Mistrz świat i głos pokolenia X. Spod szytego na miarę garnituru wystaje potężna ręka klasy robotniczej. Ten dualizm w Twardochu cały czas toczy walkę, I staję się on "rozpierdalaczem" każdej z tych grup do których aspiruje. Czyli inteligentom powie - czytanie wcale nie jest sexy, a robotnikom - jesteście niczym bez kultury,. czystą siłą i tym samym niczym nie różnicie się od kafara którym pracujecie, w tym sensie że możecie zostać użyci, nie decydując o tym. Ot Twardoch, pisarz pełną gębą i butonierką.
08:00 - 09:02 nic dodać nic ująć ;) Ogólnie Szczepan dobrze gada, a Ci udający inteligentów studenci nie potrafią przekazać o co im chodzi w prostym zdaniu i chyba sami nie wierzą w to co mówią.
Nie znałem pana Szczepana Twardocha przed obejrzeniem tego materiału, ale chyba się zapoznam z jego twórczością, wydaje mi się, że pan Szczepan Twardoch ma do powiedzenia mądre rzeczy. Pytanie moje jest następujące: dlaczego tę romowę prowadzą ludzie, którzy nie rozumieją, co mówi rozmówca? Pan Szczepan Twardoch wszystko, co było w temacie do powiedzenia przekazał już na początku, w pierwszej części swojej wypowiedzi, później natomiast był już tylko zmuszony do powtarzania, tłumaczenia i rozwijania w odpowiedzi na nieprzemyślane pytania.
Pani polonistka oszukuje mówiąc że widać efekty kampanii w szkołach wśród dzieci/młodzieży, ewentualnie w skali kraju - symptomatycznie ale nie w kontekście ogólnym. Jestem z Gdańska i nie zauważałem takich tendencji gdy chodziłem do gimnazjum i średniej (dość niedawno).
Nie chodzi o to czy lubią, czy nie, tylko czy powinni, czy nie. Robotnik przeczytał Marksa (albo gorzej - ktoś mu streścił z uproszczeniami i przekłamaniami) i co z tego wyszło? ;)
Trochę to irytujące musiało być dla pytanego jak po zadaniu pytania zadający zamiast słuchać odpowiedzi gada sobie z kolegą albo przegląda kartki. Kółko wzajemnej adoracji z kanapy niestety powinno się bardziej zastanowić co chce powiedzieć.
Wszyscy bredzą nie na temat a zwłaszcza odklejeni poloniści. Czytają Ci którym text wyświetla w wyobraźni film. A to zależy od wrażliwości i rodzaju wyobraźni. 2) ..i Ci co mają CZAS , mnóstwo, mnóstwo czasu którego większości BRAK ☝️
Twardoch ma rację. Dziwna jest ta rozmowa, bo ci ludzie zadają wciąż to samo pytanie, na kilka róznych sposobów licząc, że on w końcu się z nimi zgodzi :) Nie naśmiewałbym, się z ludzi czytających "50 twarzy Greya". Tak jak słusznie powiedział Twardoch, aby naprawdę smakować wielką literaturę trzeba mieć przygotowanie do tego. A przygotowanie można zdobyć dopiero po latach czytania wielu rzeczy. Pewien pisarz, chyba noblista w jakimś wywiadzie w Wyborczej powiedział, że dzieci w szkole średniej i podstawowej powinny czytać to, co chcą, nawet jeśli jest to literatura niskich lotów. Tylko w ten sposób bowiem będą w stanie zdobyć literackie szczyty. Nie można przecież zaczynać przygody z książką od Dostojewskiego! Jerzy Kosiński pisał, że ważne by czytać powieści. Samo czytanie jest dobre dla rozwoju umysłowego, szczegolnie dzieci. Wielki błąd dziesiejszej szkoły leży w tym, że poloniści katują dzieciaki literaturą zupłenie nie przystosowaną do ich wieku. Jak można przerabiać "Pana Tadeusza" w gimnazjum!? A ponoć fragmenty tego gniota już w gimnazjum czytają. Tak nie wolno. Kiedy patrze na tych polonistów rozmawiających z Twardochem to nie widzę gleby do wzrostu czytelnictwa.
