ไม่สามารถเล่นวิดีโอนี้
ขออภัยในความไม่สะดวก
Czy twórcy powinni dotrzymywać WSZYSTKICH obietnic?
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 17 ส.ค. 2024
- Na długo przed premierą gier wielokrotnie padają pewne zapewnienia i obietnice, co do elementów, które do gier trafią. Proces produkcji takich gier zakłada jednak ciągłe zmiany i iteracje, by produkt był jak najlepszy. Czy więc wszystkich obietnic sprzed premiery należy się trzymać? A co jeśli jej złamanie poprawia grę?
✔ NASZ DRUGI KANAŁ: / tvgryplus
Znajdź też nas na:
Instagramie Jordana:
/ jordan.debowski
Instagramie Michała: / elessar90
Instagramie PanaMateusza: / tenpanmateusz
Twitterze Arasza: / araszperskibard
✔ FACEBOOK: / tvgrypl
Twórcy powinni przede wszystkim tworzyć sensowne, możliwe do zrealizowania obietnice. Na tym polega problem, że często te są nadmuchiwane do niebotycznych rozmiarów, a potem jest płacz. Ludzie oczekują tego, czego się im obiecało, proste.
Zgadzam się z tobą
Niby proste, ale ostatecznie pewnie mniej opłacalne finansowo xD
Tak, ale ludze nie oczekują tego, czego im się obiecało, ale to co im się wydaje, że im się obiecało, wyolbrzymiając te obietnice. Przykład: Gangi albo samochody w Cyberpunku. Obietnica: Będziesz wielokrotnie rozmawiał z liderami gangów, którzy będą mieli własne motywacje itp. Spełniona? No tak, w postaci zadań pobocznych i zleceń. Co się graczom wydawało? No, że będą mogli dołączyć do gangu i współpracować z nim, a każdy będzie miał swój questline. Obietnica: Wiele różnych samochodów z różnymi elementami. Spełniona: Tak, wystarczy przejść się po mieście. Co się graczom wydawało? Że będą mogli customizować i tuningować ich samochód
Bardzo mądrze i zwięźle napisane 👏👏👏👏👏
hahaha
Powinni, bo ostatnio to dużo jest niedotrzymywania.
Powinni zacząć od nie ogłaszania daty premiery gry, gdy nie są pewni że ja wtedy wydadzą.
Nazwa zobowiązuje
w dzisiejszych czasach to nie problem z twórcą i ogłoszenie daty a problem z graczami, ile osób robiło zadymę cyberpunkowi że premiera była przedłużana a kiedy wyszła zaczęło się mówić że gra powinna wyjść za rok. Druga sytuacja jest ta z GTA 6, rockstar wie kiedy wyjdzie dana produkcja i stosuje się do twojej wypowiedzi a gracze i tak wyzywają twórców za to że aktualizują multiplayer a nie tworzą kolejnej odsłony. Gracze mają zbyt wygórowane oczekiwania, kiedyś to twórcy mieli własne pomysły za gracze grali w daną grę a teraz to gracze chcą żeby ich pomysły były w grze a twórcy mają stosować się do ich zasad bo inaczej dają ocenę 0 na Metacritic.
@@Gans848 Jeśli pijesz do Cyberpunka, to mieli czas do 2077 roku.
Mnie trzeci wiedźmin rozczarował jedną rzeczą, wybory z drugiej części były tylko easter eggami, to co wydawało się mieć ogromne znaczenie w zabójcach królów, w ostatniej części wogóle nie miało wpływu na główną fabułę.
Najprawdopodobniej to było świadome przez to że celowali w nowych graczy. Bo to czy grałeś w 2 czy nie grałeś nie ma wpływu na przechodzenie gry. Potem by się okazało że nowi gracze mają inne questy bo nie grali w 2. Czyli mają konsekwencje decyzji których nie podjęli.
Nie dziwi mnie ta decyzja ale rozumiem że może być rozczarowująca.
Specjalnie jeszcze raz przechodziłem W2 żeby to miało wpływ na historię w trójce a tu... Sraka.
Ej no, ale jeśli powiedziałeś, że nie zabiłeś Letho, to miałeś z nim questy ;) więc jednak jakieś tam znaczenie miało :D
Easter Egg to mało powiedziane. Questy z Letho, Rochem, jeśli zabiłeś LaValleta to miałeś inny jeden quest, etc. Miał być jeszcze quest z Iorvethem, pewnie więcej tych treści, ale trochę jednak wycieli.
Lipa straszna, chyba najbardziej bolało mnie całkowite zignorowanie dalszych losów dzieci Foltesta i morderstwo/oszczędzenie Henselta. Wielka szkoda, bo tu był duży potencjał, tymczasem te wątki całkowicie zamieciono pod dywan. Rozczarowaniem było także zignorowanie Addy jako żony starej kurwy Radowida, całej postaci Iorwetha i Saskii. Dobrze, że gra bez tego nadal jest genialna
Wszystko zależy od poziomu obietnic. Bo to że okrojono grę ale była i tak dobra to jedno. Ale jak mamy sytuacje na Cyberpunku "Gra działa świetnie na konsolach poprzedniej generacji" no to jest obietnica która zasłużyła na lincz.
I powiedzieli to na kilka tygodni przed premierą i puścili spreparowany gameplay ;) No zrobili kilka ciosów poniżej pasa ;)
Nie chce bronić CDPR bo pod tym względem zawalili, ale fakt jest taki - że wcale nie powiedzieli, że gra działa świetnie na poprzedniej generacji - tylko że działa ZASKAKUJĄCO DOBRZE na starej generacji. A to tak naprawdę może oznaczać wszystko - łącznie z tym że zaskakujące może być że w ogóle działa 😀
@@PieknyWojtek no właśnie niby tak. Ale no sam przyznasz że jak ktoś mówi coś takiego to w głowie nie masz myśli typu że w grze uruchamia się tylko menu główne i jest to sukces ;)
@@PieknyWojtek problem w tym ze wcale nie dzialala. Zaskakujaco dobrze to mozna powiedziec po latkach ale nie na premiere
@@PieknyWojtek no to, że się odpalała to był sukces 🤣
Mógłbym powiedzieć że liczy się efekt końcowy i ważna jest udana gra, ponad wszystko. Problem jednak zaczyna się przy przypadkach w stylu no man's sky. Jeśli obietnice zbyt rozbiegają się z tym co dostajemy, to ostateczny efekt nie ma żadnego znaczenia, gdyż gracz oczekiwał innej gry.
8:55
Sean Murray nadal jest aktywny. Słynie z tego, że na swoim twetterze hajpuje nadchodzące aktualizacje za pomocą emotek. Społeczność wtedy zaczyna zgadywać, czego dotyczyć może przyszły update.
