Tak. W Polsce nigdy nie możesz być pewien że broniąc swojego mienia lub życia to Ty nie pójdziesz siedzieć do więzienia zamiast sprawcy. Pamiętam przykład mojego sąsiada, znanego lekarza który został napadnięty we własnym mieszkaniu przez nastolatków z nozami w rękach, broniąc się okaleczył jednego z nastolatków jego własnym nożem, pozostali uciekli a ranny nastolatek wybiegł i dotarł tylko do bramy kamienicy w której znaleziono go rankiem martwego z powodu wykrwawienia się.. jak myślicie kto odpowiedział za ten napad i kto dziś siedzi w więzieniu? Nie będę podpowiadał, mamy zawiłe i samo wykluczające się na wzajem prawo które nam pomaga w równym stopniu jak i szkodzi.. powinniśmy zmierzać w kierunku prostych praw, podobnych jak w starym testamencie ale jasnych i zrozumiałych dla wszystkich, jesteś bandziorem , napadasz mój dom ,moją rodzinę licz się z tym że stracisz życie bez względu na to czy przyszedłeś z śrubokrętem czy z karabinem maszynowym , wtedy nawet sąsiad zanim otworzy moje drzwi bez pukania będzie głośno krzyczał że to on idzie żebym do niego przypadkiem nie strzelił.. to bandyta ma się obawiać wejść do mojego domu.,.a nie ja..takiego prawa oczekuję 👋😉
@@januszbieszczadzki2060 tak. To nie właściciel domu który został napadnięty ma się zastanawiać czy bandytę może tylko uderzyć z liścia w policzek, czy już może mu złamać rękę, czy powinien otworzyć dobrze zabezpieczony sejf i wyciągnąć pistolet aby się bronić.. chce mieć możliwość się obronić w tej samej minucie kiedy ktoś rozwali mi drzwi aby wejść do mojego domu a nie czekać i oceniać ilu bandytów wyłamuje mi właśnie drzwi do domu i jak ja mogę się bronić aby samemu nie trafić za kraty. Chce mieć możliwość strzelić do każdego kto przekroczy mój próg domu nie zastanawiając się ile ma lat, ilu ich jest i co mają w ręku lub w kieszeni aby zrobić krzywdę mojej rodzinie... Ponadto uważam że każdy powinien posiadać prawo do broni na terenie własnego domu. Może być nielegalną na ulicy ale w domu powinna być...
Proszę nagrać odcinek, w którym omówi Pan szczegółowo art. 217 kk. Wielokrotnie byłem świadkiem sytuacji, gdzie napastnik prowokator, bez powodu obraża drugą osobę w towarzystwie, eskaluje w kierunku gróźb np. pobicia, po czym w dalszej kolejności startuje do osoby, którą obrał za swój cel. Najczęściej kiedy taka osoba zostanie czy to odepchnięta, czy nawet w jakiś lekki/symboliczny sposób uderzona w celu powstrzymania realizacji groźby pobicia.. nagle w magiczny sposób, ten który jeszcze przed chwilą był napastnikiem i prowokatorem próbuje udawać ofiarę. Proszę odnieść się do tego typu występków, bo z tego co obserwuje takie sytuacje występują coraz bardziej nagminnie. Myślę, że warto poruszyć ten temat i omówić szczegółowo, jak najlepiej radzić sobie z tego typu osobnikami.
Każda obrona przed napastnikiem nie powinna być karana. Pieprzenia o powstrzymaniu ataku jest tylko piepszeniem. W stresie broniący się nie rozważa i nie ma szans na rozważanie czy może czy nie może. Prawo powinno być jednoznaczne. A w Polsce prawo do obrony jest wysoce kontrowersyjne i działa na korzyść przestępcy.
Dokładnie tak. Bardzo Dobrze Pan napisał. A najlepsze jest to że ci ludzie co tworzyli te prawo Nigdy nie byli w realnej sytuacji zagrożenia nigdy nie mieli potyczki ulicznej. I oni myślą że podczas stresu adrenaliny i całej tej sytuacji można się bronić i jednocześnie myśleć czy zgodnie z prawem się bronie czy nie😅 jeszcze wejdzie takie prawo że w między czasie trzeba kebaba zamówić 😂😂
Przywrócenie sprawy sądowej po kilkunastu latach ze względu na rażące nieuwzględnienie dowodów/stronniczość/nie przydzielenie adwokata/wydanie wyroku skazującego na podstawie czynu noszącego znamiona przestępstwa.
