Jakie znacie inne przypadki w których język może wpływać na sposób myślenia? Weź udział w darmowym wyzwaniu Instytutu Lingwistyki: instytutlingwistyki.pl/wyzwaniewi Więcej informacji na: instytutlingwistyki.pl/wi
Bardziej ciekawe uważam jako student śpiewu jaki wpływ ma język ojczysty i dialekt regionalny na pracę i nawyki mięśni do artykulacji, ich koordynację i formy które są wstanie tworzyć , na użycie powietrza i jego kontrolę i na dyspozycję strun głosowych. U Polaków często obserwuje ścisk szczęki..może przez ilość spółgłosek na raz .. i tendencję do ekstremów jako brzmienie zbyt nosowe albo otwarte aż do funkcji Head voice.. albo do nadmiernego drzenia się z gardła albo za twardego brzmienia strun głosowych (over chesting) może przez bardzo otwarte i wydłużane samogłoski... ostatnia cecha też jest widoczna u Włochów południowych Rumunów i Hiszpanów którzy przez to mają pewien metal w głosie.. hispanie i Grecy i czasem anglicy ponad to często prowadzą melodię mowy wyżej niż ich głos by z natury chciał.. overpitching.. zaś niemieckie kobiety i japońscy mężczyźni mówią niżej niż z natury by wynikało.. Turcy i Arabowie zaś mocno aspirują..jest wiele do zaobserwowania raz jaki wpływ dana kultura ma na kulturę mówienia ( Japonia: zbyt niskie niby męskie mówienie mężczyzn, wysokie dziecięce u kobiet, słuche i konkretne u Anglików i Północnych Niemców...śpiewne u południowych Niemców Czechach Polakach Wlochach Ruskich) i dwa jaki wpływ ma sama mowa i kultura mowy na parametry fizjologiczne u ludzi( spięte szczęki, głębia oddechu, głos powietrzny, twardy, przytłumiony, lśniący metaliczny..wielkość języka, itd.)
@@piotrbrus4193 Nie, ponieważ byłoby nudno i słyszałeś, że niektórym osobom czyni nauka języków trudności. Dodatkowo jaki język to miałby być? Angielski nie za bardzo, jest to język trudny i nielogiczny. Fuzja dwóch języków raczej pomogłaby tylko mówcom w tych językach. Myślę, że Esperanto nadaje się najbardziej, ale głównie dla Europejczyków, nie wiem jak bardzo trudny jest nie indoeuropejskich mówców, ale może być trudniejszy dla nich niż dla nas.
@@kacperxt371 to może język binarny czyli taki jakim komunikują się komputery moprostu wszczepić wszystkim ludziom w mózgi procesory komputerowe podłączone do internetu i dzięki temu będą się komunikować
Moja córka jest poliglotą🙂Nie z jej "winy",mieszkamy we Francji,a jej tato jest Słowakiem,więc od urodzenia wchodziły jej 3 języki całkiem naturalnie.W szkole opanowała jeszcze dwa,a właściwie wchłonęła je bardzo łatwo!Ona sama nie uznaje tego za jakieś wyjąkowe,jest to dla niej poprostu naturalne.Pozdrawiam
zgadzam się, że znajomość innego języka może powodować inne spojrzenie na daną sytuacje itp, już dobrych kilka lat temu zauważyłem, że w różnych językach słowa/wyrażenia mogą mieć inny wydźwięk, często myśląc o czymkolwiek przełączam się między polskim, angielskim i japońskim żeby sam dla siebie uzyskać odpowiedni wydźwięk tego o czym myślę bo zwyczajnie niektóre myśli ciężko ubrać w słowa w jednym języku
Siedzi dwóch facetów na ławce. Przed nimi zatrzymuje się samochód. Kierowca otwiera szybę i pyta się: -Do you speak English? -yyyyyy -Sprechen Sie Deutsch? -yyyyyy -Tú hablas español? -yyyyy -Never mind *facet odjeżdża* -Widzisz Rysiek, w dzisiejszych czasach języki trzeba znać! -A po co? On zna trzy i co? Nie dogadał się...
5:43 zgadzam się. ...jak bylam mała (mama mi to powiedziała)(a, urodziłam się w Niemczech i 3 pierwsze lata życia tam mieszkałam)i byłam w Niemczech to słyszałam często na dworze jak rozmawiali (a w domu rodzice rozmawiali po polsku) to po jakimś czasie nauczyłam się losowych słów niemieckich👌
W temacie wpływu języka na myślenie warto poruszyć kwestię hiperbolizacji i przesady we współczesnym języku polskim, chociaż to jak wiele u nas zjawisk przynajmniej częściowo kalka z angielskiego. Mamy z jednej strony nadmiar słów mocnych a z drugiej nadmiar zdrobnień i eufemizmów. W USA parę lat temu był eksperyment z rodzaju tych, w których uczestnicy dopiero na koniec dowiadują się, o co naprawdę chodziło. Grupa (nieduża, ale nie pamiętam konkretnej liczby, raczej kilkanaście osób) przyjechała do domu na ranczu. Była tam typowa dla amerykańskiej wsi droga kurzowa. Kiedy eksperyment "już miał się zaczynać", na tej drodze doszło do zderzenia dwóch aut. Uczestnicy jeszcze nie wiedzieli, że zderzenie było zainscenizowane i tu zaczynał się eksperyment. Przyjechali podstawieni policjanci i przepytywali uczestników na miejscu jako świadków wypadku. Zależnie od formy pytania o prędkość zderzenia, to prędkość się zmieniała (faktycznie była mała, kierowcy nie byli samobójcami). Kiedy policjant pytał "Z jaką prędkością sprawca przywalił w drugie auto?", to świadkowie podawali prędkość wyższą niż na pytanie "Z jaką prędkością sprawca uderzył w drugie auto?". W materiale była zwrócona uwaga na poprawne posługiwanie się językiem, więc nie daruję sobie czepialstwa. W stronie biernej powinno być "Wazon został rozbity.".
@@MrGreezlie Nie. Zaimponował tematyką filmu, której po prostu się nie spodziewałem :) Ale ogółem masz rację. Wystrzegajmy się osób, które wyłącznie zgadzają się i schlebiają nam.
@chaco pl o znaczeniu jednego słowa pierdoli 5 minut i pruje się o złą wymowę, w takim tempie to za 10 lat nie nauczysz się języka, odradzam tego typa.
1) Oj tak, to były najbardziej fascynujące zajęcia w ramach kursu językoznawstwa na polonie. Te artykuły - m.in. Sapira, Whorfa, Wierzbickiej pamiętam jak żadne inne teksty ze studiów. I że wyjątkowo zafrapowały mnie badania zespołu Anny Wierzbickiej (Uniwersytet w Melbourne bodajże) na temat tzw. uniwersaliów językowych. Wzięli na tapet ileś tam języków i starali się wyciągnąć z nich takie pojęcia, które są idealnie przetłumaczalne dla każdego z nich - więc w założeniu wspólne dla całej ludzkości. Wcale nie znaleźli ich tak dużo, choć te parę lat temu te badania jeszcze były w toku. 2) Parę lat temu "język" był głównym motywem Festiwalu Copernicus w Krakowie - na ich stronie powinny być jeszcze jakieś materiały pokonferencyjne, może kogoś z obecnych zainteresują.
Nauczyłem się angielskiego i niemieckiego w liceum i teraz mam bardzo dobrze płatną pracę, jeszcze nie mając ukończonych studiów - także zdecydowanie warto ;)
Jak ty mi Szymonie tym filmem zaimponiłeś xd. Akurat uczę się niemieckiego i szlifuję angielski więc idealna rzecz dla mnie w tym momencie. Dziękuję Ci za to. Nie mogę się też doczekać twojej wizyty w Bentleyu xd. Pozdrawiam.
Z wiekiem zdolności poznawcze (pod warunkiem braku chorób, w szczególności umysłowych) pozostają stałe, spada wytrzymałość organizmu objawiającego się w postaci np.: szybszego męczenia się, przez co skupić można się krócej itd
Ludziom łatwiej się uczyć języków, których samych chcemy się nauczyć, a jeśli język jest narzucany przez szkołę np. Niemiecki, trudniej jest się go nauczyć
@@nastepnyprzystanek9326 ja tak mam że wszystkim w szkole bo mam wrednych nauczycieli więc jak coś lubię to i tak się tego nie uczę w szkole ponieważ odbieram to instynktownie jako atak
@@adenauer5454zobacz sobie apkę memrise, uczę się Hiszpańskiego i bardzo miło to idzie, tylko pamiętaj - systematyczność a nie wszystko na raz. Ucz się krótko, 5 czy 10 minut (nawet jak akurat masz ochotę na więcej) ale codziennie.
Ja sam znam z 5/6/7 języków (w zależności co to znaczy "znać" i co to "język") i powiem tak: jak nie zamierzasz wyjeżdżać z tego kraju, a przede wszystkim JAK NIE SPRAWIA CI TO PRZYJEMNOŚCI - nie ucz się języków(innych niż angielski), spędź ten czas na czymś równie ważnym, ale co lubisz. Interesuje cię matematyka? Nie ucz się francuskiego, bo masz go w szkole, tylko naucz się rachunku różniczkowego albo wykorzystania liczb urojonych. Lubisz historię? Nie ucz się niemieckiego, bo matka cię ciśnie, naucz się czegoś nowego o np. powstaniu ChRL. Uczenie się języków jest super, ale tylko jak naprawdę to lubisz albo cię to interesuje, inaczej zwyczajnie się zrazisz. Jak już ktoś lubi i chce się nauczyć jakiegoś języka obcego to polecam kanał Ikenna, taki Amerykaniec, ale serio ogarnia jak się uczyć SKUTECZNIE, mam tutaj na myśli, że spędzasz relatywnie mało czasu, a uczysz się najpotrzebniejszych rzeczy i umiejętności konwersacji. Ma też jakieś filmiki rozrywkowe jak kogoś interesują języki ogólnie, a nie tylko nauka
W 4 miesiące nauczyłem się komunikatywnie angielskiego (w Anglii). Żadne najdroższe kursy nie dadzą ci takiego progresu w nauce jak znalezienie się i bycie zmuszonym komunikować się w danym kraju i w danym języku.
Znam 6 Polski niemiecki i w sumie angielski znam na takim poziomie do czytania prac naukowych i komunikacji na każdy temat.. włoski francuski i rosyjski na takim poziomie że się dogadam i porozumię w sprawach codziennych i normalnie mógł bym żyć w tych krajach..
