Wygrałby gdyby w czas wyniuchal ze horkruksy nie są bezpieczne i przeniósł je gdzie indziej i/lub zaklął miejscówki fideliusem no ale jak wiadomo beż nosa ciężko cokolwiek poczuc😂
Moim zdaniem kreacja Voldemorta jako głównego złola kuleje nie z racji tego, że Voldemort jest idiotą, a dlatego, że on sam jako postać jest niekonsekwentnie wykreowany przez Rowling i mam wrażenie, że wynika to po części z braku umiejętności Rowling, ale i dlatego, że Voldemort w swojej pełnej postaci pojawił się dopiero w połowie serii. Z przeszłych wydarzeń i opowieści dorosłych bohaterów kreuje nam się naprawdę inteligentny, potężny, trudny do pokonania czarnoksiężnik, a kiedy pojawia się w czwartej części, dostajemy skretyniałego furiata, impulsywnego jak 15-latka tylko dlatego, że gdyby Rowling go nie ogłupiła, roztarłby tych nastolatków na pył przy pierwszej lepszej okazji, a przecież seria dla nastolatków musi się dziać, wydarzenia muszą się wydarzyć. Łatwiej jest ogłupić jednego bohatera, niż kombinować, jak to wszystko rozwiązać. Jeżeli Rowling chciała takiego typowego złola, spoko, nie ma nic złego w czarnym charakterze typu doktor Dundersztyc, ale wtedy historia jego wyczynów i same opisy jego samego powinny być inne.
Podziwiam naprawdę podziwiam twórce, gościu z kilku części potrafi wykrzesać kanał i zrobić w nim naprawdę bardzo fajny kontent gdzie inni mają do dyspozycji wiele więcej i nie potrafią tego wykorzystać... Brawo!!!!!
2:40 Z tym, że w książce o ile pamiętam, śmierciożercy się nie wycofywali, tylko walczyli do końca, może z wyjątkiem Malfoy'ów, którzy próbowali się nawzajem odnaleźć
@@agusia160188 z tymi Malfoy'ami chodziło mi o to, że nie walczyli już po stronie Voldzia, ale faktycznie zostali do samego końca i nie uciekali jak w filmie
Jeżeli chodzi o akcję w Zakazanym Lesie, to wydaję mi się, że Voldemort obawiał się podstępu ze strony Harry'ego, a tym samym o swoje życie. Cenił Bellatriks jako wierną popleczniczkę, więc nie chciał ryzykować jej stratą i posłał Narcyzę, na której mu nie zależało.
Dużym problemem dla Voldemorta było by wymuszenie popleczników do składania tej przesiągi. Bo mało że drastycznie by to zmniejszyło ilość chętnych do wcielenia się do jego szeregów, to i zademonstrowało by wszystkim że ciemny lord się boi i że nie jest pewien siebie.
Jak poprzednio - bomba. 💪 Aczkolwiek wyjaśnienie klopotu z przysięgą wieczystą to sprawa prosta - Śmierciożercy by się wystraszyli i uciekli przed faktem ( miał przecież ochotę na to Glizdogon w "Czarze Ognia" ), a Voldemort potrzebował wszystkich popleczników. Odnośnie trzeciej części - nie przejmuj się niczym i zrób. Oglądalność i tak będzie.
Mnie zawsze zastanawiało, gdzie w trakcie wojny o Hogwart, byli wszyscy rodzice uczniów. Wiadomo że byli rodzice Rona ale co robiła w tym czasie reszta rodziców oraz reszta magicznego świata ? Czemu nikt nie przybył z pomocą przykładowo inne szkoły magii.
Ja sobie zawsze wybór Narcyzy do sprawdzenia życia Harry'ego tłumaczyłam testem wierności Dlatego ona też później uciekła, nie obawiała się tylko walki ale również zemsty To samo zresztą Draco A co do ściąganie Harry'ego to próbował upiec 2 pieczenie na jednym ogniu Ogólnie też Voldemortowi nie zależało jakoś szczególnie na ukrywaniu się. On chciał być symbolem robić rzeczy wyjątkowe stąd odroczenie i próba zabójstwa Harry'ego podczas turnieju ( a że Harry przeżył to musiał się ukrywać ( tak jak w książce pokazano kwestionowano Harry'ego ale również nie był tak mocno chroniony)). Czyli w skrocie Voldemort miał tak wybujałe ego i tyle przeciwstawnych celów do osiągnięcia że miotał się pomiędzy nimi i zachowywał jak debil
Mi się zawsze działalność Voldemorta kojarzyła ze Stalinem, to zarządzenie strachem, pozbywanie się popleczników z byle powodu, traktowanie innych jak mięso armatnie itp.
Pamiętajmy mimo wszystko że Malfoy to uczeń. Tylko on i SNape mogli być w Hogwarcie bez podejrzeń. Za to gdyby wydało się żę snape przeprowadził zamach to Dumbledore musiałby interweniować, za to gdy zamach przeprowadził Malfoy to mogło by się to łatwo zamieść pod dywan. Za nim ktoś powie "ale próba zabójstwa pod dywan" to mogę podać przykład z naszego pięknego kraju, w którym dyrekcja zamiotła pod dywan grożenie zapalniczką. Żem się rozpisał
Wtrącę się w te spekulacje bo myślę że powód dla którego Volermort robił to co robi był beznadziejnie prosty - gość był zwyczajnie głupi i niezbyt rozgarnięty nad wyraz na co dal wyraz nie dalej jak HP i Kamień Filozoficzny. Dowód: Jako gowniarz odkryl że ma jakąś moc - w sensie Riddle - i używał jej świadomie czego się dowiadujemy w HP 6 gdzie sam zdradził Albusowi że wie że może sprawić że innych boli. Myśląc że nie ma innych dzieciaków mądrzejszych niż on dal wyraz swojej ignorancji buty j pychy dal do zrozumienia Dumbledorowi że wcale nie jest taki nieprzewidywalny za jakiego się uważał ( co dla mnie jest dowodem że Plan Dumbledor'a wcale nie jest tylko teoretyczną zagadka) ile było inicjatywa nauczycieli w zagadkach prowadzących do kamienia udało się to trojgu uczniom na pierwszym roku które gówno umiały tak naprawdę. (W końcu ktoś Quriella musiał wprowadzić i tak w temat jakkolwiek by nie był zdolny acz głupi bh dac się złapać.) Myślał, że przez wiedzę jaka myslal ze posiada (bo uważał się za wybitność ponad Dumbledora ktory wcale nie uwazal ze wszystko wie) i moc - której nie miał bo Czarna Różdżka ktora pozniej zdobyl była zwykła różdżką która sprawiała, że czarodziej myślał, że ma większą bo była - moj Boże TAKA potężna - mose być Władcą... wszystkiego? To wszystko urodziło się w głowie popaprańca bo myslal że umie więcej i wcześniej niż ktoś inny mógłby wymyślić że są granice każdej z mocy które Volermort do siebie chciał dopuścić. Tak więc zgadzam się z autorem filmu - Volermort był ignorantem zaślepionym władzą.
Przed obejrzeniem filmu: Największym absurdem jest to, że samemu chciał zabić Harry'ego zamiast po prostu zlecić to komuś, no ale przecież "ZeMsTa" "PrZePoWiEdNiA"
@@kacperk6484 to już można zarzucić wszystkim czarodziejom, że byli debilami i ksenofobami, i się brzydzili mugolskich technologi Wyobraź sobie sytuację, że Europejczykom się nie podoba chiński czarny proch, więc nie inwestują w niego i w broń palną bo przecież wynaleziony przez inną rasę
Ponieważ wówczas Harry był niejako martwy, więc żadne zaklęcie by nie zadziałało. Voldemort mógł natomiast w tym momencie spalić jego ciało i byłoby po problemie.
@@wiedzminjezus to jest w ogóle osobny temat, gdzie moim zdaniem nie tak powinno działać przechodzenie własności różdżki, lecz powinno być zawsze wynikiem pojedynku na śmierć i życie a nie przypadkowym rozbrojeniem.
Tak jak samej serii nie lubię właśnie przez to jak w gruncie rzeczy nieudolnie został ukazany główny antagonista, tak bardzo lubię twoje materiały, które w pigułce przedstawiają wydarzenia z sagi. Sam bardzo chętnie zobaczyłbym kolejny odcinek bo z tego co pamiętam nie jest tych rzeczy wcale aż tak mało
Racja. Tak samo jak Żukowa nie obchodziło życie swoich żołnierzy, tak samo i Voldemort miał na nich wywalone . Jedna różnica jest taka że Żukow miał ich kilka milionów, noi nie był czarodziejem 😂
Akcja w zakazanym lesie z tym sprawdzeniem, czy Avada faktycznie okazała się śmiertelna pokazuje odrobinę, że voldemort mimo wszystko nie był głupi i wiedział że z Harrym to inna para kaloszy
Wg mnie Voldemort sam miał mózg dzieciaka a konkretnie 13-letniej dziewczynki. Pamiętniczek, sentymentalne ozdoby i pamiątki, bunt wyrażany mrokiem, robieniem sobie dziwnego wyglądu i mazaniem klubowych znaków po murach i niebie z kolegami a najlepszy przyjaciel to zwierzątko. Do tego przekonanie o własnym och, ach. Tylko głupocie Ministerstwa Magii zawdzięcza że doszedł tak daleko.
Wieczysta przysięga wymagała 3 osób - oprócz osób zaangażowanych w przysięgę potrzebny był jeszcze gwarant, Voldemort nie miał takiej osoby i nikomu by na tyle nie zaufał, a gdyby miałby sam być gwarantem, to komu by mieli przysięgać inni śmierciożercy?
Hmmm Bellatrix, która wcześniej sama złożyła przysięgę? W sumie co by było gdyby np. Bellatrix składała przysięgę, a Snape był strażnikiem, a potem Snape składałby ją, a strażniczką byłaby Bellatrix? Nie rozwiązuje to problemu?
@@Kronol11 bellatrix to akurat jedyna która nie musiała składać przysięgi. ewentualnie jeszcze barty crouch jr. i ktoś z tej dwójki mógłby być gwarantem.
Mnie zawsze zastanawiało dlaczego puchar z turnieju trójmagicznego po przeniesieniu Harrego na cmentarz dalej był świstoklikiem i przeniósł go z powrotem do Hogwartu. Czy nie mogli go zaczarować tak, żeby przenosił tylko na cmentarz?
Prawdopodobnie zanim Crouch rzucił na puchar zaklęcie, aby Harry przeniósł się do Voldemorta, Dumbledore rzucił jako pierwszy zaklęcie, które miało spowodować, że zwycięzca po dotknięciu pucharu przeniósłby się z labiryntu na boisko Quidditcha. Moody ułatwił Harry'emu drogę do pucharu, a zaklęcia Moody'ego i Dumbledore'a zadziałały w odwrotnej kolejności: najpierw Harry i Cedrik przenieśli się na cmentarz w Little Hangleton, a potem Harry dostał się z ciałem Cedrika na boisko Hogwartu.
Słyszałam jeszcze taką teorię (i jestem na 99,9% pewna, że właśnie na tym kanale), że Voldemort miał potem ochotę wrócić z ciałem Harry'ego i zrobić rozpierdziel w Hogwarcie, ale teoria o tym, że Dumbledore chciał, żeby wygrany wrócił przed labirynt, też wydaje się legitna. :)
@@aleksandraantas9390 Ja kiedyś widziałem na TH-cam, jak wyglądałaby cała sprawa gdyby Harry nie wrócił z cmentarza w Little Hangleton. Voldemort w czasie pojedynku domyśliłby się, że różdżki mają ten sam rdzeń, zerwałby połączenie i poprosił szybko Lucjusza o jego różdżkę. Voldemort rzuciłby Mordercze Zaklęcie w Harry'ego, jednak różdżka Harry'ego sama strzeliłaby złotym promieniem, a różdżka Lucjusza zostałaby zniszczona. Stałoby się tak, ponieważ wcześniej podczas ich pojedynku na cmentarzu różdżka Harry'ego wchłonęła właściwości różdżki Voldemorta, więc gdy Voldemort użyłby różdżki Lucjusza, to różdżka Harry'ego wyczułaby Voldemorta jako śmiertelnego wroga ale równocześnie kogoś bliskiego, i strzeliłaby tym złotym promieniem co w Insygniach Śmierci. Wściekły i przerażony Voldemort kazałby zabrać różdżkę Harry'emu, po czym wziąłby z powrotem swoją różdżkę i rzucił Avadę w Harry'ego, przez co obaj padliby nieprzytomni, bo Voldemort zniszczyłby horkruksa. Oczywiście wszyscy śmierciożercy deportowaliby się z cmentarza ze strachu, przed tym, że Harry jest nieśmiertelny, a Voldemorta tym razem zabiło na dobre. Gdy Voldemort ocknąłby się, domyśliłby się, że w Harrym była cząstka jego duszy, i w końcu wykończyłby Harry'ego swoją różdżką. Potem wezwałby z powrotem swoich śmierciożerców i nie ukrywałby pogardy względem ich ucieczki z cmentarza, po czym zacząłby ich torturować. Tymczasem od początku trzeciego zadania minęłoby wiele godzin, a Dumbledore w końcu zacząłby przeczuwać, że stało się coś niedobrego. Na następny dzień, gdy Knot i inni pracownicy Ministerstwa udaliby się do budynku Ministerstwa, znaleźliby martwego Harry'ego powieszonego do posągu czaszki z wysuwającym się z jej szczęki wężem. Nie mogliby ściągnąć Harry'ego żadnym zaklęciem, dopiero gdy poinformowaliby Dumbledore'a, Albus przybyłby do Ministerstwa i ściągnąłby ciało Harry'ego... Oczywiście, sądzę, że to ciekawe, jednak bardziej brutalne niż to co właściwie miało się stać w książce: Voldemort po zabiciu Harry'ego, chciał nakarmić jego ciałem Nagini.
