Bardzo mi się podoba, że rzetelnie opowiadasz o tym, jak wykonywać takie pomiary. Ja tylko zostawię komentarz dla współprzeżywających różne zaburzenia obrazu siebie - kochani mili moi, a Wy się nie ważcie i nie mierzcie bez nadzoru swojego zespołu specjalistów! (lekarz, psycholog, psychiatra) :) Mnóstwo wsparcia dla każdego, niezależnie od jego celów i pjona!
Dziękuję, jesteś super i masz ogromną wiedzę i ciesze się że dzielisz się nią z nami w przystępny sposób ❤️ śledzę Cię od kiedy wstawiłaś trening z żyrafami! Zmieniłaś moje życie i jeszcze raz dziękuję❤️
U mnie sprawdza się ważenie codziennie na czczo. Mam wagę połączoną z aplikacją w telefonie, dzięki czemu nawet nie zwracam na wynik, robię to z automatu rano po siku :D W ten sposób kontroluję tylko tendencję - jeśli od miesiąca widać wzrost, wtedy wiem, że może trochę za mało się ruszałam albo za dużo ciastek wpadało. Rok temu schudłam ponad 10 kg, teraz codzienne ważenie pomaga mi bez problemu utrzymać wagę. Kiedyś ważyłam się raz na tydzień czy nawet miesiąc i to przyniosiło mi dużo niepotrzebnego stresu. Bałam się każdego pomiaru, przeżywałam dodatkowe pół kilo itd. Odkąd ważę się codziennie, kompletnie nie przejmuję się np. dodatkowym kilogramem w ciągu doby, bo wiem, że to nie jest tłuszcz, tylko pewnie więcej węglowodanów wieczorem, treść jelitowa albo woda się zebrała. A kiedy ważyłam się rzadko, to nigdy nie wiedziałam, czy rzeczywiście przytyłam od ostatniego ważenia czy jak. W moim przypadku codzienne, machinalne ważenie się oczyściło absolutnie moją relację z wagą :)
Widzisz, jeśli to jest dla Ciebie dobre, to znaczy... że to jest dobre :D Dla niektórych codziennie ważenie się jest właśnie czymś odwrotnym - zapalnikiem do obsesji na punkcie cyferek, wagi, wahań - jeśli u Ciebie to właśnie unormowało relacje - no to super! Każdy musi znaleźć swoją własną drogę, z dala od obsesji i niepotrzebnego nakładania na siebie presji.
Kiedy ja w lutym tego roku zaczęłam swoją przemianę w bardziej fit osobę, ważyłam się raz w tygodniu, nie mierzyłam się, ale bardzo szybko zauważyłam po ubraniach że jest mnie mniej. I właśnie te luźniejsze ubrania mega mnie motywowały. Często wygrzebywałam z szafy jakieś stare, za małe rzeczy żeby zobaczyć czy się w nie zmieszczę. Ostatecznie schudłam 10kg zostałam Twoją wielką fanką i nie potrafię ćwiczyć z nikim innym. Nawet jak próbuje włączyć trening kogoś innego to brakuje mi Marteczki.
Bardzo merytoryczny odcinek! Dawka wiedzy niby oczywistej a jednak można dowiedzieć się w końcu gdzie dokładnie mierzyć się w biodrach 😅 Od siebie dodam, że ważę się codziennie ale za bardzo liczb nie biorę do głowy. Po prostu chce w porę zauważyć czy zachodzą jakieś zmiany, czy nie dzieje się coś niedobrego - mam PCOS i w sumie chudnięcie to wyzwanie, tak samo jak próba utrzymywania wagi. Dzięki za taki film!❤️
Ponieważ nigdy nie miałam nadwagi, byłam zawsze osobą "normalną" ani nie za chudą ani nie za grubą, raczej szczupłą, to też nigdy nie zależało mi na jakimś drastycznym ubytku wagi. 6 lat po moim drugim i ostatnim porodzie zaczęła mi przeszkadzać oponka, która urosła wokół brzucha (nic bardzo nadmiernego, ale dla osoby zawsze szczupłej było to już bardzo nie do zniesienia) i zaczęłam regularnie trenować. Nie mam wagi w domu i też nie zrobiłam sobie zdjęcia "przed", bo nie podobałam się sobie i też nie wiedziałam czy wytrwam w treningach. Dzisiaj, po prawie 2 latach regularnych treningów moją miarą efektów jest to, że na wadze (okazjonalnie mogę się zważyć u rodziców) jest kilka kg mniej, a w lustrze widzę zadowoloną z siebie, na pewno jędrniejszą i smuklejszą osobę. Po prostu szczęśliwą. I to mi wystarczy. To jest jednak tylko mój przypadek, rozumiem oczywiście osoby, które mają większe potrzeby i nie dają sobie na efekty tak dużego czasu. Taki film na pewno jest ważny dla takich osób, żeby nie załamywać się absolutnie cyferkami na wadze! Również to jak patrzymy na siebie, choćby ta waga niewiele się zmieniała ma ogromne znaczenie. Pozdrawiam Marta!
