Wspaniała, nostalgiczna wycieczka do lat mojego dzieciństwa, dziękuję. Aczkolwiek w materiale, moim zdaniem, zabrakło najbardziej pożądanego w połowie lat 90tych, "oryginalnego" Pegasusa model IQ-502. Takiego krągłego, sprzedawanego w zestawie z pistoletem i kultową "Złotą Piątką". W cenie 1,790,000 (milion siedemset dziewięćdziesiąt tysięcy) / 179 (sto siedemdziesiąt) Polskich Złotych. Ile makulatury i złomu musiałem zebrać po lekcjach, żeby było mnie stać, nie pamiętam :) Było warto, bo prestiż na osiedlu niesamowity. A chwilę później Amigi.. eh.
Grało się w - Mario, czołgi,wyścigi itp.. Odwiedzało się kolegów , których było stać na nowe gry ,nikt nie był zainteresowany tym czy konsola jest ładnie spasowana i co ma w środku, ważne że była sprawna i dawała dużo frajdy. Teraz mamy Pana który to nam w fajny sposób rozbiera i prezentuje - aż dziw że to w ogóle działało i tyle przetrwało. Ale wspomnienia fajne. Pozdrawiam.
Wtedy nie było jeszcze dyrektywy RoHS od UE dzięki której elektronika psuje się przed końcem gwarancji zamiast 10-40 lat po. Miała być ekologia a wyszło jak zwykle.
G.I.Joe, Ninja Ryukenden, Isolated Warrior, Terminator2, Hudson Hawk,... Castlevania...Quantum Fighter😁 i wiele jeszcze by wymieniać tytułów bo mnie ten typ gierek interesował i fascynował
@@mareklimanowski687 to również zalicza się do dyrektywy RoHS. Oprócz cyny też my sami jesteśmy winni. Raz że przymykamy oko na działania UE czy polskiego rządu (robią żywcem co się im podoba), a dwa że kupujemy patrząc na cenę - zwykle tylko i wyłącznie na cenę. No czasem na kolorowe opakowanie... Aby producent zmniejszył koszt produkcji o 10% to musi zmniejszyć trwałość o 30%. Później sami się dziwimy czemu nikt nie ma pieniędzy na cokolwiek - sami doprowadziliśmy do tego stanu własnym lenistwem i ignorancją.
Panie Adamie Jest Pan dla mnie Wehikułem czasu :)) Wspaniałosci na tym kanale oglądam z takim samym zapałem jak premierowe odcinki "SONDA" czy "KWANT" Dzięki internetowi może choć cząstkę zdobytej wiedzy przekaże Pan młodemu pokoleniu! Pozdrawiam!!
Panie Adamie to środkowe gniazdo w konsoli Pegasus było bardzo potrzebne. Do niego to podłączało się pistolet i można było grać takie gry jak strzelanie do kaczek do rzutek oraz do zbójców itp. Dodam jeszcze ciekawostkę, joysticki bardziej prawidłowo pady, zbudowane były na glutach. W rzeczywistości jest tam popularny scalak CD4021. Dzięki temu łatwo było sobie takiego pada samemu naprawić, zrobić lub zaadoptować pada lub joystick z innej konsoli. W późniejszej wersji konsoli Pegasus czyli modelu IQ-502 miały zastosowane tylko dwa gniazda ale o szerokości tego środkowego z poprzedniej wersji. Trzeba było odłączyć pada nr.2 i w miejsce podłączyć pistolet. Odnośnie cartridge należy też wspomnieć o sławnym kartridżu 168in1 lub 100in1 który był jednym z najbardziej zaawansowanych cartridge jakie zostały wyprodukowane na Pegasusa. Dzięki zawartości kilku maperów miał zaimplementowanych kilkadziesiąt gier które w oryginale były wydawane z osobna. Ciekawym kartridżem był kartridż MiG-21 Polski produkt i chyba jako jedyny po polsku. Odwrotna polaryzacja na gnieździe zasilania NES miała utrudnić zastosowanie nieoryginalnych zasilaczy do konsoli a w klonach zostało to powielone.
Świetny materiał Panie Adamie. Do dziś mam na regale fioletowy kadriż 168in1 z jednego z pierwszych wydań Pegasusa. Pamiętam to wielkie pudełko z obrazkami z gierek na bokach, o jak one działały na moją wyobraźnie! Albo złotą piątkę, w Micro Machines można było grać całymi dniami! I pistolet do kaczek, teraz wiem jak działał, ale wtedy była to dla mnie magia! Magia!
A to ten kartridż gdzie był Big Nose i Dizzy :D Gra z jajkiem trochę mnie przerażała, ale pamiętam, że kolega miał wersję jakąś pudełkową i miał wydrukowany opis przejścia tej gry :D
Ja całe wakacje u babci spędzałem u kolegi który miał Pegasusa :-) Wtedy rodzice cieszyli się, że siedzimy przed TV i gramy zamiast brudzić ubrania na podwórku :-) Teraz po 25 latach mam w końcu konsolke w domu i zarażam młode pokolenie :-) Conra, Tank, Mario :-) eeehhh :-)))
Super. Gry mojego dzieciństwa. W Poznaniu na targowisku Bema przy dolnej Wildzie jeździlo się na wymianę kartridży. Super czasy. POZDRAWIAMY Pana Adama
To były fajne czasy... Pomimo wielu klonów coś się działo bo obecnie straszna nuda.Dzisiaj tamte klimaty są nieosiągalne i ciesze się że mogłem tego wszystkiego doświadczyć. Świetne materiały które przenoszą w tamtą epoke.Pozdrowienia dla p.Adama🖐
Pamietam jak byłem mały , zawsze byłem wkurzony na bazarze. Bo sprzedawali kolorowe kartridże z postaciami z bajek czy innych super gier . A po zakupie zawsze była jakaś przykra niemiła niespodzianka w domu. Bo nie było tej gry co na okładce.... Oszukiwali na potęgę!😬 Za 15 zł zamiast myszki Miki czy street fighter dostałeś jakiś chiński szajs! Mimo wszystko dziękuję za odcinek i pozdrawiam serdecznie!👍
Miałem "oryginał" nic w nim nie skrzypiało i był idealnie spasowany. Wyglądem przypominał ten z środka na filmie. Kontrolery przeżyły kilka lat, nawet po zakupie kolejnej konsoli (pierwsza upadła i się wieszała po odpaleniu) wolałem ich używać niż właśnie marnych kopi bo były masywniejsze i zdecydowanie lepiej reagowały. Kolega miał wersję ze schowaną wewnątrz kartą z grami na której były zworki, po przepięciu jumpera ilość gier się zmieniała - oczywiście wszystkie były takie same.
10:33 te środkowe wejście było pod pistolet który można było dokupić, działał na bardzo ciekawej zasadzie radząc sobie z każdą wielkością tv. Ogólnie to mało kto go miał ale to była wiedza powszechna, było bardzo dużo gier na niego, nawet Pan pokazał jedną z nich.
@@fuckyougoogle_official pierwsze słysze, a rodzice mi kupili w 93 roku w sklepie, moi koledzy kupywali tez w tym czasie mniej wiecej i moze z raz go widzialem
@@JanKowalski-hb1br Kolega i kuzyn mieli Pegazusa z pistoletami, kilku kolegów miało klony klonów z bazaru i też z pistoletami, stąd wydawało mi się, że był nieodłączną częścią zestawu (nie pamiętam by ktokolwiek nie miał pistoletu).
@@fuckyougoogle_official Pewnie dlatego że jesteś młodszy i za twoich czasów ten dodatek był częściej dodawany do zestawu żeby zachęcić kupujących do starszej konsoli...
Pamiętam że grałem u chrześniaka, w latach 94/5, w 2005 r przy jakimś piwkowaniu, przy moim zdumieniu chrześniak wyjął to coś ze swojej szafy, a ja przytachałem starego neptuna z mojego mieszkania (użwany był jako oscyloskop). przegraliśmy całą noc :D Dobre czasy na blokowisku...
Pamiętam te cudo zwane Pegazusem. lle to dało radości. Kosztowało to chyba wtedy 14 tysięcy złoty. I szybko znikały z pułki sklepowej. Do tego były też wypożyczalnie płytek z grami. To były czasy.
Miałem późnego Pegasusa IQ-502. Mechanizm wyjmowania kartridża zastąpiono przyciskiem, zaś obudowa i pady były pozaokrąglane, jak to w latach 90 miano w zwyczaju. Do tego "złota piątka" i kartridże z co ciekawszymi gierkami i siedmioletni "ja" był bardzo zadowolony :) Kolega miał z kolei Pegasusa w tej bordowej obudowie, ale był to chyba jakiś bardzo stary już model, bo drugi pad nie miał przycisku "select" i w niektóre gry nie dało się w dwójkę pograć.
Miałem nowszy model. Ten, do którego była dołączana Złota Czwórka. Ten model miał tylko dwa gniazda kontrolerów, ale były to te szerokie gniazda zamiast wąskich. Mogłem więc podłączać pistolet, odłączywszy drugi kontroler. W starszych modelach zaś gniazda były aż 3, a te środkowe szerokie służyło właśnie do pistoletu świetlnego. Nie mam szczególnego sentymentu do pistoletu świetlnego, ale warto wspomnieć, że działać może on tylko z ekranem CRT a nie LCD. Co do gier, gry po '89 różniły się wyraźnie od tych starszych, bo ponoć zaczęto stosować nowszy kartridż i to właśnie te gry do dzisiaj są moimi ulubionymi. Choć oczywiście wśród starszych gier (przed '89 rokiem) też można znaleźć kilka fajnych (choćby Super Mario Bros.).
