Podobnie się malowałam, ale taka moda była. Za ciemny podkład z Avon z tej serii młodzieżowej, on był pomarańczowy ! Wszystkie niedoskonałości były widoczne. Czarna kreska na linie wodną, była obowiązkowa. I grzywki na pół twarzy ! :D Tak to wyglądały dziewczyny które urodziły się w latach 90 :D
Rocznik '86 potwierdza i pozdrawia ;) Avon rządził a "gazetka" z avonu to była lektura obowiązkowa, która krążyła po całej klasie co miesiąc ;) no i te... błyszczyki w kulce 😨
Dzięki Tobie właśnie do mnie dotarło, że mimo 25 lat, jednak nie umiem się malować 😂 U mnie idzie w ruch tylko kredka, tusz i czasem podkład, a jednak ten bardziej "profesjonalny" makijaż daje całkiem inne efekty, których ja niestety samodzielnie uzyskać nie potrafię, więc doszłam do wniosku, że nadal maluje się tak, jak w wieku nastoletnim 😂
gdy oglądam swoje zdjęcia z czasów koniec gimnazjum/ początek szkoły średniej jestem mega zazenowana.. za ciemny pokład/ puder. pomarańczowy brazer, dużo różu, czarna kredka na linii wodnej, błyszczyk - jak najbardziej glossy. na imprez cień- niebieski, fioletowy- oczywiście zero blendowania. eh.. maska na 100 %
Bardzo fajne! Może młodsze koleżanki będą uczyć się na błędach ;D. Jak zwykle, super dystans do siebie, fajnie popatrzeć na zdjęcia z czasów liceum. Za parę lat będziesz śmiać się z tych dzisiejszych ;D. Sama mam 15 lat, do szkoły tusz, korektor, i podkreślone brwi, myślę że tragedyji nie ma, tym bardziej że mam ciemną karnację. Trądziku niewiele jest, więcej przebarwień, ale na siłę tego nie zakrywam bo wygląda to nienaturalnie, jak laleczka porcelanowa. Wiem że minie. Pozdrawiam! ;)
uroda to kwestia gustu, więc nie warto dać sobie wmówić wykreowanego, sztucznego wzorca modelki bo to prowadzi do kompleksów, frustracji, poczucia bycia gorszym -- ale jesteśmy równi. Nikt nawet bardziej urodziwy nie jest lepszy od innych, poza tym piękno cielesne to tylko okładka książki a przecież wartość książki jest w środku _____ youtube : " jedyny lek na wszelką depresję beznadzieję bezsens strach lęki nerwice uzależnienia " ____ Google : " miłość mocniejsza od śmierci i słodsza od najlepszego miodu "
Pierwszy pełny makijaż to studniówka. Potem malowałam się zawsze delikatnie czyli bez kresek żadnych. Tusz, jakiś delikatny podkład, puder sypki i najczęściej błyszczyk. Kosmetyki dostawałam od swej amerykańskiej ciotki a po jednej z jej wizyt w PL zostawiła mi swa zalotkę, która służyła mi przez wiele lat. Co do Twego makijażu - jestem pod wrażeniem oka Kleopatry :) i przypomina mi to bardzi oko siostry mej przyjaciółki - ona bez względu na okoliczności przyrody robiła taką "subtelną" kreskę! ale to była wyższa szkoła jazdy - jechała to bez żadnego lusterka :D Brwi - lepsze półkola niż kijanki albo wyskubane do nitki !! cera - bez kometarza - zapewne nie chciałaś zapychać i obicążać swej cery jakimiś mazidłami.
Kochana, ja zaczelam sie malowac chyba pod koniec 3gim. Malowac to duze slowo, uzywalam TYLKO (!) kredki do oczu haha, potem przyszedl krem bb z nivea, cudownie sie utlenial i ciemnial na skorze😂😂 i pamietam,ze dlugo nie moglam sie przekonac do pudru,bo mialam wrazenie,ze bede wygladac jak ciasto albo pustynia. Oczywiscie obowiazkowo byl przezroczysty, szklany blyszczyk z kulkowym aplikatorem, najlepiej z brokatem! ahh lata 90te to byly czasy:-) a pierwszy tusz jakiego uzywalam chyba juz w liceum to bylo volume express z maybelline pozdrawiam
Extra filmik.Przypomniały mi się moje pierwsze "makijaże"😁Co to były za czasy jak się mamie podkradało kosmetyki😊Moje pierwsze kupione to chyba były z bell.Pamiętam,że miałam niebieską maskarę i jakieś szminki😆.A kreskę robiłam całkiem podobną do Twojej😄.Pozdrawiam
jesteś bardzo pozytywną kobietą. to cudownie, że masz zdrowy dystans do siebie i nie wyszukałaś z czasów licealnych wypacykowanych fot tylko takie prawdziwe. bo nie oszukujmy się dziewczyny, jesteśmy z pokolenia, które w czasach szkolnych przykładało znacznie mniejszą wagę do swojego wyglądu. może po prostu nie było tej presji, którą niestety coraz częściej odczuwa młodzież
Tak sobie myślę z perspektywy czasu, że gdybyśmy ( jesteśmy w podobnym wieku) miały wtedy youtube.... to by dzisiaj tego filmiku nie było na Twoim kanale. Co potwierdza tezę o tym, jak ważny i przydatny jest Twój i inne o podobnej tematyce kanały, bo uczą podstaw makijażu etc. Aż boje się zajrzeć do swoich archiwalnych zdjęć hahahah Pozdrawiam
Jakby co, zero złośliwości, wszystkie dziewczyny super, ale zauważyłam ciekawy zbieg okoliczności - Panna Joanna, Ewa RLM i Agnieszka Grzelak mają wspólną cechę - ich głosy brzmią jakby dziewczyny były w trakcie przeziębienia i miały mocno zatkany nos :P ciekawy przypadek
My (gimnazjalisci, licealisci) teraz mamy sto razy lepiej. Jest wieksza swiadomosc i nie ma tak duzo wpadek makijazowych jak kiedys chociaz jak patrze na moje kolezanki to za ciemny podklad kroluje
Za trzy miesiące idę do liceum, swoją przygodę z makijażem zaczęłam od granatowej maskary w wielu 13 lat :") Pamiętam, że drugim kosmetykiem był krem BB z Garniera przed wigilią klasową, w drugiej klasie gimnazjum -oczywiście zbyt "rudy" do mojej cery. Tak naprawdę to taki full make-up wykonuję od niedawna, a i tak pomijam konturowanie, podkreślanie brwi oraz malowanie ust. Nie mam problemów z trądzikiem, prędzej z sińcami pod oczami. Stawiam na podmalowane oko, dobry korektor i lekki podkład. -Ale nie mam problemów z wyjściem z domu bez makijażu... no może tej maskary trochę żal :')
Chyba każdy przechodził przez ciemne kreski na dolnej linii wodnej - to po prostu było modne :D i oczywiście ważniejsza była kreska i tusz do rzęs niż to co się dzieje na twarzy. Jak już doszłam do tego, że jednak warto się trochę przykrywać, to też używałam marki synergen, ale głównie "podkładu". No i korektory "w pomadce" - hit hitów!
Pani Asiu, podczas ogladania tego filmiku wrocily wspomnienia :D z tym, ze zamiast eyelinera szla w ruch czarna kretka, wiec o spiczastej jaskołce mozna bylo pomazyc :D no i podklad byl, owszem, pharmaceris ktory wydawal mi sie idealny (w koncu mial takie duze krycie) , jednak gdy kupilam go po kilku latach bylam zziwiona jak cos tak ciemnego oglam nakladac na buzie :D nie moge tez zapomniec o niezbyt udanych eksperymentach z samoopalaczami do twarzy... :D
Jestem rocznik '94 ;) pierwszy raz tuszowałam rzęsy w 6 klasie, czego jedna z nauczycielek nie pochwalała i zawsze zwracała mi uwagę. W gimnazjum zaczął pojawiać się jakiś podkład i puder, oczywiście na początku za ciemne, później się ogarnęłam :P No i to samo oko, co Twoje, chociaż nie wyciągałam tak mocno kreski. Do połowy nauki technikum dalej to ciężkie oko, aż mi się odmieniło i zostawiłam dolną powiekę w spokoju. Pierwszej gąbeczki typu beauty blender zaczęłam używać w okolicy pierwszego roku studiów, choć wcześniej bez niej też dawałam sobie rady ;) Podziwiam odwagę :)
Teraz jest duzo latwiejsz dostep do produktow drogeryjnych, pamietam jak w latach 90 chodzilam po malych drogeriach i szukalam brokatu na dyskoteke :D w gimnazjum natomiast sam podklad, bez bazy i bez pudry eh :D
Hahaha świetne! 😄 No to teraz sexi bomba z Ciebie Asiu. Ja pamietam, że w drugiej klasie gimnazjum zaczęłam się malować. Jaskrawe cienie i intensywnie różowe usta najtańszą pomadka ze sklepu po 5 zł to byla codzienność. Uwielbiałam takie kolorowe make-upy. Miałam taką gigantyczną paletę cieni z Allegro. Nauczycielki roznie na to patrzyły 😄 Pozdrawiam Anita z L'occitane
Niezły zbieg okoliczności, bo wczoraj myślałam nad tym kiedy zaczęłam się malować, a Ty dziś wstawiasz film na ten temat 😉 W gimnazjum nie malowałam się w ogóle (nie wspominając o podstawówce), raz na jakis czas używałam kremu BB lub czegoś do niego podobnego i moooże tuszowałam rzęsy, gdy była jakas dyskoteka. W liceum podobnie jak Ty bardzo podkreślalam oko- czarna, gruba kreska, podkład obowiązkowo, ale myślę że byl na pewno za ciemny😂 brwi i ust w ogóle nie malowałam, nie wspominajac juz o tym ze nie używałam ani różu, rozświetlacza itd. Myślę, że większość dziewczyn w tamtym okresie czasu miła problemy z prawidłowym makijażem, takie uroki nastoletnich lat :) Pozdrawiam Asiu :)
Jakie piękne wspominki ;p Gimnazjów nie znam, jestem z tego pokolenia, które jeszcze go zaliczyło ( o matko, ale jestem stara).Nie malowałam się. Wtedy zaczynało się moje ukochanie balsamików, wazelinek i pomadeczek do ust. Miałam tego na tony. W każdej kieszeni inna i na każdą okazję. Potem tuszowałam rzęsy. Na studiach dopiero zaprzyjaźniłam się z podkładami i kredkami do oczu. Doszły też barwiące błyszczyki. Dopiero teraz ogarniam z grubsza, co do czego. Tak, też śmieszą mnie foty z tamtych czasów. O ciuchach już nie mówię... było to zUe ;p.
