Przeraziło cię to że jest to liczba skończona, długość twojego życia też jest skończona. Prawda zawsze boli natomiast trzeba zdać sobie sprawę z naszej nicości 😃
Dla uczacych sie jezykow - polecam wybieranie zagranicznej wersji danej ksiazki (jesli taka jest). Wychodzi wprawdzie drozej, bo trzeba kupic na jakims Amazonie za euro czy dolary, ale za to mamy 2 w jednym: poszerzanie horyzontow i jednoczesnie przyjemne powtarzanie ok.200 slow na strone. Jedyna wada takiego rozwiazania jest to, ze czyta sie troche wolniej, bo czasem trzeba sie zatrzymac, by skumac trudniejsze wyrazy lub zdanie, ale poza tym, to polecam kazdemu. A jesli ktos nie ma choroby lokomocyjnej, to moze sprobowac combo 3 w 1, czyli czytanie ksiazki po angielsku SPACERUJAC. Rozwoj umyslu, rozwoj umiejetnosci jezykowych i do tego rozwoj formy. Byle nie robic tego w poblizu drogi szybkiego ruchu;)
Mam 18 lat, książki zaczęłam czytać dla siebie wieku 14/`15 żałuje, że tak poźno. Kocham czytać czytam ważne książki i te mniej ważniejsze ale jestem dumna z tego, że w ogóle czytam. Kurcze i przez te kilka lat moja , wymowa, wiedza , oraz wyrozumiałość , kultura weszły na wyższy level. Myśle, że nie zawsze książki przez nas czytane muszą być niewiadomo jaką wybitną lteraturą, a bardziej liczy się to, że w ogóle czytamy. Chcialłabym zachęcić moich rówieśników do czytania ponieważ otwiera to oczy oraz sprawia ogromną przyjemność. Dziękuje ci za ten film i trzymam kcióki w czytaniu
Sama w okresie od podstawówki do połowy liceum pochłaniałam książki. Nawet zdarzało mi się przeczytać książke w dzień lub dwa. A potem przyszedł pewien czas, zabieganie i.... przestałam. Przez kilka lata przeczytałam może 5-6 książek, większość to reportaże na studia. Wielokrotnie próbowałam wrócić do nawyku, ale muszę przyznać że jest trudniej. Mózg domaga się przyjemnosci wymagającej mniejszego skupienia, przyzwyczaił się do social mediów i serial... ale ten filmik zmotywował mnie żeby podejść jeszcze raz do czytania. Może tym razem się uda 😃 czekam na pozostałe filmy z tej serii z niecierpliwością 😉
Niestety mam to samo ;) chciałabym czytać więcej książek, ale mój mózg nie potrafi się skoncentrować na dłużej na książce. Filmik również mnie zmotywował ;) zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
Olga Teresa Nizialek mam podobnie. W podstawówce i gimnazjum czytałam bardzo dużo. Później czytałam dalej, ale z długimi przerwami. Czułam się zmęczona obowiązkami w liceum. Zauważyłam, że kiedyś czytałam szybciej i łatwiej było mi się skupić. Szybciej też docierały do mnie czytane treści. W tym roku skończyłam liceum i nadrabiam braki. Zaczęłam w styczniu i na razie przyjęłam sobie jako minimum jedną książkę miesięcznie.
W podstawówce byłam jedną z osób najczęściej odwiedzających bibliotekę szkolną. W pierwszej gimnazjum nadal intensywnie czytałam książki, tylko... Do czasu przeprowadzki i zmiany szkoły. Bałam się nowego otoczenia i ryzyka wyśmiewania mnie przez to, że czytam na przerwach. Przerzuciłam się wtedy na wattpada... We wrześniu zaczynam drugą liceum i w te wakacje staram się odnowić nawyk czytania. Jak na razie idzie dobrze - po dwóch książkach zniknął problem nadmiernego rozproszenia. Jeśli chodzi o odłożenie telefonu, to aplikacja Forest naprawdę pomaga ^^
Czytanie to dobre hobby, pozwala patrzeć szerzej na różne sprawy. Generalnie jak się zacznie, to potem już człowieka ciągnie, i ma więcej pozycji do przeczytania niż czasu aby faktycznie się z nimi zapoznać. Założyłem sobie konto na LC, i tam sobie odhaczam tytuły, w tamtym roku wyszło mi 46 albo 47 pozycji, ale to nie jest miarodajne, bo są tytuły które czyta się dwa dni, i takie które męczy pół miesiąca. Chciałbym przeczytać wszystko co sobie nakupowałem - to zbieractwo makulatury jest dziwne, ale ma ten plus że wszystko jest pod ręką. Gorzej że większość z tego co się przeczyta wyparowuje z głowy, i w człowieku pozostaje tylko rdzeń albo raptem skojarzenia. Wcześniej wrzucałem opinie o przeczytanych pozycjach na stronach księgarń internetowych i w serwisowych recenzjach, a od 2013 korzystam z Lubimy Czytać. Takie podsumowanie wrażeń dodaje czytaniu dodatkowego waloru, bo zmusza do rzetelności. No i człowiek może jakoś podzielić się wrażeniami, a rzadko kiedy jest z kim.
Gdy chodziłam do podstawówki, gimnazjum i liceum to pochłaniałam książki z przyjemnością, nawet jak na lekcji omawialiśmy tylko fragment jakiegoś tekstu z podręcznika to potrafiłam siegnąć po tę książkę. Niestety to się skończyło bo zachciało mi się iść na prawo i tak zaczęło się czytanie tekstów prawnych, grubych podręczników itd. i po tym mam tak ciężką głowę, że jedyne co mam ochotę zrobić wieczorem to się odmóżdżyć jakimś serialem albo filmikami na youtubie i tak od 4 lat... Jedyne co to w wakacje czytam dość sporo, ale muszę powiedzieć, że Twój filmik mnie zmotywował i jak tylko sesja się skończy to biorę się za czytanie, niedługo też studia się skończą, więc liczę, że wtedy odbuduję w sobie nawyk czytania. Dzięki za ten film i pozdrawiam serdecznie! :)
Osobiście zauważyłem że jest wiele tematów politycznych, ekonomicznych które nie są poruszane w mediach, a jak się pójdzie do Empiku to jest wiele wspaniałych publikacji, mocno poszerzających nasz pogląd na świat
Mi to coś w tym roku padło na głowę i przestałam czytać... jest prawie lipiec, a ja mam przeczytane 80% jednej książki, którą "meczę" od kwietnia. Wcześniej przez kilkanaście lat czytałam średnio 30-40 książek rocznie. Ale mnie zainspirowałeś i przypomniałeś, dlaczego warto. O ile ciekawszy staje się świat.
Wszystko prawda. Ja jestem z domu, w którym się nie czytało. Żadnego z rodziców nie widziałam nigdy czytających cokolwiek innego niż gazetę z programem telewizyjnym, również mój starszy brat unikał książek jak ognia. Nikt mnie do czytania nie zachęcał, nie gonił, więc tego nie robiłam. W okresie nauki szkolnej przeczytałam raptem kilka, może góra kilkanaście lektur, tylko tych krótszych. Nie lubiłam czytania, nie widziałam w tym frajdy. Ale gdy tylko skończyłam naukę w szkole z narzucanymi mi obowiązkowymi lekturami i zaczęłam sięgać po to, co mnie po prostu interesowało, moje podejście zmieniło się bardzo mocno. Teraz nie dość, że czytam, to lubię książkami się otaczać, natomiast widzę u siebie braki chociażby w postaci tego, że czytam bardzo wolno. Średnio rocznie jest około 20 książek, więc szału nie ma, jednak gdy porównam to do siebie z nastoletnich lat, widzę przepaść ;)
Sama uwielbiam czytać książki i wręcz połykam je garściami. Nie mogę wyobrazić sobie, co by było, gdybym jednak nie wykonywała tej czynności. Myślę, że to właśnie dzięki nim nie mam problemu z ortografią, składnią czy szybkim czytaniem. Książki sprawiły, że sama zaczęłam pisać. Odciągnęły mnie od wielu nieprzyjemności, poprawiały humor i pozwalały chwilowo przenieść się do innego świata. Polecam czytanie innym, bo to cudowne zajęcie niosące ze sobą wiele korzyści.
Ostatnio dużo o tym myślałam. Książki to niesamowity wynalazek człowieka : uczą, uspokajają i przenoszą w inny świat. W dzisiejszych czasach ludzie praktycznie nie czytają i oczywiście trzeba to zmienić. Jednak jak ja widzę setki postów/ filmów, że ktoś czyta w tygodniu/miesiącu tak wiele książek to trochę mnie to niepokoi. Dlaczego? Super jest czytać dużo książek, ale jeżeli jedyne co robisz to czytanie książek bo masz poczucie obowiązku to traci to magię :v Nie zrozumcie mnie źle, po prostu książki jak i inn czynności są wspaniałe. Nie musisz nakładać sobie rygoru czytania 20 książek miesięcznie bo reszta polski nie czyta xD Oglądaj seriale, filmy, chodź do teatru czy kina - nie ograniczaj się
Ja też od dzieciństwa mam styczność z książkami. Nie chodziłam do przedszkola, za to mama uczyła mnie w domu i szybko opanowałam czytanie. Do dziś pamiętam tę pustkę w sercu, kiedy w wieku 6-7 lat skończyłam "Pinokia". Zdałam sobie wtedy sprawę, że to co przeczytałam to tylko fikcja, i z momentem, kiedy przewróciłam ostatnią stronę, ten książkowy świat właśnie się skończył, bohaterowie "zamierają", dopóki nie przeczyta się książki jeszcze raz (ale to już nie to samo) i trzeba wracać do rzeczywistości, tak jakby przygody Pinokia nigdy nie mały miejsca :c
Twój film trafił w *punkt* 🎯 Dziś odwiedziłam bibliotekę i wypożyczyłam cudowne Dziady, a pani bibliotekarka spojrzała się na mnie spode łba i zdziwiona mówi: „TAK NA WAKACJE?" TAK. Kocham czytać książki. Kocham czytać Mickiewicza. -Dziękuję za uwagę.-
Jestem bardzo wdzięczna, bo tez należę do grupy osób, którym nawyk czytania dla przyjemności został wpojony w dzieciństwie. Książki stanowią ogromnie ważną część mojego życia. Szacun za jedną książkę na tydzień. Ja zazwyczaj czytam około 3 w miesiącu. Fajnie, ze będziesz rozwijał ten temat, może dzięki twoim poradą chociaż część społeczeństwa wyrobi w sobie nawyk czytania, to jest niesamowita przygoda i przykro mi, ze aż tylu ludzi ona omija. Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na kolejne materiały, będę je przesyłała dalej 😌
w 2016 i 2017 udało mi się ukończyć wyzwanie 52 książek w roku , w 2018 przeczytałam niecałe 40 a niestety w tym roku nie jestem w stanie czytać .Kocham książki ale strasznie się ostatnio rozpraszam :( Niestety ma to związek z moimi problemami natury psychologicznej z czym teraz walczę ale strasznie chcę wrócić do regularnego czytania , bo choć czytam głównie beletrystykę to widzę jak mocno to wpływa na choćby moją ortografię , która była na tyle tragiczna we wcześniejszych etapach edukacji stwierdzono u mnie dysortografię. Cieszę się że Promujesz czytelnictwo , teraz czekam na jakieś podsumowania może co 2-3 miesiące z tym co przeczytałeś i co polecasz :)
Byełm weganinem kilka lat, przez wyjazd za granicę na kolejnych kilka i problem z dostępem do diety (a może to tylko tłumaczenie się) przestałem być i wróciłem do wpieprzania bezmyślnego. Dzięki Tobie wracam chyba na dobre tory spowrotem:) Oglądam od niedawna ale wierny fan, pozdrawiam Cię serdecznie
Pierwszą książką, która sprawiła, że nienawidziłam czytać było " W pustyni i w puszczy". Dla dziecka z piątej klasy książka Sienkiewicza była KATORGĄ. Dopiero teraz, kiedy jestem w 1 liceum przełamałam się, do czytania tego co mi się podoba. Szkoda, że szkoła potrafi tak zniechęcić...
Moim nawykiem jest czytanie przed snem. Czytam dzięki temu codziennie. Czasem jestem bardziej zmęczona i poczytam 10min, czasem mniej i wyjdzie godzina czytania. Średnio wychodzi jedna książka miesięcznie. Przeplatam literaturę piękną innymi gatunkami. Unikam typowych czytadeł (romanse/słabe kryminały), bo mam poczucie straconego czasu. Aktualnie tworzę listę klasyków, które zamierzam nadrobić. A co do oceniania innych...staram się tego nie robić, ale jakoś lepiej rozmawia mi się (nie tylko o książkach) z ludźmi, którzy czytają. Pozdrawiam! Ps. też lubiłam Szekspira💚
Dziękuję Ci za ten film! Bardzo spodobało mi się zwrócenie uwagi na buców wywyższających się ponad tych, którzy czytają mniej lub wcale. Bardzo często ci ludzie czytają na ilość, bardzo słabe merytorycznie i wartościowo pozycje. I choć uważam, że lepsze czytanie przeciętnej literatury niż nie czytanie w ogóle, to wciąż mocno obstaję, że lepiej przeczytać właśnie jedną/dwie konkretne książki (zarówno z interesującej nas dziedziny, branży, jak i literaturę piękną czy powieść) niż gnioty pokroju 50 twarzy greja. Pozdrawiam, robisz dobrą robotę!
"Jak bardzo podobał mi się styl pisania i klimat w książkach Murakamiego" - noo właśnie, trudno jakoś ściślej wytłumaczyć komuś dlaczego ma po M. sięgnąć. Bo styl!! Bo klimat!! Mam te same skojarzenia 😊
Ja czytam duzo ok 2 lata, zauwazylem poprawe pamieci. Tzn wiem moze to jest placebo, ze duzo czytam to se wmaiwam poprawe warunkow umyslowych. Ale teraz jak ogladam np program publicystyczny o skomplikowanych rzeczach to zapamietuje duzo nazwisk i faktow. I slowo daje cale zycie powtarzalem: ja to nie mam pamieci do np historii. A teraz fakty z roznych dziedzin samoczynnie laduja mi sie do glowy.
