Kiedyś nie było rekruterów i było pracy pełno. Dziwnym trafem teraz się nasiało firm pośredniczących a pracy nie ma. Czemu? Bo rekruterzy i sam hr to ludzie bez żadnej wiedzy. Dlatego ja uderzam do kierowników, dyrektorów i daje to rezultat. Tyle w temacie.
Wiele razy uczestnicząc w procesie rekrutacji do jakiejś firmy spotkałem się z sytuacją, która polegała na swego rodzaju powielaniu tych samych pytań czy zadań jakie musiałem wykonać. Nie wiem jak działają komórki HR w firmach, nie mam takiego doświadczenia. Ale zwróciłem uwagę na to, że następował swego rodzaju efekt "deja vu". Za każdym razem rozmawiałem z inną osobą zadającą bardzo podobne pytania lub w ogóle dyskwalifikowała ona moją kandydaturę. Dam może przykład, żeby to jasno zobrazować. Po co byłem zapraszany na kolejne etapy skoro na koniec Pan/ Pani powiedział, że nie mam wystarczającego doświadczenia. Przecież to można zrobić już na 1 etapie selekcji CV, a nie ma prawie ostatnim. Wniosek mój z tej sytuacji jak i powtarzających się podobnych pytań był prosty. Nie było żadnej komunikacji pomiędzy osobami prowadzącymi rekrutacje w firmach. Można powiedzieć, że każdy kolejny etap był jak nowa rekrutacja. I tutaj kolejny przykład, żeby to lepiej zobrazować, branża AGD/ RTV, gdzie aplikowałem do jednego ze sklepów na doradce klienta,byłem proszony o symulowanie sprzedaży jednego produktu 3 razy łącznie. W mojej opinii to absurd. Nie chce tutaj pisać o tzn. klasykach typu tak odezwiemy się za tydzień z informacją zwrotną ( i cisza w eterze). Właśnie czasem przyszło mi do głowy, że te cały piony HR to sterta cv i innych dokumentów, których nikt nie czyta albo robi to bardzo powierzchownie. Przy czym opowiadam się bardziej za wersją, że nikt tego nie czyta. Bo jak idę na rozmowę to Pan/ Pani otwiera moje cv na komputerze albo drukuje. To kolejny absurd. Gdy idę na rozmowę i jestem zaproszony do kolejnego etapu to pracodawca ma w obowiązku znać CV kandydatów, których zaprosił dalej. No bo skoro nie zna to na jakiej podstawie wybrał tych kandydatów,a nie innych. Wiosek jest prosty. Nikt o niczym nie wie. Wszystko sprawia wrażenie pracy ad. hoc. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że osoba która szuka pracy traci po prostu swój czas. Teraz w zasadzie, rekrutacje wieloetapowe to jest powszechność. Nie wiem jak to wygląda w pracach fizycznych.
Tak jak w każdej innej branży, tak samo i w HRze - są profesjonaliści, którzy przykładają się do swojej pracy, ale są też osoby, które znajdują się w niej niejako przez przypadek lub po prostu nie lubią swojej pracy. Dlatego ja na co dzień staram się unikać generalizowania i nie wyciągać ogólnych wniosków na podstawie kilku przykładów. Rozumiem jednak Twój punkt widzenia i rozczarowanie zachowaniem rekruterów z którymi się spotkałeś. Mogę Cię jednak zapewnić, że nie wszyscy mają takie podejście do kandydatów i z odpowiednią starannością oraz uwagą podchodzą do ich aplikacji, a także całego procesu rekrutacji. Dobra lekcja wynikająca z Twoich nieprzyjemnych doświadczeń jest przynajmniej taka, że już wiesz w jakich organizacjach nie warto pracować. I mam nadzieję, że uda Ci się wkrótce trafić na firmę, która swoim działaniem zmieni Twój punkt widzenia nt działów rekrutacji.
