DOSTOJEWSKI DZISIAJ - "OBRAŻAM SIĘ" - CO TO ZNACZY?

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 24 ก.พ. 2022
  • Gdy mówię "obrażam się" - odwracam się od tego, kto chce poniżyć moją godność, albo jakąś ważną wartość.
    Co to znaczy obrażać uczucia religijne?
    Jak ludzie manipulują innymi obrażając się?
    w ramach serii: Dostojewski dzisiaj - 2

ความคิดเห็น • 26

  • @andrzejblackhowk4075
    @andrzejblackhowk4075 2 ปีที่แล้ว +3

    Co do obrazy to dużo zależy też od okoliczności w jakich nas obrażono. I tak jest obraza publiczna która może być obliczona na zniesławienie i wtedy samo zerwanie kontaktu, relacji może nie wystarczyć. Przytoczona w cytacie z Braci Karamazow obraza jeżeli istnieje to
    myślę, że może być domeną kobiet, przynajmniej tak to postrzegam. Mężczyźni jak się już obrażają to na poważnie. Jest jeszcze tzw. obraza śmiertelna tj. zerwanie wszelkich relacji z zatwardzeniem serca kiedy nieszczęście obrażającego nie jest w stanie wzbudzić litości czy uczuć współczucia.

    • @mysleniejednakboli2809
      @mysleniejednakboli2809  2 ปีที่แล้ว +2

      Dziękuję za ważne uzupełnienia. Tak, obraz publiczna obliczona na zniesławienie (a więc w jakimś sensie wykluczenie kogoś ze społeczności) - to już się kwalifikuje do sądu i tak zwykle bywa. Następują przeprosiny, zadośćuczynienie, itd. Obraza śmiertelna - jest w niej coś diabelskiego. Chrystusowi się ona nie przytrafiła, choć wielu się starało. Warte przemyślenia.

  • @antonioconte7351
    @antonioconte7351 2 ปีที่แล้ว +3

    Ciekawy pomysł na cykl krótkich wrzutek inspiracyjnych. Dziękuję za materiał.
    Całkiem niedawno czytałem tę scenę, ach ten błazen, nawet nie tak. Fiodor Pawłowicz kreuje się na hybrydę huncwota i szubrawca. Próbuję się on pomocować że starcem, ale Zosima go zna i grę jego też.
    Cierpliwie, w pokorze daje się wykrzyczeć przy okazji może zaobserwować jakie to daje owoce u innych obecnych. Podczas czytania byłem zirytowany, znudzony przedstawieniem, które gra tatko. Później myślałem, że Dostojewski w swoim stylu produkuje arkusze. Jednak teraz, kiedy piszę, przyszło światło. Wydaje się, że starzec miał zrozumieć, domyślić się, iż wizyta ojca z Iwanem to jedynie chęć awantury, skompromitowania Miusowa, następnie Dimitrija Fiodorowicza, a na końcu podtrzymania legendy i może ugrania czegoś ekstra.
    Starzec pięknie odpowiedział, właściwie wytknął przywarę tatki, usadził Iwana (młodzieniec już wie, że ze swoją dialektyką może jedynie przedrzeźniać Aloszkę lub oczarowywać Smierdiakowa) i całkiem niechcący zaznaczył hierarchię panującą w izbie.
    Współcześnie nie umiemy się już obrażać, bo zmienił się format ludzi, czas przyspieszył, więc obrażamy się o byle co (telewizyjnie. Internetowo, bieżączkowo), gdzie częściej jest to poza emocjonalna, psychologiczna, manipulacyjna. Obrażamy się na szybko i na krótko. Jeśli obrażamy się poważnie to szybko i gwałtownie. Inna sprawa co robimy z bólem. Oczywiście pielęgnujemy naszą urazę, sycimy się nią, przeżywamy niesamowitą nikczemność jaka nas dotknęła, pomstujemy, wyzywamy itp. niemniej wciąż, na szybko, na krótko, gwałtownie, bo ledwo zdążymy skończyć jedną obrazę, a już dotknęła nas kolejna.. ot taki Rogożyn, gdzie nie pójdzie kogo nie spotka to się obrazi, to się kończy krzykiem, śmiertelną obrazą (celowo przerysowuję, ale właśnie jest takim pieniaczem).
    Oczywiście obrażać się nie warto, bo po co? Nam to nic nie daje, a dużo zabiera. Ponadto kradnie to nasze dobre życie. Niemniej cały czas wybaczamy, nie pielęgnujemy naszego bólu, naszych krzywd, nie trzymamy tego w sobie, bo nas zje, w przenośni i dosłownie.
    Pozdrawiam serdecznie