Rozumiem wycofywanie się z obietnic w trakcie produkcji gry i informowanie o tym np brak biegania po ścianach w Cyberpunku -miało być,powiedzieli oficjalnie ze jednak nie bedzie i to jest spoko!
Natomiast co jest nie spoko to cała reszta gry,obiecywanie mesjasza co to ta nasza gra nie będzie mieć ,jak dopracowana będzie,celujemy w jakosc Rockstar Games tsaaaa GÓWNO!
Liczy się zawartość jaka jest zapowiadana, bo nie istnieje coś takiego jak obietnica jakości, np. jak z GTA. To jest coś czego nie da się zagwarantować, a co jest pod ocenę każdej osoby czy redakcji. Co innego gdy masz Cyberpunk i stan na konsolach, bo to podchodzi pod czyste łgarstwo.
Czy cube world się liczy? Tam obietnic nie było, tylko dobra alfa i całkowicie zmieniona na minus wersja ostateczna (aktualnie 22 osoby na steam).
Jak zwykle przy MGS2 ignorujecie to, że Snake przewija się przez całą grę, gra się w nim tylko w prologu ale ta postać pojawia się tam praktycznie co chwilę.
Wyobraźcie sobie taką sytuację: Jesteś sobie graczem, który słyszy, że w grze ma się znaleźć coś, na czym ci mega zależy, więc składasz preorder, po czym w końcowym produkcie tego czegoś nie ma. Masz prawo czuć się w 100% oszukany. Gdyby nie preordery, niedotrzymywanie obietnic szłoby jeszcze jakoś wybaczyć, ale jak twórcy ciągną kasę za same obietnice, to nie ma tu miejsca na jakiekolwiek dyskusje. Konsument został po prostu oszukany.
Najprostszym sposobem jest po prostu nie preorderować
Jordan, chcę zobaczyć, jak prolog MGS2 przechodzisz w 30 minut :D
6:59 nie no, aż wycofali wersję PC ze sprzedaży na jakiś czas xD, czego ja np w życiu nie słyszałem a sie gierkami interesuję, pamięta się o Arkham Night na PC xD
Największe kłamstwa to ,,Do zobaczenia w Raymanie 4" albo ,,Hej Gabe kiedy Half life 3?". Oba okazały się prawdą.
Dzięki za spoiler z Batmana bez ostrzeżenia :D Może jak w końcu znajdę czas na tę grę za jakieś 5-10 lat, to już o tym zapomnę :D
@@prisonerrocky no bez przesady, ile lat musi minąć od premiery by można było mówic o fabule? można powiedzieć kto jest ojciem luke-a z star warsów czy nie?
@@maghnib2806 Nie można. Spoiler to spoiler bez względu na to, ile czasu minęło od premiery. Nie wiem, skąd wzięło się to głupie przekonanie, że jak coś ma parę lat, to można zdradzać fabularne twisty na lewo i prawo. Obecnie jest tego tyle, że nie da rady przetworzyć wszystkiego na premierę. Nie mówię, że kiedyś zagram w Arkham Knight, ale mam na epicu, bo było za darmo, i poprzednie części zaliczyłem. Wiedźmina 3 zaliczyłem 5 lat po premierze, Final Fantasy 7 jakoś 14 albo 15 lat po premierze (oczywiście tutaj nie udało mi się uniknąć pewnego kultowego twistu...). Dajcie ludziom zapoznawać się z tytułami w ich własnym tempie i nie psujcie im tak zabawy.
Ale w razie czego nie popieram hejtu na Jordana (tak, nazywanie go łysym emo uważam za hejt), chciałem zwrócić uwagę na problem właśnie w mało hejterski sposób i z pewnym dystansem.
@@Matyasification czemu pstryczki że jest łysym weebem uważasz za hejt xD
w takim razie jakiekolwiek odwoływanie się do twistów fabularnych nie powinno mieć miejsca, ,,i'm your father'' postacie typu gollum nie powinny być szeroko znane bo to przecież spoiler z połowy opowieści. Jakieś memy, mrugnięcia okiem też nie powinny mieć miejsca bo ktoś się domyśli dzięki temu jakiegoś plot twistu filmu sprzed 20 lat?
W dobrym guście byłoby jakby jordan w opisie dał spoiler allert z batmana, ale też bez przesady, to nie jest coś co psuje ci zabawę.
Mnie też zaspoilerowano wiele filmów czy gier, i mnie np interesowało jak fabuła dojdzie do tego momentu, czy klisze gatunkowe jak to że każdy wiedział że naruto zostanie tym hokage, ale w jaki sposób itp.
Ludzie dzisiaj cierpią na spoilerofobię. Jeśli dzieło (gra, film, książka) przestaje być ciekawa tylko dlatego, że zna się jakiś zwrot akcji, to nie warto na nie marnować swojego czasu.
@@maghnib2806 No dobra, hejt to pewnie za mocne słowo w tym momencie, ale po prostu można zwrócić uwagę kulturalnie, a nie odwoływać się do wyglądu prowadzącego, to brak szacunku, a widać, że Jordana trochę już przytłacza to, jak reagują na niego w internecie. Po prostu szkoda mi chłopa, bo to taki chłopiec do bicia tutaj, można kulturalniej zwrócić uwagę, to wszystko xD
IMO można odwoływać się do twistów, robić o nich memy i o nich rozmawiać, ale fajnie byłoby to zaznaczać (i znów - nie zawsze się da, ale tam, gdzie się da, dobrze by było to robić. W tym wypadku jak najbardziej była taka możliwość). I nie wiem, czy mi to zepsuje zabawę, ale znajomość tożsamości tytułowego przeciwnika wydaje mi się jednak spoilerem dużego kalibru.
Co do tego, czy wszystko jest spoilerem, to jednak nie lubię takich skrajności i nie uważam, by wszystko było spoilerem, ale są pewne momenty, o których lepiej nie wiedzieć i wydaje mi się, że tożsamość Arkham Knighta to jest ten rodzaj twistu. Ja się lepiej bawię, gdy nie wiem, bo jak później przewidzę jakiś twist samodzielnie, to czuję ogromną satysfakcję z tego, a jak nie przewidzę i uda się mnie zaskoczyć, to też fajne emocje można poodczuwać (tak, wiem głupio to brzmi xD).
Jestem z tych, którzy jak wiedzą, że coś się wydarzy, to tracą zainteresowanie, więc tu się nie dogadamy, ale co do Naruto - to jest jeden z tych typów opowieści, w których nie liczy się cel, a podróż. Dlatego np. nie uznaję hokage jako spoiler, bo w zasadzie od początku wmawia się czytelnikom/widzom, że Naruto tym hokage zostanie. Spoilerem to by było, jakby ktoś inny się nim okazał.
