Ja mieszkam w kostce PRL na górze teściowie na dole dziadki, i powiem wam że ktoś kto to wymyślił był genialny. Osobne wejście do mieszkania przez wydzieloną klatkę, koszty ogrzewania na trzy, koszt remontu generalnego po dziadkach(przenosiliśmy ich na dół) 60 tys. W 18’ Dziecko se zostawisz na chwilę nie musisz go wszędzie brać ze sobą idąc po bułki. Masz kontakt z rodziną, nie chcesz to możecie się dwa tygodnie nie widzieć też da się zrobić. Kwestia bycia pomocnym otwartym, chodzenia na kompromisy. Mieszkamy tak 6 lat i jest super, polecam. Warunek trzeba mieć spoko dziadków i teściów i samemu też być przedewszytkim dla nich
Mam tak samo tylko na odwrót kwestia pietra. My na dole dziadkowie na górze. (rodzice swój dom, po porstu ja wróciłem an stare sieci z zoną) i to jest świetne. Szczegolnie ze u mnie dziadkowie sa jka drudzy rodzice, nie raz z nimi siedzimy filmy oglądamy, zero problemowi. Jedyne co musze pamietac to co dzien fajki babci kupić :D
No ok, koszty na 3. Ja nigdy nigdy bym nie zamieszkał z teściami, a tym bardziej u teściów. Honor i godność mi nie pozwala. Teść widzi w tobie frajera co nie potrafi zapewnić domu swojej rodzinie tylko siedzi u nich na grzbiecie.
@@TheKruchy_88 trochę dziwne podejście pewnie kwestia wychowania. U mnie nigdy nie było moim zdaniem bezsensownego parcia na „własny dom” po co skoro mamy duży dom który będzie stał pusty albo rodzice/dziadkowie muszą ogarniać mając już swój wiek. Tutaj mieszkamy ze sobą osobne licznik wszystko więc to nie na pół czy trzech tylko po prostu jakbyś miał swoje mieszkanie. A mam na oku rodzinę żeby jej pomóc jak coś im się stanie. Myślę też że dziś jest głupie parcie w każdy swój dom, rodzinne domu z osobnymi wejściami są moim zdaniem dużo lepsze pod warunkiem że utrzymane a nie nieremontowane od lat :)
Mieszkanie z rodzicami po skończeniu szkoły i robienie hajsu pracując to najlepszy okres życia. Odłożyłem sporo hajsu, kupiłem auto, bardzo dużo elektroniki, ciuchy, wakacje, ferie, zrobiłem studia zaoczne, odłożyłem sporo na swoje mieszkanie i z pomocą rodziców od 2 miesięcy jestem szczęśliwym posiadaczem swojego mieszkania. Nie wiem co to wynajem i się cieszę i uważam, że to żaden wstyd z rodzicami mieszkać szczególnie jak macie jeszcze zajebiste relacje.
Ja absolutnie nie rozumiem tej tendencji, żeby jak najszybciej wyprowadzać się od rodziców. Tym bardziej, jeśli wprowadzasz się nie na swoje a na "swoje", czyli wpadasz w niepotrzebne koszty wynajmu, które od początku zjadają dużą część dochodu. Ja mieszkałem z rodzicami przez całe studia i chwilę po, dwa pokoje z łazienką, łącznie jakieś 60 metrów kwadratowych, które miałem do wyłącznej dyspozycji, raczej nie uwłaczały mojej godności. W międzyczasie pracowałem w rodzinnej firmie i gospodarstwie, rozwijałem własny biznes, a mając 26-28 lat z własnych środków wybudowałem obok rodziców własny dom. Własny, nie banku i nie wynajmowany, obok, czyli w obrębie zabudowań rodzinnego gospodarstwa, ale na przeciwległym końcu, więc w razie potrzeby możemy nie widzieć się całymi dniami. Nie wynajmując i nie prowadząc osobnego gospodarstwa domowego przez okres mieszkania u rodziców byłem w stanie zaoszczędzić po co najmniej 30 tysięcy złotych rocznie, a więc z samego tego przez kilka lat uzbiera się ładna suma, licząc tylko przez okres studiów 150 tysięcy
Ja właśnie tak mieszkam jak opowiedziałeś - dom przy lesie, duży ogród, brak sąsiadów w najbliższej okolicy. Raz na jakiś czas tylko widzę jak ktoś przebiegnie po drodze sam czy z psem na spacer. Czuję się jak w Simsach, totalnie całe życie o tym marzyłam. Cisza, spokój, prywatność. Z rodzicami się tak po prostu nie da.
Pracuje w Austrii na prowincji , moja praca polega na usługach medycznych świadczonych w domach klientow, dziennie jestem w 14-16 domach /tutaj w Austrii na prowincji mieszka 60% społeczeństwa, wiecej ludzi mieszka na wsi niz w dużych miastach/, Jest to normalne, że w domu trzy kondygnacyjnym mieszkaja trzy pokolenia i sobie nawzajem pomagają, nie rozumiem dlaczego Polakom sie wmawia, że to cos złego....
Wszystko zależy od ludzi. Ja mieszkam z teściowa która powiedziała " róbcie co chcecie". Co miesiąc dokłada się do opłat, dokłada się do remontów czy ogrzewania. Żyjemy normalnie, nie przychodzi sama bez zapowiedzi a i jak coś chce to wcześniej dzwoni do nas. Także ja uważam że mieszkanie z kimś jest naprawdę w porządku.
Swięta racja. Mieszkałam tak z byłym męzem. Tesciowa,tesc,babcia na dole. A zeby bylo combo-szwagierka z calą rodziną na przeciwko. Zdarzały się niezapowiedziane wizyty,nie mialam prywatnosci wychodząc za drzwi klatki. Nawet niw bylo mowy o wypiciu kawy w samotnosci. Nie dla mnie. Teraz mieszkam na wynajmie. Sama. Nie ma niespodziewanych wizyt. Mam spokoj. Rozniez umyslowy.
kiedyś byłem na odwyku alkoholowym i ten oddział był połączony z oddziałem psychiatrycznym. Było tam wiele osób co mieszkali razem z rodzicami i przez to wylądowali w psychiatryku bo np. teściowa kontrolowała ich w pokoju lub rywalizowała w domu .
Ja wynajmuje w bloku i właśnie wysłuchuje opowieści z Holandii gościa, który siedzi na ławce i drugi dzień pije piwko z kolegą bo właśnie zjechał. Wczoraj całą noc siedzieli 😅 Brzmi jak twoje historie tylko z perspektywy orzełka 😅
Mieszkanie z rodziną pod jednym dachem się sprawdza wtedy, gdy rodzice/dziadkowie dają młodym rządzić i decydować w kwestii umeblowania mieszkania, wychowania dzieci i życia ogólnie. Inaczej następuje tzw. wtrącanie się, radzenie, nadmierne kontrolowanie lub komentowanie decyzji młodych, a to psuje strasznie humor i atmosferę w związku i między domownikami. Stąd też dużo młodych ludzi nie może znieść tego napięcia i woli wynajmować lub brać kredyt i żyć po swojemu.
Ja mieszkam na bloku od 2 lat i szczerze? wracam na wieś do rodziców remontuje górę domu i mam wywalone. W bloku jest dramat mimo że m3 to wszystko słychać, sąsiedzi debilni, na ulicach non stop poj*by bez tłumików, karetki, policja, straż wszystko jezdzi na "bombach" nie ma spokoju nie mam niczego swojego (bo wynajem) bezsensu... Wole wioske spokój cisza i przynajmniej będzie to moje
Uwierz, że mieszkanie z teściami czy rodzicami to najgorsze co się może przydarzyć dla wielu ludzi. Nie wyobrażam sobie mieszkać razem z pierdilniętą teściową, która miała by mnie za 0 (słownie zero) i byłbym u niej tylko chłopem pańszczyźnianym.
Nowe budownictwo vs stare, ja osobiście najmowałem kilka mieszkań w blokach z PRLu, teraz mieszkam w nowym deweloperskim mieszkaniu. Uwierzcie mi na słowo, pomimo kilku plusów jak np. estetyka, czystość to mieszka się gorzej. Mimo dużego dewelopera, mieszkanie ma masę wad, osiedle jest dosłownie całe z betonu (w lecie nie da się wyjść), okna są tylko na jedną stronę (zachód), nie ma totalnie ogólnodostępnych miejsc parkingowych, ściany z papieru, no i ta zabudowa z następnym budynkiem za 15m. Umówmy się coś takiego to nie mieszkanie tylko hotel, a może i kurnik.
@@TH-camCommentatorzxcvbnm wymyślili coś takiego jak okap. I nie chodzi mi o wbudowany w szafkę nad kuchenka. Teraz mają moc ciągu taka że ci schabowego z patelni do wentylacji wciągną
Ta statystyka z Niemiec, prawdopodobnie miałeś na myśli, że większość młodych osób tam najmuje mieszkanie/dom. Niestety lub stety jest to tam nieporównywalnie tańsze w stosunku do pensji (ROI jest niższe). Poza tym wynajem jest tak uregulowany, że właściciel nie podnosi czynszu z roku na rok jak jest to w Polsce. Znam przypadki (mam nawet w rodzinie), gdzie ktoś przez duże naście lat płacił te samą kwotę. W rezultacie najem w DE po kilku latach potrafi być po przeliczeniu na złotówki tańszy niż w naszym pięknym kraju i dlatego nigdy w Polsce nie będziemy żyć na najmie jak jest to promowane, bo dążenie do własnej nieruchomości jest kwestią przetrwania.
Cymbale nie myl pojęć. Czynsz to jest czynsz. To są opłaty dla administracji budynku. Mając własne mieszkanie też byś to płacił i też by ci mogło wzrosnąć. A odstępne to odstępne. To kasa, którą bierze wynajmujący udostępniając ci możliwość najmu mieszkania.
To zależy jak mowisz od umowy. Jest ochrona umów najmu , kto ma stara umowę i mieszka w jednym miejscu 20 lat płaci mało, a mieszkanie obok ten sam budynek ten sam wlasciciel- gmina! -płaci czynsz dwa trzy razy wyższy . Jeden płaci 300 euro na starej umowie drugi na nowej za takie samo mieszkanie 1000 euro.
@@motorwsk3526 Wikipedia: "Czynsz - prawna nazwa świadczenia należnego z tytułu najmu lub dzierżawy (...) Jako „czynsz” potocznie (nieprawidłowo) określa się także świadczenia uiszczane przez członków spółdzielni mieszkaniowej na jej rzecz i przez właścicieli mieszkań na rzecz wspólnot mieszkaniowych". "Cymbale" sfrustrowany życiem
Ja wynajmuje w De miasto przy graniczne za 65metrow place 530 euro, takie same mieskzanie w Pl 3800 - 4000 . Akurat wynajem lepszy u naszych sąsiadów. Mieszkanie spółdzielcze, teoretycznie możesz mieszkać i mieszkać. W pl zarobisz 4000 i masz na wynajem plus chleb z pasztetem. W De zarobisz nawet głupie 1600E kawalerka 400 i za te 1200 sam jakoś przepekasz.
Mieszkamy w domu międzypokoleniowo, na dole moi rodzice a u góry ja z żona i córka, chwalimy sobie, moi rodzice są bardzo lajtowymi ludźmi, nie wtrącają nam dosłownie w nic, mamy osobne wejścia, osobne kuchnie, łazienki, ogólnie 94metry kwadratowe, nawet ogrody mamy osobne bo dziadkowie mają przed domem a my za domem, rachunkami dzielimy się na pół, jakimiś inwestycjami typu fotowoltaika, oczyszczalnia przydomowa czy malowanie elewacji również. Wydaje mi się że w takim mieszkaniu bardzo dużo zależy od tego jakie młodsze i starsze pokolenie ma podejście do siebie, do życia itp bo znajomi też mieszkali tak przez jakiś czas ale zrezygnowali i wyprowadzili się ponieważ tešciowie chcieli im we wszystko ongerować
Gratuleje. Ja tez bylem poddaszowym dziedzicem dopoki nie sprowadzilem narzeczonej. A to za dużo gości, trzaskanie dzwiami. Romont owszem "róbta se" ale u siebie. A jak już trzeba rurke pociągnąc z parteru to NIE. W ogrodku posiedzieć! ale już swojego kwiatka "synowa" nie może dostawić. Kredyt i aut.
RADA DLA WSZYSTKICH MŁODYCH: Róbcie wszystko co w waszej mocy, aby było was stać na kupno mieszkania czy domu za własne pieniadze, bez kredytu. Nie mieszkajcie po ślubie u teściów. NIE MA ZA CO.
1) Mieszkaj po ślubie u teściów i odkładaj na mieszkanie bez kredytu. 2) Weź kredyt na mieszkanie i nie mieszkaj u teściów. Wybierz jedno :D Wg mnie lepsza opcja 2, ale jak ktoś jest w stanie odłożyć 400tys. przed ślubem to oczywiście najlepsza opcja kupować za gotówke.
Każdy chłop powinien zamieszkać na grubych parę lat. Trochę zdziczeje, ale się nauczy prać, myć sprzątać i gotować! O kasie już nie wspominam. W bloku jak najbardziej samemu, ale w domu nie ma szans żeby to utrzymać w pojedynkę. Mieszkałem wiele lat sam w bloku, teraz w trójkę w domu. Lepiej razem w domu ale nie wyobrażam sobie siebie bez tej dekady życia samemu w bloku.
nie o powiadaj bzdur bo sprowadziłeś mieszkanie w bloku do wersji krótkowzroczności, nie wiem czy specjalnie czy nie, otóż wyobraź sobie że mieszkanie w bloku to nie przyzwyczajenie do bliskości ludzi bo to akurat lipa, bo jak widzę sąsiada to i tak czekam aż sobie pójdzie dopiero wychodzę, żeby nie spotkać, tu chodzi o coś innego - o mieszkanie w mieście, wszystko blisko, czyli kultura: czytaj kina, teatry no nie ważne co kto lub, sklepy restouracje itd. itd. kwestia wyboru, ładny widok na miasto jak trafisz. Dom - wszystko daleko, wyprawa, samochód niezbędny itd itd, no ja mieszkam w starym bloku i chyba zaczynam doceniać to jak powiedziałeś o tym że słyszysz sąsiadów z za ściany, bo w wielkiej płycie tego nie ma, tu jest inaczej słychać tupot sąsiadów z góry. No i słowo na koniec, tak 21 lat pierwszych mojego życia spędziłem na wsi na roli w domu, więc mam porównanie i wiem ile wkładu, pieniędzy i sił wymaga utrzymanie domu, nie to nie tylko kupno, to wywalanie pieniędzy całe życie na dom, rynny, dachy, elewacje, malowania, piece, co kilka lat niestety grube siano, dbanie o ogród itc. no nic to się rozpisałem, no jeszcze coś mieszkam w mieście 360 k mieszkańców w tak małym mieście jak Starachowice chyba faktycznie wolałbym dom, tak na pocieszenie.
