Podatek tego typu to atak na własność. Własność którą ciężką pracą zdobył obywatel już płacąc kilkukrotnie po drodze inne podatki od tych zarobionych pieniędzy. Nie można tego nazwać i aczej niż kradzież za którą powinno się obcinać ręce politykom
Od pierwszego mieszkania to skandal ale od pustostanów albo od kolejnych mieszkań już jak najbardziej. Obecna sytuacja kiedy opodatkowujemy pracę a nie dobra kapitałowe jest absurdalny bo ludzie pracujący oddają cześć swoich dochodów a bogacze za mieszkania w których ulokowali pieniądze nic nie płacą. Co więcej tworzy się neofeudalizm, w którym zwykli ludzie oddają znaczną część dochodów z pracy utrzymując landlordów, a ci za pieniądze zarobione z wynajmu kupują kolejne mieszkania.
Podatek od kolejnych mieszkań jak najbardziej, bo zaczynamy zmierzać w naprawdę nieciekawym kierunku. Stworzy się kasta posiadaczy i niewolników i przywitamy obrazki znane z II RP. W UK jest np. 2 miliony landlordów, którzy żyją głównie z posiadania, a nie pracy. Spekulacja na rynku nieruchomości (50-75% mieszkań jest kupowanych w celach inwestycyjnych, a nie mieszkaniowych...) pogłębi katastrofę demograficzną, bo jak młodzi ludzie mają założyć rodzinę przy tak absurdalnych cenach mieszkań...
Minusem jest to, że coraz bardziej spada motywacja by w ogóle się starać o dobra materialne czy cokolwiek... Zaradność nie jest w cenie. Hulaj dusza... Taki będzie efekt - stagnacja, regres, brak rozwoju w większym wymiarze.
To jest pewne, że do 10 lat pojawi się u nas podatek katastralny. Tylko żeby go wprowadzili na jakichś ludzkich zasadach - np. od drugiego mieszkania i w wysokości 0,5%. Ale z drugiej strony politycy kochają inwestować w nieruchomości i przecież sami sobie nie będą strzelać w stopę, nakładając na mieszkanie wysoki podatek. No ciekawe, która partia się na to zdecyduje - bo po takiej akcji to od razu minus 5% w sondażach
Raczej minus 55% i nie w sondażach. Na ulicach a potem na wyborach. Bo nie o podatek idzie, tylko jedni chcą krasć a inni nie chcą dać się okraść. Definicyjnie kataster nie jest żadnym podatkiem. To danina będąca formą okradania pospólstwa.
Przynajmniej teoretycznie podatek katastralny powinien utemperować popyt inwestycyjny na mieszkania. A mniej więcej 50%-75% mieszkań jest kupowanych w celach inwestycyjnych, a nie mieszkaniowych (tak wynika z raportów NBP). Rynek jest jednak nieprzewidywalny i wprowadzenie tego podatku w zły sposób czy też wzrost cen wynajmu, który byłby efektem tej nowej daniny, mogłyby paradoksalnie podbić ceny. Pozdrawiamy :)
@@czerwona_skarbonka Nie utemperuje. Ktoś, kto może wyskrobać przysłowiowy milion na zakupy poradzi sobie z wyczarowaniem dodatkowych (np.) 5k na podatki bez odstawiania kawy na stolik. Ci, których stać na taki kredyt też dadzą radę a umowny kamienicznik natychmiast przerzuci te koszty dalej (i to przejdzie, bo zrobią tak wszyscy). Rodzinę, kto zarabia w okolicach minimum, ale ma ładny dom budowany siłami 4 pokoleń te przykładowe 5k rocznie podatku doprowadzi do bankructwa a emeryta przymusi do odwróconej hipoteki. Podatek katastralny to pomysł na konsolidację nieruchomości w zamożnych rękach. Podobnie postrzegam wszelkie "eko" podatki od braku termomodernizacji. Albo Cię stać na willę "od ręki" albo won do czynszówki. Z perspektywy biznesu to może być nawet kuszące, "uwolnić" nieruchomości i wprowadzić na rynek, ale szaraczkom i innym cierpliwym ciułaczom...
Dzięki za ciekawy komentarz. To masz jakiś inny pomysł na to, jak uleczyć rynek mieszkaniowy? Bo wracamy powoli do sytuacji znanej z II RP, większość będzie się gniotła w klitkach na wynajem, a garstka będzie pobierała czynsz.
Zapłacą go finalnie najemcy, wszyscy o tym wiedzą. Teorie socjalistów typu limitu cen najmu czy podatek od 3 mieszkania również są do obejścia poprzez zdywersyfikowanie na różne podmioty a limity cen najmu można podzielić na opłaty dodatkowe dzięki czemu sam czynsz najmu będzie niższy.
4:19 przykład z babcią idiotyczny bo kto powiedział że koniecznie mieszkanie w którym mieszka właściciel (nawizjmy go "pierwszym mieszkaniem") musi być podatkiem obłożone. Mieszkania do mieszkania (jak sama nazwa wskazuje do czego służą) byłby zwolnione a opodatkowane pustostany i kolejne mieszkania kupione jako lokata środków lub pod wynajem. Lepiej zainwestować w polskie firmy czy startupy a nie w blokowiska które już za 20 lat będą pustoszały bo kryzys demograficzny (no chyba że właściciele dużej liczby mieszkań będą lobbowac za zwiększeniem imigracji, żeby imigranci pracowali i płacili im za wynajem)
Nie taki idiotyczny, bo w wielu krajach płaci się katastralny już od pierwszego mieszkania, np. Hiszpania. Choć u nas pewnie wejdzie od drugiego czy trzeciego albo podatek progresywny - wtedy za pierwsze będzie się płacić np. 0,1%, co tak nie zaboli po kieszeni.