Coś w tym jest, pamiętam jak jarałem się wiedźminem 3 śledząc wszystkie przedpremierowe informacje i po szybkim przejściu gry zaraz po premierze stwierdziłem, że w sumie spoko ale bez rewelacji. Po 4 latach wróciłem do gry bez żadnych oczekiwań, przeszedłem całość na 100% wraz z dodatkami i bawiłem się zajebiście, o niebo lepiej niż wcześniej.
O cyberpunku nawet wolę nie mówić jak ogromnym zawodem się dla mnie okazał, poza tym myślę, że "work in progress / not final" o którym wspominasz w materiale dla mało kto oznaczało, że w grze może nie być rzeczy które są właśnie pokazywane, tylko bardziej ludzie myśleli, że będą po prostu bardziej dopracowane, a nie wycięte XD
Oj, same prezentacje i zwiastuny były oszukiwaniem nawet bez elementów, które później w grze wycięto. Nakręcano nas np. wątkiem z Trauma Team (nawet chyba tapeta jest oficjalna), a tyle ich było co w tej jednej scence na początku gry (ten sam fragment z pierwszej prezentacji gameplaya), oficjalny gatunek/styl gry zmieniono relatywnie na krótko przed premierą z RPG na grę akcji z elementami RPG, itd. Nawet to co jakimś cudem w grze się pojawiło, jest nudne i bez głębi (walka, hakowanie, wszczepy, wyścigi, romanse).
Najgorsze jeśli w grze jest wycięta też fabuła albo ważne wątki które zostały pokazane lub obiecywane ale nic nie wyszło. Inną grą można też Fnaf Security Breach (może gra nieco mniej ważna tu) . Gra tak zepsuta i oszukana że dziwi mnie że jest bardziej przyjmowana niż Cyberpunk podczas premiery. Twórcy powinni być szczerzy i nie skupiać się na jednej rzeczy a reszta to przygotowane celowo filmiki. Twórcy nie powinni mydlić oczu.
No, FNAFSB jest do bani, w dużej mierze dlatego że twórca serii nie miał nic z tą grą wspólnego. To zwyczajne fanfiction które pozwolono wydać za pieniądze.
Kiedyś słyszałem (i przyswoiłem jako swoje) dwie prawdy jakimi zawsze powinien się kierować rozsądny gracz. Po pierwsze nigdy nie kupować gry na premierę (lepiej przetestować na piracie), po drugie nigdy nie ufać zapowiedziom marketingowców, czy deweloperów. Póki co nigdy się nie rozczarowałem kierując się tymi "zasadami"...
Nie kupować na premierę, ale ja nie piracę, możesz kupić w przecenie i oddać np. dzięki Steam albo kierować się opiniami
@@PogromcaDeszczu Kto co lubi, szybsza i bezstresowa jest moja metoda xD
Ja mam zasadę by nie oglądać zapowiedzi, wywiadów itp. Bo po co. Spoilery, obietnice i niepotrzebny hype. Jak chce w coś zagrać to to po prostu kupuje. Jak narazie rozczarowałem się tylko kilkoma grami. Mimo, że w Cyberpunka grało mi się przyjemnie to jednak gorzki posmak jest jako, że to był mój pierwszy preorder bo zaufałem CDP Redom po Wieśku. Na szczęście grałem na Xbox One X ale jakbym miał grać na podstawowym One to chyba bym nic więcej od nich nie kupił.
Tak. Akurat tym czego mi brakowało był spojler z Batmana którego właśnie przechodzę.
Ja miałem teraz zacząć ale znowu muszę poczekać aż spojlery zapomnę.
Gra ma już parę lat, więc...
@@PogromcaDeszczu Wystarczyło by uprzedzić w opisie. Wtedy nie miałbym pretensji
Historia Seana Murraya jest dużo bardziej skomplikowana niż można podejrzewać, polecam choćby o tym "The Engoodening of No Man's Sky" Internet Historiana
Widziałem ten materiał jakiś czas temu, warto obejrzeć.
A mnie najbardziej interesuję co Jordan ma za koszulkę ma ktoś może link gdzie można ją kupić ?
"Może moja żona mnie zdradza z sąsiadem, ale nie jest taka zła, bo mogłaby np. mnie zamordować we śnie. Poza tym nie wszystkie żony są wierne, a kiedyś zapomnę o tym występku więc trzeba się z tym pogodzić. A ten sąsiad to całkiem spoko ziomek, kiedyś mi wiertarkę pożyczył, niech też coś ma z życia."
Marketing jest formą kontraktu: kup nasz produkt, dostaniesz to i to. Nie każdą obietnicę da się spełnić, ale z każdej powinno się rozliczać. Jeśli twórcy obiecali, ale nie dowieźli to mają obowiązek poinformować, przeprosić i wyjaśnić. Kiedy bodajże Tyskie pomyliło się przy pakowaniu piwa i wersję normalną okleiło jak bezalkoholową to musieli o tym poinformować i wycofać wadliwy produkt. Nie każda luźna wypowiedź powinna być wiążąca, ale każdy oficjalny materiał już tak.
Przykład z Halo: jeśli gra reklamowana jako RTS jest naprawdę FPSem to firma popełnia przestępstwo. Jeśli gra reklamowana jako RTS zmienia się i staje FPSem, ale kampania marketingowa również się zmienia to jest to co najwyżej zawód fanów czekających na fajnego RTSa i radość fanów którzy lubią FPSy, ale nie lubią RTSów. Jeżeli deweloper sprzedaje preorder, ale później okazuje się że nie spełni wszystkich obietnic to musi o tym poinformować i dać możliwość zwrócenia preorderu.
Całkowicie się zgadzam co do tego, że powinniśmy wszystko oceniać po końcowym efekcie a nie po wcześniejszych obietnicach. Na przykład, niedawno zamówiłem taksówkę do Warszawy żeby odwiedzić umierającego wuja ale kierowca zawiózł mnie do Śląska. Głupcy poczuli by się oszukani ale skoro jazda była przyjemna to nie widziałem w tym żadnego problemu. 10/10.
Wszyscy powinni być rozliczani ze swych obietnic, nieważne czy końcowy projekt jest dostateczny czy nie, jeżeli twórcy kłamali to zasługują na negatywną ocenę. Powiem więcej, poważniejsze kłamstwa typu: decyzje wpływające na świat, obecność muliplayera, zarys fabularny, ważne mechaniki itp. powinny stanowić podstawę do zgłoszenia reklamacji.
Obejrzałem let's play z The Last Of Us 2 i gra mi się podobała. Następnie obejrzałem trailer i za kłamstwa i oszustwa w nim zawarte moja ocena by spadła z 7/10 na 3/10, Cyberpunkowi dałbym zero. Brzmi srogo ale tylko dla ludzi bez kręgosłupa.
Podejście proponowane przez Pana Jordana, recenzentów i wielu graczy sprawia, że twórcy traktują graczy jak wycieraczki które przyjmą wszystko co się na nie rzuci i będą z tego szczęśliwe. Obiecują gry 14/10 tworzą fałszywe zwiastuny i materiał z gry a potem dają nam coś co jest najwyżej 6/10 i 80% społeczności to łyka.
