Słyszałam całe życie, że facetowi się nie ufa "jak psu", nie mówi wszystkiego itp🤦 a ja powinnam robić karierę i nie być zależna od nikogo by nie musieć na nikogo liczyć, za mąż jeśli już to wyjść po 30. Miałam zawsze na to niezgodę i chciałam żyć inaczej. Jestem w szczęśliwym związku 17 lat, jako żona 13 lat. Ufam mojemu mężowi bardziej niż sobie, wychowujemy razem 4 dzieci i moja praca to ich wychowanie oraz edukacja, zajmowanie się domem, wspieranie męża by mógł być jak najbardziej efektywny w pracy, być jego wsparciem, dawać mu radość każdego dnia. Otrzymuje tak wiele w zamian, wystarczy że nie przeszkadzam mojemu mężowi być mężczyzną. Moi rodzice są raczej zawiedzeni moimi wyborami, uważają że marnuje swoje życie. Czasem też świat mi udowadnia że nie jestem nic warta. A ja czuje że jestem na swoim miejscu jako kobieta i jestem bardzo szczęśliwa. ❤️
Jak twój mąż stanie się niedyspozycyjny/będzie miał wypadek/kochankę/wpadnie w depresję to długo nie pociągniesz. Dlatego tak wiele ludzi krytykuje twój wybór
@@lubiekoty7748 To jest postawa podejrzliwości wobec męża, zakładanie złej woli i czarnych scenariuszy. W konsekwencji recepta na oddalanie się od siebie i ostatecznie rozpad związku. A chodzi o pozytywne nastawienie zaufanie i miłość. Mój mąż z tej miłości pozabezpieczal mnie na wypadek jego śmierci, utraty pracy i wszystkich wyżej wymienionych problemów. Wiadomo wypadki się zdarzają. Sama też umiałabym o siebie zadbać , przecież dzieci nie będą wiecznie małe, i to nie jest tak że nic nie potrafię. :) Ale jak z góry zakłada się wszystko co najgorsze to może się to stać samospełniającym się proroctwem.
Kiedy dyskutuje się o zachowaniach i tendencjach społecznych, trzeba niesety odciąć się od emocji i dość chłodno analizować. Wydaje się oczywistym, że każdy człowiek ma swoją oryginalną wrażliwość i emocjonalność, jednak gdy popatrzy się na wiele spraw z perspektywy ,,lotu ptaka", te indywidualności w zaskakujący sposób powtarzają stare schematy. Dziękuję za interesującą rozmowę :)))
Niestety o chłodnym analizowaniu ciężko u człowieka z racji potrzeby zakochiwania się w ideologiach. Feministki będą odrzucać wszystkie obserwacje lub badania, które są sprzeczne z feminizmem.
Mnie się słuchało ciekawie i dużo jest w tej rozmowie prawdy. Nie wszystko moim zdaniem. Ale kobiety, o niektórych sprawach nie chcą szczerze rozmawiać.
@@marcin.b3802 czy ja wiem? Bardziej pokazuje jak ludzie tworzą sobie problemy we wspolczesnym swiecie i na tym budują swoj dorobek. Ale nazywaj go jak chcesz, mi to obojetne
Rozbawiły mnie te badania w wysokich obcasach o seksownych tatuśkach. Zaraz się pojawi badanie, że najbardziej pociągający facet dla kobiety to ten, który ciągle płacze i się wszystkiego boi. Co za durne czasy.
Jak Pani gościem była jakaś nawiedzona feministka to napisałem, że używa ona dziwnych statystyk bez podawania metodologii ich opracowywania. W przypadku Pana Warszawskiego jest to samo, tzn. na pozór olbrzymia elokwencja opiera się o przytaczanie statystyk, które potwierdzają jego tezę.
Bardzo ciekawa rozmowa. Nie wiedziałam, że mężczyźni maja teraz takie dylematy. My z mężem od 17 lat tworzymy partnerską relację jeśli chodzi o obowiązki domowe. Oboje pracujemy, podobne zarobki, wspólne pasje. Dla mnie partner musi być męski, czyli naprawić szafkę, wynieść śmieci, pomóc w cięższych pracach, ja natomiast nie widzę problemu w tym, że piorę, gotuję, prasuję, robię kanapki do pracy, planuję zakupy itp. damskie zadania. Nie potrzebuję udowadniać mężczyznom, że jestem od nich lepsza. Nie rozumiem tych kobiet, przecież wzajemna pomoc nikomu nie uwłacza. Przecież można się pięknie uzupełniać a nie ze sobą walczyć. Swoją wartość można mieć nawet będąc płcią słabszą.
Pan Warszawski bardzo uogolnia, nie wszystkie kobiety takie sa, ba, smiem twierdzic ze wiekszosc nie. Narzzucanie takiej narracji tylko tm zagubionym szkodzi. Zamiast postepowac w zgodzie z soba probuja sprostac tym wymaganiom.
@@jacekszkutnik6294 to znaczy zyc wykorzystujac swoje predyspozycje, rozwijac swoje talenty i akceptowac to z czym sie nie da walczyc. A nie udawac kogos innego zeby sie dopasowac do tzw "strategii prokreacyjnych". Byc soba (to nie znaczy nie pracowac nad soba), nie udawac kogos kim sie nie jest, zwlaszcza przed potencjalnymi partnerkami/ partnerami. Wtedy jest szansa na znalezienie kogos z kim sie stworzy cos trwalego i bedzie szczesliwym.
@@malgorzataw9536 czyżby? Kobiet jest po prostu za mało, bo bardzo wiele z nich nie jest zainteresowanych związkiem. Od wielu lat większość energii wkładam w poszukiwanie partnerki wypróbowując najróżniejsze strategie i wynik jest zawsze ten sam - żadna kobieta nie jest mną zainteresowana. Sytuacja mężczyzn jest tragiczna i dla bardzo wielu nie ma innego wyjścia niż emigracja na inny kontynent lub samobójstwo.
Wspaniale, że Pan miał takiego dziadka i miłe wspomnienia. Mój pradziadek spłodził piątkę dzieci, a swoją całkiem pokaźną pensję w całości przepijał. Prabacia miała na głowie cały dom i pracowała na trzech etatach, żeby mieć co do garnka włożyć i zapewnić dzieciom jakiś podstawowy byt. A spotykały ją tylko z jego strony awantury i wyzwiska. Mężem był na papierze, ojcem żadnym. Córki potem skończyły w podobnych widmo-związkach, małżeństwo w teorii i dla świata zewnętrznego, a w rzeczywistości osobne życie pod jednym dachem i samotna walka o przetrwanie. Nie ma nic złego w tym, żeby kobiety były kobiece, a mężczyźni męscy, ale wmawianie kobietą, że jedyną słuszną drogą jest poleganie w życiu na mężczyznach, jest skrajnie nieodpowiedzialne. Poza tym należy zauważyć, że czasy bardzo się zmieniły i wielu rodzin nie stać na to, by kobieta została w domu, nawet jeśli odpowiada jej bardziej tradycyjny model rodziny.
Problem z tym co babcia z tym zrobiła? Kobiety nie umiały reagować w takich sprawach, bo wtedy wszyscy pili. To zupełnie inna sprawa i nie dotyczy pewnych statystyk, o których tu mowa. Zawsze są inne związki i zachowania i nie wszystko da się uogólniać ale tu chodzi o statystyki i trendy….
Lubię wywiady pani Moniki, dlatego również skomentuję ten. Generalnie to zdecydowanie zgadzam się z większością tez pana Warszawskiego, ale w kwestii załamania demografii w społeczeństwach tzw. Zachodu uważam, że kryzys "patriarchatu" nie ma na to wpływu, ewentualnie znikomy. Raczej chodzi o to, że zmiany kulturowe będące konsekwencją postępu technologicznego sprawiają, że młodzi ludzie, zarówno mężczyźni, ale tezkobiety po prostu nie chcą mieć dzieci, bo chcą najzwyczajniej ŻYĆ. Potomstwo to zawsze wyrzeczenia i ograniczanie konsumpcji: musisz wiecej i ciężej pracować, masz stres związany z wychowywaniem, musisz rezygnować z kupna nowego auta, wyjazdu na lepsze wakacje, a przede wszystkim z zabawy jako umożliwia beztroskie życie. Dodatkowo antykoncepcja umożliwiła oddzielenie prokreacji od przyjemnosci- w ten sposób udało się ludzkości oszukać naturę. Zatem za zapaść demograficzną wszystkich wysoko rozwiniętych i zamożnych społeczeństw odpowiada nie kryzys "patriarchatu", lecz czysty hedonizm i ludzka wygoda, lenistwo. Sam ma troje dzieci, najstarszy syn ma 29 lat, corka 26 i najmłodszy syn 14. Zadnez dwojga starszych nie myśli nawet o potomstwie, za to córka żyjąca już jakiś czas z chłopakiem ma psa (realizuje w ten sposób kobiecy imstynkt opieki, wychowywania). To taka tańsza i łatwiejsza opcja. Zarówno feminizm jak i kryzys męskości - czy patriarchatu, to społeczne konsekwencje rozwoju technologii. Warto pomyśleć jak choćby rozwój antykoncepcji wpłynął na tradycyjnie patriarchalne społeczeństwa, jak pojawienie się internetu i media społecznościowe wpływają wspolczesnie na społeczeństwa.
"bo chcą najzwyczajniej ŻYĆ. Potomstwo to zawsze wyrzeczenia i ograniczanie konsumpcji: musisz wiecej i ciężej pracować, masz stres związany z wychowywaniem" Typowy pogląd wykolejonego i zmanipulowanego społeczeństwa. Wychowywanie i posiadanie dzieci, jest niezwykłym szczęściem i radością dla normalnych ludzi. Natomiast wykolejone społeczeństwo, które posiadanie potomstwa postrzega jako tylko obciążenie, a wręcz zapłodnienie postrzega jako początek infekcji pasożytniczej (w myśl współczesnej lewicowej retoryki) nie ma przyszłości...
@@summumbonum54 możemy się z takim obrazem sytuacji nie zgadzać, możemy protestować, możemy próbować uświadamiać ludzi, edukować, ale obawiam się, że to nic nie da! NIESTETY, ale ludzie z natury są leniwi, wymagający i roszczeniowi, jeśli od dziecka nie są wdrażani do pracy, obowiązków i odpowiedzialności, to takie wychowanie jest jakby... rodzajem moralnej deprawacji. Ja sam niestety również popełniłem ten błąd, błąd ktorego z kolei nie popełnili moi rodzice i dziadkowie.
Tak, taaak... Drzewiej to było lepiej. Prawda jest taka, że nikt nie rozmawia o gospodarce i nikt się na niej nie skupia, co generuje całą niepewność rzutującą na wszelkie sfery życia. Skoro jedna pensja nie wystarczy rodzinie, to o czym tu mowa? Stracę pracę na parę miesięcy, bo znaleźć nową i nie za najniższą to wyzwanie, i co? Wszystko się wali, co się skrzętnie budowało. Jak mam układać żmudnie ten domek z kart, w obawie przed byle podmuchem wiatru, to wolę zagrać w karty.
@@maamiss5561 to prawda, że ceny nieruchomości nabierają charakteru "zaporowego", ale dawniej było mimo wszystko dużo trudniej. Ja sam przez 14 lat mieszkałem z teściami po czym udało się nam postawić własny dom. Moja nieżyjąca teściowa słusznie kiedyś zauważyła, że w czasach jej młodości, która przypadła na lata 60-siąte XX wieku, ona z mężem nie mieli po ślubie niczego, brakowało żywności, ubrań, pieniędzy, wszystkiego. Mieszkanie było marzeniem, a jednak wspólnie spłodził i wychowali czwórkę dzieci oraz postawili dla rodziny własny dom, teść charował jak wół żeby zapewnić rodzinie godziwe warunki życia. Wspolczesnie większość młodych mężczyzn i młodych kobiet nie byłyby skłonne do takich wyrzeczeń. Lepiej po prostu to życie przeżyć lekko, łatwo i wygodnie.
"Mężczyzna ma być zawsze silniejszy?" - MUSI, na tym polega męska energia, aby prowadzić związek, podejmować logiczne decyzje odnośnie przyszłości, nie kierować się agresją, czy smutkiem, dbać o przyszłość rodziny i nadstawiać karku jeśli trzeba. Problem w tym, że dzisiejsza "silna kobieta" robi to, ponieważ co trzecie małżeństwo się rozpada i musi radzić sobie sama, wchodzi w męską rolę i nie posiada już tej atrakcyjnej, żeńskiej energii, wychowuje samotnie dzieci, które nie mają wzorców, chłopcy dorastają z problemami matczynymi, dziewczynki z problemami ojcowskimi. Uroboros.
@@patrycjab.757 jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz - to Ty decydujesz kogo wpuszczasz, nie wiń wszystkich mężczyzn niczym standardowa sfrustrowana feministka
@@drugastronamedalu Nie masz argumentów to zaraz zaczynają się projekcje na temat feministek XD Typowe Mężczyźni to tylko ludzie. Z wiekiem się zmieniacie, błądzicie, mylicie i szczerze bywacie równie emocjonalni jak kobiety. Dlatego system patriarchalny upadł i jest wypierany przez zdrowsze relacje. Pogódź się z tym jak dorosły albo zmykaj w Bieszczady założyć sobie sektę
@@patrycjab.757 Może jednak bad boy nadaje się tylko do przygód seksualnych i spłodzenia dziecka, ale do związku już nie? To kobieta jako ta strona bardziej wybredna decyduje, kogo wpuścić do swojego życia. Twój komentarz mówi, że w sumie na kobiecie nie ciąży żadna odpowiedzialność.
Co do przyjaźni damsko męskich, to to jest możliwe pod warunkiem, że obie strony nie są sobą szczególnie zainteresowana fizycznie. Mam przyjaciela, wspaniały człowiek, szczęśliwie żonaty i dzieciaty. Pracowaliśmy razem i zwyczajnie lubimy swoje towarzystwo. Choć ostatnio kontaktów mniej, bo inna praca, inny kraj, ale cieszymy się jak dzieci na swój widok. W tej relacji najbardziej wartościowe dla mnie były głębokie, interesujące rozmowy i podobna ciekawość świata, choć czasami inne poglądy. Bardzo ciekawy wywiad, miło się słuchało.
Dobrze mi się słuchało takiej kulturalnej rozmowy o problemach dzisiejszych mężczyzn, ale w sumie też kobiet. Sama uważam siebie za kobietę ambitną zawodowo. Byłam piątkową uczennicą na studiach, zawsze miałam swoje pieniądze i pracowałam. Było dla mnie jasne, że chcę awansować i dużo zarabiać. Ale zawsze chciałam, aby dom był dla mnie miejscem, gdzie nie funkcjonuje jak w pracy. Nie wyobrażam sobie wracać do domu i pełnić kolejną funkcję kierowniczą w domu. Od tego dla mnie jest mężczyzna. On ma przewodzić. Ja mam czuć w domu spokój, opiekować się rodziną. Dla mnie nieważne, czy kobieta zawodowo jest pielęgniarką, fryzjerką czy prezeską wielkiej korporacji - ja uważam , że w domu ma być kobietą, żeby była szczęśliwa.
dokładnie, co najlepsze oglądałam jakiś czas temu filmy dokumentalne o Królowej Elżbiecie II , miała bardzo podobne podejście do Pani i myślę, że to był klucz do tego małżeństwa, tam były przytoczone jakieś opowieści, że w relacjach prywatnych zachowywała się przy mężu jak zwykła dość uległa kobieta
Dlatego im ma kobieta wyższe wykształcenie tym większa szansa że zostanie singielka. Natury I biologii nie da się pokonać. Wystarczy zrobić własne doświadczenie w swoim otoczeniu. Czy więcej singielek po 30stce jest kobiet z wyszym wykształceniem czy z zawodowym i średnim?
Dziękuję bardzo serdecznie za ten materiał. Liczę na jakiś nowy wywiad Pani i nowych gości. Jeden z najlepszych kanałów na youtube lub w internecie! A i ciekawi mnie, jaka będzie Pani odpowiedź w sprawie Jabłonowskiego i jego wystąpienia w odcinku.
Krótko i na temat: Umiesz liczyć, licz na siebie. Trzeba sobie wszystko samej zagwarantować a mężczyzna może być dodatkiem do fajnego życia. Ja chciałabym faceta, przy którym mogłabym poświęcić się dzieciom, zajmowaniem się domem i ew. Pracować sobie nie wiem, na pół etatu, żeby jednak coś zawodowo robić. Ale jakoś ze świecą szukać mężczyzn, którzy widzą się w typowej męskiej roli. Najchętniej chcieliby kobiety pracującej, dobrze zarabiającej, zajmującej się domem i dziećmi i jeszcze wyglądającej jak modelka. I kolejna rzecz, to dzisiaj mamy takie czasy, że jak jakiś związek nie wychodzi, to bez problemu można się rozstać. Znam pełno przypadków, gdzie kobieta zajmowała się domem, nie pracowała, a po rozwodzie została z niczym. Nie powinno więc dziwić to, że same chcemy zadbać o swoje finanse i chcemy pracować.
Wow, ale pan Roman poleciał z myleniem korelacji z przyczynowo-skutkowością przy pytaniu o swoją ewentualną córkę. To, że spada liczba małżeństw i jednocześnie rośnie liczba konsumowanych antydepresantów nie świadczy w ogóle o tym, że jest jakikolwiek związek pomiędzy tymi rzeczami. A nawet, jeśli jest, to gwarantuję, że te małżeństwa to jest jeden z tysięcy innych czynników, które na tę konsumpcję antydepresantów wpływają. To samo z indeksem szczęśliwości, a "momentem, w którym idziemy w to równouprawnienie". Ciekawe swoją drogą, co to dokładnie za moment, i kto tak regularnie bada ten indeks szczęśliwości. Zakładam, że nie chodzi o HPI, bo on został opracowany w 2006. Pokusiłem się zresztą i sprawdziłem te badania (chyba, bo tytuł nie padł). I oczywiście nie jest tak, że 50% kobiet w Stanach nie będzie miało męża i dzieci. 25% osób (nie tylko kobiet), które aktualnie nigdy nie brały ślubu, już tego nie zrobią. O dzieciach cisza. Aha, a Bloomberg to agencja prasowa, więc nie przeprowadza żadnych badań. To tak, jakby powiedzieć "według danych Onetu", bo opublikował wnioski z jakiegoś badania. Temat samobójstw mężczyzn spłycony okrutnie, zwłaszcza ze strony osoby, która niby o tych mężczyzn tak dba. Naprawdę, istnieje psychologia poza tą ewolucyjną. Zwykle bardziej ugruntowana w badaniach zresztą...
@@jerzyzbiaowiezy6249 Nie wiem, czy mówisz serio ;) A korelacja to pewnie i jest, pytanie - jak duża, a to, czy jest między nimi związek przyczynowo-skutkowy to jeszcze inna historia. Może być korelacja 100%, a związku żadnego. Korelacja pomiędzy konsumpcją sera a śmiercią przez zaplątanie w prześcieradło w USA to 95%.
@@MrTangerine666 korelacja nie musi oznaczać związku przyczynowo skutkowego, ale może. I tu jest miejsce na interpretację, choć fakt, trzeba być z nimi ostrożnym
Roman nie umie słuchać, nie odpowiada na pytania tylko omija to o co został zapytany, tak, żeby zabrzmiało lepiej. Przykład : pytany o wzrost rozgaduje się o wadze, która w ogóle nie była przedmiotem pytania. Pytany o to, co ma zrobić kobieta, która zaufała redpilowemu mężczyźnie i została na lodzie rozgaduje się o tym, że ambicja u kobiet jest zła.
Obecnie kobiety zostały oszukane feministycznymi bredniami, że do trzydziestki mogą sobie hulać z Czadami bez żadnych konsekwencji w przyszłości. Ostatecznie lądują samotnie z kotami.
Sprawa wygląda tak, że prowadzę działalność gospodarczą od 14 lat, są ustawy antymonopolowe, antymobingowe, progresja podatkowa i szereg innych restrykcji narzuconych na wolny rynek i każdy się z tym zgadza. Rynek matrymonialny został puszczony w samopas, każdy z każdym, wolna amerykanka oczywiście ze względów ideologicznych, tlumaczy to Pan ŚP Karoń jaka to ideologia. Dzieci się nie rodzą natomiast rodzą się u Islamistów, którzy się nie asymilują ale rozumieją dynamikę relacji damsko męskich może w brutalny sposób ale jednak oni za jakiś czas wygrają wojnę cywilizacyjną bo my po prostu wyginiemy - to jest raz. Dwa - redpill opisuje przede wszystkim dynamikę pod względem biologicznym - a jaką mamy teraz dynamikę? - każdy z każdym - sprawa wygląda tak, że na portalach internetowych niepohamowany seks uprawia 15-20 % facetów z 80 % kobiet co przypomina świat zwierząt, a więc u lwów np jeden samiec alfa zapładnia samice, a reszta się opiekuje i jest to najprawdziwsza prawda, że biologia działa tak iż kobieta woli się dzielić z innymi jednym ultrasuper zajebistym, bogatym facetem niż żeby mieć swojego ale średniaka. Kiedyś katolicy rozumieli dynamikę relacji, teraz dzięki góralom spod góry Synaj tą kulturę się wyśmiewa i uważa za uwłaczającą kobietom... Nawet Jordan Peterson uważa że to co kobiety zrobiły naszej kulturze to jeden wielki shit test który faceci oblali.
