Im dłużej Ojca słucham, tym bardziej uświadamiam sobie jaką fikcją był mój związek z mężczyzną, którego rodzice uważali i uważają za swoją własność. Przykro się na to patrzyło tym bardziej, że facet ten kompletnie nie widział w tym problemu.
Moi rodzice by Cię zjedli za ten film. :D A ja pięknie dziękuję :) bo już myślałam, że zwariowałam albo po prostu jestem "niewdzięczna". Pozdrawiam Was, Langustowicze.
o.Adasiu, jechać, jechać, jechać!! To niezwykle potrzebne. jestem po 50, mam 2 dorosłych dzieci. Ale jestem za tymi tekstami. Trzeba nami dorosłymi wstrząsnąć. Takie czasy. Wstrząsnąć, nie zmieszać / z błotem/ :) pozdrawiam
Szczęść Boże! Ojciec jest deeeebest!!! Słuchałam tego vlga i uśmiechałam się, ale zaraz zapaliła się żarówka jak ja postępuję. Dzięki Ci za antyrady!! Niech Cię Bóg błogosławi!!
Brak obowiązków ... Jak bardzo to szkodzi. Gdy przekonałem się, jaką krzywdę wyrządzili mi rodzice nie dając mi żadnych wymagań lub nauki, zrozumiałem, że jeżeli będę kiedyś miał dzieci, będę na serio opiekować, troszczyć się o nie z wrażliwością, zrozumieniem i prawdziwą miłością ( jak da Pan Bóg ), jak prawdziwy ojciec A do tej pory pozostaje się do tego przygotować. Bardzo Ojcu dziękuję za ten film :-)
Ja doszłam do takiej konkluzji zbyt późno,moje dzieci już są dorosłe i mają swoją rodzinę i to jest ich życie.Prawda ,dzieci nie są naszą własnością mamy je kochać,dazyc miłością , cieszyć się z ich sukcesów i dawać dobre rady jeśli o to poproszą. A ja cóż mogę jedynie swoje matczyne błędy naprawiać . Dziękuję ci ojcze Adamie świetnie prowadzisz te swoje blogi aż chce się czytać.♥️🌺🌸🌄🤗
Niestety, dla niektorych kazda z tych (anty) porad jest codziennoscia, od wielu wielu lat. Bylby Ojciec wspanialym ojcem, ba! I Ojciec jest :) Naszym. Najlepszym. Dziekujemy! ❤️
Paweł Kurec Sa rzeczy, ktorych zmienic sie nie da, zwlaszcza jesli dane osoby nie uwazaja, ze robia zle. Jedyne co nam pozostaje to czerpac z tego nauke dla siebie i swoich dzieci. Jak to mowia - bez deszczu nic nie rosnie, trzeba doceniac burze w swoim zyciu :)
Ojcze Adasiu, dzisiejsze czytanie o Eliaszu i wysłuchanie kazania o. Tomasza Z. na żywo w Klasztorze i teraz temat Vloga to kwintesencja i przerobienie wszystkich moich dylematów i problemów, jakie mam w ostatnim czasie. Wielkie dzięki. Kamor spadł mi z serca. Od jutra zaczynam od nowa....
Jak tego slucham to tak jakbym jakis test wypelniala , odhaczam swoje postepowanie , mam cicha nadzieje ,ze nie popelnilam za duzo bledow wychowawczych ale kilku nie dalo sie uniknac ,zawsze jest mozliwosc na przyznanie sie do bledu pod warunkiem ,ze jest sie swiadomym tego bledu , PRAWDZIWA MILOSC NIE OGRANICZA WOLNOSCI , NIE SZANTAZUJE, NIE KLAMIE,💙💚
Uwielbiam Ojca serię anty-poradników 💜 Inteligentne, ironiczne i bardzo życiowe. Niecierpliwie oczekuję na film " Jak stracić rodziców". Mam świadomość, że dla wielu młodych to bolesny i bardzo trudny temat, który wymaga dyskusji. Będę czekać, oby nie za długo!
(Q&A)1. Ojcze czy brałeś kiedyś udział w mszy w rycie dominikańskim albo taką odprawiałeś? A jeśli nie to czy zamierzasz to kiedyś zrobić. 2.Czy zamierzasz na "Katolickim netflixie" zrobić serię o zakonach?Taką gdzie np. robiłbyś wywiady z ich członkami na temat charyzmatu, duchowości i historii takiego zakonu. Myślę że coś takiego byłoby bardzo ciekawe a i odcinków byłoby dużo bo w Polsce mamy ponad 200 zgromadzeń.
Hahaha, ale się śmiałam na głos słuchając ojca Adama. Ma ojciec charyzmę 😃😃😃 Niezły antyporadnik 😃😃😃 Mam trzech synów dwóch już dawno dorosłych, ale trzeci jeszcze w trakcie wpajania pewnych zasad 😄😄 Aż strach pomyśleć, gdybym zaczęła wprowadzać w życie te punkty.😨😨😨😃😃😃😃 Pozdrawiam ojca i wspólbraci i wszystkich wychowujących dzieci 😉😊
Super antyporady! Moi rodzice bardzo chętnie od 19 lat wdrążają je w życie :/ Chciałabym prosić o odcinek jak my jako dzieci mamy dawać rade by się nie niszczyc. :)
Ojciec mówił o tym, kiedy omawiał Księgę Tobiasza. Trzeba "wyjść z domu" w sensie fizycznym i psychicznym. Radykalnie zerwać kontakt i dać jasno do zrozumienia, że się nie wróci, dopóki nie zmienią postępowania.
Sam mam 18-latka i 16-to latka. Popełniłem wiele błędów i wiele razy dochodziło między nami do kłótni. Ale zawsze robiłem jedną rzecz, gdy już emocje opadały. Analizowałem całą sytuację i jeśli zobaczyłem, że nie miałem racji lub przegiąłem z krzykiem to przepraszałem. I wiecie co? czułem się z tym dobrze. Dziękuję Ojcze Adamie za mądre rady ( antyrady - trzeba tylko je dobrze odczytać ) . I choć jestem człowiekiem, który nie chodzi do kościoła, to bardzo szanuję Ojca wypowiedzi i staram się wyciągać z nich wnioski ( na razie te dotyczące spraw życiowych ). Pozdrawiam. Jarosław
Ja bym jeszcze dodała: 1. Nieustanne porównywanie dziecka z "lepszym"rodzeństwem. 2. Faworyzowanie i usprawiedliwianie za wszystko jednego dziecka oraz obarczanie winą rodzeństwo za jego przewinienia.
editt165 nie porównaj się z nikim i nie chciej być taka jak ktoś znaj swoją wartość jesteś jedyna drugiej takiej nie ma taką właśnie stworzył cię Bóg czyż to nie piękne,, zrzuć ciężary na. Jezusa On kocha Cię,, błogosł pięknego życia pozdr 🌞🙋 JEZU ufam Tobie
Najlepszy tekst: - D: Mamo dostałem 4+ z matmy!!! ( Dziecko to noga z matmy, więc to wielki sukces) - M: Ok, A inni dostali piątki? - D : Yyyyy, no tak... - M : Dlaczego więc inni mogą dostac 5 a TY NIE MOZESZ???? Bo ty nie masz w sobie czegoś takiego żeby się przyłożyć do nauki.... - D : Nie wiem :(((( Ile dzieci słyszy ciągle coś takiego od małego. Ciągle źle, ciągle nie dość dobrze, Niektórych rodziców to nic nie zadowoli.... Seria antyporadnikow jest swietna. Uwielbiam ten sarkazm. ;)
Paweł Kurec M.- Dziecko! Co to sa za oceny! Przeciez nic sie nie uczysz, nic nie dbasz o swoje wyksztalcenie! Kim ty bedziesz w przyszlosci!? D. - Dobrym czlowiekiem mamo.. Zawsze to mowilam, gdy mama wracala z wywiadowki :)
Często słyszałam o takich sytuacjach u innych, dlatego bardzo cieszę się, że moi rodzice cieszyli się z moich sukcesów i nigdy ich nie umniejszali. Ogólnie byłam bardzo dobrą uczennicą, ale zdarzalo się czasem, że przyniosłam trójkę ze sprawdzianu. Mój tata powtarzał wtedy: "nauczyłaś się na tyle, na ile dałaś radę". I za jego zaufanie do mnie jestem mu po dziś dzień bardzo wdzięczna.
Spoko, 20 lat terapii, zaleczone nałogi i dziecko jak nowe ;) Jak stracić pracę. Należy być bardziej kompetentym od właściciela firmy. Nikt tak jak pracownik nie wie, co wlasciciel/prezes/kierownik powinien robić. Im niższy szczebel pracy, tym wyższe kompetencje kierownicze :]
Ojcze Adamie ależ Ty masz gadane :) Kiedyś powiedziałeś, że jesteś introwertykiem. Po prostu nie wierzę :) W tej serii "Jak stracić.... " ironicznej, przewrotnej jesteś genialny :) Z tą teorią opanowaną do perfekcji byłbyś idealnym ojcem :D Szczęść Boże!