Kiedyś w te gry grywałem w budzie z automatami. Potrwafiliśmy z kumplami spędzać tam całe wakacje, jeszcze jeżdżąc po Warszawie w poszukiwaniu nowych "salonów" z grami.😀😀😀
Środkowe złącze było właściwie dublem drugiego portu pada. Niemniej skrywa ono dodatkową funkcjonalność. Mowa tu o zapperze. Pistolecie świetlnym. Warto zwrócić na niego uwagę, gdyż co prawda nie było zbyt wiele gier, które go wykorzystywały... Niemniej uzyskały status kultowych, a sama rozgrywka z jego użyciem była bardzo emocjonująca 🙂 Myślę, że zapper zasługuje na swój odcinek w cyklu 👍
W swojej podróbce podróbki, w zdublowany port włożyłem ulubioną gre turtles która wydlubalem z cartridgea aby móc grać bez wkładania dyskietki. Myślałem wtedy że to najmądrzejsza rzecz jaką w życiu zrobiłem, i trochę tak było xD
Miałem Pegasusa, dostałem od rodziców za dobrą naukę ;), model wczesny bo z pełną elektroniką, aż miło było do środka zajrzeć. Kupa radochy wraz z przyjaciółmi. Nie miałem awarii "wyciagacza" kartridża. Dałem go później młodszej siostrze, ona komuś dalej i za cholere nie chciał się popsuć ;).
Konsola ta to historia naszego dorastania, chyba każdy miał taką w domu 😁 Nie będę się rozpisywał jakie miałem czy w co grałem albo jakie "seanse game'ingowe" urządzaliśmy grając z kumplami na zmianę nawet nieprzerwanie przez tydzień 🤪 Najlepsze ze jakiś tydzień temu szukałem takiej na aukcjach bo mimo iż mam 40-tkę na karku to wciąż pograłbym sobie w dawne, niezapomniane gry ☺️
Ja całe wakacje u babci spędzałem u kolegi który miał Pegasusa :-) Wtedy rodzice cieszyli się, że siedzimy przed TV i gramy zamiast brudzić ubrania na podwórku :-) Teraz po 25 latach mam w końcu konsolke w domu i zarażam młode pokolenie :-)
Jak zwykle świetny odcinek. Tym razem jedyna z konsol z którą miałem do czynienia. Posiadałem jeden lub dwa klony z bazaru. Faktycznie jakość średnia. Dużo różnych napraw i wymian kontrolerów które nie działały. Dzięki doświadczeniu z klonem Pegasusa wykonałem jedną ze swoich pierwszych poważniejszych napraw elektroniki polegajacych na naprawie odkształconego pinu w gnieździe kasety na gry. Długo się zastanawiałem dlaczego grafika jest słaba a część gier nie funkcjonowała. Radość po przywróceniu sprawności bezcenna :) No i pamietam dokładnie moment otwarcia kartridża i ujrzenia tego centymetrowego laminatu, podczas, gdy w wyobrażeniach wnętrze było wypchane po brzegi 😂
Pierwsze na rynku pojawiły się kartridże kanciaste i zwykle miały one na płytce układy scalone w obudowie. Pierwszymi zaokrąglonymi kartridżami z jakimi się spotkałem to była tzw. Złota 4 i Złota 5. Z czasem zaokrąglony kształt kartridża stał się standardem, a płytki PCB coraz to mniejsze, zawierały coraz więcej glutów, które były w stanie pomieścić pełne tytuły lub zbiór gier.
W 1993 roku miałem jeden kartridz identyczny jak ten ze zlotej piatki. Taka ciekawostka bo cala reszta byla wszedzie kanciata i dopiero tego typu cart pojawil sie wlasnie w zlotych 5in1 i 4in1.
Hehe szkoda że na końcu nie są oryginalne dźwięki gier ale i tak wspaniały odcinek Dziękuję Twórcy za super odcinek i wspomnienia nostalgii w moim sercu
10:55 ja to używalem tylko ten kabel na zmodulowane, i pamiętam udalo mi sie posluchać dźwieku gier jak wsadzilem koncówke do anteny radia. Na tamten czas to śmialem się dziwiąc jak to mozliwe ze najakies czestotliwosci radia slychac Pegazusa😁😁
Z pochodzeniem tej dźwigni do wyciągania cartridge'a to jest kilka wersji. Poniekąd najbardziej prawdopodobna jest taka, że ktoś z "góry" zażądał żeby obudowa była bardziej interaktywna i odróżniała się od innych urządzeń.
Oj stare czasy.Na komunię dostałem Pegasusa.Gralo się w Mario, Contre,Tank, Papaye oj wypożyczało się kardridze.Pamietam kuzyn miał Amstrada ciągle grałem w Eden blues i inne,Commodore oraz Atari.Super.Godzinami się grało.Potem miałem Optimusa grało się.Mialem od 98 roku do 2010 czy do 14.
Klony Pegazusa to pierwsze doświadczenia z grami i rozrywką elektroniczną "w domu" dla całego mojego pokolenia, których rodzice zawierali związki w latach 80-tych. Kryzys ledwo pozwalał tym rodzicom ogarnąć sytuację mieszkaniową, mikrokomputery były często zupełnie poza ich zasięgiem nie tyle finansowym, co w ogóle nie widzieli potrzeby i sensu zainteresowania się tematem. Dopiero gdy pojawiały się pociechy i gry weszły do codzienności pojawiły się te tanie konsolki, podłączane do bądź jakiego telewizora i rodzice sprawiali dzieciarni taką zabawkę. U nas mówiło się po prostu "gra telewizyjna". Starsi znali już mikrokomputery z grami np. moje starsze o około 10 lat kuzynostwo miał Amigę 600, więc gdzieś można było podpatrzeć tę nowoczesną technikę. Za to u młodszej rodziny pojawiały się już pecety. Oj tak, w klonach kontrolery miały już bardziej "opływowe" kształty i beznadziejną jakość, zwłaszcza złącz. Aż przypomniało mi się jak marnej jakości były wtyczki, których najlepiej było nie wyciągać z obudowy :D
🤔😉😀😀👍👍👌👌👍👍 I znów tym filmem sprawiasz mi ogromną przyjemność! Uwielbiam takie urządzonka! Sam mam małą kolekcję. Choć akurat pegasusa nigdy nie miałem, więc coś nowego. Nie szkoda Ci, że sam nie masz takich fajnych urządzonek, tylko pożyczasz z Muzeum Elektroniki?
Ja mam jednak inne wspomnienia. Ten mechanizm wysuwania w najstarszej wersji pegasusa dzialal bez zarzutu. Kontroler mial wyprowadzenie kabla na gorze a nie z boku i byl szary tak jak sama konsola. W pozniejszych wersjach kable byly podlaczone na stale od tylu. Gralem na niej miesiacami z bratem i nigdy nic sie nie zepsulo. W port na srodku wpinalo sie pistolet do strzelania w kaczki ktory byl dolaczany za darmo do pozniejszych wersji konsoli. Sam kardridz dolaczony do fabrycznego zestawu byl fioletowy, mial 100 gier i byl caly wypchany ukladami scalonymi. To te pozniejsze wersje konsoli byly do kitu i czasami nie kompatybilne ze soba i obraz czasem byl na nich rozmyty. Gralo sie najczesciej w mario albo contre. To byla najlepsza konsola jaka dzieciak we wczesnych latach 90'tych mogl dostac w polsce.
Nasz nazywał się Bitman i różnił się bardzo niezlą jakością. Koszt tej zabawki był na prawdę skromny - kupiłem ją za około $20 na rynku w Mińsku jako "prezent sylwiestrowy dla siostry" 😉
Nie każdy :) Złota czwórka i piątka, jako "oryginalne" były średnio 5 razy droższe (ok. 120 zł w '95, jeśli mnie pamięć nie myli) od tych "piratów" na straganach. Dużo zajęło wybłaganie u rodziców takiej kasy na "gierkę". Do kartridża z Dizzym była nawet dołączona mapa świata. Wymiana kartridży między użytkownikami była ważnym elementem ówczesnego życia ;)
@@Kwaq84 ee, złota piątka to było wszystkie 5 gier na jednym cartridge'u. I to raczej taki standardowy popularny pirat - najczęściej dołączany do każdego pegaza. W piratach raczej map nie dawali.
@@blighthornsteelmace820 troszkę musisz się doedukować w kwestii pegazusa. Firma Bobmark która była odpowiedzialna za sprzedaż 'oryginalnych' Pegazusów sprzedawała swoje 'oryginalne' kartridże w tym kultowe już 168in1 i złotą 4 i złotą 5 które były sprzedawane w boxach właśnie z instrukcjami i dodatkami jak mapka do Dizzy i wiele innych gier które miały kartridże na układach scalonych (a nie jak bazarowe na glucie), lepsze laminaty i dobrej jakości obudowy.
@@salongier pewnie masz rację, ja osobiście pegaza nie miałem, bo jestem ze starszej epoki c64. Ale miało kilku szkolnych kolegów i po lekcjach się cięło :) no i parę osób w rodzinie i sąsiadów (bardzo popularny sprzęt). Co do cartridge'y to jestem w 100% pewien, że złota piątka to był jeden cartridge - u wszystkich i nikt nie miał mapy do dizzy. Czy na rynku były inne? Nie wiem, nie spotkałem u nikogo. Były też sprzęty pewnie już nie od bobmarku, ale i tak każdy mówił na to pegasus. Np. mój siostrzeniec miał takie mini-playstation pegazusa. A co do Bobmarku - to pewnie ta "oryginalność" licencji gier była taka jak i sprzętu :)
Zagadki niestety nie jestem w stanie rozwiązać. Za trudna :( Może gdybym mieszkał bliżej Krakowa, postarałbym się bardziej ;) Dziękuję za kolejny dobry materiał!
