Mój mąż gdy się poznaliśmy, twierdził że jest ateistą. Nie ukrywałam że jestem osobą wierzącą i że wartości katolickie mają dla mnie ogromne znaczenie. Taką mnie zaakceptował. Jakiś czas przed ślubem stwierdził że w sumie to jest agnostykiem jednak bardziej. Nie rozumie spowiedzi i wielu kwestii za co niestety obarczam winą pewne zaniedbania z domu. Był do spowiedzi przedślubnych ale też przed Wielkanocą- poprosiłam, zaproponowałam. Żadnego przymusu. Pomagałam mu się przygotować itd. Od czasu ślubu chodzi razem ze mną w każdą niedzielę na Mszę. Ostatnio stwierdził, że jest deistą. Wielu rzeczy nie rozumie, widzę że poszukuje i cieszy mnie to bardzo. Zmieniły się jego poglądy na wiele rzeczy. Staram się dawać świadectwo sobą i delikatnie podprowadzać go do Boga. Ale żadnego przymusu. Mam nadzieję i o to się modlę, żeby kiedyś poznał Boga takiego jaki jest- kochającego, miłosiernego i Tego, który zawsze jest blisko
Ja odmówiłam nowenne do sw. Jozefa o dobrego męża po czym po miesiącu rozstalismy sie z moim chłopakiem po 4.5 roku związku. Okazalo sie jednak że nie możemy bez siebie wytrzymać i po miesiącu znowu wróciliśmy😂 w wakacje poszliśmy z pielgrzymka z sanktuarium sw. Jozefa w Kaliszu do Czestochowy. Okazało że mój chłopak chciał mi się oświadczyć przed olatrzem Maryji ale nie bylo miejsca. Zabral mnie do bocznego ołtarza, a po wszystkim okazało się że to ołtarz sw. Jozefa😂 także mamy Patrona :D a na slub też będzie piosenka jesteśmy piękni ;D
Nareszcie ktoś powiedział, że to nie ślub jest najważniejszy, a właśnie zaręczyny są tym momentem podjęcia decyzji i najważniejszej deklaracji, później to już 'tylko' przyklepanie
Uważam że to dobrze, że na kursach przedmałżeńskich mówi się również o tym że kryzys może nadejść. Wiele osób na tych kursach nie jest tak mocno religijnych i potem pojawiają się przeciwności i oni się tego nie spodziewają i łatwiej im jest po prostu tego nie przetrwać. Sama świadomość że taki kryzys może nadejść jest wartościowa (i nie chodzi tylko o ślub), bo kiedy to człowieka spotka to wie, że to jest coś normalnego przez co trzeba przebrnąć. A nie że to jest koniec świata.
Zupełnie się zgadzam co do tego mówienia o kryzysach na kursach przedmałżeńskich. Zamiast podkreślać radość i entuzjazm towarzyszący temu, że można stworzyć razem przepiękną nową jakość jaką jest małżeństwo, to tylko narzekanie, że przyjdzie kryzys. Ostatnio w poradni przedmałżeńskiej z moim narzeczonym wysłuchaliśmy monolog dotyczący tego, że jak będą dzieci to już w ogóle nie będziemy mieli czasu dla siebie, nie będziemy rozmawiali i zupełnie na nic razem robili. A przecież to wszystko zależy od relacji i priorytetów w niej ☺️
Są wierzący i "wierzący", bo tak zostali wychowani, ale nie przestrzegają zbyt rygorystycznie zasad wiary. Niewierzący i "wierzący" mogą się dogadać całkiem dobrze ;)
To jest nasz przypadek. Mój (niewierzący) i męża ("wierzący", bo tak go wychowano, choć chyba nigdy nie podchodził do tego na serio) jesteśmy 10 lat po ślubie (cywilnym) 14 lat razem. Radzimy sobie świetnie 😊 Bierzemy z religi, tradycji (różnych) to co nam się podoba, resztę olewamy, żyjemy sobie spokojnie, po swojemu 😊
Jestem pewny, że związki osób wierzących i nie wierzących są jak najbardziej możliwe. Tak samo jak te gdzie oboje wierzą a są innej religii. I kiedyś byłem kimś kto mówił, ze nie ma to dla mnie znaczenia ale dzisiaj jestem w miejscu w którym wiem, że potrzebuje kogoś kto tak samo jak ja jest poganinem (najlepiej asatryjczykiem). Wije wspólnego świętowania w ten sam sposób, czczenia tych samych Bogów, odprawiania takich samych rytuałów są tak przepełnione romantycznością, pięknem i jednością, że... no nie wiem, jestem już zmęczony życiem bez kogoś kto nie jest moim współwiercą. Chce stworzyć rodzinę/stado gdzie będziemy duchowo podobni.
