Dopiero, kiedy zrozumiałam, że mężczyzna się nie domyśli, czego pragnę i dopiero, kiedy zaczęłam komunikować moje pragnienia i potrzeby, dopiero wówczas nasze małżeństwo weszło na wyższy lewel. Życzę Wam i mnie miłości ❤
Mężczyzna potrzebuje też szczerości.. Ale takiej prawdziwej, większego zaufania i szacunku (tu wydaje mi się to większym problemem, kobieta może nie każda uważa to za kontrolę) a dla nas jest to po prostu większe zainteresowanie opiekuńczość (niewiem jak to nazwać) po prostu miłość. Reszta wszystko w punkt. Dotyk, taki spontaniczny, przytulenie, mile słowo, wspólne wspieranie rozmowy itd to wszystko jest potrzebne, jak to jest w związku to sex też jest. Dziękuję super podcast.
Jeszcze nie wzruszylam sie tak nigdy sluchajac terapeuty. Jest pani bardzo inteligentna kobieta, ktora potrafi przemawiac do ludzkich serc ❤ Ja tkwie w toksycznym związku, w ktorym mąż unikał rozmów i rozwiazywania konfliktów, karajac mnie ciszą i ignorowaniem. Naprawdę dążyłam do poleprzenia naszej relacji, ale niestety żadne próby rozmowy i mowienia o swoich uczuciach nie przynosiły skutków. Tak bardzo chcialam stworzyć zdrowy związek. Nie udało się. Rozważam separację jako ostatnią szansę na uratowanie tego małżeństwa 😞
Dzień dobry Pani Ago, tak słuchałam tego podcastu i czułam w sobie sporo takich skrajności: od uczucia ulgi do znoju, od lekkości do trudu, od zrozumienia do niechęci przyznania Pani racji, od burzy do tęczy itd... Pierze mi Pani rozum🧠 i serce❤ w 90 stopniach i przy maksymalnych obrotach wirowania 😂 ... ledwie wydukam: DZIĘKUJĘ 🙏
Jak dobrze się Pani słucha....niby to wszystko takie oczywiste a jednak odkrywcze 😊 nie zawsze zdajemy sobie sprawę co ta druga osoba myśli, jak ona to odbiera i czego oczekuje 🥰
Najlepszy tekst z całego odcinka jest taki że założenie małżeństwa to że jestem dla drugiej osoby. Ciągle spotykam się z tekstami moich koleżanek które gdzieś tam są w trakcie rozwodu albo nieszczęśliwe w związkach że one to żyją dla siebie muszą siebie realizować a cała reszta jest gdzieś dalej. Ja zawsze twierdziłam że jeśli decydujemy się na związek to musimy być dla drugiej osoby oczywiście mając swoją przestrzeń, nie jest to totalne poświęcenie. Jeśli mamy dzieci bo to przecież nasz świadomy wybór to jesteśmy dla dzieci u poświęcamy im czas uwagę. I mam wrażenie że właśnie króluje taki trend teraz że to my jesteśmy najważniejsze i w centrum świata oraz że mamy być egoistami i dbać o siebie. W taki sposób żaden związek nigdy się nie uda a dużo Osób właśnie tak teraz postrzega świat.
My z mężem dużo rozmawiamy od zawsze, o wielu sprawach, o sprawach duchowych, o przekonaniach, o opiniach na dany temat, o marzeniach, o sprawach teraźniejszych, o pieniądzach. Lubię z Nim gadać ...
Usmiechu i szczescia mojej Żony. Czyli jak tak mysle to takiego wspolnego zycia zeby z pomocą kobiety, razem z nią , postepowac tak by byla szczesliwa. Czyli tak wzajemnie sie informowac o swoich wzajemnych potrzebach by to zycie jakos szlo. Nie bac sie nazywac swych potrzeb. Sluchac z wyrozumialoscia i miloscia o potrzebach tej drugiej strony. I wtedy ta maszynka o nazwie zwiazek zaczyna chodzic jak zegarek ;)
Potwierdzam.Ja przy swojej relacji z narzeczonym powiedział mi że czuję się szczęśliwy że dostaje ode mnie to czego potrzebował od kobiety. Czuję się spełnionym mężczyzną i w przyszłym roku bierzemy ślub i powiedział że będzie z dumą nosił obrączkę❤oczywiście ja czuję się przy nim w pełni spełniona kobieta i zadowolona z naszego związku
Wiele cennych wskazówek.Daje mi to wiele do myślenia i spojrzenia na to o czym mówisz z zupełnie innej perspektywy niz dotychczas....Zrozumiałam też,że wytrzymałam w małżeństwie dlatego,że mój mąż miał super podejście do naszych dzieci.Uważam,że jest fajnym ojcem niestety dla mnie mężem mniej fajnym ja jako żona,też nie spełniam jego oczekiwań.
