20 lat temu w Polsce każdy przechodził na czerwonym. W późniejszych latach policja łapała pieszych na czerwonym i wręczała im mandaty. Teraz rzadko piesi przechodzą na czerwonym. Odnośnie chowania się w krzakach, rzeczywiście czasami dosłownie tak jest :D
@@michalsienkiewicz8251Prędzej czy później dostaniesz mandat i będziesz musiał wysłuchać wykładu pana policjanta, wtedy przestaniesz to robić. Mój ojciec dostał mandat na takiej pipidówie, siedzieli w cywilnym samochodzie na parkingu pod kościołem. Przechodził tuż obok przejścia, ale nie po zebrze.
Ja przechodzę jak mi się spieszy, ale jak jest ładna pogoda i nie spieszy mi się, to czekam. Jak dojdę do celu 5 minut później to przecież nic mi się nie stanie
W tym roku widziałem w centrum Łodzi na rogu Mickiewicza/Kościuszki jak policja urządzała łapankę na pieszych przekraczających ulicę na czerwonym. Nie miało to nic wspólnego z bezpieczeństwem, bo była to wąska ulica ze słabym ruchem, nie było żadnego zagrożenia dla pieszych lub ruchu drogowego. DURNOTA do kwadratu i fikcyjna ochrona ruchu. Policja ma pomagać ludzim a nie czepiać się i utrudniać życie. Ten kto nakazał tę łapankę powinien być wydalony z policji na zawsze.
Zupełnie jak ograniczenie do 70km/h po środku pola na odc 60m bo kiedyś jakiś idiota wyprzedał tam pod górkę i podwójna ciągła dla niego niewystarczała , to teraz mają gdzie polować na resztę społeczeństwa
W Polsce policja często "robi normę" czuwając przy światłach które dziwnie zawsze są długo czerwone przy pustej drodze w godzinach kiedy ludzie spieszą się do pracy.
To samo tyczy się przejazdów kolejowych, gdzie są tory. Śmiecie są poukrywani. Kilka lat temu dostałem mandat 100zł. Nie chcieli dać tylko pouczenia. Jeszcze chamscy byli.
@@utahdan231 To już nie jest ubezpieczenie społeczne, to raz, a dwa nie zawsze pracodawca daje ubezpieczenie i nie zawsze jego zakres jest wystarczający.
Byłem świadkiem niedawno jak policjanci wyszli zza drzewa i dali kobiecie mandat za przejście na czerwonym świetle, było to małe osiedle z zerowym ruchem, ale miało światła na skrzyżowaniach. I to nie było tak że przypadkiem przechodzili, tylko specjalnie czekali w krzakach aż ktoś się wykruszy i przejdzie :D. W spokojnych dzielnicach na patrolu policjanci też mają normy mandatowe do wyrobienia, co moim zdaniem jest patologią systemową.
Główną różnicą jest to że w USA jak przejdziesz na czerwonym świetle i nie spowodujesz wypadku to nie masz za to żadnych konsekwencji, bo to jest normalny kraj. W polsce policja tylko czeka aby dawać mandaty za przechodzenie na czerwonym lub tam gdzie nie ma pasów, no bo najważniejsze aby dac w w miesiącu konkretną ilość mandatów, a już nie ważne za co, nie istotne jest też to aby ludziom żyło się miło i przyjemnie, tylko aby statystyka mandatów sie zgadzała.
Nie chodzi o zawracanie dupy - chodzi byś bulił inaczej wyskakiwał z kasy za "potworne łamanie prawa". Tyl;ko dlatego chcą zawracać dupę każdemu kto dokonał takiej zbrodni .Środek nocy , puste małe rondo w mojej okolicy , sygnalizacja działa jak w dzień ,a ludzie stoją i czekają na zielone bo się boją ,ze im wsadzą mandat .Porażka
ja wlasnie praktykuje jaywalking od kilku miesiecy w warszawie jak jest bezpiecznie i nic nie jedzie no i tak sobie mysle ze kurde ci ludzie czekaja na czerwonym jak nic nie jedzie jak niewolnicy systemu - czuje sie wtedy lepszy
W śródmieściu Chicago w godzinach lunchu albo po pracy , mimo pięciokrotnej zmiany świateł , nie masz szans skręcić w prawo , bo tłumy podążają na lunch lub do domu. Mimo, ze masz zielone światło , a oni czerwone , nie możesz jechac , bo pieszy na jezdni jest święty.
Miałem raz taką sytuację, że w miejscu gdzie ludzie często przechodzili przez ulicę gdzie nie było pasów, dwóch policjantów dosłownie wyłoniło się zza samochodów stojących na parkingu żeby wlepić mi mandat. Chyba czaili się za samochodami i czekali na ofiarę cwaniaczki.
i za co chcieli Ci dać ten mandat? Bo w Polsce można przechodzić poza przejściem dla pieszych. Na przejściu dla pieszych masz po prostu pierwszeństwo przed innymi pojazdami, a poza wyznaczonym przejściem dla pieszych możesz przejść ale ustępując pierwszeństwa pojazdom i przy zastrzeżeniu że odległość do przejścia dla pieszych przekracza 100 metrów, lub bez tego zastrzeżenia jeśli przechodzisz na przejściu sugerowanym lub na skrzyżowaniu.
Z tego to wynika, że jeszcze 15 lat temu Policja chowała się za budką z kebabem albo krzakami i czekała aż przejdziesz na czerwonym żeby wyskoczyć i biec do Ciebie jakby chcieli Cię przynajmniej wsadzić do więzienia! A kończyło się mandatem! Każdy ma przynajmniej jedną taką historię.
W dużym śląskim miescie🏙️ zdarzyło sie, że przeszlam na czerwonym swietle, zupełny przypadek i nie zgadniecie co dalej... natychmiast wyrosło znikąd 2👮👮 którzy zaczęli drzec się za mna na cala ulice, jakbym co najmiej zrobiła skok stulecia a nie przeszla na czerwonym 😂 Następnie dosc długo sprawdzali mnie czy mam bogatą kartoteke kryminalną, okazalo sie jednak że mam biedną, choc za wszelką cene chcieli znalezc haka i wlepic mandat🤦🏻♀️🤣 Końcówo okazali łaske pouczenia, choć przecież mogli skuć, wsadzić skarpete w zęby i połamać mnie w kole😂 Także nie ma żartów ludziska, uwazajcie🚦😜
Ty sobie robisz z tego "heheszki", a ja znam osobę, która nie dostała jeszcze mandatu z wykrocznie popełnione w czasie prowadzenia samochodu, ale za to dostała 2 mandaty za przechodzenie przez ulicę w niezdozwolonym miejscu.🙂
Dostałem kiedyś mandat za przechodzenie o 1 w nocy przez kompletnie pustą ulicę. Nic nie jechało, nikogo nie było, wracałem z jakiegoś spotkania z kolegami czy coś - i fakt, jak to Dave ładnie powiedział w krzakach czaiła się straż miejska. Normalnie sie czaili i czekali chyba na takich jak ja. Motherfuckers.
To było na skrzyżowaniu Jesionowa/Warszawska na prawoskręcie. Nie raz ich widziałam. Ja już od dwóch lat mieszkam na innym osiedlu więc być może że już tam nie stoją
@@weronikakozowska1381 Regularnie przejeżdżam (na rowerze) tym skrzyżowaniem na czerwonym, po każdej z tych stron, od wielu lat i nic mnie złego nie spotkało :) Tylko jadąc Warszawską, od strony Słonecznego Wzgórza, po lewej stronie Warszawskiej, zatrzymuję się za każdym razem przed prawoskrętem ze Świętokrzyskiej, bo tam są ekrany i słaba widoczność. Bo przecież nie chodzi o to, żeby łamać przepisy i powodować zagrożenie, tylko nie stać na świetle bez potrzeby. Ergo przejeżdżam (rowerem) bądź przechodzę na czerwonym świetle w Kielcach (tak z zasady, regularnie) od wielu lat i nie dostałem jeszcze mandatu :)
Zgodnie z polskim prawem można przejść przez ulicę jeśli w odległości 100m nie ma pasów, można też przejść przez jezdnię na skrzyżowaniu (nawet jeśli pasy są bliżej niż 100m). Wtedy - tak, jak mówisz - trzeba to zrobić ustępując wszystkim pojazdom.
W Polsce można leganie przechodzić poza pasami. Trzeba jednak mieć ze sobą 100 cm miarkę ;) Mówi o tym art. 13 ustawy Prawo o ruchu drogowym: Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu.
Amerykańscy kierowcy bardzo często łamią przepisy. Przejeżdżają przez ciągłą linię, wyprzedzają na linii ciągłej, nie używają kierunkowskazów i wiele innych. Pewnie wynika to z tego, że tam rodzice mogą uczyć dzieci jak jeżdzić. Poza tym praktyczny egzamin na prawo jazdy odbywa się tylko na placyku i to w uproszczonej formie w porównaniu z polskim egzaminem.