a jakiś przykład gdzie po wprowadzeniu podatku katastralnego ceny mieszkań spadły lub przestały rosnąć.? jakieś konkrety. podatek katastralny jest po prostu kolejnym podatkiem jak to u socjalistów. od plastików, samochodów spalinowych, energochłonności nieruchomości. prawda jest tak że jak socjalizm zaczyna zdychać to szuka finansowania a więc podatków. popatrzmy na rosję popatrzy na obecną unię. podatki od wszystkiego trzeba tylko znaleźć pożytecznych idiotów którzy wytłumaczą to wyznawcom
Teoretycznie podatek katastralny powinien utemperować popyt inwestycyjny na mieszkania. A według raportów NBP od 50% do 75% mieszkań jest kupowanych w Polsce w celach inwestycyjnych, a nie mieszkaniowych. Choć pewnie Bezpieczny Kredyt 2% trochę obniży te statystyki. Co do przykładu - w USA pomiędzy 2013 a 2018 rokiem ceny nieruchomości w stanach o najniższym podatku katastralnym urosły o 42%. A w New Jersey, gdzie ten podatek był najwyższy, tylko o 6%. Nic jednak nie jest czarno-białe i katastrat mógłby wcale nie ochłodzić sytuacji na rynku. Podoba Ci się aktualna spekulacja na rynku nieruchomości i to, że niedługo mieszkania staną się "dobrem bardzo luksusowym"? Każdy pomysł na to, żeby to szaleństwo trochę uspokoić, jest wart rozważenia.
Ogólnie w stanach z wyższym podatkiem katastralnym ceny mieszkań rosły wolniej. Źródło: www.washingtonpost.com/realestate/is-there-a-link-between-property-tax-rates-and-the-rate-at-which-your-home-appreciates-in-value/2018/04/17/1a56806a-418d-11e8-8569-26fda6b404c7_story.html
@@czerwona_skarbonka mieszkania zawsze były dobrem luksusowym. chyba, że podasz przykład kiedy nie były. mam 40 lat i od dziecka pamiętam jak to trudno było o mieszkanie. a to ich po prostu nie nie było jak kiedyś albo jak teraz są po prostu drogie. moim zdaniem problemem w chwili obecnej nie jest to że mieszkania są kupowana na cele inwestycyjne tylko w to kto je kupuje. ile z tych 50-75% mieszkań kupują pojedynczy inwestorzy w których ten podatek uderzy najbardziej a ile kupują fundusze które spokojne z tym kosztem dzięki prawnikom sobie poradzą. chcemy aby ceny mieszkań przestały rosnąć w takim tempie. wprowadźmy limity dla korporacji które inwestują miliardy i to one głównie odpowiadają za ten stan rzeczy.
Gdy nie ma kapitału spekulacyjnego na rynku, to mieszkania wcale nie są dobrem luksusowym. Na południu Europy gminy oddają nieruchomości czasem tylko za kilka euro, żeby się ich tylko pozbyć. A co do tych wielkich zagranicznych funduszy, które skupują wszystkie nowe mieszkania na pniu, to trochę mit. Według prognoz do 2026 fundusze zajmujące się najmem instytucjonalnym będą w posiadaniu zaledwie 1,5% mieszkań w 7 największych polskich miastach. Według Tomasza Narkuna, analityka rynku nieruchomości, nasze krajowe "mikrofundusze", czyli po prostu często prywatni posiadacze kilkunastu-kilkudziesięciu mieszkań, mają dużo większy wpływ na rynek. Pytanie więc, czy dla ogółu społeczeństwa lepsze jest dogadzanie tej garstce "mieszkaniowych spekulantów" czy może jednak milionom młodych ludzi, którzy chcieliby kupić tańsze mieszkania, wyprowadzić się od rodziców i założyć rodziny. Inaczej to nam się nie urodzą nowi obywatele...
@@czerwona_skarbonka "Na południu Europy gminy oddają nieruchomości czasem tylko za kilka euro, żeby się ich tylko pozbyć" yhm ale dlaczego oddają, tak oooo po prostu oddają? może rozwińmy ten temat bo fajnie jest napisać takie zdanie które ma coś udowadniać nie pisząc dlaczego na południu gminy oddają za kilka euro nieruchomości. czy nie ma to przypadkiem nic wspólnego z ....podatkami? katastralnym i od energochłonności ?
Moim zdaniem wprowadzenie podatku katastralnego spowoduje znaczny wzrost czynszów dla osób wynajmujących mieszkanie poprzez przerzucenie tych kosztów na najemców. To z kolei przełoży się na wyższe stopy zwrotu dla osób kupujących mieszkania pod wynajem i wrócimy do punktu wyjścia z taką różnicą, że czynsze będą znacznie wyższe a mieszkania będą drożeć tak samo jak przedtem. Uważam, że aby obniżyć koszty życia obywateli należy wprowadzić wysoki podatek od mieszkań niezamieszkanych i niewynajmowanych. Obecnie takich mieszkań jest w Polsce 1,86 mln (aż 12,1% z całości!).
Przecież wiemy skąd się bierze tak dużo pustostanów, może jednak na początek uregulować jakieś przepisy czy co tam innego, żeby właściciel mieszkania miał większe prawa do niego niż osoba wynajmująca, przesadnie chroniona przez państwo.
Celna uwaga, choć sporo tych pustostanów to nieruchomości należące do olbrzymich funduszy inwestycyjnych, które kupują w jednym rzucie np. 1000 mieszkań. I sobie stoją te puste mieszkania - a fundusze czekają, aż ich cena wzrośnie.
@@czerwona_skarbonkaktóre to fundusze? Proszę o adresy nieruchomości lub nazwy funduszy, które tak pusto stoją... Z tego co kojarzę to w Polsce bardzo mały procent mieszkań posiadają fundusze inwestycyjne, a mieszkania w ich posiadaniu są raczej wynajmowane niż stojące (dochody...)
