Nam przeciekały i Dexshelle i Bridgedale. Podobnie jak Tobie, te drugie wysiadły błyskawicznie i kończyło się noszeniem na plecaku mokrej ściery na zewnątrz i w środku, nie do wysuszenia bez mocnego źródła ciepła więc w warunkach norweskich bagien błyskawicznie zaczynały śmierdzieć stęchlizną. Ostatecznie kompletnie pozbyliśmy się w tym roku skarpet wodoodpornych i centralną Norwegię (tę najbardziej bagnistą, wzdłuż szwedzkiej granicy) przeszliśmy po prostu w mokrych butach i skarpetach dbając jednak mocno o higienę stóp.
Higienę uważam za nieistotną, ale podczas brodzenia w temperaturze bliskiej zeru tracę czucie w stopach i po prostu nie mogę tak chodzić. Dexshelle teraz w Szwecji wytrzymały 300 km i 14 dni, ale pod koniec już zaczęły cieknąć.
@@AgnieszkaZebraDziadek Ja do higieny nie przywiązywałem uwagi dopóki nie zaczęły się problemy ze skórą, które narastały w błyskawicznym tempie. Po wprowadzeniu codziennego zabezpieczania stóp przed wyjściem i pod koniec dnia problemy ustąpiły, choć wolniej niż się pojawiały. W warunkach stałej wilgotności o grzybicę nietrudno. Podejrzewam jednak, że to totalnie osobnicze, bo moja żona takich przebojów jak ja nie miała. Miała natomiast znacznie większe problemy ze skarpetami, bo jej zaczęły przeciekać po kilku założeniach. Przywykliśmy do tego chodzenia bez skarpet wodoodpornych nawet w temperaturach
@@marcineysymontt9992 Może masz obniżoną odporność albo jakiś inny niestandardowy problem. Generalnie nadmiar zabiegów zawsze szkodzi. Grzybicę nabywają regularnie osoby chodzące w butach z membraną, to kolejny powód dla którego na długie szlaki wybiera się oddychające buty biegowe. Stęchlizna wali, co zrobić. Nie czując stóp z wychłodzenia obija się je straszliwie, bo nie wiadomo gdzie się stopy stawia. Poza samym faktem nie czucia nóg... Ale wiem, że są osoby, które nawet jak jest poniżej zera to czują stopy. Tylko że też jest różnica czy jest tylko mokro np. od deszczu czy też idzie się cały dzień w wodzie, w bagnie.
@@AgnieszkaZebraDziadek dlatego też nie chodzę w butach z membraną tylko w Altrach lub Topo. Mamy chyba dosyć wysoką odporność na zimno, bo nawet w dzień kiedy przy ~5 stopniach lało i szliśmy przez pół dnia w bagnie a drugie pół przekraczając lodowcowe potoki nie mieliśmy problemów. Trudno mówić w takich warunkach o przyjemności ale nie mielimy takich problemów o jakich mówisz, więc tym bardziej współczuję bo wiem jakie to uczucie. Zaliczyłem je w Tatrach ale przy temperaturach poniżej zera.
Nie mam nc do dodania na temat skarpet wodoodpornych, ale miło Cię znowu usłyszeć i zobaczyć. W mich Altrach unikam przechodzenia rzek w bród i pory deszczowej😉 , teraz testuję ósemki, odrobinę tęskniąc do cudownej miękkości piątek🙂. Pozdrawiam.
@AgnieszkaZebraDziadek Jestem zdziwiony. Nie to żeby osemkom czegoś brakowało, ogólnie trzymają poziom, ale nie zakochałem się w nich tak jak w piątkach. Mimo wybicia pianki pod piętami nie potrafię ich wyrzucić, włożyłem nowe wkładki i ciągle są w grze🙂.