Słyszałem, że się zdarza - może nie tak rzadko - że do wypadu doszło, mimo iż się wydawało, że nic nie jedzie. Kto wie czy nagle ci ktoś zza rogu nie wyskoczy...
Ja bardzo często przechodzę nie na pasach lub w miejscach, które są nielegalne. Oczywiście jak samochody nie jadą. Nie rozumiem po co mam czekać. Tym bardziej jak mi się śpieszy. Oczywiście jak ludzie stoją to też to robię. Po prostu instynkt stadny. Ps. I zgadzam się z Tobą w pełni.
ja kiedyś dostałem mandat za przejście na czerwonym w nocy spiesząc się na ostatni autobus, mój problem był taki, że patrzyłem czy coś jedzie, a nie czy po drugiej stronie stoi policja xD pytają mnie "a Pan nie ma jakiegoś instynktu samozachowawczego?" a ja myślę: kurwa miałem patrząc czy coś nie jedzie a nie czy jakieś bagieciarze nie stoją, im zresztą powiedziałem to samo tylko bez kurwy. ostatni autobus odjechał jak mi wypisywali mandat, dobrze że w Warszawie istnieją nocne, w jakimś małym mieście byłbym w dupie.
A jak to w Stanach jest z przekraczaniem prędkości, jadąc samochodem? W Polsce w terenie zabudowanym jest do 50 km/h, ale przeważnie wszyscy jadą 60-70 km/h. Zawsze sobie trochę "dodają", a do tego jest grupa kierowców, którzy w ogóle szaleją, byle każdego wyprzedzić. I dlatego też, dla pieszego czasami jest strach przechodzić na czerwonym, lub w niedozwolonym miejscu, bo ktoś może nagle pędzić. W Niemczech na przykład każdy trzyma się przepisowej prędkości, a jak jest w USA?
@@eripeig9911dokładnie. Środek nocy, pusto a ludzie stoja na czerwonym jak jakieś robociki. Strasznie sie to rzuca w oczy jak się przyjedzie z zachodu ( oczywiscie nie z Niemiec , bo tam podobnie ;)
@@eripeig9911 No właśnie sam sobie porównaj, jadąc autem jego karoseria i systemy cię jakoś chronią. W przypadku pieszego na przejściu nie chroni go nic, nawet przed rowerem. Powinieneś zatem ignorować czerwone światło po upewnieniu się, że wszystko jest ok i jechać dalej. A przecież światła mogą się zepsuć albo zostać wyłączone i wtedy i tak trzeba obserwować. Stój posłusznie sobie na czerwonym, nieźle cię to NWO wytresowało :-).
W Polsce wydaje ci się, że cię nikt nie widzi. Ale widzi, zawsze. A jak przechodzisz na czerwonym to w krzakach 200m dalej czeka już na ciebie policja z mandatem. Tak to jest.
Fakt tutaj kazdy przechodzi gdzie chce byle bezpiecznie i jak mowi Dave trzeba przepuscic samochody . Jedna uwaga odnosnie pieszych jest ich naprawde duzo ale tylko w centrach miast i przyleglych okolicach i mowie to z doswiadczenia bo zyje USA od 35 lat , kilka w New York , Cincinnati obecnie od 23 lat Chicago . Pozdrawiam .PS Na przedmiesciach bez samochodu sie po prostu nieda.
Tak dokładnie, w Polsce jeszcze z czasów komuny pokutuje takie postrzeganie policji że ona nie jest żeby "chronić i służyć ' jak w USA, tylko po to aby "nakryć i dowalić (mandat)". Stąd wynika takie a nie inne zachowanie rodaków.
szczerze mówiąc to bardzo ciekawa kwestia - od ok. 10 lat nie mieszkam we Wrocławiu, a tylko bywam i za każdym razem jestem zaskoczony, że tylko ja przechodzę na czerwonym, kiedyś jak tam mieszkałem to była NORMA. Niemieckie wzorce powróciły do tego miasta ;)
W Nowym Jorku wszyscy, którzy są tam dłużej niż dzień, przechodzą na czerwonym, co teoretycznie powinno generować tysiące mandatów na godzinę z jednego przejścia. No nie da się tego wyegzekwować. Wniosek? W kupie siła ;) No a poza tym podejrzewam, że policja zajmuje się tam poważniejszymi rzeczami.
Ja gdy pierwszy raz byłem w NY byłem naprawdę w szoku kiedy wszyscy oni przechodzili na czerwonym, a ja stałem. Potem zrozumiałem, że sytuacja taka bardzie utrwala w człowieku poczucie odpowiedzialności za swój los, niż dawanie przywileju, który rozleniwia. U nas nowe prawo wobec pieszych wcale nie zmniejszyło liczby potrąceń. Dochodzi do nich nie przez tych którzy mają poczucie odpowiedzialności i odrobinę choćby wyobraźni (zarówno pieszych jak i kierowców) oni i bez tego zachowywali się tak aby potrąceń nie było. Steve ma rację, u nas też mając zielone światło nie możesz bez zastanowienia wejść na jezdnię, bo co z tego że byłeś na prawie? Na cmentarzu nie ma to znaczenia. Dawanie szczególnych przywilejów pieszym jest błędem, zwłaszcza u nas. Owszem widzę, że kierowcy stali się bardziej uprzejmi dla przechodniów, ale nadal są to tylko ci, którzy wcześnie nie powodowali wypadków. Cham za kierownicą nadal pozostaje chamem, nic tu się nie zmieniło. Istota tego błędu polega na tym, iż to pieszy,a nie kierowca ma większe możliwości oceny sytuacji na przejściu i dysponuje dłuższym czasem reakcji. I to jest właśnie podstawa filozofii amerykanów w tym względzie.
Raz spieszylam się na autobus, godzina 23:00, przebiegłam przez pustą ulicę, pech chciał ze przecznice dalej stała policja, zatrzymali mnie światłami i sygnałem jak jakiegoś złodzieja. Obeszło się bez mandatu, dostalam tylko upomnienie, jednak na ostatni autobus do domu nie zdążyłam i musiałam bujać się taksówką. Od tamtej pory zawsze przestrzegam świateł. W Polsce jednak są lamane inne przepisy jak zakaz zatrzymywania się na przystanku autobusowym, normalnie kazdy to łamie xd
U nas policja chodzi po krzakach, z dala od cywilizacji wlepiać mandaty za piwko. Polowanie na pieszych przechodzących na czerwonym świetle to dla nich chleb powszedni. Odnośnie do przechodzenia przez jezdnie: na drodze zawsze należy się upewnić czy można wkroczyć na jezdnie, nie ważne czy mam zielone, czerwone, fioletowe. Niestety, nie wszyscy o tym pamiętają...
Zależy gdzie w centrach miast gdzie jest kociol to wiadomo że się nie da przejść i policja stoi za rogiem . W mniejszych miejscowościach miejscowi raczej to olewają jak nie ma ruchu.
W tamtym roku w jakimś większym mieście jest chodnik co w pewnym momencie na kilku metrach zweza się o połowę bo stoi tam budynek. Więc postawili na tym kawałku zakaz ruchu pieszych po czym policja stała i pilnowała tego chodnika żeby nikt nie chodził.
Jest to jeden z tych przepisów w Polsce, które mnie doprowadzają do szału. Strata czasu - stanie na czerwonym świetle mimo że wokół pusto. Zaraz obok mojego bloku są światła i to podwójne, a żeby dostać się do auta muszę przez nie przejść i jak trafię na czerwone to tracę jakieś dosłownie 10 minut (najpierw jedno przejście, potem drugie, które ma długość może 2 metrów...). Porażka.
dosłownie, mam przed oczami widok jak jakaś stara baba z torebką zaczyna biec wolniej niż by szła bo przechodziła w miejscu bez pasów i coś zaczeło nadjerzdźać
W Londynie tak samo - jak nic nie jedzie to przechodzisz, nawet tam gdzie nie ma pasów... Już nieraz musiałem zatrzymywać znajomych z Londynu odwiedzających Polskę na czerwonym bo chcieli przechodzić 😅
Haha Dave dostałem 4x mandat za przechodzenie 3x na czerwonym i w miejscu nie dla pieszych. W ostatnim przypadku policjanci rozdzielili się żeby mnie złapać(szedłem spokojnie :)
Najwyraźniej nigdy w Stanach nie byłeś. Nie jest prawdą co napisałeś, ale każdy stan rządzi się inaczej. Natomiast pieszych nikt się nie czepia i tak jest w każdym stanie. Przeżyłem tam 40 lat, więc chyba coś wiem. Pod wzgl mandatów dla kierowców w Stanach jest o wiele, wiele gorzej niż w Polsce. Zdejmij różowe okulary.
amerykanska policja po to jest porozstawiana na każdej przecznicy żeby być zawsze na miejscu żeby uprzykrzać ludziom życie, polska policja w porownaniu do tamtej do słodkie misiaczki które nie chca nam w niczm nie przeszkadzac. Jak często widujesz patrol policji w polsce a jak często widujesz patrol w usa, teraz odpowiedz sobie na pytanie która policja jest przeciwko ludziom
@@adambandurski848 nie dopowiadaj sobie rzeczy, o których nie powiedziałem, napisałem tylko o policji, a ty już wysnułeś opinię na mój temat na tej jednej podstawie. Taki typ człowieka. :)
😂Ja uwielbiam Twoje pouczające historie. Masz rację w tym co mówisz. Tak jest w Stanach. Denerwujące jest czekanie na światło pozwalające przejść zwłaszcza gdy długo nic nie jedzie. 😊
Jaki mandat grozi za jaywalking w USA w stosunku do zarobków? Ważne jest tu też same podejście policjanta gdy zauwazyłby taki incydent. W Polsce to pieszy mimo wszystko na zielonym ma większe poczucie bezpieczenstwa i chyba z tego względu woli oczekiwać na zielone światło.