Po stawie pływa kaczka się nazywa-drób.A swoją drogą grałem na każdej z tych konsol.W latach 90 nikt nie patrzył jak się one zmieniają bo każdy był zachłyśnięty grami.Obecnie posiadam IQ 502 na której rżniemy z synem.Kilkanaście (żeby nie skłamać że kilkadziesiąt) kardridży z czego połowa to kultowe złota 5 czy złota 4 albo 168IN1,wydania Mario ,Chipa i Dayla,Złotej Syrenki,DJ BOYa,Contry......... W latach 90 konsolę IQ 502 stały na każdej półce w ZURTACH.Bardzo często dodawane za "symboliczną" kwotę do nowego telewizora.Należy też bardzo mocno podkreślić że dzieciaki w tamtych latach nie szczególnie pałały za siedzeniem w domach przed tv.Była to rozrywka max godzinna.Przynajmniej ja wolałem budować szałas czy kopnąć piłę.Dzisiaj na rynku jest masa miniaturowych konsolek ale gdyby tak wiele osób pomyślało to na każdej z nich można pograć za free wcale jej nie kupując (sam osobiście gram w naszą rodzimą produkcję wydaną na Atari) korzystając z emulatorów.Pozdrawiam RETROmaniaków.
Kartridż mógł oprócz dodatkowej pamięci zawierać także inne układy, np. graficzne lub dźwiękowe, co znacząco rozszerzało możliwości konsoli. Gniazdo kartridża dawało bezpośredni dostęp do linii sygnałowych procesora lub układu graficznego. Oczywiście, dodatkowe elementy występowały tylko w oryginalnych kartridżach, bo w "piratach" mijały by się z celem ;)
Grałem na klonie Pegasusa w latach 1993-1996, ale większy sentyment mam do Play Station i Demo 1 oraz kilku gier. 8, a 32 bity, to jednak spora różnica. Grafika, dźwięki NESa i ta siermiężność, dzisiaj mnie odpychają.
@@Bszewski Nie tylko grafika, ale i dźwięk. Dzięki PSX odkryłem kilka ciekawych zespołów, a soundtracków z gier takich jak RE 2, RE 3, Silent Hill, Parasite Eve 2 i innych, słucham do dziś.
u mnie na to zawsze mówiono gra telewizyjna, sąsiad miał oryginalnego Pegazusa, przez co miałem ból dupy, bo u nas ojciec co ok dwa miesiące, kupował ryska podróbę, pady kupowaliśmy z mama średnio co tydzień na stadionie dziesięciolecia, nie wiem co z nimi było nie tak albo nawet stykanie ścieżek, testowo śrubokrętem nie dawało nic podczas sprawdzania, za to przewody były ok, bo dostawałem je do zabawy i robiłem własne instalacje w wieku, 8/9 lat :)
Najpewniej właśnie przerwanie jednej z żył przewodu, powodujące że czasem kontakt był, a czasem brak, w zalezności jak się kabel ułoży. Dobre przewody są potrzebne do takich urządzeń jak pady, a na przewodach Chińczycy oszczędzają po dziś dzień. Mnie udało się nawet w padzie produkcji SVI doczekać przerwania żyły przewodu przy wejściu do pada, ale skróciłem przewód o wadliwy fragment i dolutowałem końcówki do płytki pada. A lutownicą oswajałem się gdzieś w 12rż.
@@basiab4440 Bardzo możliwe ale jak komplet 2 padów kosztował 10 zł. a konsola 50zł. już z padami, to ciężko było o dobre przewody :) ja naprawiałem pada od Plastation 2 i od Xbox 360 i właśnie skracałem o jakieś 10 cm. i jest ok. No ja podobnie z lutownicą, jak jakieś 13 lat miałem a dziś mogę sie za wirtuoza uważać po rekapingu zasilacza ATX Chieftec 750 w. gdzie wszędzie cyna bezołowiowa a powierzchnia płytki strasznie ciepło pochłania i nawet hot air miał problemy ale po trochu dodając lutownica zwykłą cynę , nie patrząc na punkty i odsysając potem zwykłym odsysaczem. Najgorzej było z 24 pinowym gold pinem, który łączył płytkę sterowania wentylatorem, a pod nią byly kondensatory które miały ESR 17 ohm. nie wiem jakim cudem ten zasilacz działał, chodź od 2 lat figle płatał, teraz Jamocony i nihicony włożone, nawet w module sterowania wentylatorem, na 105* C i lov ESR to spokojnie lata będzie chodził, chodź i tak działał 8 lat bez zarzutu a u mnie komputer po 12 godzin i dłużej chodzi to fabryczne samxony też kiepskie nie były :)
Szanowni państwo niestety w przypadku elektroniki tego typu nasze emocje to tylko tęsknota za dzieciństwem.Inaczej wygląda sprawa ze sprzętem foto audio video,który nie wróci do użytku jak kaseciaki czy gramofony a występował w wielu profesjonalnych i niezniszczalnych wersjach lecz w swojej kategorii. Żal serce ściska jak patrze na kaseciaka Alpiny czy JVC z górnej połki,który pewnie mnie przeżyje ale leżąc w piwnicy....heh. Pozdrawiam serdecznie autora za wiedzę,materiały oraz perfekcję wysławiania .
Warto zwrócić też uwagę na cartridge kultowe w polskich domach. Mowa tu o 168in1, złotej czwórce, oraz piątce. Ich ceny dziś windują do abstrakcyjnych kwot, a historia ich dystrybucji jako oryginałów jest mocno intrygująca. Niemniej będę bronił tezy, że jakość importowanych i sprzedawanych przez BobMark konsoli i cartridzy była na wyższym poziomie niż innych klonów... Dopiero pod koniec wersja Iq502 rev3 spadła z jakością elektroniki dając nam glut
Dobry wieczór. Mam dla państwa ciekawostkę. Pierwsza partia, zwana przeze mnie "kontrolną" partią Pegaza, była rozdawana jako prezent przedsiębiorcom mającym kontrakty z firmami produkującymi sprzęt AGD. Otrzymałem taką konsolę od ojca, który w 1991 roku prowadził hurtownię. Miała napis "Family Video Game" na przodzie oraz "Nintendo Compatible" na zaślepce od wejścia kartridżowego. Była w kolorze czarnym.
Pamiętam były przed Pegazusem takie czarne konsolki z walcowatymi kontrolerami i pamiętam, że tam się odbijało piłeczkę i grało się w dwie osoby w tenisa.
@@mcmarc5343 nikt z moich znajomych/rodziny nie miał, raz tylko u jakiejś dalszej rodziny grałem. Widocznie w Łodzi była Polska B i do nas nie trafiały 😂
Przez klony 8-bitowych konsol, w latach 90 przerabialiśmy zachodnie lata 80 i większość graczy nie miała o tym pojęcia. Ciekawe dlaczego nigdy nie powstały w latach 90 klony konsol 16-bitowych.
Mam nadal sprawną tego typu maszynkę. Aż się łezka w oku zakręciła chyba wydobędę ją z czeluści szafy. Kartridży mam cały karton. Pistolet oczywiście sprawny więc można strzelać do meksykanów :D, mam jeszcze klasyczny TV więc będzie to działało bo na LCD nie działa (chyba że celujemy w żarówkę :D )
Na pewno nie działa z LCD? NES chyba nie śledził plamki (jak PS1), tylko w momencie wciśnięcia spustu wyświetlał czarny ekran z białym polem w miejscu kaczki, stąd celowanie w żarówkę działało tak samo jak trafienie w to białe pole. O ile procesor telewizora nie obrobi/uśredni jakoś tej czarnej ramki to powinno zadziałać.
Kiedyś nie zastanawiano się czy oryginalna konsola czy jakiś klon, satysfakcją było zagrać na czymkolwiek. Radość z grania była często ważniejsza niż wykonanie konsoli, dlatego wielu nie narzekało jak jest to dziś. Brało się to co było na rynku, oby tylko jak najtaniej.
Kiedy w Polsce na początku lat 90 tych graliśmy właśnie na Pegasusach, na reklamach zachodnich stacji telewizyjnych bardzo często pokazywane były Nintendo 16 i Sega Mega Drive. Mimo że technologicznie były o niebo lepsze oferując grafikę 16 bitową i dźwięk stereo to z jakiegoś powodu w Polsce się za bardzo nie przyjęły. U nas praktycznie była luka i ze starych Amig i Atari od razu przenieśliśmy się na PC-ty i Sony Play Station. Nikt z moich znajomych nie miał Nitendo 16 czy Sega mimo że to w sumie tez nie były jakieś super nowoczesne konstrukcje bo pamietające koniec lat 80tych.
@ Szczerze to nawet nie jestem pewien czy to była kwestia ceny czy dostępności. Nie przypominam sobie tych zaawansowanych konsol w sklepach. Widziałem parę egzemplarzy na warszawskiej giełdzie komputerowej. Grafika robiła wrażenie.
Takich Pegasusów jak te przedstawione, nigdy nie widziałem. Te ekhm, "oryginalne", miały krągłe kształty, były białe z szarymi akcentami, z przyciskiem do wystrzeliwania kartridży jak w tosterze. Pady były ładne, białe, też krągłe, ze czterema koloromi guzików. Nic dziwnego że w `95 wierzyło się, że ma się oryginał. To naprawdę była ładna konsola. W tych czasach lupiłbym ją i grał. Mam do niej jakieś 200 kartridży walające się po pawlaczach.
Ej... No ten "cliffhanger" na koniec to było nieładne. Teraz jak w piosence: "siedzę i siedzę myślę i myślę" co to może być. Wyobraźnia podpowiada pałkę milicyjną (urządzenie) z pętelką (peryferia). Ale chyba jednak nie... :)
Ja mialem swoj zasilacz a pegaza se smietnika pobliskiej hurtowni gdzie wyrzucali tego dziesiatki. Skladalo sie z kilku jednego albo były juz dobre, wlutowywalo sie kartridż xxxxx in 1 lub wkladalo go z wylutuw gniado i gralo godzinami.
