Niedawno będąc przypadkiem w okolicy, przeszedłem Jaworową Doliną kilka kilometrów. Nie jestem jedynym, który nie czuł się w tym miejscu dobrze. Panuje tam jakiś niepokojący klimat. Z jednej strony ciągle słychać szum wody ze strumienia, a z drugiej jest przerażająco cicho. Miejsce jest rzadko odwiedzane i my także nie spotkaliśmy tam prawie nikogo. Wracając zauważyłem, że nie słychać w ogóle żadnych ptaków, co tylko pogłębia tę dziwną atmosferę. Z ciekawości przeczytałem kilka komentarzy ludzi, którzy przechodzili cały, wielogodzinny szlak na Lodową i zaskakująco wiele jest opinii, że jest pięknie, ale pomimo to nie polecali tej trasy. Pisali, że jest monotonna i bardzo długa, a cel nie robi szczególnego wrażenia. Naprawdę sam czułem się tam dziwnie i raczej wolałem wracać i pojechać w inne, bardziej pozytywne miejsce. Strumień, cały składa się z ogromnych, okrągłych, białych kamieni, a woda ma kolor niebieski. Robi niesamowite wrażenie, ale ciągle czuje się ten nieokreślony niepokój. Nie wiem, jak to lepiej określić. Nie wyobrażam sobie gdybym miał iść w tych "warunkach" przez kilka godzin i jeszcze przy niefajne pogodzie. Z opisów ludzi wynika, że jednak często pojawia się tam mgła i złe warunki. W tamtych okolicach miały miejsce trzy tragedie i wszystkie wydarzyły się w sierpniu, gdzie w zasadzie powinno być w miarę ładnie. Wiadomo góry, ale kto spodziewa się takich rzeczy na potencjalnie łatwym szlaku turystycznym?
Dziwne, byłem kilka razy w tym miejscu w odstępie kilku lat o różnych porach roku i nie miałem kompletnie takich odczuć. To chyba kwestia tego, że może nakręciłeś się takimi opowieściami. Ja miałem tam poczucia takiego właśnie spokoju i ciszy, odprężenia do zgiełku. To wszytko zależy od charakteru człowieka. Nie róbmy z tego obszaru "trójkąta bermudzkiego".
Może tam żyje dużo niedźwiedzi dlatego, że ludzie omijają... Trzy tragedie to te udokumentowane, ta dolina liczy tysiące lat jak cała ziemia, kto wie, co się tam działo wcześniej. Są ludzie, którzy potrafią wyczuć jakąś cieżką atmosferę, inni zaś nie zarejestrują nawet rzeczy, które są widoczne gołym okiem dla każdego, kto ma oczy.
Potwierdzam, miałam podobne odczucie ale po przebyciu kilku polskich szlaków pełnych turystów przede wszystkim delektowałam się spokojem. Brak turystów i ciszę wiązałam z obecnością niedźwiedzi, których tam jest dużo po słowackiej stronie. Tym niemniej są w górach miejsca jak z "Pikniku pod wiszącą skałą" i lokalsi je omijają a jeżeli już tam chodzą w poszukiwaniu grzybów to nigdy samotnie. Jak twierdzą występuja tam takie anomalie, że zdarzają się przypadki utraty orientacji w terenie.
W sumie w jakimiś sensie jest to historia romantyczna a ja skłaniam się do ostatniej możliwości a ta sprawa pokazuje że rodzice nie powinni wtrącać się w życie pełnoletnich dzieci bo trudno powiedzieć co jest dla dzieci najlepsze a można wtrącaniem spowodować wiele tragedii,dzięki za ciekawy materiał,pozdrawiam
#MarcinMarcin. Podejrzewam, że tu problemem dla jej rodziców nie był wiek, a raczej różnice religijno - kulturowe. Żydówka i Polak - goj. To nie jest coś, co było na miejscu.
Mój wielki szacunek za Twoją wiedzę i za cały kontent kanału. Bardzo lubię góry, fascynują mnie (chocież i najbardziej przerażają ze wszystkich tworów natury)...
Niezwykle ciekawy i tajemniczy materiał. Dziękuję serdecznie za uatrakcyjnienie tego deszczowego niedzielnego przedpołudnia. Życzę przyjemnej niedzieli.
Nie wylewam emocji w necie ale kim trzeba być żeby śmiać z naczelnika . Z szacunku do Mamy zaginionej . Wspieram systematycznie dzieci z SMA i nie tylko, warto... pamiętajcie ..dobro powraca. Co do Lodowej, jest to wyjątkowe miejsce dla mnie, kilkukrotnie próbowałem wejść na Lodowy i za każdym razem coś jest nie tak . Czuję tam mrok . W samotności to da się wyczuć. Miejsce nr 1pod względem zagadnień .
Hej,bardzo się "wkręciłem" w Twój kanał...naprawdę lecę "jeden za drugim".Solidną robotę robisz,tak trzymaj,pozdrawiam 👍 p.s. sorki,że się powtarzam 😉....jutro lecę na pocztę dla Zosi💖,pozdro z Uk
Świetny kanał, profesjonalnie prowadzony, niezwykle ciekawy, jestem subskrybentką, od jakiegoś czasu, bo kocham góry, a z Tatrami jestem szczególnie związana:) Co do tej tragedii, myślę podobnie, desperackie targnięcie się na życie, które i tak, jak się im wydawało, właśnie się skończyło. Przykre, że pan Józef nie doczekał odnalezienia Loli:( A kot, wygląd i głos, jak moja Nikita:) Pozdrawiam
Klątwa Lodowej Przełęczy...coś w tym jest . Gdy miesiąc temu szłam tamtędy, poleciały na mnie dwa duże ( duuuuze) kamienie .Nie było gdzie uciec, a czułam, że drugi głaz mnie zabije . Za cud uważam to , że wtedy przeżyłam ...
Ciekawa historia, najdziwniejsza ta enigmatyczna informacja po latach o odnalezieniu zwłok Hirszówny. Szacunek za te poszukiwania w źródłach! A o zabójstwie Jóżefa Openchaimera będzie materiał?
Zaraziłam się bakcylem wędrówki po górach przeszło 2 lata temu, to jest jak narkotyk, wciąga, góry wołają. Tematyka bardzo mi bliska, świetne materiały.