W Gdańsku to raczej straż miejska, mieszkam w bloku blisko ulicy i już widziałam jak złapali z kilkadziesiąt osób, właśnie na małych uliczkach: jedni przechodzili na czerwonym świetle, inni przejeżdżali przez przejście na rowerach( jeśli nie ma ścieżki rowerowej to powinno się z roweru zejść i go przeprowadzić) inni przejeżdżali na hulajnogach, także trzeba się pilnować 😂 kilka lat temu miałam taką sytuacje z koleżanką, o 6 rano szłyśmy do pracy, przechodziłyśmy przez małą uliczke, zero samochodów, nic, nagle nie wiadomo skąd wyskoczyło 2 strażników miejskich i nas spisali
Prawdopodobnie różnica wynika z tzw. "szkodliwości czynu". Jeśli przebiegałbyś przez ruchliwą ulicę w NY, raczej dostałbyś mandat. W Polsce po prostu wciąż jest zbyt dużo służbistów, którzy mimo że jest 3 w nocy, na wsi zapomnianej przez Boga i ludzi, wciąż wypiszą mandat, "bo takie jest prawo", albo dlatego że liczą na pochwałę od komendanta za dużo wystawionych mandatów.
Policjanta nie obchodzi czy przechodzisz przez ulice na czerwonym czy zielonym. Przyjdzie do wypadku jak auto cie potrąci. Ale mandatu nie dostaniesz. Policjant będzie spowiadał kierowcę , który cie potrącił , nawet jesli to twoja wina.
Po moim przylocie ze stanów gdzie byłem 4 miesiące poszedłem w Polsce na imprezę. Wracałem przez puste, choć zwykle ruchliwe skrzyżowanie, koło 2-3 w nocy i faktycznie praktycznie nic nie jechało. Praktycznie, bo jechał radiowóz i spędziłem w nim 2 godziny tłumacząc dlaczego ten przepis jest idiotyczny i że w stanach, skąd właśnie przyjechałem, to nie ma żadnego znaczenia. A przecież rozejrzałem się przed wejściem. Może to, że z premedytacją przeszedłem, gdy tam stali tak na nich podziałało. Na szczęście moje długie tłumaczenie i pytanie co chwilę, czy sprowadziłem na kogoś, łącznie ze mną jakiekolwiek niebezpieczeństwo spowodowało, że nie dostałem mandatu, ale cała sytuacja była kuriozalna. To odnośnie stania w krzakach. Ale nie zgodzę się, że stoimy tak grzecznie. Ludzie widzą, że policja też ma to gdzieś często i coraz więcej ludzi przechodzi na czerwonym albo jak świateł niema. I my się rozglądamy czy nie jedzie policja a przy okazji, czy można bezpiecznie przejść ;)
Z tego co czytałem przynajmniej w Waszyngtonie kierowca skręcający w prawo na czerwonym powinien się najpierw zatrzymać przed światłem. W polsce mamy zieloną strzałkę (światło warunkowe) która zobowiazuje do tego samego i umożliwia skręt w prawo kiedy to piesi mogą mieć zielone światło. ;)
Dave, co kraj to obyczaj, policja w Polsce lubi nabić sobie trochę mandatów na pieszych, więc ludzie przyzwyczaili się czekać na zielonym świetle. W Irlandii standardowo czerwone nie przeszkadza by przejść przez ulicę, raz chyba nawet sama przechodziłam z policją na czerwonym. Za to w Gruzji gdy próbowałam jaywalking, śmierć mi zaglądała w oczy 😅 na przejściu dla pieszych bez świateł jeden samochód w końcu się zatrzymał żebym mogła przyjść, drugi na drugim pasie wyminął mnie blokując mi dalej przejście... Ogólnie najlepiej dostosować się do tego co "działa" w danym kraju bo jeśli dojdzie do wypadku to każdy kraj podejdzie do tego inaczej.
To jest chyba wzajemny szacunek, kiedy mam czerwone światło to czekam, bo jakiś samochód może zaraz nadjechać i będzie musiał czekać aż przejdę, ale jak mam zielone to mogę iść spokojnie. Połączenie tych dwóch wątków idealnie pokazuję tę zasadę. Jeżeli piesi przechodzą kiedy chcą i gdzie chcą, to kierowcy również nie szanują ich praw. Dlatego ludzie w Austrii czy Holandii są dużo bardziej szczęśliwi niż w USA. A porównanie zakazu przechodzenia na czerwonym świetle z niewolnictwem to na prawdę duży, intelektualny fikołek.
Na przechodzenie na czerownym świetle to rzeczywiście chyba nie mamy określenia inne niż przechodzenie na czerownym. Ale przynajmniej w mojej okolicy jak się przechodzi w miejscu gdzie nie ma przejścia to się mówi "na dziko" a takie miejsce gdzie ludzie często tak przechodzą to "dzikie przejście". Chyba obecnie stosuje się to bardziej w przypadku torów ale jak byłam dzieciakiem i ludzie się tak nie przejmowali tymi przejściami to też mówiło się tak w odniesieniu do ulic.
Ja codziennie wychodzę na spacer tylko po to, aby przejść przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Pokazuję faka samochodom i przez chwilę jestem królem szosy.
W Niemczech też się przechodzi na czerwonym jak nic nie jedzie. Od 15 lat nie widziałem, żeby ktoś dostał za to mandat. Możesz przejść nawet jak jest policja i nic nie zrobi.
ปีที่แล้ว
To tylko i wyłącznie wina nadgorliwej policji. W Polsce policja nie jest dla ludzi, tylko ludzie dla policji.
Z tym przechodzeniem to zależy. W moim mieście jest osiedle, na którym, gdy się jedzie samochodem, to trzeba mieć oczy z tyłu głowy, bo ludzie łażą sobie gdzie chcą. Dodam tylko że jest to jedna z dróg wylotowych z miasta i tam non stop jest duży ruch. Podejrzewam że w wielu miejscach tak jest, a takie mocniejsze trzymanie się prawa, ma raczej charakter okresowy, tj. jak pójdzie info, że policja łapie to przestrzegają, a jak od dłuższego czasu jej nie było, to znowu wszystko wraca.
Kilka lat temu w Warszawie w okolicy pałacu kultury i złotych tarasów ok godziny 1 w nocy, pusto, czerwone światło więc przechodzę, ale nue zauważyłem arbuza ze straży miejskiej... Wola mnie i pierd... kocopoły o czerwonym świetle po czym mandat chce wypisywać. Wyśmiałem typa i mówię pisz kwity do sadu🤣🤣🤣 zawinął ogon pod pizde, dowód oddał i pozamiatane
Do sądów biegam regularnie, więc jedna sprawa więcej mi nie wadzi. Za brak szmaty na twarzy za czadowo pandemii z dupy wyssanej też sprawy miałem. Ale jak kto pizda do da się dymać 🤣
Do sądów biegam regularnie, więc jedna sprawa więcej mi nie wadzi. Za brak szmaty na twarzy za czadowo pandemii z dupy wyssanej też sprawy miałem. Ale jak kto pizda do da się dymać 🤣
Dave, niestety nasza policja nie jest pobłażliwa :( wiekszosc policjantow to zakompleksione dzieciaki co dzieki wladzy moga sie na tobie wykrzyczeć, pokazac Ci swoją władzę :( . W sądach niestety zawsze slowo policjanta jest wazniejsze niz "zbrodniarza przechodzacego na czerwonym" Pieszy na czerwonym swietle to latwa zdobycz dla policji, nie musza nic robic wystarczy zatrzymac sie przy takiej osobie i dac mandat. Polska niestety jest 100 lat za USA mentalnie. Pozdrawiam
Mieszkam blisko skrzyżowania ze światłami, po 2 pasy w każdą stronę i torowisko tramwajowe na środku. Jak się spieszę i widzę, że na horyzoncie nie ma żadnego auta, a wokół policji, to przechodzę. Podobnie ostrożnie ogarniam czy i jak coś jedzie z mniejszej uliczki, czy nie skręca na mnie. Ale... Droga z ograniczeniem do 50 km/h, a auta często jadą co najmniej 60, przeciętnie ponad 70 km/h. Serio nie chciałabym się z takim spotkać. Muszę mieć pewność, że nawet jeśli auto jedzie pod stówę, a ja się potknę o własne nogi przechodząc, to jest na tyle daleko, że mnie zauważy i ma jak wyhamować. Na szczęście ukształtowanie terenu pozwala na widoczność nawet i do poprzedniego skrzyżowania. PS Doceniam za porównanie zachowania Polaków do Niemców - możemy udawać, że jest inaczej, ale takie spięcie i pewne zachowania mamy bardzo podobne.
