Także obejrzałam 3 sezon DD z lekkim opóźnieniem, ale jak już się za niego zabrałam to nie mogłam się oderwać. Te walki! Wyraziste postacie i żywe relacje między nimi. Spójność wątków. Aż mam ochotę obejrzeć sobie cały serial od początku (szkoda, że czasu na to nie mam). Dla mnie to zdecydowanie najlepszy serial Marvflixa (i możliwe, że najlepszy serial superhero na podstawie komiksu bo drugi kandydat do tego tytułu - Legion - rozlazł się w 2 sezonie). Ludzie, idźcie oglądać Daredevila! :)
Dla mnie się nie rozlazł Legion w 2 serii. Jest to równie dobra seria co 1 sezon tylko różnica taka, że ogląda się go jak baaaardzo długi film przez co długo się czeka jak wątki zaczną się łączyć. To jeden z tych seriali co lepiej się ogląda nie co tydzień, ale codziennie po parę odcinków. Ale ja ogólnie uwielbiam serialowe mózgotrzepy jak np. 3 sezon Twin Peaks Lyncha i może dlatego tak mi się podoba 2 sezon. A dlatego o tym wspominam, bo 2 sezon Legionu to chyba pierwsza produkcja gdzie jest pełno nawiązań do do 3 serii TP, która leciała dwa lata temu. Nie spotkałem sie jeszcze z takim przypadkiem, żeby tak szybko jakiś serial nawiązywał do innego nowego serialu.
@@michax77 niestety nie jestem w stanie zachwycić się tym, że Legion nawiązuje do TP gdyż TP jeszcze nie oglądałam (wiem, że to kultowy serial i mam go na liście ale lista jest długa i TP swoje odleżeć musi). O ile w 1 sezonie Legionu weszłam w klimat mozgotrzepa i bardzo mi się podobało, to 2 sezon mnie zmęczył. Może w wolnej chwili obejrzę jeszcze raz wszystkie odcinki i wtedy bardziej mi się spodoba. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że porównywanie DD i Legionu jest nie do końca na miejscu. Łączy je głównie to, że oba wyznaczyły nowe trendy jeśli chodzi o adaptacje komiksu superbohaterskiego, a poza tym to niewiele mają wspólnego. Ale jak juz z zaczęłam to skończę - twórcy DD zdają się wiedzieć co robią, prowadząc serial w takim, a nie innym kierunku, a twórcy Legionu jakby podryfowali na mieliznę.
@@7red7lady7 Porównałem też dlatego z 3 sezonem TP, bo to jest serial który nawet sam twórca nazywa 18godzinnym filmem przez co można mieć wrażenie, że fabuła jest rozmyta (np w finale, 18 odcinku wracają do wątku który był w 1 odcinku 3 serii) i podobnie jest z 2 sezonem Legionu. Nie chodziło mi tylko o to, że w 2 serii Legionu można znaleźć nawiązania do tak nowego serialu co raczej nie spotyka się (mówię o 3 serii cały czas, bo do klasycznego TP to wiadomo, że nawiązania są, tak jak do innych filmów Lyncha), ale cały sezon jest podobnie skonstruowany jak seria 3 TP . Oglądając ostatnie odcinki 2 serii uświadomiłem sobie, że lepiej by oglądało mi się 2 sezon gdybym miał cały sezon, a nie co tydzień nowe odcinki, bo czasami zapominałem o pewnych wątkach do których twórcy wracali niespodziewanie jak np. siostra głównego bohatera o której zupełnie zapomniałem że ktoś taki jest, ale to dlatego bo wcześniej pojawiła się w 1 serii i ani słowem o niej więcej nie wspomnieli. Oczywiście nie tylko przez nawiązania do TP oraz do innych dzieł popkultury podoba mi się 2 sezon, choć zgadzam się że przydało by się go skrócić, i jednak lepsza jest 1 seria, ale drugi sezon to wciąż dobry poziom. Zresztą jeszcze jedno łączy 2 sezon Legionu z TP 3 czyli fakt, że materiał się tak twórcom spodobał, że nic nie wycięli w montażu, a nawet dostaliśmy o jeden odcinek więcej jak było zapowiedziane, podobnie jest z TP 3 gdzie jest sporo scen/wątków które przydałoby się skrócić.
Bullseye to chyba mój ulubiony złoczyńca z komiksów DD, nie mogłam się doczekać tego jak go pokażą w serialu. i w ostatnim odcinku, kiedy prowadził auto z pewną dość sztywną osobą na miejscu pasażera, pomyślałam "tak, ku*wa, to jest ten psychopatyczny Bullseye, na którego czekałam"
Szczerze? Kiedy zbliżał się trzeci sezon DD uznałem, że nadrobię jeszcze drugi sezon Cage'a i Fista i choć nie zaprzeczam temu, że ten ostatni był okropny, dopiero po obejrzeniu DD uświadomiłem sobie jak bardzo. Fabuła to po prostu cudo, trzymająca się kupy do samego końca jednocześnie nie zapychając sezonu zbędnymi rzeczami, co było moim zdaniem aż za nadto widoczne w Iron Fist. Postacie są doskonale napisane, szczególnie tutaj zwracam uwagę ku Karen, która z dość irytującej postaci na dalszą metę znów stała się sympatyczną osobą i ku Fiskowi. To jak rozwinięto tą postać w pierwszym sezonie, tutaj jest w pełni wykorzystane, coraz bardziej zagłębiamy się w jego gry, intrygi a Fisk udowadnia dlaczego jest najlepszym antagonistą Netflixa, jak nie całego MCU. Podobnie zresztą z Poindexterem, który jest osobą wymuszającą na nas, byśmy okazali mu choć trochę współczucia. Walki również fenomenalne, najlepsza scena to oczywiście w więzieniu, ale każda walka to praktycznie najlepsze walki jakie były na Netflixie. Natomiast jedna rzecz mnie rozwaliła, mianowicie kodeks moralny Matta. Niby nie zabijam, ale Nadeemowi pokażę, gdzie ma strzelać by zabić. Tutaj właśnie kłania się największy problem kodeksów moralnych u superbohaterów, podobnie zresztą jak w Arrow czy jak to często bywa z komiksowym Batmanem. Cóż mogę powiedzieć więcej: Warto oglądać, a Ciebie Oskarze pozdrawiam :)
Obejrzałem i jestem [pod ogromnym wrażeniem, że jeden sezon potrafi zjeść wszystkie seriale DC razem wzięte. Pytanie brzmi jedno, co dalej z Dradevilem na Netflixie?
Na początku trzeci sezon nudził, ale potem wgniata w najbliższą powierzchnie. Jeżeli musiałbym się do czegoś doczepić to postać Vanessy - mam nadzieje, że będzie lepiej poprowadzona w przyszłości oraz cukierokowate zakończenie po finałowych walkach. Najlepsza scena - ucieczka z więzienia, zbierałem szczękę z podłogi
Podpisuję się pod wszystkim co powiedziałeś. O kwestii porzucenia kostiumu nawet zapomniałem, ale Twoja teoria nawet pasuje ;D Jedynie mogę dodać, że właśnie ostatni raz takie wrażenia przy oglądaniu jakiegoś serialu miałem przy sezonie nr 1 To jest perła wśród seriali o herosach.
Klap Klap Klap ... Zgadzam się w 100% Chociaż z jego kostiumem to odebrałem to tak, że nie chciał go bo (spoiler) ktoś inny go hańbił odcinek wcześniej, a kilka minut później ktoś inny nie może mu go zrobić, bo poszedł siedzieć
Mi też się wydaje, że 3 sezon przebija 1 sezon. Jest mooooocno mroczny. Podoba mi się to, jak wszystko kwestionuje, że ma mnóstwo wątpliwości i nie jest to ukazane w kiczowaty sposób, ale w taki bardzo poważny. Co do tego czerwonego kostiumu-on porzuca go, bo Dex w tym kostiumie zniszczył reputację czerwonego Daredevila- przynajmniej ja to tak interpretuje- troszkę źle to ujeli w słowa pisząc ten dialog.
Też mi się to dziwne wydało z tym strojem , mogli pewne wydarzenia wpleść wcześniej , wtedy fabularnie miało by tu duże uzasadnienie dlaczego tak a nie inaczej. Ale myślę że jeśli 4 sezon powstanie to Matt wróci do swojego ikonicznego stroju , może w nieco odświeżonej wersji .
Zgadzam się z większością tego co mówisz. A zwłaszcza z powodem porzucenia kostiumu. Głupi ale to co zrobili potem mi to wynagrodziło z nawiązką. Mam nadzieję, że w 4 sezonie go odzyska. Ten sezon wplótł wątek ,,Czy zabijać czy nie zabijać?" i nie ty nie nie jęczałem ,,O nie znowu to samo!" ale byłem szczerze wciągnięty. Zapomniałeś wspomnieć jaką zajebista postacią stał się Foggy. W pierwszy sezonie był dobrą postacią. W drugim zrobili z niego wkurzającą jęczybułe. Ale w 3 sezonie to żywe złoto. Nie uważasz, że Fisk był zbyt potężny w tym sezonie? Jak patrzę co robił przez cały sezon i jak go w końcu pokonują to się zapytałem ,,Niby dlaczego teraz przegrał. Próbowali go przymknąć w ten sposób już co najmniej 3 razy i dlaczego niby za czwartym razem to zadziałało?". Wiesz może dlaczego?
@@OskarRogowski Dobra. Do tej pory pytałem się bez spoilerów. Teraz z. Fisk zrobił już z Nadima wariata. Ma media które opisują świat tak jak sobie chce. Sędziowie i ławy przysięgłych są szantażowane. FBI to jego tresowany piesek. Jak niby nagranie kogoś martwego który został już okrzyknięty wariatem przez FBI zmienia w jakikolwiek sytuację Fiska? Każdy inny dowód wcześniej miał większa wiarygodność. Ja kupuję, że zeznanie kogoś kto uważa, że za chwile umrze mogą mieć większą wiarygodność ale nie jeśli jest uważany za osobę niestabilną umysłowo.