@@leszeksuchozebrski7303 Ja też nie zakochałam się w nich tak jak w czwórkach, ale wersja na szerokie stopy jest jak one i doceniam trwalszą podeszwę. Tylko dostępność jest katastrofalna. Teraz mam standardową szerokość i jest lepiej niż w 6, są za wąskie, ale stawy palców mnie nie rozbolały. Zobaczymy co zrobią z 9 :-)
@@AgnieszkaZebraDziadek Ty mogłabyś napisać Odę do Samotnego Szczytu, powinni Cię zatrudnić jako ambasadorkę marki😀. Agnieszko na pewno masz swoje źródła zakupów, ja omal dałem się oszukać fejkowej stronie oferującej "szóstki" po atrakcyjnej cenie. Zakup zrealizowałem w hiszpańskim sklepie rowerowym - Bikeinn, ostatnio uruchomili dział dla biegaczy, Runnerinn. Jest pewny i konkurencyjny cenowo.
Ja mam dexshelle ultrathin, więc trochę mniej objętości i generalnie się sprawdzają, natomiast w 100% potwierdzam problem z ich suszeniem. Również od środka. Chodząc w nich cały dzień (z linerami), robi się w nich mokro i w wilgotnych warunkach nie ma szans żeby wyschły przez noc. W rezultacie, następnego dnia są mokre i od zewnątrz i od środka :D Także wrażenie suchej stopy jest przez jeden dzień, a potem to już tylko pomagają w zachowaniu termiki.
fajne te Rocky! Ja używam Sealskinz są spoko, ale tak też przemajają, natomiast Dexshele to najsłabsze jakie testowałem i robią się w nich dziury. Muszę sróbować Rocky. Dzięki Aga!
Problem w tym, że Rocky Gore Tex są już od dawna niedostępne. Jeszcze ponad pół roku temu widziałem w zagranicznych internetach ostatnie sztuki skrajnie niewielkich rozmiarów, teraz też to już jest pewnie melodia przeszłości.
na tegoroczne GSB kupiłam sobie eksperymentalnie woodoporne skarpety Fjord Nansen. Wytrzymały 2 godziny, nie wywaliłam ich od razu tylko dlatego, że przydały się jako szmata do wycierania mokrego namiotu rano :)))
Oj przydałyby mi się takie skarpety na Dusky Track, ale koniec końców i tak musiałem brodzić do pasa w dwóch rzekach więc miałbym i tak mokro🌧W końcu przygoda to przygoda - będzie co wspominać😉
Z ciekawością obejrzałem bo spędziłem 48 h na "wojskowej" przygodzie w totalnie mokrych wojskowych butach kilkadziesiąt kilometrów maszerując. Teren leśny z dołami i dynamiczna zabawa więc sportowe to tak nie bardzo bo kostka musi wytrzymać. Pzdr dla Pani Agnieszki bo te filmy oglądam jako inspiracje.
To już zależy od preferencji i tego, co tam w wojsku wolno. Ja bym do wojska poszła w zielonych Altrach z takimi skarpetami, bo musi być mobilność i efektywność. W wojskowych to bym wylądowała zaraz w ambulatorium ;-D
Ja mam Bridgedale StormSock :D Ale jak dotąd użyłam ich raz. I w tym dniu byłam bardzo zadowolona, że je mam bo dzięki nim suchą stopą doszłam do schroniska. Także rozumiem, że do Norwegii to raczej nie, ale tak na doraźnie, raz na czas, mogą być:)
Pani Agnieszko, w kwestii suszenia Dexshelli mam dokładnie te same doświadczenia. Są to skarpety które trzeba suszyć dwa razy. Wewnątrz i na zewnątrz. Co oczywiście trwa dwa razy dłużej.
