Oskar, wielki łapiszon w górę za Silmarillion :) Też przeczytałem go kilka razy, w gimnazjum i technikum czytałem go co najmniej raz w roku :) Do tego Niedokończone Opowieści, Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa, Dzieci Hurina, a na półce czeka Beren i Luthien. Spotkanie z Tolkienem zmieniło moje życie, mogę to powiedzieć z całą pewnością. Dzięki niemu od 12 roku życia jestem fanem fantasy i gier cRPG osadzonych w tym klimacie.
Te filmy są tak wielkie, tak dopracowane... Niemal wszystko tu zagrało. Genialna muzyka, aktorstwo, zdjęcia itp. Cała ta trylogia ma sporo pięknych scen.. W pełni zasłużone wszystkie oscary.
Radek: Nie lubię Władcy pierścieni, jest nudne i zasypiałem na trójce Również Radek: *z pełnym entuzjazmem opowiada o postaciach, o pieknych widokach i latających dziadkach po pokoju* kocham Radka
Elfowie są u Jacksona bardzo japońscy. Przynajmniej w broni czy w jakimś stopniu kostiumów. Ale cholera, mi to bardzo pasuje. No i Red Erlond Smith też robi dobrą robotę
Radek już w pierwszych materiałach na tym kanale mówił że ma te wersje rozszerzone. Już wtedy mówił że kiedyś je obejrzy. Kiedy to się stanie musi coś o tym wspomnieć.
*Spis treści* 0:00 Start 0:58" Trylogia "Władcy Pierścieni". Czy to kunszt Peter'a Jackson'a, czy raczej jakość materiału źródłowego? Zażalenie dygresji dla Radka, młody Karl Urban w długich włosach to piękny człowiek" [Łukasz po drodze mówi, że będzie bardziej bierny w dyskusji] 2:15 Czy dziś lubimy filmowego *Władcę Pierścieni?* 15:21 Z czego wynika *fenomen filmów?* 41:31 Dlaczego inne filmy fantasy *nie powtórzyły sukcesu?* 1:10:07 Czego Władca Pierścieni *uczy Hollywood?*
Jedna poprawka wytwórnia New Line Cinema w momencie kręcenie Władcy Pierścieni już należała do koncernu Warnera. W 1994 roku przejął ją koncern Turnera, który dwa lata później połączył się z Warner Communications. Rzecz była w jej sporej autonomii w ramach koncernu TimeWarner, dopiero w 2008 roku po Złotym Kompasie zabrali wszystkie przywileje i studio przeszło bezpośrednio pod studio Warner Bros.
No tak, należała do koncernu Warnera (powinienem to zaznaczyć, to prawda), ale była niezależna od Warner Bros. i podejmowała autonomiczne wobec WB decyzje, inaczej niż dziś. Być może wprowadziłem niechcący w bład, przepraszam - Ł
Tak jak mówicie pod koniec, wszystko wskazuje na to, że przyszłość fantasy leży w serialach: dostaniemy prequele Gry o Tron od HBO, spinoffy Wiedźmina od Netflixa czy Władcę Pierścieni i Wheel of Time od Amazona, zobaczymy jak im to wszytko wyjdzie. Jeśli chodzi o filmy to po cichu liczę, że adaptacja książki "Mistborn" (Z mgły zrodzony) Sandersona odniesie spory sukces i dam nam naprawdę dobrą trylogię, ale prace są jeszcze na bardzo wczesnym etapie - autor książek osobiście pisze scenariusz pierwszego filmu (co jest chyba dość nietypowe) i zaznacza, że jeszcze sporo pracy przed nim. Na pewno już się pojawiają pierwsze kontrowersje bo pisał, że planuje zmienić płeć kilku pobocznym bohaterom i ogólnie zwiększyć rolę żeńskich postaci co nie wszystkim fanom się podoba. Ale według mnie z tych książek mogą powstać naprawdę cudowne filmy jeśli nieco dopracuje się tę historie i np pozbędzie kilku dłużyzn, które mi osobiście przeszkadzały w czytaniu.
Uwielbiam Silmarillion, to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie odkryłam w moim życiu. Przeczytałam Władcę pierścieni kilkanaście razy, moim zdaniem filmowe zmiany były udane poza wątkiem Faramira. Bardzo cierpię, kiedy film psuje mi postać tego szlachetnego rycerza. Ach, nabrała ochoty na maraton wersji reżyserskich. ;) Co do Frodo - w książce wyróżniał się spośród grona beztroskich, swojskich hobbitów, był bardziej uduchowiony od reszty, więc taka kreacja w postaci w filmie jak najbardziej mi odpowiada. Sama planowałam rzucić tipa na ten temat, więc ta dyskusja to była dla mnie olbrzymia przyjemność. :)
Ale to jest super, że Faramir nie jest tak idealnym rycerzem w filmie, jak w książce, gdzie pierścień na niego nie ma wpływu, nie kusi go, a kusi takie postacie jak Galadriera.
Mi się to bardzo podobało, bo widzieliśmy, że Faramirem rządzą te same pokusy co jego bratem, ale w przeciwieństwie do Boromira, ten potrafi je pokonać.