Nie ma czegoś takiego że trzeba mieszkać z rodzicami albo bez rodziców. Każdy toczy się swoim tempem i nie ma się co porównywać. Każdy powinien podejmować odpowiednie dla siebie decyzję i tylko dla siebie a nie dlatego że tak wypada albo tak nie wypada. Mi na przykład zależało na tym żeby się szybko wyprowadzić od rodziców i usamodzielnić i tak się właśnie stało. Ale mam dużo znajomych którzy mieszkali długo z rodzicami i też ich życie było w porządku.
@@gymmov ja poszedłem jestem inżynierem, mam sporo $ na koncie, ale mam brata niepelnosprawnego i musze sie czasem zajmowac, dziewczyna mi problemow nie robi fuck logic
Problemem jest to że gdy weźmiesz kredyt na własne mieszkanie który jest 2-3 x większy niż powinien ,to może się tak zdarzyć że przez te 30 lat spłacania go : zachorujesz ,stracisz pracę , nie będzie pracy w Twoim mieście i lepiej będzie wynajmować w innym ,tam gdzie jest praca ,tylko co wtedy z tym mieszkaniem które kupiłeś a raczej wynajmujesz od banku ? Życie jest krótkie ,jeżeli nie planujesz rodziny/dzieci którym to zostawisz i umrzesz 5 lat po spłacie XD ,to lepiej nie pakować się w duże kredyty ,zdrowie psychiczne to podstawa ,świadomość tego że bank robi Ciebie w chuja i przepłacasz 2-3 krotnie i uwiązuje Ciebie na 30 lat czyli ok. połowę życia ,ostatnią połowę życia jest chyba gorsza niż wynajmowanie .Poważne problemy z wodą ,pokurwiony rząd okrągłostolowców z po/pis który pcha Polskę do wojny i jakieś eksperymenty medyczne sprawiają ,że ja sam osobiście nie wczuwam się za bardzo w dobra materialne których nie mogę z sobą zabrać .Pozdro
Nikt ci nie każe płacić kredytu 30 lat, wystarczy nadpłacać. Znam takich co spłacili kredyt 400k w 2 - 3 lata, nadpłacanie po 12-13k. Ale to są osoby które zarabiają trochę kasy. JA teraz biorę 370k gdzie myślę że nadpłacę pewnie w grudniu z 50-70k a resztę miesięcy po 5-6k miesięcznie. Żyję skromnie z żoną. Jedna wypłata idzie na kredyt druga na życie. 4 max 5 lat i masz kredyt spłacony. Znam też takich co mają zaciągniete kredyty z przed 15 lat na 150-170 tys i do tej pory nie spłacili, bo wolą płacić po 700 zł raty z czego kapitału jest 100zł, niz oszczędzidac i nadpłacać
@@Kacpiii4 jasne najlepiej zbierać i zwlekać do kupna. Poczekaj jeszcze z 2 lata i bańka pewnie tak jak pęka od 15 lat. 🤣 Ludzie którzy wzięli kredyty pod korek na mieszkania 5-7 lat temu wygrali los na loterii. Bo kupili pewnie e średnim mieście coś co nie jest klitka do około 300 tys złotych. Na dzisiejsze czasy go jest śmiesznie niskie kredyt.
Ja mieszkam od kilku lat z narzeczoną w Warszawie. Tutaj za metr zapłacisz więcej jak w Hiszpanii czy w innym mieście (stolicy) za granicą a zarobki nie są o wiele większe jak w przeciętnym mieście w Polsce Więc mimo wszystko iż oboje zarabiamy około 10 000 to i tak nie stać nas nawet na kredyt na kawalerkę 😂
No mieszkam z rodzicem i co z tego ? Ja kupiłem za odstępne mieszkanie w zabytkowej kamienicy z miejscem na furę a co dziewczyny myślą mam wywalone na to mam fajne relacje z rodzicem , wszystkiego sam się dorobiłem swoją pracą bez kredytu , i nie jestem ciapkiem jestem samodzielny mam poduszkę finansową i łeb na karku a jakaś tam płeć przeciwna nie będzie mi życia ustawiać według jej widzimisię bo pierwsze pytanie co ona wnosi do związku skoro ma oczekiwania
Mały domek w komfortowej odległości od sąsiadów.... dla mnie marzenie. Pewnie dokonam żywota w bloku. Stopery w uszach ratują mój układ nerwowy i zapewniają spokojny sen 😉 Próbować zawsze warto Piotrze i trzeba wierzyć, że się uda. Powodzenia dla Was. Pozdrawiam
Ja właśnie zmieniłam dom na mieszkania w bloku. Ktoś kto nie mieszkał w domu nie wie o czym mówi. Fajnie się o tum rozmyśla ale mieszkając jest dziś dramat. Dziś wchodzą mam ciepło, ciepła woda, nic mnie nie obchodzi typu koszenie cały dzień w sobotę, opłaty za ogrzewanie, opał w zimę.dojazd wszędzie...
@@anuskas9244 mam dom, mam też mieszkanie w bloku. Nigdy w życiu nie zrozumiem, jak można narzekać na mieszkanie w domu. Opał w zimę - mam nowy piec na gaz, żadnego opalu nie kupuję, mój opał leci rurami do pieca. Czyściutko, żadnego smogu, dymu, brudnego drewna, węgla. Koszenie cały dzień w sobotę - są inne opcje niż oklepany żałosny trawniczek i tuje, np. łąka kwietna, byliny sezonowe. Wtedy koszenia nie ma. Są też roboty samokoszące, nic przy nich nie robisz. Opłaty za ogrzewanie - a w bloku ich nie masz? Ciepłą wodę mam przez okrągły rok. Porównujesz chyba walącą się chałupę na wsi do mieszkania deweloperskiego w bloku, a nie nowoczesny dom w mieście do mieszkania.
@@adrian5797 8h na dupie jak mówisz potrafi dać takie pieniądze, jakich na zapierdolu u bałera nie zarobiłeś :) po co być robolem jak można być tu specjalistą i przedsiębiorcą?
Całe życie mieszkałam w domu teraz z uwagi na pracę mieszkam w innym miescie w bloku. Mam do dyspozycji działkę oddaloną od mieszkania o kilometr ,ale to nie jest to samo . Nawet najmniejszy domek z ogródkiem jest lepszy ,bo możesz wyjść odrazu i zaczerpnąć świeżego powietrza u siebie na ogrodzie. Gdzie wyjdziesz przed blok? Na taras/ balkon? Nie. To nie jest to samo. A kiedy wracasz do domu po 10 godzinnej fizycznej pracy styrany to już Ci się nie chce/ nie masz siły ani ochoty iść na te działkę. Nie mogę się doczekać emeryturykiedy wrócę sobie do swojego domu z ogródkiem. Co do sąsiadów: Jest też roznica: dom wolnostojący a bliźniak. Dla mnie tylko dom wolnostojący,i najlepiej wysokie tuje, nie wyobrażam sobie żeby mi sąsiad kukał z balkonu co ja robię u siebie.
To prawda z bliźniakiem ja tak mieszkam zmienił się właściciel po rozwodzie pierwszych i jest makabra od 6 lat ciągle remontują noc czy dzień tyle co tam ten gość kasy włożył w te ciągłe remonty to by drugi dom wybudował, teraz po ponad 10 latach kupiłabym działkę i postawiła dom nawet z kontenerów. Jedyny plus że sami budowaliśmy i mamy izolacje między domami bo deweloper na przeciwko dał ludziom między lokalami ściankę z pustaka..... kto wie to kojarzy ten moment jak mówisz na zdrowie jak sąsiad kichnie 😅
Jak mieszkałem z rodzicami to w zasadzie wszystko sam sobie robiłem, własne garnki, naczynia etc, pranie, gotowanie, sprzątanie. Jak jestem na swoim to tylko odczułem wzrosł opłat, ale komfort życia samemu jest nie do zastąpienia. Mieć rodzinę swoją i żyć jeszcze wspólnie, no way
Ostatnimi czasy jest moda na wielkie trawniki koszone pod linijkę co dwa dni. Oszaleć można. Co do bloku- mieszkam na 4. piętrze, mam super widoki, samochodów nie słyszę, mury grube. W bloku mimo wszystko jest mi lepiej niż w domu.
zachorowałam na raka , mój mąż nie jest w stanie pomagać mi 24h bo musi pracować ; mieszkam w domu na pietrze , rodzice na dole i gdyby nie fizyczna pomoc rodziców byłoby bardzo ciężko
Ja mieszkam z teściami w jednym budynku na dwóch różnych piętrach (dwa osobne mieszkania). U nas się sprawdza, pomagamy sobie, dziadkowie bardzo nas odciążają w opiece nad dziećmi, przy tym nie ma naruszania prywatności. Póki co same plusy.
@@Kacpiii4nie wiem ile, ale podobno statystyki wskazując, że coraz więcej osób mieszka z rodzicami z powodu rosnących cen mieszkań. I chyba jednak większość ludzi wchodzących w dorosłość jednak ma jeszcze rodziców. Nas na własne lokum nie było po prostu stać i w sumie wyboru nie mieliśmy.
Mieszkałam z teściową. Miałam dwa podejścia i się nie udało. Jeśli ludzie się nie dogadują, to nawet brak wyjścia nie pomoże w międzypokoleniowym mieszkaniu.
Wadą domu jest np.: 1-Zapierd... w Ogrodzie(koszenie,Podlewanie,ślimaki,Nornice,Krety tudzież myszy Polne). 2 Konieczności zakupu rzeczy i urządzeń których w mieszkaniu reczej nie potrzeba jak kosiarka,pompy głębinowe,siekierki nożyce,i ot groma innych pierdół które się również psują. 2- Wiecznie coś się może spier... olić,jak np.Ogrzewanie lub dach przecieka(Naprawy kosztują nieporównywalnie wiecej niż w mieszkaniu).I jest ich dużo więcej. W mieszkaniu po zamknięciu drzwi nic cię nie interesuję dlatego się czasami decydują jednak na mieszkanie. Ahhh byłbym zapomniał. Sąsiedzi 😅ojjj różnie to bywa. Ale akurat domu też bym nie zamienił na mieszkanie co racja to racja. Ważne również w jakim stanie jest taki dom ... bo można się strasznie wpakować,narobić sobie problemów na 20lat i przeinwestować,w tzw.Remont.
Mi się udało dostać kredyt, za ileśtam lat to spłacę. Cena niewiele większa niż wynajem. Mieszkam z dziewczyną i jest w pytę. Mieszkałem w internatach, akademikach, wynajmowanych mieszkaniach, pokojach i hotelu nawet xD. Dla mnie najlepiej jest u siebie
Mieszkanie z rodzicami nie jest złe, o ile macie zdrowe relacje i wzajemnie się szanujecie, no i jeżeli macie odpowiednią przestrzeń życiową gdzie nikt nie wchodzi za często sobie w drogę. Ja dzięki takiemu modelowi życia odłożyłem sporo kasy choć wielu krzywo na mnie patrzyło, że mieszkam z rodzicami. Wszystko zależy od stosunków między wami.
To wszystko zależy od tego z kimś się mieszka jedni są tacy ze da radę z nimi mieszkać z innymi nie, ja mieszkam z rodzicami stać mnie na wynajem ale mieszkamy w domu ale szkoda mi kasy na wynajem, mam osobne wejście osobna kuchnie swój garaż więc nie jest źle.
Sytuacja mieszkaniowa w Polsce jest przejebana. Ja mając 26 lat jestem zmuszony jeszcze mieszkać z rodzicami. Kończę odkładać na wkład własny. Nie mam żadnego spadku. Na szczęście zarabiam ponad przeciętnie. Nie wiem co muszą przeżywać osoby zarabiające minimalną i które muszą wynajmować. To jest horror jakiś.
Ja wynajmuję, mieszkam sama 40 m, 1600 czynsz z dostępnym. Jak przychodzą rachunki i sezon grzewczy, 2200 czasem wychodzi. Zarabiam 5000 brutto, żaden bank nie chce dać mi kredytu, bo według nich nie mam zdolności.. Moja siostra mieszka w Niemczech. Za 60 m metrów czynsz wychodził jej 600 euro, wszystko miała w tym czynszu... Kupiła to mieszkanie, rata to 600 euro, plus rachunki. Sama pracuje i daje radę, ceny w sklepach dużo mniejsze niż w Polsce. Jeżdżę do niej raz w miesiącu i ogarniam zakupy, za 100 euro mam bagażnik spożywki i chemii
O temacie wynajem/kupno można rozmawiać naprawdę długo, problem w tym że jak zaczynasz rzucać sensownymi arguementami to większości się palą styki w głowie. Wynajem się opłaca kiedy nie potrzebujesz dużego metrażu, 30m2 Ci wystarcza na aktualnym etapie życia, więc płacisz mało za wynajem. My wynajmowaliśmy mieszkanie 30m2 za 900zł + opłaty 450zł. W Bydgoszczy, było to bardzo mało przy innych ofertach. Ale było brzydkie i wszystko się jebało jak się potem okazało... Tak więc płaciliśmy 1350zł. A jak kupiliśmy mieszkanie 50m2 i wzrosły po chwili stopy procentowe to płaciliśmy 3200zł (rata + opłaty). A z raty kapitału schodzi po 400-500zł, Tak więc tak naprawdę wydając 3200zł spłacam zaledwie 400-500zł. A gdybym został na wynajmie to odkładałbym 1500-1850zł co miesiąc. ( w zależności od okresu bo wibor potem troche spadł, więc rata też) Więc bardziej w teorii by się opłacało wynajmować. ALEEEEEEEE, w tym czasie tzn wynajmowaliśmy 4 lata temu, od 3 lat mamy kredyt na swoje mieszkanie, które kosztowało w dniu zakupu 256 000zł. Była to wtedy niska cena, nawet jak na mieszkanie do generalnego remontu a wykończenie było takie że dało się mieszkać. Więc niesamowity + to był dla nas. Włożyliśmy jakieś 15k w doposażenie i materiały na remont 3 pokoi + przedpokój, wszystko robliśmy sami. Jeszcze +/- 25k w remont łazienki i kuchni sam został do włożenia. Na ten moment mieszkanie jest warte +/- 320 000, a po łazience i kuchni jakieś 360 000zł. A kredytu pozostało nam 206 000zł do spłaty. Tak więc finansowo wychodzi mniej a więcej jeden chuj. Ale w przypadku swojego większe zobowiązanie które musi zawsze być regularnie spłacone choćby skały srały. Ale za to jesteśmy w pełni decyzyjni w wszystkich remontach, naprawach i konserwacjach. I najważniejsze, mamy poczucie czegoś własnego. Swoją drogą takie ceny możemy w dużej mierze podziękować Tuskowi, to dzięki niemu próg zakupu własnego mieszkanie diametralnie wzrósł za sprawą dopłat do nowych kredytów. O ile przez pierwsze 2 miesiące mieszkanie nie podrożały tak chwilę później wzrosły dokładnie o tyle samo co wartość dopłat.
całe dzieciństwo mieszkałem w boku (w Ostrowcu), potem zbudowałem dom (zerowe pojęci o budowlance). Uważam, że była to jedna z lepszych decyzji mojego użycia. Polecam. Są oczywiście minusy. Dla mnie bilans mocno dodatni.
