Pracowałem w Kasprzaku w schyłkpwym okresie.Pamiętam Kajtka choć go mie miałem.Moim pierwszym walkmanem był prosty Sanyo póżniej był Crown,Panasonic i Sony.Te dwa ostatnie mam lecz działa tylko Panasonic.Był to sprzęt z wyższej pólki z radiem i korektorem 3 pasmowym.Odtwarza bardzo dobrze kasety.Od Sony był bardziej wytrzymały.Model RPQ 160 V
Też miałam taki model i też czerwony. Mój miał jeszcze przyczepioną czarną taśmę, więc można było tego grajka nosić na szyi :) Też słuchałam wtedy [i nawet do dziś] The Cure :) Edit: dooglądałam do końca i tak! Poprosimy więcej filmów o eksponatach wirtualnego muzeum techniki ;)
super temacik :) miałem identycznego Kajtka. Fakt, był prosty, jakość odsłuchu mizerna, wciągał taśmy a jeszcze szybciej zwykłe paluszki ;) .... ale był, słuchało się na rowerze wigry 2 w drodze na stawy w celach rekreacyjnych latem :) ..... w koszyku kocyk, ptyś, kajzerki z kotletem mielonym i ogórki z działki :))))) pozdrawiam
Świetny film. Jak to w tamtych czasach, dobrze że było i że powstało, no i mogło być lepiej. Koniecznie trzeba to wszystko odnieść w kontekście tego jak było i to na filmie zostało ujęte. Super - pozdrawiam bardzo serdecznie.
ale mi się sentyment włączył jak to pokazałeś, poczułem się tak jak wtedy gdy byłem mały :) Wtedy wszystko było piękne nawet gdy nie było. Pamiętam że bardzo krótko można było odtwarzać muzykę na nim. Nie nastarczałem na baterie których wchodziło 4 albo 6 a działały nie całą godzinę, a potem już słuchanie w trybie spowolnionym bo nie było energii żeby uciągnąć taśmę .
Fajny materiał. Ja miałem (chyba Kajtka) z dołączanymi głośnikami po bokach i był wtedy taki jamnik. Odłączyłem głośniki, podłączałem słuchawki i był walkman. Później wskoczyłem na Sony i już byłem gość ;)
tak to jest jak bieda sra sie na bycie bogaczem. Żryć nie było co ale łokmen musi być wystrugany :) Dziś to samo, biedakiepy latają po bazarkach i wykupują wszystko z wielkimi napisami calvin, boss, lacoste. Wszystkie te "prestiżowe" łachmany po 20 czy po 30zł a potem widzisz taką wykrzywioną japę z torebką LV w bydłowozie :D
Zaimponowałeś mnie Panie szanowny tym odcinkiem :) Pierwsze magnetofony szpulowe to rzeczywiście była udręka, a "Kajtek" Unitry to i w mojej rodzinie się przewinął. I wreszcie ktoś wyjaśnił tłuszczy znaczenie marki "Walkman", te chińskie nawet były lepsze niż te ZRK, znaczy się w mojej opinii, zresztą wadliwość tego naszego odpowiednika nie różni się od tej która trapiła "Jamnika", a noszenie takiego Kajtka na ramieniu w tamtych czasach chyba wręcz kipiało proszeniem się o kłopoty chyba? Chętnie też zobaczę więcej filmów w takim formacie, w końcu to telefony są dzisiaj zbiorem wielu urządzeń które w takich latach 80 były zupełnie inne niż te które znamy teraz ;)
Co mam powiedzieć - faktycznie koszmar nastolatków .Ja miałem wtedy Sanyo z korektorem/equalizerem -jak to kto tam nazywał.Niestety Sony było wtedy zbyt drogie różnica ponad 10 dolarów.Przewijał w obie strony>Aczkolwiek nie mam nic do Unitry.Starała się jak mogła-sam ma wiele ich produktów.