Pegasus to moja druga konsola, pierwszą było Atari 2600, chyba oryginał, na pewno nie klon Video Game CA-160. A Pegasus... Pewnie dla niektórych nawet wtedy był to tylko śmieszna konsola, ale komputer kolegi został pokonany, jeśli chodzi o gry. A że tym komputerem było Commodore 16... ;) Z tego Commodore z gier zapamiętałem najbardziej letnią olimpiadę - sporo zabawy i emocji w rywalizacji z kolegami (ciekawe podnoszenie ciężarów ;)) i jakąś grę o napadzie na pociąg, czy coś w tym stylu, chodziło się po wagonach na pewno. Znawcy zapewne wiedzą, co to było. ;) Coś mi się kojarzy jeszcze z jakąś gąbką, czy czymś takim, ale to mgliste wspomnienie... Na Atari pierwsza gra z pamięci, czyli samolot, było też coś bardzo dziwnego o dinozaurach, :) fajna piłka z trzema piłkarzami w trójkącie.... :) Na pewno było więcej ciekawostek dla mnie, ale na teraz mi wyparowały. No a Pegasus, to trzeba by sporo wymienić, od tego co na Złotej Piątce, hokeju - chudy, średni, gruby - biliśmy się z bratem przy tej grze, takie były emocje...:) - piłka z piorunami i rybami, ;) mikromaszyny, Contra, Super Mario, F1, gdzie trzeba było jako save wpisywać chińskie krzaczki, jeden błąd w zapisie do zeszytu i był problem... ;) Oj było tego sporo. Chyba (no dobra, trzeba przyznać, że na pewno...) żadna gra teraz tak nie bawi, jak tamte wtedy. Chociaż np. jazdą Ikarusem 280 w OMSI 2 się podniecałem, nie powiem, że nie. ;) To chyba ostatnie, co mnie tak bardziej ruszyło. Nie mówiąc o wcześniejszych Warcraftach, Quakeach, pierwszym NFS... .. To też jednak było to coś. Zapach nowego PC nie do zapomnienia. ;) I co ciekawe, ja, jeśli chodzi o Pegasusa, nie miałem problemów technicznych. Nie rozpadły mi się kontrolery, kartridż się wysuwał dzięki mechanizmowi itd. A trochę się na nim grało, później sprawny poszedł do kuzyna. :) Zdecydowanie gorzej było z dżojstikami i ich wejściami w Atari...
Nigdy za dzieciaka nie było mnie stać na oryginalnego Pegasusa. Królowały podróbki z rynku które i tak wytrzymywały lata! Dyskietek za to mam gdzieś cała torbę:).
Trzy rzeczy w celu uzupełnienia, po pierwsze powstały dwa pegazusy w standardzie Nesa (a raczej famicoma) czyli MT-777DX oraz IQ502, plus do tego Power Pegazus czyli konsola zgodna z Segą Mega Drive oraz Pegazus Gameboy czyli klon Gameboya. Po drugie białe gniazdko z przodu to nie gniazdo rozszerzeń tylko gniazdo pistoletu ponieważ oryginalne pistolety do pegazusa miały wtyczkę 15 pin. Co do NESA to tak naprawdę nie był on pierwowzorem. Pierwszy był japoński Famicom, i dopiero na jego podstawie powstał NES czyli konsola na rynek europejski i amerykański.
3 ปีที่แล้ว +2
Część tych rzeczy będzie w drugiej części. W Polsce środkowe gniazdko używane było z pistoletem, ale służyło wielu innym rzeczom - stąd gniazdko rozszerzeń. Nazewnictwo funkcjonowało równolegle, NES jest określeniem bardziej ogólnym.
Miałem wersję firmy Nintendo. Konsola była przyzwoicie wykonana i nigdy się nie zepsuła. Także oryginalne pady były niemal niezniszczalne. Oprócz podstawowych gier, udało mi się zdobyć kilka naprawdę dobrych "klasyków", np: Top Gun, Gateway, Punisher, Indiana Jones, Darkman, wszystkie części Double Dragon i Żółwi Ninja. Gdzieniegdzie udawało się znaleźć, klubowe wypożyczalnie gier na kartdridżach. To były czasy ;)
@@mediazet7479 Niestety już nie. Podczas budowy domu, całe mnóstwo gratów trzeba było spakować. Ponieważ było dobudowane piętro, wylany nowy strop, to dom przez prawie trzy tygodnie nie posiadał dachu i całość była przykryta ogromną plandeką. Oczywiście całą rodziną mieszkaliśmy w tym domu, bo nie było się gdzie podziać, a to była już późna jesień. W pewnym momencie zaczął lać deszcz i lał tak ze cztery dni - masa rzeczy mi zamokła i się zmarnowała - w tym Nintendo, a nawet oryginalna, w pełni sprawna Amiga 500 z kompletem gier. Wszystko poszło na śmietnik. Czasem tak bywa :(
Co ciekawe, ten sam Bobmark, który dystrybuował Pegasusy i wraz z nadejściem ustawy o prawach autorskich w 94 stał się oficjalnym dystrybutorem konsol Segi, licząc na sukces Saturna, niedługo później przebranżowił się na Hoop, producenta napojów gazowanych ;)
A dzisiaj jest to kofola :p której na szczęście w Polsce kupić się nie da :) co by to było za dzieciństwo gdyby pić coś co smakuje jak cola wymieszana z zardzewiałą śrubą i sokiem jabłkowym i pomarańczowym :p
@@labedzp Wydaje mi się, że pokręciłeś fakty, Kofola istniała jeszcze długo przed Hoopem. Hoop Cola, jak i firma Hoop, to już nasz rodzimy biznes, który wyrósł na zgliszczach bobmarku właśnie.
Wspaniała, nostalgiczna wycieczka do lat mojego dzieciństwa, dziękuję. Aczkolwiek w materiale, moim zdaniem, zabrakło najbardziej pożądanego w połowie lat 90tych, "oryginalnego" Pegasusa model IQ-502. Takiego krągłego, sprzedawanego w zestawie z pistoletem i kultową "Złotą Piątką". W cenie 1,790,000 (milion siedemset dziewięćdziesiąt tysięcy) / 179 (sto siedemdziesiąt) Polskich Złotych. Ile makulatury i złomu musiałem zebrać po lekcjach, żeby było mnie stać, nie pamiętam :) Było warto, bo prestiż na osiedlu niesamowity. A chwilę później Amigi.. eh.
Grało się w - Mario, czołgi,wyścigi itp.. Odwiedzało się kolegów , których było stać na nowe gry ,nikt nie był zainteresowany tym czy konsola jest ładnie spasowana i co ma w środku, ważne że była sprawna i dawała dużo frajdy. Teraz mamy Pana który to nam w fajny sposób rozbiera i prezentuje - aż dziw że to w ogóle działało i tyle przetrwało. Ale wspomnienia fajne. Pozdrawiam.
Wtedy nie było jeszcze dyrektywy RoHS od UE dzięki której elektronika psuje się przed końcem gwarancji zamiast 10-40 lat po. Miała być ekologia a wyszło jak zwykle.
G.I.Joe, Ninja Ryukenden,
Isolated Warrior, Terminator2, Hudson Hawk,... Castlevania...Quantum Fighter😁 i wiele jeszcze by wymieniać tytułów bo mnie ten typ gierek interesował i fascynował
@@norbert.kiszka przede wszystkim winna jest cyna bezołowiowa
@@mareklimanowski687 to również zalicza się do dyrektywy RoHS. Oprócz cyny też my sami jesteśmy winni. Raz że przymykamy oko na działania UE czy polskiego rządu (robią żywcem co się im podoba), a dwa że kupujemy patrząc na cenę - zwykle tylko i wyłącznie na cenę. No czasem na kolorowe opakowanie... Aby producent zmniejszył koszt produkcji o 10% to musi zmniejszyć trwałość o 30%. Później sami się dziwimy czemu nikt nie ma pieniędzy na cokolwiek - sami doprowadziliśmy do tego stanu własnym lenistwem i ignorancją.
Pamietam jak dyskietki byly po dychu i mama pytala czy napewno chce ta dyche wydac w taki sposob. Wtedy dycha to bylo cos dla mnie.
Panie Adamie Jest Pan dla mnie Wehikułem czasu :)) Wspaniałosci na tym kanale oglądam z takim samym zapałem jak premierowe odcinki "SONDA" czy "KWANT" Dzięki internetowi może choć cząstkę zdobytej wiedzy przekaże Pan młodemu pokoleniu! Pozdrawiam!!
Panie Adamie to środkowe gniazdo w konsoli Pegasus było bardzo potrzebne. Do niego to podłączało się pistolet i można było grać takie gry jak strzelanie do kaczek do rzutek oraz do zbójców itp. Dodam jeszcze ciekawostkę, joysticki bardziej prawidłowo pady, zbudowane były na glutach. W rzeczywistości jest tam popularny scalak CD4021. Dzięki temu łatwo było sobie takiego pada samemu naprawić, zrobić lub zaadoptować pada lub joystick z innej konsoli. W późniejszej wersji konsoli Pegasus czyli modelu IQ-502 miały zastosowane tylko dwa gniazda ale o szerokości tego środkowego z poprzedniej wersji. Trzeba było odłączyć pada nr.2 i w miejsce podłączyć pistolet.
Odnośnie cartridge należy też wspomnieć o sławnym kartridżu 168in1 lub 100in1 który był jednym z najbardziej zaawansowanych cartridge jakie zostały wyprodukowane na Pegasusa. Dzięki zawartości kilku maperów miał zaimplementowanych kilkadziesiąt gier które w oryginale były wydawane z osobna. Ciekawym kartridżem był kartridż MiG-21 Polski produkt i chyba jako jedyny po polsku. Odwrotna polaryzacja na gnieździe zasilania NES miała utrudnić zastosowanie nieoryginalnych zasilaczy do konsoli a w klonach zostało to powielone.
Miałem 168in1 był dodany do konsoli.