żałosne... trójka studenciaków spisała argumenty na kartce, pewnie konsultując i ubierając w ładne zdania z grupką kilku innych, a odczytując je pięknie ze swoich pogiętych karteczek na kolanie nawet nie potrafią podjąć dyskusji, jedynie przekazują szybko mikrofon kolejnej osobie, bo "pytanie odchaczone".13:02... pierwszy studenciak nawet nie próbuje wysłuchać odpowiedzi na jego własne pytanie... MASAKRAAA po co pchacie się w coś o czym nie macie w ogóle pojęcia??? po 13 minutach zażenowany rezygnuję z oglądania tej peudo-debaty, współczując Panu Szczepanowi...
Po wysłuchaniu wywodów pana Twardocha postanowiłam przeczytać coć, co wyprodukował. Na chybił- trafił wypożyczyłam "Epifania wikarego Trzaski". I przyznaję mu racjię.... czytanie jego książek jest przereklamowane.
Gdyby nie było internetu i tv ludzie nie mieliby wyboru i zaczęliby czytać. I posmakowali by. Nauczyliby się przy tym, jak myśleć, jak widzieć z czyjejś perspektywy i jak się wypowiadać, jak rozmawiać. A tak nic ich niemal nie jest w stanie przekonać, bo alternatywy serialowo-growe są zbyt łatwoprzyswajalne, nie wymagają takiego wysiłku.
Jeśli nie będziemy czytać, to będziemy oglądać telewizję. I wtedy telewizja będzie miała wpływ na umysły ludzkie. Przewaga czytania nad oglądaniem jest taka, ze możemy sięgać po książki z różnych okresów historycznych, a w przypadku telewizji oglądamy programy w znamienitej większości sformatowane. Literatura daje po prostu więcej odniesień.
Kto powiedział że telewizja jest takim medium do którego dążą osoby nieczytające? Przecież można nie czytać książek i oglądać seriale BBC, lub chodzić do teatru, kina, bądź opery i nadal być inteligentnym człowiekiem obcującym z kulturą.
Pan Twardoch zamiast "prowokować do dyskusji" mógłby po prostu poszukać badań naukowych, z których jasno wynika, że czytanie książek ma pozytywny wpływ na funkcjonowanie mózgu. Jakichkolwiek książek. Oczywiście to samo się tyczy innych dłuższych tekstów. Takiego wpływu nie ma oglądanie seriali.
+Mateusz Zamczyński Nie tylko czytanie książek ma pozytywny wpływ na funkcjonowanie mózgu. Generalnie używanie mózgu ma pozytywny wpływ na funkcjonowanie mózgu i można być bardzo inteligentnym człowiekiem nie będąc jednocześnie molem książkowym.
Ki Wa nie ma to jak używanie argumentu z chochoła. Nie powiedziałem nigdzie, żę nie ma rozrywek, które również stymulują mózg. Twardoch powiedział, że czytanie to rozrywka jak każda inna a jest to oczywiście nieprawda. Są rozrywki lepsze i gorsze, czytanie należy do tych lepszych. Tyle.
Mateusz Zamczyński Twardoch przyznał, że czytanie stymuluje mózg, przy czym zaznaczył, że każda czynność stymuluje jakiś jego obszar, więc już się nie pogrążaj. Tobie czytanie zdecydowanie szkodzi.
