To chyba znowu zaczęło funkcjonować jakieś nowe pojęcie dopasowane do populizmu LinkedIn (przecież to e-bazar), bo "marka", w poważnym biznesie, funkcjonuje jako "dobre imię", czyli mówi o charakterze oraz kompetencjach (np. uczciwy i lojalny człowiek i potrafi czytać i nie będzie żebrał o lajki na LinkedIn, bo to szczyt tandety ;). W tej Twojej wersji, to jak dla mnie to odpada, ale zapewne masz rację, że to zadziała na jakieś niskie stanowiska i gdy decydują tzw. mniej poważni decydenci (zauważ, że np. Zbigniew Jakubas nie komentuje niczyich postów i jakoś ogólnie nie korzysta za bardzo z social mediów. Nie tylko on spośród najbardziej poważnych... ;) Reasumując- jak dla mnie odpada (też ostatnio popytałem i ludzie nauki ogólnie mają to samo zdanie, czyli LinkedIn to kabaret/ populizm/ nowy Fb), ale jak ktoś wchodzi na rynek, to zapewne pomoże (najwyżej w przyszłości skasujecie, gdy zajmiecie poważniejsze)
To chyba znowu zaczęło funkcjonować jakieś nowe pojęcie dopasowane do populizmu LinkedIn (przecież to e-bazar), bo "marka", w poważnym biznesie, funkcjonuje jako "dobre imię", czyli mówi o charakterze oraz kompetencjach (np. uczciwy i lojalny człowiek i potrafi czytać i nie będzie żebrał o lajki na LinkedIn, bo to szczyt tandety ;).
W tej Twojej wersji, to jak dla mnie to odpada, ale zapewne masz rację, że to zadziała na jakieś niskie stanowiska i gdy decydują tzw. mniej poważni decydenci (zauważ, że np. Zbigniew Jakubas nie komentuje niczyich postów i jakoś ogólnie nie korzysta za bardzo z social mediów. Nie tylko on spośród najbardziej poważnych... ;)
Reasumując- jak dla mnie odpada (też ostatnio popytałem i ludzie nauki ogólnie mają to samo zdanie, czyli LinkedIn to kabaret/ populizm/ nowy Fb), ale jak ktoś wchodzi na rynek, to zapewne pomoże (najwyżej w przyszłości skasujecie, gdy zajmiecie poważniejsze)