@@OskarRogowski Nie do końca - gdyby nie okoliczności, sprawy mogłyby potoczyć się inaczej. Ale w filmie pewnie lepiej sprawdziło się takie rozwiązanie, świat mógłby nie wytrzymać takiej dawki szlachetności. :D
Także się nie zgadzam co do Narnii, wydaje mi się że macie takie opinie ze względu na sentyment do książki (która dla osoby próbującą ją czytać już jako starsza nastolatka wydawała mi się do bólu dziecinna i po prostu nie do przebrnięcia) dlatego sugerowałabym może podejście na spokojnie, jeszcze raz do dwóch pierwszych części. Wiadomo że nie jest to poziom Władcy, ale naprawdę czuć mocny symbolizm, aktorzy dziecięcy są dobrzy, wszystko jest trochę bardziej dojrzałe niż w książce która no dla mnie jest dla dzieci do 10 lat i efekty także są naprawdę dobre. Szczerze nie wiem gdzie znaleźliście wszystkie zarzuty o których mówiliście. Ale uwaga! Nie mówię o 3 części która jest dla mnie tragiczna, tą możecie omijać i hejtowac do woli
@Zwi@dowca Ja niestety do tych dalszych tomów nie doszłam, skończyłam gdzieś w połowie 3, ale liczę że kiedyś może uda mi się przebrnąć dalej. Co do 3 części filmu to dla mnie jest niestrawna ze względu na to, że strasznie widać zmianę reżysera i czuć że nie pasuje ona do poprzednich. Może to też brak dwójki aktorów grających Zuzanne i Piotra? Bądź co bądź byli jak dla mnie naprawdę dobrzy, stanowili ogromną część filmów i ich nieobecność mocno czuć
Co do książek, to w młodości czytałem Władcę Pierścieni w tłumaczeniu Łozińskiego i nie umiałem przez to przebrnąć. Rozumiałem wpływ, ale zwyczajnie nie potrafiłem utrzymać uwagi. Dopiero roku temu postanowiłem wrócić, zacząłem czytać i problem był podobny. Wtedy - niestety, trochę późno - dowiedziałem się o tych problemach tłumaczeniowych, w moje ręce wpadło tłumaczenie Skibniewskiej uznawane za kanoniczne i byłem absolutnie zachwycony: to jedna z najlepszych pozycji, jakie czytałem w całym życiu. I to mimo tego, że tych schematów fantasy miałem w swoim czytelniczym portfolio ogrom. Niestety, tłumaczenie ma w tym przypadku ogromne znaczenie. W przypadku Łozińskiego nie chodziło nawet o to, że Aragorn jest Łazikiem, a na dodatek i tak miałem wersję poprawioną, przy której zwrócono większości postaciom ich oryginalne nazwiska, więc Baggins był Bagginsem, a nie Bagoszem, a Shire było Shire, nie Włościami. Wersja Łozińskiego była po prostu przyciężkawa stylistycznie. Skibniewska jest bardziej podniosła, ale jednocześnie lepiej zachowuje różnice między tym, jak wypowiadają się postacie, lepiej trzyma dynamikę tekstu, wewnętrzną spójność akapitów. Więc nie zgadzam się, Radek, z tym, że może być za późno. Ja w tym roku już sobie nabijam miesiące dążące do trzydziestych urodzin ;)
Skibniewska jest genialnym tlumaczem. Czytalam inne ksiazki ktore przetlumaczyla i jej praca to zawsze majstersztyk. Mozna sie spierac nad jej wyborami, miec inna wizje roli tlumacza, ale zgadzam sie ze ona po prostu swietnie operuje jezykiem. Dlatego czytanie ksiazek przez nia przetlumaczonych to przyjemnosc, bogaty dobor slownictwa, poetycki, ale jednoczesnie naturalny styl, slowa same wchodza do glowy, nie czuje sie takiego oporu "jakos dziwnie to zdanie sformulowane". Takze mimo zastrzezen co do poprawnosci slowo w slowo zawsze bede polecac to tlumaczenie.
Skibiniewska rządzi. Tłumacz de facto przepisuje książkę na nowo. Na inny język. To wielka sztuka. Podobnie mają tłumaczenia Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej (mam na myśli powieści Jane Austen). Jej tłumaczenia są bardzo w duchu autorki (czyli oddają humor i kąśliwość wobec przywar ludzkich, bo ten motyw niemal zawsze jest w tych powieściach ).
Kocham Władcę zarówno w wersji filmowej jak i książkowej. Wszystko w tych filmach jest tak perfekcyjne, że głowa boli. A za muzykę postawił bym Howardowi pomnik ze złota wysadzany diamentami. Shore napisał najlepszą i najbardziej spójną, wręcz w Wagnerowskim stylu, muzykę w historii kina! Arcydzieło, którego ja nie traktuję nawet do końca w kategoriach filmowych, a wręcz operowych. Sam Shore wypowiadał się wielokrotnie o tym, że pisząc tą muzykę przyświecała mu tradycja oper Włoskich i Niemieckich. Mogę słuchać bez końca! Tak genialnej symbiozy filmu z muzyką nie widziałem nigdy potem. Scena zniszczenia pierscienia niech będzie tu jednym z wielu przykładów. th-cam.com/video/p9MZGG7ntA0/w-d-xo.html To nie wymaga żadnego komentarza!
Muzyka genialna, ale ciekaw jestem, jaka byłaby muzyka gdyby stworzył ją Wojciech Kilar (uwielbiam jego muzykę z Draculi Coppoli), która miał początkowo napisać soundtrack.
Wow Oskar mega mnie zaskoczyłeś ze rodzice czytali ci władcy pierścieni a w wieku 7 lat sam przeczytałeś. Naprawde szacun, ja juz miałem dwa podejścia do czytania władcy pierścieni i przestałem, a hobbita z 2 razy przeczytałem
Kurcze, słucham tej dyskusji o Narni i mi coś nie pasuje. Czytałam to w okolicach premiery filmu, więc to było wiele lat temu ale miałam wrażenie, że opis bitwy to było jakieś pół strony i generalnie w zasadzie cała bitwa odbyła się "poza kadrem". Aż wzięłam do ręki teraz pierwszy tom i nawet miałam problem znaleźć ten fragment, bo jest tak krótki. Tak więc albo ja coś mieszam albo jednak to Radkowi we wspomnieniach urosła ta bitwa do niebotycznych rozmiarów....
No jak chcesz się zagłębiać w inne historie Tolkiena to pewnie. Ale sama historia Władcy Pierścieni jest dość prosta - te historie jak o Berenie i Luthien to tylko dodatki które można szybko przeskoczyć (co zresztą jest w wersji reż).
W momencie kiedy oglądam materiał, Amazon promuje swój serial. Zapowiada się, że spolaryzuje fanów twórczości Tolkiena. Pytanie do twórców: czy Dzieci Hurina, to materiał na serial w stylu Gry o Tron? Pozdrawiam 🙂
Jak dostanę od was jeszcze jakiś materiał o trylogii Hobbita (ale tylko jedynej słusznej wersji - wersji rozszerzonej) to mogę umierać spełniony. I tak należę do tej garstki osób na świecie, którym Hobbit się podobał. Tylko tak jak wspominam wcześniej, jedyna słuszna wersja tej trylogii to wersja reżyserska bo wersje kinowe strasznie upośledziły te filmy, a zwłaszcza cześć 3.
Ja w te wakacje obejrzałam sobie po raz pierwszy rozszerzonego władcę a potem rozszerzonego hobbita i przepaść jest przeogromna. I tak jak we władcy dokładnie widzę które sceny zostały dodane tak w hobbicie zupełnie ich nie wychwyciłam poza tym ze pojawił się tata thorina, była jakaś jedna scena z przechodzeniem przez rzekę no i pogrzeb thorina. Ale materiału tez bym chętnie wysłuchała.
Olivia Leah no i właśnie o to chodzi. Przez ten fakt ze sceny wycięte tak na prawdę stanowią całość tej historii, a nie zbędny dodatek, bez którego film jest kompletnym dziełem. Przecież bitwa 5 armii bez wyciętych scen jest strasznie spłycona, a wersja rozszerzona dodaje de facto do filmu tytułową bitwę prawie w całości, a nie jakąś lichą potyczkę na polanie i nagle przeskok do walki na zamarzniętym jeziorem.
