Moim zdaniem utożsamianie studiów zaocznych ze studiami łatwiejszymi nie jest poprawne (chodzi mi tu o to, że zakres materiału jest mniejszy niż na studiach dziennych). Przekazywana wiedze może i jest skondensowana, jednak przynajmniej w moim przypadku nie jest ona wystarczająca do zaliczenia przedmiotów. Sporą ilość materiału trzeba przerobić samemu w domu, bo po prostu liczba godzin jest mniejsza. Nie jest tak, że na studiach zaocznych wymaga się mniej wiedzy od studenta. Być może jest tak w przypadku zarządzania, gdzie zaliczenia opierają się głównie na sprawkach/prezkach do odbębnienia. Generalizowanie swoich doświadczeń w odniesieniu do pozostałych kierunków (bardziej technicznych) i traktowanie studiów zaocznych jako łatwiejsze jest dosyć krzywdzące. Punkty ECTS obowiązują na wszystkich uczelniach. Skoro tworzysz filmik o takiej tematyce warto byłoby się jednak doinformować przed. Tym bardziej, że pytania widziałaś wcześniej. Poza tym odniosłam wrażenie, że filmik został stworzony w celu pokazania wszystkim, że „nie prowadzisz standardowego życia” jak sama to określiłaś i przecież jesteś Alexxis Olą, jak bardzo spełniona jesteś, ile masz innych super zobowiązań, ile podróżujesz, na ile rzeczy Cię stać. Bardzo zazdroszczę ludziom, którzy spełniają się w życiu i skoro sobie sami na to zapracowali to czemu mieliby się nie pochwalić. Jednak w Twoim przypadku brzmi to dosyć nienaturalnie i odpychająco. W zasadzie to w większości Twoich filmików odnoszę takie wrażenie. Myślę, że trochę pokory byłoby ok. :)
Komentarz w punkt, choć znając autorkę, szybko zostanie usunięty. Prawda jest taka, że Politechnika z takim NIESTANDARDOWYM trybem życia naszą Alexiss Olę przerosła, nie ma się co dziwić, z autopsji wiem, że to ciężkie studia, a nie jestem takim orłem matematycznym z natury jak autorka. Zarządzanie to kierunek nieporównywalnie łatwiejszy, zwłaszcza w trybie zaocznym i trzeba umieć to przyznać wprost.
Szczera prawda. To tylko taka moja jedna uwaga do autorki filmu - zrezygnuj na pewien czas z mediów społecznościowych, odetnij się od nich, piszę to ponieważ póki co jesteś nie szczerą osobą, pobądź sama że sobą i zastanów się czego Ty tak naprawdę chcesz i co chcesz przekazywać dalej innym osobom które Ciebie oglądają. Możesz tak zrobić lub też i nie to Twoja decyzja, ale jeśli zostajesz to błagam mniej udawania a więcej prawdy. A właśnie następnym razem jak wstawiasz film to dodaj też możliwość napisów - niekiedy nie wyraźnie mówisz i czasami słabo Ciebie słychać - to taka moja sugestia.
Ja nawet jak zajęcia były nieobowiązkowe to i tak na nie chodziłam, ponieważ zawsze się czegoś dowiedziałam i miałam mniej nauki do egzaminu. Z własnego doświadczenia polecam chodzić nawet na te nieobowiązkowe zajęcia, ponieważ uważam, że jestem na tych studiach (psychologia), ponieważ chcę w przyszłości rzetelnie wykonywać mój zawód. Jestem też taką osobą, że jak czegoś się podejmuję to wykonuję to na 100%. Dla przyszłych studentów - jeżeli są to zajęcia nieobowiązkowe, ale uważacie, że przedmiot jest ważny, interesujący, lub potrzebny - chodźcie na zajęcia! :)))
Na wymagajacych studiach sesja tak nie wygląda, to nie jest różnica ze studia stacjonarne i niestacjonarne Tylko pseodokierunek i trudny kierunek studiów. Nie bez przyczyny kazdy sie smieje ze studentów zarządzania Na studiach zaocznych dają nam taki sam materiał jak na studiach dziennych w 90%, tylko że reszte materiału trzeba przerobić w domu, a egzaminy są te same. Studiowałam licencjat stacjonarnych a magisterkę zaocznie i akurat moge porównać te studia, dlatkowo mam znajomych ze studiów stacjonarnych z magisterki.
