Pani Natalia w każdym odcinku zdecydowanie za dużo mówi o sobie. Przeważnie niestety nic ciekawego. Trąci nudą i głupotą wręcz. Żarty nieśmieszne, a infantylne i wymuszone. Do wymiany.
Regularnie słuchałam poprzedniego formatu „Tak mamy”, głównie ze względu na występujących gości i ciekawe tematy jednak zawsze przeszkadzał mi sposób prowadzenia rozmowy przez Panią Natalię. Dziś wpadłam na ten podcast i się ucieszyłam że wróciły podobne rozmowy, jednak ponownie ogromne rozczarowanie z powodu Pani Natalii. Naprawdę świetny pomysł na podcast, bardzo ważne tematy poruszane, ciekawi goście ale bardzo tendecyjne pytania ze strony jednej prowadzącej, często wymuszone żarty które wprowadzają momentami w poczucie niezręczności i niestety zbyt duże skupienie na sobie i swoich przeżyciach. Oczywiście depresja to ważny temat i trzeba o nim przypominać, jednak mam wrażenie że tutaj jest to skrajnie częste w odniesieniu do własnej osoby. Mam nadzieję że ten komentarz zostanie odebrany jako po prostu konstruktywna krytyka i być może skłoni Panią Natalię do jakiejś refleksji, dzięki czemu wszystkim będzie się słuchało lepiej kolejnych wywiadów. Pani Martyna niestety mocna zagłuszona przez koleżankę, natomiast Julia moim zdaniem świetnie, brawo za zdrowe podejście. Pozdrawiam serdecznie.
Mam dokładnie takie samo zdanie. Szkoda, że p. Natalia nie wykorzystuje swoich doświadczeń i przeżyć do tego żeby zadawać gościom ciekawe pytania na ten temat, tylko ciągle mówi o sobie. Oglądając więcej niż jeden odcinek staje się to po prostu nudne. A kategoryczne stwierdzenie, że p. Julia na pewno nie miała depresji i sugerowanie osobom, które u siebie podejrzewają depresje żeby zgłaszały się do p. Natalii bo ona jest ekspertką w tym temacie po prostu wbiło mnie w fotel. To, że na coś choruje nie znaczy, że mogę diagnozować innych, błagam.
Miałam 3 cc i to było super, zero bólu podczas porodu i po, przez pierwsze 24 godziny miałam znieczulenie = zero bólu, a po 24 godzinach to już w zasadzie doszłam do siebie, po 48 wróciłam do domu i żyłam normalnie, nie musiałam myśleć o tym jak usiąść bo pocięte krocze, itd. CC miałam w prywatnym szpitalu, więc tam zupełnie jest inaczej wykonywane niż w państwowych, inne środki stosują, inne metody.
Ja miałam planowe CC w państwowym szpitalu. Wspominam bardzo dobrze. Super się czułam od początku. I super je wspominam. Jednak uważam, że każda z nas ma inny próg bólu a organizm inaczej się regeneruje.
Nie wiemz jakiego powodu mialas 3 CC ale jezeli na zadanie to masakra. Czy nawet po 3 CC zdajesz sobie sprawe ze to powaze operacje i moga skonczyc sie zle.Szczegolnie dla ciebie.
Już dawno nie miałam okazji posłuchać tak tendencyjnie prowadzonej rozmowy. Przez prowadzące przemawiają własne uprzedzenia, wynikające jak mniemam z faktu, że nie potrafią zrozumieć, że zanim urodzi się dziecko, niektóre pary PRZEGADUJĄ kwestie takie, jak podział opieki i nie chcą rezygnować z cząstki życia, którą mieli przed dzieckiem. Proszę sobie wyobrazić, że są kobiety, które nie mają potrzeby w chwili dla siebie opowiadać bezdzietnym koleżankom ciągle o swoim dziecku, nie mają potrzeby pokazywania zdjęć dziecka i wiedzą, że ICH dziecko nie jest dla całego świata pępkiem tego świata. Jeśli na każdym spotkaniu z koleżankami jedynym tematem poruszanym przez prowadzącą było jej dziecko, to nie ma się co dziwić, że te koleżanki potraciła. Fiksowanie się na bycie mamą jest w dużej mierze kwestią wyboru, a opisywane przez rozmówczynię sytuacje to nie są codzienne libacje tylko np. jednorazowa podróż samolotem, która, na litość boską, nie jest krzywdą wyrządzaną dziecku, o której jako dorosły będzie opowiadał terapeucie. Myślę, że znacznie większą krzywdą wobec niego jest dmuchanie na dziecko przez sfrustrowaną matkę z wszechogarniającym poczuciem krzywdy ze strony dawnych koleżanek, które niby odwróciły się od matki, bo "nie potrafiły zaakceptować zmiany". Może byłoby łatwiej utrzymać znajomość, gdyby mama była zainteresowana też problemami koleżanek i ich życiem. Mam dwuletnią córkę, która urodziłam w wieku 30 lat i podobnie jak rozmówczyni nie ganiałam po klubach, gdy córka pojawiła się na świecie, ale równocześnie dzięki rozmowom z partnerem mogłam i mogę sobie pozwolić na kolację z koleżankami i proszę sobie wyobrazić - mamy o czym gadać. Chciałam w tej rozmowie usłyszeć argumenty ZA posiadaniem drugiego dziecka, a jedyne co wyciągnęłam to irytację pretensjonalnymi pytaniami prowadzących.
