Policja od tamtych czasów niewiele się zmieniła, mój dziadek to alkoholik, wpadający w tygodniowe ciągi. Psychicznie wykańczający moją babcię od ponad 50 lat, kiedy jest wzywana policja to jedyne co mówią to żeby nie "prowokować " i nie reagować na to co mówi. Istna kpina z krzywdy ludzkiej. Dziękuję za ten podcast, życzę wszystkiego dobrego ❤
Ale super świadectwo o wychowawcy ja też miałam kilku wspaniałych nauczycieli i profesorów do dziś jestem im bardzo wdzięczna że byli ludźmi i dawali wspaniały przykład życia.
Jestem w trakcie odsłuchiwania, jakoś w połowie, ale myślę, że to nie kwestia odwagi a etapu w którym on się teraz znajduje. O bolesnych rzeczach z przeszłości, choć nie tylko ,można mówić nieemocjonalnie wtedy, kiedy ten bolesny temat jest w trakcie lub już został bardzo mocno przerobiony i rozpracowany. Sama jestem w procesie i widzę jak to u mnie wyglądało. Mogę tylko porównać do swoich doświadczeń.
Łukasz jesteś super gościem! Ja sama pochodzę z rodziny w której pełno było przemocy. W moim przypadku to matka była alkoholikiem i stosowała przemoc. Moje dzieciństwo wypełnione było strachem i bólem. Znęcała się nade mną psychicznie i fizycznie. Wiele razy chodziłam posiniaczona, pobita i wciąż wynajdywała coraz to nowsze sposoby żeby zadawać mi i rodzeństwu jeszcze większy ból. Jako trzylatka słyszałam że przeze mnie chce się zabić a jako sześciolatka byłam zamykana w piwnicy albo wyrzucana z domu. Dużo by opowiadać. W każdym razie ogromnie Ci dziękuję, że podzieliłeś się swoją historią. Potrzebowałam to usłyszeć kiedy sama staram się jakoś poradzić sobie z traumą. Życzę Ci wszystkiego co najlepsze i żeby spełniły się twoje marzenia!
Lukasz! Wydajesz się super gościem. Bardzo gratuluję ci tego, że mimo tak ciężkich przeżyć udało ci się poukładać swoje życie. Jak wspomniałeś, jesteś pod opieką psychiatry, zamierzasz również udać się do terapeuty - świetna decyzja, która na pewno pozytywnie wpłynie na twoją przyszłość. Widząc komentarze pod tym wywiadem jestem w głębokim szoku tego co ludzie wypisują. Absolutnie ich nie słuchaj. Wszystkie twoje odczucia względem ojca są jak najbardziej normalne i adekwatne do tego co przeżyłeś. Ktoś kto uważa inaczej jest po prostu ignorantem albo zwyczajnie głupim człowiekiem, bo i tacy się zdarzają. Szkoda, że mają prawo do wypowiedzi, ale jednak. Serdecznie cię pozdrawiam i życzę ci wszystkiego co najlepsze w życiu. Mam nadzieję, że twoje marzenia się spełnią 😊
Jestem wstrząśnięta tą historią, ale i pełna podziwu. Łukasz, niesamowity, dojrzały, człowiek, natomiast Ty, Dymitr, szacunek jak poprowadziłeś ten wywiad, pełen profesjonalizm, ale i widać współczucie, nie pod kamerę, tylko takie ludzkie, prawdziwe.
Łukaszu, nie wiedziałam przez co przeszedłeś. Podziwiam Cię, że dałeś radę. Cieszę się, że mogłam Cię poznać. Masz wielkie, ogromne serce, widziałam to wielokrotnie w pracy. Pozdrawiam Cię serdecznie, Teresa.
Jestem do głębi poruszony tą historią, bo tak wiele podobnych chwil przeżyłem w dzieciństwie! Dziękuję za tę rozmowę i życzę wszystkiego dobrego obu Panom!
Łukasz, poważny, inteligentny mężczyzna o smutnych oczach! Dуmitr, jesteś świetnym psychologiem, wiesz, jak komunikować się z gośćmi jak najlepszy przyjaciel. Dziękuję za ten nie prosty dialog! Pozdrawiam!😊✌💕
Mocna, przerażająca, ale też bardzo wzruszająca historia, niestety bardzo często, zdarzająca się w ogromnej ilości polskich i nie tylko, domów. Pomimo tej ogromnej traumy, strachu, bólu i buntu, mając ojca alkoholika, Łukasz wyrósł na przyzwoitego, sympatycznego, bez nałogów człowieka. Historia smutna, ale też uczy, jak być silnym, mądrym i potrafiącym, wyciągać wnioski z budzącego przerażenie dzieciństwa. Życzę Łukaszowi, w dalszym jego, już spokojnym życiu wszystkiego dobrego i niech spełni się to jego najważniejsze marzenie o tym dużym, rodzinnym i pełnym Miłości domu❤
Ciezko sie tego slucha. Wspomnienia wracaja. Pochodzę z takiego domu. Ojciec pijak (zmarl w wieku 50 lat oczywiscie pijany) matka dobra ale zastraszona i bierna. Teraz mam swoja rodzine, dobra rodzine,. zupelnie inna niz ta, ktora mialam. Jestem po terapii dla DDA. W ogóle nie piję alkoholu. Pozdrawiam Pana, wszystkiego dobrego😊
Jak dobrze znam ten temat... Chociaz tu chłopak mial wsparcie matki a u mnie niestety oboje tankowali i to dopiero byly jazdy... Strach przed tym co bedzie, strach przed powrotem do domu... Ciagly strach i lęk. Odnośnie tego ze tata obrał swoje terytorium to jest nawet książka o DDA, z której również czerpalam wiedzę do pisania pracy magisterskiej o DDA właśnie. Książka pt. "Hipopotam w pokoju stołowym". Doskonale opisuje to o czym chłopak mówi i jest to typowe dla każdego alkoholika, że znajduje swój teren, do ktorego juz nawet nikt z pozostalych nie ma odwagi wchodzić. Brawo za odwagę mowienia o tym głośno. Nie kazdy DDA do tego sie przyznaje.
To nie było żadne wsparcie matki. Matka była współwinna, ponieważ pozwalała na to by dzieci dorastały w takiej rodzinie. Pozwalała by ojciec tak ich traktował, pozwalała, by widziały jak mężczyzna-ojciec traktuje ich matkę-kobietę. Pozwalała, by dzieci uczyły się takiego schematu rodzinnego. Prócz ojca tylko Ona tam była dorosła i tylko ona mogła powiedzieć "wychodzimy, nie dam wam więcej robić krzywdy" Z jakiś powodów tego nie robiła i nie z "dobra dla dzieci" Sama na pewno miała problemy, nie potrafiła inaczej. Nie robiła tego specjalnie. Postępowała wg schematu, który ktoś jej przekazał też w dzieciństwie.
@@dominikan2663 Nawet nie jest to tylko dzieciństwo jak ktoś wspomniał, to się później przekłada na dalszy etap w życiu. Ja będąc już dorosłym człowiekiem nadal czuję strach i brak zaufania poznając kogoś.
Bardzo smutna historia. Nie było w "moim domu" alkoholu ,agresji i przemocy fizycznej ale przemoc psychiczna i inne "-holizmy" Jestem teraz w procesie, w trakcie którego wszystko wypływa na wierzch. Dokopuje sie do sytuacji, których nie pamiętam. One też są dla mnie czasami mega trudne. Słuchając wywiadu potrafię nieco inaczej spojrzeć na dzieciństwo Łukasza i tego co przeszedł i wyobrazić co On w sobie nosi, jakie ciężary, jakie skrzywienia. Jak został "okaleczony" przez rodziców, oboje. Tak, oboje. Wiem jak niesłychanie trudną droga jest ten cały proces, to stawanie w prawdzie, uczenie się opiekowania sobą, uczenie się dawania sobie tego czego nie dali rodzice. Wszystkim tym, którzy rozpoczęli ta drogę życzę wiary, wytrwałości i konsekwencji.
Łukaszu wierze ,ze uda Ci się w życiu stworzyć szczęśliwy dom dla siebie i przyszłej rodziny..Sprawiasz wrazenie człowieka inteligentnego i rozsądnego.
etam raczej nic z tego nie będzie szkoda tych pocieszeń jakiej przyszłej rodziny , lepiej żeby został sam niestety po takich przeżyciach nie da się być tatusiem i tyle 🤣w temacie marioli
Lata 90 te to norma, ja też to miałem, teraz nie mam własnej rodziny,dzieci itd, nie lubię wesel świąt, alkoholu bo z tym wszystkim mi się kojarzy, pełno takich ludzi pod sklepami było coś takiego jak na zeszyt, w marketach teraz wam tak nie dadzą, teraz się sprzedaje miliony małpek a wtedy było jeszcze gorzej.
@@tomaszzielinski914 teraz pijący sie tak nie afiszuja jak kiedys bo jest zakaz picia alko w publicznym miejscu.Kuedys alkoholik byl dhmny i czu sie bogaczem kiedy pihany w trupa trzymal butelke w garsci
Temat bardzo mi bliski, ojciec alkoholik, oczywiście górnik, przemocowiec, tylko u mnie moja mama też dokładała swoje, nie broniła nas, czyli mnie i mojej siostry. Ojciec bił mnie i matkę, a matka biła mnie czyli dostawałam po równo od każdego. Kary typu klękanie z rękami do góry. Teraz mam 42 lata i cPTSD i dysocjacje. Walczę o siebie, chodzę na terapię do psychotraumatologa. Mam nadzieję że przyjdą lepsze dni. Wierzę, że Łukaszowi się uda i trzymam za to kciuki ❤
Ta, u mnie było podobnie, ale właśnie matka była tym azylem, oazą spokoju. Zaintrygowałeś mnie mówiąc "oczywiście górnik". Rozwiniesz temat? Mój stary też był górnikiem. Rozumiem, że to stresowe środowisko pracy, więc przez to czy kryje się za tym coś więcej
@@Proximity94Tu raczej nawiązywałam do tego co mówił Łukasz, jego ojciec był górnikiem i mój też. Czy ta praca była stresująca? Pewnie tak, raczej bym powiedziała bardzo niebezpieczna. Ale mój ojciec był alkoholikiem mam wrażenie od nastolatka, pił do ostatniej chwili, umarł też przez alkohol. Ciesze się że miałeś wsparcie w mamie, ja od najmłodszych lat musiałam radzić sobie sama.
@@tocowazne6158 Przepraszam, założyłem z góry, że jesteś facetem. Myślę, że rodzaj wykonywanej pracy to ogromny czynnik mimo wszystko. Taa, dostawałem wsparcie, ale odbiło się to rykoszetem. Dziecko można skrzywdzić nie tylko przemocą, ale też nadopiekuńczością. Nigdy nie ma idealnie.
@@Proximity94 Wiem co czujesz, dziecko można skrzywdzić na wiele sposobów. Dlatego chodzę na terapię do psychotraumatologa i walczę o siebie. W każdym wieku warto zawalczyć o siebie i swoje zdrowie psychiczne. Pozdrawiam serdecznie 🤗
@@tocowazne6158 Czy psychiczną przemoc seksualną da się leczyć u psychotraumatologa? W wieku dorosłym także traumy na tle seksualnym, tj. zdradzanie przez partnerów, wymuszanie seksu, traktowanie kobiety przedmiotowo, jak obiekt do spuszczenia napięcia fizjologicznego. Niestety terapeuci sobie nie radzą z tematem, bo nie zmuszą do seksu z partnerem, a facet bez seksu w relacji nie wytrzyma (zdrady, porzucenie, odejście).
Mam wrażenie że schemat był/jest niemalże „kopiuj-wklej” w większości domów w której mamy do czynienia z tyranem-alkoholikiem w postaci ojca/dziadka. Awantury średnio 5 razy w tygodniu, przemoc psychiczna, przemoc ekonomiczna, nierzadko przemoc fizyczna. Pozostali domownicy „przyzwyczają się” do czegoś takiego, jednocześnie żyją w permanentnym strachu, nerwach, bezsilności, żalu i wstydzie. To jest tak niesprawiedliwa i smutna reakcja łańcuchowa… najbardziej dotykająca dzieci- piętno odciśnięte na psychice, ujawniają się skutki wynikające z współuzależnienia, braku męskiego wzorca itd. Cukrzyca alkoholowa, padaczka alkoholowa, robienie pod siebie, smród papierosów i na koniec ulga po śmierci alkoholika, brzmi jak totalna klasyka gatunku… Mega ciężki temat… ale cieszy fakt, że nawet takie dzieciństwo nie wyklucza tego że można „wyjść na ludzi”, bez jakichś niefajnych naleciałości i wzorców zachowań po alkoholiku. Alkoholizm to destrukcyjne uzależnienie…, używka dostępna dla każdego na wyciągnięcie ręki… 😐
@@OlaRojek-mv3lo akurat tak jak gardzę lewica tak tutaj nie ma to najmniejszego sensu, a mówiębie, że lewica jest za tym aby alkoholicy znęcali się nad rodziną to jedna z większych bzdur jakie można napisać. W szczególności, że aktualnie lewica, aż przesadnie zajmuje się kwestiami prywatnymi zamiast publicznymi
Pozostali domownicy nie przyzwyczajają się do tego a ZEZWALAJĄ na takie zachowanie. Dziecko nie powie "dosyć, wychodzę", ale każdy inny dorosły może a nawet powinien.