Chciałem pisać o Pawłowie (jakieś 10km od TST) gdzie mieszkam od urodzenia jako takiej w mojej opinii spoko opcji na zakup działki i postawienie się. Ale akurat padły słowa "nie chcę mieszkać na wsi" 😂 Mieszkam z rodzicami na podziale "ja góra, oni dół" w pełnej symbiozie finansowo-obowiązkowej. I nie narzekam, choć rodzice jak to rodzice - czasem wciskają nosa 😅
Mieszkanie samodzielne to jedna sprawa, dom to inna a dzieci to kolejna, wtedy to dopiero życie się wywraca, ale też daje rolę w życiu i sens na stare lata. Polecam takie wyzwania! :)
Ja mieszkam na wsi z żoną i moimi rodzicami tzn rodzice mieszkaja ze mną bo wwzystko jest moje. Kazdy z nas ma swoje i obowiązki, swoje ścieżki, razem utrzymujemy gospodarstwo, rachunki mniej wiecej po polowie bo nigdy nie rozliczamy sie 1:1 poniewaz ja więcej zarabiam i nie mam problemu stracić 200 zl więcej. Uwazam ze jak potrafisz sie dogadywać i przymykać oko na wady to jest naprawdę ok.
Dzisiejsze domy są budowane bardzo solidnie. Robię po budowach i mam porównanie. W nowym domu wszystko poizolowane fundamenty do tego podłogówki, małe spalanie, po okna 4szybowe wszystko robisz jak chcesz
Zależy jak leży :) Z jednej strony może być solidnie budowane, ale z drugiej strony bez sensu. Sam trochę robiłem w budowlance czy remontach i zwyczajnie rzuciłem to w pierony bo nie mogłem na to patrzeć. Rzeczy takie jak zwykła łazienka i syfony w prysznicu czy wannie - szczelnie zabudowane lub zalane bez możliwości rewizji - "bo tak się teraz robi". Jak się zapcha i nie ma możliwości przepchania to aby się dostać do syfonu trzeba kuć. Ale wygląda ładnie i solidnie przecież :) Remonty starych domów - efekt końcowy zawsze wygląda super, ale zwykle stare ściany, nieraz zagrzybiałe są zwyczajnie zakrywane płytami gk. Szybko, sprawnie i ładnie, a czego oczy nie widzą tego sercu nie żal :)
Bliski kolega wyśmiewa się ze mnie za każdym razem jak się widzimy, że "wjebałem się" w kredyt na 30 lat. Sam mieszka z rodzicami, którzy mają dwa mieszkania na wynajem. Chciałem bardzo odkładać, ciułać te pieniądze żeby kupić za gotówkę, ale zajęłoby mi to co najmniej 10 lat przy założeniu, że ceny w ogóle się nie zmienią. Niestety ceny we Wrocławiu za metr poszybowały do góry strasznie. Kończę remontować mieszkanie i póki co spłacając kredyt we dwoje da się żyć.
Ale własne.zawsze można nad płacić jeśli będzie możliwość.kolega jakby zderzył się z rzeczywistością to by tak nie mówił. Dama mam kredyt w PLN na 20 lat.ale lepsze to niż wynajem .można sprzedać z zyskiem i kupić blisniaka
Nigdy na nic nie bralem kredytu i nie wziąłbym chyba że wiedziałbym że będe miał z czego splacać jak nie miałbym pracy.Zdecydowanie nawet mały domek niż mieszkanie
Mieszkamy rodziną 2+2 na górze, mama na dole. Plan był wziąć kredyt na całe życie i budować się, jednak resztki zdrowego rozsądku zadecydowały, żeby przerobić wielki dom na dwa mieszkania. Dodam, że dom wielki 300m+, ładnie wykończony i mama w nim mieszkała sama. Ogolnie trochę się baliśmy jak to będzie, ale okazało sie spoko i dodatkowe plusy jak opieka nad dziećmi niedaleko i obiad można opier.... jak się nie chce gotować :D.
Jeśli chodzi o wynajem czy kupno na kredyt, zdecydowanie jestem za tym drugim. Owszem odsetki płacisz do banku ale czujesz że coś masz i nikt Ci tego zabrać nie może. Jeśli chodzi o wynajem to jednak "odsetki" płacisz właścicielowi mieszkania i nie masz nic, czy wynajmujesz rok czy 10 lat to zawsze jest obawa że przyjdzie czas kiedy ktoś wypowie Ci umowę a odstępne często w kwotach kosmicznych psu w d*pe. Pozdrawiam
Co do wynajmu okazjonalnego i całej tej papierkowej otoczki... bardzo dużo zależy od notariusza (i oczywiście od właściciela mieszkania). Są notariusze ogarnieci, u których spędzisz 15-20 minut i są tacy którzy boją sie własnego cienia i wymagają od klienta nie wiadomo czego. W każdym razie na moim przykładzie: pogadałem sobie z właścicielem mieszkania, podpisaliśmy umowe, pogadałem z notariuszem o tym co będzie wazne i potrzebne przy akcie notarialnym, przesłałem skan umowy notariuszowi wraz z adresem i danymi osoby, która mnie "przyjmie" pod swój dach w razie czego, ustaliliśmy termin. Notariusz sprawdził umowę i dane ww osoby po czym w umówionym terminie podpisalem akt ( właściciel nie musiał przy tym byc). Oplacilem notariusza ( właściciel zwrócił mi połowę tej kwoty) i tyle. 95 procent tematu było załatwione zanim odebrałem akt notarialny.
Mieszkałam w bloku, teraz w domu. O ile w mieszkaniu nie widziałam wad, tak w domu, pomimo przepięknej lokalizacji, trochę się męczę. Mieszkając w mieście nie martwisz się o ogrzewanie, kanalizację, gaz. W domu zastanawiasz się nad najlepszą opcją ogrzewania - ceny są po prostu kosmiczne i martwisz się, czy będzie stać cię na kolejny sezon ogrzewania ekogroszkiem, którego ceny w ostatnim czasie stały się absurdalne. W dodatku jeśli jesteś samotną kobietą, musisz sama dźwigać ciężkie worki i walczyć w wiecznie zasyfionej pyłem kotłowni. Brak kanalizacji sprawia, że pierd***sz się z opróżnianiem szamba, co też nie jest tanią usługą. Butli z gazem trzeba pilnować, bo nawet herbaty nie zrobisz jeśli ci go braknie. Ogólnie w domu zawsze jest coś do zrobienia, remontu, w sumie zamiast odpoczywać po pracy zastanawiasz się, gdzie ręce włożyć, bo ciągle coś. Na pewno plusem jest to, że nie słyszysz sąsiadów, nikt ci uwagi nie zwraca, że hałasujesz. Mieszkam w pięknej lokalizacji koło rezerwatu, cisza i spokój, ale jednak tęsknię za udogodnieniami z miasta, gdzie w sumie też dużo płacisz, ale nic więcej cię nie interesuje.
A ja polecam Ci kuchenke indukcyjna Tefal lub nawet z Lidlka/Aldika jakas najtansza. Mniej ciagnie pradu podobno indukcja. Ja mam zwykla plyte 4 palniki + ta z Tefala. Bardzo mi sluzy i na 2-osoby gotuje czesciej na mojej tefalowce niz na calej plycie ;). Mikrofala tez super rozwiazanie. Wszystko Ci podgrzeje - polecam. Pozdrawiam
Niektórzy po prostu są słabi w budowaniu relacji we własnej rodzinie i przekłada się to na opinię dotyczącą innych mieszkających z rodzicami. Smutna prawda.
Są też rodzice którzy są jebnięci. Mieszkaliśmy u mojej teściowej przez jakiś czas. Teściowej przeszkadzało jak w nocy wychodziłem do pracy bo jej światło się odbijało od ścian i ją budziło XDDDD
@@xhusar3062stary to kurwa nic, jak ja mieszkałem u teściowej to mieli tam problem że po 21 na kompie siedzę z lampką włączoną pomimo dzielenia rachunków, a ich druga córka to jeszcze lepsza, do 23+ waliła tiktoki bez opamiętania bezmózgo przewijając do nieprzytomności 😂 tylko potem słyszałem z kobietą jak na zapętleniu gra to samo, ja już w cyrku się nie śmieje po mieszkaniu z tymi ludźmi niecałe 3 miesiące 😂
Chaotyczny materiał, odnoszący się do bardzo rozległych tematów… W skrócie: a) życie ze starymi - brak swobody, konflikty, taniej (w domu jeszcze jeszcze, ale w bloku nie ma opcji w związek wchodzić tak) b) mieszkanie - mniej roboty, duzo mniej czasu poswiecamy c) dom - najwiekszy komfort, mozliwosci, wlasny ogrod, ale najdrozszy, najwiecej roboty, aby utrzymac. Ciezki wybor. Wiele zalezy od lokalizacji, czy duze miasto, czy prowincja. Trudny temat. Czas najmu pozwala troche przetestowac temat.
W belgi to normalne że jak ktoś nie ma partnera/ partnerki mieszka z rodzicami co jest właśnie fajna opcja bo taka osoba będzie miała bardzo dużo oszczędności i może wtedy sobie odrazu coś kupić
Ja mieszkałem dość długo z rodzicami, nie jest łatwo mieszkać tak jak jest już się dużym facetem, ale dzięki temu sporo pieniędzy udało mi się uzbierać na dom i nie mam teraz raty kredytu rzędu kilka tysięcy złotych. No i kupiłem dom przed całym tym wariactwem cenowym
Siema Marudo. Może coś Ci odpowiem gdyż mieszkałem w życiu w 2 domach, 1 segmencie, kilku mieszkaniach w blokach, kamienicach oraz w 1 mieszkaniu w wieżowcu. Mieszkając w domach miałem schize że ktoś się do mnie włamuje albo że śpiąc na górze nie wiem co się dzieje na dole, podczas wichury obawiałem się o dach (że coś się z nim stanie i niebo będę widział). Ponadto na wakacjach miałem obawy że jakiś bydlak mi się do chaty włamuje. Oczywiście koszenie trawy co tydzień, samo naprawy których przy domu nigdy nie brakuje. Z plusów, to własny, ogródek, trawka, grill ,parasol, leżaki kiedy i z kim chcesz. Ptaki pod wieczór lub rano, jaskółki, zachód słońca. Sąsiad miał konie , kolejny hodował nutrie czy coś podobnego więc jak zawiało to smród,inny w nocy palił oponami lub innych gównem. Nawet nocą widać było w zimę czarny dym. Z plusów to też taniej wychodzi Cię dom niż opłaty w bloku - serio. Co do mieszkania to większość zna minusy a w zasadzie jeden - jebnieci sąsiedzi którzy hałasują, najgorsi to wynajmujący bo mają wszystko w dupie a jak trafisz na studentów to to dopiero są często żeby które nikogo nie poszanują choć są też wyjatki (sory za słowa), poza tym raz pode mną wynajmowała grupa roboli. Palili takie śmierdzące podróby papierosów że czuliśmy jakbyśmy to gówno sami palili. Na górze biegające dzieciaty do późnych godzin nocnych, pomimo że to spokojne, ładne miejsce to w jednym z mieszkań mieszka patusiara i to młoda która notorycznie robi do późna w nocy libacje. Dzieci już jej 2 lata temu pozabierali no ale cóż, patola przez którą wszyscy cierpią a z którą w państwie polskim nic nie można zrobić. Z trzeciej strony kolega gdy się budował to s-syny obrobili mu dom 2 razy. Powyrywali mu przewody, powycinali do samej ściany złącza z kaloryferów itp. Chłopak po 2 razie chciał się wieszać. Kiedyś z kolei budzi się a koleś idzie w jego stronę, wlazł mu do chaty przez okno w kuchni. To wszystko autentycznie prawda. Rzecz jasna nigdy nikogo nie złapali bo kolega to zwykły zjadacz chleba a nie wysoki urzędnik. Także tak źle i tak niedobrze. Na stare lata summa summarum chyba lepiej ta kamienica w centrum gdzie wszystko pod nosem. A ja za 2 m-ce 101 lat już mam więc ...sam rozumiesz ;)
Uważam, że każdy z nas, jako dorosła już osoba, powinna zamieszkać sama . Przywileje to: Prywatność ♥️ Oraz zakres obowiązków dostosowany pod naszą codzienność.. Niestety ,nie każdy może sobie na to pozwolić a raczej większość z nas. I to jest bardzo przykre..
A z tym brakiem zalet mieszkanie w bloku to się nie zgodzę. Mieszkam w bloku prawie że w Centrum a tu dojazd za Bydgoszcz w godzinach szczytu to 45-90 minut w zależności od kierunku, tak więc mieszkanie to przede wszystkim ogromna oszczędność czasu, którą można przeznaczyć na dodatkową pracę a więc i pieniądze, stałe koszty opłat, w tym ogrzewania, bliskość wszystkiego co możliwe, szpitali, przychodni, sklepów specjalistycznych, weterynarzy itd., oszczędność na kosztach transportu, mniejsze problemy organizacji transportu (np nocne powroty z imprez), brak potrzeby utrzymywania własnego auta. Osobiście jak stałem przed zakupem mieszkania lub domu uznałem że nie stać mnie na dom. Wolę dłużej pracować a tracić taki sam czas. A na mieszkaniu do remontu finalnie i tak zarobię, czego nie można powiedzieć o domie do remontu. I cieszę się że go na TAMTEN moment w życiu domu nie wybrałem. Bo jak węgiel i stopy procentowe poszły do góry to nie wiem czy bym podołał finansowo. Aczkolwiek, wtedy też twierdziłem że nie zostanę w bloku na całe życie, domu się dorobię, ale wszystko po kolei. Aktualnie zbieram na działkę, potem ogrodzenie, szambo, prosta altana aby móc korzystać z działki rekreacyjnie chociaż. A jak uzbieram chociaż na fundamenty + ściany to wtedy pomyślę dopiero o kredycie na dokończenie domu. Swoją drogą, osobiście nie akceptuje innej technologii jak stal i beton.