Racja, funduszowe zakupy mieszkań to niewielki procent i raczej te ich nieruchomości idą na wynajem. Dzięki za złapanie nas na trefnym argumencie :) Pytanie jednak, jak to właściwie jest z tymi pustostanami. Według słynnych wyliczeń ujawnionych podczas Narodowego Spisu Powszechnego z 2021 mamy w Polsce 1,8 miliona pustostanów. Część z nich to wiejskie rudery, w których nikt nie mieszka od lat. Wciąż jednak pewnie jest przynajmniej z milion mieszkań, które stoją puste i nie są wynajmowane. Ciekawe, ilu właścicieli nie wpuszcza tych nieruchomości na rynek ze strachu przed nierzetelnymi lokatorami, ilu po prostu nie chce, aby ktoś mieszkał w ich mieszkaniu, a ilu odpuszcza sobie pieniądze możliwe do uzyskania z wynajmu i liczy tylko na wzrost cen nieruchomości. Zdecydowanie przydałyby się te mieszkania na rynku. I co byłoby skuteczniejsze? Potencjalny podatek od pustostanów czy zmiany w ustawie o ochronie lokatorów? Miejmy nadzieję, że nie dojdzie do "modelu portugalskiego", w ramach którego samorządy zmuszają właścicieli pustostanów do ich wynajmu...
Czemu szanowny nie zauważa możliwości rozdzielenia podatku katastralnego na wartości ziemi i z mniejszą stawką nieruchomości na nich usytuowanych. To jest klasyka gatunku w rozwazaniu tego tematu. Skąd ten prymitywizm i płytkość debaty?
Czemu nie podatek katastralny od wartości ostatniej transakcji sprzedaży? Nie trzeba bawić się wtedy w wyceny i bazy danych ;) Byłby stały a przy przejściu z rąk do rąk aktualizacja. Czy w ogóle ma sens? Hmmm jakoś mnie boli ze ja jeszcze zdążę kupić mieszkanie ale pewnie dla moich dzieci taki zakup od zera będzie pewnie już poza zasięgiem jak w na za zachodzie…
Rzeczywiście ograniczyłoby to biurokratyczną machinę, ale co z nieruchomościami, które od lat są w posiadaniu jednej osoby? Urzędnicy by nie pozwolili na to, żeby cena mieszkania była wyliczana na podstawie wyceny np. z 1992 roku :) Pozdrawiamy
Podatek katastralny dopiero od 2 i kolejnych nieruchomosci ale progresywny. Na przyklad 0,10 % od drugiego mieszkania i rosnaca stawka o 0,10% przy kolejnych mieszkaniach.
Europejczycy pochodzenia polskiego, nie chca podatku kastralnego jaki jest w calej zachodniej Europie, oni chca centralnej komunistycznej Gospodarki jako spadku po PRL. Wszyscy oczekuja zycia Jakie jest w paryzu, ale ceny musza byc jak w PRL-u. Kochani, najpierw poczytajcie jak zachod dorabial sie a obywatele najpierw oszczedzali, a pozniej z tego korzystali. W koncu dzieki wyborom otrzymaja odpowiednie obietnice (?), jezeli zaszyja dziury Morawieckiego. Dobry czas na swiatowa recesje. Duzo szczescia!
Ile jeszcze tych skoków na kasę? Czy politycy naprawdę chcą żeby ktoś się wkurwił i ich wyslał do sw Piotra? Ponoć Politycy którzy by głosowali za podatkiem katastralnym mieli by być z niego całkowicie zwolnieni, gadał to Jabłonowski Olszański..
Niedawno posłowie złożyli oświadczenia majątkowe i większość z nich inwestuje w nieruchomości. Raczej sobie nie strzelą w stopę i nie wprowadzą katastralnego - chyba że jakoś "kreatywnie".
No a w Czechach, Slowacji krajach baltyckich ludzie jakos placa i nie ma buntu i dali rade zrobic te rejestry nieruchomosci i wycene? Jak to jest? Tam ludzie też nie sa tak zamozni jak na Zachodzie.
Niestety opowiada pan kompletne głupoty. Nie rozumie pan, ze "podatek katastralny nie jest żadnym podatkiem", to jest zamach na Wszytskie Trzy Prawa Naturalne. Gminy i samorządy wcale nie powinny być bogate kosztem pospólstwa. Odwrotnie, pospólstwo powinno być bogate a gminy i inne organizacje samorządowe powinny działać na granicy absolutnej oszczędności. Im mniej tam kasy tym mniej patologii, że też jeszcze trzeba komuś jak kretynowi to wyjaśniać. Definicja podatku prawidłowa jest taka, że jest to podzielona na pospólstwo suma kasy wystarczającej dla niezbędnej do zachowania Absolutnej Władzy na danym obszarze państwa Wszystkich Trzech Praw Naturalnych. To jest podatek. Podatek taki jest zawsze celowy i można go praktycznie wyliczyć co do grosza zawczasu !! W momentach zagrożenia - takich jak obecnie, gdy żyjemy znowu w czasie przedrozbiorowym Rzeczypospolitej z uwagi na "twórczą działalność Rosji i Niemiec" - obciążenia nawet typu kredytowego wielkiej wartości mają taki sens, że należy jak najpotężniej uzbroić kraj aby "jakiś sąsiad" - wiadomo jaki czy jacy - nie śmiał podnieść na nas łapy. Pańska definicja podatku jest zaś pochodną przepotwornie patalogicznej aktualnej sytuacji, gdy decydenci zapełniają "budżet" ile się da. Następnie następuje faza radosnego wydawania, przeważnie cudzych opieniedzy na "własne wydatki". Bo nie ma to jak wydawać cudze dla siebie i tak działają obecnie decydenci od zakończenia drugiej wojny światowej i nie tylko w Polsce. No a oczywiście gdy pokaże się dno, to zaczynają rozglądać się wokoło: "kogo by tu oskubać" ? I gdy znajdą frajerów, no to skubią bez