Ja w 16 językach jestem w stanie powiedzieć ,,Nie mówię w tym języku": - polski - kaszubski - angielski - niemiecki - francuski - hiszpański - portugalski - szwedzki - węgierski - rosyjski - czeski - chiński - łacina A tak poza tym mówię w 4 językach: - polski - angielski - niemiecki - kaszubski
@@anthracitecatinhat495 pomaga wychowac sie 2 jezycznie i jesli jest dobry System nauczania jezykow w szkole to tez.. wiem ze w polsce mnostwo teorii malo praktyki z nauka jezykow
Graf często cytuje (przepraszam nie pamiętam kogo ) "mówiąc do kogoś w języku którego się nauczył mówisz do mózgu, mówiąc w języku tej osoby mówisz do serca"
@@strottlon Jeszcze lepszy pomysł byłby o psychologii, ja się uczę i patrzę zupełnie inaczej na ludzi... - a tak poważnie to ogólnie poznawanie coraz większej ilosci elementów otaczającej nas rzeczywistosci otwiera oczy i pozwala szerzej patrzeć na swiat
Ja pojąłem jak ważna jest nauka języka na wysokim poziomie w momencie, kiedy zacząłem się interesować pewnymi aspektami naukowymi, co do których dzieł w języku polskim jest niewiele, za to całe mnóstwo po angielsku. Poczałkowo próbowałem czytać to tłumacząc zdanie po zdaniu sobie w głowie i tak starając się zrozumiec tekst. Potem jednak wraz z pogłębianiem sie moich umiejętności językowych coś przeskoczyło w mojej głowie i już tego sobie nie tłumaczę, a przyswajam w tym języku, w którym zostało napisane. I nie tylko ja tak mam, a na przykład Kasia Gandor - w przypadku, której zobaczycie niejednokrotnie, że próbuje coś wytłumaczyć i ma taki lekki zwis, bo nie umie znaleźć słowa po polsku, zeby to wytłumaczyć i albo się poddaje i wrzuca słowo angielskie, albo udaje jej się z polskim odpowiednikiem po jakiejś chwili. Tak jest - bo przeczytała i zrozumiała to w tym języku i z użyciem tyuch słów, którymi było to sformowane.
Fajnym przykładem było też opowiadanie Wojciecha Cejrowskiego o motylach, gdzie piękny wielobarwny motyl może być opisany przez Francuza jako papiją (fonetycznie) w referacie na 10 stron, a przez Niemca - szmeterling będzie miał dwie linijki encyklopedycznego, sztywnego opisu, pozbawionego uczuć.
Z tym przestawieniem myślenia poprzez naukę innego języka to wszystko prawda. Kiedy nauczyłem się Pythona (znając wcześniej dobrze C++ i Polski a średnio Angielski, Javę i kilka innych starszych) to zaraz mi się nowe klapki w głowie pootwierały. Ostatnio zacząłem z go(langiem) i już czuję, że znowu się otwierają.
Me encanta este video 👋 Estudiando mucho idiomas puede ser muy chulo y divertido. No necesitas mucho dinero, pero tienes que estar ambicioso y paciente. Recomiendo aprendiendo idiomas. No es fácil, pero puedes hacerlo! A tak teraz bez popisów, to nauka języków obcych jest mega przydatna i nie trzeba mieć niewiadomo jakich umiejętności. Wystarczy spełnić kilka kroków i serio przestać się nad sobą użalać 💪😎😂
Escribes español muy bien. ¿Puedes hablar este idioma también? ¿Sabes acentos diferentes, por ejemplo como se dice "llamar" en España y Argentina? ¿Puedes comprender los chilenos? Zgadzam się. Języki są bardzo P przydatne. Zwłaszcza te najbardziej uniwersalne, jak angielski czy hiszpański. Albo arabski. Używany na całym Półwyspie Arabskim i w Afryce Północnej. Tak na marginesie, jeśli jeszcze tego nie wiesz. W Ameryce Południowej w liczbie mnogiej nie używa się "wy" (vosotros), tylko formy grzecznościowej (ustedes). A jeśli planujesz podróż do Ameryki Południowej albo środkowej albo poznałeś/aś kogoś stamtąd, to poszukaj informacji na temat wymowy i akcentów z danych krajów. Np. na południu Argentyny podwójne "l" wymawia się jako "sz", a nie "j", a Chilijczycy często nie wymawiają ostatnich liter w wyrazach, głównie samogłosek.
@@pasjonatpl dzięki za odpowiedź, może zaskoczę, ale akcenty fajnie szybko łapać na oglądanie filmików z różnych części hiszpańskiego świata. I chyba najszybszy sposób, chociaż pierwszy miesiąc czemu oni mówią Ll inaczej bywał frustrante xD
@@nathalie78 Netflix jest bardzo przydatny. Tam jest pełno filmów i seriali z różnych krajów hiszpańsko-języcznych. A jak się czegoś nie rozumie, to zawsze można włączyć napisy, hiszpańskie albo polskie. Ja zderzenie z różnymi akcentami miałem na żywo. To argentyńskie "sz" kosztowało mnie sporo nerwów, póki nie załapałem, co to oznacza.
warto nawet z tego względu że ucząc się języka trenujemy mózg, zapamiętujemy czyli ćwiczymy swoją pamięć, a to tylko jeden z miliona plusów nauki języków obcych...❤
Ogólnie fajnie, zgadzam się. Na pewno język wpływa na kulturę i postrzeganie świata, ale i odwrotnie. Na pewno możemy lepiej wczuć się w czyjąś skórę znając jego język, ale wielkie ale. Trzeba naprawdę dobrze znać jakiś język, żeby to postrzeganie zmienić. Nawet dla Polaków mieszkających w USA czy UK sea to jakieś tam sea. A dopiero morze to szum fal, chłodn woda i plaża. Chodzi o to, że język ojczysty niesie za sobą zupełnie inny bagaż emocjonalny różnych słów.
Gdzieś spotkałem się z badaniem, którego jak zawsze nie mogę znaleźć gdy jest mi potrzebne, z którego wynikało że nauka angielskiego przekładała się na zarobki, w przypadku innych języków korelacja była minimalna.
4:25 O ile nie znam hiszpańskiego, rzeczywiście w języku japońskim powiedziano by "wazon został rozbity". O ile dobrze pamiętam gramatykę, "wazon się rozbił" to forma nieprzechodnia. Tak czy inaczej świetny - jak zwykle filmik, pozdrawiam!
Zdecydowanie zgadzam się z tym, że język potrafi nawet kształtować światopogląd. Jestem ciekawa czy ktoś podziela moje zdanie, ale posługując się biegle językiem polskim i angielskim odnoszę wrażenie, że język angielski bardzo dobrze sprawdza się w np. rozmowach o uczuciach, trosce itp. W angielskim można powiedzieć "I care about you", ale ciężko mi wybrać odpowiednik w języku polskim, które brzmiałoby równie naturalnie, co w angielskim. W angielskim istnieją także słowa takie jak anxious czy upset, dla których też ciężko mi znaleźć odpowiedniki. Można powiedzieć nerwowy, ale czy to ma to samo znaczenie? Polski natomiast wydaje mi się być bardzo rozbudowanym i wyszukanym językiem. Można w nim opisywać z bardzo dużą dokładnością, słowa rzadziej mają to samo znaczenie, są bardziej sprecyzowane. Oczywiście w angielskim również można osiągnąć taki efekt, ale brzmi to nieco mniej naturalnie. No i oczywiście w polskim można również bardzo dobrze opisywać uczucia, ale jest to bardziej wyszukane i poetyckie niż naturalne, tak jak w języku angielskim. Dlatego mówiąc po angielsku czuję się swobodniej, cieplej, a po polsku - rzeczowo i poważnie.
U mnie w domu (mówimy po polsku i angielsku) zazwyczaj się kłócimy po angielsku, nawet jak wcześniej mówiliśmy po polsku, więc może działa to i w drugą stronę.
Juz to gdzies pisalem "skombinowac/zaltwiac" to po angielsku "fix", a kombinator to "fixer". Tak sie sprawa przedstawia, przynajmniej w polnocnej czesci Zjednoczonego Krolestwa.
Ja bym bardziej polecił Pułapki myślenia - Kotarskiego. Ksiazka oparta o mase badań naukowych. Sprawdzałem te techniki uczenia na sobie i dały fajny efekt. Inaczej już z moja motywacja, ale techniki sprawdzone, działaja i stosowałem je przez około 3-4 miesiace. Dały one fajny efekt. Jeżeli ten reklamowany projekt ma dotyczyć miejsc z których się czerpie informacje i ma mówić o kolejności nauki to spoko, z chęcia zobacze. Ale jeżeli tam nie będzie poparcia o żadne badania naukowe, to będzie to pewnie kolejny projekt który ma naciagnac ludzi na kase (kupujac jakies ksiazki, albo programy) i wciaz nic rzetelnego w tym nie bedzie.
pierwsze zadanie instytutu jest zbyt ciężke dla mnie xd "Zmień język urządzeń, z których korzystasz (laptop, telefon) na język, którego się uczysz. " bo chcę się japońskiego nauczyć xd już od 5 dni się uczę no cóż to będzie bardziej zgadywanie xddddddd
Cool, fajnie ze poruszyłeś kwestię tego o wykonawcy czynności, w j. Japońskim "transitive verbs" i "intransitive verbs" to prawdziwa zmora czasami dla nas Polaków :(((
To prawda że w angielskim nie ma pojedynczego słowa odpowiadającemu słowom skombinować czy załatwić, ale są wyrażenia które wyrażają je bardzo trafnie "figure out" oraz "find out". Moim zdaniem są lepsze przykłady świadczące o ubogości angielskiego w porównaniu z polskim. Np polskie słowa "wafle, opłatek i andruty" w angielskim są jednym słowem "wafer", nawet na wiśnię i czereśnię mają jedno i to samo słowo cherry i w efekcie nie odróżniają ich od siebie. Nie mają słowa na poziomki, bo dla nich to dzikie truskawki, których nigdy nie widzieli, nie znają także ich smaku. Podczas gdy żaden Polak nie pomyli ich ze sobą. :) My za to mamy jedno słowo na dwie różne angielskie nazwy "raisins i sultanas", ale nie powiem czym się różnią, sami to wykombinujcie. :)
Figure out i find out to zupełnie co innego. Załatwić/skombinować to takie "get something done/get hold of something", ale z dodaną implikacją, że odbędzie się to za wykorzystaniem "nieoficjlanych" metod jak konekcje, łapówki, luki w systemie itd.
@@nouta6440 - A jak powiedzieć po polsku żeby ktoś coś załatwił lub zorganizował ale aby korzystał tylko z oficjalnych i legalnych sposobów? Mamy na to jakieś słowo?
@@zbyniurumek3235 Z tego co wiem to nie. Ale są słowa, które nie implikują sposobu osiągnięcia celu. Jak np. użyte przez ciebie "zoorganizować". Zoorganizaować, czy też zdobyć pieniądze nie niesie za sobą tych samych implikacji co załatwić pieniądze.
@@nouta6440 - Zajrzałem do definicji w PWN: sjp.pwn.pl/slowniki/skombinować.html sjp.pwn.pl/slowniki/załatwić.html Nie ma tam nic o nieoficjalnych implikacjach. A skoro nie mamy osobnego słowa na legalne i nielegalne kombinowanie czy załatwianie to twoja teza zakładająca że chodzi tu o te drugie, i że tłumaczenia jakie zaproponowałem nie są trafne, wg mnie nie ma podstaw. Przypuszczam że to że masz takie skojarzenia wynika raczej ze środowiska w jakim sie obracasz a nie z jakiś obiektywnych założeń.
@@zbyniurumek3235 No i to, że nie mamy słowa na zdobywanie rzeczy według zasad, nie znaczy, że nie mamy słowa implikuącego czegoś przeciwnego. Wystarczy, że mamy słowa neutralne.