W życiu trzeba mieć zasady i opozycja wobec bycia oszukiwanym i wykorzystywanym jest jedną z najważniejszych i zarazem najrzadszą zasadą (nie)wyznawaną przez ogół społeczeństwa.
Ja unikam jak mogę informacji dotyczących gier przed premierą, bo nie lubię spojlerów, więc mnie rewelacje "co było obiecane" zazwyczaj omijają, chyba że jest głośno o nich w branży. Nie ma oczekiwań , nie ma rozczarowania.
Gram jakieś 10 godzin, niewiele, ale póki co jestem bardzo zadowolony, zarówno podoba mi się grafika(choć widać, że to nie jest nextgen), parkour sprawia mi tyle samo frajdy, co jazda w horizonie piątce, choć nie jestem fanem wyścigówek. Jest dużo rzeczy do zrobienia, a jako, że mój internet jest ogranioczony, doceniam to bardzo. 70€ to nie są małe pieniądze i gdybym mieszkał w ojczystym kraju, to bym sobie na taki rarytas nie pozwolił (nie umiejszając rodakom, w ogole nie czuje się lepszy), głęboko liczę, że utwór znajdzię się na gamepassie. Prawdą jest, że gra ma pewne błędy, ale jaka gra oferująca otwarty świat ich nie ma, a te błędy są naprawdę znikome, wręcz niedostrzegalne. Niektóre elementy gry wyglądają dosyć "drewnianie" jak np. gdy skoczymy z nieco większej wysokości i staramy się wycelować w lewo lub w prawo. Rozumiem, że nie jest łatwym zrobienie tego elementu gry "płynnym" jednakże licze, że w przyszłości zostanie to chociażby minimalnie poprawione. Jestem osobą, która niegraała za wiele w DL1, ponieważ tak jak większość graczy po prostu nie chciało mi się czekać od nocy- do rana, ażeby móc cokolwiek zrobić. Tutaj gdy wychodze nocą- nie czuję żadnego nazwijmy to niepokoju, czuję wręcz przyjemność z biegania parkourem po wszystkich okolicach, oraz zdobywaniem coraz to większej ilości punktów, która owocuje (nie wiem, czy to po prostu nie jest sprytne odtworzenie soundtracka) na prawdę zajebiście wchodzącym w ucho bitem. Na pewno nie chcę nikomu zalecać kupna jak i odradzać, jeśli lubisz gierki akcji (10h nie robi ze mnie speca przypominam), w których potrafi się liczy każda sekunda, w których levelujesz długo, coby gra nie była zbyt łatwa, no i w której oczywiście liczy się głównie gameplay, pomimo sterty side questow, oraz masy innych rzeczy do zebrania, co staję się tak na prawdę normą w każdej grze- nawet AAA.
Możliwe że gadam głupoty, bardzo chętnie poznam wasze opinie. :)
Teraz tylko czekanko na Elder Ring.
Jak już się rospisałem, to polecam wam xboxa, zamiast czekania na dostępność waszego ukochanego PS5.
Nie jestem żadnym fanboyem, a wręcz sam stałem zawsze po stronie Sony, jednakże po zakupie xboxa series S, jestem na prawdę zadowolony,
w cenie 300€ (gdy był nowy, teraz pewnie taniej kupi) jestem w stanie grać w najnowsze gry, uważam, że to naprawdę niewielka cena, a także bardzo przekonujący staje się gamepass.
Oczywiście, jak mnie będzie stać to kupie i ps5 :D, jednakże, naprawdę darzę microsoft wielkim szacunkiem za model rozwijania konsoli gamingowych.
Ja tam jestem trochę smutny/wnerwiony że w dying lighcie 2 dotrzymali obietnicy o staminie parkura
To musieliby być twórcy naszego prawa, tylko oni zdolni są tego dokonać.
Gra powinna w 100% odzwierciedlać to jak jest przedstawiana w momencie premiery. Koniec. Kropka. Howgh!
Nie oznacza to jednak, że gra nie może zmieniać się w czasie, coś takiego zabiłoby produkcję, ponieważ mnóstwo elementów, które na pierwszy rzut oka zdają się super, nie sprawdzają się na dłuższą metę i gra jest bez nich po prostu lepsza. Poza tym istnieją przeszkody, których się nie przeskoczy, choćby technologiczne.
ALE
Każda zmiana, która została w grze zaprowadzona, każdy obiecywany a ostatecznie wycięty element powinien zostać podany do publicznej wiadomości na zasadzie "słuchajcie, z żalem ogłaszamy, że nasz silnik nie wyrabia i zmniejszyliśmy gęstość tłumu na ulicach" albo "nie zdążyliśmy zrobić metro na czas". Jeżeli zachodzi downgrade - należy pokazać gameplaye z nowej wersji, jeżeli jakiegoś elementu już nie ma - nie promować nim gry. W ten sposób jeszcze przed premierą ktoś może zobaczyć, że twórcy ostatecznie nie dostarczyli tego co obiecali i gry nie kupować albo kupić z pełną świadomością co kupuje. Niestety obecnie wygląda to tak, że na rok/dwa przed premierą pokazuje się wszystko co się tylko da a tuż przed udaje się, że tego nie było jednocześnie nie informując, że te wszystkie zapowiedzi są nieaktualne.
Ostatecznie, gry powinny być zapowiadane jak najpóźniej. Można ew. wrzucić jakiś CGI teaser informujący nad czym studio pracuje, natomiast sama zapowiedź powinna być w momencie gdy gra wchodzi w betę, wiadomo co w niej jest a cała reszta polega tylko na szlifowaniu już dodanej zawartości.
Przecież zmiany w DL2 wynikają po części ze zwolnienia Chrisa Avellone (zarzuty o molestowanie) i odcięcia od wszystkiego co miało być wprowadzone po jego myśli
Błąd, bojąc się o wizerunek stracili możliwość stworzenia gry roku. Ale myślę, że topka roku będzie.
@@sqbunny6966 muslieli go zwolnić jak robił źle rzeczy i mu udowodniono !!! Nie będzie wyprzedzić to elden ring , god of war, horizon i star ship od bethesdy wiec może będzie w pierwszej piątce
sajberpunk- mozęsz zmeinić wszystko i twoje decyzje mają wpływ na wszystko poza fryzurą tego nei zmienisz :D
No akurat wyborów to za dużo w CP2077 nie ma, bo nawet zakończenia są do siebie stosunkowo podobne, może z jednym wyjątkiem. Jakoś moja decyzja o pokonaniu Adama Smashera za pomocą Pana Twardeusza nie wywowała żadnego komentarza od Johnny'ego.