Jakbyś mi zaczął narzekać na ten sezon jak jakiś psychofanboy-nerd to bym Cię znalazł i dojechał XD ale nie no, poważnie to generalnie zgadzam się z tym co mówisz (oprócz krytyki defenders, mi się podobało). Przy okazji powiem, że masz fajny kanał, pozdrawiam ;)
bo sami myślą, co dalej z aktorką, 50 na 50 że ją zaangażują dalej, więc pominięto ten wątek, w s4 mogą np pokazać, że gdzieś tam jednak przeżyła albo coś. Aktorka też w sierpniu rodziła, nie wiem czy to miało jakiś wpływ na angaż, kiedy się kończyły zdjęcia do s3, ale mogło to mieć jakiś wpływ.
Hej, a czy naprawdę drugi sezon Iron Fista będzie jedynym netflixowym serialem Marvela, który nie doczeka się Twojej pełnej recenzji? Domyślam się, że Ci się nie podobał, ale aż tak, żeby olać cykliczny materiał? Ja ciągle czekałem na Twoją rozbudowaną opinię (czyli pełną recenzję, bo że na streamach o IF2 wspominałeś, to jasne) ale skoro ominąłeś go i przeszedłeś do DD2, to zwątpiłem :
Widzialem luke cage, iron fista, the defenders i 3 sezon daredevila. Nie mialem problemu z fabula w 3 sezonie, gdyz wlasnie w nim duzo waznych rzeczy sie wyjasnilo
Ten sezon to było cudo. A jeśli miałbym się doczepić do czegoś to jak w tej finałowej walce pracuje kamera. Nie wiem jak to ująć; po prostu przez większość serialu ujęcia są filmowane na powiedzmy najwyższej jakości, są tak bardzo niemalże filmowe, po czym pod koniec nagle co chwila co niektóre ujęcia wyglądają swą kompozycją jak z jakiejś tanizny klasy Z straight-to-dvd. Nie wiem dlaczego tak to im wypadło ale mnie mimo wszystko raziło. Poindexter nie wywołał u mnie większego współczucia, może po prosty jestem już trochę zbyt cyniczny i wiedziałem że dla niego choćby nie wiem co nie ma już ratunku i trzeba go zwyczajnie powstrzymać. A Karen to ja od początku lubiłem i nigdy nie traciłem do niej sympatii, choć wiem że takie postacie które chcą tak bardzo być aktywne i pomagać w sprawie, mimo że nie umieją się bronić i same się wpakowują w kłopoty to ciężko jest napisać tak by dało się je lubić, a nie zgrzytać zębami, że czemu ona znów odwala takie głupoty, no i dochodzi do tego nasz własny subiektywny osąd jak odbieramy postaci.
Daredevil to zdecydowanie najlepszy serial bohaterski jaki oglądałem. Sezon 3 świetnie rozwija wcześniejsze wątki oraz dopełnia historie bohaterów. Moim zdaniem takie zakończenie zostawia świetne pole do nowych historii z nowymi (anty)bohaterami w kolejnych sezonach. Swoją drogą ciekawe, czy Netflix kasuje seriale typu Luke Cage i Iron Fist aby poświęcić więcej atencji (i pieniędzy) właśnie nowym sezonom Daredevil?
Ja natomiast jestem lekko rozczarowany tym sezonem. [Możliwe spoilery] Rozpoczął się fantastycznie. Wątek powrotu Matta był poprowadzony super. Pointdexter wypadł super oraz fakt, że Karen i Foggy nie robili Mattowi dram również działa na plus,ale gdzieś w połowie sezonu intryga tak się rozwinęła, że bardzo trudno było mi w to uwierzyć. Dodatkowo końcówka sezonu wydaje mi się kopią finału pierwszego sezonu. Śmierci pewnych postaci są tak przewidywalne i w gruncie rzeczy nie mają większego zaangażowania emocjonalnego. Brakowało mi spraw sądowych i pokazania życia najzwyklejszych mieszkańców Hell's Kitchen. No i okropnie mi żal, że Matt nie używa swojego czerwonego kostiumu. Jak Oskar sam powiedział dawał mu realną ochronę i to był klasyczny wygląd DareDevila. Podsumowując sezon był spoko ale jest mnóstwo takich mniejszych rzeczy które zepsuły mi oglądanie.
A co myślisz o tym, że sezon 3 praktycznie wyrzuca za okno sezon drugi? Właściwie w ogóle się do niego nie odnosi, jakby w ogóle się nie wydarzył. A nawet jeśli chodzi o Defenders to jedyne co poruszają to zawalenie się budynku. Co do samego sezonu 3 to po prostu jest fantastyczny. Uwielbiam ten pomysł, że Maty jest człowiekiem, każda walka pozostawia na nim ślad. Przez to każda większą walka jest emocjonująca, bo wiadomo, że bohater nie otrzepie się po prostu po niej i pójdzie dalej, tylko będzie miała swoje konsekwencje.
@@barteeekchuptys7035 albo nie jestem fanem ciągłego gadania. Dwa poprzednie sezony mi się mega podobały. Jeszcze przede mną 8 odcinków. Nie skreślam serialu, tylko liczę, że coś się będzie działo więcej
Mam jedno pytanie, jestem w kolejności od początku: Daredevil sezon 1, Jessica Jones 1 sezon, Daredevil 2 sezon , Luke Cage sezon 1*TU JESTEM* to lepiej żebym obejrzał jeszcze dalej po kolei: Iron Fist sezon 1, Defenders, Punisher sezon 1 *ZALICZONE*, Jessica Jones 2 sezon, Luke Cage 2 sezon żebym mógł oglądać Daredevil 3 sezon??? czy nie muszę bo nie ma związku z tamtymi? bo jaram się jak nic dd3 ale nie wiem xD
Jedyne zarzuty jak mogę mieć do tego sezonu to finał nie chodzi mi o finałową walkę która jest wybitna ale o to co stało się z bohaterami mogli to lepiej zrobić
Przecież to jest logiczne że za sprawa Bullseye'a Daredevil stał się ikoną przemocy i wrogiem publicznym nr 1 także Matta odpycha od tego stroju i nie chce go używać, nie rozumiem czemu to jest wg Ciebie bezsensu przedstawione skoro wszystko jest jak najbardziej uzasadnione.
Właśnie skończyłem oglądać. Można jeść z podłogi, trzeci sezon Daredevila pozamiatał. Jedyna rzecz, która mi nie pasowała: czarny "kostium". Ja nie wiem czy to taka chęć Netflixa na urealnienie serialowych superbohaterów żeby ci nie chodzili w "głupkowatych" kostiumach, ale twórcy mogli wsadzić Matta w drugi kostium, zamiast kazać mu mówić że "ten kostium już nie reprezentuje jego wartości". Ale to moja opinia, może innym widzom podoba się taki motyw ;)
@@OskarRogowski Wiesz może dlaczego reporterzy (a zwłaszcza reporterki) w filmach, grach i komiksach to takie lemingi które próbują się zabić podczas zbierania materiału na reportaż i się w żaden sposób nie ubezpieczają?
Ja miałem problem z wątkiem Karen. Może i łączył się jakoś z całością ale był generalnie mało ciekawy. Sama postać jest nudna, a aktorka ją grająca dziwna (co ona ma z tymi oczami? - wciąż czerwone, jakby potrzebowała jakichś kropli które pomogą jej uronić kilka łez). Mieliśmy tez w tej serii najbardziej żałosną scenę "łóżkową" jaką kiedykolwiek widziałem. Foggy rzuca się na swoją dziewczynę po chwili cięcie - i oboje siedzą zadyszani w ubraniach, ona ma jedynie lekko rozpiętą bluzkę. Nie twierdzę, że twórcy mają świecić golizną - ale ta scena była po prostu głupia. Ogólnie jednak ten sezon był bardzo fajny. Ale szczerze powiem, że jestem już trochę zmęczony superhero od Netflix.
Jedyne czego mi w tym sezonie zabrakło (a przynajmniej mogłoby być tego więcej) to czerwony kostium, powrót do czarnej bluzy i opaski na oczy średnio mi się podoba, kojarzy mi się trochę z prowizorką. A poza tym sezon świetny, a postać Poindextera jest moim zdaniem genialnie napisana i świetnie zagrana, inne postacie tez dobrze zagrane, ale Dex był w tym sezonie wyjątkowy
Ale o to w tym chodzi- powrót do starego kostiumu oznacza powrót do poczatku- on się "odradza" po zawaleniu się na niego budynku, nie ma kontaktu z przyjaciółmi, jest też mocno ranny i osłabiony a ten kostium ma tylko podkreślić to, że mocniejsze bęcki dostanie w tym kostiumie niż w tym czerwonym. Czarny kostium jest symbolem i tak to trzeba odczytywać.