Ja chyba od zawsze przechodzę na czerwonym jeśli nic nie jedzie, i szczerze może ze dwa razy w życiu zdarzyło mi się, żeby ktoś poszedł moim śladem i też tak przeszedł, zawsze się dwa razy rozejżę i upewnię, i idę, przecież do chuja nie jestem idiotą, widzę że pusto na drodze to idę, a nie będę stał jak jakiś ułom
Kiedyś z kolegą przeszedłem jednokierunkową ulicę w mieście - nie bylo ani jednego auta. Droga długa i prosta wszystko widać. Po przejsciu (na czerwonym) z klatki z bloku stojącego jakies 100 metrów dalej wyszło dwóch policjantów. Okazało się, że idą do nas! Chcieli dać mandat, ale się zlitowali i tylko numery IMEI telefonów nam spisali 😑
Nie wiem czy to ogólnokrajowe, czy też wyciągnięte z podwórka (jestem z Bielska-Białej), ale w moim środowisku mówiło się, że "wbiajsz się na Krzysia" albo po prostu "na frajer"
W UK tez malo kto czeka na zielone. W Polsce jeszcze tak z 15 lat temu ludzie tez przechodzili na czerwonym ale zaczeli walic mandatami i sie zmienilo. To jest jedna z tych rzeczy ktore mnie draznia w Polsce Jak przyjezdzam na urlop. A ludziom sie teraz w Pl tak we lbach pop..ilo ze Jak widza ze ktos przechodzi na czerwonym to patrza jak na przestepce. Nie moge sie do tego przyzwyczaic.
W grudniową niedzielę o 20.50, gdzie napadało tyle śniegu że nikt nie jechał samochodem, chciałem zdążyć do sklepu i przeszedłem na czerwonym. Jedno z dwóch samochodów na parkingu to była policja. I dostałem mandat. Tak jak jeszcze kilka osób które też spieszyły się do sklepu przed zamknięciem...
niedawno byłam w niemczech w dreźnie myślałam że to polacy przechodzą na czerwonym świetle niemcy przynajmiej w tamtym regionie przechodzili na czerwonym świetle i gdzie się da a przejścia dla pieszych były często nie oznakowane i bez świateł nawet na głównych drogach
Ja tam zawsze się rozglądam, czy jest SM lub policja i jeśli ich nie ma w okolicy, to przechodzę na czerwonym jak nic nie jedzie. Ostatnio jak przeszedłem przez światła tramwajowe, gdy absolutnie nie było żadnego tramwaju w okolicy, to jeden facet patrzył na mnie z takim rozsierdzonym wzrokiem, jakbym mu matkę zamordował. Ale ogólnie Dave, nie doszukuj się logiki w Polsce :p
Cześć. Jaka jest sytuacja osób niewidomych w Ameryce ? Jak niewidomi poruszają się po ulicy ?? Skąd wiedzą, czy mogą przejść na drugą stronę. W Polsce są dźwięki na zielonym na przejściach. Te dźwięki z każdej strony rozbrzmiewają... łapię się na tym, że ja - osoba widząca - nie patrzę na kolor świateł, a idę, bo już pipczy :) - odruchowo.
Nieprawda. W Polsce też się przechodzi jak droga jest wolna, niezależnie od świateł. Ja tak robię i tak samo zawsze mnie dziwi, czemu ludzie czekają mimo że nic nie jedzie. U mnie w miasteczku jest taka główna ulica handlowa i tam ludzie przechodzą przez drogę tam gdzie im się podoba. Nie słyszałem żeby ktoś kiedykolwiek dostał mandat i policja się tym nie interesuje.
20 lat temu w Polsce każdy przechodził na czerwonym. W późniejszych latach policja łapała pieszych na czerwonym i wręczała im mandaty. Teraz rzadko piesi przechodzą na czerwonym. Odnośnie chowania się w krzakach, rzeczywiście czasami dosłownie tak jest :D
Cale szczescie ze nie potwierdza to tezy ze mordowalismy zydow :)
Ja przechodze jak nic nie jezdzie proste
@@michalsienkiewicz8251Prędzej czy później dostaniesz mandat i będziesz musiał wysłuchać wykładu pana policjanta, wtedy przestaniesz to robić. Mój ojciec dostał mandat na takiej pipidówie, siedzieli w cywilnym samochodzie na parkingu pod kościołem. Przechodził tuż obok przejścia, ale nie po zebrze.
@@Ntwadumela1 staram się mieć oczy dookoła głowy zawsze moge załatwić sobie papier, że jestem daltonistą albo inne rzeczy
Ja przechodzę jak mi się spieszy, ale jak jest ładna pogoda i nie spieszy mi się, to czekam. Jak dojdę do celu 5 minut później to przecież nic mi się nie stanie
W tym roku widziałem w centrum Łodzi na rogu Mickiewicza/Kościuszki jak policja urządzała łapankę na pieszych przekraczających ulicę na czerwonym. Nie miało to nic wspólnego z bezpieczeństwem, bo była to wąska ulica ze słabym ruchem, nie było żadnego zagrożenia dla pieszych lub ruchu drogowego. DURNOTA do kwadratu i fikcyjna ochrona ruchu. Policja ma pomagać ludzim a nie czepiać się i utrudniać życie. Ten kto nakazał tę łapankę powinien być wydalony z policji na zawsze.
Zupełnie jak ograniczenie do 70km/h po środku pola na odc 60m bo kiedyś jakiś idiota wyprzedał tam pod górkę i podwójna ciągła dla niego niewystarczała , to teraz mają gdzie polować na resztę społeczeństwa
Kasa musi się zgadzać…
Pewnie był koniec miesiąca i komendant musiał wyrobić normę. O takich idiotyzmach więcej na kanale "Sierżant Bagieta".
...a w tym czasie skradziono w okolicy 2 samochody a w parku był rozbój.
Jezdnie można przekroczyć na zielonym a nie jak nic nie jedzie. Tak prostej zasady nie rozumiesz?
W Polsce policja często "robi normę" czuwając przy światłach które dziwnie zawsze są długo czerwone przy pustej drodze w godzinach kiedy ludzie spieszą się do pracy.
nigdy tego nie widziałem nigdzie
@@BratJalowiec A ja nawet otrzymałem mandat.
To samo tyczy się przejazdów kolejowych, gdzie są tory. Śmiecie są poukrywani. Kilka lat temu dostałem mandat 100zł. Nie chcieli dać tylko pouczenia. Jeszcze chamscy byli.
Wygląda na to, że policja w Stanach nie jest traktowana jako źródło wpływów budżetowych.
U nas działają na skalę przemysłową.
Tam płacisz za swoje leczenie ze swojej kieszeni, więc po co mieliby sprawdzać, czy nie przechodzisz na czerwonym?
@@Reptylianinnieprawda. Ubezpieczenie daje zakład pracy.
Ale miasto instaluje radary i kamery. Te robią prace za policję.
@@utahdan231 To już nie jest ubezpieczenie społeczne, to raz, a dwa nie zawsze pracodawca daje ubezpieczenie i nie zawsze jego zakres jest wystarczający.
Byłem świadkiem niedawno jak policjanci wyszli zza drzewa i dali kobiecie mandat za przejście na czerwonym świetle, było to małe osiedle z zerowym ruchem, ale miało światła na skrzyżowaniach. I to nie było tak że przypadkiem przechodzili, tylko specjalnie czekali w krzakach aż ktoś się wykruszy i przejdzie :D. W spokojnych dzielnicach na patrolu policjanci też mają normy mandatowe do wyrobienia, co moim zdaniem jest patologią systemową.
Ilu się ich za tym drzewem zmieściło? Zmieścili się z radiowozem?
@@K-M-MBez radiowozu :D Policjantka i policjant, więc się zmieścili.
@@K-M-M
Pewnie jak w filmie Ściągany :D
th-cam.com/video/MjbUnn32_zU/w-d-xo.html
(Od 1:34)
@@MordocKraxus Jak tak to tak😅
4:33 - WŁAŚNIE TAK !!! Czekają w krzakach xD
Główną różnicą jest to że w USA jak przejdziesz na czerwonym świetle i nie spowodujesz wypadku to nie masz za to żadnych konsekwencji, bo to jest normalny kraj. W polsce policja tylko czeka aby dawać mandaty za przechodzenie na czerwonym lub tam gdzie nie ma pasów, no bo najważniejsze aby dac w w miesiącu konkretną ilość mandatów, a już nie ważne za co, nie istotne jest też to aby ludziom żyło się miło i przyjemnie, tylko aby statystyka mandatów sie zgadzała.
