No w końcu ktoś zrobił materiał o Asterce Bożej 😃 To było bardzo wdzięczne i bezproblemowe auto. Nawet kiedyś rozważałem jej zakup, ale ostatecznie padło na Vecrę A.
Yes! W końcu asterka! Mam taką rocznik 95 po dziadku. Świetnie się trzyma. Ma obrotomierz :). Kocham prostotę i niezawodność tego auta. Części są tanie. Nigdy jej nie oddam. Pozdro i dzięki za film!
"...i czasami, tak naprawdę, nie potrzeba nic więcej." Nic dodać, nic ująć. Prostota w dobrym wydaniu może być urzekająca. A jak jeszcze jest niezawodna, to dla normalnych ludzi stanowi to wartość.
Nie była aż taka niezawodna. Co prawda trudno było ja zepsuć tak żeby przestała jechać, ale oplowski ecoTEC co chwile domaga się wymiany któregoś czujnika, zawieszenie stuka i puka (w zasadzie zawsze coś w nim jest do wymiany). W porównaniu z Polonezem czy Maluchem to było coś, ale w przy dzisiejszych samochodach to jest to przepaść pod każdym względem. Warto sobie wsiąść do takiej Astry prosto z jakiegoś współczesnego auta kompaktowego, można przeżyć szok. Tak ze generalnie nie ma za czym tęsknić.
@@wojtekkucia8698 Miałbym wątpliwości z tymi dzisiejszymi samochodami, jeżeli chodzi o niezawodność i jakość. Co do komfortu - mnie taka astra wystarczyłaby nawet dziś, a lubię i cenię współczesne samochody. Porównywanie tego wozu do dzisiejszych aut jest trochę "niesprawiedliwe", bo to zupełnie inna epoka. Astra 1, nawet jeżeli nie była mistrzem niezawodności, to i tak była porządnym autem, a w pierwszej połowie lat 90-tych była wręcz "luksusem" w polskich warunkach.
Niecały rok temu musiałem zezłomować moją ukochana astre f sedan. W najbliższą niedzielę jade oglądać kolejną bo tęsknota wzięła górę. Dzisiaj na głównej wyświetlił mi sie test. Przypadek? Nie sądze 😁
Stwierdzam po latach (również po latach użytkowania) że Ople z tamtych czasów to były bardzo dobre samochody. Schludne, ergonomiczne, w środku dobrze wykonane i z podstawowymi silnikami bajecznie niezawodne i tanie w eksploatacji. Jechałem ostatnio taką astrą w dobrym stanie i mogę tylko powiedzieć że trochę tęsknię za taką motoryzacją. Jakbym w tym miał chociaż ze 100 KM to nic więcej bym nie potrzebował.
A ja mam sentyment do tego modelu, bo może nie jest zbyt wyszukany, ale za to solidny i jeśli tylko właściciel nie traktował tej Astry, jak młotek, to może zaskoczyć o wiele nowsze modele. Jest w niej takie wrażenie i poczucie solidności.😀
To były bardzo dobre samochody. Dzisiaj jesteśmy rozbestwieni, więc grymasimy że nudno, że brak wyposażenia itp., ale w latach 90. to auto było dostępne cenowo, praktyczne i niezawodne, a przeciętny Kowalski w czasach transformacji naprawdę więcej nie wymagał. Znaczek opla może jakimś wielkim prestiżem nie był, ale takie auto było w dobrym tonie i świadczyło, że właściciel sobie radzi w czasach kryzysu. Ówczesne dresy takimi nie jeździły, bo nie było ich stać.
mam 2 takie astry, przedlifta z 1993 roku i classica z końca produkcji, co ciekawe classic nie ma ani jednej poduszki na wyposażeniu, więc egzemplarz z filmu jest, można powiedzieć, "luksusowy". Co więcej w moim classicu zegarek normalnie można ustawić powyżej 2020 roku :P w przedlifcie i tak nie ma z tym problemu, bo w biedawersji nie było daty, a tylko sam zegarek. Ogólnie auto jest mega wygodne (przedlift wygodniejszy), proste w obsłudze i naprawach
Ile ja się naczekałem, żeby ktoś w końcu wziął Asterkę bożą do testu. Jeździłem taką, w HB. Był to mój pierwszy samochód. Bardzo go lubiłem, szkoda, że został skasowany nie z mojej winy. Nie powiedziałeś o jednym kłirku - oświetlenie wnętrza włączało się poprzez wyciągnięcie pokrętła od świateł. To było tak nieoczywiste rozwiązanie, że szukałem tego nie przyznam się ile ;P
Dawno temu w trasie na wakacje padła mi w tej astrze rolka napinacza. Dojechałem na miejsce bez wspomagania, bo aku sie rozładował. W jakimś miasteczku kupiłem nową rolkę, za bagatela 13 złotych, pożyczyłem 1 klucz i po 10 minutach auto było sprawne, wystarczyło jeszcze podładować lekko akumulator.
Astra f była wtedy bezpośrednim konkurentem Golf 3, tylko że jak astra designem wyznaczała trendy, to golf tkwił jeszcze w latach 80-tych zwłaszcza wnętrze
Posiadam taką Gliwicką Astrę Classic z 1999 roku, ze wspomaganie kierownicy i obrotomierzem, za to z podstawowym silnikiem 1.4 60 KM z LPG, od nowości w rodzinie . Datę w zegarku da się ustawić do roku 30, potem biegnie od 92, niektórzy pisali w komentarzach że da się tak ustawić w niemieckich wersjach, więc być może tu jest już inny dostawca części a w mojej być może zegar pochodzi jeszcze ze starych zapasów. Linka sprzęgła jest tak prostą konstrukcją, że wymiana jej zajęła mi całe 10 minut pod domem, w dodatku na mrozie, a mechanikiem nie jestem :) Regulacja sprzęgła jest banalna, nawet narzędzi nie potrzeba, wystarczy pokręcić śrubką. Swoją drogą, mój pojazd ma prawie 300 tys.km a nie przypominam sobie żeby kiedykolwiek miał sprzęgło wymieniane. Sedany posiadały antenę teleskopową, która po załączeniu radia automatycznie się wysuwała. Co do deski rozdzielczej: jej design jest typowy dla pierwszej połowy lat 90 -tych, konkurent Astry czyli Golf III generacji ma niemalże identyczny kokpit (jak zresztą wszystkie pojazdy z grupy VAG z tamtego okresu) Samochód może i niczym się nie wyróżnia, ale też niczym nie odstaje od konkurencji, a był on w tamtych czasach nieco tańszy od innych kompaktów. Tak samo można powiedzieć że niedawno zaprezentowany na kanale Audi 80 jest równie nudny, a to przecież marka premium. Po prostu z dzisiejszej perspektywy te pojazdy nie wydają się jakoś szczególnie porywające, za to bardzo trwałe (poza blachą, która jest skandalicznej jakości - i to powoduje że lądują one na złomie)
Miałem przez ponad 4 lata Astrę F z 1995 poliftową z Niemiec. Względem tej miała: wspomaganie, blendę z na tylnej klapie, światła przeciwmgłowe, obrotomierz, szyby przednie w prądzie, genialny otwierany na dwa sposoby szyberdach, podłokietnik z tyłu, który jak się otwierał, to można było coś długiego wsunąć z bagażnika. Była w dość niespotykanym szarym - ciemno szarym, nie srebrnym kolorze metallic. Bardzo dobrze wspominam. Na te ponad 4 lata jazdy zepsuł się raz monowtrysk - wymiana własna, koszt ~150pln. Auto super ciche w środku i super oszczędne - na trasie, jadąc 110-120 można było zejść w okolice 6 litrów benzyny, zapakowany po brzegi z 5 osobami na pokładzie - ja nie miałem LPG. Pewnie jeździłbym nią dłużej, ale rdza i brak klimy mocno zniechęcała, więc zamieniłem na Zafirę. Jak Astra była super niezawodna, to z Zafirą (przedliftową) - same problemy, tylko tyle, że rdza jej nie brała. IMHO ta Astra, to było szczytowe osiągnięcie Opla.