Super filmik 😊 ja się ważę 2 razy w tygodniu. A mierze się raz w miesiącu po okresie, kiedy to. Woda, poziom hormonów zejdzie i się ustabilizuje 😊 Oj Marto, Marto aż mi się zachciało ćwiczyć 🤭😂
Ja się mierzę i ważę raz w tygodniu, rano zaraz po porannej toalecie. Zapisuje sobie w jakiej fazie cyklu jestem. Może ktoś mówić, że za często ale dla mnie to jest idealnie. Pilnuję się na bieżąco i dzięki temu mam motywacje na następny tydzień 😁
Właśnie mam 2 kg wiecej na wadze. Na wizycie u dietetyka okazało się że tak naprawdę schudłam 2,5 kg z tłuszczu ale mam okres i automatycznie 3kg!! wiecej z wody, nienawidze wagi :D
Super filmik i bardzo przydatny. Ja już co prawda wiedziałam o tym, ale dla innych, którzy są niezorientowani to naprawdę duża pomoc. Ja ważę i mierzę się raz w miesiącu. Od kilku miesięcy pracuję z dietetykiem i z Tobą :) i już na samym początku postanowiłam, żeby nie dać się zafiksować zmiennej wadze i sprawdzać stan tylko raz na miesiąc, przy okazji wizyty u dietetyka. Zdrowe dla mojej psychiki, a w dodatku mega motywujące, bo i efekt wydaje się być znacznie bardziej wow - bo daje mi to 4 kg na miesiąc, a nie kg w tygodniu i zupełnie inny wydźwięk dla mnie wtedy jest. :)
Super edukacyjny film, nie zawsze wiadomo jak śledzić i sprawdzać nasze postępy sylwetkowe. Ten film dużo wyjaśnia i na pewno będzie bardzo pomocny dla wielu osób. A stwierdzenie żeby nie ściskać się podczas mierzenia jak peklowanej szynki rozbawiło mnie na cały wieczór 😂
Kiedy byłam w fazie odchudzania ważyłam się raz na tydzień i mierzyłam raz w miesiącu i to mi się sprawdziło. Teraz to już tylko utrzymanie formy i nie wlatuje na wagę co tydzień, a mierzenie to jak mi się przypomni, że już jakiś czas tego nie było 😃 Bardzo dobry film! Szkoda, że nie było takiego gdy zaczynałam przygodę z odchudzaniem, ale dużo z tych informacji wyczytałam na szczęście na twoim blogu i wiedziałam jak to rozegrać. Nie mniej jednak miło o tym posłuchać i sobie przypomnieć! Dzięki ❤
Właśnie od czerwca zaczęłam się regularnie mierzyć raz pod koniec miesiąca i dzięki temu filmikowi przypomniałam sobie, że już się zaczął wrzesień i trzeba zrobić pomiary za sierpień 😂♥️
akurat dziś ramo miałam takie przemyślenie że moje ważenie coś nie jest miarodajne, bo waga stoi a wyglądam lepiej więc muszę częściej się mierzyć :) dzięki za rady
Konkretnie powiedziane👍🏽💪🏻 ja osobiście robię co mam robić i nie mierze się bo uznałam ze właśnie takie zmiany wagi w między czasie mogą mnie tylko zdemotywować a skoro robię wszystko co powinnam to musi być dobrze moje samopoczucie jest przede wszystkim na zdecydowanie lepszym poziomie wiec sukces jest😎
To tak jak ja :),nie mierzę się i nie ważę , mogło by mnie to zdemotywować .Wystarczy mi ,jak widzę, że moje ubrania stają się luźniejsze, a dzięki ćwiczeniom samopoczucie się poprawia
Fajny filmik, zebrałaś wszystkie potrzebne informacje i przekazałaś je razem ze swoją pozytywną enegią😍 ja się przyznam, że kiedyś zle mierzyłam biodra 😅🤣 aktualnie w sumie nie ważę się i nie mierzę, bo nie mam takiej potrzeby. Ew. zmiany obserwuję po prostu na ubraniach (luźne lub ciaśniejsze spodnie🤣🤣) albo właśnie na zdjęciach, które robię przy okazji Twoich wyzwań albo na IG czy po prostu do albumu 😊 Z drugiej strony myślę, że to dużo zależy od momentu życia, w którym się znajdujemy, ale w momencie gdy zależy nam na redukcji Twoje rady są bezcenne🥰
Bardzo chciałam wziąć dupke w troki i popracować nad ujędrnianiem cialka, ale …. zaszłam w kolejną ciążę, więc znów cieszę się rosnącym brzuchem 😂 wrócę do filmu za kilka miesięcy :D