jestem pod wrazeniem! ja uzywalam czarnej kredki -obrysowywalam nia cale oko i nawet tuszu nie uzywalam !! wgladalam okropnie,jak kret! tak mi oczy pomniejszalo :P pozdrawiam :))
Jak wspomnę swój makijaż z liceum to czuję się podobnie zażenowana jak Ty. U mnie była czarna kredka na górnej powiece + tusz. Tylko. Co prawda do 18 roku życia nie wiedziałam co to znaczy mieć pryszcze, więc podkładów nie używałam (chociaż pierwsze próby z podkładem miałam z końcem gimnazjum), dopiero później, jak już moja cera wymagała krycia to zaczęłam używać podkładu L'Oreal True Match Minerals (był w sumie całkiem spoko, bo nie zapychał i ładnie krył, tylko wiem, że na pewno był za ciemny). I podobnie jak Ty nie używałam bronzera ani różu. O brwiach konsekwentnie "zapominałam". Na szczęscie z tamtego okresu mam niewiele zdjęć i mam nadzieję że to co mam nie ujrzy światła dziennego. To było straszne...
dzięki właśnie takim filmom na pewno wiele dziewczyn robi mniej błędów gdy widzą że ktoś kto się na tym zna I się śmieje z czegoś ja sama wyciągnęłam ostatnio wnioski ze za dużo używam bronzera I to właśnie przez filmik w którym dziewczyna malowala się I śmiała ze swojego makijażu wtedy spojrzałam na jej bronzer I na swój I wiedziałam że coś jest nie tak. mega sa te filmiki uczą bawią I na pewno Tobie jak I innym sprawiają dużo frajdy I miłe wspomnienia 😊😊👍
a może makijaż z twoich początków YT/ początków studiów? :) pamiętam że oglądałam jedne z twoich pierwszych filmów i myślę że to też mogłoby być ciekawe :D Wiem że lubiłaś wtedy kolorowe cienie i bawiłaś się makijażem ;) pozdrawiam :)
Aktualnie kończę gimnazjum i od połowy 2 klasy gimnazjum zaczęłam malować kreski... tylko kreski (no i oczywiście tusz do rzęs) poza szkołą uwielbiam malować usta ciemnymi kolorami. Nie skromnie powiem, że kreski maluje najlepiej w szkole :) Interesuje się makijażem/wizażem ale po mimo tego nigdy nie nakładam podkładu itp. Patrząc na inne dziewczyny w moim wieku jakieś 30% z nich mają strasznie mocny makijaż (i czasami nie do końca dobrze zrobiony) Super film... pozdrawiam :)
Przynajmniej miałaś brwi! Ja miałam zawsze włosy farbowane na czarno + oczy obrysowane czarną kredką + bezbrew! To dopiero koszmar! Ale kiedyś nie było jutubów, teraz młode dziewczyny mogą łatwiej zdobywać makijażową wiedzę :)
Wtedy była taka moda XD , nałożyłam sobie parę razy kredkę na dolną linie masakra , źle to wyglądało więcej nie chciałam . kredka skończyła później na górnej powiece czasami. Nie wiem o co chodziło z tą czarną kreską na dole XD ,okropne to było zmniejszało oczy.
obecnie mam 17 lat i chodzę do liceum. Maluje się tylko podkładem i tuszem, dodam żeby nie było wątpliwości że podkład mam dobrany do koloru skóry, jestem ciekawa czy za 10 lat tez będę się śmiała z mojego makijażu z liceum, może wtedy będą modne kolorowe tusze do rzęs w codziennym makijażu ☺
jak Kleopatra 😉, ja w liceum, a właściwie technikum używałam tylko pomadki, ewentualnie tusz do rzęs, korektor, no i czasem kolorowej kredki do oczu, ale podstawa to był błyszczyk albo pomadka i pamiętam że nosiłam na każdym palcu pierścionek srebrny albo sztuczny, totalna masakra, tak czy inaczej nie było aż tak źle Asiu myślę że ani w twoim przypadku ani w moim, patrząc na zdjęcia to naprawdę źle nie było, ja z trądzikiem miałam kłopot do nie dawna a mam 25 lat, od ok. pół roku mam spokój, ale tak jak mówisz nie wstydziłam się wychodzić tak, później trochę było gorzej ale ujdzie, te czasy mamy za sobą, żyje się dalej 😉😊 pozdrawiam
Ja zaczynałam kombinować trochę już w gimnazjum chociaż jestem rocznik 90 - tusz do rzęs czasem jakaś perłowa pomadka i na pewno namiętnie używałam błyszczyku. W liceum powoli było coraz więcej kosmetyków. Na pewno był już podkład ale źle dobrany bo jestem bladziochem a wtedy mało było takich jasnych podkładów. Większość kosmetyków miałam z Oriflame lub Avon niektóre aby drogeryjne. Nakładam podkład oczywiście palcami, na to puder który okropnie podkreślał mi suche skórki, bo przecież trzeba było wszystko dobrze przypudrować mimo suchej skóry. Różu chyba nie używałam, nic nie robiłam z brwiami w sensie podkreślania bo były "wyregulowane" chyba aż za bardzo, ale za to oko szło w podobną stronę jak u ciebie. Na pewno używałam cieni ale chyba delikatnych, i nie było mowy o blendowaniu. I ta kreska na górnej i dolnej powiece zawsze musiała być. Tylko ja nie robiłam jaskółki tylko taką odpowiadającą długości linii rzęs. Używałam tuszu i błyszczyku i chyba tyle.
Ja swój pierwszy makijaż z prawdziwego zdarzenia miałam dopiero na studniówce :) Robiony oczywiście u kosmetyczki, bo nawet tuszu używałam tylko od wielkiego święta, więc gdybym się pomalowała sama to byłaby katastrofa. Później kiedy zobaczyłam jak makijaż bardzo mnie zmienił (znajomi mnie nie rozpoznawali, taką kosmetyczka zrobiła mi tapetę), to pomyślałam, że w sumie można się zainteresować trochę tym tematem i później zaczęłam się delikatnie malować, ale ta czarna kreska na linii wodnej na szczęście mnie ominęła, bo kiedy zaczynałam stawiać pierwsze kroki w makijażu to była już niemodna :)
ja od czasow liceum nie tykam sie podkladow, jakos porcelanowy blyszczacy sie podklad przy skorze przwtluszczajacej sie nie wygladal zjawiskowo. Teraz tylko korektor i to lekki :) i obowiazkowo eliner :)
zaczęłam się malować dopiero po strojeniu się na studniówkę ;3 pokochałam wtedy eyeliner i dziś się bez niego nie mogę obejść :D pierwsze próby na pewno były tragiczne, ale po tylu latach śmiem twierdzić, że już doszłam do perfekcji (y)
Ja mam 15 lat i nie czuje najmniejszej potrzeby by sie malowac i mam nadzieje, ze nigdy nie odczuje, bo nie sadze, ze jest to cos, czego czlowiek potrzebuje w zyciu. Uwazam to za cos zbednego, jednak jak ktos sie tym faktycznie interesuje i to lubi, to jak najbardziej jest to wedlug mnie w pozadku i sama uwielbiam ogladac, jak ktos odtwarza swoj stary makijaz, albo rozne poradniki makijazowe xD
U mnie w liceum był zakaz noszenia makijażu (nawet tuszu do rzęs i pomalowanych paznokci), ale pamiętam, że pod koniec gimnazjum zaczęłam przyjaźń z czarną kredką do oczu (oczywiście na dolną linię) z Miss Sporty, kupioną na osiedlowym bazarku, tuszem sklejającym rzęsy z Maybelline i pudrem z Bell, oczywiście w za ciemnym odcieniu. Pierwszy podkład kupiłam w wieku 23 lat (!!!)