Ja jestem niewierząca, zaś mój chłopak jest i jest to super. Mimo, że dla mnie każda wiara to ''bajeczki'' to jestem tolerancyjna i szanuję jego wybór, a on mój :) Planujemy ślub, mieszkamy razem i dogadujemy się
@@pannakot1708 dzieci nie chcemy, ale jeśli mielibyśmy mieć to od najmłodszego uświadamialibyśmy je ze wszystkim i same podjęłyby decyzję czy wolą etykę, czy religię : ) ja tak zostałam wychowana i mój chłopak również - oboje mieliśmy wybór
ja na przykład zapomniałam bukietu do kościoła :D ale zorientowałam się dopiero po wyjściu z kościoła, więc nawet przez chwilę mnie to nie zestresowało :D
moja znajoma prawie zapomniała w dzień ślubu w ogóle pojechać odebrać zamówione kwiaty i bukiet :P Jak spojrzała na stół na którym mialy stać rzeczy do błogosławieństwa (i też kwiaty) to skojarzyła, że czegoś brakuje.
Mój wieczór panieński = kolacja z przyjacielem, przyjaciółką i siostrą w mojej ulubionej knajpie i snucie się po wrześniowym Krakowie. Najlepiej :). Nie cierpie tych 'zamerykanizowanych' imprez, nie rozumiem tego, estetycznie to gwałt na oczach...brrr i mówię to jA która brała slub w Vegas :D.
@@ciutwiecej8612 Do Vegas przyjechaliśmy na kilka godzin : 30 minut na ogarnięcie parkingu ( to trwało najdłużej!)10 minut w urzędzie, 10 minut ślubu tuż przed zachodem słońca, później przejechaliśmy już po zmroku po ulicach z tym świecącym badziewiem w rytmie meksykańskiej muzyki weselnej( takie radio nam odbierało). Szybko stamtąd uciekliśmy, nie byliśmy w hotelach czy kasynach tylko: ślub+rundka po neonowej ulicy i jedziemy dalej. Poza Nowym Jorkiem, San Diego i San Francisco nie byliśmy w ogóle w miastach tylko w parkach narodowych, nad oceanem, nad górskim jeziorem, na bezdrożach - przyroda, nasz kabriolet i my :). Las Vegas nie jest totalnie w naszym stylu, ale wiedzielismy ze to szybki sposób na ślub, więc przy okazji wyjazdu pobraliśmy się.
Piosenka na pierwszy taniec to sztos! Też nie jestem zwolenniczką tych wymyślnych figur i nauki tańca bo kojarzy mi się to ze sztucznoscią. Taki naturalny i luzny pierwszy taniec jak wasz to jest mega wykos 💥😍❤️
Nie wiedziałam że tak się da! 😮 Ja np. cenię w drugiej osobie świadomość życia takiego jakie naprawdę jest. Całe szczęście jesteśmy z mężem niewierzący! ❤
Ja z narzeczonym bierzemy ślub w 2021 i również nie zamierzamy zapraszać osób z którymi nie utrzymujemy kontaktu. Co prawda u nas będzie to około 140 osób i to naprawdę sama najbliższa rodzina i przyjaciele, z którymi jesteśmy w stałym kontakcie i zapraszamy się na wszystkie uroczystości:) pomimo tego, że wypada nie zamierzamy robić z tego weseliska na 200 osob z pompą bo to byłoby totalnie wbrew nas 🤷🏻♀️ dochodzę do wniosku, że nawet jeśli się obrażą to nie będziemy o tym wiedzieć bo przecież nie mamy kontaktu :) Buziaki dla was, wzrastajcie w tej miłości każdego dnia ❤️
Kurczę, jestem od Ciebie starsza, a mam tyle obaw i leków przed ta decyzja o ślubie i małżeństwie, mimo, iż jestem już zaręczona. Podziwiam Twoje podejście do sprawy
Zawsze można wziąć ślub jednostronny i wtedy osoba wierząca może przyjmować komunię . Partner nie przeszkadza w wierzeniu , to od nas zależy czy się modlimy i ile i czy chodzimy do kościoła . Mój mi tego nie zabrania i jest na to o obojetny. Ja go kocham więc nie wyobrażam sobie go rzucić bo nie jest katolikiem .