Ja nigdy nie lubilam tzw. macho men. Zawsze mi sie wydawalo ze to slabe jednostki ktore probowaly mi cos udowodnic. Lubilam mezczyzn normalnych, na luzie, ktorzy nie bali sie zazartowac ze swojej meskosci, poniewaz byli jej pewni. Takiego mam meza od 40 lat. Moj maz zawsze lubil silne kobiety, poniewaz chcial miec partnerke zyciowa a nie bluszcza. Cenil i ceni sobie szczerosc i odwage w wyrazaniu swojego zdania. Kobieta bluszcz, ktora nie ma odwagi w wyrazaniu swojego zdania ucieka sie do manipulacji. Nie waha sie rowniez gdy pojawi sie silniejszy/bogatszy/lepiej ustawiony poniewaz stanowi on lepsze oparcie dla bluszcza. To o czym Roman mowi to nie jest milosc lecz umowa spoleczna pomiedzy dwojgiem ludzi. Slaba kobieta i silny mezczyzna to pulapka zarowno dla kobiety i mezczyzny. Dla kobiety, poniewaz co sie stanie gdy mezczyzna bedzie ja zdradzal lub odejdzie? Dla mezczyzny poniewaz w momencie gdy np. zachoruje lub straci prace, to bedzie mial problem, poniewaz kobieta bluszcz go nie wesprze. Raczej zawiesi sie na innym. Tak czy owak, mezczyzni nie maja wyjscia, musza sami stawac sie silniejszymi i pomagac kobietom w tym samym. Aby one rowniez stawaly sie silniejsze. Wtedy bedziemy sobie mogli nawzajem pomagac zamiast ze soba rywalizowac.
Wreszcie głos, z którym mogę się w pełni zgodzić. Dodam jeszcze, że taki bluszcz wymaga stałego podlewania i jest ryzyko, że swoimi wiecznie wymagającymi wsparcia gałązkami może zadusić swoją podporę. Patrzy się może miło na takie roślinki, ale kto chce zostać tym drzewem lub ścianą, którą to oplata?
Dla mnie to, o czym piszesz, to spełnienie marzeń. Mężczyzna - partner, przyjaciel, ktoś kto ceni i szanuje mnie za siłę, a nie słabość, nie konkuruje ze mną, ale współpracuje; po prostu ktoś, kto widzi w kobiecie człowieka... Jeśli trafił Ci się taki związek, szczerze gratuluję i trochę zazdroszczę :)
Grunt to atrakcyjność fizyczna mężczyzny i pociąg seksualny, tak to odbieram, z czym się nie zgadzam. No i potulność kobiety 🙄 Brakuje mi w tej teorii spojrzenia na człowieka indywidualnie. Nie przekonuje mnie pan Roman. Wiem, że to taka formuła wywiadu, ale zabrakło mi mimo wszystko większej dyskusji. Może jeszcze kiedyś będzie okazja takiej posłuchać :)
Arcyciekawa rozmowa. Co prawda redpill to nie jest idea mi bliska, to bardzo rozwijające było poznanie "drugiej" strony. Dziękuję Pani za umożliwianie poszerzania perspektywy. Jednak mała uwaga: Pan Tomasz: nie analizujmy tego, to jest dowód anegdotyczny *dosłownie ta sama rozmowa* Pan Tomasz: ja nie pamiętam żeby mój dziadek uciskał moją babcię czy swoją córkę.
Okropne poglądy. Stare, zacofane, niepozwalające rozwijać się kobiecie. Bo oni uważają, że kobieta nie ma żadnych ambicji. A jedynym mozenirm jakie może mieć to facet. Przypomina mi się Opowieść Podręcznej.
Bardzo interesująca rozmowa. Tematy, które powinny zajmować nas wszystkich: rodziców, opiekunów, kobiety wolne, mężatki, mężów, singli, babcie, dziadków. Rodzinne wielopokoleniowe dyskusje są pożądane.
Mimo wszystko lepiej zeby kobieta zbudowała swoją wartosc na własnych osiągnięciach niż liczyła, że życie ją wynagrodzi za bycie żoną męża. Prawda jest taka, że rządzi ten kto ma pieniądze , takze w związkach i wiele kobiet po latach wychowania dzieci i prowadzenia domu słyszy od partnera, że nic nie robiły kiedy on zarabiał. Zbyt wiele jest takich historii
Niech taki zobaczy ogłoszenia ile kosztuje wynajęcie pomocy domowej. Czyli według logiki tych tępych panów pomoc domowa nic nie robi? Gdyby kobiety naprawdę nic nie robily to im by się oczy otwarły
Dla facetów pokroju warszawskiego kobieta ma wartość, dopóty jest płodna i względnie młoda, aby maszt stał. Potem; śmietnik historii, ewentualnie opieka nad wnukami. Po prostu; inkubator biologiczny, towar fabryczny, po zużyciu wyrzuć. Niech nam się więc nie dziwią, że warszawski jest dla nas przerażający.
@@francescamantegna7435 Kobiety mężczyzn traktują tak samo: oceniając ich użyteczność i przydatność. Kobiety "kochają" mężczyzn dopóki są zdrowi, silni, płodni, zaradni, dobrze sobie radzą. Jak facetowi powinie się noga i nie daj boże straci pracę to "miłość" kobieca pęka jak bańka mydlana.
@@piotrb8434 wystarczy że kobieta zachoruje i nie mogłaby uprawiać seksu, facet od razu ją rzuci więc nie ma żadnego sensu z nimi się wiązać, oni myślą tylko o tym i traktują kobietę jako przedmiot do seksu. Nie potrafią kochać
Kobiety płaczą, gdy mężczyźni są. Jak odchodzą to jest super, no chyba, że kobieta jest zależna i wtedy płacze, że jak chłopa nie ma za co żyć. Jasne, Romanie, matki 10 dzieci to okazy szczęścia. Romanie, szanuję twoje przekonania, ale jest to odklejanie się od rzeczywistości. Po co płodzić dzieci, skoro alimenty wykańczają? Judyta
Ten Pan bardzo wszystko upraszcza i generalizuje. Mam 57 lat, żyję kilkadziesiąt lat w szczęśliwym małżeństwie, hormony i libido nam pewnie spadły w stosunku do czasów studenckich, ale na pewno nie mamy zamiaru żyć ze sobą jak rodzeństwo i nie sadzę, żeby coś się w tym wzgledzie zmieniło za nastepne dziesiątki lat.
@@beatastrawamam wrażenie że mówienie do Romana o kolorach jest jak mówienie o tych kolorach do osoby niewidomej. Po prostu nie będzie widział pewnych ważnych rzeczy bo nie da rady. Jego tezy trafiają do podobnych mu mężczyzn
Jestem twardą kobietą, z osobowością faceta, mimo to, spędziłam w domu 10 lat wychowując gromadkę dzieci, na przekor mężowi i środowisku. Moja decyzja byla najlepszą jaką moglam podjąc, nie zawazyla negatywnie na zadnym aspekcie zycia.
Bardzo pouczający program ,zwłaszcza dla zagorzałych feministek. Opamiętajcie się-najwyższa pora. Pani Moniko, jest Pani mądra i atrakcyjna kobieta,bardzo kobieca a te długie, piekne włosy dodają Pani uroku osobistego. ❤️❤️❤️
1. Nie ma czegoś takiego jak feminizm - tak jak nie ma już rycerzy. Mogą być grupy rekonstrukcji historycznej - ale to nie to samo. W dzisiejszych czasach mamy do czynienia wyłącznie z feminazizmem - bo feminizm po prostu się już "sprał" i nie jest już potrzebny (tak jak rycerze). 2. Feminazistek nic nie jest w stanie "pouczyć" - to jest taki typ zaburzenia, dla którego świat zewnętrzny nie istnieje, a w każdym razie nie ma znaczenia.
Pewna moja znajoma, dojrzała kobieta, która jest samotną matką, powiedziała mi, że nie udało jej się w związku, bo od dziecka słyszała, że facetom nie można ufać.
Zwrócenie uwagi na problemy mężczyzn we współczesnym społeczeństwie jest jak najbardziej słuszne i wymaga debaty, ale niestety redpill wypacza temat w stronę niechęci do ogółu kobiet. Uważam, że to co robi ten pan na swoim kanale jest szkodliwe - wyszukuje w Internecie jakieś jednostki o skrajnych poglądach, bzdurne artykuły z kobiecych tabloidów i buduje wokół tego narrację na temat zachowania i pozycji społecznej ogółu płci żeńskiej. Widać to w komentarzach pod jego filmami, gdzie jego widzowie stawiają twarde tezy na podstawie tego co pokazuje. A gdy taki widz sam ma wyłącznie negatywne doświadczenia w relacjach, to łyka nawet najbardziej oczywisty, przystrojony piórkami haczyk bo pasuje mu do wizji, którą wykreował sobie na podstawie własnych przeżyć albo przeżyć swoich znajomych, czy w ogóle osób o których gdzieś tam usłyszał. I w ten sposób, powstaje przekonanie, że dynamika relacji damsko-męskich wygląda zawsze tak samo, ponieważ te sprowadzane są do psychologii ewolucyjnej i emancypacji kobiet - bo każdy przecież chciałby prostej odpowiedzi na przykład na pytanie, dlaczego nie ma powodzenia u płci przeciwnej. To buduje w facetach przekonanie, że żeby znaleźć kobietę i utrzymać związek, trzeba nieustannie prowadzić jakąś grę pod schemat i zdecydowanie im w tym nie pomaga. Relacje to nie tylko instynkt i reprodukcja, to cała warstwa emocjonalna, intelektualna, która czyni nas ludźmi i odróżnia od reszty królestwa zwierząt, a której redpill zdaje się nie uznawać. Czerwona pigułka w tym kontekście to nie jest żadne wyjście z matrixa, jest wręcz przeciwnie, to jest zamykanie się w systemie swoich przekonań podpartych w zasadzie przede wszystkim dowodami anegdotycznymi, bezrefleksyjnymi stwierdzeniami typu ‘tak jest i już’ no i ogromem goryczy.
Statystyki nie kłamią i to raczej Roman ma rację, a nie ty ze swoimi miazmatami "warstwami emocjonalnymi i intelektualnymi". Jego przykłady mają za zadanie zaszokować, żebyś spojrzał na statystykę. Nie uprawiaj solipsystyki.
@@marek6017 ok, ale o jakich konkretnie statystykach mówisz? A odnośnie solipsyzmu - nie widzę go w mojej wypowiedzi ale może się mylę - późna pora, mógłbyś przytoczyć?
W odpowiedniej ramie kobieta przeżywa całe spektrum fascynujących emocji do swojego faceta, który tę ramę potrafi utrzymać. Po wielu latach ja sama uważam, że kocham bardzo swojego męża, choć redpill twierdzi, że nie jestem zdolna do takiej miłości, jaką mój mąż mnie obdarza. Cóż - ja tam sobie moje przywiązanie, oddanie, mój podziw, moją chęć opiekowania się mężem, moją potrzebę tworzenia rodzinnej atmosfery w domu, gdzie wszystkim nam jest dobrze - ja tam to nazywam "miłością". Żyjemy w patriarchalnej rodzinie, nie mogłam trafić lepiej - odkąd odkryłam, że nie muszę z mężem walczyć o władzę, że mogę mu całkowicie zaufać, zaczęły dziać się "cuda"😁
Poczytaj sobie artykuły z "scientific blackpill" i subreddita Black Pill Science. Tam znajdziesz badania odnośnie atrakcyjności, hipergamii i rynku matrymonialnego. Redpillowcy część z tych badań znają, a część ignorują, bo nie podobają im się wnioski. Paradoksalnie redpill staje się powoli nowym bluepillem, bo temat przebija się do mas, a jego przedstawiciele obawiają się prawdy, że sukces w dużej mierze leży poza ich kontrolą, jeśli nie otrzymali na starcie dobrych kart.
Lepiej bym tego nie ujął. Spojrzenie na problemy mężczyzn jest potrzebne, ale nie w tak wypaczony sposób. Nagłaśnianie pojedynczych przypadków pod tezę i robienie z tego reguły to kwintesencja redpill
Nie ukrywam, że osoby Pana Romana nie śledzę nazbyt zawzięcie ;) Widząc jednak iż umie się wypowiedzieć bez zbędnych emocji, chciałabym zadać pytanie. Zgadzam się w pełni z tym, że darmowy seks i jakakolwiek relacja są łatwiej dostępne dla płci żeńskiej. Nieporównywalnie bardziej dostępne niż dla męskiej. I niezbyt to kobietom służy wg mnie. Zwłaszcza w połączeniu z presją na męża i dzieci w stosunkowo młodym wieku. Ta presja społeczna ciągle jest. Zastanawia mnie jednak dostępność relacji, nazwijmy ją wysokostandardową. Z doświadczenia mojego, jak i dziesiątek tysięcy kobiet, z którymi przyszło mi w życiu rozmawiać (kilkanaście lat pracy w typowo kobiecej branży), musze stwierdzić iż dostępność partnerów chcących być mężem, ojcem, żywicielem rodziny (co dzisiaj łączy się z pracą w dużej ilości godzin) jest znikoma. Nawet gdyby kobieta miała zająć się domem, to niewyobrażalnym jest dla mnie by potencjalny partner nie umiał włączyć pralki i zrobić zakupów, przewinąć dziecka, ogarnąć codzienności. Wszak kobieta nie jest niezniszczalna. Tak jak kobieta powinna (wg mnie, zaznaczam) dbać o to by być w stanie zarobić pieniądze, niekoniecznie zarabiając w czasie bieżącym. Wszak On nie jest niezniszczalny. Do celu... ;) Czy Red Pill w swojej części (?) pt Incele, nie przecenia możliwości kobiet do zbudowania dobrej, trwałej, opartej na szacunku ze strony partnera, relacji? Jest wcale niemałe grono kobiet (choć mówię tu z doświadczenia rozmów, a nie statystyk) które żyją w celibacie do nawet 35 roku życia, bo nie mają możliwości stworzyć tego, co chcą, z mężczyzną jakiego chcą. Dodatkowo, nie będąc 7/10 w górę, średnio się cieszą zainteresowaniem płci męskiej w celach czysto seksualnych. Czy jest więc sens, aby którakolwiek z płci grała tylko do własnej bramki, zrzucając część winy na płeć drugą, skoro wszystkim nam doskwiera to samo? Czy nie lepiej budować porozumienie niż wytykać problemy w sposób zakrawający na użalanie się i przerzucanie odpowiedzialności? To ostatnie pytanie jest, oczywiście do obu płci. Wszyscy mamy swoje grzechy.
Co do kwestii zainteresowania fizycznego - mężczyźni naprawdę są mniej wybredni i femcelki istnieją praktycznie wyłącznie z powodu niechęci do obniżenia oczekiwań. Co do podziału obowiązków domowych w patriarchacie - proszę sprawdzić jak brzmiało pierwsze zdanie zapisane w języku polskim😉
@@romanwarszawskiniebinarnie czy Incele nie istnieją w takim razie tylko z powodu niechęci do obniżenia oczekiwań? Zawsze mogą utrzymywać jakąś samotną mamę w zamian za seks. Widziałam takie męskie przypadki mające partnerkę ze ciężko mi uwierzyć ze przy braku standardów nikogo nie da się znaleźć. Nie twierdzę że powinno mieć to miejsce. Patrząc na problemy wielu kobiet w związkach, stwierdzam że kobiece standardy są częstokroć znikome by nie powiedzieć żadne Często wystarczy fakt że "obiekt" ma męskie chromosomy i nosi spodnie.
Jeśli kobieta ma 35 lat i jest dziewicą to dlatego że jest aseksualna, lub zbyt wybredna CO DO ATRAKCYJNOŚCI FIZYCZNEJ żeby uprawiać seks z mężczyznami dla niej dostępnymi. Innych opcji nie ma. Zasady "o seksie wyłącznie w małżeństwie albo wcale" itp można włożyć między bajki.
A więc tak. To są bardzo proste zależności. Zacznijmy łatwość kobiety do keksu. Dlatego mamy podwójne standarty. Kobieta dzisiaj w dobie internetu i różnego rodzaju portali może sobie zamówić mężczyznę do domu. Z dostawą pod drzwi. I to za darmo . Dlatego duza ilość partnerów świadczy o tym ,że kobieta nie potrafi się pilnować. I ma wątpliwe zasady moralne. Tym bardziej jest to ważne, że kobieta zawsze wie ,że jej dziecko to jej . Mężczyzna tej pewności nie ma. Natomiast duża większość mężczyzn nie ma wcale dostępu do keksu. Tak więc duża ilość partnerek keksualnych świadczy o jego topowej pozycji na rynku matrymonialnym. Podoba się wielu kobietom. Następna rzecz to stworzenie rodziny. Kobieta ma swój najlepszy czas, powiedzmy do 26 może 28 roku życia. Mezczyzna zaczyna być mężczyzna tzn mentalnie i z zasobami po 30 stce. Ona schodzi z piedestału a on dopiero za chwilę wchodzi. Kobieta 35 lat jak chce trwałego dłuższego związku to musi się rozglądać za mężczyzna 45-50 lat. A po co jej taki jak ma powodzenie u młodszych. Powodzenie tak ale już wzięcie nie. Kobiety to często mylą i nierozumieja. Dokładnie jak ta pani.
@@marcin.b3802 po to, jak to powiedział mój partner, że w pewnym wieku (36 lat) ważne nie jest to aby była kobieta, ale to by była to odpowiednia kobieta. a o tym że gość co zaliczył 100 panienek jest top of the top to fantazjują tylko faceci. kobiety takiego też mają co najwyżej za atrakcyjny obiekt przyczepiony do penisa, nie za materiał na męża. no chyba że są poniżej 20 roku życia xd
Ja przepraszam, ale dla mnie wojna płci to jakiś wymysł i zabawa dla niedojrzałych, zakompleksionych ludzi. A jeśli dwoje ludzi będących w związku/małżeństwie ze sobą walczy, to to jest patologia. Związek/małżeństwo to drużyna. Drużyna ma jasny, określony cel, w którym członkowie tej drużyny mają różne role. Te role mogą się zmieniać, bo któreś może złapać kontuzje. Pan Roman zapomina, że mężczyźni nie są nieśmiertelni i niezniszczalni, i jednak może się okazać, że ten hajs przynoszony do domu przez kobietę jest jedynym źródłem utrzymania w danym momencie. Tu nie ma miejsca na walkę między sobą, próby tłamszenia, umniejszania, podporządkowywania. Z narzeczonym odkładaliśmy pieniądze na remont mieszkania, to był nasz wspólny cel. Narzeczony dostał propozycję dodatkowego zarobku, pracował wieczorami, czasami w weekendy. Naturalnym było, że na mnie spadło więcej obowiązków domowych, które do tej pory dzieliliśmy pomiędzy siebie. I gdzie tu miejsce na walkę? Gdy mam okresy w pracy, gdzie muszę robić nadgodziny, to on mi podstawia obiad pod nos. Czy to jest tłamszenie jego męskości? Naturalnym jest, że on bardziej dba o auto, bo się bardziej na tym zna, a ja pilnuję, żebyśmy spali w czystej pościeli i wycierali się czystymi ręczniki, bo lubię dbać o dom i nie mam z tym żadnego problemu. Nie postrzegam tego jako tłamszenie mojej osoby, a bajeczki o tym, że tak mnie patriarchat ukształtował proszę sobie wsadzić gdzieś. I wolałabym, żeby też nikt mi nie zabraniał się uczyć i pracować, bo ma problemy ze swoją męskością i nie czuje się atrakcyjny. To są jakieś sztucznie wytworzone problemy przez osoby, którym chyba się nudzi i nie mają żadnych obowiązków, zainteresowań, czy pasji w życiu. Nie rozumiem problemów ani teraźniejszych feministek, ani problemów mężczyzn redpillowców. Mam wrażenie, że i jedni i drudzy próbują ściągnąć z siebie odpowiedzialność za swoje życie, a winą za swoje porażko obarczyć płeć przeciwną. No jest to bardzo wygodne. Oby obie strony trzymały się z dala ode mnie i mojego życia. Tego sobie i wam, nazwijmy to normalnym, którzy też nie rozumieją tej całej wojenno-płciowej narracji, życzę.
Sądzę ze wiele kobiet, które pokierowały swoje życie oddając się mężczyźnie uważając go za swojego jedynego, gdzie on nie umiał tego docenić lub z czasem może chciał sobie coś udowodnić - czują się oszukane przez właściwe podejście i łatwiej dołączą do ruchu przeciw redpill. Ja wychodzę z założenia że związek musi opierać się na prawdzie jako fundamencie reszta przyjdzie jeśli się ludzie uzupełniają - kiedy coś zaczyna być nie tak to może problem jest we mnie.