Dziękuje bardzo za szybką odpowiedź. Chciałbym się jeszcze zapytać jak rekruterzy podchodzą do wszelkiego rodzaju szkoleń, certyfikatów zawodowych czy certyfikatów językowych. Czy warto w ten obszar inwestować. ? Bo problem może być taki, że jednak decydujące jest doświadczenie. Mam również na ten temat wyrobione zdanie jako ekonomista. Dzisiejszy rynek pracy jest bardzo hermetyczny, od lat nie dokonywano na nich żadnych reform strukturalnych. Większość firm preferuje pracowników już długo pracujących w branżach poszczególnych.Wydaje mi się, że to też z wygody i kalkulacji. Bo pracodawca nie chce nowego,młodego pracownika wdrażać, szkolić tylko chce człowieka z kilkuletnim stażem, któremu powie tam jest biurko, papiery i robota czekają. Pracownik ma przyjść do pracy na trzeci drugi i już pracować.Bez szczególnego wdrażania go. On ma to już wiedzieć. Nawet ewentualne staże roczne, w zasadzie nic nie dają skoro w ogłoszeniu jest 2-3 lata, nawet często są ogłoszenia z 5-7 letnim okresem pracy już odbytej. Inaczej może zapytam jak widzi Pan dylemat "absolwenta". Czy można go jakoś - brak doświadczenia- zminimalizować przez chociażby właśnie te dokształcanie się i różnego rodzaju certyfikaty i rzadkie umiejętności ?
To wszystko zależy od firmy, a przede wszystkim od stanowiska na które poszukuje się kandydatów. Choć coraz więcej jest na rynku firm, które poszukują zarówno osób z doświadczeniem, jak i bez niego - a później obu tym grupom oferują kompleksowy proces wdrożenia. I wg mnie to bardzo dobre podejście. Choć oczywiście każde dodatkowe doświadczenie, wiedza i umiejętności - jeżeli tylko są zbieżne ze stanowiskiem na które chcemy aplikować będą pomocne, bo z jednej strony dają nam większą pewność w danym obszarze, a także pokazują potencjalnemu pracodawcy, że poważnie podchodzimy do naszej pracy i rozwoju. Poza tym, w dzisiejszym, ciągle zmieniającym się świecie, dbanie o swój rozwój i ciągłą naukę jest już nie tylko pomocą przy budowaniu kariery, ale niejako koniecznością.
Treść i jakość merytoryczna CV to podstawa. Forma może iść w tyle. Merytoryczne CV zawsze się obroni, nawet bez wizualnych efektów specjalnych. Choć przemyślany i klarowny wygląd CV na pewno mu nie zaszkodzi.
szkoda, że wszystkie filmiki w temacie cv dotyczą jedynie .... firm, korporacji. Korporacyjne standardy (marketing, zarządzanie) nie wiele mają się do pracy w urzędzie, szkole etc, etc. Teoretycznie nie umieszcza się w CV informacji, ktore są w liście motywacyjnym. I tutaj cała wiedza z filmiku jest praktycznie bezużyteczna.
Inna różnica polega na tym, że jeśli tylko w szkole/urzędzie jest wakat, a Ty posiadasz odpowiednie kwalifikacje, to zwykle przyjmą Cię z pocałowaniem w rękę. A to dlatego, że ze szkół i urzędów się ucieka, gdy tylko jest taka możliwość, a nie idzie tam pracować z własnej woli. Oczywiście mówię o tym, jak jest zazwyczaj, szaleńcy oraz desperaci zdarzają się zawsze i wszędzie.
Mi ciężko będzie coś z tym zrobić, ale dobrze, że zdajesz sobie sprawę z tego, co Ci się nie podoba. Na szczęście masz możliwość, aby nie oglądać innych moich materiałów ;)
Jakiego mikrofonu używasz?
bardzo podoba mi się Pana sposób mówienia
Kiedyś nie było rekruterów i było pracy pełno. Dziwnym trafem teraz się nasiało firm pośredniczących a pracy nie ma. Czemu? Bo rekruterzy i sam hr to ludzie bez żadnej wiedzy. Dlatego ja uderzam do kierowników, dyrektorów i daje to rezultat. Tyle w temacie.
Dokładnie.