Kto jest w stanie przewidzieć co mu przyniesie dzień?? Druga sprawa dlaczego napastnik atakujący ma się czuć pewnie żeby nie mówiąc bezkarnie podczas gdy obrońca ma mieć jakiejkolwiek zarzuty i wyrzuty sumienia z powodu naruszenia podstawowych zasad bezpieczeństwa??
Tylko kto ma ocenić, czy dysproporcja dóbr jest zbyt duża? I do jakiego stopnia należy uwzględniać konsekwencje? Staruszka strzeliła do złodzieja jabłek, ale nie chciała go zabić, jedynie postrzelić. Jemu się jednak zmarło. Do jakiego stopnia staruszka odpowiada? A powiedzmy, że przeganiała go już sto razy i w końcu "nie wytrzymała". Czy wciąż dysproporcja dóbr będzie zbyt duża?
Jato rozumiem tak, oko za oko i w nogi 😅😅😅😅😅żeby napastnik nie okazał się ofiarą bo był z kumplami a ja sam,w tym kraju jest i bendzie na odwrut lub dogury nogami.
Ciężko się obronić ponieważ przeważnie to silniejszy i agresywny atakuje pierwszy. Żeby się wtedy obronić trzeba albo być mistrzem albo niezłym kozakiem ewentualnie liczyć na szczęście, że potknie mu się noga.
Czyli gdyby rozwścieczony amstaf wpił się zębami w mojego drobnego psiaka to mogę zasadzić porządnego kopa agresorowi, choć wiąże się to z utratą mojej nogi, więc lepiej: mogę wbić w takiego agresora nóż w celu obrony mojego psa?
Ja takiego walnęłam w nos kilka razy , a mój mąż w innym przypadku zasadził kopa. Właściciel agresora mialby większy problem prawny, niż my... Wielka, wielka szkoda, że w przypadku agresywnych ludzi to tak nie działa! W sensie, Twój gówniak bandyta i ty odpowiadacie karnie, a pełnoletni sam za siebie, bez litości, do pierdla, a w przypadku zabicia/gwałtu - uśpienie.
Broń jest dostępna dla nie karanych to bron sportowa którą można nosić naladowana i gotową do strzalu. Bron kolekcjonerska którą można nosić ale magazynek musi być w osobnej kieszeni. A jeżeli ktos byl karany to legalnie bez zezwolenia może nosić naladowany czarnoprochowiec ktory jest nową replika i może tej broni też w odpowiednich warunkach użyć do obrony. Broń czarnoprochowa jest tak samo skuteczna jak broń wspolczesna
Te przepisy są kretyńskie -płynne, niejasne, niepozwalające na rzeczywistą ocenę sytuacji. Zabijam uzbrojonego bandytę, przepędzam demolujące ogród dziecko, jeśli gówniak uszkodzi sobie coś, uciekając, nie moja sprawa, tak powinno być, jeśli mi np. dziecko skrzywdzi psa, albo coś uszkodzi, to wysoka grzywna, a jak mu za to przywalę, moje prawo. Ale w dobie hodowli świętych krów to nie przejdzie. Można się też zaczaić i zagadac smarka, czy po prostu nie jest głodny, albo chce zarobić na zbieraniu tych przysłowiowych jabłek. Ale wtedy olewający wcześniej sprawę tzw. rodzice nagle się obudzą, że zaczepiam ICH dziecko. Lepiej według nich, żeby dziko rosło i wyrosło na bezkarnego bandytę. Trudna sprawa, panie dzieju, trudna sprawa.
Co ty Pie ...... To znaczy że s5ane i myślę czy to zamach konieczny czy nie. ... moje działania prawne albo nie , merytoryczne lub nie .... I resztę..... zdechlem cytując.... Ogólnie BAJKA!
Zasada jest taka, że lepiej gdy Cię jeden sądzi niż 4 niesie.
Panie Mecenasie... gratuluję! Edukacja prawna jest społeczeństwa jest jak najbardziej pożytecznym i pożądanym działaniem. Tak trzymać!