    • @mysleniejednakboli2809
      @mysleniejednakboli2809  2 ปีที่แล้ว +3

      U Dostojewskiego obrażanie się jest raczej formą egoistycznego rozpychania się w społeczeństwie, starannego pilnowania granic swojej wartości w tak hierarchicznej wspólnocie silnie powiązanych ze sobą w XIX wieku jednostek. I Fiodor Karamazow grając na tym, przesuwając te granice próbuje coś na tym zyskać. Opisał Pan to wnikliwie. Dzisiaj obrażanie stało się (tak mi się wydaje) emocjonalnym błyskiem, takim egocentrycznym krzykiem - a ja tu jestem i cierpię. I tu świetnie Pan to pokazuje w swoim komentarzu słowami - "krótko, gwałtownie, jedna za drugą". Staliśmy się niesamowicie samotni a udział w mediach społecznościowych, będąc tego namiastką potwierdza nam to w trudnych chwilach. Jak tonący pogrążamy się w samotności coraz głośniej, rozpaczliwie krzycząc - ja tu jestem, ja obrażony, ja cierpiący. Dziękuję za ten nie pogłębiający mojej samotności komentarz.

    • @antonioconte7351
      @antonioconte7351 2 ปีที่แล้ว +3

      Dziękuję dziękuję za inspirujący komentarz. Wczoraj przeczytałem pobieżnie Pański wpis i dziś myślałem o obrażaniu się jako funkcji granicznej. Myślałem że to moja myśl, a to tylko rezon..
      Fiodor Pawłowicz grając obrazę, w swoim teatralnym oburzeniu w moim przekonaniu ogranicza się zamyka się zachowawczo, a starzec dobrze wie, że lepiej tego nie ruszać bo będzie śmierdzieć - nomen omen (skąd inąd świetny temat ma pracę: nomen omen w literaturze rosyjskiej).
      Właściwie obrażanie się mogłoby mieć funkcję edukacyjną, manipulacyjną jako sposób zasugerowania osobie w relacji nazbyt zuchwałej o pewnej granicy, której nie życzymy sobie przekraczać. Ton wymowniejszy nacechowany obrazą może być ostrzeżeniem. Oczywiście z funkcji tej szybko powinniśmy wyjść obracając się w żart lub inaczej usuwając żeby nie została ona odebrana jako uraz trwała.
      Takie nic, a tyle myśli przybłąkał.
      Czy Dostojewski:
      Potrafił wybaczać?
      Długo pielęgnował urazę?
      Był małoduszny?
      Był mściwy?
      Potrafił prosić o wybaczenie?
      Potrafię przyznać swój błąd?
      W jaki sposób odpowiedzi na powyższe pytania przekładały się na stan jego zdrowia? (Pytanie opcjonalne).
      Pamiętam, pamiętam proszę się nie martwić, pamiętam, że Pan jest innym doktorem, lecz to nawet nie trzeba być doktorem by wiedzieć kiedy mamy gorączkę lub kiedy ktoś jest niezrównoważony, niezdrów jest w swej istocie.
      Pan jest zręcznym i wdzięcznym rozmówcą, niemniej proszę uczynić mi grzeczność i nie odpowiadać "na podstawie tego co możemy wyczytać w jego dziełach". Lubię te i podobne wyjście awaryjne, które Pan Doktor stosuje, ale zostawmy je. Niektóre damy wychowywano na zasadzie "siedź w kącie! Znajdą cię!" Niech te wyjścia też siedzą, znajdziemy je.
      Wpisane stwie autora znajdziemy cuda na kiju, od ujmujących prawd do całkowitych bajdurzeń (by oszczędzić siarczystego staropolszczyzny). Zresztą w jego przypadku to i wnikliwa znajomość biografii nie zawsze pomaga.
      Dobrego tego dnia i kolejnych.

    • @antonioconte7351
      @antonioconte7351 2 ปีที่แล้ว +3

      Ad voce. Nie staliśmy się samotni lecz pozwoliliśmy by nas stworzono samotnymi, zatomizować się.. pozwoliliśmy na duży udział mediów społecznościowych w naszym życiu, mediów, których nie rozumiemy i których nie kontrolujemy, a co gorsza nie kontrolujemy też siebie, także w tych mediach.
      Nie wiem jak to zasada się nazywa, na pewno już ma jakieś określenie, na potrzeby chwili nazwijmy ją szybciej
      mocniej bardziej . Coraz szybciej jemy śpimy uprawiamy seks odpoczywamy czy właśnie obrażamy się na innych. Problemy też rozwiązujemy szybciej: prościej jest powiedzieć krótko i dosadnie "spier..." niż tłumaczyć, szczególnie gdzie na tym kimś nam mnie zależy. Jak zrozumie i jakoś to sobie sam wytłumaczy to otrzymujemy dwie informacje: że jesteśmy w relacji pionowej na górze i że przyjmuje nasz język. Jak nie zrozumie to tłumaczenie było stratą czasu i krzyżyk na drogę.
      I smutne to, i straszne, ale widzimy co się dzieje z językiem w debacie publicznej. Nie reagujemy, nie wykluczamy osób psujących język, więc!