Myślę, że Voldemort miał podejście typu dobra mamy plan, a jak się coś rypnie to wjadę tam z Avadą i wytłukę kogo się da, a reszta ucieknie. W ogóle fajne podejście żeby pół życia poświęcić na wymaksowanie jednego czaru, a potem od niego zginąć xD
Wiadomo, że im więcej horkruksów miał Voldemort, tym bardziej był zdeformowany i mniej ludzki, a nawet zanikały mu niektóre części ciała (np. nos). W związku z tym wnioskuję, że w pewnym momencie na skutek działania Czarnej Maggi nastąpiła u niego atrofia kory przedczołowej, która odpowiada między innymi za planowanie i rozważanie konsekwencji.
4:48 wybrał Narcyzem bo jak by harry żył to mniejsza strata by była jak by zatakował Narcyze niż Belatriks 5:41 on go nie przyjął bo chciał, to była kara dla rodziców. 7:12 nie, po pierwsze nie spodziewał się by harry kogoś targał po drugie od razu zakon by się kapnął że Voldemorta działa. Ba ministerstwo też by to odkryło. Bo mieli by dwóch podejrzanych a łatwo było by sprawdzić gdzie jest Harry.
Dla mnie absurdem było trzymanie straży przez zakon przy tych przepowiedniach. Bo przecież żaden śmierciożerca i tak by jej nie mogl wziac bo popadłby w szaleństwo. A gdyby pojawił się Czarny Pan w sali z przepowiedniami to i tak nie mieliby z nim żadnych szans. Niby tak trudno dostać się do ministerstwa, a jednak Nagini nie miała problemu żeby wślizgnąć się tam i jeszcze niepostrzeżenie uciec. A raczej nie umie sie teleportować.
że niby Harry miałby zaatakować Narcyzę lub Bellę? Nawet jeśli to jego atak niekoniecznie by był skuteczny, co prawda zaskoczenie daje pewną przewagę, ale i tak było tak sporo innych śmierciożerców
@@szepcik tu chodzi o to że sam tego nie chciał sprawdzać i jak pisałem poświęcenie jednej sługi nie było by problemem a Belatriks już tak. Co pokazuje finałowa bitwa gdzie irytuje go jej śmierć.
Co do argumenty o narcyzie, to w książce voldemort potraktował harrego crucio więc możliwe jest stwierdził sprawdzenie jego oddech itp za mniej ważne skoro nie zareagował w żaden sposób na crucio.
Zwłaszcza, że Crucio wywoływało taki ból, że nie sposób było nie ruszyć się lub nie wrzeszczeć z bólu jak się nim oberwało więc tym bardziej uznał sprawdzenie podstawowych funkcji życiowych jak oddech czy tętno za zbędne
A po co jakieś wieczyste przysięgi. Voldek mógł po prostu wprowadzić owocowe czwartki i pracę w młodym dynamicznie zmieniającym się zespole...chociaż to drugie miało nawet do pewnego stopnia miejsce biorąc pod uwagę to jak łatwo było ''stracić pracę'' jako śmierciożerca, szczególnie jeżeli twój szef miał gorszy dzień.
Czołem, ostatnio okazję obejrzeć Avengers wojna bez granic i zastanawiałem się czy nie mógł byś zrobić materiału w podobnym tonie ale tym razem wziołbyś na tapetę indywidualne zachowania Avengersów które miały przyczynek do pstryknięcia Thanosa i w konsekwencji wymazania połowy populacji kosmosu. A ponieważ byłyby to indywidualne decyzjęle bohaterów to mógłby ten materiał w formie topki. Ja sam mógłbym wymienić jako architektów porażki z Thanosem: Thora Gamorę Nebulę Star Lorda Doctora Strange Ironmana Scarlet Witch I Kapitana Amerykę
Tutaj już poleciałeś na grubo, jak zrobić wieczystą przysięgę nie mając duszy? Co do malfojów to jeszcze raz nie znał pojęcia miłości i nie spodziewał się zdrady. Draco był w tym samym wieku co on kiedy rekrutował śmierciożerców, na dodatek był on synem jego jednych z najwierniejszych poddanych, wiedział że nienawidzi harrego....
Nie przegrał wyłącznie z młodzieżą. Tak można myśleć jeśli mamy doczynienia z filmem. Po stronie dobra był: Hipogryf Graup Testrale członkowie Rodzin uczniów Hogwartu. Mieszkańcy Hogmith, uczniowie którzy ukończyli Hogwart bo książka mówi np o drużynie w której grał Harry. A ta drużyna już dawno opuściła mury szkolne. niesprecyzona liczba czarodziejów zagranicznych sprowadzonych przez Chaliego który ich rekrutował. ( To dlatego widzimy go dopiero w końcowych momentach walki a nie od początku) również Slaghorn nie uciekł tak sobie uciekł tylko sprowadził posiłki. Do akcji wkroczyły także skrzaty domowe a także centaury. Ps nie rozumiem dlaczego skrzaty domowe walczyły nożami jeśli dysponowały magią. Z zakonem Feniksa. Bzdury opowiadasz. Jesus Chrystus mój. Śmierciożercy nie uciekali tylko w filmie tak jest. "Ale walka wciąż trwała obrońcy zamku i śmierciożercy zaczęli się pchać w kierunku wielkiej sali albo wycofywać się ale daremnie bo wpadali na nowo przybyłych." Mniej więcej cytuje. Ja naprawdę nie wiem jak można mówić takie bzdury. Lucjusz nie był jedynym facetem który udawał że wcale nie jest śmierciożercą. Np Ojciec Kraba też. Mózg mi się lasuje jak tego słucham. Voldemort wcale nie chciał żeby Draco się udało to miała być kara dodatkowa dla jego ojca. Ale ostatecznie się udało i nie rozumiem dlaczego to miał być błąd Albus umarł. A to Voldemort -owi chodziło. Ja dziękuję. To prawda że poczynienia w czarze ognia są bez sensu. Ale nie było by w ogóle książki bez tych wydarzeń. Armia dzieciaków? Przypominam że zostali uczniowie którzy mieli 17 lat z jakimiś małymi wyjątkami. Uwaga więc: pełnoletni byli więc uczniowie albo ostatniej albo przed ostatniej klasy. W każdej klasie było po 10 ludzi na jednym roczniku zaś tylko 40 ludzi. Czyli na obu rocznikach tylko 80 . Z tego 20 osób to slizgoni czyli zostaje 60 osób. O ile wszyscy zostaną. A tak nie było. Został Gryfindor czyli 20 ludzi . Zostało kilka starszych Krukonow i trochę Hafelpafu. Ja dziękuję czyli z 40 ludzi max i to max. Na litość boską siegnij po książki bo cos bredzisz
Przecież Voldemort nie działał absurdalnie. Za to smierciozercy już tak. Taki Glizdogon, który bez skrupułów zdradził Potterów, najlepszych przyjaciół, nagle by chciał robić za honorowego i nie zabić Harry’ego za to że ten mu ocalił kiedyś życie? Potem Barty Crouch Jr. Zamiast się zawinąć po turnieju trojmagicznym, dekonspiruje się przed Harrym oczekując niewiadomo czego. Przecież to czysty absurd jak na gościa który siedział w Azkabanie. Malfoya który uznał Ginny Weasley za idealną osobę do wskrzeszenia Voldemorta też nie zrozumiem. Zamiast poszukać kogoś kto to dobrze ogarnie, wybrał akurat pierwszoroczną z rodziny Weasley. Gdyby dziennik nie trafił jakimś cudem do Pottera, ten by nawet nie wiedział jak szukać. Jedyny absurd jaki popełnił Voldemort przez całe wydarzenia to chęć odrodzenia się na krwi Pottera. Mógł wybrać kogokolwiek kto jest wrogiem. Wybrał Harry’ego w którego krwi nadal płynęło zaklęcie ochronne. To było bardzo istotne przy jego klęsce.
Bo czarodzieje nie chodzili do podstawówki, tylko od razu po ukończeniu jedenastu lat szli do magicznej szkoły. Nikt ich nie nauczył myśleć logicznie XD
@@LunaCatArtszkoła podstawowa nie jest potrzebna by nauczyć kogoś myśleć można nauczyć się tego samemu taka szkoła przydaje się po to by nauczyć się czytać i pisać do niczego poza tym.
>Potem Barty Crouch Jr. Zamiast się zawinąć po turnieju trojmagicznym, dekonspiruje się przed Harrym oczekując niewiadomo czego. Bycie złą postacią oznacza, że musisz prawić monologi ze swoimi Wielkimi Planami™ i nie ma bata, to jest w opisie pracy. W przeciwnym razie jak *dobra* hołota ma się dowiedzieć o ile jesteś mądrzejszy od nich? Bez sensu. Myśl trochę.
Mam dwa wyjaśnienia. Voldemort to przykład człowieka którego pokonało jedynie jego własne ego. Lub z każdym horkruksem dzielił swój rozum na pół prze co stawał się coraz głupszy. Nie widzę innych opcji.
Słuchaj a może odcinek na temat absurdów magii w świecie HP? Np. To że potrafili latać, ale Dumbledore i Harry jak wydobywali horkruksa z tej jaskini to już musieli użyć tej łódki zamiast się tam po prostu teleportować. Podobnie, jak Harry chwilę potem miał wyczarować wodę i dać ją Dumbledorowi, a nie mógł jej nałożyć tym głupim naczyniem, to mógł ją po prostu... Wyczarować w gębie Dumbledora xD ale nie, wolał się poddać. I w ogóle mega często miałem takie wrażenie że z jednej strony tak wiele można zrobić za pomocą magii (np. Olivander składał cały swój sklep za każdym razem jak ktoś rozwalił mu go przez nieodpowiednią różdżkę, albo Dumbledore posprzątał cały ten rozwalony pokój w domu tego nauczyciela elixirow co powiedział Tomowi Riddleowi o horkuruxach), a oni często o wiele prostsze czynności robili manualnie co było dużo bardziej uciążliwe. Może też odcinek na temat ataków fizycznych w świecie HP - np. W jednej z ostatnich części (6?) W kawiarni, gdzie nasza trójkę zaatakowało dwóch złych łbów wyjmując nagle różdżki, to po pokonaniu ich Hermiona powiedziała że ich nie zabiją magią, bo przez to mogli by być wytropieni. No to... Yyyy... Może po prostu wsadźcie im noże w gardła? xD Voldemort nie omieszkał zabić Snape po prostu przecięciem Gardła, ale Harry jak nie chciał wydobywać z siebie tyle złej energii żeby rzucać avada kedavra żeby go to nie przesiąknęło, to mógł ją jakoś unieruchomić i też wsadzić cokolwiek ostrego w szyję żeby ją zabić :D haha. Pełno tego typu absurdów tam jest... Przydałby się odcinek na ten temat :D
Całe uniwersum to jeden wieli absurd zlozony z miliarda malych absurdow, niescislosci itp... Babka po prostu generowala pomysly i nie zastanawiala sie w ogole czy maja one sens wraz z pomyslami ktore juz ma. Prawdopodobnie w duzej mierze wlasnie dzieki temu w ogole powstalo to uniwersum i w dodatku jest tak unikatowe. Bo gdyby miala wszystko robic z sensem to wiekszosci motywow by nie bylo bo trzeba by odpowiedziec najpierw na dwiescie pytan sprawdzajac czy ma to sens zamiast po prostu dodac cos nowego.
@KunDziki Pominięto za to jej mowę obronną w sprawie Hardodzioba, klątwę użytą na donosicielu, zagadkę z eliksirami i monety dla Gwardii Dumbledore'a. A oddanie jej kilku cech Rażaco Odpychającego Nikogo to nic wielkiego - na kartach powieści dziewczyna odznaczała się nadzwyczajną inteligencją, a ryży pajac nie wyróżniał się ponad swoją rodzinę debili ( np. nie zorientował się, że jego szczur to animag, skoro zwierzak żył 4 razy za długo ).