Mam pomysł na odcinek, jeśli mielibyście shortage - najbardziej uporczywe (lub ikoniczne) kwestie NPCów w grach. To zresztą mogłaby być seria. Chętnie się dowiem, co to by było oprócz "Arrow in the knee" albo "Mój mąż uważa inaczej" oraz kultowego "Dupa mnie swędzi" XD
Twórcy nie tyle powinni spełniać wszelkie obietnice, co obiecywać rzeczy które są w stanie spełnić.
Ważne też, na ile obietnice są wiarygodne. We włosy rosnące w czasie rzeczywistym mało kto uwierzy, w złożoną budowę przeszłości w kreatorze postaci - o wiele więcej osób. Dlatego też deklaracje pisemne czy słowne mniej ważą, niż pokazywanie fragmentu gameplayu.
no mnie rozczarowała alchemia i rozwój postaci w W3. Brak zapowiedzianego otwartego świata i walki.. BYŁ rozczarowaniem i to dużym:)
3:40 te walczą i polują często na siebie. Tu akurat obietnicę spełnili
Wilkołaki i południce też miały bonusy w zależności od pory dnia i nocy, z tego co pamiętam. No i w czasie sztormu nikt nie pływa po morzu, nie kłamali :D
Twórcy gier to nie politycy, żeby ich rozliczać z każdej obietnicy.
Filmik o niespełnionych oczekiwaniach nie spełnił moich oczekiwań, tytuł powinien raczej brzmieć "Czy gra może być dobra pomimo niedotrzymanych obietnic?". Sformułowanie "Czy twórcy _powinni_ dotrzymywać obietnic?" sugeruje, że tematem będą gry, którym niespełnione obietnice wyszły na lepsze.
Moim zdaniem należy oddzielić faktycznę grę od tego co kreowali marketingowcy. Dying Light stał przedewszystkim świetnym modelem poruszania się i walką w której też mogliśmy wykorzystać parkour i oba te elementy uległy znacznej poprawie w 2, więc ja bym zdecydowanie uznał premierę za udaną. Może nie licząc tego co zrobili z nocą.
Szczerze to trochę cieszę się, że odpuścili sobie dużo z tych elementów, które obiecywali bo nie wiem jak Techland by sobie z tym poradził i czy te elementy by bardziej nie przeszkadzały
Mimo wszystko jednak uważam, że nie powinniśmy tak po prostu "zapominać" o obietnicach, bo to problem w branży, który istnieje już od długiego czasu, ale mam wrażenie że z każdym rokiem coraz bardziej to eskaluje i dochodzi właśnie do takich absurdalnych sytuacji, kiedy to co jest pokazywane na materiałach zajawkowych nie ma nic wspólnego z faktycznym produktem. #watchdogsuczy ale chiałbym żeby nauczyło też czegoś samych twórców, a raczej gości od marketingu
4:00 Mnie to rozczarowało. Strasznie napaliłem się na to, że do walki z każdym potworem będzie trzeba się przygotować, że będzie można zobaczyć żyjący ekosystem, nie tylko w dialogach czy książkach w grze. Jedyne co dostałem z zapowiadanych mechanik to przeciętna walka i rzucanie queen co kilkanaście sekund.
Czyli Jordan sam nic nie widzi złego w ściemnianiu w CV. Wyjaśniło się co robi w TVgry xd
Oj, bardzo nie zrozumiałeś tego argumentu chyba. :)
Zawsze mnie bawi kiedy gracze rozliczają developera za to że nie ma jakichś ficzerów które zapowiadali 3 lata przed premierą mimo że na przedpremierowych materiałach było już czarno na białym jak to w rzeczywistości wygląda xD
Ja już dawno przestałem się łudzić, że jakakolwiek gra z pokazów będzie tak samo wyglądała na moim kompie. Kiedyś jakiś producent powiedział nawet, że gry na takich pokazach są puszczane (o ile są to gry odpalone "na żywo) na sprzęcie niemal nie osiągalnym dla przeciętnego gracza (bo np jest to buda z 3x 3080TI :D i procesorem z płytą za drugie tyle) na dodatek nałożona jest masa filtrów "upiększających" a te potem nie są w ogóle dostępne w grze :)
Dobra rada - nie pokazywać tego filmu politykom :D Mogą dojść do złych...a raczej gorszych niż zwykle...wniosków :D
i to jest smutne...
Ee tam, już teraz obietnice są czysto marketingowym zagraniem i rzadko kiedy mają pokrycie w rzeczywistości - nawet jeśli są realne (a często nie są), to nie ma potrzeby ich dotrzymywać, łatwiej oczernić opozycję podczas kolejnych wyborów i wygrać drogą eliminacji a nie zasłużenie.
Już doszli dawno
Ciężko oczekiwać, że obietnice złożone na początku procesu produkcji, kiedy ten będzie trwał dobrych kilka lat wiele może się zmienić, więc ciężko oczekiwać realizacji 100% obietnic przy tym czasie.
Kluczowym przy ocenie powinno być to, nie jakie obietnice zostały złożone, ale kiedy, bo jeżeli w początkowym momencie około sprzedażowym zostaje nam coś obiecane czy przekazane, a finalnie tego nie ma, to możemy czuć, czy nawet powinniśmy się czuć oszukani, bo kiedy już była dostępna w sprzedaży obiecywano nam coś innego, jeśli natomiast jeśli jakaś obietnica została x czasu przed trafianiem do sprzedaży, ale z czasem została usunięta i zostało to zakomunikowane, to wtedy wszystko dla mnie jest w miarę w porządku
Dla mnie CP77 jest okropnie krótki, gdy myślałem że jestem maksymalnie w połowie gry, a może nawet nie i szedłem na ten "ważny" quest, okazało się że jest on tym ostatnim. Byłem okrutnie rozczarowany i po prostu zły.
+1 nie dowierzałem
!Spoiler do TLOU part 2!
Jestem zdziwiony że nie ma tutaj tlou part 2, przecież naughty dog pokazał Joela w późniejszym momentcie gry na trailerze niż jak naprawdę było. I jeszcze chyba brakuja fallouta 76 bo w nim też coś naobiecywali.
Trzeba obiecać, a potem wygaszać. Miska ryżu czy coś tam... :-P
Ja się strasznie zawiodłem na AC2, przedpremierowe prezentacje narobiły mi o wiele większą nadzieję na różnorodność broni. Po ograniczanych 4 broniach w rewelacyjnym Assassin’s Creed i zobaczeniu gameplay-ów na przedpremierowych prezentacjach byłem przekonany, że będzie dało się wziąć choćby halabardy strażników i włączyć je do swojego ekwipunku i potem ulepszać. Okazało się jednak, że twórcy mieli na myśli coś zupełnie innego, a dla mnie to był główny element zmieniający grę, na który czekałem.
