emulacja 1:1 plus obudowa z klawiaturą itd jak oryginał i ulubiony retro sprzęt wraca w chwale ale za to nowy :) jeszcze monitor 4:3 biały (tudziez beżowy) i do dzieła
Dzięki Borg za materiał. MisterFPGA to syper opcja zwlasza w przypadku, gdzie ma się mało miejsca fizycznego na nasze "retro pasje", faktem jest, że nic nie zastąpi obcowania z orginalnym sprzętem, ale dzięki takim rozwiązaniom możemy się w wolnej chwili cieszyć zagraniem w perełki znane z młodości i to przy odwzorowaniu sprzętowym. Reasumując polecam zarówno rozwiązania w oparciu o malinkę jak i w/w układy FPGA natomiast odradzam wszelkie chińskie "dobrodziejstwa" ktorych jakość i wytrzymałość jest mocno dyskusyjna.
Powiem Ci, ze mam tu pewien dylemat. Generalnie sam mam w nosie trochę na czym gram, też nie cierpię retroarch (pomimo tego, że umiem tam wszystko pokonfigurować, jest naprawdę potężny, tak zarazem jest odpychający, nawet jeśli nad sobą ma jakąś nakładkę typu EmulationStation), ALE tutaj wchodzę na kanał RetroGralnia, kanał, który w mojej głowie jest też kanałem muzeum, w którym byłem kilka , kilkanaście razy i które wiem, że ma fajne eksponaty :D Tym samym, nie wiem dlaczego, ale trochę podświadomie oczekuję, że jednak te rzeczy odpalane są na prawdziwym sprzęcie, że gdzieś tam kadry, ujęcia, pokażą mi kawałek tego Commodorka czy tam Atarynki. Odnośnie FPGA mam dokładnie to samo zdanie - uważałem to za herezję bo cena była absolutnie przesadzona, ale Taki Udon rozbił Misterem Pi bank tak jak np. Steam Deck. Czego sam używam ? 100 % tylko emulatory. Mam Mini PC pod TV, mam Desktop PC w drugim pokoju, mam kilka handheldów - używam SyncThing, aby synchronizować save'y emulatorów (libretro / wewnętrznych retroarch jak i standalone typu PPSSPP itd.) pomiędzy tymi urządzeniami. To super, bardzo wygodne rozwiązanie. Leżę na kanapie, pogram chwilę, zapiszę grę, dzień później w innym pokoju odpalam MiniPC i mogę dokończyć. Jadę w podróż, w pociągu pogram, w delegacji, w hotelu, potem wracam i się save'y same synchronizują i mogę pograć np. na TV. Zdaję sobie sprawę, że są czasem przekłamania, że np. emulatory NES czy tam SNES mają problemy w grach, które jakieś tam mega hackingowe tricki robiły (jakieś tam wyświetlanie poza ramką itd. itp.), i np. FPGA to ogarnia lepiej, ale no ja gram z nostalgicznych powodów. Odpalam Mega-Lo-Mania na WinUae i jestem zadowolony. Nostalgia nie musi byc pixel perfect ;) (w mojej głowie gra Lost Patrol na Amigę była fotorealistyczna bo były tam takie digitalizowane wstawki - jak je człowiek obejrzy po latach to umiera ze śmiechu ;) ). Niedawno kupiłem na jakiejś tam promce Retron5 HD. Wiem, że nie idealne narzędzie, ale mam też trochę fizycznych kartów, zwłaszcza np. z Super Famicom xD i to co mnie akurat fascynuje w tym urządzeniu to to, że samemu można tam dorzucić translacje. Ja wiem, że to samo mogę osiągnąć pobierając już gotowego Roma, odpalić go na Retroarch i nara ;) (i ze generalnie to pudlo tylko robi zrzut carta, odpala emulator i ewentualnie jesli ma to plik z translacja) , ale tak jak mówisz, jest gdzieś te ulotne placebo, że jak ja np. wkładam cartridge to wydaje mi się, że gram na "bardziej prawdziwym" ;) urządzeniu. Pewnie ty z FPGA masz podobnie, no bo jednak jest to jakieś tam pudełeczko, a nie coś co wygląda jak miniPC. ps. żeby nie było, nie mam nic przeciwko streamom z FPGA :), ale czasem jednak też chciałbym zobaczyć oryginalny sprzęt :) Chociażby po to, aby widzieć niebieski ekran Commodorka, na którym miga kursor i za chwilę będzie jakiś tam Load 8,1 czy co tam było ;) - to jest nostalgia :D. Noo, jeszcze powinieneś mieć śrubokręt przyszykowany, aby pokręcić głowicą :DDDD, zamiast FPGA generycznego menu...
I dlatego na filmach RetroGralni jest właściwie tylko oryginalny sprzęt, chyba że jest to film o jakimś emulatorze :P Natomiast jak mam pokazywać nie sprzęt, a gry to nie czuje już oporu zagrać na FPGA. Zresztą od kilku lat gram na C64 - U64 :P
Rozumiem cię doskonale gdyż obecnie znajduję się w bardzo podobnej sytuacji. Kilka miesięcy temu kupiłem sobie Retroida 4 - taki tam handheld na Androidzie z twoim znienawidzonym RetroArchem gdzieś tam pod powierzchnią (mnie on (jeszcze?) nie irytuje gdyż unikałem go przez lata i właściwie używam po raz pierwszy). No i tak jak u ciebie - nagle mam pod ręką wszystkie sprzęty do PS2/Wii włącznie. Mogę sobie pograć na TV, mogę sobie pograć w pociągu. Zobaczę na YT filmik o gierce na jakiś egzotyczny sprzęt typu Sharp X6800 - ściągam roma i sprawdzam zamiast tyrać pół roku nadgodzin żeby kupić nowy sprzęt który poużywam przez pół godziny i odstawię do kąta. Chcę pograć w Sega Rally niczym w wersji oryginalnej - podłączam saturnowego pada na BT, odpalam emu bez dodatków i pykam w rozdziałce 320x240. Chcę zobaczyć jak Sega Rally by wyglądało gdyby Sega zrobiła remaster? Włączam w 720p i antyaliasingiem i jadę. Chcę pograć w Mad World bez użerania się z tymi głupimi controlsami na Wii? Binduję wymachy pod pada i kroję czarbo-białe ludziki wesoło. Nie mam z tym żadnego "moralnego niepokoju". Nie mam nigdzie podpisanej umowy że moje hobby ma się ograniczać wyłącznie do umiłowania oryginalnych sprzętów. Najważniejsze jest chyba to, że ja po prostu lubię i interesuję się starymi gierkami. Nawet nie tyle "retro" bo ten termin zaczął mi brzydnąć, co właśnie: "starymi gierkami". Dzięki temu nie mam żadnych oporów pograć w God of War 2 bo to niby "za nowe żeby było retro" czy inny absurd w ten deseń. Nie mam też żadnych wyrzutów sumienia grając w niego na chińskim badziewiu w kiblu, bo niby czemu miałbym mieć. Nie mamy obowiązku zabierać się do grania w specjalnie postawionym retro ołtarzyku w poświęconym przez Gulasha rogu salonu, nie trzeba wpierw zapalać gromnicy i odmawiać modłów do Nolana Bushnella. Jak wpadł do mnie ziomek na browara to odpaliłem Nintendo 64 i katowaliśmy Mario Tennisa na oryginalnych, paskudnych padach z kabelkami. Jak mam ochotę samemu odbić kilka piłek to sięgam jednak do kieszeni po Retroida bo wygodniej. Jeśli już to jest to tylko pozytywna oznaka - że nasze podejście do hobby ewoluuje, zamiast stać w miejscu. A to jest moim zdaniem bardzo ważne, bo zastój prowadzi do nudy, regresji i generalnie ssie. Mam wrażenie że sporo osób które gloryfikuje obcowanie z oryginalnym sprzętem (nie wszystkie, ale sporo) posiada takie nastawienie ponieważ tych sprzętów sami nie posiadają i mają z nimi kontakt głownie na targach, eventach, muzeach. Rozumiem że to rajcuje. Oni zaś być może nie doświadczyli tego, że jak ze wszystkim - rzeczy się z czasem oswajają i powszechnieją. Kiedy kupiłem sobie Saturna to był to podjar przez kilka lat. Teraz - no, sprzęt, stoi pod telewizorem. Doprawdy trudno się w kółko tak samo rajcować wkładaniem CD do czytnika jeśli robi się to 5 lat pod rząd codziennie. W pewnym momencie staje się to po prostu jednym z kroków niezbędnych do włączenia gierki, zamiast magicznym "obcowaniem z oryginalnym hardwarem". No a przynajmniej ja tak mam. I robię sobie od tego właśnie przerwę, żeby może trochę tej magii odzyskać poprzez rozłąkę. Powodzonka z twoją nową zabawką, have fun :)
Bardzo dobra uwaga z tym, że wszystko powszednie. Bardzo możliwe, że dlatego głównie wyciągam stare sprzęty, jak sobie do nich podłączam nowe akcesorium, albo coś ciekawego testuje. Nie czuje już tego rushu odpalania gierki dla samego faktu jej odpalania - po kilkunastu latach bycia otoczonym tym sprzętem :P
@@RetroGralnia O, to, to. Nowy pad, nowy everdrive, wizyta kolegi który nie ma starych gratów u siebie i jest to dla niego ekscytująca egzotyka - to najczęstszy motywator i u mnie. To w sumie drugi (zaraz po kwestii finansowej) powód dla którego nie bawię się w kolekcjonowanie retro sprzętów. Zebrałem "zestaw podstawowy" około tuzina systemów które mnie interesowały i które wiedziałem że będą w większym lub mniejszym użytku i nie dokupuję systemów tylko "do kolekcji". Niechaj znajdą miejsce u kogoś kto faktycznie czuje potrzebę posiadania CD-I czy 3DO, u mnie wiem że skończyłoby się na odpaleniu Dooma na kilka minut i elo. Tym samym nie muszę nigdy niczego "wyciągać" bo wszystko co mam jest podłączone pod TV i zawsze gotowe do użycia - za to od miesięcy przykryte pokrowcami w ochronie przed kurzem ;p i tylko okazjonalnie odpalane właśnie dla jakiejś ciekawostki. To przyziemny fakt o którym niewielu mówi, myślę że jest takich jak my więcej, ale trochę strach się z tym obnosić bo zaraz zlecą się hardkorowi retromaniacy którzy będą wyzywać że nie jestem wystarczająco hobbystą i powinienem oddać te konsole komuś kto by z nich korzystał ;p
@@RetroGralnia Niedawno pobierałem licencję na Quartusa i trafiłem na stronę Intela. Obecnego właściciela produktów Altery. Mam też FPGA Altery z logo Intela. Jak wiec jest z Alterą? Istniej czy nie?