3:50 w sumie to nie mugł żucić tego zaklęcia do momentu całkowitego odrodzenia, więc też nie mugł kontrolować jakości procedur stosowanych przez śmierciożerców przy rekrutacji aż do swojego powrotu, jednak przynajmniej powinien się zabespieczyć przed ewentualną zdradą przed rospoczeńciem wojny co powinno być dla niego dziecinnie proste biorąc pod uwagę fakt jak samo jego imię budziło strach i grozę nie musiał żucić żadnego zakleńcia, jedynie grożąc śmiercią tym ktuży się odwarzą się go zdradzić spowodował by że 99% osub że strachu nie odważyła by się ucieczki nawet jeśli mieli by przejść przez piekło gotowane przez nieśmiertelnego Harego Pottera z absurdalnymi mocami wziętymi z anime.
Nie był to najinteligentniejszy jeleń w stadzie, rozumiał tylko siłę a reszta nie miała dla niego znaczenia, mimo to zdarzały mu się jednak dobre zagrania jak np wyciągnięcie kluczowych informacji od Horacego i Heleny bez użycia magii czy sprawienie że wszyscy nauczyciele w Hogwarcie z wyjątkiem Albusa bardzo go lubili, jednak były to bardzo rzadkie przypadki ruszenia przez niego głową i miały one miejsce kiedy był bardzo młody, podczas drugiej wojny czarodziejów nie było tego już widać wcale gdzie polegał już tylko na sile i strachu gdzie dodatkowo bardzo mu pomogła głupota i brak działania ministerstwa tuż po odrodzeniu.
O co chodziło ze sprawdzeniem czy Harry nie żyje? Bella była w niełasce po kolejnej wtopie z ucieczką Pottera z dworu Malfoyów. Voldi nie podszedł sam do domniemanych zwłok, bo przecież na myśl o śmierci walił w majty ze strachu, ale przypomnę tylko, że jak Narcyza ogłosiła zgon Harryego to nie omieszkał pobawić się zwłokami przy pomocy Cruciatusa. Co do ucieczki śmierciożerców to był wymysł scenarzystów, bo w książce nic takiego nie miało miejsca, jedynie Malfoyowie zaniechali walki ale też nie zwiali. Jeśli chodzi o zachowanie Voldiego wobec popleczników, to wg mnie jego przekonanie o własnej zajebistości było rozdmuchane do takiego stopnia, że w jego mniemaniu na każdego straconego śmierciożercę przypada kolejka chętnych na jego miejsce i nikt nie śmie mu się sprzeciwić. Wszystkiego najlepszego na Nowy Rok!!!
@@agusia160188 znaczy, jasne że dla Belli ta porażka powinna mieć większe konsekwencje, ale ogólnie powinni je ponieść wszyscy wówczas obecni, a nie tylko ona.
@@abyx9217 ok, może i powinni, ale w tamtej sytuacji to Bella użyła mrocznego znaku zanim rzeczywiście złapali Trio, czyli bezpodstawnie. A Voldi wybierając się do Nurmengardu wyraźnie powiedział żeby mu nie zawracać gitary, chyba że złapią Pottera
@@agusia160188 eee, nie, całe trio było schwytane, mało tego, bellatriks była pewna że mają właśnie ich gdy wzywała voldemorta. Po prostu zdążyli się uwolnić dzięki zgredkowi zanim voldemort przybył, ale to że uciekli było tak samo winą belli jak i r malfoyów, greybacka, który też tam wtedy był, czy glizdogona który i tak zginął.
Odcinek o tym, jak Ministerstwo Magii lub/i Hogwart kontrolował uczniów, a raczej ich seksualne popędy. Ciężko mi uwierzyć, że owa młodzież przez te wszystkie lata istnienia zorganizowanego magicznego szkolnictwa nie miała intymnych kontaktów między sobą.
Zdaję się że każdy dyktator najczęściej sam dąży do samozagłady. To chyba taka cecha ludzka. W momencie kiedy człowiek uwierzy że jest nadczłowiekiem to sam wpakowuje się we własne pułapki.
Cóż, można to wszystko wytłumaczyć - jak sądzę - niestabilnością psychiczną, spowodowaną rozrywaniem własnej duszy celem utworzenia horkruksów. Jeśli proceder ten - szczególnie w powieściach - wpłynął znacząco na fizyczne oblicze Voldemorta, to dlaczego aspekt psychiczny miałby być od tego wpływu wolny? Przynajmniej ja tłumacze to sobie w ten sposób.
Albo Voldemort w Kamieniu Filozoficznym, największy czarnoksiężnik w dziejach, nie potrafi wydostać kamienia, tym czasem dzieciak po chwili wyciąga kamień i ma go w kieszeni🤦🏻♂️🤦🏻♂️🤦🏻♂️
Mam pomysł o czym jak skończysz z Voldemortem zrobić odcinek a mianowicie jak na prawdę nazywało się Żądło miecz Bilba i Froda Baginsów i kto nim wcześniej walczył co o tym myślisz?
Tom był po prostu zapatrzonym w siebie ignorantem, pragnącym absolutnej władzy i uznania. Nierozumiejącym natomiast emocji, empatii i siły miłości. W sumie to był na swój sposób głupi. O tym w sumie jest saga. Poniżej odpowiedzi na wskazane w filmie argumenty. 1. Voldemort był megalomanem. Nie chciał lojalności wymuszonej, chciał żeby jego poplecznicy byli mu wierni z własnej woli, bo tylko wtedy czułby się realnie uprzywilejowany. Z przymusem i przemocą nie miał problemu, bo były to tylko środki „przekonujące”, ale wieczysta przysięga byłaby już ubezwłasnowolnieniem jego sług. 2. Dlaczego wybrał Narcyzę nie umiem wyjaśnić inaczej, niż wcześniej wspomnianą ignorancją. Czarny Pan nie dopuszczał myśli, że ktokolwiek mu się sprzeciwi. A tym bardziej nie po raz drugi. 3. Voldemort zawsze stawiał wyżej ideę niż logikę. Ideą był on sam, a za sprzeciwienie się jej Lucjusz został ukarany przez właśnie wykorzystywanie Draco. 4. Wydaje mi się, że cała akcja z departamentem tajemnic miała na celu trzy korzyści. Zdobycie przepowiedni jest jedną z nich, ale przy okazji chciał wyniszczyć Harrego psychicznie(wizje z Arthurem i Syriuszem) i po prostu go zwabić. Odcinki ciekawe, ale ich największym problemem jest sam koncept. Bo czy oczekiwanie logicznego myślenia od osoby tak narcystycznej, że do bólu irracjonalnej ma jakikolwiek sens? I czy ten skrajny narcyzm, megalomania i zupełny brak zrozumienia relacji międzyludzkich nie jest głównym wątkiem sagi o Harrym Potterze? Czy nie pada on wprost w ostatnim tomie?
Dam se nos uciąć że na pewno było w serii napisane ale pasuje tu jak ulał... Voldemort po prostu nie miał nosa do pewnych rzeczy... 😂 A no bo przecież każdy wie że taki właśnie był Wielki Plan Dumbledora... 😂❤
Absurdem też jest to że żaden czarodziej nie wie że tom riddle to voldemort tak wszyscy myślą że tom riddle tak po prostu zniknął a voldemort pojawił się tak jakby znikąd
Wiesz, w sumie jak w Czarze Ognia pracownica ministerstwa zaginęła, a jej szef otwarcie to olał, to olanie zniknięcia jakiegoś randomowego Toma nie jest czymś tak dziwnym
Voldemort w ostatniej części oprócz wyznaczenia Narcyzy do ogłoszenia czy Harry jest żywy, rzucił też na niego Crucio (chyba nawet wielokrotnie jeśli dobrze pamiętam). Więc wsumie go sprawdził, ale Harry nie czuł bólu, ponieważ Czarna Różdżka nie chciała skrzywdzić swojego mistrza.
Szczerze, to myślę że błędem jest traktowanie Voldemorta jako kogoś bardzo inteligentnego. To znaczy, wiemy że BYŁ bardzo inteligentny z punktu widzenia szkolnego (miał ogromną wiedzę i umiejętności magiczne) i potrafił świetnie manipulować innymi, ale tylko tymi, którzy podzielali jego światopogląd. Im był starszy tym bardziej ogarniała go obsesja związana z własną śmiertelnością, aż w końcu kompletnie stracił kontrolę nad swoimi planami. W dodatku był patologicznym narcyzem, o ile można go tak nazwać. On nie tylko wierzył w swoje wielkie moce, on miał je za prawdę. Nie docenił swoich przeciwników, tak jak nie doceniał swoich popleczników. Mieli mu oni służyć do uzyskania władzy, a potem, w jego idealnym świecie, miał nieśmiertelnie rządzić po wsze czasy, jako Pan Wszystkiego. Co typowe dla ludzi tego typu, nikomu stuprocentowo nie ufał i wszystko musiał robić sam, a to też mu nie pomogło. Swoich pomocników też zdobywał w podobny sposób, by były to dwa typy ludzi: albo ludzie pełni nienawiści, którzy podzielali z nim obiekty tej emocji, albo ofiary przemocy, wierzące w to, że dzięki niemu już tymi ofiarami nie będą. Zresztą, dobrze wiemy, że gdyby od początku robił wszystko "dobrze" - tak jak powinien ze względu na swoje plany - żadna z powieści by nie powstała. Rowling chciała rozciągnąć tę historię na wszystkie lata nauki Harry'ego w Hogwarcie i to zrobiła. Grunt, że po drodze było ciekawie.
Voldi w swojej arogancji przeceniał swoje umiejętności legilimencji, był przekonany że zdradę wyczuje u kogoś zanim ten zdąży o tym pomyśleć. A do tego cykor.
Malfoy nie przeszedł na stronę wroga, malfoy opuścił voldemorta. Malfoy żyli w luksusie, mieli podwładnych, pomiatali ludźmi, skrzatami, a przy Voldemorcie żyli gorzej jak zwierzęta. Oni stali się niewolnikami, w domu musieli przetrzymać Voldemorta i smierciozercow, byli karani, kontrolowani, Lucjusz stracił różdżkę… dopiero po powrocie voldemorta zobaczyli jak życie jest okrutne z nim u władzy ale to nie znaczy że nagle stali się dobrymi ludźmi. Po upadku voldemorta nadal siedliskie sami ze sobą, nie czuli się dobrze pośród innych. Nie poszli pomagać ofiarom. Byli szczęśliwi że Harry pokonał Voldemorta bo skończyło się ich poddaństwo. Byli szczęśliwi że ich rodzina przeżyła w całości.
@@dive_bomb3r W insygnia śmierci uderzył Harrego Pottera dwa razy i raz malfoja czyli stosował rękoczyny severusa też zabił wężem więc znał inne metody zabijania poza tym nie było innego zaklęcia do zabicia mógł po prostu spalić wszystko ognistą pożogą.
Tak. Przecież Sauron przegrał tworząc Pierścień a Vader najpierw popisał się skokiem a po przemianie w prawą rękę Imperatora pozwalał pomiatać sobą nawet żołnierzykom Imperium zamiast znaleźć dobrego cyber-kowala i przejąć władzę.
Może ktoś mi przypomni jak to było w książkach bo niestety nie pamiętam. Ale w filmach dziwiło mnie że Voldemort tak terroryzował swoich sojuszników. Miałam wrażenie że większość służy mu nie dlatego że wierzy w jego ideały (tak może było na początku) tylko ze strachu. I w takiej sytuacji jak mógł liczyć na ich szczere wsparcie i wierność? To moim zdaniem był jego wielki błąd.