Jak stracić pracę? Słuchać i oglądać Szustaka, w godzinach pracy oczywiście - kolejność dowolna, pierwszy poleci ten, kto korzysta z obu zmysłów 😀 A tak poważnie - bardzo dobre antyporadniki, choć jak na razie kwestie w nich poruszane, to tematy rzeki. Dają do myślenia, ale też podsuwają kolejne antyporady. Wszystko z życia wzięte. Czekamy na kolejne gADAMie 😉
Brakuje mi jednej anty rady pt "wgl nie angażuj się w życie dziecka, nie pytaj, nie dzwoń, nie pomagaj, nie rozmawiaj o żadnych ważnych rzeczach, nie dotrzymuj słowa ani nie spełniaj próśb. A już napewno nie staraj się dawać porad kiedy o nie prosi i ich potrzebuje. Przecież ma już swoje życie więc co ci do tego. Jeszcze będzie miało jakieś pretensje jak coś pójdzie nie tak" 😉
Jestem mamą trójki pociech...Kocham je najbardziej na świecie...Mamy tylko siebie.To moja jedyna rodzina...Wiem jednak że jestem tylko człowiekiem...człowiekiem,który popełnia błędy...nie jestem idealna...Choć z całego serca pragnę być jak najlepszą mamą dla nich...Być dla nich wzorem I autorytetem...Często mi się udaje...ale równie często zdarzają mi się upadki i błędy...Ojcze Twoje słowa dały mi dużo do myślenia...Tak bardzo Ci za to dziękuję..Będę nadal pracować nad sobą i nad relacjami z dziećmi bo one są warte wszystkiego...wszystkiego co najlepsze.Ta seria jest jedyna w swoim rodzaju! Jest wyjątkowa!
Dziękuję, Ojcze! Najtrudniejsze jest chyba to, że w dzięki tym wskazówkom można stracić już DWULATKA!!!!(jestem opiekunką dziecięcą) i w ogóle każdego bliskiego człowieka. Pozdrawiam serdecznie!
Świetna robota ! Słuchają tego młodzi ludzie... i dobrze. Dziecko wychowuje się jeszcze przed poczęciem i narodzeniem. Potem gdy rośnie , razem z nim uczymy się każdego dnia , w różnych okolicznośćiach kochać go, szanować. Nie jest łatwo zachować równowagę między miłością, nauką, wymaganiami. Wymaga to zwolnienia tempa, zatrzymania, refleksji, czasu. Nie ma idealnych rodziców, robimy błędy .Nic to... ten trud opłaca się. W efekcie mamy mądre i kochające siebie i innych DZIECI.
Czytaj odwrotnie. Ja nam 3 letnie dzieciątko. Od małego staram się uczyć aby robił co uważa ale z rozsądkiem i głową . Zawsze chwale i doceniam nawet małe rzeczy. Spokojnej nocy Z Panen Bogiem :)
Jestem matką dorosłych dzieci córka ma 28lat syn 27i drugi syn 23ata i wiem z doświadczenia że jak puscisz dzieci wolno w świat to zawsze krążą wokół ciebie a ty ich kochasz bez swoich dobrych rad zawsze się buntowalam na rady swojej mamy gdy byłam w ich wieku i dlatego staram się tego nie robić.
🔔😊 Odnośnie dzisiejszego odcinka.... Jeszcze - absolutnie nie posiadaj aktywności życiowej poza uwagą skupioną na dziecku...rozwój zawodowy, zaangażowanie społeczne , pasje, sporty - NIC nie powinno cię angażować, sprawiać ci radości i czynić wewnętrznie niezależnym. Mąż (żona), przyjaciele to tylko dodatek do głównego dania, jakim jest twoje dziecko .😉 Acha i jeszcze ta subtelna krytyka...no bo jak ja ci nie powiem - to kto? A ja cię tak dobrze znam i tyle widzę...😕 😊
Ewa To szczególnie na starość, brak życia swojego i wiszę na dzieciach, wnukach. Oni mają mi zabezpieczać niedzielę, rozrywkę. Mają znać wszystkie moje dolegliwości i odpowiednio współczuć i reagować.
Danusia Nowak Tak Danusiu....każda postawa roszczeniowa niszczy relacje, zamiast je budować. Ten okres , kiedy dzieci odchodzą z domu jest naprawdę sporym egzaminem z miłości - łatwo o owo subtelne "należy mi się". I wiesz, tu niekoniecznie chodzi, aby za każdym razem zaczynać "uniwersytet trzeciego wieku". Jesteśmy tacy różni. Można korzystać z prostych czynności codziennego życia, na ile zdrowie i siły pozwalają i żyć pełnią życia. Wszyscy popełniamy błędy - ja na pewno. Warto do końca życia nie tracić nadziei na poprawę tych najbliższych relacji.Każdy czas ma swoją specyfikę.To, co było potrzebne dzieciom jak były małe , potem je wiąże i krępuje - niby proste prawa - ale często zapominamy o ich dynamice. Czasami chyba chcemy coś jakby nadrobić - braki obecności, miłości względem małego dziecka łatamy niezbyt przemyślanymi posunięciami jak nam oliwy w głowie przybywa - a to się tak prosto nie da, trzeba inaczej. To już duże człowieki...🤓
Mam jeszcze lepiej...Jestem niepełnosprawna w stopniu znacznym a wczoraj usłyszałam zarzut, że powinnam zająć się nimi czyli rodzicami na starość, bo to mój obowiązek...Nieważne, że jest też starszy syn, zdrowy jak byk, czczony za każdym razem , gdy odwiedzi rodziców-mieszka za granicą, a ja wróciłam po rozwodzie do domu rodziców, bo całe życie miałam wkładane do głowy, że nie dam rady sama (choruję od dziecka, a teraz to sama wymagam pomocy). Mam córkę, ale moja mama ciągle "zapomina" że to ja jestem matką. W końcu wie lepiej...:D
Anna Maria Anna, może to nie miejsce na takie uwagi ale.... po prostu się trzymaj....zdrowego rozsądku, Boga w sercu i nadziei, że uda ci się znaleźć zrozumienie wśród najbliższych. Niech ci Maryja wyjedna siły, dystans i poczucie, żeś ukochanym dzieckiem swego Ojca w Niebie.
Jak stracić pracownika? 1. Nie płać mu na czas. Odwlekaj wypłatę tak długo, jak się tylko da, ale uważaj, żeby Państwowa Inspekcja Pracy się Tobą nie zainteresowała. 2. Jeśli możesz - nie płać w ogóle - przecież polski ZUS tyle kosztuje, a koszty utrzymania pracownika są dzikie. Nie reaguj na upominanie się o należną pensję. 3. Zachęcaj pracownika do robienia nadgodzin - Ty masz święty czas odpoczynku, a pracownik, zmotywowany obietnicą podwyżki, będzie tyrał jak osioł, by zarobić na Twoje Karaiby. 4. Gdy pracownik jest na urlopie lub akurat nie ma go na zmianie ściągaj go z powrotem do pracy, przekonując go, że jego obecność jest niezbędna. 5. Konsekwentnie obniżaj poczucie wartości podwładnego, mówiąc mu, że stać go na więcej, a ostatnio jakość jego pracy pozostawia wiele do życzenia. 6. Nie pozwól pracownikowi zbyt często wybierać urlop - dyscyplina musi być, a ktoś musi pracować. 7. Kombinuj z ubezpieczeniem zdrowotnym, obniżaj koszty zatrudnienia, a najlepiej to w ogóle skontaktuj się z jakąś mafią. 8. Pamiętaj, że praca trwa 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu. Wolna niedziela? Wykluczone! 9. Pamiętaj, że Twój pracownik ma żyć tylko pracą. Osaczaj go, by nie miał żadnych zainteresowań, znajomych ani czasu wolnego poza pracą. 10. Nie dopuść, by pracownik dbał o zdrowie - zakazuj mu wyjścia na posiłki, nakazuj mu częstą pracę w nocy, nakładaj na niego szereg odpowiedzialnych obowiązków. Lekceważ problemy zdrowotne swojego pracownika. 11. Nie dopuść, by pracownik zwolnił się sam - szantażuj go i manipuluj nim tak, by wiedział, że i tak nigdzie indziej nie znajdzie pracy. 12. O ile to możliwe, pij alkohol w pracy i częstuj nim współpracownika - idealnie byłoby, gdybyś doprowadził go do nieprzytomności, a potem zadzwonił na izbę wytrzeźwień (za którą podwładny sam sobie zapłaci). 13. Wszelkie formy przemocy fizycznej, psychicznej, a nawet seksualnej są mile widziane w pracy. Jeśli pracownik Ci podpadł podburzaj na niego cały zespół - knuj, krętacz i wymyślaj intrygi, by pracownik poczuł się jak śmieć. 14. Neguj każdą prośbę pracownika - doprowadź do stanu, w którym on będzie się Ciebie bał tak bardzo, że zacznie rozważać wizytę u psychiatry. 15. Stopniowo zwiększaj ilość obowiązków pracownika. 16. Nie zapominaj o częstym powtarzaniu słów: "Nie podoba się - wyp*********". (W miarę możliwości połącz to z punktem 11).
Aaa, jeszcze jedno: 17. Pamiętaj o tym, by zawsze, gdy pracownik zrobi coś źle poniżać go przy wszystkich. 18. Wiedz, że im głośniej się drzesz, tym większy autorytet budujesz. Nie oszczędzaj głosu w rozkazywaniu pracownikom! Mariusz Wu Coś w tym jest. Teraz beczą, że nie ma ludzi do roboty, bo jest 500+ mi emigracja zarobkowa. Trzeba było szanować ludzi, a nie wyzyskiwać.
Dzięki :-) Cieszę się, że te moje wypociny bawią ludzi, ale tak naprawdę jest mi smutno, że nie tylko ja mam takie doświadczenia i, że moje wypociny są z życia wzięte - oparte na praktycznym doświadczeniu. Nie znaczy to, że pracownicy są święci. Może ktoś to kiedyś przeczyta i wyciągnie odpowiednie wnioski? Smutne, że tak się dzieje, a wyzysk jest na porządku dziennym. I tylko śmiech pozostaje najlepszą bronią, bo czasami innej rady nie ma... :-(
Dodał bym do tego jeszcze, że kiedy dziecko, moja własność, nie chce się podporządkować, należy użyć grubego kabla od przedłużacza. Szczerze polecam, to naprawdę działa.