Normalny kraj Stany, mass killing codziennie, systemowy rasizm, kazdy ma bron... Ciekawa opinia
USA nie jest do końca normalnym krajem. Im bardziej poznajesz kulturę tego kraju, tym bardziej to rozumiesz
W Niemczech, w UK, w Hiszpanii, spokojnie każdy przechodzi na czerwonym.Przynajmniej tam gdzie ja byłem .Pozdr.
W Irlandii z policjantem ramię w ramię nie raz przechodziłem na czerwonym. Tam pierdolami sobie dupy nie zawracają
tak samo jest w Anglii :)
Dokladnie, pamietam bedac w Dublinie goscia przechodzacego na 4-pasmowce na czerwonym, doszedl do polowy i stwierdzil zeby sie cofnac, szok
Nie chodzi o zawracanie dupy - chodzi byś bulił inaczej wyskakiwał z kasy za "potworne łamanie prawa". Tyl;ko dlatego chcą zawracać dupę każdemu kto dokonał takiej zbrodni .Środek nocy , puste małe rondo w mojej okolicy , sygnalizacja działa jak w dzień ,a ludzie stoją i czekają na zielone bo się boją ,ze im wsadzą mandat .Porażka
Amen.Od siebie tylko dodam że żaden przepis KRD czy przywilej nie zastąpi zdrowego rozsądka i nie zwróci zdrowia.
W Norwegii też można przechodzić na czerwonym. W Polsce jednak statystyki mandatów muszą być wysokie, aby państwa zachodnie widziały, że u nas źle...
Przerażające jest to że w 4:32 żartujesz o tym jakby to był absurd, a w Polsce tak dosłownie jest
ja wlasnie praktykuje jaywalking od kilku miesiecy w warszawie jak jest bezpiecznie i nic nie jedzie no i tak sobie mysle ze kurde ci ludzie czekaja na czerwonym jak nic nie jedzie jak niewolnicy systemu - czuje sie wtedy lepszy
W śródmieściu Chicago w godzinach lunchu albo po pracy , mimo pięciokrotnej zmiany świateł , nie masz szans skręcić w prawo , bo tłumy podążają na lunch lub do domu. Mimo, ze masz zielone światło , a oni czerwone , nie możesz jechac , bo pieszy na jezdni jest święty.
Sama prawda, pozdrawiam
nono, w minute obejrzałes 9 minutowy filmik?
Miałem raz taką sytuację, że w miejscu gdzie ludzie często przechodzili przez ulicę gdzie nie było pasów, dwóch policjantów dosłownie wyłoniło się zza samochodów stojących na parkingu żeby wlepić mi mandat. Chyba czaili się za samochodami i czekali na ofiarę cwaniaczki.
i za co chcieli Ci dać ten mandat? Bo w Polsce można przechodzić poza przejściem dla pieszych. Na przejściu dla pieszych masz po prostu pierwszeństwo przed innymi pojazdami, a poza wyznaczonym przejściem dla pieszych możesz przejść ale ustępując pierwszeństwa pojazdom i przy zastrzeżeniu że odległość do przejścia dla pieszych przekracza 100 metrów, lub bez tego zastrzeżenia jeśli przechodzisz na przejściu sugerowanym lub na skrzyżowaniu.
Gdzie? W Polsce? Jeżeli w pl to znaczy że to byli jeszcze ci z czasów " chłopców radarowcow" 😂
@@VooT3d przejście dla pieszych było ze 30 metrów dalej, prosta jezdnia bez przejścia sugerowanego
Czyli jeszcze są "radarowcy" lub cwaniaki jak piszesz 😆
Cwaniaczkiem jest przecież kto lamie przepis i liczy ze się uda
Z tego to wynika, że jeszcze 15 lat temu Policja chowała się za budką z kebabem albo krzakami i czekała aż przejdziesz na czerwonym żeby wyskoczyć i biec do Ciebie jakby chcieli Cię przynajmniej wsadzić do więzienia! A kończyło się mandatem! Każdy ma przynajmniej jedną taką historię.
Są od lat 90', słabą masz pamięć.
@@marlenanajmaneltestosteron 15 lat temu kebab w krk kosztowal 5-6zl
W dużym śląskim miescie🏙️ zdarzyło sie, że przeszlam na czerwonym swietle,
zupełny przypadek i nie zgadniecie co dalej... natychmiast wyrosło znikąd
2👮👮 którzy zaczęli drzec się za mna
na cala ulice,
jakbym co najmiej zrobiła skok stulecia a nie przeszla na czerwonym 😂 Następnie dosc długo sprawdzali mnie czy mam bogatą kartoteke kryminalną,
okazalo sie jednak
że mam biedną, choc
za wszelką cene chcieli znalezc haka i wlepic mandat🤦🏻♀️🤣
Końcówo okazali łaske pouczenia, choć przecież mogli skuć, wsadzić skarpete w zęby i połamać mnie w kole😂 Także nie ma żartów ludziska, uwazajcie🚦😜
Regularnie przechodzę bądź przejeżdżam na rowerze na czerwonym po kilka razy dziennie i nic się nie dzieje.
Ty sobie robisz z tego "heheszki", a ja znam osobę, która nie dostała jeszcze mandatu z wykrocznie popełnione w czasie prowadzenia samochodu, ale za to dostała 2 mandaty za przechodzenie przez ulicę w niezdozwolonym miejscu.🙂
Dostałem kiedyś mandat za przechodzenie o 1 w nocy przez kompletnie pustą ulicę. Nic nie jechało, nikogo nie było, wracałem z jakiegoś spotkania z kolegami czy coś - i fakt, jak to Dave ładnie powiedział w krzakach czaiła się straż miejska. Normalnie sie czaili i czekali chyba na takich jak ja. Motherfuckers.
Uwielbiam te wtrącenia - nagle o Niemcach i Żydach hahaha, propsy za ten humor ☺☺
U mnie w Kielcach dwóch policjantów dosłownie chowało się za krzaczorami nieopodal skrzyżowania i łapali ludzi przechodzących na czerwonym świetle 😂
Regularnie przechodzę bądź przejeżdżam na rowerze na czerwonym po kilka razy dziennie i nic się nie dzieje. Jestem z Kielc.
To było na skrzyżowaniu Jesionowa/Warszawska na prawoskręcie. Nie raz ich widziałam. Ja już od dwóch lat mieszkam na innym osiedlu więc być może że już tam nie stoją
@@weronikakozowska1381 Regularnie przejeżdżam (na rowerze) tym skrzyżowaniem na czerwonym, po każdej z tych stron, od wielu lat i nic mnie złego nie spotkało :)
Tylko jadąc Warszawską, od strony Słonecznego Wzgórza, po lewej stronie Warszawskiej, zatrzymuję się za każdym razem przed prawoskrętem ze Świętokrzyskiej, bo tam są ekrany i słaba widoczność.
Bo przecież nie chodzi o to, żeby łamać przepisy i powodować zagrożenie, tylko nie stać na świetle bez potrzeby.
Ergo przejeżdżam (rowerem) bądź przechodzę na czerwonym świetle w Kielcach (tak z zasady, regularnie) od wielu lat i nie dostałem jeszcze mandatu :)
Zgodnie z polskim prawem można przejść przez ulicę jeśli w odległości 100m nie ma pasów, można też przejść przez jezdnię na skrzyżowaniu (nawet jeśli pasy są bliżej niż 100m). Wtedy - tak, jak mówisz - trzeba to zrobić ustępując wszystkim pojazdom.
W Polsce można leganie przechodzić poza pasami. Trzeba jednak mieć ze sobą 100 cm miarkę ;) Mówi o tym art. 13 ustawy Prawo o ruchu drogowym: Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu.
"Aa surprise motherfucker mandat" 😅😁😜ha ha ha.
Amerykańscy kierowcy bardzo często łamią przepisy. Przejeżdżają przez ciągłą linię, wyprzedzają na linii ciągłej, nie używają kierunkowskazów i wiele innych.
Pewnie wynika to z tego, że tam rodzice mogą uczyć dzieci jak jeżdzić. Poza tym praktyczny egzamin na prawo jazdy odbywa się tylko na placyku i to w uproszczonej formie w porównaniu z polskim egzaminem.
Słyszałem, że się zdarza - może nie tak rzadko - że do wypadu doszło, mimo iż się wydawało, że nic nie jedzie. Kto wie czy nagle ci ktoś zza rogu nie wyskoczy...
W pełni się z tobą zgadzam i uważam, że czekanie na zielone światło przy pustej drodze to jest to wyrażny sygnał zniewolenia umysłu.