Ojciec był alkoholikiem, przemocowcem. Kilka ostatnich lat życia był trzeźwy, jednak zachowanie nie odbiegało zbytnio od tego pod wpływem alkoholu. Mam 42 lata i nerwicę lękową. Cięgle wyczekuję na jakąś katastrofę. Nie ufam i nie wierzę ludziom. Nie mam znajomych. Mam partnera i syna, ale trudno żyć ze mną. Mam świadomość swoich nabytych zachowań. Były mi potrzebne, by przetrwać. Teraz to już odruch, jak oddychanie. Wszystkie matki, mające partnerów alkoholików: ratujcie dzieci, nie tych zapitych samolubów! Zgłaszacie, gdzie potrzeba i gońcie jak najdalej! Głupie myślenie, że dzieci potrzebują ojca. Ile razy życzyłam ojcu, by nie wrócił z nocnych libacji. Matka rzucała wszystko i szła go szukać. Był dla niej najważniejszy. Miała misję ratunkową a my byliśmy balastem.
Wiem co czujesz, ja też mam 42 lata i zdiagnozowany Złożony Zespół Stresu Pourazowego i Dysocjacje. Chodzę na terapię do psychotraumatologa i walczę o siebie. Trzymam za ciebie kciuki, walcz o siebie, szukaj dobrej psychoterapii. Pozdrawiam 😊
Mam również wiele strasznych historii ze swojego życia z alkoholizmem w tle. Straszniejszych momentami i wierzę, że wy też bo dzieci lat 80-90 moglyby napisać całą sagę książek o setkach stron na ten temat. Jestem DDA, żyłam w nienawiści do ojca i matki, ale prawdziwym uzdrowieniem jest wybaczyć i zaakceptować fakt, że nie pomożemy komuś kto sam nie chce sobie pomóc. Inaczej zniszczymy też siebie. 7 lat żyję na własny rachunek i tyle też czasu uczyłam się stawiać granice. Tyle czasu zajęło mi żeby wybaczyć dzieciństwo, z którego pamiętam więcej gorzkich chwil, ALE nadal uczę się w pełni akceptować fakt, że jestem dzieckiem pijaków, którzy popsuli sobie życie. Nadal muszę sobie przypominać, że to mnie nie definiuje jako człowieka. Dla nich to litry wódki, dla mnie L A T A trzeźwienia ze schematów dzieciństwa i żalu.
Dymitrze, super był ten podcast. Cieszę się, że Łukasz chciał opowiedzieć o tej swojej sytuacji z dzieciństwa. Szkoda, że właśnie go to spotkało w czasach, gdy był dzieckiem i nastolatkiem. Jednak fajnie, że chciał się tym podzielić z większą ilością osób. Dobrze, że opowiedział o tym, ponieważ to może uchronić inne osoby, które mogą być w takiej sytuacji. Mimo wszystko, bardzo mi przykro z powodu śmierci taty Łukasza, że to tak się niestety skończyło i że nie dało się Jego tacie jakoś pomóc. Życzę Łukaszowi, aby swoją przyszłość, przeżył spokojnie, nie myśląc zbytnio o tym, co miał w dzieciństwie. Pozdrawiam Cię Dymitrze i życzę udanego tygodnia. 😃♥⛅
Też jestem ofiarą matki alkoholiczki. Już z nią nie mieszkam. Ona nadal pije, pomimo, że ma ponad 70 lat. Siostra mojej matki dostała marskość wątroby od picia i zmarła w wieku 56 lat. Mój pradziadek od strony mamy też był alkoholikiem. Moja babcia na starość też miała z tym problem. Na szczęście ja i moja siostra nie pijemy. Cieszę się, że mnie nie ciągnie. W tamtym roku zdecydowałam, że nie będę piła w ogóle alkoholu, bo po jednym kieliszku wina strasznie spadła mi odporność i zachorowałam na covid. Szkoda, że mama Twojego bohatera tak późno pogoniła dziada. Jednak zdaję sobie sprawę, że kiedyś nie mówiło się o tym tak głośno i może mama nie wiedziała co robić. Myślę, Dymitrze, że jednak większość ludzi miała i ma w domu jakąś formę alkoholizmu w domu. Bo alkoholik to nie tylko ten co bije i leży w rowie, ale czasami ludzie, po których tego nie widać, a codziennie w zaciszu domu piją tzw. Dobre trunki. Alkohol jest trucizną i nie ma bezpiecznej dawki. Cieszę się, że życie naszego bohatera jest pozytywne, ale serdecznie współczuję dzieciństwa.
W większości tak jak, że jeżeli jedna osoba z rodziny pije, to nie trzeba sięgać daleko aby znaleźć kolejne... Moi rodzice sami wychowywali się w dysfunkcyjnych rodzinach i później oboje zeszli na tę drogę. Myślę, że obecnie jest większa świadomość tego co alkohol robi z ludźmi i dzięki temu ja np wiem czego nie robić, aby nie podążyć tą drogą. Gratulacje dla Ciebie @agaf.471 i dla siostry, bo wiem ile kosztuje psychicznie niepopełnianie błędów osób bliskich pomimo wielu traum.
Brawo dla Ciebie, że sobie poradziłeś w życiu mimo tylu problemów. Mama was na pewno bardzo kochała. Masz poczucie wartości dzięki mamie i tej wychowawczyni. Dobrze spotkać mądrego człowieka na swojej drodze.
Współczuję, moja mama się zapiła, miała 46 lat. Osobne lodówki - znam, wymuszanie kasy - znam, cały ten koszmar znam. Współczuję. Życzę wszystkiego co najlepsze;)
Też jestem alkoholikiem zaraz pierwsza rocznica terapi i trzeźwienia, niszczylem rodzinę i siebie psychicznie na szczęście nie fizycznie. Wstydzę się tamtego życia. Czasu nie cofnę ale staram się nadrabiać relacje i stracony przez alkohol czas. Życie na trzeźwo jest wspaniałe. Pozdrawiam wszystkich nie czekajcie na sięgnięcie dna, wyjdźcie na dobrej stacji z tego pociągu i zmieńcie życie na lepsze. Terapia terapia jeszcze raz terapia!!!❤
@@TrzyElektrodyBądź twardzielem i nigdy nie myśl, że ten pierwszy kieliszek to nic takiego. Ten pierwszy kieliszek to tragedia. Przeciez sięgasz po niego, jak jesteś trzeźwy., to po co to robisz? Nie liczysz się z bliskimi i masz ich gdzieś, tak ?
@@tabletsamsung3606 Wiele razy to przerabiałem, od jednego kieliszka po kilkutygodniowy ciąg kończący się delirium tremens okraszony halucynacjami. To było straszne. Każda kolejna delirka była gorsza od poprzedniej. Z czasem nauczyłem się odróżniać to co jest urojone od tego co jest rzeczywiste. Ale te urojone obrazy nie znikały ot tak. Nie życzę tego nikomu. To powodowało ogromny strach i przerażenie, że bałem się pójść do toalety nawet na jedynkę, bo podświadomie czułem, że jak otworzę drzwi to zobaczę jakąś postać.
Ja znow jako 15 letnia dziewczyna....pobilam swojego ojczyma ktory tez pil....poszlam na policje ...a policja nic nie zrobila ...nawet nie przyjechala sprawdzic co sie stalo....Ale od tego dnia miala spokoj nigdy pozniej sie ojczym nie awanturowal z nami
Bardzo mocny wywiad... Ale muszę przyznać, że chyba jeden z najlepszych jakie oglądałam z osobą DDA. Twoja empatia i sposób rozmowy (ROZMOWY, bo naprawdę to nie jest taki typowy wiwad i bardzo dobrze!) ciepły i spokojny, dający poczucie bezpieczeństwa.
'90 ? Zerknij na spożycie w '80 to była zgroza i to w przeliczeniu na głowę czystego spirytusu. Pili niemal wszyscy i było to powszechnie akceptowane. W '90 pojawiły się już bardziej cywilizowane alko, ale w latach '80 czysta wóda i bimber wiodły prym, ten drugi był środkiem płatniczym bo wódka była na kartki co absolutnie nie ograniczyło picia.
@@kuchniaprl obecne ilości wypijanego alkoholu na głowę przewyższają ilości z najczarniejszego okresu PRL, czyli lata '70 oraz '80. Pijemy najwięcej w historii powojennej Polski. Takie są fakty.
Słychać w bohaterze odcinka emocje, które towarzyszą wracając do przeszłości. Tym bardziej przez to doceniam, że zdecydował się na udział w programie. Jestem pełna podziwu świadomości już od dziecka tak naprawdę. Życzę powodzenia w życiu. Takich ludzi chciałoby się poznać i czerpać od nich lekcje.
Też jestem z tamtego pokolenia. Moi rodzice to oboje alkoholicy i przez to się rozeszli z czego z moją mamą również uzależnioną żyłem na jednym pokoju przez 25 lat... Sam władowałem się w tą chorobę ale aktywne leczenie i idzie mi dobrze. Dzieci mieć nie chcę bo mnie sporo odebrano i nie umiem się poświęcić dla drugiego człowieka od jego urodzenia a także sam sobie odebrałem bardzo wiele także resztę życia chcę spędzić szczęśliwie w trzeźwości z dobrą kobietą. Pozdro dla ziomka co opowiedział co było. Mówmy o tym jak alkohol niszczy życie bo nie ma u nas jeszcze świadomości jak bardzo destrukcyjny szajs to jest. Ja piłem weekendowo jak wszyscy inni, później gdy zaczęło się pracować i wyprowadziłem się nie zauważyłem momentu gdzie dzień bez alkoholu był rzadki.
Też mam problem alkoholowy w rodzinie i też jest to ojciec. Do tego choroba i niepełnosprawność mnie samego. Więc podwójne, a nawet potrójne problemy. Jestem z tym wszystkim sam.. Jak mówię, że nie daje rady to mi mówią że marudzę, narzekam czy jestem słaby.
Łukasz Powiem ci tak przede wszystkim Musisz być bardzo silny i sobie postanowisz że chcesz za wszelką cenę być inny i wszystko zmienić nie chcesz powtarzać błędów ojca bo alkoholik to jest potworny człowiek który tylko myśli o alkoholu i spaniu i morze o awantura spotkałam w swoim życiu różne typy alkoholików tacy co kradli w domu co co przyczepić co się bili razem bo jak żona jeszcze do tego Piła wyglądało to straszne w tych czasach się nie zdarza żeby młodzi ludzie przychodzili z pracy pod wpływem alkoholu to w czasach komuny to była taka rzecz normalna facet to był król i władca on twierdził że jemu wszystko wolno także wszystko w twojej głowie ułożyć sobie postanowić i wszystko jest realne i wierzę w ciebie bardzo że tego dokonasz wszystkiego dobrego
Ojej, wiedziałam, że to Dymitr prowadzi te wywiady, ale dopiero teraz trafiłam... Cóż, znam, w rodzinie chłopca. Miał też już nieżyjącego tatę alkoholika. To dalsi krewni. Wujek długo pracował jako ochroniarz i pił. Ale dość nietypowo. Nigdy nie był agresywny, może raz czy dwa wrzasnął na żonę, ale uczciwie mówiąca syna kochał i nie było typowych, wręcz klasycznych przypadków, typu leżenie pijanemu bez butów, na ulicy. Jego agresja właściwie była atematyczna, na wyniszczenie siebie. Jednak zadziałał tutaj mit _Nieważne, jak mówią, byle po nazwisku_ Pamiętam, że sama osobiście bardzo się wuja bałam. Mimo ogromnej życzliwości z jego stron. Odruch Pavłova, zwyczajnie wystarczyło powiedzieć, przecież on pije i tyle. Łukaszowi z góry współczuję.