Aga, dziękuję Ci za to co dla nas wszystkich robisz. Bardzo doceniam i jestem wdzięczna. Staram się wdrażać Twoje rady w związek i rodzicielstwo. Efekty są różne ale wiadomo, nie od razu Kraków zbudowano. Dziękuję!
super podkast,dziękuję.❤❤❤ ale... hahahahah mój mąż przez całe nasze małżeństwo niczego sam nie zorganizował....😢 jak mam mu przekazać ( znowu, bo rozmowa się odbyła) żeby czasem pomyślał o naszym wspólnym czasie ...... ze nie tylko ja jestem od tego ..... jak długo ciepliwie czekać na tą inicjatywę? 😢😢😢😢😢 Dziękuję za Pani podcasty ❤❤
Wow, co za wspanialy podcast... Jestem na prawdę poruszona, dziękuję ❤️❤ Faktycznie, od kiedy moj zapracowany mąż zaczął robic z corkami raz w tygodniu popcorn na patelni i myc z nimi zeby 2 minuty 2 razy dziennie, jest duuużo wiecej milosci 🤩❤️
Bardzo duże doświadczenie, i bardzo duża znajomość tematu relacji w związku przemawia przez Twoje podkasty. Wielki szacunek za dzielenie się tą wiedzą. Dzięki temu łatwiej zrozumieć i poprawić relacje z "drugą połówką". Bardzo otwiera oczy. Pozdrawiam
Bardzo podoba mi się spojrzenie na relację z Pani perspektywy, z zewnątrz. Ja tego tak nie widziałam, w codziennym pędzie nie skupiamy się na szczegółach typu dotyk, taki mimochodem, docenieniu starań…
Zanim przeszłam przez terapię i wszystko co "przewaliło" się przez moje życie przez ostatnie 3 lata, to rzeczywiście słuchałabym tego materiału z perspektywy ofiary i pokrzywdzonej. Kluczowe zdanie : nie oczekuj efektu po swojemu. Wbrew pozorom bardzo ciężko jest zaakceptować człowieka po prostu takim jakim jest i nie stawiać swoich oczekiwań na pierwszym planie. Świetnie się słucha, na pewno tu wrócę 😊
Jako mąż z 13 letnim stażem pisze .... trafiła Pani w 10tke. Brak spontanicznego dotyku bliski 0 w ciągu roku, planowany dotyk 1-5 na kwartał.... trochę mnie chwali ale jak nie ma przy tym dotyku to bardzo często tego nie zauważam. Jestem skupiony w trybie zadaniowym i nie dociera do mnie często przekaz werbalny... Dodam jeszcze CHCENIE tzn proszę nie nie zrozumieć źle jak kobietą potrzebuje pomocy to dostajemy nadludzkiej siły ale to jest wtedy i tylko wtedy jak do przekazu werbalnego jest coś dodane teraz brakuje mi słów... Może spojrzenie może uśmiech może dotyk. Jak ktos tylko zrób to zrób tamto to oziębia nastawienie .....
Ja też nauczyłam się oznajmiania swoich potrzeb, skończyłam z oczekiwaniami, że domyśli się o co mi chodzi, co później tylko rodziło frustrację… Całkiem niepotrzebną. Podcast w punkt 👌🏻 Przyjemnie się Pani słucha, z wieloma stwierdzeniami utożsamiam się…
Naprawdę? Pani mąż też musi prosić i komunikować - zrób obiad, zrób zakupy, odrób lekcje z dzieckiem itd., czy sama pani wie co robić i to robi. Śmieszy mnie to usprawiedliwianie mężczyzn, bo oni bidusie tacy są i się nie domyślą.
Mężczyźni potrzebują jeszcze być w związku tą osobą, która podejmuje decyzje. Tu nawet nie chodzi o to by decydować, wybrać, itp. tylko by właśnie, trochę nawet ceremonialnie PODJĄĆ DECYZJĘ. Mądre kobiety są w stanie namówić swojego meżczyznę na wszystko. Wystarczy pozwolić MU ZDECYDOWAĆ. Mniej mądre mówią - "nie on będzie rządził!". No i w ten sposób osiągają 30% tego czego chcą, zamiast 100%😊.
Hmm. Dla mnie to nic odkrywczego, wiem, że mężczyźni tego potrzebują, a w każdym razie latami tak właśnie odnosiłam się do męża. Nie było to dla mnie trudne, wręcz naturalne. I chcę powiedzieć, że czasem mimo wszystko to nie sprawia, że związek jest dojrzały. Czy Pani klienci mówią, jakim grubym słowem uczęstowali żonę, jak zawiedli w ważnej sprawie, zostawili ją kolejny raz samą w chorobie, w chorobie dziecka, w trudnym dla niej okresie z jakiegoś powodu? Jak potraktowali ją jak najmniej ważny punkt w swoim życiu? Zauważyli to? Obrobili jakoś? Czy tylko mówią o tym, że tego czy tamtego im brak. Pozdrawiam. Bardzo czekam na taki temat.