    • @mysleniejednakboli2809
      @mysleniejednakboli2809  2 ปีที่แล้ว +3

      Ciekawa myśl o obrażaniu się jako funkcji granicznej. Co jest granicą? Moje ja? Wyjście z siebie, by nawiązać relację z drugim, nawet jeśli oznacza to odwrócenie się od niego? Obrażanie się jako forma relacji - obcowania ludzi ze sobą daje nieskończoną ilość wariacji.
      Jest jakaś tajemnica w tym, że suma różnych przypadkowości - dziwności (jego jako osoby, jego losu, stanu jego zdrowia, ludzi, których spotkał), które mieszają się w Dostojewskim zaowocowały taką wrażliwością. Jeśli weźmiemy każdą z nich oddzielnie - nic to nam nie da, tak samo jak ich łączny zbiór. Może dlatego pisze się, że talent od Boga. A więc nie wiadomo skąd... . Dziękuję za to dzielenie się swoimi myślami.

    • @mysleniejednakboli2809
      @mysleniejednakboli2809  2 ปีที่แล้ว +3

      Nie wiem, co jest przyczyną a co skutkiem. Czy media ukradły nam relacji z innymi, oszukując nas, by władać naszymi myślami i na końcu wywoływać impuls zakupów - chleba, idei, emocji? A może te relacje były już puste, czy dla nas bez wartości i dlatego tak łatwo zgodziliśmy się zamienić je na równie puste relacje medialne (choć nic nie jest takie czarno-białe - tę korespondencję nie uważam za pustą, a przecież również dokonuje się w mediach)?
      Zasada "więcej, szybciej" to również ucieczka od myślenia a że myślenie boli, to ucieczka od trudu, bólu, niepewności. Czy dlatego lista zakupów staje się najtrudniejszym z wyborów? Normalne jest to, że człowiek ucieka od bólu w strefę komfortu. Ale jest w nas, wierzę w to, głód, który nie pozwala nam się tym komfortem sycić, głód tego czegoś więcej w sensie - istnienie czegoś, co nas przekracza i z tego wynika zgoda na trud, na wysiłek, na niepewność, na bezinteresowne poszukiwanie... Dziękuję za tę rozmowę.

  • @marjastasieniek374
    @marjastasieniek374 2 ปีที่แล้ว +4

    Jak można obrazić uczucia religijne, jeśli nie można obrazić Boga? A jednak ci, którzy chcą sobie zapewnić stałe miejsce "przy" Bogu na ziemi, doskonale wiedzą jak można wmówić, że obraża się wizerunek Boga przez inny wizerunek podważający ten pierwszy, zamknięty w ramkach nazwanych świętymi. Ile krwi przelano w tak zwanej obronie czci Boga w wojnach religijnych, ile krzywd wyrządzono w imię tychże świętości wypędzeniem i konfiskatą majątku, ile bełkotu wypowiedziano w obronie tzw. uczuć religijnych z pianą nienawiści na ustach? Oczywiście, że można manipulować obrażaniem uczuć religijnych, patriotycznych, pamięci symboli narodowych, wartości ideologii, wartości systemów itp. a cel manipulacji jest od wieków taki sam: partykularne interesy. Osobiście nie odnoszę do siebie żadnych intencji obrażania mnie w/w uczuciach, nigdy nie wyjdę na ulicę proteście przeciwko jakimś symbolom, utożsamiam się z nimi w pewnych granicach i na tym koniec, nie dam sobie wmówić, że to za mało. Natomiast obrazić mnie może lekceważenie, podważanie, szydzenie godności moich rodziców, rodziny i wartości, które są dla mnie drogie jak dom rodzinny, jak bardzo osobiste uczucia, jak bardzo ważne relacje.

    • @mysleniejednakboli2809
      @mysleniejednakboli2809  2 ปีที่แล้ว +3

      Jak można obrazić uczucia religijne, jeśli nie można obrazić Boga? Wystarczy uznać, że moje uczucia są uczuciami Boga, że mój gniew i oburzenie jest właśnie jego oburzeniem, bo przecież skoro ja jestem jego wyznawcą to ten Bóg myśli, czuje tak, jak ja. Świetnie pokazała Pani tę "prywatyzację" Boga, tę manipulację Bogiem, za którą skrywa się Ja i moje interesy, Ja i mój egoizm.
      Uchwyciła Pani również tę ważną prawdę, że rzeczywista obraza może nadejść ze strony tych, z którymi łączą nas jakieś więzy - a więzy oznaczają jakąś/jakieś wspólnie wyznawane wartości. Obraza jest tu zanegowaniem tych wartości i zerwaniem więzi.
      Dziękuję Pani za ten ważny komentarz.

  • @bonafide9931
    @bonafide9931 2 ปีที่แล้ว +2

    Winny bez winy

    • @mysleniejednakboli2809
      @mysleniejednakboli2809  2 ปีที่แล้ว +4

      To wygląda na definicję grzechu pierworodnego. Wina bez winy. Dziękuję za komentarz.