Z tą starością to przesadziłeś jesteśmy jeszcze młodzi 😂 a co do FPGA to wygoda na pierwszym miejscu mając tyle oryginalnych sprzętów można sobie na to pozwolić mnie osobiście to nie przeszkadza 👍
Dzięki za materiał. Doznania FPGA to kwestia pewnego progu który dla różnych ludzi jest różny. Mnie na przykład w FPGA (mam MIST'a i ZX UNO) boli to że: - nie widzę oryginalnej obudowy/klawiatury - klawiatura pc ma inny układ niż wszystkie maszyny retro co ma swoje dalsze implikacje - core'y można "popsuć" np. poprzez złą konfigurację a oryginał zawsze działa - mam świadomość że sprzęt FPGA jest znacznie bardziej złożony niż oryginał więc go nie rozumiem - core'y nie zawsze są dopracowane (szczególnie tych mnie popularnych maszyn). Dlatego mi MIST/UNO służy głównie do eksploracji tych maszyn, których nie mam w kolekcji. Owszem, doświadczenie jest niepełne (z przyczyn podanych powyżej) ale przynajmniej częściowo mogę się pobawić.
Skusiłem się na Mistera Pi po obejrzeniu filmów na RetroGralni i totalnie utonąłem w tym sprzęcie (46 letni dziad..). Nie wiem jak najkrócej opisać te ezoteryczne doznania ale po prostu bardzo przyjemnie się tego korzysta. Męczę się tylko trochę z rdzeniem Minimig (Amiga) a dokładnie ze skalowaniem obrazu, który raz jest przesunięty w prawo, raz zbyt mały, inny raz za duży itp. Nie posiadam niestety CRT-ka a jedynie "pełnoletni" LCD z proporcjami 5:4 który ma mi go trochę udawać. W tej chwili podłączony przewodem HDMI przez przejściówkę na DVI ale może więcej sensu i lepsze efekty dałby sygnał analogowy przez port VGA? Macie może z tym jakieś doświadczenia? Warto przetrzepać strych w poszukiwaniu takiego kabla?
Ja miło wspominam dawne czasy sprzęt retro, ale fakt nie stać mnie dziś na kupowanie tego sprzętu retro i nie bardo mam też czas na cele to kung-fu.Jednak to rozwiązanie zaczyna mi się podobać.Owszsm nie ma ducha dawnych lat ale jakieś pozytywne emocje mogą się pojawić.Chyba sobie coś takiego w tym roku kupię :)
Ja uważam,że tzw miłośnik retro to nie tylko fan programów i gierek z tamtych lat ale również oryginalnych sprzętów z tamtych lat. Mnie osobiście nie rajcuje nowoczesny sprzęt, który naśladuje te maszyny a radość z opcowania z nimi osobiście i namacalnie.
Czas. Wszystkie stare sprzęty się starzeją i wypadają "z rynku". Nadejdzie nieuchronnie czas, kiedy ich w końcu nie będzie - a nikt (raczej) nie wznowi produkcji. Co innego soft - ten może być wieczny w bibliotekach. A byłoby miło za 50 lat prawnukowi pokazać Alien Breeda czy Lemingi albo Wormsy, czyż nie?
IMO sprzęt bez softu jest bezużyteczny. To do gier i programów mamy sentyment! A czy gramy w stare gry na starych komputerach czy na state-of-the-art emulatorach to już jest wszystko jedno! Do tego emulatory są lepsze po pozwalają na zapis stanu w dowolnym momencie co ma krytyczne znaczenie dla ludzi zarobionych z limitowanym czasem na zabawę w ciągu dnia.
@@arturlichtenberg5910 sprzęt można naprawiać, mamy zaawansowaną technologię obecnie, a tak na marginesie ........po to są muzea takie ja Borga by utrzymywać przy życiu działające modele.
@@oakduck5879 Nie zgodzę się. W takim razie dlaczego jest mi tak bardzo żal, że sprzedałem lata temu moje Atari 65XE? Dlatego, że nie mam jak zagrać w te gry? Nie. Jest pełno emulatorów, które by mi to umożliwiły. To nie jest żal za grami. To żal za sprzętem, który dostałem na komunię w 1986 roku. Za tą konkretną atarynką, zielonym monitorem Neptuna, xc-12 w systemie normal, kasetami. Dlatego nie gram na emulatorach. Żal mi i tęskno do sprzętu. I to jest dla mnie retro a nie odpalenie starej gierki na nowym sprzęcie.
I to jest coś dla mnie. Nie mam zamiaru rozkładać całego majdanu żeby przez 20 minut „pyknąć” w Misję lub Robbo. W naszym wieku (rocznik ’78) czas jest cenny. Nie mam czasu od pół roku obrobić zdjęć z lustrzanki, a co dopiero rozkładać retro-klamoty. W kieszeni Anbernic RG-35xxH ze wszystkim co potrzeba, ale pod telewizor podpiął bym coś takiego. Fajna obudowa „retro” by się przydała. Budżet - można zorganizować. Czasu się nie kupi.
Mam ambiwalentne uczucia. Z jednej strony nie jest zupełnie dla mnie, bo nie czuje potrzeby zbierania "pudełkowych gier", z drugiej widzę, że spełnia te oczekiwania u innych ludzi. Z jednej strony jest to bogaty ekosystem z dużą ilością wersji konsoli, handheldów, a teraz i arcade, a z drugiej czuje, że to lekkie dojenie ludzi. Tylko, że sam daje się doić przy innych okazjach :P
Retro, konserwatywne retro to jest wtedy jak wyciągam czarno-białego Neptuna 156, magnetofon kasetę z grą ZX spectrum i przez 6 minut wgrywam builder dash. Też tak za każdym razem robicie? Bo chyba nie mieliście w 84 roku co najmniej dwóch telewizorów kolorowych pal sekam w domu? Każde, nawet najmniejsze odejście od magnetofonu i czarno-białego telewizora, w kontekście retro grania jest gwałtem na historii. Jeżeli widzicie waszą grę na telewizorze LCD, to cała reszta już jest nieistotna, fpga raspberry, czy emulator na pececie.... Dajcie spokój z takimi rozkminami. Nie warto szukać problemów tam gdzie ich nie ma
@@PawelChyzwarski W tamtych czasach, gry "komputerowe" w kolorze były tylko w salonach gier. Wielu moich kolegów, również ja miałem tylko jeden telewizor kolorowy w rodzinie, jak się pojawiły magnetowidy to trzeba mu było dołożyć PAL żeby "kasety" były w kolorze. Ale absolutnie nie znałem nikogo kto w czasach 8 bit miał drugi kolorowy telewizor, na stałe przy komputerze. Jakie były tego konsekwencje? W ZX spectrum, czarnobialy obraz doskonale maskował niedogodności grafiki bez "spritów". Teraz jak mam grać w Bulder dasha na zx spectrum, w kolorze 256x192, to mnie odrzuca. Więc uruchamiam C64, sprity ładniejsze, ale grafika 200x160 punktów... Więc uruchamiam UAE i na amidze gram w 320 x 256 w 4096 kolorach. Reasumując: Emulowana Amiga najlepszym systemem do gier "8 bitowych" (albo MAME)
Czarnobiały Neptun 156, magnetofon na kasetę z grą na ZX Spectrum, to bardziej "original" i "vintage". Właśnie MiSTer to jest "retro" bo odtwarza oryginalne sprzęty. Nie ja to stwierdznie wymyśliłem, ale gość, który pracował przy produkcji gier w Ocean i uświadomił słuchaczy na którymś Pixel Heaven 🙂
Wiadomo z wiekiem robimy się coraz bardziej leniwi więc jedno pudełko zastępujące masę innych sprzętów odpowiada na potrzeby wielu. Sprawdzałeś może jak mocną Amigę da się uruchomić bez zająknięcia ( 4000, 68060), i czy dział na tym Atari Falcon?