Cóż, oczywiście, że mówią znacznie więcej niż to, o czym w podcaście. Co więcej, nie mówią tego często tymi słowami. Ale to chyba teraz nieistotne. Pani komentarz nie jest przecież o nich, jest o mężczyźnie, który Panią zawiódł. Bardzo mi przykro, że Panią to spotkało..
Zainteresowanie to coś wiecej niż wypowiedzenie zdania: jak monął ci dzień Albo: co sluchasz? po to, by zaraz bez slowa przejść do swojego zajęcia. Rozumiem, egocentryczne myślenie o sobie. Tylko zainteresowanie to chyba też wysluchanie tak, by odpowiedź została wbudowana w pewnuen sposób w świat wewnętrzny pytajacego, by go wzbogaciła o poznanie czegoś wiecej niż tytuł sluchanego podcastu, czy ogolny obraz, że dzień minął a partnerka sobie radzi. Lub nie radzi. Inną sprawą jest, gdy mąż odmawia świadomie rozmów na temat "życia i śmierci" i odsyla do innych ludzi, bo on sam nie ma takiej potrzeby. Generalnie filtrowanie zasadności cudzych potrzeb przez wlasne, jest slabym pomysłem a jednak niektorzy tego się mocno trzymają... 🤷♀️
Super treści . Niestety u nas totalnie sie nie sprawdza . Partner bardzo ma problem , ze chce niby stawiac zawsze na swoim .. a jak pytam sie go o zdanie prosze zeby zadecydowal to nie chce i wtedy gdy ja zadecyduje to on uwaza ze nie tak nie bedzie on chce inaczej .. i w glowie takie wtf?! Przed chwila nie chciales decydowac a gdy ja zadecydowalam to sie nie zgadzasz ? To jeden z przykladow . Najgorsze jest to ze ja przestalam sie przytulać bo jak tylko chcialam przytulić nie wazne kiedy to wiazalo sie z seksem ... Nie moglam przyjść przytulic by czuc sie bezpiecznie bo ciagle wjezdza chec seksu .. i stwierdzenie ze powinnam sie cieszyć ze tak to wyglada ..
Kobiety mogły by okazywać więcej zrozumienia dla "męskich głupot" jak żarty itp. Zaakceptować, że od 18 roku życia my już tylko rośniemy, a nie dojrzewamy. Mężczyznom brakuje często zrozumienia jak ciężkie nie raz jest życie Kobiety, nawet w porównaniu do 'ciężkiego dnia pracy'. Bycie dla drugiej osoby? W głowie może się takowe wydawać, ale ważne jest co odbiera druga strona. Mąż robi KAŻDE polecenie żony, to myśli, że żyje dla niej. A ona potrzebowała by np kreatywności i zrobienia czegoś bez polecenia, nawet kosztem odrzucenia, któregoś zadania. To jest wg mnie najtrudniejsze połączenie, przynajmniej dla mężczyzn zadaniowych. To takie 3 grosze od ręki. Temat dało by się rozciągnąć w podcast tak długi, że nikt by go nie wysłuchał. Polecam formułę "Związkowy Iceberg" :)
Z całym szacunkiem do Pani doświadczenia, zdobytej wiedzy w dziedzinie przez Panią poruszanej. Cały podcast jest dość zwięzły i logiczny! Jednak moim zdaniem, podkreślam moim zdaniem: każdy związek, każda osobowość, każda sytuacja w jakiej znajduje się dana para jest bardzo indywidualna i wymaga oceny i podejścia dość sprecyzowanego do danej kwestii. Bardzo ładne i ważne zdanie, które pada pod koniec odcinka „ja jestem dla drugiej osoby…” jest niestety dla wielu ludzi zdaniem nie zrozumiałym, nie logicznym, wręcz nie wyobrażalnym i gdyby zrozumieć znaczenie i moc tego zdania to podejrzewam, że znaczna większość terapeutów została by „bezrobotna”. To tutaj mamy największy problem. Zrozumienie, iż będąc w związku musimy gdzieś część siebie poświęci drugiej osobie, z którą podjęliśmy decyzję ten związek dzielić. Niestety praca, sytuacja materialna, czy różne inne względy przeciągają szalę w innym kierunku. I jak wtedy stać na straży swojego założenia, iż jestem w związku więc muszę poświęcić część siebie dla tego drugiego człowieka? Szanuję bardzo wysiłek i pracę jaką Pani postanowiła poświęcić, aby gdzieś tam może poza terapiami grupowymi czy indywidualnymi spróbować wskazać błędy popełnianie przez większość z Nas. 😊 Jednak najwięcej zależy od nas samych. Od tego czy chcemy coś pielęgnować czy nie. Jednak nie zawsze tej naszej chęci wystarczy na dwoje. I co w takim wypadku?? Jak wspomniałem na wstępie mamy zbyt wiele indywidualności aby generalizować pewne aspekty jakie występują w związkach i które mają pozytywny lub negatywny wpływ na relacje z drugim człowiekiem 😔 Pozdrawiam serdecznie 🙂
To kto ma pierwszy podlać jak oboje już zwinięci jak te rośliny ? Tak bardzo chce, a tak bardzo nie mam jak, bo sucho...złe słowa, zachowania, przykrości, oddalenie sie ze strony męża wysuszyły źródełko... :(
Najkrócej- komu teraz cokolwiek łatwiej zrobić. Ale jeśli ma to być myśl "niech on (ona), bo ja już nie mam z czego" to dla mnie czai się tutaj nie wysuszenie, ale coś więcej. Coś z "niech pokaże, że mu (jej) zależy, żeby mi zaczęło zależeć", albo coś z "mój ból jest większy niż twój".. I dochodzi jeszcze ta trudność- ZAUWAŻYĆ I DOCENIĆ I ZAREZONOWAĆ gdy ta druga strona te kilka kropli podlewa.