Ostatnio żona sprezentowała mnie i sobie właśnie te bridgedaly. Powiem tak, nawet na grzyby nie polecam tych skarpet. Może na krótki deszczyk albo poranną rosę ok, ale po 2-3h chodzenia po mokrym lesie w lekkim deszczu skarpety całe mokre. Schnięcie? W ciepłym mieszkaniu (nie na grzejniku) schną ponad dwie doby, dodatkowo trzeba pamiętać o tym aby je przeprócić na lewą stronę w międzyczasie😂. Chyba trzeba będzie się wykosztować na te Rocky z ebaya z wysyłką ze Stanów. Pozdro Zebra 🦓
Jak jeszcze gdzieś są Rocky no to koniecznie :-). w Norwegii Bridgedale wysychały mi jakoś w jeden wieczór, o ile wstałam przewrócić, ale suszyły się przy gorącym żeliwnym piecu
Ja mam Bridgedale ale przemokły mi już w pierwszy dniu używania na dystansie 50 km, tyle że nie było to brodzenie w wodzie tylko kilka godzin w deszczu. Od tej pory leżą w szafie a ja wróciłem do normalnych skarpet, szybko mokną i szybko schną. Tyle że moje stopy dość dobrze sobie radzą z wilgocią i jeżeli temperatura nie jest zbyt niska w domyśle nie doprowadzająca do wychłodzenia czy lekkich odmrożeń to nawet po tygodniu chodzenia w mokrych nie zauważam żadnych problemów ze stopami. Może się skuszę na ten nowy model Rocky żeby przetestować w chłodniejszych warunkach.
No to tragedia, naprawdę. Normalnie też tak mam, ale jak jest poniżej 10 stopni i cały czas w bagnie to nie czuję nóg z zimna i po prostu muszę te wodoodporne nosić. Montbell to firma, która robi te nowe
Witam serdecznie.Od jakiegoś czasu oglądam pani filmy i podziwiam dokonania.Uzyskałem również sporo fajnych, przydatnych informacji. Interesuje mnie jednak jak to się dzieje że na wyprawach typu skandynawia gdzie jest pani w większości przemoczona, zmarznięta ,tu zahaczam właśnie o temat przemarzniętych, mokrych nóg.Nie jest pani wiecznie chora , nie załapuje zapalenia płuc etc.Czy to są uwarunkowania własne, taka odporność czy stosuje się jakieś czary;) Dieta w trakcie takich wypraw również nie należy do zbyt urozmaiconych i wspomagających odporność.Jakieś przemyślenia na ten temat .Może osobny odcinek
Zazwyczaj nie jestem przemarznięta, to się zdarza tylko okazjonalnie, jak na końcówce NPL, gdzie już ciekły obie skarpety na raz założone czy na PCT w mrozie na Forester Pass. Człowiek nie choruje z zimna, tylko zarażając się od innych ludzi. Na szlaku nigdy się nie zaraziłam, ale zawsze choruję jak wracam do domu, chyba dlatego że adrenalina spada. Pierwszy tydzień po powrocie to zawsze katar. Takie życie. Wiele osób pytało o to, więc mam w pamięci odcinek na ten temat
Buty membranowe to nie gumaki. Mają membrany po to, by odprowadzać pot, a wiec i wodę na zewnatrz, a jednocześnie nie doprowadzać, do nadmiernego przedostawania się wilgoci (wody) z zewnątrz do wnętrza buta. Zasadniczo, nie ma butów wodoodpornych - nieprzemakalnych, bo nawet w gumakach można tak się zapocić, że i tak stopy - skarpetki będą mokre. Jeśli stosuje się odpowiednio dobrane obuwie do rodzaju wykonywanej aktywnkści i panujacych warunków i odpowiednio się je konserwuje, to nie przemakają w takim dosłownym znaczeniu. Podobna sytuacja jest z kurtkami membranowymi. Podstawą w wedrówkach jest zachowanie suchych stóp. By nie wyziębiać organizmu, nie spowodować, otarć, ran, infekcji, odmrożeń, jak i też w warunkach ciepłych nie spowodować odparzeń stóp, a co za tym idzie, - różnych, nieprzyjemnych dolegliwości, które mogą wpłynąć negatywnie na motywację i komfort, oraz w skrajnych przypadkach bezpieczeństwo wędrowania. Dlatego stosuje się odpowiednie obówie, z odpowiednimi, najlepiej bezszwowymi skarpetkami, do odpowiednich zadań i panujących warunków atmosferycznych i terenowych. No i należy pamiętać, by pazórki u stóp sobie skrócić, przed taką intensywnjejszą wyprawą, zwłaszcza w terenie górzystym.👏👏👏 PS Kiedyś, buty - doraźnie suszyło się w schroniskach, czy na obozach, upychając do środka szary papier gazetowy i pozostawiało się je, na czas odpoczynku, w miarę możliwości, w suchym, ciepłym i przewiewnym miejscu. No i zawsze warto jest mieć przy sobie drugą parę suchych skarpetek na zmianę.👍👍👍
Nie wiedziałam, że jeszcze są na świecie zwolennicy butów membranowych ;-D Aż pomyślałam, że reklamujesz jakiś sklep, ale chyba nie, bo nie wpisałeś nazwy. Buty membranowe nadają się co najwyżej na spacer z psem, na żadne poważniejsze wyjścia w teren się nie nadają. Nie wiem też czemu ten wywód znajduje się pod filmem o skarpetach wodoodpornych stosowanych przez długodystansowców razem z butami biegowymi. Jedyna Twoja wypowiedź, z którą się zgadzam to to, że na wędrówki stosuje się odpowiednie obuwie. Najwyraźniej masz jakieś inne wyobrażenie na temat tego, co to jest za obuwie :-)
Nie używam, nie ma to sensu, schodzą natychmiast. Warto wiedzieć, że odzież produkowana w Europie jest kiepsko impregnowana ze względu na ochronę środowiska. Te działające metody są szkodliwe.