Pełna zgoda. Dlaczego "wszyscy" mają uczestniczyć w kulturze? Niestety, żyjemy w czasach masowych i masowych książek, ale jednak niech Ci co nie chcą, to niech nie czytają. Czy lepiej, że przeczytają Zmierzch? Równie dobrze, niech biegają do Opery - po co? Do teatru? Z Witkacego mogą niewiele zrozumieć, a durne komedie, to pusta rozrywka (i to często słaba). Dla samego faktu? Ważne, by były wykształcone elity, a ludzie niech się zajmą czymś na czym się znają (stolarz - stolarstwem (a nie polityką, czy historią). Tak, wiem, pobożne to życzenie, ale co tam!
Biedny Szczepan. Podziwiam go, że cokolwiek rozumie z tego kierowanego do niego bełkotu. Pozapisywali sobie coś na tych karteczkach i dukają. Tragedia.
Pani polonistka podaje argument iż doskonale widzi wpływ kampani na dzieciach z którymi pracuje. Pewnie tak, jednak jest to na 100% zależność taka że są one częścią edukacji. W naturalnym polu, widziane w sieci czy na billboardzie mają znikomy wpływ. Na bazie promila. Bo nawyki zostają nawykami i mózg tak nie działa że sobie coś zobaczymy i zmieniamy zachowanie. Pewnie, czasem tak jest. Ale robienie sobie bożka z samego czytania dla czytania to jest żałosne.
Ten w okularkach większość czasu spędza patrząc w kartkę. W ogóle mowa ciała u dwóch panów po dwóch stronach pani jest ciekawa - nóżki pozakładane na nóżki, siusiaki schowane, stężałe, sztuczne uśmiechy na twarzach, nierozumiejący wzrok, oczy właśnie wlepione w kartkę w poszukiwaniu kontrargumentów, czoło nieskażone myślą. Panowie kojarzą mi się z zaprogramowanymi dronami - poza kartką i wyuczonym algorytmem kreatywnej myśli brak. Pani komentował nie będę, bo wydaje się bardziej inteligentna od panów i nie pieprzy tak bardzo.
ech teraz widać ile to studia są warte... co drugi omnibus... i co drugi student... kiedyś to było coś zostać studentem etc... a teraz każdy jest studentem
GrupaOgnia Hebi może jestem za młody (87 r.) ale czuję to samo. jak ja 7 lat temu zaczynałem studia to bałem się czy dam sobie radę. Niestety, ale poziom był taki ze dałem sobie świetnie radę
Tragedią ludzkości jest fakt, iż nawet głupi ludzie potrafią czytać bo w najlepszym razie nie pojmie treści albo na opak co wyrządzi mu tylko szkody. Całe szczęście że tylko nieliczni potrafią pisać.
@@homoxymoronomatura Po kolei było tak: 1) wysłuchałam "złotych myśli" pana Twardocha; 2) zaintrygowana tym, dlaczego pisarz (!) próbuje zniechęcić do czytania wypożyczyłam w bibliotece pierwszą- lepszą jego książkę czyli właśnie "Epifania wikarego Trzaski " 3) po kilkudziesięciu przeczytanych stronach zaczęłam podejrzewać, że proza Szczepana Twarodocha jest przereklamowana - w połowie książki byłam już tego pewna. Odłożyłam ją na bok i sięgnęłam po inną. :) Więcej książek Sz. Twardocha czytać nie będę.
