Jesteście wielcy !!! Daliście radę w tak nieprzewidywalnych warunkach. Jestem mamą harcerki i współczuję Rodzicom, którzy stracili swoje dzieci. Ale wiem też, że harcerstwo jest nie do końca zrozumiałe dla ludzi z nim nie związanych. Obozy to całe życie dla dzieciaków. Pomimo mojego żalu, ale też i strachu o dziecko nie wyobrażam sobie, abym miała zabronić córce wyjazdów na obóz. Zawsze będę się o nią martwić, ale wiem, że życie braci harcerskiej takie już jest.
BARDZO dobrze że każdy może dowiedzieć się jak wygląda procedura wyboru miejsca, orgsnizacja i nadzór nad obozem harcerskim. Że nie jest to amatorski spontan, że wyzystko jest czynione aby zadbać o bezpieczeństwo uczestników.
Wyrazy współczucia dla rodzin w tak dramatycznych chwilach. Sam jestem rodzicem harcerzy (Skautów Europy), którzy każde lato spędzają w lesie i to dosłownie na drzewach (budują platformy do spania) i bardzo to przeżyłem. Ta ogromna tragedia , pokazała jednak ile dobra tkwi w ludziach. Na szczęście istnieją jeszcze wspaniali ludzie, którzy bezinteresownie pospieszyli na ratunek, też narażając swoje życie (mieszkańcy okolicznych wsi) … Wielkie uznanie też dla kadry i życzę sił by znieść, moim zdaniem niezasłużoną krytykę, a czasami wręcz ataki. Ludzie Ci poświęcają się, żeby wychować nasze dzieci w "wyższych wartościach" i za to im chwała....W wyniku kataklizmu, kiedy to 30.000ha lasu przestaje istnieć w kilka minut, nie można szukać winnych. CZUWAJ!
BARDZO FACHOWE PODEJŚCIE I WYJAŚNIENIE DRAMATU ORAZ KTO TAM BYŁ JAKO PIERWSZY I POMAGAŁ A CO NIEKTÓRE OSOBY CHCĄ SOBIE PRZYPISAĆ .MIESZKAŃCY LOTYNIA SĄ SKROMNI I NIE MAJĄ CZASU NA LANSOWANIE SIĘ.
Jedno wam powiem kochani...współczuję Wam i to strasznie. Po prostu łzy się cisną do oczu, jak się tego słucha. Biedne dziewuszki...Wiem, co czujecie, bo też mam harcerki w rodzinie i też słuchając tamtych informacji miałem łzy w oczach...Bałem się o swoje krewne z Pszczyny, bo też są harcerkami, były blisko Was...100 km od Was w Jerzwałdzie. Na samą myśl o tym, że coś im się mogło stać, że mogę ich już nie zobaczyć żywych, ledwo się od łez powstrzymywałem. Paradoksalnie...uspokoiłem się bardzo, w momencie tego, jak usłyszałem, że to Wasze dziewuszki nie żyją. Co nie oznacza, że mi ich nie żal. Żal mi Olgi i Joasi i to bardzo, bo to przecież dzieciaki, które dopiero co wzrastały do życia a tu masz...taki dramat. Nie próbuję nawet sobie wyobrazić tego, co czuje Majka, bliźniaczka Olgi...jesteście wielcy, żeście to przeżyli.
W roku 84 bodajże tez byłem na takim obozie w roli zaopatrzeniowca a wcześniej przygotowywaliśmy całe obozowisko. Było to tuż obok obecnego Suszka, centrum obozowiska była wówczas leśniczówka Kosowa Niwa. Pamietam te piękne lasy wokół, wybrałem się tam kilka dni temu. Ogrom zniszczeń pomimo upływu czasu nadal robi piorunujące i przygnębiające wrażenie.