Tak. W Polsce nigdy nie możesz być pewien że broniąc swojego mienia lub życia to Ty nie pójdziesz siedzieć do więzienia zamiast sprawcy. Pamiętam przykład mojego sąsiada, znanego lekarza który został napadnięty we własnym mieszkaniu przez nastolatków z nozami w rękach, broniąc się okaleczył jednego z nastolatków jego własnym nożem, pozostali uciekli a ranny nastolatek wybiegł i dotarł tylko do bramy kamienicy w której znaleziono go rankiem martwego z powodu wykrwawienia się.. jak myślicie kto odpowiedział za ten napad i kto dziś siedzi w więzieniu? Nie będę podpowiadał, mamy zawiłe i samo wykluczające się na wzajem prawo które nam pomaga w równym stopniu jak i szkodzi.. powinniśmy zmierzać w kierunku prostych praw, podobnych jak w starym testamencie ale jasnych i zrozumiałych dla wszystkich, jesteś bandziorem , napadasz mój dom ,moją rodzinę licz się z tym że stracisz życie bez względu na to czy przyszedłeś z śrubokrętem czy z karabinem maszynowym , wtedy nawet sąsiad zanim otworzy moje drzwi bez pukania będzie głośno krzyczał że to on idzie żebym do niego przypadkiem nie strzelił.. to bandyta ma się obawiać wejść do mojego domu.,.a nie ja..takiego prawa oczekuję 👋😉
@@januszbieszczadzki2060 tak. To nie właściciel domu który został napadnięty ma się zastanawiać czy bandytę może tylko uderzyć z liścia w policzek, czy już może mu złamać rękę, czy powinien otworzyć dobrze zabezpieczony sejf i wyciągnąć pistolet aby się bronić.. chce mieć możliwość się obronić w tej samej minucie kiedy ktoś rozwali mi drzwi aby wejść do mojego domu a nie czekać i oceniać ilu bandytów wyłamuje mi właśnie drzwi do domu i jak ja mogę się bronić aby samemu nie trafić za kraty. Chce mieć możliwość strzelić do każdego kto przekroczy mój próg domu nie zastanawiając się ile ma lat, ilu ich jest i co mają w ręku lub w kieszeni aby zrobić krzywdę mojej rodzinie...
Ponadto uważam że każdy powinien posiadać prawo do broni na terenie własnego domu. Może być nielegalną na ulicy ale w domu powinna być...
ciekawa historia biorąc pod uwagę 8:37
Proszę nagrać odcinek, w którym omówi Pan szczegółowo art. 217 kk. Wielokrotnie byłem świadkiem sytuacji, gdzie napastnik prowokator, bez powodu obraża drugą osobę w towarzystwie, eskaluje w kierunku gróźb np. pobicia, po czym w dalszej kolejności startuje do osoby, którą obrał za swój cel. Najczęściej kiedy taka osoba zostanie czy to odepchnięta, czy nawet w jakiś lekki/symboliczny sposób uderzona w celu powstrzymania realizacji groźby pobicia.. nagle w magiczny sposób, ten który jeszcze przed chwilą był napastnikiem i prowokatorem próbuje udawać ofiarę.
Proszę odnieść się do tego typu występków, bo z tego co obserwuje takie sytuacje występują coraz bardziej nagminnie.
Myślę, że warto poruszyć ten temat i omówić szczegółowo, jak najlepiej radzić sobie z tego typu osobnikami.
Po wysłuchaniu dochodzę do wniosku że atakujący/ sprawca jest pod wielką troską i opieką państwa - prawo ułomne
No właśnie. Ale prawo ułomne = ułomni ludzie to prawo tworzyli
Super temat. Dziękuję
Każda obrona przed napastnikiem nie powinna być karana. Pieprzenia o powstrzymaniu ataku jest tylko piepszeniem. W stresie broniący się nie rozważa i nie ma szans na rozważanie czy może czy nie może. Prawo powinno być jednoznaczne. A w Polsce prawo do obrony jest wysoce kontrowersyjne i działa na korzyść przestępcy.
Dokładnie tak. Bardzo Dobrze Pan napisał. A najlepsze jest to że ci ludzie co tworzyli te prawo Nigdy nie byli w realnej sytuacji zagrożenia nigdy nie mieli potyczki ulicznej. I oni myślą że podczas stresu adrenaliny i całej tej sytuacji można się bronić i jednocześnie myśleć czy zgodnie z prawem się bronie czy nie😅 jeszcze wejdzie takie prawo że w między czasie trzeba kebaba zamówić 😂😂
A co jeśli o 2-ej w nocy wejdzie ktoś do mojego domu żona śpi i dzieci też.Po zapaleniu światła okaże się że zabiłem trzech uzbrojonych gości nożem.
Przywrócenie sprawy sądowej po kilkunastu latach ze względu na rażące nieuwzględnienie dowodów/stronniczość/nie przydzielenie adwokata/wydanie wyroku skazującego na podstawie czynu noszącego znamiona przestępstwa.
Kto jest w stanie przewidzieć co mu przyniesie dzień?? Druga sprawa dlaczego napastnik atakujący ma się czuć pewnie żeby nie mówiąc bezkarnie podczas gdy obrońca ma mieć jakiejkolwiek zarzuty i wyrzuty sumienia z powodu naruszenia podstawowych zasad bezpieczeństwa??
