Dzięki za ten film o Zastavie. Mój Tata miał dwie Zastavy, którymi bardzo długo jeździł. Będąc małym chłopakiem nauczyłem się na nich mechaniki. Po zakupie Zastavy trzeba ja było totalnie rozkręcić do gołej blachy. Majac goła karoserię trzeba było samemu ja porządnie zabezpieczyć. Malowaliśmy bitexem i laliśmy z Tatą fluidol. Po takim przygotowaniu samochód był składany z małymi poprawkami. Tylny resor poprzeczny trzeba było z tuningować. Szczególną uwagę należało zwrócić na podszybie, które było bardzo słabe i trzeba było o nie dbać. Tzn o przelot wody. Konstrukcyjnie silnik i skrzynia biegów to była jak na tamte czasy bajka. Technologiczna przepaść miedzy FSO. Zawieszenie przednie dwie kolumny MCpersona. Silnik o pojemności 1100 i 55 KM palił po mieście 5,5 litra dając temu samochodowi super osiągi, bo samochód był LEKKI. Napęd na przednie koła był dużo lepszym rozwiązaniem od napędów Skody, Fiata FSO czy łady. Spasowanie karoserii w dwóch egzemplarzach jakie mieliśmy było jak na tamte czasy bardzo dobre. Drzwi zamykały się lekko i bez problemów. Wadami było usiane wnętrze. Jako że to był hatchback to Zatava posiadała plastikowa wsuwana półkę tylną.Półka mocowana na plastikowych osłonach tylnych błotników trzeszczała jak cholera. Trzeba to było niwelować obklejaniem półki cienkim filcem. Boczki z paskudnej skai szły od razu do przeróbki. Tą plastikowa skórę sie zdejmowało i tapicer pokrywał boczki porządnym materiałem. Siedzenia były miekkie i wygodne ale nie miały zagłówków, które trzeba było dokupić. Jakiekolwiek naprawy w komorze silnka były słabe, bo mało miejsca. Na szczęście silnik się nie wymagał takich napraw często. Wymiana paska i regulacja zaworów. Mam obecnie taką Zastawę na strychu całą w częściach z nowymi blachami karoseryjnymi.
Mój znajomy miał taką czerwona w tej słynnej wersji. Zawsze pizdował ja koło domu bez sensu. Tzw. "Naprawianie przez gazowanie" Nieśmiało podsuwam pomysł na wlepę ;)
W 1986 roku pracowałem jako uczeń w Gdańskim Polmozbycie,który miał autoryzację na naprawę tych aut.Polmozbyt ten obejmował swoją autoryzację cztery województwa,gdańskie,elbląskie,olsztyńskie i słupskie.Teraz sobie pomyśl,jak zadowolony był właściciel Zastawy z Olsztyna gdy musiał zrobić regulację zaworów w Gdańsku.Sam nie zrobił,bo regulacja polegała na doborze odpowiedniej grubości płytki stalowej którą się umieszczało pomiędzy wałkiem rozrządu a zaworem.Po za tym ,większość części zamiennych,tylko w Pewexie,no i bardzo często pękały na łączeniu podłużnic z nadwoziem.Ale aktor Henryk Bista taką miał ,pomarańczową i regularnie nią przyjeżdżał...
Miałem taką, białą. Dałem jak dobrze pamiętam 12 milionów. Bardzo szanuje to auto choć moja zostawiała 4 ślady, prawie nie hamowała, a kierownica żyła własnym życiem. Za to w konkursie na palenie gumy, spokojnie mogła startować z golfami. Pozdrawiam.
Привет! Мне очень нравятся твои обзоры! Просто супер!) и прикольчики огонь))) просто понимаю польский язык, отец из кракова, а сам живу в Туле!) делай больше обзоров!!!) и по-возможности, либо на ЛУАЗ, либо на ВАЗ 2103, было бы супер)))) удачи в дальнейшем деле, и в реконструкции фиата, тоже видео супер))))
Miałem Mediterrana, przyjechałem nim 180 000 km przez sześć lat, zrobiłem w tym czasie remont wszystkiego i była to kochana fura, a miało to miejsce w latach osiemdziesiątych... na tamte czasy faktycznie rewelacja w komunie! I masz racje, wszystko grało poza skrzynią biegów wyposażoną w synchronizatory uwaga: cudzysłów Porsche, która haczyła bez litości pozdrawiam!
Był taki film pod koniec lat 80 tych: "Trójkąt Bermudzki" tam z braku laku, nie mieli prestizowego sportowego auta, to przerobili 2 drzwiową Zastawę na hondę...:) Efekt powiem wam zajebisty!
Jestem nowy na kanale. 2 miesiące. Ale to co Pan robi to złoto ( złoto nie utleniania się). Każdy twój film to radość z poznawania historii też i motoryzacji. Dobry speech. Technicznie powiem, dobra dykcja i polszczyzna. Uwielbiam Motobiede. Na czekam jak mój obecny wóz pojawi się na kanale. Pozdrawiam serdecznie.
Wydaje mi się dobrą miejscówką. I jak będę w Warszawie to z pewnością się tam udam. Lubię bałkańską kuchnię, ale to nic nie znaczy, bo lubię wszystkie kuchnie świata. Pozdrawiam serdecznie.
@@JacekMielcarek Myślę, że warto by przy okazji odwiedzić Bałkańską Duszę na Zaciszu (ul. Blokowa) - przy czym nie należy się zrażać zewnętrznym wyglądem lokalu...
to rewelacyjne miejsce.A się dzwoni bo to ambasada i de facto klub jest przeznaczony tylko dla pracowników ambasady no ale... :D ja tam bywam od 10 lat :)
Witam miałem trzy Zastawy 101 z 1976 ,1979 i 1981 roku . Twierdzę że skrzynia chodziła dobrze jedynie problemy sprawiał pierwszy bieg a na trzecim każda fura duży fiat czy Polonez to oglądały moją rurę wydechową.predkosc to 160 zamykała licznik , a rura wydechowa po trasie była srebrna czytaj biała , dobrze wyregulowany zapłon .To najlepsze auta jakie miałem.Mysle o zakupie takiej w dobrym stanie.polecam.
W istocie, skrzynie biegów w Zastavach były tragikomedią. Mój stary - miszcz wielkopolski w dżudo i duszeniu krów - musiał biegi przerzucać dwoma rękami. Jak ja raz próbowałem wrzucić dwójkę, to zerwałem ścięgna w obu ramionach.
Piotrek, nie patrz na innych, nie dryfuj z nurtem. Internet to iluzja. Twojego pokolenia nie mozna juz uratowac, ale probuj siebie. Sluchaj serca! Badz soba!
@@jareknowak8712 Jestem, nawet bardzo :) W wieku 19 lat przeskoczyłem tylko na zdjęcia analogowe i w tym samym roku wskoczyłem na antenę Polskiego Radia. Da się, ale trzeba być po prostu innym i słuchać serca! Pozdrowienia
Miałem Zastawę. W latach 1978-88 zaliczyła trasę Polska Grecja 8 razy i za każdym razem ciągnęła przyczepę N126 plus 4 osoby i bagaż. Świetne auto. U mnie skrzynia działała bez większych problemów. Natomiast szczelność silnika to było wyzwanie😉 Olej kapał z silnika. Nic nie potrafiło go uszczelnić. Na szczęście te ubytki nie były tragiczne. Zresztą w tamtych czasach wszystkie auta z demoludów gubiły olej. Chyba tylko Łada 1500s była szczelna 😊
Miałem kiedyś dwie zastawy, miło wspominam tamte czasy. Nie miałem nigdy problemów ze skrzynią. W jednej też ciężko wchodziły biegi, okazało się że winien był łącznik metalowo gumowy wybieraka. Po wymianie na nowy i ustawieniu biegi wchodziły bardzo dobrze. Pozdrawiam.