Kartridż z grą GI Joe czy Wrestling traktowałem jak święta relikwie 😊
Świetny materiał Panie Adamie. Do dziś mam na regale fioletowy kadriż 168in1 z jednego z pierwszych wydań Pegasusa. Pamiętam to wielkie pudełko z obrazkami z gierek na bokach, o jak one działały na moją wyobraźnie! Albo złotą piątkę, w Micro Machines można było grać całymi dniami! I pistolet do kaczek, teraz wiem jak działał, ale wtedy była to dla mnie magia! Magia!
A to ten kartridż gdzie był Big Nose i Dizzy :D Gra z jajkiem trochę mnie przerażała, ale pamiętam, że kolega miał wersję jakąś pudełkową i miał wydrukowany opis przejścia tej gry :D
Ja całe wakacje u babci spędzałem u kolegi który miał Pegasusa :-) Wtedy rodzice cieszyli się, że siedzimy przed TV i gramy zamiast brudzić ubrania na podwórku :-) Teraz po 25 latach mam w końcu konsolke w domu i zarażam młode pokolenie :-) Conra, Tank, Mario :-) eeehhh :-)))
Super. Gry mojego dzieciństwa. W Poznaniu na targowisku Bema przy dolnej Wildzie jeździlo się na wymianę kartridży. Super czasy. POZDRAWIAMY Pana Adama
To były fajne czasy... Pomimo wielu klonów coś się działo bo obecnie straszna nuda.Dzisiaj tamte klimaty są nieosiągalne i ciesze się że mogłem tego wszystkiego doświadczyć. Świetne materiały które przenoszą w tamtą epoke.Pozdrowienia dla p.Adama🖐
Pamietam jak byłem mały , zawsze byłem wkurzony na bazarze. Bo sprzedawali kolorowe kartridże z postaciami z bajek czy innych super gier . A po zakupie zawsze była jakaś przykra niemiła niespodzianka w domu. Bo nie było tej gry co na okładce.... Oszukiwali na potęgę!😬 Za 15 zł zamiast myszki Miki czy street fighter dostałeś jakiś chiński szajs! Mimo wszystko dziękuję za odcinek i pozdrawiam serdecznie!👍
Pierwszy film obejrzany i już subskrybuję. Brakuje na YT nie tylko takiej tematyki w rodzimym wydaniu, ale również tak spokojnej narracji.
Miałem "oryginał" nic w nim nie skrzypiało i był idealnie spasowany. Wyglądem przypominał ten z środka na filmie. Kontrolery przeżyły kilka lat, nawet po zakupie kolejnej konsoli (pierwsza upadła i się wieszała po odpaleniu) wolałem ich używać niż właśnie marnych kopi bo były masywniejsze i zdecydowanie lepiej reagowały. Kolega miał wersję ze schowaną wewnątrz kartą z grami na której były zworki, po przepięciu jumpera ilość gier się zmieniała - oczywiście wszystkie były takie same.
10:33 te środkowe wejście było pod pistolet który można było dokupić, działał na bardzo ciekawej zasadzie radząc sobie z każdą wielkością tv. Ogólnie to mało kto go miał ale to była wiedza powszechna, było bardzo dużo gier na niego, nawet Pan pokazał jedną z nich.
mało kto miał? pistolet był dodawany nawet do bazarowych wersji NESa (w sklepowych Pegasusach był w standardzie).
@@fuckyougoogle_official pierwsze słysze, a rodzice mi kupili w 93 roku w sklepie, moi koledzy kupywali tez w tym czasie mniej wiecej i moze z raz go widzialem
@@JanKowalski-hb1br Kolega i kuzyn mieli Pegazusa z pistoletami, kilku kolegów miało klony klonów z bazaru i też z pistoletami, stąd wydawało mi się, że był nieodłączną częścią zestawu (nie pamiętam by ktokolwiek nie miał pistoletu).
@@fuckyougoogle_official Pewnie dlatego że jesteś młodszy i za twoich czasów ten dodatek był częściej dodawany do zestawu żeby zachęcić kupujących do starszej konsoli...
Pamiętam że grałem u chrześniaka, w latach 94/5, w 2005 r przy jakimś piwkowaniu, przy moim zdumieniu chrześniak wyjął to coś ze swojej szafy, a ja przytachałem starego neptuna z mojego mieszkania (użwany był jako oscyloskop). przegraliśmy całą noc :D Dobre czasy na blokowisku...
Pamiętam te cudo zwane Pegazusem. lle to dało radości. Kosztowało to chyba wtedy 14 tysięcy złoty. I szybko znikały z pułki sklepowej. Do tego były też wypożyczalnie płytek z grami. To były czasy.
Zapraszam do Siebie na Pegasusa bo leży w oryginalnym opakowaniu i wciąż działa to zagramy w DoubleDragon 🕹️👾
@@blackdragon1677 albo Tanki
Jeszcze nie uruchomiłem filmu, a już doznałem uczucia nostalgii na karku. dziękuję Panie Adamie :D
Jak to mozliwe ze ten filmik przeoczyłem...:) Panieee to moje dziecinstwo, ja z 83r. Pegasus plus kanał w tv Polonia 1 i bajki anime i było pięknie.
Na polini 1 fajne reklamy wieczorem były, pamiętasz pewnie, myślę że jedna z moich pierwszych dziewczyny pochodziła właśnie z poloni 1
Miałem późnego Pegasusa IQ-502. Mechanizm wyjmowania kartridża zastąpiono przyciskiem, zaś obudowa i pady były pozaokrąglane, jak to w latach 90 miano w zwyczaju. Do tego "złota piątka" i kartridże z co ciekawszymi gierkami i siedmioletni "ja" był bardzo zadowolony :) Kolega miał z kolei Pegasusa w tej bordowej obudowie, ale był to chyba jakiś bardzo stary już model, bo drugi pad nie miał przycisku "select" i w niektóre gry nie dało się w dwójkę pograć.
Dobrze by było też zrobić odcinek o słynnym szaraku czyli PlayStation 1 ,to była rewolucja w konsolach.
Adam mistrz! Profesjonalnie przedstawione i omówione przedmioty. Niesamowity człowiek. Czekam na kolejne odcinki ;)
Środkowa konsola to oryginalny Pegasus. Gdy był sprzedawany w Pewexie jakościowo był TOP.
Miałem nowszy model. Ten, do którego była dołączana Złota Czwórka. Ten model miał tylko dwa gniazda kontrolerów, ale były to te szerokie gniazda zamiast wąskich. Mogłem więc podłączać pistolet, odłączywszy drugi kontroler. W starszych modelach zaś gniazda były aż 3, a te środkowe szerokie służyło właśnie do pistoletu świetlnego.
Nie mam szczególnego sentymentu do pistoletu świetlnego, ale warto wspomnieć, że działać może on tylko z ekranem CRT a nie LCD.
Co do gier, gry po '89 różniły się wyraźnie od tych starszych, bo ponoć zaczęto stosować nowszy kartridż i to właśnie te gry do dzisiaj są moimi ulubionymi. Choć oczywiście wśród starszych gier (przed '89 rokiem) też można znaleźć kilka fajnych (choćby Super Mario Bros.).
NES fields forever!
Zwłaszcza te gry 99 in 1, oraz Exciting Bike (miała świetną melodyjkę, taki odpowiednik Elastomanii). :D
10:42 - jak to nie używany? - pistolet się do tego podłączało i grało się w kaczki! :)
I dziki zachód
Nareszcie! Moja pierwsza konsola, mnóstwo radochy, "Contra" w duecie z kolegą itd. Pozdrawiam!
Contra to była pierwsza gra jaką widziałem na telewizorze
j. wo jak
Co to znaczy ,,w duecie z kolegą,, ?
@@ukaszromek7436 gra na 2 padach, dwóch "strzelających" graczy- była taka opcja
@@jwojak acha... pozdro
@@ukaszromek7436 precyzując- opcja dwóch "Rambopodobnych" ludzików na ekranie zamiast jednego; pozdro!
Kiedyś w te gry grywałem w budzie z automatami. Potrwafiliśmy z kumplami spędzać tam całe wakacje, jeszcze jeżdżąc po Warszawie w poszukiwaniu nowych "salonów" z grami.😀😀😀
tez tak szukam, tylko dla fliperow. Uzyj aplikacji Pinball locations i tam gdzie stoja flipery moga byc inne arcade
Środkowe złącze było właściwie dublem drugiego portu pada. Niemniej skrywa ono dodatkową funkcjonalność. Mowa tu o zapperze. Pistolecie świetlnym. Warto zwrócić na niego uwagę, gdyż co prawda nie było zbyt wiele gier, które go wykorzystywały... Niemniej uzyskały status kultowych, a sama rozgrywka z jego użyciem była bardzo emocjonująca 🙂 Myślę, że zapper zasługuje na swój odcinek w cyklu 👍
I o tym będzie w kolejnej części.
@ wspaniale :) Czekam cierpliwie. Znam temat, ale mimo wszystko chętnie obejrzę. Klasycznie już, wspaniale zestawienie merytorycznych faktów :)
W swojej podróbce podróbki, w zdublowany port włożyłem ulubioną gre turtles która wydlubalem z cartridgea aby móc grać bez wkładania dyskietki. Myślałem wtedy że to najmądrzejsza rzecz jaką w życiu zrobiłem, i trochę tak było xD
Miałem Pegasusa, dostałem od rodziców za dobrą naukę ;), model wczesny bo z pełną elektroniką, aż miło było do środka zajrzeć. Kupa radochy wraz z przyjaciółmi. Nie miałem awarii "wyciagacza" kartridża. Dałem go później młodszej siostrze, ona komuś dalej i za cholere nie chciał się popsuć ;).