Czytanie Twardocha z pewnością jest przereklamowane, podobnie jak czytanie każdego wytworu grafomanii. Natomiast teza infantylna i prowokacyjna na zasadzie prostego click bait. Każdy średnio rozgarnięty człowiek rozumie, że pod pojęciem czytania należy rozumieć czytanie literatury wysokiej, niosącej pewną pozytywną wartość zarówno formalną jak i treściową. Pod tym pojęciem rozumiem również literaturę faktu i literaturę naukową z wysokiej półki. Pan Twardoch natomiast trywializuje i spłyca temat do samej technicznej czynności odczytywania tekstu co uznaje za "przereklamowane" . Problem polega na tym, że są treści o takim kalibrze i ciężarze intelektualnym i artystycznym, że żadna inna forma niż słowo pisane nie jest w stanie ich udźwignąć. Myślę, że dziecinna prowokacja Twardocha miała nieco zawoalowany i przewrotny wymiar chwalebnej samokrytyki. Po prostu chciał nam dać do zrozumienia, że jego płodów czytać nie warto
Mistrz świat i głos pokolenia X. Spod szytego na miarę garnituru wystaje potężna ręka klasy robotniczej. Ten dualizm w Twardochu cały czas toczy walkę, I staję się on "rozpierdalaczem" każdej z tych grup do których aspiruje. Czyli inteligentom powie - czytanie wcale nie jest sexy, a robotnikom - jesteście niczym bez kultury,. czystą siłą i tym samym niczym nie różnicie się od kafara którym pracujecie, w tym sensie że możecie zostać użyci, nie decydując o tym. Ot Twardoch, pisarz pełną gębą i butonierką.
08:00 - 09:02 nic dodać nic ująć ;)
Ogólnie Szczepan dobrze gada, a Ci udający inteligentów studenci nie potrafią przekazać o co im chodzi w prostym zdaniu i chyba sami nie wierzą w to co mówią.
Kocham polonistycze dyskusje. Półgodzinna używanie nad wyraz wzniosłych słów , które w ogólności niewiele wnoszą.
To, że "ze Szczepanem Twardochem dyskutowali" w napisach końcowych to chyba trochę na wyrost.
Nie znałem pana Szczepana Twardocha przed obejrzeniem tego materiału, ale chyba się zapoznam z jego twórczością, wydaje mi się, że pan Szczepan Twardoch ma do powiedzenia mądre rzeczy.
Pytanie moje jest następujące: dlaczego tę romowę prowadzą ludzie, którzy nie rozumieją, co mówi rozmówca? Pan Szczepan Twardoch wszystko, co było w temacie do powiedzenia przekazał już na początku, w pierwszej części swojej wypowiedzi, później natomiast był już tylko zmuszony do powtarzania, tłumaczenia i rozwijania w odpowiedzi na nieprzemyślane pytania.
Cieszę się że jest. P. Twardoch. Pisarzize mogę posłucha teoco mówi.. Życzę dużo dobrego..
Pani polonistka oszukuje mówiąc że widać efekty kampanii w szkołach wśród dzieci/młodzieży, ewentualnie w skali kraju - symptomatycznie ale nie w kontekście ogólnym.
Jestem z Gdańska i nie zauważałem takich tendencji gdy chodziłem do gimnazjum i średniej (dość niedawno).
Najbardziej mnie śmieszy ten typek w okularkach, wżeniony inteligent, który argumentuje jak w rozprawce w gimnazjum. Czytanie mu nie pomogło.
Nie chodzi o to czy lubią, czy nie, tylko czy powinni, czy nie. Robotnik przeczytał Marksa (albo gorzej - ktoś mu streścił z uproszczeniami i przekłamaniami) i co z tego wyszło? ;)
Trochę to irytujące musiało być dla pytanego jak po zadaniu pytania zadający zamiast słuchać odpowiedzi gada sobie z kolegą albo przegląda kartki. Kółko wzajemnej adoracji z kanapy niestety powinno się bardziej zastanowić co chce powiedzieć.
Wszyscy bredzą nie na temat a zwłaszcza odklejeni poloniści. Czytają Ci którym text wyświetla w wyobraźni film. A to zależy od wrażliwości i rodzaju wyobraźni. 2) ..i Ci co mają CZAS , mnóstwo, mnóstwo czasu którego większości BRAK ☝️
Ale ich Szczepan zrobił na szaro
Cywilizacje bez pisma? Chcę poznać przykłady.
Czytanie książek Twardocha to na pewno.