Zazdroszczę super podejścia ❤ fajnie,że tak sobie to wszystko zorganizowali. Nie uważam natomiast,że to kwestia wieku 😉 Moja Mała od urodzenia nieodkladalna,kolkowa,drzemki kontaktowe i karmienie się tylko na leżąco 🙈 dopiero w 7 msc zaczynamy wychodzić na prostą... ale mimo wszystko kilka lotów samolotem udało się już zaliczyć ✈️
Świetna rozmowa 3 kobiet. Samo życie, jestem mama , ktora urodziła w wieku 25 lat , teraz mam 30 i jestem w stanie błogosławionym i absolutnie rozumiem zarówno podejście gościa rozmowy jak i negatywne komentarze niektórych pan pod filmem. Zycie czasem nam płata figle, czasem mamy duzo szczęścia, najważniejsze by mama zadbała o siebie choc trochę, by tata zadbal o zone i tez o siebie, by mieli razem energię i chec dbac o całą rodzinę.❤
Wszystkie tak mamy. Ale tez mamy inaczej. Moje dzieci urodziły sie w dostępie 9 ciu lat. Wychowujemy je bez pomocy dziadkow. Dzieci maja inne temperamenty, potrzeby, inaczej przeszły na świat. Realia rodzinne się zmieniły. Starszy był zdrowym i pogodnym niemowlakiem wiec nieco mogliśmy go trochę podporządkować do naszych zajęć. Młodszy z problemami zdrowotnymi, wysokowrażliwy i wymagający zatem jego i nasze życie gdy byl niemowlakiem bylo skrajnie różne od tego ze starszym. Prosze zatem dziewczyny, nie porównujmy sie, tylko wspierajmy. Bo może mam malucha właśnie wyszła z domu pierwszy raz od kilku miesięcy i nie oddzwaniała do koleżanek bo śpi 2h na dobe drżąc o życie i zdrowie dziecka, a świat sie przez to odciął bo ona przesadza. A moze mama chce iść do pracy i wydawać sie z ludźmi, zwiedzać i karmić w galerii, bo zbiera energie od świata do mierzenia sie macierzyństwem w 4ech ścianach. Ściskam wszystkie mamy...
Pierwszy raz prowadzące są jakby spięte...jest jakiś dystans albo Julia Panie onieśmiela....co nie znaczy, że rozmowa nie jest fajna, podejście do dziecka najlepsze ever, mam to samo i to się sprawdza:)
Nawet jeśli zarzut, że p.Julia jest z typowej warszawskiej bańki jest trochę prawdziwy, to i tak jej sposób na życue z dziećmi i partnerem jest po prostu fajny. A synek Julek super słodziak, pozdrawiam😘
@@katarzynaszczech-adamczyk6085tylko wyjazd na wakacje z takim maluchem w pandemii na dodatek raczej zakrawa o egoizm. I sposób w jaki ta pani o tym mówi. Samolot to nie jest autobus czy tramwaj. Ta podróż nie musiała się odbyć.
@@katarzynaszczech-adamczyk6085typiera poleciała na bali bo chciała udowodnić sobie ze może. Ludzie lecą do pracy chociażby dlaczego mają cierpieć bo egoistka zamiast jechać gdzieś blisko to w taką podróż się wybrała bo chce sobie coś udowodnić.
Dlaczego jest to wywiad o Natalii? Prowadząca naprawdę powinna dać więcej przestrzeni gościowi, przyszliśmy tu posłuchać historii Julii, a nie Natalii, zbyt dużo prywaty i odwoływania się ciagle do własnej sytuacji, zbędne. Also: twierdzenia ze z alkoholizmu lub anoreksji nie da się wyjść samemu jest bardzo krzywdzące. Da się. Tak samo jak da się rodzic normalnie po cesarskim cięciu o czym Pani Natalia tez nie wiedziała. Szkoda.
Czytam te komentarze i mam poczucie, że bez stygmatyzowania można utożsamiać się z hasłem „też tak mam” jak dziecko jest „bardziej” wymagające, jak się nie ma czasu na przyjemności, na bliskość z partnerem, jak nie ma się wsparcia od otoczenia etc. A jak jest mniej wymagająco (pewnie na pozór, bo to kwestia wielu innych czynników), to już z góry „ta to uprzywilejowana”, „jakby miała jak ja to by zobaczyła” itd. Fajnie jest poznać każdą perspektywę bez ocen 😊
Dzieci są różne, są łatwiejsze i te trudniejsze. Są mamy, które maja wsparcie i pomoc i te, które tej pomocy nie maja i nie maja już tyle „luzu” na codzień bo sa poprostu zmęczone. Przyjemnie się słucha pani Julii ale to nie moja bajka 😉
Tak to prawda i zrozumialm to tak ze miala cesarke tylko dlatego ze sie wstydzi rozchylic nogi do porodu bo cos tam. Nie dziwilabym sie jakiejs nastolatce ale dojrzalej kobiecie.
prowadzące, zwłaszcza P. Natalia, za dużo chcą wtrącić od siebie o sobie, mam wrażenie, że momentami P. Julia była aż z lekka zażenowana / sfrustrowana .