W latach szkolnych pochłanialam książki dla przyjemności, później gdy przyszła dorosłość i praca przestałam na długo je czytać, może z 1 2 w ciągu roku. W tym roku to zmieniłam i zapisałam się do biblioteki. Jestem szczęśliwa, bo na nowo w sobie obudziłam pasję czytania. Sięgam po różne pozycje, popularnonaukowe, psychologiczne. Zauważyłam, że wzbogacil się mój język i sposób wysławiania się. Gdy jadę do pracy czytam książkę. Wciąż walczę z uzależnieniem od social mediów, ale staram się wprowadzić dyscyplinę, żeby codziennie czytać.
Dla mnie aktualnie (przy obecnym trybie życia) celem, który jako tako udaje mi się zrealizować jest ilość 1-3 książek w miesiącu, staram się, żeby rocznie wyszło te 24 i jestem zadowolona :) Pomaga mi w tym czytnik i abonament, bez tego czytałam jednak mniej. Czytam praktycznie codziennie, ale i tempo mam wolne bo ciężko mi się skupić, i czasu nie mam jakoś bardzo dużo. Podziwiam tryb jednej książki na tydzień :) Fajnie jakbyś czasami nagrał film o książkach, które polecasz.
Ja przyznam, ze książek wprost nie cierpiałam, praktycznie od zawsze. Próbowałam się do nich długo przekonać, ale za każdym razem kiedy jakąś zaczynałam to wydawała mi się po prostu nudna i nie chciałam czytać dalej. Akurat idealnie rok temu (w czerwcu), trafiłam do szpitala i przez miesiąc gapiłam się w ścianę albo szlifowałam rysowanie, no ale ile można... Wtedy pierwszy raz od dłuższego czasu sięgnęłam po książkę i pamiętam, że była to książka Kazuo Ishiguro - "Kiedy byliśmy sierotami" i... Wciągnęłam się. :D Od tej pory do teraz przeczytałam ponad trzydzieści książek i jestem naprawdę zadowolona. Jednak po obejrzeniu tego filmiku spróbuję również dołączyć do wyzwania. Dzięki za motywację! ^^
Też w tym roku postanowiłam czytać jedną książkę tygodniowo. Traktuję to trochę jak wyzwanie, czy dam radę, czy sobie nie odpuszczę. I jak na razie idzie mi świetnie! Jeżeli ktoś dowiaduje się, że czytam tak dużo, to nie może tego zrozumieć, pyta się jak to robię. A ja po prostu czerpię z tego przyjemność, jest to dla mnie miła odskocznia, odpoczynek w ciągu dnia. Bardzo wszystkim polecam regularne czytanie, sprawia ono, w każdym razie w moim odczuciu, ogromną satysfakcję! Jak zwykle dobry film :)
Spodobał mi się fragment o tym że przy dużej liczbie czytanych książek, mamy margines błedu i trafienie co jakiś czas ma słabszą książke nic nie zmienia. Ja uważam że jest to wpisane w naturę czytania gdzie czasem przy wyborze kolejnej pozycjii warto zaryzykować i przy dużej liczbie przeczytanych książek z większym spokojem można podjąć to ryzyko a czasem trafią się perełki. Pozdrawiam
Próbuję czytać, ale od zawsze miałam probleny z koncentracją podczas czytania, dlatego czytam bardzo mało. Zauważyłam na szczęście, że im więcej czytam tym mniejszy mam problem ze skupieniem. Potrzebowałam jedynie więcej motywacji i tak oto przyszła po obejrzeniu Twojego materiału. Tak więc łapię za książkę, a za tydzień postaram się zacząć kolejną!
No żeczywiście, jak ma się duże przerwy, albo nie czytało długo, to takie coś występuje (wiem to po sobie), ale jeśli robimy to regularnie (nawet krótko, ale regularnie), to idzie dużo łatwiej :) Warto też telefon gdzieś w innym pomieszczeniu zostawić :D
Świetny filmik! Mam tak samo jak ty, wychowałam się w domu, w którym zarówno mój tata jak i moja mama kochają czytanie. Ja zrobiłam jeszcze śmieszniejsze wyzwanie w tym roku - postanowiłam, że przeczytam tyle książek ile ważę. Nie przyznam się jaki jest mój goal, ale aktualnie czytam 28 książkę więc jestem na dobrej drodze. Jeżeli chodzi o moje porady to super sprawną jest spisywanie książek w notatkach w telefonie ile się przeczytało dzięki czemu łatwo zobaczyć postęp i można szybko przypomnieć sobie tytuł jak znajomi będą się pytać co polecasz. Kolejną rzeczą, którą polecam, ale zdaję sobie sprawę, że nie jest dla wszystkich, jest czytanie kilku książek na raz :)
Ekstras! Super podejście :) Mam apkę na telefonie "moja biblioteka" czy jakoś tak, no i zaczynam aktualizować profil na goodreads :) Powodzenia w wyzwaniu!
Łapa w górę za mądry i potrzebny materiał, mordo. Tęsknię za studami, kiedy w szczytowym okresie formy czytałem 1,24 książki dziennie i jeszcze robiłem z nich notatki (dla wyjaśnienia dodam, że wiele z tych książek to były raczej książeczki, wydane w ramach serii "Klasyka mniej znana" - miałem epizod studiów polonistycznych). Dzisiaj z przyjemnością i sentymentem podczytuję sobie ten mój dziennik lektur. Z drugiej strony, pocieszam się, że teraz z czytania ekstensywnego przeszedłem na czytanie intensywne.
Bardzo ważny temat! I podany w lekki, fajny sposób :) książki to nie tylko wiedza, to też rozrywka, inspiracja, odskocznia od codzienności, nowe pomysły i idee. I czas dla siebie. Polecam sięgać po bardzo różne publikacje, żeby znaleźć coś dla siebie i odkryć światy, o których nie mieliśmy wcześniej pojęcia :)
Ja (lat 15) zacząłem czytać książki na początku tego roku, wcześniej czytałem tak do 5/6 klasy podstawówki, głównie lektury (w 1 i 2 klasie czytałem jakieś książki dla dzieci, frankliny itp. i nawet lubiłem wtedy czytać ) i zniecheciłem się chyba przez lektury, a przynajmniej w dużym stopniu. I pierwszą książkę (krótką bardzo) jaką przeczytałem to "Czy to pierdzi", taka popularno-naukowo humorystyczna, potem jeszcze czarne dziury hawkinga i Wampira z M-3 Pilipiuka. Teraz czytam Metro 2033, ale cały czas mam problemy z motywacją, ale jakoś powoli idzie, jestem tak w 2/5 książki i chyba zrobię sobie za jakiś czas jakieś wyzwanie w tym stylu to może nabiorę wprawy i będzie mi szło łatwiej :) Dziękuję!
W zeszłym roku postawiłem sobie za punkt honoru że przeczytam 20 tytułów i tego dokonałem, z pomocą przyszły audiobooki i w sumie nie widzę problemu aby tej liczby nie dało sie zwiększyć dzięki właśnie takim formom pomimo dużego zabiegania. Problem pojawił się w tym roku kiedy tej magicznej bariery sobie nie postawiłem, a przebrnąłem przez kilka okropnych tytułów które skutecznie mnie do tej aktywności zniechęciły. I tu mogę dać kilku osobom pewną radę, jeśli książka Cię nie porwała to po prostu odstaw ją na półkę i sięgnij po następną. Nie ma po co się męczyć aby nabijać sobie sztuczną statystykę, czytanie rozwija ale to przede wszystkim forma rozrywki taka jak zupełnie inne formy spędzania wolnego czasu i niekoniecznie musi męczyć twoją głowę.
Dla mnie główna zaleta czytania to, że mogę ćwiczyć skupienie się na jednym kontekście przez określony czas. W codziennej pracy zazwyczaj muszę szybko coś znaleźć w Internecie i mam otwarte na raz 20 zakładek w przeglądarce. Książka to znakomity odpoczynek dla przebodźcowanego mózgu.
haha jestem istnym przeciwieństwem, przeczytałam prawie wszystkie lektury i uważam,że one bardzo nauczyły mnie dostrzegania wielu rzeczy. uwielbiam czytać książki, a zwłaszcza z których można wyciągnąć wiele nowych rzeczy :)
Super inicjatywa 👍Ja mam jeszcze taką radę: wbrew pozorom da się sporo przeczytać w tzw. międzyczasie, czyli oczywiście w drodze do pracy/szkoły, ale także w każdej wolnej chwili, np. stojąc chwilę w kolejce, czekając w kuchni aż zaparzy się nam kawa itp. Ja w taki sposób + chwilę czytając wieczorem jestem w stanie przeczytać właśnie ok. 1 książki tygodniowo, a pracuję i mam małe dziecko, więc na nadmiar czasu nie narzekam 😉Warto mieć zawsze książkę pod ręką, a z czasem automatycznie będziemy po nią sięgać, zamiast poświęcać te kilka chwil na scrollowanie telefonu 😉 Pozdrawiam wszystkie mole książkowe!
Aktualnie nie czytam nic. Jakoś trudno mi się przemóc, choć staram się czytać jedną książkę tygodniowo. Ale jak uświadomiłeś mi, że liczba książek, które przeczytam w swoim życiu jest ograniczona, to koniecznie muszę do tego wrócić. I mam zamiar zainteresować się też książkami, dzięki którym się czegoś dowiem i rozwinę się. Bardzo się cieszę, że mówisz o tylu rozwojowych rzeczach na kanale i pokazujesz kierunek, którym warto podążać. Dzięki tobie przeszłam na dietę roślinną, a teraz mogę stawać się coraz lepszą wersją siebie. I piszę to po to, żebyś wiedział, że to, co robisz wiele daje. :D
Polecam zastopować beletrystykę, a sprawdzić np. popularno naukowe, reportaże, traktaty filozoficzne, książki psychologiczne. Fascynujących tematów jest całe mnóstwo.
Nie lubię argumentu, że szkoła oducza czytania. W szkole czytamy najbardziej wartościową literaturę, książki, które dały podwaliny pod naszą kulturę. Mnie czytać nauczyła właśnie szkoła, w której rozkochałam się w literaturze pięknej. Miłość do książki pozostała mi do dziś, mimo, że czasu czasami brak.
No wiadomo, że na niektórych dobrze to działa, ale według statystyk mocno spada zainteresowanie książkami po szkole, więc raczej nie udaje jej się rozbudzić tej pasji ;)
Większości to nie zachęci. Na ich miejscu bym zaczął od prostszych rzeczy. To jest zwieńczenie (a raczej jeden z przystanków w niekończącej się przygodzie z książkami) a nie fundament (w większości przypadków). Jesteś wyjątkiem i fajnie, że na ciebie to podziałało, ale na większość to nie podziała.
Zgadzam się absolutnie że ksiazki nas wzbogacają oraz w wielu przypadkach relaksuja. Ja z braku czasu na czytanie ściagnęłam aplikacje audiobooka i teraz jestem w stanie nawet czasami "przeczytac" 2 badz 3 ksiazki tygodniowo przewaznie slucham podczas dziennego spaceru z psieciami oraz w drodze do pracy 😊 polecam dla tych ktorzy naprawde nie maja czasu a ktorzy kochaja ksiazki xxx
W tamtym roku przeczytałam ponad 40 książek, jak na mnie to dużo, jednak w tym roku tylko dwie. Przypomniałeś mi o tym jak cieszyło mnie czytanie, musze do tego wrócić w te wakacje! Dzięki!
Uwielbiam czytać... Jednak teraz mam taki okres w życiu, że nie mam na to czasu. Mam trojke malutkich dzieci do tego praca i okazuje się, że nie ma kiedy usiąść z książką w ręce. Próbuje audiobooków i choć nie lubię tej formy to dzięki nim jestem w stanie wysłuchać przynajmniej jakiejś książki. Wieczorem już totalnie padam więc jak biorę jakąś książkę po przeczytaniu strony zasypiam. To nie ma sensu, dałam sobie na luz, teraz mam inne priorytety i wiem, że za chwilę moje dzieci pójdą do szkoły i będę mieć więcej czasu dla siebie wtedy nadrobię zaległości ale i tak jest mi z tym ciężko. Może robię coś źle, może są na to sposoby... Ja ich nie znam...
Uwielbiam słuchać Pana głosu! Ja czytam bardzo często, czasami 3 książki na tydzień czasami 3 na miesiąc , zależy na co trafię. Kiedyś nienawidziłam ,a teraz nie wyobraża sobie dnia bez książki. 😍
Dawniej czytałam dużo książek ale stopniowo było ich coraz mniej. W tamtym roku przeczytałam jedną książkę i różne artykuły na studia. Ale postanowiłam, że w te wakacje znów zacznę więcej czytać, bo uwielbiam to robić!
Ja w te wakacje mam tyle książek do przeczytania! W ciągu roku szkolnego nie przeczytałam ani jednej książki oprócz lektur, bo po prostu nie miałam czasu. Boję się że kiedyś zajdzie to tak daleko że nie dam rady już powrócić do dawnej pasji czytania nawet w wakacje czy ferie. Coś czuję że dziś wieczorem zacznę czytać książkę którą dostałam od cioci na święta. Głupio będzie powiedzieć że dopiero zaczęłam kiedy przyjdzie do mnie w te sobotę na moje urodziny... Życzcie mi powodzenia!
@@orestes.kowalski 1 dzień później; jestem po 3 rozdziałach, książka jest świetna. Czytam "Wszystkie kwiaty Alice Hart" Holly Ringland - dapiero zaczęłam ale już polecam.
Książki również nieźle mieszają w głowie. Kiedyś dużo czytałem, ale im więcej, tym mniej wiedziałem i nie miałem już pojęcia, gdzie leży prawda, miałem ciężką głowę.
Ja od gimnazjum przestałam czytać książki, mimo że wcześniej potrafiłam spędzić cały dzień czytając. W tym roku też postanowiłam wrócić do czytania, choć u mnie to książka na miesiąc, nie na tydzień. 😅 Ale teraz koniec roku akademickiego, więc chce czytać więcej niż 1 miesięcznie 😀💕
Chyba mnie przekonałeś. Pamiętam okres, gdy potrafiłam czytać nawet jedną książkę dziennie, dochodziło nawet do tego, że miałam kłutnie z rodzicami, bo się nie uczyłam tylko siedziałam w nocy przy powieści. Co ciekawe był też czas, gdy moja babcia potrafiła się rozpłakać, że nic nie czytam. To akurat raczej było spowodowane wiekiem i tym, że jeszcze nie trafiłam na odpowiednią książkę. Od jakiegoś czasu próbuję znów zmotywować się do takiego czytelniczego ciągu, bo jego brak dość sporo zorwalił mi w życiu, może teraz mi się uda, w końcu są wakacjie i mam czas.