Nie jestem ekspertem ale mam pewne doświadczenie więc przechodzenie rzek w butach trekkingowych jest w najlepszym wypadu nierozsądne jeśli nie wręcz głupie.
Dlaczego tak uważasz? Niebezpieczne jest przechodzenie w klapkach, crocsach itp. Boso całkowicie niedopuszczalne. Buty, w których się idzie po szlaku są najbardziej stabilne, najbardziej przyczepne i jako takie polecane do przechodzenia trudniejszych cieków wodnych. Trekkingowe buty to jednak rzadkość na długich dystansach, większość ludzi chodzi w biegowych, które nie napełniają się wodą jak treki - to jeśli masz na myśli fakt zamakania. Ale na takich trasach i tak buty są ciągle mokre, więc ich stan niewiele pogorszy się po rzece. Nikt też butów nie przebiera, bo rzek jest zbyt wiele. Planuję za jakiś czas opublikować obszerny poradnik na temat przechodzenia rzek.
@@AgnieszkaZebraDziadek Jak już napisałem NIE posiadam takiego dorobku jak TY ale wiem jedno w mokrych butach nie chodzę ,bo kończy się to KATASTROFĄ dla moich stóp ! Po rosie ,błocie ,bagnach , rozlewiskach ,strumykach i rzekach przechodzę BARDZO rzadko BOSO , w 95 % w sandałach specjalnie w tym celu zabranych. Moja ignorancja może naturalnie wynikać z amatorszczyzny którą uprawiam . Pozdrawiam serdecznie 🤠
Nam przeciekały i Dexshelle i Bridgedale. Podobnie jak Tobie, te drugie wysiadły błyskawicznie i kończyło się noszeniem na plecaku mokrej ściery na zewnątrz i w środku, nie do wysuszenia bez mocnego źródła ciepła więc w warunkach norweskich bagien błyskawicznie zaczynały śmierdzieć stęchlizną. Ostatecznie kompletnie pozbyliśmy się w tym roku skarpet wodoodpornych i centralną Norwegię (tę najbardziej bagnistą, wzdłuż szwedzkiej granicy) przeszliśmy po prostu w mokrych butach i skarpetach dbając jednak mocno o higienę stóp.
Higienę uważam za nieistotną, ale podczas brodzenia w temperaturze bliskiej zeru tracę czucie w stopach i po prostu nie mogę tak chodzić. Dexshelle teraz w Szwecji wytrzymały 300 km i 14 dni, ale pod koniec już zaczęły cieknąć.
