👍. Ten odcinek powinien zostać odsłuchany przez wszystkich, którzy wybierają się w góry a nie mają odpowiedniego doświadczenia. Pozdrawiam serdecznie i oczywiście czekam na kolejny materiał.😊
Mam lęk wysokości, w górach poruszam się niezwykle ostrożnie i powolnie. Szczyt moich osiągnięć to Świnica. Wyżej czuję się niekomfortowo i nie chcę zrobić problemów innym. Nie mniej z wielką przyjemnością słucham historii na tym kanale. Rzetelnie zebrane materiały i bardzo przyjemny głos. Pozdrawiam.
Ja też mam lęk wysokości. Co by tu ci polecić. Na pewno Rysy od strony słowackiej. Fajna trasa i nie ma żadnych takich przepaści czy stromizm, polecam jeszcze Słąwkowski Szczyt na Słowacji, prawie tak samo wysoki jak Rysy, idzie się od parkingu około 4-5 godzin, ale naprawdę bardzo łatwa trasa i prosta
Jak wszedłeś na Świnicę to nie masz lęku wysokości. Masz naturalną reakcję organizmu, do wypracowania przez częstą ekspozycję. Tez myślałem że mam lęk dopóki nie poszedłem ze znajomym na taką zwyczajną techniczną kładkę z kraty stalowej na wysokosci doslownie 8-10 metrów. Gość zbladł i nie mógł dać kroka dalej, odbijał się niczym od jakiegoś pola siłowego. Podejrzewam ze nie wsiadłby na kolejkę na Kasprowy.
6 lat przygotowywałem się by pójść na orlą perć. W tym roku w końcu mi się to udało. Miałem niesamowitą pogodę, przez cały dzień ani chmurki na niebie, nawet chyba za gorąco, temperatura około 27/30 'C. Szlak jest w mojej opinii bardzo trudny. Teraz chcę napisać, że dużo słyszymy o braku cierpliwości, złym przygotowaniu itp. Otóż o mały włos a sam poszedł bym na orlą w okresie w którym na żlebie Honoratka leżało dużo śniegu. Był to ten tydzień czerwca w którym zginęło tam dwóch mężczyzn. Mimo tej wiedzy wpadłem w pułapkę słowa "muszę". Myślę, że gdyby nie rozmowa telefoniczna z moją koleżanką mógłbym podzielić los tych ś.p mężczyzn. Na Zawracie zrezygnowałem z Orlej Perci i podszedłem na Świnicę. To była mądra decyzja. Wróciłem pod koniec lipca i ta wymuszona bądź co bądź cierpliwość wynagrodziła mi z nawiązką. Góry uczą nas, co jest naszą mocną, ale i też słabą stroną. Ja doskonale już wiem, że niecierpliwość, brak pokory i pycha, to wady, które mam w sobie.
Wiele jest takich sytuacji że trzeba zmienić szlak. To nie jest jakiś przymus że musisz zrobić plan. Ja często miałem w planach przejść Rysy i nocować po drugiej stronie. Jeszcze tak nie zrobiłem. Może kiedyś zrobię?
@@tomizubi Czasami wynika to z faktu, że jadę z drugiego krańca Polski, mam ten jeden okres na góry i chcę pójść gdzieś, gdzie jeszcze nie byłem. Takie myślenie gubi.
Jak zwykle ciekawy odcinek. Na Orlej Perci byłam 10 dni temu. Zimą nie wchodzę na Orlą ani inne szlaki z łańcuchami (wyjątek- podejście do Jaskini Mylnej). Na Orlej zakładam kask. Zimą używam raki i mam czekan.
Parę lat temu często wybierałam się w Tatry, bo to moje ukochane góry. W początkowym okresie zdarzyło mi się potknięcie i przewrotka na samym końcu zejścia z Czarnego Stawu pod Rysami, bo miałam nieodpowiednie obuwie. Potem już było lepiej, w Tatrach jest wiele ciekawych szlaków, jednak nigdy nie wejdę na Orlą Perć, bo znam swoje ograniczenia. Nigdy też nie jeździłam w Tatry zimą bojąc się upadku z wysokości. Moim ulubionym okresem wędrówki zawsze była połowa sierpnia gdy nie ma śniegu, choć czasem pogoda bywa kapryśna. Wiele razy widziałam ludzi, którzy wybierali się w góry kompletnie nieprzygotowani. Na wyślizganym trawersie pod Giewontem widziałam tatusia trzymającego na rękach małe dziecko. Szczyt nieodpowiedzialności...Lubię wszystkie ułatwienia typu łańcuchy czy klamry, zwłaszcza pod Zawratem i na Szpiglasowej Przełęczy. Nie uważam się za znawcę, ale dobrze jest mieć dużo pokory wobec gór.
Chodżę po górach ale takich, które jestem w stanie ogarnąć, włącznie ze swoim lękiem wysokości. tatry widziałem raz spod Morskiego0 Oka i wystarczy. Ceprostrada maksymalnie. A tez piękne widoki.
nareszcie w tatrach. dużo kiedyś chodziłam szlakami.zimą niższe partie.podziwiałam też turystów w sandałach i tampkach na śniegu i lodzie. dzięki za powrót z himalajów w nasze góry
Dzięki Maćku, za kolejny dobry materiał, bardzo potrzebny, jak widać w komentarzach. Podpisuję się pod większością z nich, bo w góry oprócz sprzętu, trzeba również zabrać rozsądek i dużo pokory. Góry uczą nas szacunku do nich samych. W Tatrach byłam dwa razy latem i dwa razy zimą. Nie zapomnę do dziś burzy, która złapała nas w drodze na Halę Gąsienicową. Nasz błąd? Nie sprawdziliśmy pogody... Wokół nas pełno rodzin z dziećmi. Na szczęście dla nas wszystkich bezpiecznie zeszliśmy w dół. Obecnie wybieramy niższe partie górskie.
Często zdarza się że turyści z małym doświadczeniem porywają się na trudne szlaki. "Pójdę na Rysy zimą to potem żaden szlak nie będzie dla mnie trudny". Mam znajomego który tak zrobił. Szczęśliwie dla niego skończyło się na strachu i sprowadzaniu przez ratowników.
Byłem tam w tym roku w sierpniu. Fajna trasa do przejścia super widoki plus adrenalina. Z moich obserwacji wynika że na ten szlak wchodzi sporo osób nieprzygotowanych na trudności które można tam spotkać. Trzeba pamiętać o przygotowaniu kondycyjnym i jeżeli ma się lęk wysokości to lepiej tam nie iść. Widziałem kilka osób którym trzęsły się kolana, nie wiem czy ze zmęczenia czy ze strachu. Odnośnie kondycji mam też na myśli siłę w rękach bo często są momenty które wymagają asekuracji rękami a czasem zdarzyło mi się poślizgnąć co powodowało przeniesienie całego obciążenia na ręce. Tam nawet w świetną pogodę są gdzieniegdzie wilgotne kamienie na których nie ma przyczepności bez raczków, wtedy łańcuchy są kluczowe. Kolejna sprawa kask. Bez kasku nie radzę.
Dziękuję. Świetny odcinek. Pierwszy raz (a było ich pięć) Orlą przeszedłem w wieku 20 lat. Ostatni kiedy miałem 60. I wystarczy, niby jestem sprawny ale... po co kusić złego. Polecam przy okazji książkę Wawrzyńca Żuławskiego "Skalne lato". Piękna opowieść o miłości do gór. Rozwaga i przygotowanie do górskiej "wyrypy" to podstawa. Serdecznie pozdrawiam.
Robiliśmy w sierpniu materiał na Śnieżce o kaplicy św. Wawrzyńca... letnia, słoneczna pogoda, czasem porywisty wiatr. Nie jestem jakimś znakomitym "górołazęm" ale mam respekt do gór i staram się być przygotowany na każde warunki. Lecz widząc to co, za przeproszeniem odpierdalają inni turyści to wołanie o problemy... ubiór, zachowania, chora presja rodziców względem dzieci, nie przygotowanie na załamania pogodowe, żadnej nawet podstawowej apteczki...
Przygoda sprzed lat: na tatrzańskim szlaku spotkaliśmy młodzieńca dość elegancko ubranego jak na wycieczkę w góry. Na nogach miał popularne wówczas buty -lakierki. Zbulwersowani jego strojem zagadaliśmy do niego. Okazało się, że jest to chłopak z Domu dziecka, który korzystając z wakacji zapragnął zrealizować swoje marzenia o górach. Przygarnęliśmy go do naszej paczki, zaopiekowaliśmy się nim, nakarmiliśmy, gdyż miał ze sobą tylko kawałek chleba. Przez następne dni chodził z nami, na szczęście pogoda sprzyjała, więc nawet w lakierkach udało się pokonać łatwiejsze szlaki.
@@urodzonawprlu6659 aaa liną był ubezpieczony no to zmienia wszystko. Dzisiaj spotkać kogoś w lakierkach na szlaku to byłoby cos. Ale trampkarzy i tenisówkarzy nie brakuje.
