Zgadzam się, do tej pory tylko sosy śmietankowe mi się złe zmroziły ale można je tez w sumie zamrozić zanim się śmietanę doda wiec tak, mrozić można właściwie wszystko 😊
też tak gotuję, a cześć po prostu pakuję próżniowo, bo sprawiłam sobie z food saver taką zgrzewarkę i to też świetnie działa nawet na gotowe produkty ^:)
Też gotowałam rosół po 5-6 godzin. A od kilku lat używam szybkowaru, rosół gotuję pół godziny (!) - chodzi o czas maksymalnego ciśnienia w szybkowarze. I efekt jest identyczny - pyszny, esencjonalny rosół, przy oszczędności czasu i gazu. Bardzo polecam.
Fajny filmik i fajne rady :) Na pewno spróbuję zrobić te kokosanki i placuszki! Moja mała rada: zamiast mrozić lej gorące sosy i zupy w słoiki w ten sposób zrobią "klik" i będziesz mogła je trzymać miesiącami w lodówce. Mrożne jedzenie ponoć traci substancje odżywcze i pogarsza się jego smak, a ze słoika podgrzane w garnuszku jest jak przed chwią ugotowane, polecam!
Ja faszeruje mielonym takie wielkie muszle i tez fajnie to wyglada na talerzu.A tych rurek Cannelloni jeszcze nie kupowalam wiec trzeba sie wybrac do sklepu 😊 Super filmik jak zwykle 😊👍
Po taniości byle nie po jakości. Proponujsz dużo potraw mącznych i smażonych, wrapsow, placków (sama mówisz, że robisz ich tyle, że nie możesz na nie patrzeć) makaronów. Na dłuższą metę taka kuchnia będzie prowadzić do chorób cywilizacyjnych. Po taniości biorąc kredyt na własne zdrowie? Kiedyś trzeba będzie to słono splacic. Lepiej jeść wysokogatunkowe produkty typu jaja od szczęśliwych kur czy warzywa od rolnika a oszczędzić na przykład sprzedając samochód lub rezygnując z drogich wakacji za granicą. Nie mam nic przeciwko mrożeniu, np bigosu, ale jedzenie mrożonych lub ponownie podgrzanych potraw powinno być tylko w sytuacjach awaryjnych, powiedzmy raz czy dwa w tygodniu. Mrozonki podobnie jak potrawy podgrzewane w mikriofali mają strukturę zmieniona już na poziomie komórkowym. Jedzenie co do zasady powinno być świeże i nie podgrzewane. Podstawą diety powinny byc świeżo przygotowane i najlepiej zebrane produkty sezonowe i lokalne typu warzywa, mięso, jaja, orzechy. Można gotować tak zero waste tylko trzeba się zdyscyplinować. Moje propozycje: małe częste zakupy, np kupić tylko 60 dag mięsa po drodze z pracy, gotowanie tyle ile sie zje. Wielee rzeczy świetnie się przechowują bez zamrażania, szczęśliwi posiadacze komórek mogą sobie kupić większą ilość warzyw na zimę i oszczędzić kupę czasu i pieniędzy. Można kupować w większej ilości mąkę dobrego gatunku, np orkiszowa zamiast chemicznej mieszanki z supermarketu, jaja można przechowywać bez uszczerbku 2 tygodnie, podobnie bulion zawekowany przetrzyma w chłodziarce spokojnie tydzień do następnego gotowania.
Z większością się zgadzam, jedynie poza tym, że mrożenie warzyw czy owoców sprawia, że tracą wartości odzywcze. udowodniono, że jest to na niewielkim poziomie ale nalezy je rozmrażać w temperaturze pokojowej.
Kasia Jaworska być może tak, ale nikt nie badał jaki wpływ na zdrowie ma ciągle spożywanie mrożonej żywności. Na zdrowy chłopski rozum wydaje się, że lepiej jeść świeże niż systemowo kupować zbyt duże ilości żywności po to by część mrozic a potem odgrzewać.