@@TheDeadExit Przecież 90% scen dodatkowych z Bitwy to jakas niesmieszna komedia. Jedyna scena warta uwagi trwa minutę, i to jest skandal, ze nie bylo jej w kinowej wersji.
Blllkl Bn No w skrócie o to mi właśnie chodzi. To co jest dodane do tej trylogii powinno być tam od początku bo inaczej wątki nie mają sensu. Najlepszy przykład to chyba wyprawa Gandalfa do zamku czarnoksiężnika i walka z nazgulami. Te dwie wersje rozszerzonych trylogii są dla mnie zupełnym przeciwnościami. Tak jak władca pierścieni w wersji kinowej to nadal niesamowita trylogia a w rozszerzeniu jeszcze lepsza, tak kinowy hobbit to pomylona wycinanka, a rozszerzony nawet daje radę (choć to już kwestia czysto subiektywna) i tylko w takiej wersji powinien być oglądany.
Sirmarillion jest epicki, przeczytałem wiele razy i za każdym razem przeżywam tak jakbym przeczytał książkę po raz pierwszy. Nie jestem w stanie pojąć osób które czytały i uwielbiają Władcę Pierścieni, ale nie znają Sirmarillionu :)
Z opowiesciami z Narni to szanuję 2 pierwsze części trzecia tak średnio. Swoją drogą twraz czytam książki od początku,kurde niech ktoś to zekranizuje od początku tak bardziej dla dzieci w tej konwencji co książki, bo to mogłoby być naprawdę coś
Osoby, ktore nie byly na pokazie przedpremierowych o godzinie 24.00 gdzien o bilety trzeba bylo "walczyc" w tamtych czasach nigdy nie zrozumie tego fenomenu ^^
Ja jestem dziwny bo pierwsza Drużyna Pierścienia spoko ok .Ale właśnie dla mnie najlepsze są Dwie Wieże i Powrót Króla bo jest akcja walka itd I najbardziej lubię oczywiście wersje reżyserskie. Ksiązki są spoko ale dla mnie za bardzo przegadane
Ciekaw jestem Waszej opinii, ja jako wielbiciel całej twórczości Tolkiena uważam filmy za dobre i przyjemne do oglądania dzieła, ale jednocześnie słabe adaptacje książki.
@@blllklbn4055 jest wiele zmian które nie były potrzebne przy adaptowaniu medium z książki na film i które psują mi seans, bo zwyczajnie nie mają sensu lub spłycają jakieś wątki które możnaby poprowadzić czy chociaż zarysować nie tylko wiernie książce ale i poprawnie w ramach filmu. Przykładami mogą być entowie, którzy wykazują się dziwną nieświadomością, że ogromny kawał puszczy został wycięty i ich pierwotna odmowa pomocy była tylko działaniem pod dramaturgię. Wiem DLACZEGO to zrobili, ale nie uważam żeby to było POTRZEBNE. Postać Faramira, który postanawia przekazać Pierścień ojcu, co nie pasuje do charakteru tej postaci, właśnie to, że on nie czuł pokusy odróżniało go od brata. Oczywiście to było wygodne dla pokazania jak Faramir trafia do Osgiliath (lepiej to pokazać widzowi niż kazać aktorowi o tym wspomnieć) i dla ponownego podniesienia emocji widzów, jednak było zbędną zmianą - moim zdaniem na gorsze - mojej ulubionej obok Golluma i króla Theodena postaci. Jest wiele innych spraw o których mógłbym pisać, kiedy myśli się o tym intensywnie można zobaczyć jak wiele postaci traci mnóstwo głębi lub logiki w swojej historii nie tylko w porównaniu do pierwowzoru, ale nawet tego co mogli zrobić w filmie gdyby podjęto inne decyzje. Nadal bardzo lubię te filmy jako dzieło należące do tego medium. Ale adaptacja z nich kiepska. Gdyby stworzono serial z tą obsadą i ekipą z planu filmowego to pewnie dostałbym dzieło jeszcze lepsze i dobrą adaptację.
@@profesorfilologiianonim2666 Również uważam że wprowadzono sporo kompletnie niepotrzebnych zmian, jednak nie psują one dla mnie całości i bronią się w samym filmie. Nie wiem szczerze mówiąc, czy chciałbym idealną kopie książek.
@@blllklbn4055 kopie książek byłyby niemożliwe w ramach filmu chyba że każda z sześciu ksiąg doczekałaby się kilkugodzinnej adaptacji. Zresztą pytanie po co idealna kopia, skoro i tak możemy sobie treść książki wyobrazić. Ale te zmiany wpływają na wydźwięk, a ten powinni jednak zachować wiernie źródłu
@@profesorfilologiianonim2666 "Ale te zmiany wpływają na wydźwięk, a ten powinni jednak zachować wiernie źródłu" dlaczego powinny? Od dawna już uważam, że adaptacja nie ma żadnych praw ani ram. Ja np. uważam, że na potrzeby filmu motyw Faramira wybrzmiał lepiej niż gdyby zostawili wersje książkową. Im większa kreatywna swoboda (reżysera - nie grupy marketingowej) tym zwykle lepiej dla filmu - to on decyduje jaka ma być ostateczna wizja i co lepiej wybrzmi wiernie, a co zmienione. Także murem za tymi decyzjami.
Pamiętam jak kolega 20 lat temu (prawie) przyniósł 2 CD, z pierwszą częścią (tak pirat), podjarany, że Ho Ho. Włączyliśmy, a ja po godzinie pytałem kiedy koniec 🤣
Ja wiem jakie ta trylogia filmowa może mieć wady... Ale uwielbiam, całym serduszkiem, a tyle ile znam szczegółów z produkcji to z żadnego innego... Od tego że Viggo złamał palec kopiąc w hełm, przez fakt że John Rhys-Davies miał alergię na lateks i cierpiał podczas nagrywania czy najlepsze (moim zdaniem) jak Jackson daje Christopherowi Lee wskazówki jak ma brzmieć osoba dźgnięta nożem, a potem się dowiaduje gdzie w czasie wojnie aktor służył. Więc mimo to że wiem że pewnie na świecie istnieją lepsze filmy, to te są w moim serduszku na 1 miejscu od kiedy miałam 7 lat i razem z tatą oglądałam wersję reżyserską :D (Do tej pory nie widziałam normalnej wersji, bo na DVD mam rozszerzoną i jakoś nie mogę się przełamać.) Matko ja obejrzałam wszystkie komentarze reżyserskie, a nigdy mi się to nie przytrafia :D PS. Oskar ma rację co do piratów, plus scena ze zdobyciem statku to najgorsze przedstawienie umierania ever xD mimo jaka obsada to grała :D
Tak tylko powiem, że jakby ludzie wiedzieli o wirusie to kurcze idealny moment byłby wypuścić film fantasy. Po tak długiej przerwie od wielkich blockbusterów, wypuścić film Dungeons and Dragons, nazwa kojarzona, a my mamy wielką chrapkę na wysoko budżetowe kino. Zatrudnić do tego małego horrorowego reżysera i pieniądze same przychodzą, a przez jakiś nowy wgląd na takie coś twórcy i odkrycie gatunku na nowo przez masy, trend by sam przyszedł. Dlatego teraz jedyną opcją dla filmów fantasy jest Disney. O co mi chodzi? Disney by zrobił posuchę od Marvela i Star Wars jakąś, z niewiadomych przyczyn, wtedy ludzie głodni efektów specjalnych by się rzucili na cokolwiek, oczywiście są inne wytwórnie które robią F&F lub Batmany, ale wiadomo, połowę roku zajmuje Disney. Po takim głodzie, pojawia się film od disneya z znajomą nazwą, a która daje duże pole do popisu i cyk, kino fantasy odżywa. Tylko by musieliby zrobić to dobrze, a nie jak Artemis Fowl.