Jaki kierunek studiujesz, że sądzisz że jest aż taki trudny ? Nie uważam, że zarządzanie jest łatwym kierunkiem, jest to mocno krzywdzące. Może to nie jest przedmiot jakiś bardzo potrzebny dla ludzi i środowiska jak medycyna czy prawo, ale też jest trudny.
@@victoriahodor nie, nie jest Ja studiuje Finanse I Rachunkowość, nie mówię że to bardzo ciężki kierunek jak Zarządzanie i inżynieria produkcji, ale na pewno trudniejszy niż Zarządzanie
@@Noname55625 magisterka na pewno lepiej zaocznie bo drobywasz doświadczenie. A licencjat to w zależności czy wolisz przez 3 lata miez życie studenckie czy zdobywać szybciej doświadczenie. Po latach jak widzę że znajomi mają już po 5 lat doswiadczenia żałuję trochę że studiowałam stacjonarnie, ale też czas podczas studiów licencjackich, mieszkanie w akademiku, imprezy, to są wspomnienia na całe życie
Nie wszędzie wykłady nie są obowiązkowe i myślę że warto by było to zaznaczyć, zamiast mówić, że nie popierasz chodzenia na wykłady bo może to wprowadzić przyszłych studentów w błąd:)
@@natkap4814 Nieprawda, uczelnie takie jak umed, czy spora część uczelni dla studentów pierwszego roku wprowadziła obowiązkowe wszytkie zajęcia (w tym wykłady)
Moje studia zaoczne są zupełnie inne od twoich. Zajęcia mam w KAŻDY weekend, piątki też :) W piątki zajęcia 15:00-20:00, sobota 8:00-20:30, niedziela 8:00-17:00, a wolny weekend zdarza się, gdy wypadnie jakieś święto. Jeśli chodzi o zaliczenia nawet z takich przedmiotów "zapchaj dziura" to będąc na 3 roku nie zdarzył mi się ani jeden przedmiot, gdzie wystarczyła 100% obecność, aby zaliczyć przedmiot. Trzeba zrobić prezentację/referat lub napisać kolokwium/kolokwia/egzamin. Egzaminy totalnie różnią się od tego, co wykładowca prezentował na wykładzie, dużo poprawek, warunków. Nie ma czegoś takiego, że płacisz to od razu masz zaliczone wszystko :) trzeba włożyć bardzo dużo samodzielnej pracy, aby pozaliczać wszystkie przedmioty. Wykładów mamy taką samą ilość, co studia dzienne, a ćwiczeń 60% tego, co dzienni. Obecność zarówno na wykładach jak i ćwiczeniach obowiązkowa (dopuszczalna 1 lub 2 nieobecności nieusprawiedliwione w zależności od przedmiotu) Idąc na studia zaoczne słyszałem, że każdy zdaje, zajęcia, co drugi weekend a tu taka niespodzianka :) Na szczęście jestem na kierunku związany mocno z moimi zainteresowaniami, więc jedynie na co narzekam, to na to, że zajęcia są co weekend, a pracując w tygodniu nie ma za bardzo kiedy się zregenerować, ponieważ przed lub po pracy trzeba jeszcze przygotować się do zajęć. Każde studia zaoczne są inne.
Nie zgdoze się z twoim zdaniem Ola że pracę dyplomową pisze się po półtorej roku i możesz to robić z dowolnego miejsca na świecie. Ja jako student już studiów II stopnia, obie pracę rozpoczynałam na 2 roku najpóźniej na zajęciach z seminarium i musiałam po rozdziale przedstawiać do zatwierdzenia promotorowi, który też decydował o tym czy dane badania pracy mogą być realizowane. A na ostatnim semestrze też są zajęcia przedmiotowe, ja miałam i moi znajomi na innych kierunkach i uczelniach też. Jednak chciała bym się mylić że na twojej uczelni i kierunku jest jak mówisz, może on na twojej uczelni prowadzony jest w inny sposób, niestosowany zazwyczaj.
Z tego co pamiętam to nie dostałaś się na każdy kierunek, na który aplikowałaś. Może się mylę, jak coś to poproszę o poprawienie, ale nie dostałaś się na ten wymarzony kierunek.
