Co prawda dopiero zaczęłam studiować polonistykę, ale już widzę, że przedmioty specjalizacyjne nadal są niedostosowane do potrzeb obecnej edukacji. Uczymy się pustych formułek i przestarzałych metod, a nie realnego kontaktu z drugim człowiekiem. Rozmawiałam też z kolegami z wyższych roczników i wszyscy jednogłośnie mówią, że dopiero pracując nauczymy się, jak tak właściwie uczyć
Czyli nie tylko uczniowie nie wytrzymują. Zastanawiam się po co nam system, którego każdy ma dość. Niby do edukacji ale chyba coś nie edukuje... (Tak żalę się bo mi się nic nie chce)
To trochę jak w FERDYDURKE. Uczniowie nie lubią szkoły, nauczyciele nie lubią szkoły, ale nikt nie ucieknie z tego kieratu. Ja tam lubię szkołę. Ma masę wad, ale lepiej ją powoli prostować niż anihilować. Pozdrawiam. (W listopadzie niewielu już się chce...)
Powiedzieć, że Pan jest najlepszym nauczycielem, to jak nic nie powiedzieć 😁
Ja tam uważam, że bartek to fajny chłopak był,jedyny w swoim rodzaju.
Oj tak. Był wyjątkowy. I do dziś mi "dzień dobry" mówi, gdy się na ulicy mijamy.
Co prawda dopiero zaczęłam studiować polonistykę, ale już widzę, że przedmioty specjalizacyjne nadal są niedostosowane do potrzeb obecnej edukacji. Uczymy się pustych formułek i przestarzałych metod, a nie realnego kontaktu z drugim człowiekiem. Rozmawiałam też z kolegami z wyższych roczników i wszyscy jednogłośnie mówią, że dopiero pracując nauczymy się, jak tak właściwie uczyć
To prawda. Dopiero szkoła uczy pracy w szkole. Trochę to dziwne, ale w sumie tak właśnie jest.
Niestety system nie jest dobry, ale nawet idealny system nigdy nie zastąpi praktyki i doświadczenia zdobywanego przez lata
Czyli nie tylko uczniowie nie wytrzymują. Zastanawiam się po co nam system, którego każdy ma dość. Niby do edukacji ale chyba coś nie edukuje...
(Tak żalę się bo mi się nic nie chce)
To trochę jak w FERDYDURKE. Uczniowie nie lubią szkoły, nauczyciele nie lubią szkoły, ale nikt nie ucieknie z tego kieratu. Ja tam lubię szkołę. Ma masę wad, ale lepiej ją powoli prostować niż anihilować. Pozdrawiam. (W listopadzie niewielu już się chce...)