Nie rozumiem nie których komentarzy. Dzieci są rożne i tez różnie można mieć i macierzyństwo! Ja kompetnie mogę powiązać się z Julka. Ja się nastawiłam tak ze wiedziałam ze mi będzie ”łatwo” i tak rzeczywiście było. Wiadomo to nie kwestia tego nastawienia, tez może być to powiązane z wiekiem, jakie jest dziecko, jego otoczenie itp. Ja nie miałam pomocy od rodziny ale i tak dość dobrze mi szlo. Na social media tylko się widzi jakie to jest trudne, męczące, trzeba się nacierpieć…Wiadomo nic nie jest w 100% idealne w życiu ale można przejść macierzyństwo na luzie. Super rozmowa 👍🏻
Gorzej jak dziecko widzi problem zeby spac w wozku xDD moj za cale swoje zycie spal w wózku jakies 4 razy. Tylko łóżko go bylo w stanie uspic na dluzej niz 20 min. A do 1 roku zycia w aucie ryczał wiec powodzenia jechac z nim 5h na Hel. Pani chyba pominela fakt, ze dzieci pod siebie da sie ulozyc, owszem, ale wtedy jesli one nam na to pozwolą
Nie mam dzieci, ale chciałbym mieć takie podejście jak Julia, kiedy ewentualnie dojdzie do takiego momentu w moim życiu. Widze te komentarze, innych matek, i śmiać mi się chce, bo sfrustrowane tym, czego nie udało im się osiągnąć przy wychowywaniu dzieci. Niech każdy robi z dziećmi co uważa, bez krytykowania innych za ich sposob wychowywania 🙃
O no właśnie kochana , śmiać Ci się chce bo jeszcze nie masz dzieci. Uwierz mi, rok temu tez bym tak skomentowała , ale niestety życie wiele weryfikuje. Zawsze marzyłam o dziecku z którym pojde do knajpy, które pójdzie spac a ja obejrzę serial, pol dnia będę chodzić po lesie w nosidle . Albo oddam je ciotce na kilka godzin.tymczasem rodzi Ci się bobo które przez pierwsze trzy msc ma drzemki tylko ma Tobie, wiec się noe ruszasz żeby się przespalo, nosidło parzy, z wózka przez pol roku wyskakuje prawie w kosmos z irytacji. A w wieku trzech msc kiedy teoretycznie powinno mieć wszystko w nosie , uciekasz z wigilii bo płacz aż się ściany trzęsą, bo woli swoje ściany 🥲 i nie, nie wychowałam Jej tak, przecież jasne , ze tego nie chciałam. I czy jestem sfrustrowana? Tak, wielokrotnie ale nie dlatego ze nie osiągnęłam czegoś w wychowaniu bo wiele kwestii od Ciebie nie zależy . Lekkiego startu Ci życzę :)
Oooo, jeszcze dojdą dwa szpitale z niemowlakiem z powodu zapalenia płuc, a potem ZUM i tez mi się sanek odechciało tak jak to sobie marzyłam. Kombinezon, półroczne dziecko i sanki, wizje sprzed roku :) No nie wyszło, bo szpitale tez robią swoją traumę 🫠🥲 Co chciałam powiedzieć to to, ze podejście do macierzyństwa tez kształtują jakieś wydarzenia i samo dziecko :)
Do Pani Anny na „pani” a do mnie już na „ty” bo pisze nie po Pani myśli xD Nie straszę, tylko odpowiadam Pani dlaczego można być sfrustrowanym, bo Pani Anna się „śmiała” ze sfrustrowanych matek. A ze pani może tez miała w miarę lekko, to pozazdrościć :) pozdrawiam Panią
Ciężko tego słuchać, dotrwałam do 17 minuty do słów o 5 godzinnej trasie samochodem "dziecko idzie na drzemkę i jesteś już tam, żaden problem". Można powiedzieć, że zazdrość przeze mnie przemawia bo moje dziecko do drugiego roku życia baaardzo rzadko spało w samochodzie, zazwyczaj płakało jak obdzierane ze skóry. W grę wchodziła tylko jazda w dzień idealnie w godzinach drzemki malucha żeby 2godzinną trasę jakoś przeżyć. Pewne się czepiam a ta Pani jest świadoma, że dzieci są różne i super, że jej miało "tylko krostkę", że mogła położyć spać wieczorem i siedzieć do 1 z koleżankami. To, że Pani Julia miała tak bezproblemowe dzieci to nie znaczy, że inne matki mogą "podporządkować dzieci sobie". Są maluszki, z którymi nie da się lecieć na Bali ani iść na imprezę i to też jest ok, z mamami tych dzieci jest wszystko ok i z tymi maluszkami też. Po prostu są inne, nie śpią, budzą się w nocy, mają alergie pokarmowe, ulewają dalej niż widzą i wtedy jest ciężko a życie po urodzeniu dziecka się po prostu zmienia. Tym razem wyjątkowo "nie mamy tak samo".
Moim zdaniem bardzo dobrze, że pokazywane są różne doświadczenia. Mamy świadomość, ze są różne dzieci i mamy ale czy musza być prezentowane tylko te negatywne doświadczenia? Ja mogę napisać pod materiałami, gdzie dziewczyny mówią o trudach- znowu negatywnie, znowu marudzenie ale nie robię tego bo każdy ma swoją historię i jeżeli czuję, że zle na mnie wpływa to mam wybór-mogę nie słuchać. Ale staram się nie krytykować. Każda historia jest inna. Na mnie ta wpływa pozytywnie.
@@dominikaszar3382zgadza się, ale wypowiedź rozmówczyni jest arogancka. Sugeruje jakby to była jej „zasługa”, że jej dzieci są jakie są. A jej się po prostu trafiły dzieci łatwiejsze w obsłudze;)
Początek tej rozmowy jest taki dziwny i jednowymiarowy, urywkami słuchałam dalej i nie jest już tak słodko sielankowo. Jednak Pani Julia mówi o tym, że po porodzie było ciężko, że jak synek skończył 2 lata to poczuła że odżyła. Więc chyba coś się zmieniło w życiu po urodzeniu dziecka skoro później czuła, że odżyła. Przyznaję, że nie powinnam oceniać po fragmencie całej rozmowy ale było tam tyle kwestii, które mnie poruszyły tak negatywnie, wpływają na to oczywiście moje własne doświadczenia. Dobrze że są różne perspektywy i doświadczenia. Ja mam mniej luzu i tego luzu w dużej mierze zazdroszczę Pani Julii.