Myśle ze perspektywa na studiach zaocznych jest inna niż na dzienny wiec nie ze wszytkim mogę się zgodzić Wszytko zależy od typu studiow, uniwersytetu itp
Co do pisania pracy: gdy pisze się pracę, to ma się też normalnie zajęcia 😅 Więc to nie tak, że studia odpadają i można sobie tylko siedzieć i pisać licencjat/mgr.
Są kierunku np lekarskie lub techniczne gdzie wiedzą jest trudniejsza lub ciężej dostępne są materiały ja omawiajace niż na kierunkach społecznych/humanistycznych i wtedy chodzenie na wykłady, w szczegolnosci głównych przedmiotów jest dość istotne by posiąść wiedzę potrzebna nie tylko do zaliczenia przedmiotu ale też do pracy w zawodzie. A w czasach przed pandemią chodzenie na wykłady było też istotne by dowiedzieć się o czym jest przedmiot i uzyskać materiały, bo na niektórych były one dyktowane lub omawiane przez wykładowcę i nie było jak obecnie prezentacji wysyłanych lub notatek. Niektórzy wykładowcy, też nie wyrażali zgody i pilnowali tego by nie zrobić zdjęć prezentacji lub nagrania głosu. A niektórzy wykładowcy sprawdzali też obecność poprzez listę czytaną lub pisaną i często jak miało się po wyżej 2 nieobecności nie można było przystąpić do egzaminu, chyba że wykładowca zgodził się po zaliczeniu materiału z nieobecnych wykładów na wcześniejszym egzaminie z nich ustnym.
Z jednej strony podziwiam, że masz chęć studiować, ale szczerze mówiąc nie widzę sensu w studiowaniu jeśli nie bierze się pod uwagę późniejszej pracy w tym kierunku. Szkoda czasu i pieniędzy, zwłaszcza, że pracujesz już w dziedzinie, która lubisz i się spełniasz.
Nie musisz widzieć sensu w tym, jakie ja decyzje podejmuje dla siebie w swoim życiu. Ważne, ze ja jestem z moich wyborow zadowolona, bo każdy kształtuje swoje życie. 🤭
opłaty rekrutacyjne zwykle pokrywają koszt komisji rekrutacyjnej (osób, które zbierają dokumenty od kandydatów, sprawdzają kompletność etc.) + jakieś mikrokoszty związane z utrzymaniem systemu rekrutacyjnego, opłata za badania lekarskie (zwykle można je bezpłatnie wykonać w danej przychodni, z którą uczelnia ma umowę).
Moim zdaniem utożsamianie studiów zaocznych ze studiami łatwiejszymi nie jest poprawne (chodzi mi tu o to, że zakres materiału jest mniejszy niż na studiach dziennych). Przekazywana wiedze może i jest skondensowana, jednak przynajmniej w moim przypadku nie jest ona wystarczająca do zaliczenia przedmiotów. Sporą ilość materiału trzeba przerobić samemu w domu, bo po prostu liczba godzin jest mniejsza. Nie jest tak, że na studiach zaocznych wymaga się mniej wiedzy od studenta. Być może jest tak w przypadku zarządzania, gdzie zaliczenia opierają się głównie na sprawkach/prezkach do odbębnienia. Generalizowanie swoich doświadczeń w odniesieniu do pozostałych kierunków (bardziej technicznych) i traktowanie studiów zaocznych jako łatwiejsze jest dosyć krzywdzące.
Punkty ECTS obowiązują na wszystkich uczelniach. Skoro tworzysz filmik o takiej tematyce warto byłoby się jednak doinformować przed. Tym bardziej, że pytania widziałaś wcześniej.
Poza tym odniosłam wrażenie, że filmik został stworzony w celu pokazania wszystkim, że „nie prowadzisz standardowego życia” jak sama to określiłaś i przecież jesteś Alexxis Olą, jak bardzo spełniona jesteś, ile masz innych super zobowiązań, ile podróżujesz, na ile rzeczy Cię stać. Bardzo zazdroszczę ludziom, którzy spełniają się w życiu i skoro sobie sami na to zapracowali to czemu mieliby się nie pochwalić. Jednak w Twoim przypadku brzmi to dosyć nienaturalnie i odpychająco. W zasadzie to w większości Twoich filmików odnoszę takie wrażenie. Myślę, że trochę pokory byłoby ok. :)
Komentarz w punkt, choć znając autorkę, szybko zostanie usunięty. Prawda jest taka, że Politechnika z takim NIESTANDARDOWYM trybem życia naszą Alexiss Olę przerosła, nie ma się co dziwić, z autopsji wiem, że to ciężkie studia, a nie jestem takim orłem matematycznym z natury jak autorka. Zarządzanie to kierunek nieporównywalnie łatwiejszy, zwłaszcza w trybie zaocznym i trzeba umieć to przyznać wprost.