Nie zgodzę się. Disney jak ognia boi się nowych projektów, bo mają ryzyko przyniesienia straty. John Carter, Tomorrow Land czy Tron Legacy (pierwszy film ma prawie 40 lat, czyli w sumie sequel jest restartem) to najlepsze przykłady. To raz. Drugie i najważniejsze, nie zrobią filmu bardziej mrocznego w motywach i w temacie, tylko zrobią rąbankę dla małolatów jak Skywalker Odrodzenie. Nie wiem jak Marvel wywalczył sobie eksperymentowanie z gatunkiem super hero ale szanuję że nie dali się spacyfikować Myszy.
@@paulinagabrys8874 wiesz, to gdybanie, bo Disney by musiał się najpierw pozbyć na dłuższy okres czasu Marvela i gwiezdnych xd No ale no, Disney lubi pieniądze, a w takiej sytuacji wszystko by się sprzedało, a jakby zrobili niezły marketing to już całkowicie. No i mogą zrobić episkopatu drogę fantasy jakiegoś lotrzyka w stylu młodzieżowym i też może być to dobre
Jestem fanem Tolkiena, i drużyna pierścienia- pomijając niepotrzebne slowmo- jest filmem świetnym, każda kolejna gorsza. Najbardziej nie podobała mi się scena, gdy fala domestosu niszczy armię saurona.
Przybycie Rohirrimów na pola pod Minas tirith, przemowa Theodena i darcie mordy deeeeeeeeeeeeeeeeeeeah przez wszystkich, ale to Wszystkich +muzyka. Człowiek był tam z nimi i szarżował z nimi
Trochę dziwi mnie Wasze interpretowanie Hobbitów pod względem porażki. W sensie, krytycznie filmy przyjęły się raczej okej (64%, 74% i 59% na RT), a finansowo wszystkie zarabiały blisko po miliardzie - czyli z perspektywy wytwórni osiągnęły sukces. Oczywiście nie taki jak w przypadku Władcy Pierścieni, ale wciąż na 3 filmach zarobili prawie 3 mld dolarów.
W ogóle nie poruszaliśmy tutaj kwestii finansów (a przy szukaniu następców raczej traktowaliśmy Hobbity jako część tej samej marki, więć nie braliśmy uwagi), jeśli z naszych wypowiedzi bierze się obraz Hobbita jako porażki, to mieliśmy raczej na myśli fakt, że te filmy dzisiaj nie są wspomninane specjalnie dobrze, traktuje się jak rozczarowanie dla fanów, raczej nie wraca do nich w dyskusjach inaczej niż w kontekście analizy co poszło nie tak. Natomiast jeszcze będziemy na pewno sobie gadać o samych Hobbitach, więc odniesiemy się do tego szerzej.
Ech, tak bardzo mi nie pasuje do wszystkiego co uwielbiam w Radku, ten brak miłości do filmowego Lotra. :(
4 ปีที่แล้ว +2
Bo to jest ten mój mój film, seria. Na tym się wychowałem, sense w kinie, mnóstwo ponownych na VHS (do dzisiaj stoją na półce). Jakbym nie lubił MCU - to już nie będzie nigdy na tym poziomie emocjonalnym. To samo ze Star Wars.
Łukasz be like:
-Halo, siema, nie jestem fanem lotra
-Ale to ty dzwonisz
-Narazie
LOTR- Najlepsza Trylogia w historii kina
Oskar, wielki łapiszon w górę za Silmarillion :) Też przeczytałem go kilka razy, w gimnazjum i technikum czytałem go co najmniej raz w roku :) Do tego Niedokończone Opowieści, Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa, Dzieci Hurina, a na półce czeka Beren i Luthien. Spotkanie z Tolkienem zmieniło moje życie, mogę to powiedzieć z całą pewnością. Dzięki niemu od 12 roku życia jestem fanem fantasy i gier cRPG osadzonych w tym klimacie.
Te filmy są tak wielkie, tak dopracowane... Niemal wszystko tu zagrało. Genialna muzyka, aktorstwo, zdjęcia itp. Cała ta trylogia ma sporo pięknych scen.. W pełni zasłużone wszystkie oscary.
Radek: Nie lubię Władcy pierścieni, jest nudne i zasypiałem na trójce
Również Radek: *z pełnym entuzjazmem opowiada o postaciach, o pieknych widokach i latających dziadkach po pokoju*
kocham Radka
Ale ja nie mówię, że nie lubię. Doceniam :D Ale nudy jest tam opór, mijam się z gatunkiem, no i trzy razy zasnąłem :D
@@FullFrontalPisula akurat na Władcy Pierścieni łatwo zasnąć ja bardzo lubię te filmy a udało mi się dopiero za 4 razem oglądania nie zasnąć xD
Z całą pewnością Władca Pierścieni przyczynił się do rozwoju technologii motion capture i początku wielkiej kariery Andy'ego Serkisa.
Swoją drogą uwielbiam jak Jackson pokazał elfy, uwielbiam ich wygląd zarowno w Lotr jak i w Hobbicie
Elfowie są u Jacksona bardzo japońscy. Przynajmniej w broni czy w jakimś stopniu kostiumów. Ale cholera, mi to bardzo pasuje. No i Red Erlond Smith też robi dobrą robotę
Radek już w pierwszych materiałach na tym kanale mówił że ma te wersje rozszerzone. Już wtedy mówił że kiedyś je obejrzy. Kiedy to się stanie musi coś o tym wspomnieć.