Konsola ta to historia naszego dorastania, chyba każdy miał taką w domu 😁
Nie będę się rozpisywał jakie miałem czy w co grałem albo jakie "seanse game'ingowe" urządzaliśmy grając z kumplami na zmianę nawet nieprzerwanie przez tydzień 🤪
Najlepsze ze jakiś tydzień temu szukałem takiej na aukcjach bo mimo iż mam 40-tkę na karku to wciąż pograłbym sobie w dawne, niezapomniane gry ☺️
Ja całe wakacje u babci spędzałem u kolegi który miał Pegasusa :-) Wtedy rodzice cieszyli się, że siedzimy przed TV i gramy zamiast brudzić ubrania na podwórku :-) Teraz po 25 latach mam w końcu konsolke w domu i zarażam młode pokolenie :-)
kontrolery potrafiły działać prawidłowo kilka godzin 😅 i tak precyzji w skali 1:10 to 1
Ale gameplayu to się nie spodziewałem 😃 świetny materiał 😀
Aż mi się ciepło na sercu zrobiło jak sobie przypomniałem wieczory spędzone na grze w Contra :-) i w mario i oraz kaczki i bombermana
Ten pies śmiejący się jak nie trafiłeś kaczki to mnie zawsze rozbawiał.
Bomberman ❤
Aż mi się ciepło na sercu zrobiło jak sobie przypomniałem wieczory spędzone na grze w Contra :-)
Jak zwykle świetny odcinek. Tym razem jedyna z konsol z którą miałem do czynienia. Posiadałem jeden lub dwa klony z bazaru. Faktycznie jakość średnia. Dużo różnych napraw i wymian kontrolerów które nie działały. Dzięki doświadczeniu z klonem Pegasusa wykonałem jedną ze swoich pierwszych poważniejszych napraw elektroniki polegajacych na naprawie odkształconego pinu w gnieździe kasety na gry. Długo się zastanawiałem dlaczego grafika jest słaba a część gier nie funkcjonowała. Radość po przywróceniu sprawności bezcenna :) No i pamietam dokładnie moment otwarcia kartridża i ujrzenia tego centymetrowego laminatu, podczas, gdy w wyobrażeniach wnętrze było wypchane po brzegi 😂
Świetny odcinek.. aż się łezka w oku kręci :-)
Pierwsze na rynku pojawiły się kartridże kanciaste i zwykle miały one na płytce układy scalone w obudowie. Pierwszymi zaokrąglonymi kartridżami z jakimi się spotkałem to była tzw. Złota 4 i Złota 5. Z czasem zaokrąglony kształt kartridża stał się standardem, a płytki PCB coraz to mniejsze, zawierały coraz więcej glutów, które były w stanie pomieścić pełne tytuły lub zbiór gier.
W 1993 roku miałem jeden kartridz identyczny jak ten ze zlotej piatki. Taka ciekawostka bo cala reszta byla wszedzie kanciata i dopiero tego typu cart pojawil sie wlasnie w zlotych 5in1 i 4in1.
Hehe szkoda że na końcu nie są oryginalne dźwięki gier ale i tak wspaniały odcinek Dziękuję Twórcy za super odcinek i wspomnienia nostalgii w moim sercu
Naprawde nie zlicze godzin spedzonych przy pegasusie tank mario zlota 4 zlota 5 piekne czasy.dzieki wielkie za odcinek
10:55 ja to używalem tylko ten kabel na zmodulowane, i pamiętam udalo mi sie posluchać dźwieku gier jak wsadzilem koncówke do anteny radia. Na tamten czas to śmialem się dziwiąc jak to mozliwe ze najakies czestotliwosci radia slychac Pegazusa😁😁
I cyk Adam przedstawi kolejny filmik.😁
gry retro starzeją się godnie, niektóre z pegazusa też do dziś wyglądają fajnie (np. gunman, duck hunt i inne)
Świetny materiał nie tylko dla sympatyków retro konsol. :)
Pegasus to teraz bardzo modne hasło w wyszukiwarce, acz w innym kontekście 😉
Z pochodzeniem tej dźwigni do wyciągania cartridge'a to jest kilka wersji. Poniekąd najbardziej prawdopodobna jest taka, że ktoś z "góry" zażądał żeby obudowa była bardziej interaktywna i odróżniała się od innych urządzeń.
Moje lata młodości, jak to widzę aż łezka w oku się kręci.
Odpowiedź "Krzyżówka". P. S. Aż łezka się w oku zakręciła i wyciągnę swojego 777 ze strychu 😉
Oj stare czasy.Na komunię dostałem Pegasusa.Gralo się w Mario, Contre,Tank, Papaye oj wypożyczało się kardridze.Pamietam kuzyn miał Amstrada ciągle grałem w Eden blues i inne,Commodore oraz Atari.Super.Godzinami się grało.Potem miałem Optimusa grało się.Mialem od 98 roku do 2010 czy do 14.
Klony Pegazusa to pierwsze doświadczenia z grami i rozrywką elektroniczną "w domu" dla całego mojego pokolenia, których rodzice zawierali związki w latach 80-tych. Kryzys ledwo pozwalał tym rodzicom ogarnąć sytuację mieszkaniową, mikrokomputery były często zupełnie poza ich zasięgiem nie tyle finansowym, co w ogóle nie widzieli potrzeby i sensu zainteresowania się tematem. Dopiero gdy pojawiały się pociechy i gry weszły do codzienności pojawiły się te tanie konsolki, podłączane do bądź jakiego telewizora i rodzice sprawiali dzieciarni taką zabawkę. U nas mówiło się po prostu "gra telewizyjna".
Starsi znali już mikrokomputery z grami np. moje starsze o około 10 lat kuzynostwo miał Amigę 600, więc gdzieś można było podpatrzeć tę nowoczesną technikę. Za to u młodszej rodziny pojawiały się już pecety.
Oj tak, w klonach kontrolery miały już bardziej "opływowe" kształty i beznadziejną jakość, zwłaszcza złącz. Aż przypomniało mi się jak marnej jakości były wtyczki, których najlepiej było nie wyciągać z obudowy :D
Ja miałem funstatoion kiedyś jak byłem mały ale spomnienia niesamowite zwłaszcza Mario i Contra
2:01 Ja sobie oglądam na luzie podczas nagrywania piosenek na kasetę patrzę a to ten sam model magnetofonu którego właśnie używam xdd
Miałem, grałem :) ech wspomnienia :)
🤔😉😀😀👍👍👌👌👍👍
I znów tym filmem sprawiasz mi ogromną przyjemność! Uwielbiam takie urządzonka! Sam mam małą kolekcję. Choć akurat pegasusa nigdy nie miałem, więc coś nowego. Nie szkoda Ci, że sam nie masz takich fajnych urządzonek, tylko pożyczasz z Muzeum Elektroniki?
Braki lokalowe i gotówkowe ograniczają :)
@ Skąd ja to znam....
Ja mam jednak inne wspomnienia. Ten mechanizm wysuwania w najstarszej wersji pegasusa dzialal bez zarzutu. Kontroler mial wyprowadzenie kabla na gorze a nie z boku i byl szary tak jak sama konsola. W pozniejszych wersjach kable byly podlaczone na stale od tylu. Gralem na niej miesiacami z bratem i nigdy nic sie nie zepsulo. W port na srodku wpinalo sie pistolet do strzelania w kaczki ktory byl dolaczany za darmo do pozniejszych wersji konsoli. Sam kardridz dolaczony do fabrycznego zestawu byl fioletowy, mial 100 gier i byl caly wypchany ukladami scalonymi. To te pozniejsze wersje konsoli byly do kitu i czasami nie kompatybilne ze soba i obraz czasem byl na nich rozmyty. Gralo sie najczesciej w mario albo contre. To byla najlepsza konsola jaka dzieciak we wczesnych latach 90'tych mogl dostac w polsce.
Dziękuję za przypomnienie dzieciństwa :)
Legendarny już kartridż 168in1 i jazda :-)
Ten fioletowy 😀
@@krzysztoftkacz , dokładnie ten.
Dziś dostać taki działający to nawet 250zł krzyczą :-)
Waliło sie na tych sprzętach za młoda jak zawsze super odcinek pozdrawiam wszystkich miłośników retro
Kaczka haha. Były czasy jak się grało:-)
Odpowiedź: krzyżówka :)
Materiał przedni, choć obcowanie z tą technologią pamiętam trochę bardziej optymistycznie :)
Nasz nazywał się Bitman i różnił się bardzo niezlą jakością. Koszt tej zabawki był na prawdę skromny - kupiłem ją za około $20 na rynku w Mińsku jako "prezent sylwiestrowy dla siostry" 😉
Złota Piątka, a w szczególności gra Micro Machines - w to się cięło godzinami w multiplayerze :)
Każdy to chyba miał, co miał pegasusa.
Nie każdy :) Złota czwórka i piątka, jako "oryginalne" były średnio 5 razy droższe (ok. 120 zł w '95, jeśli mnie pamięć nie myli) od tych "piratów" na straganach. Dużo zajęło wybłaganie u rodziców takiej kasy na "gierkę". Do kartridża z Dizzym była nawet dołączona mapa świata.
Wymiana kartridży między użytkownikami była ważnym elementem ówczesnego życia ;)
@@Kwaq84 ee, złota piątka to było wszystkie 5 gier na jednym cartridge'u. I to raczej taki standardowy popularny pirat - najczęściej dołączany do każdego pegaza.
W piratach raczej map nie dawali.
@@blighthornsteelmace820 troszkę musisz się doedukować w kwestii pegazusa. Firma Bobmark która była odpowiedzialna za sprzedaż 'oryginalnych' Pegazusów sprzedawała swoje 'oryginalne' kartridże w tym kultowe już 168in1 i złotą 4 i złotą 5 które były sprzedawane w boxach właśnie z instrukcjami i dodatkami jak mapka do Dizzy i wiele innych gier które miały kartridże na układach scalonych (a nie jak bazarowe na glucie), lepsze laminaty i dobrej jakości obudowy.
@@salongier pewnie masz rację, ja osobiście pegaza nie miałem, bo jestem ze starszej epoki c64. Ale miało kilku szkolnych kolegów i po lekcjach się cięło :) no i parę osób w rodzinie i sąsiadów (bardzo popularny sprzęt). Co do cartridge'y to jestem w 100% pewien, że złota piątka to był jeden cartridge - u wszystkich i nikt nie miał mapy do dizzy.