Czasy się zmieniają i emulacja też. Ja grałem tylko na oryginalnych sprzętach ale obecnie kurde streamuje sobie gry z PS2 na moje ps vita używając dziesięcioletniego laptopa a moje ps2 z hdd siedzi w szafie już pare lat
Sorry, ale emulacja softwareowa, choćby najdokładniejsza, taka co do cyklu, ma ZAWSZE jedną wadę: opóźnienie. I nie ważne czy odpalasz emulator na badziewiu typu Raspberry czy potężnym pececie, i tak dostajesz te 80-90 ms input laga. I to jest to "magiczne placebo" o którym mówił Borg. Bo w przypadku takiego Mistera, cały input lag po HDMI to ledwie jedna klatka (około 16 ms) i to w najgorszym przypadku, kiedy monitor nie dogaduje się z odświerzaniem rdzenia i trzeba stosować buforowanie. W przypadku złącza analogowego laga w ogóle nie ma i można grać w gry na pistolety świetlne pod CRT, coś co w przypadku emulacji softwareowej w ogóle jest nie do pomyślenia. I tak, wiem, niby emulacja softwareowa sama w sobie jest szybka, a winę za laga ponosi system operacyjny, sterowniki, OoOE w procesorze, itp., itd. Fajnie, tylko kogo to obchodzi! Jakby nie było w przypadku programowej emulacji dostaje 80 ms laga na szybkim gamingowym monitorze (2ms laga własnego monitora), a w przypadku fpga jest zdecydowanie szybciej (~4 ms). Poproszę o szybki emulator programowy na Raspberry, z minimalnym (maks. 10 ms) lagiem i taki, który mogę podłączyć do starego telewizora i postrzelać do kaczek, a wywalam to fpga badziewie do kosza. A póki co zostanę przy Misterze i poszukam frajera na malinowy badziew z szuflady.
dla mnie jako gracza, nie robi zadnej roznicy na czym odpalam gre. Dobry monitor, kontroler, a gierka moze se leciec odpalona chocby na lodówce czy na pralce. Natomiast oczywiscie nie niesie to ze soba tej celebracji odpalania oryginalnego sprzetu, jezeli ktos to lubi, to nie bedzie zadowolony. Dla mnie nie ma to znaczenia, ja chce grac a nie brandzlowac sie do 40 letniego pudelka przede mna.
Takie emulatory są potrzebne. Pozwolą zachować prawdziwy zadbany retro sprzęt w dobrej kondycji, oraz obniżyć ceny "kabinowango retro złomu" od Januszy z olx.
To czas na podziały, niestety. Historia zna takie momenty kiedy z jednej wioski wychodzi część ziomków i zakłada gdzieś daleko własną wioskę. Teraz mamy taki właśnie czas w retrosferze uformowała się spora grupa ludzi grających na sprzęcie Neoretro a część dalej jak widać po komentarzach uwielbia ten flow, który wycieka z oryginalnego sprzętu. Dlatego myślę, że przyszłość ten podział jeszcze bardziej uwypukli. Czas na NeoRetrogralnie ?
Gram w retro najczęściej na Evercade i Anbernicu. Dema na Amigę oglądam najczęściej na Pi400. Jednocześnie na biurku gotowe do zabawy mam A600, A1200, Atari 130XE i 1040STE. Ale za każdym uruchomieniem tych komputerów (i monitorów) zastanawiam się czy pójdą czy też strzelą. I nie chodzi nawet o kondensatory ale o specjalizowane układy, których na rynku brak, a samych płyt za grosze już też się nie kupi. Dlatego taka czy inna emulacja dla zwykłego fana retro to niestety przyszłość. Ale: Na tym kanale oczekuję, iż gry na określone sprzęty będą uruchamiane na ogół właśnie na tych oryginalnych sprzętach. Nie na „udawaczach”.
Ale idąc tym tokiem myślenia że MisterFPGA jest wygodniejszy bo nie trzeba rozkładać całego tego retro sprzętu to sumie wystarczy pecet którego używa się na co dzień na którym emulatory w większości wypadków znakomicie udają dany sprzęt. Pozdrawiam.
Prawdziwi pasjonaci retro skupiają się na jednym dawnym komputerze lub konsoli a nie na masówkach wszystkiego. Zależy czym to retro jest. Ogólna moda na retro czyli wszystko i nic bo jest to latanie po wielu emulowanych komputerach i uruchamianie na chwilę i na krótko rożnych gier. Nie ma w tym żadnej głębszej pasji tylko pic na wodę i na pokaz. Są też ludzie którzy w młodości zaczynali przygodę od pierwszego komputera „X” i ten komputer jest powrotem do prawdziwego retro. Tutaj liczy się dawna obudowa i skupienie się na programach i grach tego jednego komputera z jak najwierniejszym odtworzeniem klimatu i emocji dawnych czasów. FPGA które nie przypomina wyglądem dawnego komputera to sprzęt dla hurtowych udawaczy retro i jaki w tym sens jak na każdym PC można to zrobić za 0 złoty. The Spectrum który jest tylko emulatorem dostarczy 100 x więcej emocji niż taki Mister FPGA oczywiście osobom, które w młodości miały kontakt z tym komputerem. Ogólnie FPGA przydaje się do odtwarzania dawnego sprzętu bo „stare” układy scalone nie będą produkowane wiecznie (niektórych brak) inną drogą jest emulacja ale w obu przypadkach cel jest ten sam. Sprzętu oryginalnego coraz mniej i coraz częściej występują hybrydy.
To jest mój subiektywny wywód. Tak to zaczyna być problem. Fpga trochę pewnie popsuło do tego też wygoda i lenistwo ......, a z drugiej strony faktycznie czas z wiekiem płynie szybciej (ja obecnie nie wiem jak mijają dni, czas liczę tygodniami, strach co będzie dalej .........). Może zaczynasz podążać "złą" ścieżką - łatwą i przyjemną a prawdziwy realny sprzęt jest wymagają, kapryśny, coś nie styka, itd... a tu pyk ! wszystko od strzała. Musisz uważać i nabierać dystansu do fpga i emulacji, czasami wyjąć z szafy ten prawdziwy komputer. Ja wolę rzeczywiste klony np. Harlequin, Omega Msx, pc xt isa 8088, itp. O ile do emulacji na komputerze czy to pc czy pi zamkniętych w takim czy innym pudełku podchodzę z dystansem to fpga nie budzi we mnie takich oporów. Mam FPGA Minimig, MSX, Aquarius i traktuję je podobnie jak te stare sprzęty - z tym, że są faktycznie dużo wygodniejsze. Taki kombajn fpga - wszystko w jednym może zawrócić w głowie ale trzeba pamiętać, używać i obcować też z klasycznym sprzętem tak dla poczucia pełnego klimatu tamtych lat i oczywiście sentyment, wspomnienia....... jeśli ktoś jest oczywiście sentymentalny a wspomnienia fajna sprawa ..... ale z postępem też trzeba iść - jest ciekawy. Można także od czasu do czasu wgrać coś z magnetofonu lub dyskietki. Swoją drogą pamiętam Twój filmik gdy tłumaczyłeś jak wgrywać programy/gry z magnetofonu na C64 - bardzo fajny poradnik, pomógł mi przypomnieć jak to się robi, o takich rzeczach też nie zapominaj, są również ciekawe i potrzebne. Hmmmm.... wywód chyba pokazujący, że nie ma jednoznacznego wyboru. Wg mnie rzeczywisty sprzęt jak i fpga na tak, można pogodzić obie rzeczy. Pozdrawiam.
To jest moje Muzeum. Prowadzimy jako hobby we Wrocławiu Muzeum Gry i Komputery Minionej Ery, gdzie leży część naszej kolekcji - do oglądania i do grania.
@@eR-MIK MC68000 mimo posiadania kilku rejestrów 32 bit, był ograniczony 16 bitową szyną danych i 24 bitową szyną adresową. Dlatego często jest zaliczany do kategorii 16 bit.
@@eR-MIK A może żadnego? Bo wewnątrz procesora szyna danych też jest 16 bitowa, ALU też są 16 bitowe, więc ta 32 bitowość rejestrów to też jest taka na poziomie instrukcji bardziej, a nie sprzętu. Tak trochę ten CPU udaje 32 bit na 16 bitach. Aczkolwiek tutaj ludzie się o to spierają, co jest ważniejsze - sprzętowa implementacja, czy logika działania.
Od bardzo dawna, a w zasadzie od 1985 roku, kiedy to miała premierę. 68000 to procesor 16-bitowy z elementami 32-bitowymi. Sama Motorola oznacza go 16/32, ale to ze względów marketingowych. Było już wielokrotnie o tym (i na forach, i w różnych książkach), co decyduje o tym ilu bitowy jest procesor. I nie jest to blok rejestrów.
Procesorowe karty do Amigi używały FPGA, podobnie jak Commodore w swoim amigowym sprzęcie - i nikt nie mówił o "emulacji". Tymczasem cały amigowy świat od lat opiera się na emulacji, od WinUAE po uruchamianie 68k na PowerPC. Czemu faktyczna emulacja na PC czy AmigaOne jest dobra, a nieistniejąca na Misterze czy Apollo (bo to platformy natywne) już zła?😉 FPGA to nie emulacja, tylko sprzętowa realizacja logiki. To jak CD-R - nie emulator CD, tylko jego zapisywalna wersja. Nawet dzisiejsze procesory AMD i Intel działają na mikrokodzie - czy ktoś nazywa to emulacją?
FPGA może być sprzętową realizacja logiki, ale zazwyczaj nie jest. Im bardziej skomplikowana konsola tym więcej rzeczy robione jest nie w ten sposób, bo by się na danym FPGA nie zmieściło to fizycznie. Czy współczesne procki to emulacja? Ja bym powiedział, że to inna implementacja tego samego. Tak samo FPGA to właśnie często inna sprzętowa implementacja funkcji oryginału.
Nie mam problemu z emulacją czy FPGA. Chcę kiedyś kupić gumiaka i postawić obok C64, ale grać wolę na emulatorach. Tylko ważne jest dla mnie używanie oryginalnych kontrolerów, dlatego jak widziałem materiały z The Spectrum i graniem na jakimś beznadziejnym padzie, to trochę się denerwowałem 😏
Nie zmusisz mnie do grania na klawiaturze na Spectrum! Na czym ja grałem SN30 Pro? To akurat dobry pad, co ma układ jak pad ze SNESa. Nie mam już żadnego dżoja z epoki sensownego niestety :P
@@RetroGralnia połowa przyjemności z gry to odpowiedni kontroler. Nie rozumiem jak można dopłacać, żeby mieć jak najwierniejszą emulację jakiegoś 8-bitowca i na koniec spierniczyć wrażenia z gry dobierając nieodpowiedni kontroler. Pady na 8-bitowcach to totalne nieporozumienie ze względu na niewygodnie i mało precyzyjne skakanie na krzyżaku. Do takich gier były stworzone joysticki. Serio już bym wolał grać na klawiaturze gumiaka jak na padzie.