Przeciwne bieguny się przyciągają, ale jak chodzi o związki międzyludzkie to myślę, że wspólne zbliżone horyzonty myślowe bardziej spajają ludzi. Jak sobie wspólnie chodzą do kościółka, czy mają jakieś podobne zainteresowania którym się oddają itp. Zapewne jest mniej zgrzytów w takich związkach. Choć zapewne są ludzie których pociągają odmienności i nie chcą mieć partnera na swój obraz i podobieństwo :-)
@@Pazzak13 Są razem od 4 lat, chcieli i mogli, więc czemu nie? ;) Karolina mówiła więcej na ten temat w tym filmie: th-cam.com/video/K1zY4Dr3-cc/w-d-xo.html
Zgadzam się, a raczej doświadczyłam- związek z osobą niewierzącą jest bardzo trudny i nie chciałabym tego powtarzać. P.S. masz taką piękną cerę w tym momencie! 🙈
akurat z tym wejściem to wydaje mi się, że obydwa sposoby są kanoniczne, również ten podczas którego ojciec panny młodej prowadzi ją do pana młodego :)
Moja mama jest ateistką, a tata katolikiem i myślę, że całkiem dobrze sobie radzą. Mama zgodziła się na ślub kościelny dla taty i starają się nawzajem szanować. Jasne, wychodzą czasem jakieś zgrzyty, ale myślę, że w każdym związku są różnice, które powodują jakieś tarcia i po prostu trzeba umieć sobie z tym radzić. Z drugiej strony rozumiem bardzo twoje podejście. Sama jestem niewierząca i nie chciałabym raczej wchodzić w związek z chrześcijaninem, bo zdecydowanie nie chciałabym brać ślubu kościelnego. Podsumowując, myślę, że to opcja nie dla każdego, na pewno wiąże się z wyzwaniami, ale myślę, że są osoby, które mogą mimo tej różnicy być naprawdę szczęśliwe. Pozdrowionka!
Masz absolutną rację, zeiazek z osobą niewierząca jest potwornie trudny. Jestem w sytuacji że dla mnie wiara i Bóg są wszystkim, a mój narzeczony nie interesuje się religia i wiarą. Coraz trudniej nam się porozumieć bo on nie rozumie po co wstaje o 5 i gnam codziennie do kosciola.
Dlatego polecam przemyśleć jeszcze raz bardzo poważnie kwestię dalszego wspólnego życia. Mówię to z doświadczenia, nie z zawiści. Problemy i wady które są przed ślubem w małżeństwie są 1000x trudniejsze do rozwiązania. Polecam przyjrzeć się jak wygląda rodzina-małzenstwo narzeczonego, to jest to czego możesz spodziewać się potem w założonej rodzinie. Niestety... Lepiej być samemu niż z kimś z kim nie zgadza się w najważniejszych sprawach
@@martasz707 moim zdaniem to okropna rada. Nie rozumienie czegoś a zniechęcenie i krytykowanie to dwie różne sprawy. Poza tym ludzie w czasie życia się zmieniają. Możesz wziąć ślub z niewierzącym który stanie się wierzący i na odwrót. Nie znamy siebie z przyszłości i nie wiemy czy ktoś nie zyska wiary lub jej nie utraci.
