zatrudnijcie nrgeeka bo szkoda chłopa żeby sie wypalił w swojej pasji do starszych gierek. Do NRGeeka: bez obrazy chłopie ale sam wiesz że rynek jest krwiożerczy. Musiałbyś być niczym Civiee11 aby konkurencyjnym być a jesteś "starym dobrym kumplem" co zatrzymał sie w czasach minionych. (nie żebym ja też sie tam nie zatrzymał - było fajniej) poprostu... zyczę wszystkiego dobrego i życzę zmian jak najmniejszych a jak najskuteczniejszych
Pamietam pierwsza mp3 ściągaliśmy z kuzynem ŚP. To był : " FISZ - CZERWONA SUKIENKA " Trwało to 3 dni ale ściągneliśmy. Pózniej zakupiłem karte telewizyjną i z programu VIVA nagrywałem teledyski hiphopowe które były pierwsze w sieci kuzyn na uczelni w Krakowie je udostępniał
Ja zaczynalem od Neostrady Plus 640 kb/s - kosztowało to bodajże w 2003 roku 180 zlotych miesiecznie. Strasznie dlugo trzymalem sie umowy na to lacze bo, w przeciwienstwie do pozniejszych neostrad, nie bylo limitu pobierania danych. W Warszawie infrastruktura powstawala w bolach i z zazdroscia patrzylem na kolegow z mniejszych miast smigajacych na malych sieciach osiedlowych, ktorzy za smieszne pieniadze mieli wielokrotnie wyzsze predkosci. W koncu swiatlowod doszedl i do mnie, a od 7-8 lat nie za bardzo nawet wiem, jaka mam predkosc internetu bo przekracza ona moje zapotrzebowanie.
Aż się łezka w oczku kręci gdy oglądając ten odcinek i słysząc „ Polecam i pozdrawiam, Piotr Fronczewski” to patrząc w prawo widzę cała kolekcję klasyki na półce 🤣
Chętnie podzielę się moją historią, bo za dzieciaka nieźle mi się poszczęściło. Nigdy nie miałem modemu, za to w wieku jakoś 9 lat (1999 rok) zostałem podłączony do osiedlowej sieci komputerowej. Niesamowicie szybko rosła, mieliśmy LanChat - program na którym wszyscy się porozumiewali i Ci starsi na osiedlu i dalej umawiali na ławeczkę :) Już wtedy jako młokos czułem do nich mega respekt :) Wciąż bez internetu wszyscy graliśmy w SC1, Quake 2 i 3, Half Life i w końcu CS :) Trzeba było do karty sieciowej doinstalowywać protokół UDP. Codziennie przeglądało się co kto udostępnia ze swojego kompa w sieci (głównie animacje we Flashu, trojany i podejrzane filmy 😱). Ogólnie mega mega klimat i niesamowite szczęście. Potem podłączyli nam neta i od tego czasu, az do dzisiaj (20 lat prawie) , za 40 złotych miesięcznie mam bezkonkurencyjne łącze internetowe. Teraz dalej robi wrażenie, ale kiedyś z różnego rodzaju serwisów RapidShare potrafiłem uciągnąć 5MB/s i wszystkim musiałem tłumaczyć, że chodzi oczywiście o bajty, a nie bity! :) Pro wspomnienia, serio :)
Jeszcze z 10 lat temu LANChata lub czegoś podobnego używali na jednym z moich osiedli, i wymiana plików normalnie działała. Ta prędkość i łatwość, dostęp na wyciągnięcie ręki do tych wszystkich rzeczy wywołuje dreszczyk po dziś dzień.
Ja w 1997 roku miałem już we trzy osoby poprowadzoną sieć lan przez balkony w bloku dziesięcio piętrowym. Grałem w duke 3d, international rally, twist metal, f22 raptor, diablo ... inne.. :) To było wspaniałe !, pierwszym komunikatorem był Talk :). Później podpinaliśmy kolejne osoby, w sieci byliśmy w 8, dołączaliśmy kolejne bloki. Potem kolega udostępniał internet z tp albo dialoga - nie pamiętam. Jakoś 1999 albo 2000 nadeszła pewna firma - Hyperion, właścicielem na początku był Mr. Szarek.... zobaczył on u nas naszą sieć lokalną. Hyperion zainspirował się naszym lokalem i oprócz internetu, mieliśmy też Lokala ze wszystkimi użytkownikami którzy byli klientami Hyperiona :)... mogliśmy wymieniać się plikami transferem 1megabajt na sekundę ! Dodatkowo Hyperion w naszym bloku zdjął limit prędkości !, miałem internet ponad 1mega - ile sieciówka wyciągała :), i to jakoś w 2000roku !. Prędkość prędkością ... ale internet wtedy był tak mały że w ciągu 1 2 tygodni pobierania nie miałem już czego pobierać :). potem jakoś w roku 2003 Szarek odszedł i rodzice wziągli pakiet 40kilobajtów \sec .... ale to była cofka.
Tyle pięknych wspomnień. Nawet jeśli były pełne utrudnień i niedogodności(w porównaniu do czasów dzisiejszych) to tęskno mi za nimi. Tamte czasy miały to "coś". W końcu jestem w wieku, w którym mogę to powiedzieć: Kiedyś to było!
Bardzo fajny, nostalgiczny material 😀 pamietam jak starszy brat z kolegami ciagneli kabel w 11 pietrowym bloku... najpierw z 10 pietra od kolegi co mieszkal najwyzej do nas na 8 pietro bo w jednym pionie mielismy okna potem do kumpla na 4 co juz mial okna pion obok naszczescie kabel ulozyl sie tak ze nie latal luzem na wietrze wszystkim mieszkancom nastepnie na 2 pietro do kumpla tu juz bylo gorzejbo mieszkanie z boku bloku I rzucanie tym kablem tak by ziomek z 2 go zlapal..... I prosze nie zapomniane chwile z Heroes 3 beda wywolywac u mnie usmiech do konca zycia 😀
Jedyny standard ze starych gier z trybem multi, za którym tęsknię to opcja hostowania LAN lub serwerów dedykowanych. Uratowałoby to dzisiaj wiele gier z zamkniętymi oficjalnymi serwerami.
Pamiętam jak graliśmy "po kablu" z bratem czy z kuzynem. Trzeba było przytargać PCa z kineskopem, kabel 2 metry, i rżneliśmy całymi dniami w Starcrafta albo Quake'a. Piękne czasy.
Pamiętam że pierwsze stałe łącze w domu to była Neostrada 512kb/s, później przeskok na 2Mb/s był niesamowity, kilku znajomych wpadało do mnie żeby coś "szybko" pobrać xD Dalej już było 10 i 20Mb/s od Neostrady, aż do okolic 2009r gdzie UPC wprowadziło 120Mb\s. Jakieś 5 lat temu przeprowadziłem się do UK i cofnąłem się w czasie 😂 Teraz mam prędkość wahającą się między 1-2Mb/s, płacąc podobne pieniądze do super szybkiego wtedy UPC sprzed 12 lat 😢 Ostatnio kilka dni pobierałem Metro Exodus ze sklepu Epic, z każdym kolejnym procentem byłem bardziej nahajpowany że jeszcze kilka godzin i będę mógł zagrać, prawie jak za dziecka 😁 O komfortowej grze przez internet mogę zapomnieć, między innymi przez prędkość i ograniczenia NAT...
To tyle wspomnień, ze trudno to opisać :) ale to ze od roku 2000 i startu internetu przeszliśmy do wpisanego grania w 2006 r. W Tibie , wifi w 2010 w niektórych restauracjach i pare lat później uzależnia od internetu pokazuje jaka rewolucje przesłony w stosunkowo krótkim czasie :) pozdrawiam Geekow którzy w 2002 winstalowali programy księgowe z Komputer Świat bo chcieli jak najwiecej chłonąc z tego świata
O, i coniektórzy ludzie starszej daty pomstują,że jakim prawem się ona rozwinęła. Przecież net to zuuuo i dzieciaki poza tym tylko z dupami siedzą bez żadnej aktywności fizycznej czy widywania się ze znajomymi na świeżym powietrzu. To jakim do cholery sposobem często widzę jak skateparki są oblegane przez młodzież?Chyba że to surogaci są.Wtedy to jestem gotowy zwrócić honor.