Odpowiadając na zadane pytanie. Jak partnerka zrobi coś tylko dla mnie. Np. Posiłek, ładnie lub erotycznie się ubierze, zorganizuje mily wieczor np przy grach lub filmach itp.
Piękne słowa 😍 co myślę o tym wszystkim ? Że Aga siedzisz u mnie schowana w szafie i stąd to wszystko wiesz ;) a tak serio, trafione w samo sedno. Ojcostwo, partnerstwo... I tak myślę o końcówce tego podcastu. Dlaczego kiedy kobieta wszystko zrobiła, próbowała wszystkiego, to jednak nie ma efektów...owszem, może za szybko, może efektu są ale inne, ale może sprawa jest głębsza...depresja, uzależnienie (alkohol, komputer). Wtedy starania kobiety nie przyniosą skutków choćby stanęła na głowie. Miałam sytuację kiedy będąc w 40 tygodniu ciąży dostalam rano skurczy. Męczyły mnie 1,5h. Jak trochę ustały wstałam zrobić sobie herbaty. A mój mąż co? Pakuje się i wychodzi. Poprosiłam aby został bo się źle czuje. Usłyszałam, że "przecież skurcze minęły, tak?" "Tak minęły, ale chciałabym jeszcze polezec wiec proszę żebyś został i zajął się córka (nasza dwulatka)." "Przecież chyba nie urodzisz. Ja nie jadę na koniec świata, za 2h wrócę" Jechał na siłownię. To wyjście było najważniejsze. Ważniejsze od żony, która w 40 tygodniu pokonały skurcze. Kiedy stał w drzwiach wylałam z premedytacją kawę na jego komputer! W 3 sekundy wrócił do chaty. Siłownia poszła w zapomnienie. Tak dopieszczal ten komputerek że nie zauważył za j 2 h przeryczalam w łazience. Nie zajrzał, nie zapytał jak się czuje. Jego komputer był bardziej zaopiekowano niż ja. Tego dnia urodziłam. Ale czy tutaj w tej sytuacji jest w ogóle o czym dyskutować. ? :(
Agnieszko, dziękuję za Twój komentarz. I ten przykład. Myślę, że warto chyba przyznać, ze to nie jest tak, że wszystko gładko się układało i "tylko" siłownia była ważniejsza niż Twoje skurcze, prawda? Przypuszczam, że źle było głębiej, a to był przejaw tego "głębiej". To musiało być potwornie trudne doświadczenie.
Dopiero, kiedy zrozumiałam, że mężczyzna się nie domyśli, czego pragnę i dopiero, kiedy zaczęłam komunikować moje pragnienia i potrzeby, dopiero wówczas nasze małżeństwo weszło na wyższy lewel. Życzę Wam i mnie miłości ❤
Ja też się wzruszyłam- co było dla mnie szokiem, trudno mnie wzruszyć. Esencja!
Jeszcze nie wzruszylam sie tak nigdy sluchajac terapeuty. Jest pani bardzo inteligentna kobieta
Pani Agnieszko. Mistrzostwo świata. Tak wiele cennych informacji w tak krotkim czasie.Dziekuje.
To ostatnie zdanie jesteś dla drugiej osoby jest trafione w 10.To w tedy się inaczej myśli i postępuje.
Mężczyzna potrzebuje też szczerości.. Ale takiej prawdziwej, większego zaufania i szacunku (tu wydaje mi się to większym problemem, kobieta może nie każda uważa to za kontrolę) a dla nas jest to po prostu większe zainteresowanie opiekuńczość (niewiem jak to nazwać) po prostu miłość. Reszta wszystko w punkt. Dotyk, taki spontaniczny, przytulenie, mile słowo, wspólne wspieranie rozmowy itd to wszystko jest potrzebne, jak to jest w związku to sex też jest.
Dziękuję super podcast.