@@kuziaczek8574 ja bym się bała brać ślub z osobą, z którą teraz nie wiem co i jak... Ale że później po ślubie może być super :D Więc moim zdaniem rada super :)
@@Natalierific96 Data była taka okrągła i łatwa do zapamiętania dla pospólstwa :-) Jak ludzie są tak długo ze sobą, to przecież miesiąc w tą, czy w tamtą by ich nie zbawił :-)
Mój mąż jest niewierzący, a ja jestem wierząca. Mamy się świetnie ;)
To super ❤️ Ja bym się świetnie nie czuła w takiej relacji, ale dobrze, że Ty tak ❤️❤️
U mnie na odwrót i jest super
U nas podobnie 😊 ja niewierząca, a mój przyszły mąż wierzący
Mój mąż gdy się poznaliśmy, twierdził że jest ateistą. Nie ukrywałam że jestem osobą wierzącą i że wartości katolickie mają dla mnie ogromne znaczenie. Taką mnie zaakceptował. Jakiś czas przed ślubem stwierdził że w sumie to jest agnostykiem jednak bardziej. Nie rozumie spowiedzi i wielu kwestii za co niestety obarczam winą pewne zaniedbania z domu. Był do spowiedzi przedślubnych ale też przed Wielkanocą- poprosiłam, zaproponowałam. Żadnego przymusu. Pomagałam mu się przygotować itd. Od czasu ślubu chodzi razem ze mną w każdą niedzielę na Mszę. Ostatnio stwierdził, że jest deistą. Wielu rzeczy nie rozumie, widzę że poszukuje i cieszy mnie to bardzo. Zmieniły się jego poglądy na wiele rzeczy. Staram się dawać świadectwo sobą i delikatnie podprowadzać go do Boga. Ale żadnego przymusu. Mam nadzieję i o to się modlę, żeby kiedyś poznał Boga takiego jaki jest- kochającego, miłosiernego i Tego, który zawsze jest blisko
Jejka, pięknie, że jest taki otwarty na to wszystko
Ja odmówiłam nowenne do sw. Jozefa o dobrego męża po czym po miesiącu rozstalismy sie z moim chłopakiem po 4.5 roku związku. Okazalo sie jednak że nie możemy bez siebie wytrzymać i po miesiącu znowu wróciliśmy😂 w wakacje poszliśmy z pielgrzymka z sanktuarium sw. Jozefa w Kaliszu do Czestochowy. Okazało że mój chłopak chciał mi się oświadczyć przed olatrzem Maryji ale nie bylo miejsca. Zabral mnie do bocznego ołtarza, a po wszystkim okazało się że to ołtarz sw. Jozefa😂 także mamy Patrona :D a na slub też będzie piosenka jesteśmy piękni ;D
Wow jaka historia ❤️ gratulacje
Wow, super! :)
Ja niewierząca z moim chłopakiem wierzącym bardzo pozdrawiamy ze szczęśliwego związku w nasza rocznicę :)
Super!!! ❤️❤️❤️ Ściskam Was serdecznie :*
Nareszcie ktoś powiedział, że to nie ślub jest najważniejszy, a właśnie zaręczyny są tym momentem podjęcia decyzji i najważniejszej deklaracji, później to już 'tylko' przyklepanie
Nie kończ tej serii... Ona mogłaby trwać wiecznie 😂❤️
No właśnie też czuję smutek, a z drugiej strony potrzebuję już przestać o tym gadać hahah ;D
TOTALNIE jest to urocze ze się tak cieszysz ❤️
:))))
Uważam że to dobrze, że na kursach przedmałżeńskich mówi się również o tym że kryzys może nadejść. Wiele osób na tych kursach nie jest tak mocno religijnych i potem pojawiają się przeciwności i oni się tego nie spodziewają i łatwiej im jest po prostu tego nie przetrwać. Sama świadomość że taki kryzys może nadejść jest wartościowa (i nie chodzi tylko o ślub), bo kiedy to człowieka spotka to wie, że to jest coś normalnego przez co trzeba przebrnąć. A nie że to jest koniec świata.