Tata zrobil 366tys. km. Kupil w 1981 jako swoje pierwsze auto. Sprzedal w 1999 i kupil beczke 200d tylko 4 lata mlodsza. Zastawa po niecalym miesiacu u nowego wlasciciela wyplula przez maske walek nierzadu. Z rozpaczy chyba. Beczka w taksowkarskim kolorze juz zrobil tylko 200tys. w tym sporo napraw w tym naprawe glowna. Masa wspomnien. Objezdzilismy wszystko, co sie dalo na czechoslowacji jak juz wolno bylo objezdzac. Na strychu jeszcze sporo czesci do niej, w tym komplet wisniowych foteli :)
Klub Serbski to jest to chadzałem tam jak to jeszcze była ambasada Jugosławii fantastyczne jedzenie, jedno z najlepszych w warszawie o Bałkanach od Kuchni :) czasem sie można napić z któryms z konsulów a raz trafiłem na mega bibę z okazji pożegnania ambasadora; grubo było, bo rakija była gratis :D
@@radzio40k Nie no Radzio on te auta miał w latach 98-02 jiż dawno i nie prawda:) jedyne co mi po nich pozostało to zdjęcie za gówniarza przed i w środku na tylnej kanapie xd
Miło zobaczyć recenzję samochodu który się posiada i to jeszcze nagrana w mojej okolicy :D Co do skrzyni to moja 1100p jest w domu od nowości i z tego co wiem zawsze działała źle. Pozdrawiam.
mój stryjek miał właśnie wersję 3 drzwiową Mediteran. Babcia wygrała ją w totolotka, tak w latach 70-tych w totolotka można było tez wygrywać nagrody rzeczowe. Moja babcia w 10 lat wygrała dwa samochody. Najpierw Wartburga a potem Zastawę, była świetna to było ulubione auto mojego stryja a miał ich wiele
Udany kompromis między Fiatem 126p a Fiatem 125p. Zastawa wygodniejsza od 126p i oszczędniejsza od 125p. Według mnie, jak na tamte lata, idealne auto rodzinne.
Miałem, jeździłem. Bardzo fajne auto. Silnik cacko, wkręcał się na obroty jak 16v. Oryginalnego Fiata 128 też miałem, ale wersję 3p - 1300 ze sportowym wałkiem rozrządu i dopasowaną 5-cio biegową skrzynią od Ritmo - była moc ;)
moj dziadek miał taką samą , ze względu ze był to człowiek lubiący wódkę auto długo nie pojeżdziło za jego kadencji . Jadnak z tego pojazdu zachowała sie kanapa którą przerobiłem na mebel użytkowy i aktualnie stoi w moim pokoju
Moi rodzice mieli takie g... jako nowe kupione w 1978r. i pamiętam jako dzieciak,że to częściej było naprawiane niż jeździło.Po pierwszych 150km przebiegu trzeba było wałek rozrządu wymieniać,krzywki się zaczęły wycierać...kolejny wytrzymał do 1500km.Regularna co miesięczna regulacja gaźnika (inaczej i 15l wciągał).Pierwsza jazda z 2-osobami z tyłu i dość dziurawy przejazd kolejowy w efekcie wyprostowany resor (tak to g...miało w tylnym zawieszeniu poprzeczny resor z papieru)...Amortyzatory tylne wytrzymywały maks 10k km (w PL oczywiście nie do dostania,trzeba było na własną rękę sprowadzać z YU).Odblokowanie tylnych drzwi przez dzieciaka lub kobietę nie wykonalne,trzeba było mieć kombinerki zamiast palców do wyciągnięcia bolca.Wygląd z d...wykonanie z d... jednym słowem TRAGEDIA
Miałem. Wspaniały samochód. Mimo ,że w garażu stał nissan 200sx s13 i toyota starlet ,to nie mogłem i nie chciałem się jej pozbyć . Przez wiele lat użytkowania , wymieniłem pompę paliwa i lewarek skrzyni biegów. Złamał się na skrzyżowaniu ,ale zdążyłem wbić jedynkę. Nie wiem , ale moja nie rdzewiała . Sprzedałem , bo koszty utrzymania 3 samochodów były zbyt wysokie jak na moje możliwości w tamtych czasach. Warunkiem , który postawiłem w ogłoszeniu sprzedaży ,było to że ma jeździć . I jeździ ,do dziś ta żółta bestyja...
Fajny film, ale mam dwie uwagi. Crvena zastava to nie czerwony sztandar a czerwona barykada. Miałem dwie zastavy i przejechałem nimi koło 120 000 km. Naprawiałem je również sam co w latach 80-tych było normą. Problemy ze skrzynią biegów nie wynikają ze słabej trwałosci skrzyni jako samej ale z kiepskiej jakości tzw. lizaka czyli łącznika miedzy skrzynią a lewarkiem zmiany biegów. Pojawiał się tam luz z powodu z powodu złej jakości blachy z którego został wykonany. Blacha się wyrabiała przy otworze w którym była tuleja dystansowa majaca w zamierzeniu konstruktora tej części stanowić łożysko zapewniajace obrót lizaka o jakieć 2-3 stopnie i wybieranie biegów. Po rozwierceniu otworu i wykonaniu nowej nadwymiarowej tulejki problem znikał na jakieś 20-30 tys. km
Moja mama miała dwie Zastavy: Jedną zwykłą 1100p i jedną Mediteran. Tak samo narzekała na skrzynie, że biegi nie wchodziły. Ale ogólnie to była zadowolona z wozów i zachwycona ich praktycznością. Kupiła obie głównie do pracy, aby móc przewozić gabaryty średniego rozmiaru. O mały włos do tego celu nie kupiła Syreny Bosto, ale w ostatniej chwili za radą znajomego zmieniła decyzję na nieporównywalnie korzystniejszą.
MotoBieda Co do cudownej Zastavy , mój dziadek taka miał a później dostał ją mój tata , akurat nasza była produkcji jugosłowiańskiej. Z tą skrzynią to bywały felerne (synchroonizatory , i jeszcze tam jakiś duperel) , ale najczęściej sypały się te z polskiej fabryki nawet po 20 kilometrach od wyjazdu z fabryki ( kolega dziadka w 79 czy 80 roku taką zakupił i odbierał ją z fabryki ledwie wyjechał zrobił 20 km i rozleciała się na miał , z kolei gdzieś na forach rzuciła mi się historia innego właściciela który kupił nową tez z polskiej fabryki zrobił 250 kilometrów i stanęła skrzynia dęba ) Ale generalnie samochód świetny , pamiętam go jeszcze z dzieciństwa , jedyny chyba minus tych samochodów to 4 biegowa skrzynia.....
Ojciec kupił w Peweksie Zastawę 1100p w 1979roku taką samą jak na filmie żółtą. Po 4 latach użytkowania skorodowała, złamała się z przodu na podłużnicach aż koła obcierały o karoserię. Została karoseria wymieniona. Co do silnika to trafił na egzemplarz który do końca swego żywota nie chciał dość często zapalać rano od nowości. Skrzynia to prawdziwe rodeo, biegi nie chciały wchodzić normalnie szczególnie pomiędzy 2-3 i wsteczny. Mimo tych wad zrobił ojciec dużo kilometrów nie wymieniając nawet regularnie oleju /deficyt/…
A'propos skrzyni. W jakimś '98 roku kupiłem takie cudo z 1982. Nie wchodziła jedynka, a jako żółtodziób i frajer dałem sobie wmówić, że to łącznik. Zanim dojechałem, rozwalił się zabierak na półosi, a po otwarciu skrzyni ukazał się zmasakrowany tryb I biegu. Przebieg na liczniku był coś koło 80.000 km. Chyba wypada podpisać się pod problemami ze skrzynią. Dla osłody - kupiłem "dawcę organów" ze złomu i tam skrzynia była ok. Sąsiad też zrobił swoją "babcię" i nią śmigał bez problemu. Pozdrawiam
mam wrażenie że znajomi przed piciem wódki z Tobą najpierw się biją wyzywają a potem ceremonialnie wpadają w ramiona z łzami w oczach. Powiedz mam rację??