Dziwna dyskusja
Twardoch ma rację. Dziwna jest ta rozmowa, bo ci ludzie zadają wciąż to samo pytanie, na kilka róznych sposobów licząc, że on w końcu się z nimi zgodzi :)
Nie naśmiewałbym, się z ludzi czytających "50 twarzy Greya". Tak jak słusznie powiedział Twardoch, aby naprawdę smakować wielką literaturę trzeba mieć przygotowanie do tego. A przygotowanie można zdobyć dopiero po latach czytania wielu rzeczy.
Pewien pisarz, chyba noblista w jakimś wywiadzie w Wyborczej powiedział, że dzieci w szkole średniej i podstawowej powinny czytać to, co chcą, nawet jeśli jest to literatura niskich lotów. Tylko w ten sposób bowiem będą w stanie zdobyć literackie szczyty. Nie można przecież zaczynać przygody z książką od Dostojewskiego!
Jerzy Kosiński pisał, że ważne by czytać powieści. Samo czytanie jest dobre dla rozwoju umysłowego, szczegolnie dzieci. Wielki błąd dziesiejszej szkoły leży w tym, że poloniści katują dzieciaki literaturą zupłenie nie przystosowaną do ich wieku. Jak można przerabiać "Pana Tadeusza" w gimnazjum!? A ponoć fragmenty tego gniota już w gimnazjum czytają. Tak nie wolno. Kiedy patrze na tych polonistów rozmawiających z Twardochem to nie widzę gleby do wzrostu czytelnictwa.
Z tym "Panem Tadeuszem" jest gorzej. W gimnazjum czyta się obszerne fragmenty, ja pierwsze fragmenty PT w szkole miałem w 4/5 klasie podstawówki...
Pan Tadeusz nie jest taki trudny.
żałosne... trójka studenciaków spisała argumenty na kartce, pewnie konsultując i ubierając w ładne zdania z grupką kilku innych, a odczytując je pięknie ze swoich pogiętych karteczek na kolanie nawet nie potrafią podjąć dyskusji, jedynie przekazują szybko mikrofon kolejnej osobie, bo "pytanie odchaczone".13:02... pierwszy studenciak nawet nie próbuje wysłuchać odpowiedzi na jego własne pytanie... MASAKRAAA po co pchacie się w coś o czym nie macie w ogóle pojęcia??? po 13 minutach zażenowany rezygnuję z oglądania tej peudo-debaty, współczując Panu Szczepanowi...
Zgadzam się z Twardochem a nie z tymi ugładzonymi akademikami!!!
Ile można zarobić w ramach tzw. społecznej kampanii na rzecz czytelnictwa?
25:17 mina kobiety: "Kurde, Twardoch jednak ma rację."
Inteligentnie ich zniszczył :) Bardzo dobrze.
Po wysłuchaniu wywodów pana Twardocha postanowiłam przeczytać coć, co wyprodukował. Na chybił- trafił wypożyczyłam "Epifania wikarego Trzaski". I przyznaję mu racjię.... czytanie jego książek jest przereklamowane.
Nikogo nie obchodzi Twoje zdanie
@@Maria-b5o3j Jesteś nikim ?
Gdyby nie było internetu i tv ludzie nie mieliby wyboru i zaczęliby czytać. I posmakowali by. Nauczyliby się przy tym, jak myśleć, jak widzieć z czyjejś perspektywy i jak się wypowiadać, jak rozmawiać.
A tak nic ich niemal nie jest w stanie przekonać, bo alternatywy serialowo-growe są zbyt łatwoprzyswajalne, nie wymagają takiego wysiłku.
rozsądny człowiek rozmawia z marksistami drenującymi budżet z naszych pieniędzy żeby realizować swoje chore ambicje
Twardoch to bardzo inteligentny człowiek
Jeśli nie będziemy czytać, to będziemy oglądać telewizję. I wtedy telewizja będzie miała wpływ na umysły ludzkie. Przewaga czytania nad oglądaniem jest taka, ze możemy sięgać po książki z różnych okresów historycznych, a w przypadku telewizji oglądamy programy w znamienitej większości sformatowane. Literatura daje po prostu więcej odniesień.