Ja byłam wychowana w domu, w którym wszyscy kochali czytać - poza mną. Jak już się do jakiejś dorwałam i mnie pochłonęła, to supi, mogłam ją szybko przeczytać, ale po skończeniu nie czułam chęci przeczytania kolejnej . Trochę szkoda mi czasu bo mam pełno innych zajęć (łączenie 2 prac na etatach, czas dla rodziny, zaraz dojdą studia), ale co zauważyłam to to, że im dłuższa przerwa w czytaniu, tym gorsze i bardziej ubogie staje się moje słownictwo, za co czasem mi wstyd. Myślę że to wyzwanie to super opcja na poradzenie sobie z tym problemem, może niekoniecznie 1 książka tygodniowo, ale miesięcznie to w moim przypadku już by był mega postęp :D
Abstrahując od czytania jako zagłębiania się w książkę itd. to czytanie jest bardzo dobrym pierwszym krokiem jeśli ktoś rozważa zmianę swojego stylu życia na bardziej produktywny. Jeśli do tej pory nie mieliście żadnego nawyku codziennego i macie problem np. z regularną nauką - zacznijcie od czytania 30 minut dziennie. Po miesiącu spróbujcie dorzucać w ten sposób inne czynności.
Po 50 ksiazkach zaczynacie lekko lewitowac a po ok 200 jestescie w stanie wypuszczac wiazke lasera z oczu. Moze nie co tydzien, ale jeszcze w liceum postanowilem sobie, ze bede czytal 1 ksiazke miesiecznie, w tamtym roku nie przeczytalem ani jednej ksiazki, ale bilans zachowalem bo jak jak czytalam to zazwyczaj wiecej lub duzo wiecej niz 1 ksiazke miesiecznie. 1 ksiazka miesiecznie to 900 w ciagu sredniego zycia mezczyzny. Wydawaloby sie ze to sporo, ale wartosciowych ksiazek i to niekoniecznie kazdej o samorozwoju, filozofii czy technicznych jest duzo wiecej. Ale nawet biorac pod uwage 1 tygodniowo to w zyciu przecietnego mezczyzny to ok 3000 ksiazek, da sie to przeczyac, ale wymaga to sumiennosci, a nawet tyle ksiazek to na 100% nie wszystkie warte przeczytania pozycje.
Świetny film! Ja tez dużo czytam i nie da się opisać, jak wielki to jest rozwój. Jak nie mam za dużo czasu to włączam audiobooki. Uwielbiam ❤️. Sama wykształciłam w sobie ten nawyk, u mnie w domu rzadko się czytało i nie przeczytałam żadnej lektury w całości 😃
Przypomniał mi się taki wpis: "Kobiety czytają więcej od mężczyzn. Kobiety oglądają więcej filmów od mężczyzn. Kobiety oglądają więcej telewizji od mężczyzn. Kobiety studiują więcej od mężczyzn. Męszczyżni, czym wy się zajmujecie? I komentarz: Pracujemy
Mnie szkoła zniechęciła do czytania,dopiero niedawno odkryłem jaką moc niesie za sobą cztanie.Mówię dopiero bo mam 29 lat a dopiero jakieś dwa lata temu kupiłem swoją pierwszą książkę i była to "Siła nawyku".
Czytam książki i lubię to robić, ale mam mieszane uczucia, kiedy słyszę i tym wyzwaniu. Czytanie książki tygodniowo wymusza szybkie tępo czytania, ja bardzo lubię delektować się książką, czytać ją długo, powracając do niektórych fragmentów po przeczytaniu całości itp. Nie szybkość się liczy a jakość :) (Swoją drogą polecam książkę Mortimera Adlera pt.: How to read a book.)
Jasne, każdy ma inne tempo, mi akurat takie pasuje. Też nie każda książka nadaje się do szybszego czytania :) Sprawdzę książkę jak będzie okazja, dzięki :)
Co prawda nie posiadam zbyt wielu książek u mnie w domu, bo są po prostu zbyt drogie. Natomiast korzystam z biblioteki miejskiej i miesięcznie czytam od 3 - do 5 książek, czytanie stało się moim nawykiem i sposobem na relaks. Częste czytanie dało mi szerszy światopogląd wiedzę itp., ale najważniejszym dobrem które zyskuję dzięki książkom to ogromny zasób słów, których nie dała mi szkoła, filmy czy internet. Gdyby wszyscy ludzie regularnie czytali książki to i w Polsce i na całym świecie, by było o niebo lepiej. Polecam wszystkim i życzę powodzenia w postanowieniu czytania. Dziękuję.
Od lat czytam średnio książkę na tydzień. Czasem mniej, czasem wiecej, ale zawsze jestem w trakcie czytania czegoś. Odkładam jedną i od razu zaczynam drugą. Taki przymus wewnętrzny.
Ja czytam codziennie, w drodze do pracy. Jadę tramwajem w jedną stronę ok 40 minut . Co daje ok 80 minut lektury dziennie . Uwielbiam swój czytnik, bo nawet opasłe tomy są lekkie :) Nie wyobrażam sobie życia bez książek i muzyki. Tym bardziej, że teraz mamy cudownych polskich pisarzy: Bator, Twardoch, Orbitowki , Małecki ... No a z klasyki "Mistrz i Małgorzata" , co najmniej raz w roku.
Czytam dużo komentarzy osób, które czytały duże ilości książek w okresie licealnym, a później coś się psuło. Pamiętam jak sama pochłaniałam grube tomy czasami nawet w kilka nocy. Niestety przez wymagające studia zatraciłam czytanie totalnie, ale obiecałam sobie, że po obronie wracam do książek, koniec zamulania przy serialach! I właśnie jestem po obronie 😁 wstaje teraz w kanpay i jadę do biblioteki! Dzięki Orestes! 🧡
Czytam regularnie chociaż zdarzają mi się takie tygodnie, w których nie tykam książek. Na szczęście jest ich mało, a pokusa czytelnicza zbyt duża i szybko wracam do przewracania stron i czytania :)
Podoba mi się głos, intonacja i przekaz który ze sobą niesiesz, inspirujące. Dziękuje za to, że ten film jest dostępny, zupełnie za darmo... Myślę, że często zapominamy jak ważnym jest fakt, że nie musimy płacić za oglądanie tak dobrych filmów jak Twój.
Oh yea 😃 Dokładnie jestem w tym samym miejscu. Przez większość mojego życia nie czytałem wogole książek, niestety. Tak , więc przeczytanie 13tu w zeszłym roku wydało się sukcesem życia. Nagle okazało się , że to mnie wciąga. Od kilku tygodni podjąłem to samo wyzwanie czytania 1 książki tygodniowo i bardzo mnie to ekscytuje. Ten nawyk odmieni moje i każdego życie 🤯
Witam serdecznie wszystkich, a w szczególności Fantastycznego Właściciela kanału. Dziękuję za zainteresowanie nawet powierzchowne moim komentarzem. Filmik jest super, bardzo ciekawy i potrzebny. Jestem tego samego zdania, że czytanie książek rozwija. Jestem też tego samego zdania, że największą nagrodą jest rozwój i wiedza. Samych książek jest mnóstwo. Najczęściej są one w wersji papierowej. Taka forma ma swoje wady jak i zalety, podobnie jak inne formy książek. Książki to nie tylko papier, tusz czy okładka. Książki to również plik z tekstem najczęściej PDF lub na przykład epub. Taki rodzaj książek można ze sobą zabrać wszędzie i o wiele więcej książek, niż ma to miejsce w przypadku zwykłych książek. Najwygodniej czyta się na czytniku książek elektronicznych lub nawet monitorze e-ink, bo w takiej właśnie technologii są robione ekrany czynników, który przypomina formą i wyglądem papier tyle, że jest to wersja elektroniczna. Po prostu w takich czytnikach ekran jest matowy czyli brak błyszczących elementów i dzięki temu oczy się nie męczą przynajmniej w takim stopniu jak na przykład patrząc w ekran laptopa. Jest jeszcze jeden rodzaj książek warty polecenia książki audio czyli audiobook. Tych obu form używam najczęściej, nie tylko ze względu na sytuację, którą mam, ale również ze względów praktycznych, szczególnie jeśli jest na czym słuchać, a jest na czym słuchać, nie tylko te tradycyjne odtwarzacze, ale też takie, które są udźwiękowione czyli z syntezatorem mowy, które umożliwiają słuchanie książek elektronicznych czyli e-booków. Dobrze czytacie. Mam takie odtwarzacza, z których z powodzeniem korzystam. Mogę w następnym komentarzu opowiedzieć więcej na ten temat. Odpowiadając na pytanie na temat czytania to polecam książki obyczajowe na przykład Karoliny Wilczyńskiej Stacja Jagodno i Rok na Kwiatowej. Oczywiście mam też kilka innych tytułów, ale nie wiem, czy Was takie książki interesują. Polecam bardzo serdecznie wszystkich. Jeszcze raz dziękuję za zainteresowanie moim komentarzem tym, którzy go przeczytali i tym, którzy odpowiedzą, jeśli tacy będą.
Materiał jak zawsze świetny! Bardzo przyjemnie się Ciebie ogląda i słucha. Sam nie byłem nauczony czytania książek, wręcz ich nie znosiłem ale dzięki moim przyjaciołom zacząłem czytać, polubiłem to i może nie robię tego regularnie ale czytam. Oczywiście wszystkim polecam czytanie! Pozdrawiam serdecznie.
Ładnie, książka na tydzień 👏 U mnie wychodzi jedna na dwa miesiące 😊 I tak jak powiedziałeś, nie zawsze jest czas. Wolne chwile spędzam na bieganiu i trenowaniu 💪 Za trzy tygodnie zawody 240km w Lądku Zdroju, trzymaj kciuki Orestes 😊
Zawsze trzymam Ziom za Twoje starty! Przy takim sporcie i pasji nie dziwię się, że jest mniej czasu na czytanie książek. Ale i tak jedna na dwa miesiące to dużo powyżej średniej! Szacun :)
Ha ha, w tym roku podjęłam to samo wyzwanie! Póki co się wyrabiam i czuję ogromną satysfakcję. Choć są też chwile gdy muszę przyspieszać, i tu pojawia się pytanie o przyjemność z czytania - tzn. ona nie znika, ale zamiast delektować się czuję lekka presję ;)
Kiedyś próbowałam obliczyć ile książek przeczytałam i wyszło mi, w przybliżeniu, jakies 2 i pół tysiąca. (Jako nastolatka byłam w stanie czytać jedną książkę dziennie). Po 40 latach życia uważam, że połowa czasu poświęconego na przeczytanie tych książek, to czas stracony. Po pierwsze - czytając dla rozrywki bardzo często sięgałam po książki o niskim poziomie - ot , takie poczytne, ale nic nie wnoszące do życia thillery, powieści, romanse itp. Jeżeli czyta się dużo, czytanie staje się takim samym nawykiem jak gapienie się w TV czy laptopa - staje się czynnością automatyczną i traci się umiejętność skupiania na czytanej treści - mózg przestaje zapamiętywać treść, bo dostaje ZA DUŻO informacji. Znam osoby, które potrafią opowiedzieć treść książki przeczytane 10 lat temu, bo tych książek przeczytali w życiu 100 i każda z nich była dla mózgu jakimiś wydarzeniem - ja nie jestem w stanie opowiedzieć ze szczegółami, o czym jest książka, którą przeczytałam KILKA razy (np. "Diuna", "Paragraf 22", "Mistrz i Malgorzata"), a pamiętam jedynie ogólny zarys. (Choć z drugiej strony ktoś inny mógłby powiedzieć, że zamiast znać na pamięć połowę "Pana Tadeusza" jak to się zdarzało naszym dziadkom, albo Trylogię Sienkiewicza, to pamiętam 10% z 2 tys. przeczytanych książek.) Myślę, że połowy książek, tych takich prostych czytadeł, po które sięgałam w wieku 15-20 lat (typu Masterton, Koontz, Grisham, Saga o Ludziach Lodu /40 tomów!!/ itp.) w ogóle nie było sensu czytać. A czytałam je dlatego, że czytali je ludzie wokół mnie. Po 20 latach od przeczytania mogę powiedzieć, że nie wniosły one w moje życie nic oprócz kolejnej historyjki. Dlatego po latach czytam już bardzo wybiórczo (dla przyjemności też, obecnie cykl "Anihilacja" bo mnie zafascynował film i chciałam porównać z książką) ponieważ NADMIAR CZYTANIA JEST SZKODLIWY. Serio. Tak działa nasz mozg (to też wiem z książek ;D ) im więcej informacji mu dostarczamy tym wiecej musi ich odrzucić, bo nie jest w stanie zapamiętać ich w takiej ilości. Czytanie jednej książki tygodniowo ma wielki sens. Może nawet dwóch - jedną dla przyjemności, drugą dla wiedzy (plus jedna na miesiąc w języku obcym). Ale teraz jezeli mam chwilę czasu wolę obejrzeć dobry film niż przeczytać byle jaką książkę (a wraz z ilością przeczytanych książek kategoria "dobra ksiazka" staje się coraz bardziej wąska) , bo film zabiera 2h zycia, a książka 8. Czytam za to dużo książek tematycznych, poszerzających moją wiedzę, światopogląd i tu naprawdę, z całym przekonaniem, mogę stwierdzić, że lepiej przeczytać jedną książkę na miesiąc, ale książkę, która nas rozwinie intelektualnie i emocjonalnie, niż 10 książek dla ładnej historyjki. P.S. Nie mam problemu z akceptowaniem faktu, że niektóre osoby czytanie może nudzić. Po pierwsze ludzi ze słabo rozwiniętą wyobraźnią, dla których czytanie może być wyzwaniem jak dla mnie rachunek rózniczkowy (ani ja się nie czuję głupsza, bo obca mi jest matematyka wyższa, ani ja nie uważam kogoś za głupszego bo nie wie kto to jest Vonnegut) , oraz np. dla sportowców, czy ogólnie dla ludzi bardzo aktywnych fizycznie. Dla mnie np. czymś takim jest ćwiczenie na siłowni - nawet 40 minut ćwiczeń odbieram jako stratę czasu, bo ten wysiłek jest dla mnie (podkreślam - dla mnie!) całkowicie bez sensu. Dlatego z łatwością akceptuję fakt, że dla części ludzi czynnością pozbawioną sensu jest czytanie tekstów dłuższych niż artykuł na jakimiś portalu czy w gazecie. Wolno im. Mnie też. Dlatego jedni piszą historie, a inni ich sluchają, a potem pobijają rekordy sportowe i rozgrywają piękne mecze, które mogą oglądać ci pierwsi. I niech tak zostanie! :))
Obecnie czytam piąta porę roku. Gat. Fantasy. Nie mój ulubiony. Ale kupiłam ja kilka lat temu i oprocz nowości staram się czytać te kupione kiedyś bezmyślnie. Aby mieć je z głowy. Może to głupie ale szkoda mi że tak latami leżą /stoją smutne nieprzeczytane. Uwielbiam lit piękną/ Polską. Mistrzem jest Wiesław Myśliwski. Wit Szostak. I coś z lit faktu Magdalena Grzebałkowska.