Tylko kto ma ocenić, czy dysproporcja dóbr jest zbyt duża? I do jakiego stopnia należy uwzględniać konsekwencje? Staruszka strzeliła do złodzieja jabłek, ale nie chciała go zabić, jedynie postrzelić. Jemu się jednak zmarło. Do jakiego stopnia staruszka odpowiada?
A powiedzmy, że przeganiała go już sto razy i w końcu "nie wytrzymała". Czy wciąż dysproporcja dóbr będzie zbyt duża?
U nas można siedzieć za wszystko. Mamy fikcyjne prawo karne.
Najlepiej omijać takie sytuacje kiedy można ale czasem nie ma wyjścia np pamiętam jak uderzyłem w obronie gościa pech chciał że trafiłem go w szyje
Czy możemy omówić zagadnienia prawne obejmujące wydarzenia z obchodów miesięcznic smoleńskich?
Wydaje mi się że są tam łamane prawa manifestantów
Jato rozumiem tak, oko za oko i w nogi 😅😅😅😅😅żeby napastnik nie okazał się ofiarą bo był z kumplami a ja sam,w tym kraju jest i bendzie na odwrut lub dogury nogami.
Ciężko się obronić ponieważ przeważnie to silniejszy i agresywny atakuje pierwszy. Żeby się wtedy obronić trzeba albo być mistrzem albo niezłym kozakiem ewentualnie liczyć na szczęście, że potknie mu się noga.
Po co to mówisz jsk o tak sad może to inaczej zinterpretować.
Szkoda że w pl właśnie tak jeet.
Świetny materiał..idealnie oddaje jak wygląda obrona konieczna...prawniczy bełkot z którego nic nie wynika
Czyli gdyby rozwścieczony amstaf wpił się zębami w mojego drobnego psiaka to mogę zasadzić porządnego kopa agresorowi, choć wiąże się to z utratą mojej nogi, więc lepiej: mogę wbić w takiego agresora nóż w celu obrony mojego psa?
Ja takiego walnęłam w nos kilka razy , a mój mąż w innym przypadku zasadził kopa. Właściciel agresora mialby większy problem prawny, niż my... Wielka, wielka szkoda, że w przypadku agresywnych ludzi to tak nie działa! W sensie, Twój gówniak bandyta i ty odpowiadacie karnie, a pełnoletni sam za siebie, bez litości, do pierdla, a w przypadku zabicia/gwałtu - uśpienie.
Jest teoria że gdyby wprowadzić w Polsce powszechny i niczym nieograniczony dostęp do broni to ludzie staliby się dla siebie milsi....
Broń jest dostępna dla nie karanych to bron sportowa którą można nosić naladowana i gotową do strzalu. Bron kolekcjonerska którą można nosić ale magazynek musi być w osobnej kieszeni. A jeżeli ktos byl karany to legalnie bez zezwolenia może nosić naladowany czarnoprochowiec ktory jest nową replika i może tej broni też w odpowiednich warunkach użyć do obrony. Broń czarnoprochowa jest tak samo skuteczna jak broń wspolczesna
Może dostanę tylko 15lat a nie 25.Pozdrawiam
Super. Może stan wyższej konieczności
Przykładów więcej.
😂
Ale mnie denerwują te wstawki...
Te przepisy są kretyńskie -płynne, niejasne, niepozwalające na rzeczywistą ocenę sytuacji. Zabijam uzbrojonego bandytę, przepędzam demolujące ogród dziecko, jeśli gówniak uszkodzi sobie coś, uciekając, nie moja sprawa, tak powinno być, jeśli mi np. dziecko skrzywdzi psa, albo coś uszkodzi, to wysoka grzywna, a jak mu za to przywalę, moje prawo. Ale w dobie hodowli świętych krów to nie przejdzie. Można się też zaczaić i zagadac smarka, czy po prostu nie jest głodny, albo chce zarobić na zbieraniu tych przysłowiowych jabłek. Ale wtedy olewający wcześniej sprawę tzw. rodzice nagle się obudzą, że zaczepiam ICH dziecko. Lepiej według nich, żeby dziko rosło i wyrosło na bezkarnego bandytę. Trudna sprawa, panie dzieju, trudna sprawa.
Co ty Pie
......
To znaczy że s5ane i myślę czy to zamach konieczny czy nie. ... moje działania prawne albo nie , merytoryczne lub nie
.... I resztę..... zdechlem cytując....
Ogólnie BAJKA!
Czyli kiedy podchodzi do mnie policjant i na siłę chce mnie legitymować nie mając podstawy faktycznej, mogę odpierać legalnie jego atak 😁👍