Ja, oglądając ten sezon, czułem się jakbym oglądał połączenie "Punishera" i "House of Cards" - ta sama stylistyka, ta sama przesadzona powaga i te same przeciągnięte wątki polityczne (mimo, że ogólnie Punisher bardzo mi się podobał). Uważam, że faktycznie ten sezon jest lepszy od 1szego, nawet od 2go, ale drugi miał przewagę w tym sensie, że był bardziej komiksowy. W 3cim mamy mnóstwo politycznego bullshitu w postaci tej relacji FBI z Fiskiem. Uważam, że to było niepotrzebne. I nuży mnie ta "House of Cardsowa" konwencja. Nie zgadzam się, że wątek siostry Maggie wyszedł dobrze. Uważam, że jej obecność tam wychodzi nienaturalnie. Zachowuje się ona jak przerysowana postać poboczna, która zawsze czeka, aby wyjść zza kurtyny i uraczyć głównego bohatera złotą radą. W sumie taka była jej rola, ale dobrze by było, gdyby te swoje rady wciskała w sposób nienachalny, a to się jej nie udało. Nie zgadzam się też co do Kingpina. Mnie kompletnie nie przekonuje jak V. D'Onorfio gra tą postać, wychodzi z tego taki niegroźny dziadek. Uważam, że prywatnie, w wywiadach, D'Onorfio jest bardziej groźny niż jako Fisk. Zgadzam się natomiast, że dobrze się uzupełnia z Vanessą. Ona nie jest jakąś kruchą kobietką, która nie widzi, kim jest jej luby. Doskonale wie, kim on jest. I jej to odpowiada, bo jest tak samo chora na władzę, jak i on. ZGADZAM SIĘ co do Bullseye'a. Rewelacyjnie pokazali rozwój tej postaci i też przez cały sezon mu autentycznie współczułem. Widać tę wszechogarniającą samotność, zagubienie i chęć poszukiwania bliskości gdziekolwiek. To, co czyni rozwój tej postaci smutniejszy to to, że wiemy, jak on się skończy - całkowitym zanurzeniem się w szaleństwie, mimo prób "Dexa", żeby utrzymać głowę na powierzchni. NIE ZGADZAM się (po raz kolejny) co do tego, że ten serial nie jest w MCU (do czego nawiązałeś w odp. do jednego z komentarzy). JEST! Jest w tym sensie, że Marvel chce zachować pozory, że to wszystko to jeden świat. Dlatego nie powie wprost, że filmy i seriale zostały już dawno rozdzielone i dlatego showrunner DD3 na pytanie, dlaczego nie ma w serialu odwołań do Infinity War, powiedział, że sezon dzieje się przed IW (a nie w osobnym świecie). Czyli pozory spójności trzeba zachować, mimo to, że najchętniej by to wszystko oficjalnie rozdzielili. A póki tego nie zrobią, mamy jedno wspólne uniwersum, mimo, że możemy się pożegnać z nawet minimalnymi odniesieniami do filmów w serialach Marvfliksa (takich jak w 1szym sezonie DD), i musi nam wystarczyć fakt, że filmy i seriale oficjalnie sobie nie przeczą (co w pewnym sensie jest jakimś nawiązywaniem do siebie nawzajem).
Zgadzam się w 10000000%, ten sezon był przeze mnie bardzo wyczekiwany i nie zawiodłam się, warto było! Po prostu mistrzostwo. Dobrze, że anulowali po takim sukcesie, ciężko byłoby to przebić :) chociaż łezka się w oku kręci, to zdecydowanie najlepszy serial Marvela
Zgadzam sie z Twoją recenzją ale nie masz wrażenia jednak że wątek zabijania poprzez rzucanie tymi "długopisami" i innymi rzeczami jest jednak troche naciągany ? Mnie te sceny nie przekonały . Poza tym sam DareDevil w porównaniu z sezonem 1 jest słaby jak leszcz :) rozumiem dlaczego jest tak na poczatku ale im dalej w sezon tym wcale nie jest lepiej pomimo że słuch odzyskał . No i poddanie sie Fiska na końcu niczym przejście Anakina na ciemną strone mocy - nieprzekonywujące . Vanessa także słabo "narysowana" Nagle zrobiła sie gangsta ? Na szczeście sama fabuła jest świetna a postać Fiska genialna
Oj to chyba mało czytałeś komiksów z Daredevilem, bo skoro naciągany wydaje Ci się Bullseye filmowy to ten komiksowy robi dużo bardziej spektakularne rzeczy niż zabijanie długopisami :)
@@stagnacja1 wiesz tylko to w jakimś stopniu czerpanie z komiksów, głównie z "Born Again" Dearedevila, to tak jak byś generalnie sapał do Wolverine'a że ludzie/ mutanci nie mogą mieć szkieletu z Adamantium i zdolności regeneracji po czym stwierdził że olewasz komiks i chcesz realizmu, nie? ;)
@@LastLivingPaula da mnie nie ma to żadnego znaczenia że jest to na podstawie komiksu czy na podstawie baśni bracia Grimm i jak pisałem oceniam film a nie adaptacje i wydarzenia w filmie które pokazane są nie przekonywująco .
(SPOJLER DO PIERWSZEGO SEZONU) Mi się wydaje że ten fragment o którym mówisz na końcu nie jest aż tak naciągany jak mówisz. Bo w pierwszym sezonie jak Matt prosi tego gościa (nie pamiętam jak się nazywał) żeby ten zrobił mu kostium to mówi aby ten zrobił pewien symbol i tym jest kostium dla DD. Przynajmniej ja w ten sposób to rozumiem. Ale w sumie to mówię jako człowiek który nie obejrzał jeszcze 3 sezonu.
Co do Twojego zarzutu wspomnianego przez Ciebie na końcu materiału to tutaj przesyłam wywiad w którym Charlie myślę całkiem dobrze tłumaczy decyzję Matta w sprawie porzucenia swojego stroju th-cam.com/video/kZPofH3TUqM/w-d-xo.html
Oj, zaskoczony jestem mocno Twoją bezkrytycznością tego sezonu. Owszem, był wyśmienity i wszelkich zalet nie mam właściwie co wymieniać, bo zrobiłeś to Ty, jednak w kwestii wad muszę i Tobie i innym zwrócić uwagę na parę kwestii, ja byłem bowiem zrażony sporą ilością elementów, że przytoczę tylko te przychodzące mi momentalnie na myśl świeżo po ostatnim epizodzie (chociaż u mnie seans rozciągnął się na tydzień, to z powodu wyjazdu do rodzinnego miasta w tygodniu w wiadomym celu, tak to byłyby to powiedzmy 3 posiedzenia) [spoilerowa wypowiedź] Naprawdę uważasz, że końcówka jest taka wspaniała? Dla mnie to była... prawie że porażka, najgorszy - a właściwie chyba jedyny ogólnie słaby - odcinek sezonu. Skoro Daredevil nie ma już żadnego problemu z tym, żeby inni zabijali (to już nie czasy powstrzymywania Elektry czy Punishera... tutaj mamy, jak zauważył już ktoś w komentarzach, wprost - "Nadeem strzelaj tutaj!". Serio?! Samo to jest już POTWORNĄ niekonsekwencją), to o co chodziło tak naprawdę na tym weselu? Nie mógł po prostu pozwolić Poindexterowi zabić Fiska, a potem zneutralizować byczka? I dlaczego tak naprawdę bronił tylko Fiska i Vanessy, a nie miał żadnego problemu z tym, że Dex zabija tam mnóstwo innych osób? Osobiście zawiedziony jestem brakiem stroju. Zwłaszcza, że razem z nim straciliśmy sztandarową (w komiksach) broń Daredevila, której po końcówce drugiego sezonu - Defenders pominę, bo mam wrażenie, że była, ale też nie na tyle, żebym to dobrze pamiętał - po prostu chciałem więcj, cieszyłem się na możliwości, które daje. Wywalenie jej to najzwyklejsze pójście po linii najmniejszego oporu, co zaskakuje zwłaszcza w choreograficznym widowisku, jakim jest ten serial; w sezonie, który przebił poprzednią scenę "korytarzową", co wydawało mi się prawie niemożliwe, a udało się wcale nie ledwie... Nie zgadzam się więc, że rezygnacja z czerwonego diabła była kwestią jedynie estetyczna (chociaż też lubię Matta w tym byle jakim stroju, ale to i tak cofnięcie się w rozwoju bez uzasadnienia fabularnego... Ba, fabularnie jest wręcz zaprzeczeniem innych działań Murdocka - który przecież Murdockiem już być nie chce, chce być Daredevilem na pełen etat; no to czemu nie w kostiumie?) - jak dla mnie chodziło także o darowanie sobie właśnie jego zdecydowanie nie najprostszej w użyciu, ale przez to potencjalnie cholernie atrakcyjnej broni... Czy tylko ja widzę tutaj kompletnie zaprzepaszczoną szansę na niesamowite sekwencje z jej użyciem? Dalej: ile razy Matt oberwał jakiś przedmiotem - nawet po głowie, a bez wzmocnionego stroju! - od Dexa i wstawał (a tamten z kolei mu na to zwyczajnie pozwalał... tak, jestem rasowym psychopatą, zabijam losowych ludzi w bocznej uliczce z nerwów, ale temu gościowi pozwolę żyć i wycofam się... parę razy...), podczas gdy inni padali jak muchy od byle ołówka? Nie przypominam sobie, żeby Daredevil posiadał jakąś nadludzką wytrzymałość... Z drugiej strony, jest superbohaterem o niesamowitych umiejętnościach walki wręcz... więc z jakiej paki miał takie problemy z Dexem, który okej, świetnie RZUCA - i zostało to uzasadnione fabularnie - ale w walce wręcz również okazuje się na poziomie Nobu co najmniej...Tymczasem Matt dostaje od niego kompletne wciry nie jeden raz... Jak to wytłumaczycie? Ogólnie mam wrażenie, że nasz bohater jest tu jakiś słabszy, nawet Melvin (także szkoda mi cholernie obejścia się z tą postacią w tym sezonie. Nie dość, że stracił swojego bordera - niby go bardzo lubiłem, ale jego zachowanie cechowało coś takiego, że się go równocześnie bałem... teraz się zrobił jakiś takim jednowymiarowym zakochanym byłym skazańcem - to jeszcze się to od tak pozbyli z plejady postaci...) niemal go rozwala w tym warsztacie (gdzie ma go zostawić żywego dla FBI, dlatego zamachuje się na jego gardło piłą tarczową...) Kurczę, rozpisałem się, a naprawdę nie musiałem się specjalnie zastanawiać. Sądząc po tym, co nawyczyniałem w nawiasach, listę mankamentów rozszerzając dwukrotnie, dałoby radę wypowiedź jeszcze sporo rozwinąć - ale ciekaw jestem reakcji Oskara, jeśli to przeczyta, czy generalnie innych fanów serialu i kanału, bo ciężko mi sobie wyobrazić logiczne odbicie tych zarzutów, na pewno nie wszystkich. Liczę na dyskusję, chociaż piszę sporo po publikacji materiału.