Ciekawa tematyka tej ksiązki, bo...użyteczna. Na pewno się zaopatrzę 🙂 Dzięki za kolejny odcinek mojego ulubionego cyklu "tragedie w górach" Pozdrawiam ☺
Ludzie bardzo wstydzą się zawrócić, gdy coś pokrzyżuje im plany. Rok temu o 6 rano byliśmy nad Morskim okiem by udać się na Rysy…dosłownie jak wyruszyliśmy spod Morskiego oka to zaczął padać deszcz, chwilę później zachmurzyło się pod szczytem. Po 15 minutach wracaliśmy na parking, a jakieś 2-3 godziny praktycznie nad całym Zakopanem i nad Rysami było bezchmurnie przy 25 stopniach. W tym roku o 10 byliśmy już na szczycie przy pięknym słońcu i nic tak naprawdę ten rok nie zmienił. Nie warto ryzykować, szczególnie jak ktoś jest amatorem.
Czasem najtrudniej jest zawrócić gdy szczyt blisko. My tu piszemy o Tatrach. Pomyslcie sobie co muszą czuć ludzie w górach dalekich, gdzie jesteś tylko raz w życiu. Wtedy byś zawrócił? Chyba nie. Gdy przygotowania to część twojego życia.
@@jacekr3244 szacunek. Ja bym szedł, a może tak mi się wydaje. Nigdy nie byłem daleko i samotnie w górach. Ale gdy pomyślę o Andach lub Himalajach to ciężko przyjąć przerwanie.
Osobiście, to nie mogę doczekać się zimy. W rejonie Orlej Perci zimowo byłem na Zawracie, Kozim Wierchu i Zadnim Granacie. Ciężko mi wyobrazić sobie wejścia tam bez sprzętu. Święta trójca (czekan, raki, kask) to podstawa i minimum, w moim subiektywnym odczuciu.😳 Podczas wypadu na Zadni Granat widziałem jak dziewczyna w raczkach (bez czekana i kasku) zaczęła się zsuwać w kierunku urwiska. Na szczęście jakimś cudem zatrzymała się w ostatnim momencie na krawędzi... Jest szansa, że następnym razem wróci lepiej przygotowana. 😁
niestety duzo wypadkow napewno spowodowanych alkocholem . bylem w tym roku na orlej i widac u ludzi na rozych etapach orlej to malpki w rece lub mocne browary . wypic mozna jak najbardziej ale na koniec dnia na dole w bezpiecznym miejscu
Całej Orlej Perci jeszcze nie przychodziłem - zbyt słaba kondycja. Ale byłem szlakami dojsciowymi w głównych punktach wchodzących w jej skład (Zawrat, Kozia Przełęcz, Skrajny Granat i Krzyżne) aby zdobyć doświadczenie na przyszłość. Pozdrawiam. Wiktor
Jak zwykle super materiał i wybitna jakość obrazu. Ja niestety nigdy nie byłem w żadnych górach, ale mnie to bardzo ciekawi i mam nadzieję że chociaż w Polskie góry kiedyś pojadę. A co do tych historii, to są bardzo pouczające i smutne zarazem zwłaszcza szkoda tej młodej kobiety. Nie mam żadnego doświadczenia, ale ja bym na pewno się lepiej przygotował na takie wyprawy. Jak jest silny wiatr i spory mróz to ja się zawijam jak tylko się da, po to żeby wytrzymać jak najgorsze warunki pogodowe na zewnątrz. Oczywiście trzeba wiedzieć gdzie się idzie, żeby nie zabłądzić i ubrać odpowiednie buty do danego wyjścia gdziekolwiek w teren. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, również prowadzącego Szczytomaniak i życzę wszystkiego najlepszego w życiu.
Spadłam ze żlebu Kulczyńskiego, miałam wtedy 17 lat. Było dużo śniegu i chyba to mnie uratowało. Zatrzymałam się dopiero pod Czarnym Stawem. Po prostu się poślizgnęłam, zaczęłam bardzo szybko nabierać prędkości. Pamiętam, że krzyczałam na całe gardło Mamo..dopiero gdy się zatrzymałam na dole i udało mi się wstać, poczułam palący ból, nie miałam skóry na rękach. Ze mną był mój tata, bardzo długo czekałam aż udało mu się do mnie zejść. Wszystko dokładnie pamiętam co czułam, o czym myślałam, a minęło od tego momentu już po ad 30 lat
@@naycul555 Widzę że jako lewak nawet nie dorastasz do pięt Jaruzelskiemu. Wyspowiadał się przed śmiercią, miał czas. Najgorsza śmierć to ta w wypadku lub we śnie.
Posiadanie kasku to jeszcze nie wszystko. Mój były posiadał, nawet zakładał, na rower i na każdym zdjęciu z gór go miał, zapięty z zapasem kilkunastu centymetrów luzy żeby nie dusiło. Zginął na orlej perci na wczesnym śniegu.
Tatry nie są dla wszystkich. W czasach kiedy wmawia się ludziom, że ,,mogą wszystko", ciężko komuś wytłumaczyć, że jednak na większość rzeczy trzeba się solidnie przygotować.
Byłem na Orlej Perci w lipcu tego roku. Dwa dni po tym jak udało mi się ją przejść, zginął tam mężczyzna. Na pewno nie zamierzam tam szybko wrócić, o ile w ogóle.
W czwartek podeszłyśmy pod Mięguszowiecką Przełęcz, sprawdzałyśmy pogodę w kilku źródłach, nie było nawet mowy o silnym wietrze. Alert o halnym dostałyśmy kiedy schodziłyśmy już w dół, wiatr targał nami jak chorągiewką, padał deszcz, na szczęście byłyśmy przygotowane na wszystko poza śniegiem. Dziś znaleziono tam ciało turysty, zamurowało nas, bo dopiero do nas dotarło jak mało brakowało aby to była któraś z nas.
@@Amanda-g6v4u mi się też zdarzyło chodzić w miejscach gdzie zginęli ludzie. Chyba każdy kto wchodził na Rysy szedł po szlaku na którym zginęli ludzie. Warto aby każdy miał tego świadomość. Dany szlak jest bezpieczny przy określonych warunkach. Wystarczy zmienić np temperaturę by dany szlak był bardzo niebezpieczny.
Alkohol i do tego ojciec z dziećmi bo i takich przygłupów widziałem. Ale dziarsko podchodzą na Kościelec. Inny tatuś na trzeźwo ale co z tego że mu dziecko płacze bo już nogi bolą skoro tatuś musi materiał z synkiem zrobić. Tępe społeczeństwo.
Ja kiedyś chciałem wejść na Świnicę w tenisówkach, ....ale już stóp nie czułem i zaczął padać deszcz na wysokości chmur. Przed szczytem odpoczywałem i nie mogłem uwierzyć że ludzie idą po pochyłej półce skalnej szerokości 30 cm, strumyk sobie po tym płynie, a obok przepaść. Łańcuchy były pokryte mchem i śliskie - zupełnie bezużyteczne. Słyszałem rozmowy ludzi na szczycie, a w międzyczasie jakaś babcia równym krokiem minęła mnie jak kłodę. W głowie też miałem helikopter TOPRU i niezadowolonych ze mnie ratowników. Pot spływał po oczach, a tato zapytał czy idziemy dalej. Na Szczęście po 11 godzinach marszu stwierdziłem że to jest koniec marszu w górę gdzie udało się mi wejść na Kasprowy, Giewont in na 2200-2250 Świnicy. Dzień później leciał śmigłowiec ze strony Giewontu jak szliśmy na Krupówki, a w Radio powiedzieli że jakaś młoda para 16 i 17 lat spadła z Giewontu i zginęła.
Nie wiem skąd ta czarna legenda sandałów tj. butów używanych prze górali w wielu wyższych górach niż Tatry. Albo warunki wymagają założenia raków i wtedy należy mieć odpowiednie buty ze sztywną podeszwą. Jeśli warunki nie wymagają założenia raków to ważna jest aby buty miały odpowiedni bieżnik. Jest wiele sandałów z podeszwami z vibramy z dobrym bieżnikiem i równie dużo wysokich butów z podeszwą nieodpowiednią na śliska skałę.
Przygodę ze szlakami zacząłem w 2020 roku, od Sudetów i później były Beskidy i Pieniny. W tym roku były Tatry i po tygodniowym łażeniu, zchodząc z Kasprowegp skręciłem kostkę🙃 Było pięknie i w przyszłym roku wracam dokończyć, to co zacząłem😊
My ostatni szliśmy na Zawrat-Świnicę od murowanca i pogoda rano była bardzo zła, miało nie padać a zaczęła lać jak cholera a wyżej był już Mróz i Skała była bardzo śliska więc zawróciliśmy, tydzień później pogoda luks i zdobyliśmy bez ryzyka
W Tatrach jestem raz na rok, albo rzadziej. 5. września rano akurat widziałem, jak śmigłowiec zabierał spod Murowańca denata, który spadł z Orlej. Ale nie ma co się łudzić, ludzi będzie tam coraz więcej i wypadki będą zawsze.