@@AgnieszkaZebraDziadek Ja do higieny nie przywiązywałem uwagi dopóki nie zaczęły się problemy ze skórą, które narastały w błyskawicznym tempie. Po wprowadzeniu codziennego zabezpieczania stóp przed wyjściem i pod koniec dnia problemy ustąpiły, choć wolniej niż się pojawiały. W warunkach stałej wilgotności o grzybicę nietrudno. Podejrzewam jednak, że to totalnie osobnicze, bo moja żona takich przebojów jak ja nie miała. Miała natomiast znacznie większe problemy ze skarpetami, bo jej zaczęły przeciekać po kilku założeniach. Przywykliśmy do tego chodzenia bez skarpet wodoodpornych nawet w temperaturach
@@marcineysymontt9992 Może masz obniżoną odporność albo jakiś inny niestandardowy problem. Generalnie nadmiar zabiegów zawsze szkodzi. Grzybicę nabywają regularnie osoby chodzące w butach z membraną, to kolejny powód dla którego na długie szlaki wybiera się oddychające buty biegowe. Stęchlizna wali, co zrobić. Nie czując stóp z wychłodzenia obija się je straszliwie, bo nie wiadomo gdzie się stopy stawia. Poza samym faktem nie czucia nóg... Ale wiem, że są osoby, które nawet jak jest poniżej zera to czują stopy. Tylko że też jest różnica czy jest tylko mokro np. od deszczu czy też idzie się cały dzień w wodzie, w bagnie.
@@AgnieszkaZebraDziadek dlatego też nie chodzę w butach z membraną tylko w Altrach lub Topo. Mamy chyba dosyć wysoką odporność na zimno, bo nawet w dzień kiedy przy ~5 stopniach lało i szliśmy przez pół dnia w bagnie a drugie pół przekraczając lodowcowe potoki nie mieliśmy problemów. Trudno mówić w takich warunkach o przyjemności ale nie mielimy takich problemów o jakich mówisz, więc tym bardziej współczuję bo wiem jakie to uczucie. Zaliczyłem je w Tatrach ale przy temperaturach poniżej zera.
@@marcineysymontt9992 Zazdroszczę. To samo mam z rękami, na zimny deszcz muszę mieć łapawice
Nie mam nc do dodania na temat skarpet wodoodpornych, ale miło Cię znowu usłyszeć i zobaczyć. W mich Altrach unikam przechodzenia rzek w bród i pory deszczowej😉 , teraz testuję ósemki, odrobinę tęskniąc do cudownej miękkości piątek🙂. Pozdrawiam.
A mnie się ósemki ostatecznie bardzo spodobały :-)
@AgnieszkaZebraDziadek Jestem zdziwiony. Nie to żeby osemkom czegoś brakowało, ogólnie trzymają poziom, ale nie zakochałem się w nich tak jak w piątkach. Mimo wybicia pianki pod piętami nie potrafię ich wyrzucić, włożyłem nowe wkładki i ciągle są w grze🙂.
@@leszeksuchozebrski7303 Ja też nie zakochałam się w nich tak jak w czwórkach, ale wersja na szerokie stopy jest jak one i doceniam trwalszą podeszwę. Tylko dostępność jest katastrofalna. Teraz mam standardową szerokość i jest lepiej niż w 6, są za wąskie, ale stawy palców mnie nie rozbolały. Zobaczymy co zrobią z 9 :-)
@@AgnieszkaZebraDziadek Ty mogłabyś napisać Odę do Samotnego Szczytu, powinni Cię zatrudnić jako ambasadorkę marki😀. Agnieszko na pewno masz swoje źródła zakupów, ja omal dałem się oszukać fejkowej stronie oferującej "szóstki" po atrakcyjnej cenie. Zakup zrealizowałem w hiszpańskim sklepie rowerowym - Bikeinn, ostatnio uruchomili dział dla biegaczy, Runnerinn. Jest pewny i konkurencyjny cenowo.
Ja mam dexshelle ultrathin, więc trochę mniej objętości i generalnie się sprawdzają, natomiast w 100% potwierdzam problem z ich suszeniem. Również od środka. Chodząc w nich cały dzień (z linerami), robi się w nich mokro i w wilgotnych warunkach nie ma szans żeby wyschły przez noc. W rezultacie, następnego dnia są mokre i od zewnątrz i od środka :D Także wrażenie suchej stopy jest przez jeden dzień, a potem to już tylko pomagają w zachowaniu termiki.