@@maamiss5561 wydaje mi się że ta cecha nie jest przypisana do płci tylko mądrości...a mądrość mi podpowiada że jeśli mamy na coś wpływ to na swoje działania...sam mierze się z tym co mogę zmienić w sobie albo co spowoduje że będę lepszy..co oczywiście nie oznacza że dokonuje właściwych wyborów...nie mniej to cecha ludzi którzy mają skłonność do obwiniania innych za to co się dzieje z ich życiem etc.
@@MichaPiekarskidesigner Wg mnie mężczyźni mają silniejsze ego przez testosteron, dlatego niechęć do rywalizacji z kobietą - czyli zrzucaniu winy na nią, a nie na siebie - jest częstsza. Nie chcą się poddać psychoterapii, no nikt nie będzie mu mówi jak ma żyć.
@@maamiss5561 masz prawo do własnej opinii, być może ona wynika z twojego złego w tej materii doświadczenia... wydaje mi się nawet jak piszesz to mówisz o winie...czasami to nie jest wina tylko sytuacja niedopasowania , poprzedzona początkowym zauroczeniem zwłaszcza kiedy ludzie sa młodzi i nie maja jeszcze ustabilizowanego poglądu czego szukają...mężczyźni są bardziej ugodowi i nie ma chyba znaczenia dla nich czyja jest wina jak sie rozstają, z mojego doświadczenia kobiety chcą wszystko ustalić a po co? nie wiem chyba dla swojego ego że nie moja wina tylko to on był zły...jak ktoś nie umie utrzymać związku 3 raz z rzędu to musi się zastanowić nad sobą a nie ciągle obwiniać druga stronę bo taki przypadek mam w rodzinie...i to jest pewnego rodzaju wykładnią - nadal będę stał na stanowisku ze to podejście i madrość a nie płeć.
Po co ten podzial....zawsze tak jest, ze zniewalania drugiego czlowieka konczy sie zle, widac.ze zaproszny gosc widzi tylko swoj punkt widzenia.....wiele nieprawdziwych wnioskow, moim zdaniem...Bo z corki szanowny Panie jak I z syna, nikogo sie nie robi ale towarzyszy im w zyciu....mowi Pan rzeczy z ktorymi trudno sie zgodzic.,..smutne.
A po co się robi wywiady? Żeby poznać czyjś punkt widzenia. Może się on nie podobać, można się z nim nie zgadzać.... można, czasem należy, ale ciekawie jest poznawać sposób myślenia, patrzenia innych ludzi. Tylko wtedy wychodzimy z naszego świata i możemy choć trochę zobaczyć świat oczami innych. Nie ma w tym nic dziwnego, że ktoś z tych samych danych wysnuwa inne wnioski niż my.
Z dzieci się robi ludzi. Skoro pani je hoduje jak bydło to pani sprawa. Odpowiedzialni rodzice wytyczają dziecku granicę, uczą go co może a czego nie. Programują mu myślenie na sprawy istotne i przestrzegają przed zgubnymi. "Towarzyszą" dziecku to koledzy we wspólnej niedoli np przed klasa. Rodzic to nie jest kolega
Szacunek dla Pani Pani Moniko za wywiad z Wielkim Polakiem Wojciechem Olszańskim...tylko dlaczego wywiad jest do obejrzenia wszędzie tylko nie na Pani kanale??...🐺auuuuuuuuu.
Dobrze że słucham z przyjemnością.Zycie jest życiem.Pomimo lat przeżytych jesteśmy dalej dla Siebie piękni.Rozmiary się trochę zwiększyły.To nic nie znaczy.Pamietamy się z Młodości i to w Nas jest. Najważniejsze jest aby BYŁO o czym rozmawiać i razem się pięknie śmiać.Pozdrawiam.
Ohoho pani Moniko śliski temat.Powiedziała pani: "ja pochodzę ze środowiska wojskowego i tam nie widziałam aby mężczyźni źle traktowali kobiety" Ja pochądzę z Dolnego Śląska i w moim mieście były dwa garnizony polski i sowiecki.To dopiero była patologia. Pozdrawiam
Fakt 💯 i jednostki wojskowe duchowne po kolędzie z noclegiem w stodołach z dziećmi za przyzwoleniem rodziców - bo władza 🤦( dalszy ciąg z zapleczem takich adoratorów to dramat i tragedia z ingerencją non stop w jego rodzinę - przyzwoleniem na wszystko i przykrywanie " grzech łączy"
Nie ma co porównywać. Tamten kanał jest dosłownie o tym, że faceci są żałośni a panie idealne. Można tam wymieniać ilość podwójnych standardów i dwójmyślenia, padające jedno po drugim.
Oj, tyle niewykorzystanych możliwości w tym wywiadzie... Roman ani razu nie powiedział o sobie, że jest lesbijką o maskulinarnej prezencji :P Nie powiedział też, że uważa, że małżeństwo to zło i że państwo to zło - co często mu się zdarza u siebie na kanale. W ogóle był jakiś taki grzeczny :P I zdecydowanie unikał odpowiadania na niektóre pytania, zmieniając temat :D
Gość jest mi nie znany, nie wiem czemu referuje wyłącznie do damskiej prasy (męskiej brak?), nie rozumiem tej idei tak samo ja idei feminizmu. Obie powstały jako przeciwwaga wyostrzonego punktu widzenia drugiej strony. Nie słyszałem tu o współpracy obu płci tylko o dominacji jednej nad drugą co jest dużym wypaczeniem sytuacji. Kobieta i mężczyzna się uzupełniają zarówno pod względem biologicznym jak i psychicznym, co wynika z ewolucji. Oczywiście jest element dominacji w tym wszystkim, ale nie zgodzę się że każdy facet musi dominować, mąż "pantoflarz", to też mąż dla pewnych kobiet atrakcyjny. A mięśniak/przystojniak z kasą może wzbudzać obrzydzenie płci przeciwnej. Radze zmienić wycinki informacji na badania socjologiczne. Serwis randkowy to nie jest prawdziwe życie, nawet dziś. Tego nie da się obronić.
Na pytanie o córkę konserwatystkę jednak Roman nie odpowiedział. A było bardzo proste. Z jego wypowiedzi wynika, że każda kobieta, niezależnie od wyborów życiowych, po 40-ce powinna sobie palnąć w łeb. Co do tych badań o kobietach łykających antydepresanty, ja jestem bardzo ciekawa źródeł. 40-50% kobiet nie chce założyć rodziny a mowa o 40-latkach na antydepresantach? Czyli tych rodzin musiały nie zakładać już 20 lat temu. Co do równoległego zwiększenia poziomu szczęścia u mężczyzn, jest dokładnie odwrotnie. Skąd wzięła się potężna grupa inceli? Stąd, że kobiecie nie wystarczy jakiś tam chłop. Ona woli byc sama. To panowie gorzej radzą sobie z brakiem mozliwosci przekazania swoich genow. To tez doskonale widac w kontekście leczenia niepłodności. W dalszym ciągu to u mężczyzn dochodzi do coraz częstszych samobójstw. Może gdyby poszli sie zdiagnozowac, wskazniki ich szczesliwosci by spadly, ale samobójstw takze byloby mniej. Ale nie - lepiej zniechęcac ich do terapii i zachęcać do prezentowania cech ciemnej triady, jak robi to redpill. Roman jak zwykle dopasowuje sobie wszystko do własnej ideologii, obrzydliwie posługując się wymyślonymi statystykami i badaniami, ktore nie istnieją albo są źle przeprowadzone. To przerażające, że społeczeństwo idiocieje do tego stopnia, że łyka wszystko, bez żadnych pytan i wątpliwości. Bo ładny garniak i dobrze zaczesana grzywka.
Panowie są z natury indywidualistami więc gdy mają do wyboru użeranie się z jakąś wiedźmowatą sfeminizowaną wariatką, a realizacje pasji, wtedy raczej wybiorą pasje.
@@krzysztofm.7085 Dokształć się bo widzę że nie wiesz jak ogromna liczba feministek jest przeciwna pornografii i uznaje ją za podłe uprzedmiotowienie kobiet. Każdy facet który to ogląda jest wg. mnie zerem bo sobie tej kobiety używa jak przedmiotu. Czy ci faceci którzy to oglądają chcieliby by ich córka miała taki "zawód" i żeby ktoś ją poniewierał i uprzedmiatawiał?
Kiedyś trafiłem na pana Romana. Wtedy odbierałem go jako pewnego rodzaju oszołoma. Jednak ten wywiad pokazał mi go w pozytywnym świetle. Nie ze wszystkim się oczywiście zgadzam, ale sporo racji ma.
Nie było odpowiedzi wprost, niestety ;) Nie, nie boją się, tylko omijają, bo się czują jeszcze bardziej niepewni.. :D Taki taktyczny odwrót. Jeśli ktoś jest męski tylko gdy druga strona jest słaba, pozbawiona praw i uległa to tak, nie warto tworzyć związku. Jeśli obie strony się wspierają w swojej odmienności i swoim podobieństwie jest po prostu uczciwie.
Nie ma nic bardziej obrzydzającego niż kobieta która nie potrafi pogodzić się z tym że cokolwiek robi gdzieś tam jest mężczyzna który zrobi to lepiej od niej. To obrzydzenie, nic więcej.
Ale te kobiety nie są "pewne siebie" tylko one przyjmują męski styl bycia, rozumowania itp a nas heteroseksualnych mężczyzn nie pociągają takie zachowania bo gdyby pociągały.. bylibyśmy homo One nas tak pociągają jak cb Michał Piróg, który z kolei przyjął bardziej kobieca ekspresję zachowań, sposób rozumowania i mówienia
@@rtito7842nie wypowiadaj się w imieniu wszystkich mężczyzn. Zwiazki które mają szansę przetrwać to są związki partnerskie równy podział obowiązków. To nie lata 90 że kobieta jest służąca a facet jest panem.
@@Miki199000 takie związki nie mają szansy przetrwać. Możesz sobie wmawiać inaczej, ale kobieta też lubi się wykazać. Kiedy robisz z niej królowa to nie zdziw się jeśli potraktuje Cię jak fana. Pomoc? Czemu nie. Wsparcie? Jak najbardziej. Zrobić coś od czasu do czasu jak pada? Czemu nie. Natomiast nie można doprowadzić do sytuacji, że ona leży i pachnie a ty latasz między domem i robotę i wykonujesz "jej" zadania. Nie będzie mieć do Ciebie szacunku po jakimś czasie. One lubią jak stawia im się granice i muszą się "postarać". Lubię być przywołane do porządku. To je nakręca. Bycie dla nich koleżanka z fiutem je wysusza
@@rtito7842 po pierwsze rozmawiasz z kobietą. Po drugie jestem w takim związku. Moi znajomi również. Jak mieszkasz z kimś w jednym domu to pranie twoich zasranych gaci nie jest obowiązkiem twojej żony. Albo sobie upierzesz albo będą gnic. Ustawiać to możesz samego siebie. Kobiety w dzisiejszym świecie mają taki komfort, że jak im facet nie pasuje to kopia go w dupe.
Żyjemy w czasach, kiedy mówienie, że kobieta powinna być kobieca a mężczyzna męski staje się coraz bardziej kontrowersyjne i dla niektórych nie do pomyślenia wręcz
Ludzie zatracają świadomość co te zwroty oznaczają. I to jest przerażające. Jak facet, który został wychowany przez samotną matkę ma rozumieć co jest prawdziwie męskie, skoro jedynym wzorem męskości są media oraz oczekiwania matki?
Nie było jeszcze takiego komentarza w kwestii tak zwanych silnych kobiet, więc wtrącę swoje trzy grosze. Ja lubię takie kobiety, naprawdę! Cieszę się, ze mają pieniądze i są niezależne. I randkuję z takimi kobietami. Problem polega na tym, że na spotkaniach one cały czas rozmawiają o swojej pracy, o czyjejś pracy, o robieniu kariery. Ja mam dobrą pracę, ale mam też zainteresowania. Mnie rozmawianie o jakiś korporacyjnych niuansach czy o kolejnych wtajemniczeniach w stopniach kariery nie interesuje. Po prostu. A takie kobiety najczęściej nie mają żadnych innych zainteresowań, bo tak są pochłonięte tą "karierą". Przy próbie zmiany tematu na: marzenia, podróże, muzykę, sport, otrzymuję jedno zdanie i potem powrót do "moja koleżanka z pracy przygotowuje ze mną projekt...". No i dlaczego one mają zawsze złote zegarki (smartwatche) i sztuczne paznokcie? ;)
Jakie zainteresowania taka przestrzeń do "rozmowy".... Siła, kariera, pieniądze, nie są wyznacznikiem dobrego porozumienia, ciekawych dyskusji, doznań, etc. Inspiracji. Dotyczy to wszystkich. Osobiście, nie spotykam ani mężczyzn ani kobiet gadających o korporacyjnych intrygach, żyjących jedynie tematami pracy, etc. Wręcz przeciwnie, i jedna i druga płeć wnosi wiele wartości w mój świat zainteresowań, pomaga je rozwijać.
Dlaczego mówią o pracy to nie wiem, ale 'sztuczne' paznokcie (pewnie hybrydy) to względy czysto praktyczne - bardzo ułatwiają zachowanie pięknych dłoni na ok 2 tygodnie😁
Ciekawe jakby się wypowiedział gość o oskarowym filmie "Moskwa nie wierzy łzom" z 1979 roku który jest głosem w tej dyskusji(ale to głos z lat 70-ych) 🙂
Ja bym tę darwinowską być może obecnie dość powszechną interpretację relacji damsko-męskich skomplikowała jednak o fakt, że istnieją osoby wychowane kulturowo, które powściągają swój gadzi mózg oraz fakt, że wraz z wiekiem kwestie płci przestają mieć już priorytetowe znaczenia (kojarzy mi się to z ying/yang). W pewnym sensie starsi ludzie stają się przezroczyści jeśli chodzi o płeć. Pozdrawiam
Powściąganie gadziego mózgu nie sprawia, że przestaje on istnieć i rzutować na podświadomość posiadacza. Dlatego nie warto ignorować podstawowych faktów, a zgadzając się co do nich można dodawać skomplikowania indywidualnych przypadków i zanurzać się w analizy "dlaczego tak" przechodząc obok wielkich znaków informacyjnych, udając zgodnie z polit-poprawnym paradygmatem, że nie istnieją. Próby zcancellowania gadziego mózgu jak dotąd nie odniosły pełnego sukcesu, a próby dokonania tego przynoszą opłakane społecznie skutki, do czego sprowadzają się owoce powyższych rozważań.
@@TheCiupaj Czyli 60 letni mężczyzna powinien wymienić swoją kilka lat młodszą żonę na 20 kilku latkę...? Bo to jednak może mieć dla niego katastrofalne konsekwencje, wypieranie swoich prawdziwych potrzeb i rządz...🤦
@@jarekaugustyn4598 kolega jest wysportowany i nie wygląda na swoje lata, a jego dziewczyna fajna ułożona a prawda też że młodsza i ładniejsza nie będzie się robiła. Kolega jest rozwodnikiem - rozwiedli się 8 lat wcześniej niż ją poznał.
Pani Moniko... właśnie bardzo interesujacy byłby temat relacji i traktowania kobiet w środowisku wojskowym. Bardzo szybko pominęła to Pani w rozmowie ale dalo sie wyczuć, że ma Pani wielką wiedzę w tej kwestii i tak coś czuję, że byłoby to bardzo zbieżne z poglądami red pillowymi. Poproszę o jakis krótki komentarz.
Dziękuję za materiał. Pozwolę się nie zgodzić ze stawiana tezą, że brak testosteronu czy wzajemnej atrakcyjności w związku jest jedynym powodem braku wzrostu dzietności podczas pandemii. Niepewność jutra, sytuacja finansowa ale również niepłodność. Jestem rocznikiem Czarnobyla i proszę mi wierzyć wielu moich rówieśników nie posiada potomstwa nie z własnego wyboru. Pozdrawiam
Arcyważna informacja dla Polski 💓 Aleksander Bardini został sklasyfikowany na 3 miejscu w zestawieniu 100 najbardziej charyzmatycznych aktorów świata w historii. Obok niego pierwszej dziesiątce są tacy geniusze jak Jack Nicholson, Luis De Funes czy Robert De Niro 💓💓💓💓
Dużo prawdziwych spraw opisał p. Roman, bo też obserwuje, że kobiety chcą być jak facet tylko w tych sferach, które same wybiorą. Ma być podporządkowany, słuchać, rozumieć ale nadal przepuszczać w drzwiach i kupować kwiaty, chociaż ona mu kwiatów nie kupi, bo to rola mężczyzny! Mają być równi ale to on pójdzie na wojnę, on tacha zakupy, on włazi na drabinę i kosi trawę, bo jest silniejszy! Takich absurdów jest pełno. Ale trochę nie odpowiedział na pytanie co kobieta ma zrobić jak mąż umrze, będzie chory, a wiadomo, że jest nadumieralność mężczyzn i kobiety zostają same i nie ma innych mężczyzn w rodzinie bo też umierają! W sytuacji kiedy finansowo zależała od męża i nie miała ambicji zawodowych.
Nie, nie ma być podporządkowany - ma być partnerem. I traktować kobietę jak partnerkę, a nie jak popychadło czy niewolnika do pomiatania. To chyba nie jest ciężkie do osiągnięcia? Kwiaty... A kobiety nie kupują facetom prezentów?
@@read_more_books5191 Dokładnie, to działa w dwie strony. Kobiety też często dominują i mają mężów za nic. To powoduje, że synowie chłopcy mają od razu zły wzorzec mężczyzny. Dlatego mamy pokolenie maminsynków i nieodpowiedzialnych facetów typu Piotrusiów.
Bardzo ciekawa rozmowa, bardzo potrzebna w dzisiejszych czasach. Co to znaczy kobieta szczęśliwa? Na to pytanie nie można jednoznacznie odpowiedzieć. Jedne kobiety naprawdę są szczęśliwe, bo realizują się w pracy, są wolne, robią co chcą. Inne czują się spełnienie wyłącznie, jeśli ma u swego boku partnera. Pani Moniko dziękuję za tę rozmowę.
W każdym wieku daje im co innego szczęście. Wiem bo pamiętam co mówiły moje kolezanki gdy miały 20 lat , potem 30 lat , potem 40 lat a co mówią teraz gdy mają 50 lat.
@@marcin.b3802 i tu dochodzimy w ogóle do kwestii filozoficznej; co to w ogóle jest szczęście? Bo primo; chwilowe (a nawet długotrwałe) poczucie gratyfikacji czy nawet spełnienia - to raczej nie to. I secundo; szczęście (zwłaszcza tak rozumiane) nie jest celem życia. Takie "szczęście" czyni to życie po prostu chwilowo bardziej znośnym 🤭🤭 Może to i cynizm czy negatywne myślenie - ale niech ktoś wskaże lukę w rozumowaniu 🤭🤭🤭
"Patriarchat nie istnieje, bo przeciętny Kowalski jest pod butem własnej żony" - nie ma to jak stawiać radykalne diagnozy na temat rzeczywistości społecznej na podstawie jakichś niepopartych niczym stereotypów XD
teoretycznie to jest poparte w statystykach 2/3 rozwodów inicjuje kobieta 88% kobiet otrzymuje dziecko/dzieci i świadczenia alimentacyjne+wsparcie socjalne 80% samobójców to mężczyźni 84% pacjentów w terapii antydepresyjnej to kobiety - mężczyźni jej nie otrzymują (statystyki samobójstw) 12% to odsetek samotnych ojców, niezmienny od 20 lat 60% studentów to kobiety Podczas pandemii tylko 1,3% mężczyzn zostało w domach, a aż 13,3% kobiet możemy z tego wyciągnąć szeroko idące wnioski
@@JohnSmith-ks8jg No ładnie walczysz z tym chochołem, ale przypominam, że sam go stworzyłeś. Nigdzie nie stawiałam żadnej tezy o tym, co kobiety robią z podpaskami, w przeciwieństwie do "Romana", który postawił tezę, że patriarchat nie istnieje, bo Polacy rzekomo są pod butami Polek, na co nie ma żadnych realnych dowodów. Jak już o statystykach mowa, to cytuję: "ogólna liczba osób dotkniętych przemocą w rodzinie wyniosła w 2019 r. 227 826. Zdecydowaną większość stanowiły kobiety (124 382 w porównaniu do 39 625 mężczyzn i 63 819 dzieci). A wśród zatrzymanych sprawców zdecydowaną większość stanowili mężczyźni (16 647 w porównaniu do 606 kobiet)". Z tego jednak wynika, że to kobiety częściej doświadczają przemocy w domu. Co do sądów rodzinnych, to przecież to właśnie z patriarchatu, który tak chwalicie, wynika przekonanie, że to kobiety lepiej nadają się do opieki nad dziećmi xD Poza tym może jednak znaczna część z tych ojców wcale nie jest tak niewinna, jak sobie to wyobrażacie (zgodnie z uproszczonym widzeniem świata: "chłop dobry, baba zła”), i nie bez powodu jest im odbierana opieka nad dziećmi. Jeśli w Polsce panuje matriarchat, to dlaczego znaczna większość rządzących to mężczyźni? I dlaczego ponad 80% Polek doświadczyło molestowania seksualnego? I dlaczego najbogatsi Polacy to przeważająco mężczyźni?