Aktualnie jestem w 2 klasie gimnazjum i jedyne co ze sobą robię to: krem bb z u20, puder matujacy, pomaluje rzęsy i jakiś balsam lub delikatna pomadka. Oczywiście Nawet nie codziennie, bo mi się nie chcę. W mojej szkole jest niestety mnóstwo Dziewczyn, które w 1 klasie malują się bardzo mocno. Robią sobie bardzo mocne brwi w bardzo fikuśne kształty, konkturowanie, kreski, mega mocne usta. Jestem pełna podziwu...Nie mam pojęcia jak będą wyglądały w Szkole średniej :/
Ja jakiś dużych błędów nie robiłam bo mam mamę wizażystkę. ;) Ale jednak musiała płakać wewnętrznie widząc mnie z krechą czarną na linii wodnej. Mówiła mi, że to zmniejsza oko, nie wygląda zbyt dobrze, no ale wszystkie koleżanki tak się malowały więc i ja to robiłam. Do tego jakiś tusz, podkład i puder, i tyle. Podkład był za ciemny, ale to ze względu na to, iż mieszkałam w dość małym mieście i nigdzie nie mogłam dorwać odpowiedniego do mojego koloru cery, jestem bardzo blada. Ale puder miałam transparenty, a później biały, żeby koloryt nieco poprawić. Także świadomość miałam, nie miałam możliwości. Za to brwi kompletnie niepodkreślone, jakoś u nas w tamtym czasie nikt na co dzień nie podkreślał, poza dorosłymi paniami. A na usta to nieśmiertelne pomadki z Nivea. :)
Aśka, na tym ostatnim zdjęciu jesteś bardzo podobna do Edyty Bartosiewicz. Ach jak ja siebie sobie przypomnę z czasów liceum, to daj spokój, u ciebie nie było tak tragicznie :-) Nie mialam wiekszych problemow z trądzikiem, więc nie miałam czego tuszować.Jednak wtedy malowanie się w szkole nie było normą, raczej się wyróżniały te dziewczyny, które się na to odważyły, a nauczyciele(ki) patrzyli z dezaprobatą, a czasami nawet potrafili z klasy wyrzucić z tekstem:"idź się umyj". Dla mnie koszmarem raczej były włosy, zanim nabrałam świadomości jak z nimi postępować, to minęło sporo czasu. Teraz na fotkach to się nieźle podśmiewam z siebie, ale wtedy nie było mi do smiechu. Dzięki za ten film, mogłam sobie trochę powspominać dawne czasy i się pośmiać.Buziak.
Mój makijaż z liceum to istny horror! Pamiętam, jak jeszcze w gimnazjum przeczytałam o niedobieraniu za ciemnego podkładu i przy mojej lekko żółtawej cerze (w MAC to odcień między NC15 a NW13) używałam podkładu z Max Factor Lastin Performance w odcieniu 100. Świnka Pigi mogła mi pozazdrościć kolorytu cery :) Do tego żadnego korektora, różu, bronzera, pudru, nic. Oczy malowałam eyelinerem z Wibo, do tego tusz 2000 Callories lub żółty Maybelline, który hitem wdarł się do polskich Rossmannów :) A na to obowiązkowo czerwona szminka z Inglota (pierwsza zupełnie matowa szminka dostępna poza Sephorami etc.). Morticia Addams jak malowa :D
Kiedyś wspominałaś, że jesteś z Nysy a ja mam rodzinę w Otmuchowie i Nysie a moją pierwszą myślą jak wspomniałaś, że będą zdjęcia było "może poznam kogoś z drugiego planu" haha :) POZDRAWIAM!
czasy sie zmienily, w gimnazjum (bylam chyba jao drugi rocznik w tym systemem) dyrektorka jesli widziala dziewczyne z makijazem, zwlaszcza modne wtedy wyrwane brwi i krecha, to nie bylo gadania, pod kran i sama zmywala z nieszczesnicy to co miala na twarzy :P. W liceum tylko delikatny makijaz byl dozwolony.
Jestem trochę starsza od Ciebie ale pamiętam, że pierwszy tusz kupiłam na studiach, może na pierwszym a może na drugim roku, nie pamiętam, wiem na pewno, że kupiłam go w Rossmannie i był on marki Astor. Poza tym żadnego podkładu, pudru, korektora i tej całej reszty nie używałam a nie miałam idealnej cery. Pewnie wyglądałam nieciekawie ale mam wrażenie, że wtedy nie było takiego nacisku na makijaż jak jest teraz, czasy się zmieniły...
Moim grzeszkiem była (na szczęscie tylko "okazyjnie") czarna kredka na dolnej powiece, żeby dodać sobie kilka lat ;) I nie makijażowo, ale skojarzyło mi się patrząc na Twoje zdjęcie, że miałam zdecydowanie za małe i średnio dopasowane oprawki okularów. Ale kiedyś chyba była moda na takie małe oprawki ;) Chyba ich rozmiar miał sprawiać, że będą mniej zauważalne, nie wiem :D
Jak pomyślę o makijażu z gimnazjum to mam ciarki. :D Biała kredka na dolnej linii wodnej jak najwięcej bo się naczytałam, że to powiększa oko. :D Zero tuszu do rzęs tylko odżywka, za ciemny korektor punktowo na pryszcze i na wyjścia pomarańczowy bronzer, który lądował za nisko. :D
Ja całe technikum byłam bardzo monotematyczna - czarna kredka na linię wodną i tusz do rzęs. W sumie cieszę się, że nie używałam podkładu bo mogłoby to skutkować tragedią :D Dopiero na studniówkę zaszalałam i nałożyłam cienie. Nawet nie wyglądało tak źle , gdy patrzę na zdjęcia ;)
Ale po co to czepianie się? Nie ma określonego wieku na makijaż, jest to kwestia całkowicie indywidualna, proszę się nie unosić. Sama mam 14 lat i też lekko się maluję, nie widzę w tym niczego złego.
Nie przejmuj się. u mnie bylo podobnie tylko, ze kolor podkładu byl u mnie o pierdylion tonów za ciemny w porównaniu do szyi 😛 a zaczelam sie malowac w liceum podklad, puder, tusz, eyeliner i duzo czarnej kredki
Długo nie używałam podkładu, bo to co było dostępne było pomarańczowe, więc liceum spędziłam z tuszem z miss sporty (później oriflame) i paletką 4 zielonych cieni - nakładałam tylko jeden i tylko na ruchomą powiekę :D - i oczywiście obowiązkowa czarna kredka :D
Mój makijaż w liceum to też przede wszystkim czarna kredka na dolnej powiece :D po zdjęciach widzę, że jakoś w drugiej klasie przestawiłam się na kreskę u góry :D Podkładu i produktów do ust nie używałam :p na rzęsy szedł tusz i w zasadzie to był mój cały makijaż :D a i nieraz jakiś cień na powiece się pojawił :) Ogólnie to nie zmieniło się u mnie zbyt dużo pod tym względem, oprócz tego, że kreska na górnej powiece jest ładniejsza :D i dosyć często używam pomadek matowych :) Aaa no i przede wszystkim zaczęłam tak od 3 klasy podkreślać moje brwi - nie rozumiem jak mogłam tego nie robić wcześniej skoro jestem blondynką :D
Asiu, aż przypomniałam sobie swój makijaż z technikum :D Tylko ja nie robiłam kresek na górnej powiece :D za to czarna kredka na linię wodną - obowiązkowo!
Asia :D też podobnie zaczynałam przygody makijazowe :D tusz do rzes ibczarna kredka :D u mnie byla najpierw na dole powieki, pozniej na gorze :D a i jak wspomnialas o zelu z brokatem to przypomnialy mi sie imprezy w podstawowce jak taki zel sie nakladalo na powieki xD (przynajmniej ja tak robilam) :D to byly czasy :D
ja smarowalam cale rece takimi brokatem w żelu haha poza tym czarna kredka w kaciku tusz do rzes i rozowy blyszczyk to chyba standard, jestem troche mlodsza a u mnie dziewczyny tez sie tak malowaly
Nie pamiętam kiedy to było, myślę że w czasach mniej wiecej początku gimnazjum bardzo lubiłam używać BIAŁEJ szminki do ust, bez jakiego kolwiek innego makijażu oczywiście :D jednak bardzo się cieszę że nie przyszło mi nigdy do głowy wyjść gdziekolwiek w takim "makijażu" 😂😂
haha malowałam się podobnie w liceum z tym, że już używałam podkładu, niestety nie stosowałam pudru i baaardzo się świeciłam :D a takie pytanie z innej beczki, testowałaś L'Oreal Paris, Volume Million Lashes Waterproof Mascara ? lub czy możesz polecić jakieś mascary wodoodporne? :) Pozdrawiam serdecznie! :*
aaaaaaa szkoda, bo właśnie jestem zielona w tym temacie, a pomyślałam, że w te ciepłe miesiące przydałby się wodoodporny tusz, bo wtedy zwykle jestem pandą 🐼 😂
ja sie nie malowalam wcale w ogole do tego roku nic z brwiami nie robilam bo po co- mam ciemne, ewentualnie pare wloskow spod luku sio i tyle ;) teraz glownie zakrywam cienie pod oczami, oko jakas krecha cieniem rzesy balsam na usta, czasem matowa pomadka typu bourjois velvet albo gr i wsio ;)
Ja jestem właśnie w przejściu z gimnazjum do liceum. Przyznam się bez bicia, nie umiem dobrać cieni. Albo mówią, że wyglądam jak zapłakana, albo jak diablica. Chociaż i tak to drugie lepiej wygląda niż dużo innych moich porażek ;D
u mnie w liceum bylo spoko - ten sam makijaz, co dzis (czyli pratycznie brak). ale gimnazjum - dramat. nawet nie dramat, jesli chodzi o makijaz, bo zawsze bylam minimalistka, ale: moda na SKUBANIE BRWI- im mniej tym lepiej, brrr! no i kolezanki z klasy - czarna kredka do oczu (pomniejszajaca optycznie oko)
Ja się wgl nie maluje i się nie wstydzę wyjść tak na ulicę :) Dobrze się czuje bez makijażu. Czasem się zdarzyło, że się pomalowałam, ale nie jakoś super mocno. Tusz do rzęs, pomadka czy błyszczyk i cienie.