Moim zdaniem 3 sezon ma jak mówisz dwa wątki - Daredevila i Kingpina z czego ten drugi przeważa co strasznie mnie wkurzało. Również nie podobało się mi że Matt wrócił do tego swojego paskudnego dresiarskiego stroju i tej skarpety na głowie. Sorki ale mogli się troszkę producenci postać by mu zrobić nowy kostium, to jest takie jakby olanie ikonicznego wyglądu bohatera. To tak jakby dać Iron Manowi w Infinity War zamiast nowej nanotechnologicznej zbroi jego pierwszą którą zbudował w jaskini w pierwszym swoim filmie. No moim zdaniem to lichy pomysł. Również co wkurzało mnie okropnie to fakt że Daredevil dostawał ciągle po gębie... No w pierwszym sezonie też dostawał ale nie było to takie częste. Dla mnie troszkę słaby ten sezon. Są gusta ale uważam że nawet ten niejako średni sezon 2 wypadał dużo lepiej. Tutaj odczułem takie jakby cofanie w rozwoju głównego bohatera. I w sumie nie wyjawiając nic (chyba że większość już widziała cały 3 sezon) to powiem że widzieć raz jeszcze Kingpina to trochę słaba sprawa. Jasne że jest jeszcze jeden znany villian ale kurde, nie był on dla mnie jakoś ciekawy. Mam nadzieję że 4 sezon powstanie bo mi o tego iż Dardevil Sezon 3 nie podobał mi się aż tak to czekam na 4 sezon, bo uważam że spośród tych seriali Netflixa to tylko on się naprawdę udaje. Pozdrowienia dla Oskara :)
Mi w tym serialu najbardziej irytowało że Matt dostawał wpiernicz nawet od jakieś typów którzy nie umieją się bić. W 1 i 2 sezonie walczył naprawdę jak ninja i nic nie sprawiało mu problemu za w 3 tak jakby zapomniał tych wszystkich sztuk walk , których uczył się latami już jako dzieciak i opanował je do perfekcji ...
Nie wiem skąd to podniecenie tym sezonem , ja się wynudziłem przeokropnie oglądałem wręcz na siłę. Wszystko można było zamknąć w trzech może czterech odcinkach. Wcześniej Frank uratował ten serial, a teraz to jakieś studium natury ludzkiej , a nie kino superbohaterskie. Marvel dla takich seriali powinien stworzyć osobną linie jak DC - Vertigo bo do MCU pasuje jak kurwie habit . Ktoś z was chciałby żeby Avengers byli tworzeni w tym stylu ?
To od dawna nie jest MCU :P I nie - nie chciałbym takich Avengers. Ale to jest właśnie świetne w postaciach Marvela, że historie Dardevila, Spider-Mana czy Silver SSurfera mogą się kompletnie (pod każdym względem) od siebie różnić.
@@OskarRogowski Rozumiem że seriale tego typu są potrzebne, ale jak do tej pory Marvelowskie produkcje gdzie twórcy próbują pokazać jakąś "głębie" postaci padają jak muchy , a "prymitywne" od DC mają się świetnie. Każdy najbardziej oklepany temat można przedstawić w nowy ciekawszy sposób np. czas w serialu "Dark" , tu tego nie ma. O co chodzi z tym że nie należy do MCU ?
@@pieknyronald2300 daredevil to topka netflixa, jest w pierwszej piątce platformy, oglądalność na poziomie 8-12% użytkowników platformy, czyli powyżej 10 mln widzów, przebija narcosa czy house of cards jak i większość innych produkcji. Tak jak np po pierwszych sezonach Luke Cage, czy Iron Fist popularność tych seriali w mediach społecznościowych spadłą 6-krotnie, tak przy Daredevilu przy drugim sezonie był to spadek o zaledwie 10%. To pokazuje, że forma serialu z sezonu pierwszego była właściwa i wróconego do tego w sezonie trzecim.
@@besty7 Nie do samego serialu pije tylko do jego formy i powiązań z filmami. Daredevil może się podobać chociaż ja osobiście oczekiwałem komiksowej prostoty i pożarnego mordobicia. Dla przykładu seria "Agentka Carter" ściśle nawiązywała do "Kapitana Ameryki". Mamy początki Tarczy, odwiedzamy szkołę dla czarnych wdów i kilka innych smaczków. Serial niestety zmordowano po drugim sezonie jednak coś wniósł do filmowego uniwersum. Media społecznościowe charakteryzuje " owczy pęd " co powie przewodnik stada jest świętością. Jestem pewien że gdyby Oskar albo Łukasz opublikowali jakiś filmik który byłby całkowicie sprzeczny z ich prawdziwą opinią komentarze i tak by brzmiały "Super sprawa", "zgadzam się z tobą ..." itp Może kiedyś któryś z nich zdecyduje się na taki eksperyment ?
@@pieknyronald2300 Sorry ale budżet pierwszego sezonu daredevila to 40 mln dolarów na 13 godzin, z kolei takiego Avengers to coś chyba koło 250 mln, a te najnowsze części to chyba z 500 mln. I tu mamy do zrobienia dwie godziny z hakiem. Daredevil dostał o 20 mln mniejszy budżet od takiego house of cards do produkcji gdzie trzeba robić kino superbohaterskie, więc potrzebne fundusze powinny być jednak znacznie większe niż na serial polityczny. Mimo tego Daredevil przebił oglądalnością House of Cards i po 1szym sezonie nie zblakł. Ilość efektów specjalnych i wartkiej akcji jest ograniczona i wszystkie seriale marvela sobie z tym nie poradziły, jedynie Daredevil moim zdaniem wybronił się w konwencji serialu na wpłów superbohaterskiego a na wpół dramatu. Netflix za śmieszną kasę zrobił perełkę i nie sądzę aby za tyle dało się zrobić cokolwiek lepszego.
Miało być bez spoilerow!!! A na samym początku filmu wrzucasz scenke z fake daredevilem... co to ma byc?! Przez to od początku jak zobaczyłem agenta z problemami psychicznymi to już wiedziałem jak to się skończy. Wielki minus za to !
@@Matheo213 No to ostrzegam, Oskar zawsze do swoich materiałów wrzuca fragmenty trailerów, a tego co w nich jest nie uważa za spoiler. Jeśli będziesz chciał uniknąć jakichkolwiek informacji o jakimś filmie to lepiej nie oglądaj materiałów Oskara.
Sezon 3 Daredevila przypomina wiarygodną opowieść w takim stopniu, w jakim Pinokio przypomina człowieka. Kształt może i ten sam, możliwości pewnie podobne, ale jak postawić Pinokia pomiędzy ludźmi, to jednak będzie wyróżniał się dość znacznie. A jak się już go w tym tłumie zobaczy, to taki jakiś żal człowieka ogarnia, bo pomimo tego że Pinokio bardzo się stara, to doskonale wiemy że nigdy nie będzie prawdziwym człowiekiem. Pozostając w tej, bądź co bądź żartobliwej i nieco przesadzonej konwencji, można by powiedzieć, że sezon pierwszy był jak Terminator T 800. Może nie każdy człowiek ma diody zamiast oczu i wytrzymuje zderzenie z ciężarówką, ale oszukać się można. Sezon drugi to lalka Barbie. Z wierzchu niby ok, ale sztywna jakaś taka, w strategicznych miejscach się nie zgina, a i brak pewnych, dość ważnych w życiu człowieka organów sprawia, że nijak się nie nabierzesz. Defenders natomiast, człowieka przypominało w równym stopniu co koza. No to już nawet kształt nie jest kuźwa ten sam. Dlatego przyznać muszę, że Pinokio w tej całej plejadzie gwiazd wypada nie najgorzej. Tym niemniej żadna to wymówka.
![Daredevil kopie tyłek! [SEZON 3. RECENZJA]](http://i.ytimg.com/vi/KvZ7sTg8bQs/mqdefault.jpg)
Także obejrzałam 3 sezon DD z lekkim opóźnieniem, ale jak już się za niego zabrałam to nie mogłam się oderwać. Te walki! Wyraziste postacie i żywe relacje między nimi. Spójność wątków. Aż mam ochotę obejrzeć sobie cały serial od początku (szkoda, że czasu na to nie mam). Dla mnie to zdecydowanie najlepszy serial Marvflixa (i możliwe, że najlepszy serial superhero na podstawie komiksu bo drugi kandydat do tego tytułu - Legion - rozlazł się w 2 sezonie). Ludzie, idźcie oglądać Daredevila! :)
Dla mnie się nie rozlazł Legion w 2 serii. Jest to równie dobra seria co 1 sezon tylko różnica taka, że ogląda się go jak baaaardzo długi film przez co długo się czeka jak wątki zaczną się łączyć. To jeden z tych seriali co lepiej się ogląda nie co tydzień, ale codziennie po parę odcinków. Ale ja ogólnie uwielbiam serialowe mózgotrzepy jak np. 3 sezon Twin Peaks Lyncha i może dlatego tak mi się podoba 2 sezon. A dlatego o tym wspominam, bo 2 sezon Legionu to chyba pierwsza produkcja gdzie jest pełno nawiązań do do 3 serii TP, która leciała dwa lata temu. Nie spotkałem sie jeszcze z takim przypadkiem, żeby tak szybko jakiś serial nawiązywał do innego nowego serialu.