Oj jak ja tez pamietam takie wydarzenia … przykre to ! Na szczęście u nas nastąpił cud i ojciec się zreflektował i przestał pić… Ale on miał na tamten czas jakby dwie osobowości… jedna - pijąca, nie wracająca do domu, bijącą Mamę i mnie z bratem… nie trzeźwiejącą tygodniami… a z drugiej - pracowity, oddający pieniądze Mamie na dom i jedzenie… dbający o dom i podwórek… dwie skrajności w jednym człowieku… ale do czasów licealnych- chlał, lał… a my uciekaliśmy nie rzadko do Babci … eh… straszne czasy… 😢 choć bywało też miło - ciężko to opisać.
Slucham tej historii i bardzo mnie dotyka. Mowilam wiele razy, duzo razy plakalam i prosilam dlaczego panstwo polskie nic z tym nic nie zrobi. Dlaczego nie delegalizuja alkoholu jak innych narkotykow. Albo nie zrobia rejestru kto moze a kto nie skoro w tych czasach jestesmy tak inwigilowani to do cholery zrobcie cos aby zmniejszyc ten alkoholizm i cierpienie dzieci rodzin potem ludzi w doroslym zyciu.....
Mój dziadek był alkoholikiem zapił się. Matka moja alkoholiczka, za piła się. Brat, alkoholik wyskoczył z okna, nie żyje. Jestem dzieckiem 80 tych lat. Spałem po metech, przyjeżdżała straż pożarna bo z bratem stałem w rajstopach w oknie.
Super chłopak ,miał ciężkie życie z ojcem alkoholikiem. Życzę Panu samych wspaniałości i spełnienia marzeń żeby życie poukładało się Panu jak najlepiej ,wszystkiego dobrego życzę 😊
Współczuje utraty spokojnego dzieciństwa Łukaszu i jednocześnie podziwiam ,ze wyciągnąłeś z tej sytuacji pozytywne strony dla siebie.Pozdrawiam serdecznie i życzę samych dobrych chwil w życiu 😊
Strasznie współczuję, jak w większości polskich rodzin u mnie tata też pił i pije ale jest samodzielnym pracującym człowiekiem i nie jest to tak pogłębione, dodatkowo nie spotykały mnie nigdy nieprzyjemności z tego tytułu tata nie jest agresywny i też nie zachowuje się niemoralnie, poprostu sobie co weekend popija ale to co w tym wywiadzie to jest masakra :( alkoholizm jest straszny, raz miałam styczność z chłopakiem takim bardzo uzależnionym i to była trauma, wspaniale się słuchało wywiadu, gość wypowiada się niezwykle spokojnie i mądrze
Heh dużo osób się z tym zmaga, moja cała rodzina ma problem z alko. Niedawno zmarła moja mama, mam 22 lata i muszę ogarniać wszystko w większości sama. Ojciec alkoholik przemocowiec, popełnił samob%$€stwo jak mama chciała się z nim rozwieść wkońcu i miało wszystko być w sądzie gdzie przyznała się że ją katował (nie raz na moich oczach, jako małe dziecko chodziłam do apteki po tabletki przeciwbólowe). Długo się leczyła z tej traumy ale nic nie pomagało poddała się alkoholowi i zmarła przez to. Rozumiem jak najbardziej osoby które mają beznadziejnych rodziców i rodziny.
Jaki jestem szczęśliwy będąc 17lat trzeźwy, lecz musiałem wiele stracić w życiu, lata wiezienia ,utrata rodziny.Zyczevz całego serca każdemu człowiekowi uzależnionemu od alkoholu by pokochał trzeźwości tak jak ja .
Słucham tego i kompletnie mnie to nie szokuje 🫣 Przeszłam to samo. Z tym że mama odeszła od ojca jak miałam 15 lat. Ja siedziałam w tym tak głęboko że nie chciałam by został sam i do 19 roku życia mieszkałam z Nim, toczyłam wojny. Nigdy żaden nauczyciel nie reagował. Wszyscy wiedzieli co się dzieje, a byłam przez to jedynie bardziej odpychana od reszty dzieci jak wyrzutek. Teraz mam 27 lat, do 24 roku życia walczyłam o niego, by wyciągnąć go z nałogu. Nie udało się. Piję i pali dalej tylko że więcej
Nie mogę tego zrozumieć,jak Bóg obdarza takim zdrowiem alkoholików,by mogli pić codziennie takie ilości alkoholu,mają siłę bić,znęcać się nad bliskimi.Dorośli,bliscy ludzie tak zniszczyć dzieciństwo i życie tak fajnych ludzi.Bardzo rozumiem Łukasza,słowa .......Bać się własnego ojca.........rozdziera się serce.Alkoholicy gorsze od zwierząt.Łukasz,życzę Ci pięknego dalszego życia.❤❤❤
Pracuję w sklepie w którym jest też alkohol. Przecietny człowiek nie ma pojęcia ze skali alkoholizmu wokól niego. Mamy klientów którzy potrafią dziennie wypić po 15piw i 10 małpek 0.1l; to jest aż dziwne, że fizycznie są to w stanie przez siebie przelac. Ci ludzie normalnie jezdza samochodami, a prawdopodobnie nigdy nie są trzeźwi. A problem skali nietrzeźwych kierowców, lub takich którzy u nas kupują 200ml piją w samochodzie i jadą, to już temat na cała rozprawkę. I tak jak bohater tego wywiadu, też jestem ze ślaska a sklep w którym pracuje jest 200m od kopalni.
są w stanie sam piłem 8-10 V.I.P-ów dziennie 7,2% to były mocne piwa w dodatku pracowałem wtedy po 10-12 godzin ,piło się przed pracą i zaraz po aż do późna i ja tak ciągłem latami dzień w dzień
@@Kirysek-qr8nw Może dlatego że manager albo właściciel sklepu zabrania, klient który pójdzie za kraty to klient stracony. Pamiętajmy że przemysł alkoholowy w pl to ogromny biznes, a dla sklepów najczęściej główne źródło dochodu.
Przeszłam praktycznie to samo. Mój ojciec też pije, nie wstrząsnęła nim nawet śmierć syna.Dla mnie najlepsza decyzja była wyprowadzka z domu i terapia.
Rowniez mieszkałem na 37 metrach w takim ustawieniu mieszkania jak ty. Mój brat również jest 4 lata starszy a ojciec pił codziennie i nigdy go trzezwego nie widziałem aż do momentu gdy nie był w stanie sobie kupić alkoholu bo mial wypadek. Na szczecmscie moja mama rozwiodła się gdy miałem 2 lata i nie musiałem z tego powodu cierpieć. Miałem.rowniez wujka który pił.i wciągnął mojego kuzyna w alkohol. Niestety Kuzyn w wieku mnie więcej 20 lat popełnił samobójstwo...
Największym hitem byłoby gdybyś zaprosił typa który w 1999 w Nowej Rudzie złożył w ofierze dwie osoby szatanowi w bunkrze . Ta osoba jest już na wolności więc fajnie gdybyś tego dokonał .Myślę że to byłby jeden z najpotężniejszych wywiadów w Polsce .
Bardzo potrzebne confesjo' pan bardzo dobry czlowiek wartościowy' chce być ojcem mieć inną rodzinę niż tą ktorą zna z dzieciństwa 'SUPER jednak musi się modlić aby trafił na modrą kochającą kobietę z ktorą pokona swoje zranienia i deficyty z dzieciństwa'' trauma to nie jest voś co samo znika trzeba nad tym pracować'aby koszmary dzieciństwa nie zniszczyły dorosłego życia. ŻYCZĘ SZCZĘŚCIA I PRZEBACZENIA DLA OJCA KTÓRY BYŁ BARDZO SŁABYM SAMOTNYM CZŁOWIEKIEM
Boże jedyny, dramat tych dzieci i ich matki. Wspaniały chłopak, który doświadczył tak dramatycznych przeżyć jako dzieciak... Mam 45 lat, i nie pamiętam w moim rodzinnym domu, alkoholu, ani sytuacji przemocowych, nigdy. Pamiętam natomiast wakacje/ferie/kolonie/choinki i prezenty, z zakładów pracy Rodziców. Na mojej Komunii (również na Komunii mojej siostry), nie było alkoholu, kilkoro zaproszonych gości, było zniesmaczonych tym faktem, ale nie było nawet grama, i już. Życzę dużo zdrowia i powodzenia w dalszym życiu! Pozdrawiam
Lata 90 te to norma, ja też to miałem, teraz nie mam własnej rodziny, dzieci itd, pełno takich ludzi pod sklepami było coś takiego jak na zeszyt, w marketach teraz wam tak nie dadzą, teraz się sprzedaje miliony małpek a wtedy było jeszcze gorzej.
Mój ojciec pił 30 lat, wiecznie młody dżolero, awantury, bicie, o słownictwie nie wspomnę. To zostaje na całe życie. Człowiek nie wie co to miłość ojca, strach i męczarnia. BTW te mówię po imieniu do niego. Pozdrawiam
Pijaństwo i narkotyki to dopiero w domu dramat i płacz. Też bym potrzebowała takiego wywiadu i bym się w końcu wygadała 😢 co wyprawiał mój były mąż Piotr. 😢 Współczuję temu Panu. Ja nie mogłam już wytrzymać i wzięłam z narkomanem rozwód i policja mi pomogła nawet w sądzie na zozwodzie. Policja mowli prawdę aż z trzech miast. Piotr napadał ludzi krad im wszystko co mu w ręce wpadło. Był tradycyjnym bandytom.
@@ulafraczek3459 własnie dramat i gdzie jest ten wasz cały jezus co gdzieś was ma , a tak się wszyscy modlą do niego a on ma was gdzieś iTYLE W TEMACIE GDZIE ZJEBA SZUKAĆ?
Takich rodzin jak mial Lukasz jest bardzo duzo bo dzisiaj nie tylko alkohol niszczy ludzi ale juz mlodziez bierze narkotyki ! Wspolczuj najbardziej dzieciom rodzacych sie w takich rodzinach😢😭
Temat mi bliski ,jestem alkoholiczką.Po leczeniach bierną,po czasie czynną,nienawidzę siebie są to ,że się zabijam .zabijał się mocniej niż nie jeden na tym kanale
@@Kirysek-qr8nw dają jeśli się chce nie pić .Terapia nie oducza picia a daje narzędzia by utrzymać abstynencję a później zdrowieć .Ja już chyba jestem za słaba ,tacsoirala mną owładnęła , piję chronicznie i nienawidzę się za to
Słucham z zapartym tchem.Ja teraz ponad 40 lat,natomiast moje dzieciństwo to piekło.. Ojciec lał mamę, mnie ,w dniu śmierci syna był nawalony i chciał pobić moja mamę. Swoją mamę dźgnął nożem, chorego ojca pobił, sprzedawał wszystko w domu. Ech długo mogę opowiadać. Lata 80-te były straszne, nawet w szkole usłyszałam że kłamię o awanturach,gdy chciałam się usprawiedliwić z nieodrobionego zadania. Jedno przyznam rozmówcy, też byłam w pewnym sensie spokojna gdy przyszedł dzień pogrzebu mojego "ojca".
Szczerze posłuchałem tego podcastu i szacun dla gościa że to przeżył ale ja chyba miałem cztery razy gorzej bo u mnie oboje rodzice pili. A jak nieraz powiedziałem moją historię znajomym to mi mówili szacun że wyszedłeś na takiego gościa.
Bardzo Ci współczuję. I wiem o czym mówię. Miałam to samo, tyle że piła moja matka. A ja miałam jeszcze ojca, który mnie molestował i byłam z tym sama, i tak jest do dzisiaj... Zmarła 2 lata temu, zapila się na śmierć. Byłam na pogrzebie, ale też się z nią nie pożegnałam, nie miałam żadnych uczuć, nic nie czułam i nic nie czuje do dzisiaj...
Dymitr! Masz bardzo trafione pytania, bardzo szczegółowe, zadawane w sposób kulturalny, delikatny. Jednak TAK TRAFIONYCH pytań na żadnych podcaście/wywiadzie nie słyszałam. Bardzo trafny temat, współczuje Osobie zaproszonej do rozmowy.. przykro się robi na sercu. Trzymasz poziom!.