Wspaniały samochód jak na tamte czasy. Z tatą często jeździłem z uchyloną klapą bagażnika żeby posłuchać wydechu. U nas też gniła ale skrzynia ładnie chodziła. A na 2 kręciła się do ponad 90km/h
Pozdrawiam z Warszawy. Miałem taką przyjąłem ją od Taty. Skrzynia była raczej ok. Ale pod lewarkiem w kabinie byla taka plytka z wycieciem - miała pozycjonować lewarek jak to u nas czesto przykrecona bez podkładek sprężystych. Wtedy sie przekrecala i biegi ciężko było zmienić. Wystarczyło rozebrać dokładnie złożyć dodać podkładki i nie żałować towotu i zwykle było ok.
Piękny samochód i super recenzja! Gdybym był Tobą to bym sobie taki kupił, odnowił i jeździł na co dzień :) Na otomoto jest przepiękny egzemplarz jak nowy z 1986 r,, za niecałe 22 tysiące zł z przebiegiem 30 tys km.
Silnik 1.1, 64 KM, wóz waż ok. 800 kg. Ja w 20 lat młodszej Astrze mam 60KM z 1.4 i prawie półtorej tony bo kombi. Zbiera sie toto jak lokomotywa. Co ja robię z życiem? A nie, wróć, przecież to prezent od teściowej :D
Moi rodzice mieli taka zakupiona w 1982 roku (wplacane w USA oczywiscie w twardej walucie) Rozmawialem o tym aucie wiele razy z moim tata . Samochod byl bardzo fajny poza tym ze byl bardzo delikatny gdyz podczas wyprzedzania ,wypalilo tloka oraz siadalo zawieszenie . Pozniej samochod kupil jakis malarz w 1988 roku a tata kupil wartburga dwusuwa :) (wplacane w PKO ,cena 2000 usd) :)
Moim pierwszym autem byla czerwona Zastawa, co do szkrzyni biegów nie mialem żadnych problemów nawet jak zerwała sie linka od sprzęgła w trasie to dojechalem nim do celu ponad 100 km manipolojac tylko obrotami silnika i ruszając na rozruszniku ze skrzyżowań, i nawet nie zgrzytła. Zawsze mimo awarii (rzadko się zdarzały) dokulała się do domu. Miło ją wspominam.
Popieram. Mimo ogólnej pogardy/niechęci do demokarów- Zastava od zawsze mi sie podobała, miała taki fajny zadziorny i sprytny styl. A rasowo warczący odgłos silnika uwielbiam do dzisiaj. Fantastyczny samochodzik. Zwłaszcza dorwać mediterana z 1.3. Jedyny demokar jaki nadal rozważam posiąść ;)
W latach 80 pracowałem w Polmozbycie przy naprawach Zastavy 1100p Wady konstrukcji to skrzynie biegów i wałek rozrządu silnika Krzywki siadały jakby zostały zrobione z plasteliny Ceny części zamiennych były z kosmosu !!!!
Mialem 101. Od = do 70 tys. Ze skrzynią nie było żadnych problemów! Lubiła zgasnąć i nikt nie wiedział dlacztego? Przedni pas przy łączeniu z błotnikiem ztgnił po drugiej zimie na wylot. Tapicerka drzwi = fale Dunaju. Jak na PRL to była naprawdę super fura. Miło wspominam!
Mój dziadek miał białą Zastavę, sprzedał ok. 10 lat temu za 3 000 zł w idealnym stanie, bez korozji. Szkoda, że nie poczekał trochę aż zrobię prawo jazdy... Mam ogromny sentyment do tego auta i cieplo to wspominam, bo dziadek kilka razy mnie nią wiózł. Już kilkanaście lat temu robiła na mnie wrażenie 😉
miałem 10 lat. Skrzynia była ok, był problem z wycierającymi się krzywkami wałka rozrządu, i kablami wysokiego napięcia na świece - przebicia jak było mokro. Co do skrzyni - biegi były zmieniane poprzez drążek między dźwignią zmiany biegów a skrzynią, był tam zamontowany po drodze taki ''lizak'' - gumowo metalowy i to on czasem się potrafił rozłazić, a nawet rozkleić.
Mój dziadek miał 101 Mediteran. Jeszcze pamiętam charakterystyczny dźwięk, jakieś takie wycie ciche, skrzynie czy coś.. gumową ręczną pompkę do spryskiwaczy, i fajne otwory wentylacyjne na bokach. I te czerwone lampki z napisem PRESS. Potem miał Yugo 45. w którym robił remont silnika po 10k km :D Drugi po 30k :D W rodzinie też mieliśmy Skalę 55 Poly (taki pickup) oraz Yugo 60 1.3 Stryj miał 101 Confort, taki fajnie wyposażony, tapicerka w kratkę, zagłówki, zapalniczka, chromowane listwy, pełen wypas. Jeśli silniki miały więcej niż 150k km przejechane to był cud. Przeciętnie remont raczej około 100k A przy remoncie rozwiercanie cylindrów. Przy trzecim z silnika 1100 robił się 1350 ccm :D Standardowe wyposażenie to był wąż ogrodowy na odmie skierowany na dół silnika lub jeszcze lepiej trochę dalej wzdłuż wydechu, żeby do wentylacji nie szło. Jak już było na prawdę źle, to krótki wąż i butelka, bo szkoda było oleju żeby się lał po jezdni :D więc jak się nazbiera to wlewasz z powrotem do silnika. Te wloty pod szybą czołową w zimie trzeba było zaklejać taśmą, bo non stop przez nich wiało zimno do kabiny :D Zastawę 750 też pamiętam. To dopiero jakieś nieporozumienie motoryzacyjne było. Ale dużo frajdy, bo 50kmh w tym to jak 250 w nowoczesnym wozie. Zanim się ugotuje i zacznie bulgotać w zbiorniczku, bo chłodnica za mała :D Trza było wtedy chwilę odczekać, a bańkę wody zawsze się latem woziło. Przy Z750 Maluch to był wspaniały niezawodny wóz. A każda tą Zastawę czy Yugo, łączyła jedna wspólna cecha - chujowa skrzynia :D Trafić w wsteczny to czasami mogło potrwać z pół minuty :D Czasami chcesz jedynkę, ale chuj, dowiadujesz się ze to trójka jak zacznie się dławić. Do trójki zawsze ze zgrzytem. Yugo 60 był dużo fajniejszy wóz, bardzo zrywny i szybki. Skala to sztywności zero (a Poly to ten wzmocniony, pod 750kg ładunku :D ) a ta zwykła to po prostu tragedia, skręcasz i słyszysz jak skrzypi uginająca się karoseria. W każdym z nich obowiązkowo ergonomia po Włosku - kierownica przesunięta w prawo, nie na środku fotela, a z pedałami to jeszcze pół biedy, a na pewno lepiej niż w "nowoczesnym" Seicento. Fajne wspomnienia, ale znowu bym nie kupił ;)
na takiej zastawie miałem jazdy na prawo jazdy ,zdałem 14 grudnia 1981roku.w pierwszy poniedziałek stanu wojennego.Dla mnie to była wtedy zajebista fura potem jeszcze tylko dwa auta zrobiły na mnie większe wrażenie, FIAT 132 i LANCIA DELTA INTEGRALE ,oczywiście miałem okazje nimi pojechać.