Kajtka pamiętam u znajomych na początku lat dziewięćdziesiątych, jednak nigdy nie miałem go osobiście. Mój pierwszy taki odtwarzacz to Panasonic RQ-P33 1992/1993. Prezent od dziadków. Za to radioodtwarzacz Kasprzak i Grundig z epoki jeszcze gości u nas w piwnicy. Aluminiowy odtwarzacz klasy wyższej z 1995 roku Panasonic RQ-SX11 jest obecnie w moim posiadaniu. Kompaktowy, cały aluminiowy i porządnie wykonany, w idealnym stanie, gdyż cały czas był używany w oryginalnym pokrowcu. Wyprodukowany w Japonii, nie jak starszy w Chinach. Niestety po latach akumulator Ni-Cd padł.
Dokładnie jak mówisz w 1988 kosztował 25 tys zł, ale przy średniej krajowej ok 50 tys to było pół pensji!!! A kolejna dostawa była już po 40 tys., Taka była inflacja.
Takie to były dawne czasy młodzieńczych absolutnie bezpowrotnych lat , ja za walkmanem nie przepadałem ale byłem wtedy " chory " na dużą wieżę Diory , którą ostatecznie kupiłem ...
Posiadałem identyczny egzemplarz dodatkowo dokupiłem małe głośniki generalnie sprzęt niebył taki zły tylko problemem była prądożerność oraz słabe baterie jeden zestaw wystarczał na przesłuchanie 1 kasety strony A i B jeśli chodzi o wcinanie taśmy to problemem była niska jakość Polskich kaset
Jakieś 2 tygodnie temu po czyszczeniu potencjometrów od wieży testowałem odsłuch za pomocą identycznej kasety testowej, z głosem niestety już świętej pamięci Andrzeja Matula :)
Kiedyś w ZURiT ojciec kupił mi takie cuś... Wstydziłem się tego Kajtka jak nie wiem co. Słuchawki też były do bani. Pałąk był ze zwykłego drutu, gąbki słabe, po krótkim czasie bolały uszy. Ojciec dokupił mi do tego zasilacz a ja dorobiłem kolumienki ze starych słuchawek telefonicznych. Jak leżało grało znośnie. Ale wystarczylo poruszyć i zniekształcało dźwiek. Chodzenie z tym a tym bardziej bieganie było trudne lub niemożliwe...
Witam. Fajny materiał choć nie zgadzam się, że był to taki aż znowu koszmarek. Jako urządzenie stacjonarne podłączone do zasilacza i głośniczków całkiem dawał radę. Jako urządzenie przenośne biorąc pod uwagę jego gabaryty i zasilanie na 4 paluchy moim zdaniem kompletnie się nie nadawał. Wcale mnie nie dziwi, że producenci nie zaprojektowali klipsa. Ja miałem żółtego kajtka jakieś 3 lata i 2 albo trzy razy był w naprawie w ramach gwarancji. Ale wspomnienia mimo wszystko pewnie sentymentem nacechowane zostaną na zawsze pozytywne.
Mój pierwszy taki odtwarzacz to Panasonic RQ-P33 1992/1993. Prezent od dziadków. Aluminiowy odtwarzacz klasy wyższej z 1995 roku Panasonic RQ-SX11 jest obecnie w moim posiadaniu. Kompaktowy, cały aluminiowy i porządnie wykonany, w idealnym stanie, gdyż cały czas był używany w oryginalnym pokrowcu. Wyprodukowany w Japonii, nie jak starszy w Chinach. Niestety po latach akumulator Ni-Cd padł.
Eee hhh mojego Kajtka naprawiłam za pomocą gumki recepturki bo mu się pasek w napędzie zepsuł.. Takie czasy to były że każdy sobie jakoś radził i nie narzekał.