Aż mi się łezka zakręciła w oku. Pamiętam czasy kafejek doskonale. Lokal wypełniony po brzegi, graliśmy w CS a potem pojawiła się Tibia i w wakacje w moim mieście od rana do wieczora ze świecą można było szukać młodych ludzi. Wszyscy byli rozlokowani po kafejkach.
Ech, LAN Party - stare dobre czasy. Jedna osoba miała switch-a (nie każdy miał router), reszta przynosiła komputery i siedziało kilka osób w jednym pokoju zawalonym komputerami, każdy przed swoim :) To było lepsze niż poźniejsze kafejki internetowe.
@@Martin-gd6fy pfff stabilny??? Chyba nie miales internetu z plusa 600 pingu gdy jest deszcz to nie otworzysz strony internetowej przy okazji 50% packet loss
Piękny wspominkowy materiał, w którym przybliżacie nam lata minione oraz same początki internetu w Polsce dając nam wiele powodów oraz zagadnień do refleksji nad tym jak dostępna obecnie technologia oraz dobrodziejstwa codzienności, które w większości posiadamy mogą się w przyszłości bardziej rozwinąć. Z pewnością podczas tworzenia tego materiału do waszych oczy nie raz napływały łezki wzruszenia nad pięknymi i radosnymi wspomnieniami jakie macie związane ze swoim rozwijaniem gamingowego hobby oraz czasu spędzanego z przyjaciółmi na graniu czy zwyczajnie na kombinatorstwie jak by tu w tych spartańskich warunkach pograć dłużej bez żadnych niemiłych efektów ubocznych i po wszystkim z jeszcze większą radością witać obecne standardy, które najpewniej nie mogły nawet śnić się internetowym filozofom. 7:56 - Hed jak zawsze swoim humorem potrafi pięknie coś ubarwić. 8:16 - Wypowiadając się w oparciu o dwójkę mogę powiedzieć, że jest to piękna gra. 10:06 - Najdziwniejsze jest to, że to moja przeciętna szybkość pobierania plików przez internet, która w najlepszych okolicznościach zwiększa się do góra 4,5 MB. Mniejsze i średnie produkcje miło jest pobierać sobie przez dłuższy czas wykorzystując te prędkości, ale te większe produkcje to lepiej sobie darować i zostawić na lepsze czasy co by nie postradać rozumu od licznika czasu wymaganego na pobranie gry w całości oraz planowania jak optymalnie rozłożyć ten czas na dostępne możliwości.
Ooo taaak. Miałem Lana razem z kumplem mieszkajacym 3 pietra wyżej. Na szczescie w tym samym pionie, wiec kabel latwo bylo pociagnac. Wychodzil on odemnie z pod parapetu szedl po ścianie bloku 3 pietra w gore i wlazil mu pod parapet do pokoju.. przymocowany tylko w 2 miejscach.. takze jak wial silny wiatr (co naszczescie na naszym terenie zdarzało sie rzadko)..sąsiedzi mieli tyraliere.. ale na szczescie zaden kabla nie przecią... 😁 tak to byly piękne czasy.
Oj LAN party to było coś. U nas się udało zorganizować sieć lokalną w całym bloku i dwoma domami naprzeciwko. Było nas wtedy około 7-10 osób, kumpel miał w pokoju całą telekomunikację, a switch był w piwnicy, bo właśnie piwnicami ciągnęliśmy kable :D. Czasy, których się nie da przeżyć z samego opisania :D. Do tego niejednokrotnie zjeżdżała się inna ekipa do znajomych, gdzie niejednokrotnie było nas w sumie w sieci 12 i więcej :D. Propsuję za materiał, bardzo miło się oglądało :D
Zależnie od konkretnej gry, ale dzisiaj nie trzeba poświęcać dużych transferów na grę po sieci. Wystarczy wymieniać informację dotyczące aktualnej rozgrywki, czyli pozycja graczy na mapie, ich zdrowie, interakcje jak strzelanie czy pisanie na czacie. Na pewno nie wysyła się gotowego obrazu, co sugerują niektóre sceny z filmu wyżej (np. 6:00) tylko dane, z których potem gra wyrenderuje obraz z graczami na odpowiednich pozycjach itd. Jak porównywałem zużycie danych w trakcie gry z kumplami, niemal zawsze komunikator "zjadał" kilkukrotnie więcej przesyłu, choć i tak na poziomie kilkuset MB na kilka godzin. Do gry potrzebne jest przede wszystkim łącze stabilne i z niskim opóźnieniem. Za mała szybkość transferu zdarza się bardzo rzadko i na pewno nie wpływa na jakość obrazu, który jest tworzony w domu na komputerze.
i dlatego kiedyś konsola to było moje życie i przechodziłem Crash bandicoota, Medal of Honor oraz Spyro z 10 razy na rok, a jak mi sie nudziło to Podłączałem pegasusa. a Dzisiaj nawet sie zabrać niemoge za rozpoczęcie Fallout:New Vegas, bo ciągle te internetowe gierki i interakcja z innymi przez intenret to teraz moje nowe życie.
Kozak materiał. Ja pierwsze granie przez internet zaliczyłem w przeglądarkowej strategii Travian. Potrafiłem nastawić budzik na 4 w nocy żeby wysłać wojsko i zacząć budować coś nowego. Po aktualizacji 4.0 gra straciła na klimacie w dodatku zjadają ją boty.
Lan party było sto razy lepsze niż dzisiejsze granie po sieci :P Pomijając uciążliwości w wożeniu sprzętu oraz fakt, że 50% czasu spotkania zajmowała próba połączenia wszystkich komputerów (jeśli było ich więcej niż dwa), to wrażenia z grania w jednym pomieszczeniu z najbliższymi znajomymi totalnie nie do podrobienia :) Wspólne granie, żarcie, karniaki za oszukiwanie itd. to były ogromne nagrody za cały trud przedsięwzięcia :D To było coś więcej niż granie, to było święto! :D
Kafejki internetowe to jedno z tych przyjemniejszych growych wspomnień, szczyt popularności kawiarenek przypadł kiedy byłem w 5-6 klasie podstawówki. Pamiętam jak z czwórką kolegów z klasy organizowaliśmy kolejno urodziny w kafejkach :D Zagadywało się z kolesiem z kawiarenki, że rezerwujemy 5 najlepszych kompów, jubilat stawiał każdemu zestaw w Maku i 4 godziny grania w kawiarence (była stała promka przy zakupie 3h czwarta była gratis), potem każdy sobie sam dokupował czas i graliśmy do późna, kończyliśmy nawet grubo po północy. Stałe łącze w domu to niezwykła wygoda oraz możliwości i nie chciałbym już wracać do czasów sprzed szerokopasmowego internetu, ale w przesiadywaniu w kafejkach była jakaś taka magia.
Pamiętam te późne lata 90-te. Chodziłem do technikum i na lekcjach z rysunku technicznego nauczuciel wprowadził zasadę że kto wyrobi się ze swoim zadaniem i odda prace to później może grać po sieci. Wszyscy starali się zrobić całość na jednej lekcji żeby drugie 45min + przerwa pograć w doom2, Hexen, Warcraft. Piękna była zabawa.
sentymentalny....wracają :D Rachunki szły w tysiące złotych. 6MB Dema ściągały się godzinami, a potem się okazywało, że ich tak na sprzećie nie pójdzie, albo pod koniec połączenie się przerwie. Modemy było softwarowe zamulały gry, ciągło się kable do innych klatek, przez okna, żeby zagrać w LAN'ie... ale wspominam, te czasy jako magiczne, czułem, że to jest rewolucja,
Znajomi otworzyli kafejkę internetową do której umawialiśmy się na nocki pograć w Quaka i RTCW. Jako że byłam jedyną znaną im grającą dziewczyną miałam zniżkę. I kiedyś wyjechali na wakacje i interes zostawili pod opieką innego ich kumpla. Przyszliśmy na nockę, przychodzi do płacenia a ten mi liczy normalną stawkę! Bardzom niezadowolona była z tego faktu i zapamiętałam sobie tego pana. No i jesteśmy parą ponad 20 lat :D Połączyła nas kafejka internetowa!