Super, bardzo ważny materiał! Gdybym parę lat temu wiedziała to wszystko, to nie stresowałoby mnie to tak strasznie, że tych efektów nie ma, albo są znikome 😊
Dopiero obejrzę film ale tak - z własnego doświadczenia, pomiary wagi są baaardzo orientacyjne. Najlepiej się lubię ważyć tuż po okresie, a nigdy tuz przed ;) Poza tym wystarczy mi jedzenie rozsądnych ilości, zbilansowane posiłki, plus kilka dobrze dopasowanych (nie obcislych!) ubrań - dopóki się w nie mieszcze, nic nie uciska i nie uwiera, wiem że jest ok i to mi wystarcza :)
Jestem książkowym przykładem nie łączenia wagi i mierzenia jako jakieś wyznaczniki. Od marca schudłam jakies +/- 4kg, ale za to w brzuchu straciłam chyba z 9 cm, w pośladkach z 5, talii też. Wizualnie również widzę różnicę. 😁
Ja spacerując ok 7,5 km nie jedząc więcej, chudnę 0,3 kg na dzień. Czasami stoi waga 2 dni a na 3 dzień od razu kilo w dół wiec się chyba da chudnąć z dnia na dzień.
Jak zwykle bardzo przydatne treści :) uwielbiam cię :) Właśnie jestem na takim etapie że efektów wagowych nie widać a sylwetki się bardzo zmienia. Myślę że warto się zastanowić nad wideo. Super wyglądasz w tym stroju kąpielowym, powiesz skąd jest?
Bardzo mi się podoba, że rzetelnie opowiadasz o tym, jak wykonywać takie pomiary. Ja tylko zostawię komentarz dla współprzeżywających różne zaburzenia obrazu siebie - kochani mili moi, a Wy się nie ważcie i nie mierzcie bez nadzoru swojego zespołu specjalistów! (lekarz, psycholog, psychiatra) :) Mnóstwo wsparcia dla każdego, niezależnie od jego celów i pjona!
Podpisuję się pod tym! Dziękuję za taki wartościowy komentarz!
Super, że filmy z wiedzą wróciły
taak, zapraszam co czwartek :D
Jesteś dla mnie mega autorytetem. Dzięki tobie dalej działam i zamieniam moje życie na lepsze chce zarazić tym moja rodzinę
Dziękuję, jesteś super i masz ogromną wiedzę i ciesze się że dzielisz się nią z nami w przystępny sposób ❤️ śledzę Cię od kiedy wstawiłaś trening z żyrafami! Zmieniłaś moje życie i jeszcze raz dziękuję❤️
O, to już bardzo długo! Jest mi ogromnie miło, że taki czas tutaj już jesteś :) Pozdrowienia!
U mnie sprawdza się ważenie codziennie na czczo. Mam wagę połączoną z aplikacją w telefonie, dzięki czemu nawet nie zwracam na wynik, robię to z automatu rano po siku :D W ten sposób kontroluję tylko tendencję - jeśli od miesiąca widać wzrost, wtedy wiem, że może trochę za mało się ruszałam albo za dużo ciastek wpadało. Rok temu schudłam ponad 10 kg, teraz codzienne ważenie pomaga mi bez problemu utrzymać wagę. Kiedyś ważyłam się raz na tydzień czy nawet miesiąc i to przyniosiło mi dużo niepotrzebnego stresu. Bałam się każdego pomiaru, przeżywałam dodatkowe pół kilo itd. Odkąd ważę się codziennie, kompletnie nie przejmuję się np. dodatkowym kilogramem w ciągu doby, bo wiem, że to nie jest tłuszcz, tylko pewnie więcej węglowodanów wieczorem, treść jelitowa albo woda się zebrała. A kiedy ważyłam się rzadko, to nigdy nie wiedziałam, czy rzeczywiście przytyłam od ostatniego ważenia czy jak. W moim przypadku codzienne, machinalne ważenie się oczyściło absolutnie moją relację z wagą :)
Widzisz, jeśli to jest dla Ciebie dobre, to znaczy... że to jest dobre :D Dla niektórych codziennie ważenie się jest właśnie czymś odwrotnym - zapalnikiem do obsesji na punkcie cyferek, wagi, wahań - jeśli u Ciebie to właśnie unormowało relacje - no to super! Każdy musi znaleźć swoją własną drogę, z dala od obsesji i niepotrzebnego nakładania na siebie presji.