Prawda jest taka. Do gór trzeba mieć szacunek .W zimie nigdy nie byłam w górach , ale mimo wszystko wierzyłam w swój spryt .Lubiłam się wspinać na szczyty po głazach. Nie byłam przygotowana w odpowiednie obuwie czy inny niezbędny sprzęt .Wydawało mi się.że jestem wytrzymała i wysportowana .Zatem nie mogło mi się nic złego przydarzy.Na szczęście uniknęłam przykrych niespodzianek .Teraz wiem ?że odpowiednie zaopatrzenie na nieprzwidalne warunki atmosferyczne w górach musi być odpowiednie .Szczytomaniak dziękuję. TO TY MNIE UCZULIŁEŚ NA ZAGROŻENIA ❤❤❤
Moja pierwsza wyprawa w Tatry. Kolejką na Kasprowy , Świnica, Dolina Pięciu Stawów, Kozia Przełęcz, Dolina Gąsienicowa i do Zakopanego. Do dziś jak wspominam ciarki po plecach przechodzą. Gdy byliśmy niedaleko Koziej modliliśmy się ze strachu żeby nie spaść. W niszy skalnej był przymocowany do skał wykonany w miedzi obraz Matki Bożej Jasnogórskiej.
Ludzie sami pchają się na śmierć. Ja w tym roku spotkałem starsze państwo. Sprzęt i wyposażenie mieli conajmniej za 3k. Buty plecaki wszystko z najwyższej półki. Niestety pojęcia o wspinaczce zero. Nawet nie byli wcześniej na rysach czy świnicy, a o ściance wspinaczkowej to zapomnij. Sadzili, że skoro mają asekuracje to dadzą radę ale szli mega wolno i bali się po prostu stwarzając niebezpieczeństwo dla innych również. Bo jak spadnie na pionowej ścianie to zabierze sporo osób ze soba prawdopodobnie.
Byłem z grupą, próbowaliśmy przejść od Orlej Perci przez Granaty. Nadeszła burza i ulewa, zjechaliśmy Źlebem Kulczyckiego. Nie było tragedii tylko 13 szwów na nodze koleżanki i 3 inne osoby na obdukcji i opatrunkach po upadku ze śniegu na kamienie. I te rwące wodospady deszczówki zrzucające kamloty. Mieliśmy fart.
Po co tam w ogóle łazić?! Chyba tylko z czystego snobizmu, bo nie mniej spektakularne widoki mamy z wielu innych miejsc o wiele łatwiejszych i bezpieczniejszych.
Niektorzy lubia ryzykowac, bo lubia uczucie wyrzutu adrenaliny. Na podobnej zasadzie to moze dzialac jak uzaleznienie od narkotykow. Wiedza, ze moze im sie cos stac a jednak ryzykuja.
@@pentagonsecurity7867czasem to ryzyko napędza. Gdy jest całkowicie bezpiecznie wielu ludzi to nie interesuje. Niebezpieczeństwo i ryzyko to jest to czego szukają ludzie na takich szlakach.
Smutne te Twoje historię. Ja zima siedzę w domu. Dziś wracam do domu z Tatr. Na gęsiej szyi widziałem młoda dziewczynę w klapkach która była z jakimś przewodnikiem i to mnie najbardziej dziwi, że opiekun nie zwrócił jej uwagi. Wiem, że szlak dla Januszy ale pomimo wszystko choćby trampki, a nie klapki. Codziennie widziałem śmigłowiec TOPR. Oby jak najmniej takich sytuacji.
na gęsiej na zejściu bliżej Rusinowej Polany można nieźle polecieć w takich klapeczkach. Ja w tym samym miejscu widziałam całą wycieczkę młodzieży w wieku licealnym, dzieciaki miały na sobie air maxy, conversy i inne miejskie buty, wszystko uj po pachy w błocie.... ja wiem że młodzi mogli pomyśleć że raz, idą w góry i należy ubrać solidniejsze buty dla bezpieczeństwa, a też część z nich później musiała pewnie wyrzucić swoje obuwie i nauczyciele powinni ich przygotować jakoś lepiej.
@@user-gr8jr4nz2l byłem świadkiem na zejsviu jak młoda dziewczyna zapikowala na zejściu już przy samym dole. Nic się bardzo nie stało ale no i miała normalne buty
@@user-gr8jr4nz2l Jako nauczycielka powiem Ci, że na przygotowanie uczniów są marne szanse, jeśli rodzice nie współpracują. Chodziłam z grupą swoich nastoletnich uczniów, kiedy jeszcze nie wymagano obecności przewodnika, ale miałam fantastyczne dzieciaki i mądrych rodziców - jedni i drudzy stosowali się bez dyskusji do wskazówek, bo wiedzieli, że od tego zależy bezpieczny powrót. Teraz często wygląda to niestety inaczej. Nb. widuję też przewodników, którzy narzucają grupom świeżaków swoje tempo, nie troszcząc się kompletnie o najsłabszych. No i do dziś nie mogę zapomnieć o tragicznej lawinie pod Rysami, gdzie z kolei nauczyciel wykazał się niewyobrażalną bezmyślnością...
@@KingaWodarczyk-ey2pt bo wódeczka się leje, peciki lecą w trawkę, klapeczki lub nowy strój prosto ze sklepu itp itd więc niby jakie mam mieć inne zdanie?
kupiłem sobie te książke , ale Orlą przeszedłem jednak uważam że książka się przyda choćby opisy szlaków po słowackiej stronie ponieważ są w niej zawarte pozdrawiam
Bardzo ciekawy materiał jak zwykle. Fajnie byłoby, gdyby popracował Pan nad wymową nazw (Zmarzły Staw) 18:41 i intonacją zdań. Trochę niestety słucha się tego przekazu jak lekcji w podstawówce. Piszę to z pełną życzliwością zakładając, że nie oczekuje Pan tylko w pełni pochwalnych wpisów. Pozdrawiam 😊
Ać tam... Jedno wspomnienie. Z małą ekipą zapakowaliśmy do plecaków suknie balowe, garnitury, filiżanki i serwetki. Nie na Orlej ale w miejscu dosyć eksponowanym przebraliśmy się chowając sprzęt i smakując kawkę z termosu obserwowaliśmy reakcje turystów. Warto było!
@@RenataMiloszogólnie w górach trzeba być ostrożnym. Często każdy błąd się liczy. Łatwo wpaść w różne kłopoty. Polskie góry są bardzo liczne w turystów, dużo jest schronisk. Proszę pojechać do Rumunii lub Bułgarii. Można iść kilka godzin i nikogo nie spotkać. W środku sezonu. Gdy nie widzisz ludzi i jesteś sam wtedy inaczej myślisz
Bardzo często na szlakach w Sudetach trafiam na ludzi co nie mają żadnych map i pytają mnie gdzie oni w ogóle są i jak mają wrócić na parking. Zdarza mi się to niemal przy każdym wtjściu.
W tym roku zauważyłam głupią modę typu: ,wstaw zdjęcie jak zdobywasz szczyty bez sprzętu w adidaskach'' i pod zdjęciami wysypyk komentarzy, że w dawnych czasach to każdy tak zdobywał góry... Cholernie dużo tego było. wypadków też. Zresztą nad morzem podobnie, WOPR ściągał na siłę rodziców z małymi dziećmi na SUP-ie. Mało które miało kapok na sobie. Na FB ci opiekunowie też chwalili się fotkami jak to ,,bezpiecznie'' korzystają z takich atrakcji.
Pamiętam panią wiek tak około 30+, która na szlaku na Giewont głośno narzekała na poziom trudności, mówiąc wręcz, że ten szlak to śmierć po angielsku. Chyba nieświadoma tego, że ludzie dookoła rozumieją co mówi. A tak to na szczęście nie pamiętam jakiś rażących nieprzygotowań
Szczerze? Wieki temu byłam na Giewoncie i nigdy nie powtórzę tego doświadczenia, choć z przyjemnością wracam na Czerwone Wierchy, na szlak na Grzesia, Rakoń i Wołowiec, a nawet na fragmenty Orlej Perci. "Zdobywanie" góry w kolejce to może nie śmierć, ale istna męczarnia ;)
@@madtelepath5435 akurat Pani marudziła na odcinku gdzie już wyszło się z lasu ale jeszcze było sporo do połączenia się trzech dróg, więc spacer pod górę bez żadnych kolejek. Acz jakbym znowu miała tam wchodzić to całkiem olałabym ten załańcuchowany szczyt tylko od razu ruszyła granią w stronę Kasprowego
Ten szlak jest b trudny wrecz wspinaczkowy ale ma lancuchy wiec pchaja sie wsxyscy...ja jestem serio w szoku ze tak malo tam ginie ...to powinna byc w sezonie min sztuka dziennie
Szliśmy od żółtego szlaku w stronę zawratu i tam jest trawers taka półka część łańcuchów nie miała zamocowan także zabezpieczenie było takie sobie, ale najgorsze bylo na końcu gdzie trzeba było zejsc na zleb wypełniony drobnymi odlamkami calkowity brak przyczepnosci i byl najgorszy moment. Warunki byly wspaniałe sierpień sloneczny dzień. Mamy nadzieję ze obecnie zabezpieczenia są lepiej utrzymane
Sama się natknęłam na źle przygotowanych ludzi w górach. Może nie w Tatrach a w dużo niższych Bieszczadach. Podczas wyjazdu w tym roku, schodziłam z połoniny caryńskiej, poślizgnęłam się na glinie i złamałam nogę. Miałam porządne buty, za kostkę, ale dalej stało się tak że złamałam nogę. Gdy czekałam na gopr miałam około pół godziny by się przyjrzeć w czym chodzą ludzie i na prawdę się przeraziłam. Osób w porządnych butach trekkingowych było może z 5 a reszta była w trampkach, lekkich butach, a nawet w sandałach. To był odcinek około 20 metrów gdzie było strasznie ślisko, co druga osoba się wywalała. Do tej pory się zastanawiam co kieruje takimi ludźmi którzy nie mając dobrego przygotowania w góry i tak wychodzą. Było na dodatek zagrożenie burzowe. 3 lata temu na chatce Puchatka natknęliśmy się na kobietę w sandałkach na cieniutkiej podeszwie i w stroju kąpielowym, to już totalnie mnie rozwaliło
@@jacekejsmont to byli ludzie już na sam pierwszy rzut oka nie znający się na górach. Jedna z kobiet chodziła po górach w New Balance a jak się zapytałam dlaczego takie buty to powiedziała że miała jeszcze tylko klapki. Było zagrożenie burzowe, dzień wcześniej była burza, na górze padało a niektórzy nawet kurtek przeciwdeszczowych nie mieli a padało solidnie. Były nawet dzieciaki w butach ni jak nie nadających się w góry
Pojechałam z wycieczką kiedyś w Tatry. Pierwszy dzień chodziłam po górach. Było straszniej niż w Karkonoszach. Był taki szlak, gdzie była wąska półka a my trzymaliśmy się łańcucha. Nie był to najtrudniejszy szlak. Ale na następny dzień zrezygnowałam z pójścia w góry. Drugi dzień przespałam. Świeże powietrze sprawiło, że dobrze mi się spało. Trzeci i czwarty dzień wycieczki już sama sobie szukałam atrakcji. Była to ścieżka do wyciągu, którym się jechało przez trzy szczyty. A na trzecim szczycie była gospoda i konie.