Proponuję anty-poradnik "jak zostać najgorszym szefem", zarówno w pracy, jak i we wszystkich sytuacjach, w których zarządzamy ludzmi (wspólnota, organizacje społeczne, harcerstwo...itp). Pozdrawiam Ojca i wszystkich langustowiczów:)
1. Jak stracić księdza 2. Jak stracić wiernych 3. Jak stracić pracę 4. Jak stracić pracownika 5. Jak stracić przyjaciela 6. Jak stracić uczniów 7. Jak stracić rodzeństwo 8. Jak stracić klientów
Ojcze ADAMIE, zawsze mówiłam że moje dziecko jest moją własnością przyjaciele mówią .......Dziecko nie wychowują dla siebie Jestem dumna sama z siebie. Z BOGIEM 💚👍🌹
Hehe fajny pomysł na te antyporadniki. Jeśli chodzi o pracę to pierwszą, najważniejszą rzeczą jest robić odpowiednie wrażenie. W tym celu należy pamiętać o tym, by nigdy ale to przenigdy nie przychodzić punktualnie do pracy. A już najlepiej 5 do 10 minut. po szefie, z szerokim beztroskim uśmiechem na gębie :-)
Umiarkowanie we wszystkim, to jest chyba klucz do dobrego życia. Jestem młodą babcią i czasami ciężko jest powstrzymać się od dobrych rad. Ale obserwuję zachowanie moich dzieci to znaczy syna i synowej, i stwierdziłam że oni są dobrymi rodzicami, i dlatego nie ma sensu w nic się wtrącać, mogę coś zasugerować ale nic więcej. Oni są rodzicami i nikt nie ma prawa odbierać im każdej dobrej i złej chwili bycia rodzicem. Pewnie że chciałabym aby mój syn poświęcał mi więcej czasu( jestem samotną osobą) ale nie kosztem swojej żony i wnuczka. Taka jest kolej rzeczy. Piękne jest to jak mój syn przeżywał pierwszą chorobę wnuczka, jak przyjechał do mnie i opowiadał jak był bezradny i płakał razem z nim. I to jest właśnie miłość. Pozdrawiam.
A właśnie dziecko nigdy nie było i nie jest twoją własnością to trzeba sobie uzmysłowić mnie to przyszło z trudem ale przyszło , jak dziecko dorośnie nigdy nie wtrącaj się w jego życie rodzinne bo stracisz nie tylko własne dziecko ale synową lub zięcia ale i wnuki. Mnie tego nauczył bardzo mądry ksiądz rekolekcjonista.
To może mały poradnik jak sobie radzić z ludźmi, którzy tak nas krzywdzą? Ja wiem, czasami to jest też tak, że ludzie są produktami swoich własnych czasów, nawyków jakie przez lata swojego życia wyrobili, więc trzeba zrozumieć, że rodzice mogą pewnych rzeczy jak każdy człowiek nie rozumieć. Ja miałem ostre tarcia z mamą przez w zasadzie okrągły rok i nie należało to do niczego przyjemnego, zresztą kosztowało mnie to odrobinę mojego zdrowia psychicznego i fizycznego bo przeszedłem bóle wieńcowe w wieku 22 lat. W każdym razie zawsze w tego typu sytuacjach staram się pamiętać o kilku rzeczach: - nie przerabiać w umyśle negatywnych scenariuszy z tą osobą, to nie pomaga, a jedynie nabija frustrację i powoduje, że zanim ta osoba cokolwiek zrobi, już się na nią jeżymy i chcemy się rzucać do ataku - otwarcie informować osobę o tym co źle robi i wyciągać z tego konsekwencje, nie zamiatać niczego pod dywan, nie unikać rozwiązywania konfliktu i mówienia otwarcie co boli. Ja zamiatałem przez rok, i tego żałuję. - nie zmuszać siebie i innych do lubienia tego kogoś, nie udawać przez rodziną i samym sobą, można jednocześnie mieć niezbyt pozytywne emocje w stosunku do kogoś, a z drugiej strony życzyć najlepszych rzeczy, to po prostu kwestia stanięcia gdzieś ponad samego siebie i pewne emocjonalne determinanty. To nie żadna fałszywość, ale świadomość zadanej nam krzywdy i konsekwencji tej krzywdy w kontekście naszych emocji. - z własnego doświadczenia to mówię - nie wciągać dalszej rodziny w prywatne dramy z mamą/tatą/obojgiem rodziców. To nie działa, jest szkodliwe i zwykle powoduje wiele przykrości i kwasu w całej rodzinie. Jedni do drugich nagle zaczynają dzwonić, pytać, a co, a jak, snują hipotezy, obgadują, kombinują, dumają, szemrają. Po co to komu? A już absolutnie nie angażować w to babć/dziadków. Dla nich tego typu sytuacje to potworny dylemat bo kochają zarówno nas jak i swoje dzieci przez co stawiamy ich między młotem, a kowadłem. To nie znaczy, że w razie wypadku nie należy prosić o pomoc, niekiedy trzeba się do tego uciekać - jednak na ogół starać się unikać rozdmuchiwania dramy. - nie działać pod wpływem emocji, nigdy. Przenigdy nie robić niczego tylko dlatego, że frustracja sięga zenitu i coś wewnątrz podpowiada "chyba się odgryzę". Wręcz odwrotnie. Poczekać aż wszystkie emocje opadną, dopiero wtedy zareagować wyciągnięciem konsekwencji. - jeśli problem dotyczy np. naszej relacji z dziewczyną bądź żoną - trzymać się kategorycznie tej osoby - szczególnie jeśli to żona. Nic tak nie niszczy relacji z kobietą jak mama próbująca wchodzić w tę relację. Trzeba pilnować żeby zawsze chronić dobrego imienia żony, bronić jej, może się zdarzyć, że ktoś z rodziny będzie miał o to pretensje, polecą teksty w stylu "żon ma się wiele, matka jest tylko jedna". Należy to zignorować i nie bać się takich szantaży emocjonalnych. One są mocne tylko wtedy gdy im na to sami pozwolimy. Wyciągać z nich jedynie stosowne konsekwencje i informować o tym osobę, która nas krzywdzi. Kategorycznie dawać takiej osobie do zrozumienia, że nie pozwalamy sobie na tego typu cyrk na kółkach. - jak najszybciej się usamodzielnić finansowo. Wiem, to przykre, zapewne boli cię to tak samo jak i mnie kiedyś bolało, chciałbyś mieć radosne i spokojne życie w otoczeniu osób, które nie manipulują. Czasami niestety tak się nie da. Dlatego usamodzielnij się finansowo, nie proś się kogoś jeżeli widzisz, że dla tej osoby to pretekst do jakiegoś chorego szantażu emocjonalnego. Ja ten błąd popełniłem i kosztowało mnie to nie mało nerwów. - jeśli mieszkasz dalej z tą osobą w jednym domu - zastanów się nad przeprowadzką - nie żartuję. Jeśli tego nie zrobisz, prędzej czy później zobaczysz taką osobę już tylko jako swojego wroga. Czasami separacja jest potrzebna. Może wyjedź do innego miasta? Zacznij studia? Jedź za pracą? Zmień otoczenie. Cokolwiek. Po prostu odejdź ze środowiska, które jest dla ciebie toksyczne. - odnajdź alternatywę dla wyrobionych w tobie nawyków myślenia o samym sobie w kontekście oceniających słów rodziców. Niekiedy bywa tak, że rodzice mają bardzo oceniające podejście do swoich dzieci, dlatego istotnym jest by zauważyć, że oni są takimi samymi ludźmi jak i ty, niczym poza wiekiem i ilością doświadczenia się od ciebie nie różnią. Nie mają większych praw przez wzgląd na swój wiek, nic więcej im się nie należy ponad to co warunkuje godność człowieka. Jeżeli więc rodzic czy ktokolwiek cię ocenia, wpierw zastanów się skąd mu się to wzięło i po co to robi, a później dopiero potępiaj siebie samego. Ech. Zawsze Ojciec Szustak musi wypuścić taki film, że część z tego co już pod dywan zamiotłem złośliwie wychodzi i zmusza do przemyśleń. Szanuję, Duch Święty przez księdza działa wyraźnie.
Nigdy nie wyrzucono mnie z pracy, ale mogę kilka rad podać, jak tego dokonać :) -najlepiej wszystko robić by się nie narobić. Unikać przemęczania się i zostawiać swoje obowiązki innym pracownikom, tłumacząc że nie było czasu (to też świetny sposób by być osobą znienawidzoną także przez kolegów z pracy, mam taką koleżankę w pracy) -spóźniaj się zawsze do pracy, sprawdzony sposób żeby ją stracić. -informuj klientów o tajemnicach firmy, a w szczególności o tym jak niekompetentnym człowiekiem jest Twój szef Brać ile wlezie za darmo, szczególnie jeśli pracujesz w handlu. Należy się za tak małą pensję, to przecież nie kradzież, a nawet jeśli, to przecież się należy a przynajmniej powinno :) -reguły są po to żeby je łamać. Bądź buntownikiem i łam procedury -nie zamknij na noc firmy xD (ostatnio słyszałam anegdotkę o takiej sytuacji. Do nie zamkniętej drogerii w środku nocy przyszedł pijany mężczyzna, położył się w pampersach i tak śpiącego zastali go rano pracownicy) -zostaw w kasie dużą ilość pieniędzy i przyjdź na drugi dzień, by odkryć że w nocy było włamanie i złodzieje nieźle się obłowili (story of my life, choć mnie za to nie wyrzucono a ja nie wiedziałam, ile można a ile nie można zostawiać pieniędzy w kasie. Ale z tym włamaniem to był fart prawda?) A tak w ogóle to chyba nie jest łatwo stracić pracę w dzisiejszych czasach. Osobiście zmieniłam już kilka razy pracę z powodu zlego traktowania przez pracodawcę, braku szacunku z jego strony czy przez kłamstwo ze strony kierownika. Smutne jest to, że pracowników często traktuje się bez szacunku i bardzo nieufnie. Z niechęcią otrzymujemy zgodę na urlop a o premiach można zapomnieć. Pracowałam jakiś czas w firmie, w której premie wypłacane były tylko dzieciom szefa, które też tam pracowały. Długo trzeba szukać zanim znajdzie się uczciwego pracodawcę. Choć zapewne nie wszyscy pracpwnicy są uczciwi.