Większość w zasadzie się go bała. Takich prawdziwych popleczników jak Bellatrix to miał znacznie mniej. Sam Draco mu też służył nie dlatego, że chciał tylko pod naciskiem ojca i z obawy o własne życie lub życie swoich bliskich, bo takich prawdziwych przyjaciół jakich miał Harry to Draco nie miał (Vincenta Crabba i Gregory'ego Goyla bym nie liczyła pod prawdziwych przyjaciół. To były dwa pachołki, które ślepo za nim podążały i myślę, że gdyby sytuacja zrobiłaby się nieciekawa to by go zostawili). Ojciec też na Draco wywierał nacisk, jak powiedział tak miało być, nieważne co. Samą Narcyzę w filmie podziwiam za to, że odważyła się okłamać Voldemorta o śmierci Harry'ego tylko dlatego by Draco był bezpieczny. Zastanawia mnie tylko dlaczego śmierciożercy, którzy się go bali nie próbowali uciec? Bali się, że ci co pozostali wierni Czarnemu Panu ich odnajdą i zabiją czy może bali się, że to sam Czarny Pan ich znajdzie pozabija?
th-cam.com/video/kB-BNEITGH4/w-d-xo.html 5:04 co do kawalka czemu Voldemort sam nie sprawdzil czy Harry zyje - sa teorie [nawet nie wiem czy nie byla na tym kanale] ze podczas sceny w zaswiatach na King Cross Voldemort tez tam byl, w roli tego zniszczonego "dziecka", wiec jak nagle wrocil do zywych byl kompletnie przerazony, nic nie rozumial i bal sie Harry'ego dotknac. Po prostu nic mu sie nie kleilo, bo niby Harry'ego zabil ale nagle lezy obolaly pod jakas lawka a obok jego ofiara i Dumbledore sobie rozmawiaja olewajac go
Już tłumaczę Po pierwsze Voldi to symbol Adolfa, pokazanie że mogłoby mu się udać jakby był inteligentny a nie kierował się swoimi kompleksami. Po drugie miał być kontrastem w srosunku do geralta grindel waldka, pokazując że słabszy może osiągnąć więcej, jeśli dominuje w inteligencji, Po trzecie primo ultimo Voldek zawsze był kierowany strachem, nie wyższym dobrem, nie chciwością, nie miłością, jego głównym napędem zawsze był czysty strach a to wyjaśnia wiele z jego błędów. Chociaż z tą wieczystą przysięgą to serio jest plothole jakich w całej serii mnóstwo, traci to jednak swój bezsens jeśli faktycznie przyjmiemy że jak to powiedział potterowy pan kleks 'oczywiście że to wszystko dzieje się w Twojej głowie, ale czy to znaczy że nie na prawdę?' i cała akcja filmu oraz książki to opowieść o chorym psychicznie chłopcu z urojeniami trafiającym do psychiatryka po tym jak widział wszędzie wlatujace do domu sowy i wmawiał wujostwu że jest czrodziejem. (ptsd)
Voldemort mógł po prostu chcieć, by podążano za nim z własnej woli i lojalności, a nie pod groźbą śmierci. Tacy poplecznicy są generalnie bardziej przydatni i pożądani. Do tego dochodzi jego duma. Grożenie śmiercią na lewo i prawo jest...słabe. Ta oczywiście też jest jak to w typowym "imperium zła", ale bardziej, powiedzmy, domniemana. "Wiesz co cię czeka jak zawiedziesz, staraj się".
Fajny materiał byłby o tym dlaczego Dumbedore Mcgonagall i Voldek zostali prefektami a potem prefekci naczelni. Z chęcią bym o tym Posłuchał. Lub o tym dlaczego Ginny zdobyła Harrego bo miałeś rozwinąć ten temat konkretniej. Ewentualnie różnice w poglądach Slytherina i Gryffindora. Pozdrawiam wszystkich dużo szczęścia i dużo miłości w nowym roku Pozrdaiam.😂🎉!
Dodam tylko, że prefektem naczelnym został James Potter po tym, jak dojrzał i zmienił zachowanie, z czego wynika, że niekoniecznie osoba będąca na piątym roku prefektem zostaje później prefektem naczelnym.
@@ksaveriusz To prawda, że w książcę Black przyznał, że on i James nie zostali prefektami, żeby pocieszyć Harry'ego, który na piątym roku też nie dostał odznaki. Jestem jednak pewna, że gdzieś natknęłam się na informację, że Dumbledore na ostatnim roku nauki Jamesa przyznał mu rolę prefekta naczelnego, doceniając zmianę jego zachowania. Lili w końcu musiała mieć jakiś powód, by się w nim zakochać, prawda? Zupełnie jednak nie pamiętam, czy dowiedziałam się o tym z książek (raczej nie), czy z jakichś wywiadów Rowling, ale na pewno gdzieś o tym czytałam. Nie będę się jednak upierać, że to w 100% prawda.
Przez podzielenie na 7 czesci swojej duszy możliwe że zatracił sie. I to poniekąd ma sens , skoro to był fragment jego duszy to i w pewnym sensie jego dusza miala jakis plan czy też działanie . A skoro zostal podzielony również niekture Aspekty jak arogancja , złosc , czy nawet zemsta by ły na danym etapie inne. Jak Voldemord z 2 cześci miał chęć zemsty i chciał tylko odrzyc i być niesmiertelny tak np. już " cały voldi był spokojny i zrównoważony więc mógł mieć zmniejszone emocje czy też patrzenie perspektywiczne
absurdem jest to że Voldemort nie wpadł na bardzo proste rozwiązanie -> skitrać się gdzieś na 80 lat z horkruksem aż harry naturalnie umrze (tylko on mógł go zabić) więc już byłby nieśmiertelny na zawsze
bo może chciała być w tym samym domu co jej bracia(fabian i gideon), bo obstawiam że byli w gryffindorze, oraz Artur(o ile poznała go przed przydziałem, np, w pociągu)
Zaryzykuję stwierdzenie, że wszystkiemu winne było wielokrotne podzielenie swojej duszy. Dzieląc ją tak wiele razy pozwalał by stopniowo rosła w nim arogancja i pyszałkowatość, przez co z biegiem lat zaczął coraz bardziej rezygnować z dbałości o szczegóły.
Bo był zwykłym sadystą.. Nacyzem.. zbyt pewnym siebie. Tak bardzo chciał wygrać i tak bardzo był pewny wygranej że sam nie zauważył swojej przegranej do ostatniego momentu.
W zasadzie Dumbledor zaplanował z grubsza plan przeciw niemu i nawet po śmierdnie okazał się lepszym taktykiem, wydaje mi się że Voldemort z każdym straconym horkruksem tracił cześć mózgu, popełniał coraz banalniejsze błędy, gdzie jego przeciwnicy podejmowali coraz bardziej przemyślane kroki, na sam koniec została tylko jego pycha i 2 IQ.
faktycznie absurdy xd ogolnie cala seria za dzieciaka mi sie bardzo podobała. Teraz raz na pare lat odswiezam serie i ogladam z kobieta. Lecz im starszy tym bardziej razi i irytuje ilosc bezsensownych sytuacji w filmach xD
Nie chciał tego zrobić sam, bo się bał do Harry'ego podejść. To też nie jest do końca racjonalne, ale patrząc na to, jak świetnie dotąd mu z nim szło, to jednak temu, że sam nie chciał, jakoś się nie dziwię. Ale dlaczego nie kazał Bellatrix, to nie wiem.
Ej, ale w książce to Voldemort nie odrazu się dowiedział, że Harry zmartwychstał, ale przybyła odsiecz na czele Charliego, centaurów, skrzatów domowych i mieszkańców Hogsmeade. Harry był pod peleryną i pomagał innym walczącym z ukrycia, dopiero na końcu się ujawnił, tuż przed pojedynkiem z Voldemortem.
Nie jestem pewien czy w książkach była informacja czy w ministerstwie były przepowiednie wszystkich czarodziejów, ale jeżeli tak to zastanawiające jest to, że po nieudanej próbie zdobycia tej Pottera nie próbował znaleźć swojej
@@imaginariium skoro była ta sama to pytnaie drugie - dlaczego nie próbował zdobyć jej sam? Pomijając to że po prostu miał od biegania Malfoya, to sam Lucjusz twierdzi że podnieść ją może tylko osoba której to dotyczy a skoro dotyczyła ich obu (volemorta\ pottera), a jakoś nie chce mi się wierzyć że Malfoy wiedziałby cos co Voldemorte nie. No chyba że akurat to było dodane w filmach (książki czytałem dawno i nie poamiętam czy to tylko w filmie było)
Voldemort to jest po prostu idiota obdarzony ogromną mocą i zdolnościami jej wykorzystania. Bo nawet jeśli zależało mu na przepowiedni, to miał dostęp do osoby, która ją wypowiedziała. A w 7. części Voldemort kontrolował Hogwart i mógłby chociaż spróbować wedrzeć się do umysłu Trelawney, bo wiedział, że to ona jest autorką przepowiedni - nie zrobił tego, mimo że mógł śmiało tego żądać od Snape'a wydania mu jasnowidzki. Zastanawiam się też, czy Voldemort w sumie znał jakiekolwiek inne zaklęcia niż Avada, skoro za każdym jebanym razem właśnie tym zaklęciem, które nie wypaliło więcej niż raz, używał właśnie tej klątwy w walce z Harrym. Snape'a zabił finezyjnie, używając Nagini, ale jak walczył z Harrym, to zawsze robił coś, co prowadziło do jego klęski. A przecież mógłby nawet osobiście zabić go tak wymyślnie, jak zrobił to nie tylko ze Snapem, ale też z Glizdogonem. Można to tłumaczyć jakąś tam obsesją czy lękiem przed "nieznaną mocą" Pottera, ale na litość boską, pani Joanno, Voldemort to chyba najgorszy villain na świecie
Voldemort nie ma nosa do planów
Było ale nadal śmieszne
Zdecydowanie
Ja pierdole
Voldemort z pewnością by wygrał gdyby nie te wścibskie dzieciaki XD
To samo powiedziałam XD
Scoby duby duuu
Bla bla bla bla bla bla I wszystko uszło by mi na suho gdyby nie wy wśćibskie dzieciaki
I ten ich durny Lupin
Wygrałby gdyby w czas wyniuchal ze horkruksy nie są bezpieczne i przeniósł je gdzie indziej i/lub zaklął miejscówki fideliusem no ale jak wiadomo beż nosa ciężko cokolwiek poczuc😂
Moim zdaniem kreacja Voldemorta jako głównego złola kuleje nie z racji tego, że Voldemort jest idiotą, a dlatego, że on sam jako postać jest niekonsekwentnie wykreowany przez Rowling i mam wrażenie, że wynika to po części z braku umiejętności Rowling, ale i dlatego, że Voldemort w swojej pełnej postaci pojawił się dopiero w połowie serii. Z przeszłych wydarzeń i opowieści dorosłych bohaterów kreuje nam się naprawdę inteligentny, potężny, trudny do pokonania czarnoksiężnik, a kiedy pojawia się w czwartej części, dostajemy skretyniałego furiata, impulsywnego jak 15-latka tylko dlatego, że gdyby Rowling go nie ogłupiła, roztarłby tych nastolatków na pył przy pierwszej lepszej okazji, a przecież seria dla nastolatków musi się dziać, wydarzenia muszą się wydarzyć. Łatwiej jest ogłupić jednego bohatera, niż kombinować, jak to wszystko rozwiązać. Jeżeli Rowling chciała takiego typowego złola, spoko, nie ma nic złego w czarnym charakterze typu doktor Dundersztyc, ale wtedy historia jego wyczynów i same opisy jego samego powinny być inne.
Podziwiam naprawdę podziwiam twórce, gościu z kilku części potrafi wykrzesać kanał i zrobić w nim naprawdę bardzo fajny kontent gdzie inni mają do dyspozycji wiele więcej i nie potrafią tego wykorzystać... Brawo!!!!!
2:40 Z tym, że w książce o ile pamiętam, śmierciożercy się nie wycofywali, tylko walczyli do końca, może z wyjątkiem Malfoy'ów, którzy próbowali się nawzajem odnaleźć
To samo mi przyszło do głowy - nawet Malfoyowie nie nawiali bo byli obecni na uczcie zwycięstwa. Te ucieczki to tylko wymysł scenarzystów
@@agusia160188 z tymi Malfoy'ami chodziło mi o to, że nie walczyli już po stronie Voldzia, ale faktycznie zostali do samego końca i nie uciekali jak w filmie
Tomasza pokonało to co pokonuje dużą część antagonistów czyli własna pycha i duma
Jeżeli chodzi o akcję w Zakazanym Lesie, to wydaję mi się, że Voldemort obawiał się podstępu ze strony Harry'ego, a tym samym o swoje życie. Cenił Bellatriks jako wierną popleczniczkę, więc nie chciał ryzykować jej stratą i posłał Narcyzę, na której mu nie zależało.
Dodatkowo to było poniżenie Narcyzy.
Voldi był tak samo rozgarniętym taktykiem jak Adolf H.
Dużym problemem dla Voldemorta było by wymuszenie popleczników do składania tej przesiągi. Bo mało że drastycznie by to zmniejszyło ilość chętnych do wcielenia się do jego szeregów, to i zademonstrowało by wszystkim że ciemny lord się boi i że nie jest pewien siebie.
Sprawę rozwiązałyby czeczeńskie oddziały zaporowe
W sumie do treści przysięgi mógłby dodać, że nie mają prawa mówić, ze złożyli przysięge.... A jak stoisz już twarzą w twarz z Voldemortem...
@@paskudztwoludowe6188 😁efekt końcowy był by ten sam, ale zabitych i zgwałconych śmierciożerców było by znacznie więcej)
Może odcinek o tym jak Ginny zdobyła Harrego Pottera.
To już było
Był już, a właściwie teoria, że użyła na Harrym Amortensji.
Temerczyk ja dalej na to czekam. Ja chce żeby rozwinął ten temat pozdrsaiam.😂🎉!
Po prostu przeczytaj książki.
@@wochaty2gaming933która jest bzdurą. Wystarczy poczytać książki.