Szczera prawda. To tylko taka moja jedna uwaga do autorki filmu - zrezygnuj na pewien czas z mediów społecznościowych, odetnij się od nich, piszę to ponieważ póki co jesteś nie szczerą osobą, pobądź sama że sobą i zastanów się czego Ty tak naprawdę chcesz i co chcesz przekazywać dalej innym osobom które Ciebie oglądają. Możesz tak zrobić lub też i nie to Twoja decyzja, ale jeśli zostajesz to błagam mniej udawania a więcej prawdy. A właśnie następnym razem jak wstawiasz film to dodaj też możliwość napisów - niekiedy nie wyraźnie mówisz i czasami słabo Ciebie słychać - to taka moja sugestia.
Zgadzam się
Ja nawet jak zajęcia były nieobowiązkowe to i tak na nie chodziłam, ponieważ zawsze się czegoś dowiedziałam i miałam mniej nauki do egzaminu.
Z własnego doświadczenia polecam chodzić nawet na te nieobowiązkowe zajęcia, ponieważ uważam, że jestem na tych studiach (psychologia), ponieważ chcę w przyszłości rzetelnie wykonywać mój zawód. Jestem też taką osobą, że jak czegoś się podejmuję to wykonuję to na 100%.
Dla przyszłych studentów - jeżeli są to zajęcia nieobowiązkowe, ale uważacie, że przedmiot jest ważny, interesujący, lub potrzebny - chodźcie na zajęcia! :)))
Na wymagajacych studiach sesja tak nie wygląda, to nie jest różnica ze studia stacjonarne i niestacjonarne
Tylko pseodokierunek i trudny kierunek studiów.
Nie bez przyczyny kazdy sie smieje ze studentów zarządzania
Na studiach zaocznych dają nam taki sam materiał jak na studiach dziennych w 90%, tylko że reszte materiału trzeba przerobić w domu, a egzaminy są te same.
Studiowałam licencjat stacjonarnych a magisterkę zaocznie i akurat moge porównać te studia, dlatkowo mam znajomych ze studiów stacjonarnych z magisterki.
Według ciebie które lepsze studia - stacjonarne czy zaoczne ?
Jaki kierunek studiujesz, że sądzisz że jest aż taki trudny ? Nie uważam, że zarządzanie jest łatwym kierunkiem, jest to mocno krzywdzące. Może to nie jest przedmiot jakiś bardzo potrzebny dla ludzi i środowiska jak medycyna czy prawo, ale też jest trudny.
@@victoriahodor nie, nie jest
Ja studiuje Finanse I Rachunkowość, nie mówię że to bardzo ciężki kierunek jak Zarządzanie i inżynieria produkcji, ale na pewno trudniejszy niż Zarządzanie
@@Noname55625 magisterka na pewno lepiej zaocznie bo drobywasz doświadczenie. A licencjat to w zależności czy wolisz przez 3 lata miez życie studenckie czy zdobywać szybciej doświadczenie. Po latach jak widzę że znajomi mają już po 5 lat doswiadczenia żałuję trochę że studiowałam stacjonarnie, ale też czas podczas studiów licencjackich, mieszkanie w akademiku, imprezy, to są wspomnienia na całe życie
@@marysia5402 Jejku, studiuje to samo. Też uważam że są gorsze, faktycznie ta inżynieria produkcji, ale czasami faktycznie potrafi dojechać mocno.