@@mmartyna1557 co to znaczy o zdrowym żywieniu? To znaczy że proste jedzenie przygotowane w domu, świeże i nie podgrzewane i nie mrożone stało się luksusem? Tak jedli ludzie w latach 50 ubiegłego wieku. Ja nie proponuję żadnych ekstra produktów. Najprostsze, świeże i kupowane na bieżąco. Nie mam także nic do sposobu żywienia się prywatnie pani Ani ani nikogo. Jednak pani Ania propaguje ten, szkodliwy według mnie sposób odżywiania na szerokim forum. uważam więc, że skoro jest to forum publiczne, to można się wypowiedzieć i zwrócić uwagę, że można także inaczej, także tanio, także zero waste, także przy oszczędnym nakładzie pracy, popierając przy tym rodzimych producentów i zyskując na zdrowiu i jakości.
@@renatarybicka8665 nie, nie chodzi o to że świeże żywienie stało się luksusem tylko o to że autorka nie analizuje w kontekscie czy zamrożenie tego jest zdrowe czy nie, po prostu jeśli te resztki są to stara się je wykorzystać zamiast wyrzucić. Przy innej diecie pewnie wyglądałoby to trochę inaczej ale jeśli chcesz czepiać się tego co jest zdrowe co nie jest i co ktoś powinien jeść to ten temat zaczyna się już wcześniej - od trybu życia i robienia zakupów a nie tego co w tej lodowce JUŻ jest.
Nie mam doświadczenia w mrożeniu jedzenia „gotowego”, w czym mrozicie? W plastikowych pojemnikach? Jak się później rozmraża np taki sos bolonese? Na blacie w tym pojemniku czy od razu podgrzewa?
Ja mrożę w woreczkach strunowych dlatego, ze pozwalają zaoszczędzić więcej miejsca w zamrażarce niz pojemniki. Jeśli nie masz mikrofalówki to zamrożone danie wlozylabym na noc do lodówki lub z samego rana. Jeśli już trochę rozmrożone tzn. Możesz już łyżka oddzielić od siebie bryły mięsa to dałabym to do garnka i podkreśla woda, żeby się nie przypaliło. Wody odrobine tylko.
U mnie mrozi się większość rzeczy w pudełkach po lodach (tych litrowych i większych). Nie żal podpisać pisakiem co jest w środku i można użyć kilka-kilkanaście razy
Mięso z rosołu zostało pozbawione smaku i większości składników odżywczych poprzez wielogodzinne gotowanie. Ja robię to tak: wycinam mięso z udek lub calego kurczaka uzyskując tzw mięso kulinarne, które można wykorzystać np do kebaba, potraw w stylu wschodnim albo zemleć. Dopiero na tym co zostało gotuje bulion.
W woreczku typu ziplock, albo z zapięciem strunowym. Mrozić po wystudzeniu, na płasko i rozmrażać w lodowce przez noc najlepiej. Jeśli nie masz czasu to można rozmrozić w garnku na bardzo wolnym ogniu podlewając odrobina wody żeby się nie przypalił. Ostatecznie w mikrofali
Z warzywami nie mam problemu, to samo z owocami wszystko mrozi się super tylko, ze ja takie zamrożone jeszcze warzywa wrzucam od razu do gara i one zachowuje w ten sposób i kolor i soki. Jedyne co do tej pory mi się złe zamroziło to były babeczki ale nie wiem gdzie jest błąd, bo mroziłam inne wypieki i wszystkie były smaczne a tu klops
Trzeba sobie zadać pytanie jak nauczyć domowników żeby nie zostawiali resztek. Albo sa głodni albo do widzenia. Dzieci nie powinny uczyć sie marnować żywności otwierając lub zaczynając jedzenie gdy wiedza że nie dojedzą. Nie dojedzone muszą zjeść 3,4 godziny później. To uczy myślenia o tym co warto otworzyć.
Dokladnie tak. Dzieci dostają na talerz co mama ugotowała i jak nie zjedzą w czasie przeznaczonym na obiad to siedzą głodne do następnego posiłku. Bo nic innego nie będzie.
Niby proste ale nierealne dla niektórych. W większości znanych mi domów dzieci jedzą co chcą, czyli frytki, mielone z keczupem, pomidorkową, kluski, ew. naleśniki i non stop słodycze. Dlaczego ? Bo dziecko nie lubi tego i tamtego a nie lubi bo nie jest nauczone jeść. Wygrało z rodzicem ten szantaż, kosztem zdrowia i rozsądku.