Radku, gorąco polecam rozszerzoną wersję, oglądałam raz tą okrojoną i powiem że film wiele na tym stracił
*Spis treści*
0:00 Start
0:58" Trylogia "Władcy Pierścieni". Czy to kunszt Peter'a Jackson'a, czy raczej jakość materiału źródłowego? Zażalenie dygresji dla Radka, młody Karl Urban w długich włosach to piękny człowiek"
[Łukasz po drodze mówi, że będzie bardziej bierny w dyskusji]
2:15 Czy dziś lubimy filmowego *Władcę Pierścieni?*
15:21 Z czego wynika *fenomen filmów?*
41:31 Dlaczego inne filmy fantasy *nie powtórzyły sukcesu?*
1:10:07 Czego Władca Pierścieni *uczy Hollywood?*
Czego Władca Pierścieni uczy Hollywood?
że nawet wagon dolców nie wystarczy, jeśli się czegoś nie tworzy z miłością? :)
Jak mawiała Kora: kocham, kocham, kocham. Od pierwszego seansu byłam jak zaczarowana.
Jedna poprawka wytwórnia New Line Cinema w momencie kręcenie Władcy Pierścieni już należała do koncernu Warnera. W 1994 roku przejął ją koncern Turnera, który dwa lata później połączył się z Warner Communications. Rzecz była w jej sporej autonomii w ramach koncernu TimeWarner, dopiero w 2008 roku po Złotym Kompasie zabrali wszystkie przywileje i studio przeszło bezpośrednio pod studio Warner Bros.
No tak, należała do koncernu Warnera (powinienem to zaznaczyć, to prawda), ale była niezależna od Warner Bros. i podejmowała autonomiczne wobec WB decyzje, inaczej niż dziś. Być może wprowadziłem niechcący w bład, przepraszam - Ł
Tak jak mówicie pod koniec, wszystko wskazuje na to, że przyszłość fantasy leży w serialach: dostaniemy prequele Gry o Tron od HBO, spinoffy Wiedźmina od Netflixa czy Władcę Pierścieni i Wheel of Time od Amazona, zobaczymy jak im to wszytko wyjdzie. Jeśli chodzi o filmy to po cichu liczę, że adaptacja książki "Mistborn" (Z mgły zrodzony) Sandersona odniesie spory sukces i dam nam naprawdę dobrą trylogię, ale prace są jeszcze na bardzo wczesnym etapie - autor książek osobiście pisze scenariusz pierwszego filmu (co jest chyba dość nietypowe) i zaznacza, że jeszcze sporo pracy przed nim. Na pewno już się pojawiają pierwsze kontrowersje bo pisał, że planuje zmienić płeć kilku pobocznym bohaterom i ogólnie zwiększyć rolę żeńskich postaci co nie wszystkim fanom się podoba. Ale według mnie z tych książek mogą powstać naprawdę cudowne filmy jeśli nieco dopracuje się tę historie i np pozbędzie kilku dłużyzn, które mi osobiście przeszkadzały w czytaniu.
Uwielbiam Silmarillion, to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie odkryłam w moim życiu. Przeczytałam Władcę pierścieni kilkanaście razy, moim zdaniem filmowe zmiany były udane poza wątkiem Faramira. Bardzo cierpię, kiedy film psuje mi postać tego szlachetnego rycerza. Ach, nabrała ochoty na maraton wersji reżyserskich. ;)
Co do Frodo - w książce wyróżniał się spośród grona beztroskich, swojskich hobbitów, był bardziej uduchowiony od reszty, więc taka kreacja w postaci w filmie jak najbardziej mi odpowiada.
Sama planowałam rzucić tipa na ten temat, więc ta dyskusja to była dla mnie olbrzymia przyjemność. :)
Ale to jest super, że Faramir nie jest tak idealnym rycerzem w filmie, jak w książce, gdzie pierścień na niego nie ma wpływu, nie kusi go, a kusi takie postacie jak Galadriera.
Mi się to bardzo podobało, bo widzieliśmy, że Faramirem rządzą te same pokusy co jego bratem, ale w przeciwieństwie do Boromira, ten potrafi je pokonać.
@@OskarRogowski Nie do końca - gdyby nie okoliczności, sprawy mogłyby potoczyć się inaczej. Ale w filmie pewnie lepiej sprawdziło się takie rozwiązanie, świat mógłby nie wytrzymać takiej dawki szlachetności. :D
Moja ulubiona ekipa NK opowiada o moim ulubionym filmie w historii. Czy może być coś lepszego? :D
Także się nie zgadzam co do Narnii, wydaje mi się że macie takie opinie ze względu na sentyment do książki (która dla osoby próbującą ją czytać już jako starsza nastolatka wydawała mi się do bólu dziecinna i po prostu nie do przebrnięcia) dlatego sugerowałabym może podejście na spokojnie, jeszcze raz do dwóch pierwszych części. Wiadomo że nie jest to poziom Władcy, ale naprawdę czuć mocny symbolizm, aktorzy dziecięcy są dobrzy, wszystko jest trochę bardziej dojrzałe niż w książce która no dla mnie jest dla dzieci do 10 lat i efekty także są naprawdę dobre. Szczerze nie wiem gdzie znaleźliście wszystkie zarzuty o których mówiliście. Ale uwaga! Nie mówię o 3 części która jest dla mnie tragiczna, tą możecie omijać i hejtowac do woli
Nie potrafię się zmusić do skończenia 4 tomu narnii od miesięcy :(
@Zwi@dowca Ja niestety do tych dalszych tomów nie doszłam, skończyłam gdzieś w połowie 3, ale liczę że kiedyś może uda mi się przebrnąć dalej. Co do 3 części filmu to dla mnie jest niestrawna ze względu na to, że strasznie widać zmianę reżysera i czuć że nie pasuje ona do poprzednich. Może to też brak dwójki aktorów grających Zuzanne i Piotra? Bądź co bądź byli jak dla mnie naprawdę dobrzy, stanowili ogromną część filmów i ich nieobecność mocno czuć
Co do książek, to w młodości czytałem Władcę Pierścieni w tłumaczeniu Łozińskiego i nie umiałem przez to przebrnąć. Rozumiałem wpływ, ale zwyczajnie nie potrafiłem utrzymać uwagi. Dopiero roku temu postanowiłem wrócić, zacząłem czytać i problem był podobny. Wtedy - niestety, trochę późno - dowiedziałem się o tych problemach tłumaczeniowych, w moje ręce wpadło tłumaczenie Skibniewskiej uznawane za kanoniczne i byłem absolutnie zachwycony: to jedna z najlepszych pozycji, jakie czytałem w całym życiu. I to mimo tego, że tych schematów fantasy miałem w swoim czytelniczym portfolio ogrom.