W górach tylko Zastawa i Syrenka potrafiły ruszyć z parkingu... Ja ,jak wracałem z WKU w Lublińcu ,tylko mijałem auta w rowach ,po przymrozku ,a Zastawa trzymała się asfaltu ,jak kot pazurami ...:D
Miałem w latach osiemdziesiątych dwie rdzewiały w ,,oczach'' w jednej trzeba było szukać dwójki i czwórki a w drugiej wstecznego pomimo wszystko miło wspominam lepiej mi się jeździło jak polonezem.
Zastava mojego oca przejechała podobno 500 tysięcy kilometrów, ale po dwóch remontach, a silnik palił dużo oleju, dymił na niebiesko nawet na biegu jałowym. Jak najeżdżało się na krawężnik to było widać jak gnie się nadwozie i podnosi błotnik.
Miałem Zastawe 1100p i masz racje z korozją na drzwiach z zewnątrz farba od środka bitex tylko pomiędzy blachy nie było. Ale miała też mankamenty w silniku latem jak było gorąco to pompę trzeba było lać zimną wodą żeby pompowała paliwo inaczej się zapowietrzała. A oprócz tego ta półka nad bagażnikiem trzeszczała podczas jazdy że dostawałeś kurwicy. Ale w sumie autko bardzo wdzięczne, fajnie się jeździło i gdyby nie korozja to trzymałbym ją do teraz.
W zastavach były, jeśli dobrze pamiętam, hamulce tarczowe (przynajmniej z przodu) takie same, jak w polonezie. Klocki pasowały. Tarcze, to też było nowoczesne rozwiązanie, jak do takiego małego auta. Sąsiad miał. Kilka razy z nim jechałem. Szatan nie auto było.
Klamki w drzwiach jak w późniejszych Fiatach 125p.
4 ปีที่แล้ว
To prawda - skrzynie biegów miały awaryjne - pamiętam jak latem w 1977 r (auto z końca 1976r) jadąc nad morze z Poznania skrzynia ,, nawaliła" w kołobrzegu został tylko 2 bieg - i moi rodzice na tej dwójce wracali do Poznania - kupili drugą skrzynię - zepsutą zostawili w serwisie do naprawy i po 3 dniach dojechali do nas do Mrzeżyna. .. Ale ogólnie to było fajne autko I baardzo pojemne oraz dynamiczne po Zastawce 750 . W garażu do dzisiaj zostały mi jakieś drobne ,,klamoty " po tym autku..
Pamiętam za dzieciaka, też żółta :) Pierwsze auto w rodzinie które robiło ponad 100km/h na płaskim (wcześniej Łada 1500GLE -100ką tylko z górki) . Ostatnio kupiłem modelik Zastavki podczas weekendu w Neapolu..
Mój tata miał 1100p w latach 90, ciągle jak o nią pytam, twierdzi że żaden samochód w Polsce w tamtych czasach się nie umywał i do dziś wspomina jak przy milicji wysiadali z zastavy w 10 i jak ładnie szła przez pole kukurydzy.
Dzięki za ten film o Zastavie. Mój Tata miał dwie Zastavy, którymi bardzo długo jeździł. Będąc małym chłopakiem nauczyłem się na nich mechaniki. Po zakupie Zastavy trzeba ja było totalnie rozkręcić do gołej blachy. Majac goła karoserię trzeba było samemu ja porządnie zabezpieczyć. Malowaliśmy bitexem i laliśmy z Tatą fluidol. Po takim przygotowaniu samochód był składany z małymi poprawkami. Tylny resor poprzeczny trzeba było z tuningować. Szczególną uwagę należało zwrócić na podszybie, które było bardzo słabe i trzeba było o nie dbać. Tzn o przelot wody. Konstrukcyjnie silnik i skrzynia biegów to była jak na tamte czasy bajka. Technologiczna przepaść miedzy FSO. Zawieszenie przednie dwie kolumny MCpersona. Silnik o pojemności 1100 i 55 KM palił po mieście 5,5 litra dając temu samochodowi super osiągi, bo samochód był LEKKI. Napęd na przednie koła był dużo lepszym rozwiązaniem od napędów Skody, Fiata FSO czy łady. Spasowanie karoserii w dwóch egzemplarzach jakie mieliśmy było jak na tamte czasy bardzo dobre. Drzwi zamykały się lekko i bez problemów. Wadami było usiane wnętrze. Jako że to był hatchback to Zatava posiadała plastikowa wsuwana półkę tylną.Półka mocowana na plastikowych osłonach tylnych błotników trzeszczała jak cholera. Trzeba to było niwelować obklejaniem półki cienkim filcem. Boczki z paskudnej skai szły od razu do przeróbki. Tą plastikowa skórę sie zdejmowało i tapicer pokrywał boczki porządnym materiałem. Siedzenia były miekkie i wygodne ale nie miały zagłówków, które trzeba było dokupić. Jakiekolwiek naprawy w komorze silnka były słabe, bo mało miejsca. Na szczęście silnik się nie wymagał takich napraw często. Wymiana paska i regulacja zaworów. Mam obecnie taką Zastawę na strychu całą w częściach z nowymi blachami karoseryjnymi.
Ul...
Pozdrav iz Srbije👍
Pozdrowienia dla Wielkiej SERBI
Kosovo Je Srbija!!!🇷🇸🇵🇱
the best thing in Sofia is bus to Srbija
Zdravo gospodine :)
🇵🇱🤝🇷🇸
Mój znajomy miał taką czerwona w tej słynnej wersji. Zawsze pizdował ja koło domu bez sensu. Tzw. "Naprawianie przez gazowanie"
Nieśmiało podsuwam pomysł na wlepę ;)
"były to czasy kiedy ten tytuł znaczył coś więcej niż poczęstunek dla dziennikarzy"
Kisnę xD
Motoryzacyjny glos mojej piwnicy
Chuj wie który raz odzywa się głos w piwnicy 🤣
Gotuj z MotoBiedą - mój ulubiony program kulinarny, pozdrawiam!
W następnym odcinku - majonez spod korka.
Szanuję za piosenkę w intro :D
Witam pana Avalkiza
@@PoProstuM7252 znacie ją?
Ciulu nagrywaj filmy a nie
Bosanska Artyleria. Tfu. Kosovo Je Srbija
W 1986 roku pracowałem jako uczeń w Gdańskim Polmozbycie,który miał autoryzację na naprawę tych aut.Polmozbyt ten obejmował swoją autoryzację cztery województwa,gdańskie,elbląskie,olsztyńskie i słupskie.Teraz sobie pomyśl,jak zadowolony był właściciel Zastawy z Olsztyna gdy musiał zrobić regulację zaworów w Gdańsku.Sam nie zrobił,bo regulacja polegała na doborze odpowiedniej grubości płytki stalowej którą się umieszczało pomiędzy wałkiem rozrządu a zaworem.Po za tym ,większość części zamiennych,tylko w Pewexie,no i bardzo często pękały na łączeniu podłużnic z nadwoziem.Ale aktor Henryk Bista taką miał ,pomarańczową i regularnie nią przyjeżdżał...
Konačno. Čekam ceo dan da uvidim ovaj film. Pozdrav iz Silesije ;)
Silesie? Jestes ze Slaska/Schlesien/Silesia?
Przypominam o zrobieniu nalepek "Jak srasz tak spłukujesz"
+1
+2
+4
+5
+6
Aż mi się przypomniały wczesne produkcje ZF Skurcz w których szaleli Zastavami...