Rzetelne wozidło. Dzięki za prezentację. W Kadetcie E z '91 miałem podobnego typu silnik (1.6 8V OHV, 75KM) i robił robotę. Zbierało sie to bardzo żwawo. Kadett chyba kilka kilo lżejszy był jednak od Astry... A że miałem z LPG, to była jazda za "grosze". Na trasie poniżej 8l/100 km, w mieście potrafił i do 15 dojść. Dobrze się jeździło. Pozdrawiam Widzów i Prowadzącego! :)
Mam astrę z 96 w hatchbacku 5d 75km 1.6, juz 3 lata, niezawodna maszyna trasa pod Francję i spowrotem już 2 razy zaliczona, kupiłem z przebiegiem 319k a ma już 379k ostatnio przez dwa miechy nie chciała palić na zimnym to czujnik położenia wału wymieniłem i tylko przepustnica do przeczyszczenia, no i planuję zrobić w niej blacharkę jak będzie mnie stać 😅😅, no i w miarę bogata wersja bo niemiecka, dwie poduszki powietrzne, wspomaganie, zegarek z datą, obrotomierz, podświetlenie wnętrza na guziczek w podsufitce
Miałem Astrę 1.6 100KM, rocznik 1997, ściągnięta ze Szwajcarii. Bardzo zwinne autko z tym silnikiem. Miała szyby i lusterka w prądzie, klimatyzację, wspomaganie i regulacje fotela na wysokość. Zero awarii, najbardziej niezawodne auto jakie miałem o czasem żałuję że sprzedałem bo mam do niej sentyment.
Jeszcze parę lat temu teść mojego kolegi miał taką w sedaniku 1.4 na sprzedaż 45 tysięcy km przebiegu. Miał ją od nowości. Wtedy pomyślałem sobie, że warto kupić ją od niego ale marudziłem, że nie miała klimy. Trochę teraz tego żałuję.
Mimo że byłem volkswagenofobem a obecnie mercsedes w moim posiadaniu to chętnie bym dziś poujezdzal taka asterke która ma Absolutny Brak Czegokolwiek😁świetny materiał, z takim głosem idealnie by się Pan do radia nadawał👍pozdrawiam serdecznie.
Ehh jakie to były pancerne auta. Pamiętam jak wracałem takim ze znajomymi z wakacji w górach i piąty bieg nie chciał wchodzić. Łatwiej było to robić z miejsca pasażera i tak też jechaliśmy 🤣 1.6 w LPG chyba to bylo C16NZ
Miałem taki egzemplarz z 1.4 z 1995 roku. Oczywiście bez poduszek powietrznych. I na czarnych tablicach. Idealne dla młodego kierowcy. Taśma izolacyjna i młotek i w trasę.
Moj ojciec w dawnych czasach mial taka asterke. Jezdzilem nia troche i jak przesiadlem sie do poloneza na chwile to jazda byla nieporownywalna. Astra zrobilismy tez 2000 km w jedna strone do Hiszpanii, a Polonezem raczej ciezko byloby to powtorzyc.
W mojej można ustawić 2024 i jeszcze jedno można się śmiać z ASterki ale w trasie jest cichsza niż niejeden dzisiejszy kompakt i naprawy które są bajecznie proste i tanie
Mój wujek miał wiśniowego hatchbacka 3d z 1995 roku z silnikiem 1.7 TD. Jeździł nim prawie 10 lat i gdyby nie jedna awaria którą można byłoby usunąć ale nie było to tanie wobec wartości auta to nadal by tą Astrą jeździł. Solidny samochód o przyjemnej stylistyce.
Nie mogę się zgodzić z twierdzeniem o braku opłacalności LPG w tym aucie. Licząc średnio oszczędność na każdych 100km to 20zł co daje ponad 20 tysięcy oszczędności przy 100 tysiącach przebiegu. Odliczając koszt instalacji i serwisu zostaje +/- 15 tysięcy w kieszeni . Zgodzę się natomiast z porównaniem do poloneza - proste 1.6 o mocy 75KM lubiące gaz i blacharka lubiąca rdzę - to są podobieństwa ;) lepsza niezawodność i komfort na korzyść Astry. Pozdrawiam serdecznie ojca Motobiedy:)
7:05 - najwidoczniej Classic miał też zubożony ten wyświetlacz, w „niemieckiej" Astrze F z 1997 mam datownik do 2030r. Zgadzam się z opinią, rzetelny, prosty samochód, którego największym problemem jest rdza. Z innych ciekawostek pociągając do siebie przełącznik świateł można zapalić lampkę oświetlenia wnętrza niezależnie od otwarcia drzwi oraz jak już w innym komentarzu zostało wspomniane po wciśnięciu obydwu przycisków przy wyświetlaczu ukaże się na nim chwilowa prędkość
Panie, miałem eFkę na full wypasie z Niemiec. Kombiak rodzinno- bagażowy, wspominam z łezką w oku. Zawsze dowoziła na miejsce, jeśli czasem zaniemogła to pod domem. Super wygodna, tania w eksploatacji, idealny pierwszy dupowóz.
Bassdriverze klimy nie ma ale klimat jest......to se nevrati 😉 Szczerze mówiąc w tych autach ceniłem właśnie tę twarda mechanikę. Miałem taką w combi 1.6 i to był bardzo pakowny wóz. Dziś mamy kierunkowskazy uruchamiane dotykowo w kole kierownicy, ale jednak wtedy się czuło co się robi, a nie tak jak dziś 😉 Tęsknię trochę za tą prawdziwą motoryzacja która potrafiłem naprawić pod blokiem z kolegą z zawodówki o profilu mechanicznym......tak samo zamontowałem immobiliser w mojej borze 2.3 V5 😆 Pozdrawiam!!!
Ja mam Astrę z 94 8V bez EGR i z kopułką zapłonową czyli nie mam nic rak wspomagania, poduszek, tylich zagłówek, obrotomierza. Tylko mam alternator i nic więcej 😄 i uwielbiam te auto. A co do ustawiania daty to mam zapas roczny jeszcze. Do regulacji fotela kierowcy góra - dół służy pod fotelem korbka. Max wyciągnie moja 180 kmh 🤣
Kolega z zespołu miał eFkę jako pierwsze auto, jeździłem z nim tym często na budowlane fuchy. Chyba niemiecką, bo z 1997 r., kompletną biedę. Białą, tyle, że kombi. Nie oszczędzał jej, ale nie klękała. Lubiłem to auto prowadzić, choć była z tym najsłabszym benzyniakiem. Trochę mu gniła ale chyba mniej, niż nasz ówczesny Escort z Płońska.
„Komu w drogę, temu Citroën” - było takie hasło reklamowe w latach 90. Classic został pozbawiony nawet tej czarnej blendy na tylnej klapie, którą Astra F dostała przy okazji liftu. Za to każda wersja miała 2 airbagi. Najpopularniejsza w PL wersja to niestety ten najsłabszy 1.4 SPI 60KM (najczęściej z LPG). Classic był albo taki bidny, albo całkiem już nieźle wyposażony (lakierowane zderzaki, przeciwmgielne, obrotomierz, elektryka, ABS, nawet klima), jeśli brało się wersję 1.6 16V 100KM.
Chciałbym taką Astrę kupić w takim stanie,w benzynie z 2000 roku,ale heczbeka.Mialem przejściówkę z 1994 roku w gazie,wieki temu,dolewało się tylko olej i jeździło.Poza rdzą koło wlewu paliwa,blacha była zdrowa.Jednak to nie była Gliwicka Astra tylko wyprodukowana w Niemczech.