Piotr ja też mam lekki sen do tego pracuje na zmiany i mi bardzo pomogło spanie w stoperach i z opaską na oczy. Cieżko się przyzwyczaić z początku ale potem bardzo się zwraca
Jeśli chodzi o te dźwięki i budzenie to jesteś taki sam czubek jak ja 😂. Mnie by mucha chodząca u sąsiada po dywanie obudziła. Polecam jakiś dźwięk (np. wiatrak) albo zatyczki. Z tym, że to jest tylko doraźna pomoc a nie rozwiązanie problemu. Pozdro
Mieszkałem 30 lat w domu, teraz od 11 w bloku i nie wróciłbym do domu. W bloku nic Cię nie obchodzi, ciepło, woda itd. Nie tracisz czasu na sprzątanie ogrodu, koszenie trawy, grabienie liści, naprawy w domu (zawsze jakieś są). Spędzasz czas jak chcesz. Jak chcesz kontaktu z naturą to jedziesz gdzieś sobie. Sklepy, przystanki pod nosem. Oczywiście trzeba jeszcze trafić na spoko sąsiadów, a nie jakąś patologię.
"Jak coś się wydaje trudne to warto chyba w to iść, bo na łatwiźnie można spedzić połowe życia". To prawda w wielu aspektach życia, również w kwestii terapii i wychodzenia z nerwicy.
Co do wynajmu WAŻNE. Przed warto zrobic zdjecia wszystkiego co jest w domu ( jezeli nie należy do nas ) bo uwierzcie mi nie daj boze okaże sie że gdzieś byla dziura a wy tego nie udokumentuje cię i jak bedzie chuj macie po kaucji ;) wiem bo sprawdzone, byl odprysk lekieru na meblach w kuchni i właściciel oskarżył nas i nie wypłacił pełnej kaucji tylko 1/4 .
Ale po to płaci się kaucję. Na pokrycie kosztów naprawy po wynajmnie lub opłatę czynszu jak nie zaplacisz. Kaucja jest zwrotna jak oddasz mieszkanie w takim samym stanie jak odebrałeś.
@@anng2312 gorzej gdy oddasz mieszkanie w takim samym stanie jak odebrałeś, a właściciel będzie zarzucać ówczesne "uszkodzenia" tobie, ty bez zrobionych wcześniej zdjęć nie masz jak się wytłumaczyć i kaucja przepada:P
Też bym nigdy bloku nad dom nie postawił i tak samo wolałbym stary rozpadający się dom do remontu niż te nowoczesne blokowiska .... zupełnie inny komfort życia.
Hej na poczatku odniosłem wrażenie że za duzo narzekasz na wszystko 😂 dobrze powiedziales ze najlepiej nie miec wyjscia potwierdzam to w 100%. Mam dom w ktorym moim dziadkowie tez mieszkają mamy osobne wejscia itd. Jednak gdy tylko nadarzyla sie okazja kupilem dzialke obok tego domu i nie minął rok i juz jestem w trakcie pozwolenia na budowe. Jednak co na 100% swoje podworko i podjazd nikt Ci nie moze wejsc na Twoj teren jest to bardzo wazne przynajmniej dla mnie. Dzieki temu moge stare mieszkanie w domu z dziadkami wynajac a sam mieszkac na niezaleznej dzialce. Dobrze tez powiedziales zeby uwazac na sasiadow zwlaszcza na wsi gdzie ludzie od rana do nocy potrafia używac spawarek kos spalinowych czy kątówek :D nie jest powiedziane jednak ze na pewno, mozna tez z tymi sasiadami rozpalic grila
zależy jaki dom i jaki blok. Mam dom ale przedwojenny i ilość kasy jaką muszę przeznaczać na remont jest bardzo duża no i zielony ład trochę spędza sen z powiek. Bloki są czasami w fajnej lokalizacji, blisko terenów zielonych, na uboczu więc zależy. Generalnie najfajniejszy dom ale nowy, taki w którym nie musisz się martwić co chwilę o coś
No niestetu kolego jak wpadnie Ci wiecej pieniedzy to rata kredytu Ci nie zmaleje. Ba. Nawet nie zejdzie Ci z raty z nastepnego miesiaca. Tylko z rat od konca.. A pomysl o tym, ze osoby które wynajmują mieszkanie nie chca sie wiazac z danym miejsce? I co lepiej wtedy nie wynajmowac? No to jedyna opcja. Ile ludzi tyle opcji ;). Nie ludzia sie nie poprzewracalo z cena wynajmu. Jest klient wiec w czym problem. Kup sobie rudere. Wyremontuj. I wsio ;)
Fajne byłyby też odcinki tematyczne z Twojego życia, np. największe przypały w szkole / nad wodą / z udziałem zwierząt / związane z ubiorem etc. Podejrzewam, że masz jeszcze dużo takich luźnych, rozproszonych przez lata anegdot :)
Gdyby można było pozbyć się osoby która nie płaci za wynajem to ceny były by niższe. Część boji się wynajmować by potem nie bawić się latami sądownie z pasożytami. Sporo mieszkań czeka sobie pustych.
Słowem klucz w zamieszkaniu z rodzicami w jednym dużym domu to, osobne wejście swoja kuchnia łazienka np cała góra ( czyli mamy jak by 2 mieszkania) nikt sobie w drogę nie wchodzi a rachunki i koszty utrzymania dzielimy po 50% i nagle wychodzi nam że chałupa kosztuje nas 500 zł miesięcznie.
"Jak coś się spierniczy, to spółdzielnia odpowiada". 😄 Takiego wała. U nas, jak coś się spierniczy, to wszystko musisz naprawić we własnym zakresie. No, ale na fundusz remontowy płać co miesiąc.
Wolny rynek dyktuje ceny mieszkan/domow tak samo koszulek i kubkow ;) Blok vs dom to wg mnie w bloku to jak praca na etacie nic dookola Cie nie interesuje, dom to jak firma, caly czas cos, sporo do ogarniania :)
Jaki wolny rynek jak nasze władze wprowadzają co chwilę jakieś rozwiązania antyrynkowe, banki udzielają kredytów deweloperom na korzystnych warunkach itd.
Ja mam mieszkanie z osobnym wejściem na dole a rodzice na górze, mamy jedynie wspólny parking bo na ogródku rodzice nie siedzą i jest w pyte, ale to może dlatego że mam spoko rodziców i osobne mieszkania xd
Mam 23lata za 2 miesiące się wyprowadzam z dziewczyną (2lata związku ) Nigdy bym nie zamieszkał na z rodzicami na dole czy tam górze Teraz wynajmujemy 1.5/2lata a potem kredyt i ciągle się zastanawiam mieszkanie/dom W 100% się zgadzam ze ceny mieszkań pojebalo Jestem z pod Skarżyska
Błąd ja też tak myślałem mam 32 lata i mieszkam z rodzicami ale pracuje już ponad 10 lat, odłożyłem już na działkę i kasę na budowę małego domu także jak kto woli i żaden kredy.
@@Antubis7 Jeść to talerz zupy mi zawsze rodzice dali, wychodziłem mieszkam 50km od morza więc dało rade ogarnąć, ale najniżej nie zarabiam i nie zarabiałem, nie wydaje na głupoty.
Oj ziomek jak opowiadałeś śmieszne historyjki to miło się tego słuchało ale o życiu, gospodarce i innych tematach to kompletnie jesteś jeszcze do tyłu :) oby do przodu ale obawiam się, że takie materiały o niczym jeszcze ze słabą merytoryką to na ten dom nie zarobią
@@Kacpiii4 W żadnym wypadku nie dyskredytuje jego doświadczeń życiowych. Miał odwagę zmieniać pracę i przeć do przodu za co przy chorobach psychicznych należy się wielki szacun. Natomiast sam materiał mimo dobrych chęci to plątanina myśli bez ładu i składu. Sam przez sporo różnych rzeczy związanych z nieruchomościami już przeszedłem i uważam, że więcej tu było złego niż dobrego powiedziane także jest spore pole do popisu :) Co nie zmienia faktu, że kibicuje Piotrkowi i oby jakość jak i merytoryka się poprawiała z odcinka na odcinek
Bardzo cieszę sie ze jednak wzielismy kredyt hipoteczny i mamy dom z ogrodem, stawem itd... splacilismy po 12 latach, nie zarabiajac kokosów i bez dodatkowych srodkow od rodziny....
No powiem ci że mnie zaskoczyłeś... Z tym mieszkaniem na wsi.. i jak o tym mówisz... Coś jest faktycznie z tobą nie teges.... Pierwszy raz słyszę takie farmazony... End subskrypcja
Mój sąsiad ma sąsiad ma syna w wieku 20 paru lat który jest niepełnosprawny intelektualnie i wziął nam w ogród kamieniami napierdalał przez kilka miesięcy
Byczku w UK notariusz sciaga z Ciebie za rozmowe Telefonica,ba nawet za kazdego maila ktorego do Cb wysle(w Rozumieniu za czas) plus oczywiscie koszta. I to nie jest 590zl tylko 3000 funtow za taki akt. Jesli Cie to procieszy 😊
Dla mnie nie ma opcji mieszkać z teściowa albo swoimi rodzicami nawet gdybym miał własne piętro to jest nadal ten sam dom to samo podwórko. Pracowałem z takim jednym który właśnie mieszka na piętrze z rodziną na dole teściowie i jeszcze szwagier . Ja bym nie dał rady
Pomieszaj sobie trochę w domku, zabacz jak wygląda to życie, ile się płaci za ogrzewanie, koszenie co tydzień, magazynowanie śmieci i wystawianie zgodnie z grafikiem. Zamieniłam właśnie dom na mieszkania z rok mieszkam i nigdy nie zamienię
A co ma wojna do tego? I tak albo bulisz wynajem najczęściej spłacając w ten sposób kredyt obcemu gościowi albo płacisz bankowi spłacając swój. Często za te same pieniądze albo jak umiesz się dobrze zakręcić to i rata będzie mniejsza niż wynajem. Twoim tokiem myślenia to należałoby wyjechać za granicę. P.S hipoteki są max na 30lat. 40 nigdy się nie spotkałem
@@TheLukasz2194 pisałem o sytuacji geopolitycznej. Nigdzie nie użyłem słowa "wojna".. Więc teraz nie znając najbliższej przyszłości, a widząc co się dzieje na świecie, naprawdę byłbyś chętny abycwziasc kredyt 30 letni na mieszkanie w zapyziałym bloku?
Tam jest twój dom gdzie możesz srać przy otwartych drzwiach i chodzić na waleta wszystko inne jest męczarnią. elo
Ja mieszkam w kostce PRL na górze teściowie na dole dziadki, i powiem wam że ktoś kto to wymyślił był genialny. Osobne wejście do mieszkania przez wydzieloną klatkę, koszty ogrzewania na trzy, koszt remontu generalnego po dziadkach(przenosiliśmy ich na dół) 60 tys. W 18’ Dziecko se zostawisz na chwilę nie musisz go wszędzie brać ze sobą idąc po bułki. Masz kontakt z rodziną, nie chcesz to możecie się dwa tygodnie nie widzieć też da się zrobić. Kwestia bycia pomocnym otwartym, chodzenia na kompromisy. Mieszkamy tak 6 lat i jest super, polecam. Warunek trzeba mieć spoko dziadków i teściów i samemu też być przedewszytkim dla nich
Dokładnie tak to funkcjonuje na mojej dzielnicy domków jednorodzinnych.
Mam tak samo tylko na odwrót kwestia pietra. My na dole dziadkowie na górze. (rodzice swój dom, po porstu ja wróciłem an stare sieci z zoną) i to jest świetne. Szczegolnie ze u mnie dziadkowie sa jka drudzy rodzice, nie raz z nimi siedzimy filmy oglądamy, zero problemowi. Jedyne co musze pamietac to co dzien fajki babci kupić :D
Też tak mam, klatka schodowa zamurowana, dwa wejścia . Oddzielne liczniki. I mamy nie widzę tygodniami
No ok, koszty na 3. Ja nigdy nigdy bym nie zamieszkał z teściami, a tym bardziej u teściów. Honor i godność mi nie pozwala. Teść widzi w tobie frajera co nie potrafi zapewnić domu swojej rodzinie tylko siedzi u nich na grzbiecie.
@@TheKruchy_88 trochę dziwne podejście pewnie kwestia wychowania. U mnie nigdy nie było moim zdaniem bezsensownego parcia na „własny dom” po co skoro mamy duży dom który będzie stał pusty albo rodzice/dziadkowie muszą ogarniać mając już swój wiek.
Tutaj mieszkamy ze sobą osobne licznik wszystko więc to nie na pół czy trzech tylko po prostu jakbyś miał swoje mieszkanie. A mam na oku rodzinę żeby jej pomóc jak coś im się stanie. Myślę też że dziś jest głupie parcie w każdy swój dom, rodzinne domu z osobnymi wejściami są moim zdaniem dużo lepsze pod warunkiem że utrzymane a nie nieremontowane od lat :)
Mieszkanie z rodzicami po skończeniu szkoły i robienie hajsu pracując to najlepszy okres życia. Odłożyłem sporo hajsu, kupiłem auto, bardzo dużo elektroniki, ciuchy, wakacje, ferie, zrobiłem studia zaoczne, odłożyłem sporo na swoje mieszkanie i z pomocą rodziców od 2 miesięcy jestem szczęśliwym posiadaczem swojego mieszkania. Nie wiem co to wynajem i się cieszę i uważam, że to żaden wstyd z rodzicami mieszkać szczególnie jak macie jeszcze zajebiste relacje.
Potwierdzam. Studia dzienne stratą czasu jedyne sensowne rozwiązanie to zaoczne i oszczędzanie kasy a nie 5 lat w dupe i 0 na koncie.
Ciepło na sercu mi się zrobiło, że są ludzie, którzy mają dobre relacje z rodzicami i dzięki nim szybciej coś osiągają. Doceniaj to i to bardzo
@@roberttabor349 dziękuję, niestety często to powód przez który ludzie krzywo na mnie patrzą.
Ja absolutnie nie rozumiem tej tendencji, żeby jak najszybciej wyprowadzać się od rodziców. Tym bardziej, jeśli wprowadzasz się nie na swoje a na "swoje", czyli wpadasz w niepotrzebne koszty wynajmu, które od początku zjadają dużą część dochodu. Ja mieszkałem z rodzicami przez całe studia i chwilę po, dwa pokoje z łazienką, łącznie jakieś 60 metrów kwadratowych, które miałem do wyłącznej dyspozycji, raczej nie uwłaczały mojej godności. W międzyczasie pracowałem w rodzinnej firmie i gospodarstwie, rozwijałem własny biznes, a mając 26-28 lat z własnych środków wybudowałem obok rodziców własny dom. Własny, nie banku i nie wynajmowany, obok, czyli w obrębie zabudowań rodzinnego gospodarstwa, ale na przeciwległym końcu, więc w razie potrzeby możemy nie widzieć się całymi dniami. Nie wynajmując i nie prowadząc osobnego gospodarstwa domowego przez okres mieszkania u rodziców byłem w stanie zaoszczędzić po co najmniej 30 tysięcy złotych rocznie, a więc z samego tego przez kilka lat uzbiera się ładna suma, licząc tylko przez okres studiów 150 tysięcy
Dokładnie, ja mieszkam z dwoma ciotkami i jest mi dobrze. Póki nie mamy ślubu z dziewczyną tak będzie.