Chciałabym coś skomplementować na początek, masz ślicznie zrobione paznokcie 😘a co do reszty to...no cóż😂 ale jak przypomnę sobie moje "makijażowi wybryki" z gimnazjum to też było raczej słabo 😂 Pozdrawiam gorąco 😊💗
ja pamiętam moją koleżankę z ławki w gimnazjum.... miała pomarańczowy podkład, który był nałożony tylko na twarz, a od żuchwy w dół była mega blada... :) nie chciała ćwiczyć na w-fie, bo jej makijaż spłynie... chociaż chłopaki mówili, że twarz nie myje i to brud nie makijaż :D Ja się zaczęłam malować przed licencjatem :D
ja w liceum chyba często uzywalam eyelinera i o dziwo uwazam ze wtedy te kreski mi lepiej wychodziły niż teraz.. tak to tusz podkład puder i korektor...zero różu/bronzera/rozświetlacza
Zaczełam się malować już pod koniec gimnazjum xd Miałam mega trądzik i moim pierwszym podkładem był Under twenty xd za ciemny i nic nie krył.. tragedia.. w liceum było lepiej :D ale z kolei odkryłam czarną kredkę na lini wodnej i brokatowe cienie, które się osypywały... Bronzer, róż, rozświetlacz i korektor były mi obce :D a ust wogule nie malowałam... hihi
U mnie w liceum makijaż był zabroniony, tak samo jak farbowanie włosów. Na studniówkę pożyczyłam tylko szminkę od mamy. Zaczęłam się malować w wieku 23 lat, a teraz po ponad 10 latach makijaż mi się znudził.
Ja w liceum zrezygnowałam z makijażu. Za to w gimnazjum, oj, tu się dopiero działo ;). Pomarańczowy podkład, kredka na linii wodnej i brokatowe usta. No cóż, człowiek uczy się na błędach :).
Mam 18 lat i jedyne co używam to tusz do rzęs. Nie czuję potrzeby używania czegokolwiek innego i uważam, że każda dziewczyna powinna wychodzić z tego założenia, szkoda cery, czasu i pieniędzy. :)
Może zrobisz filmik właśnie o tym jak radziłaś sobie z trądzikiem i co najlepiej stosować na cerę problematyczną, ogólnie jak zakrywać takie rzeczy. Mam bardzo jasną karnacje i problemy z cerą. Nigdy nie mogę osiągnąć pełnego krycia bez efektu ciastka lub maski.
To teraz większość dziewczyn wprawię w osłupienie. Zaczęłam się malować na studiach, czyli w wieku 21 lat. Makijaż lubię, ale na co dzień po prostu się nie maluje. Cerę miałam problematyczna z mnóstwem pryszczy.
ja pod koniec gimnazjum, oczywiście nie do szkoły, ale gruba czarna krecha na linii wodnej musiała być, w szkole średniej doszedł jakiś fluid, błyszczyk, tusz, a z brwiami nie robiłam nic ;-)
Ja chyba byłam jakaś zapóźniona, szczególnie jak na nastolatkę z dużego miasta, ale zaczęłam się malować dopiero cztery lata temu, jak miałam 18 lat. ;)
![[UNCUT] บอสพอล แผลงฤทธิ์ บอสพระ-นักร้อง ก. โดนแฉยับ! I คนดังนั่งเคลียร์ I 21 ต.ค. 67](http://i.ytimg.com/vi/XKf6HeftoPI/mqdefault.jpg)
Podobnie się malowałam, ale taka moda była. Za ciemny podkład z Avon z tej serii młodzieżowej, on był pomarańczowy ! Wszystkie niedoskonałości były widoczne. Czarna kreska na linie wodną, była obowiązkowa. I grzywki na pół twarzy ! :D Tak to wyglądały dziewczyny które urodziły się w latach 90 :D
dokładnie! :D
Bardzo możliwe, że to była kwestia mody :P.
Rocznik '86 potwierdza i pozdrawia ;) Avon rządził a "gazetka" z avonu to była lektura obowiązkowa, która krążyła po całej klasie co miesiąc ;) no i te... błyszczyki w kulce 😨
ten makijaż oczu jak u Egipcjanki :D
Prawda serio nawet namalowała to gorzej jak nosiła w liceum ale chyba o to chodziło!
Też tak uważam :)
Coś w tym jest, może to była moja inspiracja :P.
Dzięki Tobie właśnie do mnie dotarło, że mimo 25 lat, jednak nie umiem się malować 😂 U mnie idzie w ruch tylko kredka, tusz i czasem podkład, a jednak ten bardziej "profesjonalny" makijaż daje całkiem inne efekty, których ja niestety samodzielnie uzyskać nie potrafię, więc doszłam do wniosku, że nadal maluje się tak, jak w wieku nastoletnim 😂
Skoro nie potrzebujesz używać niczego więcej, to wszystko jest w jak najlepszym porządku :).
Jeżeli Twoje zdjęcie jest w miniaturce to jestes śliczna
gdy oglądam swoje zdjęcia z czasów koniec gimnazjum/ początek szkoły średniej jestem mega zazenowana.. za ciemny pokład/ puder. pomarańczowy brazer, dużo różu, czarna kredka na linii wodnej, błyszczyk - jak najbardziej glossy. na imprez cień- niebieski, fioletowy- oczywiście zero blendowania. eh.. maska na 100 %
basia basiowska .. Tokio hotel + Bravo girl.. cieszę się, że ta moda się zmieniła;)
Hahah, każdy ma na koncie takie błędy młodości, grunt to już ich nie popełniać :P.
Z pewnością ktoś nas do tego inspirował, tylko kogo by tu teraz winić :P. Hahah.
Bardzo fajne! Może młodsze koleżanki będą uczyć się na błędach ;D. Jak zwykle, super dystans do siebie, fajnie popatrzeć na zdjęcia z czasów liceum. Za parę lat będziesz śmiać się z tych dzisiejszych ;D. Sama mam 15 lat, do szkoły tusz, korektor, i podkreślone brwi, myślę że tragedyji nie ma, tym bardziej że mam ciemną karnację. Trądziku niewiele jest, więcej przebarwień, ale na siłę tego nie zakrywam bo wygląda to nienaturalnie, jak laleczka porcelanowa. Wiem że minie. Pozdrawiam! ;)
Mam jednak nadzieję, że z tych dzisiejszych nie będę musiała śmiać się aż tak głośno :P.
uroda to kwestia gustu, więc nie warto dać sobie wmówić wykreowanego, sztucznego wzorca modelki bo to prowadzi do kompleksów, frustracji, poczucia bycia gorszym -- ale jesteśmy równi. Nikt nawet bardziej urodziwy nie jest lepszy od innych, poza tym piękno cielesne to tylko okładka książki a przecież wartość książki jest w środku _____ youtube : " jedyny lek na wszelką depresję beznadzieję bezsens strach lęki nerwice uzależnienia " ____ Google : " miłość mocniejsza od śmierci i słodsza od najlepszego miodu "
gdzieś już widziałam ten komentarz...
Pierwszy pełny makijaż to studniówka. Potem malowałam się zawsze delikatnie czyli bez kresek żadnych. Tusz, jakiś delikatny podkład, puder sypki i najczęściej błyszczyk.
Kosmetyki dostawałam od swej amerykańskiej ciotki a po jednej z jej wizyt w PL zostawiła mi swa zalotkę, która służyła mi przez wiele lat.
Co do Twego makijażu - jestem pod wrażeniem oka Kleopatry :) i przypomina mi to bardzi oko siostry mej przyjaciółki - ona bez względu na okoliczności przyrody robiła taką "subtelną" kreskę! ale to była wyższa szkoła jazdy - jechała to bez żadnego lusterka :D
Brwi - lepsze półkola niż kijanki albo wyskubane do nitki !!
cera - bez kometarza - zapewne nie chciałaś zapychać i obicążać swej cery jakimiś mazidłami.
Hahah! Kreska bez lusterka to jest mega wyczyn :P.
Jak jakaś kleopatra hahaha ❤️😂 jak sobie przypomnę Moj makijaż w gimnazjum to truchleje haha
Haha, doskonale Cię rozumiem :).
Hehe, ja uwielbiam również wspominać moje dzieciństwo, zdjęcia kasety z filmami, łezka, aż się czasem w oku zakręci😢
Prawda :).