Czy na rynku były inne? Nie wiem, nie spotkałem u nikogo.
Były też sprzęty pewnie już nie od bobmarku, ale i tak każdy mówił na to pegasus. Np. mój siostrzeniec miał takie mini-playstation pegazusa.
A co do Bobmarku - to pewnie ta "oryginalność" licencji gier była taka jak i sprzętu :)
Zagadki niestety nie jestem w stanie rozwiązać. Za trudna :( Może gdybym mieszkał bliżej Krakowa, postarałbym się bardziej ;) Dziękuję za kolejny dobry materiał!
Po stawie pływa kaczka się nazywa-drób.A swoją drogą grałem na każdej z tych konsol.W latach 90 nikt nie patrzył jak się one zmieniają bo każdy był zachłyśnięty grami.Obecnie posiadam IQ 502 na której rżniemy z synem.Kilkanaście (żeby nie skłamać że kilkadziesiąt) kardridży z czego połowa to kultowe złota 5 czy złota 4 albo 168IN1,wydania Mario ,Chipa i Dayla,Złotej Syrenki,DJ BOYa,Contry......... W latach 90 konsolę IQ 502 stały na każdej półce w ZURTACH.Bardzo często dodawane za "symboliczną" kwotę do nowego telewizora.Należy też bardzo mocno podkreślić że dzieciaki w tamtych latach nie szczególnie pałały za siedzeniem w domach przed tv.Była to rozrywka max godzinna.Przynajmniej ja wolałem budować szałas czy kopnąć piłę.Dzisiaj na rynku jest masa miniaturowych konsolek ale gdyby tak wiele osób pomyślało to na każdej z nich można pograć za free wcale jej nie kupując (sam osobiście gram w naszą rodzimą produkcję wydaną na Atari) korzystając z emulatorów.Pozdrawiam RETROmaniaków.
Kartridż mógł oprócz dodatkowej pamięci zawierać także inne układy, np. graficzne lub dźwiękowe, co znacząco rozszerzało możliwości konsoli. Gniazdo kartridża dawało bezpośredni dostęp do linii sygnałowych procesora lub układu graficznego. Oczywiście, dodatkowe elementy występowały tylko w oryginalnych kartridżach, bo w "piratach" mijały by się z celem ;)
W tym muzeum elektroniki przed laty był sklep z antenami i kupiłem kiedyś t.tuner DVB t.
Grałem na klonie Pegasusa w latach 1993-1996, ale większy sentyment mam do Play Station i Demo 1 oraz kilku gier. 8, a 32 bity, to jednak spora różnica. Grafika, dźwięki NESa i ta siermiężność, dzisiaj mnie odpychają.
Odpowiedź to brak wyobraźni. 3d to już rozrywka podana na tacy.
@@Bszewski Nie tylko grafika, ale i dźwięk. Dzięki PSX odkryłem kilka ciekawych zespołów, a soundtracków z gier takich jak RE 2, RE 3, Silent Hill, Parasite Eve 2 i innych, słucham do dziś.
@@michasj9 Były też podróby Pegasusa :)
Za taki odcinek od razu LIKE! i oglądamy ^^
Też od dłuższego czasu daję łapkę w ciemno i nigdy się nie zawiodłem :)
u mnie na to zawsze mówiono gra telewizyjna, sąsiad miał oryginalnego Pegazusa, przez co miałem ból dupy, bo u nas ojciec co ok dwa miesiące, kupował ryska podróbę, pady kupowaliśmy z mama średnio co tydzień na stadionie dziesięciolecia, nie wiem co z nimi było nie tak albo nawet stykanie ścieżek, testowo śrubokrętem nie dawało nic podczas sprawdzania, za to przewody były ok, bo dostawałem je do zabawy i robiłem własne instalacje w wieku, 8/9 lat :)
Najpewniej właśnie przerwanie jednej z żył przewodu, powodujące że czasem kontakt był, a czasem brak, w zalezności jak się kabel ułoży. Dobre przewody są potrzebne do takich urządzeń jak pady, a na przewodach Chińczycy oszczędzają po dziś dzień. Mnie udało się nawet w padzie produkcji SVI doczekać przerwania żyły przewodu przy wejściu do pada, ale skróciłem przewód o wadliwy fragment i dolutowałem końcówki do płytki pada. A lutownicą oswajałem się gdzieś w 12rż.
@@basiab4440 Bardzo możliwe ale jak komplet 2 padów kosztował 10 zł. a konsola 50zł. już z padami, to ciężko było o dobre przewody :) ja naprawiałem pada od Plastation 2 i od Xbox 360 i właśnie skracałem o jakieś 10 cm. i jest ok. No ja podobnie z lutownicą, jak jakieś 13 lat miałem a dziś mogę sie za wirtuoza uważać po rekapingu zasilacza ATX Chieftec 750 w. gdzie wszędzie cyna bezołowiowa a powierzchnia płytki strasznie ciepło pochłania i nawet hot air miał problemy ale po trochu dodając lutownica zwykłą cynę , nie patrząc na punkty i odsysając potem zwykłym odsysaczem. Najgorzej było z 24 pinowym gold pinem, który łączył płytkę sterowania wentylatorem, a pod nią byly kondensatory które miały ESR 17 ohm. nie wiem jakim cudem ten zasilacz działał, chodź od 2 lat figle płatał, teraz Jamocony i nihicony włożone, nawet w module sterowania wentylatorem, na 105* C i lov ESR to spokojnie lata będzie chodził, chodź i tak działał 8 lat bez zarzutu a u mnie komputer po 12 godzin i dłużej chodzi to fabryczne samxony też kiepskie nie były :)
W moim mieście na bazarze była buda, w której można było wypożyczać gry tak jak kasety VHS. Za ileś tam za dzień.
Szanowni państwo niestety w przypadku elektroniki tego typu nasze emocje to tylko tęsknota za dzieciństwem.Inaczej wygląda sprawa ze sprzętem foto audio video,który nie wróci do użytku jak kaseciaki czy gramofony a występował w wielu profesjonalnych i niezniszczalnych wersjach lecz w swojej kategorii. Żal serce ściska jak patrze na kaseciaka Alpiny czy JVC z górnej połki,który pewnie mnie przeżyje ale leżąc w piwnicy....heh. Pozdrawiam serdecznie autora za wiedzę,materiały oraz perfekcję wysławiania .
Warto zwrócić też uwagę na cartridge kultowe w polskich domach. Mowa tu o 168in1, złotej czwórce, oraz piątce. Ich ceny dziś windują do abstrakcyjnych kwot, a historia ich dystrybucji jako oryginałów jest mocno intrygująca. Niemniej będę bronił tezy, że jakość importowanych i sprzedawanych przez BobMark konsoli i cartridzy była na wyższym poziomie niż innych klonów... Dopiero pod koniec wersja Iq502 rev3 spadła z jakością elektroniki dając nam glut
Dobry wieczór. Mam dla państwa ciekawostkę. Pierwsza partia, zwana przeze mnie "kontrolną" partią Pegaza, była rozdawana jako prezent przedsiębiorcom mającym kontrakty z firmami produkującymi sprzęt AGD. Otrzymałem taką konsolę od ojca, który w 1991 roku prowadził hurtownię. Miała napis "Family Video Game" na przodzie oraz "Nintendo Compatible" na zaślepce od wejścia kartridżowego. Była w kolorze czarnym.
Super odcinek. Dzięki.
Pamiętam były przed Pegazusem takie czarne konsolki z walcowatymi kontrolerami i pamiętam, że tam się odbijało piłeczkę i grało się w dwie osoby w tenisa.
Pewnie chodzi o TVG-10 w sumie jedyna konsola rodzimej produkcji powstała w Wrocławkich Zakładach Elektronicznych ''Elwro''
Ona nie była "rodzimej produkcji", wykorzystywała zachodnie układy.
No dobra, a dla wielu największą tajemnicą Pegasusa było jak działał pistolet do strzelania do kaczek 😂 Oczywiście mało kto go miał
Mało kto go miał? Był dołączany do większości klonów. Nawet dziś czasem jest dodawany chociaż nie działa na telewizorach LCD.
@@mcmarc5343 nikt z moich znajomych/rodziny nie miał, raz tylko u jakiejś dalszej rodziny grałem. Widocznie w Łodzi była Polska B i do nas nie trafiały 😂
Większość klonów jakie widziałem na bazarach (w Jeleniej Górze) była z pistoletami.
Przez klony 8-bitowych konsol, w latach 90 przerabialiśmy zachodnie lata 80 i większość graczy nie miała o tym pojęcia. Ciekawe dlaczego nigdy nie powstały w latach 90 klony konsol 16-bitowych.
Ten śmiejący się pies z polowania na kaczki.To pamiętam.
Mam nadal sprawną tego typu maszynkę. Aż się łezka w oku zakręciła chyba wydobędę ją z czeluści szafy. Kartridży mam cały karton. Pistolet oczywiście sprawny więc można strzelać do meksykanów :D, mam jeszcze klasyczny TV więc będzie to działało bo na LCD nie działa (chyba że celujemy w żarówkę :D )
Na pewno nie działa z LCD? NES chyba nie śledził plamki (jak PS1), tylko w momencie wciśnięcia spustu wyświetlał czarny ekran z białym polem w miejscu kaczki, stąd celowanie w żarówkę działało tak samo jak trafienie w to białe pole. O ile procesor telewizora nie obrobi/uśredni jakoś tej czarnej ramki to powinno zadziałać.
Kiedyś nie zastanawiano się czy oryginalna konsola czy jakiś klon, satysfakcją było zagrać na czymkolwiek. Radość z grania była często ważniejsza niż wykonanie konsoli, dlatego wielu nie narzekało jak jest to dziś. Brało się to co było na rynku, oby tylko jak najtaniej.