@@KasiaKahlo Nauczyła mnie tego moja siostra cioteczna, która w stanie wojennym miała trójkę dzieci rok po roku. Powiedziała, że stawiała jedzenie i było pół godziny na zjedzenie. Następnie zbierała talerze i następnym posiłkiem była kolacja. dzieci nauczyły się jeść wszystko, nawet cebulę na surowo.
Nie po to stoję przy garach, kupuję żywność żeby potem ją wywalać czy dojadać za nich. Mąż nie jest tego nauczony, w domu teściowej dzieci mogą sięgać kiedy chcą po wszystko i efekt jest taki że już dwulatek je same frytki i ciastka. Smutne. Mój syn ma 13 lat i już w przedszkolu, gdy był u babci nie sięgał po słodycze ze stołu bo czekał na obiad, patrzono na mnie jak na wyrodną matkę. Do dziś pyta czy może już coś przekąsić miedzy posiłkami ale raczej tego nie robi bo woli poczekać na śniadanie, obiad, kolację. Teraz rośnie i zjada 2,3 kolacje a nie dopycha się słodyczami męża. Słodkich napoi nie lubi bo nie jest ich nauczony, słodycze go nie sycą, większa ilość mdli, fast foody to dla niego nie obiad tylko coś od święta. W Macu był raz w życiu, jako 5 latek i sie pochorował. Dostał czkawki na kilka tyg. która męczyła go nawet w nocy gdy spał. Gdy mnie nie ma sam sobie zjada to co należy. Kwestia nauczenia od małego takich nawyków. To zostaje na całe życie. Piszę to z nadzieja że matki malutkich dzieci wyciągną jakieś wnioski.
@@KasiaKahlo każdy musi wypracować własny sposób, dla mnie to jest koniecznością gdyż mam dzieci z problemami zdrowotnymi i niezdrowe jedzenie w ogóle nie wchodzi w grę bo zwyczajnie nie jest tolerowane
Dla nas jest to normalne domowe jedzenie, nie lubię jak mi coś w kuchni marnuje. Obecnie jestem na studiach, mam staż na którym czasem spędzam 46 godzin tygodniowo i nie pracuje (czasem używam tego skrótu myślowego) wiec dla mnie jest bardzo ważne żeby mieć poduszkę bezpieczeństwa i fundusz awaryjny. Jak skończę studia to pewnie będziemy mieć trochę luźniejszy budżet, na razie jest jak jest a życie jest mega nieprzewidywalne
Bidowanie ? Dlaczego ludzie którzy pracują na zachodzie tak się rozpasali ? Rodzice ich tego przecież nie nauczyli. Tłuste kule wsuwają fish and chips...wywalają żarcie do kosza, jedzą na mieście przepłacone gówno i myślą że sa bogaci. Nie mrozisz, nie gotujesz, nie oszczędzasz, nabijasz kieszenie mądrzejszym od siebie. To brak szacunku dla swojej pracy, jedzenia, pieniędzy. Wywalanie forsy w kibel nie jest oznaką bogactwa i luksusu tylko głupoty. Taki świat, zupełnie w dupkach poprzewracane według mnie.
@@KasiaKahlo ohoho chyba Cię poniosło a gdzie ja napisałam ze jadam na mieście nie moja droga nie jem wcale na mieście bo się brzydzę a fish and chips do ust nie wezmę ! Gotuję sama w domu jem zdrowo i muszę Cię zaskoczyć nie jestem zadną kulą ! Czy kazdy musi dostać z góry jakiś stereotyp kogoś po drugiej stronie w internecie bo napisze co myśli. Myśl co chcesz pozdrawiam
A ja nie używam suchego makaronu canneloni bo o wiele smaczniejsze sa platy do lazanii zwiniete w rulony.Dostępne w sainsbury i asda na półkach lodówek obok pizzy i innych makaronow świeżych paczkowanych.Maja swiderki ,spaghetti i platy.Makaron spaghetti tne na krótsze kawałki zeby latwiej bylo jesc z rosolem.Smakuje jak robiony samemu.
Większość komentarzy pełnych "dobrych rad" też są nieadekwatne do życia w Anglii. Wszystkim się wydaje, że za granicą można np wejść sobie do sklepu i kupić 5 kg ziemniaków w siatce... Wiekszosc jej porad jest jednak uniwersalnych, a jak nie chcesz korzystać to nie korzystaj, nikt cie nie zmusza.