Pamiętam jakieś 20-24 lata temu mojego kolegi mama miała biuro rachunkowe i 4 komputery połączone w sieć. czekaliśmy zawsze jak skończą pracę i heja w dooma lub pierwsze GTA do rana.
Materiał z tego oto odcinka... normalka cudo! Skóra, fura i komóra! Ależ pożywka dla geekowskiego nostalgicznego głoda; no bo tak aż ciepło na serduchu się robi, gdy się wspomni pierwsze chwile z internetem. Te kafejki za 5zł, gierki z flasha, Epuls - jeśli ktoś pamięta! Kiedy to było?! Tak blisko i jednocześnie daleko! Niesamowite!
Oj pamiętam czasy kafejek. Oprócz tego ja miałem to szczęście że dziadek pracował w ośrodku edukacji informatycznej i jak był w pracy to mogłem przychodzić sobie korzystać z internetu, a w takich miejscach łącze było praktycznie niezawodne :D Co do kafejek to u nas królował CS, aż powstała swego rodzaju społeczność graczy. Mogłeś iść nawet sam do kafejki i było bardzo duże prawdopodobieństwo że będziesz miał z kim zagrać, bo zawsze było paru gości co grało i się dołączało do gry. Generalnie kiedyś to się trzeba było nieźle nakombinować by z kimś zagrać czy pobrać coś z sieci.
15:30 ja to bym sobie jeszcze z chęcią na LAN party do garażu kolegi skoczył. Ale teraz to wszyscy już żonaci, dzieciaci i chyba tylko ja z tego towarzystwa gram w gierki
W 2003 r. założyłem sobie stałe łącze z TV kablowej. Nie chciałem Neostrady bo to był obleśny monopolista. Wtedy pojawił się moim zdaniem najlepsza strzelanaka w tamtych czasach za free - Wallenstein Enemy Territory. Tłukłem w to przez 10 lat aż do upadku tej gry. Natomiast lanparty robiłem z kolegami regularnie i najlepsza była FIFA 2003 dwóch na dwóch. Poezja. Nigdy EAsports nie zrobiło niczego lepszego. Nawet dzisiaj bym zagrał. Do tego jeszcze Battlefield Vietnam z serwerem na 64 boty. Potrafiliśmy grać non stop przez dwie doby! Najlepsze, że już byłem mocno dorosły. Dzisiaj mam 45 lat i nadal klepię w sieciówki pod pogardliwym spojrzeniu mojej żony :D która za każdy razem powtarza - "Jeszcze nie zabiłeś wszystkich Niemców?"
Same wspomnienia, czas modemów wdzwanianych mnie ominął i pierwsze łącze to było SDI 114 kbps...... na 6 osób w lanie. Wcześniej to tak jak w materiale, szkoła, kafejki, koledzy z blokowisk, gdzie spółdzielnie korzystały z łącz POLPAK. No i dzięki znajomości syna bibliotekarki darmowy dostęp do komputera w miejskiej bibliotece :D oczywiście na zapisy jak było miejsce ;)
Ja zaczynałem od czasów kafejek, quake, potem cs, tibia. To co u nas w mieście było popularne to "nocki w kafejce", raz w tygodniu, z piątku na sobotę można było zapisać się na taką nockę, od 22-6 rano i kosztowało to 20zł także jak łatwo się domyślić komputerów 18 a chętnych 100. Miło wspominam te czasy
Pamiętam, że pierwszą Neostradę wzięło się z sąsiadem obok na spółkę. Modem i switch stał u mnie w mieszkaniu, a do niego szedł kabel ze switcha. I te piękne czasy, gdy pierwszą grę z Emule wrzuciłem do ściągania wieczorem, a rano jeszcze się ściągała. A ważyła tylko 600 MB. A teraz jak widzę, że coś się pobiera z prędkością 5 MB/s to się niecierpliwię, że powoli :)
Z kolegą nie mieliśmy neta, ale można było kupić 2 modemy, ustawić np. darmowe wieczory i weekendy w planie telefonicznym. W Windowsie 98 można było ustawić modem w tryb "nasłuchu" na jednym kompie, a na drugim ustawić połączenie na nr. stacjonarny kolegi :) Kolegi komp dzwonił do mojego, połączenie się nawiązywało i mieliśmy 2osobową sieć LAN. Kabel LPT też był w użyciu w nockach, ale kabel trzeba było specjalnie przerobić.
Studia, 7-osobowe mieszkanie, Quake 3, Call of Duty 2, Baldur's Gate. Adrenaliny więcej dostarczyły późniejsze gry permadeath, ale takiej radości, jak grania metry od siebie i darcia japy między pokojami, nie dostarczył już żaden inny multiplayer. Biedni sąsiedzi.
@@MOS-rs8bt posprawdzaj oferty internetu domowego: play, plus, orange, tmobile, jak masz powyzej 200GB limitu to już jest dobrze, jednak te oferty z limitem 500GB czy 1TB są bardzo drogie. Były oferty bezlimitowe, ale się jakoś to nie przyjęło - sam taką mam. Ale dziś są w sprzedaży praktycznie tylko dla firm
A przed Neostradą było coś takiego jak SDI (szybki dostęp do internetu). Chodziło to na 115 kbps i podobnie kosztowało 😋 U mnie w klasie w technikum tylko jeden gość miał.
dzięki chłopaki za przypomnienie mi tego wszystkiego. Ja do kumpla z kompem chodzilem co piątek na lan party. A drugi kumpel mieszkał dwa piętra niżej i się kabel spuszczalo od sieci :) ale to wtedy było
Zajebiste czasy. W 1995 roku z kolegami z 10 piętrowego bloku założyliśmy sieć lokalną jeszcze na kablu koncentrycznym BNC, a gry męczyliśmy w DOS--ie z siecią na IPX. Lanparty bez netu był codziennie: Quake, Duke Nukem 3D, później i Diablo 2 były mega. Było nas 7, ale na ogół graliśmy w grupkach po 4. Oczywiście był element nieuczciwej przewagi, ale kto się tym przejmował :-) Dwóch na domofonie (osobnym wobec tego od wejścia) i ciągła wymiana informacji jak obecnie na TS3, ale ale poszliśmy dalej. W Duke Nukem 3D zmodyfikowaliśmy pierwszą mapę i za koszem ukryliśmy przezroczystą ścianę z dużym pokojem wypchanym Jetpackami, RPG-ami, granatami oraz dużą ilością sterydów i Atomic-ów. Oczywiście była kwestia jak tą mapę podmienić pozostałym graczom-kolegom :-) Dało się w porozumieniu i z odwróceniem uwagi przez telefon :-)
Obecne czasy są proste, każdy nauczony prostoty dnia codziennego. Dawne czasy, w których miałem okazję i szczęście sie wychować (89r mój rocznik) to wspaniały okres w moim życiu. Każdy dzień był przygodą i pięknymi chwilami przeżyty. Obecne pokolenie, widząc to po moich dzieciach nie będą miały tyle wspomnień. Szkoda. - Nie chcę rozwijać tego tematu osoby mające własne dzieci oraz wychowane w tamtych latach będą wiedziały o czym mówię.
Jak odpaliłem po raz pierwszy CSa w kafejce to się autentycznie porzygałem z emocji. Taki był to mind fck. Chociaż pierwszą grą sieciową było dla mnie diablo 1, które zdaje się miało opcję coopa z jednej kopii gry przy ograniczonym zakresie dostępnych leveli do przejścia. Czasy były pojebane potwornie ale nie ma co się dziwić - internet i granie po sieci było niespotykanym fenomenem w tamtych czasach w polsce. Nie dało się tego konsumować z umiarem, po prostu tak jakby z dnia na dzień ktoś wymyślił teleport. Tak to pamiętam. 5
Pamiętam czasy, kiedy umawiałem się ze znajomymi na lan party, przychodziliśmy wtedy do danej osoby, razem z blaszakiem i całym osprzętem, a później modemy telefoniczne, dobrze, że to dawno i nieprawda 😂
Jak jak uzywalem wdzwonki TPSA to za wykorzystany czas wrzucałem rodzicom pieniądze (pochodzące głównie z kieszonkowego ;) ) do odpowiedniej skarbonki z której potem płacony był rachunek telefoniczny ;)
Pamiętam kiedyś zawiozłem komputer do kumpla pograć w sieci ale dużo z tego nie wyszło, bo kupiłem chyba nieskorosowany kabel LPT (chyba był do łączenia drukarek taki i nici były z grania. Ale załatwiłem dwie karty sieciowe na RJ45 ale też do nich trzeba było mieć krosowaną skrętkę aby połączyć dwa komputery ze sobą bez switcha. Współczesne karty sieciowe już działają na niekroswanych kablach przy łączeniu bezpośrednio dwóch komputerów.
