8:22 - no raczej w lodówce by nie strzelało. Przecież dla drożdży weizenowych to by było za zimno na dalszą fermentację. Z jednej strony mówisz że wyliczyliście konkretną liczbę jednostek gazu w piwie (mając przeróżną aparaturę i mierniki) a z drugiej strony mówisz że obawiasz się granatów.
Hej, w lodówce, ale temperatura ustawiona na około 20C, obawialiśmy się grantów, bo mieliśmy wrażenie, że trochę za wysoko skończyło, mogło coś ruszyć, trochę zapobiegawczo, bo nie chcieliśmy robić syfu na uczelni.
@@pjoter2243 Zgadza się, dokładnie tak jak napisał Seba. Faktycznie małe niedopowiedzenie. W domu bym się nie bał gazować w opór, bo mogę sobie zejść do piwnicy co kilka dni i sprawdzić, co się dzieje z butelkami. Natomiast na uczelni bywamy obecnie +/- raz na miesiąc :) Pozdrawiam serdecznie i szanuję dociekliwość!
Tam po prostu było za mało gazu w niechmielonej wersji. Jakby się podało gazu więcej (nawet sztucznie) to też by się pianka zbudowała piękna. taką mam teorię
Hmm... właśnie wyliczaliśmy ilość cukru tak samo dla jednej, jak i drugiej wersji. Raczej wykluczam wklepanie w kalkulator złej objętości refermentowanego piwa, nierówne rozmieszanie syropu cukrowego czy błędny pomiar wagą. Prawdopodobnie to ten słynny i wciąż trochę mityczny hop creep. Enzymy z chmielu rozłożyły częściowo dekstryny, stąd cukru do przefermentowania było minimalnie więcej. Natomiast nieco przypadkowo wyszło to nagazowanie bardzo przyjemne :) Pozdrawiam serdecznie, Paweł
Najlepszy jaki może być: Citra :). Pozdrawiam.
Pełna profeska
Jeszcze nie tak jakbym chciał, ale robię co w mojej mocy :D Pozdrawiam serdecznie :)
8:22 - no raczej w lodówce by nie strzelało. Przecież dla drożdży weizenowych to by było za zimno na dalszą fermentację. Z jednej strony mówisz że wyliczyliście konkretną liczbę jednostek gazu w piwie (mając przeróżną aparaturę i mierniki) a z drugiej strony mówisz że obawiasz się granatów.
Hej, w lodówce, ale temperatura ustawiona na około 20C, obawialiśmy się grantów, bo mieliśmy wrażenie, że trochę za wysoko skończyło, mogło coś ruszyć, trochę zapobiegawczo, bo nie chcieliśmy robić syfu na uczelni.
@@BrowarDomowyStrzal okej
@@pjoter2243 Zgadza się, dokładnie tak jak napisał Seba. Faktycznie małe niedopowiedzenie. W domu bym się nie bał gazować w opór, bo mogę sobie zejść do piwnicy co kilka dni i sprawdzić, co się dzieje z butelkami. Natomiast na uczelni bywamy obecnie +/- raz na miesiąc :) Pozdrawiam serdecznie i szanuję dociekliwość!
@@browarwilczytabor też bym tak sprawdzał :-)
Hej tu Paweł, Hej tu Seba - tutaj piwa się nie wylewa xD
Czy to Politechnika Wrocławska?
Hej, tak
Nie, nie - to Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu :)
@@browarwilczytabor Tak, przeczytałem tylko Wrocław, nie zwracając uwagi na uczelnie :(
Tam po prostu było za mało gazu w niechmielonej wersji. Jakby się podało gazu więcej (nawet sztucznie) to też by się pianka zbudowała piękna. taką mam teorię
Hmm... właśnie wyliczaliśmy ilość cukru tak samo dla jednej, jak i drugiej wersji. Raczej wykluczam wklepanie w kalkulator złej objętości refermentowanego piwa, nierówne rozmieszanie syropu cukrowego czy błędny pomiar wagą. Prawdopodobnie to ten słynny i wciąż trochę mityczny hop creep. Enzymy z chmielu rozłożyły częściowo dekstryny, stąd cukru do przefermentowania było minimalnie więcej. Natomiast nieco przypadkowo wyszło to nagazowanie bardzo przyjemne :) Pozdrawiam serdecznie, Paweł
@@browarwilczytabor
to ciekawe. Trzeba zrobić o tym rozprawę doktorską ;-) żeby przestał być mityczny