Jakościowo był dużo lepszy niż te chińskie tak wyglądające. Ok. Jakość wykonania obudowy i jej spasowania była taka jak u chińczyka albo gorsza w zależności do czego porównywać. Elekronika polskiej konstrukcji. Nie najgorsza i przemyślana ale zastosowano dosyć prądożerne układy scalone. Mechanizm to też jakiś Tajwan, China czy inna Malezja. Ogólnie to jest poziom "prawie" Sony TPS - L2 Tylko, że u nas był słabo dostępny nawet w latach po 89. Zapóźniony technologicznie o aż tyle lat ale brzmiał znośnie. Opisany był w Radioelektroniku, w chyba 89r. właśnie. Ja płytkę z niego, bo tylko to miałem, pożeniłem z mechanizmem i głowicą stereo z chińczyka a całość podłączyłem do wzmacniacza stereo i cieszyłem się pierwszym w życiu odtwarzaczem stereo. Mogłem też słuchać na słuchawki ale wolałem na kolumnach. Stare czasy. Nie wspominam tego akurat dobrze. Człowieka nie było stać na porządny zestaw stereo a nawet jak miał środki to trzeba było jeździć i polować. Potem Pewex albo Baltona ale ceny zaporowe. Swojego oryginalnego Sony z Dolby B, Mega Bass em i tunerem AM/FM dorobiłem się dopiero w 95r. Po drodze miałem jakieś śmieciowe Thompsonic czy Panascanic (ten akurat był zaskakująco dobry, jakość wykonania obudowy i dźwięku) niezła. Chciałem kupić Panasonica RQ - S70 ale jego cena była zaporowa. Później słuchałem jakiegoś Sony tej wielkości z myślą o kupnie ale mimo wyższej ceny mocno odstawał jakością dźwięku od mojego przy bezpośrednim porównaniu (naprawdę, choć był typu slim z akumulatorem Ni - MH i na jedno ogniwo 1,5V w dołączanym pojemniku.) Zrezygnowałem. Może to zasilanie było winne. Jakość dźwięku była dla mnie najważniejsza. Sony gra do dziś z oryginalnymi słuchawkami. Jedynie pasek napędu się rozciągnął i musiałem wymienić. Potem przyszły inne formaty. Zakupiłem Creative MuVo ale mp3 nie grało tak przyjemnie jak analogowy, oryginalny Sony Walkman.
Gdybyś obejrzał do końca - dotarłbyś do wzmianki o Magmorze ;) Fakt, był lepszy, bo był pełnofunkcjonalnym magnetofonem, z zapisem. Był jednakże większy i produkowany małoseryjnie, dlatego nie uznaję go za "walkmana" - był to raczej najmniejszy magnetofon, następca "Kaprala" może... Nie zdziwiłbym się, gdyby ten Magmorek powstał na "zlecenie" służb - wszak Gdańsk robił sporo sprzętów dla wojska...
bardzo fajny odcinek, koniecznie więcej prosimy. pozdrawiam.
Pracowałem w Kasprzaku w schyłkpwym okresie.Pamiętam Kajtka choć go mie miałem.Moim pierwszym walkmanem był prosty Sanyo póżniej był Crown,Panasonic i Sony.Te dwa ostatnie mam lecz działa tylko Panasonic.Był to sprzęt z wyższej pólki z radiem i korektorem 3 pasmowym.Odtwarza bardzo dobrze kasety.Od Sony był bardziej wytrzymały.Model RPQ 160 V
Też miałam taki model i też czerwony. Mój miał jeszcze przyczepioną czarną taśmę, więc można było tego grajka nosić na szyi :) Też słuchałam wtedy [i nawet do dziś] The Cure :)
Edit: dooglądałam do końca i tak! Poprosimy więcej filmów o eksponatach wirtualnego muzeum techniki ;)
marzenie o autoreversie - oj to było oczekiwanie kiedy "łokmenik" będzie to miał....Dzieki za te resentymenty...
super temacik :) miałem identycznego Kajtka. Fakt, był prosty, jakość odsłuchu mizerna, wciągał taśmy a jeszcze szybciej zwykłe paluszki ;) .... ale był, słuchało się na rowerze wigry 2 w drodze na stawy w celach rekreacyjnych latem :) ..... w koszyku kocyk, ptyś, kajzerki z kotletem mielonym i ogórki z działki :))))) pozdrawiam
Świetny film. Jak to w tamtych czasach, dobrze że było i że powstało, no i mogło być lepiej.