Nie chciałbyś, żadna przyjemność że tylko bogatych stać było na coś takiego jak internet, a zdecydowana większość śliniła się by pograć chociaż parę minut w kafejce internetowej
U nas w kafejce internetowej organizowano tzw. "nocki". Zbieraliśmy 8 chętnych osób płaciliśmy ileś tam, nie za dużo i graliśmy od 21 do 8-10 rana. Prowiant, jakieś energetyki i się wychodziło z czerwonymi oczami do domu spać.
wspomnienia ... :) zawsze, ale to zawsze zanim udało nam się zagrać to tak minimum 2 godziny schodziły na konfigurację sieci. Win98 i XP, kumpel z 2 kartami sieciowymi (bo hub'a mieliśmy 3 portowego a graliśmy we czterech) 600MB dysk twardy i decyzje w co teraz gramy (+ godzina na instalację, to ja, reszta miała dyski po 20 i 40 GB) Diablo2, CS, WarCraft3, WC3FT i nowe fanowskie mapy (potem wyszedł z tego LoL) Czasem zdarzały się takie sesje po kilka dni grania u znajomego ... Takie filmy wywołują nostalgię ...
Proponuję Hedowi angaż na uczelni jako wykładowca, idealnie się nadaje ;)A propos kafejek, u mnie na osiedlu budynek po kafejce wyburzyli ostatnio, smutek.
Wkurzające jest mylenie jednostek w tym filmie. KB/s to nie jest to samo co Kbit/s. Prędkości łączy internetowych podaje się właśnie w tych drugich jednostkach... Panowie, taka wpadka...
Kawiarenki internetowe, nocki, MuOnline i godzinę przed zakończeniem nocki wszyscy zbieraliśmy się by grać w CS’a. Nawet w czasach, gdy w domach był lepszy sprzęt i internet. Chodziło o te spotkania i ten klimat.
Errata: oczywiście chodzi o kilo/mega BITY na sekundę, a nie BAJTY.
za każdym razem gdy słyszałem 1 megabajt na sekundę w latach 2000 to aż bolało, bo ludzie do dziś tyle nie mają czasem :D
Ahh, zostałem uprzedzony o 6min 😞
No! I żeby mi to było ostatni raz!
Spokojnie drodzy redaktorzy. Drobne pomyłki każdemu się zdarzają.
zatrudnijcie nrgeeka bo szkoda chłopa żeby sie wypalił w swojej pasji do starszych gierek. Do NRGeeka: bez obrazy chłopie ale sam wiesz że rynek jest krwiożerczy. Musiałbyś być niczym Civiee11 aby konkurencyjnym być a jesteś "starym dobrym kumplem" co zatrzymał sie w czasach minionych. (nie żebym ja też sie tam nie zatrzymał - było fajniej) poprostu... zyczę wszystkiego dobrego i życzę zmian jak najmniejszych a jak najskuteczniejszych
Pamietam pierwsza mp3 ściągaliśmy z kuzynem ŚP.
To był :
" FISZ - CZERWONA SUKIENKA "
Trwało to 3 dni ale ściągneliśmy.
Pózniej zakupiłem karte telewizyjną i z programu VIVA nagrywałem teledyski hiphopowe które były pierwsze w sieci kuzyn na uczelni w Krakowie je udostępniał
Dosłownie po słowach "internet jest szybki i niezawodny" przycięło mi neta 😂
''Oh! Ironio Aleś Ty Piękna!'' - jak to poeta napisał...
Ja zaczynalem od Neostrady Plus 640 kb/s - kosztowało to bodajże w 2003 roku 180 zlotych miesiecznie. Strasznie dlugo trzymalem sie umowy na to lacze bo, w przeciwienstwie do pozniejszych neostrad, nie bylo limitu pobierania danych. W Warszawie infrastruktura powstawala w bolach i z zazdroscia patrzylem na kolegow z mniejszych miast smigajacych na malych sieciach osiedlowych, ktorzy za smieszne pieniadze mieli wielokrotnie wyzsze predkosci. W koncu swiatlowod doszedl i do mnie, a od 7-8 lat nie za bardzo nawet wiem, jaka mam predkosc internetu bo przekracza ona moje zapotrzebowanie.
Jeden z lepszych materiałów jakie się ostatnio na TVgry pojawiły ❤️
Aż się łezka w oczku kręci gdy oglądając ten odcinek i słysząc „ Polecam i pozdrawiam, Piotr Fronczewski” to patrząc w prawo widzę cała kolekcję klasyki na półce 🤣
"pamiętam że była gruba drama, gruba imba" Hed 2021
oglądam ten moment teraz
Inba*
@@macaretos5783 ale nie trolluj
inba*
Bity w filmie też mają niezłe dobrze się ogląda. Fajnie zrobiony materiał. PozDro
Chętnie podzielę się moją historią, bo za dzieciaka nieźle mi się poszczęściło. Nigdy nie miałem modemu, za to w wieku jakoś 9 lat (1999 rok) zostałem podłączony do osiedlowej sieci komputerowej. Niesamowicie szybko rosła, mieliśmy LanChat - program na którym wszyscy się porozumiewali i Ci starsi na osiedlu i dalej umawiali na ławeczkę :) Już wtedy jako młokos czułem do nich mega respekt :) Wciąż bez internetu wszyscy graliśmy w SC1, Quake 2 i 3, Half Life i w końcu CS :) Trzeba było do karty sieciowej doinstalowywać protokół UDP. Codziennie przeglądało się co kto udostępnia ze swojego kompa w sieci (głównie animacje we Flashu, trojany i podejrzane filmy 😱). Ogólnie mega mega klimat i niesamowite szczęście. Potem podłączyli nam neta i od tego czasu, az do dzisiaj (20 lat prawie) , za 40 złotych miesięcznie mam bezkonkurencyjne łącze internetowe. Teraz dalej robi wrażenie, ale kiedyś z różnego rodzaju serwisów RapidShare potrafiłem uciągnąć 5MB/s i wszystkim musiałem tłumaczyć, że chodzi oczywiście o bajty, a nie bity! :) Pro wspomnienia, serio :)
Jeszcze z 10 lat temu LANChata lub czegoś podobnego używali na jednym z moich osiedli, i wymiana plików normalnie działała. Ta prędkość i łatwość, dostęp na wyciągnięcie ręki do tych wszystkich rzeczy wywołuje dreszczyk po dziś dzień.
U nas się dogadywało z właścicielem kafejki i robiło nocki, wynajmował nam kafejkę na całą noc i się zbierało w 10 osób pograć.
Słodkich wspomnień czar :)
U nas to samo weekendowe wypady
Enemy Territory :D
Ja w 1997 roku miałem już we trzy osoby poprowadzoną sieć lan przez balkony w bloku dziesięcio piętrowym.
Grałem w duke 3d, international rally, twist metal, f22 raptor, diablo ... inne.. :)
To było wspaniałe !, pierwszym komunikatorem był Talk :).
Później podpinaliśmy kolejne osoby, w sieci byliśmy w 8, dołączaliśmy kolejne bloki.
Potem kolega udostępniał internet z tp albo dialoga - nie pamiętam.
Jakoś 1999 albo 2000 nadeszła pewna firma - Hyperion, właścicielem na początku był Mr. Szarek.... zobaczył on u nas naszą sieć lokalną.
Hyperion zainspirował się naszym lokalem i oprócz internetu, mieliśmy też Lokala ze wszystkimi użytkownikami którzy byli klientami Hyperiona :)... mogliśmy wymieniać się plikami transferem 1megabajt na sekundę !