@@MrPuma2405 Jestem wrażliwa, dlatego piszę. Może Pani Ania nie zdaje sobie sprawy z tego, a ja znam się na rzeczy i kulturalnie napisałam. Nie widać różnicy między tym a hejtem?
@@quietbookkoraszyje8248 Jakbyś spotkała na ulicy, albo za ladą w sklepie człowieka z krzywym nosem, to tez byś mu zwróciła uwagę? "Nie wiem czy pan wie, ale ma krzywy nos. Nie mogę z panem rozmawiać, bo mnie ten nos rozprasza. Ale ja nie jestem niedelikatna. Jestem wrażliwa i dlatego kulturalnie panu o tym mówię" hahahahhah Zwracanie uwagi na defekty na które człowiek nie ma wpływu (np. wada wymowy) jest bardzo niekulturalne. Proszę, przemyśl to i na przyszłość powstrzymaj się od takich uwag.
Dzielna i zaradna kobiecia z ciebie 👍 Możesz być dumna z siebie 😉 Pozdrawiam ❤️
Też jestem zwolenniczką robienia ,,czegos z niczego" zamrozić można prawie wszystko a wykorzystanie resztek daje wielką satysfakcję.
Zgadzam się, do tej pory tylko sosy śmietankowe mi się złe zmroziły ale można je tez w sumie zamrozić zanim się śmietanę doda wiec tak, mrozić można właściwie wszystko 😊
@@annalukaszyn co znaczy źle zmrozily?
też tak gotuję, a cześć po prostu pakuję próżniowo, bo sprawiłam sobie z food saver taką zgrzewarkę i to też świetnie działa nawet na gotowe produkty ^:)
Też gotowałam rosół po 5-6 godzin. A od kilku lat używam szybkowaru, rosół gotuję pół godziny (!) - chodzi o czas maksymalnego ciśnienia w szybkowarze. I efekt jest identyczny - pyszny, esencjonalny rosół, przy oszczędności czasu i gazu. Bardzo polecam.
A ja znowu uwielbiam przyprawę gyros z Kamisa i żadnej innej 🙂
Fajny filmik i fajne rady :) Na pewno spróbuję zrobić te kokosanki i placuszki!
Moja mała rada: zamiast mrozić lej gorące sosy i zupy w słoiki w ten sposób zrobią "klik" i będziesz mogła je trzymać miesiącami w lodówce. Mrożne jedzenie ponoć traci substancje odżywcze i pogarsza się jego smak, a ze słoika podgrzane w garnuszku jest jak przed chwią ugotowane, polecam!
Jesteś mistrzynią mrożenia 😊👍
Wino podczas gotowania wyparowuje i dodaję smaku !pozdrawiam
Ja faszeruje mielonym takie wielkie muszle i tez fajnie to wyglada na talerzu.A tych rurek Cannelloni jeszcze nie kupowalam wiec trzeba sie wybrac do sklepu 😊 Super filmik jak zwykle 😊👍
Taaaak, przyprawy z prymatu są faktycznie o wiele lepsze niż z innych firm.
Właśnie przypadkiem wpadłam na twój kanał i na pewno zostaję :-) długo szukałam takiej tematyki na TH-cam. Pozdrawiam z Irlandii ^^
Super! Zaraz idę przesmażyć mięso z rosołu! 😄
I prawidłowo 😊😊😊😊
a mogę prosić link do tych kokosanek?. na swieta zrobie.!
Do wolnego gotowania polecam slow cooker. Duża oszczędność czasu i wszystko wychodzi super :)
chyba w końcu kupię. Polecasz jakiś konkretny?
@@annalukaszyn Crockpot ma świetne. Zwróć uwagę na to żeby pojemność była duża, na duża rodzinę to z 6l. No i wbudowany timer też ułatwia życie.
Justyna B dzięki, posprawdzam sobie dzisiaj
Kebab- gyros ,polecam samemu zmieszać bez dodatków e. Ktoś to robi często ,wychodzi taniej ,zdrowiej i smaczniej.