Koniecznie trzeba to wszystko odnieść w kontekście tego jak było i to na filmie zostało ujęte.
Super - pozdrawiam bardzo serdecznie.
ale mi się sentyment włączył jak to pokazałeś, poczułem się tak jak wtedy gdy byłem mały :) Wtedy wszystko było piękne nawet gdy nie było. Pamiętam że bardzo krótko można było odtwarzać muzykę na nim. Nie nastarczałem na baterie których wchodziło 4 albo 6 a działały nie całą godzinę, a potem już słuchanie w trybie spowolnionym bo nie było energii żeby uciągnąć taśmę .
Pamiętam te czasy😊
I jeszcze ta naklejka z Cure! Epickie:)
Pamiętam pół kasety na 4 bateriach można było posłuchać 😊😊😊
Fajny materiał 👌tak trzymaj.
Fajne wspomnienie
Fajny materiał. Ja miałem (chyba Kajtka) z dołączanymi głośnikami po bokach i był wtedy taki jamnik. Odłączyłem głośniki, podłączałem słuchawki i był walkman. Później wskoczyłem na Sony i już byłem gość ;)
tak to jest jak bieda sra sie na bycie bogaczem. Żryć nie było co ale łokmen musi być wystrugany :) Dziś to samo, biedakiepy latają po bazarkach i wykupują wszystko z wielkimi napisami calvin, boss, lacoste. Wszystkie te "prestiżowe" łachmany po 20 czy po 30zł
a potem widzisz taką wykrzywioną japę z torebką LV w bydłowozie :D
Zaimponowałeś mnie Panie szanowny tym odcinkiem :)
Pierwsze magnetofony szpulowe to rzeczywiście była udręka, a "Kajtek" Unitry to i w mojej rodzinie się przewinął.
I wreszcie ktoś wyjaśnił tłuszczy znaczenie marki "Walkman", te chińskie nawet były lepsze niż te ZRK, znaczy się w mojej opinii, zresztą wadliwość tego naszego odpowiednika nie różni się od tej która trapiła "Jamnika", a noszenie takiego Kajtka na ramieniu w tamtych czasach chyba wręcz kipiało proszeniem się o kłopoty chyba?
Chętnie też zobaczę więcej filmów w takim formacie, w końcu to telefony są dzisiaj zbiorem wielu urządzeń które w takich latach 80 były zupełnie inne niż te które znamy teraz ;)
Co mam powiedzieć - faktycznie koszmar nastolatków .Ja miałem wtedy Sanyo z korektorem/equalizerem -jak to kto tam nazywał.Niestety Sony było wtedy zbyt drogie różnica ponad 10 dolarów.Przewijał w obie strony>Aczkolwiek nie mam nic do Unitry.Starała się jak mogła-sam ma wiele ich produktów.
Proszę o więcej takich materiałów (nie tylko o telefonach)!!!
Załatwione.
Kajtka pamiętam u znajomych na początku lat dziewięćdziesiątych, jednak nigdy nie miałem go osobiście. Mój pierwszy taki odtwarzacz to Panasonic RQ-P33 1992/1993. Prezent od dziadków. Za to radioodtwarzacz Kasprzak i Grundig z epoki jeszcze gości u nas w piwnicy. Aluminiowy odtwarzacz klasy wyższej z 1995 roku Panasonic RQ-SX11 jest obecnie w moim posiadaniu. Kompaktowy, cały aluminiowy i porządnie wykonany, w idealnym stanie, gdyż cały czas był używany w oryginalnym pokrowcu. Wyprodukowany w Japonii, nie jak starszy w Chinach. Niestety po latach akumulator Ni-Cd padł.
Oczywiście że i takie wspominki są interesujace👍👍👍👍I tez kiedyś miałem takiego kajtka🤭
Jej ale to było 😂🫀🥰👍
Super
Dokładnie jak mówisz w 1988 kosztował 25 tys zł, ale przy średniej krajowej ok 50 tys to było pół pensji!!! A kolejna dostawa była już po 40 tys., Taka była inflacja.