miłosierdzia. Znowu zabraknie, co robić? Ano "można dodrukować" i w taki sposób okraść pospołu wszystkich gotówkowiczów. Jak znowu zabraknie, można obarczyć kredytami nienarodzone pokolenia. Rozmaitych "możliwości" takiej artystycznej księgowości jest bez liku i są "fachowcy" od takich form kradzeży. Oczywiście razem to wszystko doprowadza do katastrofy finansowej. Jest to durnota do n-tej potęgi. A pan jest jedną z ofiar tej formy talmudyzmu i uważa, że to jest w porządku i nie ma innego wyjścia. To jest otumanienie chyba - jak mi się zdaje - już nieuleczalne ! Jest znakomite wyjście, trzeba tylko mieć głowę na karku. Trzeba po prostu uczynić dany obszar obszarem Absolutnej Władzy Wszystkich Trzech Praw Naturalnych, wpisać to raz na zawsze do konstytucji i w taki sposób stworzyć prawdziwe państwo prawa. Podatki byłyby podatkami, stalibyśmy się potęgą w jednej chwili, każdy chętny byłby dowolnie zamożny /w grancach możliwości finansowych systemu, tj. mógłby być milionerem, a więcej "mieć" po prostu nie miałoby sensu/. To się da zrobić trywialnie w naszym kodzie kulturowym. Należy zrezygnować raz na zawsze z talmudycznej zasady "cel uświęca środki". Trzeba dać ludziom swobodnie żyć z poszanowaniem prywatnej własności /prawodłowo zgodnie z podaną wyżej definicją podatki nie są własnością prywatną, cała reszta jest włąsnością prywatną i nie wolno krasć pod pozorem kolejnych "danin" !/. Trzeba też dać ludziom Prawo do Samokontroli, czyli uczynić ich odpowiedzialnymi za swoje czyny, swoje życie, etc. I w jednej chwili kraj stanie na potężnych nogach. Sztuczki w których gra się toczy jak odebrać życie /Prawo do Życia/, jak odebrać własność /Prawo do Własności/ i jak odebrać Prawo do Samokontroli prowadzą do katastrofy i obrazu kompletnej nędzy i rozpaczy. Takie są Prawa dane nam przez Sywórcę i ich naruszanie prowadzi właśnie do obrazu nędzy i rozpaczy. PS Niech się pan nie martwi, "pocieszę pana" jako nowego eurokomunistę, że UE cieżko pracuje nad wprowadzeniem manifestu Altiero Spinellego w życie na całym obszarze UE. A w manifescie Spinellego z Ventotene, punkt dziewiąty tego manifestu likwiduje dziedziczenia jako zasadę praw zamiast dziedziczenia własność będzie zabierana i przydawana /znajomym królika/ "po uważaniu". Czyli zapanuje "nowa rasa panów" nad pospólstwem niewolników...
To że jeszczs brak podatku to lobby deweloperów. Progresywny Podatek, np od 3go mieszkania jest bardzo wskazany, trwają prace nad nim i trzymam za niego kciuki!
Co pan opowiada? Podatek kastralny ZAWSZE jest zwiazany z cena rynkowa nieruchomosci. Tylko lokalizacja ma najwiekszy wplyw na ten podatek i bogatych wlascicieli zawsze na to stac. Tzw. spekulanci oferuja cene taka jaka jest w okolicy, ktora od razu uwzglednia p.kastralny.
ten podatek do dobry pomysł na cwaniaczków co nakupowali mieszkań i robią hajs na garbach ludzi co naprawdę mieszkanie to być albo nie być, najbardziej tego podatku boją sie bogacze inflacja wynosi jakoś ile koło 6%? a ceny mieszkań poszły procentowo o ile w górę? na pewno nie 6% ;)
Podatek tego typu to atak na własność. Własność którą ciężką pracą zdobył obywatel już płacąc kilkukrotnie po drodze inne podatki od tych zarobionych pieniędzy. Nie można tego nazwać i aczej niż kradzież za którą powinno się obcinać ręce politykom
Tak, podatek katastralny od pierwszego mieszkania to byłby skandal.
Od pierwszego mieszkania to skandal ale od pustostanów albo od kolejnych mieszkań już jak najbardziej. Obecna sytuacja kiedy opodatkowujemy pracę a nie dobra kapitałowe jest absurdalny bo ludzie pracujący oddają cześć swoich dochodów a bogacze za mieszkania w których ulokowali pieniądze nic nie płacą. Co więcej tworzy się neofeudalizm, w którym zwykli ludzie oddają znaczną część dochodów z pracy utrzymując landlordów, a ci za pieniądze zarobione z wynajmu kupują kolejne mieszkania.
Podatek od kolejnych mieszkań jak najbardziej, bo zaczynamy zmierzać w naprawdę nieciekawym kierunku. Stworzy się kasta posiadaczy i niewolników i przywitamy obrazki znane z II RP. W UK jest np. 2 miliony landlordów, którzy żyją głównie z posiadania, a nie pracy. Spekulacja na rynku nieruchomości (50-75% mieszkań jest kupowanych w celach inwestycyjnych, a nie mieszkaniowych...) pogłębi katastrofę demograficzną, bo jak młodzi ludzie mają założyć rodzinę przy tak absurdalnych cenach mieszkań...
Ogladałem różne filmy o tym podatku any to trochę zrozumieć, tak prosto i ciekawie nikt tego nie wytłumaczył, brawo i dzięki!
Dzięki Wielkie za miłe słowa :)
11:40 - 11:58. Czyli - To, że jesteśmy w dupie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać. - Stefan Kisielewski
Minusem jest to, że coraz bardziej spada motywacja by w ogóle się starać o dobra materialne czy cokolwiek... Zaradność nie jest w cenie. Hulaj dusza... Taki będzie efekt - stagnacja, regres, brak rozwoju w większym wymiarze.