W 2002 dało się jeszcze kupić Gliwicką Astrę Classic nie dość że bez wspomagania to jeszcze bez poduszek. Całkowity brak jakichkolwiek dodatków z wyjątkiem lakieru metalic xD
Jeździłem taką prawie 2 lata i nie zgodzę się co do jednego - fotele. Dramatycznie bolały mnie plecy po jeździe i to już po jakiś 50 km. Poza tym uczciwe auto. Pzdr
Mi pasowaly, potem zmienilem sobie na takie z wersji GSI bo trafiłem okazję i byly jeszcze lepsze. Za to podstawowe w Astrze G to tragedia, tu juz po prostu musiałem zmienić na te z coupe
Mój ojciec miał taki samochód i jako okazyjny kierowca cierpiałem, bowiem nie było w nim regulacji wysokości fotela i kierownicy. Przy moim wzroście 180 cm i dość pionowym ustawieniu kierownicy uderzałem w nią udami. Dla mnie to nie było ergonomiczne. Ojciec, o wiele niższy, nie miał takiego problemu. Poza tym przy przyspieszaniu coś gwizdało, zupełnie jak turbosprężarka. Dzo dziś nie wiem co to mogło być. Alternator?
Kupowały te Astry na paczki floty . Zwłaszcza białą i właśnie taką - granatową . A po kilku latach rozwożenia ulotek po aptekach i laptopów po gabinetach lekarskich trafiały do prywatnych użytkowników.
Obecnie Polonez to prestiż. Astra F powoli też. Dzisiaj zdobyć np. najmocniejszą seryjną, 215 konną wersję, oczywiście w sedanie, czyli sportowym nadwoziu to cud. Obecnie trudno już o wersję 150 konną, np. w damce, czyli heczbeku 3D, z ospojlerowaniem GSi. Najśmieszniejsze jest to, że moja Astra F, z 1992r, 2.0 16v, oczywiście w sedanie, z pełnym wyposażeniem, z pełnym pakietem Irmschera, którą kupiłem w 2007r za cztery tysie, obecnie sama atrapa (Morette) jest więcej warta, ni stąd ni zowąd jeżdżę najdroższym (po maluchu 126p) autem we wsi. I tak się stało, że Astry F powoli stają się cenne i cioranie ich to brak szacunku dla legend światowej motoryzacji.
Asterka boża ❤️ Miałem swego czasu często okazję jeździć złotym classic sedanem też 1.6 75 kunia w gazowni tylko ciut mniej biedny (wspomaganie miał i szyby w prądzie). Dobrze wspominam fajnie mi się tym jeździło. Miałem okazję też pojeździć gsi 2.0 8v 115km... To była istna rakieta już nawet nie wyobrażam sobie jak wersja w 16v musiała iść. 😀🙂 Ogólnie fajne i solidne auta dla każdego. Szkoda tylko że ruda z blachą robiła swoje.
7:03 to ciekawa sprawa, kupiłem niedawno Astrę F z 98, ale to jedna z ostatnich serii z Niemiec, kalendarz cofa się dopiero po 2030, też do 92. Ot, zagwozdka
Bardzo udany samochód. . Moja mama jeździ takim na co dzień; kupiła go 8 lat temu za 500zł i zero problemów z tym autem - tylko czynności eksploatacyjne. Najlepiej wydane 500zł w życiu :D
Aż mi się łezka w oku zakręciła, jeszcze nie tak dawno śmgiałem taka asterką z potężnymi 60 konikami pod maską xD, i śmigałbym dalej, ale jak od spodu już widać butle z LPG to chyba nie zbyt dobrze xD co do specyficznie biorącego sprzęgła to kwestia regulacji linki, a przynajmniej tak było u mnie 😅
"...i czasami, tak naprawdę, nie potrzeba nic więcej." Zgodzę się. Dwiema pokonałem przeszło 150 tys. km. Jeździ się spoko i się jeździ a nie czeka aż wyjedzie z warsztatu :D Gaziutek nie sprawia problemu a nawet te 60 km zazwyczaj wystarcza. Jako codzienny dupowóz - auto bardzo wdzięczne. Jakbym miał ją zmieniać to też na 5d tylko jako rodzynek doposażony. Jakby miała tych kucy ponad 100 to byłaby rakieta. Co do wspomagania. Zupełnie inaczej jeździ się z wspomą. Nie jest ono jakoś mocno silne ale i tak znakomicie ułatwia manewry na parkingu. Dodatkowo auto zdaje się być zwrotniejsze ale najważniejsze jest mniejsze przełożenie. Zmiana pasa na esce to ruch nadgarstkiem. Zawias jest (jak wspomniano) dobrym kompromisem między komfortem a prowadzeniem. Auto się przechyla w zakrętach ale dzięki niskiej masie nie powoduje to puszczania zwieraczy i człowiek czuję kontrolę i z tym wspomaganiem przyjemniej się po krętych dróżkach hasało. Auto jak ten chleb z masłem ale to jak domowe masełko i domowy chlebek. Proste ale smaczne :)
Miałem Astre F jako pierwsze auto, była z 93 z silnikiem 1,6Si(100koni ośmio zaworowym ) do o dziś miło ją wspominam. W porównaniu do Gliwickiej była na full wypasie: ABS, wspomaganie, klima, grzane fotele. Auto nie do zdarcia gdyby nie rdza, bez zająknięcia wytrzymało i wybaczyło głupoty młodego świeżego kierowcy. Małe sprostowanie: sportowe wersje Astry to nie GSE tylko GSi.
Miałem f-kę dokładnie z tym silnikiem + lpg, kapryśne auto, nie zliczę ile wieczorów przesiedziałem w garażu grzebiąc przy niej, blacharka słaba, no i na dalszą trasę doskwierał brak klimy. Ale co, człowiek nie miał kasy to się jeździło.
posiadam takiego samego Opla, ale z 1999r. i: 1 :38 - co zabawne - posiada mój model wspomaganie kierownicy, ale nie posiada zamka centralnego XD 6:45 - w moim modelu aktualne roczniki bezproblemowo wskakują także dziwna sprawa 9:40 - całe dzieciństwo przejeździłem w tym oplu nad morze, w góry, na wieś i nawet gdy był załadowany do pełna warzywami, kartoflami i innym darami ze wsi to nadal było sporo miejsca i wygodnie się jechało (o ile nie przypadło nam siedzieć na worku kartofli XD) 11:10 - w moim modelu od nowości sprzęgło zaczyna "brać" praktycznie natychmiast po podniesieniu pedału z podłogi, co może być zaskakujące bo zazwyczaj sprzęgła biorą w okolicach "połowy drogi" względem odpuszczonego, a w pełni wciśniętego 12:20 - u mnie, jak wspominałem, jest wspomaganie i jest ono mega wygodne - na początku przy drobnym obrotach kierownicą stawia przyjemny opór, dzięki czemu przyjemnie się dokonuje drobnych korekt podczas jazdy, natomiast przy jakimkolwiek większym skręcie, kierownica momentalnie odpuszcza z jakimkolwiek oporem i można swobodnie nawet jednym palcem nią operować, co bardzo uprzyjemnia jazdę po mieście, a zwłaszcza po parkingach. Pozdrawiam serdecznie, cieszę się że nadal ludzie pamiętają o tym pięknym samochodzie, mam nadzieję że jeszcze wrócę do mody takie klasyczne mocarne sedany! PS. U mnie auto 24 rok na karku ma, a rdzy ze świecą można szukać :D
Poduszki powietrzne nie były seryjne. Była wersja jak się nie mylę START , tam poduszek próżno szukać. Od BASE były poduchy kierowcy i pasażera. Ale lista "dodatków" była słaba. Nawet CAR'a nie było. Tylko jakiś substytut radia. Tapicerka jedna dla każdej wersji. Lakier czerwony 600zł dopłaty, lakier metalizowany 1200zł dopłaty. Gdzieś mam jeszcze ofert e cenową bo w 2001 kupiłem taką astrę. Mocne to były auta tylko trzeba było dbać o nadkola tył , łączenia błotników z progami przód. Pojeździłem nią 200 000 km. Dorobiłem oryginalny centralny zamek , szyby w prądzie, klimę, wspomaganie kiery, DIDITALA LCD z kadeta, i różne tam oświetlenia lusterka , które nie były dostępne na wersję na PL. Komputer pokładowy też wpadł. Sprzedałem ją przesiadając się na astrę G BERTONE cabrio. A moja była astra F skończyła na złomie .... po ingerencji firmy katanima. Bez kata nie było przeglądu . Miło wspominam ASTRĘ. Ważne ,żeby nie kupować jej w kolorze bordowym, białym i czerwonym. Najgorszy druk:)
Ale ten panel nie służy do wyświetlania daty i godziny. Dobrze że podczas testu nie przekroczyłeś prędkości 88km/h. Bieda wersja wiec można poruszać się tylko miedzy 1992-2020.