Hahaha serwus biorę wóz...
Nieźle nosi... Jak janosik!
Niezła bryka.... Ameryka
trzaby kropnąć listonosza
@@loudman6911 Za co?
Kiedy przednia szyba jest ważnym elementem usztywniającym nadwozie.
gdzies od 1940
Miałem taką, białą. Dałem jak dobrze pamiętam 12 milionów. Bardzo szanuje to auto choć moja zostawiała 4 ślady, prawie nie hamowała, a kierownica żyła własnym życiem. Za to w konkursie na palenie gumy, spokojnie mogła startować z golfami. Pozdrawiam.
Привет! Мне очень нравятся твои обзоры! Просто супер!) и прикольчики огонь))) просто понимаю польский язык, отец из кракова, а сам живу в Туле!) делай больше обзоров!!!) и по-возможности, либо на ЛУАЗ, либо на ВАЗ 2103, было бы супер)))) удачи в дальнейшем деле, и в реконструкции фиата, тоже видео супер))))
Ваш отец из Кракова? Етой филм был сделанный в Кракове :)
Mieszka pod Krakowem, w Kłaju)
какими судьбами тебе в Тулу занесло если отец из Кракова ???
Krzysztof O мать русская
Fso moze Zastavie wyssac beznyne z komory pływakowej xDD
Nie zapomnę!
Na dwójce leciała 100 km/h, tyle samo co na czwartym biegu!
180km/h na A4, fakt faktem że było z górki
Ta, miała bardzo długą dwójkę, jak większość fur socjalludów.
No ale z Kasprowego 😄😄😄
Na trojce do 105. Na dwojce tyle to raczej z gorki.
Z tego co doświadczyłem to moja na 2 biegu pod 90 się kulala .i maks dobre 140 km /h
Miałem Mediterrana, przyjechałem nim 180 000 km przez sześć lat, zrobiłem w tym czasie remont wszystkiego i była to kochana fura, a miało to miejsce w latach osiemdziesiątych... na tamte czasy faktycznie rewelacja w komunie! I masz racje, wszystko grało poza skrzynią biegów wyposażoną w synchronizatory uwaga: cudzysłów Porsche, która haczyła bez litości pozdrawiam!
Jak zwykle przechuj odcinek spasowany stopami ! 👊😀 dodane do ulubionego
Jako dziecko czyli w latach 90 bawiłem się w takiej opuszczonej bez kierownicy 👊🏻😁 identyczny kolor,sentyment 😎👌🏻
Był taki film pod koniec lat 80 tych: "Trójkąt Bermudzki" tam z braku laku, nie mieli prestizowego sportowego auta, to przerobili 2 drzwiową Zastawę na hondę...:) Efekt powiem wam zajebisty!
Jedno mnie denerwuje w motobieda... Ze odcinki nie sa co 2 dzien i muszę po 3razy w tyg oglądać ten sam :-)
Jestem nowy na kanale. 2 miesiące. Ale to co Pan robi to złoto ( złoto nie utleniania się). Każdy twój film to radość z poznawania historii też i motoryzacji. Dobry speech. Technicznie powiem, dobra dykcja i polszczyzna. Uwielbiam Motobiede. Na czekam jak mój obecny wóz pojawi się na kanale. Pozdrawiam serdecznie.
2:13 Wspaniały człowiek! Zoidberg w przerwie między głoszeniem idei lewicowych i unijnych pomaga motobiedzie kręcić filmy!
Piękny! Czarne blachy i opony "koniczynki" Stomila na przedniej osi... Zakochałem się...
Opony D124
Dzwonić do restauracji żeby wejść. Dobre dobre
Wydaje mi się dobrą miejscówką. I jak będę w Warszawie to z pewnością się tam udam. Lubię bałkańską kuchnię, ale to nic nie znaczy, bo lubię wszystkie kuchnie świata. Pozdrawiam serdecznie.
@@JacekMielcarek Myślę, że warto by przy okazji odwiedzić Bałkańską Duszę na Zaciszu (ul. Blokowa) - przy czym nie należy się zrażać zewnętrznym wyglądem lokalu...
@@JacekMielcarek polecam rowniez tu jesli chodzi o serbska balkanska kuchnie karczmaguca.pl/
to rewelacyjne miejsce.A się dzwoni bo to ambasada i de facto klub jest przeznaczony tylko dla pracowników ambasady no ale... :D
ja tam bywam od 10 lat :)
i jeszcze ważna rzecz - płaci się tylko gotówką
Twa szczerość i słowa so debest . Jedyny kanał co opowiada prawdę a przygotowanie wiedzy cała prawda.
Witam miałem trzy Zastawy 101 z 1976 ,1979 i 1981 roku . Twierdzę że skrzynia chodziła dobrze jedynie problemy sprawiał pierwszy bieg a na trzecim każda fura duży fiat czy Polonez to oglądały moją rurę wydechową.predkosc to 160 zamykała licznik , a rura wydechowa po trasie była srebrna czytaj biała , dobrze wyregulowany zapłon .To najlepsze auta jakie miałem.Mysle o zakupie takiej w dobrym stanie.polecam.
W istocie, skrzynie biegów w Zastavach były tragikomedią. Mój stary - miszcz wielkopolski w dżudo i duszeniu krów - musiał biegi przerzucać dwoma rękami. Jak ja raz próbowałem wrzucić dwójkę, to zerwałem ścięgna w obu ramionach.
MotoBieda to taki nasz motoryzacyjny Crni Bombardier, przysięgam
Taki motoryzacyjny Roki Vulovic.
@@marekantoniusz3028 Też taki smutas nie?
@@ВикторСуворов-щ3к Taki smutas robiący dobrego turbofolka.Oj osłuchałem sie ostatnio jego muzyki.
Piotrek, nie patrz na innych, nie dryfuj z nurtem. Internet to iluzja. Twojego pokolenia nie mozna juz uratowac, ale probuj siebie. Sluchaj serca! Badz soba!
@@jareknowak8712 Jestem, nawet bardzo :) W wieku 19 lat przeskoczyłem tylko na zdjęcia analogowe i w tym samym roku wskoczyłem na antenę Polskiego Radia. Da się, ale trzeba być po prostu innym i słuchać serca! Pozdrowienia
Miałem Zastawę. W latach 1978-88 zaliczyła trasę Polska Grecja 8 razy i za każdym razem ciągnęła przyczepę N126 plus 4 osoby i bagaż. Świetne auto. U mnie skrzynia działała bez większych problemów. Natomiast szczelność silnika to było wyzwanie😉 Olej kapał z silnika. Nic nie potrafiło go uszczelnić. Na szczęście te ubytki nie były tragiczne. Zresztą w tamtych czasach wszystkie auta z demoludów gubiły olej. Chyba tylko Łada 1500s była szczelna 😊
Moja pierwsza fura. Latała jak złoto, dopóki nie złamały się progi. Po spawaniu - latała dalej, aż poszła w ręce kumpeli z podwórka.
Od tylu lat nagrywasz te zajebiste filmy i recenzje, tak trzymaj i się nie zmieniaj
Z chłopakami z osiedla w 1990 jezdziliśmy taką pod Osnabrick na truskawki✌
Miałem kiedyś dwie zastawy, miło wspominam tamte czasy. Nie miałem nigdy problemów ze skrzynią. W jednej też ciężko wchodziły biegi, okazało się że winien był łącznik metalowo gumowy wybieraka. Po wymianie na nowy i ustawieniu biegi wchodziły bardzo dobrze. Pozdrawiam.
O, Kraków. Miło widzieć drogi, którymi się codziennie jeździ w MotoBiedzie.