Ciekawe spojrzenie na sprawę. Pozdrawiamy :)
To jest pewne, że do 10 lat pojawi się u nas podatek katastralny. Tylko żeby go wprowadzili na jakichś ludzkich zasadach - np. od drugiego mieszkania i w wysokości 0,5%. Ale z drugiej strony politycy kochają inwestować w nieruchomości i przecież sami sobie nie będą strzelać w stopę, nakładając na mieszkanie wysoki podatek. No ciekawe, która partia się na to zdecyduje - bo po takiej akcji to od razu minus 5% w sondażach
Tak, tego to akurat wyborcy by nie zapomnieli takiej partii. Pozdrawiamy :)
Raczej minus 55% i nie w sondażach. Na ulicach a potem na wyborach. Bo nie o podatek idzie, tylko jedni chcą krasć a inni nie chcą dać się okraść. Definicyjnie kataster nie jest żadnym podatkiem. To danina będąca formą okradania pospólstwa.
To jest podatek wywłaszczeniowy dla najdrobniejszych posiadaczy własnych 4 ścian. A "obniży" on ceny tak jak kredyt 2 procent ;)
Przynajmniej teoretycznie podatek katastralny powinien utemperować popyt inwestycyjny na mieszkania. A mniej więcej 50%-75% mieszkań jest kupowanych w celach inwestycyjnych, a nie mieszkaniowych (tak wynika z raportów NBP). Rynek jest jednak nieprzewidywalny i wprowadzenie tego podatku w zły sposób czy też wzrost cen wynajmu, który byłby efektem tej nowej daniny, mogłyby paradoksalnie podbić ceny. Pozdrawiamy :)
@@czerwona_skarbonka Nie utemperuje. Ktoś, kto może wyskrobać przysłowiowy milion na zakupy poradzi sobie z wyczarowaniem dodatkowych (np.) 5k na podatki bez odstawiania kawy na stolik. Ci, których stać na taki kredyt też dadzą radę a umowny kamienicznik natychmiast przerzuci te koszty dalej (i to przejdzie, bo zrobią tak wszyscy). Rodzinę, kto zarabia w okolicach minimum, ale ma ładny dom budowany siłami 4 pokoleń te przykładowe 5k rocznie podatku doprowadzi do bankructwa a emeryta przymusi do odwróconej hipoteki. Podatek katastralny to pomysł na konsolidację nieruchomości w zamożnych rękach. Podobnie postrzegam wszelkie "eko" podatki od braku termomodernizacji. Albo Cię stać na willę "od ręki" albo won do czynszówki. Z perspektywy biznesu to może być nawet kuszące, "uwolnić" nieruchomości i wprowadzić na rynek, ale szaraczkom i innym cierpliwym ciułaczom...
Dzięki za ciekawy komentarz. To masz jakiś inny pomysł na to, jak uleczyć rynek mieszkaniowy? Bo wracamy powoli do sytuacji znanej z II RP, większość będzie się gniotła w klitkach na wynajem, a garstka będzie pobierała czynsz.
Podatki to zło w czystej postaci. Rządy kuglują nimi jak chcą, a Ty podatniku płać i najlepiej nie dyskutuj..
Podatki są potrzebne, żeby nam się ten fiskalny świat nie zawalił, ale powinny to być rozsądne podatki. Pozdrawiamy :)
Jak budowałem dom to z pieniędzy opodatkowanych więc k.... A za 25lat tak jakbym wybudował 2 domki
Zapłacą go finalnie najemcy, wszyscy o tym wiedzą. Teorie socjalistów typu limitu cen najmu czy podatek od 3 mieszkania również są do obejścia poprzez zdywersyfikowanie na różne podmioty a limity cen najmu można podzielić na opłaty dodatkowe dzięki czemu sam czynsz najmu będzie niższy.
Kto nam grozi ?Podatek czy rząd ?
Rząd i podatek w jednym stali domu :)
4:19 przykład z babcią idiotyczny bo kto powiedział że koniecznie mieszkanie w którym mieszka właściciel (nawizjmy go "pierwszym mieszkaniem") musi być podatkiem obłożone. Mieszkania do mieszkania (jak sama nazwa wskazuje do czego służą) byłby zwolnione a opodatkowane pustostany i kolejne mieszkania kupione jako lokata środków lub pod wynajem. Lepiej zainwestować w polskie firmy czy startupy a nie w blokowiska które już za 20 lat będą pustoszały bo kryzys demograficzny (no chyba że właściciele dużej liczby mieszkań będą lobbowac za zwiększeniem imigracji, żeby imigranci pracowali i płacili im za wynajem)
Nie taki idiotyczny, bo w wielu krajach płaci się katastralny już od pierwszego mieszkania, np. Hiszpania. Choć u nas pewnie wejdzie od drugiego czy trzeciego albo podatek progresywny - wtedy za pierwsze będzie się płacić np. 0,1%, co tak nie zaboli po kieszeni.
a jakiś przykład gdzie po wprowadzeniu podatku katastralnego ceny mieszkań spadły lub przestały rosnąć.? jakieś konkrety. podatek katastralny jest po prostu kolejnym podatkiem jak to u socjalistów. od plastików, samochodów spalinowych, energochłonności nieruchomości. prawda jest tak że jak socjalizm zaczyna zdychać to szuka finansowania a więc podatków. popatrzmy na rosję popatrzy na obecną unię. podatki od wszystkiego trzeba tylko znaleźć pożytecznych idiotów którzy wytłumaczą to wyznawcom
Teoretycznie podatek katastralny powinien utemperować popyt inwestycyjny na mieszkania. A według raportów NBP od 50% do 75% mieszkań jest kupowanych w Polsce w celach inwestycyjnych, a nie mieszkaniowych. Choć pewnie Bezpieczny Kredyt 2% trochę obniży te statystyki. Co do przykładu - w USA pomiędzy 2013 a 2018 rokiem ceny nieruchomości w stanach o najniższym podatku katastralnym urosły o 42%. A w New Jersey, gdzie ten podatek był najwyższy, tylko o 6%. Nic jednak nie jest czarno-białe i katastrat mógłby wcale nie ochłodzić sytuacji na rynku. Podoba Ci się aktualna spekulacja na rynku nieruchomości i to, że niedługo mieszkania staną się "dobrem bardzo luksusowym"? Każdy pomysł na to, żeby to szaleństwo trochę uspokoić, jest wart rozważenia.