Dodatkowo Hyperion w naszym bloku zdjął limit prędkości !, miałem internet ponad 1mega - ile sieciówka wyciągała :), i to jakoś w 2000roku !.
Prędkość prędkością ... ale internet wtedy był tak mały że w ciągu 1 2 tygodni pobierania nie miałem już czego pobierać :).
potem jakoś w roku 2003 Szarek odszedł i rodzice wziągli pakiet 40kilobajtów \sec .... ale to była cofka.
Taj, tak Arash. Już wierzę że tylko "demka" wtedy pobierałeś XD
demka to były na płytkach Gamblera i CDA. A pobieraliśmy filmy i gierki i nie ma co się krygować, ze "nie, ja tylko dema i legalne rzeczy" :)
Distra linuxa pobierał świętoszek
@@MOS-rs8bt Taaa i grał w tuxracer.
Kazaa, emule pewnie 24h ściągały co popadnie :D
@@MOS-rs8bt hahahah, już to widze, 5 kb/s pobierać takie dzisiejsze ubuntu 20.04
Tyle pięknych wspomnień. Nawet jeśli były pełne utrudnień i niedogodności(w porównaniu do czasów dzisiejszych) to tęskno mi za nimi. Tamte czasy miały to "coś". W końcu jestem w wieku, w którym mogę to powiedzieć: Kiedyś to było!
Pierwsze łącze stałe to było SDI 115 kbit/s. To było coś na swoje czasy, że znajomymi dzieliliśmy je na kilku siecią LAN
Bardzo fajny, nostalgiczny material 😀 pamietam jak starszy brat z kolegami ciagneli kabel w 11 pietrowym bloku... najpierw z 10 pietra od kolegi co mieszkal najwyzej do nas na 8 pietro bo w jednym pionie mielismy okna potem do kumpla na 4 co juz mial okna pion obok naszczescie kabel ulozyl sie tak ze nie latal luzem na wietrze wszystkim mieszkancom nastepnie na 2 pietro do kumpla tu juz bylo gorzejbo mieszkanie z boku bloku I rzucanie tym kablem tak by ziomek z 2 go zlapal..... I prosze nie zapomniane chwile z Heroes 3 beda wywolywac u mnie usmiech do konca zycia 😀
Jedyny standard ze starych gier z trybem multi, za którym tęsknię to opcja hostowania LAN lub serwerów dedykowanych. Uratowałoby to dzisiaj wiele gier z zamkniętymi oficjalnymi serwerami.
bo to zabieg tworcow, nie wydawcy
na pierwszym Xboksie można grać po LANie przez internet:)
Końcówka z nawiązaniem do kolekcji klasyki mistrzowska ! Pozdrawiam.
Zobaczyłem Nrgeeka na miniaturce... nawet się nie zawahałem.
Ja też
@@GGBandyta ale to nie clickbait
Zobaczyłem Nrgeeka, pomyślałem Klocuch
Ja też
Pamiętam jak graliśmy "po kablu" z bratem czy z kuzynem. Trzeba było przytargać PCa z kineskopem, kabel 2 metry, i rżneliśmy całymi dniami w Starcrafta albo Quake'a. Piękne czasy.
Pamiętam że pierwsze stałe łącze w domu to była Neostrada 512kb/s, później przeskok na 2Mb/s był niesamowity, kilku znajomych wpadało do mnie żeby coś "szybko" pobrać xD Dalej już było 10 i 20Mb/s od Neostrady, aż do okolic 2009r gdzie UPC wprowadziło 120Mb\s. Jakieś 5 lat temu przeprowadziłem się do UK i cofnąłem się w czasie 😂 Teraz mam prędkość wahającą się między 1-2Mb/s, płacąc podobne pieniądze do super szybkiego wtedy UPC sprzed 12 lat 😢 Ostatnio kilka dni pobierałem Metro Exodus ze sklepu Epic, z każdym kolejnym procentem byłem bardziej nahajpowany że jeszcze kilka godzin i będę mógł zagrać, prawie jak za dziecka 😁 O komfortowej grze przez internet mogę zapomnieć, między innymi przez prędkość i ograniczenia NAT...
Ja mam dzisiaj między 400/600 kb/s
To tyle wspomnień, ze trudno to opisać :) ale to ze od roku 2000 i startu internetu przeszliśmy do wpisanego grania w 2006 r. W Tibie ,
wifi w 2010 w niektórych restauracjach i pare lat później uzależnia od internetu pokazuje jaka rewolucje przesłony w stosunkowo krótkim czasie :) pozdrawiam Geekow którzy w 2002 winstalowali programy księgowe z Komputer Świat bo chcieli jak najwiecej chłonąc z tego świata
I tak właśnie zacząłem jeszcze bardziej doceniać obecną technologię *:D*
No właśnie. Teraz kidy nie potrafią docenić ich kompa, a pewnie za taki komputer w tamtych czasach by się niektuży dali pociąć.
@@kamilkrawczyk3874 niestety kidoski to teraz chca kompa za kilka tysiecy, swiecace bajery a gry to musza byc ultra grafika 4k pierdyliard fps xD
@@Capeey niestety tak jest. Jam mam kompa do cioci nawet nie wiem z czego się składa a cieszę się jak 60 FPS'ów w Minecrafcie wyciągnie
O, i coniektórzy ludzie starszej daty pomstują,że jakim prawem się ona rozwinęła. Przecież net to zuuuo i dzieciaki poza tym tylko z dupami siedzą bez żadnej aktywności fizycznej czy widywania się ze znajomymi na świeżym powietrzu.
To jakim do cholery sposobem często widzę jak skateparki są oblegane przez młodzież?Chyba że to surogaci są.Wtedy to jestem gotowy zwrócić honor.
@@kamilkrawczyk3874 nie wyzywaj od kidów jak nim jesteś przez tę ortografię bo pisze się niektórzy
Aż mi się łezka zakręciła w oku. Pamiętam czasy kafejek doskonale. Lokal wypełniony po brzegi, graliśmy w CS a potem pojawiła się Tibia i w wakacje w moim mieście od rana do wieczora ze świecą można było szukać młodych ludzi. Wszyscy byli rozlokowani po kafejkach.
Ach te czasy kiedy internet przywoziło się w wiadrach...
Ech, LAN Party - stare dobre czasy. Jedna osoba miała switch-a (nie każdy miał router), reszta przynosiła komputery i siedziało kilka osób w jednym pokoju zawalonym komputerami, każdy przed swoim :) To było lepsze niż poźniejsze kafejki internetowe.
Nam kiedyś monitora brakło, to jeden u nas grał przy telewizorze w CSa.
0:16 "Internet jest szybki i niezawodny" No dla kogo jest dla tego jest
jest stabilny, ale wolny i drogi
Ja ogladajacy w 144p z scinami
@@Martin-gd6fy stabilność to rzecz względna.
@@patek2385 działa, transfery są stabilne to uznaję że jest stabilnie. Ale mam 3 nadajniki w odległości 200 metrów od siebie
@@Martin-gd6fy pfff stabilny???
Chyba nie miales internetu z plusa
600 pingu gdy jest deszcz to nie otworzysz strony internetowej przy okazji 50% packet loss
Piękny wspominkowy materiał, w którym przybliżacie nam lata minione oraz same początki internetu w Polsce dając nam wiele powodów oraz zagadnień do refleksji nad tym jak dostępna obecnie technologia oraz dobrodziejstwa codzienności, które w większości posiadamy mogą się w przyszłości bardziej rozwinąć. Z pewnością podczas tworzenia tego materiału do waszych oczy nie raz napływały łezki wzruszenia nad pięknymi i radosnymi wspomnieniami jakie macie związane ze swoim rozwijaniem gamingowego hobby oraz czasu spędzanego z przyjaciółmi na graniu czy zwyczajnie na kombinatorstwie jak by tu w tych spartańskich warunkach pograć dłużej bez żadnych niemiłych efektów ubocznych i po wszystkim z jeszcze większą radością witać obecne standardy, które najpewniej nie mogły nawet śnić się internetowym filozofom.
7:56 - Hed jak zawsze swoim humorem potrafi pięknie coś ubarwić.