Eee, Bieda nie jest patałachem. Poza tym potrafi zainteresować, jego filmy są zabawne, no i mocno wyprzedza mnie w kwestii jakości obrazu dzięki lepszemu sprzętowi, na który mnie niestety obecnie nie stać. A to wszystko przekłada się na wyświetlenia i powroty. Do tego wymyślił sobie bardzo chwytliwą nazwę, która zażarła - łatwo zapada w pamięć, jest charakterystyczna - a ja startowałem jako Basista Za Kierownicą. Dopiero Złomnik zasugerował mi rebranding - i miał rację :-) Pozdrawiam takoż!
@@Bassdriver Jakość obrazu, to nie wszystko. Inteligencja i elegancja to jesteś Ty. Motobieda może Ci trzewiki pastować. Jest dobry dla chamów i prostaków, a tych widocznie sporo. Stąd te wyświetlenia i powroty. Życzę powodzenia.
W tym aucie nie ma radia ? To głośniki w drzwiach i z tył są wogóle czy nie ? Kiedyś czytałem, że instalację w autach robi się na tzw. jedno kopyto i kostki i miejsca na głośniki są tylko nie montują ani głośników ani radia. Jak to jeet ? Wystarczy do takiej biednej wersji podłączyć głośniki i odkręcić zaślepkę tam gdzie jest radio i je podłączyć i będzie ok czy nie ?
Mysle że Astra w 2000 roku była lepszym samochodem niż Lacetti w 2023. A na poważnie to miałem taka Astre kombi z klimatyzacja. Świetny samochód dla człowieka który potrzebuje mieć samochód do użytkowania a nie do podniecania się bajerami. Do samochodu wsiadasz i jedziesz A nie bawisz się ustawianiem foteli, regulacja lusterek itd. To ustawiasz raz i jedziesz. Moja strasznie tylko zgniła i z tego powodu trafiła na złom. Klimatyzacja i wszystko co było na wyposażeniu działało do samego końca.
No w końcu ktoś zrobił materiał o Asterce Bożej 😃 To było bardzo wdzięczne i bezproblemowe auto. Nawet kiedyś rozważałem jej zakup, ale ostatecznie padło na Vecrę A.
Yes! W końcu asterka! Mam taką rocznik 95 po dziadku. Świetnie się trzyma. Ma obrotomierz :). Kocham prostotę i niezawodność tego auta. Części są tanie. Nigdy jej nie oddam. Pozdro i dzięki za film!
"...i czasami, tak naprawdę, nie potrzeba nic więcej." Nic dodać, nic ująć. Prostota w dobrym wydaniu może być urzekająca. A jak jeszcze jest niezawodna, to dla normalnych ludzi stanowi to wartość.
Nie była aż taka niezawodna. Co prawda trudno było ja zepsuć tak żeby przestała jechać, ale oplowski ecoTEC co chwile domaga się wymiany któregoś czujnika, zawieszenie stuka i puka (w zasadzie zawsze coś w nim jest do wymiany). W porównaniu z Polonezem czy Maluchem to było coś, ale w przy dzisiejszych samochodach to jest to przepaść pod każdym względem. Warto sobie wsiąść do takiej Astry prosto z jakiegoś współczesnego auta kompaktowego, można przeżyć szok.
Tak ze generalnie nie ma za czym tęsknić.
@@wojtekkucia8698 Miałbym wątpliwości z tymi dzisiejszymi samochodami, jeżeli chodzi o niezawodność i jakość. Co do komfortu - mnie taka astra wystarczyłaby nawet dziś, a lubię i cenię współczesne samochody. Porównywanie tego wozu do dzisiejszych aut jest trochę "niesprawiedliwe", bo to zupełnie inna epoka. Astra 1, nawet jeżeli nie była mistrzem niezawodności, to i tak była porządnym autem, a w pierwszej połowie lat 90-tych była wręcz "luksusem" w polskich warunkach.
Opel Astra dobry samochód był
Niecały rok temu musiałem zezłomować moją ukochana astre f sedan. W najbliższą niedzielę jade oglądać kolejną bo tęsknota wzięła górę. Dzisiaj na głównej wyświetlił mi sie test. Przypadek? Nie sądze 😁
Stwierdzam po latach (również po latach użytkowania) że Ople z tamtych czasów to były bardzo dobre samochody. Schludne, ergonomiczne, w środku dobrze wykonane i z podstawowymi silnikami bajecznie niezawodne i tanie w eksploatacji. Jechałem ostatnio taką astrą w dobrym stanie i mogę tylko powiedzieć że trochę tęsknię za taką motoryzacją. Jakbym w tym miał chociaż ze 100 KM to nic więcej bym nie potrzebował.
Moi rodzice kupili taką Astrę w 1997 roku. Też golas i z silnikiem 1.4. Była brana pod uwagę także Nexia, ale stanęło na Oplu. Dobrze go wspominam.
No jesteś, chłopie. Masz kciukęsa.
Tak oto podobno nieciekawy samochód staje się ciekawy. Tylko trzeba o nim ciekawie opowiedzieć.
Jakby go ciągle produkowali to bym go kupił. ♥️
"Ziew dobry" - fajna nazwa rozdziału. Ja tak się witam z ludźmi w tygodniu jak wstaję wcześnie rano i jestem niewyspany...
Ja przeczytałem Zlew ziobry 🤣🤣🤣
A ja mam sentyment do tego modelu, bo może nie jest zbyt wyszukany, ale za to solidny i jeśli tylko właściciel nie traktował tej Astry, jak młotek, to może zaskoczyć o wiele nowsze modele. Jest w niej takie wrażenie i poczucie solidności.😀
Ten komentarz mozna dac do każdego auta z lat 90 procz poloneza
ej właśnie też miałem takie odczucie solidności w tej asterce, byłem w szczerym szoku że w oplu takie rzeczy
@@luxkanal5182 Do każdego Poloneza oprócz innych aut.
@@luxkanal5182 zwłaszcza do Escorta... . I Sunny/Almery.. I innych im podobnych zgniluchach.
@@luxkanal5182 Polonez ma szansę nie być całkowicie zgnitym przynajmniej...
Fajne autko, jeździło się , tanie części i niezawodne silniki, brak wspomagania nie był dużym problemem bo nie był ciężki
Asterka Boża w sam raz dla prezydenta ten tego .Przepraszam że tak powiedziałem .
Cale te
pojazd rzetelny, okuratny, sprawiedliwy i tak dalej, i tak dalej
O już zaczynasz?