Może i racja. Nam to przeszkadzało :)
'Moim zdaniem to za szybko na ślub', NOOO MOIM NIE (cudowne)
Taka prawda ^^
@@ciutwiecej8612 cudowna prawda i cudowne podejście!❤️
Zupełnie się zgadzam co do tego mówienia o kryzysach na kursach przedmałżeńskich. Zamiast podkreślać radość i entuzjazm towarzyszący temu, że można stworzyć razem przepiękną nową jakość jaką jest małżeństwo, to tylko narzekanie, że przyjdzie kryzys. Ostatnio w poradni przedmałżeńskiej z moim narzeczonym wysłuchaliśmy monolog dotyczący tego, że jak będą dzieci to już w ogóle nie będziemy mieli czasu dla siebie, nie będziemy rozmawiali i zupełnie na nic razem robili. A przecież to wszystko zależy od relacji i priorytetów w niej ☺️
No dziwne :
Są wierzący i "wierzący", bo tak zostali wychowani, ale nie przestrzegają zbyt rygorystycznie zasad wiary. Niewierzący i "wierzący" mogą się dogadać całkiem dobrze ;)
To jest nasz przypadek. Mój (niewierzący) i męża ("wierzący", bo tak go wychowano, choć chyba nigdy nie podchodził do tego na serio) jesteśmy 10 lat po ślubie (cywilnym) 14 lat razem. Radzimy sobie świetnie 😊 Bierzemy z religi, tradycji (różnych) to co nam się podoba, resztę olewamy, żyjemy sobie spokojnie, po swojemu 😊
Jestem pewny, że związki osób wierzących i nie wierzących są jak najbardziej możliwe. Tak samo jak te gdzie oboje wierzą a są innej religii. I kiedyś byłem kimś kto mówił, ze nie ma to dla mnie znaczenia ale dzisiaj jestem w miejscu w którym wiem, że potrzebuje kogoś kto tak samo jak ja jest poganinem (najlepiej asatryjczykiem). Wije wspólnego świętowania w ten sam sposób, czczenia tych samych Bogów, odprawiania takich samych rytuałów są tak przepełnione romantycznością, pięknem i jednością, że... no nie wiem, jestem już zmęczony życiem bez kogoś kto nie jest moim współwiercą. Chce stworzyć rodzinę/stado gdzie będziemy duchowo podobni.
Dokładnie dlatego wydaje mi się, że można stworzyć taki związek... ale że jednak za czymś się tęskni- o czym mówisz w komentarzu właśnie :)
@@ciutwiecej8612 indeed :)
Ja jestem niewierząca, zaś mój chłopak jest i jest to super. Mimo, że dla mnie każda wiara to ''bajeczki'' to jestem tolerancyjna i szanuję jego wybór, a on mój :) Planujemy ślub, mieszkamy razem i dogadujemy się
A dzieci wychowacie w wierze?
@@pannakot1708 dzieci nie chcemy, ale jeśli mielibyśmy mieć to od najmłodszego uświadamialibyśmy je ze wszystkim i same podjęłyby decyzję czy wolą etykę, czy religię : ) ja tak zostałam wychowana i mój chłopak również - oboje mieliśmy wybór
:)
Piękna jest Wasza radość z małżeństwa ❤❤❤
ja na przykład zapomniałam bukietu do kościoła :D ale zorientowałam się dopiero po wyjściu z kościoła, więc nawet przez chwilę mnie to nie zestresowało :D
hahahah :D
moja znajoma prawie zapomniała w dzień ślubu w ogóle pojechać odebrać zamówione kwiaty i bukiet :P Jak spojrzała na stół na którym mialy stać rzeczy do błogosławieństwa (i też kwiaty) to skojarzyła, że czegoś brakuje.
Mój wieczór panieński = kolacja z przyjacielem, przyjaciółką i siostrą w mojej ulubionej knajpie i snucie się po wrześniowym Krakowie. Najlepiej :). Nie cierpie tych 'zamerykanizowanych' imprez, nie rozumiem tego, estetycznie to gwałt na oczach...brrr i mówię to jA która brała slub w Vegas :D.
Haha. No właśnie gryzlo mi się to z tym Twoim Vegas hahaha :D
@@ciutwiecej8612 Do Vegas przyjechaliśmy na kilka godzin : 30 minut na ogarnięcie parkingu ( to trwało najdłużej!)10 minut w urzędzie, 10 minut ślubu tuż przed zachodem słońca, później przejechaliśmy już po zmroku po ulicach z tym świecącym badziewiem w rytmie meksykańskiej muzyki weselnej( takie radio nam odbierało). Szybko stamtąd uciekliśmy, nie byliśmy w hotelach czy kasynach tylko: ślub+rundka po neonowej ulicy i jedziemy dalej. Poza Nowym Jorkiem, San Diego i San Francisco nie byliśmy w ogóle w miastach tylko w parkach narodowych, nad oceanem, nad górskim jeziorem, na bezdrożach - przyroda, nasz kabriolet i my :). Las Vegas nie jest totalnie w naszym stylu, ale wiedzielismy ze to szybki sposób na ślub, więc przy okazji wyjazdu pobraliśmy się.