Asiu czas zdecydowanie działa na Twoją korzyść 😁
A dziękuję :).
Kochana, ja zaczelam sie malowac chyba pod koniec 3gim. Malowac to duze slowo, uzywalam TYLKO (!) kredki do oczu haha, potem przyszedl krem bb z nivea, cudownie sie utlenial i ciemnial na skorze😂😂 i pamietam,ze dlugo nie moglam sie przekonac do pudru,bo mialam wrazenie,ze bede wygladac jak ciasto albo pustynia. Oczywiscie obowiazkowo byl przezroczysty, szklany blyszczyk z kulkowym aplikatorem, najlepiej z brokatem! ahh lata 90te to byly czasy:-)
a pierwszy tusz jakiego uzywalam chyba juz w liceum to bylo volume express z maybelline
pozdrawiam
Dokładnie, to były czasy :)
Extra filmik.Przypomniały mi się moje pierwsze "makijaże"😁Co to były za czasy jak się mamie podkradało kosmetyki😊Moje pierwsze kupione to chyba były z bell.Pamiętam,że miałam niebieską maskarę i jakieś szminki😆.A kreskę robiłam całkiem podobną do Twojej😄.Pozdrawiam
Dzięki za powrót do przeszłości.
O tak! Kolorowe maskary, to był hit :P.
jesteś bardzo pozytywną kobietą. to cudownie, że masz zdrowy dystans do siebie i nie wyszukałaś z czasów licealnych wypacykowanych fot tylko takie prawdziwe. bo nie oszukujmy się dziewczyny, jesteśmy z pokolenia, które w czasach szkolnych przykładało znacznie mniejszą wagę do swojego wyglądu. może po prostu nie było tej presji, którą niestety coraz częściej odczuwa młodzież
Ja nie mam takich wypacykowanych fot :P. Wszystkie jakie mam są w tym stylu :P.
Dorastanie, robisz to dobrze :)
❤
uwielbiam Cię...Twoje poczucie humoru....Asia nie zmieniaj się...
❤
Tak sobie myślę z perspektywy czasu, że gdybyśmy ( jesteśmy w podobnym wieku) miały wtedy youtube.... to by dzisiaj tego filmiku nie było na Twoim kanale. Co potwierdza tezę o tym, jak ważny i przydatny jest Twój i inne o podobnej tematyce kanały, bo uczą podstaw makijażu etc.
Aż boje się zajrzeć do swoich archiwalnych zdjęć hahahah
Pozdrawiam
O tak, gdyby w czasie mojego licum był YT byłaby to pewnie inna historia :).
Jakby co, zero złośliwości, wszystkie dziewczyny super, ale zauważyłam ciekawy zbieg okoliczności - Panna Joanna, Ewa RLM i Agnieszka Grzelak mają wspólną cechę - ich głosy brzmią jakby dziewczyny były w trakcie przeziębienia i miały mocno zatkany nos :P ciekawy przypadek
Anna Kwiatkowska plus jeszcze lucy and lucy1 :)
Hahah :)
My (gimnazjalisci, licealisci) teraz mamy sto razy lepiej. Jest wieksza swiadomosc i nie ma tak duzo wpadek makijazowych jak kiedys chociaz jak patrze na moje kolezanki to za ciemny podklad kroluje
To prawda :).
Za trzy miesiące idę do liceum, swoją przygodę z makijażem zaczęłam od granatowej maskary w wielu 13 lat :") Pamiętam, że drugim kosmetykiem był krem BB z Garniera przed wigilią klasową, w drugiej klasie gimnazjum -oczywiście zbyt "rudy" do mojej cery.
Tak naprawdę to taki full make-up wykonuję od niedawna, a i tak pomijam konturowanie, podkreślanie brwi oraz malowanie ust. Nie mam problemów z trądzikiem, prędzej z sińcami pod oczami. Stawiam na podmalowane oko, dobry korektor i lekki podkład. -Ale nie mam problemów z wyjściem z domu bez makijażu... no może tej maskary trochę żal :')
I to najważniejsze, lubić się w wersji no make up :).
Chyba każdy przechodził przez ciemne kreski na dolnej linii wodnej - to po prostu było modne :D i oczywiście ważniejsza była kreska i tusz do rzęs niż to co się dzieje na twarzy. Jak już doszłam do tego, że jednak warto się trochę przykrywać, to też używałam marki synergen, ale głównie "podkładu". No i korektory "w pomadce" - hit hitów!
O tak, dobrze pamiętam te korektory :P.
Pani Asiu, podczas ogladania tego filmiku wrocily wspomnienia :D z tym, ze zamiast eyelinera szla w ruch czarna kretka, wiec o spiczastej jaskołce mozna bylo pomazyc :D no i podklad byl, owszem, pharmaceris ktory wydawal mi sie idealny (w koncu mial takie duze krycie) , jednak gdy kupilam go po kilku latach bylam zziwiona jak cos tak ciemnego oglam nakladac na buzie :D nie moge tez zapomniec o niezbyt udanych eksperymentach z samoopalaczami do twarzy... :D
O to mnie te eksperymenty z samoopalaczem na szczęście ominęły :P.
Jestem rocznik '94 ;) pierwszy raz tuszowałam rzęsy w 6 klasie, czego jedna z nauczycielek nie pochwalała i zawsze zwracała mi uwagę. W gimnazjum zaczął pojawiać się jakiś podkład i puder, oczywiście na początku za ciemne, później się ogarnęłam :P No i to samo oko, co Twoje, chociaż nie wyciągałam tak mocno kreski. Do połowy nauki technikum dalej to ciężkie oko, aż mi się odmieniło i zostawiłam dolną powiekę w spokoju. Pierwszej gąbeczki typu beauty blender zaczęłam używać w okolicy pierwszego roku studiów, choć wcześniej bez niej też dawałam sobie rady ;) Podziwiam odwagę :)
To przybijam 5!
Teraz jest duzo latwiejsz dostep do produktow drogeryjnych, pamietam jak w latach 90 chodzilam po malych drogeriach i szukalam brokatu na dyskoteke :D w gimnazjum natomiast sam podklad, bez bazy i bez pudry eh :D
Prawda, kiedyś nie było lekko :)
Hahaha świetne! 😄 No to teraz sexi bomba z Ciebie Asiu. Ja pamietam, że w drugiej klasie gimnazjum zaczęłam się malować. Jaskrawe cienie i intensywnie różowe usta najtańszą pomadka ze sklepu po 5 zł to byla codzienność. Uwielbiałam takie kolorowe make-upy. Miałam taką gigantyczną paletę cieni z Allegro. Nauczycielki roznie na to patrzyły 😄 Pozdrawiam Anita z L'occitane
A dziękuję :P. A sklepy wszystko 5 zł nie raz mnie ratowały :P.
Niezły zbieg okoliczności, bo wczoraj myślałam nad tym kiedy zaczęłam się malować, a Ty dziś wstawiasz film na ten temat 😉 W gimnazjum nie malowałam się w ogóle (nie wspominając o podstawówce), raz na jakis czas używałam kremu BB lub czegoś do niego podobnego i moooże tuszowałam rzęsy, gdy była jakas dyskoteka. W liceum podobnie jak Ty bardzo podkreślalam oko- czarna, gruba kreska, podkład obowiązkowo, ale myślę że byl na pewno za ciemny😂 brwi i ust w ogóle nie malowałam, nie wspominajac juz o tym ze nie używałam ani różu, rozświetlacza itd. Myślę, że większość dziewczyn w tamtym okresie czasu miła problemy z prawidłowym makijażem, takie uroki nastoletnich lat :)
Pozdrawiam Asiu :)
No właśnie, myślę, że większość z nas ma na koncie takie makijażowe wpadki :P
Jakie piękne wspominki ;p Gimnazjów nie znam, jestem z tego pokolenia, które jeszcze go zaliczyło ( o matko, ale jestem stara).Nie malowałam się. Wtedy zaczynało się moje ukochanie balsamików, wazelinek i pomadeczek do ust. Miałam tego na tony. W każdej kieszeni inna i na każdą okazję. Potem tuszowałam rzęsy. Na studiach dopiero zaprzyjaźniłam się z podkładami i kredkami do oczu. Doszły też barwiące błyszczyki. Dopiero teraz ogarniam z grubsza, co do czego. Tak, też śmieszą mnie foty z tamtych czasów. O ciuchach już nie mówię... było to zUe ;p.
O tak, moda była "genialna" :P
jestem pod wrazeniem! ja uzywalam czarnej kredki -obrysowywalam nia cale oko i nawet tuszu nie uzywalam !! wgladalam okropnie,jak kret! tak mi oczy pomniejszalo :P pozdrawiam :))
Haha :)
Jak wspomnę swój makijaż z liceum to czuję się podobnie zażenowana jak Ty. U mnie była czarna kredka na górnej powiece + tusz. Tylko. Co prawda do 18 roku życia nie wiedziałam co to znaczy mieć pryszcze, więc podkładów nie używałam (chociaż pierwsze próby z podkładem miałam z końcem gimnazjum), dopiero później, jak już moja cera wymagała krycia to zaczęłam używać podkładu L'Oreal True Match Minerals (był w sumie całkiem spoko, bo nie zapychał i ładnie krył, tylko wiem, że na pewno był za ciemny). I podobnie jak Ty nie używałam bronzera ani różu. O brwiach konsekwentnie "zapominałam". Na szczęscie z tamtego okresu mam niewiele zdjęć i mam nadzieję że to co mam nie ujrzy światła dziennego. To było straszne...