No koszmarne są... Kupię sobie też te cienkie teraz żeby oszczędzać ostatnie Rocky
fajne te Rocky! Ja używam Sealskinz są spoko, ale tak też przemajają, natomiast Dexshele to najsłabsze jakie testowałem i robią się w nich dziury. Muszę sróbować Rocky. Dzięki Aga!
Problem w tym, że Rocky Gore Tex są już od dawna niedostępne. Jeszcze ponad pół roku temu widziałem w zagranicznych internetach ostatnie sztuki skrajnie niewielkich rozmiarów, teraz też to już jest pewnie melodia przeszłości.
Dzięki za ciekawe porady o skarpetach wodoodpornych.
Tak, właśnie jak kręciłam ten film to przestały być dostępne. Ale podobno te Montbelle są równie dobre
Witaj bardzo przydatne informacje dziękuję i pozdrawiam
Pozdrowienia
na tegoroczne GSB kupiłam sobie eksperymentalnie woodoporne skarpety Fjord Nansen. Wytrzymały 2 godziny, nie wywaliłam ich od razu tylko dlatego, że przydały się jako szmata do wycierania mokrego namiotu rano :)))
Dobre :-)
Oj przydałyby mi się takie skarpety na Dusky Track, ale koniec końców i tak musiałem brodzić do pasa w dwóch rzekach więc miałbym i tak mokro🌧W końcu przygoda to przygoda - będzie co wspominać😉
Na takie głębsze akweny trzeba ściągać te skarpety :-)
dobry temat ;) i jakże sprawdzony.
Oj tak :-)
Ja dodatkowo moje skarpety dexshelle używam jako buty do chodzenia po schronisku 😊
Tam nie puszczą wody :-)
Z ciekawością obejrzałem bo spędziłem 48 h na "wojskowej" przygodzie w totalnie mokrych wojskowych butach kilkadziesiąt kilometrów maszerując. Teren leśny z dołami i dynamiczna zabawa więc sportowe to tak nie bardzo bo kostka musi wytrzymać. Pzdr dla Pani Agnieszki bo te filmy oglądam jako inspiracje.
To już zależy od preferencji i tego, co tam w wojsku wolno. Ja bym do wojska poszła w zielonych Altrach z takimi skarpetami, bo musi być mobilność i efektywność. W wojskowych to bym wylądowała zaraz w ambulatorium ;-D
Jeszcze nie próbowałem i zamierzam je wypróbować😊
Jak jeszcze gdzieś znajdziesz... Chyba ze Montbell
Ja mam Bridgedale StormSock :D Ale jak dotąd użyłam ich raz. I w tym dniu byłam bardzo zadowolona, że je mam bo dzięki nim suchą stopą doszłam do schroniska. Także rozumiem, że do Norwegii to raczej nie, ale tak na doraźnie, raz na czas, mogą być:)
Jako sprzęt jednorazowy są trochę zbyt kosztowne 😉
@@AgnieszkaZebraDziadek mam nadzieję, że jeszcze mi się uda kilka ulew w nich przejść😅
Pani Agnieszko, w kwestii suszenia Dexshelli mam dokładnie te same doświadczenia. Są to skarpety które trzeba suszyć dwa razy. Wewnątrz i na zewnątrz. Co oczywiście trwa dwa razy dłużej.
Są koszmarne...