Ciekawie jest posluchac taki3j rozmowy, ale my tez mysleleismy ze dziecko sie dostosuje do nas a nie my do dziecka. Z naszą corką jest problem żeby wyje ha c 2h za Warszawę. Corka tak krzyczy ze nie ma mozliwosci. A lot samolotem wieczorny byl calkiem okej ale do 22.30 nie mogla zasną i generalnie jest dzieckiem ktore nie potrzbuje snu. Na prawd e mozna pozazdrościć, bo wsrod moich przyjaciol takie dziecko ktore mozna dostosowac do swojego zycia trafia sie na prawde rzadko. My korzystalismy z życia od poczatku jak sie urodzila, spotkania, koncerty, wyjsvia do restauracji, niedalakie wyjazdy, wernisaże, muzea itp ale to jest okupione gigantycznym zmeczeniem.
Moj syn tez taki byl. Zaczal chodzic za 10 i pol miesiaca a kiedy skonczyl 11 juz w dzien nie spal.Probowalam wszystkiego i nawet kiedy usnal troche przy karmienu piersia to tylko tak na troche i sie zaraz budzil. Poprostu nie potrzebowal snu.A wieczorem musialm go juz wczesnej kapac bo usypial w zabwkach lub gdzies nieoczekiwanie na podlodze lub w krzeselku do posilkow. Mam jeszcze take ciekawe i smieszne zdjecia gdzie usypia. Moim zdaniem to taki typ dziecka i nic nie jestesmy w stanie z tym zrobic. Mozna to zauwazyc widzac jakie sa inne dzieci.Moja znajoma przyniosla mi syna na kilka godzin i wystarczylo tylko kilka razy poruszac fotelik i juz spal.Sama nie moglam uwierzyc poniewaz moje dziecko bylo inne.
Przytłaczające jest, jak Pani Natalia w każdym odcinku narzeka na macierzyństwo. 95% jej wypowiedzi to narzekalstwo. Aż ciężko się słucha. Za to gościnni wspaniała! ❤
Po prostu uwazam ze obojetnie kim sie jest to mama trzeba sie urodzic. To sie ma w genach we krwi we wrodzonym instynkcie. Kobiety ktore nawet nie sa matkami potrafia sie zaopiekowac czyims dzieckiem nie posiadajac nawet wlasnego doswiadczenia dlatego ze posiadaj ten instynkt.Moja mam cale zycie poswiecala dzieciom,wnuczkom i obcym dzieciom ktorymi sie opiekowala. I ja rowniez tak robie.
Ups, powinien być alert ze rozmowa dołująca dla matek które na każde kichnięcie reagują wariacją ze strachu. I to tak konkretnie. I nie wróciły do pracy po 2 tyg i nie chodzą na imprezki jeszcze. No ogólnie, dla obsranych matek dołująca rozmowa. Musze wyłączyć choć Was kochom
@@elasroka9876 synek może i jest super, ale to nie ma nic do rzeczy, prowadzące idealnie określiły Julię na samym poczatku wywiadu, warszawska bańka dokładnie tak wygląda..
Pani Natalia w każdym odcinku zdecydowanie za dużo mówi o sobie. Przeważnie niestety nic ciekawego. Trąci nudą i głupotą wręcz. Żarty nieśmieszne, a infantylne i wymuszone. Do wymiany.
Jeszcze w każdym wywiadzie mówi o tym, że "jest w terapii". No spoko, ale nikogo to nie obchodzi
Trzy matki rozmawiają, chyba normalne, że każda dodaje coś od siebie.
Regularnie słuchałam poprzedniego formatu „Tak mamy”, głównie ze względu na występujących gości i ciekawe tematy jednak zawsze przeszkadzał mi sposób prowadzenia rozmowy przez Panią Natalię. Dziś wpadłam na ten podcast i się ucieszyłam że wróciły podobne rozmowy, jednak ponownie ogromne rozczarowanie z powodu Pani Natalii. Naprawdę świetny pomysł na podcast, bardzo ważne tematy poruszane, ciekawi goście ale bardzo tendecyjne pytania ze strony jednej prowadzącej, często wymuszone żarty które wprowadzają momentami w poczucie niezręczności i niestety zbyt duże skupienie na sobie i swoich przeżyciach. Oczywiście depresja to ważny temat i trzeba o nim przypominać, jednak mam wrażenie że tutaj jest to skrajnie częste w odniesieniu do własnej osoby. Mam nadzieję że ten komentarz zostanie odebrany jako po prostu konstruktywna krytyka i być może skłoni Panią Natalię do jakiejś refleksji, dzięki czemu wszystkim będzie się słuchało lepiej kolejnych wywiadów. Pani Martyna niestety mocna zagłuszona przez koleżankę, natomiast Julia moim zdaniem świetnie, brawo za zdrowe podejście. Pozdrawiam serdecznie.
Mam dokładnie takie samo zdanie. Szkoda, że p. Natalia nie wykorzystuje swoich doświadczeń i przeżyć do tego żeby zadawać gościom ciekawe pytania na ten temat, tylko ciągle mówi o sobie. Oglądając więcej niż jeden odcinek staje się to po prostu nudne. A kategoryczne stwierdzenie, że p. Julia na pewno nie miała depresji i sugerowanie osobom, które u siebie podejrzewają depresje żeby zgłaszały się do p. Natalii bo ona jest ekspertką w tym temacie po prostu wbiło mnie w fotel. To, że na coś choruje nie znaczy, że mogę diagnozować innych, błagam.
Miałam 3 cc i to było super, zero bólu podczas porodu i po, przez pierwsze 24 godziny miałam znieczulenie = zero bólu, a po 24 godzinach to już w zasadzie doszłam do siebie, po 48 wróciłam do domu i żyłam normalnie, nie musiałam myśleć o tym jak usiąść bo pocięte krocze, itd. CC miałam w prywatnym szpitalu, więc tam zupełnie jest inaczej wykonywane niż w państwowych, inne środki stosują, inne metody.