Hahah, o tak, dobrze, że nie było facebooka i innych SM i nie publikowało się tyle zdjęć :P
dzięki właśnie takim filmom na pewno wiele dziewczyn robi mniej błędów gdy widzą że ktoś kto się na tym zna I się śmieje z czegoś ja sama wyciągnęłam ostatnio wnioski ze za dużo używam bronzera I to właśnie przez filmik w którym dziewczyna malowala się I śmiała ze swojego makijażu wtedy spojrzałam na jej bronzer I na swój I wiedziałam że coś jest nie tak. mega sa te filmiki uczą bawią I na pewno Tobie jak I innym sprawiają dużo frajdy I miłe wspomnienia 😊😊👍
Mam nadzieję, że właśnie tak to działa :).
a może makijaż z twoich początków YT/ początków studiów? :) pamiętam że oglądałam
jedne z twoich pierwszych filmów i myślę że to też mogłoby być ciekawe :D Wiem że lubiłaś wtedy kolorowe cienie i bawiłaś się makijażem ;) pozdrawiam :)
Pomyślę nad tym :).
Aktualnie kończę gimnazjum i od połowy 2 klasy gimnazjum zaczęłam malować kreski... tylko kreski (no i oczywiście tusz do rzęs) poza szkołą uwielbiam malować usta ciemnymi kolorami. Nie skromnie powiem, że kreski maluje najlepiej w szkole :) Interesuje się makijażem/wizażem ale po mimo tego nigdy nie nakładam podkładu itp. Patrząc na inne dziewczyny w moim wieku jakieś 30% z nich mają strasznie mocny makijaż (i czasami nie do końca dobrze zrobiony) Super film... pozdrawiam :)
Takie czasy, co zrobić.
Przynajmniej miałaś brwi! Ja miałam zawsze włosy farbowane na czarno + oczy obrysowane czarną kredką + bezbrew! To dopiero koszmar! Ale kiedyś nie było jutubów, teraz młode dziewczyny mogą łatwiej zdobywać makijażową wiedzę :)
Miałam brwi, ale teraz nie mam :P.
Wtedy była taka moda XD , nałożyłam sobie parę razy kredkę na dolną linie masakra , źle to wyglądało więcej nie chciałam . kredka skończyła później na górnej powiece czasami. Nie wiem o co chodziło z tą czarną kreską na dole XD ,okropne to było zmniejszało oczy.
Prawda :P.
obecnie mam 17 lat i chodzę do liceum. Maluje się tylko podkładem i tuszem, dodam żeby nie było wątpliwości że podkład mam dobrany do koloru skóry, jestem ciekawa czy za 10 lat tez będę się śmiała z mojego makijażu z liceum, może wtedy będą modne kolorowe tusze do rzęs w codziennym makijażu ☺
Może, może, pożyjemy zobaczymy :).
jak Kleopatra 😉, ja w liceum, a właściwie technikum używałam tylko pomadki, ewentualnie tusz do rzęs, korektor, no i czasem kolorowej kredki do oczu, ale podstawa to był błyszczyk albo pomadka i pamiętam że nosiłam na każdym palcu pierścionek srebrny albo sztuczny, totalna masakra, tak czy inaczej nie było aż tak źle Asiu myślę że ani w twoim przypadku ani w moim, patrząc na zdjęcia to naprawdę źle nie było, ja z trądzikiem miałam kłopot do nie dawna a mam 25 lat, od ok. pół roku mam spokój, ale tak jak mówisz nie wstydziłam się wychodzić tak, później trochę było gorzej ale ujdzie, te czasy mamy za sobą, żyje się dalej 😉😊 pozdrawiam
Dokładnie, żyje się dalej i grunt to nie popełniać tych samych błędów :P.
Ja zaczynałam kombinować trochę już w gimnazjum chociaż jestem rocznik 90 - tusz do rzęs czasem jakaś perłowa pomadka i na pewno namiętnie używałam błyszczyku. W liceum powoli było coraz więcej kosmetyków. Na pewno był już podkład ale źle dobrany bo jestem bladziochem a wtedy mało było takich jasnych podkładów. Większość kosmetyków miałam z Oriflame lub Avon niektóre aby drogeryjne. Nakładam podkład oczywiście palcami, na to puder który okropnie podkreślał mi suche skórki, bo przecież trzeba było wszystko dobrze przypudrować mimo suchej skóry. Różu chyba nie używałam, nic nie robiłam z brwiami w sensie podkreślania bo były "wyregulowane" chyba aż za bardzo, ale za to oko szło w podobną stronę jak u ciebie. Na pewno używałam cieni ale chyba delikatnych, i nie było mowy o blendowaniu. I ta kreska na górnej i dolnej powiece zawsze musiała być. Tylko ja nie robiłam jaskółki tylko taką odpowiadającą długości linii rzęs. Używałam tuszu i błyszczyku i chyba tyle.
To widzę, że eksperymenty były i moda lat 90tych nie ominęła i Ciebie :)
Ja swój pierwszy makijaż z prawdziwego zdarzenia miałam dopiero na studniówce :) Robiony oczywiście u kosmetyczki, bo nawet tuszu używałam tylko od wielkiego święta, więc gdybym się pomalowała sama to byłaby katastrofa. Później kiedy zobaczyłam jak makijaż bardzo mnie zmienił (znajomi mnie nie rozpoznawali, taką kosmetyczka zrobiła mi tapetę), to pomyślałam, że w sumie można się zainteresować trochę tym tematem i później zaczęłam się delikatnie malować, ale ta czarna kreska na linii wodnej na szczęście mnie ominęła, bo kiedy zaczynałam stawiać pierwsze kroki w makijażu to była już niemodna :)
No zazdroszczę, że kreska Cię ominęła, nic nie straciłaś :P.
lewa brew jest bardzo spoko☺☺ Super filmik 💓💓
Może za dobrze mi wyszła :P.
ja od czasow liceum nie tykam sie podkladow, jakos porcelanowy blyszczacy sie podklad przy skorze przwtluszczajacej sie nie wygladal zjawiskowo. Teraz tylko korektor i to lekki :) i obowiazkowo eliner :)
Grunt to używać tego co Ci pasuje :)
zaczęłam się malować dopiero po strojeniu się na studniówkę ;3 pokochałam wtedy eyeliner i dziś się bez niego nie mogę obejść :D pierwsze próby na pewno były tragiczne, ale po tylu latach śmiem twierdzić, że już doszłam do perfekcji (y)
I to najważniejsze, w końcu uczymy się na błędach.
Ja mam 15 lat i nie czuje najmniejszej potrzeby by sie malowac i mam nadzieje, ze nigdy nie odczuje, bo nie sadze, ze jest to cos, czego czlowiek potrzebuje w zyciu. Uwazam to za cos zbednego, jednak jak ktos sie tym faktycznie interesuje i to lubi, to jak najbardziej jest to wedlug mnie w pozadku i sama uwielbiam ogladac, jak ktos odtwarza swoj stary makijaz, albo rozne poradniki makijazowe xD
Jeśli nie czujesz takiej potrzeby to jest jak najbardziej ok :)
U mnie w liceum był zakaz noszenia makijażu (nawet tuszu do rzęs i pomalowanych paznokci), ale pamiętam, że pod koniec gimnazjum zaczęłam przyjaźń z czarną kredką do oczu (oczywiście na dolną linię) z Miss Sporty, kupioną na osiedlowym bazarku, tuszem sklejającym rzęsy z Maybelline i pudrem z Bell, oczywiście w za ciemnym odcieniu.
Pierwszy podkład kupiłam w wieku 23 lat (!!!)
No kredka widzę to obowiązek :P.
Asiu, jesteśmy z tego samego rocznika i wtedy to po prostu tak wyglądało! Chociaż ja do tego dodawałam sobie jeszcze cienie
To faktycznie mogła być kwestia mody :).
Aktualnie jestem w 2 klasie gimnazjum i jedyne co ze sobą robię to: krem bb z u20, puder matujacy, pomaluje rzęsy i jakiś balsam lub delikatna pomadka. Oczywiście Nawet nie codziennie, bo mi się nie chcę. W mojej szkole jest niestety mnóstwo Dziewczyn, które w 1 klasie malują się bardzo mocno. Robią sobie bardzo mocne brwi w bardzo fikuśne kształty, konkturowanie, kreski, mega mocne usta. Jestem pełna podziwu...Nie mam pojęcia jak będą wyglądały w Szkole średniej :/
Ja jakiś dużych błędów nie robiłam bo mam mamę wizażystkę. ;) Ale jednak musiała płakać wewnętrznie widząc mnie z krechą czarną na linii wodnej. Mówiła mi, że to zmniejsza oko, nie wygląda zbyt dobrze, no ale wszystkie koleżanki tak się malowały więc i ja to robiłam. Do tego jakiś tusz, podkład i puder, i tyle. Podkład był za ciemny, ale to ze względu na to, iż mieszkałam w dość małym mieście i nigdzie nie mogłam dorwać odpowiedniego do mojego koloru cery, jestem bardzo blada. Ale puder miałam transparenty, a później biały, żeby koloryt nieco poprawić. Także świadomość miałam, nie miałam możliwości. Za to brwi kompletnie niepodkreślone, jakoś u nas w tamtym czasie nikt na co dzień nie podkreślał, poza dorosłymi paniami. A na usta to nieśmiertelne pomadki z Nivea. :)
Taka była moda, nic nie poradzisz :P. A co do pokładu, to nawet nie wiem czy kiedyś były dostępne w takich super jasnych kolorach.