Nauka języków obcych w gruncie rzeczy nie jest opłacalna dla ludzkości. Ponieważ mózg ludzki uczy się tak naprawdę kilku nazw odnośnie jednej rzeczy... czyli nasza pamięć jest niepotrzebnie obciążona. Z punktu widzenia ludzkiego mózgu najlepiej opanować jeden język ale najbardziej trudny, czyli lepiej umieć polski niż angielski. Z punktu widzenia polityków najlepiej promować wśród ludzi aby nimi rządzić najprostszy język angielski. Ponieważ ten język rozleniwia nasz mózg. Co ciekawe do połowy XVII wieku na dworze Angielskim rozmawiano po francusku a język angielski był uważany za język plebsu i słusznie. Mało kto zdaje sobie sprawę, że jest ścisły związek przyczyno skutkowy z tym, ze zachód opanował Marksizm kulturowy przy pomocy sprawnej propagandy a nie przy pomocy siły dzięki temu, że na zachodzie jest powszechny prymitywny język angielski jako język uczelni. W Rosji i innych krajach socjalizm była zaprowadzany siłą ponieważ tam nie panował język angielski. Podobnie w Chinach socjalizm zaprowadzano siłą. Kiedyś językiem uczonych nie był angielski tylko łacina. A Polacy od zawsze byli dumni ze swego języka a nie jak w Anglii gdzie królowie tego państwa wstydzili się mówić po angielsku. Myślimy głupio ponieważ świat nauki porozumiewa się w najprostszym języku świata., angielskim.
„Ile języków znasz, tyle razy jesteś człowiekiem” - Johann Wolfgang Goethe Czyli jeśli ktoś chce być więcej niż jednym człowiekiem, niech się bierze do nauki. A pisząc serio, moim zdaniem dobrym wstępem do poliglotyzmu może być choć liźnięcie języków typu łacina lub esperanto.
A czy to przypadkiem nie jest tak, że jakikolwiek wysiłek intelektualny wykonywany rutynowo i kontynuowany co najmniej do osiągnięcia danego celu (np. nauka fizyki w celu zrozumienia mechaniki kwantowej) daje wymierne korzyści w postaci rozwoju mózgu, zachowania dłuższego zdrowia intelektualnego, większej pewności siebie itd a nie tylko jest to zarezerwowane dla nauki języków obcych ?
Na pewno tak, działa to z innymi dziedzinami, ale nauka języków ma w sobie coś szczególnego. Podchodzisz do tego samego problemu wyrażenia myśli na różne sposoby. Np. u nas mówisz "ile masz lat", czyli co masz/osiągnąłeś, a po angielsku mówisz "ile lat jesteś stary", czyli jaki jesteś. Myślenie o tym samym na różne sposoby to na pewno ciekawa rzecz, łączy się to ładnie z cytatem "nauka nowego języka jest jak stanie się nowym człowiekiem". Choć na pewno ważne jest, żeby po prostu się uczyć regularnie, z powodów jakie podałeś
@@gieta4240 masz rację, trochę źle przykład dobrałem. Zabrzmiało jak pytanie, a chodziło mi o twierdzenie, np. "on ma 30 lat" to "he is 30 years old" czyli "jest 30 lat stary".
Taka ciekawostka odnośnie kreowania perspektywy na rzeczywistość przez język: w węgierskim i w rosyjskim nie ma czasownika "mieć" (odnośnie rosyjskiego co poniektórzy pewnie to wiedzą). W obu z tych języków posiadanie wyrażane jest przy pomocy czasownika "być" w trzeciej osobie liczby pojedynczej. Oba z tych języków wywodzą się z mniej więcej tych samych rejonów i co prawda nie są pokrewne w żaden sposób,ale w przypadku większości języków europejskich nie do pomyślenia byłoby nie posiadać tak podstawowego czasownika. W końcu nawet podczas nauki języka jako obcego,czasownik "mieć" jest pierwszym jaki poznajemy zaraz po "być". Z uwagi na to,można by wysnuć wniosek,że na poziomie instynktownym z perspektywy Rosjanina,czy Węgra fakt "własności" i "posiadania" funkcjonuje trochę inaczej i nie opiera się o coś czynnego z perspektywy posiadacza,czyli Ja mam psa/J'ai un chien/I have a dog,tylko bardziej o bierność posiadacza i czynny stan istnienia rzeczy posiadanej w posiadaniu tego posiadacza (wiecie o co mi chodzi). Czyli np. У меня есть собака (dosł. "U mnie jest pies")/Nekem van kutyam (dosłownie moglibyśmy to przetłumaczyć na coś w rodzaju "Mi jest mój pies". "Nek" to taka cząstka oznaczająca "komuś/czemuś","-em" to sufiks oznaczający pierwszą osobę l.poj,"van" to czasownik "być" w trzeciej osobie l.poj.,"kutya" to pies,a "-m" to po raz kolejny ten sam suffix pierwszoosobowy). Podobnie do przykładu z węgierskiego jest podobno w tureckim (guess what: też języku ludzi wywodzących się z terenów dzisiejszej Rosji,aczkolwiek duuużo bardziej na wschód),ale to akurat informacja z drugiej ręki od znajomej,więc sam mam w tej kwestii niewiele do powiedzenia
Brak czasownika na określanie posiadania w rosyjskim nie wynika z wpływu ugrofińskiego lub innego. To dziedzictwo indoeuropejskie. W języku łacińskim obowiązuje konstrukcja podobna do rosyjskiej.
@@warmazaim Nie sugeruję,że to wpływ z jakiegoś innego języka,tylko wskazuję na pewną prawidłowość z grubsza terytorialną,gdzie w kilku językach niezależnie od różnic w ich pochodzeniu i ewolucji istnieje bardzo podobna perspektywa na koncept posiadania. Szczerze się przyznaję,że łaciny nie znam. Ta konstrukcja istnieje tam równolegle z dedykowanym czasownikiem "mieć",czy takiego czasownika nie ma w łacinie w ogóle? Jeśli to ta druga opcja,to w sumie dość osobliwym jest,że dosłownie każdy (tutaj zaznaczam,że nie mam pojęcia o rumuńskim,ale poza nim na 100% każdy) język,który wyszedł bezpośrednio od łaciny,albo jest efektem jej wymieszania z lokalnymi dialektami taki czasownik posiada. A jeśli miałoby to być dziedzictwo stricte indoeuropejskie,to z kolei dziwnym byłoby,żeby języki nieindoeuropejskie,takie jak węgierski jakoś "odziedziczyły" ten element. Dlatego właśnie skłaniałbym się bardziej ku zależności terytorialnej,a nie stricte dziedzicznej
@@Riot076 W łacińskim jest czasownik na określenie posiadania - habere. Jednak używa się go rzadko i to raczej w pewnych zwrotach. Np. można powiedzieć Marek ma dużo pieniędzy - Marcus magnam pecuniam habet. Jednak zdecydowanie częściej użyje się zwrotu: Marco magna pecunia est - Markowi jest dużo pieniędzy.
Umiem angielski na jakimś tam nawet dobrym poziomie. Często też mieszam go z Polskim. Okazuje się też że angielskiego nawet używam więcej na dzień niż polskiego. A nauczyłam się angielskiego przez codzienne rozmawianie na discordzie gdzie poznałam wielu fajnych ludzi
Naleciałościami językowymi na sposób myślenia jest też tyo, jakich ozywamy jednostek - jeśli powiemy Amerykaninowi, ze nasz samochód od zera do setki rozpędza się w 8 sekund to nie skojarzy czy to szybko, czy powoli, bo w jego języku nie ma takiej jednostka prędkości. A z kolei my nie będziemy wiedzieli, czy mówiąc o wypijaniu pół galonu wody dziennie to pije on bardzo dużo, dosyć mało, czyt całkiem przeciętnie. Ciekawe jest też używanie wielu słów lub tylko jednego do określania różnych rodzajów tej samej rzeczy - Niemiec rozróżni krótki, małokalibrowy rodzaj broni samopowtarzalnej, od lekkiej broni szturmowej i ciężkiego stacjonarnego kawału żelastwa zamontowanego na wieżyczce transportera opancerzonego - bop dla niego to trzy różne słowa, gdy dla nas wszystkie te rzeczy to po prostu karabin. Podobnie jak pójdziecie do knajpy z kuchnia tajską, czy wietnamską może się okazać, ze zapytani w ich języku o to czy do dania życzymy sobie opckę a, b czy c - translator wyświetli nam, czy chcemy ryż, ryż, czy też ryż - bo oni będą wiedzieli, że to 3 rożne rodzaje tego dodatku, a po polsku nie mamy takich słów. Z kolei my możemy wprowadzić w konsternację obcokrajowca pytając o różnice między brukwią, pasternakiem, pietruszką, marchewką, kalarepą, kapustą biała, kapustą czerwoną, kalafiorem i brokułem - bo on w swoim języku na te wszystkie warzywa będzie miała od 2 do 5 słów w rożnej konfiguracji.
Ja przez 10 lat uczyłem sie niemieckiego w szkole. I że tak powiem chuja sie nauczyłem. To co umiałem to słownictwo z 4 pancernych. No, ale sytuacja w PL jest jaka jest, wiec przycisnąłem samemu. Poczytałem trochę, poszukałem rady poliglotów itd wynik? W 4 miesiące nauczyłem sie więcej SAM niż przez 10 lat w szkole, a przy okazji zacząłem sie uczyć rykoszetem niderlandzkiego, który jest jakby połączeniem niemieckiego i angielskiego. Uczcie sie sami zgodnie ze zasada "chcesz coś zrobić dobrze, zrób to sam". Taka o moja rada dla was
Aż przypomniało mi się badanie, opisujące jakieś plemię w Afryce, które nie korzystało z określeń czasu. Mózgi członków tego plemienia pracowały zupełnie inaczej niż mózgu Europejczyków
W nauce języka nie chodzi o tłumaczenie, czytanie, rozumienie czy mówienie w danym języku, lecz myślenie samo w sobie, więc dopóki Elon nie będzie oferować wszczepów z językami, to nadal będzie się opłacać.
Nie do końca. Osoby które mówią w wielu językach posiadają strefy w których mówią danymi językami. Dopiero gdy starasz się komuś wytłumaczyć coś co zwykle robisz w innym języku... wtedy może być problem.
@@lga.d3351 Jak zaczynam myśleć o esperencie i ruchu esperanckim to przeskakuje na esperanto a jak o anglohęzycznych rzeczach w internecie to na angielski :-)
Oj tak. Czasami nie pamiętam jak się nazywa jakaś rzecz po polsku, a mój mózg krzyczy mi jak to się nazywa po angielsku i nie mogę się przez to skupić i sobie przypomnieć polskiej nazwy.
Ze swojej strony polecam gorąco darmową aplikacje Duolingo, której uczymy się języków obcych w formie gry w której rywalizujemy z innymi użytkownikami i odblokowujemy różne osiągnięcia i poziomy :)
Nie obraź sie, ale to jest gówno nie aplikacja. Niczego sie nie nauczyć(tak uczyłem sie z niej). Jak juz to Babbel albo Memrise( który jest w połowie darmowy) i jeszcze jest jedna aplikacja tez fajna. Nie pamiętam nazwy ale chyba "Busuu". Z Duolingo nie robi sie żadnych postępowych. Poza tym w necie od grona jest stron jezykowych, dodatkowo można kupić jakies ksiazki ( ja mam akurat z Edgarda) i ostro cisnąć godzine dwie dziennie, a nie symulować nauke z Duolingo.
Taki pomysł na odcinek: czy w obecnych czasach religia jako sposób na kontrolowanie społeczeństw ma sens i jak religie wpływają na ówczesną rzeczywistość. Oczywiście mam na myśli religie wiodące na danym terenie, wpływ hinduizmu w Europie jest pewnie żaden.