Nie wszędzie wykłady nie są obowiązkowe i myślę że warto by było to zaznaczyć, zamiast mówić, że nie popierasz chodzenia na wykłady bo może to wprowadzić przyszłych studentów w błąd:)
Myśle, ze warto by było posłuchać ze zrozumieniem, bo mówię, ze wszystko co mówię jest oparte na MNIE:)
Wszystkie wykłady są nie obowiązkowe ale po prostu bywają wykładowcy którzy patrzą na obecność albo wręcz w zależności od nich wystawiają ocenę
Tak jest w regulaminie wszystkich uczelni w Polsce odgórnie
@@natkap4814 Nie jest to prawda, doedukuj się
@@natkap4814 Nieprawda, uczelnie takie jak umed, czy spora część uczelni dla studentów pierwszego roku wprowadziła obowiązkowe wszytkie zajęcia (w tym wykłady)
Moje studia zaoczne są zupełnie inne od twoich. Zajęcia mam w KAŻDY weekend, piątki też :) W piątki zajęcia 15:00-20:00, sobota 8:00-20:30, niedziela 8:00-17:00, a wolny weekend zdarza się, gdy wypadnie jakieś święto. Jeśli chodzi o zaliczenia nawet z takich przedmiotów "zapchaj dziura" to będąc na 3 roku nie zdarzył mi się ani jeden przedmiot, gdzie wystarczyła 100% obecność, aby zaliczyć przedmiot. Trzeba zrobić prezentację/referat lub napisać kolokwium/kolokwia/egzamin. Egzaminy totalnie różnią się od tego, co wykładowca prezentował na wykładzie, dużo poprawek, warunków. Nie ma czegoś takiego, że płacisz to od razu masz zaliczone wszystko :) trzeba włożyć bardzo dużo samodzielnej pracy, aby pozaliczać wszystkie przedmioty. Wykładów mamy taką samą ilość, co studia dzienne, a ćwiczeń 60% tego, co dzienni. Obecność zarówno na wykładach jak i ćwiczeniach obowiązkowa (dopuszczalna 1 lub 2 nieobecności nieusprawiedliwione w zależności od przedmiotu) Idąc na studia zaoczne słyszałem, że każdy zdaje, zajęcia, co drugi weekend a tu taka niespodzianka :) Na szczęście jestem na kierunku związany mocno z moimi zainteresowaniami, więc jedynie na co narzekam, to na to, że zajęcia są co weekend, a pracując w tygodniu nie ma za bardzo kiedy się zregenerować, ponieważ przed lub po pracy trzeba jeszcze przygotować się do zajęć. Każde studia zaoczne są inne.
Dziękuję za film ukazuje potencjal studiów psychologicznych😮❤
Idealnie, bo to już w październiku❤
Trzymam kciuki! ♥️♥️♥️
U nas wykłady są obowiązkowe 😉 zależy od kierunku i uczelni
Dobrze wiedzieć!
Nie zgdoze się z twoim zdaniem Ola że pracę dyplomową pisze się po półtorej roku i możesz to robić z dowolnego miejsca na świecie. Ja jako student już studiów II stopnia, obie pracę rozpoczynałam na 2 roku najpóźniej na zajęciach z seminarium i musiałam po rozdziale przedstawiać do zatwierdzenia promotorowi, który też decydował o tym czy dane badania pracy mogą być realizowane. A na ostatnim semestrze też są zajęcia przedmiotowe, ja miałam i moi znajomi na innych kierunkach i uczelniach też. Jednak chciała bym się mylić że na twojej uczelni i kierunku jest jak mówisz, może on na twojej uczelni prowadzony jest w inny sposób, niestosowany zazwyczaj.
Z tego co pamiętam to nie dostałaś się na każdy kierunek, na który aplikowałaś. Może się mylę, jak coś to poproszę o poprawienie, ale nie dostałaś się na ten wymarzony kierunek.
Racja! Totalnie mi wypadło z głowy! Nie dostslam się na stosunki międzynarodowe, na które także aplikowalam :)
Myśle ze perspektywa na studiach zaocznych jest inna niż na dzienny wiec nie ze wszytkim mogę się zgodzić
Wszytko zależy od typu studiow, uniwersytetu itp
Co do pisania pracy: gdy pisze się pracę, to ma się też normalnie zajęcia 😅 Więc to nie tak, że studia odpadają i można sobie tylko siedzieć i pisać licencjat/mgr.
Pięknie wyglądasz, tak fresh i clean iykwim
Dziękuje!
Super film jak zawsze… poza tym super tło! 😌
Dziękuje! ♥️♥️
Co myślisz o reformie tej ,, nowej matury" , która będzie realizowana od przyszłego roku?