@@michax77 niestety nie jestem w stanie zachwycić się tym, że Legion nawiązuje do TP gdyż TP jeszcze nie oglądałam (wiem, że to kultowy serial i mam go na liście ale lista jest długa i TP swoje odleżeć musi). O ile w 1 sezonie Legionu weszłam w klimat mozgotrzepa i bardzo mi się podobało, to 2 sezon mnie zmęczył. Może w wolnej chwili obejrzę jeszcze raz wszystkie odcinki i wtedy bardziej mi się spodoba. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że porównywanie DD i Legionu jest nie do końca na miejscu. Łączy je głównie to, że oba wyznaczyły nowe trendy jeśli chodzi o adaptacje komiksu superbohaterskiego, a poza tym to niewiele mają wspólnego. Ale jak juz z zaczęłam to skończę - twórcy DD zdają się wiedzieć co robią, prowadząc serial w takim, a nie innym kierunku, a twórcy Legionu jakby podryfowali na mieliznę.
@@7red7lady7 Porównałem też dlatego z 3 sezonem TP, bo to jest serial który nawet sam twórca nazywa 18godzinnym filmem przez co można mieć wrażenie, że fabuła jest rozmyta (np w finale, 18 odcinku wracają do wątku który był w 1 odcinku 3 serii) i podobnie jest z 2 sezonem Legionu. Nie chodziło mi tylko o to, że w 2 serii Legionu można znaleźć nawiązania do tak nowego serialu co raczej nie spotyka się (mówię o 3 serii cały czas, bo do klasycznego TP to wiadomo, że nawiązania są, tak jak do innych filmów Lyncha), ale cały sezon jest podobnie skonstruowany jak seria 3 TP . Oglądając ostatnie odcinki 2 serii uświadomiłem sobie, że lepiej by oglądało mi się 2 sezon gdybym miał cały sezon, a nie co tydzień nowe odcinki, bo czasami zapominałem o pewnych wątkach do których twórcy wracali niespodziewanie jak np. siostra głównego bohatera o której zupełnie zapomniałem że ktoś taki jest, ale to dlatego bo wcześniej pojawiła się w 1 serii i ani słowem o niej więcej nie wspomnieli. Oczywiście nie tylko przez nawiązania do TP oraz do innych dzieł popkultury podoba mi się 2 sezon, choć zgadzam się że przydało by się go skrócić, i jednak lepsza jest 1 seria, ale drugi sezon to wciąż dobry poziom. Zresztą jeszcze jedno łączy 2 sezon Legionu z TP 3 czyli fakt, że materiał się tak twórcom spodobał, że nic nie wycięli w montażu, a nawet dostaliśmy o jeden odcinek więcej jak było zapowiedziane, podobnie jest z TP 3 gdzie jest sporo scen/wątków które przydałoby się skrócić.
Bullseye to chyba mój ulubiony złoczyńca z komiksów DD, nie mogłam się doczekać tego jak go pokażą w serialu. i w ostatnim odcinku, kiedy prowadził auto z pewną dość sztywną osobą na miejscu pasażera, pomyślałam "tak, ku*wa, to jest ten psychopatyczny Bullseye, na którego czekałam"
Szczerze? Kiedy zbliżał się trzeci sezon DD uznałem, że nadrobię jeszcze drugi sezon Cage'a i Fista i choć nie zaprzeczam temu, że ten ostatni był okropny, dopiero po obejrzeniu DD uświadomiłem sobie jak bardzo. Fabuła to po prostu cudo, trzymająca się kupy do samego końca jednocześnie nie zapychając sezonu zbędnymi rzeczami, co było moim zdaniem aż za nadto widoczne w Iron Fist. Postacie są doskonale napisane, szczególnie tutaj zwracam uwagę ku Karen, która z dość irytującej postaci na dalszą metę znów stała się sympatyczną osobą i ku Fiskowi. To jak rozwinięto tą postać w pierwszym sezonie, tutaj jest w pełni wykorzystane, coraz bardziej zagłębiamy się w jego gry, intrygi a Fisk udowadnia dlaczego jest najlepszym antagonistą Netflixa, jak nie całego MCU. Podobnie zresztą z Poindexterem, który jest osobą wymuszającą na nas, byśmy okazali mu choć trochę współczucia. Walki również fenomenalne, najlepsza scena to oczywiście w więzieniu, ale każda walka to praktycznie najlepsze walki jakie były na Netflixie. Natomiast jedna rzecz mnie rozwaliła, mianowicie kodeks moralny Matta. Niby nie zabijam, ale Nadeemowi pokażę, gdzie ma strzelać by zabić. Tutaj właśnie kłania się największy problem kodeksów moralnych u superbohaterów, podobnie zresztą jak w Arrow czy jak to często bywa z komiksowym Batmanem. Cóż mogę powiedzieć więcej: Warto oglądać, a Ciebie Oskarze pozdrawiam :)
Obejrzałem i jestem [pod ogromnym wrażeniem, że jeden sezon potrafi zjeść wszystkie seriale DC razem wzięte. Pytanie brzmi jedno, co dalej z Dradevilem na Netflixie?
to koniec, darek usunięty :(
Na początku trzeci sezon nudził, ale potem wgniata w najbliższą powierzchnie. Jeżeli musiałbym się do czegoś doczepić to postać Vanessy - mam nadzieje, że będzie lepiej poprowadzona w przyszłości oraz cukierokowate zakończenie po finałowych walkach. Najlepsza scena - ucieczka z więzienia, zbierałem szczękę z podłogi
Podpisuję się pod wszystkim co powiedziałeś. O kwestii porzucenia kostiumu nawet zapomniałem, ale Twoja teoria nawet pasuje ;D
Jedynie mogę dodać, że właśnie ostatni raz takie wrażenia przy oglądaniu jakiegoś serialu miałem przy sezonie nr 1
To jest perła wśród seriali o herosach.
Całą recenzję czekałem na wspomnienie o scenie na korytarzu. Dobrze wiedzieć, że tradycja została zachowana :D
Klap Klap Klap ...
Zgadzam się w 100%
Chociaż z jego kostiumem to odebrałem to tak, że nie chciał go bo (spoiler) ktoś inny go hańbił odcinek wcześniej, a kilka minut później ktoś inny nie może mu go zrobić, bo poszedł siedzieć
Mi też się wydaje, że 3 sezon przebija 1 sezon. Jest mooooocno mroczny. Podoba mi się to, jak wszystko kwestionuje, że ma mnóstwo wątpliwości i nie jest to ukazane w kiczowaty sposób, ale w taki bardzo poważny.
Co do tego czerwonego kostiumu-on porzuca go, bo Dex w tym kostiumie zniszczył reputację czerwonego Daredevila- przynajmniej ja to tak interpretuje- troszkę źle to ujeli w słowa pisząc ten dialog.
Też mi się to dziwne wydało z tym strojem , mogli pewne wydarzenia wpleść wcześniej , wtedy fabularnie miało by tu duże uzasadnienie dlaczego tak a nie inaczej.
Ale myślę że jeśli 4 sezon powstanie to Matt wróci do swojego ikonicznego stroju , może w nieco odświeżonej wersji .
Czekałam 😍
Zgadzam się z większością tego co mówisz. A zwłaszcza z powodem porzucenia kostiumu. Głupi ale to co zrobili potem mi to wynagrodziło z nawiązką. Mam nadzieję, że w 4 sezonie go odzyska.
Ten sezon wplótł wątek ,,Czy zabijać czy nie zabijać?" i nie ty nie nie jęczałem ,,O nie znowu to samo!" ale byłem szczerze wciągnięty.
Zapomniałeś wspomnieć jaką zajebista postacią stał się Foggy. W pierwszy sezonie był dobrą postacią. W drugim zrobili z niego wkurzającą jęczybułe. Ale w 3 sezonie to żywe złoto.
Nie uważasz, że Fisk był zbyt potężny w tym sezonie? Jak patrzę co robił przez cały sezon i jak go w końcu pokonują to się zapytałem ,,Niby dlaczego teraz przegrał. Próbowali go przymknąć w ten sposób już co najmniej 3 razy i dlaczego niby za czwartym razem to zadziałało?". Wiesz może dlaczego?
Jedno słowo - "poświęcenie".
@@OskarRogowski Dobra. Do tej pory pytałem się bez spoilerów. Teraz z. Fisk zrobił już z Nadima wariata. Ma media które opisują świat tak jak sobie chce. Sędziowie i ławy przysięgłych są szantażowane. FBI to jego tresowany piesek. Jak niby nagranie kogoś martwego który został już okrzyknięty wariatem przez FBI zmienia w jakikolwiek sytuację Fiska? Każdy inny dowód wcześniej miał większa wiarygodność. Ja kupuję, że zeznanie kogoś kto uważa, że za chwile umrze mogą mieć większą wiarygodność ale nie jeśli jest uważany za osobę niestabilną umysłowo.
No wreszcie !!!
Sceny akcji sa niesamowite w tym sezonie!
Jakbyś mi zaczął narzekać na ten sezon jak jakiś psychofanboy-nerd to bym Cię znalazł i dojechał XD ale nie no, poważnie to generalnie zgadzam się z tym co mówisz (oprócz krytyki defenders, mi się podobało). Przy okazji powiem, że masz fajny kanał, pozdrawiam ;)
Szkoda ze serial nie wyjaśnił nam co właściwie stało się z elektrą
nie rzyje
bo sami myślą, co dalej z aktorką, 50 na 50 że ją zaangażują dalej, więc pominięto ten wątek, w s4 mogą np pokazać, że gdzieś tam jednak przeżyła albo coś. Aktorka też w sierpniu rodziła, nie wiem czy to miało jakiś wpływ na angaż, kiedy się kończyły zdjęcia do s3, ale mogło to mieć jakiś wpływ.
Hej, a czy naprawdę drugi sezon Iron Fista będzie jedynym netflixowym serialem Marvela, który nie doczeka się Twojej pełnej recenzji? Domyślam się, że Ci się nie podobał, ale aż tak, żeby olać cykliczny materiał? Ja ciągle czekałem na Twoją rozbudowaną opinię (czyli pełną recenzję, bo że na streamach o IF2 wspominałeś, to jasne) ale skoro ominąłeś go i przeszedłeś do DD2, to zwątpiłem :
Pełna zgoda, ogromny postęp w odniesieniu do poprzednich sezonów Luke Cage i Iron Fista.