Książki kocham od najmłodszych lat, teraz tą pasją zaraziłam swoje córki. Brakuje mi teraz trochę czasu, szukam każdej okazji, żeby przeczytać chociaż parę stron dziennie. Aktualnie na tapecie "traktat o łuskaniu fasoli"
Może podzielisz się książkami, które przeczytałeś :) Mnie szkoła zniechęciła bardzo przez co jest mi przykro, nigdy nie myślałam o tym w ten sposób i uświadomiłeś mi, że życie jest mniej nudne kiedy w głowie ma się tyle przygód i historii bohaterów książek. Dlatego postanowiłam, że od dzisiaj zaczynam swój maraton, mam nadzieje, że dożywotnii.
Wyznaczyłem sobie cel czytać minimum 20 stron dziennie. Obecnie czytam po 50 na dzień a chciałbym 100 takie mam marzenie. Niestety z racji choroby może genów a może tego że wznowiłem czytanie po 20 latach pustki czytelniczej czytam jedną stronę na 3 minuty tak pi razy oko, po krótce jestem żółwiem. Do tego często mam złe stany zdrowotne które wyłączają mnie z życia od godziny 14 - 15 do wieczora. Poza tym śpię jak nastolatek po 9 godzin a czasem jak niemowlę po 11. To wszystko utrudnia życie a co dopiero czytanie. Ale tak czytam 1 książkę na tydzień. Ogólnie próbuje komiksy mangi ale książki the best!!! Pozdrawiam
jak teraz liczę to przeważnie czytam jakieś 4-6 książek rocznie (głownie fantasy, książki na studia rozdziałami które są mi potrzebne), nie wychowałem się w domu gdzie się czytało, mieliśmy sporo książek ale głównie istniały jako ozdoba na regale. W liceum zacząłem czytać książki głównie dlatego że nie miałem co robić na samotnych wagarach;d, teraz przed kampanią wrześniową może się zmobilizuje na przeczytanie tych chociaż 4 ksiażek;d od czytania chyba najbardziej odrzuca mnie takie snobistyczne podejście ludzi którzy dużo czytają, choć to zjawisko chyba powoli umiera;d
Czytam aktualnie ksiazki Stephena Kinga, jedna za drugą. Trudno by było ogarnąć jego książkę w tydzień ( często 1000 stron i więcej jedna) ale średnio co miesiąc zaczynam nową. Polecam :)
Masz całkowitą rację. Jestem w liceum i jeśli mam coś czytać w wolnym czasie to zazwyczaj pada na podręcznik z biologii lub lektury na polski, przy których zawsze zasypiam. Poza nauką rzadko zdążam dojść do książek, które by mnie naprawdę zainteresowały, przez co czytanie kojarzy mi się niestety z przykrym obowiązkiem. :(
Chciałbym opowiedzieć o swojej historii z czytaniem. W podstawówce miałem bardzo duże problemy przez co często spotykałem się z szyderą ze strony rówieśników jaki i rodziny. Pamiętam jak byłem kiedyś u wujka i właśnie urządzili sobie "bekę " ze mnie. Ze względu, że przekręcałem litery, wyrazy nie potrafiłem czegoś powiedzieć. Wyglądało to w taki sposób, że wujek uznał, że mam coś przeczytać na głos po czym dał swojej córce, która jest młodsza od mnie. Słabo mi poszło i na zbudowanym porównaniu zgromadzeni ze mnie się śmiali było w sumie to straszne przeżycie pamiętam, że było mi bardzo przykro z tego powodu. Na lekcjach z polskiego zawsze się modliłem aby nie zostać wywoływanym aby coś czytać na głos. W sumie stresuje mnie do tej pory. Wracając jeszcze do tej podstawówki aby rozwinąć tą umiejętność pomogła mi bardzo bibliotekarka. Teraz sobie zdaje sprawę co tak naprawdę dla mnie zrobiła i jestem jej wdzięczny. Historia z czytaniem była też taka, że po tej sytuacji z ośmieszaniem uznałem, że ja im jeszcze pokaże i tak skończyłem podstawówkę z czerwonymi paskami i byłem jedną z osób, które miały najwyższe średnie w szkole ;). Teraz studiuje na polibudzie także mam masę literatury do czytania ale to nie jest też tak, że czytam całą książkę. Wytłumaczę na przykładzie mam np. temat "Uogólnione prawo Hooke'a dla materiałów izotropowych, ortotropowych i anizotropowych". Aby opracować temat biorę sylabus. Wybieram podane tam książki i szukam. W sylabusie są podane trzy pozycje, gdzie dwie opisują dany temat. W jeden z książek temat jest opisany zrozumiale, w drugiej nie. Wybieram tą pierwszą i na jej podstawie opracowuje zagadnienie. Nowy temat ten sam schemat i często się zdarza się, że nie jest to z jednej książki. Co do wyboru literatury innej niż akademicka. Bardzo lubię czytać reportaże/wywiady rzeki ( np. "A w konopiach strach" , " Jesteśmy na progu wojny"[obecnie ją czytam] ), biografie/autobiografie ( książki Navala, mam zamiar przeczytać książkę o OSTR oraz o Remigiuszu aka RockAlone ) , książki o czołgach i uzbrojeniu ( z tym też jest długa historia z szukaniem samego siebie w życiu )," rozwojowe" ( np. "Głowa do liczby", książkę Radka Kotarskiego, "Mindshift" ( książka autorki "Głowy do liczb") ," Unfuck yourself "( niby ktoś może powiedzieć, że cringe ale serio ta książka też wniosła do mojego życia wartość. Chociażby to żeby nie jebać samego siebie.), wszystko z uniwersum Metro 2033, popularnonaukowe (np."Algorytmy. Kiedy mniej myśleć " , "Jak się nie pomylić, czyli potęga matematycznego myślenia" ). Próbuje zabrać się za książki o polityce i historii ale ciężko to idzie. Ostatnia sprawa akcje promujące czytelnictwo. Dla mnie sporym cringem jest akcja "Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka" ze względu na to, że jest to jakieś przestarzałe podeście do seksu. Chociaż z drugiej strony jak zacząłem czytać na przystanku numer Gazety Prawnej to było widać małą fascynację moją osobą XD. Nie mam półki z książkami bo wolę Kindla i to biorę jak swój eko wpływ na planetę ;) P.S: Fajnym wyrobieniem sobie nawyku jest przeczytanie strony dziennie przez tydzień ;). Zgodnie z filozofią Kaizen idąc w następnym tygodniu czytasz dwie strony i tak dalej. ;)
Byczq jak bedziesz miec 1 ksiazke to tylkonjeden punkt odnoesienie, to samo z kilkoma, kilka set cxy kilka tysięcy, to przeogromna iatka wiedzy którą mamy w glowie, potrafimy odnieść się do praktycznie wszytkiego, do jednej rzeczy ( bo jesteśmy nią niesamowicie zafascynowani ) w 70% do innej w 15% bo tylko lizneliśmy tematu i mamy niezbyt szeroki zakres wiedzy na taki temat, druga rzecz to słownictwo, przecudowne i niesamowite jest spotkac w pociągu czlowieka który wyraża więcej niż 1 czy 2 słowa które coś określają, tak samo z doprecowywaniem jakiś rzeczy, tacy ludzie potrafią owinąć w siatkę poprawnej polszczyzny każdy temat tak ze nawet mówiąz o prostych rzeczach są one dla nas ciekawe, trzecia ostatnia rzecz, jak siedzimy z ludzmi na jakimś spotkanku to praiwe zawsze możemy się odezwać coś ciekaeego powiedzieć
Również polecam Murakamiego, chociaż aktualnie czytam " Kwartet aleksandryjski" Lawrenca Durrella który również polecam. Czytać należy jednak z refleksją nad tekstem nie na ilość. Pozdrawiam serdecznie wszystkie" mole".
To ja też napiszę dlaczego nie czytam: muszę mieć chwilę dla książki, nie lubię przerywać w połowie zdania/rozdziału, a teraz 150% czasu zajmują mi małe dzieci. Zabawa z nimi czy czytanie? No pewnie, że to pierwsze. Kiedyś czytałam sporo, ale teraz fikcja mnie męczy i nudzi, trudno trafić na coś dobrego. Od kilku tygodni staram się czytać Sztukmistrz z Lublina - kiedyś zjadłabym to w jeden dzień. Albo mój tata - kiedyś byłam w szoku jak się chwalił, że nie przeczytał w życiu ani jednej powieści. Ale przeczytał Biblię z 10 razy, Koran na pewno raz, przeczytał wszystkie najważniejsze dzieła filozoficzne (tym się zajął już na emeryturze, jak odchował 6 dzieci). To najinteligentniejszy chłopak jakiego znam. Wracam do pieluch, pozdrawiam z Edynburga
Autoreklama: zwykle udawało mi się 52 książki w roku przeczytać, a w tym roku mam przełom: pierwszy raz trochę po połowie mam wynik 62 :D ...a do końca roku jeszcze tyle czasu :)))
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą, bowiem czytanie papierowych książek w proponowanym przez Ciebie systemie to marnotrawienie czasu. Jeśli chcesz naprawdę zapoznać się z wieloma książkami to siłą rzeczy musisz słuchać audiobooków. Szczególnie odnosi się to do ludzi aktywnych fizycznie i zawodowo. Prowadzę firmę i nie ma szans na to, żeby znaleźć czas na bezczynne siedzenie przy papierze. Słucham książek w czasie jazdy samochodem i w sytuacjach kiedy mogę pozwolić sobie na podział uwagi robiąc dwie rzeczy równocześnie. Tym sposobem można przesłuchać jedną książkę o objętości 300-400 stron w 2-3 dni. Jeśli już czytam samodzielnie to tylko książki w innych niż polski językach i wyłącznie na dobrej jakości czytniku, który pozwala za jednym dotknięciem podać definicję słowa którego nie znamy. Poza tym używając czytnika siłą rzeczy czytasz szybciej, bo po primo nie tracisz czasu na otwieranie książki, przewracanie stron, i secundo na stronie masz objętościowo mniej do przeczytania, co zachęca do kontynuacji. Nie pojmuję co trzyma ludzi przy gromadzeniu papieru. To nie jest dobre ani dla środowiska, ani dla nas samych.
A co Wy teraz czytacie? :)
Nowoczesne Zasady Odżywiania - Campbell :)
Aforyzmy o mądrości życia
- Arthur Schopenhauer
ja teraz czytam "Artur Schopenhauer erystyka "
Książkę telefoniczną od ba do bz
"Początek (prawie) wszystkiego"
Widzę dwie wielkie zalety książek:
- relaksują
- leczą uzależnienie od internetu
Edukuja rowniez.
@@rekasfpreparat Wydaje mi się, że to raczej edukacja prowadzi do książek. Czasami.
@@mabciapayne16 Sa tez ksiazki o samo-doskonaleniu i one edukuja ;-)
Kurczę, zachęciłeś mnie :) Myślę, że spróbuję, bo z mola książkowe stałam się człowiekiem, który prawie nie czyta, fajnie będzie do tego wrócić.
U mnie jest dokładnie tak samo
Powodzenia!
He he. zapisuję się do klubu :D
pozerka
Przeraziłeś mnie tym, ile książek zdążę przeczytać do końca życia. Te niecałe 2600 książek to strasznie mało!
Zawsze można czytać np. dwa razy w miesiącu 2 książki w tygodniu. Np. zamiast w miesiącu 5 - to 7, czy nawet 8. ;))
@BartoshEntertainment - ofcjalny kanałt idź być chamem gdzie indziej :)
Przeraziło cię to że jest to liczba skończona, długość twojego życia też jest skończona. Prawda zawsze boli natomiast trzeba zdać sobie sprawę z naszej nicości 😃
Zasadniczo 2600 książek to liczba względna... W długości książka książce nierówna ;)
Dla uczacych sie jezykow - polecam wybieranie zagranicznej wersji danej ksiazki (jesli taka jest). Wychodzi wprawdzie drozej, bo trzeba kupic na jakims Amazonie za euro czy dolary, ale za to mamy 2 w jednym: poszerzanie horyzontow i jednoczesnie przyjemne powtarzanie ok.200 slow na strone. Jedyna wada takiego rozwiazania jest to, ze czyta sie troche wolniej, bo czasem trzeba sie zatrzymac, by skumac trudniejsze wyrazy lub zdanie, ale poza tym, to polecam kazdemu. A jesli ktos nie ma choroby lokomocyjnej, to moze sprobowac combo 3 w 1, czyli czytanie ksiazki po angielsku SPACERUJAC. Rozwoj umyslu, rozwoj umiejetnosci jezykowych i do tego rozwoj formy. Byle nie robic tego w poblizu drogi szybkiego ruchu;)
u mnie odwrotnie :) jak skończyłem szkołę, właśnie wtedy zacząłem czytać :) jak już mnie nikt do niczego nie zmuszał...