@@crazzylongears8835 To była wycieczka na Słowację. To może nie były Tatry, ale po drodze Tatry było widać. W Tatrach był w maju śnieg. Niemniej jednak wystraszyłam się gór na Słowacji.
Mam pytanie. W pazdzierniku wybieram się w Tatry Wysokie myślałem o zabraniu tylko raczków. Słuchając tego filmiku zaczolem się zastanawiać . Czy powinienem zabrać raki i czekam?
Tragedie w tatrach, czy innych nie tak wysokich górach, jak Himalaje, pokazują że tam też łatwo można zginąć. Nie trzeba wchodzić na Mont Ewerest, by zdarzyła się śmiertelna tragedia. 😢
Bylem na orlej we wtorek (zawrat- skrajny granat) 20.08.24 . W piatek przede mna zginol 28 latek, w czwartek po mnie 30 kilkulatek zginol. Bedac 20 dni w tatrach,byly 3 smiertelne wypadki, no i mnostwo rannych. Mnie pokora pomogla.
Tatry mnie osobiście przerażają a więc i nie sa dla mnie atrakcyjne. Byłem na Rysach byłem na Czerwonych wierchach i tyle póki co mi wystarczy, wole Bieszczady lub inne góry o podobnej urodzie i klimacie.
Mam podobnie. Tatry Wysokie są przepiękne, ale przytłaczające, wywołują chyba jakiś atawistyczny lęk. W Zachodnich czuję się nieco lepiej. A w Bieszczadach pełen relaks, tam faktycznie wypoczywam i czuję się jak u siebie :) Dobrze, że wybór pasm górskich mamy w Polsce całkiem spory i każdy znajdzie coś dla siebie :)
Ja w Tatrach czuje surowość i atmosfere smierci. A szczegolnie jak jestem w miejscsch gdzie widać tylko same skaly i nie ma roslinnosci. Boje sie tez naglej niezapowiedzianej burzy czy deszczu co tam jest bardzo niebezpieczne. Czeste doniesienia o wypadkach smiertelnych tam czy ogladanie wlasnie takich materialow od autora kanalu, tez mi wyrobila klimat w glowie jezeli chodzi o te gory. W Tatrach czesto czulem stres czy jakies przygnebienie, nawet jak nie bylem na ekspozycjach czy ogolnie na szlaku. Nie wiem czemu tak mam.
Orla to takie 3/5 w trudności ogólnej, mowa oczywiście dalej o aspekcie szlaku, a nie drogi wspinaczkowej. Niektóre odcinki mogą być 4/5 ale jest ich niewiele. Oczywiście na polskie warunki to najtrudniejszy szlak/najbardziej wymagający długość+trudność. Niektóre szlaki w Alpach zaskoczyły mnie swoją trudnością, byłem przygotowany niby, a okazało się, że szlak turystyczny ma niemal wspinaczkowe elementy przy ogromnych ekspozycjach.
👍. Ten odcinek powinien zostać odsłuchany przez wszystkich, którzy wybierają się w góry a nie mają odpowiedniego doświadczenia. Pozdrawiam serdecznie i oczywiście czekam na kolejny materiał.😊
Mam lęk wysokości, w górach poruszam się niezwykle ostrożnie i powolnie. Szczyt moich osiągnięć to Świnica. Wyżej czuję się niekomfortowo i nie chcę zrobić problemów innym. Nie mniej z wielką przyjemnością słucham historii na tym kanale. Rzetelnie zebrane materiały i bardzo przyjemny głos. Pozdrawiam.
I to się szanuje, dobrze znać swoje granice i nie myśleć tylko o sobie :)
Ja też mam lęk wysokości. Co by tu ci polecić. Na pewno Rysy od strony słowackiej. Fajna trasa i nie ma żadnych takich przepaści czy stromizm, polecam jeszcze Słąwkowski Szczyt na Słowacji, prawie tak samo wysoki jak Rysy, idzie się od parkingu około 4-5 godzin, ale naprawdę bardzo łatwa trasa i prosta
Też mam lęk wysokości, ale to tylko umysł nas blokuje. Nie namawiam ale po Świnicy udaj się na Rysy od polskiej strony 😁 latem.
Jak wszedłeś na Świnicę to nie masz lęku wysokości. Masz naturalną reakcję organizmu, do wypracowania przez częstą ekspozycję. Tez myślałem że mam lęk dopóki nie poszedłem ze znajomym na taką zwyczajną techniczną kładkę z kraty stalowej na wysokosci doslownie 8-10 metrów. Gość zbladł i nie mógł dać kroka dalej, odbijał się niczym od jakiegoś pola siłowego. Podejrzewam ze nie wsiadłby na kolejkę na Kasprowy.
Jutro ,w zależności od pogody planuje tam być
6 lat przygotowywałem się by pójść na orlą perć. W tym roku w końcu mi się to udało. Miałem niesamowitą pogodę, przez cały dzień ani chmurki na niebie, nawet chyba za gorąco, temperatura około 27/30 'C. Szlak jest w mojej opinii bardzo trudny. Teraz chcę napisać, że dużo słyszymy o braku cierpliwości, złym przygotowaniu itp. Otóż o mały włos a sam poszedł bym na orlą w okresie w którym na żlebie Honoratka leżało dużo śniegu. Był to ten tydzień czerwca w którym zginęło tam dwóch mężczyzn. Mimo tej wiedzy wpadłem w pułapkę słowa "muszę". Myślę, że gdyby nie rozmowa telefoniczna z moją koleżanką mógłbym podzielić los tych ś.p mężczyzn. Na Zawracie zrezygnowałem z Orlej Perci i podszedłem na Świnicę. To była mądra decyzja. Wróciłem pod koniec lipca i ta wymuszona bądź co bądź cierpliwość wynagrodziła mi z nawiązką. Góry uczą nas, co jest naszą mocną, ale i też słabą stroną. Ja doskonale już wiem, że niecierpliwość, brak pokory i pycha, to wady, które mam w sobie.
Wiele jest takich sytuacji że trzeba zmienić szlak. To nie jest jakiś przymus że musisz zrobić plan. Ja często miałem w planach przejść Rysy i nocować po drugiej stronie. Jeszcze tak nie zrobiłem. Może kiedyś zrobię?
@@tomizubi Czasami wynika to z faktu, że jadę z drugiego krańca Polski, mam ten jeden okres na góry i chcę pójść gdzieś, gdzie jeszcze nie byłem. Takie myślenie gubi.
Jak zwykle ciekawy odcinek. Na Orlej Perci byłam 10 dni temu. Zimą nie wchodzę na Orlą ani inne szlaki z łańcuchami (wyjątek- podejście do Jaskini Mylnej). Na Orlej zakładam kask. Zimą używam raki i mam czekan.
Kolejny super odcinek. Orla Perć to faktycznie najtrudniejszy szlak w polskich Tatrach..
Parę lat temu często wybierałam się w Tatry, bo to moje ukochane góry. W początkowym okresie zdarzyło mi się potknięcie i przewrotka na samym końcu zejścia z Czarnego Stawu pod Rysami, bo miałam nieodpowiednie obuwie. Potem już było lepiej, w Tatrach jest wiele ciekawych szlaków, jednak nigdy nie wejdę na Orlą Perć, bo znam swoje ograniczenia. Nigdy też nie jeździłam w Tatry zimą bojąc się upadku z wysokości. Moim ulubionym okresem wędrówki zawsze była połowa sierpnia gdy nie ma śniegu, choć czasem pogoda bywa kapryśna. Wiele razy widziałam ludzi, którzy wybierali się w góry kompletnie nieprzygotowani. Na wyślizganym trawersie pod Giewontem widziałam tatusia trzymającego na rękach małe dziecko. Szczyt nieodpowiedzialności...Lubię wszystkie ułatwienia typu łańcuchy czy klamry, zwłaszcza pod Zawratem i na Szpiglasowej Przełęczy. Nie uważam się za znawcę, ale dobrze jest mieć dużo pokory wobec gór.