A propos tych sąsiadów to też wtedy były takie czasy, że to było "normalne" i nikt nie reagował... Ja też mieszkałam na osiedlu górniczym, mój tata pracował na kopalni i nieraz opowiadał, że tam na dniówce od razu chłopy jak przychodzili do pracy to wódka była grana, nieraz go zapraszali ale on akurat na szczęście nie pił. Nad nami w bloku były ze dwie rodziny alkoholików, awantury były i tyle... Jak "muzyka w tle". Brzmi to strasznie i okropna była ta znieczulica, ja sama jako dziecko nieraz nie mogłam przez to spać i strasznie się czułam.
Wróg we własnym domu. U mnie jest teraz podobnie. Miałem firmę, to mi pociął maszyny szlifierką i wywiózł na złom aby chlać. Wysłałem go do psychiatryka, pracowników odprawiłem i czekam aż zdechnie
Dla tych co piszą, że to mocny podcast…. To nie widzę w tym nic mocnego… U mnie było dużo gorzej, mój ojciec dalej żyje, na szczęście moja mama odeszła od oprawcy alkoholowego wcześniej, niestety jak już byłam pełnoletnia i wiedziała o tym, że jeśli jego nie zostawi to nie zobaczy wnuka nigdy. To ja ojca podałam na policję bo prowadził pod wpływem, to co się działo w domu zostawię dla siebie. Było kolorowo. I to co tu opisywane a zostało powiedziane: nie, nie, nie u mnie mogę głośno tak, tak, tak. Straszne, ale znam wiele gorszych historii z mojego podwórka i przyjaźnimy się do dzisiaj… niż ten Pan opowiada… To nie jest licytacja to nie o to tu chodzi. Chylę czoła! Opowiadajmy. Niech to idzie w świat! Niech to się nie powtórzy dalej! Ale przekaz słaby… Najpierw przeczytałam komentarze i myślałam,że klęknę… a może tylko westchnęłam. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego. Możesz być z siebie dumny, jesteś wielki po czymś takim… ja jestem wciąż mała, bo nadal niewiele wiem i nie umiem tak pięknie opowiadać o tym syfie.
Współczuję, sam przeżywałem podobne momenty z tym, że z hazardzistą, alkoholikiem i osobą, która jest chora psychicznie dwubiegunowa... Dzisiaj się cieszę, że mam.swoja normalną rodzinę i tzw. święty spokój. Pozdrawiam
Moj były mąż nie byl alkoholikiem , ale piekło i traumę przezylam z dziecmi dużo gorszą. Zdrada i posiadanie przez męża i ojca kochanki na boku w tajemnicy moze być dużo gorsze niż alkohol . Szczególnie kiedy planowal z nią nowe zycie a nie mial na to żadnej szansy ani możliwości finansowej aby zrealizowac swoje plany. Wszystkie frustracje i wscieklosc tym spowodowana odbijaly sie na mnie jako żonie i dzieciach ktorzy bylismy jego kulą u nogi i przeszkoda na jego drodze do szczęścia. Probowal wszystkich sposobow zeby sie nas pozbyć łącznie z planowanym pozbawieniem mnie życia..
@@Kirysek-qr8nw duzo nie brakowalo ,gdybym ostatecznie nie uciekla z wlasnego domu ktory budowalam wlasnymi rekami doslownie , to moze by doszlo i do tego.
@@stanisawakostuch3861 bardzo dziwnego ma pani tego meza. Jak jakis psychopata. Wczesniej (przed slubem) i w pierwszych latach mazlenstwa nic nie wskazywalo na to to, ze ma cos z glowa?
Mam dobrą historię ze swojego życia. Życie bez prądu, gazu. Życie na krawędzi. Życie z osobą toksycznością. Naprawdę warto... dla innych A tak w ogóle, miałam byc spalona wraz córką.
Mój wujek, babci siostrzeniec był górnikiem. Przyjechał kiedyś do nas w wakacje na urlop z moją ciotką i oddał mi na tydzień kluczyki od własnego auta żartując, że będę go wozić. Ja 18 lat, jego auto miało kilka lat, można powiedzieć nówka, dlatego dziwiło mnie to zaufanie. Oczywiście spędzaliśmy czas, zwiedzaliśmy okolice Karkonoszy, miał pretekst żebym była kierowcą. Jednak chłop tankował od rana do wieczora, więc musiał mieć szofera. Krótko po przejściu na emeryturę doznał padaczki alkoholowej, 2 lata później zmarł. Był po 40 i się przekręcił, a przekręcił się, bo pił... 😢
Mama zapewne była dobrą osobą z natury jak Łukasz mówi, ale jej zachowania to nie objaw miłości a współuzależnienia. Niestety nieświadoma, że jest współuzależniona popełniała błąd za błędem i jej “pomoc” nie była pomocą w rzeczywistości, a stwarzaniem warunków do dalszego picia: sprzątanie wymiocin, tłumaczenie się za niego w pracy, ustępowanie. Smutny jest brak dostępu do informacji czym jest współuzależnienie.
Mam teraz 22 lata. Mój ojciec był i jest alkoholikiem lecz już ze mną nie mieszka. Najgorszemu wrogowi, powtarzam najgorszemu nie życzę tego co widzialem i z czym musiałem się mierzyć w 4 ścianach. Ciągły lęk jaki przyjdzie do domu, ciągłe sprzątanie po nim, śmianie się i gnojenie psychiczne, ciągłe stwarzanie awantur. Byłem młodym chłopakiem który dopiero chodził do szkoły, moi rówieśnicy widzieli go jaki przychodził do domu, wstydziłem się chodzić do szkoły. Jeśli macie taką sytuacje proszę was, zgłoście to do odpowiednich służb, namówcie mame lub kogoś kto z wami mieszka na dzialanie i dzialajcie. To odbije się strasznie na waszej przyszłości, tacy ludzie się nie zmieniają z dnia na dzień, powiem więcej - większość nie zmienia się już na stałe i wybiera flaszkę zamiast rodziny. Mi odbija się to do dziś na psychicę, poczucie strachu i braku zaufania w relacji to dla mnie norma. Mam nadzieję że będzie lepiej.. A dla ludzi którzy mierzą sie z tym samym nie czekajcie, działajcie!
@@jacek6695 Nie korzystałem z usług terapeuty, mam wrażenie że od wyprowadzki już wszystko mi się w głowie zaczęło ukladac lecz chyba skorzystam z pomocy bo nadal mam stany w których jednak pojawia mi się za plecami brak zaufania do kogoś
@@jacek6695 Czasami nie musi kompletnie nic się dziać, z psychika jest tak że z dnia na dzień może się coś wydarzyć ale jest to bardzo ważne, jeśli głowa nie działa - nic nie działa. Także super że chodzisz lub chodziłes na terapię. To też pokazuje ogromną odwagę że nie wstydzisz się mówić o swoich przeżyciach a za te słowa ogromnie dziękuję i też gratuluję. Dobra robota ☺️
Uwazam, ze powinien Pan obejrzeć film… wszystko o czym Pan mowi tam jest… przerysowane kolory w filmie mają stworzyć wrażenie sielanki..:. Kontrast…. Wszystko inne jest takie jak Pan mówi ❤
Ja DDA AL-ANON A TERAZ AA tez marzylam o normalnym domu pelnym miłości a trafiłam jak śliwka w kompot na męża alkoholika i synów a od 13lat starszy syn nie pije założył rodzinę. Rodzinę. Trochę mniej kamieni .Mi pomogła terapia psychologiczna AL-Anon a obecnie AA I PSYCHOTERAPIA Ieni 1:11:31 eni na sercu
Policja od tamtych czasów niewiele się zmieniła, mój dziadek to alkoholik, wpadający w tygodniowe ciągi. Psychicznie wykańczający moją babcię od ponad 50 lat, kiedy jest wzywana policja to jedyne co mówią to żeby nie "prowokować " i nie reagować na to co mówi. Istna kpina z krzywdy ludzkiej. Dziękuję za ten podcast, życzę wszystkiego dobrego ❤
Chyba najmocniejszy wywiad na całym kanale. Chylę czoła rozmówcy za odwagę i jednocześnie za to, że w tym wszystkim jest zwyczajnie mądrym czlowiekiem
MOCNY JAK WÓDKA , KTÓRA WALI W ŁEB WYPIJ SOBIE CAŁĄ BUTELKĘ NA RAZ A ZOBACZYSZ EFEKT BĘDZIE ZAJEBISTY🤣🤣
@@MarekBonarek śmieszy cię to?
Ale super świadectwo o wychowawcy ja też miałam kilku wspaniałych nauczycieli i profesorów do dziś jestem im bardzo wdzięczna że byli ludźmi i dawali wspaniały przykład życia.
Jestem w trakcie odsłuchiwania, jakoś w połowie, ale myślę, że to nie kwestia odwagi a etapu w którym on się teraz znajduje. O bolesnych rzeczach z przeszłości, choć nie tylko ,można mówić nieemocjonalnie wtedy, kiedy ten bolesny temat jest w trakcie lub już został bardzo mocno przerobiony i rozpracowany. Sama jestem w procesie i widzę jak to u mnie wyglądało. Mogę tylko porównać do swoich doświadczeń.
Łukasz jesteś super gościem! Ja sama pochodzę z rodziny w której pełno było przemocy. W moim przypadku to matka była alkoholikiem i stosowała przemoc. Moje dzieciństwo wypełnione było strachem i bólem. Znęcała się nade mną psychicznie i fizycznie. Wiele razy chodziłam posiniaczona, pobita i wciąż wynajdywała coraz to nowsze sposoby żeby zadawać mi i rodzeństwu jeszcze większy ból. Jako trzylatka słyszałam że przeze mnie chce się zabić a jako sześciolatka byłam zamykana w piwnicy albo wyrzucana z domu. Dużo by opowiadać. W każdym razie ogromnie Ci dziękuję, że podzieliłeś się swoją historią. Potrzebowałam to usłyszeć kiedy sama staram się jakoś poradzić sobie z traumą. Życzę Ci wszystkiego co najlepsze i żeby spełniły się twoje marzenia!
Masakra , aż łzy stanęły mi w oczach , życzę spokoju ❤
Łukasz, mam do Ciebie ogromny szacunek. Jesteś wielki 💪
POWODZENIA
Jesteś wielki i masz WIELKIEGO W PORTKACH 🤣🤣🤣
Lukasz! Wydajesz się super gościem. Bardzo gratuluję ci tego, że mimo tak ciężkich przeżyć udało ci się poukładać swoje życie. Jak wspomniałeś, jesteś pod opieką psychiatry, zamierzasz również udać się do terapeuty - świetna decyzja, która na pewno pozytywnie wpłynie na twoją przyszłość. Widząc komentarze pod tym wywiadem jestem w głębokim szoku tego co ludzie wypisują. Absolutnie ich nie słuchaj. Wszystkie twoje odczucia względem ojca są jak najbardziej normalne i adekwatne do tego co przeżyłeś. Ktoś kto uważa inaczej jest po prostu ignorantem albo zwyczajnie głupim człowiekiem, bo i tacy się zdarzają. Szkoda, że mają prawo do wypowiedzi, ale jednak. Serdecznie cię pozdrawiam i życzę ci wszystkiego co najlepsze w życiu. Mam nadzieję, że twoje marzenia się spełnią 😊
Bardzo ładny i empatyczny komentarz. Miło się to czyta w czasach gdy przoduje pato-drama.
Super komentarz!
Jestem wstrząśnięta tą historią, ale i pełna podziwu. Łukasz, niesamowity, dojrzały, człowiek, natomiast Ty, Dymitr, szacunek jak poprowadziłeś ten wywiad, pełen profesjonalizm, ale i widać współczucie, nie pod kamerę, tylko takie ludzkie, prawdziwe.
Łukaszu, nie wiedziałam przez co przeszedłeś. Podziwiam Cię, że dałeś radę. Cieszę się, że mogłam Cię poznać. Masz wielkie, ogromne serce, widziałam to wielokrotnie w pracy. Pozdrawiam Cię serdecznie, Teresa.
Jestem do głębi poruszony tą historią, bo tak wiele podobnych chwil przeżyłem w dzieciństwie! Dziękuję za tę rozmowę i życzę wszystkiego dobrego obu Panom!
Łukasz, poważny, inteligentny mężczyzna o smutnych oczach! Dуmitr, jesteś świetnym psychologiem, wiesz, jak komunikować się z gośćmi jak najlepszy przyjaciel. Dziękuję za ten nie prosty dialog! Pozdrawiam!😊✌💕
Mocna, przerażająca, ale też bardzo wzruszająca historia, niestety bardzo często, zdarzająca się w ogromnej ilości polskich i nie tylko, domów. Pomimo tej ogromnej traumy, strachu, bólu i buntu, mając ojca alkoholika, Łukasz wyrósł na przyzwoitego, sympatycznego, bez nałogów człowieka. Historia smutna, ale też uczy, jak być silnym, mądrym i potrafiącym, wyciągać wnioski z budzącego przerażenie dzieciństwa.