To tylko świadczy o tym jak zastraszonym narodem jesteśmy...
Ja bardzo często przechodzę nie na pasach lub w miejscach, które są nielegalne. Oczywiście jak samochody nie jadą. Nie rozumiem po co mam czekać. Tym bardziej jak mi się śpieszy. Oczywiście jak ludzie stoją to też to robię. Po prostu instynkt stadny. Ps. I zgadzam się z Tobą w pełni.
ja kiedyś dostałem mandat za przejście na czerwonym w nocy spiesząc się na ostatni autobus, mój problem był taki, że patrzyłem czy coś jedzie, a nie czy po drugiej stronie stoi policja xD
pytają mnie "a Pan nie ma jakiegoś instynktu samozachowawczego?" a ja myślę: kurwa miałem patrząc czy coś nie jedzie a nie czy jakieś bagieciarze nie stoją, im zresztą powiedziałem to samo tylko bez kurwy.
ostatni autobus odjechał jak mi wypisywali mandat, dobrze że w Warszawie istnieją nocne, w jakimś małym mieście byłbym w dupie.
Miałam taką samą sytuację tylko, że w Lublinie, jak biegłam na ostatni autobus do mojej wioski 😅
Musisz patrzeć czy nic nie jedzie i czy policji nie ma.
04:35 no ku*wa tak jest xddddddddddddddddddddd
dokladnie tak jest stary...
Pozdro Dave! Żyj brachu.
A jak to w Stanach jest z przekraczaniem prędkości, jadąc samochodem? W Polsce w terenie zabudowanym jest do 50 km/h, ale przeważnie wszyscy jadą 60-70 km/h. Zawsze sobie trochę "dodają", a do tego jest grupa kierowców, którzy w ogóle szaleją, byle każdego wyprzedzić. I dlatego też, dla pieszego czasami jest strach przechodzić na czerwonym, lub w niedozwolonym miejscu, bo ktoś może nagle pędzić. W Niemczech na przykład każdy trzyma się przepisowej prędkości, a jak jest w USA?
W Polsce ludzie też ludzie mają wyjebane tylko trzeba patrzeć czy policja nie stoi.
@@eripeig9911 A jak stoisz autem na pustym skrzyżowaniu przy czerwonym świetle to też jest wytresowanie?
@@eripeig9911 To zależy, na głównych ulicach też często czekam, bo auto rozpędzone do 70 albo więcej może pojawić się nagle.
@@eripeig9911dokładnie. Środek nocy, pusto a ludzie stoja na czerwonym jak jakieś robociki. Strasznie sie to rzuca w oczy jak się przyjedzie z zachodu ( oczywiscie nie z Niemiec , bo tam podobnie ;)
@@eripeig9911 Przecież jak jest pusto i widoczność dobra to jaki problem? Stój sobie autem na czerwonym jak wytresowany frajer :-).
@@eripeig9911 No właśnie sam sobie porównaj, jadąc autem jego karoseria i systemy cię jakoś chronią. W przypadku pieszego na przejściu nie chroni go nic, nawet przed rowerem. Powinieneś zatem ignorować czerwone światło po upewnieniu się, że wszystko jest ok i jechać dalej. A przecież światła mogą się zepsuć albo zostać wyłączone i wtedy i tak trzeba obserwować. Stój posłusznie sobie na czerwonym, nieźle cię to NWO wytresowało :-).
W Anglii jest tak samo, widocznie to taki anglosaski praktyczny i logiczny zwyczaj.
W Angli możesz przechodzić na czerwonym, na własne ryzyko.
W Polsce wydaje ci się, że cię nikt nie widzi. Ale widzi, zawsze. A jak przechodzisz na czerwonym to w krzakach 200m dalej czeka już na ciebie policja z mandatem. Tak to jest.
Fakt tutaj kazdy przechodzi gdzie chce byle bezpiecznie i jak mowi Dave trzeba przepuscic samochody . Jedna uwaga odnosnie pieszych jest ich naprawde duzo ale tylko w centrach miast i przyleglych okolicach i mowie to z doswiadczenia bo zyje USA od 35 lat , kilka w New York , Cincinnati obecnie od 23 lat Chicago . Pozdrawiam .PS Na przedmiesciach bez samochodu sie po prostu nieda.
Dzięki
Tak dokładnie, w Polsce jeszcze z czasów komuny pokutuje takie postrzeganie policji że ona nie jest żeby "chronić i służyć ' jak w USA, tylko po to aby "nakryć i dowalić (mandat)". Stąd wynika takie a nie inne zachowanie rodaków.
szczerze mówiąc to bardzo ciekawa kwestia - od ok. 10 lat nie mieszkam we Wrocławiu, a tylko bywam i za każdym razem jestem zaskoczony, że tylko ja przechodzę na czerwonym, kiedyś jak tam mieszkałem to była NORMA. Niemieckie wzorce powróciły do tego miasta ;)
W Nowym Jorku wszyscy, którzy są tam dłużej niż dzień, przechodzą na czerwonym, co teoretycznie powinno generować tysiące mandatów na godzinę z jednego przejścia. No nie da się tego wyegzekwować. Wniosek? W kupie siła ;) No a poza tym podejrzewam, że policja zajmuje się tam poważniejszymi rzeczami.
W Wietnamie wszyscy przechodzą/przejeżdżają na czerwonym - piesi, kierowcy, cykliści. I często jeżdżą pod prąd.
witaj w Krakowie! (widzę okolice ścieżki do Tyńca;))
Ja gdy pierwszy raz byłem w NY byłem naprawdę w szoku kiedy wszyscy oni przechodzili na czerwonym, a ja stałem. Potem zrozumiałem, że sytuacja taka bardzie utrwala w człowieku poczucie odpowiedzialności za swój los, niż dawanie przywileju, który rozleniwia. U nas nowe prawo wobec pieszych wcale nie zmniejszyło liczby potrąceń. Dochodzi do nich nie przez tych którzy mają poczucie odpowiedzialności i odrobinę choćby wyobraźni (zarówno pieszych jak i kierowców) oni i bez tego zachowywali się tak aby potrąceń nie było. Steve ma rację, u nas też mając zielone światło nie możesz bez zastanowienia wejść na jezdnię, bo co z tego że byłeś na prawie? Na cmentarzu nie ma to znaczenia. Dawanie szczególnych przywilejów pieszym jest błędem, zwłaszcza u nas. Owszem widzę, że kierowcy stali się bardziej uprzejmi dla przechodniów, ale nadal są to tylko ci, którzy wcześnie nie powodowali wypadków. Cham za kierownicą nadal pozostaje chamem, nic tu się nie zmieniło. Istota tego błędu polega na tym, iż to pieszy,a nie kierowca ma większe możliwości oceny sytuacji na przejściu i dysponuje dłuższym czasem reakcji. I to jest właśnie podstawa filozofii amerykanów w tym względzie.
Raz spieszylam się na autobus, godzina 23:00, przebiegłam przez pustą ulicę, pech chciał ze przecznice dalej stała policja, zatrzymali mnie światłami i sygnałem jak jakiegoś złodzieja. Obeszło się bez mandatu, dostalam tylko upomnienie, jednak na ostatni autobus do domu nie zdążyłam i musiałam bujać się taksówką. Od tamtej pory zawsze przestrzegam świateł. W Polsce jednak są lamane inne przepisy jak zakaz zatrzymywania się na przystanku autobusowym, normalnie kazdy to łamie xd
Zgadzam się w 100%. Przestrzeganie prawa tam gdzie jest ono głupie i bez sensu jest chore i szkodliwe społecznie.
U nas policja chodzi po krzakach, z dala od cywilizacji wlepiać mandaty za piwko. Polowanie na pieszych przechodzących na czerwonym świetle to dla nich chleb powszedni. Odnośnie do przechodzenia przez jezdnie: na drodze zawsze należy się upewnić czy można wkroczyć na jezdnie, nie ważne czy mam zielone, czerwone, fioletowe. Niestety, nie wszyscy o tym pamiętają...
chodzi o to zeby pokazac kto tu rzadzi. najpierw przepisy, potem obywatele (i zdrowy rozsadek)
Zależy gdzie w centrach miast gdzie jest kociol to wiadomo że się nie da przejść i policja stoi za rogiem . W mniejszych miejscowościach miejscowi raczej to olewają jak nie ma ruchu.
W tamtym roku w jakimś większym mieście jest chodnik co w pewnym momencie na kilku metrach zweza się o połowę bo stoi tam budynek. Więc postawili na tym kawałku zakaz ruchu pieszych po czym policja stała i pilnowała tego chodnika żeby nikt nie chodził.
Jest to jeden z tych przepisów w Polsce, które mnie doprowadzają do szału. Strata czasu - stanie na czerwonym świetle mimo że wokół pusto. Zaraz obok mojego bloku są światła i to podwójne, a żeby dostać się do auta muszę przez nie przejść i jak trafię na czerwone to tracę jakieś dosłownie 10 minut (najpierw jedno przejście, potem drugie, które ma długość może 2 metrów...). Porażka.