Masz rację,potrzebne są umocnienia. Najgorsze jest to jak ludzie piszą ale się nic nie stało. Musi się coś stać żeby ktoś zaczął myśleć ?
Nie chodzę po górach, wolę na nie patrzeć i podziwiać z dystansu, ale uwielbiam Twoje filmy o tematyce wspinaczkowej, pozdrawiam! ❤
Nie wiesz co tracisz.Widoki nie zapomniane.Coś pięknego
Chodżę po górach ale takich, które jestem w stanie ogarnąć, włącznie ze swoim lękiem wysokości. tatry widziałem raz spod Morskiego0 Oka i wystarczy. Ceprostrada maksymalnie. A tez piękne widoki.
@@73Zouave Tys piknie
*KINGA* ❤
@@73ZouaveNo to w Tatrach jest sporo szlakow dla ludzi z lekiem wysokosci.
nareszcie w tatrach. dużo kiedyś chodziłam szlakami.zimą niższe partie.podziwiałam też turystów w sandałach i tampkach na śniegu i lodzie. dzięki za powrót z himalajów w nasze góry
Dzięki za kolejny film
Bardzo dobry materiał "ku przestrodze"!!!!! Pozdrawiam👋
Dzięki za materiał! Jest jeszcze wiele do zrobienia w temacie edukacji o bezpieczeństwie w górach.
Do plecaka oprócz dobrego sprzętu, trzeba spakować pokorę. Straszne historie, ale dobrze, że je pokazujesz, bo można i trzeba wyciągać z tego naukę.
@@joannagrab Przyda się jeszcze rozsądek i instynkt samozachowawczy.
Bardzo fajny, treściwy odcinek.
Bardzo proszę o więcej historii o naszych Tatrach❤️
Dzięki Maćku, za kolejny dobry materiał, bardzo potrzebny, jak widać w komentarzach. Podpisuję się pod większością z nich, bo w góry oprócz sprzętu, trzeba również zabrać rozsądek i dużo pokory.
Góry uczą nas szacunku do nich samych. W Tatrach byłam dwa razy latem i dwa razy zimą. Nie zapomnę do dziś burzy, która złapała nas w drodze na Halę Gąsienicową. Nasz błąd? Nie sprawdziliśmy pogody...
Wokół nas pełno rodzin z dziećmi. Na szczęście dla nas wszystkich bezpiecznie zeszliśmy w dół. Obecnie wybieramy niższe partie górskie.
Bardzo dziękuję za Twoją pracę i materiały dla nas. To jak odcinki thrillerów. Szkoda, że to nie fikcja fabularna.
Często zdarza się że turyści z małym doświadczeniem porywają się na trudne szlaki. "Pójdę na Rysy zimą to potem żaden szlak nie będzie dla mnie trudny". Mam znajomego który tak zrobił. Szczęśliwie dla niego skończyło się na strachu i sprowadzaniu przez ratowników.
Byłem tam w tym roku w sierpniu. Fajna trasa do przejścia super widoki plus adrenalina. Z moich obserwacji wynika że na ten szlak wchodzi sporo osób nieprzygotowanych na trudności które można tam spotkać. Trzeba pamiętać o przygotowaniu kondycyjnym i jeżeli ma się lęk wysokości to lepiej tam nie iść. Widziałem kilka osób którym trzęsły się kolana, nie wiem czy ze zmęczenia czy ze strachu. Odnośnie kondycji mam też na myśli siłę w rękach bo często są momenty które wymagają asekuracji rękami a czasem zdarzyło mi się poślizgnąć co powodowało przeniesienie całego obciążenia na ręce. Tam nawet w świetną pogodę są gdzieniegdzie wilgotne kamienie na których nie ma przyczepności bez raczków, wtedy łańcuchy są kluczowe. Kolejna sprawa kask. Bez kasku nie radzę.
Potrzebny materiał 👍
Dziękuję. Świetny odcinek. Pierwszy raz (a było ich pięć) Orlą przeszedłem w wieku 20 lat. Ostatni kiedy miałem 60. I wystarczy, niby jestem sprawny ale... po co kusić złego. Polecam przy okazji książkę Wawrzyńca Żuławskiego "Skalne lato". Piękna opowieść o miłości do gór. Rozwaga i przygotowanie do górskiej "wyrypy" to podstawa. Serdecznie pozdrawiam.
Hej, dziękuje za film. Pozdrawiam
Robiliśmy w sierpniu materiał na Śnieżce o kaplicy św. Wawrzyńca... letnia, słoneczna pogoda, czasem porywisty wiatr. Nie jestem jakimś znakomitym "górołazęm" ale mam respekt do gór i staram się być przygotowany na każde warunki. Lecz widząc to co, za przeproszeniem odpierdalają inni turyści to wołanie o problemy... ubiór, zachowania, chora presja rodziców względem dzieci, nie przygotowanie na załamania pogodowe, żadnej nawet podstawowej apteczki...
Przygoda sprzed lat: na tatrzańskim szlaku spotkaliśmy młodzieńca dość elegancko ubranego jak na wycieczkę w góry. Na nogach miał popularne wówczas buty -lakierki. Zbulwersowani jego strojem zagadaliśmy do niego. Okazało się, że jest to chłopak z Domu dziecka, który korzystając z wakacji zapragnął zrealizować swoje marzenia o górach. Przygarnęliśmy go do naszej paczki, zaopiekowaliśmy się nim, nakarmiliśmy, gdyż miał ze sobą tylko kawałek chleba. Przez następne dni chodził z nami, na szczęście pogoda sprzyjała, więc nawet w lakierkach udało się pokonać łatwiejsze szlaki.
I w ten oto sposób naraziliście go na poślizgnięcie i upadek.
@@TomTomOrk Ubezpieczaliśmy go. Nie chodziliśmy przecież po Orlej Perci.
@@urodzonawprlu6659 aaa liną był ubezpieczony no to zmienia wszystko. Dzisiaj spotkać kogoś w lakierkach na szlaku to byłoby cos. Ale trampkarzy i tenisówkarzy nie brakuje.
@@TomTomOrk Chodzę po Tatrach kazdego roku i poza dolinkami trampkarzy i tenisówkarzy nie spotykam. A w dolinkach tylko szpilki nie dadzą rady.
@@astris3397 może kiedyś spotkamy się na szlaku. Ja również nie odmawiam sobie przyjemności z chodzenia po górach.
Ciekawa tematyka tej ksiązki, bo...użyteczna. Na pewno się zaopatrzę 🙂
Dzięki za kolejny odcinek mojego ulubionego cyklu "tragedie w górach"
Pozdrawiam ☺
Ludzie bardzo wstydzą się zawrócić, gdy coś pokrzyżuje im plany.
Rok temu o 6 rano byliśmy nad Morskim okiem by udać się na Rysy…dosłownie jak wyruszyliśmy spod Morskiego oka to zaczął padać deszcz, chwilę później zachmurzyło się pod szczytem. Po 15 minutach wracaliśmy na parking, a jakieś 2-3 godziny praktycznie nad całym Zakopanem i nad Rysami było bezchmurnie przy 25 stopniach. W tym roku o 10 byliśmy już na szczycie przy pięknym słońcu i nic tak naprawdę ten rok nie zmienił. Nie warto ryzykować, szczególnie jak ktoś jest amatorem.
Ja zaryzykowałbym tezę, że to właśnie umiejętność odpuszczenia odróżnia doświadczonych od amatorów.
Prawdziwym bohaterem w gorach jest ten , co 100 m od szczytu potrafi odpuscic 💪
Czasem najtrudniej jest zawrócić gdy szczyt blisko. My tu piszemy o Tatrach. Pomyslcie sobie co muszą czuć ludzie w górach dalekich, gdzie jesteś tylko raz w życiu. Wtedy byś zawrócił? Chyba nie. Gdy przygotowania to część twojego życia.
@@tomizubiA ja odpuszczałem w Alpach, po roku przygotowań i 1500 km jazdy... wracałem za rok i robiłem to lepiej😊
@@jacekr3244 szacunek. Ja bym szedł, a może tak mi się wydaje.
Nigdy nie byłem daleko i samotnie w górach. Ale gdy pomyślę o Andach lub Himalajach to ciężko przyjąć przerwanie.
Dzięki za książkę, P.Marcisz oczywiście znany . nawet w rolkach się pojawił.
Dziękuję 👍
Osobiście, to nie mogę doczekać się zimy. W rejonie Orlej Perci zimowo byłem na Zawracie, Kozim Wierchu i Zadnim Granacie. Ciężko mi wyobrazić sobie wejścia tam bez sprzętu. Święta trójca (czekan, raki, kask) to podstawa i minimum, w moim subiektywnym odczuciu.😳
Podczas wypadu na Zadni Granat widziałem jak dziewczyna w raczkach (bez czekana i kasku) zaczęła się zsuwać w kierunku urwiska. Na szczęście jakimś cudem zatrzymała się w ostatnim momencie na krawędzi... Jest szansa, że następnym razem wróci lepiej przygotowana. 😁
Zadni Granat zima dał mi popalić zima na zejściu rak mi się rozpiął i do teraz rysa na głowie ......