Do nauki języków polecam Duolingo. Minusy takie, że materiał jest dosyć porozrzucany + nauka niektórych języków wymaga znajomości angielskiego, co może podciąć niektórym skrzydła. Uczę się z niej szwedzkiego, ale mimo progresu, szukam jeszcze jakiegoś podstawowego podręcznika.
Jest taki jeden podręcznik właśnie dla początkujących, autorstwa pani Małgorzaty Kallin, a jest także seria podręczników do nauki szwedzkiego, całkowicie napisana w języku szwedzkim - Rivstart. Jeżeli chodzi na przykład o samą gramatykę, to jest seria Troll, po polsku.
doulingo strasznie kara za gramatyke, zwłaszcza rodzjanii w niemieckim to jest dramat z niemieckim, nie możezs pójśćdalej bo nie ma znasz rodzajnika na wazn, a w zyciu realnym kazdy takie cos ma w dupie
Z innych cech, już bardziej negatywnych, można by wspomnieć o nieobecności większości abstrakcyjnych pojęć (takich jak obiecać, czas i przestrzeń, przyszłość i przeszłość) w języku Zulu. Teoretyzuje się, że to przez takie braki w językach rdzennych mieszkańców Afryki pojawiają się częściej problemy z abstrakcyjnymi naukami (nawet matematyką), a nie tylko przez niski poziom edukacji.
Film przypomina bardziej tłumaczenie pierwszego ze źródeł (th-cam.com/video/RKK7wGAYP6k/w-d-xo.html - How language shapes the way we think, Lera Boroditsky, TED talk) niż oryginalny materiał utworzony na jego podstawie. Oryginał posiada również napisy w języku polskim
Nie, nie opłaca się :) Ok, może ma ktoś zdolności, do ich nauki, ale nie wyobrażam sobie uczyć się niemieckiego 7 lat, bo angielski mi tyle zajął, nie wiem, jakim cudem ludzie potrafią się w dwa lata nauczyć języka w stopniu komunikatywny, toż to dla mnie abstrakcja xD Dla mnie to trauma, po dziś :D
bo ucza sie nieszkolnymi metodami. naprawde oprocz wymowy to tylko kwestia praktyki a nawet i wymowa staje sie lepsza po praktyce chociaz dla wielu osob opanowanie wymowy byc moze jest trudne albo nawet niemozliw
Tytuł filmu zawiera pytanie z tezą, co jest pierwszą manipulacją bo sugeruje, że się opłaca. Spora część filmu tłumaczy jak języki wpływają na postrzeganie rzeczywistości co nie znaczy, że samo w sobie jest korzyścią. Zapalenie marihuany również zmieni postrzeganie naszej rzeczywistości ale czy to jest dobre to zależy wyłącznie od indywidualnej oceny. Kolejna sprawa jeśli posługując się danym językiem nie znamy pochodzenia słów, ich znaczenia, synonimów to nie wyciągamy z danego języka jego istoty. Wiele polskich słów ma obcojęzyczne pochodzenie ale co z tego. Odnośnie korzyści w 2 części filmu nauka języków obcych sprowadza się do ich praktyczności czyli porozumienia się z innymi ludźmi i nie wiem czemu nie wspomniano o przenośnych tłumaczach mowy. Wraz z rozwojem tej technologii umniejsza tak naprawdę główną korzyść nauki języków obcych. Poruszony został wątek perspektyw zawodowych i tabelek z, których wynika, że znajomość języków obcych przekłada się na wyższe zarobki. No dobrze ale to dotyczy Polaków a nie zjawiska ogólnie. Znajomość j.polskiego przez Niemca czy Anglika przełoży się na wyższe zarobki?! Mało tego bo j.polski jest trudniejszy, więc korzyść powinna być większa a jest? Chyba nie. Dotyczy to nauki j.obcych, które są lepsze i oczywiście nauka j.angielskiego da więcej niż obowiązującego w Gambii,Botswanie czy Wenezueli. Poruszony na koniec filmu został wpływ na zdolności poznawcze mózgu. Kupienie sobie sjp i czytanie słów z danego języka da tyle samo co nowy język bo również uczymy się nowych słówek z pominięciem gramatyki i wymowy. Nie jest to również jedyny sposób na zdolności pamięciowe, prace mózgu. Są od tego gry logiczne, zagadki, książki, cała masa nie mówiąc o ruchu, diecie, regeneracji itp. Ostatnia sprawa korzyści należy rozpatrywać z stratami np: czas, energia, środki finansowe itp czy to się będzie nam finalnie opłacało a także porównać z innymi drogami rozwoju osobistego.
Zastanawiam się czasami, czy to co się dzieje z językiem w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie w związku z osobami niebinarnymi itp. nie ma właśnie związku z formą języka angielskiego. No i to, że tak dużo "punów" można w nim zrobić
Jakie znacie inne przypadki w których język może wpływać na sposób myślenia?
Weź udział w darmowym wyzwaniu Instytutu Lingwistyki: instytutlingwistyki.pl/wyzwaniewi
Więcej informacji na: instytutlingwistyki.pl/wi
Może jednak lepiej porzucić inne języki na rzecz jednego?
Bardziej ciekawe uważam jako student śpiewu jaki wpływ ma język ojczysty i dialekt regionalny na pracę i nawyki mięśni do artykulacji, ich koordynację i formy które są wstanie tworzyć , na użycie powietrza i jego kontrolę i na dyspozycję strun głosowych.
U Polaków często obserwuje ścisk szczęki..może przez ilość spółgłosek na raz .. i tendencję do ekstremów jako brzmienie zbyt nosowe albo otwarte aż do funkcji Head voice.. albo do nadmiernego drzenia się z gardła albo za twardego brzmienia strun głosowych (over chesting) może przez bardzo otwarte i wydłużane samogłoski... ostatnia cecha też jest widoczna u Włochów południowych Rumunów i Hiszpanów którzy przez to mają pewien metal w głosie.. hispanie i Grecy i czasem anglicy ponad to często prowadzą melodię mowy wyżej niż ich głos by z natury chciał.. overpitching.. zaś niemieckie kobiety i japońscy mężczyźni mówią niżej niż z natury by wynikało.. Turcy i Arabowie zaś mocno aspirują..jest wiele do zaobserwowania raz jaki wpływ dana kultura ma na kulturę mówienia ( Japonia: zbyt niskie niby męskie mówienie mężczyzn, wysokie dziecięce u kobiet, słuche i konkretne u Anglików i Północnych Niemców...śpiewne u południowych Niemców Czechach Polakach Wlochach Ruskich) i dwa jaki wpływ ma sama mowa i kultura mowy na parametry fizjologiczne u ludzi( spięte szczęki, głębia oddechu, głos powietrzny, twardy, przytłumiony, lśniący metaliczny..wielkość języka, itd.)
@@piotrbrus4193 Nie, ponieważ byłoby nudno i słyszałeś, że niektórym osobom czyni nauka języków trudności. Dodatkowo jaki język to miałby być? Angielski nie za bardzo, jest to język trudny i nielogiczny. Fuzja dwóch języków raczej pomogłaby tylko mówcom w tych językach. Myślę, że Esperanto nadaje się najbardziej, ale głównie dla Europejczyków, nie wiem jak bardzo trudny jest nie indoeuropejskich mówców, ale może być trudniejszy dla nich niż dla nas.
@@kacperxt371 to może język binarny czyli taki jakim komunikują się komputery moprostu wszczepić wszystkim ludziom w mózgi procesory komputerowe podłączone do internetu i dzięki temu będą się komunikować
A ja zawsze chciałem nauczyć się japońskiego z dwóch powodów bo ten język mi się podoba oraz że chcę oglądać japońskie seriale bez polskich napisów
Dmowski w obawie przed "uczciwością" tłumaczy przedstawił swoje expose w 3 różnych językach.
W jakich dokładnie?
@@niepowaznykanal7400 po angielsku, francusku oraz po polsku.
Niemiecku i rosyjsku
Znał jeszcze portugalski :)
@@kmarcin48 a dlaczego akurat znal portugalski?
Moja córka jest poliglotą🙂Nie z jej "winy",mieszkamy we Francji,a jej tato jest Słowakiem,więc od urodzenia wchodziły jej 3 języki całkiem naturalnie.W szkole opanowała jeszcze dwa,a właściwie wchłonęła je bardzo łatwo!Ona sama nie uznaje tego za jakieś wyjąkowe,jest to dla niej poprostu naturalne.Pozdrawiam
@@adenauer5454 xD
świetna zdolność 👌
Jeśli będzie dane nam je mieć, również będziemy wychowywać nasze dzieci dwujęzycznie: po polsku i po turecku. (mieszkając w Polsce)
To niesprawiedliwe. A niektórzy mają problem żeby opanować w podstawie jakiś drugi dodatkowy...
@@czynnik_ludzki świat nie jest sprawiedliwy.Nigdy nie byl,od taka ciekawostka i rada na przyszlosc.
zgadzam się, że znajomość innego języka może powodować inne spojrzenie na daną sytuacje itp, już dobrych kilka lat temu zauważyłem, że w różnych językach słowa/wyrażenia mogą mieć inny wydźwięk, często myśląc o czymkolwiek przełączam się między polskim, angielskim i japońskim żeby sam dla siebie uzyskać odpowiedni wydźwięk tego o czym myślę bo zwyczajnie niektóre myśli ciężko ubrać w słowa w jednym języku
Kiedyś zagadał do mnie mężczyzna:
- Do you speak English?
- No - odpowiedziałem.
Mistrzostwo komedii
Intrygujące 🤔
Mi kiedyś Anglik powiedzial że jestem confident, to mu zajebałem, bo nigdy nie rozjebałem się na psach
Fenomenalny żart
„Yes i don’t”
Siedzi dwóch facetów na ławce. Przed nimi zatrzymuje się samochód. Kierowca otwiera szybę i pyta się:
-Do you speak English?
-yyyyyy
-Sprechen Sie Deutsch?
-yyyyyy
-Tú hablas español?
-yyyyy
-Never mind *facet odjeżdża*
-Widzisz Rysiek, w dzisiejszych czasach języki trzeba znać!
-A po co? On zna trzy i co? Nie dogadał się...
Slabe
@@michaparchas5394 mnie śmieszy
@@michaparchas5394 dobre to było, realne
@@michaparchas5394 stare i dobre
Zarąbane od polish sosauge
>>>> GENIALNE
Dla mnie największą zachętą do nauki obcych języków są zagraniczne memy
5:43 zgadzam się. ...jak bylam mała (mama mi to powiedziała)(a, urodziłam się w Niemczech i 3 pierwsze lata życia tam mieszkałam)i byłam w Niemczech to słyszałam często na dworze jak rozmawiali (a w domu rodzice rozmawiali po polsku) to po jakimś czasie nauczyłam się losowych słów niemieckich👌
W temacie wpływu języka na myślenie warto poruszyć kwestię hiperbolizacji i przesady we współczesnym języku polskim, chociaż to jak wiele u nas zjawisk przynajmniej częściowo kalka z angielskiego. Mamy z jednej strony nadmiar słów mocnych a z drugiej nadmiar zdrobnień i eufemizmów.