@@JohnSmith-ks8jg XD W takim razie ja czekam, aż podasz mi te same dane na temat badania, które potwierdza, że Polacy boją się własnych żon. Dane (84%) wzięłam z badania na zlecenie L'Oreal Paris, przeprowadzała je firma Ipsos, resztę wygooglaj sobie sam.
No tak. Kazdy człowiek gdy jest uzależniony prywatnie od drugiej osoby to niestety traci na swojej wartości i powoli w oczach innych i swoich ta wartosc schodzi do zera. Uwazam, że wszelkie próby uzaleznienia od siebie drugiej osoby jest przemocą.
Rada dla syna: bądź prawdziwy, nie daj się przekonać światu że musisz być takim jak oni od ciebie oczekują Three minutes earlier: olaboga, epidemia otyłości, schudnij!!!!!
Tutaj akurat polemizowałbym. Trzeba uważać z tą "ciałopozytywnością". Zarówno dla kobiet jak i przede wszystkim dla mężczyzn nadwaga, później otyłość, jest bardzo niebezpieczna. Często jest przyczyną, że nie jesteśmy w stanie dożyć do emerytury, a jeśli już przekroczyliśmy wiek 65 lat, to zaczyna się maraton biegania po gabinetach lekarskich i sponsorowania aptek - zamiast po prostu cieszyć się świętym spokojem i nowym etapem życia... Tak więc rada schudnij to innymi słowo - zadbaj zawczasu o dobrą jakość swojego bardziej dojrzałego życia.
9.30 Pani Monika podnosi, że kobieta nie powinna opierac się na facecie (a robic karierę) bo on potem odchodzi z młodszą. A może gdyby wybrała takiego który nie będzie mial szans odejść z młodszą? Ale nie, chciałaby najatrakcyjnieszego. To skąd zdziwienie że on potem odchodzi z młodszą? Czy zarzut prowadzenia do nienawiści może być antycypacją przekonania niektorych kobiet, zę odkrycie przez niektorych mężczyzn jak bardzo tkwili w błędzie, być może indukowanym, zrodzi sporą - po ich stronie - irytację, by nie powiedziec ostrzej?
ale skąd przekonanie, że atrakcyjny mężczyzna jest pozbawiony wartości i kręgosłupa moralnego i nie jest zakochany w żonie? Rozwód nie bierze się z powietrza, najpierw parze muszą się mentalnie drogi rozejść by to nastąpiło. Bardzo mały procent naprawdę atrakcyjnych mężczyzn się rozwodzi. Ale kobieta dobrze wie w duszy kiedy mężczyzna jest w niej zakochany naprawdę a kiedy ten cały ślub to presja otoczenia, jej ciąża, za dużo obiadków u teściów i już jakoś tak wypadało i takie tam. Mężczyźni czasami miewają romanse, ale to z ich zamożnością czy ładnym wyglądem nie ma korelacji. Więcej korelacji zachodzi z pewną niedojrzałością młodych kobiet, ich kompleksami które powodują, że łapią się na trzy komplementy nawet bez kwiatów, pewną pewnością siebie i przebojowością która może młodym imponować. Para której jest naprawdę dobrze ze sobą jest nierozerwalna. Atrakcyjny mężczyzna jest odporny na stresy, radzi sobie dobrze z przeciwnościami, daje oparcie, jest miły i towarzyski, pomaga w problemach. Jest z nim o czym porozmawiać i żona nie występuje się w roli rodzinnego wydziału public relations. Potrafi być panem domu przy gościach na równi z nią. Myśli o wychowaniu dzieci i to w sumie tyle. Wielu reaguje dołem na odrzucenie nie zastanawiając sę nawet czy aby nie przyszedł w brudnych butach na spotkanie, nie mówi co drugie słowo k, nie odpala papierosa od papierosa i nie jest permanentnie bezrobotny. No i nic nie umie zrobić a ona wymianę zawiasu w szafce ogarnia sobie z samouczka na youtube. Ale o księżniczce to on marzy. No powodzenia. Naprawdę nie potrzebujecie lamborgini, wystarczy zwykły samochód. Nie trzeba jeść ośmiorniczek starczy zwykły chleb. Nie trzeba kończyć Oksfordu, starczy ogłada. I kultura. I komunikatywność. I ja tego nie widzę. Polskie k...a zamiast przecinka jest już przedmiotem dowcipów państw ościennych. Ale marzenia o księżniczkach nadal w głowie. Keep dreaming. Zamiast się zastanowić czemu ten przeciętnie zarabiający, uśmiechnięty, kulturalny, pomocny i dowcipny kolega ma fajną żonę a pozostałe jedzą mu też z ręki i zrobić chociaż trochę żeby być takim jak on (bo w końcu ma się wzorzec) to lepiej pielęgnować urazy.
Mam ambiwalentne odczucia jeśli chodzi o tę rozmowę. Z jednej strony przyznaję Romanowi Warszawskiemu sporo racji, z drugiej zaś mam nieodparte wrażenie, że gdyby ogół mężczyzn był podobny do niego, to ludzkość byłaby skazana na wymarcie. Jest po prostu dla mnie w jakiś sposób antypatyczny.
nie, oni nie wiazaliby sie z takimi kobietami jak pani :) i swiat bylby lepszy bo nikt dalej nie wychowalby dziecka ktore uwazaloby logike, madrosc i rozwage za cos antypantycznego
@@MrZiemwit Potrafisz człowieku czytać ze zrozumieniem? Napisałam wyraźnie, że przyznaję RW sporo racji. I bynajmniej nie logika, mądrość i rozwaga są dla mnie antypatyczne.
Umiesz liczyć, licz na siebie. Jedyna filozofia i prawda życiowa jakiej potrzebujecie do zrozumienia świata. Żadna pomoc nie jest bezinteresowna, nawet rodzice mnie wychowali abym za nimi na starość popylała że szklanką wody! Ludzie jak się im pozwoli to Ci wejdą na głowę, wyssają ze wszystkich zasobów energii. Ja bym jeszcze chciała zapytać tylko gdzie ten mój hajs z męskich podatków bo jak 35 lat chodzę po świecie tak jeszcze nic od państwa nie dostałam. Nawet należnej mi opieki medycznej. Gość jest totalnie oderwany od rzeczywistości, wierzyć drugiemu człowiekowi to ja mogę dopiero jak sama mam stabilną sytuację w życiu i wiem że mogę sama sobie wierzyć. Inaczej wiecznie będę się bać o jutro i kontrolować partnera czy aby na pewno nie robi mnie w konia z tą swoją deklaracją miłości. Oczywiście partner też będzie musiał bardziej się starać w pełnieniu swojej roli w związku no bo partnerka ma zasoby i możliwości aby po prostu mu podziękować za współpracę. Niestety sporo panów wciąż nie może się z tym pogodzić twierdząc że te wymagania są zbyt duże.
Szanowna Pani Moniko i Panie Romanie - dziękuję za poprzednią, kulturalną wymianę poglądów na trudny i polaryzujący temat. Mam takie pytanie - poddyscyplina psychologii, czyli psychologia różnic indywidualnych, traktuje zarówno o różnicach w zachowaniu jednostek pod względem ich zróżnicowania, ale bada też momenty wspólne pomiędzy zjawiskami. Tak, jak mówimy (i słusznie) o niezaprzeczalnych różnicach międzypłciowych, musimy przyznać, że istnieją podobieństwa, które mają inne podłoże (np. egzystencjalne - poszukiwanie sensu). Co Pan sądzi o tych momentach, które w sposób konieczny i wprost wynikają z natury człowieka, a nie z jakiejś zmiennej (jak płeć), której człowiek jest nośnikiem. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego Pani Monice i Panu Romanowi w dalszej działalności popularyzującej dialog i konieczność rozmowy o kwestiach, za które można zostać zcancelowanym u "jednych" i u "drugich" :).
@@romanwarszawskiniebinarnie czyli można powiedzieć, że Pana zdaniem uwarunkowania psychologiczne są wtórne do tych obecnych w mechanizmach doboru naturalnego? Niemniej zjawiska psychologiczne to biologiczna emergencja, która w kwestii adaptacji jest istotniejsza u współczesnego człowieka. Istnieje pogląd, że tak wielopiętrowe konstrukty jak np. wspomniany przeze mnie sens życia, jest bardziej podstawowy dla istnienia człowieka na obecnym etapie ewolucji. Można powiedzieć, że doszło do przekazania steru pomiędzy instynktami a uduchowionym działaniem. Np. dominacja okazuje się mniej skuteczną strategią niż współpraca. Żeby jednak nie odbiegać od tematu zanadto i żeby nie zanudzać, proszę powiedzieć co Pan myśli na temat roli psychologii i religii (stawiam te dziedziny na równi, jako że dotyczą ludzkiej duszy w rozumieniu klasycznym) jako dziedziny, która może być potrzebna mężczyźnie, by dokonać odbicia z beznadziejnego położenia w jakim się znalazł. I takie pytanie na boku: co Pan sądzi o mężczyznach - feministach. Jakie są ich motywacje? Żeby zwiększyć szanse na sukces reprodukcyjny, czy może jest to bardziej złożone? Pozdrawiam i dziękuję, jeśli Pan doczytał do tego momentu :)
Jedno jest pewne, zwolennicy depopulacji i cofania się ludzkości w rozwoju skaczą z radości. Wina kobiet i mężczyzn leży po środku. Sam doświadczyłem na sobie różnych postaw kobiet. Powiem nieskromnie że w oczach kobiet jestem raczej atrakcyjny, ale uroda działa tylko na nastolatki i kobiety dochodzące do schyłku swojej atrakcyjności i pragnące dziecka. To mnie z początku dziwiło, bo dziewczyny w podobnym wieku co ja raczej mnie ignorują, ale jak to Roman powiedział mężczyzna powinien mieć jeszcze jedną cechę, status społeczny i pieniądze. Jak mężczyzna mało zarabia, lub ma taką pracę że nie ma czasu dla kobiety, dużo traci na atrakcyjności. Najgorsze jest połączenie tych dwóch cech, ale ja lubię swoją pracę i jak kobieta tego nie akceptuje to trudno. Życie jest jedno.
Ja się boję, ale tylko kobiet manipulatorek. I teraz pytanie, czy to są te silne kobiety. Czy tez silna była moja babcia, która owdowiała w wieku 42 i wychowała sama czwórkę dzieci. W momencie śmierci swojego ojca mama miała 10 miesięcy.
Pani Moniko, uwielbiam Pani program i oglądam go od samego początku. Nie wszystkich gości byłam w stanie dooglądać, bo jestem wybitnie wyczulona na hipokryzje. Ale jak najbardziej jestem zwolenniczką wolności słowa i uważam, że należy pozwolić każdemu wypowiedzieć swoją opinie.O Panu Warszawskim nigdy nie słyszałam ale po Państwa rozmowie natychmiast zasubskrybowałam jego kanał. Rozmowa świetna, temat bardzo trudny. Mamy niestety kryzys męskości, kobiecości i w ogóle kryzys relacji damsko - męskich i relacji ludzkich w ogóle. Zgadzam się z każdym słowem Pana Warszawskiego, z każdym!!! I pisze to ja; kobieta 45-letnia, samotna matka, która zrobiła tzw. karierę i była zawsze niezależna zarówno mentalnie jak i finansowo. Dzięki Bogu zrozumiałam w końcu jak ważny w życiu kobiety jest SILNY i MĄDRY mężczyzna. Jakim potrafi być wsparciem i jakim przyjacielem. Niebywałe jest jak w związku z mężczyzną kobieta może się rozkokosić w swej kobiecości i lekkości. Doskonale o realcjach damsko-męskich mówi Pani Maya Ori. Proponuje zaprosić ją do programu. Przedstawi te same tezy ale tym razem z punktu widzenia kobiety. Tak dla równowagi dla tej rozmowy. Mam do Pani dwie uwagi. Tym razem miałam odczucie, iż troszkę atakuje Pani swojego gościa a to mi do Pani stylu nie pasuje zupełnie. Ponad to bardzo proszę skracać zadawanie pytań, bo zabierany jest czas gościowi - kwestia opisu programu "Rolnik szuka żony". Pozdrawiam Państwa serdecznie i czekam na kolejne ciekawe rozmowy. Tymczasem pędze na kanał pana Warszawskiego nadrobić zaległości.
Jeśli myśli Pani że obecny stan ulegnie jakiejkolwiek poprawie to zapraszam do lektury komentarza jednej z obecnych tutaj wściekłych macic, brzydkie określenie ale myślę że bardzo trafne: Jendras To współczuję tej Pani. Musi być jeszcze głupsza od Ciebie, a to rzadkie w przyrodzie. Przekaż jej najszczersze wyrazy współczucia. Pewnie to typowa zakompleksiona kurka domowa, która książki od 20 lat nie miała w ręku. Inna z pewnością nie chciałaby robola
@@read_more_books5191 kobiety zyczom tego swoim córkom. Żaden mężczyzna tego nie życzy chyba że jest chory psychicznie. Oczywiście nie bezpośrednio, ale poprzez nacisk na samodzielność, samowystarczalność ect takie wychowanie popycha córkę, której nie udało się karierowo/zawodowo w stronę porno. Zarabia się tam kilkukrotnosc średniej krajowej a dla współczesnej kobiety bogiem jest pieniądz i wiele z nich jest w stanie zrobić za to wszystko Dla mnie marzeniem jako dla faceta byłoby małżeństwo aranżowane. Sam bym jej wybrał typa. Zrobiłbym to 100 razy lepiej niż ona co widać po wyborach milionów samodzielnych Polek z bombelkiem. Tam nie byłoby 6 miesięcznych uniesień i przygód tylko poważne podejście do poważnego zadania i funkcji. Szczęście to efekt uboczny czegoś ważniejszego - rodzina ponad wszystkim Z tą starodawna metoda byliśmy się w stanie wznieść ponad cały świat i go podbić. Odkąd Europa od tego odeszła sama jest zdobywana i kolonizowana a już całkiem niedługo wiele z tych krajów przejdzie na islam i zmienia się diametralnie. To wcale nie tak dużo czasu - szybko zleci, zobaczysz sama 😉
@@rtito7842 jesteś bardzo zaburzony. "wybrać typa"? Takiego, którym by się na przykład brzydziła? 2. Pytam, oglądales kiedykolwiek pornografię? Życzę ci żebyś nigdy nie mógł mieć dzieci, a tym bardziej córki z tak zaburzonym podejściem do spraw kobiet
@@read_more_books5191 Żaden członek społeczności Redpilowej nie popiera istnienia pornografi, jest to ohydna działalność. Nie życzę tego żadnej kobiecie.
Super rozmowa. Chłop ma rację a prawda jest bolesna . Sam doszedłem swoimi siłami do wszystkiego i pamiętam jak byłem traktowany kiedyś. Efektem permanentnej samotności u mnie jest wielka miłość w której aktualnie się spełniam. Ale kobieta poznana byla ze mna w biedzie więc wiem że dla takiej warto.
Ale idąc dalej tym tokiem rozumowania, to można przyjąć, że pokochała Twój potencjał bo go widziała, a w chorobie licz na siebie lub kolegów😉 A na poważnie, życzę szczęścia.
Wg Warszawskiego, dla takiej to nie warto wiązać się było z tobą, bo skoro byłeś biedny tzn, że byłeś też na dole hierarchii społecznej, a kobiety na takich nie zwracają uwagi bo są nieatrakcyjni.
Pan Roman jakoś na okretke odpowiadał na Pani i nasze pytania. Pani Moniko dziękuję za tę rozmowę.Mam wrazenie,że troszkę się Pani męczyła podczas tej rozmowy.Pozdrawiam
Pani Monika ma swoje, kobiece, życiowe doświadczenia, które dało się zauważyć, że przebijają w rozmowie. A Pan Roman nie mógłby mówić bardziej bezpośrednio bo argumenty nie zostałyby przyjęte. Dało się zauważyć, że pomimo dobrego dziennikarstwa ze strony Pani Moniki, były momenty w których argumenty Pana Romana były trudne do przełknięcia. Pan Roman z pewnością też to widział i po prostu złagadzał wypowiedzi.
@@Miszka74 Pan Roman nie może zrozumieć,że ralcje damsko-męskie nie mogą być oceniane tylko pod względem instynktów.Homo sapiens to skomplikowana istota.Instynkt to ułamek naszej bytności na tej ziemii.Wnisoki wyciągane z ankiet na portalach randkowych mają być badaniem?To żart z nauki.
@@Shorts-ut3or Chłopsko-rozumowe teorie poparte badaniami, statystyką, zebranymi danymi z całego świata przez wielu naukowców. A dla "baby" to "chłopsko-rozumowe" i na dodatek teorie... I weź tu z taką gadaj logicznie.
Słyszałam całe życie, że facetowi się nie ufa "jak psu", nie mówi wszystkiego itp🤦 a ja powinnam robić karierę i nie być zależna od nikogo by nie musieć na nikogo liczyć, za mąż jeśli już to wyjść po 30. Miałam zawsze na to niezgodę i chciałam żyć inaczej. Jestem w szczęśliwym związku 17 lat, jako żona 13 lat. Ufam mojemu mężowi bardziej niż sobie, wychowujemy razem 4 dzieci i moja praca to ich wychowanie oraz edukacja, zajmowanie się domem, wspieranie męża by mógł być jak najbardziej efektywny w pracy, być jego wsparciem, dawać mu radość każdego dnia. Otrzymuje tak wiele w zamian, wystarczy że nie przeszkadzam mojemu mężowi być mężczyzną. Moi rodzice są raczej zawiedzeni moimi wyborami, uważają że marnuje swoje życie. Czasem też świat mi udowadnia że nie jestem nic warta. A ja czuje że jestem na swoim miejscu jako kobieta i jestem bardzo szczęśliwa. ❤️
Dzień dobry
Nie ma pani może niezamężnej siostry?😀
Pozdrawiam
😂 niestety nie ... Pozdrawiam serdecznie.😄
Roman, przeloguj
Jak twój mąż stanie się niedyspozycyjny/będzie miał wypadek/kochankę/wpadnie w depresję to długo nie pociągniesz. Dlatego tak wiele ludzi krytykuje twój wybór
@@lubiekoty7748 To jest postawa podejrzliwości wobec męża, zakładanie złej woli i czarnych scenariuszy. W konsekwencji recepta na oddalanie się od siebie i ostatecznie rozpad związku. A chodzi o pozytywne nastawienie zaufanie i miłość. Mój mąż z tej miłości pozabezpieczal mnie na wypadek jego śmierci, utraty pracy i wszystkich wyżej wymienionych problemów. Wiadomo wypadki się zdarzają. Sama też umiałabym o siebie zadbać , przecież dzieci nie będą wiecznie małe, i to nie jest tak że nic nie potrafię. :)
Ale jak z góry zakłada się wszystko co najgorsze to może się to stać samospełniającym się proroctwem.
Kiedy dyskutuje się o zachowaniach i tendencjach społecznych, trzeba niesety odciąć się od emocji i dość chłodno analizować. Wydaje się oczywistym, że każdy człowiek ma swoją oryginalną wrażliwość i emocjonalność, jednak gdy popatrzy się na wiele spraw z perspektywy ,,lotu ptaka", te indywidualności w zaskakujący sposób powtarzają stare schematy. Dziękuję za interesującą rozmowę :)))
Niestety o chłodnym analizowaniu ciężko u człowieka z racji potrzeby zakochiwania się w ideologiach. Feministki będą odrzucać wszystkie obserwacje lub badania, które są sprzeczne z feminizmem.
+1
@@michald86pt feminizm to wymysł facetow, nie kobiet
Bardzo ciekawa rozmowa, poruszająca wiele wąteków. Temat zgłębiam o roku, i moim zdaniem przedstawiony jest w
tej rozmowie bardzo rzeczowo.
Oglądam :) pzdr.
a kysz
Siema Otokieł
I jak wrażenia? 😅
@RomanWarszawski polecam przeczytać- "Chłopki. Opowieść o naszych babkach."
Przyszedłem tutaj posłuchać Romana, ale muszę stwierdzić, że pani Monika świetnie prowadzi dyskusję. Zaimponowała mi
Tatuś też całkiem elokwentny był!
Dziękuję za odpowiedź i wspaniały klimat rozmowy, lubię takie dziennikarstwo.
To bardziej satyra. Jakiś performer mówi co mu ślina na język przyniesie a Jaruzelska się usmuecha i przytakuje
Mnie się słuchało ciekawie i dużo jest w tej rozmowie prawdy. Nie wszystko moim zdaniem. Ale kobiety, o niektórych sprawach nie chcą szczerze rozmawiać.
@@jimlahey5623 Oj głupotki Pan pisze, głupotki.
@@marcin.b3802 czy ja wiem? Bardziej pokazuje jak ludzie tworzą sobie problemy we wspolczesnym swiecie i na tym budują swoj dorobek. Ale nazywaj go jak chcesz, mi to obojetne
@@marcin.b3802 eee, zwykły simp.