Jak poprzednio - bomba. 💪 Aczkolwiek wyjaśnienie klopotu z przysięgą wieczystą to sprawa prosta - Śmierciożercy by się wystraszyli i uciekli przed faktem ( miał przecież ochotę na to Glizdogon w "Czarze Ognia" ), a Voldemort potrzebował wszystkich popleczników. Odnośnie trzeciej części - nie przejmuj się niczym i zrób. Oglądalność i tak będzie.
Te najmniej oczywiste mogą być najciekawsze
Mnie zawsze zastanawiało, gdzie w trakcie wojny o Hogwart, byli wszyscy rodzice uczniów. Wiadomo że byli rodzice Rona ale co robiła w tym czasie reszta rodziców oraz reszta magicznego świata ? Czemu nikt nie przybył z pomocą przykładowo inne szkoły magii.
bo nie było czasu? to się stało w kilka godzin a wszyscy zajęci byli zabezpieczaniem szkoły i ewakuacją uczniów
Ja sobie zawsze wybór Narcyzy do sprawdzenia życia Harry'ego tłumaczyłam testem wierności
Dlatego ona też później uciekła, nie obawiała się tylko walki ale również zemsty
To samo zresztą Draco
A co do ściąganie Harry'ego to próbował upiec 2 pieczenie na jednym ogniu
Ogólnie też Voldemortowi nie zależało jakoś szczególnie na ukrywaniu się. On chciał być symbolem robić rzeczy wyjątkowe stąd odroczenie i próba zabójstwa Harry'ego podczas turnieju ( a że Harry przeżył to musiał się ukrywać ( tak jak w książce pokazano kwestionowano Harry'ego ale również nie był tak mocno chroniony)).
Czyli w skrocie Voldemort miał tak wybujałe ego i tyle przeciwstawnych celów do osiągnięcia że miotał się pomiędzy nimi i zachowywał jak debil
Wyjaśniało by to też dlaczego afton przegrał w książkach, powiedzieć że on ma ego to jak nic nie powiedzieć 🥲
W sumie pewnie też ja wybrał bo jak by harry żył i ja zabił była by mała strata
Dziekuje za Twoją twórczość
Ponieważ Rowling nie planuje swoich książek do przodu
Mi się zawsze działalność Voldemorta kojarzyła ze Stalinem, to zarządzenie strachem, pozbywanie się popleczników z byle powodu, traktowanie innych jak mięso armatnie itp.
Ja uważam że każdy horkruks robił -25% iq i kolejne -25% z tego co mu zostało
Albo po prostu -25 punktów inteligencji
Pamiętajmy mimo wszystko że Malfoy to uczeń. Tylko on i SNape mogli być w Hogwarcie bez podejrzeń. Za to gdyby wydało się żę snape przeprowadził zamach to Dumbledore musiałby interweniować, za to gdy zamach przeprowadził Malfoy to mogło by się to łatwo zamieść pod dywan. Za nim ktoś powie "ale próba zabójstwa pod dywan" to mogę podać przykład z naszego pięknego kraju, w którym dyrekcja zamiotła pod dywan grożenie zapalniczką. Żem się rozpisał
Nie grożenie zapalniczką tylko podpalenie ręki zapalniczką czyli jeszcze gorzej
Do tego jeśli Malfoy zabiłby Dumbledore, to nadal Snape mógłby być jego szpiegiem w Hogwarcie.
o co chodzi z tą sytuacją grożenia zapalniczką??? Pierwsze słyszę
@@gabrych.a7053 Ukrainiec podpalił rękę uczennicy w jednej z polskich szkół
Cuż widać że arogancją czarną magią mu muzg i oczy zaszły.
Wtrącę się w te spekulacje bo myślę że powód dla którego Volermort robił to co robi był beznadziejnie prosty - gość był zwyczajnie głupi i niezbyt rozgarnięty nad wyraz na co dal wyraz nie dalej jak HP i Kamień Filozoficzny. Dowód:
Jako gowniarz odkryl że ma jakąś moc - w sensie Riddle - i używał jej świadomie czego się dowiadujemy w HP 6 gdzie sam zdradził Albusowi że wie że może sprawić że innych boli. Myśląc że nie ma innych dzieciaków mądrzejszych niż on dal wyraz swojej ignorancji buty j pychy dal do zrozumienia Dumbledorowi że wcale nie jest taki nieprzewidywalny za jakiego się uważał ( co dla mnie jest dowodem że Plan Dumbledor'a wcale nie jest tylko teoretyczną zagadka) ile było inicjatywa nauczycieli w zagadkach prowadzących do kamienia udało się to trojgu uczniom na pierwszym roku które gówno umiały tak naprawdę. (W końcu ktoś Quriella musiał wprowadzić i tak w temat jakkolwiek by nie był zdolny acz głupi bh dac się złapać.)
Myślał, że przez wiedzę jaka myslal ze posiada (bo uważał się za wybitność ponad Dumbledora ktory wcale nie uwazal ze wszystko wie) i moc - której nie miał bo Czarna Różdżka ktora pozniej zdobyl była zwykła różdżką która sprawiała, że czarodziej myślał, że ma większą bo była - moj Boże TAKA potężna - mose być Władcą... wszystkiego?
To wszystko urodziło się w głowie popaprańca bo myslal że umie więcej i wcześniej niż ktoś inny mógłby wymyślić że są granice każdej z mocy które Volermort do siebie chciał dopuścić.
Tak więc zgadzam się z autorem filmu - Volermort był ignorantem zaślepionym władzą.
Przed obejrzeniem filmu: Największym absurdem jest to, że samemu chciał zabić Harry'ego zamiast po prostu zlecić to komuś, no ale przecież "ZeMsTa" "PrZePoWiEdNiA"
Lub zabić go po prostu „po mugolsku”, czyli bronią czy jakkolwiek😆
Imo największym absurdem było to, że był tak "uzależniony" od magii, że nie udusił po prostu Harrego poduszką gdy ten był niemowlakiem 😅
@@kacperk6484 to już można zarzucić wszystkim czarodziejom, że byli debilami i ksenofobami, i się brzydzili mugolskich technologi
Wyobraź sobie sytuację, że Europejczykom się nie podoba chiński czarny proch, więc nie inwestują w niego i w broń palną bo przecież wynaleziony przez inną rasę
@kacperk6484 XD 🤣🤣🤣
Chciał zabić Harry'ego samego bo Harry był symbolem
Ponadto to by stawiało tego zleceniobiorcę niejako ponad Voldemortem
4:49 już trzeci raz zapomniałeś o tym że voldemort w zakazanym lesie rzucił na harrego zaklęcie kruciatus (a harry nic nie poczuł)
Ponieważ wówczas Harry był niejako martwy, więc żadne zaklęcie by nie zadziałało. Voldemort mógł natomiast w tym momencie spalić jego ciało i byłoby po problemie.
@@JakubPigon-zh9ci błąd
różdżka nie chciała skrzywdzić swojego właściciela
@@wiedzminjezus to jest w ogóle osobny temat, gdzie moim zdaniem nie tak powinno działać przechodzenie własności różdżki, lecz powinno być zawsze wynikiem pojedynku na śmierć i życie a nie przypadkowym rozbrojeniem.
@@JakubPigon-zh9ci gdyby spalił ciało nie miałby dowodu, że go zabił
Ucięcie głowy zrobiło by jeszcze lepsze wrażenie
Tak jak samej serii nie lubię właśnie przez to jak w gruncie rzeczy nieudolnie został ukazany główny antagonista, tak bardzo lubię twoje materiały, które w pigułce przedstawiają wydarzenia z sagi. Sam bardzo chętnie zobaczyłbym kolejny odcinek bo z tego co pamiętam nie jest tych rzeczy wcale aż tak mało
Mam dziwne wrażenie że Voldemort pod względem zarządzania swoimi żołnierzami jest podejrzanie podobny do sowieckich generałów na czele z Żukowem XDD
Z tą różnicą, że Żukow odniósł sukces xd
@@maciejm6656 co racja to racja
Racja. Tak samo jak Żukowa nie obchodziło życie swoich żołnierzy, tak samo i Voldemort miał na nich wywalone . Jedna różnica jest taka że Żukow miał ich kilka milionów, noi nie był czarodziejem 😂
@@bartekzawlocki838 oj ja nie wiem czy przypadkiem voldi też nie miał milionów ludzi
Akcja w zakazanym lesie z tym sprawdzeniem, czy Avada faktycznie okazała się śmiertelna pokazuje odrobinę, że voldemort mimo wszystko nie był głupi i wiedział że z Harrym to inna para kaloszy
Właśnie ta sprawa pokazuje że był głupi, bo wiedział o zagrożeniu a i tak w nie wpadł
Wg mnie Voldemort sam miał mózg dzieciaka a konkretnie 13-letniej dziewczynki. Pamiętniczek, sentymentalne ozdoby i pamiątki, bunt wyrażany mrokiem, robieniem sobie dziwnego wyglądu i mazaniem klubowych znaków po murach i niebie z kolegami a najlepszy przyjaciel to zwierzątko. Do tego przekonanie o własnym och, ach. Tylko głupocie Ministerstwa Magii zawdzięcza że doszedł tak daleko.
Prosze nie obrażać 13-letnich dziewczynek xd
Wieczysta przysięga wymagała 3 osób - oprócz osób zaangażowanych w przysięgę potrzebny był jeszcze gwarant, Voldemort nie miał takiej osoby i nikomu by na tyle nie zaufał, a gdyby miałby sam być gwarantem, to komu by mieli przysięgać inni śmierciożercy?
Bellatrix by mogła
Hmmm Bellatrix, która wcześniej sama złożyła przysięgę? W sumie co by było gdyby np. Bellatrix składała przysięgę, a Snape był strażnikiem, a potem Snape składałby ją, a strażniczką byłaby Bellatrix? Nie rozwiązuje to problemu?
@@Kronol11 bellatrix to akurat jedyna która nie musiała składać przysięgi. ewentualnie jeszcze barty crouch jr. i ktoś z tej dwójki mógłby być gwarantem.
Mnie zawsze zastanawiało dlaczego puchar z turnieju trójmagicznego po przeniesieniu Harrego na cmentarz dalej był świstoklikiem i przeniósł go z powrotem do Hogwartu. Czy nie mogli go zaczarować tak, żeby przenosił tylko na cmentarz?
Prawdopodobnie zanim Crouch rzucił na puchar zaklęcie, aby Harry przeniósł się do Voldemorta, Dumbledore rzucił jako pierwszy zaklęcie, które miało spowodować, że zwycięzca po dotknięciu pucharu przeniósłby się z labiryntu na boisko Quidditcha. Moody ułatwił Harry'emu drogę do pucharu, a zaklęcia Moody'ego i Dumbledore'a zadziałały w odwrotnej kolejności: najpierw Harry i Cedrik przenieśli się na cmentarz w Little Hangleton, a potem Harry dostał się z ciałem Cedrika na boisko Hogwartu.
Słyszałam jeszcze taką teorię (i jestem na 99,9% pewna, że właśnie na tym kanale), że Voldemort miał potem ochotę wrócić z ciałem Harry'ego i zrobić rozpierdziel w Hogwarcie, ale teoria o tym, że Dumbledore chciał, żeby wygrany wrócił przed labirynt, też wydaje się legitna. :)
@@aleksandraantas9390 Ja kiedyś widziałem na TH-cam, jak wyglądałaby cała sprawa gdyby Harry nie wrócił z cmentarza w Little Hangleton. Voldemort w czasie pojedynku domyśliłby się, że różdżki mają ten sam rdzeń, zerwałby połączenie i poprosił szybko Lucjusza o jego różdżkę. Voldemort rzuciłby Mordercze Zaklęcie w Harry'ego, jednak różdżka Harry'ego sama strzeliłaby złotym promieniem, a różdżka Lucjusza zostałaby zniszczona. Stałoby się tak, ponieważ wcześniej podczas ich pojedynku na cmentarzu różdżka Harry'ego wchłonęła właściwości różdżki Voldemorta, więc gdy Voldemort użyłby różdżki Lucjusza, to różdżka Harry'ego wyczułaby Voldemorta jako śmiertelnego wroga ale równocześnie kogoś bliskiego, i strzeliłaby tym złotym promieniem co w Insygniach Śmierci. Wściekły i przerażony Voldemort kazałby zabrać różdżkę Harry'emu, po czym wziąłby z powrotem swoją różdżkę i rzucił Avadę w Harry'ego, przez co obaj padliby nieprzytomni, bo Voldemort zniszczyłby horkruksa. Oczywiście wszyscy śmierciożercy deportowaliby się z cmentarza ze strachu, przed tym, że Harry jest nieśmiertelny, a Voldemorta tym razem zabiło na dobre. Gdy Voldemort ocknąłby się, domyśliłby się, że w Harrym była cząstka jego duszy, i w końcu wykończyłby Harry'ego swoją różdżką. Potem wezwałby z powrotem swoich śmierciożerców i nie ukrywałby pogardy względem ich ucieczki z cmentarza, po czym zacząłby ich torturować. Tymczasem od początku trzeciego zadania minęłoby wiele godzin, a Dumbledore w końcu zacząłby przeczuwać, że stało się coś niedobrego. Na następny dzień, gdy Knot i inni pracownicy Ministerstwa udaliby się do budynku Ministerstwa, znaleźliby martwego Harry'ego powieszonego do posągu czaszki z wysuwającym się z jej szczęki wężem. Nie mogliby ściągnąć Harry'ego żadnym zaklęciem, dopiero gdy poinformowaliby Dumbledore'a, Albus przybyłby do Ministerstwa i ściągnąłby ciało Harry'ego... Oczywiście, sądzę, że to ciekawe, jednak bardziej brutalne niż to co właściwie miało się stać w książce: Voldemort po zabiciu Harry'ego, chciał nakarmić jego ciałem Nagini.