W mniemaniu wielu osób, to właśnie pegasus był "oryginałem" :-)
Ja w kwestii pytania konkursowego to cytując klasyka odpowiedź brzmi "CHYBA RYBA"🤔😎😉
Leci łapka w górę. Jak co tydzień :)
Witam 👍 kamień
Kiedy w Polsce na początku lat 90 tych graliśmy właśnie na Pegasusach, na reklamach zachodnich stacji telewizyjnych bardzo często pokazywane były Nintendo 16 i Sega Mega Drive. Mimo że technologicznie były o niebo lepsze oferując grafikę 16 bitową i dźwięk stereo to z jakiegoś powodu w Polsce się za bardzo nie przyjęły. U nas praktycznie była luka i ze starych Amig i Atari od razu przenieśliśmy się na PC-ty i Sony Play Station. Nikt z moich znajomych nie miał Nitendo 16 czy Sega mimo że to w sumie tez nie były jakieś super nowoczesne konstrukcje bo pamietające koniec lat 80tych.
Kwestia ceny.
@ Szczerze to nawet nie jestem pewien czy to była kwestia ceny czy dostępności. Nie przypominam sobie tych zaawansowanych konsol w sklepach. Widziałem parę egzemplarzy na warszawskiej giełdzie komputerowej. Grafika robiła wrażenie.
Takich Pegasusów jak te przedstawione, nigdy nie widziałem. Te ekhm, "oryginalne", miały krągłe kształty, były białe z szarymi akcentami, z przyciskiem do wystrzeliwania kartridży jak w tosterze. Pady były ładne, białe, też krągłe, ze czterema koloromi guzików. Nic dziwnego że w `95 wierzyło się, że ma się oryginał. To naprawdę była ładna konsola. W tych czasach lupiłbym ją i grał. Mam do niej jakieś 200 kartridży walające się po pawlaczach.
Żaden Pegasus nie jest oryginalny. To technologia zwędzona Nintendo.
Łapka w górę ;) Dzień dobry, jeśli można, to poproszę o film o magnetofonie UNITRA Mk 122 ic, bo widzę,że taki Pan posiada, a ja miałem w dzieciństwie
Będzie z pewnością, bo też miałem :)
10:37 Panie Adamie to gniazdo było używane do podłączenia pistoletu świetlnego
Oraz wielu innych rzeczy, tylko nie w Polsce. O tym będzie w drugiej części.
@ fajnie, że będzie druga część
Po stawie pływa kaczka się nazywa: KACZKA. I łapka w górę za zajefajny jak zwykle materiał filmowy.
wy.
Ej... No ten "cliffhanger" na koniec to było nieładne. Teraz jak w piosence: "siedzę i siedzę myślę i myślę" co to może być. Wyobraźnia podpowiada pałkę milicyjną (urządzenie) z pętelką (peryferia). Ale chyba jednak nie... :)
Jak zwykle mistrzowski poziom filmu, Genialne sa one. Masz moze jakis kartridż z wieksza plytka w srodku taki z lat 80 ?
Niestety nie, ale może uda się coś znaleźć do drugiej części filmu.
Pamiętam że przy pegasusach zasilacze to była totalna porażka, trzeba było non stop kontrolować aby się nie zjarały.
Ja mialem swoj zasilacz a pegaza se smietnika pobliskiej hurtowni gdzie wyrzucali tego dziesiatki. Skladalo sie z kilku jednego albo były juz dobre, wlutowywalo sie kartridż xxxxx in 1 lub wkladalo go z wylutuw gniado i gralo godzinami.
Pegasus to moja druga konsola, pierwszą było Atari 2600, chyba oryginał, na pewno nie klon Video Game CA-160. A Pegasus... Pewnie dla niektórych nawet wtedy był to tylko śmieszna konsola, ale komputer kolegi został pokonany, jeśli chodzi o gry. A że tym komputerem było Commodore 16... ;) Z tego Commodore z gier zapamiętałem najbardziej letnią olimpiadę - sporo zabawy i emocji w rywalizacji z kolegami (ciekawe podnoszenie ciężarów ;)) i jakąś grę o napadzie na pociąg, czy coś w tym stylu, chodziło się po wagonach na pewno. Znawcy zapewne wiedzą, co to było. ;) Coś mi się kojarzy jeszcze z jakąś gąbką, czy czymś takim, ale to mgliste wspomnienie... Na Atari pierwsza gra z pamięci, czyli samolot, było też coś bardzo dziwnego o dinozaurach, :) fajna piłka z trzema piłkarzami w trójkącie.... :) Na pewno było więcej ciekawostek dla mnie, ale na teraz mi wyparowały. No a Pegasus, to trzeba by sporo wymienić, od tego co na Złotej Piątce, hokeju - chudy, średni, gruby - biliśmy się z bratem przy tej grze, takie były emocje...:) - piłka z piorunami i rybami, ;) mikromaszyny, Contra, Super Mario, F1, gdzie trzeba było jako save wpisywać chińskie krzaczki, jeden błąd w zapisie do zeszytu i był problem... ;) Oj było tego sporo. Chyba (no dobra, trzeba przyznać, że na pewno...) żadna gra teraz tak nie bawi, jak tamte wtedy. Chociaż np. jazdą Ikarusem 280 w OMSI 2 się podniecałem, nie powiem, że nie. ;) To chyba ostatnie, co mnie tak bardziej ruszyło. Nie mówiąc o wcześniejszych Warcraftach, Quakeach, pierwszym NFS... .. To też jednak było to coś. Zapach nowego PC nie do zapomnienia. ;)
I co ciekawe, ja, jeśli chodzi o Pegasusa, nie miałem problemów technicznych. Nie rozpadły mi się kontrolery, kartridż się wysuwał dzięki mechanizmowi itd. A trochę się na nim grało, później sprawny poszedł do kuzyna. :) Zdecydowanie gorzej było z dżojstikami i ich wejściami w Atari...
Jak zwykle jest poziom 😈👍 pozdrawiam
Kaczka, :)
Pozdrawiam, super film :)
Nigdy za dzieciaka nie było mnie stać na oryginalnego Pegasusa. Królowały podróbki z rynku które i tak wytrzymywały lata! Dyskietek za to mam gdzieś cała torbę:).
Trzy rzeczy w celu uzupełnienia, po pierwsze powstały dwa pegazusy w standardzie Nesa (a raczej famicoma) czyli MT-777DX oraz IQ502, plus do tego Power Pegazus czyli konsola zgodna z Segą Mega Drive oraz Pegazus Gameboy czyli klon Gameboya. Po drugie białe gniazdko z przodu to nie gniazdo rozszerzeń tylko gniazdo pistoletu ponieważ oryginalne pistolety do pegazusa miały wtyczkę 15 pin. Co do NESA to tak naprawdę nie był on pierwowzorem. Pierwszy był japoński Famicom, i dopiero na jego podstawie powstał NES czyli konsola na rynek europejski i amerykański.
Część tych rzeczy będzie w drugiej części. W Polsce środkowe gniazdko używane było z pistoletem, ale służyło wielu innym rzeczom - stąd gniazdko rozszerzeń. Nazewnictwo funkcjonowało równolegle, NES jest określeniem bardziej ogólnym.
@ A co do pytania to odpowiedź jest prosta 'chyba ryba' 😀
Te pamięci LG które jeszcze nie wiedziało wtedy że będzie LG i będzie robić wszystko do czego da się podpiąć zasilanie :p
Miałem wersję firmy Nintendo. Konsola była przyzwoicie wykonana i nigdy się nie zepsuła. Także oryginalne pady były niemal niezniszczalne.
Oprócz podstawowych gier, udało mi się zdobyć kilka naprawdę dobrych "klasyków", np: Top Gun, Gateway, Punisher, Indiana Jones, Darkman, wszystkie części Double Dragon i Żółwi Ninja.
Gdzieniegdzie udawało się znaleźć, klubowe wypożyczalnie gier na kartdridżach.
To były czasy ;)
To nie masz?
@@mediazet7479 Niestety już nie. Podczas budowy domu, całe mnóstwo gratów trzeba było spakować. Ponieważ było dobudowane piętro, wylany nowy strop, to dom przez prawie trzy tygodnie nie posiadał dachu i całość była przykryta ogromną plandeką. Oczywiście całą rodziną mieszkaliśmy w tym domu, bo nie było się gdzie podziać, a to była już późna jesień. W pewnym momencie zaczął lać deszcz i lał tak ze cztery dni - masa rzeczy mi zamokła i się zmarnowała - w tym Nintendo, a nawet oryginalna, w pełni sprawna Amiga 500 z kompletem gier. Wszystko poszło na śmietnik. Czasem tak bywa :(
18:35 ... i te charakterystyczne "brasy" Yamahy w tle 🙂. Pozdrawiam
Haha😁 Miałem takie badziewko i z zamiłowaniem grałem 😜👍
Co ciekawe, ten sam Bobmark, który dystrybuował Pegasusy i wraz z nadejściem ustawy o prawach autorskich w 94 stał się oficjalnym dystrybutorem konsol Segi, licząc na sukces Saturna, niedługo później przebranżowił się na Hoop, producenta napojów gazowanych ;)
A dzisiaj jest to kofola :p której na szczęście w Polsce kupić się nie da :) co by to było za dzieciństwo gdyby pić coś co smakuje jak cola wymieszana z zardzewiałą śrubą i sokiem jabłkowym i pomarańczowym :p
@@labedzp Wydaje mi się, że pokręciłeś fakty, Kofola istniała jeszcze długo przed Hoopem.
Hoop Cola, jak i firma Hoop, to już nasz rodzimy biznes, który wyrósł na zgliszczach bobmarku właśnie.
@@YershJRSZ czy kofola istniała jako firma na długo przed hoopem otóż nie :p
Cudowny materiał :D
Ciekawy materiał dziękuje.
Miałem te nintendo na początku czyli NES .. Ale już dosyć późno bo w czasach 200x i o dziwo nie wszystkie kartridże czytało.