W USA parę lat temu był eksperyment z rodzaju tych, w których uczestnicy dopiero na koniec dowiadują się, o co naprawdę chodziło. Grupa (nieduża, ale nie pamiętam konkretnej liczby, raczej kilkanaście osób) przyjechała do domu na ranczu. Była tam typowa dla amerykańskiej wsi droga kurzowa. Kiedy eksperyment "już miał się zaczynać", na tej drodze doszło do zderzenia dwóch aut. Uczestnicy jeszcze nie wiedzieli, że zderzenie było zainscenizowane i tu zaczynał się eksperyment. Przyjechali podstawieni policjanci i przepytywali uczestników na miejscu jako świadków wypadku. Zależnie od formy pytania o prędkość zderzenia, to prędkość się zmieniała (faktycznie była mała, kierowcy nie byli samobójcami). Kiedy policjant pytał "Z jaką prędkością sprawca przywalił w drugie auto?", to świadkowie podawali prędkość wyższą niż na pytanie "Z jaką prędkością sprawca uderzył w drugie auto?".
W materiale była zwrócona uwaga na poprawne posługiwanie się językiem, więc nie daruję sobie czepialstwa. W stronie biernej powinno być "Wazon został rozbity.".
Świetny film, aktualny z moim obecnym stanem w życiu gdyż postanowiłem nauczyć się języka włoskiego przynajmniej w stopniu średnio zaawansowanym.
Szymon, jak ty mnie zaimponowałeś w tej chwili... Akuratnie uczę się angielskiego i norweskiego. Polecam :D
Zaimponował Ci bo powiedział że statystycznie będziesz miał lepszą pamięć roboczą?
Pochwały nie są czymś za co powinniśmy gloryfikować ich piewców.
@@MrGreezlie Nie. Zaimponował tematyką filmu, której po prostu się nie spodziewałem :) Ale ogółem masz rację. Wystrzegajmy się osób, które wyłącznie zgadzają się i schlebiają nam.
Akuratnie mam rozpoczęte 4 kursy na Duolingo i do wszystkich zaglądam ;)
Jaki stopień języka norweskiego? 💪 Możemy po norwesku porozmawiać, jeśli będziesz miał ochotę
@@szymonlukaszschramka8445 Bardzo chętnie, ale niestety dopiero połowa A1 :) Jak u Ciebie?
9:33 toż to dejw z ameryki!
Nie wyobrażam sobie aby nauka języka obcego była przyjemna z tym typem.
Polaki?
@chaco pl o znaczeniu jednego słowa pierdoli 5 minut i pruje się o złą wymowę, w takim tempie to za 10 lat nie nauczysz się języka, odradzam tego typa.
@@adrianahsndis3130 coś mi się wydaje, że na swoich lekcjach nie robi tego co na yt.
@@adrianahsndis3130 ale ty jestes glupi
1) Oj tak, to były najbardziej fascynujące zajęcia w ramach kursu językoznawstwa na polonie. Te artykuły - m.in. Sapira, Whorfa, Wierzbickiej pamiętam jak żadne inne teksty ze studiów. I że wyjątkowo zafrapowały mnie badania zespołu Anny Wierzbickiej (Uniwersytet w Melbourne bodajże) na temat tzw. uniwersaliów językowych. Wzięli na tapet ileś tam języków i starali się wyciągnąć z nich takie pojęcia, które są idealnie przetłumaczalne dla każdego z nich - więc w założeniu wspólne dla całej ludzkości. Wcale nie znaleźli ich tak dużo, choć te parę lat temu te badania jeszcze były w toku.
2) Parę lat temu "język" był głównym motywem Festiwalu Copernicus w Krakowie - na ich stronie powinny być jeszcze jakieś materiały pokonferencyjne, może kogoś z obecnych zainteresują.
Nauczyłem się angielskiego i niemieckiego w liceum i teraz mam bardzo dobrze płatną pracę, jeszcze nie mając ukończonych studiów - także zdecydowanie warto ;)
Naucz mnie xD
Musisz być mądrym czlowiekiem
Kiedy wymieszano wszystkie języki ludzie nigdy ze sobą się nie dogadają...................
Wielkie dzięki za ten film, bardzo zmotywował mnie do ponowienia nauki języka włoskiego.
Powodzenia! Zwłaszcza teraz, jak więcej czasu musimy spędzać w domu i można sobie ten pobyt w domu urozmaicić :)
Jak ty mi Szymonie tym filmem zaimponiłeś xd. Akurat uczę się niemieckiego i szlifuję angielski więc idealna rzecz dla mnie w tym momencie. Dziękuję Ci za to. Nie mogę się też doczekać twojej wizyty w Bentleyu xd. Pozdrawiam.
Miło mi że się podobało
Z wiekiem zdolności poznawcze (pod warunkiem braku chorób, w szczególności umysłowych) pozostają stałe, spada wytrzymałość organizmu objawiającego się w postaci np.: szybszego męczenia się, przez co skupić można się krócej itd
Akurat wczoraj oglądałem Arrival xD
Odcinek w sam raz się pojawił jak rozważałem poważną naukę trzeciego języka. Dzięki!
Mnie to boli, że mam trudność z nauką języków i serio zazdroszcze moim rówieśników, którzy w większości umieją go dobrze
Mam chyba podobnie
Ludziom łatwiej się uczyć języków, których samych chcemy się nauczyć, a jeśli język jest narzucany przez szkołę np. Niemiecki, trudniej jest się go nauczyć
Po prostu zacznij się uczyć, nie ma co patrzeć na predyspozycje, bo to tylko rodzi wytłumaczenia, żeby się nie uczyć. Systematyczność i będzie git
@@nastepnyprzystanek9326 ja tak mam że wszystkim w szkole bo mam wrednych nauczycieli więc jak coś lubię to i tak się tego nie uczę w szkole ponieważ odbieram to instynktownie jako atak
@@adenauer5454zobacz sobie apkę memrise, uczę się Hiszpańskiego i bardzo miło to idzie, tylko pamiętaj - systematyczność a nie wszystko na raz. Ucz się krótko, 5 czy 10 minut (nawet jak akurat masz ochotę na więcej) ale codziennie.
Ja sam znam z 5/6/7 języków (w zależności co to znaczy "znać" i co to "język") i powiem tak: jak nie zamierzasz wyjeżdżać z tego kraju, a przede wszystkim JAK NIE SPRAWIA CI TO PRZYJEMNOŚCI - nie ucz się języków(innych niż angielski), spędź ten czas na czymś równie ważnym, ale co lubisz. Interesuje cię matematyka? Nie ucz się francuskiego, bo masz go w szkole, tylko naucz się rachunku różniczkowego albo wykorzystania liczb urojonych.
Lubisz historię? Nie ucz się niemieckiego, bo matka cię ciśnie, naucz się czegoś nowego o np. powstaniu ChRL.
Uczenie się języków jest super, ale tylko jak naprawdę to lubisz albo cię to interesuje, inaczej zwyczajnie się zrazisz.
Jak już ktoś lubi i chce się nauczyć jakiegoś języka obcego to polecam kanał Ikenna, taki Amerykaniec, ale serio ogarnia jak się uczyć SKUTECZNIE, mam tutaj na myśli, że spędzasz relatywnie mało czasu, a uczysz się najpotrzebniejszych rzeczy i umiejętności konwersacji. Ma też jakieś filmiki rozrywkowe jak kogoś interesują języki ogólnie, a nie tylko nauka
Jakie języki znasz?
W 4 miesiące nauczyłem się komunikatywnie angielskiego (w Anglii). Żadne najdroższe kursy nie dadzą ci takiego progresu w nauce jak znalezienie się i bycie zmuszonym komunikować się w danym kraju i w danym języku.
Kursy nie, wystarczy oglądać filmy, słuchać dialogi i można nauczyć się prawie tak samo szybko jak przebywając w obcym kraju.
To prawda
@@Gruak7 nie, nadal to nie to samo ale da sie dobrze nauczyc tak
Znam 6
Polski niemiecki i w sumie angielski znam na takim poziomie do czytania prac naukowych i komunikacji na każdy temat.. włoski francuski i rosyjski na takim poziomie że się dogadam i porozumię w sprawach codziennych i normalnie mógł bym żyć w tych krajach..
Ja w 16 językach jestem w stanie powiedzieć ,,Nie mówię w tym języku":
- polski
- kaszubski
- angielski
- niemiecki
- francuski
- hiszpański
- portugalski
- szwedzki
- węgierski
- rosyjski
- czeski
- chiński
- łacina
A tak poza tym mówię w 4 językach:
- polski
- angielski
- niemiecki
- kaszubski
Boże jaki szacunek ja mam problem z nauką dwóch na raz a i tak ledwo je ogarniam
@@anthracitecatinhat495 pomaga wychowac sie 2 jezycznie i jesli jest dobry System nauczania jezykow w szkole to tez.. wiem ze w polsce mnostwo teorii malo praktyki z nauka jezykow
Dziękuję za materiał
Very interesujący раздел. Merci Simon.
Graf często cytuje (przepraszam nie pamiętam kogo ) "mówiąc do kogoś w języku którego się nauczył mówisz do mózgu, mówiąc w języku tej osoby mówisz do serca"
Fantastyczny materiał, dzięki!
Pomysl na następny odc: jak nauka historii wpływa na życie
Lepszy pomysł byłby odnośnie fizyki ponieważ ja na przykład na wszystko patrzę inaczej
@@strottlon Zgadzam się. Zrozumienie o co chodzi z tym kotem Schrödingera zmieniło moje spojrzenie na świat.
@@landark7666 ja na przykład nie potrafię o niczym myśleć jako bryła kiedy uświadomiłem sobie że wszystko ma potęgi liczb ujemnych wielkości
@@landark7666 a ten eksperyment myślowy nie jest wcale trudny ponieważ wystarczy zrozumieć że możliwy jest taki stan materi jak super pozycja
@@strottlon Jeszcze lepszy pomysł byłby o psychologii, ja się uczę i patrzę zupełnie inaczej na ludzi... - a tak poważnie to ogólnie poznawanie coraz większej ilosci elementów otaczającej nas rzeczywistosci otwiera oczy i pozwala szerzej patrzeć na swiat
Ja pojąłem jak ważna jest nauka języka na wysokim poziomie w momencie, kiedy zacząłem się interesować pewnymi aspektami naukowymi, co do których dzieł w języku polskim jest niewiele, za to całe mnóstwo po angielsku. Poczałkowo próbowałem czytać to tłumacząc zdanie po zdaniu sobie w głowie i tak starając się zrozumiec tekst. Potem jednak wraz z pogłębianiem sie moich umiejętności językowych coś przeskoczyło w mojej głowie i już tego sobie nie tłumaczę, a przyswajam w tym języku, w którym zostało napisane. I nie tylko ja tak mam, a na przykład Kasia Gandor - w przypadku, której zobaczycie niejednokrotnie, że próbuje coś wytłumaczyć i ma taki lekki zwis, bo nie umie znaleźć słowa po polsku, zeby to wytłumaczyć i albo się poddaje i wrzuca słowo angielskie, albo udaje jej się z polskim odpowiednikiem po jakiejś chwili. Tak jest - bo przeczytała i zrozumiała to w tym języku i z użyciem tyuch słów, którymi było to sformowane.
Fajnym przykładem było też opowiadanie Wojciecha Cejrowskiego o motylach, gdzie piękny wielobarwny motyl może być opisany przez Francuza jako papiją (fonetycznie) w referacie na 10 stron, a przez Niemca - szmeterling będzie miał dwie linijki encyklopedycznego, sztywnego opisu, pozbawionego uczuć.