Świetny materiał, fantastycznie przygotowany. Oglądam filmy przygotowane przez Pana i jestem pod wrażeniem profesjonalizmu, jakim charakteryzują się Pana materiały Proszę jednak zwrócić uwagę na zasady interpunkcji, nr 1, nie nr.1.
Myślę że koleś ją zabił i ukrył zwłoki po to żeby sprawić największy ból jej rodzinie, która go nie akceptowała. A po wszystkim popełnił samobójstwo, otruł się.
Jak zwykle miło rozpoczęta niedziela,dzięki serdeczne za poświęcony czas i materiał, co do samej historii bardzo ciekawa a zakończenie tajemnicze i niestety tragiczne ...
"Teren był wielokrotnie przeszukiwany przez ratowników". Nie żartujmy, nie przy ówczesnej technice. Rewolucja w poszukiwaniach terenowych nastąpila dopiero niedawno, za sprawą opracowanej przez Grupę Podhalańską GOPR metody tzw. szybkiej trójki poszukiwawczej(STP). Uczestniczyłem w ćwiczeniach podczas których uzyskiwaliśmy świetne rezultaty - w 2-3 h byliśmy w stanie niezwykle dokładnie przeczesać 6 ha trudnego lasu, odnajdując wszystkie "znajdy" czyli ukrytę przez instruktorów kartki A4 z wizerunkami zaginionych. Ale do STP są potrzebne gps-y i odpowiednie oprogramowanie. Dzis ta metoda staje się na szczęście coraz bardziej popularna, w Polsce i na świecie.
"Teren był wielokrotnie przeszukiwany przez ratowników" nawet nie sugeruje dokładności tych poszukiwań. Mówi tylko, że odbyło się wiele ekspedycji w których czasami brało udział kilka osób, a czasami sam naczelnik. Nie chodziło mi o to, że teren ten został idealnie przeszukany ale dzięki za informację o swoich doświadczeniach z metod poszukiwawczych grupy GOPR. Pozdrawiam ;)
Byłam tam jak miałam może 7 lat z tatą i gdy zobaczyłam właśnie tą przełęcz to poprostu się rozpłakałam i nie chciałam tam wiejść, mój tata mnie namawiał, ale nie chciałam wejść i musieliśmy zawrócić. Następnego dnia dowiedziałam się, że ktoś złamał tam (nogę albo rękę). Sama tego nie pamiętam, ale brzmi to (według mnie) trochę strasznie.
Hej, hej! Wydaje mi się, że pisał o tej historii Władysław Midowicz. Czytałem to dawno, więc szczegóły zatarły się w mojej pamięci. Niemniej, jeśli to była rzeczywiście ta historia, było tam chyba więcej faktów. Midowicz napisał o tym chyba w Gawędach Karpackich. Pozdrawiam serdecznie!
Mimo, że sama nie chodzę po górach (chociaż bym chciała, lecz mieszkam w kujawsko-pomorskim) to lubię oglądać Twoje filmy. Widać na nich pasję do gór, ogrom przygotowań, pełen profesjonalizm w gromadzeniu źródeł. Życzę powodzenia w dalszej pracy na yt.
Myślę że on zrobił jej grób dobrze ukrył. To była zemsta na jej matce. Po latach góry odkryly jej ciało! Naczelnik to człowiek z wielkim sercem .Szkoda ze juz takich nie ma na tym egoisytcznym świecie .
Teoria nr 3 nie trzyma się kupy,. Nie da się dokonać samobójstwa przez hipotermię bez pozbywania się odzieży i jednocześnie na oczach drugiej osoby - bo to są godziny. Wersje pozostają dwie - albo kobieta miała nagły wypadek (spadła gdzieś) i dalej, jak już pisałem, albo mężczyzna padł wyczerpany, z zaawansowaną hipotermią, kobieta zaś, przerażona sytuacją, poszła szukać pomocy - a że doświadczenia w górach nie miała - gdzieś zbłądziła i albo spadła, albo siły straciła i też hipotermia ją dobiła. Ta druga możliwość (hipotermia) wydaje się bardziej możliwa - wciśnięcie plecaka w jakąś szczelinę mogło być skutkiem świadomości słabnących sił, a jednocześnie chęcią zabezpieczenia swojej własności, której nie miała już siły dalej nieść. Schować przed ludźmi, dotrzeć w ciepłe miejsce, po odzyskaniu sił można próbować wrócić i odzyskać. Mało prawdopodobnym jest scenariusz, że pierwsza siły straciła kobieta - mężczyzna zapewne próbowałby nieprzytomną nieść i znalezieni byliby razem...
Często przy okazji takich spraw powtarza sie ten motyw znalezienia ciała w uprzednio wielokrotnie przeszukanym miejscu i - pomijając wszystkie nadprzyrodzone lub kryminalne wyjaśnienia - zawsze mnie zastanawiają takie najbardziej prozaiczne przyczyny. Nieuwaga, gęstość poszycia lub zarośli, przemieszczanie się jeszcze żywego poszukiwanego, który mimo wszystko nie daje rady złapać kontaktu z poszukiwaczami?