Z cyklu jak stracić pracę: "podrywać partnera/partnerkę szefa/ szwfowej"; obgadywać szefa; znaleźć sposób "jak robić, żeby się nie narobić"; pracować z podejściem "jaka płaca, taka praca "
Dziekuje. Święta prawda. Trudno jest wspierac 16 latka w jego decyzjach. W tym roku wyjezdza z domu do bursy. Bogu powierzam jego decyzje. Dobrej nocy. Pozdrawiam ☺
Mój syn wyjechał w tym wieku do liceum. Zaufalam Bogu i dziecku. To było 3 lata temu. Teraz mam dojrzałego i odpowiedzialnego Syna, który na dodatek świetnie zdał maturę
Antyporadnik jak stracić pracę : 1) podstawa to dobra reklama siebie , dopisz więcej umiejętności w cv , nieważne że ich nie potrafisz, grunt to dostać pracę 2) bądź rzetelnym pracownikiem, kiedy pracodawca cię widzi 3) uświadamiaj klientów że kochasz swoją pracę , to twoja pasja , masz doświadczenie, dyplomy a Grażynkę ( koleżankę z pracy ) koniecznie pogrążaj , że ciągle popełnia błędy i że jest kiepska 4) odpoczynek też się należy , jak najczęściej korzystaj z L4
- Jeśli w firmie nie ma harmonogramu urlopów, zainicjować jego powstanie. - Egzekowac swoje prawa. Lepiej - uświadamiać współpracowników o ich prawach np. o należnych do odebrania dniach wolnych itp. ;)
Jak stracić rodziców też bardzo ważne bo nigdy nie wiemy co robimy źle czy dobrze a nie chcemy źle to co ojcze Adamie powiedziałeś prawda znam z swoich doświadczeń Dziękuję Niech Ci Bóg błogosławi i mów mów i mów pomagasz mi
Rodzice czasem nie zdają sobie sprawy, że jak kogoś zwiążesz, to nie będzie bliżej ciebie, tylko będzie próbował uciec. Dziecko niezatrzymywane na siłę będzie dalej waszym dzieckiem. Świetny odcinek. A jak stracić pracę? Mam dwie historie. Miałam jednego kolegę, który nie nadążał z robieniem zadań, których wymagała praca i uważał, że zdążenie jest niemożliwe. Kolega siedział koło mnie i przez połowę czasu smsował z jedną czy drugą ukochaną poznaną w internecie, a jak nie, to opowiadał mi dzieje tych poszukiwań miłości. Często się spóźniał i to sporo, czasem godzinę. Po miesiącu dostał szansę poprawy, po drugim nic nie zmienił i wyleciał. Drugi kolega, już w innej pracy, był od początku bardzo ambitny i wymyślił sobie, że wygryzie pozostałych juniorów, którzy zostali przyjęci razem z nim. Podlizywał się starszym kolegom, a innych nowych celowo wprowadzał w błąd albo uprzykrzał im życie na inne sposoby, np. wypytywał o wiarę i o iloraz inteligencji i w zawoalowany sposób dawał im znać, że są do niczego. Pracę starał się zrzucić na resztę juniorów. Wyleciał po tym jak zatelefonował do klientki każąc jej coś zrobić o 11 w nocy i zasnął na swojej zmianie.
Stracić pracę to proste. Wystarczy zawsze mówić prawdę 2x byłam na liście zwolnień i 2x się wybronilam. A wniosek prosty. Prawda zawsze zwycięża. Pozdrawiam z Bogiem
Czasem myśle, ze naszym głównym przewinieniem jest powielanie zachowań braku miłości. Szczególnie przez ojców. Z takim deficytem wychodząc z domu i wchodzą w dorosłe życie ciężko o miłość samego siebie... a jak bez tej miłości kochać kogokolwiek? A gdyby tak ojciec mógł kiedyś o tym opowiedzieć.. jak dojść do tej miłości nigdy jej nie zaznając. Ściskam❤️, Z Panem Bogiem
![[NV#257] Ona i on - jak się dogadać?](http://i.ytimg.com/vi/hNHUZnDOz28/mqdefault.jpg)
![[NV#257] Ona i on - jak się dogadać?](/img/tr.png)
![[NV#229] Homeopatia - zła czy dobra? (Q&A#31)](http://i.ytimg.com/vi/e2E3MSX0b9U/mqdefault.jpg)
![[NV#227] Jak stracić żonę?](http://i.ytimg.com/vi/SdntHQWd06M/mqdefault.jpg)
![[CNN#071] Gdzie znaleźć Jezusa?](/img/n.gif)
Im dłużej Ojca słucham, tym bardziej uświadamiam sobie jaką fikcją był mój związek z mężczyzną, którego rodzice uważali i uważają za swoją własność. Przykro się na to patrzyło tym bardziej, że facet ten kompletnie nie widział w tym problemu.
Jestem matką trojga dorosłych dzieci 20-35 lat .Dotychczas myślałam że wszystko ok.Ten vlog zmusza do refleksji.Dzięki.
Moi rodzice by Cię zjedli za ten film. :D
A ja pięknie dziękuję :) bo już myślałam, że zwariowałam albo po prostu jestem "niewdzięczna".
Pozdrawiam Was, Langustowicze.
o.Adasiu, jechać, jechać, jechać!! To niezwykle potrzebne. jestem po 50, mam 2 dorosłych dzieci. Ale jestem za tymi tekstami. Trzeba nami dorosłymi wstrząsnąć. Takie czasy. Wstrząsnąć, nie zmieszać / z błotem/ :) pozdrawiam
Szczęść Boże! Ojciec jest deeeebest!!! Słuchałam tego vlga i uśmiechałam się, ale zaraz zapaliła się żarówka jak ja postępuję. Dzięki Ci za antyrady!! Niech Cię Bóg błogosławi!!
Brak obowiązków ... Jak bardzo to szkodzi. Gdy przekonałem się, jaką krzywdę wyrządzili mi rodzice nie dając mi żadnych wymagań lub nauki, zrozumiałem, że jeżeli będę kiedyś miał dzieci, będę na serio opiekować, troszczyć się o nie z wrażliwością, zrozumieniem i prawdziwą miłością ( jak da Pan Bóg ), jak prawdziwy ojciec A do tej pory pozostaje się do tego przygotować. Bardzo Ojcu dziękuję za ten film :-)
Ja doszłam do takiej konkluzji zbyt późno,moje dzieci już są dorosłe i mają swoją rodzinę i to jest ich życie.Prawda ,dzieci nie są naszą własnością mamy je kochać,dazyc miłością , cieszyć się z ich sukcesów i dawać dobre rady jeśli o to poproszą. A ja cóż mogę jedynie swoje matczyne błędy naprawiać . Dziękuję ci ojcze Adamie świetnie prowadzisz te swoje blogi aż chce się czytać.♥️🌺🌸🌄🤗
Niestety, dla niektorych kazda z tych (anty) porad jest codziennoscia, od wielu wielu lat. Bylby Ojciec wspanialym ojcem, ba! I Ojciec jest :) Naszym. Najlepszym. Dziekujemy! ❤️
Che rie by
Czesława i Marek Kozub :)
Czas to zmienić ;)
Paweł Kurec Sa rzeczy, ktorych zmienic sie nie da, zwlaszcza jesli dane osoby nie uwazaja, ze robia zle. Jedyne co nam pozostaje to czerpac z tego nauke dla siebie i swoich dzieci. Jak to mowia - bez deszczu nic nie rosnie, trzeba doceniac burze w swoim zyciu :)
Kiedyś słyszałem, że każdy dominikanin byłby wspaniałym ojcem (biologicznym, dla swoich biologicznych dzieci).
Bądź błogosławiony, lubię Ciebie bracie słuchać. Jestem pod wrażeniem kreatywności. Z Bogiem
Genialny odcinek! Kazdy rodzic powinien zapoznac sie z tym materialem! Pozdrawiam serdecznie 😊
😢😢😢 Źle traktowane dzieci nie przestają kochać rodziców, przestają kochać siebie...
Modraszka ❤️❤️❤️
Aniu mocno mocno Cię tule 💚
Beatko 🤗🤗🤗
po prostu wiem... niestety... oby nikomu nie było dane się przekonać...
Modraszka
Aniu .......... 🙏💝😊🙋🌹🌸🌺🌹🌺🌸🌹
Kochana Lucynko dziękuję, że jesteś 🤗🤗🤗🙇♀️📿🕊💝💐
Antyporadniki- super seria, jak wszystko w wykonaniu Ojca Adasia ❤ Uwielbiam ten zmysł ironii 😂Miłego wieczoru kochani 🌸🌷🌹😊
Elwira Zalewska Dobrej nocki Elwirko :) Pięknych snów 🐼🐨🐵🐶☺😋🐤
Standard. Kto sie z tym nie spotkal to prawdziwy szczesciarz. Dzieki o. Adamie.