Panna Joanna pewnie w większych miastach tak, ale w moim można było zapomnieć. Moda piękna, jak się tak teraz patrzy. :D
Aśka, na tym ostatnim zdjęciu jesteś bardzo podobna do Edyty Bartosiewicz. Ach jak ja siebie sobie przypomnę z czasów liceum, to daj spokój, u ciebie nie było tak tragicznie :-) Nie mialam wiekszych problemow z trądzikiem, więc nie miałam czego tuszować.Jednak wtedy malowanie się w szkole nie było normą, raczej się wyróżniały te dziewczyny, które się na to odważyły, a nauczyciele(ki) patrzyli z dezaprobatą, a czasami nawet potrafili z klasy wyrzucić z tekstem:"idź się umyj". Dla mnie koszmarem raczej były włosy, zanim nabrałam świadomości jak z nimi postępować, to minęło sporo czasu. Teraz na fotkach to się nieźle podśmiewam z siebie, ale wtedy nie było mi do smiechu. Dzięki za ten film, mogłam sobie trochę powspominać dawne czasy i się pośmiać.Buziak.
Dokładnie, przynajmniej pozostały zabawne wspomnienia :)
Mój makijaż z liceum to istny horror!
Pamiętam, jak jeszcze w gimnazjum przeczytałam o niedobieraniu za ciemnego podkładu i przy mojej lekko żółtawej cerze (w MAC to odcień między NC15 a NW13) używałam podkładu z Max Factor Lastin Performance w odcieniu 100. Świnka Pigi mogła mi pozazdrościć kolorytu cery :) Do tego żadnego korektora, różu, bronzera, pudru, nic. Oczy malowałam eyelinerem z Wibo, do tego tusz 2000 Callories lub żółty Maybelline, który hitem wdarł się do polskich Rossmannów :) A na to obowiązkowo czerwona szminka z Inglota (pierwsza zupełnie matowa szminka dostępna poza Sephorami etc.).
Morticia Addams jak malowa :D
Haha, każdy popełniał jakieś błędy, więc przybijam 5! :)
Kiedyś wspominałaś, że jesteś z Nysy a ja mam rodzinę w Otmuchowie i Nysie a moją pierwszą myślą jak wspomniałaś, że będą zdjęcia było "może poznam kogoś z drugiego planu" haha :) POZDRAWIAM!
Haha, zadbałam o to żeby nikogo w drugim planie nie było :). Nie każdy by sobie tego życzył.
czasy sie zmienily, w gimnazjum (bylam chyba jao drugi rocznik w tym systemem) dyrektorka jesli widziala dziewczyne z makijazem, zwlaszcza modne wtedy wyrwane brwi i krecha, to nie bylo gadania, pod kran i sama zmywala z nieszczesnicy to co miala na twarzy :P. W liceum tylko delikatny makijaz byl dozwolony.
Haha! To były czasy :P
Jestem trochę starsza od Ciebie ale pamiętam, że pierwszy tusz kupiłam na studiach, może na pierwszym a może na drugim roku, nie pamiętam, wiem na pewno, że kupiłam go w Rossmannie i był on marki Astor. Poza tym żadnego podkładu, pudru, korektora i tej całej reszty nie używałam a nie miałam idealnej cery. Pewnie wyglądałam nieciekawie ale mam wrażenie, że wtedy nie było takiego nacisku na makijaż jak jest teraz, czasy się zmieniły...
To prawda, zdecydowanie się zmieniły.
Moim grzeszkiem była (na szczęscie tylko "okazyjnie") czarna kredka na dolnej powiece, żeby dodać sobie kilka lat ;) I nie makijażowo, ale skojarzyło mi się patrząc na Twoje zdjęcie, że miałam zdecydowanie za małe i średnio dopasowane oprawki okularów. Ale kiedyś chyba była moda na takie małe oprawki ;) Chyba ich rozmiar miał sprawiać, że będą mniej zauważalne, nie wiem :D
Taaa, ta kredka zdecydowanie dodawała lat :P. A oprawki to drama :P.
Jak pomyślę o makijażu z gimnazjum to mam ciarki. :D Biała kredka na dolnej linii wodnej jak najwięcej bo się naczytałam, że to powiększa oko. :D Zero tuszu do rzęs tylko odżywka, za ciemny korektor punktowo na pryszcze i na wyjścia pomarańczowy bronzer, który lądował za nisko. :D
Hahah ❤
Ja całe technikum byłam bardzo monotematyczna - czarna kredka na linię wodną i tusz do rzęs. W sumie cieszę się, że nie używałam podkładu bo mogłoby to skutkować tragedią :D Dopiero na studniówkę zaszalałam i nałożyłam cienie. Nawet nie wyglądało tak źle , gdy patrzę na zdjęcia ;)
Przybijam 5! Czarna kredka obowiązkowo :).
Ja teraz ide do 2 gimnazjum i sie delikatnie maluje używam korektora, tuszu, i pudru czasem pomadki 🙂
Julia Wąs Japierdole co za czasy...
Nicol a, nie widzę nic złego w korektorze, tuszu i pudrze. Lekko podkreślone oczy i ukrycie niedoskonałości to nic harcorowego.
Ale po co to czepianie się? Nie ma określonego wieku na makijaż, jest to kwestia całkowicie indywidualna, proszę się nie unosić. Sama mam 14 lat i też lekko się maluję, nie widzę w tym niczego złego.
Julia Wąs i wystarczajaco :) dobrze, ze sa jeszcze gimnazjalistki, ktore nie potrzebuja pol godziny na pelny makijaz przed szkola:)
Roksana Kolna tez tak uważam
Nie przejmuj się. u mnie bylo podobnie tylko, ze kolor podkładu byl u mnie o pierdylion tonów za ciemny w porównaniu do szyi 😛
a zaczelam sie malowac w liceum podklad, puder, tusz, eyeliner i duzo czarnej kredki
To przybijam 5!
Długo nie używałam podkładu, bo to co było dostępne było pomarańczowe, więc liceum spędziłam z tuszem z miss sporty (później oriflame) i paletką 4 zielonych cieni - nakładałam tylko jeden i tylko na ruchomą powiekę :D - i oczywiście obowiązkowa czarna kredka :D
Czarna kredka musi być :P.
Mój makijaż w liceum to też przede wszystkim czarna kredka na dolnej powiece :D po zdjęciach widzę, że jakoś w drugiej klasie przestawiłam się na kreskę u góry :D Podkładu i produktów do ust nie używałam :p na rzęsy szedł tusz i w zasadzie to był mój cały makijaż :D a i nieraz jakiś cień na powiece się pojawił :)
Ogólnie to nie zmieniło się u mnie zbyt dużo pod tym względem, oprócz tego, że kreska na górnej powiece jest ładniejsza :D i dosyć często używam pomadek matowych :) Aaa no i przede wszystkim zaczęłam tak od 3 klasy podkreślać moje brwi - nie rozumiem jak mogłam tego nie robić wcześniej skoro jestem blondynką :D
Brwi kiedyś nie były tak istotne jak są dziś :).
Asiu, aż przypomniałam sobie swój makijaż z technikum :D Tylko ja nie robiłam kresek na górnej powiece :D za to czarna kredka na linię wodną - obowiązkowo!
Obowiązkowo :P.
Ja po wakacjach idę do 2 klasy gimnajzum. Borykam się z trądzikiem, więc na co dzień używam kremu bb, korektora i pudru transparentnego.
Asia :D też podobnie zaczynałam przygody makijazowe :D tusz do rzes ibczarna kredka :D u mnie byla najpierw na dole powieki, pozniej na gorze :D a i jak wspomnialas o zelu z brokatem to przypomnialy mi sie imprezy w podstawowce jak taki zel sie nakladalo na powieki xD (przynajmniej ja tak robilam) :D to byly czasy :D
Tak, tak, brokat na powiekach i nie tylko :p.
ja smarowalam cale rece takimi brokatem w żelu haha poza tym czarna kredka w kaciku tusz do rzes i rozowy blyszczyk to chyba standard, jestem troche mlodsza a u mnie dziewczyny tez sie tak malowaly
Haha, doskonale znam ten styl :).