Za mało danych, aby wysnuć jakąś sensowną hipotezę. Chciałbym wiedzieć gdzie dokładnie znaleziono ciało Romualda (jak daleko od szlaku, powyżej czy poniżej stawu? Jak rozumiem plecak Loli został później znaleziony przy Żabim Stawie Jaworowym). Jaka pogoda po północnej stronie grani była w dniu gdy Lola i Romuald szli tamtędy? Czy wcześniej do Schroniska Tery'ego dotarli przez Lodową Przełęcz czy od dołu (tzn. czy było to ich pierwsze przejście dol. Jaworową, czy już ją znali)? Postawiłbym hipotezę, że Romuald umarł z tego samego powodu co Kasznicowie i Wasserberger, a Lola ukryła plecak pod głazami przy stawie (czy był schowany tak aby łatwo go było znaleźć, czy raczej wrzucony w jakąś głęboką dziurę między głazami?) i ruszyła po pomoc do schroniska (ponieważ tę drogę już znała - dopiero co szli nią w dół). Może (zwłaszcza jeśli założymy, że ciało R. znaleziono powyżej stawu) L. ruszyła początkowo po ratunek w dół, ale po uświadomieniu sobie, że nie wie jak daleko będzie musiała iść, bo idzie doliną pierwszy raz, zmieniła zdanie, ukryła plecak, bo jej ciążył i ruszyła w stronę przełęczy aby dotrzeć do schroniska. Od północy napłynęło chłodniejsze powietrze, zrobiła się mgła, dziewczyna zaczęła błądzić, dotarła pod ścianę Małego Lodowego, w panice i szoku szybko straciła siły, nadeszła noc i L. zmarła z wychłodzenia. Hipotezę o otruciu się nieszczęśliwych zakochanych można było na gorąco próbować zbadać sprawdzając czy R. ma w organizmie ślady jakiejś z popularnych trucizn, ewentualnie czy ofiary próbowały zdobyć truciznę wcześniej - w aptekach, sklepach chemicznych, laboratoriach. Aczkolwiek myślę, że bez sensu jest w górach się truć, skoro można rzucić się w przepaść.
Mówisz, że naczelnik zmarł w 1947 i że ciało studentki znaleziono w 1957, równo 10 lat po śmierci naczelnika TOPR, a na dole zdjęcia na którym widnieje postać naczelnika, napisane jest 1887 - 1946, czyli zmarł w 1946 a nie jak mówisz 1947. Chyba, że źle napisane. A po za tym, to jakaś tajemnica, bo szukali tam i ciała studentki nie było, natomiast po latach znalazło się nie wiadomo z kąd.
Józef Oppenheim 28 lutego 1946 roku został zamordowany we własnym domu na Krzeptówkach. Prokuratura po dochodzeniach i aresztowaniu sprawców wykluczyła tezę o mordzie politycznym i stwierdziła, że dokonali tego bandyci w celach rabunkowych. [wikipedia]
Może Lola była żydówką (nazwisko), a on katolikiem albo prawosławnym (nazwisko) i rodzice nie pozwalali na małżeństwo ze względów religijnych. W tamtych czasach młodzież miewała romantyczne podejście do miłości.
Skoro był taki duży problem z odnalezieniem zwłok to mogły one być pogrzebane, choćby prowizorycznie ale jak widać skutecznie. Może to więc to tzw. Samobójstwo rozszerzone. Widać nie tylko w XXI wieku się zdarzało...
Lola uległa namowom rodziny i zerwała z chłopakiem, (to wyjście w góry może miało być pożegnaniem) ten w chwili rozpaczy zamordował Lolę ukrył jej ciało i sam popełnił samobójstwo. Na tą teorię stawiam.
niepoprawne jest mowienie o czechoslowackiej stronie. zawsze trzeba uzywac po slowackiej, po czeskiej odpowiednio. co prawda mozna mowic o granicy czechoslowackiej ale w odniesieniu do gor lezacych na terenie slowacji mowienie o panstwie czechoslowacja jest malo uzasadnione
To nie jest prawda ostatni , ktorzy ruszyli na pomoc to byli Marek Labunowicz Maja i Olszanski,oddali najwiekszy dar ,czyli zycie za zycie oddali swoje mlode zycie za zycie turystom , ktorzy zgineli pod druga lawina ratujac zycie tym turystom Wodogrzmoty Mickewiczy,a pierwszym ratownikiemTOPR byl ujek Jozek Uznanski,
A nikt nie bierze pod uwagę choroby wysokościowej? Niby facet młody ale to 2300 n.p.m a to ich pierwsza wyprawa. A dziewczyna albo rzeczywiście utopiła się w stawie. Albo ktoś jej pomógł zaginąć .
Spinraza daje najlepsze efekty przy podawaniu przed pojawieniem się objawów i podawać trzeba ją do kanału rdzenia kręgowego przez całe życie, bo to lek który nie leczy przyczyny genetycznej choroby, za to zolgensma daje szanse na wyleczenie, bo ma na celu zmianę uszkodzenego genu... Więc nie, spinraza nie jest w żadnym aspekcie lepsza w tym przypadku :)
@@juliamakuch4987 no z tego co widzę, to zolgensman nie cofa już powstałych zmian i póki co jest odnotowane około 5 letnie działanie. Do tego istnieje zagrożenie, że po wymianie komórek (chyba do 10 lat) zdolność nie przechodzi na nowe komórki, a na lek uodparniasz się po pierwszym razie. I taka sama jest sytuacja: lepiej działa jak jest podany przed objawami, a nawet więcej, na stronie fsma.pl jest napisane, że lek w żadnym wypadku nie doprowadził do wyzdrowienia ani nie cofał wszystkich objawów SMA... Z tego co słyszę, to lek refundowany jest ignorowany, choć jest z tych "dobrych".
Ech! Czy ta d...a jest aż taka wazna? Cała ludzka historia wokół tego się kręci. Ja rozumiem, że od tego zalezy przetrwanie gatunku, tylko dlaczego jednostki musza tak straszliwie cierpieć w tej cholernej ewolucyjnej grze w kij (złamane serce i ciężka depresja) i marchewkę (orgazm)? OK, uprościłem, nie jesteśmy przyzwyczajeni do takich uproszczeń, wolimy romantyczne opowieści o miłości, wzajemnym wsparciu, oddaniu, wspólnej drodze przez życie, etc, etc, ale z punktu widzenia biologii i ewolucji to wygląda tak jak wygląda - ewolucja nas kijem i marcewką skłania do wykończenia się w walce o najlepsze geny. Ile sie przez to nacierpimy - to już biologii ani ewolucji nie obchodzi.
@@ARISTO2204 Po co? Żeby się z kimś związać i na świat powołać kolejne tak pop...ne, jak ja., okazy gatunku? Jeden do tematu podejdzie prosto: nie ta, to inna (po ślubie ma tak samo), inny, niestety, ma złamane serce i zaczyna rozumieć, że można jednak popełnić samobójstwo, choć przedtem dla niego to była jakaś abstrakcja. Potem, jak resztką sił przetrwa, to już nie jest normalny. Za dużo zrozumiał.