Skończyłem szkołę średnią i czytam teraz non stop
Mam 18 lat, książki zaczęłam czytać dla siebie wieku 14/`15 żałuje, że tak poźno. Kocham czytać czytam ważne książki i te mniej ważniejsze ale jestem dumna z tego, że w ogóle czytam. Kurcze i przez te kilka lat moja , wymowa, wiedza , oraz wyrozumiałość , kultura weszły na wyższy level. Myśle, że nie zawsze książki przez nas czytane muszą być niewiadomo jaką wybitną lteraturą, a bardziej liczy się to, że w ogóle czytamy. Chcialłabym zachęcić moich rówieśników do czytania ponieważ otwiera to oczy oraz sprawia ogromną przyjemność. Dziękuje ci za ten film i trzymam kcióki w czytaniu
Sama w okresie od podstawówki do połowy liceum pochłaniałam książki. Nawet zdarzało mi się przeczytać książke w dzień lub dwa. A potem przyszedł pewien czas, zabieganie i.... przestałam. Przez kilka lata przeczytałam może 5-6 książek, większość to reportaże na studia. Wielokrotnie próbowałam wrócić do nawyku, ale muszę przyznać że jest trudniej. Mózg domaga się przyjemnosci wymagającej mniejszego skupienia, przyzwyczaił się do social mediów i serial... ale ten filmik zmotywował mnie żeby podejść jeszcze raz do czytania. Może tym razem się uda 😃 czekam na pozostałe filmy z tej serii z niecierpliwością 😉
Niestety mam to samo ;) chciałabym czytać więcej książek, ale mój mózg nie potrafi się skoncentrować na dłużej na książce. Filmik również mnie zmotywował ;) zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
Olga Teresa Nizialek mam podobnie. W podstawówce i gimnazjum czytałam bardzo dużo. Później czytałam dalej, ale z długimi przerwami. Czułam się zmęczona obowiązkami w liceum. Zauważyłam, że kiedyś czytałam szybciej i łatwiej było mi się skupić. Szybciej też docierały do mnie czytane treści. W tym roku skończyłam liceum i nadrabiam braki. Zaczęłam w styczniu i na razie przyjęłam sobie jako minimum jedną książkę miesięcznie.
W podstawówce byłam jedną z osób najczęściej odwiedzających bibliotekę szkolną. W pierwszej gimnazjum nadal intensywnie czytałam książki, tylko... Do czasu przeprowadzki i zmiany szkoły. Bałam się nowego otoczenia i ryzyka wyśmiewania mnie przez to, że czytam na przerwach. Przerzuciłam się wtedy na wattpada... We wrześniu zaczynam drugą liceum i w te wakacje staram się odnowić nawyk czytania. Jak na razie idzie dobrze - po dwóch książkach zniknął problem nadmiernego rozproszenia.
Jeśli chodzi o odłożenie telefonu, to aplikacja Forest naprawdę pomaga ^^
To ciekawe,bo moj mozg domaga sie przyjemnosci jaka jest czytanie.
Czytanie to jest przyjemnosc a nie tortura.
I jak tam, udało się?
Czekamy teraz na top 10 książek
Pod koniec roku ;)
U mnie na topie jest Goniąc Czarne Jednorożce, a przeczytałem już 85 w tym roku.
Ja bardzo czekam na wszelkie książkowe rekomendacje :***
Czekamy na książki, które polecasz :)
Czytanie to dobre hobby, pozwala patrzeć szerzej na różne sprawy. Generalnie jak się zacznie, to potem już człowieka ciągnie, i ma więcej pozycji do przeczytania niż czasu aby faktycznie się z nimi zapoznać. Założyłem sobie konto na LC, i tam sobie odhaczam tytuły, w tamtym roku wyszło mi 46 albo 47 pozycji, ale to nie jest miarodajne, bo są tytuły które czyta się dwa dni, i takie które męczy pół miesiąca. Chciałbym przeczytać wszystko co sobie nakupowałem - to zbieractwo makulatury jest dziwne, ale ma ten plus że wszystko jest pod ręką. Gorzej że większość z tego co się przeczyta wyparowuje z głowy, i w człowieku pozostaje tylko rdzeń albo raptem skojarzenia. Wcześniej wrzucałem opinie o przeczytanych pozycjach na stronach księgarń internetowych i w serwisowych recenzjach, a od 2013 korzystam z Lubimy Czytać. Takie podsumowanie wrażeń dodaje czytaniu dodatkowego waloru, bo zmusza do rzetelności. No i człowiek może jakoś podzielić się wrażeniami, a rzadko kiedy jest z kim.
Gdy chodziłam do podstawówki, gimnazjum i liceum to pochłaniałam książki z przyjemnością, nawet jak na lekcji omawialiśmy tylko fragment jakiegoś tekstu z podręcznika to potrafiłam siegnąć po tę książkę. Niestety to się skończyło bo zachciało mi się iść na prawo i tak zaczęło się czytanie tekstów prawnych, grubych podręczników itd. i po tym mam tak ciężką głowę, że jedyne co mam ochotę zrobić wieczorem to się odmóżdżyć jakimś serialem albo filmikami na youtubie i tak od 4 lat... Jedyne co to w wakacje czytam dość sporo, ale muszę powiedzieć, że Twój filmik mnie zmotywował i jak tylko sesja się skończy to biorę się za czytanie, niedługo też studia się skończą, więc liczę, że wtedy odbuduję w sobie nawyk czytania. Dzięki za ten film i pozdrawiam serdecznie! :)
Cieszę się, że mogłem się przydać! Życzę powodzenia :)
Osobiście zauważyłem że jest wiele tematów politycznych, ekonomicznych które nie są poruszane w mediach, a jak się pójdzie do Empiku to jest wiele wspaniałych publikacji, mocno poszerzających nasz pogląd na świat
Nie tylko takich. Swoją drogą to zadziwające, że książki są tak starym medium, a tak wiele nowych i świeżych pomysłów debiutuje właśnie w nich.
Mi to coś w tym roku padło na głowę i przestałam czytać... jest prawie lipiec, a ja mam przeczytane 80% jednej książki, którą "meczę" od kwietnia. Wcześniej przez kilkanaście lat czytałam średnio 30-40 książek rocznie. Ale mnie zainspirowałeś i przypomniałeś, dlaczego warto. O ile ciekawszy staje się świat.
Wszystko prawda. Ja jestem z domu, w którym się nie czytało. Żadnego z rodziców nie widziałam nigdy czytających cokolwiek innego niż gazetę z programem telewizyjnym, również mój starszy brat unikał książek jak ognia. Nikt mnie do czytania nie zachęcał, nie gonił, więc tego nie robiłam. W okresie nauki szkolnej przeczytałam raptem kilka, może góra kilkanaście lektur, tylko tych krótszych. Nie lubiłam czytania, nie widziałam w tym frajdy. Ale gdy tylko skończyłam naukę w szkole z narzucanymi mi obowiązkowymi lekturami i zaczęłam sięgać po to, co mnie po prostu interesowało, moje podejście zmieniło się bardzo mocno. Teraz nie dość, że czytam, to lubię książkami się otaczać, natomiast widzę u siebie braki chociażby w postaci tego, że czytam bardzo wolno. Średnio rocznie jest około 20 książek, więc szału nie ma, jednak gdy porównam to do siebie z nastoletnich lat, widzę przepaść ;)
Sama uwielbiam czytać książki i wręcz połykam je garściami. Nie mogę wyobrazić sobie, co by było, gdybym jednak nie wykonywała tej czynności. Myślę, że to właśnie dzięki nim nie mam problemu z ortografią, składnią czy szybkim czytaniem. Książki sprawiły, że sama zaczęłam pisać. Odciągnęły mnie od wielu nieprzyjemności, poprawiały humor i pozwalały chwilowo przenieść się do innego świata. Polecam czytanie innym, bo to cudowne zajęcie niosące ze sobą wiele korzyści.
Ostatnio dużo o tym myślałam. Książki to niesamowity wynalazek człowieka : uczą, uspokajają i przenoszą w inny świat.
W dzisiejszych czasach ludzie praktycznie nie czytają i oczywiście trzeba to zmienić. Jednak jak ja widzę setki postów/ filmów, że ktoś czyta w tygodniu/miesiącu tak wiele książek to trochę mnie to niepokoi. Dlaczego? Super jest czytać dużo książek, ale jeżeli jedyne co robisz to czytanie książek bo masz poczucie obowiązku to traci to magię :v Nie zrozumcie mnie źle, po prostu książki jak i inn czynności są wspaniałe. Nie musisz nakładać sobie rygoru czytania 20 książek miesięcznie bo reszta polski nie czyta xD Oglądaj seriale, filmy, chodź do teatru czy kina - nie ograniczaj się
Ja też od dzieciństwa mam styczność z książkami. Nie chodziłam do przedszkola, za to mama uczyła mnie w domu i szybko opanowałam czytanie. Do dziś pamiętam tę pustkę w sercu, kiedy w wieku 6-7 lat skończyłam "Pinokia". Zdałam sobie wtedy sprawę, że to co przeczytałam to tylko fikcja, i z momentem, kiedy przewróciłam ostatnią stronę, ten książkowy świat właśnie się skończył, bohaterowie "zamierają", dopóki nie przeczyta się książki jeszcze raz (ale to już nie to samo) i trzeba wracać do rzeczywistości, tak jakby przygody Pinokia nigdy nie mały miejsca :c
Twój film trafił w *punkt* 🎯
Dziś odwiedziłam bibliotekę i wypożyczyłam cudowne Dziady, a pani bibliotekarka spojrzała się na mnie spode łba i zdziwiona mówi: „TAK NA WAKACJE?"
TAK. Kocham czytać książki. Kocham czytać Mickiewicza. -Dziękuję za uwagę.-
To jest masochizm.
Nie słuchaj ich, "Dziady" są super :)
Chociaż i tak #teamsłowacki
Jak dla mnie „Dziady“ są genialne, jeśli tylko nie czyta się ich z przymusem i terminem szkolnym.
Jestem bardzo wdzięczna, bo tez należę do grupy osób, którym nawyk czytania dla przyjemności został wpojony w dzieciństwie. Książki stanowią ogromnie ważną część mojego życia. Szacun za jedną książkę na tydzień. Ja zazwyczaj czytam około 3 w miesiącu. Fajnie, ze będziesz rozwijał ten temat, może dzięki twoim poradą chociaż część społeczeństwa wyrobi w sobie nawyk czytania, to jest niesamowita przygoda i przykro mi, ze aż tylu ludzi ona omija. Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na kolejne materiały, będę je przesyłała dalej 😌
Dziękuję za miłe słowa! Bardzo doceniam :)
w 2016 i 2017 udało mi się ukończyć wyzwanie 52 książek w roku , w 2018 przeczytałam niecałe 40
a niestety w tym roku nie jestem w stanie czytać .Kocham książki ale strasznie się ostatnio rozpraszam :( Niestety ma to związek z moimi problemami natury psychologicznej z czym teraz walczę ale strasznie chcę wrócić do regularnego czytania , bo choć czytam głównie beletrystykę to widzę jak mocno to wpływa na choćby moją ortografię , która była na tyle tragiczna we wcześniejszych etapach edukacji stwierdzono u mnie dysortografię.
Cieszę się że Promujesz czytelnictwo , teraz czekam na jakieś podsumowania może co 2-3 miesiące z tym co przeczytałeś i co polecasz :)
Byełm weganinem kilka lat, przez wyjazd za granicę na kolejnych kilka i problem z dostępem do diety (a może to tylko tłumaczenie się) przestałem być i wróciłem do wpieprzania bezmyślnego. Dzięki Tobie wracam chyba na dobre tory spowrotem:) Oglądam od niedawna ale wierny fan, pozdrawiam Cię serdecznie
Pierwszą książką, która sprawiła, że nienawidziłam czytać było " W pustyni i w puszczy". Dla dziecka z piątej klasy książka Sienkiewicza była KATORGĄ.
Dopiero teraz, kiedy jestem w 1 liceum przełamałam się, do czytania tego co mi się podoba. Szkoda, że szkoła potrafi tak zniechęcić...
Pełna zgoda!
Moim nawykiem jest czytanie przed snem. Czytam dzięki temu codziennie. Czasem jestem bardziej zmęczona i poczytam 10min, czasem mniej i wyjdzie godzina czytania. Średnio wychodzi jedna książka miesięcznie. Przeplatam literaturę piękną innymi gatunkami. Unikam typowych czytadeł (romanse/słabe kryminały), bo mam poczucie straconego czasu. Aktualnie tworzę listę klasyków, które zamierzam nadrobić.
A co do oceniania innych...staram się tego nie robić, ale jakoś lepiej rozmawia mi się (nie tylko o książkach) z ludźmi, którzy czytają.
Pozdrawiam!
Ps. też lubiłam Szekspira💚
Cześć 🙂 mogłabyś wymienić parę przykładów które według Ciebie warto przeczytać?
Taaaaak, a ja jestem jeszcze ciekawa tej listy klasyków 😍
Dziękuję Ci za ten film!
Bardzo spodobało mi się zwrócenie uwagi na buców wywyższających się ponad tych, którzy czytają mniej lub wcale. Bardzo często ci ludzie czytają na ilość, bardzo słabe merytorycznie i wartościowo pozycje. I choć uważam, że lepsze czytanie przeciętnej literatury niż nie czytanie w ogóle, to wciąż mocno obstaję, że lepiej przeczytać właśnie jedną/dwie konkretne książki (zarówno z interesującej nas dziedziny, branży, jak i literaturę piękną czy powieść) niż gnioty pokroju 50 twarzy greja.
Pozdrawiam, robisz dobrą robotę!
Trafiłam na kanał przypadkiem. Zostanę na zawsze, masz bardzo interesujace filmy. Jesteś inteligentna osoba.
"Jak bardzo podobał mi się styl pisania i klimat w książkach Murakamiego" - noo właśnie, trudno jakoś ściślej wytłumaczyć komuś dlaczego ma po M. sięgnąć. Bo styl!! Bo klimat!! Mam te same skojarzenia 😊
Ja czytam duzo ok 2 lata, zauwazylem poprawe pamieci. Tzn wiem moze to jest placebo, ze duzo czytam to se wmaiwam poprawe warunkow umyslowych. Ale teraz jak ogladam np program publicystyczny o skomplikowanych rzeczach to zapamietuje duzo nazwisk i faktow. I slowo daje cale zycie powtarzalem: ja to nie mam pamieci do np historii. A teraz fakty z roznych dziedzin samoczynnie laduja mi sie do glowy.