Ogólnie w stanach z wyższym podatkiem katastralnym ceny mieszkań rosły wolniej. Źródło: www.washingtonpost.com/realestate/is-there-a-link-between-property-tax-rates-and-the-rate-at-which-your-home-appreciates-in-value/2018/04/17/1a56806a-418d-11e8-8569-26fda6b404c7_story.html
@@czerwona_skarbonka mieszkania zawsze były dobrem luksusowym. chyba, że podasz przykład kiedy nie były. mam 40 lat i od dziecka pamiętam jak to trudno było o mieszkanie. a to ich po prostu nie nie było jak kiedyś albo jak teraz są po prostu drogie. moim zdaniem problemem w chwili obecnej nie jest to że mieszkania są kupowana na cele inwestycyjne tylko w to kto je kupuje. ile z tych 50-75% mieszkań kupują pojedynczy inwestorzy w których ten podatek uderzy najbardziej a ile kupują fundusze które spokojne z tym kosztem dzięki prawnikom sobie poradzą. chcemy aby ceny mieszkań przestały rosnąć w takim tempie. wprowadźmy limity dla korporacji które inwestują miliardy i to one głównie odpowiadają za ten stan rzeczy.
Gdy nie ma kapitału spekulacyjnego na rynku, to mieszkania wcale nie są dobrem luksusowym. Na południu Europy gminy oddają nieruchomości czasem tylko za kilka euro, żeby się ich tylko pozbyć. A co do tych wielkich zagranicznych funduszy, które skupują wszystkie nowe mieszkania na pniu, to trochę mit. Według prognoz do 2026 fundusze zajmujące się najmem instytucjonalnym będą w posiadaniu zaledwie 1,5% mieszkań w 7 największych polskich miastach. Według Tomasza Narkuna, analityka rynku nieruchomości, nasze krajowe "mikrofundusze", czyli po prostu często prywatni posiadacze kilkunastu-kilkudziesięciu mieszkań, mają dużo większy wpływ na rynek. Pytanie więc, czy dla ogółu społeczeństwa lepsze jest dogadzanie tej garstce "mieszkaniowych spekulantów" czy może jednak milionom młodych ludzi, którzy chcieliby kupić tańsze mieszkania, wyprowadzić się od rodziców i założyć rodziny. Inaczej to nam się nie urodzą nowi obywatele...
@@czerwona_skarbonka "Na południu Europy gminy oddają nieruchomości czasem tylko za kilka euro, żeby się ich tylko pozbyć" yhm ale dlaczego oddają, tak oooo po prostu oddają? może rozwińmy ten temat bo fajnie jest napisać takie zdanie które ma coś udowadniać nie pisząc dlaczego na południu gminy oddają za kilka euro nieruchomości. czy nie ma to przypadkiem nic wspólnego z ....podatkami? katastralnym i od energochłonności ?
Moim zdaniem wprowadzenie podatku katastralnego spowoduje znaczny wzrost czynszów dla osób wynajmujących mieszkanie poprzez przerzucenie tych kosztów na najemców. To z kolei przełoży się na wyższe stopy zwrotu dla osób kupujących mieszkania pod wynajem i wrócimy do punktu wyjścia z taką różnicą, że czynsze będą znacznie wyższe a mieszkania będą drożeć tak samo jak przedtem. Uważam, że aby obniżyć koszty życia obywateli należy wprowadzić wysoki podatek od mieszkań niezamieszkanych i niewynajmowanych. Obecnie takich mieszkań jest w Polsce 1,86 mln (aż 12,1% z całości!).
Podatek od pustostanów rzeczywiście mógłby trochę uleczyć tę naszą mieszkaniową sytuację. Pozdrawiamy :)
Przecież wiemy skąd się bierze tak dużo pustostanów, może jednak na początek uregulować jakieś przepisy czy co tam innego, żeby właściciel mieszkania miał większe prawa do niego niż osoba wynajmująca, przesadnie chroniona przez państwo.
Celna uwaga, choć sporo tych pustostanów to nieruchomości należące do olbrzymich funduszy inwestycyjnych, które kupują w jednym rzucie np. 1000 mieszkań. I sobie stoją te puste mieszkania - a fundusze czekają, aż ich cena wzrośnie.
@@czerwona_skarbonkaktóre to fundusze? Proszę o adresy nieruchomości lub nazwy funduszy, które tak pusto stoją... Z tego co kojarzę to w Polsce bardzo mały procent mieszkań posiadają fundusze inwestycyjne, a mieszkania w ich posiadaniu są raczej wynajmowane niż stojące (dochody...)