Rozbawiły mnie te badania w wysokich obcasach o seksownych tatuśkach. Zaraz się pojawi badanie, że najbardziej pociągający facet dla kobiety to ten, który ciągle płacze i się wszystkiego boi. Co za durne czasy.
Hm, no facet z dzieckiem znaczy, że płodny i zdrowy. I dodatkowo ogarnięty, skoro nie boi się obsługiwać małego człowieka.
Pan Roman bardzo fajnie na to odpowiedział. Uważam podobnie. Jedno co mówię, drugie co czują
feminazistki nam przecież próbują wmawiać taki farmazon
@@katfen9372 yhy… wyrobnik i dostarczyciel…
@@ShroomsUnited
To zależy czy to Pan Kazio czy Alvaro.
Pani Moniko, bardzo dziękuję za rozmowę. Cierpliwie czekam na kolejne odcinki. Pozdrawiam.
Jak zwykle rozmowa na najwyższym poziomie. Dziękuję.
Jak Pani gościem była jakaś nawiedzona feministka to napisałem, że używa ona dziwnych statystyk bez podawania metodologii ich opracowywania. W przypadku Pana Warszawskiego jest to samo, tzn. na pozór olbrzymia elokwencja opiera się o przytaczanie statystyk, które potwierdzają jego tezę.
Tak tak tak!
Moim zdaniem to dwa końce tego samego kija nastawione na walkę. Czasy się zmieniły zamiast walczyć i konkurować czas uczyć się współpracy
To po stronie mezczyzn obecnie jest stac sie bardziej meskim. Jakos dziwne to, ze kobiety muszą "odpuścic" zeby mezczyzna mogl "sie poczuc".
Bardzo ciekawa rozmowa. Nie wiedziałam, że mężczyźni maja teraz takie dylematy. My z mężem od 17 lat tworzymy partnerską relację jeśli chodzi o obowiązki domowe. Oboje pracujemy, podobne zarobki, wspólne pasje. Dla mnie partner musi być męski, czyli naprawić szafkę, wynieść śmieci, pomóc w cięższych pracach, ja natomiast nie widzę problemu w tym, że piorę, gotuję, prasuję, robię kanapki do pracy, planuję zakupy itp. damskie zadania. Nie potrzebuję udowadniać mężczyznom, że jestem od nich lepsza. Nie rozumiem tych kobiet, przecież wzajemna pomoc nikomu nie uwłacza. Przecież można się pięknie uzupełniać a nie ze sobą walczyć. Swoją wartość można mieć nawet będąc płcią słabszą.
No dylematy współczesnych, kompletnie odrzuconych przez społeczeństwo mężczyzn to w jaki sposób najlepiej samobójstwo popełnić.
Pan Warszawski bardzo uogolnia, nie wszystkie kobiety takie sa, ba, smiem twierdzic ze wiekszosc nie. Narzzucanie takiej narracji tylko tm zagubionym szkodzi. Zamiast postepowac w zgodzie z soba probuja sprostac tym wymaganiom.
@@malgorzataw9536 i co to "pozostawanie w zgodzie ze sobą" da? Co to znaczy?
@@jacekszkutnik6294 to znaczy zyc wykorzystujac swoje predyspozycje, rozwijac swoje talenty i akceptowac to z czym sie nie da walczyc. A nie udawac kogos innego zeby sie dopasowac do tzw "strategii prokreacyjnych". Byc soba (to nie znaczy nie pracowac nad soba), nie udawac kogos kim sie nie jest, zwlaszcza przed potencjalnymi partnerkami/ partnerami. Wtedy jest szansa na znalezienie kogos z kim sie stworzy cos trwalego i bedzie szczesliwym.
@@malgorzataw9536 czyżby?
Kobiet jest po prostu za mało, bo bardzo wiele z nich nie jest zainteresowanych związkiem. Od wielu lat większość energii wkładam w poszukiwanie partnerki wypróbowując najróżniejsze strategie i wynik jest zawsze ten sam - żadna kobieta nie jest mną zainteresowana. Sytuacja mężczyzn jest tragiczna i dla bardzo wielu nie ma innego wyjścia niż emigracja na inny kontynent lub samobójstwo.
Wspaniale, że Pan miał takiego dziadka i miłe wspomnienia. Mój pradziadek spłodził piątkę dzieci, a swoją całkiem pokaźną pensję w całości przepijał. Prabacia miała na głowie cały dom i pracowała na trzech etatach, żeby mieć co do garnka włożyć i zapewnić dzieciom jakiś podstawowy byt. A spotykały ją tylko z jego strony awantury i wyzwiska. Mężem był na papierze, ojcem żadnym. Córki potem skończyły w podobnych widmo-związkach, małżeństwo w teorii i dla świata zewnętrznego, a w rzeczywistości osobne życie pod jednym dachem i samotna walka o przetrwanie. Nie ma nic złego w tym, żeby kobiety były kobiece, a mężczyźni męscy, ale wmawianie kobietą, że jedyną słuszną drogą jest poleganie w życiu na mężczyznach, jest skrajnie nieodpowiedzialne. Poza tym należy zauważyć, że czasy bardzo się zmieniły i wielu rodzin nie stać na to, by kobieta została w domu, nawet jeśli odpowiada jej bardziej tradycyjny model rodziny.
I to się właśnie nazywa kobiecy solipsyzm.
Ja, mój, mnie, u mnie, ja, ja, ja.
Statystyka, ogólna prawidłowość nie dociera, bo ja, ja, ja.
to dziadek alkoholik to synonim męskości?
A skąd Pani wie, że tak było?
Jak kapitan państwo nie będzie stać a opiekę to chce czytać te komentarze.
Hahaha
Uszy pewnie mi zwiędną.
Problem z tym co babcia z tym zrobiła?
Kobiety nie umiały reagować w takich sprawach, bo wtedy wszyscy pili.
To zupełnie inna sprawa i nie dotyczy pewnych statystyk, o których tu mowa.
Zawsze są inne związki i zachowania i nie wszystko da się uogólniać ale tu chodzi o statystyki i trendy….
Lubię wywiady pani Moniki, dlatego również skomentuję ten. Generalnie to zdecydowanie zgadzam się z większością tez pana Warszawskiego, ale w kwestii załamania demografii w społeczeństwach tzw. Zachodu uważam, że kryzys "patriarchatu" nie ma na to wpływu, ewentualnie znikomy. Raczej chodzi o to, że zmiany kulturowe będące konsekwencją postępu technologicznego sprawiają, że młodzi ludzie, zarówno mężczyźni, ale tezkobiety po prostu nie chcą mieć dzieci, bo chcą najzwyczajniej ŻYĆ. Potomstwo to zawsze wyrzeczenia i ograniczanie konsumpcji: musisz wiecej i ciężej pracować, masz stres związany z wychowywaniem, musisz rezygnować z kupna nowego auta, wyjazdu na lepsze wakacje, a przede wszystkim z zabawy jako umożliwia beztroskie życie. Dodatkowo antykoncepcja umożliwiła oddzielenie prokreacji od przyjemnosci- w ten sposób udało się ludzkości oszukać naturę. Zatem za zapaść demograficzną wszystkich wysoko rozwiniętych i zamożnych społeczeństw odpowiada nie kryzys "patriarchatu", lecz czysty hedonizm i ludzka wygoda, lenistwo. Sam ma troje dzieci, najstarszy syn ma 29 lat, corka 26 i najmłodszy syn 14. Zadnez dwojga starszych nie myśli nawet o potomstwie, za to córka żyjąca już jakiś czas z chłopakiem ma psa (realizuje w ten sposób kobiecy imstynkt opieki, wychowywania). To taka tańsza i łatwiejsza opcja. Zarówno feminizm jak i kryzys męskości - czy patriarchatu, to społeczne konsekwencje rozwoju technologii. Warto pomyśleć jak choćby rozwój antykoncepcji wpłynął na tradycyjnie patriarchalne społeczeństwa, jak pojawienie się internetu i media społecznościowe wpływają wspolczesnie na społeczeństwa.
"bo chcą najzwyczajniej ŻYĆ. Potomstwo to zawsze wyrzeczenia i ograniczanie konsumpcji: musisz wiecej i ciężej pracować, masz stres związany z wychowywaniem"
Typowy pogląd wykolejonego i zmanipulowanego społeczeństwa.
Wychowywanie i posiadanie dzieci, jest niezwykłym szczęściem i radością dla normalnych ludzi.
Natomiast wykolejone społeczeństwo, które posiadanie potomstwa postrzega jako tylko obciążenie, a wręcz zapłodnienie postrzega jako początek infekcji pasożytniczej (w myśl współczesnej lewicowej retoryki) nie ma przyszłości...
@@summumbonum54 możemy się z takim obrazem sytuacji nie zgadzać, możemy protestować, możemy próbować uświadamiać ludzi, edukować, ale obawiam się, że to nic nie da! NIESTETY, ale ludzie z natury są leniwi, wymagający i roszczeniowi, jeśli od dziecka nie są wdrażani do pracy, obowiązków i odpowiedzialności, to takie wychowanie jest jakby... rodzajem moralnej deprawacji. Ja sam niestety również popełniłem ten błąd, błąd ktorego z kolei nie popełnili moi rodzice i dziadkowie.
Tak, taaak... Drzewiej to było lepiej. Prawda jest taka, że nikt nie rozmawia o gospodarce i nikt się na niej nie skupia, co generuje całą niepewność rzutującą na wszelkie sfery życia. Skoro jedna pensja nie wystarczy rodzinie, to o czym tu mowa? Stracę pracę na parę miesięcy, bo znaleźć nową i nie za najniższą to wyzwanie, i co? Wszystko się wali, co się skrzętnie budowało. Jak mam układać żmudnie ten domek z kart, w obawie przed byle podmuchem wiatru, to wolę zagrać w karty.
@@arcturus3824 Jaką przyszłość mają dzieci - jak kupno mieszkania to ponad pól miliona zł. Kogo na to stać?
@@maamiss5561 to prawda, że ceny nieruchomości nabierają charakteru "zaporowego", ale dawniej było mimo wszystko dużo trudniej. Ja sam przez 14 lat mieszkałem z teściami po czym udało się nam postawić własny dom. Moja nieżyjąca teściowa słusznie kiedyś zauważyła, że w czasach jej młodości, która przypadła na lata 60-siąte XX wieku, ona z mężem nie mieli po ślubie niczego, brakowało żywności, ubrań, pieniędzy, wszystkiego. Mieszkanie było marzeniem, a jednak wspólnie spłodził i wychowali czwórkę dzieci oraz postawili dla rodziny własny dom, teść charował jak wół żeby zapewnić rodzinie godziwe warunki życia. Wspolczesnie większość młodych mężczyzn i młodych kobiet nie byłyby skłonne do takich wyrzeczeń. Lepiej po prostu to życie przeżyć lekko, łatwo i wygodnie.
Z przyjemnością się słuchało pani Moniko💪👊
świetny wywiad!
Roman the best
"Mężczyzna ma być zawsze silniejszy?"
- MUSI, na tym polega męska energia, aby prowadzić związek, podejmować logiczne decyzje odnośnie przyszłości, nie kierować się agresją, czy smutkiem, dbać o przyszłość rodziny i nadstawiać karku jeśli trzeba.
Problem w tym, że dzisiejsza "silna kobieta" robi to, ponieważ co trzecie małżeństwo się rozpada i musi radzić sobie sama, wchodzi w męską rolę i nie posiada już tej atrakcyjnej, żeńskiej energii, wychowuje samotnie dzieci, które nie mają wzorców, chłopcy dorastają z problemami matczynymi, dziewczynki z problemami ojcowskimi. Uroboros.
Mężczyźni od wielu lat zawodzili jako ci "prowadzący związek" i teraz wielkie fochy, że nie dostają wsyztskiego na tacy za samo bycie facetem.
@@patrycjab.757 jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz - to Ty decydujesz kogo wpuszczasz, nie wiń wszystkich mężczyzn niczym standardowa sfrustrowana feministka
@@drugastronamedalu Nie masz argumentów to zaraz zaczynają się projekcje na temat feministek XD Typowe
Mężczyźni to tylko ludzie. Z wiekiem się zmieniacie, błądzicie, mylicie i szczerze bywacie równie emocjonalni jak kobiety. Dlatego system patriarchalny upadł i jest wypierany przez zdrowsze relacje. Pogódź się z tym jak dorosły albo zmykaj w Bieszczady założyć sobie sektę
@@patrycjab.757 Może jednak bad boy nadaje się tylko do przygód seksualnych i spłodzenia dziecka, ale do związku już nie? To kobieta jako ta strona bardziej wybredna decyduje, kogo wpuścić do swojego życia. Twój komentarz mówi, że w sumie na kobiecie nie ciąży żadna odpowiedzialność.
@@drugastronamedalu ale to jest standardowa sfrustrowana feministka. Xd
Fantastyczny wywiad, jasno i rzetelnie. Dziękuję 🙏♥️🤗
Dziękuję za świetny wywiad! Oglądajcie szybko. Tylko patrzeć jak YT usunie film... :)
Nic nie nie usunęli
Co do przyjaźni damsko męskich, to to jest możliwe pod warunkiem, że obie strony nie są sobą szczególnie zainteresowana fizycznie. Mam przyjaciela, wspaniały człowiek, szczęśliwie żonaty i dzieciaty. Pracowaliśmy razem i zwyczajnie lubimy swoje towarzystwo. Choć ostatnio kontaktów mniej, bo inna praca, inny kraj, ale cieszymy się jak dzieci na swój widok. W tej relacji najbardziej wartościowe dla mnie były głębokie, interesujące rozmowy i podobna ciekawość świata, choć czasami inne poglądy.
Bardzo ciekawy wywiad, miło się słuchało.
Hmmm ciężko mi sobie to wyobrazić ale ok.
@@marcin.b3802 bo ci się podoba wszystko młode z długimi włosami. Jak ktoś ma swój gust, to może przyjaźnić się z kobietą która go nie pociąga.
Dzwoń do niego, że bardzo chcesz na raz i zobaczymy jakimi jesteście przyjaciółmi.
@@6telewizor A po co po 12+ latach znajomości miałabym psuć dobry układ? Pewnie i tak by skojarzył z wyjściem na drinka czy coś w ten deseń.
@@6telewizor ale z Ciebie cynik, widać po prostu sam nigdy takiej przyjaciółki nie miałeś.
Znakomita rozmowa, wyważona, merytoryczna , z argumentami. Do posłuchania przede wszystkim przez młode Panie!!
Dobrze mi się słuchało takiej kulturalnej rozmowy o problemach dzisiejszych mężczyzn, ale w sumie też kobiet. Sama uważam siebie za kobietę ambitną zawodowo. Byłam piątkową uczennicą na studiach, zawsze miałam swoje pieniądze i pracowałam. Było dla mnie jasne, że chcę awansować i dużo zarabiać. Ale zawsze chciałam, aby dom był dla mnie miejscem, gdzie nie funkcjonuje jak w pracy. Nie wyobrażam sobie wracać do domu i pełnić kolejną funkcję kierowniczą w domu. Od tego dla mnie jest mężczyzna. On ma przewodzić. Ja mam czuć w domu spokój, opiekować się rodziną. Dla mnie nieważne, czy kobieta zawodowo jest pielęgniarką, fryzjerką czy prezeską wielkiej korporacji - ja uważam , że w domu ma być kobietą, żeby była szczęśliwa.
dokładnie, co najlepsze oglądałam jakiś czas temu filmy dokumentalne o Królowej Elżbiecie II , miała bardzo podobne podejście do Pani i myślę, że to był klucz do tego małżeństwa, tam były przytoczone jakieś opowieści, że w relacjach prywatnych zachowywała się przy mężu jak zwykła dość uległa kobieta
Dlatego im ma kobieta wyższe wykształcenie tym większa szansa że zostanie singielka.
Natury I biologii nie da się pokonać.
Wystarczy zrobić własne doświadczenie w swoim otoczeniu.
Czy więcej singielek po 30stce jest kobiet z wyszym wykształceniem czy z zawodowym i średnim?
Bardzo trudno jest samemu wyjść z takiej roli. Potrzeba mężczyzny który w tym świadomie pomoże.
Dziękuję bardzo serdecznie za ten materiał. Liczę na jakiś nowy wywiad Pani i nowych gości. Jeden z najlepszych kanałów na youtube lub w internecie!
A i ciekawi mnie, jaka będzie Pani odpowiedź w sprawie Jabłonowskiego i jego wystąpienia w odcinku.
Krótko i na temat: Umiesz liczyć, licz na siebie. Trzeba sobie wszystko samej zagwarantować a mężczyzna może być dodatkiem do fajnego życia. Ja chciałabym faceta, przy którym mogłabym poświęcić się dzieciom, zajmowaniem się domem i ew. Pracować sobie nie wiem, na pół etatu, żeby jednak coś zawodowo robić. Ale jakoś ze świecą szukać mężczyzn, którzy widzą się w typowej męskiej roli. Najchętniej chcieliby kobiety pracującej, dobrze zarabiającej, zajmującej się domem i dziećmi i jeszcze wyglądającej jak modelka. I kolejna rzecz, to dzisiaj mamy takie czasy, że jak jakiś związek nie wychodzi, to bez problemu można się rozstać. Znam pełno przypadków, gdzie kobieta zajmowała się domem, nie pracowała, a po rozwodzie została z niczym. Nie powinno więc dziwić to, że same chcemy zadbać o swoje finanse i chcemy pracować.
Wow, ale pan Roman poleciał z myleniem korelacji z przyczynowo-skutkowością przy pytaniu o swoją ewentualną córkę. To, że spada liczba małżeństw i jednocześnie rośnie liczba konsumowanych antydepresantów nie świadczy w ogóle o tym, że jest jakikolwiek związek pomiędzy tymi rzeczami. A nawet, jeśli jest, to gwarantuję, że te małżeństwa to jest jeden z tysięcy innych czynników, które na tę konsumpcję antydepresantów wpływają. To samo z indeksem szczęśliwości, a "momentem, w którym idziemy w to równouprawnienie". Ciekawe swoją drogą, co to dokładnie za moment, i kto tak regularnie bada ten indeks szczęśliwości. Zakładam, że nie chodzi o HPI, bo on został opracowany w 2006.
Pokusiłem się zresztą i sprawdziłem te badania (chyba, bo tytuł nie padł). I oczywiście nie jest tak, że 50% kobiet w Stanach nie będzie miało męża i dzieci. 25% osób (nie tylko kobiet), które aktualnie nigdy nie brały ślubu, już tego nie zrobią. O dzieciach cisza.
Aha, a Bloomberg to agencja prasowa, więc nie przeprowadza żadnych badań. To tak, jakby powiedzieć "według danych Onetu", bo opublikował wnioski z jakiegoś badania.
Temat samobójstw mężczyzn spłycony okrutnie, zwłaszcza ze strony osoby, która niby o tych mężczyzn tak dba. Naprawdę, istnieje psychologia poza tą ewolucyjną. Zwykle bardziej ugruntowana w badaniach zresztą...
Jaden rabin powie tak drugi inaczej... 😀
Może nie ma korelacji między liczbą małżeństw a psychotropami, a może jest...
@@jerzyzbiaowiezy6249 Nie wiem, czy mówisz serio ;)
A korelacja to pewnie i jest, pytanie - jak duża, a to, czy jest między nimi związek przyczynowo-skutkowy to jeszcze inna historia. Może być korelacja 100%, a związku żadnego. Korelacja pomiędzy konsumpcją sera a śmiercią przez zaplątanie w prześcieradło w USA to 95%.
@@MrTangerine666 korelacja nie musi oznaczać związku przyczynowo skutkowego, ale może. I tu jest miejsce na interpretację, choć fakt, trzeba być z nimi ostrożnym
On bardzo często opiera się o informacje z i stytutu danych z dupy . Dlatego tak miga się od odpowiedzi .
O to, to dokładnie
Roman nie umie słuchać, nie odpowiada na pytania tylko omija to o co został zapytany, tak, żeby zabrzmiało lepiej. Przykład : pytany o wzrost rozgaduje się o wadze, która w ogóle nie była przedmiotem pytania. Pytany o to, co ma zrobić kobieta, która zaufała redpilowemu mężczyźnie i została na lodzie rozgaduje się o tym, że ambicja u kobiet jest zła.
Obecnie kobiety zostały oszukane feministycznymi bredniami, że do trzydziestki mogą sobie hulać z Czadami bez żadnych konsekwencji w przyszłości. Ostatecznie lądują samotnie z kotami.
@@krzysztofm.7085następny który nie umie utrzymać wątku
@@oreore6403tak, to nie jest wywiad, to wykład pana Romana. Ona tak zawsze, to jest okropne.