Mam małe pytanie gdzie kupujesz komiksy proszę czy mógł byś odpowiedzieć
Widzialem luke cage, iron fista, the defenders i 3 sezon daredevila. Nie mialem problemu z fabula w 3 sezonie, gdyz wlasnie w nim duzo waznych rzeczy sie wyjasnilo
Ten sezon to było cudo. A jeśli miałbym się doczepić do czegoś to jak w tej finałowej walce pracuje kamera. Nie wiem jak to ująć; po prostu przez większość serialu ujęcia są filmowane na powiedzmy najwyższej jakości, są tak bardzo niemalże filmowe, po czym pod koniec nagle co chwila co niektóre ujęcia wyglądają swą kompozycją jak z jakiejś tanizny klasy Z straight-to-dvd. Nie wiem dlaczego tak to im wypadło ale mnie mimo wszystko raziło. Poindexter nie wywołał u mnie większego współczucia, może po prosty jestem już trochę zbyt cyniczny i wiedziałem że dla niego choćby nie wiem co nie ma już ratunku i trzeba go zwyczajnie powstrzymać. A Karen to ja od początku lubiłem i nigdy nie traciłem do niej sympatii, choć wiem że takie postacie które chcą tak bardzo być aktywne i pomagać w sprawie, mimo że nie umieją się bronić i same się wpakowują w kłopoty to ciężko jest napisać tak by dało się je lubić, a nie zgrzytać zębami, że czemu ona znów odwala takie głupoty, no i dochodzi do tego nasz własny subiektywny osąd jak odbieramy postaci.
Wiadomo na czym będzie polegał 2 sezon punishera ??
Daredevil to zdecydowanie najlepszy serial bohaterski jaki oglądałem. Sezon 3 świetnie rozwija wcześniejsze wątki oraz dopełnia historie bohaterów. Moim zdaniem takie zakończenie zostawia świetne pole do nowych historii z nowymi (anty)bohaterami w kolejnych sezonach. Swoją drogą ciekawe, czy Netflix kasuje seriale typu Luke Cage i Iron Fist aby poświęcić więcej atencji (i pieniędzy) właśnie nowym sezonom Daredevil?
Ja natomiast jestem lekko rozczarowany tym sezonem. [Możliwe spoilery]
Rozpoczął się fantastycznie. Wątek powrotu Matta był poprowadzony super. Pointdexter wypadł super oraz fakt, że Karen i Foggy nie robili Mattowi dram również działa na plus,ale gdzieś w połowie sezonu intryga tak się rozwinęła, że bardzo trudno było mi w to uwierzyć. Dodatkowo końcówka sezonu wydaje mi się kopią finału pierwszego sezonu. Śmierci pewnych postaci są tak przewidywalne i w gruncie rzeczy nie mają większego zaangażowania emocjonalnego. Brakowało mi spraw sądowych i pokazania życia najzwyklejszych mieszkańców Hell's Kitchen. No i okropnie mi żal, że Matt nie używa swojego czerwonego kostiumu. Jak Oskar sam powiedział dawał mu realną ochronę i to był klasyczny wygląd DareDevila. Podsumowując sezon był spoko ale jest mnóstwo takich mniejszych rzeczy które zepsuły mi oglądanie.
A co myślisz o tym, że sezon 3 praktycznie wyrzuca za okno sezon drugi? Właściwie w ogóle się do niego nie odnosi, jakby w ogóle się nie wydarzył. A nawet jeśli chodzi o Defenders to jedyne co poruszają to zawalenie się budynku.
Co do samego sezonu 3 to po prostu jest fantastyczny. Uwielbiam ten pomysł, że Maty jest człowiekiem, każda walka pozostawia na nim ślad. Przez to każda większą walka jest emocjonująca, bo wiadomo, że bohater nie otrzepie się po prostu po niej i pójdzie dalej, tylko będzie miała swoje konsekwencje.
Mnie ten sezon na razie męczy. Obejrzałem 4 odcinki i nic się nie dzieje. Mam nadzieję, że potem będzie lepiej już :o
najwyraźniej jeszcze nie dojrzałeś do takich produkcji
@@barteeekchuptys7035 albo nie jestem fanem ciągłego gadania. Dwa poprzednie sezony mi się mega podobały. Jeszcze przede mną 8 odcinków. Nie skreślam serialu, tylko liczę, że coś się będzie działo więcej
Czytałem takie opinie, ale nawet tutaj doceniono fundamenty położone na początku sezonu, które procentują.
@@OskarRogowski pisałem ten komentarz w trakcie oglądania Twojego materiału. Widzę, że wspomniałeś o tym później. Ufam Ci :D
zaczyna się od 5tego :D i to mocno, 6ty jeszcze lepszy, a potem leci już akcja :)
Mam jedno pytanie, jestem w kolejności od początku: Daredevil sezon 1, Jessica Jones 1 sezon, Daredevil 2 sezon , Luke Cage sezon 1*TU JESTEM* to lepiej żebym obejrzał jeszcze dalej po kolei: Iron Fist sezon 1, Defenders, Punisher sezon 1 *ZALICZONE*, Jessica Jones 2 sezon, Luke Cage 2 sezon żebym mógł oglądać Daredevil 3 sezon??? czy nie muszę bo nie ma związku z tamtymi? bo jaram się jak nic dd3 ale nie wiem xD
Raczej oba poprzednie daredevile na spokojnie starczą
Nie musisz innych seriali oglądać. Wystarczy Ci DD1 a potem DD3
@@MiedziaN-r8r Dzięki ;D
@@OskarRogowski Dzięki!
Ta walka w więzieniu dała mi trzy zawały
Jedyne zarzuty jak mogę mieć do tego sezonu to finał nie chodzi mi o finałową walkę która jest wybitna ale o to co stało się z bohaterami mogli to lepiej zrobić
Przecież to jest logiczne że za sprawa Bullseye'a Daredevil stał się ikoną przemocy i wrogiem publicznym nr 1 także Matta odpycha od tego stroju i nie chce go używać, nie rozumiem czemu to jest wg Ciebie bezsensu przedstawione skoro wszystko jest jak najbardziej uzasadnione.
Fajną sprawa było by, jakby w 4 sezonie daredevil wrócił do swojego kostiumu i przemalował go na czarno :)
Właśnie skończyłem oglądać. Można jeść z podłogi, trzeci sezon Daredevila pozamiatał. Jedyna rzecz, która mi nie pasowała: czarny "kostium". Ja nie wiem czy to taka chęć Netflixa na urealnienie serialowych superbohaterów żeby ci nie chodzili w "głupkowatych" kostiumach, ale twórcy mogli wsadzić Matta w drugi kostium, zamiast kazać mu mówić że "ten kostium już nie reprezentuje jego wartości". Ale to moja opinia, może innym widzom podoba się taki motyw ;)
moim zdaniem motyw z porzuceniem kostiumu jest na plus jak i jego powód
Jakie komiksy poczytać by dowiedzieć się o siostrze Maggie?
Born Again i Original Sin (w sensie nie event, ale tie-in z Daredevilem).
W komiksach Matt do dzisiaj utrzymanie kontakt z siostrą Maggie?
@@jakuboleksiak2115 Tak - co jakiś czas się pojawia.
meme review...
Karen to Felicity z Arrow?
Już nie.
Nie
@@OskarRogowski Wiesz może dlaczego reporterzy (a zwłaszcza reporterki) w filmach, grach i komiksach to takie lemingi które próbują się zabić podczas zbierania materiału na reportaż i się w żaden sposób nie ubezpieczają?
@102woytek Przydałoby się obejrzeć e08 Defenders, bo bez tego nie będziesz w stanie zrozumieć dlaczego Matt jest jaki jest w sezonie trzecim.
A sezon drugi iron fist'a jak ci się podobał
Meh. Wątek Warda i Marry spoko, ale resztę oglądałem jednym okiem i czekałem, aż się skończą.
Ja miałem problem z wątkiem Karen. Może i łączył się jakoś z całością ale był generalnie mało ciekawy. Sama postać jest nudna, a aktorka ją grająca dziwna (co ona ma z tymi oczami? - wciąż czerwone, jakby potrzebowała jakichś kropli które pomogą jej uronić kilka łez).
Mieliśmy tez w tej serii najbardziej żałosną scenę "łóżkową" jaką kiedykolwiek widziałem.
Foggy rzuca się na swoją dziewczynę po chwili cięcie - i oboje siedzą zadyszani w ubraniach, ona ma jedynie lekko rozpiętą bluzkę. Nie twierdzę, że twórcy mają świecić golizną - ale ta scena była po prostu głupia.
Ogólnie jednak ten sezon był bardzo fajny. Ale szczerze powiem, że jestem już trochę zmęczony superhero od Netflix.
Jedyne czego mi w tym sezonie zabrakło (a przynajmniej mogłoby być tego więcej) to czerwony kostium, powrót do czarnej bluzy i opaski na oczy średnio mi się podoba, kojarzy mi się trochę z prowizorką. A poza tym sezon świetny, a postać Poindextera jest moim zdaniem genialnie napisana i świetnie zagrana, inne postacie tez dobrze zagrane, ale Dex był w tym sezonie wyjątkowy
Ale o to w tym chodzi- powrót do starego kostiumu oznacza powrót do poczatku- on się "odradza" po zawaleniu się na niego budynku, nie ma kontaktu z przyjaciółmi, jest też mocno ranny i osłabiony a ten kostium ma tylko podkreślić to, że mocniejsze bęcki dostanie w tym kostiumie niż w tym czerwonym.
Czarny kostium jest symbolem i tak to trzeba odczytywać.