Myślę, że Voldemort miał podejście typu dobra mamy plan, a jak się coś rypnie to wjadę tam z Avadą i wytłukę kogo się da, a reszta ucieknie. W ogóle fajne podejście żeby pół życia poświęcić na wymaksowanie jednego czaru, a potem od niego zginąć xD
Wiadomo, że im więcej horkruksów miał Voldemort, tym bardziej był zdeformowany i mniej ludzki, a nawet zanikały mu niektóre części ciała (np. nos). W związku z tym wnioskuję, że w pewnym momencie na skutek działania Czarnej Maggi nastąpiła u niego atrofia kory przedczołowej, która odpowiada między innymi za planowanie i rozważanie konsekwencji.
4:48 wybrał Narcyzem bo jak by harry żył to mniejsza strata by była jak by zatakował Narcyze niż Belatriks
5:41 on go nie przyjął bo chciał, to była kara dla rodziców.
7:12 nie, po pierwsze nie spodziewał się by harry kogoś targał po drugie od razu zakon by się kapnął że Voldemorta działa. Ba ministerstwo też by to odkryło. Bo mieli by dwóch podejrzanych a łatwo było by sprawdzić gdzie jest Harry.
Dla mnie absurdem było trzymanie straży przez zakon przy tych przepowiedniach. Bo przecież żaden śmierciożerca i tak by jej nie mogl wziac bo popadłby w szaleństwo. A gdyby pojawił się Czarny Pan w sali z przepowiedniami to i tak nie mieliby z nim żadnych szans. Niby tak trudno dostać się do ministerstwa, a jednak Nagini nie miała problemu żeby wślizgnąć się tam i jeszcze niepostrzeżenie uciec. A raczej nie umie sie teleportować.
że niby Harry miałby zaatakować Narcyzę lub Bellę? Nawet jeśli to jego atak niekoniecznie by był skuteczny, co prawda zaskoczenie daje pewną przewagę, ale i tak było tak sporo innych śmierciożerców
@@szepcik tu chodzi o to że sam tego nie chciał sprawdzać i jak pisałem poświęcenie jednej sługi nie było by problemem a Belatriks już tak. Co pokazuje finałowa bitwa gdzie irytuje go jej śmierć.
Pycha kroczy przed upadkiem.
Zaklęcie zwane plot armor
Co do argumenty o narcyzie, to w książce voldemort potraktował harrego crucio więc możliwe jest stwierdził sprawdzenie jego oddech itp za mniej ważne skoro nie zareagował w żaden sposób na crucio.
Zwłaszcza, że Crucio wywoływało taki ból, że nie sposób było nie ruszyć się lub nie wrzeszczeć z bólu jak się nim oberwało więc tym bardziej uznał sprawdzenie podstawowych funkcji życiowych jak oddech czy tętno za zbędne
A po co jakieś wieczyste przysięgi. Voldek mógł po prostu wprowadzić owocowe czwartki i pracę w młodym dynamicznie zmieniającym się zespole...chociaż to drugie miało nawet do pewnego stopnia miejsce biorąc pod uwagę to jak łatwo było ''stracić pracę'' jako śmierciożerca, szczególnie jeżeli twój szef miał gorszy dzień.
Czołem, ostatnio okazję obejrzeć Avengers wojna bez granic i zastanawiałem się czy nie mógł byś zrobić materiału w podobnym tonie ale tym razem wziołbyś na tapetę indywidualne zachowania Avengersów które miały przyczynek do pstryknięcia Thanosa i w konsekwencji wymazania połowy populacji kosmosu. A ponieważ byłyby to indywidualne decyzjęle bohaterów to mógłby ten materiał w formie topki. Ja sam mógłbym wymienić jako architektów porażki z Thanosem:
Thora
Gamorę
Nebulę
Star Lorda
Doctora Strange
Ironmana
Scarlet Witch
I
Kapitana Amerykę
Gdyby Star Lord się dowiedział o śmierci Gamory PO pokonaniu Thanosa i gdyby Strange się cofnął w czasie, to może by wygrali
Voldek miał za wysokie ego i to go przekreśliło, nie doceniał innych
Tutaj już poleciałeś na grubo, jak zrobić wieczystą przysięgę nie mając duszy? Co do malfojów to jeszcze raz nie znał pojęcia miłości i nie spodziewał się zdrady. Draco był w tym samym wieku co on kiedy rekrutował śmierciożerców, na dodatek był on synem jego jednych z najwierniejszych poddanych, wiedział że nienawidzi harrego....
Nie przegrał wyłącznie z młodzieżą. Tak można myśleć jeśli mamy doczynienia z filmem. Po stronie dobra był: Hipogryf Graup Testrale członkowie Rodzin uczniów Hogwartu. Mieszkańcy Hogmith, uczniowie którzy ukończyli Hogwart bo książka mówi np o drużynie w której grał Harry. A ta drużyna już dawno opuściła mury szkolne. niesprecyzona liczba czarodziejów zagranicznych sprowadzonych przez Chaliego który ich rekrutował. ( To dlatego widzimy go dopiero w końcowych momentach walki a nie od początku) również Slaghorn nie uciekł tak sobie uciekł tylko sprowadził posiłki. Do akcji wkroczyły także skrzaty domowe a także centaury. Ps nie rozumiem dlaczego skrzaty domowe walczyły nożami jeśli dysponowały magią. Z zakonem Feniksa. Bzdury opowiadasz.
Jesus Chrystus mój. Śmierciożercy nie uciekali tylko w filmie tak jest. "Ale walka wciąż trwała obrońcy zamku i śmierciożercy zaczęli się pchać w kierunku wielkiej sali albo wycofywać się ale daremnie bo wpadali na nowo przybyłych." Mniej więcej cytuje. Ja naprawdę nie wiem jak można mówić takie bzdury.
Lucjusz nie był jedynym facetem który udawał że wcale nie jest śmierciożercą. Np Ojciec Kraba też.
Mózg mi się lasuje jak tego słucham. Voldemort wcale nie chciał żeby Draco się udało to miała być kara dodatkowa dla jego ojca. Ale ostatecznie się udało i nie rozumiem dlaczego to miał być błąd Albus umarł. A to Voldemort -owi chodziło. Ja dziękuję.
To prawda że poczynienia w czarze ognia są bez sensu. Ale nie było by w ogóle książki bez tych wydarzeń.
Armia dzieciaków? Przypominam że zostali uczniowie którzy mieli 17 lat z jakimiś małymi wyjątkami. Uwaga więc: pełnoletni byli więc uczniowie albo ostatniej albo przed ostatniej klasy. W każdej klasie było po 10 ludzi na jednym roczniku zaś tylko 40 ludzi. Czyli na obu rocznikach tylko 80 . Z tego 20 osób to slizgoni czyli zostaje 60 osób. O ile wszyscy zostaną. A tak nie było. Został Gryfindor czyli 20 ludzi . Zostało kilka starszych Krukonow i trochę Hafelpafu. Ja dziękuję czyli z 40 ludzi max i to max.
Na litość boską siegnij po książki bo cos bredzisz
Voldemort mógł zadźgać Harry'ego i mieć go z głowy, dlatego skrzyaty miały noże
Przecież Voldemort nie działał absurdalnie. Za to smierciozercy już tak. Taki Glizdogon, który bez skrupułów zdradził Potterów, najlepszych przyjaciół, nagle by chciał robić za honorowego i nie zabić Harry’ego za to że ten mu ocalił kiedyś życie? Potem Barty Crouch Jr. Zamiast się zawinąć po turnieju trojmagicznym, dekonspiruje się przed Harrym oczekując niewiadomo czego. Przecież to czysty absurd jak na gościa który siedział w Azkabanie. Malfoya który uznał Ginny Weasley za idealną osobę do wskrzeszenia Voldemorta też nie zrozumiem. Zamiast poszukać kogoś kto to dobrze ogarnie, wybrał akurat pierwszoroczną z rodziny Weasley. Gdyby dziennik nie trafił jakimś cudem do Pottera, ten by nawet nie wiedział jak szukać.
Jedyny absurd jaki popełnił Voldemort przez całe wydarzenia to chęć odrodzenia się na krwi Pottera. Mógł wybrać kogokolwiek kto jest wrogiem. Wybrał Harry’ego w którego krwi nadal płynęło zaklęcie ochronne. To było bardzo istotne przy jego klęsce.
Bo czarodzieje nie chodzili do podstawówki, tylko od razu po ukończeniu jedenastu lat szli do magicznej szkoły. Nikt ich nie nauczył myśleć logicznie XD
@@LunaCatArtszkoła podstawowa nie jest potrzebna by nauczyć kogoś myśleć można nauczyć się tego samemu taka szkoła przydaje się po to by nauczyć się czytać i pisać do niczego poza tym.
>Potem Barty Crouch Jr. Zamiast się zawinąć po turnieju trojmagicznym, dekonspiruje się przed Harrym oczekując niewiadomo czego.
Bycie złą postacią oznacza, że musisz prawić monologi ze swoimi Wielkimi Planami™ i nie ma bata, to jest w opisie pracy. W przeciwnym razie jak *dobra* hołota ma się dowiedzieć o ile jesteś mądrzejszy od nich? Bez sensu. Myśl trochę.
Mam dwa wyjaśnienia.
Voldemort to przykład człowieka którego pokonało jedynie jego własne ego.
Lub z każdym horkruksem dzielił swój rozum na pół prze co stawał się coraz głupszy.
Nie widzę innych opcji.
Słuchaj a może odcinek na temat absurdów magii w świecie HP? Np. To że potrafili latać, ale Dumbledore i Harry jak wydobywali horkruksa z tej jaskini to już musieli użyć tej łódki zamiast się tam po prostu teleportować.
Podobnie, jak Harry chwilę potem miał wyczarować wodę i dać ją Dumbledorowi, a nie mógł jej nałożyć tym głupim naczyniem, to mógł ją po prostu... Wyczarować w gębie Dumbledora xD ale nie, wolał się poddać.
I w ogóle mega często miałem takie wrażenie że z jednej strony tak wiele można zrobić za pomocą magii (np. Olivander składał cały swój sklep za każdym razem jak ktoś rozwalił mu go przez nieodpowiednią różdżkę, albo Dumbledore posprzątał cały ten rozwalony pokój w domu tego nauczyciela elixirow co powiedział Tomowi Riddleowi o horkuruxach), a oni często o wiele prostsze czynności robili manualnie co było dużo bardziej uciążliwe.
Może też odcinek na temat ataków fizycznych w świecie HP - np. W jednej z ostatnich części (6?) W kawiarni, gdzie nasza trójkę zaatakowało dwóch złych łbów wyjmując nagle różdżki, to po pokonaniu ich Hermiona powiedziała że ich nie zabiją magią, bo przez to mogli by być wytropieni. No to... Yyyy... Może po prostu wsadźcie im noże w gardła? xD Voldemort nie omieszkał zabić Snape po prostu przecięciem Gardła, ale Harry jak nie chciał wydobywać z siebie tyle złej energii żeby rzucać avada kedavra żeby go to nie przesiąknęło, to mógł ją jakoś unieruchomić i też wsadzić cokolwiek ostrego w szyję żeby ją zabić :D haha. Pełno tego typu absurdów tam jest... Przydałby się odcinek na ten temat :D
Całe uniwersum to jeden wieli absurd zlozony z miliarda malych absurdow, niescislosci itp... Babka po prostu generowala pomysly i nie zastanawiala sie w ogole czy maja one sens wraz z pomyslami ktore juz ma. Prawdopodobnie w duzej mierze wlasnie dzieki temu w ogole powstalo to uniwersum i w dodatku jest tak unikatowe. Bo gdyby miala wszystko robic z sensem to wiekszosci motywow by nie bylo bo trzeba by odpowiedziec najpierw na dwiescie pytan sprawdzajac czy ma to sens zamiast po prostu dodac cos nowego.
@@antonim8714 Masz rację w sumie :) pozdro! :)
Ja wciąż czekam na odcinek jak filmy wybieliły HP lub Hermione
Harry'ego tylko wybieliły w "Zakonie Feniksa", a Hermiona wszędzie została pokazana wiernie. Pomysł do kitu.