Lubię słuchać Pana opowieści i kompletnie nie kręci mnie chodzenie po górach. To zdecydowanie nie jest dla mnie
Pierwszym , który zdobył wszystko w Tatrach był najlepszy tatrolog w historii- Władek Cywiński.
niestety duzo wypadkow napewno spowodowanych alkocholem . bylem w tym roku na orlej i widac u ludzi na rozych etapach orlej to malpki w rece lub mocne browary . wypic mozna jak najbardziej ale na koniec dnia na dole w bezpiecznym miejscu
Też widzę to niestety często na szlakach...
alkohol to szanuj i pisz bez błędów
O Boże...
Jak zwykle super odcinek. Dziękuję.
Szczytomaniak czekamy na wywiad z Zoja Skubis która zdobyla dzisiaj Manaslu! Została najmłodsza Polka która zdobyła ośmiotysięcznik 🎉! Brawo brawo !!!
Dziękuję za filmik ❤❤❤❤
Lubie filmy👏👏👍
Całej Orlej Perci jeszcze nie przychodziłem - zbyt słaba kondycja. Ale byłem szlakami dojsciowymi w głównych punktach wchodzących w jej skład (Zawrat, Kozia Przełęcz, Skrajny Granat i Krzyżne) aby zdobyć doświadczenie na przyszłość. Pozdrawiam. Wiktor
Wincyj takich opowieści prosimy!
Mój kolega Piotrek tam zginął chyba w 2013 roku. Był najlepszym uczniem w klasie. Był bardzo sympatyczny i nawet "pogadany".
Nasz kolega też zginął tam w ok. 1966. Też był najlepszym, i bardzo lubianym uczniem. Pewnie sporo jest takich historii.
A jakby byl kiepskim uczniem? Co to ma za związek
@@stefan8585 Trudno powiedzieć.
@@stefan8585
🫣Nie czepiaj się.🤐
@@stefan8585to nikt nie będzie g i wspominał
Jak zwykle super materiał i wybitna jakość obrazu. Ja niestety nigdy nie byłem w żadnych górach, ale mnie to bardzo ciekawi i mam nadzieję że chociaż w Polskie góry kiedyś pojadę. A co do tych historii, to są bardzo pouczające i smutne zarazem zwłaszcza szkoda tej młodej kobiety. Nie mam żadnego doświadczenia, ale ja bym na pewno się lepiej przygotował na takie wyprawy. Jak jest silny wiatr i spory mróz to ja się zawijam jak tylko się da, po to żeby wytrzymać jak najgorsze warunki pogodowe na zewnątrz. Oczywiście trzeba wiedzieć gdzie się idzie, żeby nie zabłądzić i ubrać odpowiednie buty do danego wyjścia gdziekolwiek w teren. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, również prowadzącego Szczytomaniak i życzę wszystkiego najlepszego w życiu.
Raz, w latach osiemdziesiątych wszedłem na Giewont i nigdy więcej. To nie dla mnie. Po co się narażać ?
Niesamowite, ze w naszych Tatrach takie wypadki sie zdarzają. Dziekuje za podcast.
Wczoraj zrobilismy polowe orlej,pogoda petarda🌞⛰️
Która część? ;) granaty ?
@@gdzienajtaniej382 tak
Spadłam ze żlebu Kulczyńskiego, miałam wtedy 17 lat. Było dużo śniegu i chyba to mnie uratowało. Zatrzymałam się dopiero pod Czarnym Stawem. Po prostu się poślizgnęłam, zaczęłam bardzo szybko nabierać prędkości. Pamiętam, że krzyczałam na całe gardło Mamo..dopiero gdy się zatrzymałam na dole i udało mi się wstać, poczułam palący ból, nie miałam skóry na rękach. Ze mną był mój tata, bardzo długo czekałam aż udało mu się do mnie zejść. Wszystko dokładnie pamiętam co czułam, o czym myślałam, a minęło od tego momentu już po ad 30 lat
@@ewapytka223 Dlatego zawsze warto być w stanie laski uświęcającej, po spowiedzi.
@@Radomiriusserio? To chyba z ironią
@@naycul555 Widzę że jako lewak nawet nie dorastasz do pięt Jaruzelskiemu. Wyspowiadał się przed śmiercią, miał czas. Najgorsza śmierć to ta w wypadku lub we śnie.
@@Radomirius 🤣🤣🤣🤣
@@naycul555chyba na serio. Przypadek beznadziejny. W tej swojej łasce uswiecającej zaraz ciebie ukamieniuje. Mnie najpewniej też.
Posiadanie kasku to jeszcze nie wszystko. Mój były posiadał, nawet zakładał, na rower i na każdym zdjęciu z gór go miał, zapięty z zapasem kilkunastu centymetrów luzy żeby nie dusiło. Zginął na orlej perci na wczesnym śniegu.
Orla Perć NIE jest dla wszystkich
Tatry nie są dla wszystkich. W czasach kiedy wmawia się ludziom, że ,,mogą wszystko", ciężko komuś wytłumaczyć, że jednak na większość rzeczy trzeba się solidnie przygotować.
Ogólnie góry nie są dla wszystkich. Źle się ludzie ubierają, nie sprawdzają pogody, złe szlaki wybierają.
Dużo jest błędów.
Wiadomo. Kto normalny traci czas i siły na chodzenie tam?
Byłem na Orlej Perci w lipcu tego roku. Dwa dni po tym jak udało mi się ją przejść, zginął tam mężczyzna. Na pewno nie zamierzam tam szybko wrócić, o ile w ogóle.
W czwartek podeszłyśmy pod Mięguszowiecką Przełęcz, sprawdzałyśmy pogodę w kilku źródłach, nie było nawet mowy o silnym wietrze. Alert o halnym dostałyśmy kiedy schodziłyśmy już w dół, wiatr targał nami jak chorągiewką, padał deszcz, na szczęście byłyśmy przygotowane na wszystko poza śniegiem. Dziś znaleziono tam ciało turysty, zamurowało nas, bo dopiero do nas dotarło jak mało brakowało aby to była któraś z nas.
@@Amanda-g6v4u mi się też zdarzyło chodzić w miejscach gdzie zginęli ludzie. Chyba każdy kto wchodził na Rysy szedł po szlaku na którym zginęli ludzie. Warto aby każdy miał tego świadomość. Dany szlak jest bezpieczny przy określonych warunkach. Wystarczy zmienić np temperaturę by dany szlak był bardzo niebezpieczny.
Alkohol na szlakach to plaga! Dobrze ktos tutaj zwrócił uwagę...
Alkohol i do tego ojciec z dziećmi bo i takich przygłupów widziałem. Ale dziarsko podchodzą na Kościelec. Inny tatuś na trzeźwo ale co z tego że mu dziecko płacze bo już nogi bolą skoro tatuś musi materiał z synkiem zrobić. Tępe społeczeństwo.
Ja kiedyś chciałem wejść na Świnicę w tenisówkach, ....ale już stóp nie czułem i zaczął padać deszcz na wysokości chmur. Przed szczytem odpoczywałem i nie mogłem uwierzyć że ludzie idą po pochyłej półce skalnej szerokości 30 cm, strumyk sobie po tym płynie, a obok przepaść. Łańcuchy były pokryte mchem i śliskie - zupełnie bezużyteczne. Słyszałem rozmowy ludzi na szczycie, a w międzyczasie jakaś babcia równym krokiem minęła mnie jak kłodę. W głowie też miałem helikopter TOPRU i niezadowolonych ze mnie ratowników. Pot spływał po oczach, a tato zapytał czy idziemy dalej. Na Szczęście po 11 godzinach marszu stwierdziłem że to jest koniec marszu w górę gdzie udało się mi wejść na Kasprowy, Giewont in na 2200-2250 Świnicy. Dzień później leciał śmigłowiec ze strony Giewontu jak szliśmy na Krupówki, a w Radio powiedzieli że jakaś młoda para 16 i 17 lat spadła z Giewontu i zginęła.
"Brawa" dla taty
Według mnie osoby, które idą sobie w góry w sandałkach itp itd to powinny bulic za akcję ratowniczą w razie takiej potrzeby. 😊
Nie wiem skąd ta czarna legenda sandałów tj. butów używanych prze górali w wielu wyższych górach niż Tatry. Albo warunki wymagają założenia raków i wtedy należy mieć odpowiednie buty ze sztywną podeszwą. Jeśli warunki nie wymagają założenia raków to ważna jest aby buty miały odpowiedni bieżnik. Jest wiele sandałów z podeszwami z vibramy z dobrym bieżnikiem i równie dużo wysokich butów z podeszwą nieodpowiednią na śliska skałę.
Na Orlej to się cyrki dzieją, ludzie łażą jak chcą, chodzą pod prąd, nie zwracają uwagi na chmury deszczowe czy burze. Sami się proszą o wypadek.