To były bardzo dobre samochody. Dzisiaj jesteśmy rozbestwieni, więc grymasimy że nudno, że brak wyposażenia itp., ale w latach 90. to auto było dostępne cenowo, praktyczne i niezawodne, a przeciętny Kowalski w czasach transformacji naprawdę więcej nie wymagał. Znaczek opla może jakimś wielkim prestiżem nie był, ale takie auto było w dobrym tonie i świadczyło, że właściciel sobie radzi w czasach kryzysu. Ówczesne dresy takimi nie jeździły, bo nie było ich stać.
zawsze sie zastanawiałem jaki ma sens dobór materiałów we wnętrzu, tam gdzie dotykasz masz twardy plastik a gdzie nie dotykasz masz miękki
To chyba dlatego żeby miejsca gdzie dotykasz się wolniej zużywały
Deska musi być miękka żeby od słońca nie pękała, a drzwi po taniości obijają twardym plastikiem
mam 2 takie astry, przedlifta z 1993 roku i classica z końca produkcji, co ciekawe classic nie ma ani jednej poduszki na wyposażeniu, więc egzemplarz z filmu jest, można powiedzieć, "luksusowy". Co więcej w moim classicu zegarek normalnie można ustawić powyżej 2020 roku :P w przedlifcie i tak nie ma z tym problemu, bo w biedawersji nie było daty, a tylko sam zegarek. Ogólnie auto jest mega wygodne (przedlift wygodniejszy), proste w obsłudze i naprawach
Ile ja się naczekałem, żeby ktoś w końcu wziął Asterkę bożą do testu.
Jeździłem taką, w HB. Był to mój pierwszy samochód. Bardzo go lubiłem, szkoda, że został skasowany nie z mojej winy.
Nie powiedziałeś o jednym kłirku - oświetlenie wnętrza włączało się poprzez wyciągnięcie pokrętła od świateł. To było tak nieoczywiste rozwiązanie, że szukałem tego nie przyznam się ile ;P
W Astrze G tak samo jest z pokrętłem :)))
oj też się nad tym nagłowiłem 😅
Dawno temu w trasie na wakacje padła mi w tej astrze rolka napinacza. Dojechałem na miejsce bez wspomagania, bo aku sie rozładował. W jakimś miasteczku kupiłem nową rolkę, za bagatela 13 złotych, pożyczyłem 1 klucz i po 10 minutach auto było sprawne, wystarczyło jeszcze podładować lekko akumulator.
Astra f była wtedy bezpośrednim konkurentem Golf 3, tylko że jak astra designem wyznaczała trendy, to golf tkwił jeszcze w latach 80-tych zwłaszcza wnętrze
Fajne autko, sporo tyś km nim bezawaryjnie przejeździłem, ma swój charakter w przeciwności do hujdaja, którym tez jeździłem i był ulltra nijaki ☺
Jak przycisniesz na raz dwa przyciski na wyswietlaczu zegarka podczas jazdy to pojawi sie na chwile aktualna prędkosc
Lubię te Twoje filmiki. Zawsze rzeczowo z humorem w dodatku masz świetny radiowy głos.
ANIEMÓWIŁAM
cholera, gdyby tak sięgnąć pamięcią w lata 90', to może być słusznie postawiony tytuł. Pozdro
Posiadam taką Gliwicką Astrę Classic z 1999 roku, ze wspomaganie kierownicy i obrotomierzem, za to z podstawowym silnikiem 1.4 60 KM z LPG, od nowości w rodzinie .
Datę w zegarku da się ustawić do roku 30, potem biegnie od 92, niektórzy pisali w komentarzach że da się tak ustawić w niemieckich wersjach, więc być może tu jest już inny dostawca części a w mojej być może zegar pochodzi jeszcze ze starych zapasów.
Linka sprzęgła jest tak prostą konstrukcją, że wymiana jej zajęła mi całe 10 minut pod domem, w dodatku na mrozie, a mechanikiem nie jestem :) Regulacja sprzęgła jest banalna, nawet narzędzi nie potrzeba, wystarczy pokręcić śrubką. Swoją drogą, mój pojazd ma prawie 300 tys.km a nie przypominam sobie żeby kiedykolwiek miał sprzęgło wymieniane.
Sedany posiadały antenę teleskopową, która po załączeniu radia automatycznie się wysuwała.
Co do deski rozdzielczej: jej design jest typowy dla pierwszej połowy lat 90 -tych, konkurent Astry czyli Golf III generacji ma niemalże identyczny kokpit (jak zresztą wszystkie pojazdy z grupy VAG z tamtego okresu)
Samochód może i niczym się nie wyróżnia, ale też niczym nie odstaje od konkurencji, a był on w tamtych czasach nieco tańszy od innych kompaktów. Tak samo można powiedzieć że niedawno zaprezentowany na kanale Audi 80 jest równie nudny, a to przecież marka premium. Po prostu z dzisiejszej perspektywy te pojazdy nie wydają się jakoś szczególnie porywające, za to bardzo trwałe (poza blachą, która jest skandalicznej jakości - i to powoduje że lądują one na złomie)
Pierwszy samochód jakim jechałem jako kierowca- w gimnazjum kilkaset metrów na polnej drodze. Przez wiele lat marzyłem o astrze f
Taką Asterką Bożą zjeździłem całą Irlandię. Nigdy mnie nie zawiodła. Ale widzę, ze autor nie wpadł na jak się wlącza podświetlenie sufitowe :P
Miałem przez ponad 4 lata Astrę F z 1995 poliftową z Niemiec. Względem tej miała: wspomaganie, blendę z na tylnej klapie, światła przeciwmgłowe, obrotomierz, szyby przednie w prądzie, genialny otwierany na dwa sposoby szyberdach, podłokietnik z tyłu, który jak się otwierał, to można było coś długiego wsunąć z bagażnika. Była w dość niespotykanym szarym - ciemno szarym, nie srebrnym kolorze metallic. Bardzo dobrze wspominam. Na te ponad 4 lata jazdy zepsuł się raz monowtrysk - wymiana własna, koszt ~150pln. Auto super ciche w środku i super oszczędne - na trasie, jadąc 110-120 można było zejść w okolice 6 litrów benzyny, zapakowany po brzegi z 5 osobami na pokładzie - ja nie miałem LPG. Pewnie jeździłbym nią dłużej, ale rdza i brak klimy mocno zniechęcała, więc zamieniłem na Zafirę. Jak Astra była super niezawodna, to z Zafirą (przedliftową) - same problemy, tylko tyle, że rdza jej nie brała. IMHO ta Astra, to było szczytowe osiągnięcie Opla.
Rzetelne wozidło. Dzięki za prezentację. W Kadetcie E z '91 miałem podobnego typu silnik (1.6 8V OHV, 75KM) i robił robotę. Zbierało sie to bardzo żwawo. Kadett chyba kilka kilo lżejszy był jednak od Astry... A że miałem z LPG, to była jazda za "grosze". Na trasie poniżej 8l/100 km, w mieście potrafił i do 15 dojść. Dobrze się jeździło.
Pozdrawiam Widzów i Prowadzącego! :)
Największą zaletą tego wozu są ceny częśći 👍
Dokładnie, BIOTAD PLUS team💪💪
Mam astrę z 96 w hatchbacku 5d 75km 1.6, juz 3 lata, niezawodna maszyna trasa pod Francję i spowrotem już 2 razy zaliczona, kupiłem z przebiegiem 319k a ma już 379k ostatnio przez dwa miechy nie chciała palić na zimnym to czujnik położenia wału wymieniłem i tylko przepustnica do przeczyszczenia, no i planuję zrobić w niej blacharkę jak będzie mnie stać 😅😅, no i w miarę bogata wersja bo niemiecka, dwie poduszki powietrzne, wspomaganie, zegarek z datą, obrotomierz, podświetlenie wnętrza na guziczek w podsufitce
Jeszcze ich trochę jeździ po drogach. Nie ma żadnych komputerów pokładowych itp. nie ma co się zepsuć. Świetne auto oraz film 👍.
Te astry już miały elektroniczny wtrysk który był sterowany przez komputer. ale jego budowa była pancerna.