Racja, funduszowe zakupy mieszkań to niewielki procent i raczej te ich nieruchomości idą na wynajem. Dzięki za złapanie nas na trefnym argumencie :) Pytanie jednak, jak to właściwie jest z tymi pustostanami. Według słynnych wyliczeń ujawnionych podczas Narodowego Spisu Powszechnego z 2021 mamy w Polsce 1,8 miliona pustostanów. Część z nich to wiejskie rudery, w których nikt nie mieszka od lat. Wciąż jednak pewnie jest przynajmniej z milion mieszkań, które stoją puste i nie są wynajmowane. Ciekawe, ilu właścicieli nie wpuszcza tych nieruchomości na rynek ze strachu przed nierzetelnymi lokatorami, ilu po prostu nie chce, aby ktoś mieszkał w ich mieszkaniu, a ilu odpuszcza sobie pieniądze możliwe do uzyskania z wynajmu i liczy tylko na wzrost cen nieruchomości. Zdecydowanie przydałyby się te mieszkania na rynku. I co byłoby skuteczniejsze? Potencjalny podatek od pustostanów czy zmiany w ustawie o ochronie lokatorów? Miejmy nadzieję, że nie dojdzie do "modelu portugalskiego", w ramach którego samorządy zmuszają właścicieli pustostanów do ich wynajmu...
Dzieki.
Pozdrawiamy :)
Czemu szanowny nie zauważa możliwości rozdzielenia podatku katastralnego na wartości ziemi i z mniejszą stawką nieruchomości na nich usytuowanych. To jest klasyka gatunku w rozwazaniu tego tematu. Skąd ten prymitywizm i płytkość debaty?
Aby szanowni komentujący mogli pogłębić debatę. Pozdrawiamy :)
płaćcie wysłanniki POstkomuny
Niech tylko spróbują a komory gazowe są gotowe.
Prosimy bez takich brutalnych komentarzy...
Czemu nie podatek katastralny od wartości ostatniej transakcji sprzedaży? Nie trzeba bawić się wtedy w wyceny i bazy danych ;) Byłby stały a przy przejściu z rąk do rąk aktualizacja.
Czy w ogóle ma sens? Hmmm jakoś mnie boli ze ja jeszcze zdążę kupić mieszkanie ale pewnie dla moich dzieci taki zakup od zera będzie pewnie już poza zasięgiem jak w na za zachodzie…
Rzeczywiście ograniczyłoby to biurokratyczną machinę, ale co z nieruchomościami, które od lat są w posiadaniu jednej osoby? Urzędnicy by nie pozwolili na to, żeby cena mieszkania była wyliczana na podstawie wyceny np. z 1992 roku :) Pozdrawiamy
Nie dojdzie do tego bo władze się zmniejają
Któraś partia może kiedyś spróbuje szczęścia...
Jak tak ciebie słuchac to byś zrobił 50 %,nie nakręcają pan tematu.
Przecież to nie jest materiał lobbujący za wprowadzeniem podatku katastralnego. Podanych jest sporo wad tego rozwiązania. Pozdrawiamy :)
@@czerwona_skarbonka ok tak tylko.
Podatek katastralny dopiero od 2 i kolejnych nieruchomosci ale progresywny. Na przyklad 0,10 % od drugiego mieszkania i rosnaca stawka o 0,10% przy kolejnych mieszkaniach.
Rozsądny pomysł. Pozdrawiamy :)
Pełna zgoda.
Republik Pablik of niea umowy z rdzenną umową.
Europejczycy pochodzenia polskiego, nie chca podatku kastralnego jaki jest w calej zachodniej Europie, oni chca centralnej komunistycznej Gospodarki jako spadku po PRL. Wszyscy oczekuja zycia Jakie jest w paryzu, ale ceny musza byc jak w PRL-u. Kochani, najpierw poczytajcie jak zachod dorabial sie a obywatele najpierw oszczedzali, a pozniej z tego korzystali. W koncu dzieki wyborom otrzymaja odpowiednie obietnice (?), jezeli zaszyja dziury Morawieckiego. Dobry czas na swiatowa recesje. Duzo szczescia!
To jaki kształt podatku katastralnego Pani proponuje, aby było u nas po europejsku? :)
to wejdzie 28 % zdziwisz sie
jak traceą rolnicy na ukrainie tego niema
Ile jeszcze tych skoków na kasę? Czy politycy naprawdę chcą żeby ktoś się wkurwił i ich wyslał do sw Piotra? Ponoć Politycy którzy by głosowali za podatkiem katastralnym mieli by być z niego całkowicie zwolnieni, gadał to Jabłonowski Olszański..
Niedawno posłowie złożyli oświadczenia majątkowe i większość z nich inwestuje w nieruchomości. Raczej sobie nie strzelą w stopę i nie wprowadzą katastralnego - chyba że jakoś "kreatywnie".
Progresywny Podatek Katastralnynp od 3go mieszkania jest bardzo potrzebny. Wiem że trwają prave nad tym, gonimy zachód ptzecież :)
od 4 mieszkania wzwyż to ma sens
To też ciekawa propozycja. Pozdrawiamy :)
grozi nam podatek kastralny
Grozi, choć pytanie, czy politycy do tego dopuszczą, skoro sami inwestują w nieruchomości...
No a w Czechach, Slowacji krajach baltyckich ludzie jakos placa i nie ma buntu i dali rade zrobic te rejestry nieruchomosci i wycene? Jak to jest? Tam ludzie też nie sa tak zamozni jak na Zachodzie.
Podatek napewno zostanie wprowadzony po federalizacii UE.
Przewidujesz, że kiedy zrealizuje się scenariusz Stanów Zjednoczonych Europy?
Ale bzdury
Proszę przedstawić swoją perspektywę, która nie jest bzdurą :) Pozdrawiamy
Najlepszy komentarz do wypowiedzi tego ignoranta !! Łapka.