Miałem jakiegoś Sanyo z całkiem dobrymi słuchawkami nabytego oczywiście za spory plik USD kupionych od konika. Długo potem głodowałem 😂
Takie to były dawne czasy młodzieńczych absolutnie bezpowrotnych lat , ja za walkmanem nie przepadałem ale byłem wtedy " chory " na dużą wieżę Diory , którą ostatecznie kupiłem ...
Posiadałem identyczny egzemplarz dodatkowo dokupiłem małe głośniki generalnie sprzęt niebył taki zły tylko problemem była prądożerność oraz słabe baterie jeden zestaw wystarczał na przesłuchanie 1 kasety strony A i B jeśli chodzi o wcinanie taśmy to problemem była niska jakość Polskich kaset
Eee, basfy czy tedetki też wciągał...
Fajne to były czasy.
i drugi komentarz za Sandrę :)
miałem taki tylko nie kajtek ale też na 4paluszki , dokupiłem zasilacz i głośniczki , nawet głośno grało to były czasy👍
Moim marzeniem w tamtych czasach był Sony Walkman Sports WM-AF59 Portable FM/AM😁
Kiedyś się naklejało naklejki.
Dziś na to się mówi - personalizacja :)
Jakieś 2 tygodnie temu po czyszczeniu potencjometrów od wieży testowałem odsłuch za pomocą identycznej kasety testowej, z głosem niestety już świętej pamięci Andrzeja Matula :)
Akurat Adam Śmiałek też parę dni temu wyskoczył z filmem o "walkmanach".
I też Adam. Przypadek...?
Ale Kajtka się wyrzekł...
Fajny film pozdrawiam ps. z którego rocznika jesteś
Połowa 70's
Kiedyś w ZURiT ojciec kupił mi takie cuś... Wstydziłem się tego Kajtka jak nie wiem co. Słuchawki też były do bani. Pałąk był ze zwykłego drutu, gąbki słabe, po krótkim czasie bolały uszy. Ojciec dokupił mi do tego zasilacz a ja dorobiłem kolumienki ze starych słuchawek telefonicznych. Jak leżało grało znośnie. Ale wystarczylo poruszyć i zniekształcało dźwiek. Chodzenie z tym a tym bardziej bieganie było trudne lub niemożliwe...
Witam. Fajny materiał choć nie zgadzam się, że był to taki aż znowu koszmarek. Jako urządzenie stacjonarne podłączone do zasilacza i głośniczków całkiem dawał radę. Jako urządzenie przenośne biorąc pod uwagę jego gabaryty i zasilanie na 4 paluchy moim zdaniem kompletnie się nie nadawał. Wcale mnie nie dziwi, że producenci nie zaprojektowali klipsa. Ja miałem żółtego kajtka jakieś 3 lata i 2 albo trzy razy był w naprawie w ramach gwarancji. Ale wspomnienia mimo wszystko pewnie sentymentem nacechowane zostaną na zawsze pozytywne.
Słuchane było tez stacjonarnie na zasilaczu z kolumienkami, albo na sluchawkach z piankowymi padami i metalowym pałąkiem.
Nie narzekać był i grał Ryszard
Miał jedną wielką wadę baterie szybko padały
To akurat nie była wada Kajtka,tylko naszych słabych baterii cynkowych, bo o alkalicznych słyszeli tylko nieliczni....
A ja mam takiego kajtka i dziala 😊😊😊😊😊
Jak kogoś interesują takie zabawki rodem z PRLu to polecam kanał Adama Śmiałka. Pozdrawiam.