Z tym przestawieniem myślenia poprzez naukę innego języka to wszystko prawda. Kiedy nauczyłem się Pythona (znając wcześniej dobrze C++ i Polski a średnio Angielski, Javę i kilka innych starszych) to zaraz mi się nowe klapki w głowie pootwierały. Ostatnio zacząłem z go(langiem) i już czuję, że znowu się otwierają.
Oooo Szymonie szanuje w opór za współpracę z Wieczorkiem:D
Me encanta este video 👋
Estudiando mucho idiomas puede ser muy chulo y divertido. No necesitas mucho dinero, pero tienes que estar ambicioso y paciente.
Recomiendo aprendiendo idiomas. No es fácil, pero puedes hacerlo!
A tak teraz bez popisów, to nauka języków obcych jest mega przydatna i nie trzeba mieć niewiadomo jakich umiejętności. Wystarczy spełnić kilka kroków i serio przestać się nad sobą użalać 💪😎😂
Escribes español muy bien. ¿Puedes hablar este idioma también? ¿Sabes acentos diferentes, por ejemplo como se dice "llamar" en España y Argentina? ¿Puedes comprender los chilenos?
Zgadzam się. Języki są bardzo P przydatne. Zwłaszcza te najbardziej uniwersalne, jak angielski czy hiszpański. Albo arabski. Używany na całym Półwyspie Arabskim i w Afryce Północnej.
Tak na marginesie, jeśli jeszcze tego nie wiesz. W Ameryce Południowej w liczbie mnogiej nie używa się "wy" (vosotros), tylko formy grzecznościowej (ustedes). A jeśli planujesz podróż do Ameryki Południowej albo środkowej albo poznałeś/aś kogoś stamtąd, to poszukaj informacji na temat wymowy i akcentów z danych krajów. Np. na południu Argentyny podwójne "l" wymawia się jako "sz", a nie "j", a Chilijczycy często nie wymawiają ostatnich liter w wyrazach, głównie samogłosek.
@@pasjonatpl dzięki za odpowiedź, może zaskoczę, ale akcenty fajnie szybko łapać na oglądanie filmików z różnych części hiszpańskiego świata. I chyba najszybszy sposób, chociaż pierwszy miesiąc czemu oni mówią Ll inaczej bywał frustrante xD
@@nathalie78
Netflix jest bardzo przydatny. Tam jest pełno filmów i seriali z różnych krajów hiszpańsko-języcznych. A jak się czegoś nie rozumie, to zawsze można włączyć napisy, hiszpańskie albo polskie. Ja zderzenie z różnymi akcentami miałem na żywo. To argentyńskie "sz" kosztowało mnie sporo nerwów, póki nie załapałem, co to oznacza.
Ciekawy filmik, dla mnie nic nowego, ale dobrze, że propagujesz tę wiedzę.
warto nawet z tego względu że ucząc się języka trenujemy mózg, zapamiętujemy czyli ćwiczymy swoją pamięć, a to tylko jeden z miliona plusów nauki języków obcych...❤
Ogólnie fajnie, zgadzam się. Na pewno język wpływa na kulturę i postrzeganie świata, ale i odwrotnie. Na pewno możemy lepiej wczuć się w czyjąś skórę znając jego język, ale wielkie ale. Trzeba naprawdę dobrze znać jakiś język, żeby to postrzeganie zmienić. Nawet dla Polaków mieszkających w USA czy UK sea to jakieś tam sea. A dopiero morze to szum fal, chłodn woda i plaża. Chodzi o to, że język ojczysty niesie za sobą zupełnie inny bagaż emocjonalny różnych słów.
Gdzieś spotkałem się z badaniem, którego jak zawsze nie mogę znaleźć gdy jest mi potrzebne, z którego wynikało że nauka angielskiego przekładała się na zarobki, w przypadku innych języków korelacja była minimalna.
4:25 O ile nie znam hiszpańskiego, rzeczywiście w języku japońskim powiedziano by "wazon został rozbity". O ile dobrze pamiętam gramatykę, "wazon się rozbił" to forma nieprzechodnia. Tak czy inaczej świetny - jak zwykle filmik, pozdrawiam!
Języków znam kilka. I muszę przyznać, że język to też historia, tradycja, kultura, charakter i klimat nacji która się nim posługuje.
Piękny odcinek!
Zdecydowanie zgadzam się z tym, że język potrafi nawet kształtować światopogląd. Jestem ciekawa czy ktoś podziela moje zdanie, ale posługując się biegle językiem polskim i angielskim odnoszę wrażenie, że język angielski bardzo dobrze sprawdza się w np. rozmowach o uczuciach, trosce itp. W angielskim można powiedzieć "I care about you", ale ciężko mi wybrać odpowiednik w języku polskim, które brzmiałoby równie naturalnie, co w angielskim. W angielskim istnieją także słowa takie jak anxious czy upset, dla których też ciężko mi znaleźć odpowiedniki. Można powiedzieć nerwowy, ale czy to ma to samo znaczenie? Polski natomiast wydaje mi się być bardzo rozbudowanym i wyszukanym językiem. Można w nim opisywać z bardzo dużą dokładnością, słowa rzadziej mają to samo znaczenie, są bardziej sprecyzowane. Oczywiście w angielskim również można osiągnąć taki efekt, ale brzmi to nieco mniej naturalnie. No i oczywiście w polskim można również bardzo dobrze opisywać uczucia, ale jest to bardziej wyszukane i poetyckie niż naturalne, tak jak w języku angielskim. Dlatego mówiąc po angielsku czuję się swobodniej, cieplej, a po polsku - rzeczowo i poważnie.
"I care about you" -> "obchodzisz mnie ty" - albo - "troszczę się o ciebie". Mam nadzieję, że pomogłem. :)
U mnie w domu (mówimy po polsku i angielsku) zazwyczaj się kłócimy po angielsku, nawet jak wcześniej mówiliśmy po polsku, więc może działa to i w drugą stronę.
Juz to gdzies pisalem "skombinowac/zaltwiac" to po angielsku "fix", a kombinator to "fixer". Tak sie sprawa przedstawia, przynajmniej w polnocnej czesci Zjednoczonego Krolestwa.
Propozycja na odcinek: Wyjście z UE: za i przeciw
Tutaj to dwie osoby musiałby pozować za i przeciw.
@@doktorstasiek3107 Mentzen by się nadał do tej debaty
@@HonkGoldfisz A i owszem.
Ja bym bardziej polecił Pułapki myślenia - Kotarskiego. Ksiazka oparta o mase badań naukowych. Sprawdzałem te techniki uczenia na sobie i dały fajny efekt. Inaczej już z moja motywacja, ale techniki sprawdzone, działaja i stosowałem je przez około 3-4 miesiace. Dały one fajny efekt. Jeżeli ten reklamowany projekt ma dotyczyć miejsc z których się czerpie informacje i ma mówić o kolejności nauki to spoko, z chęcia zobacze. Ale jeżeli tam nie będzie poparcia o żadne badania naukowe, to będzie to pewnie kolejny projekt który ma naciagnac ludzi na kase (kupujac jakies ksiazki, albo programy) i wciaz nic rzetelnego w tym nie bedzie.
A jakie języki zna Szymon???
Język nienawiści!
Możemy podejrzewać że angielski i francuski a czy istnieje coś jeszcze to już tajemnica.
a co zna gość z kanału śmiem wątpić?
Na pewno bardzo dobrze angielski, patrząc na początku kanału.
Angielski płynnie, francuski podstawowo.
pierwsze zadanie instytutu jest zbyt ciężke dla mnie xd
"Zmień język urządzeń, z których korzystasz (laptop, telefon) na język, którego się uczysz. "
bo chcę się japońskiego nauczyć xd już od 5 dni się uczę
no cóż to będzie bardziej zgadywanie xddddddd
juz to zrobilem nie ma drogi powrotnej xd
powodzenia
hahh
@@maciulex9460 XDD
4:27 a forma bierna nie brzmiała by bardziej "wazon został rozbity przez..."?
Tak. "Wazon się rozbił" to forma zwrotna
Dla mnie to są dwa różne pojęcia, albo wazon "się" rozbił np. przez wiatr, albo został rozbity przez kogoś.
@@ukaszm2443 Bo to są dwa różne pojęcia, tyle że tu się rozchodzi o niepoprawne nazwanie strony gramatycznej.
@@ukaszm2443 Można jeszcze powiedzieć: "Wazon ci się rozbił".
Cool, fajnie ze poruszyłeś kwestię tego o wykonawcy czynności, w j. Japońskim "transitive verbs" i "intransitive verbs" to prawdziwa zmora czasami dla nas Polaków :(((
To prawda że w angielskim nie ma pojedynczego słowa odpowiadającemu słowom skombinować czy załatwić, ale są wyrażenia które wyrażają je bardzo trafnie "figure out" oraz "find out". Moim zdaniem są lepsze przykłady świadczące o ubogości angielskiego w porównaniu z polskim. Np polskie słowa "wafle, opłatek i andruty" w angielskim są jednym słowem "wafer", nawet na wiśnię i czereśnię mają jedno i to samo słowo cherry i w efekcie nie odróżniają ich od siebie. Nie mają słowa na poziomki, bo dla nich to dzikie truskawki, których nigdy nie widzieli, nie znają także ich smaku. Podczas gdy żaden Polak nie pomyli ich ze sobą. :)
My za to mamy jedno słowo na dwie różne angielskie nazwy "raisins i sultanas", ale nie powiem czym się różnią, sami to wykombinujcie. :)
Figure out i find out to zupełnie co innego. Załatwić/skombinować to takie "get something done/get hold of something", ale z dodaną implikacją, że odbędzie się to za wykorzystaniem "nieoficjlanych" metod jak konekcje, łapówki, luki w systemie itd.
@@nouta6440 - A jak powiedzieć po polsku żeby ktoś coś załatwił lub zorganizował ale aby korzystał tylko z oficjalnych i legalnych sposobów? Mamy na to jakieś słowo?
@@zbyniurumek3235 Z tego co wiem to nie. Ale są słowa, które nie implikują sposobu osiągnięcia celu. Jak np. użyte przez ciebie "zoorganizować". Zoorganizaować, czy też zdobyć pieniądze nie niesie za sobą tych samych implikacji co załatwić pieniądze.
@@nouta6440 - Zajrzałem do definicji w PWN:
sjp.pwn.pl/slowniki/skombinować.html
sjp.pwn.pl/slowniki/załatwić.html
Nie ma tam nic o nieoficjalnych implikacjach. A skoro nie mamy osobnego słowa na legalne i nielegalne kombinowanie czy załatwianie to twoja teza zakładająca że chodzi tu o te drugie, i że tłumaczenia jakie zaproponowałem nie są trafne, wg mnie nie ma podstaw. Przypuszczam że to że masz takie skojarzenia wynika raczej ze środowiska w jakim sie obracasz a nie z jakiś obiektywnych założeń.
@@zbyniurumek3235 No i to, że nie mamy słowa na zdobywanie rzeczy według zasad, nie znaczy, że nie mamy słowa implikuącego czegoś przeciwnego. Wystarczy, że mamy słowa neutralne.
Jeszcze przed obejrzeniem powiem, że obecnie głównie z przyczyn zawodowych, bez znajomości języków obcych to daleko nie zajdziesz xD
Jes, lingvoj gravegas nuntempe.