Ja miałam planowe CC w państwowym szpitalu. Wspominam bardzo dobrze. Super się czułam od początku. I super je wspominam. Jednak uważam, że każda z nas ma inny próg bólu a organizm inaczej się regeneruje.
Nie wiemz jakiego powodu mialas 3 CC ale jezeli na zadanie to masakra. Czy nawet po 3 CC zdajesz sobie sprawe ze to powaze operacje i moga skonczyc sie zle.Szczegolnie dla ciebie.
Już dawno nie miałam okazji posłuchać tak tendencyjnie prowadzonej rozmowy.
Przez prowadzące przemawiają własne uprzedzenia, wynikające jak mniemam z faktu, że nie potrafią zrozumieć, że zanim urodzi się dziecko, niektóre pary PRZEGADUJĄ kwestie takie, jak podział opieki i nie chcą rezygnować z cząstki życia, którą mieli przed dzieckiem. Proszę sobie wyobrazić, że są kobiety, które nie mają potrzeby w chwili dla siebie opowiadać bezdzietnym koleżankom ciągle o swoim dziecku, nie mają potrzeby pokazywania zdjęć dziecka i wiedzą, że ICH dziecko nie jest dla całego świata pępkiem tego świata. Jeśli na każdym spotkaniu z koleżankami jedynym tematem poruszanym przez prowadzącą było jej dziecko, to nie ma się co dziwić, że te koleżanki potraciła.
Fiksowanie się na bycie mamą jest w dużej mierze kwestią wyboru, a opisywane przez rozmówczynię sytuacje to nie są codzienne libacje tylko np. jednorazowa podróż samolotem, która, na litość boską, nie jest krzywdą wyrządzaną dziecku, o której jako dorosły będzie opowiadał terapeucie. Myślę, że znacznie większą krzywdą wobec niego jest dmuchanie na dziecko przez sfrustrowaną matkę z wszechogarniającym poczuciem krzywdy ze strony dawnych koleżanek, które niby odwróciły się od matki, bo "nie potrafiły zaakceptować zmiany". Może byłoby łatwiej utrzymać znajomość, gdyby mama była zainteresowana też problemami koleżanek i ich życiem. Mam dwuletnią córkę, która urodziłam w wieku 30 lat i podobnie jak rozmówczyni nie ganiałam po klubach, gdy córka pojawiła się na świecie, ale równocześnie dzięki rozmowom z partnerem mogłam i mogę sobie pozwolić na kolację z koleżankami i proszę sobie wyobrazić - mamy o czym gadać.
Chciałam w tej rozmowie usłyszeć argumenty ZA posiadaniem drugiego dziecka, a jedyne co wyciągnęłam to irytację pretensjonalnymi pytaniami prowadzących.
A moze argumenty przeciw?
Zazdroszczę super podejścia ❤ fajnie,że tak sobie to wszystko zorganizowali. Nie uważam natomiast,że to kwestia wieku 😉
Moja Mała od urodzenia nieodkladalna,kolkowa,drzemki kontaktowe i karmienie się tylko na leżąco 🙈 dopiero w 7 msc zaczynamy wychodzić na prostą... ale mimo wszystko kilka lotów samolotem udało się już zaliczyć ✈️
Świetna rozmowa 3 kobiet. Samo życie, jestem mama , ktora urodziła w wieku 25 lat , teraz mam 30 i jestem w stanie błogosławionym i absolutnie rozumiem zarówno podejście gościa rozmowy jak i negatywne komentarze niektórych pan pod filmem.
Zycie czasem nam płata figle, czasem mamy duzo szczęścia, najważniejsze by mama zadbała o siebie choc trochę, by tata zadbal o zone i tez o siebie, by mieli razem energię i chec dbac o całą rodzinę.❤
Wszystkie tak mamy. Ale tez mamy inaczej. Moje dzieci urodziły sie w dostępie 9 ciu lat. Wychowujemy je bez pomocy dziadkow. Dzieci maja inne temperamenty, potrzeby, inaczej przeszły na świat. Realia rodzinne się zmieniły. Starszy był zdrowym i pogodnym niemowlakiem wiec nieco mogliśmy go trochę podporządkować do naszych zajęć. Młodszy z problemami zdrowotnymi, wysokowrażliwy i wymagający zatem jego i nasze życie gdy byl niemowlakiem bylo skrajnie różne od tego ze starszym. Prosze zatem dziewczyny, nie porównujmy sie, tylko wspierajmy. Bo może mam malucha właśnie wyszła z domu pierwszy raz od kilku miesięcy i nie oddzwaniała do koleżanek bo śpi 2h na dobe drżąc o życie i zdrowie dziecka, a świat sie przez to odciął bo ona przesadza. A moze mama chce iść do pracy i wydawać sie z ludźmi, zwiedzać i karmić w galerii, bo zbiera energie od świata do mierzenia sie macierzyństwem w 4ech ścianach. Ściskam wszystkie mamy...
Pierwszy raz prowadzące są jakby spięte...jest jakiś dystans albo Julia Panie onieśmiela....co nie znaczy, że rozmowa nie jest fajna, podejście do dziecka najlepsze ever, mam to samo i to się sprawdza:)
Może nie onieśmiela, ale wygląda jakby prowadzącym nie podobało się jej podejście do rodzicielstwa 😅
Bo prowadzące w szoku, że kobieta się cieszyła ciażą i macierzyństwem. I partner wspierający. Obie hejterki i cierpiętnice.
Nawet jeśli zarzut, że p.Julia jest z typowej warszawskiej bańki jest trochę prawdziwy, to i tak jej sposób na życue z dziećmi i partnerem jest po prostu fajny.
A synek Julek super słodziak, pozdrawiam😘
Biedni pasazerowie samolotu przez te kilkanascie godzin. Kiedy egoizm przoduje i inni nas nie obchodza, tylko nasze wlasne zachcianki.