Wieki temu to było, ale pamiętam jaki był hype na Tomb Raider: Angel of Darkness i szumne zapowiedzi, czego to nie miało być w tej grze. Trailery i zapowiedzi prezentowały się bardzo intrygująco. Niestety, głównie był bałagan (dopiero po latach okazało się, że posypało się tam wiele rzeczy już na etapie produkcji i nie można wszystkiego zrzucić na tzw. złego wydawcę, który naciskał na developerów i kazał im wypuścić zabugowany produkt). W tym przypadku niestety to, co trafiło do graczy, nijak nie broniło się jako spójna gra, raczej zlepek różnych, częściowo niedopracowanych mechanik (chyba każdy, kto grał w tę grę, zapamiętał "I feel stronger" Lary po przesuwaniu randomowych pudeł i szafek po to, by... otworzyć drzwi x) ). Lokacje wyglądały całkiem nieźle, więc tym bardziej szkoda zmarnowanego potencjału.
Ej zajebiscie by było gdyby ludzie zaczęli robić gry oparte na książkach typu „Pan Tadeusz” czy cos
Pan Tadeusz to smaczna wódka, na podstawie której napisali książkę.
Nie składać obietnic bez pokrycia i komunikować zmiany, które zachodzą w trakcie produkcji. Wydaje się to być całkiem uczciwym podejściem
Przede wszystkim wycofanie się z obietnic a kłamanie, że w grze jest to czego nie ma to zupełnie co innego.
Czasami to twórcy powinni się po prostu zamknąć, zawsze przyjemnie się pozytywnie zaskoczyć masą mechanik i zawartości, o których wcześniej nie było mowy, niż zobaczyć, że połowy obietnic nie ma. Jasne ktoś powie " ale marketing", dzisiaj gry, które są dopieszczone, mają dużo smaczków i małych detali, potrafią trzymać cenę długo, same w sobie. A dzisiaj to mamy teaser, trailer story, trailer walki, trailer gameplay, pierwsze 15 min, pierwsza godzina, E3 (lub jakieś inne targi) trailer i gameplay, launch day trailer i pewnie jeszcze kilka, tak, że w przypadku krótkich gier single, to po obejrzeniu tego wszystkiego już widziało się grę.
Bardzo się cieszę, że wiele obietnic z Torment: Tides of Numenera nie zostało spełnionych. Takie rzeczy jak crafting, zbytnie sztuczne wydłużenie gry przez dodatkowe miasta i huby są całkowicie zbędne.
Mam wrażenie, że biernik słowa "cyberpunk" odnosi się kolejno:
- cyberpunku - do stylu cyberpunk
- Cyberpunka - do samej produkcji
Przyszedł pan maruda
Imo tego tematu nie da się wyczerpująco omówić bez poruszenia kolejnego: preorderów. Bo odpowiedź na pytanie "dlaczego twórcy bajerują graczy?" jest prosta: by sprzedać wspomniane preordery właśnie. By przytulić ich pieniądze znacznie wcześniej, niż na to zasługują, za rzeczy, których w istocie nigdy nie zamierzają im dać. Poza tym jest jeszcze jedna kwestia, która poniekąd wynika z materiału, ale zasługuje na to, by mocno wybrzmieć: za niespełnione obietnice krytyka należy się nie grom, a wydawcom. Dlaczego? Patrz pkt 1. I warto, by gracze byli tego świadomi, tu chodzi o to, jak bezczelni mogą być wydawcy w wyciąganiu kasy i rzucaniu na rynek półproduktów.
Trudno kiedykolwiek krytykować devow, jeżeli oni bardzo często tylko implementują rozwiązanie. A to zarząd lub wybrane osoby decydują o tym co ma wejść, a co ma wyjść.
Zacznijmy od tego, że twórcy nie potrafią dotrzymać obiecanej daty premiery.
CDPR sami sobie strzelili (nie tyle w stopę, co prawie w łeb), bo przecież pierwotnie obiecywali "when it's done". Potem zaczęli podawać konkrety i wszystko zaczęło się wymykać z pod kontroli.
Nie wiem czemu, ale jakoś brakowało mi tu Warcraft 3 refounded. Niby tylko odnowienie starego, dobrego w3, ale poziom niekompetencji zamieci w tej konkretnej produkcji przekroczył granice dobrego smaku (szczególnie obietnica dostosowania kompanii do storyline z WOWa).
Co do CP2077... dziwnie to zabrzmi, ale przy Outriders bawiłem się lepiej - choć przypuszczam, że brak hypu i podejście totalnie na luzie miał na to spory wpływ- dzięki temu doceniłem zwyczajnie fajną singleplayerową opowieść w stylu kolonizacyjnego post-apo z licznymi nawiazaniami do kolonizacji Nowego Świata (znaczy Ameryki). I myślę że tu pies pogrzebany - hype sprawia że nawet dobra gra będzie się wydawała średnia, a każda niedotrzymana obietnica wywoła poczucie bycia oszukanym.
Już to parę razy pisałem, ale CDP udostępniał twitty, że nie będzie preorderów Cyberpunka. Były to czasy jak był wielki hejt na preordery, bo okazywało się, że gry wychodziły niedopracowane i niedorobione.
Koniec końców CDP dotrzymało tradycję ;)
Okej - cały ten poruszony w materiale temat można tak naprawdę podsumować słowami:
,,Nie spodziewaj się wiele, a nigdy nie będziesz zawiedziony"
Gotowy produkt jest najważniejszy ale to nie zmienia faktu że twórcy nie powinni obiecywać i przedstawiać rzeczy których nie są w stanie zrobić w danej grze
Za duże mają ambicje i wychodzi jak wychodzi.
Najważniejsze że do dying light 2 dodali parkour na roweze
Jak.na rowerze???
@@wojbas471 może nie tyle parkour ale jest rower i jak obiezesz właściwą trasę to możesz jeździć po dachah jest też howerboard podobno ale nie mam pewnosci
Przede wszystkim nie obiecywać.
No a poza tym to wszystko zależy od tego kto, komu, co i jak obiecał.
Nic mnie nie obchodzą obietnice nic mnie nie obchodzącego studia na temat nic mnie nie obchodzącej gry. A jeśli kiedyś tę grę w ręce dostanę to ocenię ją taką jaką była.
Jeśli natomiast obietnica będzie dotyczyć jakiejś serii z którą mocno się zżyłem i na której zęby zjadłem to jej niedotrzymanie na pewno dotknie mnie w dużo większym stopniu.
Inaczej też spojrzę na coś ledwo napomkniętego w wywiadzie na wczesnym etapie prac a inaczej na coś pokazanego w późnych materiałach promocyjnych.
No i nie widzę nic złego w kłamstwie chroniącym jakiś twist fabularny.