Witaj Drogi Warkoczyku!Dziękujemy za ciekawy przegląd skarpet wodoodpornych!Pozdrawiamy czekając na następne filmiki!😊
Pozdrowienia
Ostatnio żona sprezentowała mnie i sobie właśnie te bridgedaly. Powiem tak, nawet na grzyby nie polecam tych skarpet. Może na krótki deszczyk albo poranną rosę ok, ale po 2-3h chodzenia po mokrym lesie w lekkim deszczu skarpety całe mokre. Schnięcie? W ciepłym mieszkaniu (nie na grzejniku) schną ponad dwie doby, dodatkowo trzeba pamiętać o tym aby je przeprócić na lewą stronę w międzyczasie😂. Chyba trzeba będzie się wykosztować na te Rocky z ebaya z wysyłką ze Stanów. Pozdro Zebra 🦓
Jak jeszcze gdzieś są Rocky no to koniecznie :-). w Norwegii Bridgedale wysychały mi jakoś w jeden wieczór, o ile wstałam przewrócić, ale suszyły się przy gorącym żeliwnym piecu
Ja mam Bridgedale ale przemokły mi już w pierwszy dniu używania na dystansie 50 km, tyle że nie było to brodzenie w wodzie tylko kilka godzin w deszczu. Od tej pory leżą w szafie a ja wróciłem do normalnych skarpet, szybko mokną i szybko schną. Tyle że moje stopy dość dobrze sobie radzą z wilgocią i jeżeli temperatura nie jest zbyt niska w domyśle nie doprowadzająca do wychłodzenia czy lekkich odmrożeń to nawet po tygodniu chodzenia w mokrych nie zauważam żadnych problemów ze stopami. Może się skuszę na ten nowy model Rocky żeby przetestować w chłodniejszych warunkach.
No to tragedia, naprawdę. Normalnie też tak mam, ale jak jest poniżej 10 stopni i cały czas w bagnie to nie czuję nóg z zimna i po prostu muszę te wodoodporne nosić. Montbell to firma, która robi te nowe
*AGNIESZKA* ❤
:-)
Witam serdecznie.Od jakiegoś czasu oglądam pani filmy i podziwiam dokonania.Uzyskałem również sporo fajnych, przydatnych informacji. Interesuje mnie jednak jak to się dzieje że na wyprawach typu skandynawia gdzie jest pani w większości przemoczona, zmarznięta ,tu zahaczam właśnie o temat przemarzniętych, mokrych nóg.Nie jest pani wiecznie chora , nie załapuje zapalenia płuc etc.Czy to są uwarunkowania własne, taka odporność czy stosuje się jakieś czary;) Dieta w trakcie takich wypraw również nie należy do zbyt urozmaiconych i wspomagających odporność.Jakieś przemyślenia na ten temat .Może osobny odcinek
Zazwyczaj nie jestem przemarznięta, to się zdarza tylko okazjonalnie, jak na końcówce NPL, gdzie już ciekły obie skarpety na raz założone czy na PCT w mrozie na Forester Pass. Człowiek nie choruje z zimna, tylko zarażając się od innych ludzi. Na szlaku nigdy się nie zaraziłam, ale zawsze choruję jak wracam do domu, chyba dlatego że adrenalina spada. Pierwszy tydzień po powrocie to zawsze katar. Takie życie. Wiele osób pytało o to, więc mam w pamięci odcinek na ten temat
Buty membranowe to nie gumaki.
Mają membrany po to, by odprowadzać pot, a wiec i wodę na zewnatrz, a jednocześnie nie doprowadzać, do nadmiernego przedostawania się wilgoci (wody) z zewnątrz do wnętrza buta.
Zasadniczo, nie ma butów wodoodpornych - nieprzemakalnych, bo nawet w gumakach można tak się zapocić, że i tak stopy - skarpetki będą mokre.
Jeśli stosuje się odpowiednio dobrane obuwie do rodzaju wykonywanej aktywnkści i panujacych warunków i odpowiednio się je konserwuje, to nie przemakają w takim dosłownym znaczeniu.
Podobna sytuacja jest z kurtkami membranowymi.
Podstawą w wedrówkach jest zachowanie suchych stóp.
By nie wyziębiać organizmu, nie spowodować, otarć, ran, infekcji, odmrożeń, jak i też w warunkach ciepłych nie spowodować odparzeń stóp, a co za tym idzie, - różnych, nieprzyjemnych dolegliwości, które mogą wpłynąć negatywnie na motywację i komfort, oraz w skrajnych przypadkach bezpieczeństwo wędrowania.