@KunDziki Pominięto za to jej mowę obronną w sprawie Hardodzioba, klątwę użytą na donosicielu, zagadkę z eliksirami i monety dla Gwardii Dumbledore'a. A oddanie jej kilku cech Rażaco Odpychającego Nikogo to nic wielkiego - na kartach powieści dziewczyna odznaczała się nadzwyczajną inteligencją, a ryży pajac nie wyróżniał się ponad swoją rodzinę debili ( np. nie zorientował się, że jego szczur to animag, skoro zwierzak żył 4 razy za długo ).
Horkruks wewnątrz sondy marsjańskiej rozwiązałby wiele jego problemów.
Co sądzę o poczynaniach Lorda Voldemorta? Pozwolę sobie zacytować Wala z Bloku Ekipa: "No kurwa, debil".
najlepszy kanal na polskim yt o tematyce harry'ego pottera!
3:50 w sumie to nie mugł żucić tego zaklęcia do momentu całkowitego odrodzenia, więc też nie mugł kontrolować jakości procedur stosowanych przez śmierciożerców przy rekrutacji aż do swojego powrotu, jednak przynajmniej powinien się zabespieczyć przed ewentualną zdradą przed rospoczeńciem wojny co powinno być dla niego dziecinnie proste biorąc pod uwagę fakt jak samo jego imię budziło strach i grozę nie musiał żucić żadnego zakleńcia, jedynie grożąc śmiercią tym ktuży się odwarzą się go zdradzić spowodował by że 99% osub że strachu nie odważyła by się ucieczki nawet jeśli mieli by przejść przez piekło gotowane przez nieśmiertelnego Harego Pottera z absurdalnymi mocami wziętymi z anime.
Dawno cię nie było! Cieszę się że wróciłeś z mocnym materiałem
święta święta, ale już po świętach xd
Nie był to najinteligentniejszy jeleń w stadzie, rozumiał tylko siłę a reszta nie miała dla niego znaczenia, mimo to zdarzały mu się jednak dobre zagrania jak np wyciągnięcie kluczowych informacji od Horacego i Heleny bez użycia magii czy sprawienie że wszyscy nauczyciele w Hogwarcie z wyjątkiem Albusa bardzo go lubili, jednak były to bardzo rzadkie przypadki ruszenia przez niego głową i miały one miejsce kiedy był bardzo młody, podczas drugiej wojny czarodziejów nie było tego już widać wcale gdzie polegał już tylko na sile i strachu gdzie dodatkowo bardzo mu pomogła głupota i brak działania ministerstwa tuż po odrodzeniu.
Dawaj tą kolejną część 😊
🎉🎉
O co chodziło ze sprawdzeniem czy Harry nie żyje? Bella była w niełasce po kolejnej wtopie z ucieczką Pottera z dworu Malfoyów. Voldi nie podszedł sam do domniemanych zwłok, bo przecież na myśl o śmierci walił w majty ze strachu, ale przypomnę tylko, że jak Narcyza ogłosiła zgon Harryego to nie omieszkał pobawić się zwłokami przy pomocy Cruciatusa.
Co do ucieczki śmierciożerców to był wymysł scenarzystów, bo w książce nic takiego nie miało miejsca, jedynie Malfoyowie zaniechali walki ale też nie zwiali.
Jeśli chodzi o zachowanie Voldiego wobec popleczników, to wg mnie jego przekonanie o własnej zajebistości było rozdmuchane do takiego stopnia, że w jego mniemaniu na każdego straconego śmierciożercę przypada kolejka chętnych na jego miejsce i nikt nie śmie mu się sprzeciwić.
Wszystkiego najlepszego na Nowy Rok!!!
a przypadkiem narcyza i pozostali malfoyowie też nie byli przez to w niełasce? przecież też tam wtedy byli, więc powinni...
@@abyx9217 ale to nie oni szczycili się mianem najwierniejszego sługi - po nich widać nie spodziewał się tyle co po Belli
@@agusia160188 znaczy, jasne że dla Belli ta porażka powinna mieć większe konsekwencje, ale ogólnie powinni je ponieść wszyscy wówczas obecni, a nie tylko ona.
@@abyx9217 ok, może i powinni, ale w tamtej sytuacji to Bella użyła mrocznego znaku zanim rzeczywiście złapali Trio, czyli bezpodstawnie. A Voldi wybierając się do Nurmengardu wyraźnie powiedział żeby mu nie zawracać gitary, chyba że złapią Pottera
@@agusia160188 eee, nie, całe trio było schwytane, mało tego, bellatriks była pewna że mają właśnie ich gdy wzywała voldemorta. Po prostu zdążyli się uwolnić dzięki zgredkowi zanim voldemort przybył, ale to że uciekli było tak samo winą belli jak i r malfoyów, greybacka, który też tam wtedy był, czy glizdogona który i tak zginął.
Odcinek o tym, jak Ministerstwo Magii lub/i Hogwart kontrolował uczniów, a raczej ich seksualne popędy. Ciężko mi uwierzyć, że owa młodzież przez te wszystkie lata istnienia zorganizowanego magicznego szkolnictwa nie miała intymnych kontaktów między sobą.
Fajnie ze dostałeś współpracę, należy ci się trochę groszy za te fajne materiały
Zdaję się że każdy dyktator najczęściej sam dąży do samozagłady. To chyba taka cecha ludzka. W momencie kiedy człowiek uwierzy że jest nadczłowiekiem to sam wpakowuje się we własne pułapki.
Zawsze w sumie mnie to dziwiło w końcu był taki potężny a jak przyszło co do czego nastolatkowie go pokonali
Bo to ksiazka i taki byl zamysl autorki ?
Cóż, można to wszystko wytłumaczyć - jak sądzę - niestabilnością psychiczną, spowodowaną rozrywaniem własnej duszy celem utworzenia horkruksów. Jeśli proceder ten - szczególnie w powieściach - wpłynął znacząco na fizyczne oblicze Voldemorta, to dlaczego aspekt psychiczny miałby być od tego wpływu wolny?
Przynajmniej ja tłumacze to sobie w ten sposób.
Na dłuższą metę i tak by nie dał rady, posłuszeństwo wprowadzał terrorem, prędzej czy później by upadł
Albo Voldemort w Kamieniu Filozoficznym, największy czarnoksiężnik w dziejach, nie potrafi wydostać kamienia, tym czasem dzieciak po chwili wyciąga kamień i ma go w kieszeni🤦🏻♂️🤦🏻♂️🤦🏻♂️
6:25, no i na pewno nie miały też nosa 😂😂😂
Mam pomysł o czym jak skończysz z Voldemortem zrobić odcinek a mianowicie jak na prawdę nazywało się Żądło miecz Bilba i Froda Baginsów i kto nim wcześniej walczył co o tym myślisz?
Tom był po prostu zapatrzonym w siebie ignorantem, pragnącym absolutnej władzy i uznania. Nierozumiejącym natomiast emocji, empatii i siły miłości. W sumie to był na swój sposób głupi. O tym w sumie jest saga. Poniżej odpowiedzi na wskazane w filmie argumenty.
1. Voldemort był megalomanem. Nie chciał lojalności wymuszonej, chciał żeby jego poplecznicy byli mu wierni z własnej woli, bo tylko wtedy czułby się realnie uprzywilejowany. Z przymusem i przemocą nie miał problemu, bo były to tylko środki „przekonujące”, ale wieczysta przysięga byłaby już ubezwłasnowolnieniem jego sług.
2. Dlaczego wybrał Narcyzę nie umiem wyjaśnić inaczej, niż wcześniej wspomnianą ignorancją. Czarny Pan nie dopuszczał myśli, że ktokolwiek mu się sprzeciwi. A tym bardziej nie po raz drugi.
3. Voldemort zawsze stawiał wyżej ideę niż logikę. Ideą był on sam, a za sprzeciwienie się jej Lucjusz został ukarany przez właśnie wykorzystywanie Draco.
4. Wydaje mi się, że cała akcja z departamentem tajemnic miała na celu trzy korzyści. Zdobycie przepowiedni jest jedną z nich, ale przy okazji chciał wyniszczyć Harrego psychicznie(wizje z Arthurem i Syriuszem) i po prostu go zwabić.
Odcinki ciekawe, ale ich największym problemem jest sam koncept. Bo czy oczekiwanie logicznego myślenia od osoby tak narcystycznej, że do bólu irracjonalnej ma jakikolwiek sens? I czy ten skrajny narcyzm, megalomania i zupełny brak zrozumienia relacji międzyludzkich nie jest głównym wątkiem sagi o Harrym Potterze? Czy nie pada on wprost w ostatnim tomie?
Dam se nos uciąć że na pewno było w serii napisane ale pasuje tu jak ulał...
Voldemort po prostu nie miał nosa do pewnych rzeczy... 😂 A no bo przecież każdy wie że taki właśnie był Wielki Plan Dumbledora... 😂❤
Każdy dyktator popełnia błędy.
Może odcinek o jego działaniach w latach szkolnych
Był taki człowiek, który chciał by mugolskim dzieciom żyło się lepiej… tym człowiekiem był Lord Voldemort.
Absurdem też jest to że żaden czarodziej nie wie że tom riddle to voldemort
tak wszyscy myślą że tom riddle tak po prostu zniknął a voldemort pojawił się tak jakby znikąd
Wiesz, w sumie jak w Czarze Ognia pracownica ministerstwa zaginęła, a jej szef otwarcie to olał, to olanie zniknięcia jakiegoś randomowego Toma nie jest czymś tak dziwnym
Voldemort w ostatniej części oprócz wyznaczenia Narcyzy do ogłoszenia czy Harry jest żywy, rzucił też na niego Crucio (chyba nawet wielokrotnie jeśli dobrze pamiętam). Więc wsumie go sprawdził, ale Harry nie czuł bólu, ponieważ Czarna Różdżka nie chciała skrzywdzić swojego mistrza.
Szczerze, to myślę że błędem jest traktowanie Voldemorta jako kogoś bardzo inteligentnego. To znaczy, wiemy że BYŁ bardzo inteligentny z punktu widzenia szkolnego (miał ogromną wiedzę i umiejętności magiczne) i potrafił świetnie manipulować innymi, ale tylko tymi, którzy podzielali jego światopogląd. Im był starszy tym bardziej ogarniała go obsesja związana z własną śmiertelnością, aż w końcu kompletnie stracił kontrolę nad swoimi planami. W dodatku był patologicznym narcyzem, o ile można go tak nazwać. On nie tylko wierzył w swoje wielkie moce, on miał je za prawdę. Nie docenił swoich przeciwników, tak jak nie doceniał swoich popleczników. Mieli mu oni służyć do uzyskania władzy, a potem, w jego idealnym świecie, miał nieśmiertelnie rządzić po wsze czasy, jako Pan Wszystkiego. Co typowe dla ludzi tego typu, nikomu stuprocentowo nie ufał i wszystko musiał robić sam, a to też mu nie pomogło. Swoich pomocników też zdobywał w podobny sposób, by były to dwa typy ludzi: albo ludzie pełni nienawiści, którzy podzielali z nim obiekty tej emocji, albo ofiary przemocy, wierzące w to, że dzięki niemu już tymi ofiarami nie będą. Zresztą, dobrze wiemy, że gdyby od początku robił wszystko "dobrze" - tak jak powinien ze względu na swoje plany - żadna z powieści by nie powstała. Rowling chciała rozciągnąć tę historię na wszystkie lata nauki Harry'ego w Hogwarcie i to zrobiła. Grunt, że po drodze było ciekawie.
Voldi w swojej arogancji przeceniał swoje umiejętności legilimencji, był przekonany że zdradę wyczuje u kogoś zanim ten zdąży o tym pomyśleć. A do tego cykor.
Malfoy nie przeszedł na stronę wroga, malfoy opuścił voldemorta. Malfoy żyli w luksusie, mieli podwładnych, pomiatali ludźmi, skrzatami, a przy Voldemorcie żyli gorzej jak zwierzęta. Oni stali się niewolnikami, w domu musieli przetrzymać Voldemorta i smierciozercow, byli karani, kontrolowani, Lucjusz stracił różdżkę… dopiero po powrocie voldemorta zobaczyli jak życie jest okrutne z nim u władzy ale to nie znaczy że nagle stali się dobrymi ludźmi. Po upadku voldemorta nadal siedliskie sami ze sobą, nie czuli się dobrze pośród innych. Nie poszli pomagać ofiarom. Byli szczęśliwi że Harry pokonał Voldemorta bo skończyło się ich poddaństwo. Byli szczęśliwi że ich rodzina przeżyła w całości.
Najważniejszym błędem Voldemorta było to że gdy chciał zabić małego Harrego to użył zaklęcia zamiast po prostu go udusić lub wyżucić przez okno
Gość jest dosłownie magicznym Hitlerem dbającym o czystość krwi, nigdy by się nie zniżył do mugolskich metod.