Ja tam wolę po prostu przebiec jeśli nic nie jedzie.
dosłownie, mam przed oczami widok jak jakaś stara baba z torebką zaczyna biec wolniej niż by szła bo przechodziła w miejscu bez pasów i coś zaczeło nadjerzdźać
W Londynie tak samo - jak nic nie jedzie to przechodzisz, nawet tam gdzie nie ma pasów... Już nieraz musiałem zatrzymywać znajomych z Londynu odwiedzających Polskę na czerwonym bo chcieli przechodzić 😅
W takich Włoszech to czerwone oznacza mniej więcej tyle że jeśli nie ma auta w promieniu 20 metrów od przejścia to śmiało można wchodzić.
Haha Dave dostałem 4x mandat za przechodzenie 3x na czerwonym i w miejscu nie dla pieszych. W ostatnim przypadku policjanci rozdzielili się żeby mnie złapać(szedłem spokojnie :)
W Stanach policja po prostu działa dla ludzi, a nie jak w Polsce przeciwko ludziom, gdzie patrzą tylko jak komuś wlepić mandat
Najwyraźniej nigdy w Stanach nie byłeś. Nie jest prawdą co napisałeś, ale każdy stan rządzi się inaczej. Natomiast pieszych nikt się nie czepia i tak jest w każdym stanie. Przeżyłem tam 40 lat, więc chyba coś wiem. Pod wzgl mandatów dla kierowców w Stanach jest o wiele, wiele gorzej niż w Polsce. Zdejmij różowe okulary.
amerykanska policja po to jest porozstawiana na każdej przecznicy żeby być zawsze na miejscu żeby uprzykrzać ludziom życie, polska policja w porownaniu do tamtej do słodkie misiaczki które nie chca nam w niczm nie przeszkadzac. Jak często widujesz patrol policji w polsce a jak często widujesz patrol w usa, teraz odpowiedz sobie na pytanie która policja jest przeciwko ludziom
@@lechosaw6301On po prostu myśli, że za granicą wszystko jest lepsze - jest czyściej, ładniej, bezpieczniej i ludzie są milsi.
Taki typ człowieka.
@@adambandurski848 nie dopowiadaj sobie rzeczy, o których nie powiedziałem, napisałem tylko o policji, a ty już wysnułeś opinię na mój temat na tej jednej podstawie.
Taki typ człowieka.
:)
@@pepeindustries6408 Czyli w sprawie policji bardzo się mylisz. To wiemy.
Czy w innych sprawach także? Nie wiem, ale się domyślam :)
😂Ja uwielbiam Twoje pouczające historie. Masz rację w tym co mówisz. Tak jest w Stanach. Denerwujące jest czekanie na światło pozwalające przejść zwłaszcza gdy długo nic nie jedzie. 😊
Jaki mandat grozi za jaywalking w USA w stosunku do zarobków? Ważne jest tu też same podejście policjanta gdy zauwazyłby taki incydent.
W Polsce to pieszy mimo wszystko na zielonym ma większe poczucie bezpieczenstwa i chyba z tego względu woli oczekiwać na zielone światło.
W Gdańsku to raczej straż miejska, mieszkam w bloku blisko ulicy i już widziałam jak złapali z kilkadziesiąt osób, właśnie na małych uliczkach: jedni przechodzili na czerwonym świetle, inni przejeżdżali przez przejście na rowerach( jeśli nie ma ścieżki rowerowej to powinno się z roweru zejść i go przeprowadzić) inni przejeżdżali na hulajnogach, także trzeba się pilnować 😂 kilka lat temu miałam taką sytuacje z koleżanką, o 6 rano szłyśmy do pracy, przechodziłyśmy przez małą uliczke, zero samochodów, nic, nagle nie wiadomo skąd wyskoczyło 2 strażników miejskich i nas spisali
Prawdopodobnie różnica wynika z tzw. "szkodliwości czynu". Jeśli przebiegałbyś przez ruchliwą ulicę w NY, raczej dostałbyś mandat. W Polsce po prostu wciąż jest zbyt dużo służbistów, którzy mimo że jest 3 w nocy, na wsi zapomnianej przez Boga i ludzi, wciąż wypiszą mandat, "bo takie jest prawo", albo dlatego że liczą na pochwałę od komendanta za dużo wystawionych mandatów.
Policjanta nie obchodzi czy przechodzisz przez ulice na czerwonym czy zielonym. Przyjdzie do wypadku jak auto cie potrąci. Ale mandatu nie dostaniesz. Policjant będzie spowiadał kierowcę , który cie potrącił , nawet jesli to twoja wina.
Policja obserwuje skrzyżowanie z drona.. i to jest właśnie tak
Jak widzę ten twój spacer w trawie po szyje to zastanawiam się ile kleszczy musisz z siebie wyciągać :)
Po moim przylocie ze stanów gdzie byłem 4 miesiące poszedłem w Polsce na imprezę. Wracałem przez puste, choć zwykle ruchliwe skrzyżowanie, koło 2-3 w nocy i faktycznie praktycznie nic nie jechało. Praktycznie, bo jechał radiowóz i spędziłem w nim 2 godziny tłumacząc dlaczego ten przepis jest idiotyczny i że w stanach, skąd właśnie przyjechałem, to nie ma żadnego znaczenia. A przecież rozejrzałem się przed wejściem. Może to, że z premedytacją przeszedłem, gdy tam stali tak na nich podziałało. Na szczęście moje długie tłumaczenie i pytanie co chwilę, czy sprowadziłem na kogoś, łącznie ze mną jakiekolwiek niebezpieczeństwo spowodowało, że nie dostałem mandatu, ale cała sytuacja była kuriozalna. To odnośnie stania w krzakach. Ale nie zgodzę się, że stoimy tak grzecznie. Ludzie widzą, że policja też ma to gdzieś często i coraz więcej ludzi przechodzi na czerwonym albo jak świateł niema. I my się rozglądamy czy nie jedzie policja a przy okazji, czy można bezpiecznie przejść ;)
Raz ulica była zamknięta przez jakąś straż pożarną, a ludzie i tak stali na czerwonym XD
Ja tam mieszkam na wsi nie znamy czegoś takiego jak pasy każdy tylko paczy czy auto nie jedzie a ja nawet nie pacze tylko na słuch idę XD
Poczytaj co spotkało Roberta Stachowiaka też przechodził na czerwonym
Z tego co czytałem przynajmniej w Waszyngtonie kierowca skręcający w prawo na czerwonym powinien się najpierw zatrzymać przed światłem. W polsce mamy zieloną strzałkę (światło warunkowe) która zobowiazuje do tego samego i umożliwia skręt w prawo kiedy to piesi mogą mieć zielone światło. ;)
Dave, co kraj to obyczaj, policja w Polsce lubi nabić sobie trochę mandatów na pieszych, więc ludzie przyzwyczaili się czekać na zielonym świetle. W Irlandii standardowo czerwone nie przeszkadza by przejść przez ulicę, raz chyba nawet sama przechodziłam z policją na czerwonym. Za to w Gruzji gdy próbowałam jaywalking, śmierć mi zaglądała w oczy 😅 na przejściu dla pieszych bez świateł jeden samochód w końcu się zatrzymał żebym mogła przyjść, drugi na drugim pasie wyminął mnie blokując mi dalej przejście... Ogólnie najlepiej dostosować się do tego co "działa" w danym kraju bo jeśli dojdzie do wypadku to każdy kraj podejdzie do tego inaczej.
Poznałem kiedyś gościa z Mexico City , on rozglądał się nawet na "zielonym":) Jak stwierdził "u nas to i tak zawsze wina pieszego":)
W stanach strasznie krótko swieci się "zielone" światło dla pieszych.
To jest chyba wzajemny szacunek, kiedy mam czerwone światło to czekam, bo jakiś samochód może zaraz nadjechać i będzie musiał czekać aż przejdę, ale jak mam zielone to mogę iść spokojnie. Połączenie tych dwóch wątków idealnie pokazuję tę zasadę. Jeżeli piesi przechodzą kiedy chcą i gdzie chcą, to kierowcy również nie szanują ich praw. Dlatego ludzie w Austrii czy Holandii są dużo bardziej szczęśliwi niż w USA. A porównanie zakazu przechodzenia na czerwonym świetle z niewolnictwem to na prawdę duży, intelektualny fikołek.
Na przechodzenie na czerownym świetle to rzeczywiście chyba nie mamy określenia inne niż przechodzenie na czerownym. Ale przynajmniej w mojej okolicy jak się przechodzi w miejscu gdzie nie ma przejścia to się mówi "na dziko" a takie miejsce gdzie ludzie często tak przechodzą to "dzikie przejście". Chyba obecnie stosuje się to bardziej w przypadku torów ale jak byłam dzieciakiem i ludzie się tak nie przejmowali tymi przejściami to też mówiło się tak w odniesieniu do ulic.