Wiele razy uczestnicząc w procesie rekrutacji do jakiejś firmy spotkałem się z sytuacją, która polegała na swego rodzaju powielaniu tych samych pytań czy zadań jakie musiałem wykonać. Nie wiem jak działają komórki HR w firmach, nie mam takiego doświadczenia. Ale zwróciłem uwagę na to, że następował swego rodzaju efekt "deja vu". Za każdym razem rozmawiałem z inną osobą zadającą bardzo podobne pytania lub w ogóle dyskwalifikowała ona moją kandydaturę. Dam może przykład, żeby to jasno zobrazować. Po co byłem zapraszany na kolejne etapy skoro na koniec Pan/ Pani powiedział, że nie mam wystarczającego doświadczenia. Przecież to można zrobić już na 1 etapie selekcji CV, a nie ma prawie ostatnim. Wniosek mój z tej sytuacji jak i powtarzających się podobnych pytań był prosty. Nie było żadnej komunikacji pomiędzy osobami prowadzącymi rekrutacje w firmach. Można powiedzieć, że każdy kolejny etap był jak nowa rekrutacja. I tutaj kolejny przykład, żeby to lepiej zobrazować, branża AGD/ RTV, gdzie aplikowałem do jednego ze sklepów na doradce klienta,byłem proszony o symulowanie sprzedaży jednego produktu 3 razy łącznie. W mojej opinii to absurd. Nie chce tutaj pisać o tzn. klasykach typu tak odezwiemy się za tydzień z informacją zwrotną ( i cisza w eterze). Właśnie czasem przyszło mi do głowy, że te cały piony HR to sterta cv i innych dokumentów, których nikt nie czyta albo robi to bardzo powierzchownie. Przy czym opowiadam się bardziej za wersją, że nikt tego nie czyta. Bo jak idę na rozmowę to Pan/ Pani otwiera moje cv na komputerze albo drukuje. To kolejny absurd. Gdy idę na rozmowę i jestem zaproszony do kolejnego etapu to pracodawca ma w obowiązku znać CV kandydatów, których zaprosił dalej. No bo skoro nie zna to na jakiej podstawie wybrał tych kandydatów,a nie innych. Wiosek jest prosty. Nikt o niczym nie wie. Wszystko sprawia wrażenie pracy ad. hoc. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że osoba która szuka pracy traci po prostu swój czas. Teraz w zasadzie, rekrutacje wieloetapowe to jest powszechność. Nie wiem jak to wygląda w pracach fizycznych.
Tak jak w każdej innej branży, tak samo i w HRze - są profesjonaliści, którzy przykładają się do swojej pracy, ale są też osoby, które znajdują się w niej niejako przez przypadek lub po prostu nie lubią swojej pracy. Dlatego ja na co dzień staram się unikać generalizowania i nie wyciągać ogólnych wniosków na podstawie kilku przykładów. Rozumiem jednak Twój punkt widzenia i rozczarowanie zachowaniem rekruterów z którymi się spotkałeś. Mogę Cię jednak zapewnić, że nie wszyscy mają takie podejście do kandydatów i z odpowiednią starannością oraz uwagą podchodzą do ich aplikacji, a także całego procesu rekrutacji. Dobra lekcja wynikająca z Twoich nieprzyjemnych doświadczeń jest przynajmniej taka, że już wiesz w jakich organizacjach nie warto pracować. I mam nadzieję, że uda Ci się wkrótce trafić na firmę, która swoim działaniem zmieni Twój punkt widzenia nt działów rekrutacji.