Ja, oglądając ten sezon, czułem się jakbym oglądał połączenie "Punishera" i "House of Cards" - ta sama stylistyka, ta sama przesadzona powaga i te same przeciągnięte wątki polityczne (mimo, że ogólnie Punisher bardzo mi się podobał). Uważam, że faktycznie ten sezon jest lepszy od 1szego, nawet od 2go, ale drugi miał przewagę w tym sensie, że był bardziej komiksowy. W 3cim mamy mnóstwo politycznego bullshitu w postaci tej relacji FBI z Fiskiem. Uważam, że to było niepotrzebne. I nuży mnie ta "House of Cardsowa" konwencja.
Nie zgadzam się, że wątek siostry Maggie wyszedł dobrze. Uważam, że jej obecność tam wychodzi nienaturalnie. Zachowuje się ona jak przerysowana postać poboczna, która zawsze czeka, aby wyjść zza kurtyny i uraczyć głównego bohatera złotą radą. W sumie taka była jej rola, ale dobrze by było, gdyby te swoje rady wciskała w sposób nienachalny, a to się jej nie udało.
Nie zgadzam się też co do Kingpina. Mnie kompletnie nie przekonuje jak V. D'Onorfio gra tą postać, wychodzi z tego taki niegroźny dziadek. Uważam, że prywatnie, w wywiadach, D'Onorfio jest bardziej groźny niż jako Fisk. Zgadzam się natomiast, że dobrze się uzupełnia z Vanessą. Ona nie jest jakąś kruchą kobietką, która nie widzi, kim jest jej luby. Doskonale wie, kim on jest. I jej to odpowiada, bo jest tak samo chora na władzę, jak i on.
ZGADZAM SIĘ co do Bullseye'a. Rewelacyjnie pokazali rozwój tej postaci i też przez cały sezon mu autentycznie współczułem. Widać tę wszechogarniającą samotność, zagubienie i chęć poszukiwania bliskości gdziekolwiek. To, co czyni rozwój tej postaci smutniejszy to to, że wiemy, jak on się skończy - całkowitym zanurzeniem się w szaleństwie, mimo prób "Dexa", żeby utrzymać głowę na powierzchni.
NIE ZGADZAM się (po raz kolejny) co do tego, że ten serial nie jest w MCU (do czego nawiązałeś w odp. do jednego z komentarzy). JEST! Jest w tym sensie, że Marvel chce zachować pozory, że to wszystko to jeden świat. Dlatego nie powie wprost, że filmy i seriale zostały już dawno rozdzielone i dlatego showrunner DD3 na pytanie, dlaczego nie ma w serialu odwołań do Infinity War, powiedział, że sezon dzieje się przed IW (a nie w osobnym świecie). Czyli pozory spójności trzeba zachować, mimo to, że najchętniej by to wszystko oficjalnie rozdzielili. A póki tego nie zrobią, mamy jedno wspólne uniwersum, mimo, że możemy się pożegnać z nawet minimalnymi odniesieniami do filmów w serialach Marvfliksa (takich jak w 1szym sezonie DD), i musi nam wystarczyć fakt, że filmy i seriale oficjalnie sobie nie przeczą (co w pewnym sensie jest jakimś nawiązywaniem do siebie nawzajem).
Zgadzam się w 10000000%, ten sezon był przeze mnie bardzo wyczekiwany i nie zawiodłam się, warto było! Po prostu mistrzostwo. Dobrze, że anulowali po takim sukcesie, ciężko byłoby to przebić :) chociaż łezka się w oku kręci, to zdecydowanie najlepszy serial Marvela
Zgadzam sie z Twoją recenzją ale nie masz wrażenia jednak że wątek zabijania poprzez rzucanie tymi "długopisami" i innymi rzeczami jest jednak troche naciągany ? Mnie te sceny nie przekonały . Poza tym sam DareDevil w porównaniu z sezonem 1 jest słaby jak leszcz :) rozumiem dlaczego jest tak na poczatku ale im dalej w sezon tym wcale nie jest lepiej pomimo że słuch odzyskał . No i poddanie sie Fiska na końcu niczym przejście Anakina na ciemną strone mocy - nieprzekonywujące . Vanessa także słabo "narysowana" Nagle zrobiła sie gangsta ? Na szczeście sama fabuła jest świetna a postać Fiska genialna
Oj to chyba mało czytałeś komiksów z Daredevilem, bo skoro naciągany wydaje Ci się Bullseye filmowy to ten komiksowy robi dużo bardziej spektakularne rzeczy niż zabijanie długopisami :)
@@LastLivingPaula Wogóle nie czytałem ale jakie to ma znaczenie ? Ja oceniam film jako taki a nie adaptacje komiksu .
@@stagnacja1 wiesz tylko to w jakimś stopniu czerpanie z komiksów, głównie z "Born Again" Dearedevila, to tak jak byś generalnie sapał do Wolverine'a że ludzie/ mutanci nie mogą mieć szkieletu z Adamantium i zdolności regeneracji po czym stwierdził że olewasz komiks i chcesz realizmu, nie? ;)
@@LastLivingPaula da mnie nie ma to żadnego znaczenia że jest to na podstawie komiksu czy na podstawie baśni bracia Grimm i jak pisałem oceniam film a nie adaptacje i wydarzenia w filmie które pokazane są nie przekonywująco .
(SPOJLER DO PIERWSZEGO SEZONU)
Mi się wydaje że ten fragment o którym mówisz na końcu nie jest aż tak naciągany jak mówisz. Bo w pierwszym sezonie jak Matt prosi tego gościa (nie pamiętam jak się nazywał) żeby ten zrobił mu kostium to mówi aby ten zrobił pewien symbol i tym jest kostium dla DD. Przynajmniej ja w ten sposób to rozumiem. Ale w sumie to mówię jako człowiek który nie obejrzał jeszcze 3 sezonu.
Jest wywiad w którym Charlie Cox tłumaczy tą decyzję
th-cam.com/video/kZPofH3TUqM/w-d-xo.html
Co do Twojego zarzutu wspomnianego przez Ciebie na końcu materiału to tutaj przesyłam wywiad w którym Charlie myślę całkiem dobrze tłumaczy decyzję Matta w sprawie porzucenia swojego stroju
th-cam.com/video/kZPofH3TUqM/w-d-xo.html
coś przyjemniej się ciebie słucha
Oj, zaskoczony jestem mocno Twoją bezkrytycznością tego sezonu. Owszem, był wyśmienity i wszelkich zalet nie mam właściwie co wymieniać, bo zrobiłeś to Ty, jednak w kwestii wad muszę i Tobie i innym zwrócić uwagę na parę kwestii, ja byłem bowiem zrażony sporą ilością elementów, że przytoczę tylko te przychodzące mi momentalnie na myśl świeżo po ostatnim epizodzie (chociaż u mnie seans rozciągnął się na tydzień, to z powodu wyjazdu do rodzinnego miasta w tygodniu w wiadomym celu, tak to byłyby to powiedzmy 3 posiedzenia)
[spoilerowa wypowiedź]
Naprawdę uważasz, że końcówka jest taka wspaniała? Dla mnie to była... prawie że porażka, najgorszy - a właściwie chyba jedyny ogólnie słaby - odcinek sezonu. Skoro Daredevil nie ma już żadnego problemu z tym, żeby inni zabijali (to już nie czasy powstrzymywania Elektry czy Punishera... tutaj mamy, jak zauważył już ktoś w komentarzach, wprost - "Nadeem strzelaj tutaj!". Serio?! Samo to jest już POTWORNĄ niekonsekwencją), to o co chodziło tak naprawdę na tym weselu? Nie mógł po prostu pozwolić Poindexterowi zabić Fiska, a potem zneutralizować byczka? I dlaczego tak naprawdę bronił tylko Fiska i Vanessy, a nie miał żadnego problemu z tym, że Dex zabija tam mnóstwo innych osób?
Osobiście zawiedziony jestem brakiem stroju. Zwłaszcza, że razem z nim straciliśmy sztandarową (w komiksach) broń Daredevila, której po końcówce drugiego sezonu - Defenders pominę, bo mam wrażenie, że była, ale też nie na tyle, żebym to dobrze pamiętał - po prostu chciałem więcj, cieszyłem się na możliwości, które daje. Wywalenie jej to najzwyklejsze pójście po linii najmniejszego oporu, co zaskakuje zwłaszcza w choreograficznym widowisku, jakim jest ten serial; w sezonie, który przebił poprzednią scenę "korytarzową", co wydawało mi się prawie niemożliwe, a udało się wcale nie ledwie... Nie zgadzam się więc, że rezygnacja z czerwonego diabła była kwestią jedynie estetyczna (chociaż też lubię Matta w tym byle jakim stroju, ale to i tak cofnięcie się w rozwoju bez uzasadnienia fabularnego... Ba, fabularnie jest wręcz zaprzeczeniem innych działań Murdocka - który przecież Murdockiem już być nie chce, chce być Daredevilem na pełen etat; no to czemu nie w kostiumie?) - jak dla mnie chodziło także o darowanie sobie właśnie jego zdecydowanie nie najprostszej w użyciu, ale przez to potencjalnie cholernie atrakcyjnej broni... Czy tylko ja widzę tutaj kompletnie zaprzepaszczoną szansę na niesamowite sekwencje z jej użyciem?
Dalej: ile razy Matt oberwał jakiś przedmiotem - nawet po głowie, a bez wzmocnionego stroju! - od Dexa i wstawał (a tamten z kolei mu na to zwyczajnie pozwalał... tak, jestem rasowym psychopatą, zabijam losowych ludzi w bocznej uliczce z nerwów, ale temu gościowi pozwolę żyć i wycofam się... parę razy...), podczas gdy inni padali jak muchy od byle ołówka? Nie przypominam sobie, żeby Daredevil posiadał jakąś nadludzką wytrzymałość... Z drugiej strony, jest superbohaterem o niesamowitych umiejętnościach walki wręcz... więc z jakiej paki miał takie problemy z Dexem, który okej, świetnie RZUCA - i zostało to uzasadnione fabularnie - ale w walce wręcz również okazuje się na poziomie Nobu co najmniej...Tymczasem Matt dostaje od niego kompletne wciry nie jeden raz... Jak to wytłumaczycie? Ogólnie mam wrażenie, że nasz bohater jest tu jakiś słabszy, nawet Melvin (także szkoda mi cholernie obejścia się z tą postacią w tym sezonie. Nie dość, że stracił swojego bordera - niby go bardzo lubiłem, ale jego zachowanie cechowało coś takiego, że się go równocześnie bałem... teraz się zrobił jakiś takim jednowymiarowym zakochanym byłym skazańcem - to jeszcze się to od tak pozbyli z plejady postaci...) niemal go rozwala w tym warsztacie (gdzie ma go zostawić żywego dla FBI, dlatego zamachuje się na jego gardło piłą tarczową...)