Niestety, tłumaczenie ma w tym przypadku ogromne znaczenie. W przypadku Łozińskiego nie chodziło nawet o to, że Aragorn jest Łazikiem, a na dodatek i tak miałem wersję poprawioną, przy której zwrócono większości postaciom ich oryginalne nazwiska, więc Baggins był Bagginsem, a nie Bagoszem, a Shire było Shire, nie Włościami. Wersja Łozińskiego była po prostu przyciężkawa stylistycznie. Skibniewska jest bardziej podniosła, ale jednocześnie lepiej zachowuje różnice między tym, jak wypowiadają się postacie, lepiej trzyma dynamikę tekstu, wewnętrzną spójność akapitów.
Więc nie zgadzam się, Radek, z tym, że może być za późno. Ja w tym roku już sobie nabijam miesiące dążące do trzydziestych urodzin ;)
Skibniewska jest genialnym tlumaczem. Czytalam inne ksiazki ktore przetlumaczyla i jej praca to zawsze majstersztyk. Mozna sie spierac nad jej wyborami, miec inna wizje roli tlumacza, ale zgadzam sie ze ona po prostu swietnie operuje jezykiem. Dlatego czytanie ksiazek przez nia przetlumaczonych to przyjemnosc, bogaty dobor slownictwa, poetycki, ale jednoczesnie naturalny styl, slowa same wchodza do glowy, nie czuje sie takiego oporu "jakos dziwnie to zdanie sformulowane". Takze mimo zastrzezen co do poprawnosci slowo w slowo zawsze bede polecac to tlumaczenie.
Skibiniewska rządzi. Tłumacz de facto przepisuje książkę na nowo. Na inny język. To wielka sztuka. Podobnie mają tłumaczenia Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej (mam na myśli powieści Jane Austen). Jej tłumaczenia są bardzo w duchu autorki (czyli oddają humor i kąśliwość wobec przywar ludzkich, bo ten motyw niemal zawsze jest w tych powieściach ).
Kocham Władcę zarówno w wersji filmowej jak i książkowej. Wszystko w tych filmach jest tak perfekcyjne, że głowa boli. A za muzykę postawił bym Howardowi pomnik ze złota wysadzany diamentami. Shore napisał najlepszą i najbardziej spójną, wręcz w Wagnerowskim stylu, muzykę w historii kina! Arcydzieło, którego ja nie traktuję nawet do końca w kategoriach filmowych, a wręcz operowych. Sam Shore wypowiadał się wielokrotnie o tym, że pisząc tą muzykę przyświecała mu tradycja oper Włoskich i Niemieckich. Mogę słuchać bez końca! Tak genialnej symbiozy filmu z muzyką nie widziałem nigdy potem. Scena zniszczenia pierscienia niech będzie tu jednym z wielu przykładów.
th-cam.com/video/p9MZGG7ntA0/w-d-xo.html
To nie wymaga żadnego komentarza!
Muzyka genialna, ale ciekaw jestem, jaka byłaby muzyka gdyby stworzył ją Wojciech Kilar (uwielbiam jego muzykę z Draculi Coppoli), która miał początkowo napisać soundtrack.
Szczerze ja nie wiem które sceny są w wersji reżyserskiej a który nie bo odkąd pamiętam oglądam wersję reżyserską.
Jeszcze nie oglądałem, ale to zabawne, że ten materiał się pojawił, bo jutro idę na maraton władcy do kumpla.
Miłego oglądania zatem życzę, a oglądacie wersję reżyserską czy zwykłą?
Dziękuję. Oglądamy tę dostępną na Netflixie.
To są już dwie pozostałe części dostępne na Netflix? Bo u mnie tylko drużynę pokazuje
Bo to była super napisana książka plus świetnie zrobiony film. I to jeszcze nie były czas filmów 1.40.
My precious!!!!
Wow Oskar mega mnie zaskoczyłeś ze rodzice czytali ci władcy pierścieni a w wieku 7 lat sam przeczytałeś. Naprawde szacun, ja juz miałem dwa podejścia do czytania władcy pierścieni i przestałem, a hobbita z 2 razy przeczytałem
Kurcze, słucham tej dyskusji o Narni i mi coś nie pasuje. Czytałam to w okolicach premiery filmu, więc to było wiele lat temu ale miałam wrażenie, że opis bitwy to było jakieś pół strony i generalnie w zasadzie cała bitwa odbyła się "poza kadrem". Aż wzięłam do ręki teraz pierwszy tom i nawet miałam problem znaleźć ten fragment, bo jest tak krótki. Tak więc albo ja coś mieszam albo jednak to Radkowi we wspomnieniach urosła ta bitwa do niebotycznych rozmiarów....
No ona ma krótki opis, ale intensywny ponad stan. Tam dzieje się wszystko.
Zrobicie film o trylogii planety małp?
Geneza
Ewolucja
Wojna
Kocham Władce Pierścieni ❤️
Tego mi brakowało
Zabawne. Akurat wczoraj oglądałem ,,Drużynę" :)
Świat władcy pierścieni jest masakrycznie rozbudowany. Sztuczne języki, mity, masa literatury, która po angielsku jest taka piękna.
No jak chcesz się zagłębiać w inne historie Tolkiena to pewnie. Ale sama historia Władcy Pierścieni jest dość prosta - te historie jak o Berenie i Luthien to tylko dodatki które można szybko przeskoczyć (co zresztą jest w wersji reż).
Abstrachując od tematu materiału Jestem może jakiś materiał na kanale w którym omawiane są filmy z serii Shreka?
również nie zgodzę się w kwestii Narnii, może to przez nostalgię do tych filmów, ale dwa pierwsze były dobre, trzeci rzeczywiście nie był udany.
Pozdrawiam serdecznie
Dla mnie czytanie Władcy Pierścieni było tak samo ciekawe jak czytanie Nad Niemnem. Doceniam film bo tam nie było opisów przyrody i fabuła ciekawiła.
Dobra namówilście, w weekend robię maraton 😉😉😉
Temat tego filmu to temat mojej matury ustej z polskiego sprzed iluś tam lat XD (tylko że książki)
38:27 Władca Pierścieni w skórcie
W momencie kiedy oglądam materiał, Amazon promuje swój serial. Zapowiada się, że spolaryzuje fanów twórczości Tolkiena. Pytanie do twórców: czy Dzieci Hurina, to materiał na serial w stylu Gry o Tron? Pozdrawiam 🙂
Ktoś wie gdzie można legalnie obejrzeć wersje rozszerzone całej trylogii?
cda :)
iTunes
@@Simon-zf1jb Dzięki.
Jak dostanę od was jeszcze jakiś materiał o trylogii Hobbita (ale tylko jedynej słusznej wersji - wersji rozszerzonej) to mogę umierać spełniony. I tak należę do tej garstki osób na świecie, którym Hobbit się podobał. Tylko tak jak wspominam wcześniej, jedyna słuszna wersja tej trylogii to wersja reżyserska bo wersje kinowe strasznie upośledziły te filmy, a zwłaszcza cześć 3.