*kto
Normalnie uwielbiam 😍👍🏼😘♥️
Dziękuje ❤️❤️❤️💃
Super placki wyszły z Twojego przepisu
podróżuję i filmuję super, bardzo mi miło 😊
Po taniości byle nie po jakości. Proponujsz dużo potraw mącznych i smażonych, wrapsow, placków (sama mówisz, że robisz ich tyle, że nie możesz na nie patrzeć) makaronów. Na dłuższą metę taka kuchnia będzie prowadzić do chorób cywilizacyjnych. Po taniości biorąc kredyt na własne zdrowie? Kiedyś trzeba będzie to słono splacic. Lepiej jeść wysokogatunkowe produkty typu jaja od szczęśliwych kur czy warzywa od rolnika a oszczędzić na przykład sprzedając samochód lub rezygnując z drogich wakacji za granicą. Nie mam nic przeciwko mrożeniu, np bigosu, ale jedzenie mrożonych lub ponownie podgrzanych potraw powinno być tylko w sytuacjach awaryjnych, powiedzmy raz czy dwa w tygodniu. Mrozonki podobnie jak potrawy podgrzewane w mikriofali mają strukturę zmieniona już na poziomie komórkowym. Jedzenie co do zasady powinno być świeże i nie podgrzewane. Podstawą diety powinny byc świeżo przygotowane i najlepiej zebrane produkty sezonowe i lokalne typu warzywa, mięso, jaja, orzechy. Można gotować tak zero waste tylko trzeba się zdyscyplinować. Moje propozycje: małe częste zakupy, np kupić tylko 60 dag mięsa po drodze z pracy, gotowanie tyle ile sie zje. Wielee rzeczy świetnie się przechowują bez zamrażania, szczęśliwi posiadacze komórek mogą sobie kupić większą ilość warzyw na zimę i oszczędzić kupę czasu i pieniędzy. Można kupować w większej ilości mąkę dobrego gatunku, np orkiszowa zamiast chemicznej mieszanki z supermarketu, jaja można przechowywać bez uszczerbku 2 tygodnie, podobnie bulion zawekowany przetrzyma w chłodziarce spokojnie tydzień do następnego gotowania.
Z większością się zgadzam, jedynie poza tym, że mrożenie warzyw czy owoców sprawia, że tracą wartości odzywcze. udowodniono, że jest to na niewielkim poziomie ale nalezy je rozmrażać w temperaturze pokojowej.
Kasia Jaworska być może tak, ale nikt nie badał jaki wpływ na zdrowie ma ciągle spożywanie mrożonej żywności. Na zdrowy chłopski rozum wydaje się, że lepiej jeść świeże niż systemowo kupować zbyt duże ilości żywności po to by część mrozic a potem odgrzewać.
Tyle że to nie jest blog o zdrowym żywieniu. Podejrzewam że bez tych sposobów Ania i tak jadłaby w ten sam sposób tyle że więcej by się marnowalo.
@@mmartyna1557 co to znaczy o zdrowym żywieniu? To znaczy że proste jedzenie przygotowane w domu, świeże i nie podgrzewane i nie mrożone stało się luksusem?
Tak jedli ludzie w latach 50 ubiegłego wieku. Ja nie proponuję żadnych ekstra produktów. Najprostsze, świeże i kupowane na bieżąco. Nie mam także nic do sposobu żywienia się prywatnie pani Ani ani nikogo. Jednak pani Ania propaguje ten, szkodliwy według mnie sposób odżywiania na szerokim forum. uważam więc, że skoro jest to forum publiczne, to można się wypowiedzieć i zwrócić uwagę, że można także inaczej, także tanio, także zero waste, także przy oszczędnym nakładzie pracy, popierając przy tym rodzimych producentów i zyskując na zdrowiu i jakości.
@@renatarybicka8665 nie, nie chodzi o to że świeże żywienie stało się luksusem tylko o to że autorka nie analizuje w kontekscie czy zamrożenie tego jest zdrowe czy nie, po prostu jeśli te resztki są to stara się je wykorzystać zamiast wyrzucić. Przy innej diecie pewnie wyglądałoby to trochę inaczej ale jeśli chcesz czepiać się tego co jest zdrowe co nie jest i co ktoś powinien jeść to ten temat zaczyna się już wcześniej - od trybu życia i robienia zakupów a nie tego co w tej lodowce JUŻ jest.