Życzę Łukaszowi, w dalszym jego, już spokojnym życiu wszystkiego dobrego i niech spełni się to jego najważniejsze marzenie o tym dużym, rodzinnym i pełnym Miłości domu❤
Życzę gościowi wszystkiego co najlepsze 😊 fajny z ciebie facet mądry i bardzo dojrzały 😊 niech Ci się w życiu ułoży
Ciezko sie tego slucha. Wspomnienia wracaja. Pochodzę z takiego domu. Ojciec pijak (zmarl w wieku 50 lat oczywiscie pijany) matka dobra ale zastraszona i bierna.
Teraz mam swoja rodzine, dobra rodzine,. zupelnie inna niz ta, ktora mialam. Jestem po terapii dla DDA. W ogóle nie piję alkoholu.
Pozdrawiam Pana, wszystkiego dobrego😊
Jak dobrze znam ten temat... Chociaz tu chłopak mial wsparcie matki a u mnie niestety oboje tankowali i to dopiero byly jazdy... Strach przed tym co bedzie, strach przed powrotem do domu... Ciagly strach i lęk. Odnośnie tego ze tata obrał swoje terytorium to jest nawet książka o DDA, z której również czerpalam wiedzę do pisania pracy magisterskiej o DDA właśnie. Książka pt. "Hipopotam w pokoju stołowym". Doskonale opisuje to o czym chłopak mówi i jest to typowe dla każdego alkoholika, że znajduje swój teren, do ktorego juz nawet nikt z pozostalych nie ma odwagi wchodzić. Brawo za odwagę mowienia o tym głośno. Nie kazdy DDA do tego sie przyznaje.
To nie było żadne wsparcie matki. Matka była współwinna, ponieważ pozwalała na to by dzieci dorastały w takiej rodzinie. Pozwalała by ojciec tak ich traktował, pozwalała, by widziały jak mężczyzna-ojciec traktuje ich matkę-kobietę. Pozwalała, by dzieci uczyły się takiego schematu rodzinnego. Prócz ojca tylko Ona tam była dorosła i tylko ona mogła powiedzieć "wychodzimy, nie dam wam więcej robić krzywdy"
Z jakiś powodów tego nie robiła i nie z "dobra dla dzieci"
Sama na pewno miała problemy, nie potrafiła inaczej. Nie robiła tego specjalnie. Postępowała wg schematu, który ktoś jej przekazał też w dzieciństwie.
Bardzo ciekawy wywiad, doceniam szczerość gościa podcastu jak i profesjonalizm prowadzącego.
Nie w tak dużym i brutalnym stopniu, ale alkoholizm ojca również mnie dotyczy. Okropne jak własny rodzic może zniszczyć dziecku dzieciństwo 😢
nie tylko dzieciństwo
@@dominikan2663 Nawet nie jest to tylko dzieciństwo jak ktoś wspomniał, to się później przekłada na dalszy etap w życiu. Ja będąc już dorosłym człowiekiem nadal czuję strach i brak zaufania poznając kogoś.
Tak, to prawda
W dorosłym życiu czujemy skutek naszego dzieciństwa
Potwierdzam, mam tak samo@@lotyluju546
@@dominikan2663 kup se flaszkę pomaga
Życzę Ci abyś od swojej partnerki dostał dużo miłości I oddania
Bardzo smutna historia. Nie było w "moim domu" alkoholu ,agresji i przemocy fizycznej ale przemoc psychiczna i inne "-holizmy" Jestem teraz w procesie, w trakcie którego wszystko wypływa na wierzch. Dokopuje sie do sytuacji, których nie pamiętam. One też są dla mnie czasami mega trudne.
Słuchając wywiadu potrafię nieco inaczej spojrzeć na dzieciństwo Łukasza i tego co przeszedł i wyobrazić co On w sobie nosi, jakie ciężary, jakie skrzywienia. Jak został "okaleczony" przez rodziców, oboje. Tak, oboje.
Wiem jak niesłychanie trudną droga jest ten cały proces, to stawanie w prawdzie, uczenie się opiekowania sobą, uczenie się dawania sobie tego czego nie dali rodzice.
Wszystkim tym, którzy rozpoczęli ta drogę życzę wiary, wytrwałości i konsekwencji.
Łukaszu wierze ,ze uda Ci się w życiu stworzyć szczęśliwy dom dla siebie i przyszłej rodziny..Sprawiasz wrazenie człowieka inteligentnego i rozsądnego.
etam raczej nic z tego nie będzie szkoda tych pocieszeń jakiej przyszłej rodziny , lepiej żeby został sam niestety po takich przeżyciach nie da się być tatusiem i tyle 🤣w temacie marioli
@@MarekBonarek z tego co wiem to wiekszosc rodzin gorniczych byla taka na Śląsku. Kazdy gornik po szychcie musial przepłukać gardło.
@@stanisawakostuch3861 🤣🤣🤣🤣
Lata 90 te to norma, ja też to miałem, teraz nie mam własnej rodziny,dzieci itd, nie lubię wesel świąt, alkoholu bo z tym wszystkim mi się kojarzy, pełno takich ludzi pod sklepami było coś takiego jak na zeszyt, w marketach teraz wam tak nie dadzą, teraz się sprzedaje miliony małpek a wtedy było jeszcze gorzej.
@@tomaszzielinski914 teraz pijący sie tak nie afiszuja jak kiedys bo jest zakaz picia alko w publicznym miejscu.Kuedys alkoholik byl dhmny i czu sie bogaczem kiedy pihany w trupa trzymal butelke w garsci
Temat bardzo mi bliski, ojciec alkoholik, oczywiście górnik, przemocowiec, tylko u mnie moja mama też dokładała swoje, nie broniła nas, czyli mnie i mojej siostry. Ojciec bił mnie i matkę, a matka biła mnie czyli dostawałam po równo od każdego. Kary typu klękanie z rękami do góry. Teraz mam 42 lata i cPTSD i dysocjacje. Walczę o siebie, chodzę na terapię do psychotraumatologa. Mam nadzieję że przyjdą lepsze dni.
Wierzę, że Łukaszowi się uda i trzymam za to kciuki ❤
Ta, u mnie było podobnie, ale właśnie matka była tym azylem, oazą spokoju. Zaintrygowałeś mnie mówiąc "oczywiście górnik". Rozwiniesz temat? Mój stary też był górnikiem. Rozumiem, że to stresowe środowisko pracy, więc przez to czy kryje się za tym coś więcej
@@Proximity94Tu raczej nawiązywałam do tego co mówił Łukasz, jego ojciec był górnikiem i mój też. Czy ta praca była stresująca? Pewnie tak, raczej bym powiedziała bardzo niebezpieczna. Ale mój ojciec był alkoholikiem mam wrażenie od nastolatka, pił do ostatniej chwili, umarł też przez alkohol.
Ciesze się że miałeś wsparcie w mamie, ja od najmłodszych lat musiałam radzić sobie sama.
@@tocowazne6158 Przepraszam, założyłem z góry, że jesteś facetem. Myślę, że rodzaj wykonywanej pracy to ogromny czynnik mimo wszystko. Taa, dostawałem wsparcie, ale odbiło się to rykoszetem. Dziecko można skrzywdzić nie tylko przemocą, ale też nadopiekuńczością. Nigdy nie ma idealnie.
@@Proximity94 Wiem co czujesz, dziecko można skrzywdzić na wiele sposobów. Dlatego chodzę na terapię do psychotraumatologa i walczę o siebie.
W każdym wieku warto zawalczyć o siebie i swoje zdrowie psychiczne. Pozdrawiam serdecznie 🤗
@@tocowazne6158 Czy psychiczną przemoc seksualną da się leczyć u psychotraumatologa? W wieku dorosłym także traumy na tle seksualnym, tj. zdradzanie przez partnerów, wymuszanie seksu, traktowanie kobiety przedmiotowo, jak obiekt do spuszczenia napięcia fizjologicznego. Niestety terapeuci sobie nie radzą z tematem, bo nie zmuszą do seksu z partnerem, a facet bez seksu w relacji nie wytrzyma (zdrady, porzucenie, odejście).
Mam wrażenie że schemat był/jest niemalże „kopiuj-wklej” w większości domów w której mamy do czynienia z tyranem-alkoholikiem w postaci ojca/dziadka.
Awantury średnio 5 razy w tygodniu, przemoc psychiczna, przemoc ekonomiczna, nierzadko przemoc fizyczna.
Pozostali domownicy „przyzwyczają się” do czegoś takiego, jednocześnie żyją w permanentnym strachu, nerwach, bezsilności, żalu i wstydzie.
To jest tak niesprawiedliwa i smutna reakcja łańcuchowa… najbardziej dotykająca dzieci- piętno odciśnięte na psychice, ujawniają się skutki wynikające z współuzależnienia, braku męskiego wzorca itd.
Cukrzyca alkoholowa, padaczka alkoholowa, robienie pod siebie, smród papierosów i na koniec ulga po śmierci alkoholika, brzmi jak totalna klasyka gatunku…
Mega ciężki temat… ale cieszy fakt, że nawet takie dzieciństwo nie wyklucza tego że można „wyjść na ludzi”, bez jakichś niefajnych naleciałości i wzorców zachowań po alkoholiku.
Alkoholizm to destrukcyjne uzależnienie…, używka dostępna dla każdego na wyciągnięcie ręki… 😐
Identyczna sytuacja jak multikulti i lewica.
@@OlaRojek-mv3lo akurat tak jak gardzę lewica tak tutaj nie ma to najmniejszego sensu, a mówiębie, że lewica jest za tym aby alkoholicy znęcali się nad rodziną to jedna z większych bzdur jakie można napisać. W szczególności, że aktualnie lewica, aż przesadnie zajmuje się kwestiami prywatnymi zamiast publicznymi
@@OlaRojek-mv3lo co mają schematy i wzorce rodzinne do polityki?? Co to w ogóle za porównania??!!!
Pozostali domownicy nie przyzwyczajają się do tego a ZEZWALAJĄ na takie zachowanie. Dziecko nie powie "dosyć, wychodzę", ale każdy inny dorosły może a nawet powinien.
Ojciec był alkoholikiem, przemocowcem. Kilka ostatnich lat życia był trzeźwy, jednak zachowanie nie odbiegało zbytnio od tego pod wpływem alkoholu. Mam 42 lata i nerwicę lękową. Cięgle wyczekuję na jakąś katastrofę. Nie ufam i nie wierzę ludziom. Nie mam znajomych. Mam partnera i syna, ale trudno żyć ze mną. Mam świadomość swoich nabytych zachowań. Były mi potrzebne, by przetrwać. Teraz to już odruch, jak oddychanie.
Wszystkie matki, mające partnerów alkoholików: ratujcie dzieci, nie tych zapitych samolubów! Zgłaszacie, gdzie potrzeba i gońcie jak najdalej! Głupie myślenie, że dzieci potrzebują ojca. Ile razy życzyłam ojcu, by nie wrócił z nocnych libacji. Matka rzucała wszystko i szła go szukać. Był dla niej najważniejszy. Miała misję ratunkową a my byliśmy balastem.
Wiem co czujesz, ja też mam 42 lata i zdiagnozowany Złożony Zespół Stresu Pourazowego i Dysocjacje. Chodzę na terapię do psychotraumatologa i walczę o siebie.
Trzymam za ciebie kciuki, walcz o siebie, szukaj dobrej psychoterapii. Pozdrawiam 😊
@@tocowazne6158 to wina alkoholików A TRZEBA BYŁO HUKNĄĆ W ŁEB HUJOWI I SPOKÓJ🤣
Moze matka po prostu go kochala
@@edytag9247 kielicha se pierdolnij pomaga
@@JacekWitczakk przestałam pić 5 lat temu. Nie pomagało.
Mam również wiele strasznych historii ze swojego życia z alkoholizmem w tle. Straszniejszych momentami i wierzę, że wy też bo dzieci lat 80-90 moglyby napisać całą sagę książek o setkach stron na ten temat. Jestem DDA, żyłam w nienawiści do ojca i matki, ale prawdziwym uzdrowieniem jest wybaczyć i zaakceptować fakt, że nie pomożemy komuś kto sam nie chce sobie pomóc. Inaczej zniszczymy też siebie. 7 lat żyję na własny rachunek i tyle też czasu uczyłam się stawiać granice. Tyle czasu zajęło mi żeby wybaczyć dzieciństwo, z którego pamiętam więcej gorzkich chwil, ALE nadal uczę się w pełni akceptować fakt, że jestem dzieckiem pijaków, którzy popsuli sobie życie. Nadal muszę sobie przypominać, że to mnie nie definiuje jako człowieka. Dla nich to litry wódki, dla mnie L A T A trzeźwienia ze schematów dzieciństwa i żalu.