Jakie to prawdziwe...wiekszosc relacji rodzic - dziecko jest wlasnie chociaz czesciowo wykoslawionych. Dzieki ojcze Adamie.😊
Ojcze Adasiu, dzisiejsze czytanie o Eliaszu i wysłuchanie kazania o. Tomasza Z. na żywo w Klasztorze i teraz temat Vloga to kwintesencja i przerobienie wszystkich moich dylematów i problemów, jakie mam w ostatnim czasie. Wielkie dzięki. Kamor spadł mi z serca. Od jutra zaczynam od nowa....
Jak tego slucham to tak jakbym jakis test wypelniala , odhaczam swoje postepowanie , mam cicha nadzieje ,ze nie popelnilam za duzo bledow wychowawczych ale kilku nie dalo sie uniknac ,zawsze jest mozliwosc na przyznanie sie do bledu pod warunkiem ,ze jest sie swiadomym tego bledu , PRAWDZIWA MILOSC NIE OGRANICZA WOLNOSCI , NIE SZANTAZUJE, NIE KLAMIE,💙💚
Kapitalna seria. Mistrzostwo świata. Dziękujemy!!!!
Uwielbiam Ojca serię anty-poradników 💜 Inteligentne, ironiczne i bardzo życiowe. Niecierpliwie oczekuję na film " Jak stracić rodziców". Mam świadomość, że dla wielu młodych to bolesny i bardzo trudny temat, który wymaga dyskusji. Będę czekać, oby nie za długo!
Ojcze Adamie, genialne i bardzo potrzebne.👍😊🙏🖐
pale luzi pozdrawiam🤗😘
Lidia
😊😘Lidko radośnie pozdrawiam.😘Wróciłam ze spotkania z Matką Bożą Fatimską. Polecałam nas wszystkich i nasze intencje. Było tak pięknie.🙏
Czekam na odcinki "Jak nigdy nie znaleźć przyszłej żony/męża".
Służę poradą ekspercką :D
Jaari
,,Jak stracić chłopaka w 10 dni''.Chyba film był o takim tytule....
ale mi się oczy otworzyły...jako mamie dorosłej córki...dziękuje...:)
Prawda Adam... nie usprawiedliwiamy się... te ostanie 3 odcinki były / są bardzo
potrzebne, przynajmniej dla mnie... 👍👍👌👌Dzięki Adaś 🙏🏻🙏🏻🙏🏻😍😍😍
Witam naszą rodzinkę..... Z życia wzięte.... Miłego wieczoru i spokojnej nocy z błogosławieństwem Bożym. Dobranoc🙏💖🌖🌙⭐
Jagoda Puczel Jagodko kochana NP odmowiona, wysluchany poradnik Adasia , lepszy humor bo troche chlodniej, a wiec Bogu dzieki za niedziele i Kochanych langustowych przyjaciol. Caluje pozdrawiam serdecznie ela💜❤
Elzbieta Madej. Eluniu dziękuję serdecznie i wzajemnie. NP też odmówiona. Dobrej nocki w objęciach Pana Boga. Ściskam i przytulam. Paaa🙏💒❤🙋
(Q&A)1. Ojcze czy brałeś kiedyś udział w mszy w rycie dominikańskim albo taką odprawiałeś? A jeśli nie to czy zamierzasz to kiedyś zrobić.
2.Czy zamierzasz na "Katolickim netflixie" zrobić serię o zakonach?Taką gdzie np. robiłbyś wywiady z ich członkami na temat charyzmatu, duchowości i historii takiego zakonu. Myślę że coś takiego byłoby bardzo ciekawe a i odcinków byłoby dużo bo w Polsce mamy ponad 200 zgromadzeń.
az chce się żyć słuchając tego 😂 szustaku jesteś mistrzem 😁
Hahaha, ale się śmiałam na głos słuchając ojca Adama.
Ma ojciec charyzmę 😃😃😃
Niezły antyporadnik 😃😃😃
Mam trzech synów dwóch już dawno dorosłych, ale trzeci jeszcze w trakcie wpajania pewnych zasad 😄😄
Aż strach pomyśleć, gdybym zaczęła wprowadzać w życie te punkty.😨😨😨😃😃😃😃
Pozdrawiam ojca i wspólbraci i wszystkich wychowujących dzieci 😉😊
Super antyporady! Moi rodzice bardzo chętnie od 19 lat wdrążają je w życie :/
Chciałabym prosić o odcinek jak my jako dzieci mamy dawać rade by się nie niszczyc. :)
Tak, tylko czy w wieku 40-paru lat da się jeszcze coś uratować...
M. R. Jestem zdania że z Panem Bogiem zawsze się da :)
Nata Pata dziękuję Ci za te proste, ale znaczące słowa 😉
Ojciec mówił o tym, kiedy omawiał Księgę Tobiasza. Trzeba "wyjść z domu" w sensie fizycznym i psychicznym. Radykalnie zerwać kontakt i dać jasno do zrozumienia, że się nie wróci, dopóki nie zmienią postępowania.
Tak, tylko co zrobić jeśli samemu kompletnie nie potrafi się stanąć na nogi. Cały czas patrzysz w lustro i myślisz, co za fajtłapa życiowa tam stoi??
Ojcze Adamie, te 3 odcinki byly po rostu REWELACYJNE!!! DZIEKUJE.
Sam mam 18-latka i 16-to latka. Popełniłem wiele błędów i wiele razy dochodziło między nami do kłótni. Ale zawsze robiłem jedną rzecz, gdy już emocje opadały. Analizowałem całą sytuację i jeśli zobaczyłem, że nie miałem racji lub przegiąłem z krzykiem to przepraszałem. I wiecie co? czułem się z tym dobrze. Dziękuję Ojcze Adamie za mądre rady ( antyrady - trzeba tylko je dobrze odczytać ) . I choć jestem człowiekiem, który nie chodzi do kościoła, to bardzo szanuję Ojca wypowiedzi i staram się wyciągać z nich wnioski ( na razie te dotyczące spraw życiowych ). Pozdrawiam. Jarosław
Komentarz-Rewelacja!🙂❤🌼Ojcze Adamie chylę czoła.Jesteś THE BEST😂
Kisne jak tego słucham😂😂😂
Adaś jesteś mistrzem😄👌👏
Ja bym jeszcze dodała:
1. Nieustanne porównywanie dziecka z "lepszym"rodzeństwem.
2. Faworyzowanie i usprawiedliwianie za wszystko jednego dziecka oraz obarczanie winą rodzeństwo za jego przewinienia.
Myślę, że nie tylko z rodzeństwem - mogą być kuzyni, sąsiedzi, koledzy... Jak najbardziej to się nadaje :-)
editt165 nie porównaj się z nikim i nie chciej być taka jak ktoś znaj swoją wartość jesteś jedyna drugiej takiej nie ma taką właśnie stworzył cię Bóg czyż to nie piękne,, zrzuć ciężary na. Jezusa On kocha Cię,, błogosł pięknego życia pozdr 🌞🙋 JEZU ufam Tobie
Graszka G
😚😚😚😚😚😚
Szczęść Boże super te odcinki warte posłuchania i przemyśleń oby więcej takich pozdrawiam
Antyporadnik jest THE BEST!
Dziękuję bo mogłam się pośmiać 🙂
Widzę siebie ,Ojcze Adamie .Dobranoc😇
Świetnie że to nie tylko trylogia - ekstra pomysł :))
Dziękuję pięknie, ściskam, pozdrawiam, spokojnej nocy, paa.
Cześć xd no jestem w szoku odcinek mega prawdziwy aż podniosło mi się ciśnienie. mega dla mnie zadziałał tony 100 procentach prawda
Najlepszy tekst:
- D: Mamo dostałem 4+ z matmy!!!
( Dziecko to noga z matmy, więc to wielki sukces)
- M: Ok, A inni dostali piątki?
- D : Yyyyy, no tak...
- M : Dlaczego więc inni mogą dostac 5 a TY NIE MOZESZ????
Bo ty nie masz w sobie czegoś takiego żeby się przyłożyć do nauki....
- D : Nie wiem :((((
Ile dzieci słyszy ciągle coś takiego
od małego. Ciągle źle, ciągle nie dość dobrze, Niektórych rodziców to nic nie zadowoli....
Seria antyporadnikow jest swietna.
Uwielbiam ten sarkazm. ;)
Paweł Kurec M.- Dziecko! Co to sa za oceny! Przeciez nic sie nie uczysz, nic nie dbasz o swoje wyksztalcenie! Kim ty bedziesz w przyszlosci!?
D. - Dobrym czlowiekiem mamo..
Zawsze to mowilam, gdy mama wracala z wywiadowki :)
Che rie
Ja do tej pory pamiętam jak mama na mnie krzyczała że nie mam samych 6 tylko marną średnią 5.1...cóż jestem zakałą rodziny
Często słyszałam o takich sytuacjach u innych, dlatego bardzo cieszę się, że moi rodzice cieszyli się z moich sukcesów i nigdy ich nie umniejszali. Ogólnie byłam bardzo dobrą uczennicą, ale zdarzalo się czasem, że przyniosłam trójkę ze sprawdzianu. Mój tata powtarzał wtedy: "nauczyłaś się na tyle, na ile dałaś radę". I za jego zaufanie do mnie jestem mu po dziś dzień bardzo wdzięczna.
U mnie tez tak zawsze bylo...... czemu nie mozesz sie uczyc jak ta czy tamta kolezanka???
Spoko, 20 lat terapii, zaleczone nałogi i dziecko jak nowe ;)
Jak stracić pracę. Należy być bardziej kompetentym od właściciela firmy. Nikt tak jak pracownik nie wie, co wlasciciel/prezes/kierownik powinien robić. Im niższy szczebel pracy, tym wyższe kompetencje kierownicze :]
Ups.. Xp
Bądź utalentowany, osiągaj dobre wyniki. Koledzy zrobią resztę.