Nie mam doświadczenia w mrożeniu jedzenia „gotowego”, w czym mrozicie? W plastikowych pojemnikach? Jak się później rozmraża np taki sos bolonese? Na blacie w tym pojemniku czy od razu podgrzewa?
A nie mam mikrofalówki
Ja mrożę w woreczkach strunowych dlatego, ze pozwalają zaoszczędzić więcej miejsca w zamrażarce niz pojemniki. Jeśli nie masz mikrofalówki to zamrożone danie wlozylabym na noc do lodówki lub z samego rana. Jeśli już trochę rozmrożone tzn. Możesz już łyżka oddzielić od siebie bryły mięsa to dałabym to do garnka i podkreśla woda, żeby się nie przypaliło. Wody odrobine tylko.
U mnie mrozi się większość rzeczy w pudełkach po lodach (tych litrowych i większych). Nie żal podpisać pisakiem co jest w środku i można użyć kilka-kilkanaście razy
dzieki za rady! :) a tak z innej beczki... skąd ta piękna zastawa (kubek, talerzyki) w niebieskie kwiatuszki? :)
Kasia DK Ikea, kupione kilka lat temu 😊
Mięso z rosołu zostało pozbawione smaku i większości składników odżywczych poprzez wielogodzinne gotowanie. Ja robię to tak: wycinam mięso z udek lub calego kurczaka uzyskując tzw mięso kulinarne, które można wykorzystać np do kebaba, potraw w stylu wschodnim albo zemleć. Dopiero na tym co zostało gotuje bulion.
Mojej rodzinie też tylko przyprawa Prymat smakuje.
Prymat rządu,
A nie jest najzdrowiej rozmrażać w lodówce?
Justyna W. Podobobno najzdrowiej jest w kąpieli wodnej 😊 ale nie wiem. Zależy ile mam czasu, tak rozmrazam
a opowiedz cos o ubezpieczeniach na auto w uk.
Mam pytanie: w czym mrozić i jak rozmrażać sos bolognese? Jakieś hacking? Jestem zielona w temacie...
W woreczku typu ziplock, albo z zapięciem strunowym. Mrozić po wystudzeniu, na płasko i rozmrażać w lodowce przez noc najlepiej. Jeśli nie masz czasu to można rozmrozić w garnku na bardzo wolnym ogniu podlewając odrobina wody żeby się nie przypalił. Ostatecznie w mikrofali
niedawno z taką myślą kupiłam zgrzewarkę food saver. :) jestem w trakcie testowania :D
i jak ci się sprawdza???
@@nadiawiesioek6990 ja mam i jestem bardzo zadowolona. :)
A jaki masz model? :)
Może masz przepis na placki z bananami
a ja kupiłem zgrzewarkę food saver. jeżeli chodzi o marnowanie jedzenia, to teraz znacznie mniej zdarza mi się wyrzucić.
mam taką od niedawna. na razie jestem zadowolona. ale jeszcze testuję co i jak :)
ja bym uwazal z tymi jajkaki Spore ryzyko zatrucia a oszczednosc mala. jajka nie sa tak drogie. Pozdrawiam
ja znacznie mniej wyrzucam od kiedy zainwestowałam w zgrzewarkę do jedzenia z food saver. naprawdę to fajna opcja jak dla mnie
zgadzam się. jedzenie nie psuje się tak szybko. też taką mam
może nie 100% zero waste ale znacznie u mnie zminimalizowało wyrucanie jedzenia jest zgrzewarka foodsaver.
A tak z ciekawości...co się według Ciebie mrozi źle? Ja też często mroze produkty i zauważyłam że nie każde warzywa zachowują swój smak przy mrożeniu.
Z warzywami nie mam problemu, to samo z owocami wszystko mrozi się super tylko, ze ja takie zamrożone jeszcze warzywa wrzucam od razu do gara i one zachowuje w ten sposób i kolor i soki. Jedyne co do tej pory mi się złe zamroziło to były babeczki ale nie wiem gdzie jest błąd, bo mroziłam inne wypieki i wszystkie były smaczne a tu klops
@@annalukaszyn Mrozisz owoce? Jablka i banany tez?
Tak i jabłka i banany. Świetnie potem nadają się do wypieków i racuchów.