Niestety opowiada pan kompletne głupoty. Nie rozumie pan, ze "podatek katastralny nie jest żadnym podatkiem", to jest zamach na Wszytskie Trzy Prawa Naturalne. Gminy i samorządy wcale nie powinny być bogate kosztem pospólstwa. Odwrotnie, pospólstwo powinno być bogate a gminy i inne organizacje samorządowe powinny działać na granicy absolutnej oszczędności. Im mniej tam kasy tym mniej patologii, że też jeszcze trzeba komuś jak kretynowi to wyjaśniać. Definicja podatku prawidłowa jest taka, że jest to podzielona na pospólstwo suma kasy wystarczającej dla niezbędnej do zachowania Absolutnej Władzy na danym obszarze państwa Wszystkich Trzech Praw Naturalnych. To jest podatek. Podatek taki jest zawsze celowy i można go praktycznie wyliczyć co do grosza zawczasu !! W momentach zagrożenia - takich jak obecnie, gdy żyjemy znowu w czasie przedrozbiorowym Rzeczypospolitej z uwagi na "twórczą działalność Rosji i Niemiec" - obciążenia nawet typu kredytowego wielkiej wartości mają taki sens, że należy jak najpotężniej uzbroić kraj aby "jakiś sąsiad" - wiadomo jaki czy jacy - nie śmiał podnieść na nas łapy.
Pańska definicja podatku jest zaś pochodną przepotwornie patalogicznej aktualnej sytuacji, gdy decydenci zapełniają "budżet" ile się da. Następnie następuje faza radosnego wydawania, przeważnie cudzych opieniedzy na "własne wydatki". Bo nie ma to jak wydawać cudze dla siebie i tak działają obecnie decydenci od zakończenia drugiej wojny światowej i nie tylko w Polsce. No a oczywiście gdy pokaże się dno, to zaczynają rozglądać się wokoło: "kogo by tu oskubać" ? I gdy znajdą frajerów, no to skubią bez miłosierdzia. Znowu zabraknie, co robić? Ano "można dodrukować" i w taki sposób okraść pospołu wszystkich gotówkowiczów. Jak znowu zabraknie, można obarczyć kredytami nienarodzone pokolenia. Rozmaitych "możliwości" takiej artystycznej księgowości jest bez liku i są "fachowcy" od takich form kradzeży. Oczywiście razem to wszystko doprowadza do katastrofy finansowej. Jest to durnota do n-tej potęgi.
A pan jest jedną z ofiar tej formy talmudyzmu i uważa, że to jest w porządku i nie ma innego wyjścia. To jest otumanienie chyba - jak mi się zdaje - już nieuleczalne !
Jest znakomite wyjście, trzeba tylko mieć głowę na karku. Trzeba po prostu uczynić dany obszar obszarem Absolutnej Władzy Wszystkich Trzech Praw Naturalnych, wpisać to raz na zawsze do konstytucji i w taki sposób stworzyć prawdziwe państwo prawa. Podatki byłyby podatkami, stalibyśmy się potęgą w jednej chwili, każdy chętny byłby dowolnie zamożny /w grancach możliwości finansowych systemu, tj. mógłby być milionerem, a więcej "mieć" po prostu nie miałoby sensu/. To się da zrobić trywialnie w naszym kodzie kulturowym. Należy zrezygnować raz na zawsze z talmudycznej zasady "cel uświęca środki". Trzeba dać ludziom swobodnie żyć z poszanowaniem prywatnej własności /prawodłowo zgodnie z podaną wyżej definicją podatki nie są własnością prywatną, cała reszta jest włąsnością prywatną i nie wolno krasć pod pozorem kolejnych "danin" !/. Trzeba też dać ludziom Prawo do Samokontroli, czyli uczynić ich odpowiedzialnymi za swoje czyny, swoje życie, etc. I w jednej chwili kraj stanie na potężnych nogach. Sztuczki w których gra się toczy jak odebrać życie /Prawo do Życia/, jak odebrać własność /Prawo do Własności/ i jak odebrać Prawo do Samokontroli prowadzą do katastrofy i obrazu kompletnej nędzy i rozpaczy. Takie są Prawa dane nam przez Sywórcę i ich naruszanie prowadzi właśnie do obrazu nędzy i rozpaczy.
PS Niech się pan nie martwi, "pocieszę pana" jako nowego eurokomunistę, że UE cieżko pracuje nad wprowadzeniem manifestu Altiero Spinellego w życie na całym obszarze UE. A w manifescie Spinellego z Ventotene, punkt dziewiąty tego manifestu likwiduje dziedziczenia jako zasadę praw zamiast dziedziczenia własność będzie zabierana i przydawana /znajomym królika/ "po uważaniu". Czyli zapanuje "nowa rasa panów" nad pospólstwem niewolników...
Dziękujemy za dawkę "naturalnej" mądrości i rozbudowany komentarz! Proszę wpadać do nas częściej :)
To że jeszczs brak podatku to lobby deweloperów. Progresywny Podatek, np od 3go mieszkania jest bardzo wskazany, trwają prace nad nim i trzymam za niego kciuki!
Co pan opowiada? Podatek kastralny ZAWSZE jest zwiazany z cena rynkowa nieruchomosci. Tylko lokalizacja ma najwiekszy wplyw na ten podatek i bogatych wlascicieli zawsze na to stac. Tzw. spekulanci oferuja cene taka jaka jest w okolicy, ktora od razu uwzglednia p.kastralny.
ten podatek do dobry pomysł na cwaniaczków co nakupowali mieszkań i robią hajs na garbach ludzi co naprawdę mieszkanie to być albo nie być, najbardziej tego podatku boją sie bogacze inflacja wynosi jakoś ile koło 6%? a ceny mieszkań poszły procentowo o ile w górę? na pewno nie 6% ;)
Pewnie katastralny by trochę utemperował spekulację na rynku nieruchomości. Ale niestety dodatkowe koszty często byłyby przerzucane na najemców.
Drugi Korwin.
Korwin to chyba raczej podatków nie lubi :)
Kto normalny podatki lubi wszędzie to złodziejstwo okradanie ludzi , kolejny raz mamy płacic podatek za tą samą rzecz @@czerwona_skarbonka
Ten co ma 17 mieszkan tak jak wdowa po bylym prezydencie gdanska to niech placi 😊
Podatek katastralny od szesnastego mieszkania? :)