Tata zrobil 366tys. km. Kupil w 1981 jako swoje pierwsze auto. Sprzedal w 1999 i kupil beczke 200d tylko 4 lata mlodsza. Zastawa po niecalym miesiacu u nowego wlasciciela wyplula przez maske walek nierzadu. Z rozpaczy chyba. Beczka w taksowkarskim kolorze juz zrobil tylko 200tys. w tym sporo napraw w tym naprawe glowna. Masa wspomnien. Objezdzilismy wszystko, co sie dalo na czechoslowacji jak juz wolno bylo objezdzac. Na strychu jeszcze sporo czesci do niej, w tym komplet wisniowych foteli :)
Klub Serbski to jest to chadzałem tam jak to jeszcze była ambasada Jugosławii
fantastyczne jedzenie, jedno z najlepszych w warszawie o Bałkanach od Kuchni :)
czasem sie można napić z któryms z konsulów a raz trafiłem na mega bibę z okazji pożegnania ambasadora; grubo było, bo rakija była gratis :D
wujek miał dwie;) konkretne auto;) a najlepsze moim zdaniem zegary;)
Spytałeś już wujka o skrzynię biegów?
@@radzio40k ja? Czy spytałem? Bo nie kumam. Spytałem już wujka o skrzynie biegów? O to chodziło?
@@solidarnie3677 Tak, o to chodziło. Literówka
@@radzio40k Nie no Radzio on te auta miał w latach 98-02 jiż dawno i nie prawda:) jedyne co mi po nich pozostało to zdjęcie za gówniarza przed i w środku na tylnej kanapie xd
Miło zobaczyć recenzję samochodu który się posiada i to jeszcze nagrana w mojej okolicy :D Co do skrzyni to moja 1100p jest w domu od nowości i z tego co wiem zawsze działała źle. Pozdrawiam.
"Jak srasz, tak spłukujesz!" - taka naklejka byłaby dobra.
mój stryjek miał właśnie wersję 3 drzwiową Mediteran. Babcia wygrała ją w totolotka, tak w latach 70-tych w totolotka można było tez wygrywać nagrody rzeczowe. Moja babcia w 10 lat wygrała dwa samochody. Najpierw Wartburga a potem Zastawę, była świetna to było ulubione auto mojego stryja a miał ich wiele
Bieda, A może kiedyś odcinek o moskwiczu?
podpinam :D
Właśnie, przecież moskwiczy trochę było więc...
+1
Podpinam !!!
moskwicz albo zaporożec.
Uwielbiam Zastave chyba od zawsze. Dzięki za materiał!!!
Udany kompromis między Fiatem 126p a Fiatem 125p. Zastawa wygodniejsza od 126p i oszczędniejsza od 125p. Według mnie, jak na tamte lata, idealne auto rodzinne.
Zastava. Nie spodziewałem się jej. Szacunek.
Miałem, jeździłem. Bardzo fajne auto. Silnik cacko, wkręcał się na obroty jak 16v. Oryginalnego Fiata 128 też miałem, ale wersję 3p - 1300 ze sportowym wałkiem rozrządu i dopasowaną 5-cio biegową skrzynią od Ritmo - była moc ;)
moj dziadek miał taką samą , ze względu ze był to człowiek lubiący wódkę auto długo nie pojeżdziło za jego kadencji . Jadnak z tego pojazdu zachowała sie kanapa którą przerobiłem na mebel użytkowy i aktualnie stoi w moim pokoju
Chcemy zdjecia!
Prowadziłem...jak na tamte czasy pozytywne wrażenia (1985)
Moi rodzice mieli takie g... jako nowe kupione w 1978r. i pamiętam jako dzieciak,że to częściej było naprawiane niż jeździło.Po pierwszych 150km przebiegu trzeba było wałek rozrządu wymieniać,krzywki się zaczęły wycierać...kolejny wytrzymał do 1500km.Regularna co miesięczna regulacja gaźnika (inaczej i 15l wciągał).Pierwsza jazda z 2-osobami z tyłu i dość dziurawy przejazd kolejowy w efekcie wyprostowany resor (tak to g...miało w tylnym zawieszeniu poprzeczny resor z papieru)...Amortyzatory tylne wytrzymywały maks 10k km (w PL oczywiście nie do dostania,trzeba było na własną rękę sprowadzać z YU).Odblokowanie tylnych drzwi przez dzieciaka lub kobietę nie wykonalne,trzeba było mieć kombinerki zamiast palców do wyciągnięcia bolca.Wygląd z d...wykonanie z d... jednym słowem TRAGEDIA
aaa zapomniałem dodać,że wg. mnie to nie najlepsza a jedna z gorszych fur z byłego obozu RWPG
Miałem. Wspaniały samochód. Mimo ,że w garażu stał nissan 200sx s13 i toyota starlet ,to nie mogłem i nie chciałem się jej pozbyć . Przez wiele lat użytkowania , wymieniłem pompę paliwa i lewarek skrzyni biegów. Złamał się na skrzyżowaniu ,ale zdążyłem wbić jedynkę. Nie wiem , ale moja nie rdzewiała . Sprzedałem , bo koszty utrzymania 3 samochodów były zbyt wysokie jak na moje możliwości w tamtych czasach. Warunkiem , który postawiłem w ogłoszeniu sprzedaży ,było to że ma jeździć . I jeździ ,do dziś ta żółta bestyja...
Kiedy byłem małym chłopcem....bardzo mi się podobała.....ojciec kolegi z klasy miała taką białą. A moja rodzina pomykała tylko maluchem :(
Fajny film, ale mam dwie uwagi. Crvena zastava to nie czerwony sztandar a czerwona barykada.
Miałem dwie zastavy i przejechałem nimi koło 120 000 km.
Naprawiałem je również sam co w latach 80-tych było normą. Problemy ze skrzynią biegów nie wynikają ze słabej trwałosci skrzyni jako samej ale z kiepskiej jakości tzw. lizaka czyli łącznika miedzy skrzynią a lewarkiem zmiany biegów. Pojawiał się tam luz z powodu z powodu złej jakości blachy z którego został wykonany. Blacha się wyrabiała przy otworze w którym była tuleja dystansowa majaca w zamierzeniu konstruktora tej części stanowić łożysko zapewniajace obrót lizaka o jakieć 2-3 stopnie i wybieranie biegów. Po rozwierceniu otworu i wykonaniu nowej nadwymiarowej tulejki problem znikał na jakieś 20-30 tys. km
Niedoceniałem tego wozu. Po Twojej recenzji zmieniłem zdanie.
Czekam na następne odcinki 🍺👍🤝😎
Moja mama miała dwie Zastavy: Jedną zwykłą 1100p i jedną Mediteran. Tak samo narzekała na skrzynie, że biegi nie wchodziły. Ale ogólnie to była zadowolona z wozów i zachwycona ich praktycznością. Kupiła obie głównie do pracy, aby móc przewozić gabaryty średniego rozmiaru. O mały włos do tego celu nie kupiła Syreny Bosto, ale w ostatniej chwili za radą znajomego zmieniła decyzję na nieporównywalnie korzystniejszą.
Moj ojciec mial taka zastawke. Silnik przezyl 5 karoserii i przejechal ponad 650000km. A na koncu niemogl znalesc kolejnej budy i musial oddac na zlom
MotoBieda Co do cudownej Zastavy , mój dziadek taka miał a później dostał ją mój tata , akurat nasza była produkcji jugosłowiańskiej. Z tą skrzynią to bywały felerne (synchroonizatory , i jeszcze tam jakiś duperel) , ale najczęściej sypały się te z polskiej fabryki nawet po 20 kilometrach od wyjazdu z fabryki ( kolega dziadka w 79 czy 80 roku taką zakupił i odbierał ją z fabryki ledwie wyjechał zrobił 20 km i rozleciała się na miał , z kolei gdzieś na forach rzuciła mi się historia innego właściciela który kupił nową tez z polskiej fabryki zrobił 250 kilometrów i stanęła skrzynia dęba )
Ale generalnie samochód świetny , pamiętam go jeszcze z dzieciństwa , jedyny chyba minus tych samochodów to 4 biegowa skrzynia.....