8:16 - Wypowiadając się w oparciu o dwójkę mogę powiedzieć, że jest to piękna gra.
10:06 - Najdziwniejsze jest to, że to moja przeciętna szybkość pobierania plików przez internet, która w najlepszych okolicznościach zwiększa się do góra 4,5 MB. Mniejsze i średnie produkcje miło jest pobierać sobie przez dłuższy czas wykorzystując te prędkości, ale te większe produkcje to lepiej sobie darować i zostawić na lepsze czasy co by nie postradać rozumu od licznika czasu wymaganego na pobranie gry w całości oraz planowania jak optymalnie rozłożyć ten czas na dostępne możliwości.
12:52 o ja pamiętam tą misje xD ale co się stało z fotorealistyczną grafika xD
Piękny odcinek, Wzruszyłem się. Jestem starszy i to wszystko spotkało mnie jak byłem na studiach.
Q3 arena q3dm17, zzzmodels i railgun na max damage ... kable ciągnięte pod parapetami sąsiadów
w Quake'a do dziś grają
@@Martin-gd6fy Q3 i U:T się nie starzeją ;)
@@SlawcioD bardziej za qyuake 3, UT nie wiem czy mi pójdzie
Ooo taaak. Miałem Lana razem z kumplem mieszkajacym 3 pietra wyżej. Na szczescie w tym samym pionie, wiec kabel latwo bylo pociagnac. Wychodzil on odemnie z pod parapetu szedl po ścianie bloku 3 pietra w gore i wlazil mu pod parapet do pokoju.. przymocowany tylko w 2 miejscach.. takze jak wial silny wiatr (co naszczescie na naszym terenie zdarzało sie rzadko)..sąsiedzi mieli tyraliere.. ale na szczescie zaden kabla nie przecią... 😁 tak to byly piękne czasy.
Tak ale jak Quake 3 to tylko w wersji CPMA :)
Oj LAN party to było coś. U nas się udało zorganizować sieć lokalną w całym bloku i dwoma domami naprzeciwko. Było nas wtedy około 7-10 osób, kumpel miał w pokoju całą telekomunikację, a switch był w piwnicy, bo właśnie piwnicami ciągnęliśmy kable :D. Czasy, których się nie da przeżyć z samego opisania :D.
Do tego niejednokrotnie zjeżdżała się inna ekipa do znajomych, gdzie niejednokrotnie było nas w sumie w sieci 12 i więcej :D.
Propsuję za materiał, bardzo miło się oglądało :D
Kolekcja klasyki, zapraszam i polecam Piotr Fronczewski
Dalej wspominam za kazdym razem jak włączało sie Mafie 1 w kafejce
A ja szukałem od razu właściwego pliku exe bo mnie te zapraszam polecam wkurwiało.
Zależnie od konkretnej gry, ale dzisiaj nie trzeba poświęcać dużych transferów na grę po sieci. Wystarczy wymieniać informację dotyczące aktualnej rozgrywki, czyli pozycja graczy na mapie, ich zdrowie, interakcje jak strzelanie czy pisanie na czacie. Na pewno nie wysyła się gotowego obrazu, co sugerują niektóre sceny z filmu wyżej (np. 6:00) tylko dane, z których potem gra wyrenderuje obraz z graczami na odpowiednich pozycjach itd. Jak porównywałem zużycie danych w trakcie gry z kumplami, niemal zawsze komunikator "zjadał" kilkukrotnie więcej przesyłu, choć i tak na poziomie kilkuset MB na kilka godzin.
Do gry potrzebne jest przede wszystkim łącze stabilne i z niskim opóźnieniem. Za mała szybkość transferu zdarza się bardzo rzadko i na pewno nie wpływa na jakość obrazu, który jest tworzony w domu na komputerze.
Standard zapraszania nrgeeka do materialow. Wycinanie 3 minut z jego 2 godzinnego eseju :D
i dlatego kiedyś konsola to było moje życie i przechodziłem Crash bandicoota, Medal of Honor oraz Spyro z 10 razy na rok, a jak mi sie nudziło to Podłączałem pegasusa.
a Dzisiaj nawet sie zabrać niemoge za rozpoczęcie Fallout:New Vegas, bo ciągle te internetowe gierki i interakcja z innymi przez intenret to teraz moje nowe życie.
10:12 mamy rok 2021 a cięgle zrywający się internet w 40tyś mieście dociąga max do 1.7 MB
Mam to samo, ciężko filmik w HD obejrzeć
Dokładnie, mam tak samo xd
Mam to samo.
Ja nie mam nawet łącza na kabel.
Ja mieszkam na wsi jakiś chujowy net 4mb na sekundę leci na spokojnie xd.
Kozak materiał. Ja pierwsze granie przez internet zaliczyłem w przeglądarkowej strategii Travian. Potrafiłem nastawić budzik na 4 w nocy żeby wysłać wojsko i zacząć budować coś nowego.
Po aktualizacji 4.0 gra straciła na klimacie w dodatku zjadają ją boty.
Counter strike 1.5 I unreal tournament lineage 2 tych gier nigdy nie zapomnę I tamtego czasu nie zabierze mi już nikt. 😉
Lan party było sto razy lepsze niż dzisiejsze granie po sieci :P Pomijając uciążliwości w wożeniu sprzętu oraz fakt, że 50% czasu spotkania zajmowała próba połączenia wszystkich komputerów (jeśli było ich więcej niż dwa), to wrażenia z grania w jednym pomieszczeniu z najbliższymi znajomymi totalnie nie do podrobienia :) Wspólne granie, żarcie, karniaki za oszukiwanie itd. to były ogromne nagrody za cały trud przedsięwzięcia :D To było coś więcej niż granie, to było święto! :D
panowie starość objawia się tym że człowiek więcej wspomina niż marzy
dobre, mam nadzieję że nie zapomnę ;P bo w moim wieku... ;)
Co jeśli marzę by wrócić do miejsc które wspominam? 😁
@@Donrettep ja w tedy odpalam jointa 😁😁😁
@@damcof123 +1 🤙
Idę sobie to zapisać
Kafejki internetowe to jedno z tych przyjemniejszych growych wspomnień, szczyt popularności kawiarenek przypadł kiedy byłem w 5-6 klasie podstawówki. Pamiętam jak z czwórką kolegów z klasy organizowaliśmy kolejno urodziny w kafejkach :D Zagadywało się z kolesiem z kawiarenki, że rezerwujemy 5 najlepszych kompów, jubilat stawiał każdemu zestaw w Maku i 4 godziny grania w kawiarence (była stała promka przy zakupie 3h czwarta była gratis), potem każdy sobie sam dokupował czas i graliśmy do późna, kończyliśmy nawet grubo po północy. Stałe łącze w domu to niezwykła wygoda oraz możliwości i nie chciałbym już wracać do czasów sprzed szerokopasmowego internetu, ale w przesiadywaniu w kafejkach była jakaś taka magia.
To już wiemy, że Arasz ze Skoczowa pochodzi.
Pamiętam te późne lata 90-te. Chodziłem do technikum i na lekcjach z rysunku technicznego nauczuciel wprowadził zasadę że kto wyrobi się ze swoim zadaniem i odda prace to później może grać po sieci. Wszyscy starali się zrobić całość na jednej lekcji żeby drugie 45min + przerwa pograć w doom2, Hexen, Warcraft. Piękna była zabawa.
Oj tak biegało się z kompem i monitorem po kolegach na nocne LAN party :)
sentymentalny....wracają :D
Rachunki szły w tysiące złotych. 6MB Dema ściągały się godzinami, a potem się okazywało, że ich tak na sprzećie nie pójdzie, albo pod koniec połączenie się przerwie. Modemy było softwarowe zamulały gry, ciągło się kable do innych klatek, przez okna, żeby zagrać w LAN'ie...
ale wspominam, te czasy jako magiczne, czułem, że to jest rewolucja,
1:30 BBS to takie felgi z Undergrounda 😎
Aerith i tak teras som strasznie drogie
aerith umiera
nie że nie rozumiem czy wszystko wytyka m ale to BPS
Znajomi otworzyli kafejkę internetową do której umawialiśmy się na nocki pograć w Quaka i RTCW. Jako że byłam jedyną znaną im grającą dziewczyną miałam zniżkę. I kiedyś wyjechali na wakacje i interes zostawili pod opieką innego ich kumpla. Przyszliśmy na nockę, przychodzi do płacenia a ten mi liczy normalną stawkę! Bardzom niezadowolona była z tego faktu i zapamiętałam sobie tego pana. No i jesteśmy parą ponad 20 lat :D Połączyła nas kafejka internetowa!