Super wywiad! Moze dzieki niemu wiecej rodzicow ogarnie tylki i ucieknie od alkoholikow/alkoholiczek
Wspaniały młody człowiek!!!! ❤Życzę wszystkiego najlepszego 😊
Dymitrze, super był ten podcast. Cieszę się, że Łukasz chciał opowiedzieć o tej swojej sytuacji z dzieciństwa. Szkoda, że właśnie go to spotkało w czasach, gdy był dzieckiem i nastolatkiem. Jednak fajnie, że chciał się tym podzielić z większą ilością osób. Dobrze, że opowiedział o tym, ponieważ to może uchronić inne osoby, które mogą być w takiej sytuacji. Mimo wszystko, bardzo mi przykro z powodu śmierci taty Łukasza, że to tak się niestety skończyło i że nie dało się Jego tacie jakoś pomóc. Życzę Łukaszowi, aby swoją przyszłość, przeżył spokojnie, nie myśląc zbytnio o tym, co miał w dzieciństwie. Pozdrawiam Cię Dymitrze i życzę udanego tygodnia. 😃♥⛅
A dla mnie nie jest przykro z powodu śmierci ojca , wręcz się cieszę, że Łukasz zostal uwolniony od zla, które widział i czuł.
Rozumiem. Oczywiście każdy może mieć inne odczucia. Dzięki za odzew do mojego komentarza. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę udanego tygodnia. 😃☀
Też jestem ofiarą matki alkoholiczki. Już z nią nie mieszkam. Ona nadal pije, pomimo, że ma ponad 70 lat. Siostra mojej matki dostała marskość wątroby od picia i zmarła w wieku 56 lat. Mój pradziadek od strony mamy też był alkoholikiem. Moja babcia na starość też miała z tym problem. Na szczęście ja i moja siostra nie pijemy. Cieszę się, że mnie nie ciągnie. W tamtym roku zdecydowałam, że nie będę piła w ogóle alkoholu, bo po jednym kieliszku wina strasznie spadła mi odporność i zachorowałam na covid. Szkoda, że mama Twojego bohatera tak późno pogoniła dziada. Jednak zdaję sobie sprawę, że kiedyś nie mówiło się o tym tak głośno i może mama nie wiedziała co robić. Myślę, Dymitrze, że jednak większość ludzi miała i ma w domu jakąś formę alkoholizmu w domu. Bo alkoholik to nie tylko ten co bije i leży w rowie, ale czasami ludzie, po których tego nie widać, a codziennie w zaciszu domu piją tzw. Dobre trunki. Alkohol jest trucizną i nie ma bezpiecznej dawki. Cieszę się, że życie naszego bohatera jest pozytywne, ale serdecznie współczuję dzieciństwa.
Tak
@@agaf.471 ma zdrowie kobita
W większości tak jak, że jeżeli jedna osoba z rodziny pije, to nie trzeba sięgać daleko aby znaleźć kolejne... Moi rodzice sami wychowywali się w dysfunkcyjnych rodzinach i później oboje zeszli na tę drogę. Myślę, że obecnie jest większa świadomość tego co alkohol robi z ludźmi i dzięki temu ja np wiem czego nie robić, aby nie podążyć tą drogą. Gratulacje dla Ciebie @agaf.471 i dla siostry, bo wiem ile kosztuje psychicznie niepopełnianie błędów osób bliskich pomimo wielu traum.
@@nostr_i2390 czyli czego masz nie robic?
Pomyśl@@Kirysek-qr8nw
Brawo dla Ciebie, że sobie poradziłeś w życiu mimo tylu problemów. Mama was na pewno bardzo kochała. Masz poczucie wartości dzięki mamie i tej wychowawczyni. Dobrze spotkać mądrego człowieka na swojej drodze.
Współczuję, moja mama się zapiła, miała 46 lat. Osobne lodówki - znam, wymuszanie kasy - znam, cały ten koszmar znam. Współczuję. Życzę wszystkiego co najlepsze;)
Malo pociagla jakos…
@@monikamichalska4715 o co chodzi z tyminosobnymi lodowkami?
@@Kirysek-qr8nwżeby nie wyjadała wszystkiego z lodówki dzieciom
Moja również miała 46 lat gdy się zapila😢
Też jestem alkoholikiem zaraz pierwsza rocznica terapi i trzeźwienia, niszczylem rodzinę i siebie psychicznie na szczęście nie fizycznie. Wstydzę się tamtego życia. Czasu nie cofnę ale staram się nadrabiać relacje i stracony przez alkohol czas. Życie na trzeźwo jest wspaniałe. Pozdrawiam wszystkich nie czekajcie na sięgnięcie dna, wyjdźcie na dobrej stacji z tego pociągu i zmieńcie życie na lepsze. Terapia terapia jeszcze raz terapia!!!❤
Gratuluję Ci i życzę wytrwania w trzeźwym życiu.
Trzymaj się bracie. Mnie alkoholowe diabły dręczyły i dręczą ciągle. Trzeźwego dnia. Wystarczy nie pić tylko dziś, a reszta się ułoży.
@@TrzyElektrodyBądź twardzielem i nigdy nie myśl, że ten pierwszy kieliszek to nic takiego. Ten pierwszy kieliszek to tragedia. Przeciez sięgasz po niego, jak jesteś trzeźwy., to po co to robisz? Nie liczysz się z bliskimi i masz ich gdzieś, tak ?
@@tabletsamsung3606 Wiele razy to przerabiałem, od jednego kieliszka po kilkutygodniowy ciąg kończący się delirium tremens okraszony halucynacjami. To było straszne. Każda kolejna delirka była gorsza od poprzedniej. Z czasem nauczyłem się odróżniać to co jest urojone od tego co jest rzeczywiste. Ale te urojone obrazy nie znikały ot tak. Nie życzę tego nikomu. To powodowało ogromny strach i przerażenie, że bałem się pójść do toalety nawet na jedynkę, bo podświadomie czułem, że jak otworzę drzwi to zobaczę jakąś postać.
@@monikakowalska7036co ty to nie ma czego gratulować bo i tak se jeszcze sięgnie po wódkę 😂😂😂
Koszmar 😪 bardzo współczuję i życzę dużo siły 🍀
Ja znow jako 15 letnia dziewczyna....pobilam swojego ojczyma ktory tez pil....poszlam na policje ...a policja nic nie zrobila ...nawet nie przyjechala sprawdzic co sie stalo....Ale od tego dnia miala spokoj nigdy pozniej sie ojczym nie awanturowal z nami
Bardzo mocno niszczy to dzieciństwo i odbija się też na życiu późniejszym czuję i wiem to po sobie 😢
Bardzo mocny wywiad... Ale muszę przyznać, że chyba jeden z najlepszych jakie oglądałam z osobą DDA. Twoja empatia i sposób rozmowy (ROZMOWY, bo naprawdę to nie jest taki typowy wiwad i bardzo dobrze!) ciepły i spokojny, dający poczucie bezpieczeństwa.
Dymitr, tak stygmatyzujesz te lata dziewięćdziesiąte pod kątem picia, a to właśnie dzisiaj mamy najwyższe spożycie w historii.
Jasne, biorę uwagi do serca!
No to nie pamiętacie lat 70-80bo nie macie prawa. Ale czasy mega pozwalające na negatywne zachowania rodziców na co nikt totalnie nie zwracał uwagi
@@jolantakierenska7537 ja odnoszę się tylko do liczby na temat spożycia alkoholu, nic więcej.
'90 ? Zerknij na spożycie w '80 to była zgroza i to w przeliczeniu na głowę czystego spirytusu. Pili niemal wszyscy i było to powszechnie akceptowane. W '90 pojawiły się już bardziej cywilizowane alko, ale w latach '80 czysta wóda i bimber wiodły prym, ten drugi był środkiem płatniczym bo wódka była na kartki co absolutnie nie ograniczyło picia.
@@kuchniaprl obecne ilości wypijanego alkoholu na głowę przewyższają ilości z najczarniejszego okresu PRL, czyli lata '70 oraz '80. Pijemy najwięcej w historii powojennej Polski. Takie są fakty.
Super rozmowa, obejrzałam do końca, straszna historia, jak rodzony ojciec gotuje taki los swoim dziecio, ja bym dawno wyrzuciła gada z mieszkania
Słychać w bohaterze odcinka emocje, które towarzyszą wracając do przeszłości. Tym bardziej przez to doceniam, że zdecydował się na udział w programie. Jestem pełna podziwu świadomości już od dziecka tak naprawdę. Życzę powodzenia w życiu. Takich ludzi chciałoby się poznać i czerpać od nich lekcje.
Też jestem z tamtego pokolenia. Moi rodzice to oboje alkoholicy i przez to się rozeszli z czego z moją mamą również uzależnioną żyłem na jednym pokoju przez 25 lat... Sam władowałem się w tą chorobę ale aktywne leczenie i idzie mi dobrze. Dzieci mieć nie chcę bo mnie sporo odebrano i nie umiem się poświęcić dla drugiego człowieka od jego urodzenia a także sam sobie odebrałem bardzo wiele także resztę życia chcę spędzić szczęśliwie w trzeźwości z dobrą kobietą. Pozdro dla ziomka co opowiedział co było. Mówmy o tym jak alkohol niszczy życie bo nie ma u nas jeszcze świadomości jak bardzo destrukcyjny szajs to jest. Ja piłem weekendowo jak wszyscy inni, później gdy zaczęło się pracować i wyprowadziłem się nie zauważyłem momentu gdzie dzień bez alkoholu był rzadki.
Mój ojciec nie pił ale nas bił. Czuje wewnętrznie ten strach przed nim do dzisiaj. I nienawisć. Mam 47 lat.
Oddałabym mu z nawiązką, jak będzie już stary, nie zostaniesz ukarana, bo on też był bezkarny
@@annikawert7309 moze gdyby pil
To
By nie bil…
Też mam problem alkoholowy w rodzinie i też jest to ojciec. Do tego choroba i niepełnosprawność mnie samego. Więc podwójne, a nawet potrójne problemy. Jestem z tym wszystkim sam.. Jak mówię, że nie daje rady to mi mówią że marudzę, narzekam czy jestem słaby.
Wspolczuje Ci,niech Jezus Chrystus ma Cie w Jego opiece.
To bardzo smutne. Jeśli potrzebujesz wsparcia możesz się do mnie odezwać. Znam oba te tematy, które dotykają Ciebie.
Chlopak nie wie że juz w pakiecie ma DDA... JUZ JEGO BRAK EMOCJI TO DDA.
Wspaniały Chłopak! Twój ojciec miał taki plan duszy. Alkohol, to zawsze cierpienie z którym sobie nie umiał poradzić. Wybacz mu i żyj szczęśliwie❤
Łukasz Powiem ci tak przede wszystkim Musisz być bardzo silny i sobie postanowisz że chcesz za wszelką cenę być inny i wszystko zmienić nie chcesz powtarzać błędów ojca bo alkoholik to jest potworny człowiek który tylko myśli o alkoholu i spaniu i morze o awantura spotkałam w swoim życiu różne typy alkoholików tacy co kradli w domu co co przyczepić co się bili razem bo jak żona jeszcze do tego Piła wyglądało to straszne w tych czasach się nie zdarza żeby młodzi ludzie przychodzili z pracy pod wpływem alkoholu to w czasach komuny to była taka rzecz normalna facet to był król i władca on twierdził że jemu wszystko wolno także wszystko w twojej głowie ułożyć sobie postanowić i wszystko jest realne i wierzę w ciebie bardzo że tego dokonasz wszystkiego dobrego
Ojej, wiedziałam, że to Dymitr prowadzi te wywiady, ale dopiero teraz trafiłam... Cóż, znam, w rodzinie chłopca. Miał też już nieżyjącego tatę alkoholika. To dalsi krewni. Wujek długo pracował jako ochroniarz i pił. Ale dość nietypowo. Nigdy nie był agresywny, może raz czy dwa wrzasnął na żonę, ale uczciwie mówiąca syna kochał i nie było typowych, wręcz klasycznych przypadków, typu leżenie pijanemu bez butów, na ulicy. Jego agresja właściwie była atematyczna, na wyniszczenie siebie. Jednak zadziałał tutaj mit _Nieważne, jak mówią, byle po nazwisku_
Pamiętam, że sama osobiście bardzo się wuja bałam. Mimo ogromnej życzliwości z jego stron. Odruch Pavłova, zwyczajnie wystarczyło powiedzieć, przecież on pije i tyle. Łukaszowi z góry współczuję.