Samolot to środek transportu zbiorowego. Zawsze można wynająć prywatny lot i wtedy ma się spokój, ciszę i nikt ci nie przeszkadza.
@@katarzynaszczech-adamczyk6085tylko wyjazd na wakacje z takim maluchem w pandemii na dodatek raczej zakrawa o egoizm. I sposób w jaki ta pani o tym mówi. Samolot to nie jest autobus czy tramwaj. Ta podróż nie musiała się odbyć.
@@katarzynaszczech-adamczyk6085typiera poleciała na bali bo chciała udowodnić sobie ze może. Ludzie lecą do pracy chociażby dlaczego mają cierpieć bo egoistka zamiast jechać gdzieś blisko to w taką podróż się wybrała bo chce sobie coś udowodnić.
Wole dziecko niż pijanych, głośnych panów chodzących po pokładzie samolotu, serio. Stojących nad głową z whiskey
@@Jestem_maja to oczywiście inne sprawa też tego nie toleruje
Slucham Was chetnie, mimo ze nie mam i nie chcemy miec dziecka. Jedyny taki podcast, ktory slucham 😊
Dlaczego jest to wywiad o Natalii? Prowadząca naprawdę powinna dać więcej przestrzeni gościowi, przyszliśmy tu posłuchać historii Julii, a nie Natalii, zbyt dużo prywaty i odwoływania się ciagle do własnej sytuacji, zbędne. Also: twierdzenia ze z alkoholizmu lub anoreksji nie da się wyjść samemu jest bardzo krzywdzące. Da się. Tak samo jak da się rodzic normalnie po cesarskim cięciu o czym Pani Natalia tez nie wiedziała. Szkoda.
Czytam te komentarze i mam poczucie, że bez stygmatyzowania można utożsamiać się z hasłem „też tak mam” jak dziecko jest „bardziej” wymagające, jak się nie ma czasu na przyjemności, na bliskość z partnerem, jak nie ma się wsparcia od otoczenia etc. A jak jest mniej wymagająco (pewnie na pozór, bo to kwestia wielu innych czynników), to już z góry „ta to uprzywilejowana”, „jakby miała jak ja to by zobaczyła” itd. Fajnie jest poznać każdą perspektywę bez ocen 😊
Dzieci są różne, są łatwiejsze i te trudniejsze. Są mamy, które maja wsparcie i pomoc i te, które tej pomocy nie maja i nie maja już tyle „luzu” na codzień bo sa poprostu zmęczone. Przyjemnie się słucha pani Julii ale to nie moja bajka 😉
Dziękuję bardzo za Wasz wywiad 🙏🏻💐 Zawsze wyczekuje 🥳
Uwielbiam Was słuchać 🙏🏻🙏🏻🙏🏻
Pani Natalio, proszę już tak nie kokietować z tym Pani wiekiem...
Prowadzące zatkało, że nie kolejna cierpiętnica? Nie pasuje do propagowanego tu profilu wiecznie umęczonej matrony.
100%
Panie prowadząca w blond włosach jest tak bardzo sfrustrowana osoba i bojącą się wszystkiego,przynajmniej takie wrażenie sprawia.
Dokładnie takie sprawia wrażenie! Jakieś kompleksy, potrzeba uwagi. Słuchając jej jest mi za nią wstyd.
Tak to prawda i zrozumialm to tak ze miala cesarke tylko dlatego ze sie wstydzi rozchylic nogi do porodu bo cos tam. Nie dziwilabym sie jakiejs nastolatce ale dojrzalej kobiecie.
prowadzące, zwłaszcza P. Natalia, za dużo chcą wtrącić od siebie o sobie, mam wrażenie, że momentami P. Julia była aż z lekka zażenowana / sfrustrowana .
Nie rozumiem nie których komentarzy. Dzieci są rożne i tez różnie można mieć i macierzyństwo! Ja kompetnie mogę powiązać się z Julka. Ja się nastawiłam tak ze wiedziałam ze mi będzie ”łatwo” i tak rzeczywiście było. Wiadomo to nie kwestia tego nastawienia, tez może być to powiązane z wiekiem, jakie jest dziecko, jego otoczenie itp. Ja nie miałam pomocy od rodziny ale i tak dość dobrze mi szlo.
Na social media tylko się widzi jakie to jest trudne, męczące, trzeba się nacierpieć…Wiadomo nic nie jest w 100% idealne w życiu ale można przejść macierzyństwo na luzie.
Super rozmowa 👍🏻
Uwielbiam Was po prostu,mimo że jestem w wieku babciowym.😄😄
Proszę zaproście kogoś kto ma czwórkę lub piątkę dzieci lub więcej. Życie zwykłych ludzi też jest ciekawe. ;)
świetna rozmowa!
Gorzej jak dziecko widzi problem zeby spac w wozku xDD moj za cale swoje zycie spal w wózku jakies 4 razy. Tylko łóżko go bylo w stanie uspic na dluzej niz 20 min. A do 1 roku zycia w aucie ryczał wiec powodzenia jechac z nim 5h na Hel. Pani chyba pominela fakt, ze dzieci pod siebie da sie ulozyc, owszem, ale wtedy jesli one nam na to pozwolą
Słucham już któregoś podcastu i powoli moje zdumienie przechodzi w coś w rodzaju przerażenia.
Mam 5 dzieci i krzyczy we mnie dosłownie wszystko.
A ja nie rozumiem twojego komentarza.Mianowicie z jakiego powodu wszystko w tobie krzyczy?
Nie mam dzieci, ale chciałbym mieć takie podejście jak Julia, kiedy ewentualnie dojdzie do takiego momentu w moim życiu.