O, akurat dopiero co wróciłem z basenu a tu odcinek od TVGRY :)
Kto pytał?
@@youngbratblizniak3488 ja
@@truskawkayt7872 to kto pytał?
@@youngbratblizniak3488 my we dwójkę
Pamiętam jakieś 20-24 lata temu mojego kolegi mama miała biuro rachunkowe i 4 komputery połączone w sieć. czekaliśmy zawsze jak skończą pracę i heja w dooma lub pierwsze GTA do rana.
13:08 ooo, ktoś tu jest ze Skoczowa :)
Tez właśnie zauważyłam 😅
O i bardzo dziękuję. Byłem ciekaw co to za wioska.
Czyli nie tylko ja zrworcilem na to uwagę 🥰
Dzieki Panowie za powrot do pieknych czasow :) Az sie lezka w oku kreci.
9:55 Panie to nie były kilo czy megabajty tylko kilo i megabity ;)
Materiał z tego oto odcinka... normalka cudo! Skóra, fura i komóra! Ależ pożywka dla geekowskiego nostalgicznego głoda; no bo tak aż ciepło na serduchu się robi, gdy się wspomni pierwsze chwile z internetem. Te kafejki za 5zł, gierki z flasha, Epuls - jeśli ktoś pamięta! Kiedy to było?! Tak blisko i jednocześnie daleko! Niesamowite!
Nie pomyliliście czasem MB i Mb przy podawaniu prędkości jakie z początku oferowała neostrada? Pozdrawiam
Tak, przepustowość łącza do tej pory podaje się w bitach.
ja zaczynałem od Neostrady 128Kb/s, dziś już osiągnęła zawrotną prędkość 10Mb/s
Oj pamiętam czasy kafejek. Oprócz tego ja miałem to szczęście że dziadek pracował w ośrodku edukacji informatycznej i jak był w pracy to mogłem przychodzić sobie korzystać z internetu, a w takich miejscach łącze było praktycznie niezawodne :D Co do kafejek to u nas królował CS, aż powstała swego rodzaju społeczność graczy. Mogłeś iść nawet sam do kafejki i było bardzo duże prawdopodobieństwo że będziesz miał z kim zagrać, bo zawsze było paru gości co grało i się dołączało do gry. Generalnie kiedyś to się trzeba było nieźle nakombinować by z kimś zagrać czy pobrać coś z sieci.
Stare dobre czasy :)
Doskonale pamiętam te piękne internetowe czasy ;D. Serdeczności i zdrówka życzę chłopaki :-)
15:30 ja to bym sobie jeszcze z chęcią na LAN party do garażu kolegi skoczył. Ale teraz to wszyscy już żonaci, dzieciaci i chyba tylko ja z tego towarzystwa gram w gierki
To brzmi cholernie smutno :(
Witaj w klubie
W 2003 r. założyłem sobie stałe łącze z TV kablowej. Nie chciałem Neostrady bo to był obleśny monopolista. Wtedy pojawił się moim zdaniem najlepsza strzelanaka w tamtych czasach za free - Wallenstein Enemy Territory. Tłukłem w to przez 10 lat aż do upadku tej gry. Natomiast lanparty robiłem z kolegami regularnie i najlepsza była FIFA 2003 dwóch na dwóch. Poezja. Nigdy EAsports nie zrobiło niczego lepszego. Nawet dzisiaj bym zagrał. Do tego jeszcze Battlefield Vietnam z serwerem na 64 boty. Potrafiliśmy grać non stop przez dwie doby! Najlepsze, że już byłem mocno dorosły. Dzisiaj mam 45 lat i nadal klepię w sieciówki pod pogardliwym spojrzeniu mojej żony :D która za każdy razem powtarza - "Jeszcze nie zabiłeś wszystkich Niemców?"
Jagged Alliance 2 z modem 1.13 to najlepsza gra na świecie pozdrawiam
Same wspomnienia, czas modemów wdzwanianych mnie ominął i pierwsze łącze to było SDI 114 kbps...... na 6 osób w lanie. Wcześniej to tak jak w materiale, szkoła, kafejki, koledzy z blokowisk, gdzie spółdzielnie korzystały z łącz POLPAK. No i dzięki znajomości syna bibliotekarki darmowy dostęp do komputera w miejskiej bibliotece :D oczywiście na zapisy jak było miejsce ;)
"mogliśmy korzystać tylko między przerwami"
czyli w trakcie lekcji? :O
"czasami jak sie wczesnije skoczylo zajecia... " tez tak mialem ;)
Ja zaczynałem od czasów kafejek, quake, potem cs, tibia. To co u nas w mieście było popularne to "nocki w kafejce", raz w tygodniu, z piątku na sobotę można było zapisać się na taką nockę, od 22-6 rano i kosztowało to 20zł także jak łatwo się domyślić komputerów 18 a chętnych 100. Miło wspominam te czasy
Nikt:
*Ja: Omg Wkońcu turniej!!!*
_Internet: Ty no sory wyłączam sie_
Pamiętam, że pierwszą Neostradę wzięło się z sąsiadem obok na spółkę. Modem i switch stał u mnie w mieszkaniu, a do niego szedł kabel ze switcha.
I te piękne czasy, gdy pierwszą grę z Emule wrzuciłem do ściągania wieczorem, a rano jeszcze się ściągała. A ważyła tylko 600 MB. A teraz jak widzę, że coś się pobiera z prędkością 5 MB/s to się niecierpliwię, że powoli :)
Never gonna give you up
@Ricky LaFleur never gonna
Run around and desert you
Turururu tu tu tu turururu tu tu tu
Z kolegą nie mieliśmy neta, ale można było kupić 2 modemy, ustawić np. darmowe wieczory i weekendy w planie telefonicznym. W Windowsie 98 można było ustawić modem w tryb "nasłuchu" na jednym kompie, a na drugim ustawić połączenie na nr. stacjonarny kolegi :) Kolegi komp dzwonił do mojego, połączenie się nawiązywało i mieliśmy 2osobową sieć LAN.
Kabel LPT też był w użyciu w nockach, ale kabel trzeba było specjalnie przerobić.
Łapka w górę za samą wstawkę z Jagged Alliance 2 :)
Studia, 7-osobowe mieszkanie, Quake 3, Call of Duty 2, Baldur's Gate. Adrenaliny więcej dostarczyły późniejsze gry permadeath, ale takiej radości, jak grania metry od siebie i darcia japy między pokojami, nie dostarczył już żaden inny multiplayer. Biedni sąsiedzi.
Wtedy na implulsy, teraz limity transferu :P
Limitu transferu to były parę lat temu. Teraz nielimitowany to jest norma
@@BochenSrochen nie jest norma, rzadko spotykany. U mnie większośc operatorów ma limity.
@@Martin-gd6fy w Polsce takie jaja czy na postępowym zachodzie?
@@MOS-rs8bt posprawdzaj oferty internetu domowego: play, plus, orange, tmobile, jak masz powyzej 200GB limitu to już jest dobrze, jednak te oferty z limitem 500GB czy 1TB są bardzo drogie. Były oferty bezlimitowe, ale się jakoś to nie przyjęło - sam taką mam. Ale dziś są w sprzedaży praktycznie tylko dla firm
nie spędziłem mnóstwa czasu w kafejkach internetowych, ale każdy raz gdy byłem wspominam z nostalgią.
Pamiętam moje pierwsze stałe łącze - 128 kb/s neostrada :D
A przed Neostradą było coś takiego jak SDI (szybki dostęp do internetu). Chodziło to na 115 kbps i podobnie kosztowało 😋 U mnie w klasie w technikum tylko jeden gość miał.
miałem: 128,256,1024 aż do 10Mb/s, obecnie już lte 60Mb/s
Moje łacze osiaga takie prędkości do tej pory i to jest >.
o, miałem takie samo.