Oj jak ja tez pamietam takie wydarzenia … przykre to ! Na szczęście u nas nastąpił cud i ojciec się zreflektował i przestał pić… Ale on miał na tamten czas jakby dwie osobowości… jedna - pijąca, nie wracająca do domu, bijącą Mamę i mnie z bratem… nie trzeźwiejącą tygodniami… a z drugiej - pracowity, oddający pieniądze Mamie na dom i jedzenie… dbający o dom i podwórek… dwie skrajności w jednym człowieku… ale do czasów licealnych- chlał, lał… a my uciekaliśmy nie rzadko do Babci … eh… straszne czasy… 😢 choć bywało też miło - ciężko to opisać.
Slucham tej historii i bardzo mnie dotyka. Mowilam wiele razy, duzo razy plakalam i prosilam dlaczego panstwo polskie nic z tym nic nie zrobi. Dlaczego nie delegalizuja alkoholu jak innych narkotykow. Albo nie zrobia rejestru kto moze a kto nie skoro w tych czasach jestesmy tak inwigilowani to do cholery zrobcie cos aby zmniejszyc ten alkoholizm i cierpienie dzieci rodzin potem ludzi w doroslym zyciu.....
Mój dziadek był alkoholikiem zapił się.
Matka moja alkoholiczka, za piła się.
Brat, alkoholik wyskoczył z okna, nie żyje. Jestem dzieckiem 80 tych lat.
Spałem po metech, przyjeżdżała straż pożarna bo z bratem stałem w rajstopach w oknie.
Sciemniasz
@@Kirysek-qr8nw myślisz, czy wiesz?
@@aandrzejak na 100% nie moge wiedziec. Ale szacuję, ze na 90% farmazonisz
A ja ci wierzę to przeżył moj dobry znajomy i ja to horror
Super chłopak ,miał ciężkie życie z ojcem alkoholikiem. Życzę Panu samych wspaniałości i spełnienia marzeń żeby życie poukładało się Panu jak najlepiej ,wszystkiego dobrego życzę 😊
Współczuje utraty spokojnego dzieciństwa Łukaszu i jednocześnie podziwiam ,ze wyciągnąłeś z tej sytuacji pozytywne strony dla siebie.Pozdrawiam serdecznie i życzę samych dobrych chwil w życiu 😊
Strasznie współczuję, jak w większości polskich rodzin u mnie tata też pił i pije ale jest samodzielnym pracującym człowiekiem i nie jest to tak pogłębione, dodatkowo nie spotykały mnie nigdy nieprzyjemności z tego tytułu tata nie jest agresywny i też nie zachowuje się niemoralnie, poprostu sobie co weekend popija ale to co w tym wywiadzie to jest masakra :( alkoholizm jest straszny, raz miałam styczność z chłopakiem takim bardzo uzależnionym i to była trauma, wspaniale się słuchało wywiadu, gość wypowiada się niezwykle spokojnie i mądrze
Sierpień miesiącem trzeźwości, polecam wszystkim.
Heh dużo osób się z tym zmaga, moja cała rodzina ma problem z alko. Niedawno zmarła moja mama, mam 22 lata i muszę ogarniać wszystko w większości sama. Ojciec alkoholik przemocowiec, popełnił samob%$€stwo jak mama chciała się z nim rozwieść wkońcu i miało wszystko być w sądzie gdzie przyznała się że ją katował (nie raz na moich oczach, jako małe dziecko chodziłam do apteki po tabletki przeciwbólowe). Długo się leczyła z tej traumy ale nic nie pomagało poddała się alkoholowi i zmarła przez to. Rozumiem jak najbardziej osoby które mają beznadziejnych rodziców i rodziny.
Lukasz brawo za odwagę że opowiedziałeś o tych traumatycznych przezyciach. Mam nadzieję że spotka Cie dużo dużo dobrego w zyciu
Super chłopak. Na pewno ułoży sobie życie i będzie szczęśliwy! 💪❤
Jaki jestem szczęśliwy będąc 17lat trzeźwy, lecz musiałem wiele stracić w życiu, lata wiezienia ,utrata rodziny.Zyczevz całego serca każdemu człowiekowi uzależnionemu od alkoholu by pokochał trzeźwości tak jak ja .
Gratuluę.Miałem 7 takich lat.
Słucham tego i kompletnie mnie to nie szokuje 🫣 Przeszłam to samo. Z tym że mama odeszła od ojca jak miałam 15 lat. Ja siedziałam w tym tak głęboko że nie chciałam by został sam i do 19 roku życia mieszkałam z Nim, toczyłam wojny. Nigdy żaden nauczyciel nie reagował. Wszyscy wiedzieli co się dzieje, a byłam przez to jedynie bardziej odpychana od reszty dzieci jak wyrzutek. Teraz mam 27 lat, do 24 roku życia walczyłam o niego, by wyciągnąć go z nałogu. Nie udało się. Piję i pali dalej tylko że więcej
Nie mogę tego zrozumieć,jak Bóg obdarza takim zdrowiem alkoholików,by mogli pić codziennie takie ilości alkoholu,mają siłę bić,znęcać się nad bliskimi.Dorośli,bliscy ludzie tak zniszczyć dzieciństwo i życie tak fajnych ludzi.Bardzo rozumiem Łukasza,słowa .......Bać się własnego ojca.........rozdziera się serce.Alkoholicy gorsze od zwierząt.Łukasz,życzę Ci pięknego dalszego życia.❤❤❤
Jaki kurwa Bóg, obudź sie
Pracuję w sklepie w którym jest też alkohol. Przecietny człowiek nie ma pojęcia ze skali alkoholizmu wokól niego. Mamy klientów którzy potrafią dziennie wypić po 15piw i 10 małpek 0.1l; to jest aż dziwne, że fizycznie są to w stanie przez siebie przelac. Ci ludzie normalnie jezdza samochodami, a prawdopodobnie nigdy nie są trzeźwi.
A problem skali nietrzeźwych kierowców, lub takich którzy u nas kupują 200ml piją w samochodzie i jadą, to już temat na cała rozprawkę.
I tak jak bohater tego wywiadu, też jestem ze ślaska a sklep w którym pracuje jest 200m od kopalni.
Dlaczego nie dzwonicie na policje?
są w stanie sam piłem 8-10 V.I.P-ów dziennie 7,2% to były mocne piwa w dodatku pracowałem wtedy po 10-12 godzin ,piło się przed pracą i zaraz po aż do późna i ja tak ciągłem latami dzień w dzień
@@Kirysek-qr8nw Może dlatego że manager albo właściciel sklepu zabrania, klient który pójdzie za kraty to klient stracony. Pamiętajmy że przemysł alkoholowy w pl to ogromny biznes, a dla sklepów najczęściej główne źródło dochodu.
@@dupadupka3042 tak czy inaczej nie zglaszanie tego ja policje to nie tylko oczywiste zlo moralne ale i przestepstwo
poruszająca historia. zabrakło mi pytania o szczęśliwe chwile
Było takie pytanie-rozmówca ich nie pamięta..
Ale się cieszę, że jestem tu tak wcześnie. Będzie co słuchać do sprzątania. 😊
Sprzątać w niedzielę? Profanacja...
Spełnienia Marzeń wspaniały Łukaszu. Wierzę, że na pewno Ci się uda💚🍀Pozdrowienia dla Mamy ❤
Przeszłam praktycznie to samo. Mój ojciec też pije, nie wstrząsnęła nim nawet śmierć syna.Dla mnie najlepsza decyzja była wyprowadzka z domu i terapia.
Pozdrawiam Lukasza i zycze powodzenia w dalszym zyciu❤🍀
Rowniez mieszkałem na 37 metrach w takim ustawieniu mieszkania jak ty. Mój brat również jest 4 lata starszy a ojciec pił codziennie i nigdy go trzezwego nie widziałem aż do momentu gdy nie był w stanie sobie kupić alkoholu bo mial wypadek. Na szczecmscie moja mama rozwiodła się gdy miałem 2 lata i nie musiałem z tego powodu cierpieć.
Miałem.rowniez wujka który pił.i wciągnął mojego kuzyna w alkohol. Niestety Kuzyn w wieku mnie więcej 20 lat popełnił samobójstwo...
Największym hitem byłoby gdybyś zaprosił typa który w 1999 w Nowej Rudzie złożył w ofierze dwie osoby szatanowi w bunkrze . Ta osoba jest już na wolności więc fajnie gdybyś tego dokonał .Myślę że to byłby jeden z najpotężniejszych wywiadów w Polsce .
XD typ zabil dwie osoby i 25 lat, ah te wyroki w polsce..
W sumie to tam morderców było dwóch. Ostatnio słuchałam o tej sprawie, przerażające…
@@martyna7295 Tak , jeden dożywocie dostał a drugi 25 lat
Tylko zastanawiam się czemu takiemu typowi robić darmową reklamę?
Taki typ powinien zostać zapomniany
Asia, rób mi kawę. Win odcinka, najzabawniejsze z całej tej strasznej, smutnej historii. Łukasz, trzymaj się chłopaku!!
Bardzo potrzebne confesjo' pan bardzo dobry czlowiek wartościowy' chce być ojcem mieć inną rodzinę niż tą ktorą zna z dzieciństwa 'SUPER jednak musi się modlić aby trafił na modrą kochającą kobietę z ktorą pokona swoje zranienia i deficyty z dzieciństwa'' trauma to nie jest voś co samo znika trzeba nad tym pracować'aby koszmary dzieciństwa nie zniszczyły dorosłego życia. ŻYCZĘ SZCZĘŚCIA I PRZEBACZENIA DLA OJCA KTÓRY BYŁ BARDZO SŁABYM SAMOTNYM CZŁOWIEKIEM
Boże jedyny, dramat tych dzieci i ich matki. Wspaniały chłopak, który doświadczył tak dramatycznych przeżyć jako dzieciak...
Mam 45 lat, i nie pamiętam w moim rodzinnym domu, alkoholu, ani sytuacji przemocowych, nigdy. Pamiętam natomiast wakacje/ferie/kolonie/choinki i prezenty, z zakładów pracy Rodziców. Na mojej Komunii (również na Komunii mojej siostry), nie było alkoholu, kilkoro zaproszonych gości, było zniesmaczonych tym faktem, ale nie było nawet grama, i już. Życzę dużo zdrowia i powodzenia w dalszym życiu!
Pozdrawiam
Fajny, silny facet. Mam nadzieję, że moi synowie też będą mieli w sobie tyle siły, żeby iść inną drogą niż ich ojciec.
Dymitr prośba o podcast z gościem Wojownik w podróży 🙏🏻
Panie Łukaszu dziękuję za tak szczerą do bólu rozmowę ! I życzę aby wszystkie pana marzenia i życiowe plany się spełniły !
Lata 90 te to norma, ja też to miałem, teraz nie mam własnej rodziny, dzieci itd, pełno takich ludzi pod sklepami było coś takiego jak na zeszyt, w marketach teraz wam tak nie dadzą, teraz się sprzedaje miliony małpek a wtedy było jeszcze gorzej.
Łukasz fantastycznie!❤ Wyrazy zrozumienia i współczucia. Pan prowadzący to jest z innej planety,że tak się dziwi jak wygląda alkoholizm ?.... słabo.
Podejście dorosłych nauczycieli, pedagogów a nawet rodziny do problemów dzieci w tamtych i wcześniejszych czasach było tragiczne.
Mój ojciec pił 30 lat, wiecznie młody dżolero, awantury, bicie, o słownictwie nie wspomnę. To zostaje na całe życie. Człowiek nie wie co to miłość ojca, strach i męczarnia. BTW te mówię po imieniu do niego. Pozdrawiam
Alkohol to nie przelewki. To jest twardy narkotyk.
pijta ludzie PIJTA na zdrowie
Dokładnie!
dokładnie , polecam posłuchać wywiadów z Rutkowskim, terapeutą, szok...
Pijaństwo i narkotyki to dopiero w domu dramat i płacz. Też bym potrzebowała takiego wywiadu i bym się w końcu wygadała 😢 co wyprawiał mój były mąż Piotr. 😢 Współczuję temu Panu. Ja nie mogłam już wytrzymać i wzięłam z narkomanem rozwód i policja mi pomogła nawet w sądzie na zozwodzie. Policja mowli prawdę aż z trzech miast. Piotr napadał ludzi krad im wszystko co mu w ręce wpadło. Był tradycyjnym bandytom.