Kiedy ja w lutym tego roku zaczęłam swoją przemianę w bardziej fit osobę, ważyłam się raz w tygodniu, nie mierzyłam się, ale bardzo szybko zauważyłam po ubraniach że jest mnie mniej. I właśnie te luźniejsze ubrania mega mnie motywowały. Często wygrzebywałam z szafy jakieś stare, za małe rzeczy żeby zobaczyć czy się w nie zmieszczę. Ostatecznie schudłam 10kg zostałam Twoją wielką fanką i nie potrafię ćwiczyć z nikim innym. Nawet jak próbuje włączyć trening kogoś innego to brakuje mi Marteczki.
Bardzo merytoryczny odcinek! Dawka wiedzy niby oczywistej a jednak można dowiedzieć się w końcu gdzie dokładnie mierzyć się w biodrach 😅 Od siebie dodam, że ważę się codziennie ale za bardzo liczb nie biorę do głowy. Po prostu chce w porę zauważyć czy zachodzą jakieś zmiany, czy nie dzieje się coś niedobrego - mam PCOS i w sumie chudnięcie to wyzwanie, tak samo jak próba utrzymywania wagi.
Dzięki za taki film!❤️
Ponieważ nigdy nie miałam nadwagi, byłam zawsze osobą "normalną" ani nie za chudą ani nie za grubą, raczej szczupłą, to też nigdy nie zależało mi na jakimś drastycznym ubytku wagi. 6 lat po moim drugim i ostatnim porodzie zaczęła mi przeszkadzać oponka, która urosła wokół brzucha (nic bardzo nadmiernego, ale dla osoby zawsze szczupłej było to już bardzo nie do zniesienia) i zaczęłam regularnie trenować. Nie mam wagi w domu i też nie zrobiłam sobie zdjęcia "przed", bo nie podobałam się sobie i też nie wiedziałam czy wytrwam w treningach. Dzisiaj, po prawie 2 latach regularnych treningów moją miarą efektów jest to, że na wadze (okazjonalnie mogę się zważyć u rodziców) jest kilka kg mniej, a w lustrze widzę zadowoloną z siebie, na pewno jędrniejszą i smuklejszą osobę. Po prostu szczęśliwą. I to mi wystarczy. To jest jednak tylko mój przypadek, rozumiem oczywiście osoby, które mają większe potrzeby i nie dają sobie na efekty tak dużego czasu. Taki film na pewno jest ważny dla takich osób, żeby nie załamywać się absolutnie cyferkami na wadze! Również to jak patrzymy na siebie, choćby ta waga niewiele się zmieniała ma ogromne znaczenie. Pozdrawiam Marta!