Ja właśnie tak mieszkam jak opowiedziałeś - dom przy lesie, duży ogród, brak sąsiadów w najbliższej okolicy. Raz na jakiś czas tylko widzę jak ktoś przebiegnie po drodze sam czy z psem na spacer. Czuję się jak w Simsach, totalnie całe życie o tym marzyłam. Cisza, spokój, prywatność. Z rodzicami się tak po prostu nie da.
@@CR-rm4iy 🤣
I do tego dwa pieski
Pracuje w Austrii na prowincji , moja praca polega na usługach medycznych świadczonych w domach klientow, dziennie jestem w 14-16 domach /tutaj w Austrii na prowincji mieszka 60% społeczeństwa, wiecej ludzi mieszka na wsi niz w dużych miastach/, Jest to normalne, że w domu trzy kondygnacyjnym mieszkaja trzy pokolenia i sobie nawzajem pomagają, nie rozumiem dlaczego Polakom sie wmawia, że to cos złego....
Wmawia się Polakom, że to coś złego żeby napędzić klientów deweloperom :)
Wszystko zależy od ludzi. Ja mieszkam z teściowa która powiedziała " róbcie co chcecie". Co miesiąc dokłada się do opłat, dokłada się do remontów czy ogrzewania. Żyjemy normalnie, nie przychodzi sama bez zapowiedzi a i jak coś chce to wcześniej dzwoni do nas. Także ja uważam że mieszkanie z kimś jest naprawdę w porządku.
Mieszkasz z teściową czy Uu teściowej?
Swięta racja. Mieszkałam tak z byłym męzem. Tesciowa,tesc,babcia na dole. A zeby bylo combo-szwagierka z calą rodziną na przeciwko. Zdarzały się niezapowiedziane wizyty,nie mialam prywatnosci wychodząc za drzwi klatki. Nawet niw bylo mowy o wypiciu kawy w samotnosci. Nie dla mnie. Teraz mieszkam na wynajmie. Sama. Nie ma niespodziewanych wizyt. Mam spokoj. Rozniez umyslowy.
@@nadiiav7486 Pewnie dlatego mąż jest już były xD
Trzeba było pogonić gości i tyle. Trzeba być asertywnym
kiedyś byłem na odwyku alkoholowym i ten oddział był połączony z oddziałem psychiatrycznym. Było tam wiele osób co mieszkali razem z rodzicami i przez to wylądowali w psychiatryku bo np. teściowa kontrolowała ich w pokoju lub rywalizowała w domu .
Dobrze zrobiłaś. Ile można się męczyć. Takie atrakcje to lubią ludzie ze wsi. Ciągle razem, ciągle coś .. nigdy własnego życia.
z deszczu pod rynne dobrze pasuje............było porozmawiać........rozmowa nie boli hahahahah
Ja wynajmuje w bloku i właśnie wysłuchuje opowieści z Holandii gościa, który siedzi na ławce i drugi dzień pije piwko z kolegą bo właśnie zjechał. Wczoraj całą noc siedzieli 😅 Brzmi jak twoje historie tylko z perspektywy orzełka 😅
Mieszkanie z rodziną pod jednym dachem się sprawdza wtedy, gdy rodzice/dziadkowie dają młodym rządzić i decydować w kwestii umeblowania mieszkania, wychowania dzieci i życia ogólnie. Inaczej następuje tzw. wtrącanie się, radzenie, nadmierne kontrolowanie lub komentowanie decyzji młodych, a to psuje strasznie humor i atmosferę w związku i między domownikami. Stąd też dużo młodych ludzi nie może znieść tego napięcia i woli wynajmować lub brać kredyt i żyć po swojemu.
Ja mieszkam na bloku od 2 lat i szczerze? wracam na wieś do rodziców remontuje górę domu i mam wywalone. W bloku jest dramat mimo że m3 to wszystko słychać, sąsiedzi debilni, na ulicach non stop poj*by bez tłumików, karetki, policja, straż wszystko jezdzi na "bombach" nie ma spokoju nie mam niczego swojego (bo wynajem) bezsensu... Wole wioske spokój cisza i przynajmniej będzie to moje
Uwierz, że mieszkanie z teściami czy rodzicami to najgorsze co się może przydarzyć dla wielu ludzi. Nie wyobrażam sobie mieszkać razem z pierdilniętą teściową, która miała by mnie za 0 (słownie zero) i byłbym u niej tylko chłopem pańszczyźnianym.
@@michalQq zostaje kupno kawałka ziemi i domek holenderski.
@@michalQq Zależy kto jakie ma relacje... Ja mam akurat to że dom zostaje przepisany cały na mnie razem z działką.
Na wsi też jeżdżą traktory które hałasują i wywalają śmierdzący obornik a jak sąsiad zrobi grilla i puści głośno muzykę to też nie na spokoju.
@@michalQq to lipa cale szczęście mam normalnych teściów i rodziców którzy rozumieją że na dom się zbiera
Nowe budownictwo vs stare, ja osobiście najmowałem kilka mieszkań w blokach z PRLu, teraz mieszkam w nowym deweloperskim mieszkaniu. Uwierzcie mi na słowo, pomimo kilku plusów jak np. estetyka, czystość to mieszka się gorzej.
Mimo dużego dewelopera, mieszkanie ma masę wad, osiedle jest dosłownie całe z betonu (w lecie nie da się wyjść), okna są tylko na jedną stronę (zachód), nie ma totalnie ogólnodostępnych miejsc parkingowych, ściany z papieru, no i ta zabudowa z następnym budynkiem za 15m. Umówmy się coś takiego to nie mieszkanie tylko hotel, a może i kurnik.
Kurnik 👌🏻
Jeden minus starych mieszkań - brak garaży
Mieszkałem od małego w domu, teraz kolejne mieszkanie w kamienicy i już chyba tego nie zamienię
@@TH-camCommentatorzxcvbnm lepsze kuchnia co ma 6 M2 🤣
@@TH-camCommentatorzxcvbnm wymyślili coś takiego jak okap. I nie chodzi mi o wbudowany w szafkę nad kuchenka. Teraz mają moc ciągu taka że ci schabowego z patelni do wentylacji wciągną
Ta statystyka z Niemiec, prawdopodobnie miałeś na myśli, że większość młodych osób tam najmuje mieszkanie/dom. Niestety lub stety jest to tam nieporównywalnie tańsze w stosunku do pensji (ROI jest niższe). Poza tym wynajem jest tak uregulowany, że właściciel nie podnosi czynszu z roku na rok jak jest to w Polsce. Znam przypadki (mam nawet w rodzinie), gdzie ktoś przez duże naście lat płacił te samą kwotę. W rezultacie najem w DE po kilku latach potrafi być po przeliczeniu na złotówki tańszy niż w naszym pięknym kraju i dlatego nigdy w Polsce nie będziemy żyć na najmie jak jest to promowane, bo dążenie do własnej nieruchomości jest kwestią przetrwania.
Cymbale nie myl pojęć. Czynsz to jest czynsz. To są opłaty dla administracji budynku. Mając własne mieszkanie też byś to płacił i też by ci mogło wzrosnąć. A odstępne to odstępne. To kasa, którą bierze wynajmujący udostępniając ci możliwość najmu mieszkania.
To zależy jak mowisz od umowy. Jest ochrona umów najmu , kto ma stara umowę i mieszka w jednym miejscu 20 lat płaci mało, a mieszkanie obok ten sam budynek ten sam wlasciciel- gmina! -płaci czynsz dwa trzy razy wyższy . Jeden płaci 300 euro na starej umowie drugi na nowej za takie samo mieszkanie 1000 euro.
@@motorwsk3526 Wikipedia: "Czynsz - prawna nazwa świadczenia należnego z tytułu najmu lub dzierżawy (...) Jako „czynsz” potocznie (nieprawidłowo) określa się także świadczenia uiszczane przez członków spółdzielni mieszkaniowej na jej rzecz i przez właścicieli mieszkań na rzecz wspólnot mieszkaniowych".
"Cymbale" sfrustrowany życiem
Mieszkam pod Berlinem i płace 325e warm na miesiąc mieszkanie 45m
Ja wynajmuje w De miasto przy graniczne za 65metrow place 530 euro, takie same mieskzanie w Pl 3800 - 4000 . Akurat wynajem lepszy u naszych sąsiadów. Mieszkanie spółdzielcze, teoretycznie możesz mieszkać i mieszkać. W pl zarobisz 4000 i masz na wynajem plus chleb z pasztetem. W De zarobisz nawet głupie 1600E kawalerka 400 i za te 1200 sam jakoś przepekasz.
Mieszkamy w domu międzypokoleniowo, na dole moi rodzice a u góry ja z żona i córka, chwalimy sobie, moi rodzice są bardzo lajtowymi ludźmi, nie wtrącają nam dosłownie w nic, mamy osobne wejścia, osobne kuchnie, łazienki, ogólnie 94metry kwadratowe, nawet ogrody mamy osobne bo dziadkowie mają przed domem a my za domem, rachunkami dzielimy się na pół, jakimiś inwestycjami typu fotowoltaika, oczyszczalnia przydomowa czy malowanie elewacji również. Wydaje mi się że w takim mieszkaniu bardzo dużo zależy od tego jakie młodsze i starsze pokolenie ma podejście do siebie, do życia itp bo znajomi też mieszkali tak przez jakiś czas ale zrezygnowali i wyprowadzili się ponieważ tešciowie chcieli im we wszystko ongerować
Gratuleje. Ja tez bylem poddaszowym dziedzicem dopoki nie sprowadzilem narzeczonej.
A to za dużo gości, trzaskanie dzwiami. Romont owszem "róbta se" ale u siebie. A jak już trzeba rurke pociągnąc z parteru to NIE.
W ogrodku posiedzieć! ale już swojego kwiatka "synowa" nie może dostawić.
Kredyt i aut.
RADA DLA WSZYSTKICH MŁODYCH: Róbcie wszystko co w waszej mocy, aby było was stać na kupno mieszkania czy domu za własne pieniadze, bez kredytu. Nie mieszkajcie po ślubie u teściów. NIE MA ZA CO.
Lepiej kupić ziemie kawałek z 700m2 potem można postawić jakiś mały domek .Ale ogólnie współczuje mieszkania z rodzicami w bloku.
1) Mieszkaj po ślubie u teściów i odkładaj na mieszkanie bez kredytu.
2) Weź kredyt na mieszkanie i nie mieszkaj u teściów.
Wybierz jedno :D
Wg mnie lepsza opcja 2, ale jak ktoś jest w stanie odłożyć 400tys. przed ślubem to oczywiście najlepsza opcja kupować za gotówke.
Mi udalo sie wziac kredyt na 10 lat na mieszkanie w czasie wiboru 0
@@visionstreetwear108 Dobrze napisać, trudniej zrobić
Tak, mieszkanie za 800k i kupcie za gotowkę xdd
Każdy chłop powinien zamieszkać na grubych parę lat. Trochę zdziczeje, ale się nauczy prać, myć sprzątać i gotować! O kasie już nie wspominam. W bloku jak najbardziej samemu, ale w domu nie ma szans żeby to utrzymać w pojedynkę. Mieszkałem wiele lat sam w bloku, teraz w trójkę w domu. Lepiej razem w domu ale nie wyobrażam sobie siebie bez tej dekady życia samemu w bloku.
nie o powiadaj bzdur bo sprowadziłeś mieszkanie w bloku do wersji krótkowzroczności, nie wiem czy specjalnie czy nie, otóż wyobraź sobie że mieszkanie w bloku to nie przyzwyczajenie do bliskości ludzi bo to akurat lipa, bo jak widzę sąsiada to i tak czekam aż sobie pójdzie dopiero wychodzę, żeby nie spotkać, tu chodzi o coś innego - o mieszkanie w mieście, wszystko blisko, czyli kultura: czytaj kina, teatry no nie ważne co kto lub, sklepy restouracje itd. itd. kwestia wyboru, ładny widok na miasto jak trafisz. Dom - wszystko daleko, wyprawa, samochód niezbędny itd itd, no ja mieszkam w starym bloku i chyba zaczynam doceniać to jak powiedziałeś o tym że słyszysz sąsiadów z za ściany, bo w wielkiej płycie tego nie ma, tu jest inaczej słychać tupot sąsiadów z góry. No i słowo na koniec, tak 21 lat pierwszych mojego życia spędziłem na wsi na roli w domu, więc mam porównanie i wiem ile wkładu, pieniędzy i sił wymaga utrzymanie domu, nie to nie tylko kupno, to wywalanie pieniędzy całe życie na dom, rynny, dachy, elewacje, malowania, piece, co kilka lat niestety grube siano, dbanie o ogród itc. no nic to się rozpisałem, no jeszcze coś mieszkam w mieście 360 k mieszkańców w tak małym mieście jak Starachowice chyba faktycznie wolałbym dom, tak na pocieszenie.
Nie ma czegoś takiego że trzeba mieszkać z rodzicami albo bez rodziców. Każdy toczy się swoim tempem i nie ma się co porównywać. Każdy powinien podejmować odpowiednie dla siebie decyzję i tylko dla siebie a nie dlatego że tak wypada albo tak nie wypada. Mi na przykład zależało na tym żeby się szybko wyprowadzić od rodziców i usamodzielnić i tak się właśnie stało. Ale mam dużo znajomych którzy mieszkali długo z rodzicami i też ich życie było w porządku.
Ok, opowiedz nam jak wyglądało to twoje "usamodzielnianie sie" Może zostaniesz wzorem do naśladowania.
Oczywiście, że nie. Nigdy nie pójdziesz do przodu w życiu żyjąc z rodzicami
@@gymmov a co to znaczy "pójść do przodu" konkretnie?
@@gymmov ja poszedłem jestem inżynierem, mam sporo $ na koncie, ale mam brata niepelnosprawnego i musze sie czasem zajmowac, dziewczyna mi problemow nie robi fuck logic
Problemem jest to że gdy weźmiesz kredyt na własne mieszkanie który jest 2-3 x większy niż powinien ,to może się tak zdarzyć że przez te 30 lat spłacania go : zachorujesz ,stracisz pracę , nie będzie pracy w Twoim mieście i lepiej będzie wynajmować w innym ,tam gdzie jest praca ,tylko co wtedy z tym mieszkaniem które kupiłeś a raczej wynajmujesz od banku ? Życie jest krótkie ,jeżeli nie planujesz rodziny/dzieci którym to zostawisz i umrzesz 5 lat po spłacie XD ,to lepiej nie pakować się w duże kredyty ,zdrowie psychiczne to podstawa ,świadomość tego że bank robi Ciebie w chuja i przepłacasz 2-3 krotnie i uwiązuje Ciebie na 30 lat czyli ok. połowę życia ,ostatnią połowę życia jest chyba gorsza niż wynajmowanie .Poważne problemy z wodą ,pokurwiony rząd okrągłostolowców z po/pis który pcha Polskę do wojny i jakieś eksperymenty medyczne sprawiają ,że ja sam osobiście nie wczuwam się za bardzo w dobra materialne których nie mogę z sobą zabrać .Pozdro
Nikt ci nie każe płacić kredytu 30 lat, wystarczy nadpłacać. Znam takich co spłacili kredyt 400k w 2 - 3 lata, nadpłacanie po 12-13k. Ale to są osoby które zarabiają trochę kasy.