W latach szkolnych pochłanialam książki dla przyjemności, później gdy przyszła dorosłość i praca przestałam na długo je czytać, może z 1 2 w ciągu roku. W tym roku to zmieniłam i zapisałam się do biblioteki. Jestem szczęśliwa, bo na nowo w sobie obudziłam pasję czytania. Sięgam po różne pozycje, popularnonaukowe, psychologiczne. Zauważyłam, że wzbogacil się mój język i sposób wysławiania się. Gdy jadę do pracy czytam książkę. Wciąż walczę z uzależnieniem od social mediów, ale staram się wprowadzić dyscyplinę, żeby codziennie czytać.
Ekstra! Szanuję :)
Dziękuję. Jutro idę do biblioteki i wypożyczam sobie jakąś ciekawą lekturę, dziękuję.
Ekstra!
Dla mnie aktualnie (przy obecnym trybie życia) celem, który jako tako udaje mi się zrealizować jest ilość 1-3 książek w miesiącu, staram się, żeby rocznie wyszło te 24 i jestem zadowolona :) Pomaga mi w tym czytnik i abonament, bez tego czytałam jednak mniej. Czytam praktycznie codziennie, ale i tempo mam wolne bo ciężko mi się skupić, i czasu nie mam jakoś bardzo dużo. Podziwiam tryb jednej książki na tydzień :) Fajnie jakbyś czasami nagrał film o książkach, które polecasz.
Ja przyznam, ze książek wprost nie cierpiałam, praktycznie od zawsze. Próbowałam się do nich długo przekonać, ale za każdym razem kiedy jakąś zaczynałam to wydawała mi się po prostu nudna i nie chciałam czytać dalej. Akurat idealnie rok temu (w czerwcu), trafiłam do szpitala i przez miesiąc gapiłam się w ścianę albo szlifowałam rysowanie, no ale ile można... Wtedy pierwszy raz od dłuższego czasu sięgnęłam po książkę i pamiętam, że była to książka Kazuo Ishiguro - "Kiedy byliśmy sierotami" i... Wciągnęłam się. :D Od tej pory do teraz przeczytałam ponad trzydzieści książek i jestem naprawdę zadowolona. Jednak po obejrzeniu tego filmiku spróbuję również dołączyć do wyzwania. Dzięki za motywację! ^^
Też w tym roku postanowiłam czytać jedną książkę tygodniowo. Traktuję to trochę jak wyzwanie, czy dam radę, czy sobie nie odpuszczę. I jak na razie idzie mi świetnie! Jeżeli ktoś dowiaduje się, że czytam tak dużo, to nie może tego zrozumieć, pyta się jak to robię. A ja po prostu czerpię z tego przyjemność, jest to dla mnie miła odskocznia, odpoczynek w ciągu dnia. Bardzo wszystkim polecam regularne czytanie, sprawia ono, w każdym razie w moim odczuciu, ogromną satysfakcję!
Jak zwykle dobry film :)
Super! Dziękuję za komentarz :)
Spodobał mi się fragment o tym że przy dużej liczbie czytanych książek, mamy margines błedu i trafienie co jakiś czas ma słabszą książke nic nie zmienia. Ja uważam że jest to wpisane w naturę czytania gdzie czasem przy wyborze kolejnej pozycjii warto zaryzykować i przy dużej liczbie przeczytanych książek z większym spokojem można podjąć to ryzyko a czasem trafią się perełki. Pozdrawiam
Próbuję czytać, ale od zawsze miałam probleny z koncentracją podczas czytania, dlatego czytam bardzo mało. Zauważyłam na szczęście, że im więcej czytam tym mniejszy mam problem ze skupieniem. Potrzebowałam jedynie więcej motywacji i tak oto przyszła po obejrzeniu Twojego materiału. Tak więc łapię za książkę, a za tydzień postaram się zacząć kolejną!
No żeczywiście, jak ma się duże przerwy, albo nie czytało długo, to takie coś występuje (wiem to po sobie), ale jeśli robimy to regularnie (nawet krótko, ale regularnie), to idzie dużo łatwiej :)
Warto też telefon gdzieś w innym pomieszczeniu zostawić :D
Świetny filmik! Mam tak samo jak ty, wychowałam się w domu, w którym zarówno mój tata jak i moja mama kochają czytanie. Ja zrobiłam jeszcze śmieszniejsze wyzwanie w tym roku - postanowiłam, że przeczytam tyle książek ile ważę. Nie przyznam się jaki jest mój goal, ale aktualnie czytam 28 książkę więc jestem na dobrej drodze. Jeżeli chodzi o moje porady to super sprawną jest spisywanie książek w notatkach w telefonie ile się przeczytało dzięki czemu łatwo zobaczyć postęp i można szybko przypomnieć sobie tytuł jak znajomi będą się pytać co polecasz. Kolejną rzeczą, którą polecam, ale zdaję sobie sprawę, że nie jest dla wszystkich, jest czytanie kilku książek na raz :)
A no i aktualnie czytam świetny reportaż „A co wyście myślały” a także „Bóg urojony” Dawkinsa
Ekstras! Super podejście :)
Mam apkę na telefonie "moja biblioteka" czy jakoś tak, no i zaczynam aktualizować profil na goodreads :)
Powodzenia w wyzwaniu!
Łapa w górę za mądry i potrzebny materiał, mordo. Tęsknię za studami, kiedy w szczytowym okresie formy czytałem 1,24 książki dziennie i jeszcze robiłem z nich notatki (dla wyjaśnienia dodam, że wiele z tych książek to były raczej książeczki, wydane w ramach serii "Klasyka mniej znana" - miałem epizod studiów polonistycznych). Dzisiaj z przyjemnością i sentymentem podczytuję sobie ten mój dziennik lektur. Z drugiej strony, pocieszam się, że teraz z czytania ekstensywnego przeszedłem na czytanie intensywne.
Ekstra! Dzięki za miłe słowa!
Bardzo ważny temat! I podany w lekki, fajny sposób :) książki to nie tylko wiedza, to też rozrywka, inspiracja, odskocznia od codzienności, nowe pomysły i idee. I czas dla siebie. Polecam sięgać po bardzo różne publikacje, żeby znaleźć coś dla siebie i odkryć światy, o których nie mieliśmy wcześniej pojęcia :)
Pełna zgoda! :)
Ja (lat 15) zacząłem czytać książki na początku tego roku, wcześniej czytałem tak do 5/6 klasy podstawówki, głównie lektury (w 1 i 2 klasie czytałem jakieś książki dla dzieci, frankliny itp. i nawet lubiłem wtedy czytać ) i zniecheciłem się chyba przez lektury, a przynajmniej w dużym stopniu. I pierwszą książkę (krótką bardzo) jaką przeczytałem to "Czy to pierdzi", taka popularno-naukowo humorystyczna, potem jeszcze czarne dziury hawkinga i Wampira z M-3 Pilipiuka. Teraz czytam Metro 2033, ale cały czas mam problemy z motywacją, ale jakoś powoli idzie, jestem tak w 2/5 książki i chyba zrobię sobie za jakiś czas jakieś wyzwanie w tym stylu to może nabiorę wprawy i będzie mi szło łatwiej :) Dziękuję!
Trzymam kciuki! Będzie dobrze :)
W zeszłym roku postawiłem sobie za punkt honoru że przeczytam 20 tytułów i tego dokonałem, z pomocą przyszły audiobooki i w sumie nie widzę problemu aby tej liczby nie dało sie zwiększyć dzięki właśnie takim formom pomimo dużego zabiegania. Problem pojawił się w tym roku kiedy tej magicznej bariery sobie nie postawiłem, a przebrnąłem przez kilka okropnych tytułów które skutecznie mnie do tej aktywności zniechęciły. I tu mogę dać kilku osobom pewną radę, jeśli książka Cię nie porwała to po prostu odstaw ją na półkę i sięgnij po następną. Nie ma po co się męczyć aby nabijać sobie sztuczną statystykę, czytanie rozwija ale to przede wszystkim forma rozrywki taka jak zupełnie inne formy spędzania wolnego czasu i niekoniecznie musi męczyć twoją głowę.
Dla mnie główna zaleta czytania to, że mogę ćwiczyć skupienie się na jednym kontekście przez określony czas. W codziennej pracy zazwyczaj muszę szybko coś znaleźć w Internecie i mam otwarte na raz 20 zakładek w przeglądarce. Książka to znakomity odpoczynek dla przebodźcowanego mózgu.
haha jestem istnym przeciwieństwem, przeczytałam prawie wszystkie lektury i uważam,że one bardzo nauczyły mnie dostrzegania wielu rzeczy. uwielbiam czytać książki, a zwłaszcza z których można wyciągnąć wiele nowych rzeczy :)
To ekstra! :)
Super inicjatywa 👍Ja mam jeszcze taką radę: wbrew pozorom da się sporo przeczytać w tzw. międzyczasie, czyli oczywiście w drodze do pracy/szkoły, ale także w każdej wolnej chwili, np. stojąc chwilę w kolejce, czekając w kuchni aż zaparzy się nam kawa itp. Ja w taki sposób + chwilę czytając wieczorem jestem w stanie przeczytać właśnie ok. 1 książki tygodniowo, a pracuję i mam małe dziecko, więc na nadmiar czasu nie narzekam 😉Warto mieć zawsze książkę pod ręką, a z czasem automatycznie będziemy po nią sięgać, zamiast poświęcać te kilka chwil na scrollowanie telefonu 😉 Pozdrawiam wszystkie mole książkowe!
polecam czytniki np. Kindle szybkość czytania książki x 10 do tradycyjnej wersji! To mnie przekonało do czytania !
Jak zwykle fantastyczny film, dzięki!
W pełni się zgadzam :)
Dziękuję za miłe słowa!
Aktualnie nie czytam nic. Jakoś trudno mi się przemóc, choć staram się czytać jedną książkę tygodniowo. Ale jak uświadomiłeś mi, że liczba książek, które przeczytam w swoim życiu jest ograniczona, to koniecznie muszę do tego wrócić. I mam zamiar zainteresować się też książkami, dzięki którym się czegoś dowiem i rozwinę się.
Bardzo się cieszę, że mówisz o tylu rozwojowych rzeczach na kanale i pokazujesz kierunek, którym warto podążać. Dzięki tobie przeszłam na dietę roślinną, a teraz mogę stawać się coraz lepszą wersją siebie. I piszę to po to, żebyś wiedział, że to, co robisz wiele daje. :D
Polecam zastopować beletrystykę, a sprawdzić np. popularno naukowe, reportaże, traktaty filozoficzne, książki psychologiczne. Fascynujących tematów jest całe mnóstwo.
Dziękuję! Bardzo się cieszę, że mogę się na coś przydać :)
Nie lubię argumentu, że szkoła oducza czytania. W szkole czytamy najbardziej wartościową literaturę, książki, które dały podwaliny pod naszą kulturę. Mnie czytać nauczyła właśnie szkoła, w której rozkochałam się w literaturze pięknej. Miłość do książki pozostała mi do dziś, mimo, że czasu czasami brak.
No wiadomo, że na niektórych dobrze to działa, ale według statystyk mocno spada zainteresowanie książkami po szkole, więc raczej nie udaje jej się rozbudzić tej pasji ;)
Większości to nie zachęci. Na ich miejscu bym zaczął od prostszych rzeczy. To jest zwieńczenie (a raczej jeden z przystanków w niekończącej się przygodzie z książkami) a nie fundament (w większości przypadków). Jesteś wyjątkiem i fajnie, że na ciebie to podziałało, ale na większość to nie podziała.
Zgadzam się absolutnie że ksiazki nas wzbogacają oraz w wielu przypadkach relaksuja. Ja z braku czasu na czytanie ściagnęłam aplikacje audiobooka i teraz jestem w stanie nawet czasami "przeczytac" 2 badz 3 ksiazki tygodniowo przewaznie slucham podczas dziennego spaceru z psieciami oraz w drodze do pracy 😊 polecam dla tych ktorzy naprawde nie maja czasu a ktorzy kochaja ksiazki xxx
W tamtym roku przeczytałam ponad 40 książek, jak na mnie to dużo, jednak w tym roku tylko dwie. Przypomniałeś mi o tym jak cieszyło mnie czytanie, musze do tego wrócić w te wakacje! Dzięki!
Uwielbiam czytać... Jednak teraz mam taki okres w życiu, że nie mam na to czasu. Mam trojke malutkich dzieci do tego praca i okazuje się, że nie ma kiedy usiąść z książką w ręce. Próbuje audiobooków i choć nie lubię tej formy to dzięki nim jestem w stanie wysłuchać przynajmniej jakiejś książki. Wieczorem już totalnie padam więc jak biorę jakąś książkę po przeczytaniu strony zasypiam. To nie ma sensu, dałam sobie na luz, teraz mam inne priorytety i wiem, że za chwilę moje dzieci pójdą do szkoły i będę mieć więcej czasu dla siebie wtedy nadrobię zaległości ale i tak jest mi z tym ciężko. Może robię coś źle, może są na to sposoby... Ja ich nie znam...
Uwielbiam słuchać Pana głosu! Ja czytam bardzo często, czasami 3 książki na tydzień czasami 3 na miesiąc , zależy na co trafię. Kiedyś nienawidziłam ,a teraz nie wyobraża sobie dnia bez książki. 😍
Świetny film, zacząłem dzięki Tobie czytać książki, pozdrawiam
Dawniej czytałam dużo książek ale stopniowo było ich coraz mniej. W tamtym roku przeczytałam jedną książkę i różne artykuły na studia. Ale postanowiłam, że w te wakacje znów zacznę więcej czytać, bo uwielbiam to robić!
Powodzenia!
Ja w te wakacje mam tyle książek do przeczytania! W ciągu roku szkolnego nie przeczytałam ani jednej książki oprócz lektur, bo po prostu nie miałam czasu. Boję się że kiedyś zajdzie to tak daleko że nie dam rady już powrócić do dawnej pasji czytania nawet w wakacje czy ferie. Coś czuję że dziś wieczorem zacznę czytać książkę którą dostałam od cioci na święta. Głupio będzie powiedzieć że dopiero zaczęłam kiedy przyjdzie do mnie w te sobotę na moje urodziny... Życzcie mi powodzenia!
Powodzenia!
@@orestes.kowalski
1 dzień później; jestem po 3 rozdziałach, książka jest świetna. Czytam "Wszystkie kwiaty Alice Hart" Holly Ringland - dapiero zaczęłam ale już polecam.