Alkohol wyparuje z takiego sosu, zostaje tylko sam smak wina.
aga3435 to mit ;) czesc alkoholu zostaje w daniu ;)
może nie do końca zw ale kupiłem zgrzewarkę food saver - mniej jedzenia się psuje tak szybko
potwierdzam, bardzo fajnie się sprawdza opcja zgrzewarki! też mam z tej firmy :)
fajny kanal.pozdrowki z Indiany🌸
Dziękuje 😊
Trzeba sobie zadać pytanie jak nauczyć domowników żeby nie zostawiali resztek. Albo sa głodni albo do widzenia. Dzieci nie powinny uczyć sie marnować żywności otwierając lub zaczynając jedzenie gdy wiedza że nie dojedzą. Nie dojedzone muszą zjeść 3,4 godziny później. To uczy myślenia o tym co warto otworzyć.
Dokladnie tak. Dzieci dostają na talerz co mama ugotowała i jak nie zjedzą w czasie przeznaczonym na obiad to siedzą głodne do następnego posiłku. Bo nic innego nie będzie.
Niby proste ale nierealne dla niektórych. W większości znanych mi domów dzieci jedzą co chcą, czyli frytki, mielone z keczupem, pomidorkową, kluski, ew. naleśniki i non stop słodycze. Dlaczego ? Bo dziecko nie lubi tego i tamtego a nie lubi bo nie jest nauczone jeść. Wygrało z rodzicem ten szantaż, kosztem zdrowia i rozsądku.
@@KasiaKahlo Nauczyła mnie tego moja siostra cioteczna, która w stanie wojennym miała trójkę dzieci rok po roku. Powiedziała, że stawiała jedzenie i było pół godziny na zjedzenie. Następnie zbierała talerze i następnym posiłkiem była kolacja. dzieci nauczyły się jeść wszystko, nawet cebulę na surowo.
Nie po to stoję przy garach, kupuję żywność żeby potem ją wywalać czy dojadać za nich. Mąż nie jest tego nauczony, w domu teściowej dzieci mogą sięgać kiedy chcą po wszystko i efekt jest taki że już dwulatek je same frytki i ciastka. Smutne. Mój syn ma 13 lat i już w przedszkolu, gdy był u babci nie sięgał po słodycze ze stołu bo czekał na obiad, patrzono na mnie jak na wyrodną matkę. Do dziś pyta czy może już coś przekąsić miedzy posiłkami ale raczej tego nie robi bo woli poczekać na śniadanie, obiad, kolację. Teraz rośnie i zjada 2,3 kolacje a nie dopycha się słodyczami męża. Słodkich napoi nie lubi bo nie jest ich nauczony, słodycze go nie sycą, większa ilość mdli, fast foody to dla niego nie obiad tylko coś od święta. W Macu był raz w życiu, jako 5 latek i sie pochorował. Dostał czkawki na kilka tyg. która męczyła go nawet w nocy gdy spał. Gdy mnie nie ma sam sobie zjada to co należy. Kwestia nauczenia od małego takich nawyków. To zostaje na całe życie. Piszę to z nadzieja że matki malutkich dzieci wyciągną jakieś wnioski.
@@KasiaKahlo każdy musi wypracować własny sposób, dla mnie to jest koniecznością gdyż mam dzieci z problemami zdrowotnymi i niezdrowe jedzenie w ogóle nie wchodzi w grę bo zwyczajnie nie jest tolerowane
Panie Boże pobłogosław ten pożywny mrożony posiłek.😃
Było pyszne, polecam
Znowu marudzisz?
dzieki za przepis na kokosanki i pomysl jak wykorzystac bialka bo tez wlasnie mialam ten problem :)
Te kokosanki wychodzą naprawdę słodkie dlatego ja dodaje odrobine tylko cukru, na pewno nie tyle co w przepisie 😊
+Po Taniości blog dzieki za rade :)
Dlaczego Wy tyle pracując tak bidujecie? :O Też mieszkam w Anglii i tu serio da się odłożyć, a jednocześnie żyć i jeśc normalnie.