Mogą :)@@krzysztofm.7085
Sprawa wygląda tak, że prowadzę działalność gospodarczą od 14 lat, są ustawy antymonopolowe, antymobingowe, progresja podatkowa i szereg innych restrykcji narzuconych na wolny rynek i każdy się z tym zgadza. Rynek matrymonialny został puszczony w samopas, każdy z każdym, wolna amerykanka oczywiście ze względów ideologicznych, tlumaczy to Pan ŚP Karoń jaka to ideologia. Dzieci się nie rodzą natomiast rodzą się u Islamistów, którzy się nie asymilują ale rozumieją dynamikę relacji damsko męskich może w brutalny sposób ale jednak oni za jakiś czas wygrają wojnę cywilizacyjną bo my po prostu wyginiemy - to jest raz. Dwa - redpill opisuje przede wszystkim dynamikę pod względem biologicznym - a jaką mamy teraz dynamikę? - każdy z każdym - sprawa wygląda tak, że na portalach internetowych niepohamowany seks uprawia 15-20 % facetów z 80 % kobiet co przypomina świat zwierząt, a więc u lwów np jeden samiec alfa zapładnia samice, a reszta się opiekuje i jest to najprawdziwsza prawda, że biologia działa tak iż kobieta woli się dzielić z innymi jednym ultrasuper zajebistym, bogatym facetem niż żeby mieć swojego ale średniaka. Kiedyś katolicy rozumieli dynamikę relacji, teraz dzięki góralom spod góry Synaj tą kulturę się wyśmiewa i uważa za uwłaczającą kobietom... Nawet Jordan Peterson uważa że to co kobiety zrobiły naszej kulturze to jeden wielki shit test który faceci oblali.
Ja nigdy nie lubilam tzw. macho men. Zawsze mi sie wydawalo ze to slabe jednostki ktore probowaly mi cos udowodnic. Lubilam mezczyzn normalnych, na luzie, ktorzy nie bali sie zazartowac ze swojej meskosci, poniewaz byli jej pewni. Takiego mam meza od 40 lat.
Moj maz zawsze lubil silne kobiety, poniewaz chcial miec partnerke zyciowa a nie bluszcza. Cenil i ceni sobie szczerosc i odwage w wyrazaniu swojego zdania. Kobieta bluszcz, ktora nie ma odwagi w wyrazaniu swojego zdania ucieka sie do manipulacji. Nie waha sie rowniez gdy pojawi sie silniejszy/bogatszy/lepiej ustawiony poniewaz stanowi on lepsze oparcie dla bluszcza.
To o czym Roman mowi to nie jest milosc lecz umowa spoleczna pomiedzy dwojgiem ludzi. Slaba kobieta i silny mezczyzna to pulapka zarowno dla kobiety i mezczyzny. Dla kobiety, poniewaz co sie stanie gdy mezczyzna bedzie ja zdradzal lub odejdzie? Dla mezczyzny poniewaz w momencie gdy np. zachoruje lub straci prace, to bedzie mial problem, poniewaz kobieta bluszcz go nie wesprze. Raczej zawiesi sie na innym. Tak czy owak, mezczyzni nie maja wyjscia, musza sami stawac sie silniejszymi i pomagac kobietom w tym samym. Aby one rowniez stawaly sie silniejsze. Wtedy bedziemy sobie mogli nawzajem pomagac zamiast ze soba rywalizowac.
Wreszcie głos, z którym mogę się w pełni zgodzić. Dodam jeszcze, że taki bluszcz wymaga stałego podlewania i jest ryzyko, że swoimi wiecznie wymagającymi wsparcia gałązkami może zadusić swoją podporę. Patrzy się może miło na takie roślinki, ale kto chce zostać tym drzewem lub ścianą, którą to oplata?
Zgadzam się w 100%.
Nie ma się czym chwalić, że mąż z wygody i swoich braków wziął sobie taką która go wyręczy w przewodnictwie
@@rtito7842 Raczej ona wybrała jego, żeby nim swobodnie manipulować.
Dla mnie to, o czym piszesz, to spełnienie marzeń. Mężczyzna - partner, przyjaciel, ktoś kto ceni i szanuje mnie za siłę, a nie słabość, nie konkuruje ze mną, ale współpracuje; po prostu ktoś, kto widzi w kobiecie człowieka... Jeśli trafił Ci się taki związek, szczerze gratuluję i trochę zazdroszczę :)
Bardzo ciekawa rozmowa. Bardzo dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.
Grunt to atrakcyjność fizyczna mężczyzny i pociąg seksualny, tak to odbieram, z czym się nie zgadzam. No i potulność kobiety 🙄 Brakuje mi w tej teorii spojrzenia na człowieka indywidualnie. Nie przekonuje mnie pan Roman. Wiem, że to taka formuła wywiadu, ale zabrakło mi mimo wszystko większej dyskusji. Może jeszcze kiedyś będzie okazja takiej posłuchać :)
Świetny komentarz, w punkt 👍 jeden z najlepszych jakie tu przeczytałam.
Arcyciekawa rozmowa. Co prawda redpill to nie jest idea mi bliska, to bardzo rozwijające było poznanie "drugiej" strony. Dziękuję Pani za umożliwianie poszerzania perspektywy. Jednak mała uwaga:
Pan Tomasz: nie analizujmy tego, to jest dowód anegdotyczny
*dosłownie ta sama rozmowa* Pan Tomasz: ja nie pamiętam żeby mój dziadek uciskał moją babcię czy swoją córkę.
Chyba jednak punkt widzenia "drugiej strony" nie dotarł. Twoje zżycie, twój problem.
Bardzo ciekawy temat. I wywiad. Brawo.
Bardzo ciekawy temat. Z przyjemnością obejrzałam 👍
Okropne poglądy. Stare, zacofane, niepozwalające rozwijać się kobiecie. Bo oni uważają, że kobieta nie ma żadnych ambicji. A jedynym mozenirm jakie może mieć to facet. Przypomina mi się Opowieść Podręcznej.
Bardzo interesująca rozmowa. Tematy, które powinny zajmować nas wszystkich: rodziców, opiekunów, kobiety wolne, mężatki, mężów, singli, babcie, dziadków. Rodzinne wielopokoleniowe dyskusje są pożądane.
Prawda jest taka że nie ma tzw , miłosci " jest tylko bilans zysków i strat . Dalszy scenariusz bardzo łatwy do odgadniecia 😊 36:30
Mimo wszystko lepiej zeby kobieta zbudowała swoją wartosc na własnych osiągnięciach niż liczyła, że życie ją wynagrodzi za bycie żoną męża. Prawda jest taka, że rządzi ten kto ma pieniądze , takze w związkach i wiele kobiet po latach wychowania dzieci i prowadzenia domu słyszy od partnera, że nic nie robiły kiedy on zarabiał. Zbyt wiele jest takich historii
Niech taki zobaczy ogłoszenia ile kosztuje wynajęcie pomocy domowej. Czyli według logiki tych tępych panów pomoc domowa nic nie robi? Gdyby kobiety naprawdę nic nie robily to im by się oczy otwarły
Dla facetów pokroju warszawskiego kobieta ma wartość, dopóty jest płodna i względnie młoda, aby maszt stał. Potem; śmietnik historii, ewentualnie opieka nad wnukami. Po prostu; inkubator biologiczny, towar fabryczny, po zużyciu wyrzuć. Niech nam się więc nie dziwią, że warszawski jest dla nas przerażający.
@@francescamantegna7435 dokładnie, przerażający. Uciekać jak najdalej.
@@francescamantegna7435 Kobiety mężczyzn traktują tak samo: oceniając ich użyteczność i przydatność. Kobiety "kochają" mężczyzn dopóki są zdrowi, silni, płodni, zaradni, dobrze sobie radzą. Jak facetowi powinie się noga i nie daj boże straci pracę to "miłość" kobieca pęka jak bańka mydlana.
@@piotrb8434 wystarczy że kobieta zachoruje i nie mogłaby uprawiać seksu, facet od razu ją rzuci więc nie ma żadnego sensu z nimi się wiązać, oni myślą tylko o tym i traktują kobietę jako przedmiot do seksu. Nie potrafią kochać
Kobiety płaczą, gdy mężczyźni są. Jak odchodzą to jest super, no chyba, że kobieta jest zależna i wtedy płacze, że jak chłopa nie ma za co żyć. Jasne, Romanie, matki 10 dzieci to okazy szczęścia. Romanie, szanuję twoje przekonania, ale jest to odklejanie się od rzeczywistości. Po co płodzić dzieci, skoro alimenty wykańczają? Judyta
Feminizm zrył ci beret a jak to do ciebie dotrze to będzie za późno bo zegar biologiczny tyka nieubłaganie.
Ten Pan bardzo wszystko upraszcza i generalizuje. Mam 57 lat, żyję kilkadziesiąt lat w szczęśliwym małżeństwie, hormony i libido nam pewnie spadły w stosunku do czasów studenckich, ale na pewno nie mamy zamiaru żyć ze sobą jak rodzeństwo i nie sadzę, żeby coś się w tym wzgledzie zmieniło za nastepne dziesiątki lat.
Może dlatego że sam jest prosty i nie ogarnia wyższych poziomów egzystencji człowieka
@@read_more_books5191 Tak niestety trochę to wygląda.
@@beatastrawamam wrażenie że mówienie do Romana o kolorach jest jak mówienie o tych kolorach do osoby niewidomej. Po prostu nie będzie widział pewnych ważnych rzeczy bo nie da rady. Jego tezy trafiają do podobnych mu mężczyzn
@@read_more_books5191 shaming wjeżdża
@@rtito7842 aż tak cię prawda zabolała? Tak bardzo cię obodło, że ktoś odkrył prawdę na twój temat?
Jestem twardą kobietą, z osobowością faceta, mimo to, spędziłam w domu 10 lat wychowując gromadkę dzieci, na przekor mężowi i środowisku. Moja decyzja byla najlepszą jaką moglam podjąc, nie zawazyla negatywnie na zadnym aspekcie zycia.
Bardzo pouczający program ,zwłaszcza dla zagorzałych feministek. Opamiętajcie się-najwyższa pora. Pani Moniko, jest Pani mądra i atrakcyjna kobieta,bardzo kobieca a te długie, piekne włosy dodają Pani uroku osobistego. ❤️❤️❤️
1. Nie ma czegoś takiego jak feminizm - tak jak nie ma już rycerzy. Mogą być grupy rekonstrukcji historycznej - ale to nie to samo. W dzisiejszych czasach mamy do czynienia wyłącznie z feminazizmem - bo feminizm po prostu się już "sprał" i nie jest już potrzebny (tak jak rycerze).
2. Feminazistek nic nie jest w stanie "pouczyć" - to jest taki typ zaburzenia, dla którego świat zewnętrzny nie istnieje, a w każdym razie nie ma znaczenia.
Z poczatku odczuwalam lekka niechec do pani osoby Pani Moniko. Zmienilam zdanie diametralnie słuchajac Pani wywiadów. Teraz uwielbiam. Dziekuje❤
Bardziej interesuje mnie wywiad z panem Olszańskim.
Zostało zakazane?
Pewna moja znajoma, dojrzała kobieta, która jest samotną matką, powiedziała mi, że nie udało jej się w związku, bo od dziecka słyszała, że facetom nie można ufać.
Hehe... na początku zrozumiałem że od SWOJEGO dziecka tak usłyszała. ;)
A można???:)) żartuję
@@basia8393 na pewno nie wszystkim. Zresztą kobietom pewnie też. 😀
@@basia8393
Pewnie miała na myśli te 10 moze15 procent najatrakcyjniejszych .
Bo reszta pewnie ją nie interesuje.
Hahaha
Patrz Hipergamia
Czyli nigdy nie dojrzała i nie wyrobiła sobie swojego zdania tylko bazowała na tym kto to coś jej mówił!
Czyli dziecko nie kobieta!
Silny mężczyzna to nie tylko wygląd i pieniądze, silny mężczyzna umie zdrowo sobie radzić z emocjami i jest dojrzały emocjonalnie.
To prawda
Coraz mniej facetów chce być na stałe z wiecznie sfrustrowanymi wiedźmami którym nie wiadomo co chodzi.
Ale dalej jak nie mam wyglądu to mam przesrane nawet jak mam 3 pozostałe rzeczy. xD
@@ukaszd9040 Widocznie trafiasz na same zblazowane lampucery z wodogłowiem po feminolewackim praniu mózgu.
@@ukaszd9040 Masz złe zdanie o sobie samym i podświadomie prowokujesz odrzucenie
Zwrócenie uwagi na problemy mężczyzn we współczesnym społeczeństwie jest jak najbardziej słuszne i wymaga debaty, ale niestety redpill wypacza temat w stronę niechęci do ogółu kobiet. Uważam, że to co robi ten pan na swoim kanale jest szkodliwe - wyszukuje w Internecie jakieś jednostki o skrajnych poglądach, bzdurne artykuły z kobiecych tabloidów i buduje wokół tego narrację na temat zachowania i pozycji społecznej ogółu płci żeńskiej. Widać to w komentarzach pod jego filmami, gdzie jego widzowie stawiają twarde tezy na podstawie tego co pokazuje. A gdy taki widz sam ma wyłącznie negatywne doświadczenia w relacjach, to łyka nawet najbardziej oczywisty, przystrojony piórkami haczyk bo pasuje mu do wizji, którą wykreował sobie na podstawie własnych przeżyć albo przeżyć swoich znajomych, czy w ogóle osób o których gdzieś tam usłyszał.
I w ten sposób, powstaje przekonanie, że dynamika relacji damsko-męskich wygląda zawsze tak samo, ponieważ te sprowadzane są do psychologii ewolucyjnej i emancypacji kobiet - bo każdy przecież chciałby prostej odpowiedzi na przykład na pytanie, dlaczego nie ma powodzenia u płci przeciwnej. To buduje w facetach przekonanie, że żeby znaleźć kobietę i utrzymać związek, trzeba nieustannie prowadzić jakąś grę pod schemat i zdecydowanie im w tym nie pomaga. Relacje to nie tylko instynkt i reprodukcja, to cała warstwa emocjonalna, intelektualna, która czyni nas ludźmi i odróżnia od reszty królestwa zwierząt, a której redpill zdaje się nie uznawać. Czerwona pigułka w tym kontekście to nie jest żadne wyjście z matrixa, jest wręcz przeciwnie, to jest zamykanie się w systemie swoich przekonań podpartych w zasadzie przede wszystkim dowodami anegdotycznymi, bezrefleksyjnymi stwierdzeniami typu ‘tak jest i już’ no i ogromem goryczy.
Statystyki nie kłamią i to raczej Roman ma rację, a nie ty ze swoimi miazmatami "warstwami emocjonalnymi i intelektualnymi".
Jego przykłady mają za zadanie zaszokować, żebyś spojrzał na statystykę. Nie uprawiaj solipsystyki.
@@marek6017 ok, ale o jakich konkretnie statystykach mówisz? A odnośnie solipsyzmu - nie widzę go w mojej wypowiedzi ale może się mylę - późna pora, mógłbyś przytoczyć?
W odpowiedniej ramie kobieta przeżywa całe spektrum fascynujących emocji do swojego faceta, który tę ramę potrafi utrzymać. Po wielu latach ja sama uważam, że kocham bardzo swojego męża, choć redpill twierdzi, że nie jestem zdolna do takiej miłości, jaką mój mąż mnie obdarza. Cóż - ja tam sobie moje przywiązanie, oddanie, mój podziw, moją chęć opiekowania się mężem, moją potrzebę tworzenia rodzinnej atmosfery w domu, gdzie wszystkim nam jest dobrze - ja tam to nazywam "miłością". Żyjemy w patriarchalnej rodzinie, nie mogłam trafić lepiej - odkąd odkryłam, że nie muszę z mężem walczyć o władzę, że mogę mu całkowicie zaufać, zaczęły dziać się "cuda"😁
Poczytaj sobie artykuły z "scientific blackpill" i subreddita Black Pill Science. Tam znajdziesz badania odnośnie atrakcyjności, hipergamii i rynku matrymonialnego. Redpillowcy część z tych badań znają, a część ignorują, bo nie podobają im się wnioski. Paradoksalnie redpill staje się powoli nowym bluepillem, bo temat przebija się do mas, a jego przedstawiciele obawiają się prawdy, że sukces w dużej mierze leży poza ich kontrolą, jeśli nie otrzymali na starcie dobrych kart.
Lepiej bym tego nie ujął. Spojrzenie na problemy mężczyzn jest potrzebne, ale nie w tak wypaczony sposób. Nagłaśnianie pojedynczych przypadków pod tezę i robienie z tego reguły to kwintesencja redpill
Nie ukrywam, że osoby Pana Romana nie śledzę nazbyt zawzięcie ;) Widząc jednak iż umie się wypowiedzieć bez zbędnych emocji, chciałabym zadać pytanie. Zgadzam się w pełni z tym, że darmowy seks i jakakolwiek relacja są łatwiej dostępne dla płci żeńskiej. Nieporównywalnie bardziej dostępne niż dla męskiej. I niezbyt to kobietom służy wg mnie. Zwłaszcza w połączeniu z presją na męża i dzieci w stosunkowo młodym wieku. Ta presja społeczna ciągle jest.
Zastanawia mnie jednak dostępność relacji, nazwijmy ją wysokostandardową. Z doświadczenia mojego, jak i dziesiątek tysięcy kobiet, z którymi przyszło mi w życiu rozmawiać (kilkanaście lat pracy w typowo kobiecej branży), musze stwierdzić iż dostępność partnerów chcących być mężem, ojcem, żywicielem rodziny (co dzisiaj łączy się z pracą w dużej ilości godzin) jest znikoma.
Nawet gdyby kobieta miała zająć się domem, to niewyobrażalnym jest dla mnie by potencjalny partner nie umiał włączyć pralki i zrobić zakupów, przewinąć dziecka, ogarnąć codzienności. Wszak kobieta nie jest niezniszczalna. Tak jak kobieta powinna (wg mnie, zaznaczam) dbać o to by być w stanie zarobić pieniądze, niekoniecznie zarabiając w czasie bieżącym. Wszak On nie jest niezniszczalny.
Do celu... ;) Czy Red Pill w swojej części (?) pt Incele, nie przecenia możliwości kobiet do zbudowania dobrej, trwałej, opartej na szacunku ze strony partnera, relacji? Jest wcale niemałe grono kobiet (choć mówię tu z doświadczenia rozmów, a nie statystyk) które żyją w celibacie do nawet 35 roku życia, bo nie mają możliwości stworzyć tego, co chcą, z mężczyzną jakiego chcą. Dodatkowo, nie będąc 7/10 w górę, średnio się cieszą zainteresowaniem płci męskiej w celach czysto seksualnych.
Czy jest więc sens, aby którakolwiek z płci grała tylko do własnej bramki, zrzucając część winy na płeć drugą, skoro wszystkim nam doskwiera to samo? Czy nie lepiej budować porozumienie niż wytykać problemy w sposób zakrawający na użalanie się i przerzucanie odpowiedzialności? To ostatnie pytanie jest, oczywiście do obu płci. Wszyscy mamy swoje grzechy.
Co do kwestii zainteresowania fizycznego - mężczyźni naprawdę są mniej wybredni i femcelki istnieją praktycznie wyłącznie z powodu niechęci do obniżenia oczekiwań.
Co do podziału obowiązków domowych w patriarchacie - proszę sprawdzić jak brzmiało pierwsze zdanie zapisane w języku polskim😉
@@romanwarszawskiniebinarnie czy Incele nie istnieją w takim razie tylko z powodu niechęci do obniżenia oczekiwań? Zawsze mogą utrzymywać jakąś samotną mamę w zamian za seks. Widziałam takie męskie przypadki mające partnerkę ze ciężko mi uwierzyć ze przy braku standardów nikogo nie da się znaleźć. Nie twierdzę że powinno mieć to miejsce. Patrząc na problemy wielu kobiet w związkach, stwierdzam że kobiece standardy są częstokroć znikome by nie powiedzieć żadne
Często wystarczy fakt że "obiekt" ma męskie chromosomy i nosi spodnie.
Jeśli kobieta ma 35 lat i jest dziewicą to dlatego że jest aseksualna, lub zbyt wybredna CO DO ATRAKCYJNOŚCI FIZYCZNEJ żeby uprawiać seks z mężczyznami dla niej dostępnymi. Innych opcji nie ma. Zasady "o seksie wyłącznie w małżeństwie albo wcale" itp można włożyć między bajki.
A więc tak.
To są bardzo proste zależności.
Zacznijmy łatwość kobiety do keksu.
Dlatego mamy podwójne standarty.
Kobieta dzisiaj w dobie internetu i różnego rodzaju portali może sobie zamówić mężczyznę do domu.
Z dostawą pod drzwi.
I to za darmo .
Dlatego duza ilość partnerów świadczy o tym ,że kobieta nie potrafi się pilnować.
I ma wątpliwe zasady moralne.
Tym bardziej jest to ważne, że kobieta zawsze wie ,że jej dziecko to jej .
Mężczyzna tej pewności nie ma.
Natomiast duża większość mężczyzn nie ma wcale dostępu do keksu.
Tak więc duża ilość partnerek keksualnych świadczy o jego topowej pozycji na rynku matrymonialnym.
Podoba się wielu kobietom.
Następna rzecz to stworzenie rodziny.
Kobieta ma swój najlepszy czas, powiedzmy do 26 może 28 roku życia.