Swietne video. Dziekuje . Wlasnie zakupilam centymetr krawiecki ;)
Marta, dzięki za film! Może warto dodać, że mięśnie ważą więcej niż tkanka tłuszczowa :)
Bardzo przydatne jest to co mówisz 😃. Właśnie się zorientowałam, że ten filmik pomógł mi parę rzeczy zrozumieć 😅
Super filmik 😊 ja się ważę 2 razy w tygodniu. A mierze się raz w miesiącu po okresie, kiedy to. Woda, poziom hormonów zejdzie i się ustabilizuje 😊 Oj Marto, Marto aż mi się zachciało ćwiczyć 🤭😂
Ja się mierzę i ważę raz w tygodniu, rano zaraz po porannej toalecie. Zapisuje sobie w jakiej fazie cyklu jestem. Może ktoś mówić, że za często ale dla mnie to jest idealnie. Pilnuję się na bieżąco i dzięki temu mam motywacje na następny tydzień 😁
Właśnie mam 2 kg wiecej na wadze. Na wizycie u dietetyka okazało się że tak naprawdę schudłam 2,5 kg z tłuszczu ale mam okres i automatycznie 3kg!! wiecej z wody, nienawidze wagi :D
Super filmik i bardzo przydatny. Ja już co prawda wiedziałam o tym, ale dla innych, którzy są niezorientowani to naprawdę duża pomoc. Ja ważę i mierzę się raz w miesiącu. Od kilku miesięcy pracuję z dietetykiem i z Tobą :) i już na samym początku postanowiłam, żeby nie dać się zafiksować zmiennej wadze i sprawdzać stan tylko raz na miesiąc, przy okazji wizyty u dietetyka. Zdrowe dla mojej psychiki, a w dodatku mega motywujące, bo i efekt wydaje się być znacznie bardziej wow - bo daje mi to 4 kg na miesiąc, a nie kg w tygodniu i zupełnie inny wydźwięk dla mnie wtedy jest. :)
Dziękuję ❤️ upewniłam się, że dobrze robię 😁 początkowo miałam depresję, jak ubrania były luźniejsze, a waga stała 🙈
Super edukacyjny film, nie zawsze wiadomo jak śledzić i sprawdzać nasze postępy sylwetkowe. Ten film dużo wyjaśnia i na pewno będzie bardzo pomocny dla wielu osób. A stwierdzenie żeby nie ściskać się podczas mierzenia jak peklowanej szynki rozbawiło mnie na cały wieczór 😂
ale tak niektórzy robią! Ściskają jak najmocniej żeby wynik był jak najmniejszy :D Tylko że to trochę oszukiwanie samego siebie :D
Idealnie trafiony w porę dla mnie film 😁 Pozdrawiam gorąco 😘
Kiedy byłam w fazie odchudzania ważyłam się raz na tydzień i mierzyłam raz w miesiącu i to mi się sprawdziło.
Teraz to już tylko utrzymanie formy i nie wlatuje na wagę co tydzień, a mierzenie to jak mi się przypomni, że już jakiś czas tego nie było 😃
Bardzo dobry film! Szkoda, że nie było takiego gdy zaczynałam przygodę z odchudzaniem, ale dużo z tych informacji wyczytałam na szczęście na twoim blogu i wiedziałam jak to rozegrać. Nie mniej jednak miło o tym posłuchać i sobie przypomnieć!
Dzięki ❤
Właśnie od czerwca zaczęłam się regularnie mierzyć raz pod koniec miesiąca i dzięki temu filmikowi przypomniałam sobie, że już się zaczął wrzesień i trzeba zrobić pomiary za sierpień 😂♥️
Dziękuje !
Świetny filmik, trafiony! Przydatny materiał. Może teraz podobny filmik na temat jak zacząć kalorie, jak zacząć redukcję/masę?:)
akurat dziś ramo miałam takie przemyślenie że moje ważenie coś nie jest miarodajne, bo waga stoi a wyglądam lepiej więc muszę częściej się mierzyć :) dzięki za rady
O! Idealny filmik. Nawet nie wiedziałam, że go potrzebowałam ;)
Konkretnie powiedziane👍🏽💪🏻 ja osobiście robię co mam robić i nie mierze się bo uznałam ze właśnie takie zmiany wagi w między czasie mogą mnie tylko zdemotywować a skoro robię wszystko co powinnam to musi być dobrze moje samopoczucie jest przede wszystkim na zdecydowanie lepszym poziomie wiec sukces jest😎
To tak jak ja :),nie mierzę się i nie ważę , mogło by mnie to zdemotywować .Wystarczy mi ,jak widzę, że moje ubrania stają się luźniejsze, a dzięki ćwiczeniom samopoczucie się poprawia
i bardzo dobre podejście!
@@aladynka5504 wspaniale! 😍
Fajny filmik, zebrałaś wszystkie potrzebne informacje i przekazałaś je razem ze swoją pozytywną enegią😍 ja się przyznam, że kiedyś zle mierzyłam biodra 😅🤣 aktualnie w sumie nie ważę się i nie mierzę, bo nie mam takiej potrzeby. Ew. zmiany obserwuję po prostu na ubraniach (luźne lub ciaśniejsze spodnie🤣🤣) albo właśnie na zdjęciach, które robię przy okazji Twoich wyzwań albo na IG czy po prostu do albumu 😊 Z drugiej strony myślę, że to dużo zależy od momentu życia, w którym się znajdujemy, ale w momencie gdy zależy nam na redukcji Twoje rady są bezcenne🥰
Super film! 😍 Lubię konkret, a te wskazówki sporo mi rozjaśniły co i jak robić 😃
Mierzenie obwodu kostki 🦶 made my day 🤣😂🤣😂
Moja ulubiona seria (zaraz po treningach!) gdzie merytorycznie odpowiadasz na ciekawe zagadnienia 😊
Świetny film ,dużo przydatnej wiedzy 🙂
Cieszę się, że Cię znalazłam
Najważniejsze że się udało!