Jeszcze nie wzruszylam sie tak nigdy sluchajac terapeuty. Jest pani bardzo inteligentna kobieta, ktora potrafi przemawiac do ludzkich serc ❤ Ja tkwie w toksycznym związku, w ktorym mąż unikał rozmów i rozwiazywania konfliktów, karajac mnie ciszą i ignorowaniem. Naprawdę dążyłam do poleprzenia naszej relacji, ale niestety żadne próby rozmowy i mowienia o swoich uczuciach nie przynosiły skutków. Tak bardzo chcialam stworzyć zdrowy związek. Nie udało się. Rozważam separację jako ostatnią szansę na uratowanie tego małżeństwa 😞
Dzień dobry Pani Ago, tak słuchałam tego podcastu i czułam w sobie sporo takich skrajności: od uczucia ulgi do znoju, od lekkości do trudu, od zrozumienia do niechęci przyznania Pani racji, od burzy do tęczy itd... Pierze mi Pani rozum🧠 i serce❤ w 90 stopniach i przy maksymalnych obrotach wirowania 😂 ... ledwie wydukam: DZIĘKUJĘ 🙏
Jak dobrze się Pani słucha....niby to wszystko takie oczywiste a jednak odkrywcze 😊 nie zawsze zdajemy sobie sprawę co ta druga osoba myśli, jak ona to odbiera i czego oczekuje 🥰
Jeszcze raz. Jestem oczarowana Pani podkastem!!!
Jakie to jest dobre i prawdziwe. 39 lat małżeństwa.
Najlepszy tekst z całego odcinka jest taki że założenie małżeństwa to że jestem dla drugiej osoby. Ciągle spotykam się z tekstami moich koleżanek które gdzieś tam są w trakcie rozwodu albo nieszczęśliwe w związkach że one to żyją dla siebie muszą siebie realizować a cała reszta jest gdzieś dalej. Ja zawsze twierdziłam że jeśli decydujemy się na związek to musimy być dla drugiej osoby oczywiście mając swoją przestrzeń, nie jest to totalne poświęcenie. Jeśli mamy dzieci bo to przecież nasz świadomy wybór to jesteśmy dla dzieci u poświęcamy im czas uwagę. I mam wrażenie że właśnie króluje taki trend teraz że to my jesteśmy najważniejsze i w centrum świata oraz że mamy być egoistami i dbać o siebie. W taki sposób żaden związek nigdy się nie uda a dużo Osób właśnie tak teraz postrzega świat.
O tak, myślę, że to jest problem współczesnych czasów. "Dla mnie". "Moje". "Mnie"...
Szacunek, tego potrzebują obie strony, bez tego wszystko się sypie
My z mężem dużo rozmawiamy od zawsze, o wielu sprawach, o sprawach duchowych, o przekonaniach, o opiniach na dany temat, o marzeniach, o sprawach teraźniejszych, o pieniądzach. Lubię z Nim gadać ...
Cudownie!
Usmiechu i szczescia mojej Żony. Czyli jak tak mysle to takiego wspolnego zycia zeby z pomocą kobiety, razem z nią , postepowac tak by byla szczesliwa. Czyli tak wzajemnie sie informowac o swoich wzajemnych potrzebach by to zycie jakos szlo. Nie bac sie nazywac swych potrzeb. Sluchac z wyrozumialoscia i miloscia o potrzebach tej drugiej strony.
I wtedy ta maszynka o nazwie zwiazek zaczyna chodzic jak zegarek ;)
] o
Potwierdzam.Ja przy swojej relacji z narzeczonym powiedział mi że czuję się szczęśliwy że dostaje ode mnie to czego potrzebował od kobiety. Czuję się spełnionym mężczyzną i w przyszłym roku bierzemy ślub i powiedział że będzie z dumą nosił obrączkę❤oczywiście ja czuję się przy nim w pełni spełniona kobieta i zadowolona z naszego związku
Dziękuję że Pani jest.... Mamy z mężem problemy, może posłucha Pani podkastów i może skończymy z "firmą - dom" i zaczniemy się zauważać.... Nawzajem
A ja sobie myślę po wysłuchaniu tego odcinka że mam naprawdę spoko męża😅dziękuję Aga❤
Wiele cennych wskazówek.Daje mi to wiele do myślenia i spojrzenia na to o czym mówisz z zupełnie innej perspektywy niz dotychczas....Zrozumiałam też,że wytrzymałam w małżeństwie dlatego,że mój mąż miał super podejście do naszych dzieci.Uważam,że jest fajnym ojcem niestety dla mnie mężem mniej fajnym ja jako żona,też nie spełniam jego oczekiwań.
Uwielbiam Ciebie. Umrę spokojna. W 90% byłam ok.
Aga, dziękuję Ci za to co dla nas wszystkich robisz. Bardzo doceniam i jestem wdzięczna.
Staram się wdrażać Twoje rady w związek i rodzicielstwo. Efekty są różne ale wiadomo, nie od razu Kraków zbudowano. Dziękuję!