Generalnie wprowadzanie w błąd klienta przez nieprawdziwe reklamy (np. wywiady z twórcami, materiały na targach też można uznać za reklamy) nie jest dozwolone, ale ludzie chodzą z tym do sądu tylko w grubych przewałach np. No Man's Sky czy Cyberprank 2077. Raczej nikt nie pozwie np. twórcy Forager, że nie wprowadził obiecanych ficzerów, które reklamował. Inny przykład to dieselgate - wielka afera, że świadomie zaniżane były emisje samochodów, przez co spełniały normy i reklamowane były jako eko (bo przecież spełniają ostre normy). Ale jak już np. ktoś reklamuje baterie AA o pojemności super hiper 3000 mAh a faktycznie mają połowę z tego to jakoś nikt nie idzie do sądu, nawet UOKiK'u to specjalnie nie interesuje.
Jest dobrze, ale nie w ten sposób w jaki miało być dobrze. Życzę więcej takich problemów dla każdego.
Wszystkie wymienione gry są pełne mechanik i zawartości, w Cyberpunku jest tylko fabuła (która chyba też jest pocięta) i wrażenie że jest się obiektem biegajacym po wielkiej makiecie miasta.
Nigdy nie zapomnę Traveles Tales braku adaptacji trzeciej części filmów w Lego Hobbit...
Jak powiedział jeden z moich ulubionych pilotów USAF, Justin "Hasard" Lee, niskie oczekiwania są kluczem do szczęścia
Powtarzam to dziewczynom z którymi się umawiam.
Tak. Twórcy powinni dotrzymywać obietnicy.
Jako iż kupujemy ich produkt liczymy, że będzie taki jakiego nam reklamowali.
Skoro płacimy 200zł za ten produkt to mamy prawo domagać się go w takiej wersji jaką nam gwarantowali.
W każdym innym przypadku jest to oszukiwanie potencjalnego klienta.
Miedzy innymi za takie zagrania CD dostał kary od UOKIKa. Bo obiecywali złote góry, a gra była kartoflem.
Naprawdę dostali pozew od UOKiK?
Wargaming i ich "Never, ever again" wystosowane podczas wywiadu odnośnie paczek Pre-orderowych... Trwało tylko 6 lat zanim hajs przeważył...
Super materiał 🙂 Myślę, że mamy do czynienia z dwoma rodzajami problemów w obszarze "dotrzymywania obietnic":
1) Gra, jak każdy soft, ewoluuje w czasie. Coś, co w 2018 roku mogło wydawać się interesujące, po 3 latach może już takie nie być. Trudno też przewidzieć, jak pójdzie sama produkcja; szczególnie, gdy jesteśmy na początkowych etapach. Zwykle jest wtedy dużo planowania, fantazjowania i udawania, że można odgadnąć przyszłość. Z jednej strony - papier czy przedpremierowy filmik na YT przyjmie wszystko. Z drugiej - tam gdzieś siedzą księgowi i akcjonariusze, którzy oczekują przychodu w zamkniętym czasie. Wszystko więc jest szukaniem balansu między obietnicą i siłą rażenia, jaka wróci po jej złamaniu. To łatwiej przełknąć, szczególnie, gdy finalny produkt jest dobry. Potem - jak wspomniał autor - to już "ciekawostka".
2) Coś, czego przełknąć się nie da, to celowe wprowadzanie graczy w błąd, aby wywołać hype, podbić ilość pre-orderów. Do głowy przychodzi mi na przykład Anthem, Fallout 76, GTA Edycja Definitywna i, niestety, Cyberpunk 2077.
Oo quiet theme, miły akcent.
A skąd marketingowcy mają informacje o grze? Nie wymyślają ich sobie, tylko dostają brief od przykładowo CTO. Więc to twórcy są winni przekłamania niedowiezieniem obiecanego produktu. Cyberpunk był 1000x bardziej hype'owany niż Dying Light i to CD PROJEKT powinien posypać głowę popiołem, a do dziś tego nie zrobił, tylko sprzedają PR'owe teksty w notkach na twitterze. Niestety ale czas najwyższy brać przykład z takiego Rockstara i nie pokazywać gry do momentu, aż nie będzie gotowa w 80%. A nie puszczać trailer bazowany na koncepcie 8 lat przed premierą i pisać sobie "beep" na twitterze, a to wszystko by kasą na giełdzie się zgadzała. W Cyberpunku więcej tam marketingu i prezesury niż miłości deweloperów. Cyberpunk to przykład na to jak nie powinno się wydawać gier, tak by uniknąć złego PR'u u graczy.
Jak wiedz in wyszedł poprostu dobrze to nic dziwnego że gracze się nim cieszyli zamiast szukać drobnostek. A jak cyberpunk byl na premiere totalnie niegrywalny to normalne że gracze cisnęli po czym się da bo twórcy poprostu spitolili robote. Tak będzie zawszei niema co się dziwić ze jak twórca się stara to gracz docenia a jak twórca ma gdzieś i kłamie w żywe oczy to gracze się wkurzają.
Redzi obiecywali jaki to Srajberpunkt będzie świetny cudowny i w ogóle. Miasto miało żyć! Grafika piękna itd. a co dostaliśmy? Śmieszna betę i masę aktualizacji. Battlefield 2042 to samo chwalili kłamali a wyszedł bubel. Wypuścili betę każdy narzekał że tyle do poprawy. Oszukiwali że to beta z jakiegoś okresu i co? Betę dostaliśmy na premierę teraz płaczą. Rockstar to samo chciwe mendy na kasę GTA trilogy wypuścili szajs i do tego za jakie pieniądze. Przykładów jest więcej...ale dzisiaj zamiast starać się dopracować wszystko ewentualnie przesunąć premierę i dopiąć wszystko na ostatni guzik to nie bo trzeba bubel wypuścić byle by kasa się zgadzała a graczy mieć w dupie. Zaś płacz lament obiecanki poprawki poprawek itd.
TAK. Po prostu nie składa się obietnic, co do których nie jest się pewnym, że da się dotrzymać.
Jeśli nie da się dotrzymać obietnicy z powodu czynników zewnętrznych (np. gra została opóźniona z powodu globalnej pandemii) no to trudno, ale jeśli winą jest podlizywanie się inwestorom, budując nierealny hype, obiecując graczom gwiazdki z nieba, to jest to po prostu perfidne, premedytowane kłamstwo. Po czymś takim nie ma co liczyć na drugą taką szansę (a przynajmniej tak byłoby w świecie, gdzie 90% konsumentów nie jest totalnymi idiotami).