Książki również nieźle mieszają w głowie. Kiedyś dużo czytałem, ale im więcej, tym mniej wiedziałem i nie miałem już pojęcia, gdzie leży prawda, miałem ciężką głowę.
Ja od gimnazjum przestałam czytać książki, mimo że wcześniej potrafiłam spędzić cały dzień czytając. W tym roku też postanowiłam wrócić do czytania, choć u mnie to książka na miesiąc, nie na tydzień. 😅 Ale teraz koniec roku akademickiego, więc chce czytać więcej niż 1 miesięcznie 😀💕
Chyba mnie przekonałeś. Pamiętam okres, gdy potrafiłam czytać nawet jedną książkę dziennie, dochodziło nawet do tego, że miałam kłutnie z rodzicami, bo się nie uczyłam tylko siedziałam w nocy przy powieści. Co ciekawe był też czas, gdy moja babcia potrafiła się rozpłakać, że nic nie czytam. To akurat raczej było spowodowane wiekiem i tym, że jeszcze nie trafiłam na odpowiednią książkę. Od jakiegoś czasu próbuję znów zmotywować się do takiego czytelniczego ciągu, bo jego brak dość sporo zorwalił mi w życiu, może teraz mi się uda, w końcu są wakacjie i mam czas.
Ja byłam wychowana w domu, w którym wszyscy kochali czytać - poza mną. Jak już się do jakiejś dorwałam i mnie pochłonęła, to supi, mogłam ją szybko przeczytać, ale po skończeniu nie czułam chęci przeczytania kolejnej . Trochę szkoda mi czasu bo mam pełno innych zajęć (łączenie 2 prac na etatach, czas dla rodziny, zaraz dojdą studia), ale co zauważyłam to to, że im dłuższa przerwa w czytaniu, tym gorsze i bardziej ubogie staje się moje słownictwo, za co czasem mi wstyd. Myślę że to wyzwanie to super opcja na poradzenie sobie z tym problemem, może niekoniecznie 1 książka tygodniowo, ale miesięcznie to w moim przypadku już by był mega postęp :D
To prawda! Widzę to też po sobie :)
Powodzenia we wprowadzaniu wyzwania :)
Abstrahując od czytania jako zagłębiania się w książkę itd. to czytanie jest bardzo dobrym pierwszym krokiem jeśli ktoś rozważa zmianę swojego stylu życia na bardziej produktywny. Jeśli do tej pory nie mieliście żadnego nawyku codziennego i macie problem np. z regularną nauką - zacznijcie od czytania 30 minut dziennie. Po miesiącu spróbujcie dorzucać w ten sposób inne czynności.
Znakomity film, Dzieki. Mirakami, Ishiguro - uwielbiam.
Podoba mi się ten film, zgadzam się z Tobą i uwierz mi jest wiele dziewczyn, na które znajomość Szekspira zadziała.
Uwielbiam styl pisania Murakami'ego! Bardzo inspirujący film, dziękuję
Dziękuję!
Po 50 ksiazkach zaczynacie lekko lewitowac a po ok 200 jestescie w stanie wypuszczac wiazke lasera z oczu.
Moze nie co tydzien, ale jeszcze w liceum postanowilem sobie, ze bede czytal 1 ksiazke miesiecznie, w tamtym roku nie przeczytalem ani jednej ksiazki, ale bilans zachowalem bo jak jak czytalam to zazwyczaj wiecej lub duzo wiecej niz 1 ksiazke miesiecznie. 1 ksiazka miesiecznie to 900 w ciagu sredniego zycia mezczyzny. Wydawaloby sie ze to sporo, ale wartosciowych ksiazek i to niekoniecznie kazdej o samorozwoju, filozofii czy technicznych jest duzo wiecej. Ale nawet biorac pod uwage 1 tygodniowo to w zyciu przecietnego mezczyzny to ok 3000 ksiazek, da sie to przeczyac, ale wymaga to sumiennosci, a nawet tyle ksiazek to na 100% nie wszystkie warte przeczytania pozycje.
Świetny film! Ja tez dużo czytam i nie da się opisać, jak wielki to jest rozwój. Jak nie mam za dużo czasu to włączam audiobooki. Uwielbiam ❤️. Sama wykształciłam w sobie ten nawyk, u mnie w domu rzadko się czytało i nie przeczytałam żadnej lektury w całości 😃
To tym większy szacun, że udało Ci się w taki sposób sobie poradzić :)
Przypomniał mi się taki wpis:
"Kobiety czytają więcej od mężczyzn.
Kobiety oglądają więcej filmów od mężczyzn.
Kobiety oglądają więcej telewizji od mężczyzn.
Kobiety studiują więcej od mężczyzn.
Męszczyżni, czym wy się zajmujecie?
I komentarz: Pracujemy
Mnie szkoła zniechęciła do czytania,dopiero niedawno odkryłem jaką moc niesie za sobą cztanie.Mówię dopiero bo mam 29 lat a dopiero jakieś dwa lata temu kupiłem swoją pierwszą książkę i była to "Siła nawyku".
Czytam książki i lubię to robić, ale mam mieszane uczucia, kiedy słyszę i tym wyzwaniu. Czytanie książki tygodniowo wymusza szybkie tępo czytania, ja bardzo lubię delektować się książką, czytać ją długo, powracając do niektórych fragmentów po przeczytaniu całości itp. Nie szybkość się liczy a jakość :) (Swoją drogą polecam książkę Mortimera Adlera pt.: How to read a book.)
Jasne, każdy ma inne tempo, mi akurat takie pasuje. Też nie każda książka nadaje się do szybszego czytania :)
Sprawdzę książkę jak będzie okazja, dzięki :)
Co prawda nie posiadam zbyt wielu książek u mnie w domu, bo są po prostu zbyt drogie. Natomiast korzystam z biblioteki miejskiej i miesięcznie czytam od 3 - do 5 książek, czytanie stało się moim nawykiem i sposobem na relaks. Częste czytanie dało mi szerszy światopogląd wiedzę itp., ale najważniejszym dobrem które zyskuję dzięki książkom to ogromny zasób słów, których nie dała mi szkoła, filmy czy internet. Gdyby wszyscy ludzie regularnie czytali książki to i w Polsce i na całym świecie, by było o niebo lepiej. Polecam wszystkim i życzę powodzenia w postanowieniu czytania. Dziękuję.
Od lat czytam średnio książkę na tydzień. Czasem mniej, czasem wiecej, ale zawsze jestem w trakcie czytania czegoś. Odkładam jedną i od razu zaczynam drugą. Taki przymus wewnętrzny.
Ja czytam codziennie, w drodze do pracy. Jadę tramwajem w jedną stronę ok 40 minut . Co daje ok 80 minut lektury dziennie . Uwielbiam swój czytnik, bo nawet opasłe tomy są lekkie :) Nie wyobrażam sobie życia bez książek i muzyki. Tym bardziej, że teraz mamy cudownych polskich pisarzy: Bator, Twardoch, Orbitowki , Małecki ... No a z klasyki "Mistrz i Małgorzata" , co najmniej raz w roku.
Mam zupełnie przeciwne poglądy do tych, które prezentujesz w innych filmach ale ten film jest świetny. Brawo, jestem bardzo zaskoczony 😁
Dziękuję :)
Czytam dużo komentarzy osób, które czytały duże ilości książek w okresie licealnym, a później coś się psuło. Pamiętam jak sama pochłaniałam grube tomy czasami nawet w kilka nocy. Niestety przez wymagające studia zatraciłam czytanie totalnie, ale obiecałam sobie, że po obronie wracam do książek, koniec zamulania przy serialach! I właśnie jestem po obronie 😁 wstaje teraz w kanpay i jadę do biblioteki! Dzięki Orestes! 🧡
Super! Cieszę się, że mogłem się przydać :)
Czytam regularnie chociaż zdarzają mi się takie tygodnie, w których nie tykam książek. Na szczęście jest ich mało, a pokusa czytelnicza zbyt duża i szybko wracam do przewracania stron i czytania :)
Podoba mi się głos, intonacja i przekaz który ze sobą niesiesz, inspirujące. Dziękuje za to, że ten film jest dostępny, zupełnie za darmo... Myślę, że często zapominamy jak ważnym jest fakt, że nie musimy płacić za oglądanie tak dobrych filmów jak Twój.
Dzięki, bardzo doceniam!
Oh yea 😃 Dokładnie jestem w tym samym miejscu. Przez większość mojego życia nie czytałem wogole książek, niestety. Tak , więc przeczytanie 13tu w zeszłym roku wydało się sukcesem życia. Nagle okazało się , że to mnie wciąga. Od kilku tygodni podjąłem to samo wyzwanie czytania 1 książki tygodniowo i bardzo mnie to ekscytuje. Ten nawyk odmieni moje i każdego życie 🤯
Witam serdecznie wszystkich, a w szczególności Fantastycznego Właściciela kanału. Dziękuję za zainteresowanie nawet powierzchowne moim komentarzem.
Filmik jest super, bardzo ciekawy i potrzebny. Jestem tego samego zdania, że czytanie książek rozwija. Jestem też tego samego zdania, że największą nagrodą jest rozwój i wiedza. Samych książek jest mnóstwo. Najczęściej są one w wersji papierowej. Taka forma ma swoje wady jak i zalety, podobnie jak inne formy książek. Książki to nie tylko papier, tusz czy okładka. Książki to również plik z tekstem najczęściej PDF lub na przykład epub. Taki rodzaj książek można ze sobą zabrać wszędzie i o wiele więcej książek, niż ma to miejsce w przypadku zwykłych książek. Najwygodniej czyta się na czytniku książek elektronicznych lub nawet monitorze e-ink, bo w takiej właśnie technologii są robione ekrany czynników, który przypomina formą i wyglądem papier tyle, że jest to wersja elektroniczna. Po prostu w takich czytnikach ekran jest matowy czyli brak błyszczących elementów i dzięki temu oczy się nie męczą przynajmniej w takim stopniu jak na przykład patrząc w ekran laptopa.
Jest jeszcze jeden rodzaj książek warty polecenia książki audio czyli audiobook. Tych obu form używam najczęściej, nie tylko ze względu na sytuację, którą mam, ale również ze względów praktycznych, szczególnie jeśli jest na czym słuchać, a jest na czym słuchać, nie tylko te tradycyjne odtwarzacze, ale też takie, które są udźwiękowione czyli z syntezatorem mowy, które umożliwiają słuchanie książek elektronicznych czyli e-booków. Dobrze czytacie. Mam takie odtwarzacza, z których z powodzeniem korzystam. Mogę w następnym komentarzu opowiedzieć więcej na ten temat.
Odpowiadając na pytanie na temat czytania to polecam książki obyczajowe na przykład Karoliny Wilczyńskiej Stacja Jagodno i Rok na Kwiatowej. Oczywiście mam też kilka innych tytułów, ale nie wiem, czy Was takie książki interesują. Polecam bardzo serdecznie wszystkich. Jeszcze raz dziękuję za zainteresowanie moim komentarzem tym, którzy go przeczytali i tym, którzy odpowiedzą, jeśli tacy będą.
Super pomysl!....i przy okazji podnosisz statystyki xx
Materiał jak zawsze świetny! Bardzo przyjemnie się Ciebie ogląda i słucha. Sam nie byłem nauczony czytania książek, wręcz ich nie znosiłem ale dzięki moim przyjaciołom zacząłem czytać, polubiłem to i może nie robię tego regularnie ale czytam. Oczywiście wszystkim polecam czytanie! Pozdrawiam serdecznie.
Ładnie, książka na tydzień 👏
U mnie wychodzi jedna na dwa miesiące 😊 I tak jak powiedziałeś, nie zawsze jest czas. Wolne chwile spędzam na bieganiu i trenowaniu 💪 Za trzy tygodnie zawody 240km w Lądku Zdroju, trzymaj kciuki Orestes 😊
Zawsze trzymam Ziom za Twoje starty!
Przy takim sporcie i pasji nie dziwię się, że jest mniej czasu na czytanie książek. Ale i tak jedna na dwa miesiące to dużo powyżej średniej! Szacun :)
@@orestes.kowalski dzięki 😊🌱💪❤️
Ha ha, w tym roku podjęłam to samo wyzwanie! Póki co się wyrabiam i czuję ogromną satysfakcję. Choć są też chwile gdy muszę przyspieszać, i tu pojawia się pytanie o przyjemność z czytania - tzn. ona nie znika, ale zamiast delektować się czuję lekka presję ;)
Czytam 'jak nie umrzeć przedwcześnie' :) PS. Super materiał, piękny przekaz
Dziękuję!
Mnie to zawsze odrzucało to, że musiałam w szkole każdą książke analizować i przez to całą tę przyjemność z czytania mi zabijało.
Fanastyczny film!!!
Kiedyś próbowałam obliczyć ile książek przeczytałam i wyszło mi, w przybliżeniu, jakies 2 i pół tysiąca. (Jako nastolatka byłam w stanie czytać jedną książkę dziennie). Po 40 latach życia uważam, że połowa czasu poświęconego na przeczytanie tych książek, to czas stracony.
Po pierwsze - czytając dla rozrywki bardzo często sięgałam po książki o niskim poziomie - ot , takie poczytne, ale nic nie wnoszące do życia thillery, powieści, romanse itp. Jeżeli czyta się dużo, czytanie staje się takim samym nawykiem jak gapienie się w TV czy laptopa - staje się czynnością automatyczną i traci się umiejętność skupiania na czytanej treści - mózg przestaje zapamiętywać treść, bo dostaje ZA DUŻO informacji. Znam osoby, które potrafią opowiedzieć treść książki przeczytane 10 lat temu, bo tych książek przeczytali w życiu 100 i każda z nich była dla mózgu jakimiś wydarzeniem - ja nie jestem w stanie opowiedzieć ze szczegółami, o czym jest książka, którą przeczytałam KILKA razy (np. "Diuna", "Paragraf 22", "Mistrz i Malgorzata"), a pamiętam jedynie ogólny zarys. (Choć z drugiej strony ktoś inny mógłby powiedzieć, że zamiast znać na pamięć połowę "Pana Tadeusza" jak to się zdarzało naszym dziadkom, albo Trylogię Sienkiewicza, to pamiętam 10% z 2 tys. przeczytanych książek.)