Widze te komentarze, innych matek, i śmiać mi się chce, bo sfrustrowane tym, czego nie udało im się osiągnąć przy wychowywaniu dzieci. Niech każdy robi z dziećmi co uważa, bez krytykowania innych za ich sposob wychowywania 🙃
O no właśnie kochana , śmiać Ci się chce bo jeszcze nie masz dzieci. Uwierz mi, rok temu tez bym tak skomentowała , ale niestety życie wiele weryfikuje. Zawsze marzyłam o dziecku z którym pojde do knajpy, które pójdzie spac a ja obejrzę serial, pol dnia będę chodzić po lesie w nosidle . Albo oddam je ciotce na kilka godzin.tymczasem rodzi Ci się bobo które przez pierwsze trzy msc ma drzemki tylko ma Tobie, wiec się noe ruszasz żeby się przespalo, nosidło parzy, z wózka przez pol roku wyskakuje prawie w kosmos z irytacji. A w wieku trzech msc kiedy teoretycznie powinno mieć wszystko w nosie , uciekasz z wigilii bo płacz aż się ściany trzęsą, bo woli swoje ściany 🥲 i nie, nie wychowałam Jej tak, przecież jasne , ze tego nie chciałam. I czy jestem sfrustrowana? Tak, wielokrotnie ale nie dlatego ze nie osiągnęłam czegoś w wychowaniu bo wiele kwestii od Ciebie nie zależy . Lekkiego startu Ci życzę :)
Oooo, jeszcze dojdą dwa szpitale z niemowlakiem z powodu zapalenia płuc, a potem ZUM i tez mi się sanek odechciało tak jak to sobie marzyłam. Kombinezon, półroczne dziecko i sanki, wizje sprzed roku :) No nie wyszło, bo szpitale tez robią swoją traumę 🫠🥲 Co chciałam powiedzieć to to, ze podejście do macierzyństwa tez kształtują jakieś wydarzenia i samo dziecko :)
@@niemajaktojajasne, że może być tak jak u Ciebie, ale czy musi?Przestań straszyć!
Pani Anno proszę mieć pozytywne nastawienie do macierzyństwa, zawsze to lepiej niż być " kupą" nieszczęścia🤪 pozdrawiam😘
Do Pani Anny na „pani” a do mnie już na „ty” bo pisze nie po Pani myśli xD Nie straszę, tylko odpowiadam Pani dlaczego można być sfrustrowanym, bo Pani Anna się „śmiała” ze sfrustrowanych matek. A ze pani może tez miała w miarę lekko, to pozazdrościć :) pozdrawiam Panią
No fajnie im sie dziecko trafilo ze spi wszedzie. Moje jak tylko lekko zaburze drzemki to niestety daje mi niezle popalic w nocy..
Ciężko tego słuchać, dotrwałam do 17 minuty do słów o 5 godzinnej trasie samochodem "dziecko idzie na drzemkę i jesteś już tam, żaden problem". Można powiedzieć, że zazdrość przeze mnie przemawia bo moje dziecko do drugiego roku życia baaardzo rzadko spało w samochodzie, zazwyczaj płakało jak obdzierane ze skóry. W grę wchodziła tylko jazda w dzień idealnie w godzinach drzemki malucha żeby 2godzinną trasę jakoś przeżyć. Pewne się czepiam a ta Pani jest świadoma, że dzieci są różne i super, że jej miało "tylko krostkę", że mogła położyć spać wieczorem i siedzieć do 1 z koleżankami. To, że Pani Julia miała tak bezproblemowe dzieci to nie znaczy, że inne matki mogą "podporządkować dzieci sobie". Są maluszki, z którymi nie da się lecieć na Bali ani iść na imprezę i to też jest ok, z mamami tych dzieci jest wszystko ok i z tymi maluszkami też. Po prostu są inne, nie śpią, budzą się w nocy, mają alergie pokarmowe, ulewają dalej niż widzą i wtedy jest ciężko a życie po urodzeniu dziecka się po prostu zmienia. Tym razem wyjątkowo "nie mamy tak samo".
mam takie same przemyślenia i cieszę się, że nie jestem w tym sama.
Ale chyba polega na tym ta rozmowa ze gosc przedstawia swoje doswiadczenie ? Czy sie myle?
Moim zdaniem bardzo dobrze, że pokazywane są różne doświadczenia. Mamy świadomość, ze są różne dzieci i mamy ale czy musza być prezentowane tylko te negatywne doświadczenia? Ja mogę napisać pod materiałami, gdzie dziewczyny mówią o trudach- znowu negatywnie, znowu marudzenie ale nie robię tego bo każdy ma swoją historię i jeżeli czuję, że zle na mnie wpływa to mam wybór-mogę nie słuchać. Ale staram się nie krytykować. Każda historia jest inna. Na mnie ta wpływa pozytywnie.
@@dominikaszar3382zgadza się, ale wypowiedź rozmówczyni jest arogancka. Sugeruje jakby to była jej „zasługa”, że jej dzieci są jakie są. A jej się po prostu trafiły dzieci łatwiejsze w obsłudze;)
Początek tej rozmowy jest taki dziwny i jednowymiarowy, urywkami słuchałam dalej i nie jest już tak słodko sielankowo. Jednak Pani Julia mówi o tym, że po porodzie było ciężko, że jak synek skończył 2 lata to poczuła że odżyła. Więc chyba coś się zmieniło w życiu po urodzeniu dziecka skoro później czuła, że odżyła. Przyznaję, że nie powinnam oceniać po fragmencie całej rozmowy ale było tam tyle kwestii, które mnie poruszyły tak negatywnie, wpływają na to oczywiście moje własne doświadczenia. Dobrze że są różne perspektywy i doświadczenia. Ja mam mniej luzu i tego luzu w dużej mierze zazdroszczę Pani Julii.