Dlatego stosuje się odpowiednie obówie, z odpowiednimi, najlepiej bezszwowymi skarpetkami, do odpowiednich zadań i panujących warunków atmosferycznych i terenowych. No i należy pamiętać, by pazórki u stóp sobie skrócić, przed taką intensywnjejszą wyprawą, zwłaszcza w terenie górzystym.👏👏👏
PS Kiedyś, buty - doraźnie suszyło się w schroniskach, czy na obozach, upychając do środka szary papier gazetowy i pozostawiało się je, na czas odpoczynku, w miarę możliwości, w suchym, ciepłym i przewiewnym miejscu. No i zawsze warto jest mieć przy sobie drugą parę suchych skarpetek na zmianę.👍👍👍
Nie wiedziałam, że jeszcze są na świecie zwolennicy butów membranowych ;-D Aż pomyślałam, że reklamujesz jakiś sklep, ale chyba nie, bo nie wpisałeś nazwy. Buty membranowe nadają się co najwyżej na spacer z psem, na żadne poważniejsze wyjścia w teren się nie nadają. Nie wiem też czemu ten wywód znajduje się pod filmem o skarpetach wodoodpornych stosowanych przez długodystansowców razem z butami biegowymi. Jedyna Twoja wypowiedź, z którą się zgadzam to to, że na wędrówki stosuje się odpowiednie obuwie. Najwyraźniej masz jakieś inne wyobrażenie na temat tego, co to jest za obuwie :-)
Odchodząc od skarpet jednak nadal pozostając przy wodoodporności to czy używasz impregnatów do odzieży? Pozdrawiam
Nie używam, nie ma to sensu, schodzą natychmiast. Warto wiedzieć, że odzież produkowana w Europie jest kiepsko impregnowana ze względu na ochronę środowiska. Te działające metody są szkodliwe.
@@AgnieszkaZebraDziadek Dzięki za info.
Cześć Agnieszka
Cześć
Nie jestem ekspertem ale mam pewne doświadczenie więc przechodzenie rzek w butach trekkingowych jest w najlepszym wypadu nierozsądne jeśli nie wręcz głupie.
Dlaczego tak uważasz? Niebezpieczne jest przechodzenie w klapkach, crocsach itp. Boso całkowicie niedopuszczalne. Buty, w których się idzie po szlaku są najbardziej stabilne, najbardziej przyczepne i jako takie polecane do przechodzenia trudniejszych cieków wodnych. Trekkingowe buty to jednak rzadkość na długich dystansach, większość ludzi chodzi w biegowych, które nie napełniają się wodą jak treki - to jeśli masz na myśli fakt zamakania. Ale na takich trasach i tak buty są ciągle mokre, więc ich stan niewiele pogorszy się po rzece. Nikt też butów nie przebiera, bo rzek jest zbyt wiele. Planuję za jakiś czas opublikować obszerny poradnik na temat przechodzenia rzek.
@@AgnieszkaZebraDziadek Jak już napisałem NIE posiadam takiego dorobku jak TY ale wiem jedno w mokrych butach nie chodzę ,bo kończy się to KATASTROFĄ dla moich stóp ! Po rosie ,błocie ,bagnach , rozlewiskach ,strumykach i rzekach przechodzę BARDZO rzadko BOSO
, w 95 % w sandałach specjalnie w tym celu zabranych. Moja ignorancja może naturalnie wynikać z amatorszczyzny którą uprawiam . Pozdrawiam serdecznie 🤠
@@joeblack2326 XD czyli wyjaśniło się, że chodziło tylko o mokre buty ;-)
@@AgnieszkaZebraDziadek „W zdrowym ciele zdrowy duch” w Suchym bucie zdrowa stopa 😄
@@joeblack2326
Stąd też temat wodoodpornych skarpet
Czyli na bagno tradycyjnie wodery albo gumiaki jakieś
Tak, tylko w nich się bardzo wolno idzie. Ja jednak wolę biegowe buty i skarpety wodoodporne, byle działały
Od 20 lat na rynku są skarpety neoprenowe.
Nie są wodoodporne, mówiłam o nich (Silskinz)
@AgnieszkaZebraDziadek Dzięki za odpowiedź.
Mam wodoodporne skarpety Endura, na ten moment nie przemiękły, mimo, że brodziłem w nich, ale na długim dystansie jeszcze nie sprawdziłem.
Może zaryzykuję dla testu