Bardzo się cieszę, że to jest użyteczne! Dzięki :))
Wszystko powiedziane w punkt ❤Pozdrawiam
Usłyszałam,co mamy oboje do zrobienia..jak każde poszło poniekąd w swoją stronę i blisko nam do "firma-dom"..dziękuję ❤
W samo sedno... trzeba zacząć działać.❤ dziękuje
super podkast,dziękuję.❤❤❤ ale... hahahahah mój mąż przez całe nasze małżeństwo niczego sam nie zorganizował....😢 jak mam mu przekazać ( znowu, bo rozmowa się odbyła) żeby czasem pomyślał o naszym wspólnym czasie ...... ze nie tylko ja jestem od tego ..... jak długo ciepliwie czekać na tą inicjatywę? 😢😢😢😢😢
Dziękuję za Pani podcasty ❤❤
Dziękuję za ten podcast ❤
Wow, co za wspanialy podcast... Jestem na prawdę poruszona, dziękuję ❤️❤
Faktycznie, od kiedy moj zapracowany mąż zaczął robic z corkami raz w tygodniu popcorn na patelni i myc z nimi zeby 2 minuty 2 razy dziennie, jest duuużo wiecej milosci 🤩❤️
Wspaniały Podcast ❤😊
Bardzo duże doświadczenie, i bardzo duża znajomość tematu relacji w związku przemawia przez Twoje podkasty. Wielki szacunek za dzielenie się tą wiedzą. Dzięki temu łatwiej zrozumieć i poprawić relacje z "drugą połówką". Bardzo otwiera oczy. Pozdrawiam
Dzięki, cieszę się ogromnie, że pomaga!
Dziękuję za ten odcinek ❤
Świetny,wspaniały podkast❤
Bardzo dziękuję :)
Bardzo podoba mi się spojrzenie na relację z Pani perspektywy, z zewnątrz. Ja tego tak nie widziałam, w codziennym pędzie nie skupiamy się na szczegółach typu dotyk, taki mimochodem, docenieniu starań…
Trafione w punkt. 👍
A w mojej głowie pojawiła się myśl:" muszę tak zrobić" po prostu. Po co hejtować, wylewać zale. Czekać.
Nie dałoby się tego ująć lepiej. ❤
Dzięki Aga ❤
Zanim przeszłam przez terapię i wszystko co "przewaliło" się przez moje życie przez ostatnie 3 lata, to rzeczywiście słuchałabym tego materiału z perspektywy ofiary i pokrzywdzonej. Kluczowe zdanie : nie oczekuj efektu po swojemu. Wbrew pozorom bardzo ciężko jest zaakceptować człowieka po prostu takim jakim jest i nie stawiać swoich oczekiwań na pierwszym planie.
Świetnie się słucha, na pewno tu wrócę 😊
Bardzo cenny komentarz, dzięki!
Rezonuje na maxa!❤
Dziekuje zryczalam sie stasznie 😢
Ojej...
Jako mąż z 13 letnim stażem pisze .... trafiła Pani w 10tke.
Brak spontanicznego dotyku bliski 0 w ciągu roku, planowany dotyk 1-5 na kwartał.... trochę mnie chwali ale jak nie ma przy tym dotyku to bardzo często tego nie zauważam. Jestem skupiony w trybie zadaniowym i nie dociera do mnie często przekaz werbalny...
Dodam jeszcze CHCENIE tzn proszę nie nie zrozumieć źle jak kobietą potrzebuje pomocy to dostajemy nadludzkiej siły ale to jest wtedy i tylko wtedy jak do przekazu werbalnego jest coś dodane teraz brakuje mi słów... Może spojrzenie może uśmiech może dotyk. Jak ktos tylko zrób to zrób tamto to oziębia nastawienie .....
Ja też nauczyłam się oznajmiania swoich potrzeb, skończyłam z oczekiwaniami, że domyśli się o co mi chodzi, co później tylko rodziło frustrację… Całkiem niepotrzebną.
Podcast w punkt 👌🏻
Przyjemnie się Pani słucha, z wieloma stwierdzeniami utożsamiam się…
Naprawdę? Pani mąż też musi prosić i komunikować - zrób obiad, zrób zakupy, odrób lekcje z dzieckiem itd., czy sama pani wie co robić i to robi. Śmieszy mnie to usprawiedliwianie mężczyzn, bo oni bidusie tacy są i się nie domyślą.
❤
Mężczyźni potrzebują jeszcze być w związku tą osobą, która podejmuje decyzje. Tu nawet nie chodzi o to by decydować, wybrać, itp. tylko by właśnie, trochę nawet ceremonialnie PODJĄĆ DECYZJĘ. Mądre kobiety są w stanie namówić swojego meżczyznę na wszystko. Wystarczy pozwolić MU ZDECYDOWAĆ.
Mniej mądre mówią - "nie on będzie rządził!". No i w ten sposób osiągają 30% tego czego chcą, zamiast 100%😊.
Hmm. Dla mnie to nic odkrywczego, wiem, że mężczyźni tego potrzebują, a w każdym razie latami tak właśnie odnosiłam się do męża. Nie było to dla mnie trudne, wręcz naturalne. I chcę powiedzieć, że czasem mimo wszystko to nie sprawia, że związek jest dojrzały.