Myślę, że połowy książek, tych takich prostych czytadeł, po które sięgałam w wieku 15-20 lat (typu Masterton, Koontz, Grisham, Saga o Ludziach Lodu /40 tomów!!/ itp.) w ogóle nie było sensu czytać. A czytałam je dlatego, że czytali je ludzie wokół mnie. Po 20 latach od przeczytania mogę powiedzieć, że nie wniosły one w moje życie nic oprócz kolejnej historyjki.
Dlatego po latach czytam już bardzo wybiórczo (dla przyjemności też, obecnie cykl "Anihilacja" bo mnie zafascynował film i chciałam porównać z książką) ponieważ NADMIAR CZYTANIA JEST SZKODLIWY. Serio. Tak działa nasz mozg (to też wiem z książek ;D ) im więcej informacji mu dostarczamy tym wiecej musi ich odrzucić, bo nie jest w stanie zapamiętać ich w takiej ilości.
Czytanie jednej książki tygodniowo ma wielki sens. Może nawet dwóch - jedną dla przyjemności, drugą dla wiedzy (plus jedna na miesiąc w języku obcym).
Ale teraz jezeli mam chwilę czasu wolę obejrzeć dobry film niż przeczytać byle jaką książkę (a wraz z ilością przeczytanych książek kategoria "dobra ksiazka" staje się coraz bardziej wąska) , bo film zabiera 2h zycia, a książka 8.
Czytam za to dużo książek tematycznych, poszerzających moją wiedzę, światopogląd i tu naprawdę, z całym przekonaniem, mogę stwierdzić, że lepiej przeczytać jedną książkę na miesiąc, ale książkę, która nas rozwinie intelektualnie i emocjonalnie, niż 10 książek dla ładnej historyjki.
P.S. Nie mam problemu z akceptowaniem faktu, że niektóre osoby czytanie może nudzić. Po pierwsze ludzi ze słabo rozwiniętą wyobraźnią, dla których czytanie może być wyzwaniem jak dla mnie rachunek rózniczkowy (ani ja się nie czuję głupsza, bo obca mi jest matematyka wyższa, ani ja nie uważam kogoś za głupszego bo nie wie kto to jest Vonnegut) , oraz np. dla sportowców, czy ogólnie dla ludzi bardzo aktywnych fizycznie. Dla mnie np. czymś takim jest ćwiczenie na siłowni - nawet 40 minut ćwiczeń odbieram jako stratę czasu, bo ten wysiłek jest dla mnie (podkreślam - dla mnie!) całkowicie bez sensu. Dlatego z łatwością akceptuję fakt, że dla części ludzi czynnością pozbawioną sensu jest czytanie tekstów dłuższych niż artykuł na jakimiś portalu czy w gazecie. Wolno im. Mnie też. Dlatego jedni piszą historie, a inni ich sluchają, a potem pobijają rekordy sportowe i rozgrywają piękne mecze, które mogą oglądać ci pierwsi.
I niech tak zostanie! :))
Wczoraj wracałam pociągiem do domu i czytałam "ślady małych stóp na piasku" i prawie się poryczałam... Dobrze, że nie było dużo osób w przedziale
Obecnie czytam piąta porę roku. Gat. Fantasy. Nie mój ulubiony. Ale kupiłam ja kilka lat temu i oprocz nowości staram się czytać te kupione kiedyś bezmyślnie. Aby mieć je z głowy. Może to głupie ale szkoda mi że tak latami leżą /stoją smutne nieprzeczytane. Uwielbiam lit piękną/ Polską. Mistrzem jest Wiesław Myśliwski. Wit Szostak. I coś z lit faktu Magdalena Grzebałkowska.
Książki kocham od najmłodszych lat, teraz tą pasją zaraziłam swoje córki. Brakuje mi teraz trochę czasu, szukam każdej okazji, żeby przeczytać chociaż parę stron dziennie. Aktualnie na tapecie "traktat o łuskaniu fasoli"
Może podzielisz się książkami, które przeczytałeś :)
Mnie szkoła zniechęciła bardzo przez co jest mi przykro, nigdy nie myślałam o tym w ten sposób i uświadomiłeś mi, że życie jest mniej nudne kiedy w głowie ma się tyle przygód i historii bohaterów książek. Dlatego postanowiłam, że od dzisiaj zaczynam swój maraton, mam nadzieje, że dożywotnii.
Mądry filmik!
Dziękuję!
Wyznaczyłem sobie cel czytać minimum 20 stron dziennie. Obecnie czytam po 50 na dzień a chciałbym 100 takie mam marzenie. Niestety z racji choroby może genów a może tego że wznowiłem czytanie po 20 latach pustki czytelniczej czytam jedną stronę na 3 minuty tak pi razy oko, po krótce jestem żółwiem.
Do tego często mam złe stany zdrowotne które wyłączają mnie z życia od godziny 14 - 15 do wieczora. Poza tym śpię jak nastolatek po 9 godzin a czasem jak niemowlę po 11. To wszystko utrudnia życie a co dopiero czytanie. Ale tak czytam 1 książkę na tydzień. Ogólnie próbuje komiksy mangi ale książki the best!!! Pozdrawiam
jak teraz liczę to przeważnie czytam jakieś 4-6 książek rocznie (głownie fantasy, książki na studia rozdziałami które są mi potrzebne), nie wychowałem się w domu gdzie się czytało, mieliśmy sporo książek ale głównie istniały jako ozdoba na regale. W liceum zacząłem czytać książki głównie dlatego że nie miałem co robić na samotnych wagarach;d, teraz przed kampanią wrześniową może się zmobilizuje na przeczytanie tych chociaż 4 ksiażek;d
od czytania chyba najbardziej odrzuca mnie takie snobistyczne podejście ludzi którzy dużo czytają, choć to zjawisko chyba powoli umiera;d
Jakie fantasy polecasz?
Dawno nie czytałem, a z chęcią bym skorzystał z odskoczni od popularnonaukowych :)
Czytam aktualnie ksiazki Stephena Kinga, jedna za drugą. Trudno by było ogarnąć jego książkę w tydzień ( często 1000 stron i więcej jedna) ale średnio co miesiąc zaczynam nową. Polecam :)
Super! Kiedyś też czytałem dużo Kinga i rzeczywiście bywają przepastne tomiska (ale też szybko się czyta ;))
Masz całkowitą rację. Jestem w liceum i jeśli mam coś czytać w wolnym czasie to zazwyczaj pada na podręcznik z biologii lub lektury na polski, przy których zawsze zasypiam. Poza nauką rzadko zdążam dojść do książek, które by mnie naprawdę zainteresowały, przez co czytanie kojarzy mi się niestety z przykrym obowiązkiem. :(
No niestety tak jest :/
Chciałbym opowiedzieć o swojej historii z czytaniem. W podstawówce miałem bardzo duże problemy przez co często spotykałem się z szyderą ze strony rówieśników jaki i rodziny. Pamiętam jak byłem kiedyś u wujka i właśnie urządzili sobie "bekę " ze mnie. Ze względu, że przekręcałem litery, wyrazy nie potrafiłem czegoś powiedzieć. Wyglądało to w taki sposób, że wujek uznał, że mam coś przeczytać na głos po czym dał swojej córce, która jest młodsza od mnie. Słabo mi poszło i na zbudowanym porównaniu zgromadzeni ze mnie się śmiali było w sumie to straszne przeżycie pamiętam, że było mi bardzo przykro z tego powodu. Na lekcjach z polskiego zawsze się modliłem aby nie zostać wywoływanym aby coś czytać na głos. W sumie stresuje mnie do tej pory. Wracając jeszcze do tej podstawówki aby rozwinąć tą umiejętność pomogła mi bardzo bibliotekarka. Teraz sobie zdaje sprawę co tak naprawdę dla mnie zrobiła i jestem jej wdzięczny.
Historia z czytaniem była też taka, że po tej sytuacji z ośmieszaniem uznałem, że ja im jeszcze pokaże i tak skończyłem podstawówkę z czerwonymi paskami i byłem jedną z osób, które miały najwyższe średnie w szkole ;).
Teraz studiuje na polibudzie także mam masę literatury do czytania ale to nie jest też tak, że czytam całą książkę. Wytłumaczę na przykładzie mam np. temat "Uogólnione prawo Hooke'a dla materiałów izotropowych, ortotropowych i anizotropowych". Aby opracować temat biorę sylabus. Wybieram podane tam książki i szukam. W sylabusie są podane trzy pozycje, gdzie dwie opisują dany temat. W jeden z książek temat jest opisany zrozumiale, w drugiej nie. Wybieram tą pierwszą i na jej podstawie opracowuje zagadnienie. Nowy temat ten sam schemat i często się zdarza się, że nie jest to z jednej książki.
Co do wyboru literatury innej niż akademicka. Bardzo lubię czytać reportaże/wywiady rzeki ( np. "A w konopiach strach" , " Jesteśmy na progu wojny"[obecnie ją czytam] ), biografie/autobiografie ( książki Navala, mam zamiar przeczytać książkę o OSTR oraz o Remigiuszu aka RockAlone ) , książki o czołgach i uzbrojeniu ( z tym też jest długa historia z szukaniem samego siebie w życiu )," rozwojowe" ( np. "Głowa do liczby", książkę Radka Kotarskiego, "Mindshift" ( książka autorki "Głowy do liczb") ," Unfuck yourself "( niby ktoś może powiedzieć, że cringe ale serio ta książka też wniosła do mojego życia wartość. Chociażby to żeby nie jebać samego siebie.), wszystko z uniwersum Metro 2033, popularnonaukowe (np."Algorytmy. Kiedy mniej myśleć " , "Jak się nie pomylić, czyli potęga matematycznego myślenia" ).
Próbuje zabrać się za książki o polityce i historii ale ciężko to idzie.
Ostatnia sprawa akcje promujące czytelnictwo. Dla mnie sporym cringem jest akcja "Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka" ze względu na to, że jest to jakieś przestarzałe podeście do seksu. Chociaż z drugiej strony jak zacząłem czytać na przystanku numer Gazety Prawnej to było widać małą fascynację moją osobą XD.
Nie mam półki z książkami bo wolę Kindla i to biorę jak swój eko wpływ na planetę ;)
P.S: Fajnym wyrobieniem sobie nawyku jest przeczytanie strony dziennie przez tydzień ;). Zgodnie z filozofią Kaizen idąc w następnym tygodniu czytasz dwie strony i tak dalej. ;)
Byczq jak bedziesz miec 1 ksiazke to tylkonjeden punkt odnoesienie, to samo z kilkoma, kilka set cxy kilka tysięcy, to przeogromna iatka wiedzy którą mamy w glowie, potrafimy odnieść się do praktycznie wszytkiego, do jednej rzeczy ( bo jesteśmy nią niesamowicie zafascynowani ) w 70% do innej w 15% bo tylko lizneliśmy tematu i mamy niezbyt szeroki zakres wiedzy na taki temat, druga rzecz to słownictwo, przecudowne i niesamowite jest spotkac w pociągu czlowieka który wyraża więcej niż 1 czy 2 słowa które coś określają, tak samo z doprecowywaniem jakiś rzeczy, tacy ludzie potrafią owinąć w siatkę poprawnej polszczyzny każdy temat tak ze nawet mówiąz o prostych rzeczach są one dla nas ciekawe, trzecia ostatnia rzecz, jak siedzimy z ludzmi na jakimś spotkanku to praiwe zawsze możemy się odezwać coś ciekaeego powiedzieć
Również polecam Murakamiego, chociaż aktualnie czytam " Kwartet aleksandryjski" Lawrenca Durrella który również polecam. Czytać należy jednak z refleksją nad tekstem nie na ilość. Pozdrawiam serdecznie wszystkie" mole".
To ja też napiszę dlaczego nie czytam: muszę mieć chwilę dla książki, nie lubię przerywać w połowie zdania/rozdziału, a teraz 150% czasu zajmują mi małe dzieci. Zabawa z nimi czy czytanie? No pewnie, że to pierwsze. Kiedyś czytałam sporo, ale teraz fikcja mnie męczy i nudzi, trudno trafić na coś dobrego. Od kilku tygodni staram się czytać Sztukmistrz z Lublina - kiedyś zjadłabym to w jeden dzień. Albo mój tata - kiedyś byłam w szoku jak się chwalił, że nie przeczytał w życiu ani jednej powieści. Ale przeczytał Biblię z 10 razy, Koran na pewno raz, przeczytał wszystkie najważniejsze dzieła filozoficzne (tym się zajął już na emeryturze, jak odchował 6 dzieci). To najinteligentniejszy chłopak jakiego znam. Wracam do pieluch, pozdrawiam z Edynburga
Autoreklama: zwykle udawało mi się 52 książki w roku przeczytać, a w tym roku mam przełom: pierwszy raz trochę po połowie mam wynik 62 :D
...a do końca roku jeszcze tyle czasu :)))
Pięknie mówisz o książkach, zostaję na dłużej :)
A ja właśnie sobie uświadomiłam ze 2 000 książek to jest bardzo mało !! Zamykam youtube ! Otwieram książke ! (21 lekcji na XXI wiek ). Dzieki !
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą, bowiem czytanie papierowych książek w proponowanym przez Ciebie systemie to marnotrawienie czasu. Jeśli chcesz naprawdę zapoznać się z wieloma książkami to siłą rzeczy musisz słuchać audiobooków. Szczególnie odnosi się to do ludzi aktywnych fizycznie i zawodowo. Prowadzę firmę i nie ma szans na to, żeby znaleźć czas na bezczynne siedzenie przy papierze. Słucham książek w czasie jazdy samochodem i w sytuacjach kiedy mogę pozwolić sobie na podział uwagi robiąc dwie rzeczy równocześnie. Tym sposobem można przesłuchać jedną książkę o objętości 300-400 stron w 2-3 dni. Jeśli już czytam samodzielnie to tylko książki w innych niż polski językach i wyłącznie na dobrej jakości czytniku, który pozwala za jednym dotknięciem podać definicję słowa którego nie znamy. Poza tym używając czytnika siłą rzeczy czytasz szybciej, bo po primo nie tracisz czasu na otwieranie książki, przewracanie stron, i secundo na stronie masz objętościowo mniej do przeczytania, co zachęca do kontynuacji. Nie pojmuję co trzyma ludzi przy gromadzeniu papieru. To nie jest dobre ani dla środowiska, ani dla nas samych.