Mezczyzna zaczyna być mężczyzna tzn mentalnie i z zasobami po 30 stce.
Ona schodzi z piedestału a on dopiero za chwilę wchodzi.
Kobieta 35 lat jak chce trwałego dłuższego związku to musi się rozglądać za mężczyzna 45-50 lat.
A po co jej taki jak ma powodzenie u młodszych.
Powodzenie tak ale już wzięcie nie.
Kobiety to często mylą i nierozumieja.
Dokładnie jak ta pani.
@@marcin.b3802 po to, jak to powiedział mój partner, że w pewnym wieku (36 lat) ważne nie jest to aby była kobieta, ale to by była to odpowiednia kobieta. a o tym że gość co zaliczył 100 panienek jest top of the top to fantazjują tylko faceci. kobiety takiego też mają co najwyżej za atrakcyjny obiekt przyczepiony do penisa, nie za materiał na męża. no chyba że są poniżej 20 roku życia xd
Ja przepraszam, ale dla mnie wojna płci to jakiś wymysł i zabawa dla niedojrzałych, zakompleksionych ludzi. A jeśli dwoje ludzi będących w związku/małżeństwie ze sobą walczy, to to jest patologia. Związek/małżeństwo to drużyna. Drużyna ma jasny, określony cel, w którym członkowie tej drużyny mają różne role. Te role mogą się zmieniać, bo któreś może złapać kontuzje. Pan Roman zapomina, że mężczyźni nie są nieśmiertelni i niezniszczalni, i jednak może się okazać, że ten hajs przynoszony do domu przez kobietę jest jedynym źródłem utrzymania w danym momencie. Tu nie ma miejsca na walkę między sobą, próby tłamszenia, umniejszania, podporządkowywania. Z narzeczonym odkładaliśmy pieniądze na remont mieszkania, to był nasz wspólny cel. Narzeczony dostał propozycję dodatkowego zarobku, pracował wieczorami, czasami w weekendy. Naturalnym było, że na mnie spadło więcej obowiązków domowych, które do tej pory dzieliliśmy pomiędzy siebie. I gdzie tu miejsce na walkę? Gdy mam okresy w pracy, gdzie muszę robić nadgodziny, to on mi podstawia obiad pod nos. Czy to jest tłamszenie jego męskości? Naturalnym jest, że on bardziej dba o auto, bo się bardziej na tym zna, a ja pilnuję, żebyśmy spali w czystej pościeli i wycierali się czystymi ręczniki, bo lubię dbać o dom i nie mam z tym żadnego problemu. Nie postrzegam tego jako tłamszenie mojej osoby, a bajeczki o tym, że tak mnie patriarchat ukształtował proszę sobie wsadzić gdzieś. I wolałabym, żeby też nikt mi nie zabraniał się uczyć i pracować, bo ma problemy ze swoją męskością i nie czuje się atrakcyjny. To są jakieś sztucznie wytworzone problemy przez osoby, którym chyba się nudzi i nie mają żadnych obowiązków, zainteresowań, czy pasji w życiu. Nie rozumiem problemów ani teraźniejszych feministek, ani problemów mężczyzn redpillowców. Mam wrażenie, że i jedni i drudzy próbują ściągnąć z siebie odpowiedzialność za swoje życie, a winą za swoje porażko obarczyć płeć przeciwną. No jest to bardzo wygodne. Oby obie strony trzymały się z dala ode mnie i mojego życia. Tego sobie i wam, nazwijmy to normalnym, którzy też nie rozumieją tej całej wojenno-płciowej narracji, życzę.
Nareszcie ktoś normalny!
W takim razie, prawie cały świat jest zakompleksiony, oprócz oczywiście Ciebie!
dzięki Kat za głos rozsądku, myślę podobnie
Pełna zgoda, uff.
Wojna płci nie jest w związku. Wojna płci uniemożliwia wejście w jakikolwiek związek.
Sądzę ze wiele kobiet, które pokierowały swoje życie oddając się mężczyźnie uważając go za swojego jedynego, gdzie on nie umiał tego docenić lub z czasem może chciał sobie coś udowodnić - czują się oszukane przez właściwe podejście i łatwiej dołączą do ruchu przeciw redpill. Ja wychodzę z założenia że związek musi opierać się na prawdzie jako fundamencie reszta przyjdzie jeśli się ludzie uzupełniają - kiedy coś zaczyna być nie tak to może problem jest we mnie.
A który mężczyzna przyjrzy się sobie, że może problem jest w nim? Jak zaczynają się kłopoty w związku, to facet obwini kobietę.
@@maamiss5561 wydaje mi się że ta cecha nie jest przypisana do płci tylko mądrości...a mądrość mi podpowiada że jeśli mamy na coś wpływ to na swoje działania...sam mierze się z tym co mogę zmienić w sobie albo co spowoduje że będę lepszy..co oczywiście nie oznacza że dokonuje właściwych wyborów...nie mniej to cecha ludzi którzy mają skłonność do obwiniania innych za to co się dzieje z ich życiem etc.
@@MichaPiekarskidesigner Wg mnie mężczyźni mają silniejsze ego przez testosteron, dlatego niechęć do rywalizacji z kobietą - czyli zrzucaniu winy na nią, a nie na siebie - jest częstsza. Nie chcą się poddać psychoterapii, no nikt nie będzie mu mówi jak ma żyć.
@@maamiss5561 masz prawo do własnej opinii, być może ona wynika z twojego złego w tej materii doświadczenia... wydaje mi się nawet jak piszesz to mówisz o winie...czasami to nie jest wina tylko sytuacja niedopasowania , poprzedzona początkowym zauroczeniem zwłaszcza kiedy ludzie sa młodzi i nie maja jeszcze ustabilizowanego poglądu czego szukają...mężczyźni są bardziej ugodowi i nie ma chyba znaczenia dla nich czyja jest wina jak sie rozstają, z mojego doświadczenia kobiety chcą wszystko ustalić a po co? nie wiem chyba dla swojego ego że nie moja wina tylko to on był zły...jak ktoś nie umie utrzymać związku 3 raz z rzędu to musi się zastanowić nad sobą a nie ciągle obwiniać druga stronę bo taki przypadek mam w rodzinie...i to jest pewnego rodzaju wykładnią - nadal będę stał na stanowisku ze to podejście i madrość a nie płeć.
@@MichaPiekarskidesigner Tak, to prawda, chyba rzeczywiście to od mądrości zależy.
Po co ten podzial....zawsze tak jest, ze zniewalania drugiego czlowieka konczy sie zle, widac.ze zaproszny gosc widzi tylko swoj punkt widzenia.....wiele nieprawdziwych wnioskow, moim zdaniem...Bo z corki szanowny Panie jak I z syna, nikogo sie nie robi ale towarzyszy im w zyciu....mowi Pan rzeczy z ktorymi trudno sie zgodzic.,..smutne.
A po co się robi wywiady? Żeby poznać czyjś punkt widzenia. Może się on nie podobać, można się z nim nie zgadzać.... można, czasem należy, ale ciekawie jest poznawać sposób myślenia, patrzenia innych ludzi. Tylko wtedy wychodzimy z naszego świata i możemy choć trochę zobaczyć świat oczami innych. Nie ma w tym nic dziwnego, że ktoś z tych samych danych wysnuwa inne wnioski niż my.
@@wojtekc9898 To nie sposób myślenia tylko manipulacja i sekciarstwo naiwniaku
Z dzieci się robi ludzi. Skoro pani je hoduje jak bydło to pani sprawa. Odpowiedzialni rodzice wytyczają dziecku granicę, uczą go co może a czego nie. Programują mu myślenie na sprawy istotne i przestrzegają przed zgubnymi. "Towarzyszą" dziecku to koledzy we wspólnej niedoli np przed klasa. Rodzic to nie jest kolega
Szacunek dla Pani Pani Moniko za wywiad z Wielkim Polakiem Wojciechem Olszańskim...tylko dlaczego wywiad jest do obejrzenia wszędzie tylko nie na Pani kanale??...🐺auuuuuuuuu.
Dobrze że słucham z przyjemnością.Zycie jest życiem.Pomimo lat przeżytych jesteśmy dalej dla Siebie piękni.Rozmiary się trochę zwiększyły.To nic nie znaczy.Pamietamy się z Młodości i to w Nas jest. Najważniejsze jest aby BYŁO o czym rozmawiać i razem się pięknie śmiać.Pozdrawiam.
Zauważyłem, że tym razem Pani Monika miała często odmienne zdanie, niż gość, z trudem je maskowała. Ale robiła to z klasą, jak zwykle zresztą.
Różnice w relacjach damsko męskich są takie ,że ona chciałby go zmienić , a on chciałby żeby się nigdy nie zmieniała .
Czysta brudna prawda, pozdro Roman-tyku.
Gigantyczny podziw dla Pani Moniki za zachowanie profesjonalizmu przy słuchaniu niewiarygodnych kocopałow .
Dlaczego kaocopały? Wyczuwalny pozytywny przekaz,warto się zagłębić w to co mówi ten tak zwany faszysta.
Ohoho pani Moniko śliski temat.Powiedziała pani: "ja pochodzę ze środowiska wojskowego i tam nie widziałam aby mężczyźni źle traktowali kobiety"
Ja pochądzę z Dolnego Śląska i w moim mieście były dwa garnizony polski i sowiecki.To dopiero była patologia.
Pozdrawiam
Fakt 💯 i jednostki wojskowe duchowne po kolędzie z noclegiem w stodołach z dziećmi za przyzwoleniem rodziców - bo władza 🤦( dalszy ciąg z zapleczem takich adoratorów to dramat i tragedia z ingerencją non stop w jego rodzinę - przyzwoleniem na wszystko i przykrywanie " grzech łączy"
Porównując spotkanie i rozmowę tego pana z panią Moniką a u Orłosia z tą prowadzącą to tutaj super się słucha
Nie ma co porównywać.
Tamten kanał jest dosłownie o tym, że faceci są żałośni a panie idealne.
Można tam wymieniać ilość podwójnych standardów i dwójmyślenia, padające jedno po drugim.
Oj, tyle niewykorzystanych możliwości w tym wywiadzie... Roman ani razu nie powiedział o sobie, że jest lesbijką o maskulinarnej prezencji :P Nie powiedział też, że uważa, że małżeństwo to zło i że państwo to zło - co często mu się zdarza u siebie na kanale. W ogóle był jakiś taki grzeczny :P I zdecydowanie unikał odpowiadania na niektóre pytania, zmieniając temat :D
jeżeli tak to wynika z tego, że koleś to debil.
Gość jest mi nie znany, nie wiem czemu referuje wyłącznie do damskiej prasy (męskiej brak?), nie rozumiem tej idei tak samo ja idei feminizmu. Obie powstały jako przeciwwaga wyostrzonego punktu widzenia drugiej strony. Nie słyszałem tu o współpracy obu płci tylko o dominacji jednej nad drugą co jest dużym wypaczeniem sytuacji. Kobieta i mężczyzna się uzupełniają zarówno pod względem biologicznym jak i psychicznym, co wynika z ewolucji. Oczywiście jest element dominacji w tym wszystkim, ale nie zgodzę się że każdy facet musi dominować, mąż "pantoflarz", to też mąż dla pewnych kobiet atrakcyjny. A mięśniak/przystojniak z kasą może wzbudzać obrzydzenie płci przeciwnej. Radze zmienić wycinki informacji na badania socjologiczne. Serwis randkowy to nie jest prawdziwe życie, nawet dziś. Tego nie da się obronić.
Na pytanie o córkę konserwatystkę jednak Roman nie odpowiedział. A było bardzo proste. Z jego wypowiedzi wynika, że każda kobieta, niezależnie od wyborów życiowych, po 40-ce powinna sobie palnąć w łeb. Co do tych badań o kobietach łykających antydepresanty, ja jestem bardzo ciekawa źródeł. 40-50% kobiet nie chce założyć rodziny a mowa o 40-latkach na antydepresantach? Czyli tych rodzin musiały nie zakładać już 20 lat temu. Co do równoległego zwiększenia poziomu szczęścia u mężczyzn, jest dokładnie odwrotnie. Skąd wzięła się potężna grupa inceli? Stąd, że kobiecie nie wystarczy jakiś tam chłop. Ona woli byc sama. To panowie gorzej radzą sobie z brakiem mozliwosci przekazania swoich genow. To tez doskonale widac w kontekście leczenia niepłodności. W dalszym ciągu to u mężczyzn dochodzi do coraz częstszych samobójstw. Może gdyby poszli sie zdiagnozowac, wskazniki ich szczesliwosci by spadly, ale samobójstw takze byloby mniej. Ale nie - lepiej zniechęcac ich do terapii i zachęcać do prezentowania cech ciemnej triady, jak robi to redpill. Roman jak zwykle dopasowuje sobie wszystko do własnej ideologii, obrzydliwie posługując się wymyślonymi statystykami i badaniami, ktore nie istnieją albo są źle przeprowadzone. To przerażające, że społeczeństwo idiocieje do tego stopnia, że łyka wszystko, bez żadnych pytan i wątpliwości. Bo ładny garniak i dobrze zaczesana grzywka.
Panowie są z natury indywidualistami więc gdy mają do wyboru użeranie się z jakąś wiedźmowatą sfeminizowaną wariatką, a realizacje pasji, wtedy raczej wybiorą pasje.
@@krzysztofm.7085 Dziwię sie kobietom ze są z facetami którzy oglądają lub oglądali pornografię. Czyli z tymi którzy traktują kobietę przedmiotowo
@@read_more_books5191 Spytaj się feministek z jakiego powodu nie przeszkadza im pornografia, a wręcz same namawiają kobiety do jawnej prostytucji.
@@krzysztofm.7085 Dokształć się bo widzę że nie wiesz jak ogromna liczba feministek jest przeciwna pornografii i uznaje ją za podłe uprzedmiotowienie kobiet. Każdy facet który to ogląda jest wg. mnie zerem bo sobie tej kobiety używa jak przedmiotu. Czy ci faceci którzy to oglądają chcieliby by ich córka miała taki "zawód" i żeby ktoś ją poniewierał i uprzedmiatawiał?
@@krzysztofm.7085 Co? XD
Kiedyś trafiłem na pana Romana. Wtedy odbierałem go jako pewnego rodzaju oszołoma. Jednak ten wywiad pokazał mi go w pozytywnym świetle. Nie ze wszystkim się oczywiście zgadzam, ale sporo racji ma.
To dziwne, bo dalej jest oszołomem
Tak samo myślałam 🤔👍
Dziękuję ❤
Nie było odpowiedzi wprost, niestety ;) Nie, nie boją się, tylko omijają, bo się czują jeszcze bardziej niepewni.. :D Taki taktyczny odwrót. Jeśli ktoś jest męski tylko gdy druga strona jest słaba, pozbawiona praw i uległa to tak, nie warto tworzyć związku. Jeśli obie strony się wspierają w swojej odmienności i swoim podobieństwie jest po prostu uczciwie.
Nie ma nic bardziej obrzydzającego niż kobieta która nie potrafi pogodzić się z tym że cokolwiek robi gdzieś tam jest mężczyzna który zrobi to lepiej od niej. To obrzydzenie, nic więcej.
Ale te kobiety nie są "pewne siebie" tylko one przyjmują męski styl bycia, rozumowania itp a nas heteroseksualnych mężczyzn nie pociągają takie zachowania bo gdyby pociągały.. bylibyśmy homo
One nas tak pociągają jak cb Michał Piróg, który z kolei przyjął bardziej kobieca ekspresję zachowań, sposób rozumowania i mówienia
@@rtito7842nie wypowiadaj się w imieniu wszystkich mężczyzn. Zwiazki które mają szansę przetrwać to są związki partnerskie równy podział obowiązków. To nie lata 90 że kobieta jest służąca a facet jest panem.
@@Miki199000 takie związki nie mają szansy przetrwać. Możesz sobie wmawiać inaczej, ale kobieta też lubi się wykazać. Kiedy robisz z niej królowa to nie zdziw się jeśli potraktuje Cię jak fana. Pomoc? Czemu nie. Wsparcie? Jak najbardziej. Zrobić coś od czasu do czasu jak pada? Czemu nie. Natomiast nie można doprowadzić do sytuacji, że ona leży i pachnie a ty latasz między domem i robotę i wykonujesz "jej" zadania. Nie będzie mieć do Ciebie szacunku po jakimś czasie. One lubią jak stawia im się granice i muszą się "postarać". Lubię być przywołane do porządku. To je nakręca. Bycie dla nich koleżanka z fiutem je wysusza
@@rtito7842 po pierwsze rozmawiasz z kobietą. Po drugie jestem w takim związku. Moi znajomi również. Jak mieszkasz z kimś w jednym domu to pranie twoich zasranych gaci nie jest obowiązkiem twojej żony. Albo sobie upierzesz albo będą gnic. Ustawiać to możesz samego siebie. Kobiety w dzisiejszym świecie mają taki komfort, że jak im facet nie pasuje to kopia go w dupe.
Z przyjemnością posłuchałem wywiadu. Wlasnie, wywiadu. Audycji w której była przestrzeń na poglądy i wymianę informacji. Kanał zasubskrybowany.
0:52 Po tym co powiedział, chyba sam nie pojęcia w jakich czasach żyje.
hmmm.ja jestem gejem(zaden tam ze mnie samiec alfa😉)a zainteresowanie kobiet wzbudzam duzo wieksze,niz wiekszosc moich kolegow hetero😆
To dlatego, ze masz na nie wywalone I tu pojawia sie psychologia one to wyczuwają- jestes nagrodą...
Albo załącza się im inna opcja. Ja go zmienię XD
Roman w końcu trafił na równa sobie i nie przerywał co zdanie 👍
Żyjemy w czasach, kiedy mówienie, że kobieta powinna być kobieca a mężczyzna męski staje się coraz bardziej kontrowersyjne i dla niektórych nie do pomyślenia wręcz
Ludzie zatracają świadomość co te zwroty oznaczają. I to jest przerażające. Jak facet, który został wychowany przez samotną matkę ma rozumieć co jest prawdziwie męskie, skoro jedynym wzorem męskości są media oraz oczekiwania matki?
Żyjemy w dobrych czasach w których ogólnie mówienie komuś jaki ma być i co ma robić jest nie na miejscu.
Nie było jeszcze takiego komentarza w kwestii tak zwanych silnych kobiet, więc wtrącę swoje trzy grosze.
Ja lubię takie kobiety, naprawdę!
Cieszę się, ze mają pieniądze i są niezależne. I randkuję z takimi kobietami. Problem polega na tym, że na spotkaniach one cały czas rozmawiają o swojej pracy, o czyjejś pracy, o robieniu kariery.
Ja mam dobrą pracę, ale mam też zainteresowania.
Mnie rozmawianie o jakiś korporacyjnych niuansach czy o kolejnych wtajemniczeniach w stopniach kariery nie interesuje. Po prostu. A takie kobiety najczęściej nie mają żadnych innych zainteresowań, bo tak są pochłonięte tą "karierą".
Przy próbie zmiany tematu na: marzenia, podróże, muzykę, sport, otrzymuję jedno zdanie i potem powrót do "moja koleżanka z pracy przygotowuje ze mną projekt...".
No i dlaczego one mają zawsze złote zegarki (smartwatche) i sztuczne paznokcie? ;)
Jakie zainteresowania taka przestrzeń do "rozmowy".... Siła, kariera, pieniądze, nie są wyznacznikiem dobrego porozumienia, ciekawych dyskusji, doznań, etc. Inspiracji. Dotyczy to wszystkich. Osobiście, nie spotykam ani mężczyzn ani kobiet gadających o korporacyjnych intrygach, żyjących jedynie tematami pracy, etc. Wręcz przeciwnie, i jedna i druga płeć wnosi wiele wartości w mój świat zainteresowań, pomaga je rozwijać.
Dlaczego mówią o pracy to nie wiem, ale 'sztuczne' paznokcie (pewnie hybrydy) to względy czysto praktyczne - bardzo ułatwiają zachowanie pięknych dłoni na ok 2 tygodnie😁
Te wszystkie korpo pańcie może i są silne ale zero w nich kobiecości, w środku są chłodne i puste.
Słoiki też za ciebie odkręca?
@@KlimatorUzurpator91 ale w czym są silne bo się do dzisiaj nie dowiedziałem. Gwarantuje ci że 99,9% panienek z korpo pokonam na rękę.
Ciekawe jakby się wypowiedział gość o oskarowym filmie "Moskwa nie wierzy łzom" z 1979 roku który jest głosem w tej dyskusji(ale to głos z lat 70-ych) 🙂
Ja bym tę darwinowską być może obecnie dość powszechną interpretację relacji damsko-męskich skomplikowała jednak o fakt, że istnieją osoby wychowane kulturowo, które powściągają swój gadzi mózg oraz fakt, że wraz z wiekiem kwestie płci przestają mieć już priorytetowe znaczenia (kojarzy mi się to z ying/yang). W pewnym sensie starsi ludzie stają się przezroczyści jeśli chodzi o płeć. Pozdrawiam
Zwłaszcza mój 62 letni kolega ze swoją dziewczyną 36 lat
Powściąganie gadziego mózgu nie sprawia, że przestaje on istnieć i rzutować na podświadomość posiadacza.