Nie pamiętam kiedy to było, myślę że w czasach mniej wiecej początku gimnazjum bardzo lubiłam używać BIAŁEJ szminki do ust, bez jakiego kolwiek innego makijażu oczywiście :D jednak bardzo się cieszę że nie przyszło mi nigdy do głowy wyjść gdziekolwiek w takim "makijażu" 😂😂
O wow! Haha :)
haha malowałam się podobnie w liceum z tym, że już używałam podkładu, niestety nie stosowałam pudru i baaardzo się świeciłam :D
a takie pytanie z innej beczki, testowałaś L'Oreal Paris, Volume Million Lashes Waterproof Mascara ? lub czy możesz polecić jakieś mascary wodoodporne? :)
Pozdrawiam serdecznie! :*
Ja nie za bardzo przepadam z tymi wodoodpornymi, więc nic konkretnego nie polecę :(.
aaaaaaa szkoda, bo właśnie jestem zielona w tym temacie, a pomyślałam, że w te ciepłe miesiące przydałby się wodoodporny tusz, bo wtedy zwykle jestem pandą 🐼 😂
ja sie nie malowalam wcale
w ogole do tego roku nic z brwiami nie robilam bo po co- mam ciemne, ewentualnie pare wloskow spod luku sio i tyle ;)
teraz glownie zakrywam cienie pod oczami, oko jakas krecha cieniem
rzesy
balsam na usta, czasem matowa pomadka typu bourjois velvet albo gr
i wsio ;)
Brzmi bardzo dobrze :)
Super pomysł na film :) Gdy ja oglądam swoje zdjęcia z liceum to też królowała ciemna kredka na linii wodnej :D
Wiadomoka, obowiązkowo :P.
Moim zdaniem nie było źle! W porównaniu do innych osób, które nagrały taki film jest naprawdę dobrze :D 💕A oczy kojarzą mi się z Kleopatrą haha 💕
Zdecydowanie inspiracja Kleopatrą :P.
Ja jestem właśnie w przejściu z gimnazjum do liceum. Przyznam się bez bicia, nie umiem dobrać cieni. Albo mówią, że wyglądam jak zapłakana, albo jak diablica. Chociaż i tak to drugie lepiej wygląda niż dużo innych moich porażek ;D
Haha, to może lepiej czasem odpuścić :).
u mnie w liceum bylo spoko - ten sam makijaz, co dzis (czyli pratycznie brak). ale gimnazjum - dramat. nawet nie dramat, jesli chodzi o makijaz, bo zawsze bylam minimalistka, ale: moda na SKUBANIE BRWI- im mniej tym lepiej, brrr! no i kolezanki z klasy - czarna kredka do oczu (pomniejszajaca optycznie oko)
O tak... Skąd ja to znam :P.
Ja się wgl nie maluje i się nie wstydzę wyjść tak na ulicę :) Dobrze się czuje bez makijażu. Czasem się zdarzyło, że się pomalowałam, ale nie jakoś super mocno. Tusz do rzęs, pomadka czy błyszczyk i cienie.
I prawidłowo!
Chciałabym coś skomplementować na początek, masz ślicznie zrobione paznokcie 😘a co do reszty to...no cóż😂 ale jak przypomnę sobie moje "makijażowi wybryki" z gimnazjum to też było raczej słabo 😂 Pozdrawiam gorąco 😊💗
Dziękuję :).
ja pamiętam moją koleżankę z ławki w gimnazjum.... miała pomarańczowy podkład, który był nałożony tylko na twarz, a od żuchwy w dół była mega blada... :) nie chciała ćwiczyć na w-fie, bo jej makijaż spłynie... chociaż chłopaki mówili, że twarz nie myje i to brud nie makijaż :D
Ja się zaczęłam malować przed licencjatem :D
Haha :).
ja w liceum chyba często uzywalam eyelinera i o dziwo uwazam ze wtedy te kreski mi lepiej wychodziły niż teraz.. tak to tusz podkład puder i korektor...zero różu/bronzera/rozświetlacza
To podobnie do mnie, tylko moim kreskom sporo brakowało do ideału :P.
jesteś przemiłą osobą
❤
Joasiu, co nałożyłaś na buzie? szukam czegoś lekkiego i jasnego, wszystko co znajde jest mega ciemne :(
mxrilvn under twenty krem bb znajdzisz w rossmanie za ok.16zł;)
dziękuję!
Dokładnie :)
Uwielbiam Cię ,zawsze odpisujesz na moje komentarze. POZDRAWIAM
❤
Zrobilas cos z nosem? wydaje sie duzo krotszy mniejszy i bardziej ksztaltny i ladny niz na starych zdjeciach
Haha, absolutnie nie :P.
Zaczełam się malować już pod koniec gimnazjum xd Miałam mega trądzik i moim pierwszym podkładem był Under twenty xd za ciemny i nic nie krył.. tragedia.. w liceum było lepiej :D ale z kolei odkryłam czarną kredkę na lini wodnej i brokatowe cienie, które się osypywały... Bronzer, róż, rozświetlacz i korektor były mi obce :D a ust wogule nie malowałam... hihi
Haha, to full make up prawie :).
U mnie w liceum makijaż był zabroniony, tak samo jak farbowanie włosów. Na studniówkę pożyczyłam tylko szminkę od mamy.
Zaczęłam się malować w wieku 23 lat, a teraz po ponad 10 latach makijaż mi się znudził.
W liceum zabroniony, a teraz w podstawówce dozwolony, czasy zdecydowanie się zmieniły.
tez tak się malowałam w czasach liceum. puder synergen. eyeliner z Wibo. tusz super shock z Avonu
Przybijam 5!
O matko 😱 jak przejrzałam zdjęcia to tez robiłam takie okropne rzeczy, tylko bez kreski po za powieka. Aż się boje przejrzeć zdjęcia 😂
Haha, chyba większość z nas tak ma :P
Ja w liceum zrezygnowałam z makijażu. Za to w gimnazjum, oj, tu się dopiero działo ;). Pomarańczowy podkład, kredka na linii wodnej i brokatowe usta. No cóż, człowiek uczy się na błędach :).
Prawda :).
Czarna kreska na dolnej linii wodnej to chyba standard mam wrażenie u każdego:)
To chyba kwstia mody :P.
Makijaż na Kleopatrę hahah :P
świetny filmik! :D Ja zaczełam malować się w gimnazjum..mialam czarne brwi przy jasnych wlosach i ciemne usta..porazka!!
Haha, oj tam, każdy ma na swoim koncie takie błędy :P.
wow! świetnie wyglądałaś :)
Nie sądzę :P.
Mam 18 lat i jedyne co używam to tusz do rzęs. Nie czuję potrzeby używania czegokolwiek innego i uważam, że każda dziewczyna powinna wychodzić z tego założenia, szkoda cery, czasu i pieniędzy. :)
Skoro nie czujesz potrzeby to to jest najważniejsze :).
Na szczęście, jeśli mogę tak powiedzieć moim jedynym błędem makijażowym był za ciemny podkład, odcinający się na szyi :)
Da się wybaczyć :P
wow ciekawy pomysl , niezle sie usmialam wspomnienia wracaja hah
I o to chodziło :)
Może zrobisz filmik właśnie o tym jak radziłaś sobie z trądzikiem i co najlepiej stosować na cerę problematyczną, ogólnie jak zakrywać takie rzeczy. Mam bardzo jasną karnacje i problemy z cerą. Nigdy nie mogę osiągnąć pełnego krycia bez efektu ciastka lub maski.
Pomyślę o tym :).
To teraz większość dziewczyn wprawię w osłupienie. Zaczęłam się malować na studiach, czyli w wieku 21 lat. Makijaż lubię, ale na co dzień po prostu się nie maluje. Cerę miałam problematyczna z mnóstwem pryszczy.
Znam sporo osób, które przygodę z makijażem rozpoczeły na studiach :)
Asiu, nie przejmuj sie, ja na swoj gimanzjalno/licealny makijaż spuszczam zasłone milczenia za każdym razem jak widzę zdjęcia z tamtego okresu :D
Haha, doskonale Cię rozumiem :).
To jeden z moich ulubionych czelendży :D
Można powspominać co? ❤ :*
Oj taaak :D Jak sobie mysle o tym co ja wtedy kumałam z kosmetyków to czizas :P
A ja mam 37 lat i właśnie zrezygnowałam z podkładu i pudru. Zaczęłam się malować w wieku 17 lat.
Fajna zabawa, dokładnie..Chyba każdy ma za sobą takie makijażowe 'wpadki' :D
Dokładnie :)
Pięknie ci bez makijażu kochana
Dziękuję :).
ja pod koniec gimnazjum, oczywiście nie do szkoły, ale gruba czarna krecha na linii wodnej musiała być, w szkole średniej doszedł jakiś fluid, błyszczyk, tusz, a z brwiami nie robiłam nic ;-)
Czarna kredka obowiązkowo :P
Oj nie marudź, ładna była z Ciebie uczennica :) Każda z nas robiła jakieś błędy ;))
Prawda :P.
Gdzie chodziłaś do liceum i gimnazjum BARDZO PROSZE ODPOWIEDZ ! :)
W Nysie.
jak dla mnie to wcale tak źle w tym makijazu nie wyglądasz, jest w nim cos uroczego ;)
Karolina Disgrace
Haha, ja niestety nie umiem dostrzec w nim niczego uroczego :P
Hahaha sztosik !!
❤
Ja chyba byłam jakaś zapóźniona, szczególnie jak na nastolatkę z dużego miasta, ale zaczęłam się malować dopiero cztery lata temu, jak miałam 18 lat. ;)
Znam sporo osób, które w tym, lub jeszcze późniejszym, wieku zaczęły się malować :)
ja się zaczęłam malować na 2-3 roku studiów :) full makeup dopiero jak zaczęłam pracę :)
Super :)