Ojcze Adamie ależ Ty masz gadane :) Kiedyś powiedziałeś, że jesteś introwertykiem. Po prostu nie wierzę :) W tej serii "Jak stracić.... " ironicznej, przewrotnej jesteś genialny :)
Z tą teorią opanowaną do perfekcji byłbyś idealnym ojcem :D
Szczęść Boże!
o. Adam jest świetny w takiej humorystycznej formie :) Pozdrawiam!
Jak stracić pracę? Słuchać i oglądać Szustaka, w godzinach pracy oczywiście - kolejność dowolna, pierwszy poleci ten, kto korzysta z obu zmysłów 😀
A tak poważnie - bardzo dobre antyporadniki, choć jak na razie kwestie w nich poruszane, to tematy rzeki. Dają do myślenia, ale też podsuwają kolejne antyporady.
Wszystko z życia wzięte. Czekamy na kolejne gADAMie 😉
Genialne ! :) Niech Cię Bóg błogosławi Ojcze Adamie :)
Brakuje mi jednej anty rady pt "wgl nie angażuj się w życie dziecka, nie pytaj, nie dzwoń, nie pomagaj, nie rozmawiaj o żadnych ważnych rzeczach, nie dotrzymuj słowa ani nie spełniaj próśb. A już napewno nie staraj się dawać porad kiedy o nie prosi i ich potrzebuje. Przecież ma już swoje życie więc co ci do tego. Jeszcze będzie miało jakieś pretensje jak coś pójdzie nie tak" 😉
Ojcze własnie dzis ten odcinek trafiłes w punkt pozdrawiam mama
))))) oj Bog wie jak ma ustawic mnie do pionu to najlepiej posłac Ojca Adama
Jestem mamą trójki pociech...Kocham je najbardziej na świecie...Mamy tylko siebie.To moja jedyna rodzina...Wiem jednak że jestem tylko człowiekiem...człowiekiem,który popełnia błędy...nie jestem idealna...Choć z całego serca pragnę być jak najlepszą mamą dla nich...Być dla nich wzorem I autorytetem...Często mi się udaje...ale równie często zdarzają mi się upadki i błędy...Ojcze Twoje słowa dały mi dużo do myślenia...Tak bardzo Ci za to dziękuję..Będę nadal pracować nad sobą i nad relacjami z dziećmi bo one są warte wszystkiego...wszystkiego co najlepsze.Ta seria jest jedyna w swoim rodzaju! Jest wyjątkowa!
Pracować to ty powinnaś przede wszystkim nad interpunkcją. Po znakach interpunkcyjnych stawiamy spację, a wielokropek nie zastępuje kropki.
Marek Lebiega Ok.Mój błąd.Często piszę w ten sposób.Tak już mam😊
Anty porady dokładnie opisują moją sytuacje. Jakby Ojciec mnie znał ;)
U mnie dokładnie to samo.... ;)
Najlepszy odcinek z tej "serii" 😂
Meeegga...odcinek.🤣🤣🤣 uwielbiam te antyporadniki😄
Dziękuję, Ojcze! Najtrudniejsze jest chyba to, że w dzięki tym wskazówkom można stracić już DWULATKA!!!!(jestem opiekunką dziecięcą) i w ogóle każdego bliskiego człowieka. Pozdrawiam serdecznie!
dzięki ojcze Adasiu. działa działa, wychodzi z nory na swiatło dzienne to co trzeba...
Antyrady, ironia - mistrzostwo swiata I jak ojca nie uwielbiac 😇💙
Świetna robota ! Słuchają tego młodzi ludzie... i dobrze. Dziecko wychowuje się jeszcze przed poczęciem i narodzeniem. Potem gdy rośnie , razem z nim uczymy się każdego dnia , w różnych okolicznośćiach kochać go, szanować. Nie jest łatwo zachować równowagę między miłością, nauką, wymaganiami. Wymaga to zwolnienia tempa, zatrzymania, refleksji, czasu. Nie ma idealnych rodziców, robimy błędy .Nic to... ten trud opłaca się. W efekcie mamy mądre i kochające siebie i innych DZIECI.
Podoba mi się taki styl gadania. W ogóle to jest mega fajne, bo ojciec mówi tak szybko i jest dużo treści
Świetny odcinek! Bóg zapłać.
trochę się obawiałem bo choc uwielbiam Brata to porady wychowawcze nigdy do mnie nie trafiały, ale tu ok, dobrze powiedziane
Rektruter: Dlaczego szukasz pracy?
Kandydat: Bo mama mi kazała.
Klaudia Wysokińska 😂😂
Idź do pracy bo jesteś darmozjadem, a jak chcesz pójść to słyszysz, że i tak sobie nie poradzisz...
Super odcinek świetna seria brawo Adaś tak trzymaj 😊
Ojcze Adamie zastanawiam się kto dał tą łapkę 👎 Chyba osoby które nie zrozumiały przekazu .....
Czytaj odwrotnie.
Ja nam 3 letnie dzieciątko.
Od małego staram się uczyć aby robił co uważa ale z rozsądkiem i głową . Zawsze chwale i doceniam nawet małe rzeczy.
Spokojnej nocy Z Panen Bogiem :)
Jestem matką dorosłych dzieci córka ma 28lat syn 27i drugi syn 23ata i wiem z doświadczenia że jak puscisz dzieci wolno w świat to zawsze krążą wokół ciebie a ty ich kochasz bez swoich dobrych rad zawsze się buntowalam na rady swojej mamy gdy byłam w ich wieku i dlatego staram się tego nie robić.
🔔😊
Odnośnie dzisiejszego odcinka....
Jeszcze - absolutnie nie posiadaj aktywności życiowej poza uwagą skupioną na dziecku...rozwój zawodowy, zaangażowanie społeczne , pasje, sporty - NIC nie powinno cię angażować, sprawiać ci radości i czynić wewnętrznie niezależnym.
Mąż (żona), przyjaciele to tylko dodatek do głównego dania, jakim jest twoje dziecko .😉
Acha i jeszcze ta subtelna krytyka...no bo jak ja ci nie powiem - to kto? A ja cię tak dobrze znam i tyle widzę...😕
😊
Ewa
To szczególnie na starość, brak życia swojego i wiszę na dzieciach, wnukach. Oni mają mi zabezpieczać niedzielę, rozrywkę. Mają znać wszystkie moje dolegliwości i odpowiednio współczuć i reagować.
Danusia Nowak
Tak Danusiu....każda postawa roszczeniowa niszczy relacje, zamiast je budować. Ten okres , kiedy dzieci odchodzą z domu jest naprawdę sporym egzaminem z miłości - łatwo o owo subtelne "należy mi się". I wiesz, tu niekoniecznie chodzi, aby za każdym razem zaczynać "uniwersytet trzeciego wieku". Jesteśmy tacy różni.
Można korzystać z prostych czynności codziennego życia, na ile zdrowie i siły pozwalają i żyć pełnią życia.
Wszyscy popełniamy błędy - ja na pewno. Warto do końca życia nie tracić nadziei na poprawę tych najbliższych relacji.Każdy czas ma swoją specyfikę.To, co było potrzebne dzieciom jak były małe , potem je wiąże i krępuje - niby proste prawa - ale często zapominamy o ich dynamice.
Czasami chyba chcemy coś jakby nadrobić - braki obecności, miłości względem małego dziecka łatamy niezbyt przemyślanymi posunięciami jak nam oliwy w głowie przybywa - a to się tak prosto nie da, trzeba inaczej. To już duże człowieki...🤓
Ewa
😊
Mam jeszcze lepiej...Jestem niepełnosprawna w stopniu znacznym a wczoraj usłyszałam zarzut, że powinnam zająć się nimi czyli rodzicami na starość, bo to mój obowiązek...Nieważne, że jest też starszy syn, zdrowy jak byk, czczony za każdym razem , gdy odwiedzi rodziców-mieszka za granicą, a ja wróciłam po rozwodzie do domu rodziców, bo całe życie miałam wkładane do głowy, że nie dam rady sama (choruję od dziecka, a teraz to sama wymagam pomocy). Mam córkę, ale moja mama ciągle "zapomina" że to ja jestem matką. W końcu wie lepiej...:D
Anna Maria
Anna, może to nie miejsce na takie uwagi ale.... po prostu się trzymaj....zdrowego rozsądku, Boga w sercu i nadziei, że uda ci się znaleźć zrozumienie wśród najbliższych. Niech ci Maryja wyjedna siły, dystans i poczucie, żeś ukochanym dzieckiem swego Ojca w Niebie.
Z niecierpliwoscia czekam na „jak stracic rodzica”!!
Pozdrawiam
Corka Sylwia❤️
Dostałam prysznic :-) Bóg zapłać :-)
Jak stracić pracownika?
1. Nie płać mu na czas. Odwlekaj wypłatę tak długo, jak się tylko da, ale uważaj, żeby Państwowa Inspekcja Pracy się Tobą nie zainteresowała.
2. Jeśli możesz - nie płać w ogóle - przecież polski ZUS tyle kosztuje, a koszty utrzymania pracownika są dzikie. Nie reaguj na upominanie się o należną pensję.
3. Zachęcaj pracownika do robienia nadgodzin - Ty masz święty czas odpoczynku, a pracownik, zmotywowany obietnicą podwyżki, będzie tyrał jak osioł, by zarobić na Twoje Karaiby.
4. Gdy pracownik jest na urlopie lub akurat nie ma go na zmianie ściągaj go z powrotem do pracy, przekonując go, że jego obecność jest niezbędna.