@@pokrec Człowieku o czym Ty piszesz ??? Przeczytałeś tytuł filmu i obejrzałeś sam film ??? Jest tam mowa, o tajemniczej śmierci o obojga. Nik nie przeprowadził autopsji, nie ma dowodów na popełnienia samobójstwa, chociażby jednej z osób. Stąd tylko teorie spiskowe. To że byli w konflikcie z jej rodzicami nie oznacza, że podjęli decyzję o zakończeniu życia w górskich warunkach. Czym innym jest, chęć przedłużenia gatunku, a czym innym niewyjaśniona śmierć młodych ludzi.
Bardzo trzeźwa refleksja. Ewolucja to jedno, a narzucenie (sobie, lokalnych) norm społecznych to drugie. Przedłużenie średniej życia poza zakres ewolucyjny to trzecie. W wyniku tego w okresie 15-30 lat mocno chcemy prżedłużać gatunek a po resursie około 40 lat zaczyna nam zdrowo odwalać. Nazywamy to kryzysem wieku średniego, a to jest po prostu brak atawistycznego programu na ten okres. Powinniśmy już nie żyć, względnie być szamanami. Wtedy wkraczają organizacje religijne całe na biało i wg. podziału administracyjnego straszą nas sądami ostatecznymi. Za opłatą można załatwić odpuszczenie w systemie grzechowym, ale nikt nie ma wątpliwości że jest to błędne koło - szczególnie beneficjenci opłat. Obawiam się że romantyzm jest średnio naturalny dla naszego gatunku.
Niedawno będąc przypadkiem w okolicy, przeszedłem Jaworową Doliną kilka kilometrów. Nie jestem jedynym, który nie czuł się w tym miejscu dobrze. Panuje tam jakiś niepokojący klimat. Z jednej strony ciągle słychać szum wody ze strumienia, a z drugiej jest przerażająco cicho. Miejsce jest rzadko odwiedzane i my także nie spotkaliśmy tam prawie nikogo. Wracając zauważyłem, że nie słychać w ogóle żadnych ptaków, co tylko pogłębia tę dziwną atmosferę. Z ciekawości przeczytałem kilka komentarzy ludzi, którzy przechodzili cały, wielogodzinny szlak na Lodową i zaskakująco wiele jest opinii, że jest pięknie, ale pomimo to nie polecali tej trasy. Pisali, że jest monotonna i bardzo długa, a cel nie robi szczególnego wrażenia. Naprawdę sam czułem się tam dziwnie i raczej wolałem wracać i pojechać w inne, bardziej pozytywne miejsce. Strumień, cały składa się z ogromnych, okrągłych, białych kamieni, a woda ma kolor niebieski. Robi niesamowite wrażenie, ale ciągle czuje się ten nieokreślony niepokój. Nie wiem, jak to lepiej określić. Nie wyobrażam sobie gdybym miał iść w tych "warunkach" przez kilka godzin i jeszcze przy niefajne pogodzie. Z opisów ludzi wynika, że jednak często pojawia się tam mgła i złe warunki. W tamtych okolicach miały miejsce trzy tragedie i wszystkie wydarzyły się w sierpniu, gdzie w zasadzie powinno być w miarę ładnie. Wiadomo góry, ale kto spodziewa się takich rzeczy na potencjalnie łatwym szlaku turystycznym?
Dziwne, byłem kilka razy w tym miejscu w odstępie kilku lat o różnych porach roku i nie miałem kompletnie takich odczuć. To chyba kwestia tego, że może nakręciłeś się takimi opowieściami. Ja miałem tam poczucia takiego właśnie spokoju i ciszy, odprężenia do zgiełku. To wszytko zależy od charakteru człowieka. Nie róbmy z tego obszaru "trójkąta bermudzkiego".
@@LeSkazinie wszyscy ludzie potrafią wyczuć pewne rzeczy. Niektórzy po prostu idą. Niektórzy nawet budują domy na uroczyskach.
Mam podobne zdanie, ale z drugiej strony tam żyje dużo niedźwiedzi dlatego ci co wiedzą omijają.😂
Może tam żyje dużo niedźwiedzi dlatego, że ludzie omijają... Trzy tragedie to te udokumentowane, ta dolina liczy tysiące lat jak cała ziemia, kto wie, co się tam działo wcześniej. Są ludzie, którzy potrafią wyczuć jakąś cieżką atmosferę, inni zaś nie zarejestrują nawet rzeczy, które są widoczne gołym okiem dla każdego, kto ma oczy.
Potwierdzam, miałam podobne odczucie ale po przebyciu kilku polskich szlaków pełnych turystów przede wszystkim delektowałam się spokojem. Brak turystów i ciszę wiązałam z obecnością niedźwiedzi, których tam jest dużo po słowackiej stronie. Tym niemniej są w górach miejsca jak z "Pikniku pod wiszącą skałą" i lokalsi je omijają a jeżeli już tam chodzą w poszukiwaniu grzybów to nigdy samotnie. Jak twierdzą występuja tam takie anomalie, że zdarzają się przypadki utraty orientacji w terenie.
Bardzo pozytywny miły mlody czlowie ten szczytomaniak!
W sumie w jakimiś sensie jest to historia romantyczna a ja skłaniam się do ostatniej możliwości a ta sprawa pokazuje że rodzice nie powinni wtrącać się w życie pełnoletnich dzieci bo trudno powiedzieć co jest dla dzieci najlepsze a można wtrącaniem spowodować wiele tragedii,dzięki za ciekawy materiał,pozdrawiam
#MarcinMarcin. Podejrzewam, że tu problemem dla jej rodziców nie był wiek, a raczej różnice religijno - kulturowe. Żydówka i Polak - goj. To nie jest coś, co było na miejscu.
Materiał, jak zwykle, na najwyższym poziomie, bardzo ciekawa historia. A i obecnością kota jestem usatysfakcjonowany. :-)
Wielka klasa jak zwykle- opowiedziane tak źe ściska w dołku. Historia bardzo smutna bo wszystko wskazuje na to ze poszli w góry aby się zabić!
Mój wielki szacunek za Twoją wiedzę i za cały kontent kanału. Bardzo lubię góry, fascynują mnie (chocież i najbardziej przerażają ze wszystkich tworów natury)...