:)
Jestem wierzaca a moj maż jest niewierzacy.... jestesmy razem od 10 lat. Jedno drugiego nie wyklucza. Swietnie sie rozumiemy i szanujemy
Piosenka na pierwszy taniec to sztos! Też nie jestem zwolenniczką tych wymyślnych figur i nauki tańca bo kojarzy mi się to ze sztucznoscią. Taki naturalny i luzny pierwszy taniec jak wasz to jest mega wykos 💥😍❤️
Nie wiedziałam że tak się da! 😮 Ja np. cenię w drugiej osobie świadomość życia takiego jakie naprawdę jest. Całe szczęście jesteśmy z mężem niewierzący! ❤
Ja z narzeczonym bierzemy ślub w 2021 i również nie zamierzamy zapraszać osób z którymi nie utrzymujemy kontaktu. Co prawda u nas będzie to około 140 osób i to naprawdę sama najbliższa rodzina i przyjaciele, z którymi jesteśmy w stałym kontakcie i zapraszamy się na wszystkie uroczystości:) pomimo tego, że wypada nie zamierzamy robić z tego weseliska na 200 osob z pompą bo to byłoby totalnie wbrew nas 🤷🏻♀️ dochodzę do wniosku, że nawet jeśli się obrażą to nie będziemy o tym wiedzieć bo przecież nie mamy kontaktu :) Buziaki dla was, wzrastajcie w tej miłości każdego dnia ❤️
Super podejście! ❤️
Kurczę, jestem od Ciebie starsza, a mam tyle obaw i leków przed ta decyzja o ślubie i małżeństwie, mimo, iż jestem już zaręczona. Podziwiam Twoje podejście do sprawy
Trzymam kciuki za Twoją odwagę :*
Przecież to jest zupełnie normalny wiek na ślub, wcale nie za wcześnie. Jeśli dwójka ludzi się kocha to po co mają nie potrzebnie czekać
Ja myślę, że w sumie młody wiek, ale że po co czekać :D
[Q&A] Kiedy wiedziałaś, że to będzie TEN?
Od momentu, w którym Go poznałam :D
Zawsze można wziąć ślub jednostronny i wtedy osoba wierząca może przyjmować komunię . Partner nie przeszkadza w wierzeniu , to od nas zależy czy się modlimy i ile i czy chodzimy do kościoła . Mój mi tego nie zabrania i jest na to o obojetny. Ja go kocham więc nie wyobrażam sobie go rzucić bo nie jest katolikiem .
mam nadzieje, ze moim powołaniem tez jest zyciw w rodzinie, bo jak ogladam twoje filmy to nie moge sie doczekac swojego slubu kiedys tam hahaha
Mój mąż jest niewierzący i szanuje to że ja wierzę i w niedzielę obiad po mszy🍓
Przeciwne bieguny się przyciągają, ale jak chodzi o związki międzyludzkie to myślę, że wspólne zbliżone horyzonty myślowe bardziej spajają ludzi. Jak sobie wspólnie chodzą do kościółka, czy mają jakieś podobne zainteresowania którym się oddają itp. Zapewne jest mniej zgrzytów w takich związkach. Choć zapewne są ludzie których pociągają odmienności i nie chcą mieć partnera na swój obraz i podobieństwo :-)
Pewnie masz rację :)
Z cywilnego punktu widzenia papiery powinno się podpisać po złożeniu przysięgi!! :D jestem świrem na tym punkcie, tylko po ❤
To w jakim wieku Ciut Wiecej i jej mąż się ożenili?
W XXI wieku 😂 😉
Karolina ma 22 lata, a Piotr chyba 23
@@Natalierific96 to młodziutcy są jeszcze, a już ślub?
@@Pazzak13 Są razem od 4 lat, chcieli i mogli, więc czemu nie? ;)
Karolina mówiła więcej na ten temat w tym filmie:
th-cam.com/video/K1zY4Dr3-cc/w-d-xo.html
:D
Hej, jesteście w jakiejś grupie duszpasterskiej?
Aktualnie w kilku, po młodzieżowej, w której byliśmy bardzo zaangażowaniu szukamy nowego swojego miejsca :)
Zgadzam się, a raczej doświadczyłam- związek z osobą niewierzącą jest bardzo trudny i nie chciałabym tego powtarzać.