Ja codziennie wychodzę na spacer tylko po to, aby przejść przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Pokazuję faka samochodom i przez chwilę jestem królem szosy.
W Niemczech też się przechodzi na czerwonym jak nic nie jedzie. Od 15 lat nie widziałem, żeby ktoś dostał za to mandat. Możesz przejść nawet jak jest policja i nic nie zrobi.
To tylko i wyłącznie wina nadgorliwej policji.
W Polsce policja nie jest dla ludzi, tylko ludzie dla policji.
Z tym przechodzeniem to zależy. W moim mieście jest osiedle, na którym, gdy się jedzie samochodem, to trzeba mieć oczy z tyłu głowy, bo ludzie łażą sobie gdzie chcą. Dodam tylko że jest to jedna z dróg wylotowych z miasta i tam non stop jest duży ruch.
Podejrzewam że w wielu miejscach tak jest, a takie mocniejsze trzymanie się prawa, ma raczej charakter okresowy, tj. jak pójdzie info, że policja łapie to przestrzegają, a jak od dłuższego czasu jej nie było, to znowu wszystko wraca.
To rozumiem , ze Polacy lubią mieć bat nat sobą , ze tak się wyrażę , było tak i tak zostanie ?
Na południu francji jest tak że jak masz czerwone na przejsciu a nie jadą żadne auta to możesz przejść
Kilka lat temu w Warszawie w okolicy pałacu kultury i złotych tarasów ok godziny 1 w nocy, pusto, czerwone światło więc przechodzę, ale nue zauważyłem arbuza ze straży miejskiej... Wola mnie i pierd... kocopoły o czerwonym świetle po czym mandat chce wypisywać. Wyśmiałem typa i mówię pisz kwity do sadu🤣🤣🤣 zawinął ogon pod pizde, dowód oddał i pozamiatane
I to jest odpowiednia postawa obywatelska. Szkoda ze więcej jest poslusznyh wytresowanych małp.
Ciekawe czy byście się śmiali tak samo, gdyby faktycznie napisał kwit do sądu i przyszłoby wam zawiadomienie o postępowaniu sądowym.
Do sądów biegam regularnie, więc jedna sprawa więcej mi nie wadzi. Za brak szmaty na twarzy za czadowo pandemii z dupy wyssanej też sprawy miałem. Ale jak kto pizda do da się dymać 🤣
Do sądów biegam regularnie, więc jedna sprawa więcej mi nie wadzi. Za brak szmaty na twarzy za czadowo pandemii z dupy wyssanej też sprawy miałem. Ale jak kto pizda do da się dymać 🤣
@@elvenoormg5919 a co tu śmiesznego. To raczej dramat. Że mogą mieć miejsce, takie idiotyczne postępowanie urzędników.
Dave, niestety nasza policja nie jest pobłażliwa :( wiekszosc policjantow to zakompleksione dzieciaki co dzieki wladzy moga sie na tobie wykrzyczeć, pokazac Ci swoją władzę :( . W sądach niestety zawsze slowo policjanta jest wazniejsze niz "zbrodniarza przechodzacego na czerwonym" Pieszy na czerwonym swietle to latwa zdobycz dla policji, nie musza nic robic wystarczy zatrzymac sie przy takiej osobie i dac mandat. Polska niestety jest 100 lat za USA mentalnie. Pozdrawiam
Po polskich drogach jeździ Chołowczyc, na czerwonym ma prawo rozjechać każdego, to jest u nas legalne.
Dokładnie tak, chowają się w krzakach.
Mieszkam blisko skrzyżowania ze światłami, po 2 pasy w każdą stronę i torowisko tramwajowe na środku. Jak się spieszę i widzę, że na horyzoncie nie ma żadnego auta, a wokół policji, to przechodzę. Podobnie ostrożnie ogarniam czy i jak coś jedzie z mniejszej uliczki, czy nie skręca na mnie. Ale... Droga z ograniczeniem do 50 km/h, a auta często jadą co najmniej 60, przeciętnie ponad 70 km/h. Serio nie chciałabym się z takim spotkać. Muszę mieć pewność, że nawet jeśli auto jedzie pod stówę, a ja się potknę o własne nogi przechodząc, to jest na tyle daleko, że mnie zauważy i ma jak wyhamować. Na szczęście ukształtowanie terenu pozwala na widoczność nawet i do poprzedniego skrzyżowania. PS Doceniam za porównanie zachowania Polaków do Niemców - możemy udawać, że jest inaczej, ale takie spięcie i pewne zachowania mamy bardzo podobne.
Ja chyba od zawsze przechodzę na czerwonym jeśli nic nie jedzie, i szczerze może ze dwa razy w życiu zdarzyło mi się, żeby ktoś poszedł moim śladem i też tak przeszedł, zawsze się dwa razy rozejżę i upewnię, i idę, przecież do chuja nie jestem idiotą, widzę że pusto na drodze to idę, a nie będę stał jak jakiś ułom
Bylem w Meksyku, tam na skrzyżowaniu nie ma świateł dla pieszych
Ja też nie rozumiem czekania na czerwonym, ale i tak sam czekam...
Kiedyś z kolegą przeszedłem jednokierunkową ulicę w mieście - nie bylo ani jednego auta. Droga długa i prosta wszystko widać. Po przejsciu (na czerwonym) z klatki z bloku stojącego jakies 100 metrów dalej wyszło dwóch policjantów. Okazało się, że idą do nas! Chcieli dać mandat, ale się zlitowali i tylko numery IMEI telefonów nam spisali 😑
Tak dokladnie. Policja czai się w krzakach zeby wypisac mandat, bo za wystawione mandaty dostają premie do pensji.
Policja ma chronić i pomagać, i tak jest w USA czy w UK. Polska to jakby inna bajka, i to bez względu na aktualnie panujących 🙂
Nie wiem czy to ogólnokrajowe, czy też wyciągnięte z podwórka (jestem z Bielska-Białej), ale w moim środowisku mówiło się, że "wbiajsz się na Krzysia" albo po prostu "na frajer"
W UK tez malo kto czeka na zielone. W Polsce jeszcze tak z 15 lat temu ludzie tez przechodzili na czerwonym ale zaczeli walic mandatami i sie zmienilo. To jest jedna z tych rzeczy ktore mnie draznia w Polsce Jak przyjezdzam na urlop. A ludziom sie teraz w Pl tak we lbach pop..ilo ze Jak widza ze ktos przechodzi na czerwonym to patrza jak na przestepce. Nie moge sie do tego przyzwyczaic.
W grudniową niedzielę o 20.50, gdzie napadało tyle śniegu że nikt nie jechał samochodem, chciałem zdążyć do sklepu i przeszedłem na czerwonym. Jedno z dwóch samochodów na parkingu to była policja. I dostałem mandat. Tak jak jeszcze kilka osób które też spieszyły się do sklepu przed zamknięciem...
W PL policja musi wyrobić targety wystawionych mandatów bo nie dostaną premii za kwartał, więc tak, czają się w krzakach.
niedawno byłam w niemczech w dreźnie myślałam że to polacy przechodzą na czerwonym świetle niemcy przynajmiej w tamtym regionie przechodzili na czerwonym świetle i gdzie się da a przejścia dla pieszych były często nie oznakowane i bez świateł nawet na głównych drogach
Ja tam zawsze się rozglądam, czy jest SM lub policja i jeśli ich nie ma w okolicy, to przechodzę na czerwonym jak nic nie jedzie. Ostatnio jak przeszedłem przez światła tramwajowe, gdy absolutnie nie było żadnego tramwaju w okolicy, to jeden facet patrzył na mnie z takim rozsierdzonym wzrokiem, jakbym mu matkę zamordował.
Ale ogólnie Dave, nie doszukuj się logiki w Polsce :p
Cześć. Jaka jest sytuacja osób niewidomych w Ameryce ? Jak niewidomi poruszają się po ulicy ?? Skąd wiedzą, czy mogą przejść na drugą stronę. W Polsce są dźwięki na zielonym na przejściach. Te dźwięki z każdej strony rozbrzmiewają... łapię się na tym, że ja - osoba widząca - nie patrzę na kolor świateł, a idę, bo już pipczy :) - odruchowo.
4:55 tak
"Tumbleweed" po polsku można nazwać "biegaczami", "biegusami" lub "chamaechorami".
u mnie czesto stoja na zakrecie i czajá sie czy ktos przechodzi przez jezdnie xD bedzie na drogi :)
Nieprawda. W Polsce też się przechodzi jak droga jest wolna, niezależnie od świateł. Ja tak robię i tak samo zawsze mnie dziwi, czemu ludzie czekają mimo że nic nie jedzie. U mnie w miasteczku jest taka główna ulica handlowa i tam ludzie przechodzą przez drogę tam gdzie im się podoba. Nie słyszałem żeby ktoś kiedykolwiek dostał mandat i policja się tym nie interesuje.