Tulta munille
@@amadeosendiulo2137 hesu. Pierwszy raz widzę w internecie jak ktoś pisze w esperanto. Aż miło
@@poprostuszczepanski7683 Rigardu! Nun vi vidas duan personon en la Interreto, kiu skribas esperante. ;) Bonan tagon, amiko!
@@amadeosendiulo2137 Wow! Pasis longa tempo de kiam mi vidis iun, kiu scias Esperanton.
Szkoda, że Zamenhoffowi nie wyszło :(
Thank you from the mountain :)
Na propsie material : p
Nauka języków obcych w gruncie rzeczy nie jest opłacalna dla ludzkości. Ponieważ mózg ludzki uczy się tak naprawdę kilku nazw odnośnie jednej rzeczy... czyli nasza pamięć jest niepotrzebnie obciążona.
Z punktu widzenia ludzkiego mózgu najlepiej opanować jeden język ale najbardziej trudny, czyli lepiej umieć polski niż angielski.
Z punktu widzenia polityków najlepiej promować wśród ludzi aby nimi rządzić najprostszy język angielski. Ponieważ ten język rozleniwia nasz mózg. Co ciekawe do połowy XVII wieku na dworze Angielskim rozmawiano po francusku a język angielski był uważany za język plebsu i słusznie.
Mało kto zdaje sobie sprawę, że jest ścisły związek przyczyno skutkowy z tym, ze zachód opanował Marksizm kulturowy przy pomocy sprawnej propagandy a nie przy pomocy siły dzięki temu, że na zachodzie jest powszechny prymitywny język angielski jako język uczelni. W Rosji i innych krajach socjalizm była zaprowadzany siłą ponieważ tam nie panował język angielski. Podobnie w Chinach socjalizm zaprowadzano siłą.
Kiedyś językiem uczonych nie był angielski tylko łacina. A Polacy od zawsze byli dumni ze swego języka a nie jak w Anglii gdzie królowie tego państwa wstydzili się mówić po angielsku.
Myślimy głupio ponieważ świat nauki porozumiewa się w najprostszym języku świata., angielskim.
„Ile języków znasz, tyle razy jesteś człowiekiem” - Johann Wolfgang Goethe
Czyli jeśli ktoś chce być więcej niż jednym człowiekiem, niech się bierze do nauki. A pisząc serio, moim zdaniem dobrym wstępem do poliglotyzmu może być choć liźnięcie języków typu łacina lub esperanto.
Bardzo ciekawe
A czy to przypadkiem nie jest tak, że jakikolwiek wysiłek intelektualny wykonywany rutynowo i kontynuowany co najmniej do osiągnięcia danego celu (np. nauka fizyki w celu zrozumienia mechaniki kwantowej) daje wymierne korzyści w postaci rozwoju mózgu, zachowania dłuższego zdrowia intelektualnego, większej pewności siebie itd a nie tylko jest to zarezerwowane dla nauki języków obcych ?
Na pewno tak, działa to z innymi dziedzinami, ale nauka języków ma w sobie coś szczególnego. Podchodzisz do tego samego problemu wyrażenia myśli na różne sposoby. Np. u nas mówisz "ile masz lat", czyli co masz/osiągnąłeś, a po angielsku mówisz "ile lat jesteś stary", czyli jaki jesteś. Myślenie o tym samym na różne sposoby to na pewno ciekawa rzecz, łączy się to ładnie z cytatem "nauka nowego języka jest jak stanie się nowym człowiekiem".
Choć na pewno ważne jest, żeby po prostu się uczyć regularnie, z powodów jakie podałeś
@@Fytrzaczek21 A przypadkiem po angielsku to nie jest bardziej "jak stary jesteś"?
@@gieta4240 masz rację, trochę źle przykład dobrałem. Zabrzmiało jak pytanie, a chodziło mi o twierdzenie, np. "on ma 30 lat" to "he is 30 years old" czyli "jest 30 lat stary".
"Naucz się nowego języka, to poszerzy Twoje perspektywy."
Tymczasem język: nowomowa
XD
Jak sie uczysz nowego jezyka to uczysz sie jak cie osoby obrazaja w tym jezyku
xDD zajebisty przekminiony żart
We współczesnym świecie najlepiej znać język globalistów. "Daj mi tu pieniądze, a zrobię wszystko."
Jest to kapitalizm i jest zdrowszą formą od zakazu zrobienia czegokolwiek za pieniądze
Lub język ciała: "choć ze mną, i mnie wyp****ol" :D
Socjalista?
Dobrze wiecie co zrobic ...
Taka ciekawostka odnośnie kreowania perspektywy na rzeczywistość przez język: w węgierskim i w rosyjskim nie ma czasownika "mieć" (odnośnie rosyjskiego co poniektórzy pewnie to wiedzą). W obu z tych języków posiadanie wyrażane jest przy pomocy czasownika "być" w trzeciej osobie liczby pojedynczej. Oba z tych języków wywodzą się z mniej więcej tych samych rejonów i co prawda nie są pokrewne w żaden sposób,ale w przypadku większości języków europejskich nie do pomyślenia byłoby nie posiadać tak podstawowego czasownika. W końcu nawet podczas nauki języka jako obcego,czasownik "mieć" jest pierwszym jaki poznajemy zaraz po "być". Z uwagi na to,można by wysnuć wniosek,że na poziomie instynktownym z perspektywy Rosjanina,czy Węgra fakt "własności" i "posiadania" funkcjonuje trochę inaczej i nie opiera się o coś czynnego z perspektywy posiadacza,czyli Ja mam psa/J'ai un chien/I have a dog,tylko bardziej o bierność posiadacza i czynny stan istnienia rzeczy posiadanej w posiadaniu tego posiadacza (wiecie o co mi chodzi). Czyli np. У меня есть собака (dosł. "U mnie jest pies")/Nekem van kutyam (dosłownie moglibyśmy to przetłumaczyć na coś w rodzaju "Mi jest mój pies". "Nek" to taka cząstka oznaczająca "komuś/czemuś","-em" to sufiks oznaczający pierwszą osobę l.poj,"van" to czasownik "być" w trzeciej osobie l.poj.,"kutya" to pies,a "-m" to po raz kolejny ten sam suffix pierwszoosobowy). Podobnie do przykładu z węgierskiego jest podobno w tureckim (guess what: też języku ludzi wywodzących się z terenów dzisiejszej Rosji,aczkolwiek duuużo bardziej na wschód),ale to akurat informacja z drugiej ręki od znajomej,więc sam mam w tej kwestii niewiele do powiedzenia
Brak czasownika na określanie posiadania w rosyjskim nie wynika z wpływu ugrofińskiego lub innego. To dziedzictwo indoeuropejskie. W języku łacińskim obowiązuje konstrukcja podobna do rosyjskiej.
@@warmazaim Nie sugeruję,że to wpływ z jakiegoś innego języka,tylko wskazuję na pewną prawidłowość z grubsza terytorialną,gdzie w kilku językach niezależnie od różnic w ich pochodzeniu i ewolucji istnieje bardzo podobna perspektywa na koncept posiadania. Szczerze się przyznaję,że łaciny nie znam. Ta konstrukcja istnieje tam równolegle z dedykowanym czasownikiem "mieć",czy takiego czasownika nie ma w łacinie w ogóle? Jeśli to ta druga opcja,to w sumie dość osobliwym jest,że dosłownie każdy (tutaj zaznaczam,że nie mam pojęcia o rumuńskim,ale poza nim na 100% każdy) język,który wyszedł bezpośrednio od łaciny,albo jest efektem jej wymieszania z lokalnymi dialektami taki czasownik posiada. A jeśli miałoby to być dziedzictwo stricte indoeuropejskie,to z kolei dziwnym byłoby,żeby języki nieindoeuropejskie,takie jak węgierski jakoś "odziedziczyły" ten element. Dlatego właśnie skłaniałbym się bardziej ku zależności terytorialnej,a nie stricte dziedzicznej
@@Riot076 W łacińskim jest czasownik na określenie posiadania - habere. Jednak używa się go rzadko i to raczej w pewnych zwrotach.
Np. można powiedzieć Marek ma dużo pieniędzy - Marcus magnam pecuniam habet. Jednak zdecydowanie częściej użyje się zwrotu: Marco magna pecunia est - Markowi jest dużo pieniędzy.
Polecam Macieja Wieczorka! Bardzo ciekawe wywiady z ludźmi sukcesu, oraz monologi, z których można wiele wcielić do życia :)
Uwielbiam języki! I love languages! Me encanto los idiomas!
Mi amas lingvojn!
Jô lubiã jãziczi!
Jo tyż je lubia!
@@amadeosendiulo2137 Ankaŭ mi amas lingvojn, samideano!
@@mareknahajowski8058 Saluton! Mi certis, ke samideanoj devas esti tie!
4:27 - forma bierna to "wazon został rozbity" ;-)
Fajnie byłoby zobaczyć na twoim kanale analize anime attack on titan, Był już death note to może na tytanów też się skusisz :3
Lećmy na całość analiza bocu no pico
@@heresy_slayer błagam, nie doprowadzaj Szymona do choroby psychicznej.
ehhhh te mango zjeby
@@tako2866 ehhhh ten przegryw
Tylko jaki ciekawy temat można by wyciągnąć z ataku tytanów?
Umiem angielski na jakimś tam nawet dobrym poziomie. Często też mieszam go z Polskim. Okazuje się też że angielskiego nawet używam więcej na dzień niż polskiego. A nauczyłam się angielskiego przez codzienne rozmawianie na discordzie gdzie poznałam wielu fajnych ludzi
Naleciałościami językowymi na sposób myślenia jest też tyo, jakich ozywamy jednostek - jeśli powiemy Amerykaninowi, ze nasz samochód od zera do setki rozpędza się w 8 sekund to nie skojarzy czy to szybko, czy powoli, bo w jego języku nie ma takiej jednostka prędkości. A z kolei my nie będziemy wiedzieli, czy mówiąc o wypijaniu pół galonu wody dziennie to pije on bardzo dużo, dosyć mało, czyt całkiem przeciętnie.
Ciekawe jest też używanie wielu słów lub tylko jednego do określania różnych rodzajów tej samej rzeczy - Niemiec rozróżni krótki, małokalibrowy rodzaj broni samopowtarzalnej, od lekkiej broni szturmowej i ciężkiego stacjonarnego kawału żelastwa zamontowanego na wieżyczce transportera opancerzonego - bop dla niego to trzy różne słowa, gdy dla nas wszystkie te rzeczy to po prostu karabin. Podobnie jak pójdziecie do knajpy z kuchnia tajską, czy wietnamską może się okazać, ze zapytani w ich języku o to czy do dania życzymy sobie opckę a, b czy c - translator wyświetli nam, czy chcemy ryż, ryż, czy też ryż - bo oni będą wiedzieli, że to 3 rożne rodzaje tego dodatku, a po polsku nie mamy takich słów. Z kolei my możemy wprowadzić w konsternację obcokrajowca pytając o różnice między brukwią, pasternakiem, pietruszką, marchewką, kalarepą, kapustą biała, kapustą czerwoną, kalafiorem i brokułem - bo on w swoim języku na te wszystkie warzywa będzie miała od 2 do 5 słów w rożnej konfiguracji.