Dziękuje bardzo za szybką odpowiedź. Chciałbym się jeszcze zapytać jak rekruterzy podchodzą do wszelkiego rodzaju szkoleń, certyfikatów zawodowych czy certyfikatów językowych. Czy warto w ten obszar inwestować. ? Bo problem może być taki, że jednak decydujące jest doświadczenie. Mam również na ten temat wyrobione zdanie jako ekonomista. Dzisiejszy rynek pracy jest bardzo hermetyczny, od lat nie dokonywano na nich żadnych reform strukturalnych. Większość firm preferuje pracowników już długo pracujących w branżach poszczególnych.Wydaje mi się, że to też z wygody i kalkulacji. Bo pracodawca nie chce nowego,młodego pracownika wdrażać, szkolić tylko chce człowieka z kilkuletnim stażem, któremu powie tam jest biurko, papiery i robota czekają. Pracownik ma przyjść do pracy na trzeci drugi i już pracować.Bez szczególnego wdrażania go. On ma to już wiedzieć. Nawet ewentualne staże roczne, w zasadzie nic nie dają skoro w ogłoszeniu jest 2-3 lata, nawet często są ogłoszenia z 5-7 letnim okresem pracy już odbytej. Inaczej może zapytam jak widzi Pan dylemat "absolwenta". Czy można go jakoś - brak doświadczenia- zminimalizować przez chociażby właśnie te dokształcanie się i różnego rodzaju certyfikaty i rzadkie umiejętności ?
To wszystko zależy od firmy, a przede wszystkim od stanowiska na które poszukuje się kandydatów. Choć coraz więcej jest na rynku firm, które poszukują zarówno osób z doświadczeniem, jak i bez niego - a później obu tym grupom oferują kompleksowy proces wdrożenia. I wg mnie to bardzo dobre podejście. Choć oczywiście każde dodatkowe doświadczenie, wiedza i umiejętności - jeżeli tylko są zbieżne ze stanowiskiem na które chcemy aplikować będą pomocne, bo z jednej strony dają nam większą pewność w danym obszarze, a także pokazują potencjalnemu pracodawcy, że poważnie podchodzimy do naszej pracy i rozwoju. Poza tym, w dzisiejszym, ciągle zmieniającym się świecie, dbanie o swój rozwój i ciągłą naukę jest już nie tylko pomocą przy budowaniu kariery, ale niejako koniecznością.
A mam pytanie z innej beczki. Czy warto robić CV w Photoshopie, żeby się wyróżnić od innych kandydatów i wizualnie lepiej to wyglądało ?
Treść i jakość merytoryczna CV to podstawa. Forma może iść w tyle. Merytoryczne CV zawsze się obroni, nawet bez wizualnych efektów specjalnych. Choć przemyślany i klarowny wygląd CV na pewno mu nie zaszkodzi.
Super odcinek, właśnie poprawiłem cv ;)
Super! Fajnie, że mogłem pomóc ;)
szkoda, że wszystkie filmiki w temacie cv dotyczą jedynie .... firm, korporacji. Korporacyjne standardy (marketing, zarządzanie) nie wiele mają się do pracy w urzędzie, szkole etc, etc. Teoretycznie nie umieszcza się w CV informacji, ktore są w liście motywacyjnym. I tutaj cała wiedza z filmiku jest praktycznie bezużyteczna.
Inna różnica polega na tym, że jeśli tylko w szkole/urzędzie jest wakat, a Ty posiadasz odpowiednie kwalifikacje, to zwykle przyjmą Cię z pocałowaniem w rękę. A to dlatego, że ze szkół i urzędów się ucieka, gdy tylko jest taka możliwość, a nie idzie tam pracować z własnej woli. Oczywiście mówię o tym, jak jest zazwyczaj, szaleńcy oraz desperaci zdarzają się zawsze i wszędzie.
@@mattreggie4481 to ocena
@@Lol-g5p6e Raczej fakty.
Fajny odcinek, zostawiam łapkę w górę! :)
Dzięki! Mam nadzieję, że będzie przydatny! ;)
wszystko brzmi fajnie w teorii natomiast zycie pokazuje co innego
Rozumiem, że Twoje osobiste doświadczenia w tym temacie są inne. Możesz więc sprecyzować co masz na myśli?
Irytuje mnie twoj sposob wypowiedzi i wzbudzsz we mnie agresje.
Mi ciężko będzie coś z tym zrobić, ale dobrze, że zdajesz sobie sprawę z tego, co Ci się nie podoba. Na szczęście masz możliwość, aby nie oglądać innych moich materiałów ;)
@@zwinnosc-osobista hej
@@oliwia5877 No hej ;)
@@zwinnosc-osobista co tam słychać ciekawego