Miałem Astrę 1.6 100KM, rocznik 1997, ściągnięta ze Szwajcarii. Bardzo zwinne autko z tym silnikiem. Miała szyby i lusterka w prądzie, klimatyzację, wspomaganie i regulacje fotela na wysokość. Zero awarii, najbardziej niezawodne auto jakie miałem o czasem żałuję że sprzedałem bo mam do niej sentyment.
Jeszcze parę lat temu teść mojego kolegi miał taką w sedaniku 1.4 na sprzedaż 45 tysięcy km przebiegu. Miał ją od nowości. Wtedy pomyślałem sobie, że warto kupić ją od niego ale marudziłem, że nie miała klimy. Trochę teraz tego żałuję.
Mimo że byłem volkswagenofobem a obecnie mercsedes w moim posiadaniu to chętnie bym dziś poujezdzal taka asterke która ma Absolutny Brak Czegokolwiek😁świetny materiał, z takim głosem idealnie by się Pan do radia nadawał👍pozdrawiam serdecznie.
mam na sprzedaż jak by co
Ehh jakie to były pancerne auta. Pamiętam jak wracałem takim ze znajomymi z wakacji w górach i piąty bieg nie chciał wchodzić. Łatwiej było to robić z miejsca pasażera i tak też jechaliśmy 🤣 1.6 w LPG chyba to bylo C16NZ
Miałem taki egzemplarz z 1.4 z 1995 roku. Oczywiście bez poduszek powietrznych. I na czarnych tablicach. Idealne dla młodego kierowcy. Taśma izolacyjna i młotek i w trasę.
moi rodzice w latach 90-tych mieli Poloneza Akwarium, którego zmienili właśnie na Astrę F :)
Rzetelna recenzja 😊👍
Moj ojciec w dawnych czasach mial taka asterke. Jezdzilem nia troche i jak przesiadlem sie do poloneza na chwile to jazda byla nieporownywalna. Astra zrobilismy tez 2000 km w jedna strone do Hiszpanii, a Polonezem raczej ciezko byloby to powtorzyc.
W mojej można ustawić 2024 i jeszcze jedno można się śmiać z ASterki ale w trasie jest cichsza niż niejeden dzisiejszy kompakt i naprawy które są bajecznie proste i tanie
Jeżeli coś działa zgodnie z przeznaczeniem, to nie ma co się z tego śmiać.
Mój wujek miał wiśniowego hatchbacka 3d z 1995 roku z silnikiem 1.7 TD. Jeździł nim prawie 10 lat i gdyby nie jedna awaria którą można byłoby usunąć ale nie było to tanie wobec wartości auta to nadal by tą Astrą jeździł. Solidny samochód o przyjemnej stylistyce.
Bardzo dobra mechanika, blacha porażka, jak to w Oplu. Dla mnie najlepsze było kombi, prawie idealny samochód na co dzień.
Niemieckie tak nie rdzewiały.
Nie mogę się zgodzić z twierdzeniem o braku opłacalności LPG w tym aucie. Licząc średnio oszczędność na każdych 100km to 20zł co daje ponad 20 tysięcy oszczędności przy 100 tysiącach przebiegu. Odliczając koszt instalacji i serwisu zostaje +/- 15 tysięcy w kieszeni .
Zgodzę się natomiast z porównaniem do poloneza - proste 1.6 o mocy 75KM lubiące gaz i blacharka lubiąca rdzę - to są podobieństwa ;) lepsza niezawodność i komfort na korzyść Astry. Pozdrawiam serdecznie ojca Motobiedy:)
Mialem Classic w tym samym kolorze i tez sedana w biedzie ❤️❤️❤️❤️ na zawsze w mym sercu
7:05 - najwidoczniej Classic miał też zubożony ten wyświetlacz, w „niemieckiej" Astrze F z 1997 mam datownik do 2030r. Zgadzam się z opinią, rzetelny, prosty samochód, którego największym problemem jest rdza. Z innych ciekawostek pociągając do siebie przełącznik świateł można zapalić lampkę oświetlenia wnętrza niezależnie od otwarcia drzwi oraz jak już w innym komentarzu zostało wspomniane po wciśnięciu obydwu przycisków przy wyświetlaczu ukaże się na nim chwilowa prędkość
Z ta lampa
Już od czasów kadetta
Panie, miałem eFkę na full wypasie z Niemiec. Kombiak rodzinno- bagażowy, wspominam z łezką w oku. Zawsze dowoziła na miejsce, jeśli czasem zaniemogła to pod domem. Super wygodna, tania w eksploatacji, idealny pierwszy dupowóz.
@@Artur_74 No ja pierwszy legalny jak miałem prawko do jeżdżenia po drogach nie lesie to kadet leska tez był nie do zajebania
Bassdriverze klimy nie ma ale klimat jest......to se nevrati 😉 Szczerze mówiąc w tych autach ceniłem właśnie tę twarda mechanikę. Miałem taką w combi 1.6 i to był bardzo pakowny wóz. Dziś mamy kierunkowskazy uruchamiane dotykowo w kole kierownicy, ale jednak wtedy się czuło co się robi, a nie tak jak dziś 😉 Tęsknię trochę za tą prawdziwą motoryzacja która potrafiłem naprawić pod blokiem z kolegą z zawodówki o profilu mechanicznym......tak samo zamontowałem immobiliser w mojej borze 2.3 V5 😆 Pozdrawiam!!!
Dziękuję za gratisową wiedzę w temacie gitar.
Bassdriver jest lepszy od Motobiedy
Byłby bardziej popularny niestety jak każdy basista jest skazany na bycie nieznanym
No to oczywiste
@@pietruszka509 nie każdy. Sting jest raczej znany 😉
Najprawdziwsza prawda
To wiadome, oczywiste, godne i sprawiedliwe 😊
ciekawy kanał
Jak kupiłem taka sama tylko ze wspomaganiem miała 268 tys ,miała być na damwa miesiące ,teraz 530 tys km i dalej jeździ,:):):)
Ja mam Astrę z 94 8V bez EGR i z kopułką zapłonową czyli nie mam nic rak wspomagania, poduszek, tylich zagłówek, obrotomierza. Tylko mam alternator i nic więcej 😄 i uwielbiam te auto. A co do ustawiania daty to mam zapas roczny jeszcze. Do regulacji fotela kierowcy góra - dół służy pod fotelem korbka. Max wyciągnie moja 180 kmh 🤣
Kolega z zespołu miał eFkę jako pierwsze auto, jeździłem z nim tym często na budowlane fuchy. Chyba niemiecką, bo z 1997 r., kompletną biedę. Białą, tyle, że kombi. Nie oszczędzał jej, ale nie klękała. Lubiłem to auto prowadzić, choć była z tym najsłabszym benzyniakiem. Trochę mu gniła ale chyba mniej, niż nasz ówczesny Escort z Płońska.
„Komu w drogę, temu Citroën” - było takie hasło reklamowe w latach 90.
Classic został pozbawiony nawet tej czarnej blendy na tylnej klapie, którą Astra F dostała przy okazji liftu. Za to każda wersja miała 2 airbagi. Najpopularniejsza w PL wersja to niestety ten najsłabszy 1.4 SPI 60KM (najczęściej z LPG). Classic był albo taki bidny, albo całkiem już nieźle wyposażony (lakierowane zderzaki, przeciwmgielne, obrotomierz, elektryka, ABS, nawet klima), jeśli brało się wersję 1.6 16V 100KM.
W latach 90 marzenie
Chciałbym taką Astrę kupić w takim stanie,w benzynie z 2000 roku,ale heczbeka.Mialem przejściówkę z 1994 roku w gazie,wieki temu,dolewało się tylko olej i jeździło.Poza rdzą koło wlewu paliwa,blacha była zdrowa.Jednak to nie była Gliwicka Astra tylko wyprodukowana w Niemczech.