@@3dhYT Tylko nie rozumiem, co to znaczy nieodpowiedni kontroler dla ZX Spectruma? Ten komputer nie miał długo żadnego. Gry na niego były robione na klawiaturę - nie na dżoja - więc dobry pad do retro, jak np. SN30 - to doskonałe rozwiązaniem. Przecież nie widziałeś, żebym na C64 grał na padzie, prawda? :D
@@RetroGralnia jak to Spectrum nie miał joysticka? Miał i to kilka standardów. Od kiedy oglądam TH-cam i retro maniaków jeszcze nigdy nie widziałem, żeby wybierano pada do grania na ZX Spectrum. To się zmieniło dopiero w recenzjach The Spectrum. Wcześniej zawsze był to albo joystick, albo klawiatura. Co do odpowiedniego kontrolera, to chodzi o taki, który był używany w tych czasach i na tym sprzęcie najczęściej i był dopasowany do gier. W gry arcade gra się na arcade sticku, w symulatory wyścigów najlepiej grać na kierownicy, a w gry 8-bitowe gra się na joysticku. Pady były dodawane do konsol, nie do komputerów. A jeśli nawet były, to tak rzadko, że nie miało to znaczenia, bo i tak najpopularniejszy był joystick.
@ Nie napisałem, że nie miał, ale że długo nie miał. Bo długo nie miał. ZX Spectrum miał premierę w '82, a pierwszy model z portami dżoja miał premierę 4 lata później. Tak, były standardy Kempston/Sinclair/Interface II/itd. - które pojawiły się w międzyczasie, ale były to dodatkowe akcesoria. Dlatego gry musiały być pisane nie na dżoje, ale na klawiaturę. Późniejsze miały obsługę także dżojów, ale to była opcja. Dlatego w przypadku ZXa nie można mówić, że gry były dla dżoja. A jako, że były na klawkę, to padowi bliżej do klawki niż klawce do dżoja. Więc nie ma tu nic dziwnego, że sobie gram na padzie. I choć też uważam i mega często o tym mówie, że najważniejszy jest dobrze dobrany kontroler do danej maszyny - to w przypadku ZXa - nie ma to sensu. PS. Pady były dodawane komputerów. Choćby do wielu, wielu, wielu modeli MSXów. QuickShoot robił pady do komputerów. Matt robił Boomerangi. Ja sam w epoce mialem pada do Commodore, z którego co prawda rzadko korzystałem.
Emulacja to jest nieuchronna przyszłość. Moją a600 szlag trafił. Nes (kogo ja oszukuję, Pegasus) ledwie zipie. C64 trzyma sie dobrze, ale jak długo? Sprzętu jest coraz mniej, coraz droższego, technologia sie starzeje, wiec dochodzi dodatkowe cudowanie - albo z przejsciowkami, albo. np. starymi monitorami/telewizorami (które tez się psują) no i ile telewizorów możesz miec na raz w domu. Ktos powie, ze to nie to samo. No raczej, że nie. Ale z drugiej strony - zapewniam, że zagranie sobie w Superfroga gdzies w trasie, na steam decku to tez miłe przeżycie (przez Retroarch, a jakże). Nijak mające się do oryginału, to prawda, ale będące interesujące same w sobie. Moje dzieciaki cisną w retro na anbernicu. I co? No to nie jest oryginalne przeżycie. Ale ich radosc z gry jest dalej autentyczna. Zresztą, nawet jak gram na oryginalnym sprzecie, to też już nie jest to samo przezycie co kiedyś. Bo i ja nie jestem ten sam. Niestety.
Ultimate 64 nie bez powodu ma oryginalne SID'y. Słychać różnicę. Nowe stream'y obniżają poziom twojego kanału i robią z niego kanał Retroborsuka. Dla mnie RetroGralnia to oryginalne sprzęty, bo ich nie posiadam a emulację to każdy może mieć. Mam nadzieję, że wrócisz do oryginałów.
U64 nie ma oryginalnych SIDów - to ja je do niego włożyłem. Tak samo mógłbym je podłączyć do Mistera. Zresztą U64 to też FPGA, tylko w obudowie od C64. No i ja nie muszę wracać do oryginalnych sprzętów, bo filmy są z nimi non stop. Za to granie jest na tym, co mam pod ręką.
Starzejesz się /my ... fpga jest wygodne. Maszyny oryginalne widzisz na co dzień i już nie czuć tego BLUSA"" jak jeszcze kilka lat temu. Mimo wszystko ja używam prawdziwych maszyn choćby po to aby popracowały z godzinkę. Często są to te same gry lub puszczam dema, żeby szły w tle jak robię coś innego.
Dla mnie te sprzęty się nie nadają do niczego do puki nie będą miały natywnego wsparcia scart/svideo. Zdaje się że na mister fpga nie ma natywnego wsparcia i trzeba kombinować z VGA do scart/svideo. Tylko CRT do grania retro te gry były pisane pod ten wyświetlacz
@RetroGralnia podłączenie bezpośrednio poprzez kabel zwykły taki np. z Allegro VGA/D-SUB do SCART/EURO bez kombinacji, ale teraz czytałem że można to połączyć jakimś kablem, tyle że musi być konkretnie przeznaczony do Mister, więc dobrze że można niby bezproblemowo podłączyć do CRT bez konwertera, jeśli rzeczywiście to działa plug and play. Więc chyba się myliłem co do natywnego wsparcia SCART/EURO jesli takie jest
@@prometeusz1984 No właśnie dlatego byłem skonfundowany. Sam podłączałem MISTERA zwykłym kablem z Allegro do Sony PWM. Kabel VGA-Euro też nie musi być specjalny jakiś, ale dobrze jak ma wprowadzone audio. Jak nagrywałem film o Mister z PWM - to się nawet "śmiałem", że strony sklepowe z kablami "specjalnie" pod Mistera potrafią, jak strony z audiovoodo, normalny kabel sprzedać za 3x cenę, bo "do mistera".
Czyli Nes nie nadaje się do niczego, a przynajmniej bez moda RGB :) Sam byłem podobnego zdania, dopóki nie podłączyłem go do Retrotinka 5x, wtedy już obraz jest ładny. Ale Mister czy zmodowany NES ,to już całkiem inna liga :)
@@konsolowygracz Nie do końca. Mam na myśli podłączenie do TV a NES ma takie wyjście, zdaje się component. Nie jest to najwyższa jakość ale można mimo wszystko podłączyć. Chodzi mi o podłączenie do kineskopowego TV. Wiadomo że są teraz sprzęty które poprawiają jakość obrazu NES i że dzięki temu można podłączyć np. poprzez SCART/S-VIDEO
Batocera jest za darmo i emuluje wszystko co tylko zechcesz. Na starym w rdzeniowym laptopie mam wszystkie amigi, commodore, atari, zx spectrum, nintenda, neo geo, neo geo cd, ps1, 2, 3, xboxy, inne arcade ktorych nazw nie pamietam. Jest masa stron z wszystkimi grami na wszystkie platformy do pobrania za darmo. Jaki sens placic tyle kasy za jakis marny emulator ?
JA tam nie wiem jaki jest sens marnować czas na pobieranie marnego emulastora jak Batocera, z gigantycznym input-lagiem, gdzie w część gier z tego powodu w ogóle nie da się grać, a w część gra się kiepsko, zamiast wyłożyć kilku stówek na jakiś klon cudownego Mistera.
Lubię wasze filmy na tematy retro, ale nigdy nie przekonam się do zakupu tego czegoś. To już nie te klimaty, parę płytek zlutowanych u chińczyka w piwnicy. Nic nie zastąpi wcześniej wypuszczonych Retro Konsolek, a uwielbiam THE C64 maxi.
Emulacja gdy chcemy coś na szybko, łatwo. Natomiast najwięcej frajdy daje prawdziwy stary sprzęt. Każdy może wybrać co mu pasuje.
emulacja 1:1 plus obudowa z klawiaturą itd jak oryginał i ulubiony retro sprzęt wraca w chwale ale za to nowy :) jeszcze monitor 4:3 biały (tudziez beżowy) i do dzieła
Dzięki Borg za materiał. MisterFPGA to syper opcja zwlasza w przypadku, gdzie ma się mało miejsca fizycznego na nasze "retro pasje", faktem jest, że nic nie zastąpi obcowania z orginalnym sprzętem, ale dzięki takim rozwiązaniom możemy się w wolnej chwili cieszyć zagraniem w perełki znane z młodości i to przy odwzorowaniu sprzętowym. Reasumując polecam zarówno rozwiązania w oparciu o malinkę jak i w/w układy FPGA natomiast odradzam wszelkie chińskie "dobrodziejstwa" ktorych jakość i wytrzymałość jest mocno dyskusyjna.
Dziękuję za film. Ja kupiłem i od wczoraj mam ZX Spectrum NEO. Dziękuję za polecenie :) Wsparłem polskiego producenta.
Powiem Ci, ze mam tu pewien dylemat. Generalnie sam mam w nosie trochę na czym gram, też nie cierpię retroarch (pomimo tego, że umiem tam wszystko pokonfigurować, jest naprawdę potężny, tak zarazem jest odpychający, nawet jeśli nad sobą ma jakąś nakładkę typu EmulationStation), ALE tutaj wchodzę na kanał RetroGralnia, kanał, który w mojej głowie jest też kanałem muzeum, w którym byłem kilka , kilkanaście razy i które wiem, że ma fajne eksponaty :D Tym samym, nie wiem dlaczego, ale trochę podświadomie oczekuję, że jednak te rzeczy odpalane są na prawdziwym sprzęcie, że gdzieś tam kadry, ujęcia, pokażą mi kawałek tego Commodorka czy tam Atarynki.
Odnośnie FPGA mam dokładnie to samo zdanie - uważałem to za herezję bo cena była absolutnie przesadzona, ale Taki Udon rozbił Misterem Pi bank tak jak np. Steam Deck.