Dla mnie najważniejsze przed zakupem jakiejś gry są dwie rzeczy: recenzje i opinie graczy. Nie ważne co obiecywali twórcy ważne jak wygląda gra po premierze i czy jest warta moich pieniędzy. Obiecywanie czegoś co nie trafi do finalnej gry to jedno ale obiecywanie, że gra będzie na premierę skończona a wychodzi jakiś bubel jak z Cyberbugiem to powinno podchodzić pod kryminał. Tak samo jak sytuacja z BF2042, EA powinno za wprowadzanie klientów w błąd zapłacić taką karę, żeby im się odechciało takich pomysłów ale niestety nic się nie stanie. Zgarnęli trochę kasy ze sprzedaży, grę najpewniej porzucą mimo obietnic o naprawie, nie dadzą refundów i nic im nie zrobią. Eh szkoda pisać..
Gdybym był rekruterem i dostałbym takie CV na rozmowę kwalifikacyjną przyniósłbym pomarańcze.
Trzymaj Jordan ;)
Ekosystem - dynamiczny układ ekologiczny, na który składa się zespół organizmów (biocenoza) połączonych relacjami troficznymi (tworzących sieć troficzną) wraz ze środowiskiem przezeń zajmowanym, czyli biotopem, w którym zachodzi przepływ energii i obieg materii (źródło: Wikipedia)
Zdecydowanie w tym zestawieniu brakuje Elite: Dangerous i najwiekszego kłamstwa Brabena, który przed premierą obiecywał, że będzie tryb kompletnie niewymagający połaczsenia z siecią, a potem się okazało, że jednak nie. Co ostatecznie doprowadziło część ludzi do zwrotu gry.
Twórcy powinni dotrzymywać obietnic. W momencie gdy coś się nie spina powinni to jakoś zakomunikować ale na pewno nie na dzień przed premierą.
A już na pewno nie powinno się zatajać kłamstw np. poprzez nie wypuszczenie do recenzji wersji konsolowych, wink wink, nudge nudge.
Ja na przykład nie narzekam że wybory mają trosze mniejsze znaczenie w dying light 2 ale jak już to szkoda że przydzielanie żeczy danym frakcją jest w zupełnie innym oknie a tak to wszystko cud miód malina
SIEMA pozdrawiam osoby czytające ten kom
Jak rzekł Neo w Matrix UE5 Expitience.
"Stay away from marketing".
Ponawiam pytanie gdzie kupiłeś tą bluzkę albo gdzie można zamówić z innym motywem ale w tej kolorystyce (błyszczącej xD)
Czyli zwyczajowo pozostaje problem znalezienia złotego środka między tym jak marketingowcy promują dany produkt, a na ile odbiorcy są w stanie się poddać hypowi, jaki ci pierwsi starają się wywołać.
Wywód o Cyberpunku niezbyt trafny, bo koledzy z redakcji pompowali balon do granic możliwości ;) a mogli studzić hype i edukować.
To już wiem co Jordan napisał w CV.
wlasnie o tym wczoraj myslalem. gameplay z 2019 i 18 kladzie nacisk na wyborg, ktore w wersji finalnej sa lewdo widowczne
9:42 jajkopisarstwo
No nie wiem czy usunięcie ciekawych mechanik na których miał się opierać gameplay to to samo co niedotrzymanie obietnicy rosnących włosów w Fable xD
Ostatnie kilka lat to jest festiwal obietnic i nakręcania hype, który jednak nie zawsze się sprawdza.
A to wyciąganie z przeszłości Halo jest też średnim przykładem. Zwłaszcza, że dobrze zrobiony FPS sprzeda się równie dobrze, jak nie lepiej, jak dobry RTS. W tym przypadku mogli sobie podziękować za taką zmianę, bo moim zdaniem, jak na tamte lata wychodziło sporo dobrych strategii więc samo Halo mogło zginąć w gąszczu gier będąc dobrym RTSem. Taki efekt motyla.
Nie wiem czy powinni, ale są już zobowiązani w całej Unii Europejskiej. Od tego roku weszły w życie nowe przepisy, które pozwalają konsumentom żądać doprowadzenia produktu cyfrowego do zgodności z umową, a ostatecznie nawet obniżenia ceny lub odstąpienia od umowy wraz ze zwrotem ceny i zakupionego produktu. Co więcej w przypadku klasycznych transakcji, w której niejako "kupujemy" grę jednorazowo, możemy skorzystać z tych rozwiązań w ciągu 2 lat od zakupu produktu. Wyjątek w zasadzie dotyczy tylko takich sytuacji, gdy niezgodność zostanie uznana za nieistotną, lecz to na przedsiębiorcy spoczywa obowiązek wykazania, że taki brak jest nieistotny.
Ehh, zgaduję, że dotyczy to gier kupionych od momentu kiedy to prawo wejdzie w życie, nie? Bo nawet rok po premierze Cyberpunk to zabugowana, nudna gra (fabuła jest spoko, ale tylko jak na grę wideo).
@@NaoyaYami Generalnie tak, choć w szczegółach to zależy. Przepisy te stosuje się bowiem też do umów o dostęp ciągły jak np. w przypadku usług streamingowych jak Netflix, czy abonamentu w grach MMO. Do takich umów przepisy te stosuje się po prostu od 1 stycznia 2022.
Żeby jakiekolwiek znaczenie miał taki szczegół że południca jest słabsza wieczorem to poziom trudności musiałby być na poziomie soulsów i równie dopracowany gameplay mieć. Najtrudniejszy poziom mnie nie zmusił do używania eliksirów nawet. Poza tym właśnie, jak jest x ulepszaczy i miecz unikatowy na każdym kroku to takie rzeczy po co. Nie w grze dla masowego odbiorcy
Mój konkurencyjny developer oferuje wam śliwki na sośnie.
Ja do tych śliwek dorzuce jeszcze gruszki, jabłka i pomidory.
Czekam na "Liczę na gliczę" z DL2
Wystarczy zatrudniać więcej grafików inżynierów , projektantów IT itp., a wywalić na zbity pysk menadżerów, koordynatorów, księgowych, prezesów, zarząd bo gry to sztuka nie polityka obietnic i kiełbasa wyborcza.
Druga sprawa, brakuje organów weryfikacyjnych stan gry przed premierą, np. beta testerów którym (o zgrozo) płacono za wyłapywanie błędów i kontrole stanu technicznego, teraz jest jakaś chora moda na przerzucanie kosztów na klienta końcowego.
zróbcie odcinek o Enlisted pls!
Różnica między obietnicami W3 a CP jest taka, że w pierwszym zmienił się zamysł na gameplay i nie odczuwało się braku a w drugim zabrakło 2-3 lat na dopracowanie produktu by mógł zawierać obiecane elementy
No Mans Sky zawiódł graczy na starcie, ale z czasem był aktywnie rozwijany, bez dodatkowych opłat. Moim zdaniem wielki plus za to jak została rozwinięta gra, po tak tragicznym starcie. Co do cyberpunka, śmiem wątpić że CR wprowadzi sensowne usprawnienia kartonowych makiet, raczej spodziewam się płatnych dodatków. Czas pokaże jakim studiem jest CR.
"Znowu to zrobili!"