5. Konsekwentnie obniżaj poczucie wartości podwładnego, mówiąc mu, że stać go na więcej, a ostatnio jakość jego pracy pozostawia wiele do życzenia.
6. Nie pozwól pracownikowi zbyt często wybierać urlop - dyscyplina musi być, a ktoś musi pracować.
7. Kombinuj z ubezpieczeniem zdrowotnym, obniżaj koszty zatrudnienia, a najlepiej to w ogóle skontaktuj się z jakąś mafią.
8. Pamiętaj, że praca trwa 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu. Wolna niedziela? Wykluczone!
9. Pamiętaj, że Twój pracownik ma żyć tylko pracą. Osaczaj go, by nie miał żadnych zainteresowań, znajomych ani czasu wolnego poza pracą.
10. Nie dopuść, by pracownik dbał o zdrowie - zakazuj mu wyjścia na posiłki, nakazuj mu częstą pracę w nocy, nakładaj na niego szereg odpowiedzialnych obowiązków. Lekceważ problemy zdrowotne swojego pracownika.
11. Nie dopuść, by pracownik zwolnił się sam - szantażuj go i manipuluj nim tak, by wiedział, że i tak nigdzie indziej nie znajdzie pracy.
12. O ile to możliwe, pij alkohol w pracy i częstuj nim współpracownika - idealnie byłoby, gdybyś doprowadził go do nieprzytomności, a potem zadzwonił na izbę wytrzeźwień (za którą podwładny sam sobie zapłaci).
13. Wszelkie formy przemocy fizycznej, psychicznej, a nawet seksualnej są mile widziane w pracy. Jeśli pracownik Ci podpadł podburzaj na niego cały zespół - knuj, krętacz i wymyślaj intrygi, by pracownik poczuł się jak śmieć.
14. Neguj każdą prośbę pracownika - doprowadź do stanu, w którym on będzie się Ciebie bał tak bardzo, że zacznie rozważać wizytę u psychiatry.
15. Stopniowo zwiększaj ilość obowiązków pracownika.
16. Nie zapominaj o częstym powtarzaniu słów: "Nie podoba się - wyp*********". (W miarę możliwości połącz to z punktem 11).
Aaa, jeszcze jedno: 17. Pamiętaj o tym, by zawsze, gdy pracownik zrobi coś źle poniżać go przy wszystkich.
18. Wiedz, że im głośniej się drzesz, tym większy autorytet budujesz. Nie oszczędzaj głosu w rozkazywaniu pracownikom!
Mariusz Wu Coś w tym jest. Teraz beczą, że nie ma ludzi do roboty, bo jest 500+ mi emigracja zarobkowa. Trzeba było szanować ludzi, a nie wyzyskiwać.
Brawo Ewelina - dycha na tarczy!!! :-DDDD
Dzięki :-)
Brawo!!! Wszystko w sam punkt! Mój szef razem ze swoją żoną większość tych punktów świetnie opanował i stosował w praktyce.
Dzięki :-) Cieszę się, że te moje wypociny bawią ludzi, ale tak naprawdę jest mi smutno, że nie tylko ja mam takie doświadczenia i, że moje wypociny są z życia wzięte - oparte na praktycznym doświadczeniu. Nie znaczy to, że pracownicy są święci. Może ktoś to kiedyś przeczyta i wyciągnie odpowiednie wnioski? Smutne, że tak się dzieje, a wyzysk jest na porządku dziennym. I tylko śmiech pozostaje najlepszą bronią, bo czasami innej rady nie ma... :-(
Ojcze oczywiście siebie w tym znalazłam jako mama. Fajnie. Musze popracować nad sobą zresztą jak zawsze
Absolutnie Nocne Wlogi sa najlepsze!!!
Dodał bym do tego jeszcze, że kiedy dziecko, moja własność, nie chce się podporządkować, należy użyć grubego kabla od przedłużacza.
Szczerze polecam, to naprawdę działa.
Proponuję anty-poradnik "jak zostać najgorszym szefem", zarówno w pracy, jak i we wszystkich sytuacjach, w których zarządzamy ludzmi (wspólnota, organizacje społeczne, harcerstwo...itp). Pozdrawiam Ojca i wszystkich langustowiczów:)
1. Jak stracić księdza
2. Jak stracić wiernych
3. Jak stracić pracę
4. Jak stracić pracownika
5. Jak stracić przyjaciela
6. Jak stracić uczniów
7. Jak stracić rodzeństwo
8. Jak stracić klientów
Ojcze ADAMIE, zawsze mówiłam że moje dziecko jest moją własnością przyjaciele mówią .......Dziecko nie wychowują dla siebie Jestem dumna sama z siebie. Z BOGIEM 💚👍🌹
Hehe fajny pomysł na te antyporadniki. Jeśli chodzi o pracę to pierwszą, najważniejszą rzeczą jest robić odpowiednie wrażenie. W tym celu należy pamiętać o tym, by nigdy ale to przenigdy nie przychodzić punktualnie do pracy. A już najlepiej 5 do 10 minut. po szefie, z szerokim beztroskim uśmiechem na gębie :-)
Umiarkowanie we wszystkim, to jest chyba klucz do dobrego życia. Jestem młodą babcią i czasami ciężko jest powstrzymać się od dobrych rad. Ale obserwuję zachowanie moich dzieci to znaczy syna i synowej, i stwierdziłam że oni są dobrymi rodzicami, i dlatego nie ma sensu w nic się wtrącać, mogę coś zasugerować ale nic więcej. Oni są rodzicami i nikt nie ma prawa odbierać im każdej dobrej i złej chwili bycia rodzicem. Pewnie że chciałabym aby mój syn poświęcał mi więcej czasu( jestem samotną osobą) ale nie kosztem swojej żony i wnuczka. Taka jest kolej rzeczy. Piękne jest to jak mój syn przeżywał pierwszą chorobę wnuczka, jak przyjechał do mnie i opowiadał jak był bezradny i płakał razem z nim. I to jest właśnie miłość. Pozdrawiam.
O. Adamie trafione w punkt :)
Genialne jak zawsze:) Dobrej nocy♥
A właśnie dziecko nigdy nie było i nie jest twoją własnością to trzeba sobie uzmysłowić mnie to przyszło z trudem ale przyszło , jak dziecko dorośnie nigdy nie wtrącaj się w jego życie rodzinne bo stracisz nie tylko własne dziecko ale synową lub zięcia ale i wnuki. Mnie tego nauczył bardzo mądry ksiądz rekolekcjonista.
To może mały poradnik jak sobie radzić z ludźmi, którzy tak nas krzywdzą? Ja wiem, czasami to jest też tak, że ludzie są produktami swoich własnych czasów, nawyków jakie przez lata swojego życia wyrobili, więc trzeba zrozumieć, że rodzice mogą pewnych rzeczy jak każdy człowiek nie rozumieć. Ja miałem ostre tarcia z mamą przez w zasadzie okrągły rok i nie należało to do niczego przyjemnego, zresztą kosztowało mnie to odrobinę mojego zdrowia psychicznego i fizycznego bo przeszedłem bóle wieńcowe w wieku 22 lat. W każdym razie zawsze w tego typu sytuacjach staram się pamiętać o kilku rzeczach:
- nie przerabiać w umyśle negatywnych scenariuszy z tą osobą, to nie pomaga, a jedynie nabija frustrację i powoduje, że zanim ta osoba cokolwiek zrobi, już się na nią jeżymy i chcemy się rzucać do ataku
- otwarcie informować osobę o tym co źle robi i wyciągać z tego konsekwencje, nie zamiatać niczego pod dywan, nie unikać rozwiązywania konfliktu i mówienia otwarcie co boli. Ja zamiatałem przez rok, i tego żałuję.
- nie zmuszać siebie i innych do lubienia tego kogoś, nie udawać przez rodziną i samym sobą, można jednocześnie mieć niezbyt pozytywne emocje w stosunku do kogoś, a z drugiej strony życzyć najlepszych rzeczy, to po prostu kwestia stanięcia gdzieś ponad samego siebie i pewne emocjonalne determinanty. To nie żadna fałszywość, ale świadomość zadanej nam krzywdy i konsekwencji tej krzywdy w kontekście naszych emocji.
- z własnego doświadczenia to mówię - nie wciągać dalszej rodziny w prywatne dramy z mamą/tatą/obojgiem rodziców. To nie działa, jest szkodliwe i zwykle powoduje wiele przykrości i kwasu w całej rodzinie. Jedni do drugich nagle zaczynają dzwonić, pytać, a co, a jak, snują hipotezy, obgadują, kombinują, dumają, szemrają. Po co to komu? A już absolutnie nie angażować w to babć/dziadków. Dla nich tego typu sytuacje to potworny dylemat bo kochają zarówno nas jak i swoje dzieci przez co stawiamy ich między młotem, a kowadłem. To nie znaczy, że w razie wypadku nie należy prosić o pomoc, niekiedy trzeba się do tego uciekać - jednak na ogół starać się unikać rozdmuchiwania dramy.
- nie działać pod wpływem emocji, nigdy. Przenigdy nie robić niczego tylko dlatego, że frustracja sięga zenitu i coś wewnątrz podpowiada "chyba się odgryzę". Wręcz odwrotnie. Poczekać aż wszystkie emocje opadną, dopiero wtedy zareagować wyciągnięciem konsekwencji.
- jeśli problem dotyczy np. naszej relacji z dziewczyną bądź żoną - trzymać się kategorycznie tej osoby - szczególnie jeśli to żona. Nic tak nie niszczy relacji z kobietą jak mama próbująca wchodzić w tę relację. Trzeba pilnować żeby zawsze chronić dobrego imienia żony, bronić jej, może się zdarzyć, że ktoś z rodziny będzie miał o to pretensje, polecą teksty w stylu "żon ma się wiele, matka jest tylko jedna". Należy to zignorować i nie bać się takich szantaży emocjonalnych. One są mocne tylko wtedy gdy im na to sami pozwolimy. Wyciągać z nich jedynie stosowne konsekwencje i informować o tym osobę, która nas krzywdzi. Kategorycznie dawać takiej osobie do zrozumienia, że nie pozwalamy sobie na tego typu cyrk na kółkach.