JA teraz biorę 370k gdzie myślę że nadpłacę pewnie w grudniu z 50-70k a resztę miesięcy po 5-6k miesięcznie. Żyję skromnie z żoną. Jedna wypłata idzie na kredyt druga na życie.
4 max 5 lat i masz kredyt spłacony. Znam też takich co mają zaciągniete kredyty z przed 15 lat na 150-170 tys i do tej pory nie spłacili, bo wolą płacić po 700 zł raty z czego kapitału jest 100zł, niz oszczędzidac i nadpłacać
@@djET0jak „zarabiasz trochę kasy” to nie potrzebujesz brać kredytów 400k
@@Kacpiii4 jasne najlepiej zbierać i zwlekać do kupna. Poczekaj jeszcze z 2 lata i bańka pewnie tak jak pęka od 15 lat. 🤣 Ludzie którzy wzięli kredyty pod korek na mieszkania 5-7 lat temu wygrali los na loterii. Bo kupili pewnie e średnim mieście coś co nie jest klitka do około 300 tys złotych. Na dzisiejsze czasy go jest śmiesznie niskie kredyt.
Zgadzam się w 100% Uj z takim interesem.Ze sobą tego nie zabiorę.
@@djET0 banki nie pozwolą ci spłacić hipoteki w 4 lata, mają swoje wytyczne co do minimalnego okresu spłaty, bo muszą jakoś na tobie zarobić
Ja mieszkam od kilku lat z narzeczoną w Warszawie. Tutaj za metr zapłacisz więcej jak w Hiszpanii czy w innym mieście (stolicy) za granicą a zarobki nie są o wiele większe jak w przeciętnym mieście w Polsce
Więc mimo wszystko iż oboje zarabiamy około 10 000 to i tak nie stać nas nawet na kredyt na kawalerkę 😂
No mieszkam z rodzicem i co z tego ? Ja kupiłem za odstępne mieszkanie w zabytkowej kamienicy z miejscem na furę a co dziewczyny myślą mam wywalone na to mam fajne relacje z rodzicem , wszystkiego sam się dorobiłem swoją pracą bez kredytu , i nie jestem ciapkiem jestem samodzielny mam poduszkę finansową i łeb na karku a jakaś tam płeć przeciwna nie będzie mi życia ustawiać według jej widzimisię bo pierwsze pytanie co ona wnosi do związku skoro ma oczekiwania
Mały domek w komfortowej odległości od sąsiadów.... dla mnie marzenie. Pewnie dokonam żywota w bloku. Stopery w uszach ratują mój układ nerwowy i zapewniają spokojny sen 😉 Próbować zawsze warto Piotrze i trzeba wierzyć, że się uda. Powodzenia dla Was. Pozdrawiam
Ja właśnie zmieniłam dom na mieszkania w bloku. Ktoś kto nie mieszkał w domu nie wie o czym mówi. Fajnie się o tum rozmyśla ale mieszkając jest dziś dramat. Dziś wchodzą mam ciepło, ciepła woda, nic mnie nie obchodzi typu koszenie cały dzień w sobotę, opłaty za ogrzewanie, opał w zimę.dojazd wszędzie...
@@anuskas9244 mam dom, mam też mieszkanie w bloku. Nigdy w życiu nie zrozumiem, jak można narzekać na mieszkanie w domu. Opał w zimę - mam nowy piec na gaz, żadnego opalu nie kupuję, mój opał leci rurami do pieca. Czyściutko, żadnego smogu, dymu, brudnego drewna, węgla. Koszenie cały dzień w sobotę - są inne opcje niż oklepany żałosny trawniczek i tuje, np. łąka kwietna, byliny sezonowe. Wtedy koszenia nie ma. Są też roboty samokoszące, nic przy nich nie robisz. Opłaty za ogrzewanie - a w bloku ich nie masz? Ciepłą wodę mam przez okrągły rok. Porównujesz chyba walącą się chałupę na wsi do mieszkania deweloperskiego w bloku, a nie nowoczesny dom w mieście do mieszkania.
Domek sie marzy to trzeba jechac do bałera i zap.. A nie 8h na dupie.
@@adrian5797 8h na dupie jak mówisz potrafi dać takie pieniądze, jakich na zapierdolu u bałera nie zarobiłeś :) po co być robolem jak można być tu specjalistą i przedsiębiorcą?
@@LamaFamily-sh9td Tak jak mowisz! Dzialac cos konkretnego, interesowac sie i jest kasy. A ci co jęczą po 8h na etaciku to klatka w bloku sie należy.
Całe życie mieszkałam w domu teraz z uwagi na pracę mieszkam w innym miescie w bloku. Mam do dyspozycji działkę oddaloną od mieszkania o kilometr ,ale to nie jest to samo . Nawet najmniejszy domek z ogródkiem jest lepszy ,bo możesz wyjść odrazu i zaczerpnąć świeżego powietrza u siebie na ogrodzie. Gdzie wyjdziesz przed blok? Na taras/ balkon? Nie. To nie jest to samo. A kiedy wracasz do domu po 10 godzinnej fizycznej pracy styrany to już Ci się nie chce/ nie masz siły ani ochoty iść na te działkę. Nie mogę się doczekać emeryturykiedy wrócę sobie do swojego domu z ogródkiem. Co do sąsiadów: Jest też roznica: dom wolnostojący a bliźniak. Dla mnie tylko dom wolnostojący,i najlepiej wysokie tuje, nie wyobrażam sobie żeby mi sąsiad kukał z balkonu co ja robię u siebie.
To prawda z bliźniakiem ja tak mieszkam zmienił się właściciel po rozwodzie pierwszych i jest makabra od 6 lat ciągle remontują noc czy dzień tyle co tam ten gość kasy włożył w te ciągłe remonty to by drugi dom wybudował, teraz po ponad 10 latach kupiłabym działkę i postawiła dom nawet z kontenerów. Jedyny plus że sami budowaliśmy i mamy izolacje między domami bo deweloper na przeciwko dał ludziom między lokalami ściankę z pustaka..... kto wie to kojarzy ten moment jak mówisz na zdrowie jak sąsiad kichnie 😅
święty spokój jest bezcenny, od 15 lat mieszkamy w innym mieście to jest mega komfortowe dla głowy :) pozdro
Jak mieszkałem z rodzicami to w zasadzie wszystko sam sobie robiłem, własne garnki, naczynia etc, pranie, gotowanie, sprzątanie. Jak jestem na swoim to tylko odczułem wzrosł opłat, ale komfort życia samemu jest nie do zastąpienia. Mieć rodzinę swoją i żyć jeszcze wspólnie, no way
Ostatnimi czasy jest moda na wielkie trawniki koszone pod linijkę co dwa dni. Oszaleć można. Co do bloku- mieszkam na 4. piętrze, mam super widoki, samochodów nie słyszę, mury grube. W bloku mimo wszystko jest mi lepiej niż w domu.
zachorowałam na raka , mój mąż nie jest w stanie pomagać mi 24h bo musi pracować ; mieszkam w domu na pietrze , rodzice na dole i gdyby nie fizyczna pomoc rodziców byłoby bardzo ciężko
@@waldibusiu6392 Bóg zapłać
Dużo, dużo zdrowia i sił do walki z chorobą!
Ja mieszkam z teściami w jednym budynku na dwóch różnych piętrach (dwa osobne mieszkania). U nas się sprawdza, pomagamy sobie, dziadkowie bardzo nas odciążają w opiece nad dziećmi, przy tym nie ma naruszania prywatności. Póki co same plusy.
I jak myślisz ile osób tak ma? Ja np. Nie mam już żadnych dziadków i połowy rodziny.
@@Kacpiii4nie wiem ile, ale podobno statystyki wskazując, że coraz więcej osób mieszka z rodzicami z powodu rosnących cen mieszkań. I chyba jednak większość ludzi wchodzących w dorosłość jednak ma jeszcze rodziców. Nas na własne lokum nie było po prostu stać i w sumie wyboru nie mieliśmy.
Dla mnie, 46 latka, męża, ojca, mówię truizmy. Ale mądrze i dając do myślenia.
Jak zawsze fajnie się słucha. Dzięki.
O tym, że opłaciłeś sam notariusza to już nie musiałem gadać. Lodówka załącza się co jakiś czas, gdy temperatura w środku wzrośnie.
Mieszkałam z teściową. Miałam dwa podejścia i się nie udało. Jeśli ludzie się nie dogadują, to nawet brak wyjścia nie pomoże w międzypokoleniowym mieszkaniu.
Wadą domu jest np.:
1-Zapierd... w Ogrodzie(koszenie,Podlewanie,ślimaki,Nornice,Krety tudzież myszy Polne).
2 Konieczności zakupu rzeczy i urządzeń których w mieszkaniu reczej nie potrzeba jak kosiarka,pompy głębinowe,siekierki nożyce,i ot groma innych pierdół które się również psują.
2- Wiecznie coś się może spier... olić,jak np.Ogrzewanie lub dach przecieka(Naprawy kosztują nieporównywalnie wiecej niż w mieszkaniu).I jest ich dużo więcej.
W mieszkaniu po zamknięciu drzwi nic cię nie interesuję dlatego się czasami decydują jednak na mieszkanie.
Ahhh byłbym zapomniał.
Sąsiedzi 😅ojjj różnie to bywa.
Ale akurat domu też bym nie zamienił na mieszkanie co racja to racja.
Ważne również w jakim stanie jest taki dom ... bo można się strasznie wpakować,narobić sobie problemów na 20lat i przeinwestować,w tzw.Remont.
Mi się udało dostać kredyt, za ileśtam lat to spłacę. Cena niewiele większa niż wynajem. Mieszkam z dziewczyną i jest w pytę. Mieszkałem w internatach, akademikach, wynajmowanych mieszkaniach, pokojach i hotelu nawet xD. Dla mnie najlepiej jest u siebie
Mieszkanie z rodzicami nie jest złe, o ile macie zdrowe relacje i wzajemnie się szanujecie, no i jeżeli macie odpowiednią przestrzeń życiową gdzie nikt nie wchodzi za często sobie w drogę. Ja dzięki takiemu modelowi życia odłożyłem sporo kasy choć wielu krzywo na mnie patrzyło, że mieszkam z rodzicami. Wszystko zależy od stosunków między wami.
mają wyprany mózg propagandą banków i mediów. Chodzi o to żebyś wziął kredyt
masz wziac dwa kredyty:::; najpierw kredyt na mieszkanie a pozniej kredyt na dom hahahaah
@@krzysztofkozowski2968 na samochód, na wakacje, na remont
Bukmacherka z obrotem. W dzien za stowe idzie wyrobic tygodniowke z kolchozu. Grać, analizować, odkładać, inwestować.
@@user-vd2tv2sb9n jebnij sie w beret
na bukmacherce zarabia tylko właściciel
miałem znajomych co grali i obstawiali, teraz mają po 10-15k euro długu
Kto by k. Że starymi wytrzymał psychicznie w domu. Nie rusz, zostaw, nie dotykaj, odejdź. Kurwa oszaleć mozna
to też prawda
To wszystko zależy od tego z kimś się mieszka jedni są tacy ze da radę z nimi mieszkać z innymi nie, ja mieszkam z rodzicami stać mnie na wynajem ale mieszkamy w domu ale szkoda mi kasy na wynajem, mam osobne wejście osobna kuchnie swój garaż więc nie jest źle.
Sytuacja mieszkaniowa w Polsce jest przejebana. Ja mając 26 lat jestem zmuszony jeszcze mieszkać z rodzicami. Kończę odkładać na wkład własny. Nie mam żadnego spadku. Na szczęście zarabiam ponad przeciętnie. Nie wiem co muszą przeżywać osoby zarabiające minimalną i które muszą wynajmować. To jest horror jakiś.
Czyli reszta wkładu to dożywotni kredyt?
@@Antubis7 a ktoś mi da?
Ja mam 32 lata i nadal mieszkam z rodzicami ale już mam zakupioną działkę odłożone trochę kasy i będę budował mały dom.
@@BannerBoy1998 Zrób zrzutkę. Teraz jest taka moda na zaspokajanie swoich potrzeb finansowych. Ludzie sie wzrusza i dadzą.
Ja wynajmuję, mieszkam sama 40 m, 1600 czynsz z dostępnym. Jak przychodzą rachunki i sezon grzewczy, 2200 czasem wychodzi. Zarabiam 5000 brutto, żaden bank nie chce dać mi kredytu, bo według nich nie mam zdolności.. Moja siostra mieszka w Niemczech. Za 60 m metrów czynsz wychodził jej 600 euro, wszystko miała w tym czynszu... Kupiła to mieszkanie, rata to 600 euro, plus rachunki. Sama pracuje i daje radę, ceny w sklepach dużo mniejsze niż w Polsce. Jeżdżę do niej raz w miesiącu i ogarniam zakupy, za 100 euro mam bagażnik spożywki i chemii
O temacie wynajem/kupno można rozmawiać naprawdę długo, problem w tym że jak zaczynasz rzucać sensownymi arguementami to większości się palą styki w głowie. Wynajem się opłaca kiedy nie potrzebujesz dużego metrażu, 30m2 Ci wystarcza na aktualnym etapie życia, więc płacisz mało za wynajem. My wynajmowaliśmy mieszkanie 30m2 za 900zł + opłaty 450zł. W Bydgoszczy, było to bardzo mało przy innych ofertach. Ale było brzydkie i wszystko się jebało jak się potem okazało... Tak więc płaciliśmy 1350zł. A jak kupiliśmy mieszkanie 50m2 i wzrosły po chwili stopy procentowe to płaciliśmy 3200zł (rata + opłaty). A z raty kapitału schodzi po 400-500zł, Tak więc tak naprawdę wydając 3200zł spłacam zaledwie 400-500zł. A gdybym został na wynajmie to odkładałbym 1500-1850zł co miesiąc. ( w zależności od okresu bo wibor potem troche spadł, więc rata też) Więc bardziej w teorii by się opłacało wynajmować.