Te produkowane na zachodzie mniej rdzewiały, bo w polskiej fabryce oszczędzano na zabezpieczeniu antykorozyjnym.
fajnie by było porównać z takim GSI gdzie 150km w tej budzie robiło niesamowity przeciąg...
Weź tu znajdź taką.
@@Bassdriver jakie województwo może uda się ogarnąć :)
Zrób test golfa 3 bo myślę o zakupie i muszę się o nim trochę dowiedzieć
Ten wóz jest jak czapka niewidka - wsiadasz i jesteś niewidzialny/a.
W 2002 dało się jeszcze kupić Gliwicką Astrę Classic nie dość że bez wspomagania to jeszcze bez poduszek. Całkowity brak jakichkolwiek dodatków z wyjątkiem lakieru metalic xD
Fajny głos, pozdrawiam
Bardzo fajny!
Oooo na bogato😃
Ja w swojej z 1999 nawet centralnego nie miałem🙁
Jeździłem taką prawie 2 lata i nie zgodzę się co do jednego - fotele. Dramatycznie bolały mnie plecy po jeździe i to już po jakiś 50 km. Poza tym uczciwe auto. Pzdr
Mi pasowaly, potem zmienilem sobie na takie z wersji GSI bo trafiłem okazję i byly jeszcze lepsze. Za to podstawowe w Astrze G to tragedia, tu juz po prostu musiałem zmienić na te z coupe
legenda i marzenia z dzieciństwa tylko w wersji Niemieckiej i najlepiej Cabrio i wcale nie jest nudny bo ma bardzo ciekawe detale
Zgodne z prawdą ! I tyle !
7:02 w Astrze G startuje od 97 roku, ale najwyraźniej obecną dekadę przewidzieli, dam znać za 8 lat czy następną dekadę ogarnie komputer 😅
Miałem firmową 1.4 w kombi 98' w firmie była 5 lat . Mechanicznie nic się nie działo ale blachy po tych pięciu latach brakło 😉
Mój ojciec miał taki samochód i jako okazyjny kierowca cierpiałem, bowiem nie było w nim regulacji wysokości fotela i kierownicy. Przy moim wzroście 180 cm i dość pionowym ustawieniu kierownicy uderzałem w nią udami. Dla mnie to nie było ergonomiczne. Ojciec, o wiele niższy, nie miał takiego problemu. Poza tym przy przyspieszaniu coś gwizdało, zupełnie jak turbosprężarka. Dzo dziś nie wiem co to mogło być. Alternator?
Daje suba i zostaje.
Kupowały te Astry na paczki floty . Zwłaszcza białą i właśnie taką - granatową . A po kilku latach rozwożenia ulotek po aptekach i laptopów po gabinetach lekarskich trafiały do prywatnych użytkowników.
Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale kokpit nocą kojarzył mi się z jakimś statkiem kosmicznym za dzieciaka przez te kształty deski i komputer pokładowy
Obecnie Polonez to prestiż. Astra F powoli też. Dzisiaj zdobyć np. najmocniejszą seryjną, 215 konną wersję, oczywiście w sedanie, czyli sportowym nadwoziu to cud. Obecnie trudno już o wersję 150 konną, np. w damce, czyli heczbeku 3D, z ospojlerowaniem GSi. Najśmieszniejsze jest to, że moja Astra F, z 1992r, 2.0 16v, oczywiście w sedanie, z pełnym wyposażeniem, z pełnym pakietem Irmschera, którą kupiłem w 2007r za cztery tysie, obecnie sama atrapa (Morette) jest więcej warta, ni stąd ni zowąd jeżdżę najdroższym (po maluchu 126p) autem we wsi. I tak się stało, że Astry F powoli stają się cenne i cioranie ich to brak szacunku dla legend światowej motoryzacji.
Asterka boża ❤️
Miałem swego czasu często okazję jeździć złotym classic sedanem też 1.6 75 kunia w gazowni tylko ciut mniej biedny (wspomaganie miał i szyby w prądzie). Dobrze wspominam fajnie mi się tym jeździło.
Miałem okazję też pojeździć gsi 2.0 8v 115km... To była istna rakieta już nawet nie wyobrażam sobie jak wersja w 16v musiała iść. 😀🙂
Ogólnie fajne i solidne auta dla każdego. Szkoda tylko że ruda z blachą robiła swoje.
7:03 to ciekawa sprawa, kupiłem niedawno Astrę F z 98, ale to jedna z ostatnich serii z Niemiec, kalendarz cofa się dopiero po 2030, też do 92. Ot, zagwozdka
Może w polskiej konfiguracji ABC pamięć komputera pokładowego została zmniejszona żeby koszty produkcji były nizsze🤔
@@JanKowalski-yn5pr Niekoniecznie. W mojej Astrze z Gliwic też jest do 2030. Może ktoś zna rozwiązanie tej zagadki 😀
@@JanKowalski-yn5pr całkiem prawdopodobne, bo ze środkowym ekranem gliwickie astry ogólnie miały problem
Czekam na kolejne volvo na kanale :).
Znam przypadek Astry E, która rok po wyjeździe z salonu miała zamontowane LPG i w cągu ~20 lat przejechała ok. 100 000 km.
W sensie Kadetta?
1:03 Piękny kolor i ładna stylistyka, a obok jakiś Opel.
Teraz może jednego z konkurentów astry czyli najwspanialszy sedan Fiata: SIENA XD
Bardzo udany samochód. . Moja mama jeździ takim na co dzień; kupiła go 8 lat temu za 500zł i zero problemów z tym autem - tylko czynności eksploatacyjne. Najlepiej wydane 500zł w życiu :D
chyba 5 tysięcy?.
Miałem taką 11 lat
W 2009r dałem 5.500 tysięcy złotych.
Minus to rdza.
To tanioszka.
@@Marcinnn Nie, 500zl. To było 19 letnie auto wtedy.
O proszę Asterka Boża
Kononowicz wiedział czym jeździ,aż się łezka w oku kręci,boża Asterka.
Aż mi się łezka w oku zakręciła, jeszcze nie tak dawno śmgiałem taka asterką z potężnymi 60 konikami pod maską xD, i śmigałbym dalej, ale jak od spodu już widać butle z LPG to chyba nie zbyt dobrze xD co do specyficznie biorącego sprzęgła to kwestia regulacji linki, a przynajmniej tak było u mnie 😅
Zgadza się. I da się to zrobić bez demontażu zespołu napędowego w 2 minuty po otwarciu maski
@@rysiekzkranu9056 i to jest właśnie zajebista cecha asterixa
czekam na odcinek z motobiedą
"...i czasami, tak naprawdę, nie potrzeba nic więcej." Zgodzę się. Dwiema pokonałem przeszło 150 tys. km. Jeździ się spoko i się jeździ a nie czeka aż wyjedzie z warsztatu :D Gaziutek nie sprawia problemu a nawet te 60 km zazwyczaj wystarcza. Jako codzienny dupowóz - auto bardzo wdzięczne. Jakbym miał ją zmieniać to też na 5d tylko jako rodzynek doposażony. Jakby miała tych kucy ponad 100 to byłaby rakieta. Co do wspomagania. Zupełnie inaczej jeździ się z wspomą. Nie jest ono jakoś mocno silne ale i tak znakomicie ułatwia manewry na parkingu. Dodatkowo auto zdaje się być zwrotniejsze ale najważniejsze jest mniejsze przełożenie. Zmiana pasa na esce to ruch nadgarstkiem. Zawias jest (jak wspomniano) dobrym kompromisem między komfortem a prowadzeniem. Auto się przechyla w zakrętach ale dzięki niskiej masie nie powoduje to puszczania zwieraczy i człowiek czuję kontrolę i z tym wspomaganiem przyjemniej się po krętych dróżkach hasało. Auto jak ten chleb z masłem ale to jak domowe masełko i domowy chlebek. Proste ale smaczne :)
Miałem Astre F jako pierwsze auto, była z 93 z silnikiem 1,6Si(100koni ośmio zaworowym ) do o dziś miło ją wspominam. W porównaniu do Gliwickiej była na full wypasie: ABS, wspomaganie, klima, grzane fotele. Auto nie do zdarcia gdyby nie rdza, bez zająknięcia wytrzymało i wybaczyło głupoty młodego świeżego kierowcy.