Poród siłami natury po cesarce nazywa się VBAC 🙂
Ciekawie jest posluchac taki3j rozmowy, ale my tez mysleleismy ze dziecko sie dostosuje do nas a nie my do dziecka. Z naszą corką jest problem żeby wyje ha c 2h za Warszawę. Corka tak krzyczy ze nie ma mozliwosci. A lot samolotem wieczorny byl calkiem okej ale do 22.30 nie mogla zasną i generalnie jest dzieckiem ktore nie potrzbuje snu. Na prawd e mozna pozazdrościć, bo wsrod moich przyjaciol takie dziecko ktore mozna dostosowac do swojego zycia trafia sie na prawde rzadko. My korzystalismy z życia od poczatku jak sie urodzila, spotkania, koncerty, wyjsvia do restauracji, niedalakie wyjazdy, wernisaże, muzea itp ale to jest okupione gigantycznym zmeczeniem.
Moj syn tez taki byl. Zaczal chodzic za 10 i pol miesiaca a kiedy skonczyl 11 juz w dzien nie spal.Probowalam wszystkiego i nawet kiedy usnal troche przy karmienu piersia to tylko tak na troche i sie zaraz budzil. Poprostu nie potrzebowal snu.A wieczorem musialm go juz wczesnej kapac bo usypial w zabwkach lub gdzies nieoczekiwanie na podlodze lub w krzeselku do posilkow. Mam jeszcze take ciekawe i smieszne zdjecia gdzie usypia. Moim zdaniem to taki typ dziecka i nic nie jestesmy w stanie z tym zrobic. Mozna to zauwazyc widzac jakie sa inne dzieci.Moja znajoma przyniosla mi syna na kilka godzin i wystarczylo tylko kilka razy poruszac fotelik i juz spal.Sama nie moglam uwierzyc poniewaz moje dziecko bylo inne.
Przytłaczające jest, jak Pani Natalia w każdym odcinku narzeka na macierzyństwo. 95% jej wypowiedzi to narzekalstwo. Aż ciężko się słucha.
Za to gościnni wspaniała! ❤
Julia oki, jak na ig, choć minus za wspieranie oszustki Jess... Ale te prowadzące, szczerzące się do gościa, straszne i nijakie, nie subuję
Bardzo fajna ta Julia, wcześniej jej nie znałam. Widać ze jest dobrze zorganizowana mamą i działa a nie tylko narzeka na macierzyństwo
Po prostu uwazam ze obojetnie kim sie jest to mama trzeba sie urodzic. To sie ma w genach we krwi we wrodzonym instynkcie. Kobiety ktore nawet nie sa matkami potrafia sie zaopiekowac czyims dzieckiem nie posiadajac nawet wlasnego doswiadczenia dlatego ze posiadaj ten instynkt.Moja mam cale zycie poswiecala dzieciom,wnuczkom i obcym dzieciom ktorymi sie opiekowala. I ja rowniez tak robie.
Dziewczyny jesteście super
Masakra nigdy bym nie była taka egoistyczna żeby zabrać dziecko w taką podróż. Pewnie zniszczyłaś wyjazd wielu ludziom.
Vbac vaginal birth after cc, troche jestem w szoku ze panie o tym nie wiedzą...
super rozmowa, ciekawa perspektywa Julii
Ups, powinien być alert ze rozmowa dołująca dla matek które na każde kichnięcie reagują wariacją ze strachu. I to tak konkretnie. I nie wróciły do pracy po 2 tyg i nie chodzą na imprezki jeszcze. No ogólnie, dla obsranych matek dołująca rozmowa. Musze wyłączyć choć Was kochom
a moze skoro jakas mama ma az takie problemy, to powinna poszukac wsparcia
ja pierdole instagram kontra rzeczywistosc
No fajnie. Dziecko może nie cierpiało podczas podróży. Ale współczuję reszcie pasazerow😅
Z pewnością nie cierpiało krzycząc kilka godzin
Mozna wyjsc samemu z depresji, ale trwa to duzo, duzo, duzo dluzej
Z prawdziwej klinicznej ...nie bardzo ...farmakologia już musi wejść w ruch a do tego potrzebny jest lekarz
Bardzo niefortunny tytuł stygmatyzujący cesarkę.
🙈🙉🙈
Ciągłe podkreślanie wieku jest dość irytujące.
Wino ,wino ... psiapsiółki , impreza , i zeby nie wypasc z rynku. Chorzy ludzie .
Nie, normalni ludzie, którzy zostają RODZICAMI, a nie więźniami swoich dzieci.
@@PauJak a potem biznes wśród psychologów się kręci. Błagam...
@@Maka-Breskadokładnie, matki w depresji walą drzwiami i oknami, że się poświęciły, a mężowie i dorastajace dzieci mają je w 4 literach
@@PauJak chodziło mi raczej o dzieci ,nie o matki 🤪
@@Maka-Breskatak, wiem o co Ci chodziło i wg mnie jest to lekka nadinterpretacja całej rozmowy, ot tyle
Pani Julia jest strasznie zmanierowana, właśnie dobrze powiedziałyście na wstępie jest z warszawskiej bańki, idealnie trafiliście z tym określeniem!
Może i trochę jest ale ma super synka - Julka, uwielbiam😘
@@elasroka9876 synek może i jest super, ale to nie ma nic do rzeczy, prowadzące idealnie określiły Julię na samym poczatku wywiadu, warszawska bańka dokładnie tak wygląda..
@@akinom1212Ale w sumie, co komu do tego? Zazdrość? Po prostu każdy może do owej bańki aspirować. Ma takie życie i o nim mówi po prostu.
@@elasroka9876 no i spoko, niech opowiada
Masakra co to za gość. Po co łazisz po wywiadach i straszysz inne kobiety.
Zasadniczo intersuje mnie jedno. Po ilu dawkach szczepionki na covid jest pani Julia i jej partner?
🤣🤣🤣🤣 umarłam