ALEEEEEEEE, w tym czasie tzn wynajmowaliśmy 4 lata temu, od 3 lat mamy kredyt na swoje mieszkanie, które kosztowało w dniu zakupu 256 000zł. Była to wtedy niska cena, nawet jak na mieszkanie do generalnego remontu a wykończenie było takie że dało się mieszkać. Więc niesamowity + to był dla nas. Włożyliśmy jakieś 15k w doposażenie i materiały na remont 3 pokoi + przedpokój, wszystko robliśmy sami. Jeszcze +/- 25k w remont łazienki i kuchni sam został do włożenia. Na ten moment mieszkanie jest warte +/- 320 000, a po łazience i kuchni jakieś 360 000zł. A kredytu pozostało nam 206 000zł do spłaty. Tak więc finansowo wychodzi mniej a więcej jeden chuj. Ale w przypadku swojego większe zobowiązanie które musi zawsze być regularnie spłacone choćby skały srały. Ale za to jesteśmy w pełni decyzyjni w wszystkich remontach, naprawach i konserwacjach. I najważniejsze, mamy poczucie czegoś własnego.
Swoją drogą takie ceny możemy w dużej mierze podziękować Tuskowi, to dzięki niemu próg zakupu własnego mieszkanie diametralnie wzrósł za sprawą dopłat do nowych kredytów. O ile przez pierwsze 2 miesiące mieszkanie nie podrożały tak chwilę później wzrosły dokładnie o tyle samo co wartość dopłat.
całe dzieciństwo mieszkałem w boku (w Ostrowcu), potem zbudowałem dom (zerowe pojęci o budowlance). Uważam, że była to jedna z lepszych decyzji mojego użycia. Polecam. Są oczywiście minusy. Dla mnie bilans mocno dodatni.
Chciałem pisać o Pawłowie (jakieś 10km od TST) gdzie mieszkam od urodzenia jako takiej w mojej opinii spoko opcji na zakup działki i postawienie się. Ale akurat padły słowa "nie chcę mieszkać na wsi" 😂
Mieszkam z rodzicami na podziale "ja góra, oni dół" w pełnej symbiozie finansowo-obowiązkowej. I nie narzekam, choć rodzice jak to rodzice - czasem wciskają nosa 😅
Mieszkanie samodzielne to jedna sprawa, dom to inna a dzieci to kolejna, wtedy to dopiero życie się wywraca, ale też daje rolę w życiu i sens na stare lata. Polecam takie wyzwania! :)
Ja mieszkam na wsi z żoną i moimi rodzicami tzn rodzice mieszkaja ze mną bo wwzystko jest moje. Kazdy z nas ma swoje i obowiązki, swoje ścieżki, razem utrzymujemy gospodarstwo, rachunki mniej wiecej po polowie bo nigdy nie rozliczamy sie 1:1 poniewaz ja więcej zarabiam i nie mam problemu stracić 200 zl więcej. Uwazam ze jak potrafisz sie dogadywać i przymykać oko na wady to jest naprawdę ok.
Dzisiejsze domy są budowane bardzo solidnie. Robię po budowach i mam porównanie. W nowym domu wszystko poizolowane fundamenty do tego podłogówki, małe spalanie, po okna 4szybowe wszystko robisz jak chcesz
Nawet i szkieletówki są dobre
Zależy jak leży :) Z jednej strony może być solidnie budowane, ale z drugiej strony bez sensu. Sam trochę robiłem w budowlance czy remontach i zwyczajnie rzuciłem to w pierony bo nie mogłem na to patrzeć. Rzeczy takie jak zwykła łazienka i syfony w prysznicu czy wannie - szczelnie zabudowane lub zalane bez możliwości rewizji - "bo tak się teraz robi". Jak się zapcha i nie ma możliwości przepchania to aby się dostać do syfonu trzeba kuć. Ale wygląda ładnie i solidnie przecież :) Remonty starych domów - efekt końcowy zawsze wygląda super, ale zwykle stare ściany, nieraz zagrzybiałe są zwyczajnie zakrywane płytami gk. Szybko, sprawnie i ładnie, a czego oczy nie widzą tego sercu nie żal :)
@@IzTam89 Propo łazienki to robi się odpływy liniowe i nic się nie zapycha, a partacze zakrywają zagrzybione ściany płytami gk
Bliski kolega wyśmiewa się ze mnie za każdym razem jak się widzimy, że "wjebałem się" w kredyt na 30 lat.
Sam mieszka z rodzicami, którzy mają dwa mieszkania na wynajem.
Chciałem bardzo odkładać, ciułać te pieniądze żeby kupić za gotówkę, ale zajęłoby mi to co najmniej 10 lat przy założeniu, że ceny w ogóle się nie zmienią.
Niestety ceny we Wrocławiu za metr poszybowały do góry strasznie.
Kończę remontować mieszkanie i póki co spłacając kredyt we dwoje da się żyć.
Ale własne.zawsze można nad płacić jeśli będzie możliwość.kolega jakby zderzył się z rzeczywistością to by tak nie mówił.
Dama mam kredyt w PLN na 20 lat.ale lepsze to niż wynajem .można sprzedać z zyskiem i kupić blisniaka
Nigdy na nic nie bralem kredytu i nie wziąłbym chyba że wiedziałbym że będe miał z czego splacać jak nie miałbym pracy.Zdecydowanie nawet mały domek niż mieszkanie
Mieszkamy rodziną 2+2 na górze, mama na dole. Plan był wziąć kredyt na całe życie i budować się, jednak resztki zdrowego rozsądku zadecydowały, żeby przerobić wielki dom na dwa mieszkania. Dodam, że dom wielki 300m+, ładnie wykończony i mama w nim mieszkała sama. Ogolnie trochę się baliśmy jak to będzie, ale okazało sie spoko i dodatkowe plusy jak opieka nad dziećmi niedaleko i obiad można opier.... jak się nie chce gotować :D.
Ja dzięki mieszkaniu z mamą przez 5 lat po studiach odłożyłem na 1/3 domu plus drugie tyle na remont tego domu. Nawet samochód brałem od mamy.
Jeśli chodzi o wynajem czy kupno na kredyt, zdecydowanie jestem za tym drugim. Owszem odsetki płacisz do banku ale czujesz że coś masz i nikt Ci tego zabrać nie może. Jeśli chodzi o wynajem to jednak "odsetki" płacisz właścicielowi mieszkania i nie masz nic, czy wynajmujesz rok czy 10 lat to zawsze jest obawa że przyjdzie czas kiedy ktoś wypowie Ci umowę a odstępne często w kwotach kosmicznych psu w d*pe. Pozdrawiam
Co do wynajmu okazjonalnego i całej tej papierkowej otoczki... bardzo dużo zależy od notariusza (i oczywiście od właściciela mieszkania). Są notariusze ogarnieci, u których spędzisz 15-20 minut i są tacy którzy boją sie własnego cienia i wymagają od klienta nie wiadomo czego. W każdym razie na moim przykładzie: pogadałem sobie z właścicielem mieszkania, podpisaliśmy umowe, pogadałem z notariuszem o tym co będzie wazne i potrzebne przy akcie notarialnym, przesłałem skan umowy notariuszowi wraz z adresem i danymi osoby, która mnie "przyjmie" pod swój dach w razie czego, ustaliliśmy termin. Notariusz sprawdził umowę i dane ww osoby po czym w umówionym terminie podpisalem akt ( właściciel nie musiał przy tym byc). Oplacilem notariusza ( właściciel zwrócił mi połowę tej kwoty) i tyle. 95 procent tematu było załatwione zanim odebrałem akt notarialny.
Mieszkałam w bloku, teraz w domu. O ile w mieszkaniu nie widziałam wad, tak w domu, pomimo przepięknej lokalizacji, trochę się męczę. Mieszkając w mieście nie martwisz się o ogrzewanie, kanalizację, gaz. W domu zastanawiasz się nad najlepszą opcją ogrzewania - ceny są po prostu kosmiczne i martwisz się, czy będzie stać cię na kolejny sezon ogrzewania ekogroszkiem, którego ceny w ostatnim czasie stały się absurdalne. W dodatku jeśli jesteś samotną kobietą, musisz sama dźwigać ciężkie worki i walczyć w wiecznie zasyfionej pyłem kotłowni. Brak kanalizacji sprawia, że pierd***sz się z opróżnianiem szamba, co też nie jest tanią usługą. Butli z gazem trzeba pilnować, bo nawet herbaty nie zrobisz jeśli ci go braknie. Ogólnie w domu zawsze jest coś do zrobienia, remontu, w sumie zamiast odpoczywać po pracy zastanawiasz się, gdzie ręce włożyć, bo ciągle coś. Na pewno plusem jest to, że nie słyszysz sąsiadów, nikt ci uwagi nie zwraca, że hałasujesz. Mieszkam w pięknej lokalizacji koło rezerwatu, cisza i spokój, ale jednak tęsknię za udogodnieniami z miasta, gdzie w sumie też dużo płacisz, ale nic więcej cię nie interesuje.
Po prostu potrzebujesz faceta...
Po prostu potrzebujesz faceta
.
Polecam mieć dwie butle
A ja polecam Ci kuchenke indukcyjna Tefal lub nawet z Lidlka/Aldika jakas najtansza. Mniej ciagnie pradu podobno indukcja. Ja mam zwykla plyte 4 palniki + ta z Tefala. Bardzo mi sluzy i na 2-osoby gotuje czesciej na mojej tefalowce niz na calej plycie ;).
Mikrofala tez super rozwiazanie. Wszystko Ci podgrzeje - polecam. Pozdrawiam
Niektórzy po prostu są słabi w budowaniu relacji we własnej rodzinie i przekłada się to na opinię dotyczącą innych mieszkających z rodzicami. Smutna prawda.
Są też rodzice którzy są jebnięci. Mieszkaliśmy u mojej teściowej przez jakiś czas. Teściowej przeszkadzało jak w nocy wychodziłem do pracy bo jej światło się odbijało od ścian i ją budziło XDDDD
@@xhusar3062stary to kurwa nic, jak ja mieszkałem u teściowej to mieli tam problem że po 21 na kompie siedzę z lampką włączoną pomimo dzielenia rachunków, a ich druga córka to jeszcze lepsza, do 23+ waliła tiktoki bez opamiętania bezmózgo przewijając do nieprzytomności 😂 tylko potem słyszałem z kobietą jak na zapętleniu gra to samo, ja już w cyrku się nie śmieje po mieszkaniu z tymi ludźmi niecałe 3 miesiące 😂
Chaotyczny materiał, odnoszący się do bardzo rozległych tematów…
W skrócie:
a) życie ze starymi - brak swobody, konflikty, taniej (w domu jeszcze jeszcze, ale w bloku nie ma opcji w związek wchodzić tak)
b) mieszkanie - mniej roboty, duzo mniej czasu poswiecamy
c) dom - najwiekszy komfort, mozliwosci, wlasny ogrod, ale najdrozszy, najwiecej roboty, aby utrzymac.
Ciezki wybor. Wiele zalezy od lokalizacji, czy duze miasto, czy prowincja. Trudny temat. Czas najmu pozwala troche przetestowac temat.
Tylko że w Niemczech inaczej działa wynajem. Tam nie przyleci właściciel po dwóch miesiącach z podwyżką itd.
W kwestii notariusza wg mnie koszty powinien ponosić właściciel mieszkania, to jest dupochron dla niego, najemcy to nic nie daje prócz straty czasu.
Jeśli uważasz że dużo roboty jest we własnym mieszkaniu to w domu jest o wiele więcej a w starym domu to już całkowicie inny poziom.
fajny komputer. Widać idzie zarobić w tych kołchozach :D A ja wole w środku lasu, w domu bez żadnych pieprzonych ludzi. Nie będę za nimi tęksnił.
w bloku najwiekszy plus to ogrzewanie centralne
I fajna sąsiadka :D
@@pawelh.7529 hahahahah
W belgi to normalne że jak ktoś nie ma partnera/ partnerki mieszka z rodzicami co jest właśnie fajna opcja bo taka osoba będzie miała bardzo dużo oszczędności i może wtedy sobie odrazu coś kupić
Ja mieszkałem dość długo z rodzicami, nie jest łatwo mieszkać tak jak jest już się dużym facetem, ale dzięki temu sporo pieniędzy udało mi się uzbierać na dom i nie mam teraz raty kredytu rzędu kilka tysięcy złotych. No i kupiłem dom przed całym tym wariactwem cenowym
Siema Marudo. Może coś Ci odpowiem gdyż mieszkałem w życiu w 2 domach, 1 segmencie, kilku mieszkaniach w blokach, kamienicach oraz w 1 mieszkaniu w wieżowcu.
Mieszkając w domach miałem schize że ktoś się do mnie włamuje albo że śpiąc na górze nie wiem co się dzieje na dole, podczas wichury obawiałem się o dach (że coś się z nim stanie i niebo będę widział). Ponadto na wakacjach miałem obawy że jakiś bydlak mi się do chaty włamuje. Oczywiście koszenie trawy co tydzień, samo naprawy których przy domu nigdy nie brakuje. Z plusów, to własny, ogródek, trawka, grill ,parasol, leżaki kiedy i z kim chcesz. Ptaki pod wieczór lub rano, jaskółki, zachód słońca. Sąsiad miał konie , kolejny hodował nutrie czy coś podobnego więc jak zawiało to smród,inny w nocy palił oponami lub innych gównem. Nawet nocą widać było w zimę czarny dym. Z plusów to też taniej wychodzi Cię dom niż opłaty w bloku - serio.
Co do mieszkania to większość zna minusy a w zasadzie jeden - jebnieci sąsiedzi którzy hałasują, najgorsi to wynajmujący bo mają wszystko w dupie a jak trafisz na studentów to to dopiero są często żeby które nikogo nie poszanują choć są też wyjatki (sory za słowa), poza tym raz pode mną wynajmowała grupa roboli. Palili takie śmierdzące podróby papierosów że czuliśmy jakbyśmy to gówno sami palili. Na górze biegające dzieciaty do późnych godzin nocnych, pomimo że to spokojne, ładne miejsce to w jednym z mieszkań mieszka patusiara i to młoda która notorycznie robi do późna w nocy libacje. Dzieci już jej 2 lata temu pozabierali no ale cóż, patola przez którą wszyscy cierpią a z którą w państwie polskim nic nie można zrobić. Z trzeciej strony kolega gdy się budował to s-syny obrobili mu dom 2 razy. Powyrywali mu przewody, powycinali do samej ściany złącza z kaloryferów itp. Chłopak po 2 razie chciał się wieszać. Kiedyś z kolei budzi się a koleś idzie w jego stronę, wlazł mu do chaty przez okno w kuchni. To wszystko autentycznie prawda. Rzecz jasna nigdy nikogo nie złapali bo kolega to zwykły zjadacz chleba a nie wysoki urzędnik. Także tak źle i tak niedobrze. Na stare lata summa summarum chyba lepiej ta kamienica w centrum gdzie wszystko pod nosem. A ja za 2 m-ce 101 lat już mam więc ...sam rozumiesz ;)
Heniek! Wstawaj! No obudź się! Na szóstą do fabryki!
Dobre z tymi oponami haha proponuje ci samemu wypierdolić oponę do kopciucha, a potem pierdolić takie głupoty kretynie. Pozdro.