Ja przez 10 lat uczyłem sie niemieckiego w szkole. I że tak powiem chuja sie nauczyłem. To co umiałem to słownictwo z 4 pancernych. No, ale sytuacja w PL jest jaka jest, wiec przycisnąłem samemu. Poczytałem trochę, poszukałem rady poliglotów itd wynik? W 4 miesiące nauczyłem sie więcej SAM niż przez 10 lat w szkole, a przy okazji zacząłem sie uczyć rykoszetem niderlandzkiego, który jest jakby połączeniem niemieckiego i angielskiego. Uczcie sie sami zgodnie ze zasada "chcesz coś zrobić dobrze, zrób to sam". Taka o moja rada dla was
0:12 zgadzam się, jak rozmawiam po angielsku jestem bardziej odważna, wyluzowana. No jak nie ja 😉
Aż przypomniało mi się badanie, opisujące jakieś plemię w Afryce, które nie korzystało z określeń czasu. Mózgi członków tego plemienia pracowały zupełnie inaczej niż mózgu Europejczyków
Uczmy się łaciny codziennie bo to zdrowe i przyjemnie
8:47 przyczyna czy skutek? Jak kotos dobrze zarabia to ma czas i stac go na kursy jezykowe, moze sie uczyc dla zabawy.
mieszkałem rok w Szkocji i myśląc po angielsku byłem bardziej ekstrawertyczny, myśląc po polsku jestem introwertykiem
I tak i nie. YT czasem ucina sekundę filmu chociaż pokazuje, że ma równo 10 minut
Ciekawe, że film dopiero wyszedł i już pojawiły się łapki w dół
Wierni "fani"
@@pawel80 ta i zajebiste profilowe byku
@@Kolegadodz Dzięki byku +1
Tak samo, jak łapki w górę
Spokojnie. To debile którzy nic nie lubią albo hejcą ten kanał od tak ale o nich nie trzeba się martwić.
Nauka języków obcych się opłaca, bo aplikacje do tłumaczenia jeszcze nie osiągnęły pełni swoich możliwości.
Koprolity ty jesteś wszędzie!
Pytanie czy zanim się nauczymy to się rozwiną ;)
W nauce języka nie chodzi o tłumaczenie, czytanie, rozumienie czy mówienie w danym języku, lecz myślenie samo w sobie, więc dopóki Elon nie będzie oferować wszczepów z językami, to nadal będzie się opłacać.
To prawda
Na przykał poseidon sinking czy titanic sinking przetłumaczyło mi jako Posejdon czy titanic zlewozmywaki
Nu, tio eble ĝustas...
Tego typu:
3:15;
3:25;
BENC 🐅
O kurde, dziś miałem o tym czytanie ze zrozumieniem
Dobry temat, szczególnie gdy zna się wątek Metal Gear Solid V
znajomość więcej niż jednego języka ma jeden duży minus:
Jak myślisz to robi ci się bigos wielojęzykowy w głowie
Ale to też może mieć plusy i minusy
Nie do końca. Osoby które mówią w wielu językach posiadają strefy w których mówią danymi językami. Dopiero gdy starasz się komuś wytłumaczyć coś co zwykle robisz w innym języku... wtedy może być problem.
@@lga.d3351 Jak zaczynam myśleć o esperencie i ruchu esperanckim to przeskakuje na esperanto a jak o anglohęzycznych rzeczach w internecie to na angielski :-)
Po trzecim języku się porządkuje.
Oj tak. Czasami nie pamiętam jak się nazywa jakaś rzecz po polsku, a mój mózg krzyczy mi jak to się nazywa po angielsku i nie mogę się przez to skupić i sobie przypomnieć polskiej nazwy.
To uczucie kiedy kobiety w twoim kraju są tak piękne jak konstrukcje po których się poruszasz.
Jeśli konstrukcje są artystycznie wykonane...
Teraz wpadł mi do głowy odcinek, może byś nagrał o poglądzie na świat Ricka Sancheza xd
Po tym tytule spodziewałem się typowego filmu o tym, dlaczego warto się uczyć języków :D
Jeśli ktoś chce podnieść swój poziom IQ, może to zrobić ucząc się kolejnego języka albo gry na instrumencie muzycznym.
Ja tam uczę się Angielskiego by mieç łatwiej w życiu.
Ze swojej strony polecam gorąco darmową aplikacje Duolingo, której uczymy się języków obcych w formie gry w której rywalizujemy z innymi użytkownikami i odblokowujemy różne osiągnięcia i poziomy :)
Nie obraź sie, ale to jest gówno nie aplikacja. Niczego sie nie nauczyć(tak uczyłem sie z niej). Jak juz to Babbel albo Memrise( który jest w połowie darmowy) i jeszcze jest jedna aplikacja tez fajna. Nie pamiętam nazwy ale chyba "Busuu". Z Duolingo nie robi sie żadnych postępowych. Poza tym w necie od grona jest stron jezykowych, dodatkowo można kupić jakies ksiazki ( ja mam akurat z Edgarda) i ostro cisnąć godzine dwie dziennie, a nie symulować nauke z Duolingo.
@@tomaszd8593 Dziękuję za opinie, ale mi pomaga w nauce.
Taki pomysł na odcinek: czy w obecnych czasach religia jako sposób na kontrolowanie społeczeństw ma sens i jak religie wpływają na ówczesną rzeczywistość. Oczywiście mam na myśli religie wiodące na danym terenie, wpływ hinduizmu w Europie jest pewnie żaden.
Polecam obejrzeć tego TED talka bo jest więcej info niż Szymon skopi... przedstawił.
Pomysł na film: czy decyzja na temat zatajania Wakandy i jej zasobów, to dobra decyzja? Film Czarna pantera
Innym aspektem pokazującym związek języka nawet dźwięku z kreowaniem rzeczywistości jest „programowanie neurolingwistyczne”
Do nauki języków polecam Duolingo. Minusy takie, że materiał jest dosyć porozrzucany + nauka niektórych języków wymaga znajomości angielskiego, co może podciąć niektórym skrzydła. Uczę się z niej szwedzkiego, ale mimo progresu, szukam jeszcze jakiegoś podstawowego podręcznika.
Jest taki jeden podręcznik właśnie dla początkujących, autorstwa pani Małgorzaty Kallin, a jest także seria podręczników do nauki szwedzkiego, całkowicie napisana w języku szwedzkim - Rivstart.
Jeżeli chodzi na przykład o samą gramatykę, to jest seria Troll, po polsku.
Aha, polecam również śledzić kanał na yt o nazwie Learn Swedish Lär dig Svenska 😅
@@sophiexxx455 Ooo, dziękuję bardzo! Na pewno skorzystam z tych źródeł :o
doulingo strasznie kara za gramatyke, zwłaszcza rodzjanii w niemieckim to jest dramat z niemieckim, nie możezs pójśćdalej bo nie ma znasz rodzajnika na wazn, a w zyciu realnym kazdy takie cos ma w dupie
Ten odcinek mógł zawierać tylko jedno słowo: TAK
Z innych cech, już bardziej negatywnych, można by wspomnieć o nieobecności większości abstrakcyjnych pojęć (takich jak obiecać, czas i przestrzeń, przyszłość i przeszłość) w języku Zulu.
Teoretyzuje się, że to przez takie braki w językach rdzennych mieszkańców Afryki pojawiają się częściej problemy z abstrakcyjnymi naukami (nawet matematyką), a nie tylko przez niski poziom edukacji.
Jaaaaki tajming, ja nie mogę! Hahaha, właśnie oglądam sobie oferty studiów językowych
Czyżby to temat na rozprawkę z "Lalki" na tegoroczną maturę z polskiego ?
Język złota to jedyne esperanto. (dr Plama)
Film przypomina bardziej tłumaczenie pierwszego ze źródeł (th-cam.com/video/RKK7wGAYP6k/w-d-xo.html - How language shapes the way we think, Lera Boroditsky, TED talk) niż oryginalny materiał utworzony na jego podstawie. Oryginał posiada również napisy w języku polskim
Nie, nie opłaca się :) Ok, może ma ktoś zdolności, do ich nauki, ale nie wyobrażam sobie uczyć się niemieckiego 7 lat, bo angielski mi tyle zajął, nie wiem, jakim cudem ludzie potrafią się w dwa lata nauczyć języka w stopniu komunikatywny, toż to dla mnie abstrakcja xD Dla mnie to trauma, po dziś :D
Pozostaje takim ludziom tylko zazdrościć
bo ucza sie nieszkolnymi metodami. naprawde oprocz wymowy to tylko kwestia praktyki a nawet i wymowa staje sie lepsza po praktyce chociaz dla wielu osob opanowanie wymowy byc moze jest trudne albo nawet niemozliw
Jeśli ktoś szuka łatwego języka do nauki, to popecam esperanto :-)
Dodam, że ten język wymyślił Polak :)
@@--DonMatteo-- Jes, Ludoviko Lazaro Zamenhof! Ludwik Łazarz Zamenhof!
Ale chyba sam twórca Zamenhoff pisał, aby nie uczyć się esperanto w swoim jednym z manifestów.
@@G12GilbertProduction Yhm, tak, napewno tak powiedział xD
Jes, mi konsentas kun Amadeo. ;)
Tytuł filmu zawiera pytanie z tezą, co jest pierwszą manipulacją bo sugeruje, że się opłaca. Spora część filmu tłumaczy jak języki wpływają na postrzeganie rzeczywistości co nie znaczy, że samo w sobie jest korzyścią. Zapalenie marihuany również zmieni postrzeganie naszej rzeczywistości ale czy to jest dobre to zależy wyłącznie od indywidualnej oceny. Kolejna sprawa jeśli posługując się danym językiem nie znamy pochodzenia słów, ich znaczenia, synonimów to nie wyciągamy z danego języka jego istoty. Wiele polskich słów ma obcojęzyczne pochodzenie ale co z tego. Odnośnie korzyści w 2 części filmu nauka języków obcych sprowadza się do ich praktyczności czyli porozumienia się z innymi ludźmi i nie wiem czemu nie wspomniano o przenośnych tłumaczach mowy. Wraz z rozwojem tej technologii umniejsza tak naprawdę główną korzyść nauki języków obcych. Poruszony został wątek perspektyw zawodowych i tabelek z, których wynika, że znajomość języków obcych przekłada się na wyższe zarobki. No dobrze ale to dotyczy Polaków a nie zjawiska ogólnie. Znajomość j.polskiego przez Niemca czy Anglika przełoży się na wyższe zarobki?! Mało tego bo j.polski jest trudniejszy, więc korzyść powinna być większa a jest? Chyba nie. Dotyczy to nauki j.obcych, które są lepsze i oczywiście nauka j.angielskiego da więcej niż obowiązującego w Gambii,Botswanie czy Wenezueli. Poruszony na koniec filmu został wpływ na zdolności poznawcze mózgu. Kupienie sobie sjp i czytanie słów z danego języka da tyle samo co nowy język bo również uczymy się nowych słówek z pominięciem gramatyki i wymowy. Nie jest to również jedyny sposób na zdolności pamięciowe, prace mózgu. Są od tego gry logiczne, zagadki, książki, cała masa nie mówiąc o ruchu, diecie, regeneracji itp. Ostatnia sprawa korzyści należy rozpatrywać z stratami np: czas, energia, środki finansowe itp czy to się będzie nam finalnie opłacało a także porównać z innymi drogami rozwoju osobistego.
Zastanawiam się czasami, czy to co się dzieje z językiem w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie w związku z osobami niebinarnymi itp. nie ma właśnie związku z formą języka angielskiego. No i to, że tak dużo "punów" można w nim zrobić