Co? Przecież trójka rozszerzona jest jeszcze gorsza.
Ja w te wakacje obejrzałam sobie po raz pierwszy rozszerzonego władcę a potem rozszerzonego hobbita i przepaść jest przeogromna. I tak jak we władcy dokładnie widzę które sceny zostały dodane tak w hobbicie zupełnie ich nie wychwyciłam poza tym ze pojawił się tata thorina, była jakaś jedna scena z przechodzeniem przez rzekę no i pogrzeb thorina. Ale materiału tez bym chętnie wysłuchała.
Olivia Leah no i właśnie o to chodzi. Przez ten fakt ze sceny wycięte tak na prawdę stanowią całość tej historii, a nie zbędny dodatek, bez którego film jest kompletnym dziełem. Przecież bitwa 5 armii bez wyciętych scen jest strasznie spłycona, a wersja rozszerzona dodaje de facto do filmu tytułową bitwę prawie w całości, a nie jakąś lichą potyczkę na polanie i nagle przeskok do walki na zamarzniętym jeziorem.
@@TheDeadExit Przecież 90% scen dodatkowych z Bitwy to jakas niesmieszna komedia. Jedyna scena warta uwagi trwa minutę, i to jest skandal, ze nie bylo jej w kinowej wersji.
Blllkl Bn No w skrócie o to mi właśnie chodzi. To co jest dodane do tej trylogii powinno być tam od początku bo inaczej wątki nie mają sensu. Najlepszy przykład to chyba wyprawa Gandalfa do zamku czarnoksiężnika i walka z nazgulami. Te dwie wersje rozszerzonych trylogii są dla mnie zupełnym przeciwnościami. Tak jak władca pierścieni w wersji kinowej to nadal niesamowita trylogia a w rozszerzeniu jeszcze lepsza, tak kinowy hobbit to pomylona wycinanka, a rozszerzony nawet daje radę (choć to już kwestia czysto subiektywna) i tylko w takiej wersji powinien być oglądany.
Sirmarillion jest epicki, przeczytałem wiele razy i za każdym razem przeżywam tak jakbym przeczytał książkę po raz pierwszy. Nie jestem w stanie pojąć osób które czytały i uwielbiają Władcę Pierścieni, ale nie znają Sirmarillionu :)
Z opowiesciami z Narni to szanuję 2 pierwsze części trzecia tak średnio. Swoją drogą twraz czytam książki od początku,kurde niech ktoś to zekranizuje od początku tak bardziej dla dzieci w tej konwencji co książki, bo to mogłoby być naprawdę coś
Dla mnie WP fo teraz jest mega i mogę ciągle oglądać a np HP obejrxe raz i mi starczy
Osoby, ktore nie byly na pokazie przedpremierowych o godzinie 24.00 gdzien o bilety trzeba bylo "walczyc" w tamtych czasach nigdy nie zrozumie tego fenomenu ^^
#teamoskar
Ja jestem dziwny bo pierwsza Drużyna Pierścienia spoko ok .Ale właśnie dla mnie najlepsze są Dwie Wieże i Powrót Króla bo jest akcja walka itd I najbardziej lubię oczywiście wersje reżyserskie. Ksiązki są spoko ale dla mnie za bardzo przegadane
radek piekny czlowiek
1:24:16 a jednak oskar, a jednak…
Tom bombadil zapomniany. Beorn praktycznie pominiety podczas bitwy 5 armii. Najwyrazniej innym tez postacie dalekoplanowe tez sie podobaja
Ciekaw jestem Waszej opinii, ja jako wielbiciel całej twórczości Tolkiena uważam filmy za dobre i przyjemne do oglądania dzieła, ale jednocześnie słabe adaptacje książki.
A ja uważam je jako genialne filmy, i świetne adaptacje, a sztuka to była niełatwa.
@@blllklbn4055 jest wiele zmian które nie były potrzebne przy adaptowaniu medium z książki na film i które psują mi seans, bo zwyczajnie nie mają sensu lub spłycają jakieś wątki które możnaby poprowadzić czy chociaż zarysować nie tylko wiernie książce ale i poprawnie w ramach filmu.
Przykładami mogą być entowie, którzy wykazują się dziwną nieświadomością, że ogromny kawał puszczy został wycięty i ich pierwotna odmowa pomocy była tylko działaniem pod dramaturgię. Wiem DLACZEGO to zrobili, ale nie uważam żeby to było POTRZEBNE.
Postać Faramira, który postanawia przekazać Pierścień ojcu, co nie pasuje do charakteru tej postaci, właśnie to, że on nie czuł pokusy odróżniało go od brata. Oczywiście to było wygodne dla pokazania jak Faramir trafia do Osgiliath (lepiej to pokazać widzowi niż kazać aktorowi o tym wspomnieć) i dla ponownego podniesienia emocji widzów, jednak było zbędną zmianą - moim zdaniem na gorsze - mojej ulubionej obok Golluma i króla Theodena postaci.
Jest wiele innych spraw o których mógłbym pisać, kiedy myśli się o tym intensywnie można zobaczyć jak wiele postaci traci mnóstwo głębi lub logiki w swojej historii nie tylko w porównaniu do pierwowzoru, ale nawet tego co mogli zrobić w filmie gdyby podjęto inne decyzje.
Nadal bardzo lubię te filmy jako dzieło należące do tego medium. Ale adaptacja z nich kiepska. Gdyby stworzono serial z tą obsadą i ekipą z planu filmowego to pewnie dostałbym dzieło jeszcze lepsze i dobrą adaptację.
@@profesorfilologiianonim2666 Również uważam że wprowadzono sporo kompletnie niepotrzebnych zmian, jednak nie psują one dla mnie całości i bronią się w samym filmie. Nie wiem szczerze mówiąc, czy chciałbym idealną kopie książek.
@@blllklbn4055 kopie książek byłyby niemożliwe w ramach filmu chyba że każda z sześciu ksiąg doczekałaby się kilkugodzinnej adaptacji. Zresztą pytanie po co idealna kopia, skoro i tak możemy sobie treść książki wyobrazić. Ale te zmiany wpływają na wydźwięk, a ten powinni jednak zachować wiernie źródłu
@@profesorfilologiianonim2666 "Ale te zmiany wpływają na wydźwięk, a ten powinni jednak zachować wiernie źródłu" dlaczego powinny? Od dawna już uważam, że adaptacja nie ma żadnych praw ani ram. Ja np. uważam, że na potrzeby filmu motyw Faramira wybrzmiał lepiej niż gdyby zostawili wersje książkową. Im większa kreatywna swoboda (reżysera - nie grupy marketingowej) tym zwykle lepiej dla filmu - to on decyduje jaka ma być ostateczna wizja i co lepiej wybrzmi wiernie, a co zmienione. Także murem za tymi decyzjami.