Czego sam używam ? 100 % tylko emulatory. Mam Mini PC pod TV, mam Desktop PC w drugim pokoju, mam kilka handheldów - używam SyncThing, aby synchronizować save'y emulatorów (libretro / wewnętrznych retroarch jak i standalone typu PPSSPP itd.) pomiędzy tymi urządzeniami. To super, bardzo wygodne rozwiązanie. Leżę na kanapie, pogram chwilę, zapiszę grę, dzień później w innym pokoju odpalam MiniPC i mogę dokończyć. Jadę w podróż, w pociągu pogram, w delegacji, w hotelu, potem wracam i się save'y same synchronizują i mogę pograć np. na TV.
Zdaję sobie sprawę, że są czasem przekłamania, że np. emulatory NES czy tam SNES mają problemy w grach, które jakieś tam mega hackingowe tricki robiły (jakieś tam wyświetlanie poza ramką itd. itp.), i np. FPGA to ogarnia lepiej, ale no ja gram z nostalgicznych powodów. Odpalam Mega-Lo-Mania na WinUae i jestem zadowolony. Nostalgia nie musi byc pixel perfect ;) (w mojej głowie gra Lost Patrol na Amigę była fotorealistyczna bo były tam takie digitalizowane wstawki - jak je człowiek obejrzy po latach to umiera ze śmiechu ;) ).
Niedawno kupiłem na jakiejś tam promce Retron5 HD. Wiem, że nie idealne narzędzie, ale mam też trochę fizycznych kartów, zwłaszcza np. z Super Famicom xD i to co mnie akurat fascynuje w tym urządzeniu to to, że samemu można tam dorzucić translacje. Ja wiem, że to samo mogę osiągnąć pobierając już gotowego Roma, odpalić go na Retroarch i nara ;) (i ze generalnie to pudlo tylko robi zrzut carta, odpala emulator i ewentualnie jesli ma to plik z translacja) , ale tak jak mówisz, jest gdzieś te ulotne placebo, że jak ja np. wkładam cartridge to wydaje mi się, że gram na "bardziej prawdziwym" ;) urządzeniu. Pewnie ty z FPGA masz podobnie, no bo jednak jest to jakieś tam pudełeczko, a nie coś co wygląda jak miniPC.
ps. żeby nie było, nie mam nic przeciwko streamom z FPGA :), ale czasem jednak też chciałbym zobaczyć oryginalny sprzęt :) Chociażby po to, aby widzieć niebieski ekran Commodorka, na którym miga kursor i za chwilę będzie jakiś tam Load 8,1 czy co tam było ;) - to jest nostalgia :D. Noo, jeszcze powinieneś mieć śrubokręt przyszykowany, aby pokręcić głowicą :DDDD, zamiast FPGA generycznego menu...
I dlatego na filmach RetroGralni jest właściwie tylko oryginalny sprzęt, chyba że jest to film o jakimś emulatorze :P Natomiast jak mam pokazywać nie sprzęt, a gry to nie czuje już oporu zagrać na FPGA. Zresztą od kilku lat gram na C64 - U64 :P
"zakupy żywieniowe" zrobiły mi dzień 😂
Taka piosenka mi tu pasuje :
„Taki mały
Taki Udon
Może świetnym być"
😁
Rozumiem cię doskonale gdyż obecnie znajduję się w bardzo podobnej sytuacji. Kilka miesięcy temu kupiłem sobie Retroida 4 - taki tam handheld na Androidzie z twoim znienawidzonym RetroArchem gdzieś tam pod powierzchnią (mnie on (jeszcze?) nie irytuje gdyż unikałem go przez lata i właściwie używam po raz pierwszy). No i tak jak u ciebie - nagle mam pod ręką wszystkie sprzęty do PS2/Wii włącznie. Mogę sobie pograć na TV, mogę sobie pograć w pociągu. Zobaczę na YT filmik o gierce na jakiś egzotyczny sprzęt typu Sharp X6800 - ściągam roma i sprawdzam zamiast tyrać pół roku nadgodzin żeby kupić nowy sprzęt który poużywam przez pół godziny i odstawię do kąta. Chcę pograć w Sega Rally niczym w wersji oryginalnej - podłączam saturnowego pada na BT, odpalam emu bez dodatków i pykam w rozdziałce 320x240. Chcę zobaczyć jak Sega Rally by wyglądało gdyby Sega zrobiła remaster? Włączam w 720p i antyaliasingiem i jadę. Chcę pograć w Mad World bez użerania się z tymi głupimi controlsami na Wii? Binduję wymachy pod pada i kroję czarbo-białe ludziki wesoło.
Nie mam z tym żadnego "moralnego niepokoju". Nie mam nigdzie podpisanej umowy że moje hobby ma się ograniczać wyłącznie do umiłowania oryginalnych sprzętów. Najważniejsze jest chyba to, że ja po prostu lubię i interesuję się starymi gierkami. Nawet nie tyle "retro" bo ten termin zaczął mi brzydnąć, co właśnie: "starymi gierkami". Dzięki temu nie mam żadnych oporów pograć w God of War 2 bo to niby "za nowe żeby było retro" czy inny absurd w ten deseń. Nie mam też żadnych wyrzutów sumienia grając w niego na chińskim badziewiu w kiblu, bo niby czemu miałbym mieć. Nie mamy obowiązku zabierać się do grania w specjalnie postawionym retro ołtarzyku w poświęconym przez Gulasha rogu salonu, nie trzeba wpierw zapalać gromnicy i odmawiać modłów do Nolana Bushnella.
Jak wpadł do mnie ziomek na browara to odpaliłem Nintendo 64 i katowaliśmy Mario Tennisa na oryginalnych, paskudnych padach z kabelkami. Jak mam ochotę samemu odbić kilka piłek to sięgam jednak do kieszeni po Retroida bo wygodniej. Jeśli już to jest to tylko pozytywna oznaka - że nasze podejście do hobby ewoluuje, zamiast stać w miejscu. A to jest moim zdaniem bardzo ważne, bo zastój prowadzi do nudy, regresji i generalnie ssie.
Mam wrażenie że sporo osób które gloryfikuje obcowanie z oryginalnym sprzętem (nie wszystkie, ale sporo) posiada takie nastawienie ponieważ tych sprzętów sami nie posiadają i mają z nimi kontakt głownie na targach, eventach, muzeach. Rozumiem że to rajcuje. Oni zaś być może nie doświadczyli tego, że jak ze wszystkim - rzeczy się z czasem oswajają i powszechnieją. Kiedy kupiłem sobie Saturna to był to podjar przez kilka lat. Teraz - no, sprzęt, stoi pod telewizorem. Doprawdy trudno się w kółko tak samo rajcować wkładaniem CD do czytnika jeśli robi się to 5 lat pod rząd codziennie. W pewnym momencie staje się to po prostu jednym z kroków niezbędnych do włączenia gierki, zamiast magicznym "obcowaniem z oryginalnym hardwarem". No a przynajmniej ja tak mam. I robię sobie od tego właśnie przerwę, żeby może trochę tej magii odzyskać poprzez rozłąkę.
Powodzonka z twoją nową zabawką, have fun :)
Bardzo dobra uwaga z tym, że wszystko powszednie. Bardzo możliwe, że dlatego głównie wyciągam stare sprzęty, jak sobie do nich podłączam nowe akcesorium, albo coś ciekawego testuje. Nie czuje już tego rushu odpalania gierki dla samego faktu jej odpalania - po kilkunastu latach bycia otoczonym tym sprzętem :P
@@RetroGralnia O, to, to. Nowy pad, nowy everdrive, wizyta kolegi który nie ma starych gratów u siebie i jest to dla niego ekscytująca egzotyka - to najczęstszy motywator i u mnie. To w sumie drugi (zaraz po kwestii finansowej) powód dla którego nie bawię się w kolekcjonowanie retro sprzętów. Zebrałem "zestaw podstawowy" około tuzina systemów które mnie interesowały i które wiedziałem że będą w większym lub mniejszym użytku i nie dokupuję systemów tylko "do kolekcji". Niechaj znajdą miejsce u kogoś kto faktycznie czuje potrzebę posiadania CD-I czy 3DO, u mnie wiem że skończyłoby się na odpaleniu Dooma na kilka minut i elo. Tym samym nie muszę nigdy niczego "wyciągać" bo wszystko co mam jest podłączone pod TV i zawsze gotowe do użycia - za to od miesięcy przykryte pokrowcami w ochronie przed kurzem ;p i tylko okazjonalnie odpalane właśnie dla jakiejś ciekawostki.
To przyziemny fakt o którym niewielu mówi, myślę że jest takich jak my więcej, ale trochę strach się z tym obnosić bo zaraz zlecą się hardkorowi retromaniacy którzy będą wyzywać że nie jestem wystarczająco hobbystą i powinienem oddać te konsole komuś kto by z nich korzystał ;p
Borg jak zawsze swietny materiał. Dzięki i łapka w górę. 😊
Altera (19:52) jeszcze istniej? Gdzie? Na pewno nie w Internecie bo linki nie działają. Może zeszli do podziemia?
www.altera.com/
@@RetroGralnia Niedawno pobierałem licencję na Quartusa i trafiłem na stronę Intela. Obecnego właściciela produktów Altery. Mam też FPGA Altery z logo Intela. Jak wiec jest z Alterą? Istniej czy nie?
@@eR-MIK Istnieje. Dosłownie z tydzień, dwa temu odłączyła się od Intela i działa teraz jako znowu niezależna firma.
@@RetroGralnia To dobrze bo Intela nie znoszę! Niestety będę musiał załozyć nowe konto do uzyskania kolejnych licencji :-)
Można już gdzieś kupić joystick typu QuickShot II Turbo na usb ?