Życzę Ci szczęścia i znalezienia swojego miejsca na ziemi ❤
Siema, gdy skonczylem 25 poszedłem na swoje i mam swiety spokój. Polecam kazdemu. Nie moze być dwóch gospodarzy na podworku.
Uważam, że każdy z nas, jako dorosła już osoba, powinna zamieszkać sama . Przywileje to: Prywatność ♥️ Oraz zakres obowiązków dostosowany pod naszą codzienność.. Niestety ,nie każdy może sobie na to pozwolić a raczej większość z nas. I to jest bardzo przykre..
A z tym brakiem zalet mieszkanie w bloku to się nie zgodzę. Mieszkam w bloku prawie że w Centrum a tu dojazd za Bydgoszcz w godzinach szczytu to 45-90 minut w zależności od kierunku, tak więc mieszkanie to przede wszystkim ogromna oszczędność czasu, którą można przeznaczyć na dodatkową pracę a więc i pieniądze, stałe koszty opłat, w tym ogrzewania, bliskość wszystkiego co możliwe, szpitali, przychodni, sklepów specjalistycznych, weterynarzy itd., oszczędność na kosztach transportu, mniejsze problemy organizacji transportu (np nocne powroty z imprez), brak potrzeby utrzymywania własnego auta.
Osobiście jak stałem przed zakupem mieszkania lub domu uznałem że nie stać mnie na dom. Wolę dłużej pracować a tracić taki sam czas. A na mieszkaniu do remontu finalnie i tak zarobię, czego nie można powiedzieć o domie do remontu. I cieszę się że go na TAMTEN moment w życiu domu nie wybrałem. Bo jak węgiel i stopy procentowe poszły do góry to nie wiem czy bym podołał finansowo. Aczkolwiek, wtedy też twierdziłem że nie zostanę w bloku na całe życie, domu się dorobię, ale wszystko po kolei.
Aktualnie zbieram na działkę, potem ogrodzenie, szambo, prosta altana aby móc korzystać z działki rekreacyjnie chociaż. A jak uzbieram chociaż na fundamenty + ściany to wtedy pomyślę dopiero o kredycie na dokończenie domu. Swoją drogą, osobiście nie akceptuje innej technologii jak stal i beton.
Piotr ja też mam lekki sen do tego pracuje na zmiany i mi bardzo pomogło spanie w stoperach i z opaską na oczy. Cieżko się przyzwyczaić z początku ale potem bardzo się zwraca
U nas w wieżowcach nie waliło się miotłą w sufit, tylko w grzejniki 😂
Jeśli chodzi o te dźwięki i budzenie to jesteś taki sam czubek jak ja 😂. Mnie by mucha chodząca u sąsiada po dywanie obudziła. Polecam jakiś dźwięk (np. wiatrak) albo zatyczki. Z tym, że to jest tylko doraźna pomoc a nie rozwiązanie problemu. Pozdro
Mieszkałem 30 lat w domu, teraz od 11 w bloku i nie wróciłbym do domu. W bloku nic Cię nie obchodzi, ciepło, woda itd. Nie tracisz czasu na sprzątanie ogrodu, koszenie trawy, grabienie liści, naprawy w domu (zawsze jakieś są). Spędzasz czas jak chcesz. Jak chcesz kontaktu z naturą to jedziesz gdzieś sobie. Sklepy, przystanki pod nosem. Oczywiście trzeba jeszcze trafić na spoko sąsiadów, a nie jakąś patologię.
"Jak coś się wydaje trudne to warto chyba w to iść, bo na łatwiźnie można spedzić połowe życia". To prawda w wielu aspektach życia, również w kwestii terapii i wychodzenia z nerwicy.
Co do wynajmu WAŻNE. Przed warto zrobic zdjecia wszystkiego co jest w domu ( jezeli nie należy do nas ) bo uwierzcie mi nie daj boze okaże sie że gdzieś byla dziura a wy tego nie udokumentuje cię i jak bedzie chuj macie po kaucji ;) wiem bo sprawdzone, byl odprysk lekieru na meblach w kuchni i właściciel oskarżył nas i nie wypłacił pełnej kaucji tylko 1/4 .
Ale po to płaci się kaucję. Na pokrycie kosztów naprawy po wynajmnie lub opłatę czynszu jak nie zaplacisz. Kaucja jest zwrotna jak oddasz mieszkanie w takim samym stanie jak odebrałeś.
@@anng2312 gorzej gdy oddasz mieszkanie w takim samym stanie jak odebrałeś, a właściciel będzie zarzucać ówczesne "uszkodzenia" tobie, ty bez zrobionych wcześniej zdjęć nie masz jak się wytłumaczyć i kaucja przepada:P
@@ceyyro1844 dokładnie, dlatego zdjecia to podstawa 🙂
Lubię Cię słuchać Piotrek! Pozdro :)
Też bym nigdy bloku nad dom nie postawił i tak samo wolałbym stary rozpadający się dom do remontu niż te nowoczesne blokowiska .... zupełnie inny komfort życia.
Hej na poczatku odniosłem wrażenie że za duzo narzekasz na wszystko 😂 dobrze powiedziales ze najlepiej nie miec wyjscia potwierdzam to w 100%. Mam dom w ktorym moim dziadkowie tez mieszkają mamy osobne wejscia itd. Jednak gdy tylko nadarzyla sie okazja kupilem dzialke obok tego domu i nie minął rok i juz jestem w trakcie pozwolenia na budowe. Jednak co na 100% swoje podworko i podjazd nikt Ci nie moze wejsc na Twoj teren jest to bardzo wazne przynajmniej dla mnie. Dzieki temu moge stare mieszkanie w domu z dziadkami wynajac a sam mieszkac na niezaleznej dzialce. Dobrze tez powiedziales zeby uwazac na sasiadow zwlaszcza na wsi gdzie ludzie od rana do nocy potrafia używac spawarek kos spalinowych czy kątówek :D nie jest powiedziane jednak ze na pewno, mozna tez z tymi sasiadami rozpalic grila
Piotruś nasz akrobata i aktor❤
zależy jaki dom i jaki blok. Mam dom ale przedwojenny i ilość kasy jaką muszę przeznaczać na remont jest bardzo duża no i zielony ład trochę spędza sen z powiek. Bloki są czasami w fajnej lokalizacji, blisko terenów zielonych, na uboczu więc zależy. Generalnie najfajniejszy dom ale nowy, taki w którym nie musisz się martwić co chwilę o coś
No niestetu kolego jak wpadnie Ci wiecej pieniedzy to rata kredytu Ci nie zmaleje. Ba. Nawet nie zejdzie Ci z raty z nastepnego miesiaca. Tylko z rat od konca.. A pomysl o tym, ze osoby które wynajmują mieszkanie nie chca sie wiazac z danym miejsce? I co lepiej wtedy nie wynajmowac? No to jedyna opcja. Ile ludzi tyle opcji ;). Nie ludzia sie nie poprzewracalo z cena wynajmu. Jest klient wiec w czym problem. Kup sobie rudere. Wyremontuj. I wsio ;)
Fajne byłyby też odcinki tematyczne z Twojego życia, np. największe przypały w szkole / nad wodą / z udziałem zwierząt / związane z ubiorem etc. Podejrzewam, że masz jeszcze dużo takich luźnych, rozproszonych przez lata anegdot :)
Gdyby można było pozbyć się osoby która nie płaci za wynajem to ceny były by niższe. Część boji się wynajmować by potem nie bawić się latami sądownie z pasożytami. Sporo mieszkań czeka sobie pustych.
Słowem klucz w zamieszkaniu z rodzicami w jednym dużym domu to, osobne wejście swoja kuchnia łazienka np cała góra ( czyli mamy jak by 2 mieszkania) nikt sobie w drogę nie wchodzi a rachunki i koszty utrzymania dzielimy po 50% i nagle wychodzi nam że chałupa kosztuje nas 500 zł miesięcznie.
Ja tak mam i sobie chwale ale działkę już kupiłem kasy trochę odłożone będę budował mały dom.
"Jak coś się spierniczy, to spółdzielnia odpowiada". 😄 Takiego wała. U nas, jak coś się spierniczy, to wszystko musisz naprawić we własnym zakresie. No, ale na fundusz remontowy płać co miesiąc.
Wolny rynek dyktuje ceny mieszkan/domow tak samo koszulek i kubkow ;)
Blok vs dom to wg mnie w bloku to jak praca na etacie nic dookola Cie nie interesuje, dom to jak firma, caly czas cos, sporo do ogarniania :)
Jaki wolny rynek jak nasze władze wprowadzają co chwilę jakieś rozwiązania antyrynkowe, banki udzielają kredytów deweloperom na korzystnych warunkach itd.
Ja mam mieszkanie z osobnym wejściem na dole a rodzice na górze, mamy jedynie wspólny parking bo na ogródku rodzice nie siedzą i jest w pyte, ale to może dlatego że mam spoko rodziców i osobne mieszkania xd
Mam 23lata za 2 miesiące się wyprowadzam z dziewczyną (2lata związku )
Nigdy bym nie zamieszkał na z rodzicami na dole czy tam górze
Teraz wynajmujemy 1.5/2lata a potem kredyt i ciągle się zastanawiam mieszkanie/dom
W 100% się zgadzam ze ceny mieszkań pojebalo
Jestem z pod Skarżyska
Dożywocie. Może twoje dzieci skorzystają.
Błąd ja też tak myślałem mam 32 lata i mieszkam z rodzicami ale pracuje już ponad 10 lat, odłożyłem już na działkę i kasę na budowę małego domu także jak kto woli i żaden kredy.
@@zdzislawgicior Chyba nic nie jadałeś, nic nie piłeś, nigdzie nie wychodziłeś przez ten czas...no i jeszcze ta inflacja.
@@Antubis7 Jeść to talerz zupy mi zawsze rodzice dali, wychodziłem mieszkam 50km od morza więc dało rade ogarnąć, ale najniżej nie zarabiam i nie zarabiałem, nie wydaje na głupoty.
@@zdzislawgicior Tak wiec gdy skończysz budowę to daj znać....bo jak na razie masz tylko gotówkę w bliżej nie określonej kwocie.
Oj ziomek jak opowiadałeś śmieszne historyjki to miło się tego słuchało ale o życiu, gospodarce i innych tematach to kompletnie jesteś jeszcze do tyłu :) oby do przodu ale obawiam się, że takie materiały o niczym jeszcze ze słabą merytoryką to na ten dom nie zarobią
Dla mnie jest git, dowiaduję się nowych rzeczy.
No dokładnie, aż nie wierzyłem w to co słyszę 😄wróć do śmieszkowania 😄
Ok, ciekawie prawisz szkoda że bez konkretów. Do krytyki nie trzeba być mądrym.
A ty myślisz że czemu on pracował w jakichś holandiach i jakichś magazynach? Bo taki z niego inteligent i ogarniacz? 😂
@@Kacpiii4 W żadnym wypadku nie dyskredytuje jego doświadczeń życiowych. Miał odwagę zmieniać pracę i przeć do przodu za co przy chorobach psychicznych należy się wielki szacun. Natomiast sam materiał mimo dobrych chęci to plątanina myśli bez ładu i składu. Sam przez sporo różnych rzeczy związanych z nieruchomościami już przeszedłem i uważam, że więcej tu było złego niż dobrego powiedziane także jest spore pole do popisu :) Co nie zmienia faktu, że kibicuje Piotrkowi i oby jakość jak i merytoryka się poprawiała z odcinka na odcinek
Bardzo cieszę sie ze jednak wzielismy kredyt hipoteczny i mamy dom z ogrodem, stawem itd... splacilismy po 12 latach, nie zarabiajac kokosów i bez dodatkowych srodkow od rodziny....
Bardzo dobry i pomocny odcinek. Piona
No powiem ci że mnie zaskoczyłeś... Z tym mieszkaniem na wsi.. i jak o tym mówisz... Coś jest faktycznie z tobą nie teges.... Pierwszy raz słyszę takie farmazony... End subskrypcja
Poszukaj sobie jakiegoś kanału o tematyce stawiania przecinków zamiast kropek
Puknąć szczotką😂 Piotrek nie zrozumiales aluzji 😉 dziewczyna chciała przekrzyczeć sąsiadkę 💅
Mój sąsiad ma sąsiad ma syna w wieku 20 paru lat który jest niepełnosprawny intelektualnie i wziął nam w ogród kamieniami napierdalał przez kilka miesięcy
Nie no tu nie chodzi o to że gość jest wtedy ciapkiem, tylko laska myśli, że jest gołodupcem 😆😅 bo ogarniać się można nauczyć
Tę lodówkę to sobie wypoziomuj na nóżkach dobrze, to będzie ciszej pracować
Byczku w UK notariusz sciaga z Ciebie za rozmowe Telefonica,ba nawet za kazdego maila ktorego do Cb wysle(w Rozumieniu za czas) plus oczywiscie koszta. I to nie jest 590zl tylko 3000 funtow za taki akt. Jesli Cie to procieszy 😊
A w domu sąsiady kosza rano trawę, tną drzewo na opał, brojuja pole traktory itp
Dla mnie nie ma opcji mieszkać z teściowa albo swoimi rodzicami nawet gdybym miał własne piętro to jest nadal ten sam dom to samo podwórko. Pracowałem z takim jednym który właśnie mieszka na piętrze z rodziną na dole teściowie i jeszcze szwagier . Ja bym nie dał rady
Pomieszaj sobie trochę w domku, zabacz jak wygląda to życie, ile się płaci za ogrzewanie, koszenie co tydzień, magazynowanie śmieci i wystawianie zgodnie z grafikiem. Zamieniłam właśnie dom na mieszkania z rok mieszkam i nigdy nie zamienię
no pożycz melona i oddaj dwa 😅
U mnie jak Amica nie odpali "silników" to juz sie zastanawiasz... a jak ją słychać to znaczy ze wszystko dobrze
Fajnie się ogląda w tej lokalizacji kompem niz w fotelu 😅
Ten pokój jest najlepszy. W przyszłości możesz włączyć jakiś zapętlony gif na monitorach.
Tak logiczniw.. kto przy obecnej sytuacji geopolitycznej w Polsce, Europie na świecie bierze kredyt na 20-40 lat...
A co ma wojna do tego? I tak albo bulisz wynajem najczęściej spłacając w ten sposób kredyt obcemu gościowi albo płacisz bankowi spłacając swój. Często za te same pieniądze albo jak umiesz się dobrze zakręcić to i rata będzie mniejsza niż wynajem. Twoim tokiem myślenia to należałoby wyjechać za granicę.
P.S
hipoteki są max na 30lat.
40 nigdy się nie spotkałem
@@TheLukasz2194 pisałem o sytuacji geopolitycznej. Nigdzie nie użyłem słowa "wojna"..
Więc teraz nie znając najbliższej przyszłości, a widząc co się dzieje na świecie, naprawdę byłbyś chętny abycwziasc kredyt 30 letni na mieszkanie w zapyziałym bloku?