- jak najszybciej się usamodzielnić finansowo. Wiem, to przykre, zapewne boli cię to tak samo jak i mnie kiedyś bolało, chciałbyś mieć radosne i spokojne życie w otoczeniu osób, które nie manipulują. Czasami niestety tak się nie da. Dlatego usamodzielnij się finansowo, nie proś się kogoś jeżeli widzisz, że dla tej osoby to pretekst do jakiegoś chorego szantażu emocjonalnego. Ja ten błąd popełniłem i kosztowało mnie to nie mało nerwów.
- jeśli mieszkasz dalej z tą osobą w jednym domu - zastanów się nad przeprowadzką - nie żartuję. Jeśli tego nie zrobisz, prędzej czy później zobaczysz taką osobę już tylko jako swojego wroga. Czasami separacja jest potrzebna. Może wyjedź do innego miasta? Zacznij studia? Jedź za pracą? Zmień otoczenie. Cokolwiek. Po prostu odejdź ze środowiska, które jest dla ciebie toksyczne.
- odnajdź alternatywę dla wyrobionych w tobie nawyków myślenia o samym sobie w kontekście oceniających słów rodziców. Niekiedy bywa tak, że rodzice mają bardzo oceniające podejście do swoich dzieci, dlatego istotnym jest by zauważyć, że oni są takimi samymi ludźmi jak i ty, niczym poza wiekiem i ilością doświadczenia się od ciebie nie różnią. Nie mają większych praw przez wzgląd na swój wiek, nic więcej im się nie należy ponad to co warunkuje godność człowieka. Jeżeli więc rodzic czy ktokolwiek cię ocenia, wpierw zastanów się skąd mu się to wzięło i po co to robi, a później dopiero potępiaj siebie samego.
Ech. Zawsze Ojciec Szustak musi wypuścić taki film, że część z tego co już pod dywan zamiotłem złośliwie wychodzi i zmusza do przemyśleń. Szanuję, Duch Święty przez księdza działa wyraźnie.
Moja mama i moi dziadkowie, kktorzy mnie wychowywali nie musieli oglądać tego antyporadnika, poradzili sobie wyśmienicie 😂 🤣 To jest straszne! XD
Uważam, że arcygenialne to jest😀 Dzięki
Nigdy nie wyrzucono mnie z pracy, ale mogę kilka rad podać, jak tego dokonać :)
-najlepiej wszystko robić by się nie narobić. Unikać przemęczania się i zostawiać swoje obowiązki innym pracownikom, tłumacząc że nie było czasu (to też świetny sposób by być osobą znienawidzoną także przez kolegów z pracy, mam taką koleżankę w pracy)
-spóźniaj się zawsze do pracy, sprawdzony sposób żeby ją stracić.
-informuj klientów o tajemnicach firmy, a w szczególności o tym jak niekompetentnym człowiekiem jest Twój szef
Brać ile wlezie za darmo, szczególnie jeśli pracujesz w handlu. Należy się za tak małą pensję, to przecież nie kradzież, a nawet jeśli, to przecież się należy a przynajmniej powinno :)
-reguły są po to żeby je łamać. Bądź buntownikiem i łam procedury
-nie zamknij na noc firmy xD (ostatnio słyszałam anegdotkę o takiej sytuacji. Do nie zamkniętej drogerii w środku nocy przyszedł pijany mężczyzna, położył się w pampersach i tak śpiącego zastali go rano pracownicy)
-zostaw w kasie dużą ilość pieniędzy i przyjdź na drugi dzień, by odkryć że w nocy było włamanie i złodzieje nieźle się obłowili (story of my life, choć mnie za to nie wyrzucono a ja nie wiedziałam, ile można a ile nie można zostawiać pieniędzy w kasie. Ale z tym włamaniem to był fart prawda?)
A tak w ogóle to chyba nie jest łatwo stracić pracę w dzisiejszych czasach. Osobiście zmieniłam już kilka razy pracę z powodu zlego traktowania przez pracodawcę, braku szacunku z jego strony czy przez kłamstwo ze strony kierownika. Smutne jest to, że pracowników często traktuje się bez szacunku i bardzo nieufnie. Z niechęcią otrzymujemy zgodę na urlop a o premiach można zapomnieć. Pracowałam jakiś czas w firmie, w której premie wypłacane były tylko dzieciom szefa, które też tam pracowały. Długo trzeba szukać zanim znajdzie się uczciwego pracodawcę. Choć zapewne nie wszyscy pracpwnicy są uczciwi.
Z cyklu jak stracić pracę: "podrywać partnera/partnerkę szefa/ szwfowej"; obgadywać szefa; znaleźć sposób "jak robić, żeby się nie narobić"; pracować z podejściem "jaka płaca, taka praca "
Dziekuje. Święta prawda. Trudno jest wspierac 16 latka w jego decyzjach. W tym roku wyjezdza z domu do bursy. Bogu powierzam jego decyzje. Dobrej nocy. Pozdrawiam ☺
Mój syn wyjechał w tym wieku do liceum. Zaufalam Bogu i dziecku. To było 3 lata temu. Teraz mam dojrzałego i odpowiedzialnego Syna, który na dodatek świetnie zdał maturę
Anna Orzechowska dziekuje za wsparcie. Z Panem Bogiem
Z Bogiem
Antyporadnik jak stracić pracę : 1) podstawa to dobra reklama siebie , dopisz więcej umiejętności w cv , nieważne że ich nie potrafisz, grunt to dostać pracę 2) bądź rzetelnym pracownikiem, kiedy pracodawca cię widzi 3) uświadamiaj klientów że kochasz swoją pracę , to twoja pasja , masz doświadczenie, dyplomy a Grażynkę ( koleżankę z pracy ) koniecznie pogrążaj , że ciągle popełnia błędy i że jest kiepska 4) odpoczynek też się należy , jak najczęściej korzystaj z L4
Dziękuję. .Bogu....ze Mam....Kochane....dzieci....☺
Potrzeba Ci angielskich napisów!
Znam ludzi co potrzebują znać te antyzasady!
Piękne to!
Strasznie fajny odcinek!
- Jeśli w firmie nie ma harmonogramu urlopów, zainicjować jego powstanie.
- Egzekowac swoje prawa. Lepiej - uświadamiać współpracowników o ich prawach np. o należnych do odebrania dniach wolnych itp.
;)
Jak stracić rodziców też bardzo ważne bo nigdy nie wiemy co robimy źle czy dobrze a nie chcemy źle to co ojcze Adamie powiedziałeś prawda znam z swoich doświadczeń Dziękuję Niech Ci Bóg błogosławi i mów mów i mów pomagasz mi
Najlepszy kanał 😀
Pojechales Ojcze!!❤️
Rodzice czasem nie zdają sobie sprawy, że jak kogoś zwiążesz, to nie będzie bliżej ciebie, tylko będzie próbował uciec. Dziecko niezatrzymywane na siłę będzie dalej waszym dzieckiem. Świetny odcinek.
A jak stracić pracę? Mam dwie historie.
Miałam jednego kolegę, który nie nadążał z robieniem zadań, których wymagała praca i uważał, że zdążenie jest niemożliwe. Kolega siedział koło mnie i przez połowę czasu smsował z jedną czy drugą ukochaną poznaną w internecie, a jak nie, to opowiadał mi dzieje tych poszukiwań miłości. Często się spóźniał i to sporo, czasem godzinę. Po miesiącu dostał szansę poprawy, po drugim nic nie zmienił i wyleciał.
Drugi kolega, już w innej pracy, był od początku bardzo ambitny i wymyślił sobie, że wygryzie pozostałych juniorów, którzy zostali przyjęci razem z nim. Podlizywał się starszym kolegom, a innych nowych celowo wprowadzał w błąd albo uprzykrzał im życie na inne sposoby, np. wypytywał o wiarę i o iloraz inteligencji i w zawoalowany sposób dawał im znać, że są do niczego. Pracę starał się zrzucić na resztę juniorów. Wyleciał po tym jak zatelefonował do klientki każąc jej coś zrobić o 11 w nocy i zasnął na swojej zmianie.
Jak stracić: przyjaciela, poczucie wartości, wiarę itd ... Ja proszę o więcej 😊
Zdrowie też.
Jak stracic rodzicow? Prosze o antyporadnik!! Koniecznie! Super seria!
Genialne ojcze Adasiu😃
Serdeczne Bóg zapłać 🙏❤
Pozdrawiam serdecznie Małgorzata ❤☀
Stracić pracę to proste. Wystarczy zawsze mówić prawdę 2x byłam na liście zwolnień i 2x się wybronilam. A wniosek prosty. Prawda zawsze zwycięża. Pozdrawiam z Bogiem
Czasem myśle, ze naszym głównym przewinieniem jest powielanie zachowań braku miłości. Szczególnie przez ojców. Z takim deficytem wychodząc z domu i wchodzą w dorosłe życie ciężko o miłość samego siebie... a jak bez tej miłości kochać kogokolwiek?
A gdyby tak ojciec mógł kiedyś o tym opowiedzieć.. jak dojść do tej miłości nigdy jej nie zaznając.
Ściskam❤️,
Z Panem Bogiem
no najpierw się zdziwiłem, nawet wystraszyłem... a potem przeczytałem tytuł filmu:-) dobre
Bardzo ważny odcinek.