Małe sprostowanie: sportowe wersje Astry to nie GSE tylko GSi.
Pokrowce na fotele z górą w kształcie koszulek żono-bijek🤣🤣🤣🤣 podoba mi się to🙂🙂🙂
Aż dziwne ze nie ma tej korby do regulacji wysokości fotela. Ja w 94r miałem. Super auto, zwłaszcza na pierwsze :)
Warszawska/Gliwicka wersja miała jedno zadanie być tania.
Miałem f-kę dokładnie z tym silnikiem + lpg, kapryśne auto, nie zliczę ile wieczorów przesiedziałem w garażu grzebiąc przy niej, blacharka słaba, no i na dalszą trasę doskwierał brak klimy. Ale co, człowiek nie miał kasy to się jeździło.
A co ile wmieniać rozrząd w tym modelu
posiadam takiego samego Opla, ale z 1999r. i:
1 :38 - co zabawne - posiada mój model wspomaganie kierownicy, ale nie posiada zamka centralnego XD
6:45 - w moim modelu aktualne roczniki bezproblemowo wskakują także dziwna sprawa
9:40 - całe dzieciństwo przejeździłem w tym oplu nad morze, w góry, na wieś i nawet gdy był załadowany do pełna warzywami, kartoflami i innym darami ze wsi to nadal było sporo miejsca i wygodnie się jechało (o ile nie przypadło nam siedzieć na worku kartofli XD)
11:10 - w moim modelu od nowości sprzęgło zaczyna "brać" praktycznie natychmiast po podniesieniu pedału z podłogi, co może być zaskakujące bo zazwyczaj sprzęgła biorą w okolicach "połowy drogi" względem odpuszczonego, a w pełni wciśniętego
12:20 - u mnie, jak wspominałem, jest wspomaganie i jest ono mega wygodne - na początku przy drobnym obrotach kierownicą stawia przyjemny opór, dzięki czemu przyjemnie się dokonuje drobnych korekt podczas jazdy, natomiast przy jakimkolwiek większym skręcie, kierownica momentalnie odpuszcza z jakimkolwiek oporem i można swobodnie nawet jednym palcem nią operować, co bardzo uprzyjemnia jazdę po mieście, a zwłaszcza po parkingach.
Pozdrawiam serdecznie, cieszę się że nadal ludzie pamiętają o tym pięknym samochodzie, mam nadzieję że jeszcze wrócę do mody takie klasyczne mocarne sedany!
PS. U mnie auto 24 rok na karku ma, a rdzy ze świecą można szukać :D
No i super. Niech służy jak najdłużej.
fajny filmik,nie myślał Pan czasem,żeby zrobić film o pierwszej Zafirze?
Może kiedyś. Kolega z zespołu ma.
@@Bassdriver To Pan się postara,prawda?:)
@@krzysztofkubacki6065 obaczym. Póki co mnie nie ciągnie do tego.
Love te intro
Poduszki powietrzne nie były seryjne. Była wersja jak się nie mylę START , tam poduszek próżno szukać. Od BASE były poduchy kierowcy i pasażera. Ale lista "dodatków" była słaba. Nawet CAR'a nie było. Tylko jakiś substytut radia. Tapicerka jedna dla każdej wersji. Lakier czerwony 600zł dopłaty, lakier metalizowany 1200zł dopłaty. Gdzieś mam jeszcze ofert e cenową bo w 2001 kupiłem taką astrę. Mocne to były auta tylko trzeba było dbać o nadkola tył , łączenia błotników z progami przód. Pojeździłem nią 200 000 km. Dorobiłem oryginalny centralny zamek , szyby w prądzie, klimę, wspomaganie kiery, DIDITALA LCD z kadeta, i różne tam oświetlenia lusterka , które nie były dostępne na wersję na PL. Komputer pokładowy też wpadł. Sprzedałem ją przesiadając się na astrę G BERTONE cabrio. A moja była astra F skończyła na złomie .... po ingerencji firmy katanima. Bez kata nie było przeglądu . Miło wspominam ASTRĘ. Ważne ,żeby nie kupować jej w kolorze bordowym, białym i czerwonym. Najgorszy druk:)
W poldkach plusach wspomaganie jak najbardziej było. I było świetne. Chyba najlepsza rzecz w tych samochodach, zaraz po cenach części 😄
było za mocne; kierownica bujała się razem z samochodem na wybojach. Strach było jechać!
@@iiiba
Może strach dla tych, co nie umieją jeźdźić...
I pragnę nadmienić, ze moja z 2001 nie miala nawet ani jednej poduszki :D
Ale ten panel nie służy do wyświetlania daty i godziny. Dobrze że podczas testu nie przekroczyłeś prędkości 88km/h. Bieda wersja wiec można poruszać się tylko miedzy 1992-2020.
Wróciłbym do 2020. Tak, serio. Ale pod warunkiem, że wiedziałbym to, co wiem teraz.
Ja nie rozumiem dlaczego patałach motobieda jest tak popularny. Tu jest krótko zwięźle i na temat. No i elegancko bez bluzgów. Pozdrawiam.
Eee, Bieda nie jest patałachem. Poza tym potrafi zainteresować, jego filmy są zabawne, no i mocno wyprzedza mnie w kwestii jakości obrazu dzięki lepszemu sprzętowi, na który mnie niestety obecnie nie stać. A to wszystko przekłada się na wyświetlenia i powroty. Do tego wymyślił sobie bardzo chwytliwą nazwę, która zażarła - łatwo zapada w pamięć, jest charakterystyczna - a ja startowałem jako Basista Za Kierownicą. Dopiero Złomnik zasugerował mi rebranding - i miał rację :-)
Pozdrawiam takoż!
@@Bassdriver Jakość obrazu, to nie wszystko. Inteligencja i elegancja to jesteś Ty. Motobieda może Ci trzewiki pastować. Jest dobry dla chamów i prostaków, a tych widocznie sporo. Stąd te wyświetlenia i powroty. Życzę powodzenia.
W tym aucie nie ma radia ? To głośniki w drzwiach i z tył są wogóle czy nie ? Kiedyś czytałem, że instalację w autach robi się na tzw. jedno kopyto i kostki i miejsca na głośniki są tylko nie montują ani głośników ani radia. Jak to jeet ? Wystarczy do takiej biednej wersji podłączyć głośniki i odkręcić zaślepkę tam gdzie jest radio i je podłączyć i będzie ok czy nie ?
Jest radio, działa.
Motobieda z przyszlości 😜
trochę kultury nabrał z wiekiem, przestał rzucać mięsem
@@7Andy77 I zaczął na stare lata grać na basie
no i zakończył współpracę z jedyną słuszną porównywarką ubezpieczenia
Nie, Motobieda nie dożyje tego wieku.
IKSDE
A ty znowu z moimi ulubionymi furami z lat 90. To kiedy wpadasz po lanosa do Torunia? 😀👍
Mysle że Astra w 2000 roku była lepszym samochodem niż Lacetti w 2023. A na poważnie to miałem taka Astre kombi z klimatyzacja. Świetny samochód dla człowieka który potrzebuje mieć samochód do użytkowania a nie do podniecania się bajerami. Do samochodu wsiadasz i jedziesz A nie bawisz się ustawianiem foteli, regulacja lusterek itd. To ustawiasz raz i jedziesz. Moja strasznie tylko zgniła i z tego powodu trafiła na złom. Klimatyzacja i wszystko co było na wyposażeniu działało do samego końca.
Oczywiście że była.
Jprdl. Ojciec motobiedy, sub.