Z Kosowej Niwy do Suszka po prostej chyba dwa kilometry będą, a pomiędzy nimi są dea jeziora. W 2017 harcerze byli po drugiej stronie jeziora Śpierewnik nad jego brzegiem, w gminie Chojnice, w sołectwie Lotyń. Suszek jest w gminie Czersk. Owszem zniszczenia są wielkie. A jeszcze bardziej przygnębiające wrażenie robi wycinka lasu w leśnictwach Żukowo i Kosowa Niwa. Wycinka tego co zostało po nawałnicy.
zdarzenie kt nie dało się przewidzieć przy zachowaniu zwyczajowym w PL, nie były czeste takie burze, co do zachowania centrów kryzysowych nalezy sie zastanowić
Oznacza to że nie tylko nie dostali żadnej informacji od centrali ale też najwyraźniej nikt na terenie specjalnie nie sprawdzał informacji z kraju. O burzy dowiedzieli się dopiero gdy nadeszła.
Bóg miał taki plan, jak powiedział szef ZHR, co dyskwalifikuje go jako opiekuna dzieci, pewnie i podwładnych. Mówiący czuje się współodpowiedzialny za śmierć dzieci.
Loki Aegirson to co piszesz to manipulacja. Szef zhr powiedział "Nie potrafimy zrozumieć jaki Boży Plan przewidział takie wydarzenie". To spora różnica nie uważasz?
W środku lasu, utrudniając działanie służb. Taka oto wyobraźnia i "doświadczenie"... Nie dało się przewidzieć? Bardzo odważna ocena własnego nieprzygotowania... Wtedy!? Wtedy szukacie bezpiecznego miejsca? Szacun... bo po co planować
Jeśli słuchałbyś uważnie, to było mówione o tym, że miejsce ewentualnej ewakuacji było wcześniej dokładnie ustalone. W danej sytuacji jednak nie było możliwe dotarcie do oddalonego o około dwa kilometry obiektu i schronienia się w nim. Przecież głupotą by było przedzierać się w danym momencie przez dosłownie walący się na głowy las, a naturalnym schronieniem zostały powalone już drzewa, pod którymi można było się ratować. Więc nie rozumiem twojej reakcji. A może zrobiłbyś w tej sytuacji coś mądrzejszego? Może przed rozpoczęciem obozu wykopałbyś wielki bunkier na wypadek tak trudnej do przewidzenia sytuacji, który byłby w stanie pomieścić około 170 osób? Nie wiem też co ma oznaczać twoja wypowiedź "W środku lasu, utrudniając działanie służb. Taka oto wyobraźnia i "doświadczenie"...", bo w moim rozumieniu masz chyba pretensję o to, że obóz harcerski był przeprowadzany w lesie. Jeśli właśnie to sugerujesz, to jesteś naprawdę zaściankowym człowiekiem i wypowiadasz się na nad wyraz nieznany ci temat. To żałosne, bo jakiś losowy"Janusz" nie mający pewnie jakiejkolwiek styczności z metodyką i sposobem działania harcerstwa zajmuje stanowisko w sprawie. Nawet nie uargumentowałeś swojej wypowiedzi, tylko tak sobie to napisałeś. Więc teraz proszę cię o to, abyś uzasadnił swoją sarkastyczną i głupią wypowiedź. Mam nadzieję, że będziesz miał chociaż tyle odwagi, żeby to wyjaśnić i przynajmniej odpowiedzieć na mój komentarz.
Jesteście wielcy !!! Daliście radę w tak nieprzewidywalnych warunkach. Jestem mamą harcerki i współczuję Rodzicom, którzy stracili swoje dzieci. Ale wiem też, że harcerstwo jest nie do końca zrozumiałe dla ludzi z nim nie związanych. Obozy to całe życie dla dzieciaków. Pomimo mojego żalu, ale też i strachu o dziecko nie wyobrażam sobie, abym miała zabronić córce wyjazdów na obóz. Zawsze będę się o nią martwić, ale wiem, że życie braci harcerskiej takie już jest.
Bardzo mądry i rozsądny Harcerz!!!
Widać że okręg Łódzki! ❤
BARDZO dobrze że każdy może dowiedzieć się jak wygląda procedura wyboru miejsca, orgsnizacja i nadzór nad obozem harcerskim. Że nie jest to amatorski spontan, że wyzystko jest czynione aby zadbać o bezpieczeństwo uczestników.