Przygodę ze szlakami zacząłem w 2020 roku, od Sudetów i później były Beskidy i Pieniny. W tym roku były Tatry i po tygodniowym łażeniu, zchodząc z Kasprowegp skręciłem kostkę🙃 Było pięknie i w przyszłym roku wracam dokończyć, to co zacząłem😊
Czyli skręcić drugą kostkę? 😁
@@TomTomOrk Czas pokaże😃
Uwielbiam Twoj glos. Uspokaja. Inspiruje. Moglabym sluchac caly czas ❤
Uwielbiam góry, zwłaszcza z perspektywy dolin... 😊
My ostatni szliśmy na Zawrat-Świnicę od murowanca i pogoda rano była bardzo zła, miało nie padać a zaczęła lać jak cholera a wyżej był już Mróz i Skała była bardzo śliska więc zawróciliśmy, tydzień później pogoda luks i zdobyliśmy bez ryzyka
Ja orla perć itp tylko latem na słoneczku, zimą skitury a jak pada deszcz to na piweczku jestem ;)
Ładnie powiedziane. Niestety brak wyobraźni i brawura potęguje wypadki
Byłam w 80 roku na Świnicy w trampkach i 2 dni później na Rysach ale z przewodnikiem to były takie czasy na szczęście wszystko było dobrze Ewelina
Jak jest dobrze to jest dobrze a jak się pop.... to...
W Tatrach jestem raz na rok, albo rzadziej. 5. września rano akurat widziałem, jak śmigłowiec zabierał spod Murowańca denata, który spadł z Orlej. Ale nie ma co się łudzić, ludzi będzie tam coraz więcej i wypadki będą zawsze.
Pierwszym który wszedł wszędzie nie był przypadkiem Włodek Cywiński?
Prawda jest taka. Do gór trzeba mieć szacunek .W zimie nigdy nie byłam w górach , ale mimo wszystko wierzyłam w swój spryt .Lubiłam się wspinać na szczyty po głazach. Nie byłam przygotowana w odpowiednie obuwie czy inny niezbędny sprzęt .Wydawało mi się.że jestem wytrzymała i wysportowana .Zatem nie mogło mi się nic złego przydarzy.Na szczęście uniknęłam przykrych niespodzianek .Teraz wiem ?że odpowiednie zaopatrzenie na nieprzwidalne warunki atmosferyczne w górach musi być odpowiednie .Szczytomaniak dziękuję. TO TY MNIE UCZULIŁEŚ NA ZAGROŻENIA
❤❤❤
Ja stosuję niezawodną metodę na unikanie wypadków w górach.
Tzn???
@@elaborowiec3976nie chodzi w góry😂
@@bbog76 Dokładnie.
Moja pierwsza wyprawa w Tatry. Kolejką na Kasprowy , Świnica, Dolina Pięciu Stawów, Kozia Przełęcz, Dolina Gąsienicowa i do Zakopanego. Do dziś jak wspominam ciarki po plecach przechodzą. Gdy byliśmy niedaleko Koziej modliliśmy się ze strachu żeby nie spaść. W niszy skalnej był przymocowany do skał wykonany w miedzi obraz Matki Bożej Jasnogórskiej.
Ludzie sami pchają się na śmierć. Ja w tym roku spotkałem starsze państwo. Sprzęt i wyposażenie mieli conajmniej za 3k. Buty plecaki wszystko z najwyższej półki. Niestety pojęcia o wspinaczce zero. Nawet nie byli wcześniej na rysach czy świnicy, a o ściance wspinaczkowej to zapomnij. Sadzili, że skoro mają asekuracje to dadzą radę ale szli mega wolno i bali się po prostu stwarzając niebezpieczeństwo dla innych również. Bo jak spadnie na pionowej ścianie to zabierze sporo osób ze soba prawdopodobnie.
Pan Marcisz to prawdziwy szczytomaniak😎
Byłem z grupą, próbowaliśmy przejść od Orlej Perci przez Granaty. Nadeszła burza i ulewa, zjechaliśmy Źlebem Kulczyckiego. Nie było tragedii tylko 13 szwów na nodze koleżanki i 3 inne osoby na obdukcji i opatrunkach po upadku ze śniegu na kamienie. I te rwące wodospady deszczówki zrzucające kamloty. Mieliśmy fart.
Kurcze Twoje filmy są coraz lepsze!
Po co tam w ogóle łazić?! Chyba tylko z czystego snobizmu, bo nie mniej spektakularne widoki mamy z wielu innych miejsc o wiele łatwiejszych i bezpieczniejszych.
Niektorzy lubia ryzykowac, bo lubia uczucie wyrzutu adrenaliny. Na podobnej zasadzie to moze dzialac jak uzaleznienie od narkotykow. Wiedza, ze moze im sie cos stac a jednak ryzykuja.
@@pentagonsecurity7867czasem to ryzyko napędza. Gdy jest całkowicie bezpiecznie wielu ludzi to nie interesuje. Niebezpieczeństwo i ryzyko to jest to czego szukają ludzie na takich szlakach.
Przeszedlem cała orla w tym roku, nie jest to szlak dla kazdego
👍
Smutne te Twoje historię. Ja zima siedzę w domu. Dziś wracam do domu z Tatr. Na gęsiej szyi widziałem młoda dziewczynę w klapkach która była z jakimś przewodnikiem i to mnie najbardziej dziwi, że opiekun nie zwrócił jej uwagi. Wiem, że szlak dla Januszy ale pomimo wszystko choćby trampki, a nie klapki. Codziennie widziałem śmigłowiec TOPR. Oby jak najmniej takich sytuacji.
na gęsiej na zejściu bliżej Rusinowej Polany można nieźle polecieć w takich klapeczkach. Ja w tym samym miejscu widziałam całą wycieczkę młodzieży w wieku licealnym, dzieciaki miały na sobie air maxy, conversy i inne miejskie buty, wszystko uj po pachy w błocie.... ja wiem że młodzi mogli pomyśleć że raz, idą w góry i należy ubrać solidniejsze buty dla bezpieczeństwa, a też część z nich później musiała pewnie wyrzucić swoje obuwie i nauczyciele powinni ich przygotować jakoś lepiej.
@@user-gr8jr4nz2l byłem świadkiem na zejsviu jak młoda dziewczyna zapikowala na zejściu już przy samym dole. Nic się bardzo nie stało ale no i miała normalne buty
@@user-gr8jr4nz2l Jako nauczycielka powiem Ci, że na przygotowanie uczniów są marne szanse, jeśli rodzice nie współpracują. Chodziłam z grupą swoich nastoletnich uczniów, kiedy jeszcze nie wymagano obecności przewodnika, ale miałam fantastyczne dzieciaki i mądrych rodziców - jedni i drudzy stosowali się bez dyskusji do wskazówek, bo wiedzieli, że od tego zależy bezpieczny powrót. Teraz często wygląda to niestety inaczej. Nb. widuję też przewodników, którzy narzucają grupom świeżaków swoje tempo, nie troszcząc się kompletnie o najsłabszych. No i do dziś nie mogę zapomnieć o tragicznej lawinie pod Rysami, gdzie z kolei nauczyciel wykazał się niewyobrażalną bezmyślnością...
Dlaczego Gęsia Szyja to szlak dla Januszy?
@@KingaWodarczyk-ey2pt bo wódeczka się leje, peciki lecą w trawkę, klapeczki lub nowy strój prosto ze sklepu itp itd więc niby jakie mam mieć inne zdanie?
Szczytomaniak
❤❤❤
kupiłem sobie te książke , ale Orlą przeszedłem jednak uważam że książka się przyda choćby opisy szlaków po słowackiej stronie ponieważ są w niej zawarte
pozdrawiam
To dla mnie trudny szlak,podobno wymienili drabinę
16:52-17:19 - to na Morskim Oku takie fale i bezkres?;)
Bardzo ciekawy materiał jak zwykle. Fajnie byłoby, gdyby popracował Pan nad wymową nazw (Zmarzły Staw) 18:41 i intonacją zdań. Trochę niestety słucha się tego przekazu jak lekcji w podstawówce. Piszę to z pełną życzliwością zakładając, że nie oczekuje Pan tylko w pełni pochwalnych wpisów. Pozdrawiam 😊
Bardzo ciekawe
Ać tam... Jedno wspomnienie. Z małą ekipą zapakowaliśmy do plecaków suknie balowe, garnitury, filiżanki i serwetki. Nie na Orlej ale w miejscu dosyć eksponowanym przebraliśmy się chowając sprzęt i smakując kawkę z termosu obserwowaliśmy reakcje turystów. Warto było!
😂😅
Chcacemu nie dzieje sie krzywda!
Po cholere tam łażą?
Na dokladkę łażą cymbały w trampkach i podkoszulkach.
Ależ pech podczas wyjścia małżeństwa z NRD nie dość że facet miał upadek to i kobieta później spadła. Ludzie, noście raki w góry 🏔️ pozdro
Trzeba mieć przynajmniej traktory na nogach.
@@RenataMiloszogólnie w górach trzeba być ostrożnym.
Często każdy błąd się liczy. Łatwo wpaść w różne kłopoty.
Polskie góry są bardzo liczne w turystów, dużo jest schronisk. Proszę pojechać do Rumunii lub Bułgarii. Można iść kilka godzin i nikogo nie spotkać. W środku sezonu.