Pałerfulne 💪💪💪
Z tą starością to przesadziłeś jesteśmy jeszcze młodzi 😂 a co do FPGA to wygoda na pierwszym miejscu mając tyle oryginalnych sprzętów można sobie na to pozwolić mnie osobiście to nie przeszkadza 👍
Dzięki za materiał. Doznania FPGA to kwestia pewnego progu który dla różnych ludzi jest różny. Mnie na przykład w FPGA (mam MIST'a i ZX UNO) boli to że:
- nie widzę oryginalnej obudowy/klawiatury
- klawiatura pc ma inny układ niż wszystkie maszyny retro co ma swoje dalsze implikacje
- core'y można "popsuć" np. poprzez złą konfigurację a oryginał zawsze działa
- mam świadomość że sprzęt FPGA jest znacznie bardziej złożony niż oryginał więc go nie rozumiem
- core'y nie zawsze są dopracowane (szczególnie tych mnie popularnych maszyn).
Dlatego mi MIST/UNO służy głównie do eksploracji tych maszyn, których nie mam w kolekcji. Owszem, doświadczenie jest niepełne (z przyczyn podanych powyżej) ale przynajmniej częściowo mogę się pobawić.
Skusiłem się na Mistera Pi po obejrzeniu filmów na RetroGralni i totalnie utonąłem w tym sprzęcie (46 letni dziad..). Nie wiem jak najkrócej opisać te ezoteryczne doznania ale po prostu bardzo przyjemnie się tego korzysta. Męczę się tylko trochę z rdzeniem Minimig (Amiga) a dokładnie ze skalowaniem obrazu, który raz jest przesunięty w prawo, raz zbyt mały, inny raz za duży itp. Nie posiadam niestety CRT-ka a jedynie "pełnoletni" LCD z proporcjami 5:4 który ma mi go trochę udawać. W tej chwili podłączony przewodem HDMI przez przejściówkę na DVI ale może więcej sensu i lepsze efekty dałby sygnał analogowy przez port VGA? Macie może z tym jakieś doświadczenia? Warto przetrzepać strych w poszukiwaniu takiego kabla?
Ja miło wspominam dawne czasy sprzęt retro, ale fakt nie stać mnie dziś na kupowanie tego sprzętu retro i nie bardo mam też czas na cele to kung-fu.Jednak to rozwiązanie zaczyna mi się podobać.Owszsm nie ma ducha dawnych lat ale jakieś pozytywne emocje mogą się pojawić.Chyba sobie coś takiego w tym roku kupię :)
Ja uważam,że tzw miłośnik retro to nie tylko fan programów i gierek z tamtych lat ale również oryginalnych sprzętów z tamtych lat. Mnie osobiście nie rajcuje nowoczesny sprzęt, który naśladuje te maszyny a radość z opcowania z nimi osobiście i namacalnie.
Zgadzam się w 100%
Czas. Wszystkie stare sprzęty się starzeją i wypadają "z rynku". Nadejdzie nieuchronnie czas, kiedy ich w końcu nie będzie - a nikt (raczej) nie wznowi produkcji. Co innego soft - ten może być wieczny w bibliotekach. A byłoby miło za 50 lat prawnukowi pokazać Alien Breeda czy Lemingi albo Wormsy, czyż nie?
IMO sprzęt bez softu jest bezużyteczny. To do gier i programów mamy sentyment! A czy gramy w stare gry na starych komputerach czy na state-of-the-art emulatorach to już jest wszystko jedno! Do tego emulatory są lepsze po pozwalają na zapis stanu w dowolnym momencie co ma krytyczne znaczenie dla ludzi zarobionych z limitowanym czasem na zabawę w ciągu dnia.
@@arturlichtenberg5910 sprzęt można naprawiać, mamy zaawansowaną technologię obecnie, a tak na marginesie ........po to są muzea takie ja Borga by utrzymywać przy życiu działające modele.
@@oakduck5879 Nie zgodzę się. W takim razie dlaczego jest mi tak bardzo żal, że sprzedałem lata temu moje Atari 65XE? Dlatego, że nie mam jak zagrać w te gry? Nie. Jest pełno emulatorów, które by mi to umożliwiły. To nie jest żal za grami. To żal za sprzętem, który dostałem na komunię w 1986 roku. Za tą konkretną atarynką, zielonym monitorem Neptuna, xc-12 w systemie normal, kasetami. Dlatego nie gram na emulatorach. Żal mi i tęskno do sprzętu. I to jest dla mnie retro a nie odpalenie starej gierki na nowym sprzęcie.
Wg mnie, wszystko co propaguje ogólnie pojęte retro, jest na plus.
Spoko ja nam the a500 i the spectrum bo moje orginalne sprzęty wyzionely ducha😂 moze teraz czas na Mistera😂 pozdro i 3majsie😂
A jest jakiś problemam z kompatybilnością gamepadów joysticków na USB z misterem? Np przy emulacji Commodore czy Nesa?
Chyba nie... MI wsio działa..
I to jest coś dla mnie.
Nie mam zamiaru rozkładać całego majdanu żeby przez 20 minut „pyknąć” w Misję lub Robbo.
W naszym wieku (rocznik ’78) czas jest cenny. Nie mam czasu od pół roku obrobić zdjęć z lustrzanki, a co dopiero rozkładać retro-klamoty.
W kieszeni Anbernic RG-35xxH ze wszystkim co potrzeba, ale pod telewizor podpiął bym coś takiego. Fajna obudowa „retro” by się przydała.
Budżet - można zorganizować. Czasu się nie kupi.
Witam co myślisz o konsoli evercade
Mam ambiwalentne uczucia. Z jednej strony nie jest zupełnie dla mnie, bo nie czuje potrzeby zbierania "pudełkowych gier", z drugiej widzę, że spełnia te oczekiwania u innych ludzi. Z jednej strony jest to bogaty ekosystem z dużą ilością wersji konsoli, handheldów, a teraz i arcade, a z drugiej czuje, że to lekkie dojenie ludzi. Tylko, że sam daje się doić przy innych okazjach :P
Retro, konserwatywne retro to jest wtedy jak wyciągam czarno-białego Neptuna 156, magnetofon kasetę z grą ZX spectrum i przez 6 minut wgrywam builder dash. Też tak za każdym razem robicie? Bo chyba nie mieliście w 84 roku co najmniej dwóch telewizorów kolorowych pal sekam w domu? Każde, nawet najmniejsze odejście od magnetofonu i czarno-białego telewizora, w kontekście retro grania jest gwałtem na historii. Jeżeli widzicie waszą grę na telewizorze LCD, to cała reszta już jest nieistotna, fpga raspberry, czy emulator na pececie.... Dajcie spokój z takimi rozkminami. Nie warto szukać problemów tam gdzie ich nie ma
Nie zgodzę się, czarno biały telewizor nie jest potrzebny, ale oczywiście prawdziwy telewizor 14 cali już tak
@@PawelChyzwarski W tamtych czasach, gry "komputerowe" w kolorze były tylko w salonach gier. Wielu moich kolegów, również ja miałem tylko jeden telewizor kolorowy w rodzinie, jak się pojawiły magnetowidy to trzeba mu było dołożyć PAL żeby "kasety" były w kolorze. Ale absolutnie nie znałem nikogo kto w czasach 8 bit miał drugi kolorowy telewizor, na stałe przy komputerze. Jakie były tego konsekwencje? W ZX spectrum, czarnobialy obraz doskonale maskował niedogodności grafiki bez "spritów". Teraz jak mam grać w Bulder dasha na zx spectrum, w kolorze 256x192, to mnie odrzuca. Więc uruchamiam C64, sprity ładniejsze, ale grafika 200x160 punktów... Więc uruchamiam UAE i na amidze gram w 320 x 256 w 4096 kolorach. Reasumując: Emulowana Amiga najlepszym systemem do gier "8 bitowych" (albo MAME)
Czarnobiały Neptun 156, magnetofon na kasetę z grą na ZX Spectrum, to bardziej "original" i "vintage". Właśnie MiSTer to jest "retro" bo odtwarza oryginalne sprzęty. Nie ja to stwierdznie wymyśliłem, ale gość, który pracował przy produkcji gier w Ocean i uświadomił słuchaczy na którymś Pixel Heaven 🙂
Wiadomo z wiekiem robimy się coraz bardziej leniwi więc jedno pudełko zastępujące masę innych sprzętów odpowiada na potrzeby wielu. Sprawdzałeś może jak mocną Amigę da się uruchomić bez zająknięcia ( 4000, 68060), i czy dział na tym Atari Falcon?
Mister FPGA ty draniu !!
czy na emulatorach programowych nie ma wyższego input laga? BCM nie miał przypadkiem 4 klatek w plecy?
Od 2 do 4 - 40/80 ms. w zależności od używanego kontrolera GPIO/USB.
@@RetroGralnia no więc fpga ewidentnie rządzi bo tu nie ma input laga.
Czasy się zmieniają i emulacja też. Ja grałem tylko na oryginalnych sprzętach ale obecnie kurde streamuje sobie gry z PS2 na moje ps vita używając dziesięcioletniego laptopa a moje ps2 z hdd siedzi w szafie już pare lat
Inna sprawa że nie gram w gry które wymagają ode mnie szybkiego czasu reakcji....w megamana x tak nie gram 😅
będziecie jutro w Świebodzicach na RETRO Giełdzie?
Nie, bo nawet nie wiedziałem, że coś takiego jest :D
Sorry, ale emulacja softwareowa, choćby najdokładniejsza, taka co do cyklu, ma ZAWSZE jedną wadę: opóźnienie. I nie ważne czy odpalasz emulator na badziewiu typu Raspberry czy potężnym pececie, i tak dostajesz te 80-90 ms input laga. I to jest to "magiczne placebo" o którym mówił Borg.