Wyrazy współczucia dla rodzin w tak dramatycznych chwilach. Sam jestem rodzicem harcerzy
(Skautów Europy), którzy każde lato spędzają w lesie i to dosłownie na drzewach (budują platformy do spania) i bardzo to
przeżyłem. Ta ogromna tragedia , pokazała jednak ile dobra tkwi w ludziach. Na szczęście istnieją jeszcze wspaniali ludzie, którzy bezinteresownie pospieszyli na ratunek, też narażając swoje życie (mieszkańcy okolicznych wsi) … Wielkie uznanie też dla kadry i życzę sił by znieść, moim zdaniem niezasłużoną krytykę, a czasami wręcz ataki. Ludzie Ci poświęcają się, żeby wychować nasze dzieci w "wyższych wartościach" i za to im chwała....W wyniku kataklizmu, kiedy to 30.000ha lasu przestaje istnieć w kilka minut, nie można szukać winnych. CZUWAJ!
BARDZO FACHOWE PODEJŚCIE I WYJAŚNIENIE DRAMATU ORAZ KTO TAM BYŁ JAKO PIERWSZY I POMAGAŁ A CO NIEKTÓRE OSOBY CHCĄ SOBIE PRZYPISAĆ .MIESZKAŃCY LOTYNIA SĄ SKROMNI I NIE MAJĄ CZASU NA LANSOWANIE SIĘ.
Jedno wam powiem kochani...współczuję Wam i to strasznie. Po prostu łzy się cisną do oczu, jak się tego słucha. Biedne dziewuszki...Wiem, co czujecie, bo też mam harcerki w rodzinie i też słuchając tamtych informacji miałem łzy w oczach...Bałem się o swoje krewne z Pszczyny, bo też są harcerkami, były blisko Was...100 km od Was w Jerzwałdzie. Na samą myśl o tym, że coś im się mogło stać, że mogę ich już nie zobaczyć żywych, ledwo się od łez powstrzymywałem. Paradoksalnie...uspokoiłem się bardzo, w momencie tego, jak usłyszałem, że to Wasze dziewuszki nie żyją. Co nie oznacza, że mi ich nie żal. Żal mi Olgi i Joasi i to bardzo, bo to przecież dzieciaki, które dopiero co wzrastały do życia a tu masz...taki dramat. Nie próbuję nawet sobie wyobrazić tego, co czuje Majka, bliźniaczka Olgi...jesteście wielcy, żeście to przeżyli.
W roku 84 bodajże tez byłem na takim obozie w roli zaopatrzeniowca a wcześniej przygotowywaliśmy całe obozowisko. Było to tuż obok obecnego Suszka, centrum obozowiska była wówczas leśniczówka Kosowa Niwa. Pamietam te piękne lasy wokół, wybrałem się tam kilka dni temu. Ogrom zniszczeń pomimo upływu czasu nadal robi piorunujące i przygnębiające wrażenie.
Z Kosowej Niwy do Suszka po prostej chyba dwa kilometry będą, a pomiędzy nimi są dea jeziora.
W 2017 harcerze byli po drugiej stronie jeziora Śpierewnik nad jego brzegiem, w gminie Chojnice, w sołectwie Lotyń. Suszek jest w gminie Czersk.
Owszem zniszczenia są wielkie. A jeszcze bardziej przygnębiające wrażenie robi wycinka lasu w leśnictwach Żukowo i Kosowa Niwa. Wycinka tego co zostało po nawałnicy.
zdarzenie kt nie dało się przewidzieć przy zachowaniu zwyczajowym w PL, nie były czeste takie burze, co do zachowania centrów kryzysowych nalezy sie zastanowić
Oznacza to że nie tylko nie dostali żadnej informacji od centrali ale też najwyraźniej nikt na terenie specjalnie nie sprawdzał informacji z kraju. O burzy dowiedzieli się dopiero gdy nadeszła.