@@dive_bomb3r W insygnia śmierci uderzył Harrego Pottera dwa razy i raz malfoja czyli stosował rękoczyny severusa też zabił wężem więc znał inne metody zabijania poza tym nie było innego zaklęcia do zabicia mógł po prostu spalić wszystko ognistą pożogą.
Jakby miał czeskie korzenie to by to zrobił, ale nie miał i nie wpadł na ten pomysł
Postać i jej plany mogą być tylko tak sprytne, jak autor to wymyślający.
teraz aby trzymać się Seri, ABSURDY działań stworzyć jeszcze o dwuch innych mrocznych lordach, Saurona i Dartha Vadera.
Tak. Przecież Sauron przegrał tworząc Pierścień a Vader najpierw popisał się skokiem a po przemianie w prawą rękę Imperatora pozwalał pomiatać sobą nawet żołnierzykom Imperium zamiast znaleźć dobrego cyber-kowala i przejąć władzę.
Może ktoś mi przypomni jak to było w książkach bo niestety nie pamiętam. Ale w filmach dziwiło mnie że Voldemort tak terroryzował swoich sojuszników. Miałam wrażenie że większość służy mu nie dlatego że wierzy w jego ideały (tak może było na początku) tylko ze strachu. I w takiej sytuacji jak mógł liczyć na ich szczere wsparcie i wierność? To moim zdaniem był jego wielki błąd.
Większość w zasadzie się go bała. Takich prawdziwych popleczników jak Bellatrix to miał znacznie mniej. Sam Draco mu też służył nie dlatego, że chciał tylko pod naciskiem ojca i z obawy o własne życie lub życie swoich bliskich, bo takich prawdziwych przyjaciół jakich miał Harry to Draco nie miał (Vincenta Crabba i Gregory'ego Goyla bym nie liczyła pod prawdziwych przyjaciół. To były dwa pachołki, które ślepo za nim podążały i myślę, że gdyby sytuacja zrobiłaby się nieciekawa to by go zostawili). Ojciec też na Draco wywierał nacisk, jak powiedział tak miało być, nieważne co. Samą Narcyzę w filmie podziwiam za to, że odważyła się okłamać Voldemorta o śmierci Harry'ego tylko dlatego by Draco był bezpieczny. Zastanawia mnie tylko dlaczego śmierciożercy, którzy się go bali nie próbowali uciec? Bali się, że ci co pozostali wierni Czarnemu Panu ich odnajdą i zabiją czy może bali się, że to sam Czarny Pan ich znajdzie pozabija?
th-cam.com/video/kB-BNEITGH4/w-d-xo.html 5:04 co do kawalka czemu Voldemort sam nie sprawdzil czy Harry zyje - sa teorie [nawet nie wiem czy nie byla na tym kanale] ze podczas sceny w zaswiatach na King Cross Voldemort tez tam byl, w roli tego zniszczonego "dziecka", wiec jak nagle wrocil do zywych byl kompletnie przerazony, nic nie rozumial i bal sie Harry'ego dotknac.
Po prostu nic mu sie nie kleilo, bo niby Harry'ego zabil ale nagle lezy obolaly pod jakas lawka a obok jego ofiara i Dumbledore sobie rozmawiaja olewajac go
Już tłumaczę
Po pierwsze Voldi to symbol Adolfa, pokazanie że mogłoby mu się udać jakby był inteligentny a nie kierował się swoimi kompleksami.
Po drugie miał być kontrastem w srosunku do geralta grindel waldka, pokazując że słabszy może osiągnąć więcej, jeśli dominuje w inteligencji,
Po trzecie primo ultimo Voldek zawsze był kierowany strachem, nie wyższym dobrem, nie chciwością, nie miłością, jego głównym napędem zawsze był czysty strach a to wyjaśnia wiele z jego błędów.
Chociaż z tą wieczystą przysięgą to serio jest plothole jakich w całej serii mnóstwo, traci to jednak swój bezsens jeśli faktycznie przyjmiemy że jak to powiedział potterowy pan kleks 'oczywiście że to wszystko dzieje się w Twojej głowie, ale czy to znaczy że nie na prawdę?' i cała akcja filmu oraz książki to opowieść o chorym psychicznie chłopcu z urojeniami trafiającym do psychiatryka po tym jak widział wszędzie wlatujace do domu sowy i wmawiał wujostwu że jest czrodziejem. (ptsd)
Wszystko stało się jasne:
Voldemort był stażystą w Piranha Bytes.
Voldemort mógł po prostu chcieć, by podążano za nim z własnej woli i lojalności, a nie pod groźbą śmierci. Tacy poplecznicy są generalnie bardziej przydatni i pożądani.
Do tego dochodzi jego duma. Grożenie śmiercią na lewo i prawo jest...słabe. Ta oczywiście też jest jak to w typowym "imperium zła", ale bardziej, powiedzmy, domniemana. "Wiesz co cię czeka jak zawiedziesz, staraj się".
Fajny materiał byłby o tym dlaczego Dumbedore Mcgonagall i Voldek zostali prefektami a potem prefekci naczelni. Z chęcią bym o tym
Posłuchał. Lub o tym dlaczego Ginny zdobyła Harrego bo miałeś rozwinąć ten temat konkretniej. Ewentualnie różnice w poglądach Slytherina i Gryffindora. Pozdrawiam wszystkich dużo szczęścia i dużo miłości w nowym roku Pozrdaiam.😂🎉!
Jak kurwa dlaczego zostali prefektami? Jakby, tak ciężko się domyślić CZEMU i JAK ktos dostaje taka fuchę? O.o
Dodam tylko, że prefektem naczelnym został James Potter po tym, jak dojrzał i zmienił zachowanie, z czego wynika, że niekoniecznie osoba będąca na piątym roku prefektem zostaje później prefektem naczelnym.
@@przezroczystanie został. Dosłownie Black stwierdził w książce, że on i James nie zostali. Lupin był prefektem, ale nie wiem czy naczelnym.
@@ksaveriusz To prawda, że w książcę Black przyznał, że on i James nie zostali prefektami, żeby pocieszyć Harry'ego, który na piątym roku też nie dostał odznaki. Jestem jednak pewna, że gdzieś natknęłam się na informację, że Dumbledore na ostatnim roku nauki Jamesa przyznał mu rolę prefekta naczelnego, doceniając zmianę jego zachowania. Lili w końcu musiała mieć jakiś powód, by się w nim zakochać, prawda? Zupełnie jednak nie pamiętam, czy dowiedziałam się o tym z książek (raczej nie), czy z jakichś wywiadów Rowling, ale na pewno gdzieś o tym czytałam. Nie będę się jednak upierać, że to w 100% prawda.
@@przezroczysta niczego takiego nie było, owszem zmienił się, ale nie był naczelnym. I dlaczego miałby zostać xD
Szczęśliwego nowego roku!
Przez podzielenie na 7 czesci swojej duszy możliwe że zatracił sie. I to poniekąd ma sens , skoro to był fragment jego duszy to i w pewnym sensie jego dusza miala jakis plan czy też działanie . A skoro zostal podzielony również niekture Aspekty jak arogancja , złosc , czy nawet zemsta by ły na danym etapie inne. Jak Voldemord z 2 cześci miał chęć zemsty i chciał tylko odrzyc i być niesmiertelny tak np. już " cały voldi był spokojny i zrównoważony więc mógł mieć zmniejszone emocje czy też patrzenie perspektywiczne
Gdyby np Gellert Grindewald dysponował taką arrmią jak Voldemort to podbiłby pół swiata.Voldemort po prostu był slabym liderem.
absurdem jest to że Voldemort nie wpadł na bardzo proste rozwiązanie -> skitrać się gdzieś na 80 lat z horkruksem aż harry naturalnie umrze (tylko on mógł go zabić) więc już byłby nieśmiertelny na zawsze
Hej! Mam pomysł na kolejny odcinek ❤ Dlaczego Pani Wesley nie została przydzielona do Hufflepuff. Ona dosłownie z charakteru była taka sama, jak Helga
Bo przydzielanie do domów jest do dupy
Jak mam zgadywać to stała się dopiero taka po założeniu rodziny, za młodu pewnie była inna
bo może chciała być w tym samym domu co jej bracia(fabian i gideon), bo obstawiam że byli w gryffindorze, oraz Artur(o ile poznała go przed przydziałem, np, w pociągu)
Zaryzykuję stwierdzenie, że wszystkiemu winne było wielokrotne podzielenie swojej duszy.
Dzieląc ją tak wiele razy pozwalał by stopniowo rosła w nim arogancja i pyszałkowatość, przez co z biegiem lat zaczął coraz bardziej rezygnować z dbałości o szczegóły.
Kurwa uwielbiam to twoje😂" cześć widzowie" nie placz o like i suby na samym wejściu tylko proste część. 😅
Bo był zwykłym sadystą..
Nacyzem.. zbyt pewnym siebie.
Tak bardzo chciał wygrać i tak bardzo był pewny wygranej że sam nie zauważył swojej przegranej do ostatniego momentu.
W zasadzie Dumbledor zaplanował z grubsza plan przeciw niemu i nawet po śmierdnie okazał się lepszym taktykiem, wydaje mi się że Voldemort z każdym straconym horkruksem tracił cześć mózgu, popełniał coraz banalniejsze błędy, gdzie jego przeciwnicy podejmowali coraz bardziej przemyślane kroki, na sam koniec została tylko jego pycha i 2 IQ.
Gdyby wszyscy działali w pełni zgodnie z logiką to powieść zamknęłaby się w trzech częściach :D
Voldemort stracił na inteligencji po podzieleniu duszy x😂
faktycznie absurdy xd ogolnie cala seria za dzieciaka mi sie bardzo podobała. Teraz raz na pare lat odswiezam serie i ogladam z kobieta. Lecz im starszy tym bardziej razi i irytuje ilosc bezsensownych sytuacji w filmach xD
Nie chciał tego zrobić sam, bo się bał do Harry'ego podejść. To też nie jest do końca racjonalne, ale patrząc na to, jak świetnie dotąd mu z nim szło, to jednak temu, że sam nie chciał, jakoś się nie dziwię. Ale dlaczego nie kazał Bellatrix, to nie wiem.
Ej, ale w książce to Voldemort nie odrazu się dowiedział, że Harry zmartwychstał, ale przybyła odsiecz na czele Charliego, centaurów, skrzatów domowych i mieszkańców Hogsmeade. Harry był pod peleryną i pomagał innym walczącym z ukrycia, dopiero na końcu się ujawnił, tuż przed pojedynkiem z Voldemortem.
Uwielbiam wszystkie odcinki o absurdach, nie ważne jakie uniwersum😆
Hej myślałeś kiedyś by nagrać coś z uniwersum Stephena Kinga ?
To może jeszcze przyklejenie się do Quirella i władowanie pod sam nos Dumbledore'a. Oj więcej by się tego znalazło.
Daj tą trzecią część.
Nie jestem pewien czy w książkach była informacja czy w ministerstwie były przepowiednie wszystkich czarodziejów, ale jeżeli tak to zastanawiające jest to, że po nieudanej próbie zdobycia tej Pottera nie próbował znaleźć swojej
to była ta sama
@@imaginariium skoro była ta sama to pytnaie drugie - dlaczego nie próbował zdobyć jej sam? Pomijając to że po prostu miał od biegania Malfoya, to sam Lucjusz twierdzi że podnieść ją może tylko osoba której to dotyczy a skoro dotyczyła ich obu (volemorta\ pottera), a jakoś nie chce mi się wierzyć że Malfoy wiedziałby cos co Voldemorte nie. No chyba że akurat to było dodane w filmach (książki czytałem dawno i nie poamiętam czy to tylko w filmie było)
@@Adrian-yi6ib no właśnie o to pytam w filmie xd
Dobry odcinek, dawaj więcej, pozdro
Voldemort to jest po prostu idiota obdarzony ogromną mocą i zdolnościami jej wykorzystania. Bo nawet jeśli zależało mu na przepowiedni, to miał dostęp do osoby, która ją wypowiedziała. A w 7. części Voldemort kontrolował Hogwart i mógłby chociaż spróbować wedrzeć się do umysłu Trelawney, bo wiedział, że to ona jest autorką przepowiedni - nie zrobił tego, mimo że mógł śmiało tego żądać od Snape'a wydania mu jasnowidzki. Zastanawiam się też, czy Voldemort w sumie znał jakiekolwiek inne zaklęcia niż Avada, skoro za każdym jebanym razem właśnie tym zaklęciem, które nie wypaliło więcej niż raz, używał właśnie tej klątwy w walce z Harrym. Snape'a zabił finezyjnie, używając Nagini, ale jak walczył z Harrym, to zawsze robił coś, co prowadziło do jego klęski. A przecież mógłby nawet osobiście zabić go tak wymyślnie, jak zrobił to nie tylko ze Snapem, ale też z Glizdogonem. Można to tłumaczyć jakąś tam obsesją czy lękiem przed "nieznaną mocą" Pottera, ale na litość boską, pani Joanno, Voldemort to chyba najgorszy villain na świecie