Bo w przypadku takiego Mistera, cały input lag po HDMI to ledwie jedna klatka (około 16 ms) i to w najgorszym przypadku, kiedy monitor nie dogaduje się z odświerzaniem rdzenia i trzeba stosować buforowanie. W przypadku złącza analogowego laga w ogóle nie ma i można grać w gry na pistolety świetlne pod CRT, coś co w przypadku emulacji softwareowej w ogóle jest nie do pomyślenia.
I tak, wiem, niby emulacja softwareowa sama w sobie jest szybka, a winę za laga ponosi system operacyjny, sterowniki, OoOE w procesorze, itp., itd. Fajnie, tylko kogo to obchodzi! Jakby nie było w przypadku programowej emulacji dostaje 80 ms laga na szybkim gamingowym monitorze (2ms laga własnego monitora), a w przypadku fpga jest zdecydowanie szybciej (~4 ms).
Poproszę o szybki emulator programowy na Raspberry, z minimalnym (maks. 10 ms) lagiem i taki, który mogę podłączyć do starego telewizora i postrzelać do kaczek, a wywalam to fpga badziewie do kosza. A póki co zostanę przy Misterze i poszukam frajera na malinowy badziew z szuflady.
dla mnie jako gracza, nie robi zadnej roznicy na czym odpalam gre. Dobry monitor, kontroler, a gierka moze se leciec odpalona chocby na lodówce czy na pralce.
Natomiast oczywiscie nie niesie to ze soba tej celebracji odpalania oryginalnego sprzetu, jezeli ktos to lubi, to nie bedzie zadowolony. Dla mnie nie ma to znaczenia, ja chce grac a nie brandzlowac sie do 40 letniego pudelka przede mna.
Takie emulatory są potrzebne. Pozwolą zachować prawdziwy zadbany retro sprzęt w dobrej kondycji, oraz obniżyć ceny "kabinowango retro złomu" od Januszy z olx.
@12:40 coś w stylu audiofilstwa ? retrocyfrofilstwo ?
Audiofilskie to są ceny za kabel VGA-SCART w sklepach Misterowych :D
👍🏻
To czas na podziały, niestety. Historia zna takie momenty kiedy z jednej wioski wychodzi część ziomków i zakłada gdzieś daleko własną wioskę. Teraz mamy taki właśnie czas w retrosferze uformowała się spora grupa ludzi grających na sprzęcie Neoretro a część dalej jak widać po komentarzach uwielbia ten flow, który wycieka z oryginalnego sprzętu. Dlatego myślę, że przyszłość ten podział jeszcze bardziej uwypukli. Czas na NeoRetrogralnie ?
Gram w retro najczęściej na Evercade i Anbernicu. Dema na Amigę oglądam najczęściej na Pi400. Jednocześnie na biurku gotowe do zabawy mam A600, A1200, Atari 130XE i 1040STE. Ale za każdym uruchomieniem tych komputerów (i monitorów) zastanawiam się czy pójdą czy też strzelą. I nie chodzi nawet o kondensatory ale o specjalizowane układy, których na rynku brak, a samych płyt za grosze już też się nie kupi. Dlatego taka czy inna emulacja dla zwykłego fana retro to niestety przyszłość.
Ale:
Na tym kanale oczekuję, iż gry na określone sprzęty będą uruchamiane na ogół właśnie na tych oryginalnych sprzętach. Nie na „udawaczach”.
Ale idąc tym tokiem myślenia że MisterFPGA jest wygodniejszy bo nie trzeba rozkładać całego tego retro sprzętu to sumie wystarczy pecet którego używa się na co dzień na którym emulatory w większości wypadków znakomicie udają dany sprzęt. Pozdrawiam.
Mój przypadek jest taki, że ani emu na PC, ani emu na np. Pi5/400 nie miało takiego efektu, jak FPGA - o tym jest ten film :)
@@RetroGralnia To muszę się tym sprzęcikiem zainteresować trochę :)
Prawdziwi pasjonaci retro skupiają się na jednym dawnym komputerze lub konsoli a nie na masówkach wszystkiego.
Zależy czym to retro jest. Ogólna moda na retro czyli wszystko i nic bo jest to latanie po wielu emulowanych komputerach i uruchamianie na chwilę i na krótko rożnych gier. Nie ma w tym żadnej głębszej pasji tylko pic na wodę i na pokaz.
Są też ludzie którzy w młodości zaczynali przygodę od pierwszego komputera „X” i ten komputer jest powrotem do prawdziwego retro. Tutaj liczy się dawna obudowa i skupienie się na programach i grach tego jednego komputera z jak najwierniejszym odtworzeniem klimatu i emocji dawnych czasów.
FPGA które nie przypomina wyglądem dawnego komputera to sprzęt dla hurtowych udawaczy retro i jaki w tym sens jak na każdym PC można to zrobić za 0 złoty.
The Spectrum który jest tylko emulatorem dostarczy 100 x więcej emocji niż taki Mister FPGA oczywiście osobom, które w młodości miały kontakt z tym komputerem.
Ogólnie FPGA przydaje się do odtwarzania dawnego sprzętu bo „stare” układy scalone nie będą produkowane wiecznie (niektórych brak) inną drogą jest emulacja ale w obu przypadkach cel jest ten sam. Sprzętu oryginalnego coraz mniej i coraz częściej występują hybrydy.
To jest mój subiektywny wywód. Tak to zaczyna być problem. Fpga trochę pewnie popsuło do tego też wygoda i lenistwo ......, a z drugiej strony faktycznie czas z wiekiem płynie szybciej (ja obecnie nie wiem jak mijają dni, czas liczę tygodniami, strach co będzie dalej .........). Może zaczynasz podążać "złą" ścieżką - łatwą i przyjemną a prawdziwy realny sprzęt jest wymagają, kapryśny, coś nie styka, itd... a tu pyk ! wszystko od strzała. Musisz uważać i nabierać dystansu do fpga i emulacji, czasami wyjąć z szafy ten prawdziwy komputer. Ja wolę rzeczywiste klony np. Harlequin, Omega Msx, pc xt isa 8088, itp. O ile do emulacji na komputerze czy to pc czy pi zamkniętych w takim czy innym pudełku podchodzę z dystansem to fpga nie budzi we mnie takich oporów. Mam FPGA Minimig, MSX, Aquarius i traktuję je podobnie jak te stare sprzęty - z tym, że są faktycznie dużo wygodniejsze. Taki kombajn fpga - wszystko w jednym może zawrócić w głowie ale trzeba pamiętać, używać i obcować też z klasycznym sprzętem tak dla poczucia pełnego klimatu tamtych lat i oczywiście sentyment, wspomnienia....... jeśli ktoś jest oczywiście sentymentalny a wspomnienia fajna sprawa ..... ale z postępem też trzeba iść - jest ciekawy. Można także od czasu do czasu wgrać coś z magnetofonu lub dyskietki. Swoją drogą pamiętam Twój filmik gdy tłumaczyłeś jak wgrywać programy/gry z magnetofonu na C64 - bardzo fajny poradnik, pomógł mi przypomnieć jak to się robi, o takich rzeczach też nie zapominaj, są również ciekawe i potrzebne. Hmmmm.... wywód chyba pokazujący, że nie ma jednoznacznego wyboru. Wg mnie rzeczywisty sprzęt jak i fpga na tak, można pogodzić obie rzeczy. Pozdrawiam.
To jest jego chata? On ma tyle cudownego sprzętu na chacie?
To jest moje Muzeum. Prowadzimy jako hobby we Wrocławiu Muzeum Gry i Komputery Minionej Ery, gdzie leży część naszej kolekcji - do oglądania i do grania.
@RetroGralnia No jeszcze lepiej. Gościu ma swoje muzeum....
:) Muszę przyjechać w tym roku.
Dzięki za film! Sam mam podobny dylemat ostatnio, bo organizuję sobie nowe mieszkanko. :)
Stan w prawdzie i przyznaj dlaczego wolisz C64 Ultimate niż emujację.
Od kiedy to Amiga (5:15) miała CU 16-bit?
@@eR-MIK MC68000 mimo posiadania kilku rejestrów 32 bit, był ograniczony 16 bitową szyną danych i 24 bitową szyną adresową. Dlatego często jest zaliczany do kategorii 16 bit.
@@RetroGralnia Kilku czy wszystkich rejestrów 32-bit? MASZ ZERO wiedzy na temat budowy 68!!!!!!!!
@@eR-MIK A może żadnego? Bo wewnątrz procesora szyna danych też jest 16 bitowa, ALU też są 16 bitowe, więc ta 32 bitowość rejestrów to też jest taka na poziomie instrukcji bardziej, a nie sprzętu. Tak trochę ten CPU udaje 32 bit na 16 bitach. Aczkolwiek tutaj ludzie się o to spierają, co jest ważniejsze - sprzętowa implementacja, czy logika działania.
@@RetroGralnia OK, a 16-bit 8-088 to co?
Kompletnie nie z nasz się na CPU!!! Nie wiesz jak działają i mylisz pojęcia!!!!
Od bardzo dawna, a w zasadzie od 1985 roku, kiedy to miała premierę. 68000 to procesor 16-bitowy z elementami 32-bitowymi. Sama Motorola oznacza go 16/32, ale to ze względów marketingowych. Było już wielokrotnie o tym (i na forach, i w różnych książkach), co decyduje o tym ilu bitowy jest procesor. I nie jest to blok rejestrów.
Procesorowe karty do Amigi używały FPGA, podobnie jak Commodore w swoim amigowym sprzęcie - i nikt nie mówił o "emulacji". Tymczasem cały amigowy świat od lat opiera się na emulacji, od WinUAE po uruchamianie 68k na PowerPC.
Czemu faktyczna emulacja na PC czy AmigaOne jest dobra, a nieistniejąca na Misterze czy Apollo (bo to platformy natywne) już zła?😉
FPGA to nie emulacja, tylko sprzętowa realizacja logiki. To jak CD-R - nie emulator CD, tylko jego zapisywalna wersja. Nawet dzisiejsze procesory AMD i Intel działają na mikrokodzie - czy ktoś nazywa to emulacją?