A ja się zastanawialam czemu w różnych miejscach w łazience mam różną wagę - kurde, mam krzywą podłogę 😂
Dawka wiedzy przed snem dobrze mi zrobiła! 💞 Świetny filmik, mądry i estetyczny 😊🔥
Bardzo chciałam wziąć dupke w troki i popracować nad ujędrnianiem cialka, ale …. zaszłam w kolejną ciążę, więc znów cieszę się rosnącym brzuchem 😂 wrócę do filmu za kilka miesięcy :D
W takim razie dużo zdrowia dla Ciebie i bobo!
Idealnie film w punkt 😊😘
Świetny filmik! Dzięki Marta 😘
Super, bardzo ważny materiał! Gdybym parę lat temu wiedziała to wszystko, to nie stresowałoby mnie to tak strasznie, że tych efektów nie ma, albo są znikome 😊
Dopiero obejrzę film ale tak - z własnego doświadczenia, pomiary wagi są baaardzo orientacyjne. Najlepiej się lubię ważyć tuż po okresie, a nigdy tuz przed ;) Poza tym wystarczy mi jedzenie rozsądnych ilości, zbilansowane posiłki, plus kilka dobrze dopasowanych (nie obcislych!) ubrań - dopóki się w nie mieszcze, nic nie uciska i nie uwiera, wiem że jest ok i to mi wystarcza :)
Dzięki za filmik, super wyjaśnione!
Bardzo ładny, merytoryczny film. Super! ♥️
Ja jeszcze sprawdzam po tym jak leżą ubrania :) czy te dopasowane gdzieś nie robią się ciasne albo luźne
A co myślisz o urządzeniach do analizy składu ciała. Mam taką magiczną maszynkę u siebie na siłowni i nie jestem pewna, na ile mogę jej ufać 😉
Super filmik, znalazłam parę rzeczy do poprawy u mnie jeśli chodzi o mierzenie się :) A, i piękna miniaturka oraz montaż!
dziękuję! cieszę się, że film jest przydatny 😍 to zawsze dla mnie kop motywacyjny
Przydatny filmik, dzięki.☺️
cieszę się :D
Dlatego pani kochana waży się rano na czczo :) kilo w jedną czy drugą nic nie zmienia.
Filmik z początku niepozorny, a taki przydatny
Jestem książkowym przykładem nie łączenia wagi i mierzenia jako jakieś wyznaczniki. Od marca schudłam jakies +/- 4kg, ale za to w brzuchu straciłam chyba z 9 cm, w pośladkach z 5, talii też. Wizualnie również widzę różnicę. 😁
Ja schudłam niecałe 3kg a w brzuchu poleciało jakieś 12 cm, szok ale gromadzę właśnie wszystko w okolicach brzucha :(
Jedno małe pytanko? Co to za sukienka/koszula? Bo pięknie w niej wyglądasz :-) Do twarzy Ci w tym kolorze.
5-10 kg w tydzień? w sumie możliwe... tylko kto by chciał sobie obcinać rękę albo nogę 😁
Lajkujemy. Wielbimi. Nie sprawdzam efektów bo jestem wiecznie szczupła ,ciężko to zmienić samemu . Chyba wezmę trenera ,najgorzej z jedzeniem
Ja spacerując ok 7,5 km nie jedząc więcej, chudnę 0,3 kg na dzień. Czasami stoi waga 2 dni a na 3 dzień od razu kilo w dół wiec się chyba da chudnąć z dnia na dzień.
Jak zwykle bardzo przydatne treści :) uwielbiam cię :) Właśnie jestem na takim etapie że efektów wagowych nie widać a sylwetki się bardzo zmienia. Myślę że warto się zastanowić nad wideo.
Super wyglądasz w tym stroju kąpielowym, powiesz skąd jest?
Marto, czy brzuch i talię mierzymy napięty (taki jak trzymamy gdy stoimy/idziemy) czy taki zupełnie rozluźniony bebzon? 😅
Właśnie ogarnęłam, że źle mierzę się w biodrach 🙈