Szczerze, uważam, że co nowsze wersje matury to gorsze, bo łatwiejsze, ale jestem ciekawa, jak to będzie wyglądać w praktyce
@@AlexxisOla łatwiejsze? Pod jakim względem
@@AlexxisOla Nowa formuła będzie o wiele trudniejsza od poprzednich, powie Ci to każdy nauczyciel xd
@@xxbxxgxgx936 pojęcie trudny/łatwy jest względne. Pytanie było o moją opinię :)
@@AlexxisOla rozumiem, że rozwiązywałaś arkusze z nowej formuły, żeby to ocenić?
Są kierunku np lekarskie lub techniczne gdzie wiedzą jest trudniejsza lub ciężej dostępne są materiały ja omawiajace niż na kierunkach społecznych/humanistycznych i wtedy chodzenie na wykłady, w szczegolnosci głównych przedmiotów jest dość istotne by posiąść wiedzę potrzebna nie tylko do zaliczenia przedmiotu ale też do pracy w zawodzie.
A w czasach przed pandemią chodzenie na wykłady było też istotne by dowiedzieć się o czym jest przedmiot i uzyskać materiały, bo na niektórych były one dyktowane lub omawiane przez wykładowcę i nie było jak obecnie prezentacji wysyłanych lub notatek. Niektórzy wykładowcy, też nie wyrażali zgody i pilnowali tego by nie zrobić zdjęć prezentacji lub nagrania głosu.
A niektórzy wykładowcy sprawdzali też obecność poprzez listę czytaną lub pisaną i często jak miało się po wyżej 2 nieobecności nie można było przystąpić do egzaminu, chyba że wykładowca zgodził się po zaliczeniu materiału z nieobecnych wykładów na wcześniejszym egzaminie z nich ustnym.
Dziekuje za ten filmik 🙏🏽🙏🏽🙏🏽💗
Do usług!
Deska do prania to idealny statyw 🤫 haha Ściskam 🤗🤗❤️
♥️
ooo ale super temat na film!
Nie ma temat, ale pięknie ci w tej fryzurze 🫶
Dziękuje!
punkty ECTS istnieją wszędzie, jest to międzynarodowy system wartościowania zajęć, bardzo się przydaje do rekrutacji na studia zagraniczne
Oooo super wiedzieć, dzięki.
czy ty się przypadkiem nie dostałaś na stosunku międzynarodowe? bo tutaj mówisz ze się dostałaś na wszystko
Racja! Totalnie zapomniałam! Nie dostałam się na stosunki międzynarodowe, na które także aplikowalam
O kurcze, idę na ten sam kierunek na który dostałaś się ty!
Ślicznie wyglądasz! A film jak zwykle super! ❤
♥️♥️♥️♥️
Jezu dziekuje ci za to 🫵🏻❤️
Jak lubię twoje filmy tak ten był mało przydatny :v
super film Olu!
♥️♥️♥️
Jeszcze nie idę ale na przyszłość mi się przyda
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie jesteś samo wystarczalna kochana ❤️❤️❤️
Z jednej strony podziwiam, że masz chęć studiować, ale szczerze mówiąc nie widzę sensu w studiowaniu jeśli nie bierze się pod uwagę późniejszej pracy w tym kierunku. Szkoda czasu i pieniędzy, zwłaszcza, że pracujesz już w dziedzinie, która lubisz i się spełniasz.
Nie musisz widzieć sensu w tym, jakie ja decyzje podejmuje dla siebie w swoim życiu. Ważne, ze ja jestem z moich wyborow zadowolona, bo każdy kształtuje swoje życie. 🤭
Czy prezentacje trzeba prezentować na zajęciach czy tylko wysłać nauczycielom do sprawdzenia?
3:02 - myślę, że dla zniżek XD
Po co jest ta opłata na rekrutacji na studia ?
Żeby być zdecydowanym na konkretny kierunek a nie zapisywać się gdzie popadnie.
opłaty rekrutacyjne zwykle pokrywają koszt komisji rekrutacyjnej (osób, które zbierają dokumenty od kandydatów, sprawdzają kompletność etc.) + jakieś mikrokoszty związane z utrzymaniem systemu rekrutacyjnego, opłata za badania lekarskie (zwykle można je bezpłatnie wykonać w danej przychodni, z którą uczelnia ma umowę).
Pamiętam jak oglądałam Cię w gimnazjum 😳😳😳
❤
Apple Calendar też sam się synchronizuje z mailem
Połowa filmiku to zachwalanie samej siebie. Niezłe ego