Kto powiedział że telewizja jest takim medium do którego dążą osoby nieczytające? Przecież można nie czytać książek i oglądać seriale BBC, lub chodzić do teatru, kina, bądź opery i nadal być inteligentnym człowiekiem obcującym z kulturą.
false dilemma, tak bardzo xD
Pan Twardoch zamiast "prowokować do dyskusji" mógłby po prostu poszukać badań naukowych, z których jasno wynika, że czytanie książek ma pozytywny wpływ na funkcjonowanie mózgu. Jakichkolwiek książek. Oczywiście to samo się tyczy innych dłuższych tekstów. Takiego wpływu nie ma oglądanie seriali.
+Mateusz Zamczyński Pan Twardoch mówił też, że ów pozytywny wpływ ma gra w szachy albo rozwiązywanie krzyżówek. Super, że nic nie wniosłeś do tematu.
+Mateusz Zamczyński Nie tylko czytanie książek ma pozytywny wpływ na funkcjonowanie mózgu. Generalnie używanie mózgu ma pozytywny wpływ na funkcjonowanie mózgu i można być bardzo inteligentnym człowiekiem nie będąc jednocześnie molem książkowym.
Ki Wa
nie ma to jak używanie argumentu z chochoła. Nie powiedziałem nigdzie, żę nie ma rozrywek, które również stymulują mózg. Twardoch powiedział, że czytanie to rozrywka jak każda inna a jest to oczywiście nieprawda.
Są rozrywki lepsze i gorsze, czytanie należy do tych lepszych. Tyle.
Mateusz Zamczyński Twardoch przyznał, że czytanie stymuluje mózg, przy czym zaznaczył, że każda czynność stymuluje jakiś jego obszar, więc już się nie pogrążaj. Tobie czytanie zdecydowanie szkodzi.
Ardek
no debil proszę państwa, debil xD
11:23 bardzo słusznie
Aha, problem jest taki że w tej rozmowie jest potężna różnica poziomów. Trójca nie rozumie Twardocha i zadaje niezrozumiałe do końca pytania.
serial, np. Przystanek Alaska.
Bez urazy, ale wydaje mi się, że ów młodzi nie zrozumieli do końca myśli i przesłania Twardocha. Domyślam się, że taka jest formuła programu.
Pełna zgoda. Dlaczego "wszyscy" mają uczestniczyć w kulturze? Niestety, żyjemy w czasach masowych i masowych książek, ale jednak niech Ci co nie chcą, to niech nie czytają. Czy lepiej, że przeczytają Zmierzch? Równie dobrze, niech biegają do Opery - po co? Do teatru? Z Witkacego mogą niewiele zrozumieć, a durne komedie, to pusta rozrywka (i to często słaba). Dla samego faktu? Ważne, by były wykształcone elity, a ludzie niech się zajmą czymś na czym się znają (stolarz - stolarstwem (a nie polityką, czy historią). Tak, wiem, pobożne to życzenie, ale co tam!
Biedny Szczepan. Podziwiam go, że cokolwiek rozumie z tego kierowanego do niego bełkotu. Pozapisywali sobie coś na tych karteczkach i dukają. Tragedia.
Nie wiedziałem że gildroy lokhard istnieje
Pani polonistka podaje argument iż doskonale widzi wpływ kampani na dzieciach z którymi pracuje.
Pewnie tak, jednak jest to na 100% zależność taka że są one częścią edukacji.
W naturalnym polu, widziane w sieci czy na billboardzie mają znikomy wpływ. Na bazie promila.
Bo nawyki zostają nawykami i mózg tak nie działa że sobie coś zobaczymy i zmieniamy zachowanie. Pewnie, czasem tak jest.
Ale robienie sobie bożka z samego czytania dla czytania to jest żałosne.