Jeśli nigdy nie obejrzałem, jest jakikolwiek sens oglądać teraz ?
Tak.
Pamiętam jak kolega 20 lat temu (prawie) przyniósł 2 CD, z pierwszą częścią (tak pirat), podjarany, że Ho Ho.
Włączyliśmy, a ja po godzinie pytałem kiedy koniec 🤣
Ja wiem jakie ta trylogia filmowa może mieć wady... Ale uwielbiam, całym serduszkiem, a tyle ile znam szczegółów z produkcji to z żadnego innego... Od tego że Viggo złamał palec kopiąc w hełm, przez fakt że John Rhys-Davies miał alergię na lateks i cierpiał podczas nagrywania czy najlepsze (moim zdaniem) jak Jackson daje Christopherowi Lee wskazówki jak ma brzmieć osoba dźgnięta nożem, a potem się dowiaduje gdzie w czasie wojnie aktor służył. Więc mimo to że wiem że pewnie na świecie istnieją lepsze filmy, to te są w moim serduszku na 1 miejscu od kiedy miałam 7 lat i razem z tatą oglądałam wersję reżyserską :D (Do tej pory nie widziałam normalnej wersji, bo na DVD mam rozszerzoną i jakoś nie mogę się przełamać.) Matko ja obejrzałam wszystkie komentarze reżyserskie, a nigdy mi się to nie przytrafia :D
PS. Oskar ma rację co do piratów, plus scena ze zdobyciem statku to najgorsze przedstawienie umierania ever xD mimo jaka obsada to grała :D
Ot, rozrywka. Drużyna definitywnie najlepsza.
Tak tylko powiem, że jakby ludzie wiedzieli o wirusie to kurcze idealny moment byłby wypuścić film fantasy. Po tak długiej przerwie od wielkich blockbusterów, wypuścić film Dungeons and Dragons, nazwa kojarzona, a my mamy wielką chrapkę na wysoko budżetowe kino. Zatrudnić do tego małego horrorowego reżysera i pieniądze same przychodzą, a przez jakiś nowy wgląd na takie coś twórcy i odkrycie gatunku na nowo przez masy, trend by sam przyszedł.
Dlatego teraz jedyną opcją dla filmów fantasy jest Disney. O co mi chodzi? Disney by zrobił posuchę od Marvela i Star Wars jakąś, z niewiadomych przyczyn, wtedy ludzie głodni efektów specjalnych by się rzucili na cokolwiek, oczywiście są inne wytwórnie które robią F&F lub Batmany, ale wiadomo, połowę roku zajmuje Disney. Po takim głodzie, pojawia się film od disneya z znajomą nazwą, a która daje duże pole do popisu i cyk, kino fantasy odżywa. Tylko by musieliby zrobić to dobrze, a nie jak Artemis Fowl.
Nie zgodzę się. Disney jak ognia boi się nowych projektów, bo mają ryzyko przyniesienia straty. John Carter, Tomorrow Land czy Tron Legacy (pierwszy film ma prawie 40 lat, czyli w sumie sequel jest restartem) to najlepsze przykłady. To raz. Drugie i najważniejsze, nie zrobią filmu bardziej mrocznego w motywach i w temacie, tylko zrobią rąbankę dla małolatów jak Skywalker Odrodzenie. Nie wiem jak Marvel wywalczył sobie eksperymentowanie z gatunkiem super hero ale szanuję że nie dali się spacyfikować Myszy.
@@paulinagabrys8874 wiesz, to gdybanie, bo Disney by musiał się najpierw pozbyć na dłuższy okres czasu Marvela i gwiezdnych xd
No ale no, Disney lubi pieniądze, a w takiej sytuacji wszystko by się sprzedało, a jakby zrobili niezły marketing to już całkowicie. No i mogą zrobić episkopatu drogę fantasy jakiegoś lotrzyka w stylu młodzieżowym i też może być to dobre
1:05 Kevin Sorbo - mój Herkules na zawsze
Jestem fanem Tolkiena, i drużyna pierścienia- pomijając niepotrzebne slowmo- jest filmem świetnym, każda kolejna gorsza. Najbardziej nie podobała mi się scena, gdy fala domestosu niszczy armię saurona.
Przybycie Rohirrimów na pola pod Minas tirith, przemowa Theodena i darcie mordy deeeeeeeeeeeeeeeeeeeah przez wszystkich, ale to Wszystkich +muzyka. Człowiek był tam z nimi i szarżował z nimi
taaaaaaaaaaaak
Trochę dziwi mnie Wasze interpretowanie Hobbitów pod względem porażki. W sensie, krytycznie filmy przyjęły się raczej okej (64%, 74% i 59% na RT), a finansowo wszystkie zarabiały blisko po miliardzie - czyli z perspektywy wytwórni osiągnęły sukces. Oczywiście nie taki jak w przypadku Władcy Pierścieni, ale wciąż na 3 filmach zarobili prawie 3 mld dolarów.
W ogóle nie poruszaliśmy tutaj kwestii finansów (a przy szukaniu następców raczej traktowaliśmy Hobbity jako część tej samej marki, więć nie braliśmy uwagi), jeśli z naszych wypowiedzi bierze się obraz Hobbita jako porażki, to mieliśmy raczej na myśli fakt, że te filmy dzisiaj nie są wspomninane specjalnie dobrze, traktuje się jak rozczarowanie dla fanów, raczej nie wraca do nich w dyskusjach inaczej niż w kontekście analizy co poszło nie tak. Natomiast jeszcze będziemy na pewno sobie gadać o samych Hobbitach, więc odniesiemy się do tego szerzej.
Radek jest po złej stronie 🙄
Sał Ata gdzie jesteś?
Ech, tak bardzo mi nie pasuje do wszystkiego co uwielbiam w Radku, ten brak miłości do filmowego Lotra. :(
Bo to jest ten mój mój film, seria. Na tym się wychowałem, sense w kinie, mnóstwo ponownych na VHS (do dzisiaj stoją na półce). Jakbym nie lubił MCU - to już nie będzie nigdy na tym poziomie emocjonalnym. To samo ze Star Wars.
Szanuję te filmy, ot bardziej wina tego, że jednak zawsze byłem dużo mocniej sf niż fantasy.
a ja na tym usnąłem :D hahahahah w życiu nie obejrzałem tego całego
Ja widziałem tylko Drużyne Pierścienia. Spoko ale jakaś mega dobra to ona nie jest. Ma ładne kostiumy i scenografie ale te dialogi...