Ojciec kupił w Peweksie Zastawę 1100p w 1979roku taką samą jak na filmie żółtą. Po 4 latach użytkowania skorodowała, złamała się z przodu na podłużnicach aż koła obcierały o karoserię. Została karoseria wymieniona. Co do silnika to trafił na egzemplarz który do końca swego żywota nie chciał dość często zapalać rano od nowości. Skrzynia to prawdziwe rodeo, biegi nie chciały wchodzić normalnie szczególnie pomiędzy 2-3 i wsteczny. Mimo tych wad zrobił ojciec dużo kilometrów nie wymieniając nawet regularnie oleju /deficyt/…
A'propos skrzyni. W jakimś '98 roku kupiłem takie cudo z 1982. Nie wchodziła jedynka, a jako żółtodziób i frajer dałem sobie wmówić, że to łącznik. Zanim dojechałem, rozwalił się zabierak na półosi, a po otwarciu skrzyni ukazał się zmasakrowany tryb I biegu. Przebieg na liczniku był coś koło 80.000 km. Chyba wypada podpisać się pod problemami ze skrzynią. Dla osłody - kupiłem "dawcę organów" ze złomu i tam skrzynia była ok. Sąsiad też zrobił swoją "babcię" i nią śmigał bez problemu. Pozdrawiam
Jeszcze nigdy nie oglądałem MotoBiedy po wiadrze , teraz własnie to robie :)
XDD
I jak, śmieszniejsze?
Sebastian Kluska no trochę tak, przez ten żółty kolor w niektórych ujęciach myślałem że to tarpan więc chyba zadziałało
Jeździłam taką zieloną a potem granatową przez 6 lat. Kochałam obydwie i skrzynie biegów pracowały bez problemów :)
Spasowanie bluzgu w 15:20 idealne.. :D
W Serbii miałem okazje oglądać podobnych mnóstwo. Ale najbardziej mnie rozbawily Zastavy Punto :)
@@niesluchamwackow2137 zupełnie jak Fiat, tylko z Kragujevaca :)
mam wrażenie że znajomi przed piciem wódki z Tobą najpierw się biją wyzywają a potem ceremonialnie wpadają w ramiona z łzami w oczach. Powiedz mam rację??
Ooo materiał z Krakowa. Znajoma miejscówka. Z drugiej strony nagrywałeś naszą RX 7 :D
Można wiedzieć jaka chociaż dzielnica?
@@marekantoniusz3028 Nie mam pojęcia. Byliśmy tam tylko przejazdem na nagrywki i na japonly pozniej.
@@marekantoniusz3028 Na Zjeździe - Kalwaryjska - Rondo Matecznego
RX7 u Motobiedy, oglądałbym xD
Zastawa zimą zawszę przechodziła przez metrowe zaspy jak pług śnieżny.
Ale fajnie że takie rzeczy się pojawiają. Teraz to zacznę się rozglądać bardziej na Chorwacji
1:08 bosanska artiljerija jakby ktoś chciał
KraKraKraków. Stare Podgórze. Pozdrawiam.
Limanowskiego, kalwaryjska
Nagrywane sto lat temu bo jeszcze korona otwarta 😂
Gdzie są te garaże gdzie Zastava stacjonuje? ;)
Intro ma dojebany klimat wg mnie, muzyka, Zastava i jej stan idelanie się komponują ❤️
Wspaniały samochód jak na tamte czasy. Z tatą często jeździłem z uchyloną klapą bagażnika żeby posłuchać wydechu. U nas też gniła ale skrzynia ładnie chodziła. A na 2 kręciła się do ponad 90km/h
Pozdrawiam z Warszawy. Miałem taką przyjąłem ją od Taty. Skrzynia była raczej ok. Ale pod lewarkiem w kabinie byla taka plytka z wycieciem - miała pozycjonować lewarek jak to u nas czesto przykrecona bez podkładek sprężystych. Wtedy sie przekrecala i biegi ciężko było zmienić. Wystarczyło rozebrać dokładnie złożyć dodać podkładki i nie żałować towotu i zwykle było ok.
tylko jak pamiętam był o niej taki żarcik nigdy nie wiedziałeś czy on przodem jedzie czy tyłem ;p
Masz szacunek za muzykę z intro!!! Swego czasu dużo jej słuchałem
Ja słucham do dziś :)
Piękny samochód i super recenzja! Gdybym był Tobą to bym sobie taki kupił, odnowił i jeździł na co dzień :) Na otomoto jest przepiękny egzemplarz jak nowy z 1986 r,, za niecałe 22 tysiące zł z przebiegiem 30 tys km.
Miałem Zośkę 1100p z silnikiem 1,5 z fiata ritmo. Boziu jak to masakrowało beemki spod świateł :) Wciąż kocham to auto...
chyba qwa bmw 2002 lub e23 bo niesadze ze cos z m50 b25tu
Kurde, jak to brzmi! Rewelka!
Silnik 1.1, 64 KM, wóz waż ok. 800 kg. Ja w 20 lat młodszej Astrze mam 60KM z 1.4 i prawie półtorej tony bo kombi. Zbiera sie toto jak lokomotywa. Co ja robię z życiem? A nie, wróć, przecież to prezent od teściowej :D
Moi rodzice mieli taka zakupiona w 1982 roku (wplacane w USA oczywiscie w twardej walucie) Rozmawialem o tym aucie wiele razy z moim tata . Samochod byl bardzo fajny poza tym ze byl bardzo delikatny gdyz podczas wyprzedzania ,wypalilo tloka oraz siadalo zawieszenie . Pozniej samochod kupil jakis malarz w 1988 roku a tata kupil wartburga dwusuwa :) (wplacane w PKO ,cena 2000 usd) :)
Moim pierwszym autem byla czerwona Zastawa, co do szkrzyni biegów nie mialem żadnych problemów nawet jak zerwała sie linka od sprzęgła w trasie to dojechalem nim do celu ponad 100 km manipolojac tylko obrotami silnika i ruszając na rozruszniku ze skrzyżowań, i nawet nie zgrzytła. Zawsze mimo awarii (rzadko się zdarzały) dokulała się do domu. Miło ją wspominam.
Popieram. Mimo ogólnej pogardy/niechęci do demokarów- Zastava od zawsze mi sie podobała, miała taki fajny zadziorny i sprytny styl. A rasowo warczący odgłos silnika uwielbiam do dzisiaj. Fantastyczny samochodzik. Zwłaszcza dorwać mediterana z 1.3. Jedyny demokar jaki nadal rozważam posiąść ;)
W latach 80 pracowałem w Polmozbycie przy naprawach Zastavy 1100p Wady konstrukcji to skrzynie biegów i wałek rozrządu silnika Krzywki siadały jakby zostały zrobione z plasteliny Ceny części zamiennych były z kosmosu !!!!
Mialem 101. Od = do 70 tys. Ze skrzynią nie było żadnych problemów! Lubiła zgasnąć i nikt nie wiedział dlacztego? Przedni pas przy łączeniu z błotnikiem ztgnił po drugiej zimie na wylot. Tapicerka drzwi = fale Dunaju. Jak na PRL to była naprawdę super fura. Miło wspominam!