Ten w okularkach większość czasu spędza patrząc w kartkę. W ogóle mowa ciała u dwóch panów po dwóch stronach pani jest ciekawa - nóżki pozakładane na nóżki, siusiaki schowane, stężałe, sztuczne uśmiechy na twarzach, nierozumiejący wzrok, oczy właśnie wlepione w kartkę w poszukiwaniu kontrargumentów, czoło nieskażone myślą. Panowie kojarzą mi się z zaprogramowanymi dronami - poza kartką i wyuczonym algorytmem kreatywnej myśli brak. Pani komentował nie będę, bo wydaje się bardziej inteligentna od panów i nie pieprzy tak bardzo.
ech teraz widać ile to studia są warte... co drugi omnibus... i co drugi student... kiedyś to było coś zostać studentem etc... a teraz każdy jest studentem
GrupaOgnia Hebi może jestem za młody (87 r.) ale czuję to samo. jak ja 7 lat temu zaczynałem studia to bałem się czy dam sobie radę. Niestety, ale poziom był taki ze dałem sobie świetnie radę
Co za sromota... Twardoch zniszczył pulonistów, a oni się nawet nie spostrzegli
Tragedią ludzkości jest fakt, iż nawet głupi ludzie potrafią czytać bo w najlepszym razie nie pojmie treści albo na opak co wyrządzi mu tylko szkody. Całe szczęście że tylko nieliczni potrafią pisać.
Panie Twardoch, przekonał mnie Pan, Nie będę czytała nic, co Pan napisał.
Najpierw piszesz, że nie będziesz go czytać a potem piszesz, że przeczytałaś "Epifanie Wikarego Trzaski". To jak to jest w końcu? 😂
@@homoxymoronomatura Po kolei było tak: 1) wysłuchałam "złotych myśli" pana Twardocha; 2) zaintrygowana tym, dlaczego pisarz (!) próbuje zniechęcić do czytania wypożyczyłam w bibliotece pierwszą- lepszą jego książkę czyli właśnie "Epifania wikarego Trzaski " 3) po kilkudziesięciu przeczytanych stronach zaczęłam podejrzewać, że proza Szczepana Twarodocha jest przereklamowana - w połowie książki byłam już tego pewna. Odłożyłam ją na bok i sięgnęłam po inną. :) Więcej książek Sz. Twardocha czytać nie będę.
Wiecie, kto lubił czytać książki? Stalin.
To chyba dobrze świadczy o czytaniu, skoro tak ważna dla historii postać czytała. W końcu swego czasu był jednym z najpotężniejszych ludzi.
No i Hitler.
Ten pinglarz zadaje pytanie i nie słucha odpowiedzi, tylko sobie gada z koleżanką, a później pyta Szczepana 10x o to samo. Co to za cieć?
o ja pitole, ale beka :-)))))
Czytanie Twardocha z pewnością jest przereklamowane, podobnie jak czytanie każdego wytworu grafomanii. Natomiast teza infantylna i prowokacyjna na zasadzie prostego click bait. Każdy średnio rozgarnięty człowiek rozumie, że pod pojęciem czytania należy rozumieć czytanie literatury wysokiej, niosącej pewną pozytywną wartość zarówno formalną jak i treściową. Pod tym pojęciem rozumiem również literaturę faktu i literaturę naukową z wysokiej półki. Pan Twardoch natomiast trywializuje i spłyca temat do samej technicznej czynności odczytywania tekstu co uznaje za "przereklamowane" . Problem polega na tym, że są treści o takim kalibrze i ciężarze intelektualnym i artystycznym, że żadna inna forma niż słowo pisane nie jest w stanie ich udźwignąć. Myślę, że dziecinna prowokacja Twardocha miała nieco zawoalowany i przewrotny wymiar chwalebnej samokrytyki. Po prostu chciał nam dać do zrozumienia, że jego płodów czytać nie warto
Gosc nawet nie wart pozalowania😂
Szczepan zaorał
podobny głos do Prokopa
Biednego pana Szczepana wymęczyli tylko:-/