Czy Pani klienci mówią, jakim grubym słowem uczęstowali żonę, jak zawiedli w ważnej sprawie, zostawili ją kolejny raz samą w chorobie, w chorobie dziecka, w trudnym dla niej okresie z jakiegoś powodu? Jak potraktowali ją jak najmniej ważny punkt w swoim życiu? Zauważyli to? Obrobili jakoś? Czy tylko mówią o tym, że tego czy tamtego im brak.
Pozdrawiam. Bardzo czekam na taki temat.
Cóż, oczywiście, że mówią znacznie więcej niż to, o czym w podcaście. Co więcej, nie mówią tego często tymi słowami. Ale to chyba teraz nieistotne. Pani komentarz nie jest przecież o nich, jest o mężczyźnie, który Panią zawiódł. Bardzo mi przykro, że Panią to spotkało..
@@AgaRogala ja też czekam na ten temat co autorka komentarza
Zainteresowanie to coś wiecej niż wypowiedzenie zdania: jak monął ci dzień
Albo: co sluchasz?
po to, by zaraz bez slowa przejść do swojego zajęcia.
Rozumiem, egocentryczne myślenie o sobie. Tylko zainteresowanie to chyba też wysluchanie tak, by odpowiedź została wbudowana w pewnuen sposób w świat wewnętrzny pytajacego, by go wzbogaciła o poznanie czegoś wiecej niż tytuł sluchanego podcastu, czy ogolny obraz, że dzień minął a partnerka sobie radzi. Lub nie radzi.
Inną sprawą jest, gdy mąż odmawia świadomie rozmów na temat "życia i śmierci" i odsyla do innych ludzi, bo on sam nie ma takiej potrzeby.
Generalnie filtrowanie zasadności cudzych potrzeb przez wlasne, jest slabym pomysłem a jednak niektorzy tego się mocno trzymają... 🤷♀️
I jeszcze jedno. Ten odcinek musowo trzeba polaczyc z odsluchaniem tematu "jezyki milosci".
❤❤❤
Super treści . Niestety u nas totalnie sie nie sprawdza . Partner bardzo ma problem , ze chce niby stawiac zawsze na swoim .. a jak pytam sie go o zdanie prosze zeby zadecydowal to nie chce i wtedy gdy ja zadecyduje to on uwaza ze nie tak nie bedzie on chce inaczej .. i w glowie takie wtf?! Przed chwila nie chciales decydowac a gdy ja zadecydowalam to sie nie zgadzasz ?
To jeden z przykladow .
Najgorsze jest to ze ja przestalam sie przytulać bo jak tylko chcialam przytulić nie wazne kiedy to wiazalo sie z seksem ... Nie moglam przyjść przytulic by czuc sie bezpiecznie bo ciagle wjezdza chec seksu .. i stwierdzenie ze powinnam sie cieszyć ze tak to wyglada ..
Moja relacja biedna niedożywiona;) Na granicy anoreksji ;););)
Rany to ja jestem jakaś inna. Po calym dniu z dziećmi nie lubie tych pytań "co dziś robiliście? Itp .
To, co dotyczy wszystkich ludzi, to że jeśli żyją- to oddychają. A cała reszta życia nie jest już u wszystkich tak samo.
P.S. Faceci tez pragna inicjatywy ze strony kobiet ;)
Było to powiedziane na początku ;)
Kobiety mogły by okazywać więcej zrozumienia dla "męskich głupot" jak żarty itp. Zaakceptować, że od 18 roku życia my już tylko rośniemy, a nie dojrzewamy.
Mężczyznom brakuje często zrozumienia jak ciężkie nie raz jest życie Kobiety, nawet w porównaniu do 'ciężkiego dnia pracy'.
Bycie dla drugiej osoby? W głowie może się takowe wydawać, ale ważne jest co odbiera druga strona. Mąż robi KAŻDE polecenie żony, to myśli, że żyje dla niej. A ona potrzebowała by np kreatywności i zrobienia czegoś bez polecenia, nawet kosztem odrzucenia, któregoś zadania. To jest wg mnie najtrudniejsze połączenie, przynajmniej dla mężczyzn zadaniowych.
To takie 3 grosze od ręki. Temat dało by się rozciągnąć w podcast tak długi, że nikt by go nie wysłuchał. Polecam formułę "Związkowy Iceberg" :)
Z całym szacunkiem do Pani doświadczenia, zdobytej wiedzy w dziedzinie przez Panią poruszanej.
Cały podcast jest dość zwięzły i logiczny! Jednak moim zdaniem, podkreślam moim zdaniem: każdy związek, każda osobowość, każda sytuacja w jakiej znajduje się dana para jest bardzo indywidualna i wymaga oceny i podejścia dość sprecyzowanego do danej kwestii. Bardzo ładne i ważne zdanie, które pada pod koniec odcinka „ja jestem dla drugiej osoby…” jest niestety dla wielu ludzi zdaniem nie zrozumiałym, nie logicznym, wręcz nie wyobrażalnym i gdyby zrozumieć znaczenie i moc tego zdania to podejrzewam, że znaczna większość terapeutów została by „bezrobotna”. To tutaj mamy największy problem. Zrozumienie, iż będąc w związku musimy gdzieś część siebie poświęci drugiej osobie, z którą podjęliśmy decyzję ten związek dzielić. Niestety praca, sytuacja materialna, czy różne inne względy przeciągają szalę w innym kierunku.