Dla nas jest to normalne domowe jedzenie, nie lubię jak mi coś w kuchni marnuje. Obecnie jestem na studiach, mam staż na którym czasem spędzam 46 godzin tygodniowo i nie pracuje (czasem używam tego skrótu myślowego) wiec dla mnie jest bardzo ważne żeby mieć poduszkę bezpieczeństwa i fundusz awaryjny. Jak skończę studia to pewnie będziemy mieć trochę luźniejszy budżet, na razie jest jak jest a życie jest mega nieprzewidywalne
Bidowanie ? Dlaczego ludzie którzy pracują na zachodzie tak się rozpasali ? Rodzice ich tego przecież nie nauczyli. Tłuste kule wsuwają fish and chips...wywalają żarcie do kosza, jedzą na mieście przepłacone gówno i myślą że sa bogaci. Nie mrozisz, nie gotujesz, nie oszczędzasz, nabijasz kieszenie mądrzejszym od siebie. To brak szacunku dla swojej pracy, jedzenia, pieniędzy. Wywalanie forsy w kibel nie jest oznaką bogactwa i luksusu tylko głupoty. Taki świat, zupełnie w dupkach poprzewracane według mnie.
@@KasiaKahlo ohoho chyba Cię poniosło a gdzie ja napisałam ze jadam na mieście nie moja droga nie jem wcale na mieście bo się brzydzę a fish and chips do ust nie wezmę ! Gotuję sama w domu jem zdrowo i muszę Cię zaskoczyć nie jestem zadną kulą ! Czy kazdy musi dostać z góry jakiś stereotyp kogoś po drugiej stronie w internecie bo napisze co myśli. Myśl co chcesz pozdrawiam
Bo sie kobieta uczy i ma trojke dzieci??? Ludzie tak czytam te kometarze przestancie krytykowac tylko moze wyciagajcie to co dobre pani Ania pokazuje.
@@annalukaszyn gratuluje pomyslow i szczerosci .Dzis trafilam na Pani filmiki i napewno skorzystam z rad .Pozdrawiam Lidia
A ja nie używam suchego makaronu canneloni bo o wiele smaczniejsze sa platy do lazanii zwiniete w rulony.Dostępne w sainsbury i asda na półkach lodówek obok pizzy i innych makaronow świeżych paczkowanych.Maja swiderki ,spaghetti i platy.Makaron spaghetti tne na krótsze kawałki zeby latwiej bylo jesc z rosolem.Smakuje jak robiony samemu.
Popieram :) Najlepsze.
Sorry ale jeśli ty mieszkasz w Anglii. To nie jest adekwatne do warunków w Polsce.
Nie zrozumiem Twojego komentarza..co jej film ma tego ze mieszka uk ,przecież takie dania można zrobić bez względu gdzie się mieszka...
Większość komentarzy pełnych "dobrych rad" też są nieadekwatne do życia w Anglii. Wszystkim się wydaje, że za granicą można np wejść sobie do sklepu i kupić 5 kg ziemniaków w siatce... Wiekszosc jej porad jest jednak uniwersalnych, a jak nie chcesz korzystać to nie korzystaj, nikt cie nie zmusza.
Dajesz jedzenie dzieciom z mikrofalówki?!???!! Szok!
mamamija mamamija xddddd
Tylko się nie zes...😂😂😂
Mikrofala nie efektuje na jakoś żywności. Doczytaj.
chciałabym słuchać, ale nie potrafię się przełamać ... ta wada wymowy tak mnie rozprasza, że nie skupiam się o czym mowa :(
Karolina X a musisz o tym pisać? Jesteś mega niewrażliwa osobą ale chyba sama o tym wiesz
@@MrPuma2405 Jestem wrażliwa, dlatego piszę. Może Pani Ania nie zdaje sobie sprawy z tego, a ja znam się na rzeczy i kulturalnie napisałam. Nie widać różnicy między tym a hejtem?
@@quietbookkoraszyje8248 Jakbyś spotkała na ulicy, albo za ladą w sklepie człowieka z krzywym nosem, to tez byś mu zwróciła uwagę? "Nie wiem czy pan wie, ale ma krzywy nos. Nie mogę z panem rozmawiać, bo mnie ten nos rozprasza. Ale ja nie jestem niedelikatna. Jestem wrażliwa i dlatego kulturalnie panu o tym mówię" hahahahhah Zwracanie uwagi na defekty na które człowiek nie ma wpływu (np. wada wymowy) jest bardzo niekulturalne. Proszę, przemyśl to i na przyszłość powstrzymaj się od takich uwag.