@@dominikkodzinski1731 to widzę że u mnie w Warszawie ta Neostrada do 10Mb/s to i tak szał
dzięki chłopaki za przypomnienie mi tego wszystkiego. Ja do kumpla z kompem chodzilem co piątek na lan party. A drugi kumpel mieszkał dwa piętra niżej i się kabel spuszczalo od sieci :) ale to wtedy było
Nawet krążyła wtedy osobliwa nazwa "dzieci neostrady" lub "dzieci neo". :)
Aha, a ja myślałem, że to się wzięło od Niemca grającego w unreal tournament
W 2010+ nadal była żywa, pamiętam to.
Zajebiste czasy. W 1995 roku z kolegami z 10 piętrowego bloku założyliśmy sieć lokalną jeszcze na kablu koncentrycznym BNC, a gry męczyliśmy w DOS--ie z siecią na IPX. Lanparty bez netu był codziennie: Quake, Duke Nukem 3D, później i Diablo 2 były mega. Było nas 7, ale na ogół graliśmy w grupkach po 4. Oczywiście był element nieuczciwej przewagi, ale kto się tym przejmował :-) Dwóch na domofonie (osobnym wobec tego od wejścia) i ciągła wymiana informacji jak obecnie na TS3, ale ale poszliśmy dalej. W Duke Nukem 3D zmodyfikowaliśmy pierwszą mapę i za koszem ukryliśmy przezroczystą ścianę z dużym pokojem wypchanym Jetpackami, RPG-ami, granatami oraz dużą ilością sterydów i Atomic-ów. Oczywiście była kwestia jak tą mapę podmienić pozostałym graczom-kolegom :-) Dało się w porozumieniu i z odwróceniem uwagi przez telefon :-)
1:43 A w domach publicznych był?
Doom1 w 1995 w sieci na 4 kompy. Faktycznie emocje takie, że 26lat później dalej to pamiętam.
O kurde nr glon 🙀🙀
Nr geek to szef
Obecne czasy są proste, każdy nauczony prostoty dnia codziennego. Dawne czasy, w których miałem okazję i szczęście sie wychować (89r mój rocznik) to wspaniały okres w moim życiu.
Każdy dzień był przygodą i pięknymi chwilami przeżyty. Obecne pokolenie, widząc to po moich dzieciach nie będą miały tyle wspomnień. Szkoda. - Nie chcę rozwijać tego tematu osoby mające własne dzieci oraz wychowane w tamtych latach będą wiedziały o czym mówię.
OK BOOMER. Twoje dzieci też będą miały swoje wspomnienia, ale inne niż ty i tyle w temacie.
Wow, NrGeek wreszcie się pojawił
Jak odpaliłem po raz pierwszy CSa w kafejce to się autentycznie porzygałem z emocji. Taki był to mind fck. Chociaż pierwszą grą sieciową było dla mnie diablo 1, które zdaje się miało opcję coopa z jednej kopii gry przy ograniczonym zakresie dostępnych leveli do przejścia. Czasy były pojebane potwornie ale nie ma co się dziwić - internet i granie po sieci było niespotykanym fenomenem w tamtych czasach w polsce. Nie dało się tego konsumować z umiarem, po prostu tak jakby z dnia na dzień ktoś wymyślił teleport. Tak to pamiętam. 5
Pamiętam czasy, kiedy umawiałem się ze znajomymi na lan party, przychodziliśmy wtedy do danej osoby, razem z blaszakiem i całym osprzętem, a później modemy telefoniczne, dobrze, że to dawno i nieprawda 😂
Jak jak uzywalem wdzwonki TPSA to za wykorzystany czas wrzucałem rodzicom pieniądze (pochodzące głównie z kieszonkowego ;) ) do odpowiedniej skarbonki z której potem płacony był rachunek telefoniczny ;)
Adrenalina.
Nrgeek powinien być w Waszej ekipie na stałe
Za tego Piotrka Fronczewskeigo to Cię polubiłem jeszcze bardziej
2009: O cholera przypadkiem włączyłem internet na telefonie na 2 sekundy
Jeden z największych skoków adrenaliny jakie było
Jak ja miałem pobieranie 100 kb/s jeszcze 1,5 roku temu a wy gadacie że na 75kb/s się nie da grać XD
Współczuję, naprawdę .Sam korzystałeś czy z rodzinką?
Pamiętam kiedyś zawiozłem komputer do kumpla pograć w sieci ale dużo z tego nie wyszło, bo kupiłem chyba nieskorosowany kabel LPT (chyba był do łączenia drukarek taki i nici były z grania. Ale załatwiłem dwie karty sieciowe na RJ45 ale też do nich trzeba było mieć krosowaną skrętkę aby połączyć dwa komputery ze sobą bez switcha. Współczesne karty sieciowe już działają na niekroswanych kablach przy łączeniu bezpośrednio dwóch komputerów.
Jak bardzo współczesne? Bo wydawało mi się, że jeszcze w czasach 100Mbps potrafiło to być problemem. Może się mylę.
25 lat temu Gambri i Hed mieli 10 lat, pozostali 2-5 lat, Julia prawdopodobnie była w planach
Z pewnością mają oni z tego czasu piękne wspomnienia.
Albo nie była w planach 😂
@@infernaltourist9601 Julia dopiero co pisała maturę, ja wiem że słonie mają 2,5 letnią ciążę, ale żeby ludzie?
Hed, za bardzo przydatne info, o ekonomii to powinien zap...lać na galerze, po wszechczasy ✌️👍 pzdr nrgeek
Chciał bym być graczem w tamtych czasach.
Adrenalina była 100 razy większa niż teraz. Cudowne czasy pomimo że gry były bardziej prymitywne.
Nie chciałbyś, żadna przyjemność że tylko bogatych stać było na coś takiego jak internet, a zdecydowana większość śliniła się by pograć chociaż parę minut w kafejce internetowej
Nie było co robić nieraz,ja miałem stały internet w 2004.
U nas w kafejce internetowej organizowano tzw. "nocki". Zbieraliśmy 8 chętnych osób płaciliśmy ileś tam, nie za dużo i graliśmy od 21 do 8-10 rana. Prowiant, jakieś energetyki i się wychodziło z czerwonymi oczami do domu spać.
jakie Cameo
@Nrgeek z Hedem. Nagrajcie gry z kosza razem Console Edition
wspomnienia ... :)
zawsze, ale to zawsze zanim udało nam się zagrać to tak minimum 2 godziny schodziły na konfigurację sieci.
Win98 i XP, kumpel z 2 kartami sieciowymi (bo hub'a mieliśmy 3 portowego a graliśmy we czterech)
600MB dysk twardy i decyzje w co teraz gramy (+ godzina na instalację, to ja, reszta miała dyski po 20 i 40 GB)
Diablo2, CS, WarCraft3, WC3FT i nowe fanowskie mapy (potem wyszedł z tego LoL)
Czasem zdarzały się takie sesje po kilka dni grania u znajomego ...
Takie filmy wywołują nostalgię ...
Ja tam w tedy grałem w jakieś szachy na CD i kłóciłem się z bratem o to kto gra
Za Neostradę w ~1999 roku płaciłem ponad 450 zł, starzy nie mieli kasy więc podłączyłem 5 sąsiadów i się składaliśmy !:)
"przyniosłem kabel LPT do szkoły z Doomem" chyba z dumą się odmienia 😂
Proponuję Hedowi angaż na uczelni jako wykładowca, idealnie się nadaje ;)A propos kafejek, u mnie na osiedlu budynek po kafejce wyburzyli ostatnio, smutek.
Wkurzające jest mylenie jednostek w tym filmie. KB/s to nie jest to samo co Kbit/s. Prędkości łączy internetowych podaje się właśnie w tych drugich jednostkach... Panowie, taka wpadka...
Oni to specjalnie chyba zrobili, żeby ludzie pisali komentarze i filmik miał lepsze zasięgi xd
Kawiarenki internetowe, nocki, MuOnline i godzinę przed zakończeniem nocki wszyscy zbieraliśmy się by grać w CS’a. Nawet w czasach, gdy w domach był lepszy sprzęt i internet. Chodziło o te spotkania i ten klimat.