Serwus! Biorę wóz! Listonosz taką jeździł ;)
kocham te szczere recenzje
Mój dziadek miał białą Zastavę, sprzedał ok. 10 lat temu za 3 000 zł w idealnym stanie, bez korozji. Szkoda, że nie poczekał trochę aż zrobię prawo jazdy... Mam ogromny sentyment do tego auta i cieplo to wspominam, bo dziadek kilka razy mnie nią wiózł. Już kilkanaście lat temu robiła na mnie wrażenie 😉
Szukaj takiej, remontuj i zyj z nia. Sluchaj serca nie rozumu!
miałem 10 lat. Skrzynia była ok, był problem z wycierającymi się krzywkami wałka rozrządu, i kablami wysokiego napięcia na świece - przebicia jak było mokro. Co do skrzyni - biegi były zmieniane poprzez drążek między dźwignią zmiany biegów a skrzynią, był tam zamontowany po drodze taki ''lizak'' - gumowo metalowy i to on czasem się potrafił rozłazić, a nawet rozkleić.
Mój dziadek miał 101 Mediteran. Jeszcze pamiętam charakterystyczny dźwięk, jakieś takie wycie ciche, skrzynie czy coś.. gumową ręczną pompkę do spryskiwaczy, i fajne otwory wentylacyjne na bokach. I te czerwone lampki z napisem PRESS. Potem miał Yugo 45. w którym robił remont silnika po 10k km :D Drugi po 30k :D W rodzinie też mieliśmy Skalę 55 Poly (taki pickup) oraz Yugo 60 1.3
Stryj miał 101 Confort, taki fajnie wyposażony, tapicerka w kratkę, zagłówki, zapalniczka, chromowane listwy, pełen wypas.
Jeśli silniki miały więcej niż 150k km przejechane to był cud. Przeciętnie remont raczej około 100k
A przy remoncie rozwiercanie cylindrów. Przy trzecim z silnika 1100 robił się 1350 ccm :D
Standardowe wyposażenie to był wąż ogrodowy na odmie skierowany na dół silnika lub jeszcze lepiej trochę dalej wzdłuż wydechu, żeby do wentylacji nie szło.
Jak już było na prawdę źle, to krótki wąż i butelka, bo szkoda było oleju żeby się lał po jezdni :D więc jak się nazbiera to wlewasz z powrotem do silnika.
Te wloty pod szybą czołową w zimie trzeba było zaklejać taśmą, bo non stop przez nich wiało zimno do kabiny :D
Zastawę 750 też pamiętam. To dopiero jakieś nieporozumienie motoryzacyjne było. Ale dużo frajdy, bo 50kmh w tym to jak 250 w nowoczesnym wozie. Zanim się ugotuje i zacznie bulgotać w zbiorniczku, bo chłodnica za mała :D Trza było wtedy chwilę odczekać, a bańkę wody zawsze się latem woziło. Przy Z750 Maluch to był wspaniały niezawodny wóz.
A każda tą Zastawę czy Yugo, łączyła jedna wspólna cecha - chujowa skrzynia :D Trafić w wsteczny to czasami mogło potrwać z pół minuty :D Czasami chcesz jedynkę, ale chuj, dowiadujesz się ze to trójka jak zacznie się dławić. Do trójki zawsze ze zgrzytem. Yugo 60 był dużo fajniejszy wóz, bardzo zrywny i szybki.
Skala to sztywności zero (a Poly to ten wzmocniony, pod 750kg ładunku :D ) a ta zwykła to po prostu tragedia, skręcasz i słyszysz jak skrzypi uginająca się karoseria. W każdym z nich obowiązkowo ergonomia po Włosku - kierownica przesunięta w prawo, nie na środku fotela, a z pedałami to jeszcze pół biedy, a na pewno lepiej niż w "nowoczesnym" Seicento. Fajne wspomnienia, ale znowu bym nie kupił ;)
Kolejna genialna recenzja :) Czekam na aż dorwiesz Tatre.
na takiej zastawie miałem jazdy na prawo jazdy ,zdałem 14 grudnia 1981roku.w pierwszy poniedziałek stanu wojennego.Dla mnie to była wtedy zajebista fura potem jeszcze tylko dwa auta zrobiły na mnie większe wrażenie, FIAT 132 i LANCIA DELTA INTEGRALE ,oczywiście miałem okazje nimi pojechać.
W górach tylko Zastawa i Syrenka potrafiły ruszyć z parkingu...
Ja ,jak wracałem z WKU w Lublińcu ,tylko mijałem auta w rowach ,po przymrozku ,a Zastawa trzymała się asfaltu ,jak kot pazurami ...:D
Te auta w rowie staly tam od zimy.
Ty jechales ta trasa latem.
Jarek Nowak Ja jechałem,trasa latem!??? 😁
Miałem w latach osiemdziesiątych dwie rdzewiały w ,,oczach'' w jednej trzeba było szukać dwójki i czwórki a w drugiej wstecznego pomimo wszystko miło wspominam lepiej mi się jeździło jak polonezem.
Kurwa... pierwszy raz jesteś zadowolony z wyglądu i... jazdy gratem. Zastava musi być na prawdę dobrą furą.
Zastava mojego oca przejechała podobno 500 tysięcy kilometrów, ale po dwóch remontach, a silnik palił dużo oleju, dymił na niebiesko nawet na biegu jałowym. Jak najeżdżało się na krawężnik to było widać jak gnie się nadwozie i podnosi błotnik.
Miałem Zastawe 1100p i masz racje z korozją na drzwiach z zewnątrz farba od środka bitex tylko pomiędzy blachy nie było. Ale miała też mankamenty w silniku latem jak było gorąco to pompę trzeba było lać zimną wodą żeby pompowała paliwo inaczej się zapowietrzała. A oprócz tego ta półka nad bagażnikiem trzeszczała podczas jazdy że dostawałeś kurwicy. Ale w sumie autko bardzo wdzięczne, fajnie się jeździło i gdyby nie korozja to trzymałbym ją do teraz.
Czuję, że będzie gruby odcinek :)
Kolejny odcinek po "Polskim Polskim Fiacie" będzie dotyczył recenzji Barkasa B1000, Dacii 1300, lub Syrenki 105.
W zastavach były, jeśli dobrze pamiętam, hamulce tarczowe (przynajmniej z przodu) takie same, jak w polonezie. Klocki pasowały. Tarcze, to też było nowoczesne rozwiązanie, jak do takiego małego auta.
Sąsiad miał. Kilka razy z nim jechałem. Szatan nie auto było.
Klamki w drzwiach jak w późniejszych Fiatach 125p.
To prawda - skrzynie biegów miały awaryjne - pamiętam jak latem w 1977 r (auto z końca 1976r) jadąc nad morze z Poznania skrzynia ,, nawaliła" w kołobrzegu został tylko 2 bieg - i moi rodzice na tej dwójce wracali do Poznania - kupili drugą skrzynię - zepsutą zostawili w serwisie do naprawy i po 3 dniach dojechali do nas do Mrzeżyna. .. Ale ogólnie to było fajne autko I baardzo pojemne oraz dynamiczne po Zastawce 750 . W garażu do dzisiaj zostały mi jakieś drobne ,,klamoty " po tym autku..
Moje pierwsze auto. Ona miała 17 lat a ja 20.
Pamiętam za dzieciaka, też żółta :) Pierwsze auto w rodzinie które robiło ponad 100km/h na płaskim (wcześniej Łada 1500GLE -100ką tylko z górki) . Ostatnio kupiłem modelik Zastavki podczas weekendu w Neapolu..
Mój tata miał 1100p w latach 90, ciągle jak o nią pytam, twierdzi że żaden samochód w Polsce w tamtych czasach się nie umywał i do dziś wspomina jak przy milicji wysiadali z zastavy w 10 i jak ładnie szła przez pole kukurydzy.