@@ulafraczek3459 własnie dramat i gdzie jest ten wasz cały jezus co gdzieś was ma , a tak się wszyscy modlą do niego a on ma was gdzieś iTYLE W TEMACIE GDZIE ZJEBA SZUKAĆ?
Takich rodzin jak mial Lukasz jest bardzo duzo bo dzisiaj nie tylko alkohol niszczy ludzi ale juz mlodziez bierze narkotyki ! Wspolczuj najbardziej dzieciom rodzacych sie w takich rodzinach😢😭
Temat mi bliski ,jestem alkoholiczką.Po leczeniach bierną,po czasie czynną,nienawidzę siebie są to ,że się zabijam .zabijał się mocniej niż nie jeden na tym kanale
Dlaczego chlejesz?
@@ewelinaperkowska2320 te terapie nic nie daja?
@@Kirysek-qr8nw dają jeśli się chce nie pić .Terapia nie oducza picia a daje narzędzia by utrzymać abstynencję a później zdrowieć .Ja już chyba jestem za słaba ,tacsoirala mną owładnęła , piję chronicznie i nienawidzę się za to
@@Kirysek-qr8nw Bo widocznie jestem już za słaba /leniwa by chcieć walczyć .
Dziekuje❤
Słucham z zapartym tchem.Ja teraz ponad 40 lat,natomiast moje dzieciństwo to piekło.. Ojciec lał mamę, mnie ,w dniu śmierci syna był nawalony i chciał pobić moja mamę. Swoją mamę dźgnął nożem, chorego ojca pobił, sprzedawał wszystko w domu. Ech długo mogę opowiadać. Lata 80-te były straszne, nawet w szkole usłyszałam że kłamię o awanturach,gdy chciałam się usprawiedliwić z nieodrobionego zadania. Jedno przyznam rozmówcy, też byłam w pewnym sensie spokojna gdy przyszedł dzień pogrzebu mojego "ojca".
Szczerze posłuchałem tego podcastu i szacun dla gościa że to przeżył ale ja chyba miałem cztery razy gorzej bo u mnie oboje rodzice pili. A jak nieraz powiedziałem moją historię znajomym to mi mówili szacun że wyszedłeś na takiego gościa.
Jak bym ją tam siedział. Wszystko się zgadza. Rocznik 93, od 6 lat mama ma spokój. Wroga nr 1 już nie ma.
Bardzo Ci współczuję. I wiem o czym mówię.
Miałam to samo, tyle że piła moja matka.
A ja miałam jeszcze ojca, który mnie molestował i byłam z tym sama, i tak jest do dzisiaj...
Zmarła 2 lata temu, zapila się na śmierć.
Byłam na pogrzebie, ale też się z nią nie pożegnałam, nie miałam żadnych uczuć, nic nie czułam i nic nie czuje do dzisiaj...
Rozumię cie bardzo dobrze, bo ja podeszłam do trumny tylko po to żeby sprawdzić czy na pewno nie żyje i też ta myśł będzie wreszcie spokój !!
Super ze Lukasz nie poszedl droga ojca.Powodzenia chlopaku !
Dymitr! Masz bardzo trafione pytania, bardzo szczegółowe, zadawane w sposób kulturalny, delikatny. Jednak TAK TRAFIONYCH pytań na żadnych podcaście/wywiadzie nie słyszałam. Bardzo trafny temat, współczuje Osobie zaproszonej do rozmowy.. przykro się robi na sercu. Trzymasz poziom!.
Straszne😔
A propos tych sąsiadów to też wtedy były takie czasy, że to było "normalne" i nikt nie reagował... Ja też mieszkałam na osiedlu górniczym, mój tata pracował na kopalni i nieraz opowiadał, że tam na dniówce od razu chłopy jak przychodzili do pracy to wódka była grana, nieraz go zapraszali ale on akurat na szczęście nie pił. Nad nami w bloku były ze dwie rodziny alkoholików, awantury były i tyle... Jak "muzyka w tle". Brzmi to strasznie i okropna była ta znieczulica, ja sama jako dziecko nieraz nie mogłam przez to spać i strasznie się czułam.
Wróg we własnym domu. U mnie jest teraz podobnie. Miałem firmę, to mi pociął maszyny szlifierką i wywiózł na złom aby chlać. Wysłałem go do psychiatryka, pracowników odprawiłem i czekam aż zdechnie
One się nie ludzą tylko wygodniej być ofiarą tylko żyć wygodniej nie biorąc odpowiedzialności za własne życie i życie swoich dzieci.
Dla tych co piszą, że to mocny podcast…. To nie widzę w tym nic mocnego… U mnie było dużo gorzej, mój ojciec dalej żyje, na szczęście moja mama odeszła od oprawcy alkoholowego wcześniej, niestety jak już byłam pełnoletnia i wiedziała o tym, że jeśli jego nie zostawi to nie zobaczy wnuka nigdy. To ja ojca podałam na policję bo prowadził pod wpływem, to co się działo w domu zostawię dla siebie. Było kolorowo. I to co tu opisywane a zostało powiedziane: nie, nie, nie u mnie mogę głośno tak, tak, tak. Straszne, ale znam wiele gorszych historii z mojego podwórka i przyjaźnimy się do dzisiaj… niż ten Pan opowiada… To nie jest licytacja to nie o to tu chodzi. Chylę czoła! Opowiadajmy. Niech to idzie w świat! Niech to się nie powtórzy dalej! Ale przekaz słaby… Najpierw przeczytałam komentarze i myślałam,że klęknę… a może tylko westchnęłam. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego. Możesz być z siebie dumny, jesteś wielki po czymś takim… ja jestem wciąż mała, bo nadal niewiele wiem i nie umiem tak pięknie opowiadać o tym syfie.
Moja historia jest bardzo podobna
Współczuję, sam przeżywałem podobne momenty z tym, że z hazardzistą, alkoholikiem i osobą, która jest chora psychicznie dwubiegunowa... Dzisiaj się cieszę, że mam.swoja normalną rodzinę i tzw. święty spokój.
Pozdrawiam
Ale nie musisz 5 razy pisac tego samego…
Moim zdaniem powinno być przymusowe leczenie na powarznie ALKOCHOLIZM to powarzna choroba wiem bo sam jestem nim@@Kirysek-qr8nw
Moj były mąż nie byl alkoholikiem , ale piekło i traumę przezylam z dziecmi dużo gorszą. Zdrada i posiadanie przez męża i ojca kochanki na boku w tajemnicy moze być dużo gorsze niż alkohol . Szczególnie kiedy planowal z nią nowe zycie a nie mial na to żadnej szansy ani możliwości finansowej aby zrealizowac swoje plany. Wszystkie frustracje i wscieklosc tym spowodowana odbijaly sie na mnie jako żonie i dzieciach ktorzy bylismy jego kulą u nogi i przeszkoda na jego drodze do szczęścia. Probowal wszystkich sposobow zeby sie nas pozbyć łącznie z planowanym pozbawieniem mnie życia..
Ciesz sie, ze was nie zamknal w domu i go podpalil
@@Kirysek-qr8nw duzo nie brakowalo ,gdybym ostatecznie nie uciekla z wlasnego domu ktory budowalam wlasnymi rekami doslownie , to moze by doszlo i do tego.
@@Kirysek-qr8nw poza tym domu nie mogl spalić bo chcial go sprzedać na zaplanowane swoje nowe zycie ,dom nie byl ukonczony ani ubezpieczony .
@@stanisawakostuch3861 bardzo dziwnego ma pani tego meza. Jak jakis psychopata. Wczesniej (przed slubem) i w pierwszych latach mazlenstwa nic nie wskazywalo na to to, ze ma cos z glowa?
Nie powiedziałabym, że zdrada i posiadanie kochanki może być dużo gorsze niż alkohol. Ale nie zrozumie ten kto nigdy tego nie przeżył.
Mam dobrą historię ze swojego życia.
Życie bez prądu, gazu.
Życie na krawędzi.
Życie z osobą toksycznością.
Naprawdę warto... dla innych
A tak w ogóle, miałam byc spalona wraz córką.
To czemu sie nie udalo?
U mnie były piwa rzadko. Wóda częściej jabol ,,tur'' 😭😭😭
Mój wujek, babci siostrzeniec był górnikiem. Przyjechał kiedyś do nas w wakacje na urlop z moją ciotką i oddał mi na tydzień kluczyki od własnego auta żartując, że będę go wozić. Ja 18 lat, jego auto miało kilka lat, można powiedzieć nówka, dlatego dziwiło mnie to zaufanie. Oczywiście spędzaliśmy czas, zwiedzaliśmy okolice Karkonoszy, miał pretekst żebym była kierowcą. Jednak chłop tankował od rana do wieczora, więc musiał mieć szofera. Krótko po przejściu na emeryturę doznał padaczki alkoholowej, 2 lata później zmarł. Był po 40 i się przekręcił, a przekręcił się, bo pił... 😢
Mama zapewne była dobrą osobą z natury jak Łukasz mówi, ale jej zachowania to nie objaw miłości a współuzależnienia. Niestety nieświadoma, że jest współuzależniona popełniała błąd za błędem i jej “pomoc” nie była pomocą w rzeczywistości, a stwarzaniem warunków do dalszego picia: sprzątanie wymiocin, tłumaczenie się za niego w pracy, ustępowanie. Smutny jest brak dostępu do informacji czym jest współuzależnienie.
Mam teraz 22 lata. Mój ojciec był i jest alkoholikiem lecz już ze mną nie mieszka. Najgorszemu wrogowi, powtarzam najgorszemu nie życzę tego co widzialem i z czym musiałem się mierzyć w 4 ścianach. Ciągły lęk jaki przyjdzie do domu, ciągłe sprzątanie po nim, śmianie się i gnojenie psychiczne, ciągłe stwarzanie awantur. Byłem młodym chłopakiem który dopiero chodził do szkoły, moi rówieśnicy widzieli go jaki przychodził do domu, wstydziłem się chodzić do szkoły. Jeśli macie taką sytuacje proszę was, zgłoście to do odpowiednich służb, namówcie mame lub kogoś kto z wami mieszka na dzialanie i dzialajcie. To odbije się strasznie na waszej przyszłości, tacy ludzie się nie zmieniają z dnia na dzień, powiem więcej - większość nie zmienia się już na stałe i wybiera flaszkę zamiast rodziny. Mi odbija się to do dziś na psychicę, poczucie strachu i braku zaufania w relacji to dla mnie norma. Mam nadzieję że będzie lepiej.. A dla ludzi którzy mierzą sie z tym samym nie czekajcie, działajcie!
Cześć, leczyłeś się u psychiatry?
@@jacek6695 Nie korzystałem z usług terapeuty, mam wrażenie że od wyprowadzki już wszystko mi się w głowie zaczęło ukladac lecz chyba skorzystam z pomocy bo nadal mam stany w których jednak pojawia mi się za plecami brak zaufania do kogoś
@@lotyluju546 Ja musiałem przejść szereg specjalistów, a alkoholu nigdy nie było w domu, jesteś bardzo twardy
@@jacek6695 Czasami nie musi kompletnie nic się dziać, z psychika jest tak że z dnia na dzień może się coś wydarzyć ale jest to bardzo ważne, jeśli głowa nie działa - nic nie działa. Także super że chodzisz lub chodziłes na terapię. To też pokazuje ogromną odwagę że nie wstydzisz się mówić o swoich przeżyciach a za te słowa ogromnie dziękuję i też gratuluję. Dobra robota ☺️
@@lotyluju546 bardzo dziękuję, pozdrawiam
Uzależnienie, współuzależnienie, DDA. Ten szkodliwy ciąg dzieje się od zarania dziejów.
Uwazam, ze powinien Pan obejrzeć film… wszystko o czym Pan mowi tam jest… przerysowane kolory w filmie mają stworzyć wrażenie sielanki..:. Kontrast…. Wszystko inne jest takie jak Pan mówi ❤
Ja DDA AL-ANON A TERAZ AA tez marzylam o normalnym domu pelnym miłości a trafiłam jak śliwka w kompot na męża alkoholika i synów a od 13lat starszy syn nie pije założył rodzinę. Rodzinę. Trochę mniej kamieni .Mi pomogła terapia psychologiczna AL-Anon a obecnie AA I PSYCHOTERAPIA
Ieni 1:11:31 eni na sercu