Nie rozumiem tekstu pokazanego na koniec rozmowy... jaka subiektywna ocena? To twórcy filmiku wiedzą lepiej jak tam było?
Ewa W pytają świadka jal on to widział a nie zbierają wszystkie dostępne informacje
CZUWAJ
Czuwaj!
ZIEMIA TO NIE RAJ WSZEDZIE CZYCHA NA CZLOWIEKA NIEBEZPIECZENSTWO SILA PRZYRODY JEST OGROMNA NIEOKIELZNANA
Ale mnie wkurza kręcenie z tego wypadku afery. Weźcie pozamykajcie swoje dzieci w klatkach to na pewno nic im się nie stanie.
Mam do was pytanie takie pilne pytanie czy ktoś wie gdzie byli harcerze?
pozdrawiam mój zastęp rosomaki
Bóg miał taki plan, jak powiedział szef ZHR, co dyskwalifikuje go jako opiekuna dzieci, pewnie i podwładnych. Mówiący czuje się współodpowiedzialny za śmierć dzieci.
Loki Aegirson to co piszesz to manipulacja. Szef zhr powiedział "Nie potrafimy zrozumieć jaki Boży Plan przewidział takie wydarzenie". To spora różnica nie uważasz?
druh rafał jest fajny bo miałem z nim biwak
A nikt pod czas albo przed tą buży nie miał warty czyli że pilnował obozu ? U nas zawsze się pilnowało
Pewnie ktoś był
Burze były, są i będą. Ta burza powaliła najwięcej drzew w historii polskiego leśnictwa. Nie dało się tego przewidzieć.
W środku lasu, utrudniając działanie służb. Taka oto wyobraźnia i "doświadczenie"...
Nie dało się przewidzieć? Bardzo odważna ocena własnego nieprzygotowania...
Wtedy!? Wtedy szukacie bezpiecznego miejsca? Szacun... bo po co planować
Jeśli słuchałbyś uważnie, to było mówione o tym, że miejsce ewentualnej ewakuacji było wcześniej dokładnie ustalone. W danej sytuacji jednak nie było możliwe dotarcie do oddalonego o około dwa kilometry obiektu i schronienia się w nim. Przecież głupotą by było przedzierać się w danym momencie przez dosłownie walący się na głowy las, a naturalnym schronieniem zostały powalone już drzewa, pod którymi można było się ratować. Więc nie rozumiem twojej reakcji. A może zrobiłbyś w tej sytuacji coś mądrzejszego? Może przed rozpoczęciem obozu wykopałbyś wielki bunkier na wypadek tak trudnej do przewidzenia sytuacji, który byłby w stanie pomieścić około 170 osób? Nie wiem też co ma oznaczać twoja wypowiedź "W środku lasu, utrudniając działanie służb. Taka oto wyobraźnia i "doświadczenie"...", bo w moim rozumieniu masz chyba pretensję o to, że obóz harcerski był przeprowadzany w lesie. Jeśli właśnie to sugerujesz, to jesteś naprawdę zaściankowym człowiekiem i wypowiadasz się na nad wyraz nieznany ci temat. To żałosne, bo jakiś losowy"Janusz" nie mający pewnie jakiejkolwiek styczności z metodyką i sposobem działania harcerstwa zajmuje stanowisko w sprawie. Nawet nie uargumentowałeś swojej wypowiedzi, tylko tak sobie to napisałeś. Więc teraz proszę cię o to, abyś uzasadnił swoją sarkastyczną i głupią wypowiedź. Mam nadzieję, że będziesz miał chociaż tyle odwagi, żeby to wyjaśnić i przynajmniej odpowiedzieć na mój komentarz.
Tomasz Zelma Janusz poujadal i już więcej jego bzdurnego szczekania nie uwidzisz.
Od obozu w bok około 200 metrów do głównej drogi leśnej, a nią w jedną i drugą stronę 3 kilometry do końca lasu.
@@stopwycinkom no i co dalej?
Skoro wszystko było takie wspaniałe i zgodne z procedurami "bla bla" to co poszlo nie tak?