I jak wtedy stać na straży swojego założenia, iż jestem w związku więc muszę poświęcić część siebie dla tego drugiego człowieka?
Szanuję bardzo wysiłek i pracę jaką Pani postanowiła poświęcić, aby gdzieś tam może poza terapiami grupowymi czy indywidualnymi spróbować wskazać błędy popełnianie przez większość z Nas. 😊
Jednak najwięcej zależy od nas samych. Od tego czy chcemy coś pielęgnować czy nie. Jednak nie zawsze tej naszej chęci wystarczy na dwoje. I co w takim wypadku??
Jak wspomniałem na wstępie mamy zbyt wiele indywidualności aby generalizować pewne aspekty jakie występują w związkach i które mają pozytywny lub negatywny wpływ na relacje z drugim człowiekiem 😔
Pozdrawiam serdecznie 🙂
To kto ma pierwszy podlać jak oboje już zwinięci jak te rośliny ? Tak bardzo chce, a tak bardzo nie mam jak, bo sucho...złe słowa, zachowania, przykrości, oddalenie sie ze strony męża wysuszyły źródełko... :(
Najkrócej- komu teraz cokolwiek łatwiej zrobić. Ale jeśli ma to być myśl "niech on (ona), bo ja już nie mam z czego" to dla mnie czai się tutaj nie wysuszenie, ale coś więcej. Coś z "niech pokaże, że mu (jej) zależy, żeby mi zaczęło zależeć", albo coś z "mój ból jest większy niż twój".. I dochodzi jeszcze ta trudność- ZAUWAŻYĆ I DOCENIĆ I ZAREZONOWAĆ gdy ta druga strona te kilka kropli podlewa.
Odpowiadając na zadane pytanie. Jak partnerka zrobi coś tylko dla mnie. Np. Posiłek, ładnie lub erotycznie się ubierze, zorganizuje mily wieczor np przy grach lub filmach itp.
Czyli doświadczenie, że jest się ważnym dla niej?
❤
no to dużo się u mnie z tym nie zgadza...
Piękne słowa 😍 co myślę o tym wszystkim ? Że Aga siedzisz u mnie schowana w szafie i stąd to wszystko wiesz ;) a tak serio, trafione w samo sedno. Ojcostwo, partnerstwo...
I tak myślę o końcówce tego podcastu. Dlaczego kiedy kobieta wszystko zrobiła, próbowała wszystkiego, to jednak nie ma efektów...owszem, może za szybko, może efektu są ale inne, ale może sprawa jest głębsza...depresja, uzależnienie (alkohol, komputer). Wtedy starania kobiety nie przyniosą skutków choćby stanęła na głowie.
Miałam sytuację kiedy będąc w 40 tygodniu ciąży dostalam rano skurczy. Męczyły mnie 1,5h. Jak trochę ustały wstałam zrobić sobie herbaty. A mój mąż co? Pakuje się i wychodzi. Poprosiłam aby został bo się źle czuje. Usłyszałam, że "przecież skurcze minęły, tak?"
"Tak minęły, ale chciałabym jeszcze polezec wiec proszę żebyś został i zajął się córka (nasza dwulatka)."
"Przecież chyba nie urodzisz. Ja nie jadę na koniec świata, za 2h wrócę"
Jechał na siłownię. To wyjście było najważniejsze. Ważniejsze od żony, która w 40 tygodniu pokonały skurcze. Kiedy stał w drzwiach wylałam z premedytacją kawę na jego komputer! W 3 sekundy wrócił do chaty. Siłownia poszła w zapomnienie. Tak dopieszczal ten komputerek że nie zauważył za j 2 h przeryczalam w łazience. Nie zajrzał, nie zapytał jak się czuje. Jego komputer był bardziej zaopiekowano niż ja.
Tego dnia urodziłam.
Ale czy tutaj w tej sytuacji jest w ogóle o czym dyskutować. ? :(
Agnieszko, dziękuję za Twój komentarz. I ten przykład. Myślę, że warto chyba przyznać, ze to nie jest tak, że wszystko gładko się układało i "tylko" siłownia była ważniejsza niż Twoje skurcze, prawda? Przypuszczam, że źle było głębiej, a to był przejaw tego "głębiej". To musiało być potwornie trudne doświadczenie.
Jezus Maria dziewczyno. To co napisałaś jest bolesne nawet dla czytelnika, co dopiero dla Ciebie. Mam nadzieję że już z nim nie jesteś.
Ale cham z tego męża. Moj pewnie to samo myśli, tylko raczej przemilcza i wychodzi bez słowa. Nie wiem co gorsze. 😪
❤