Interesujący a zarazem zagadkowy odcinek. Dziękuję i pozdrawiam
Zbiórkę udostępniłam, kaskę wpłaciłam, dałam łapkę w górę. Robisz kawał dobrej roboty
Dziękuję ;)
Ma geneza jest tu taka,
Warto oglądać Szczytomaniaka,
Pozytywna z chłopa postać,
Chciałbym go też kiedyś spotkać. 👍🏿😁
👍🙋
Ja mam taką teorię, że ktoś popełnił zbrodnię, że tam byl Armagedon, zabił Julię Romeo. A potem zabił siebie i dobrze się mają w niebie.
Gicio😉 pozdro
POTWIERDZAM
Świetny materiał i wspaniała robota. Góry są milczącym świadkiem setek takich ponurych i tajemniczych historii.
Dałabym milion łapek w górę za dobre serce, ciekawe odcinki i kociołka :-*
Kociołek :-) ;-)
BARDZO interesujący temat i świetnie przedstawiony!!
Serdecznie pozdrawiam!!👌🔥💚
Dopiero wczoraj trafiłam na ten kanał ... oglądam jak zahipnotyzowana! Coraz bardziej się boję o mojego Górołaza (ja po górach raczej nie chodzę ...)
Moj ulubiony kanał👌Poleciłem mojej mamie i teraz nadrabia zaległosci😉Pozdrawiam z płaskiego jak deska Londynu🙂
O jak miło, dziękuję :D Pozdrawiam Cię, a Ty pozdrów też mamę ode mnie :)
Szczytomaniak Dziekujemy Bardzo.
Fajny i tajemniczy materiał, a zarazem smutny jak to w tragediach górskich. Brawo za wkład i zaangażowanie. Pozdrowionka Maćku. Miłej niedzieli. 🌞🌞🌞
Dzięki, miło Cie tu widzieć ;)
Trafiłam tu przez przypadek. Zostanę na dłużej :D przyjemny głos, to też przyjemnie się słucha :)
Niezwykle ciekawy i tajemniczy materiał.
Dziękuję serdecznie za uatrakcyjnienie tego deszczowego niedzielnego przedpołudnia.
Życzę przyjemnej niedzieli.
Ohhh! @ 0:17 Kicius! 😻😻😻 Dzieki za swietne programy! 👍💙🧗⛷
Jak zwykle poruszająca i fascynująca sprawa. I oczywiście świetnie opowiedziana. Dzięki 💪😊
Nie wylewam emocji w necie ale kim trzeba być żeby śmiać z naczelnika .
Z szacunku do Mamy zaginionej .
Wspieram systematycznie dzieci z SMA i nie tylko, warto... pamiętajcie ..dobro powraca.
Co do Lodowej, jest to wyjątkowe miejsce dla mnie, kilkukrotnie próbowałem wejść na Lodowy i za każdym razem coś jest nie tak .
Czuję tam mrok . W samotności to da się wyczuć.
Miejsce nr 1pod względem zagadnień .
Ta czarna puma za Tobą roztopiła moje serce❤ tez jestem kociarą. Masz suba 😊
Się nie mogłam doczekać po prostu :) dzięki!!! zabieram się do oglądania :)
Hej,bardzo się "wkręciłem" w Twój kanał...naprawdę lecę "jeden za drugim".Solidną robotę robisz,tak trzymaj,pozdrawiam 👍 p.s. sorki,że się powtarzam 😉....jutro lecę na pocztę dla Zosi💖,pozdro z Uk
Świetny kanał, profesjonalnie prowadzony, niezwykle ciekawy, jestem subskrybentką, od jakiegoś czasu, bo kocham góry, a z Tatrami jestem szczególnie związana:)
Co do tej tragedii, myślę podobnie, desperackie targnięcie się na życie, które i tak, jak się im wydawało, właśnie się skończyło.
Przykre, że pan Józef nie doczekał odnalezienia Loli:(
A kot, wygląd i głos, jak moja Nikita:)
Pozdrawiam
Czekam na odcinek o śmierci naczelnika TOPR 😉
Ja również. Bardzo mnie to zainteresowało🤔
To czekaj
Bardzo dobry materiał,dzięki 👏
Pozdrawiam Wszystkich z pochmurnego Białegostoku🖐
Chyba dzisiaj cała Polska pochmurna :D
W Kolnie słońce.
Dziękuję. Wpłaciłam ile mogłam.
Pozdrawiam.
Klątwa Lodowej Przełęczy...coś w tym jest . Gdy miesiąc temu szłam tamtędy, poleciały na mnie dwa duże ( duuuuze) kamienie .Nie było gdzie uciec, a czułam, że drugi głaz mnie zabije . Za cud uważam to , że wtedy przeżyłam ...
A nie poczułaś, że przed wyjściem powinnaś założyć kask?
@@grekzak miałam kask !ale kask w takiej sytuacji to żart
@@renatazbn Jednak histeryzowalas... Bo żyjesz
oszukałaś przeznaczenie
Uwielbiam Twoje filmiki! Jesteś super gość ! Ale kociołek jest niekwestionowaną gwiazdą Twojego kanału ! :D Uwielbiam czarnusię
Dziękuję 😊
Twoje filmiki są ciekawe.Szkoda,że krótkie.Szacun za to co robisz. Do zobaczenia na szlaku 🖐👍
Pozdrawiam dzielny i odważny Szczytomaniaku. Świetna robota.
końcówka... przesłodka!
Ciekawa historia, najdziwniejsza ta enigmatyczna informacja po latach o odnalezieniu zwłok Hirszówny.
Szacunek za te poszukiwania w źródłach!
A o zabójstwie Jóżefa Openchaimera będzie materiał?
Jest kot, więc oglądam🙂
😆😆😆
😻
@Janeq Games wtedy nie oglądam kota
Pomylilaś kanały. Chyba sa jakieś ze zwierzętami...
Zaraziłam się bakcylem wędrówki po górach przeszło 2 lata temu, to jest jak narkotyk, wciąga, góry wołają. Tematyka bardzo mi bliska, świetne materiały.
Jestem tu nowa, ale bardzo mi sie podoba to co robisz. Ciekawe historie i co konca opowiedziane. Chetnie tu wroce.
