Bardzo dobrze wspominam panów pielęgniarzy w laboratorium przy pobieraniu krwi na onkologii w Gliwicach. Świetnie sobie radzili nawet przy trudnych żyłach😅
Co on opowiada to się w głowie nie mieści. Wzorować się na systemie brytyjskim, który uchodzi za najgorszy w Europie. Mając pod nosem czeski, w którym przy składce 13,5% kolejki do lekarza POZ są ustawowo ograniczone do max 35 minut ( w Polsce mój rekord to 5 tygodni czekania), do specjalisty ustawowo ograniczone do 4 godzin (w Polsce do prywatnego czasem czeka się 4 tygodnie). Może dlatego że w Czechach nie ma opcji zrobienia 300 d*pogodzin w miesiącu przez lekarza, bo musi wybrać czy pracuje dla VPZ czy prywatnie, więc 90% patologii i naciągania im odpada. Facepalm do kwadratu ten wywiad.
ziękujemy za opinię! Rzeczywiście, różne kraje mają odmienne rozwiązania w ochronie zdrowia, a Czechy mogą być ciekawym przykładem poprawy dostępności. Doceniamy Twoje spostrzeżenia - takie głosy są ważne w dyskusji o usprawnieniach w Polsce.
Bardzo dobrze wspominam panów pielęgniarzy w laboratorium przy pobieraniu krwi na onkologii w Gliwicach. Świetnie sobie radzili nawet przy trudnych żyłach😅
Miło nam to słyszeć!
Co on opowiada to się w głowie nie mieści. Wzorować się na systemie brytyjskim, który uchodzi za najgorszy w Europie. Mając pod nosem czeski, w którym przy składce 13,5% kolejki do lekarza POZ są ustawowo ograniczone do max 35 minut ( w Polsce mój rekord to 5 tygodni czekania), do specjalisty ustawowo ograniczone do 4 godzin (w Polsce do prywatnego czasem czeka się 4 tygodnie). Może dlatego że w Czechach nie ma opcji zrobienia 300 d*pogodzin w miesiącu przez lekarza, bo musi wybrać czy pracuje dla VPZ czy prywatnie, więc 90% patologii i naciągania im odpada. Facepalm do kwadratu ten wywiad.
ziękujemy za opinię! Rzeczywiście, różne kraje mają odmienne rozwiązania w ochronie zdrowia, a Czechy mogą być ciekawym przykładem poprawy dostępności. Doceniamy Twoje spostrzeżenia - takie głosy są ważne w dyskusji o usprawnieniach w Polsce.