Kurczę, rozpisałem się, a naprawdę nie musiałem się specjalnie zastanawiać. Sądząc po tym, co nawyczyniałem w nawiasach, listę mankamentów rozszerzając dwukrotnie, dałoby radę wypowiedź jeszcze sporo rozwinąć - ale ciekaw jestem reakcji Oskara, jeśli to przeczyta, czy generalnie innych fanów serialu i kanału, bo ciężko mi sobie wyobrazić logiczne odbicie tych zarzutów, na pewno nie wszystkich. Liczę na dyskusję, chociaż piszę sporo po publikacji materiału.
Moim zdaniem 3 sezon ma jak mówisz dwa wątki - Daredevila i Kingpina z czego ten drugi przeważa co strasznie mnie wkurzało. Również nie podobało się mi że Matt wrócił do tego swojego paskudnego dresiarskiego stroju i tej skarpety na głowie. Sorki ale mogli się troszkę producenci postać by mu zrobić nowy kostium, to jest takie jakby olanie ikonicznego wyglądu bohatera. To tak jakby dać Iron Manowi w Infinity War zamiast nowej nanotechnologicznej zbroi jego pierwszą którą zbudował w jaskini w pierwszym swoim filmie. No moim zdaniem to lichy pomysł. Również co wkurzało mnie okropnie to fakt że Daredevil dostawał ciągle po gębie... No w pierwszym sezonie też dostawał ale nie było to takie częste. Dla mnie troszkę słaby ten sezon. Są gusta ale uważam że nawet ten niejako średni sezon 2 wypadał dużo lepiej. Tutaj odczułem takie jakby cofanie w rozwoju głównego bohatera. I w sumie nie wyjawiając nic (chyba że większość już widziała cały 3 sezon) to powiem że widzieć raz jeszcze Kingpina to trochę słaba sprawa. Jasne że jest jeszcze jeden znany villian ale kurde, nie był on dla mnie jakoś ciekawy. Mam nadzieję że 4 sezon powstanie bo mi o tego iż Dardevil Sezon 3 nie podobał mi się aż tak to czekam na 4 sezon, bo uważam że spośród tych seriali Netflixa to tylko on się naprawdę udaje. Pozdrowienia dla Oskara :)
Daredevil jedyny serial który da zobaczyć
Mi w tym serialu najbardziej irytowało że Matt dostawał wpiernicz nawet od jakieś typów którzy nie umieją się bić. W 1 i 2 sezonie walczył naprawdę jak ninja i nic nie sprawiało mu problemu za w 3 tak jakby zapomniał tych wszystkich sztuk walk , których uczył się latami już jako dzieciak i opanował je do perfekcji ...
Ale jest to wytłumaczone. Matt przez cały sezon nie jest w świetnym stanie. Ani psychicznym, ani fizycznym.
Facet jednak był mocno ranny. Leżał kawał czasu w łóżku, nawet jak z niego w końcu wyszedł nie odzyskał w pełni sprawności, i tak cały sezon.
Nie wiem skąd to podniecenie tym sezonem , ja się wynudziłem przeokropnie oglądałem wręcz na siłę. Wszystko można było zamknąć w trzech może czterech odcinkach. Wcześniej Frank uratował ten serial, a teraz to jakieś studium natury ludzkiej , a nie kino superbohaterskie. Marvel dla takich seriali powinien stworzyć osobną linie jak DC - Vertigo bo do MCU pasuje jak kurwie habit . Ktoś z was chciałby żeby Avengers byli tworzeni w tym stylu ?
To od dawna nie jest MCU :P I nie - nie chciałbym takich Avengers. Ale to jest właśnie świetne w postaciach Marvela, że historie Dardevila, Spider-Mana czy Silver SSurfera mogą się kompletnie (pod każdym względem) od siebie różnić.
@@OskarRogowski Rozumiem że seriale tego typu są potrzebne, ale jak do tej pory Marvelowskie produkcje gdzie twórcy próbują pokazać jakąś "głębie" postaci padają jak muchy , a "prymitywne" od DC mają się świetnie. Każdy najbardziej oklepany temat można przedstawić w nowy ciekawszy sposób np. czas w serialu "Dark" , tu tego nie ma.
O co chodzi z tym że nie należy do MCU ?
@@pieknyronald2300 daredevil to topka netflixa, jest w pierwszej piątce platformy, oglądalność na poziomie 8-12% użytkowników platformy, czyli powyżej 10 mln widzów, przebija narcosa czy house of cards jak i większość innych produkcji. Tak jak np po pierwszych sezonach Luke Cage, czy Iron Fist popularność tych seriali w mediach społecznościowych spadłą 6-krotnie, tak przy Daredevilu przy drugim sezonie był to spadek o zaledwie 10%. To pokazuje, że forma serialu z sezonu pierwszego była właściwa i wróconego do tego w sezonie trzecim.
@@besty7 Nie do samego serialu pije tylko do jego formy i powiązań z filmami. Daredevil może się podobać chociaż ja osobiście oczekiwałem komiksowej prostoty i pożarnego mordobicia.
Dla przykładu seria "Agentka Carter" ściśle nawiązywała do "Kapitana Ameryki". Mamy początki Tarczy, odwiedzamy szkołę dla czarnych wdów i kilka innych smaczków. Serial niestety zmordowano po drugim sezonie jednak coś wniósł do filmowego uniwersum.
Media społecznościowe charakteryzuje " owczy pęd " co powie przewodnik stada jest świętością.
Jestem pewien że gdyby Oskar albo Łukasz opublikowali jakiś filmik który byłby całkowicie sprzeczny z ich prawdziwą opinią komentarze i tak by brzmiały "Super sprawa", "zgadzam się z tobą ..." itp
Może kiedyś któryś z nich zdecyduje się na taki eksperyment ?
@@pieknyronald2300 Sorry ale budżet pierwszego sezonu daredevila to 40 mln dolarów na 13 godzin, z kolei takiego Avengers to coś chyba koło 250 mln, a te najnowsze części to chyba z 500 mln. I tu mamy do zrobienia dwie godziny z hakiem. Daredevil dostał o 20 mln mniejszy budżet od takiego house of cards do produkcji gdzie trzeba robić kino superbohaterskie, więc potrzebne fundusze powinny być jednak znacznie większe niż na serial polityczny. Mimo tego Daredevil przebił oglądalnością House of Cards i po 1szym sezonie nie zblakł. Ilość efektów specjalnych i wartkiej akcji jest ograniczona i wszystkie seriale marvela sobie z tym nie poradziły, jedynie Daredevil moim zdaniem wybronił się w konwencji serialu na wpłów superbohaterskiego a na wpół dramatu. Netflix za śmieszną kasę zrobił perełkę i nie sądzę aby za tyle dało się zrobić cokolwiek lepszego.
odpakuj z folii Kaznodzieję :P
Miało być bez spoilerow!!! A na samym początku filmu wrzucasz scenke z fake daredevilem... co to ma byc?! Przez to od początku jak zobaczyłem agenta z problemami psychicznymi to już wiedziałem jak to się skończy. Wielki minus za to !
Przecież Oskar zawsze mowilł, że tego co było w trailerach nie uważa za spoiler.
kpt Yossarian ja nawet trailerow nie oglądałem by sobie nie spoilowac, a tu takie coś.. eh
@@Matheo213 No to ostrzegam, Oskar zawsze do swoich materiałów wrzuca fragmenty trailerów, a tego co w nich jest nie uważa za spoiler. Jeśli będziesz chciał uniknąć jakichkolwiek informacji o jakimś filmie to lepiej nie oglądaj materiałów Oskara.
Ja Bulseyowi nie współczuje, zwłaszcza po...
Sezon 3 Daredevila przypomina wiarygodną opowieść w takim stopniu, w jakim Pinokio przypomina człowieka.
Kształt może i ten sam, możliwości pewnie podobne, ale jak postawić Pinokia pomiędzy ludźmi, to jednak będzie wyróżniał się dość znacznie. A jak się już go w tym tłumie zobaczy, to taki jakiś żal człowieka ogarnia, bo pomimo tego że Pinokio bardzo się stara, to doskonale wiemy że nigdy nie będzie prawdziwym człowiekiem.
Pozostając w tej, bądź co bądź żartobliwej i nieco przesadzonej konwencji, można by powiedzieć, że sezon pierwszy był jak Terminator T 800. Może nie każdy człowiek ma diody zamiast oczu i wytrzymuje zderzenie z ciężarówką, ale oszukać się można. Sezon drugi to lalka Barbie. Z wierzchu niby ok, ale sztywna jakaś taka, w strategicznych miejscach się nie zgina, a i brak pewnych, dość ważnych w życiu człowieka organów sprawia, że nijak się nie nabierzesz. Defenders natomiast, człowieka przypominało w równym stopniu co koza. No to już nawet kształt nie jest kuźwa ten sam. Dlatego przyznać muszę, że Pinokio w tej całej plejadzie gwiazd wypada nie najgorzej. Tym niemniej żadna to wymówka.
Były spoilery :)
Ja zawsze będę kibicował żeby Daredevil trafił do uniwersum fimowego!
PennywiseTheClown
Nah
jaki cringe z tym klaskaniem :v