Gdy nie widzisz ludzi i jesteś sam wtedy inaczej myślisz
Bardzo często na szlakach w Sudetach trafiam na ludzi co nie mają żadnych map i pytają mnie gdzie oni w ogóle są i jak mają wrócić na parking. Zdarza mi się to niemal przy każdym wtjściu.
Jak na razie tylko latem..
Gdzie takie ładne mapy interaktywne? Google earth?
W tym roku zauważyłam głupią modę typu: ,wstaw zdjęcie jak zdobywasz szczyty bez sprzętu w adidaskach'' i pod zdjęciami wysypyk komentarzy, że w dawnych czasach to każdy tak zdobywał góry... Cholernie dużo tego było. wypadków też. Zresztą nad morzem podobnie, WOPR ściągał na siłę rodziców z małymi dziećmi na SUP-ie. Mało które miało kapok na sobie. Na FB ci opiekunowie też chwalili się fotkami jak to ,,bezpiecznie'' korzystają z takich atrakcji.
Pamiętam panią wiek tak około 30+, która na szlaku na Giewont głośno narzekała na poziom trudności, mówiąc wręcz, że ten szlak to śmierć po angielsku. Chyba nieświadoma tego, że ludzie dookoła rozumieją co mówi. A tak to na szczęście nie pamiętam jakiś rażących nieprzygotowań
Szczerze? Wieki temu byłam na Giewoncie i nigdy nie powtórzę tego doświadczenia, choć z przyjemnością wracam na Czerwone Wierchy, na szlak na Grzesia, Rakoń i Wołowiec, a nawet na fragmenty Orlej Perci. "Zdobywanie" góry w kolejce to może nie śmierć, ale istna męczarnia ;)
@@madtelepath5435 akurat Pani marudziła na odcinku gdzie już wyszło się z lasu ale jeszcze było sporo do połączenia się trzech dróg, więc spacer pod górę bez żadnych kolejek. Acz jakbym znowu miała tam wchodzić to całkiem olałabym ten załańcuchowany szczyt tylko od razu ruszyła granią w stronę Kasprowego
Ten szlak jest b trudny wrecz wspinaczkowy ale ma lancuchy wiec pchaja sie wsxyscy...ja jestem serio w szoku ze tak malo tam ginie
...to powinna byc w sezonie min sztuka dziennie
Szliśmy od żółtego szlaku w stronę zawratu i tam jest trawers taka półka część łańcuchów nie miała zamocowan także zabezpieczenie było takie sobie, ale najgorsze bylo na końcu gdzie trzeba było zejsc na zleb wypełniony drobnymi odlamkami calkowity brak przyczepnosci i byl najgorszy moment. Warunki byly wspaniałe sierpień sloneczny dzień. Mamy nadzieję ze obecnie zabezpieczenia są lepiej utrzymane
Sama się natknęłam na źle przygotowanych ludzi w górach. Może nie w Tatrach a w dużo niższych Bieszczadach. Podczas wyjazdu w tym roku, schodziłam z połoniny caryńskiej, poślizgnęłam się na glinie i złamałam nogę. Miałam porządne buty, za kostkę, ale dalej stało się tak że złamałam nogę. Gdy czekałam na gopr miałam około pół godziny by się przyjrzeć w czym chodzą ludzie i na prawdę się przeraziłam. Osób w porządnych butach trekkingowych było może z 5 a reszta była w trampkach, lekkich butach, a nawet w sandałach. To był odcinek około 20 metrów gdzie było strasznie ślisko, co druga osoba się wywalała. Do tej pory się zastanawiam co kieruje takimi ludźmi którzy nie mając dobrego przygotowania w góry i tak wychodzą. Było na dodatek zagrożenie burzowe. 3 lata temu na chatce Puchatka natknęliśmy się na kobietę w sandałkach na cieniutkiej podeszwie i w stroju kąpielowym, to już totalnie mnie rozwaliło
I co? Ty z połamaną nogą a oni bez problemu.
Może oni w klatkach robią to do czego Ty potrzebujesz czekanów i raków?
@@jacekejsmont to byli ludzie już na sam pierwszy rzut oka nie znający się na górach. Jedna z kobiet chodziła po górach w New Balance a jak się zapytałam dlaczego takie buty to powiedziała że miała jeszcze tylko klapki. Było zagrożenie burzowe, dzień wcześniej była burza, na górze padało a niektórzy nawet kurtek przeciwdeszczowych nie mieli a padało solidnie. Były nawet dzieciaki w butach ni jak nie nadających się w góry
masz grubą szyję. do zobaczenia na szlaku
To jest masywny kark ,a nie gruba szyja.
Pojechałam z wycieczką kiedyś w Tatry. Pierwszy dzień chodziłam po górach. Było straszniej niż w Karkonoszach. Był taki szlak, gdzie była wąska półka a my trzymaliśmy się łańcucha. Nie był to najtrudniejszy szlak. Ale na następny dzień zrezygnowałam z pójścia w góry. Drugi dzień przespałam. Świeże powietrze sprawiło, że dobrze mi się spało. Trzeci i czwarty dzień wycieczki już sama sobie szukałam atrakcji. Była to ścieżka do wyciągu, którym się jechało przez trzy szczyty. A na trzecim szczycie była gospoda i konie.
Niezłą fantazje masz.
@@crazzylongears8835 To była wycieczka na Słowację. To może nie były Tatry, ale po drodze Tatry było widać. W Tatrach był w maju śnieg. Niemniej jednak wystraszyłam się gór na Słowacji.
Ofermo...
Mam pytanie. W pazdzierniku wybieram się w Tatry Wysokie myślałem o zabraniu tylko raczków. Słuchając tego filmiku zaczolem się zastanawiać . Czy powinienem zabrać raki i czekam?
koniecznie dobre buty, raki, czekan i zależnie od trasy kask
Najpierw omów temat z dobrym psychologiem. Sprzęt to nie problem.
Pogoda tak wariuje, że bezpieczniej zabrać raki.
Dzięki za fajny odcinek 👍🏻👍🏻👍🏻Dzięki za fajny odcinek 👍🏻👍🏻👍🏻Dzięki za fajny odcinek 👍🏻👍🏻👍🏻
Tragedie w tatrach, czy innych nie tak wysokich górach, jak Himalaje, pokazują że tam też łatwo można zginąć. Nie trzeba wchodzić na Mont Ewerest, by zdarzyła się śmiertelna tragedia. 😢
Co roku beda w Tatrach ginac ludzie, ale zeby latem, zlota jesienia bez sniegu? Ci w zimie to samobojcy.
Bylem na orlej we wtorek (zawrat- skrajny granat) 20.08.24 . W piatek przede mna zginol 28 latek, w czwartek po mnie 30 kilkulatek zginol. Bedac 20 dni w tatrach,byly 3 smiertelne wypadki, no i mnostwo rannych. Mnie pokora pomogla.
Trzy razy bylem na Orlej Perci.
Tatry mnie osobiście przerażają a więc i nie sa dla mnie atrakcyjne. Byłem na Rysach byłem na Czerwonych wierchach i tyle póki co mi wystarczy, wole Bieszczady lub inne góry o podobnej urodzie i klimacie.
Mam podobnie. Tatry Wysokie są przepiękne, ale przytłaczające, wywołują chyba jakiś atawistyczny lęk. W Zachodnich czuję się nieco lepiej. A w Bieszczadach pełen relaks, tam faktycznie wypoczywam i czuję się jak u siebie :) Dobrze, że wybór pasm górskich mamy w Polsce całkiem spory i każdy znajdzie coś dla siebie :)
Ja w Tatrach czuje surowość i atmosfere smierci. A szczegolnie jak jestem w miejscsch gdzie widać tylko same skaly i nie ma roslinnosci. Boje sie tez naglej niezapowiedzianej burzy czy deszczu co tam jest bardzo niebezpieczne. Czeste doniesienia o wypadkach smiertelnych tam czy ogladanie wlasnie takich materialow od autora kanalu, tez mi wyrobila klimat w glowie jezeli chodzi o te gory. W Tatrach czesto czulem stres czy jakies przygnebienie, nawet jak nie bylem na ekspozycjach czy ogolnie na szlaku. Nie wiem czemu tak mam.
Z jakiej mapy korzystasz w animacji w tym odcinku?
Cześć, z mapy alltrails.com ;) pozdrawiam
kolega Tomek zginol na orlej w zeszłym roku. Tragiczna góra
To nie wina góry
Ta mapa z jakiej aplikacji? :)
Orla to takie 3/5 w trudności ogólnej, mowa oczywiście dalej o aspekcie szlaku, a nie drogi wspinaczkowej. Niektóre odcinki mogą być 4/5 ale jest ich niewiele. Oczywiście na polskie warunki to najtrudniejszy szlak/najbardziej wymagający długość+trudność. Niektóre szlaki w Alpach zaskoczyły mnie swoją trudnością, byłem przygotowany niby, a okazało się, że szlak turystyczny ma niemal wspinaczkowe elementy przy ogromnych ekspozycjach.
Właśnie tydzień temu trafiłam na tę książkę! Przewodnik jest napisany w taki sposób, że czytam go jak powieść od strony do strony 😅