P.S. masz taką piękną cerę w tym momencie! 🙈
No właśnie coś mi się psuje :
@@ciutwiecej8612 oj nieeee! 🙈
Mówisz, że chcieliście wszystko liturgicznie, ale w takim razie dlaczego wzięliście zespół a nie organistę? ;)
Bo to nic do liturgicznej oprawy nie ma ;))
@@ciutwiecej8612 Nie do końca, liturgiczne są jedynie organy, wszystkie inne instrumenty już nie.
@@PannaPuella mszę są z zespołami muzycznymi, a mszę są liturgiczne :D
Piosenki, które zespół wykonywał nie są liturgiczne ;)
E tam, Dakann dał radę.
:)
Też będę miała ślub liturgiczny. :)
akurat z tym wejściem to wydaje mi się, że obydwa sposoby są kanoniczne, również ten podczas którego ojciec panny młodej prowadzi ją do pana młodego :)
Źle Ci się wydaje :) Moje informacje z filmu są potwierdzone przez księdza :)
Moja mama jest ateistką, a tata katolikiem i myślę, że całkiem dobrze sobie radzą. Mama zgodziła się na ślub kościelny dla taty i starają się nawzajem szanować. Jasne, wychodzą czasem jakieś zgrzyty, ale myślę, że w każdym związku są różnice, które powodują jakieś tarcia i po prostu trzeba umieć sobie z tym radzić.
Z drugiej strony rozumiem bardzo twoje podejście. Sama jestem niewierząca i nie chciałabym raczej wchodzić w związek z chrześcijaninem, bo zdecydowanie nie chciałabym brać ślubu kościelnego.
Podsumowując, myślę, że to opcja nie dla każdego, na pewno wiąże się z wyzwaniami, ale myślę, że są osoby, które mogą mimo tej różnicy być naprawdę szczęśliwe.
Pozdrowionka!
Najważniejszy jest szacunek
A ja jestem kawaler😂😂😂i sie nigdy nie ozenie bo ja wolnosc sobie cenie😂😂😂
Masz absolutną rację, zeiazek z osobą niewierząca jest potwornie trudny. Jestem w sytuacji że dla mnie wiara i Bóg są wszystkim, a mój narzeczony nie interesuje się religia i wiarą. Coraz trudniej nam się porozumieć bo on nie rozumie po co wstaje o 5 i gnam codziennie do kosciola.
Dlatego polecam przemyśleć jeszcze raz bardzo poważnie kwestię dalszego wspólnego życia. Mówię to z doświadczenia, nie z zawiści. Problemy i wady które są przed ślubem w małżeństwie są 1000x trudniejsze do rozwiązania. Polecam przyjrzeć się jak wygląda rodzina-małzenstwo narzeczonego, to jest to czego możesz spodziewać się potem w założonej rodzinie. Niestety...
Lepiej być samemu niż z kimś z kim nie zgadza się w najważniejszych sprawach
A jak planowaliscie ślub? Zgodził się na kościelny?
@@dominikaferenc3888 u nas nie chodziło o kwestie wiary
@@martasz707 moim zdaniem to okropna rada. Nie rozumienie czegoś a zniechęcenie i krytykowanie to dwie różne sprawy. Poza tym ludzie w czasie życia się zmieniają. Możesz wziąć ślub z niewierzącym który stanie się wierzący i na odwrót. Nie znamy siebie z przyszłości i nie wiemy czy ktoś nie zyska wiary lub jej nie utraci.
@@kuziaczek8574 ja bym się bała brać ślub z osobą, z którą teraz nie wiem co i jak... Ale że później po ślubie może być super :D Więc moim zdaniem rada super :)
pierścionek z rozmarynem? wpisuje w googla i nwm zwykłe pierścionki wyskakują, o co chodzi? on ma tam rozmaryn w środku ??: D
Kolekcja PRZYJAŹŃ W.Kruk
Nie było warto te 3 miechy poczekać i zacząć nowe życie z nowym rokiem 2020, była by fajna okrągła data?! :-)
Serio? xD Jakie to ma znaczenie ;)
IKS DE DE DE DE
Nie. Nie warto było 😂😂😂😂
@@Natalierific96 Data była taka okrągła i łatwa do zapamiętania dla pospólstwa :-) Jak ludzie są tak długo ze sobą, to przecież miesiąc w tą, czy w tamtą by ich nie zbawił :-)
@@minimalistycznykonsument1690 Za to okrągła data zbawi?