Zrzekało to baterię na które nie miałem pieniedzy
Ja miałem walkman od Panasonic RQ p45 w 97r 150 zł zapłaciłem ile kasy szpan w mieście że hej😂
Mój pierwszy taki odtwarzacz to Panasonic RQ-P33 1992/1993. Prezent od dziadków. Aluminiowy odtwarzacz klasy wyższej z 1995 roku Panasonic RQ-SX11 jest obecnie w moim posiadaniu. Kompaktowy, cały aluminiowy i porządnie wykonany, w idealnym stanie, gdyż cały czas był używany w oryginalnym pokrowcu. Wyprodukowany w Japonii, nie jak starszy w Chinach. Niestety po latach akumulator Ni-Cd padł.
jeszcze odrębnym tematem jest walkman MD
Eee hhh mojego Kajtka naprawiłam za pomocą gumki recepturki bo mu się pasek w napędzie zepsuł.. Takie czasy to były że każdy sobie jakoś radził i nie narzekał.
Jakościowo był dużo lepszy niż te chińskie tak wyglądające. Ok. Jakość wykonania obudowy i jej spasowania była taka jak u chińczyka albo gorsza w zależności do czego porównywać. Elekronika polskiej konstrukcji. Nie najgorsza i przemyślana ale zastosowano dosyć prądożerne układy scalone. Mechanizm to też jakiś Tajwan, China czy inna Malezja. Ogólnie to jest poziom "prawie" Sony TPS - L2 Tylko, że u nas był słabo dostępny nawet w latach po 89. Zapóźniony technologicznie o aż tyle lat ale brzmiał znośnie. Opisany był w Radioelektroniku, w chyba 89r. właśnie. Ja płytkę z niego, bo tylko to miałem, pożeniłem z mechanizmem i głowicą stereo z chińczyka a całość podłączyłem do wzmacniacza stereo i cieszyłem się pierwszym w życiu odtwarzaczem stereo. Mogłem też słuchać na słuchawki ale wolałem na kolumnach. Stare czasy. Nie wspominam tego akurat dobrze. Człowieka nie było stać na porządny zestaw stereo a nawet jak miał środki to trzeba było jeździć i polować. Potem Pewex albo Baltona ale ceny zaporowe. Swojego oryginalnego Sony z Dolby B, Mega Bass em i tunerem AM/FM dorobiłem się dopiero w 95r. Po drodze miałem jakieś śmieciowe Thompsonic czy Panascanic (ten akurat był zaskakująco dobry, jakość wykonania obudowy i dźwięku) niezła. Chciałem kupić Panasonica RQ - S70 ale jego cena była zaporowa. Później słuchałem jakiegoś Sony tej wielkości z myślą o kupnie ale mimo wyższej ceny mocno odstawał jakością dźwięku od mojego przy bezpośrednim porównaniu (naprawdę, choć był typu slim z akumulatorem Ni - MH i na jedno ogniwo 1,5V w dołączanym pojemniku.) Zrezygnowałem. Może to zasilanie było winne. Jakość dźwięku była dla mnie najważniejsza. Sony gra do dziś z oryginalnymi słuchawkami. Jedynie pasek napędu się rozciągnął i musiałem wymienić. Potem przyszły inne formaty. Zakupiłem Creative MuVo ale mp3 nie grało tak przyjemnie jak analogowy, oryginalny Sony Walkman.
Też kiedyś to miałem tylko czarne a tam co się wkłada kasety puł czarna no takie przeźroczyste
Nie ostatni polski "walkman" był jeszcze lepszy Unitra Magmor M101 z nagrywaniem i wbudowanym głośnikiem oraz licznikiem taśmy.
Gdybyś obejrzał do końca - dotarłbyś do wzmianki o Magmorze ;) Fakt, był lepszy, bo był pełnofunkcjonalnym magnetofonem, z zapisem. Był jednakże większy i produkowany małoseryjnie, dlatego nie uznaję go za "walkmana" - był to raczej najmniejszy magnetofon, następca "Kaprala" może... Nie zdziwiłbym się, gdyby ten Magmorek powstał na "zlecenie" służb - wszak Gdańsk robił sporo sprzętów dla wojska...
ja papientan go dostalem na komunie
Kajtek kopia tandety z zachodu , było wiele identycznych badziewi , miałem i nie żałuje że rozwaliłem , to smiecio grajek i tyle ,.