Serdecznie witam Szczytomaniak!!!!!!
Świetny materiał, fantastycznie przygotowany. Oglądam filmy przygotowane przez Pana i jestem pod wrażeniem profesjonalizmu, jakim charakteryzują się Pana materiały Proszę jednak zwrócić uwagę na zasady interpunkcji, nr 1, nie nr.1.
Myślę że koleś ją zabił i ukrył zwłoki po to żeby sprawić największy ból jej rodzinie, która go nie akceptowała. A po wszystkim popełnił samobójstwo, otruł się.
Zbiórka udostępniona, świetny odcinek!!!
Swietny odcinek.Swietna akcja👍♥️
Kotek👍♥️
Dziekuje.
Dzięki, super przekaz👍😴🙌🙌
Bardzo ciekawe, czekam na wiecej filmów :) !
Dzięki :)
Ekstra. Na tą pogodę idealnie👌😁👍
Jak zwykle miło rozpoczęta niedziela,dzięki serdeczne za poświęcony czas i materiał, co do samej historii bardzo ciekawa a zakończenie tajemnicze i niestety tragiczne ...
Dzięki Łukasz!
Dziękuję
góry i tajemnice - świetna kombinacja :-)
(chyba sie wybiore do Jarorové Doliny...)
Świetny materiał. Dziękuję.
"Teren był wielokrotnie przeszukiwany przez ratowników". Nie żartujmy, nie przy ówczesnej technice. Rewolucja w poszukiwaniach terenowych nastąpila dopiero niedawno, za sprawą opracowanej przez Grupę Podhalańską GOPR metody tzw. szybkiej trójki poszukiwawczej(STP). Uczestniczyłem w ćwiczeniach podczas których uzyskiwaliśmy świetne rezultaty - w 2-3 h byliśmy w stanie niezwykle dokładnie przeczesać 6 ha trudnego lasu, odnajdując wszystkie "znajdy" czyli ukrytę przez instruktorów kartki A4 z wizerunkami zaginionych. Ale do STP są potrzebne gps-y i odpowiednie oprogramowanie. Dzis ta metoda staje się na szczęście coraz bardziej popularna, w Polsce i na świecie.
"Teren był wielokrotnie przeszukiwany przez ratowników" nawet nie sugeruje dokładności tych poszukiwań. Mówi tylko, że odbyło się wiele ekspedycji w których czasami brało udział kilka osób, a czasami sam naczelnik. Nie chodziło mi o to, że teren ten został idealnie przeszukany ale dzięki za informację o swoich doświadczeniach z metod poszukiwawczych grupy GOPR. Pozdrawiam ;)
@@Szczytomaniak Ok. Chodziło mi tylko o kontekst tego zdania. Niewątpliwie włożono dużo serca i wysiłku w te poszukiwania.
Jasne, rozumiem i bardzo szanuje za zawsze merytoryczne komentarze 😉
@@Szczytomaniak Dzięki ,ale jeśli chodzi o komentarze to i tak kot jest najważniejszy ;)
@@kajakan1 haha myślę, że ostatnio już trochę mniej emocji wzbudza jego obecność.
Świetny materiał. Pozdrawiam Cię serdecznie 👍
Dziękuję bardzo Beato również pozdrawiam Cię 🤗
Byłam tam jak miałam może 7 lat z tatą i gdy zobaczyłam właśnie tą przełęcz to poprostu się rozpłakałam i nie chciałam tam wiejść, mój tata mnie namawiał, ale nie chciałam wejść i musieliśmy zawrócić. Następnego dnia dowiedziałam się, że ktoś złamał tam (nogę albo rękę). Sama tego nie pamiętam, ale brzmi to (według mnie) trochę strasznie.
Pierwszy kanał który subsktybowalem. Pozdr
Świetnie przygotowany odcinek, klasa! Brawo! I dzięki. Smutna historia.
Jak zwykle dobry odcinek. PS. Skrótu "Dr" i "nr" nie kończymy kropką, to tak przy okazji.
Dzięki za poprawę! ;)
Dobra robota, dziękuję 👍
Moze ta okolica w Tatrach to cos w rodzaju Farmy Skinwalkera? 🤔
Bardzo interesujacy material, dziekuje 🙂
Hej, hej! Wydaje mi się, że pisał o tej historii Władysław Midowicz. Czytałem to dawno, więc szczegóły zatarły się w mojej pamięci. Niemniej, jeśli to była rzeczywiście ta historia, było tam chyba więcej faktów. Midowicz napisał o tym chyba w Gawędach Karpackich. Pozdrawiam serdecznie!
Mimo, że sama nie chodzę po górach (chociaż bym chciała, lecz mieszkam w kujawsko-pomorskim) to lubię oglądać Twoje filmy. Widać na nich pasję do gór, ogrom przygotowań, pełen profesjonalizm w gromadzeniu źródeł. Życzę powodzenia w dalszej pracy na yt.
Kot mistrz drugiego planu:D
Mogli oboje zjeść truciznę, on umarł od razu a na nią podziałało tylko częściowo więc błąkała się zdezorientowana aż umarła z wycieńczenia
Myślę że on zrobił jej grób dobrze ukrył. To była zemsta na jej matce. Po latach góry odkryly jej ciało! Naczelnik to człowiek z wielkim sercem .Szkoda ze juz takich nie ma na tym egoisytcznym świecie .
Kazimierz Kasznica był stryjem ostatniego komendanta NSZ Stanisława Kasznicy zamordowanego w 1948 r. w więzieniu na Rakowieckiej
A na jakiej podstawie stwierdzono, że szczątki znalezione w 57' należą do Hirsch?