FPGA może być sprzętową realizacja logiki, ale zazwyczaj nie jest. Im bardziej skomplikowana konsola tym więcej rzeczy robione jest nie w ten sposób, bo by się na danym FPGA nie zmieściło to fizycznie. Czy współczesne procki to emulacja? Ja bym powiedział, że to inna implementacja tego samego. Tak samo FPGA to właśnie często inna sprzętowa implementacja funkcji oryginału.
Nie mam problemu z emulacją czy FPGA. Chcę kiedyś kupić gumiaka i postawić obok C64, ale grać wolę na emulatorach. Tylko ważne jest dla mnie używanie oryginalnych kontrolerów, dlatego jak widziałem materiały z The Spectrum i graniem na jakimś beznadziejnym padzie, to trochę się denerwowałem 😏
Nie zmusisz mnie do grania na klawiaturze na Spectrum! Na czym ja grałem SN30 Pro? To akurat dobry pad, co ma układ jak pad ze SNESa. Nie mam już żadnego dżoja z epoki sensownego niestety :P
@@RetroGralnia połowa przyjemności z gry to odpowiedni kontroler. Nie rozumiem jak można dopłacać, żeby mieć jak najwierniejszą emulację jakiegoś 8-bitowca i na koniec spierniczyć wrażenia z gry dobierając nieodpowiedni kontroler. Pady na 8-bitowcach to totalne nieporozumienie ze względu na niewygodnie i mało precyzyjne skakanie na krzyżaku. Do takich gier były stworzone joysticki. Serio już bym wolał grać na klawiaturze gumiaka jak na padzie.
@@3dhYT Tylko nie rozumiem, co to znaczy nieodpowiedni kontroler dla ZX Spectruma? Ten komputer nie miał długo żadnego. Gry na niego były robione na klawiaturę - nie na dżoja - więc dobry pad do retro, jak np. SN30 - to doskonałe rozwiązaniem. Przecież nie widziałeś, żebym na C64 grał na padzie, prawda? :D
@@RetroGralnia jak to Spectrum nie miał joysticka? Miał i to kilka standardów. Od kiedy oglądam TH-cam i retro maniaków jeszcze nigdy nie widziałem, żeby wybierano pada do grania na ZX Spectrum. To się zmieniło dopiero w recenzjach The Spectrum. Wcześniej zawsze był to albo joystick, albo klawiatura.
Co do odpowiedniego kontrolera, to chodzi o taki, który był używany w tych czasach i na tym sprzęcie najczęściej i był dopasowany do gier. W gry arcade gra się na arcade sticku, w symulatory wyścigów najlepiej grać na kierownicy, a w gry 8-bitowe gra się na joysticku. Pady były dodawane do konsol, nie do komputerów. A jeśli nawet były, to tak rzadko, że nie miało to znaczenia, bo i tak najpopularniejszy był joystick.
@ Nie napisałem, że nie miał, ale że długo nie miał. Bo długo nie miał. ZX Spectrum miał premierę w '82, a pierwszy model z portami dżoja miał premierę 4 lata później.
Tak, były standardy Kempston/Sinclair/Interface II/itd. - które pojawiły się w międzyczasie, ale były to dodatkowe akcesoria. Dlatego gry musiały być pisane nie na dżoje, ale na klawiaturę. Późniejsze miały obsługę także dżojów, ale to była opcja.
Dlatego w przypadku ZXa nie można mówić, że gry były dla dżoja. A jako, że były na klawkę, to padowi bliżej do klawki niż klawce do dżoja. Więc nie ma tu nic dziwnego, że sobie gram na padzie.
I choć też uważam i mega często o tym mówie, że najważniejszy jest dobrze dobrany kontroler do danej maszyny - to w przypadku ZXa - nie ma to sensu.
PS.
Pady były dodawane komputerów. Choćby do wielu, wielu, wielu modeli MSXów. QuickShoot robił pady do komputerów. Matt robił Boomerangi. Ja sam w epoce mialem pada do Commodore, z którego co prawda rzadko korzystałem.
Emulacja to jest nieuchronna przyszłość. Moją a600 szlag trafił. Nes (kogo ja oszukuję, Pegasus) ledwie zipie. C64 trzyma sie dobrze, ale jak długo? Sprzętu jest coraz mniej, coraz droższego, technologia sie starzeje, wiec dochodzi dodatkowe cudowanie - albo z przejsciowkami, albo. np. starymi monitorami/telewizorami (które tez się psują) no i ile telewizorów możesz miec na raz w domu.
Ktos powie, ze to nie to samo. No raczej, że nie. Ale z drugiej strony - zapewniam, że zagranie sobie w Superfroga gdzies w trasie, na steam decku to tez miłe przeżycie (przez Retroarch, a jakże). Nijak mające się do oryginału, to prawda, ale będące interesujące same w sobie. Moje dzieciaki cisną w retro na anbernicu. I co? No to nie jest oryginalne przeżycie. Ale ich radosc z gry jest dalej autentyczna.
Zresztą, nawet jak gram na oryginalnym sprzecie, to też już nie jest to samo przezycie co kiedyś. Bo i ja nie jestem ten sam. Niestety.
Ultimate 64 nie bez powodu ma oryginalne SID'y. Słychać różnicę.
Nowe stream'y obniżają poziom twojego kanału i robią z niego kanał Retroborsuka.
Dla mnie RetroGralnia to oryginalne sprzęty, bo ich nie posiadam a emulację to każdy może mieć.
Mam nadzieję, że wrócisz do oryginałów.
U64 nie ma oryginalnych SIDów - to ja je do niego włożyłem. Tak samo mógłbym je podłączyć do Mistera. Zresztą U64 to też FPGA, tylko w obudowie od C64. No i ja nie muszę wracać do oryginalnych sprzętów, bo filmy są z nimi non stop. Za to granie jest na tym, co mam pod ręką.
Starzejesz się /my ... fpga jest wygodne. Maszyny oryginalne widzisz na co dzień i już nie czuć tego BLUSA"" jak jeszcze kilka lat temu. Mimo wszystko ja używam prawdziwych maszyn choćby po to aby popracowały z godzinkę. Często są to te same gry lub puszczam dema, żeby szły w tle jak robię coś innego.
Dla mnie te sprzęty się nie nadają do niczego do puki nie będą miały natywnego wsparcia scart/svideo. Zdaje się że na mister fpga nie ma natywnego wsparcia i trzeba kombinować z VGA do scart/svideo. Tylko CRT do grania retro te gry były pisane pod ten wyświetlacz
Co to znaczy natywne wsparcie scart/svideo?
@RetroGralnia podłączenie bezpośrednio poprzez kabel zwykły taki np. z Allegro VGA/D-SUB do SCART/EURO bez kombinacji, ale teraz czytałem że można to połączyć jakimś kablem, tyle że musi być konkretnie przeznaczony do Mister, więc dobrze że można niby bezproblemowo podłączyć do CRT bez konwertera, jeśli rzeczywiście to działa plug and play. Więc chyba się myliłem co do natywnego wsparcia SCART/EURO jesli takie jest
@@prometeusz1984 No właśnie dlatego byłem skonfundowany. Sam podłączałem MISTERA zwykłym kablem z Allegro do Sony PWM. Kabel VGA-Euro też nie musi być specjalny jakiś, ale dobrze jak ma wprowadzone audio. Jak nagrywałem film o Mister z PWM - to się nawet "śmiałem", że strony sklepowe z kablami "specjalnie" pod Mistera potrafią, jak strony z audiovoodo, normalny kabel sprzedać za 3x cenę, bo "do mistera".
Czyli Nes nie nadaje się do niczego, a przynajmniej bez moda RGB :) Sam byłem podobnego zdania, dopóki nie podłączyłem go do Retrotinka 5x, wtedy już obraz jest ładny. Ale Mister czy zmodowany NES ,to już całkiem inna liga :)
@@konsolowygracz Nie do końca. Mam na myśli podłączenie do TV a NES ma takie wyjście, zdaje się component. Nie jest to najwyższa jakość ale można mimo wszystko podłączyć. Chodzi mi o podłączenie do kineskopowego TV. Wiadomo że są teraz sprzęty które poprawiają jakość obrazu NES i że dzięki temu można podłączyć np. poprzez SCART/S-VIDEO
Parafrazując klasyka: 'IT'S OK TO USE EMU!' :D
Batocera jest za darmo i emuluje wszystko co tylko zechcesz. Na starym w rdzeniowym laptopie mam wszystkie amigi, commodore, atari, zx spectrum, nintenda, neo geo, neo geo cd, ps1, 2, 3, xboxy, inne arcade ktorych nazw nie pamietam. Jest masa stron z wszystkimi grami na wszystkie platformy do pobrania za darmo. Jaki sens placic tyle kasy za jakis marny emulator ?
JA tam nie wiem jaki jest sens marnować czas na pobieranie marnego emulastora jak Batocera, z gigantycznym input-lagiem, gdzie w część gier z tego powodu w ogóle nie da się grać, a w część gra się kiepsko, zamiast wyłożyć kilku stówek na jakiś klon cudownego Mistera.
malina, recalbox i cheja do przodu... Po co sobie utrudniać żywot...
No tak, to widać po Twojej znajomości języka polskiego, że sobie raczej nie utrudniałeś życia 😅
@@DarkDefender01no z tym heja to dowalił🤣😁
obcowanie z FPGA to jak seks w prezerwatywie...niby to samo, bezpieczniej, ale nie do konca😂
Lubię wasze filmy na tematy retro, ale nigdy nie przekonam się do zakupu tego czegoś. To już nie te klimaty, parę płytek zlutowanych u chińczyka w piwnicy. Nic nie zastąpi wcześniej wypuszczonych Retro Konsolek, a uwielbiam THE C64 maxi.
Na końcu komentarza wielki plot twist :P