Teoria nr 3 nie trzyma się kupy,. Nie da się dokonać samobójstwa przez hipotermię bez pozbywania się odzieży i jednocześnie na oczach drugiej osoby - bo to są godziny. Wersje pozostają dwie - albo kobieta miała nagły wypadek (spadła gdzieś) i dalej, jak już pisałem, albo mężczyzna padł wyczerpany, z zaawansowaną hipotermią, kobieta zaś, przerażona sytuacją, poszła szukać pomocy - a że doświadczenia w górach nie miała - gdzieś zbłądziła i albo spadła, albo siły straciła i też hipotermia ją dobiła. Ta druga możliwość (hipotermia) wydaje się bardziej możliwa - wciśnięcie plecaka w jakąś szczelinę mogło być skutkiem świadomości słabnących sił, a jednocześnie chęcią zabezpieczenia swojej własności, której nie miała już siły dalej nieść. Schować przed ludźmi, dotrzeć w ciepłe miejsce, po odzyskaniu sił można próbować wrócić i odzyskać. Mało prawdopodobnym jest scenariusz, że pierwsza siły straciła kobieta - mężczyzna zapewne próbowałby nieprzytomną nieść i znalezieni byliby razem...
Często przy okazji takich spraw powtarza sie ten motyw znalezienia ciała w uprzednio wielokrotnie przeszukanym miejscu i - pomijając wszystkie nadprzyrodzone lub kryminalne wyjaśnienia - zawsze mnie zastanawiają takie najbardziej prozaiczne przyczyny. Nieuwaga, gęstość poszycia lub zarośli, przemieszczanie się jeszcze żywego poszukiwanego, który mimo wszystko nie daje rady złapać kontaktu z poszukiwaczami?
Za mało danych, aby wysnuć jakąś sensowną hipotezę. Chciałbym wiedzieć gdzie dokładnie znaleziono ciało Romualda (jak daleko od szlaku, powyżej czy poniżej stawu? Jak rozumiem plecak Loli został później znaleziony przy Żabim Stawie Jaworowym). Jaka pogoda po północnej stronie grani była w dniu gdy Lola i Romuald szli tamtędy? Czy wcześniej do Schroniska Tery'ego dotarli przez Lodową Przełęcz czy od dołu (tzn. czy było to ich pierwsze przejście dol. Jaworową, czy już ją znali)? Postawiłbym hipotezę, że Romuald umarł z tego samego powodu co Kasznicowie i Wasserberger, a Lola ukryła plecak pod głazami przy stawie (czy był schowany tak aby łatwo go było znaleźć, czy raczej wrzucony w jakąś głęboką dziurę między głazami?) i ruszyła po pomoc do schroniska (ponieważ tę drogę już znała - dopiero co szli nią w dół). Może (zwłaszcza jeśli założymy, że ciało R. znaleziono powyżej stawu) L. ruszyła początkowo po ratunek w dół, ale po uświadomieniu sobie, że nie wie jak daleko będzie musiała iść, bo idzie doliną pierwszy raz, zmieniła zdanie, ukryła plecak, bo jej ciążył i ruszyła w stronę przełęczy aby dotrzeć do schroniska. Od północy napłynęło chłodniejsze powietrze, zrobiła się mgła, dziewczyna zaczęła błądzić, dotarła pod ścianę Małego Lodowego, w panice i szoku szybko straciła siły, nadeszła noc i L. zmarła z wychłodzenia.
Hipotezę o otruciu się nieszczęśliwych zakochanych można było na gorąco próbować zbadać sprawdzając czy R. ma w organizmie ślady jakiejś z popularnych trucizn, ewentualnie czy ofiary próbowały zdobyć truciznę wcześniej - w aptekach, sklepach chemicznych, laboratoriach. Aczkolwiek myślę, że bez sensu jest w górach się truć, skoro można rzucić się w przepaść.
W Tatrach były przypadki samobójstw z użyciem broni palnej, więc czemu się nie truć...ale to co piszesz jest sensowne.
Zbrodnia i Kara tu gosci👍
Mówisz, że naczelnik zmarł w 1947 i że ciało studentki znaleziono w 1957, równo 10 lat po śmierci naczelnika TOPR, a na dole zdjęcia na którym widnieje postać naczelnika, napisane jest 1887 - 1946, czyli zmarł w 1946 a nie jak mówisz 1947. Chyba, że źle napisane. A po za tym, to jakaś tajemnica, bo szukali tam i ciała studentki nie było, natomiast po latach znalazło się nie wiadomo z kąd.
Też bym szukał do końca
Góry piękną życia pasją, lecz ciepła herbatka z cytryną i mruczące karego kocozaura 4 kilowe cielsko, gotowe by je głaskać tyż fajne
Józef Oppenheim 28 lutego 1946 roku został zamordowany we własnym domu na Krzeptówkach. Prokuratura po dochodzeniach i aresztowaniu sprawców wykluczyła tezę o mordzie politycznym i stwierdziła, że dokonali tego bandyci w celach rabunkowych. [wikipedia]
Dziękuję. Szkoda, że kierownik TOPR, nie doczekał znalezienia ciala dziewczyny. Ciekawe czy matka dożyła?
Może Lola była żydówką (nazwisko), a on katolikiem albo prawosławnym (nazwisko) i rodzice nie pozwalali na małżeństwo ze względów religijnych. W tamtych czasach młodzież miewała romantyczne podejście do miłości.
Bardzo celna uwaga, dziękuję
Lola zdecydowanie była żydowskiego pochodzenia 👌
NR dajemy bez kropki.
Od razu pomyślałam o poszukiwaniach Joanny Felczak 😒
🖤
Skoro był taki duży problem z odnalezieniem zwłok to mogły one być pogrzebane, choćby prowizorycznie ale jak widać skutecznie. Może to więc to tzw. Samobójstwo rozszerzone. Widać nie tylko w XXI wieku się zdarzało...
Wielbiciel Loli zamordował jej narzeczonego i ją.
Intro kozak
Zosia powinna trafić do lekarzy medycyny zintegrowanej.
Lola uległa namowom rodziny i zerwała z chłopakiem, (to wyjście w góry może miało być pożegnaniem) ten w chwili rozpaczy zamordował Lolę ukrył jej ciało i sam popełnił samobójstwo. Na tą teorię stawiam.
niepoprawne jest mowienie o czechoslowackiej stronie. zawsze trzeba uzywac po slowackiej, po czeskiej odpowiednio. co prawda mozna mowic o granicy czechoslowackiej ale w odniesieniu do gor lezacych na terenie slowacji mowienie o panstwie czechoslowacja jest malo uzasadnione
Skłaniam się do tezy Oppenheima. W tamtym czasie była nawet " moda" na samobójstwa. Wystarczy prześledzić literaturę.
najwyższym poziomie
👍
A ten kot na początku filmu chyba czegoś się wystraszył
To nie jest prawda ostatni , ktorzy ruszyli na pomoc to byli Marek Labunowicz Maja i Olszanski,oddali najwiekszy dar ,czyli zycie za zycie oddali swoje mlode zycie za zycie turystom , ktorzy zgineli pod druga lawina ratujac zycie tym turystom Wodogrzmoty Mickewiczy,a pierwszym ratownikiemTOPR byl ujek Jozek Uznanski,
Wie ktoś może co to za melodia leci w tle?
Silent Partner - days are long albo Desert sky 😉
@@Szczytomaniak dziękuję bardzo!!!
A nikt nie bierze pod uwagę choroby wysokościowej? Niby facet młody ale to 2300 n.p.m a to ich pierwsza wyprawa. A dziewczyna albo rzeczywiście utopiła się w stawie. Albo ktoś jej pomógł zaginąć .
Nazwa muzyki z 4:03?
Silent Partner- Days are long albo desert sky ;)
@@Szczytomaniak Wielkie dzięki :)
Ale we wpisie z 1957 było wprost podane, że to były jej szczątki, czy to twój domysł?
Wprost. Pozdrawiam
A może za tydzień coś z Himalajów ? :D
Faktycznie dawno nic nie było ;)
@@Szczytomaniak I dobrze, nasz region najciekawszy.
Też jestem za powrotem w Himalaje. Przynajmniej na trochę, pozdrawiam autora, bardzo ciekawe materiały
👍🙂
Żabi Staw. Tam pod wodą jest rozwiązanie zagadki Loli Hirsch i Kaszniców.
Kot❤
A nie lepiej wziąć lek refundowany przez NFZ?
www.fsma.pl/leki/spinraza/
Spinraza daje najlepsze efekty przy podawaniu przed pojawieniem się objawów i podawać trzeba ją do kanału rdzenia kręgowego przez całe życie, bo to lek który nie leczy przyczyny genetycznej choroby, za to zolgensma daje szanse na wyleczenie, bo ma na celu zmianę uszkodzenego genu... Więc nie, spinraza nie jest w żadnym aspekcie lepsza w tym przypadku :)
@@juliamakuch4987 no z tego co widzę, to zolgensman nie cofa już powstałych zmian i póki co jest odnotowane około 5 letnie działanie. Do tego istnieje zagrożenie, że po wymianie komórek (chyba do 10 lat) zdolność nie przechodzi na nowe komórki, a na lek uodparniasz się po pierwszym razie. I taka sama jest sytuacja: lepiej działa jak jest podany przed objawami, a nawet więcej, na stronie fsma.pl jest napisane, że lek w żadnym wypadku nie doprowadził do wyzdrowienia ani nie cofał wszystkich objawów SMA...
Z tego co słyszę, to lek refundowany jest ignorowany, choć jest z tych "dobrych".
Moim zdaniem porwali ją ... Wiecie kto. Bo były przypadki.
Co jest Cięte jako lektor.Ciekawe
Okraść studentów...
Właśnie dlatego ta teoria jest najmniej prawdopodobna 😶
@@Szczytomaniak 😯☺
Ech! Czy ta d...a jest aż taka wazna? Cała ludzka historia wokół tego się kręci. Ja rozumiem, że od tego zalezy przetrwanie gatunku, tylko dlaczego jednostki musza tak straszliwie cierpieć w tej cholernej ewolucyjnej grze w kij (złamane serce i ciężka depresja) i marchewkę (orgazm)? OK, uprościłem, nie jesteśmy przyzwyczajeni do takich uproszczeń, wolimy romantyczne opowieści o miłości, wzajemnym wsparciu, oddaniu, wspólnej drodze przez życie, etc, etc, ale z punktu widzenia biologii i ewolucji to wygląda tak jak wygląda - ewolucja nas kijem i marcewką skłania do wykończenia się w walce o najlepsze geny. Ile sie przez to nacierpimy - to już biologii ani ewolucji nie obchodzi.
Zacznij sie leczyć człowieku
@@ARISTO2204 Po co? Żeby się z kimś związać i na świat powołać kolejne tak pop...ne, jak ja., okazy gatunku? Jeden do tematu podejdzie prosto: nie ta, to inna (po ślubie ma tak samo), inny, niestety, ma złamane serce i zaczyna rozumieć, że można jednak popełnić samobójstwo, choć przedtem dla niego to była jakaś abstrakcja. Potem, jak resztką sił przetrwa, to już nie jest normalny. Za dużo zrozumiał.
Wystarczy znaleźć coś fajniejszego od seksu, np. th-cam.com/video/PVPL0QZSQoA/w-d-xo.html
@@pokrec Człowieku o czym Ty piszesz ??? Przeczytałeś tytuł filmu i obejrzałeś sam film ??? Jest tam mowa, o tajemniczej śmierci o obojga. Nik nie przeprowadził autopsji, nie ma dowodów na popełnienia samobójstwa, chociażby jednej z osób. Stąd tylko teorie spiskowe. To że byli w konflikcie z jej rodzicami nie oznacza, że podjęli decyzję o zakończeniu życia w górskich warunkach. Czym innym jest, chęć przedłużenia gatunku, a czym innym niewyjaśniona śmierć młodych ludzi.
Bardzo trzeźwa refleksja. Ewolucja to jedno, a narzucenie (sobie, lokalnych) norm społecznych to drugie. Przedłużenie średniej życia poza zakres ewolucyjny to trzecie. W wyniku tego w okresie 15-30 lat mocno chcemy prżedłużać gatunek a po resursie około 40 lat zaczyna nam zdrowo odwalać. Nazywamy to kryzysem wieku średniego, a to jest po prostu brak atawistycznego programu na ten okres. Powinniśmy już nie żyć, względnie być szamanami. Wtedy wkraczają organizacje religijne całe na biało i wg. podziału administracyjnego straszą nas sądami ostatecznymi. Za opłatą można załatwić odpuszczenie w systemie grzechowym, ale nikt nie ma wątpliwości że jest to błędne koło - szczególnie beneficjenci opłat. Obawiam się że romantyzm jest średnio naturalny dla naszego gatunku.