Dlatego nie warto ignorować podstawowych faktów, a zgadzając się co do nich można dodawać skomplikowania indywidualnych przypadków i zanurzać się w analizy "dlaczego tak" przechodząc obok wielkich znaków informacyjnych, udając zgodnie z polit-poprawnym paradygmatem, że nie istnieją.
Próby zcancellowania gadziego mózgu jak dotąd nie odniosły pełnego sukcesu, a próby dokonania tego przynoszą opłakane społecznie skutki, do czego sprowadzają się owoce powyższych rozważań.
@@TheCiupaj Czyli 60 letni mężczyzna powinien wymienić swoją kilka lat młodszą żonę na 20 kilku latkę...? Bo to jednak może mieć dla niego katastrofalne konsekwencje, wypieranie swoich prawdziwych potrzeb i rządz...🤦
@@adamkluska356 znaczy: starszy pan z kobietą "przed ścianą" ;)
@@jarekaugustyn4598 kolega jest wysportowany i nie wygląda na swoje lata, a jego dziewczyna fajna ułożona a prawda też że młodsza i ładniejsza nie będzie się robiła. Kolega jest rozwodnikiem - rozwiedli się 8 lat wcześniej niż ją poznał.
Pani Moniko... właśnie bardzo interesujacy byłby temat relacji i traktowania kobiet w środowisku wojskowym. Bardzo szybko pominęła to Pani w rozmowie ale dalo sie wyczuć, że ma Pani wielką wiedzę w tej kwestii i tak coś czuję, że byłoby to bardzo zbieżne z poglądami red pillowymi. Poproszę o jakis krótki komentarz.
Dziękuję za materiał. Pozwolę się nie zgodzić ze stawiana tezą, że brak testosteronu czy wzajemnej atrakcyjności w związku jest jedynym powodem braku wzrostu dzietności podczas pandemii. Niepewność jutra, sytuacja finansowa ale również niepłodność. Jestem rocznikiem Czarnobyla i proszę mi wierzyć wielu moich rówieśników nie posiada potomstwa nie z własnego wyboru. Pozdrawiam
pełna satysfakcja
Arcyważna informacja dla Polski 💓 Aleksander Bardini został sklasyfikowany na 3 miejscu w zestawieniu 100 najbardziej charyzmatycznych aktorów świata w historii. Obok niego pierwszej dziesiątce są tacy geniusze jak Jack Nicholson, Luis De Funes czy Robert De Niro 💓💓💓💓
De Niro to polityczny krzykacz przez ostatnie 15 lat. Z aktora zamienł się w klauna. Żaden z niego geniusz. To tylko podstarzały egocentryk.
Ciekawe , dzięki 🤗👍
Dużo prawdziwych spraw opisał p. Roman, bo też obserwuje, że kobiety chcą być jak facet tylko w tych sferach, które same wybiorą.
Ma być podporządkowany, słuchać, rozumieć ale nadal przepuszczać w drzwiach i kupować kwiaty, chociaż ona mu kwiatów nie kupi, bo to rola mężczyzny! Mają być równi ale to on pójdzie na wojnę, on tacha zakupy, on włazi na drabinę i kosi trawę, bo jest silniejszy! Takich absurdów jest pełno.
Ale trochę nie odpowiedział na pytanie co kobieta ma zrobić jak mąż umrze, będzie chory, a wiadomo, że jest nadumieralność mężczyzn i kobiety zostają same i nie ma innych mężczyzn w rodzinie bo też umierają! W sytuacji kiedy finansowo zależała od męża i nie miała ambicji zawodowych.
Nie, nie ma być podporządkowany - ma być partnerem. I traktować kobietę jak partnerkę, a nie jak popychadło czy niewolnika do pomiatania. To chyba nie jest ciężkie do osiągnięcia?
Kwiaty... A kobiety nie kupują facetom prezentów?
@@beata3989
A co według Ciebie oznacza partnerstwo w związku? Jak Ty to widzisz?
@@danuta8198 nietraktowanie kogoś z góry i niedominowanie nad kimś
@@read_more_books5191
Dokładnie, to działa w dwie strony.
Kobiety też często dominują i mają mężów za nic. To powoduje, że synowie chłopcy mają od razu zły wzorzec mężczyzny.
Dlatego mamy pokolenie maminsynków i nieodpowiedzialnych facetów typu Piotrusiów.
Bardzo ciekawa rozmowa, bardzo potrzebna w dzisiejszych czasach.
Co to znaczy kobieta szczęśliwa?
Na to pytanie nie można jednoznacznie odpowiedzieć. Jedne kobiety naprawdę są szczęśliwe, bo realizują się w pracy, są wolne, robią co chcą. Inne czują się spełnienie
wyłącznie, jeśli ma u swego boku partnera.
Pani Moniko dziękuję za tę rozmowę.
W każdym wieku daje im co innego szczęście.
Wiem bo pamiętam co mówiły moje kolezanki gdy miały 20 lat , potem 30 lat , potem 40 lat a co mówią teraz gdy mają 50 lat.
@@marcin.b3802 i tu dochodzimy w ogóle do kwestii filozoficznej; co to w ogóle jest szczęście?
Bo primo; chwilowe (a nawet długotrwałe) poczucie gratyfikacji czy nawet spełnienia - to raczej nie to. I secundo; szczęście (zwłaszcza tak rozumiane) nie jest celem życia. Takie "szczęście" czyni to życie po prostu chwilowo bardziej znośnym 🤭🤭
Może to i cynizm czy negatywne myślenie - ale niech ktoś wskaże lukę w rozumowaniu 🤭🤭🤭
@@antoinehalik
Miło mi zawsze się z toba zgodzić.
"Patriarchat nie istnieje, bo przeciętny Kowalski jest pod butem własnej żony" - nie ma to jak stawiać radykalne diagnozy na temat rzeczywistości społecznej na podstawie jakichś niepopartych niczym stereotypów XD
teoretycznie to jest poparte w statystykach
2/3 rozwodów inicjuje kobieta
88% kobiet otrzymuje dziecko/dzieci i świadczenia alimentacyjne+wsparcie socjalne
80% samobójców to mężczyźni
84% pacjentów w terapii antydepresyjnej to kobiety - mężczyźni jej nie otrzymują (statystyki samobójstw)
12% to odsetek samotnych ojców, niezmienny od 20 lat
60% studentów to kobiety
Podczas pandemii tylko 1,3% mężczyzn zostało w domach, a aż 13,3% kobiet
możemy z tego wyciągnąć szeroko idące wnioski
@@JohnSmith-ks8jg Jeśli pokażesz mi badania, z których wynika, że większość Polaków boi się swoich żon, to uwierzę.
@@JohnSmith-ks8jg Ja nie rzucam jakichś kategorycznych stwierdzeń na temat wąchania podpasek przez Polki, więc twoja analogia jest bez sensu xD
@@JohnSmith-ks8jg No ładnie walczysz z tym chochołem, ale przypominam, że sam go stworzyłeś. Nigdzie nie stawiałam żadnej tezy o tym, co kobiety robią z podpaskami, w przeciwieństwie do "Romana", który postawił tezę, że patriarchat nie istnieje, bo Polacy rzekomo są pod butami Polek, na co nie ma żadnych realnych dowodów. Jak już o statystykach mowa, to cytuję: "ogólna liczba osób dotkniętych przemocą w rodzinie wyniosła w 2019 r. 227 826. Zdecydowaną większość stanowiły kobiety (124 382 w porównaniu do 39 625 mężczyzn i 63 819 dzieci). A wśród zatrzymanych sprawców zdecydowaną większość stanowili mężczyźni (16 647 w porównaniu do 606 kobiet)". Z tego jednak wynika, że to kobiety częściej doświadczają przemocy w domu. Co do sądów rodzinnych, to przecież to właśnie z patriarchatu, który tak chwalicie, wynika przekonanie, że to kobiety lepiej nadają się do opieki nad dziećmi xD Poza tym może jednak znaczna część z tych ojców wcale nie jest tak niewinna, jak sobie to wyobrażacie (zgodnie z uproszczonym widzeniem świata: "chłop dobry, baba zła”), i nie bez powodu jest im odbierana opieka nad dziećmi. Jeśli w Polsce panuje matriarchat, to dlaczego znaczna większość rządzących to mężczyźni? I dlaczego ponad 80% Polek doświadczyło molestowania seksualnego? I dlaczego najbogatsi Polacy to przeważająco mężczyźni?
@@JohnSmith-ks8jg XD W takim razie ja czekam, aż podasz mi te same dane na temat badania, które potwierdza, że Polacy boją się własnych żon. Dane (84%) wzięłam z badania na zlecenie L'Oreal Paris, przeprowadzała je firma Ipsos, resztę wygooglaj sobie sam.
Roman brawo! Solidarność wyzwoliła ducha walki i stąd bum demograficzny, a pandemia depresję i zapaść....
Szacunek dla konkretne obserwacje.
No tak. Kazdy człowiek gdy jest uzależniony prywatnie od drugiej osoby to niestety traci na swojej wartości i powoli w oczach innych i swoich ta wartosc schodzi do zera. Uwazam, że wszelkie próby uzaleznienia od siebie drugiej osoby jest przemocą.
A co z ludźmi, którzy uzależniają się od państwowego socjalu?
@@krzysztofm.7085 :)
Najlepsze dziennikarstwo jakie słyszałem .głęboki pokłon dla Pani profesjonalizmowi. Serdecznie pozdrowienia
Piękna czołówka
No i ten Lolek...
Brawo. Przekaz się przebija.
Rada dla syna: bądź prawdziwy, nie daj się przekonać światu że musisz być takim jak oni od ciebie oczekują
Three minutes earlier: olaboga, epidemia otyłości, schudnij!!!!!
Tutaj akurat polemizowałbym. Trzeba uważać z tą "ciałopozytywnością". Zarówno dla kobiet jak i przede wszystkim dla mężczyzn nadwaga, później otyłość, jest bardzo niebezpieczna. Często jest przyczyną, że nie jesteśmy w stanie dożyć do emerytury, a jeśli już przekroczyliśmy wiek 65 lat, to zaczyna się maraton biegania po gabinetach lekarskich i sponsorowania aptek - zamiast po prostu cieszyć się świętym spokojem i nowym etapem życia... Tak więc rada schudnij to innymi słowo - zadbaj zawczasu o dobrą jakość swojego bardziej dojrzałego życia.
Często, już na starcie je deprecjonują , by nie utracić ( we własnych oczach) znaczenia swojejj pozycji
9.30 Pani Monika podnosi, że kobieta nie powinna opierac się na facecie (a robic karierę) bo on potem odchodzi z młodszą. A może gdyby wybrała takiego który nie będzie mial szans odejść z młodszą? Ale nie, chciałaby najatrakcyjnieszego. To skąd zdziwienie że on potem odchodzi z młodszą? Czy zarzut prowadzenia do nienawiści może być antycypacją przekonania niektorych kobiet, zę odkrycie przez niektorych mężczyzn jak bardzo tkwili w błędzie, być może indukowanym, zrodzi sporą - po ich stronie - irytację, by nie powiedziec ostrzej?
ale skąd przekonanie, że atrakcyjny mężczyzna jest pozbawiony wartości i kręgosłupa moralnego i nie jest zakochany w żonie? Rozwód nie bierze się z powietrza, najpierw parze muszą się mentalnie drogi rozejść by to nastąpiło. Bardzo mały procent naprawdę atrakcyjnych mężczyzn się rozwodzi. Ale kobieta dobrze wie w duszy kiedy mężczyzna jest w niej zakochany naprawdę a kiedy ten cały ślub to presja otoczenia, jej ciąża, za dużo obiadków u teściów i już jakoś tak wypadało i takie tam. Mężczyźni czasami miewają romanse, ale to z ich zamożnością czy ładnym wyglądem nie ma korelacji. Więcej korelacji zachodzi z pewną niedojrzałością młodych kobiet, ich kompleksami które powodują, że łapią się na trzy komplementy nawet bez kwiatów, pewną pewnością siebie i przebojowością która może młodym imponować. Para której jest naprawdę dobrze ze sobą jest nierozerwalna. Atrakcyjny mężczyzna jest odporny na stresy, radzi sobie dobrze z przeciwnościami, daje oparcie, jest miły i towarzyski, pomaga w problemach. Jest z nim o czym porozmawiać i żona nie występuje się w roli rodzinnego wydziału public relations. Potrafi być panem domu przy gościach na równi z nią. Myśli o wychowaniu dzieci i to w sumie tyle. Wielu reaguje dołem na odrzucenie nie zastanawiając sę nawet czy aby nie przyszedł w brudnych butach na spotkanie, nie mówi co drugie słowo k, nie odpala papierosa od papierosa i nie jest permanentnie bezrobotny. No i nic nie umie zrobić a ona wymianę zawiasu w szafce ogarnia sobie z samouczka na youtube. Ale o księżniczce to on marzy. No powodzenia. Naprawdę nie potrzebujecie lamborgini, wystarczy zwykły samochód. Nie trzeba jeść ośmiorniczek starczy zwykły chleb. Nie trzeba kończyć Oksfordu, starczy ogłada. I kultura. I komunikatywność. I ja tego nie widzę. Polskie k...a zamiast przecinka jest już przedmiotem dowcipów państw ościennych. Ale marzenia o księżniczkach nadal w głowie. Keep dreaming. Zamiast się zastanowić czemu ten przeciętnie zarabiający, uśmiechnięty, kulturalny, pomocny i dowcipny kolega ma fajną żonę a pozostałe jedzą mu też z ręki i zrobić chociaż trochę żeby być takim jak on (bo w końcu ma się wzorzec) to lepiej pielęgnować urazy.
bardzo lubię tego gościa
Roman na propsie.
Mam ambiwalentne odczucia jeśli chodzi o tę rozmowę. Z jednej strony przyznaję Romanowi Warszawskiemu sporo racji, z drugiej zaś mam nieodparte wrażenie, że gdyby ogół mężczyzn był podobny do niego, to ludzkość byłaby skazana na wymarcie. Jest po prostu dla mnie w jakiś sposób antypatyczny.
I słusznie, przecież to niebinarna lesbijka (czy jakoś tak), czyli masz zdrowy odruch :)))
@@marek6017 😁 Raczej jest samcem beta, któremu zamarzyło się być alfą 😀
Przecież przez tysiąclecia mężczyźni byli dokładnie tacy, jak mówi Roman.
nie, oni nie wiazaliby sie z takimi kobietami jak pani :) i swiat bylby lepszy bo nikt dalej nie wychowalby dziecka ktore uwazaloby logike, madrosc i rozwage za cos antypantycznego
@@MrZiemwit Potrafisz człowieku czytać ze zrozumieniem? Napisałam wyraźnie, że przyznaję RW sporo racji. I bynajmniej nie logika, mądrość i rozwaga są dla mnie antypatyczne.
Roman, jak zawsze godnie reprezentujesz nasze interesy.
Też mi się kojarzy tylko z interesem i to zwiędlym
Umiesz liczyć, licz na siebie. Jedyna filozofia i prawda życiowa jakiej potrzebujecie do zrozumienia świata. Żadna pomoc nie jest bezinteresowna, nawet rodzice mnie wychowali abym za nimi na starość popylała że szklanką wody! Ludzie jak się im pozwoli to Ci wejdą na głowę, wyssają ze wszystkich zasobów energii. Ja bym jeszcze chciała zapytać tylko gdzie ten mój hajs z męskich podatków bo jak 35 lat chodzę po świecie tak jeszcze nic od państwa nie dostałam. Nawet należnej mi opieki medycznej. Gość jest totalnie oderwany od rzeczywistości, wierzyć drugiemu człowiekowi to ja mogę dopiero jak sama mam stabilną sytuację w życiu i wiem że mogę sama sobie wierzyć. Inaczej wiecznie będę się bać o jutro i kontrolować partnera czy aby na pewno nie robi mnie w konia z tą swoją deklaracją miłości. Oczywiście partner też będzie musiał bardziej się starać w pełnieniu swojej roli w związku no bo partnerka ma zasoby i możliwości aby po prostu mu podziękować za współpracę. Niestety sporo panów wciąż nie może się z tym pogodzić twierdząc że te wymagania są zbyt duże.
bardzo dobra rozmowa
Szanowna Pani Moniko i Panie Romanie - dziękuję za poprzednią, kulturalną wymianę poglądów na trudny i polaryzujący temat.
Mam takie pytanie - poddyscyplina psychologii, czyli psychologia różnic indywidualnych, traktuje zarówno o różnicach w zachowaniu jednostek pod względem ich zróżnicowania, ale bada też momenty wspólne pomiędzy zjawiskami. Tak, jak mówimy (i słusznie) o niezaprzeczalnych różnicach międzypłciowych, musimy przyznać, że istnieją podobieństwa, które mają inne podłoże (np. egzystencjalne - poszukiwanie sensu). Co Pan sądzi o tych momentach, które w sposób konieczny i wprost wynikają z natury człowieka, a nie z jakiejś zmiennej (jak płeć), której człowiek jest nośnikiem. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego Pani Monice i Panu Romanowi w dalszej działalności popularyzującej dialog i konieczność rozmowy o kwestiach, za które można zostać zcancelowanym u "jednych" i u "drugich" :).
Na końcu trochę to jest tak, że wszyscy podświadomie kombinujemy jak rozwiązać nasze problemy reprodukcyjne.
@@romanwarszawskiniebinarnie i może to jest właśnie miłość czyli "wspólne rozwiązywanie problemów reprodukcyjnych" :)))
@@romanwarszawskiniebinarnie jest Pan neofreudystą?
@@fibonatic6370 raczej Darwinistą.
@@romanwarszawskiniebinarnie czyli można powiedzieć, że Pana zdaniem uwarunkowania psychologiczne są wtórne do tych obecnych w mechanizmach doboru naturalnego? Niemniej zjawiska psychologiczne to biologiczna emergencja, która w kwestii adaptacji jest istotniejsza u współczesnego człowieka. Istnieje pogląd, że tak wielopiętrowe konstrukty jak np. wspomniany przeze mnie sens życia, jest bardziej podstawowy dla istnienia człowieka na obecnym etapie ewolucji. Można powiedzieć, że doszło do przekazania steru pomiędzy instynktami a uduchowionym działaniem. Np. dominacja okazuje się mniej skuteczną strategią niż współpraca. Żeby jednak nie odbiegać od tematu zanadto i żeby nie zanudzać, proszę powiedzieć co Pan myśli na temat roli psychologii i religii (stawiam te dziedziny na równi, jako że dotyczą ludzkiej duszy w rozumieniu klasycznym) jako dziedziny, która może być potrzebna mężczyźnie, by dokonać odbicia z beznadziejnego położenia w jakim się znalazł. I takie pytanie na boku: co Pan sądzi o mężczyznach - feministach. Jakie są ich motywacje? Żeby zwiększyć szanse na sukces reprodukcyjny, czy może jest to bardziej złożone? Pozdrawiam i dziękuję, jeśli Pan doczytał do tego momentu :)
Jedno jest pewne, zwolennicy depopulacji i cofania się ludzkości w rozwoju skaczą z radości. Wina kobiet i mężczyzn leży po środku. Sam doświadczyłem na sobie różnych postaw kobiet. Powiem nieskromnie że w oczach kobiet jestem raczej atrakcyjny, ale uroda działa tylko na nastolatki i kobiety dochodzące do schyłku swojej atrakcyjności i pragnące dziecka. To mnie z początku dziwiło, bo dziewczyny w podobnym wieku co ja raczej mnie ignorują, ale jak to Roman powiedział mężczyzna powinien mieć jeszcze jedną cechę, status społeczny i pieniądze. Jak mężczyzna mało zarabia, lub ma taką pracę że nie ma czasu dla kobiety, dużo traci na atrakcyjności. Najgorsze jest połączenie tych dwóch cech, ale ja lubię swoją pracę i jak kobieta tego nie akceptuje to trudno. Życie jest jedno.
Co to za praca?
Też jestem ciekawy. Chociaż w sumie to może być każda, która daje Ci fun i motorek do zasuwania po 12h/dzień. @@samsungdrei
Ja się boję, ale tylko kobiet manipulatorek. I teraz pytanie, czy to są te silne kobiety. Czy tez silna była moja babcia, która owdowiała w wieku 42 i wychowała sama czwórkę dzieci. W momencie śmierci swojego ojca mama miała 10 miesięcy.
Pani Moniko, uwielbiam Pani program i oglądam go od samego początku. Nie wszystkich gości byłam w stanie dooglądać, bo jestem wybitnie wyczulona na hipokryzje. Ale jak najbardziej jestem zwolenniczką wolności słowa i uważam, że należy pozwolić każdemu wypowiedzieć swoją opinie.O Panu Warszawskim nigdy nie słyszałam ale po Państwa rozmowie natychmiast zasubskrybowałam jego kanał. Rozmowa świetna, temat bardzo trudny. Mamy niestety kryzys męskości, kobiecości i w ogóle kryzys relacji damsko - męskich i relacji ludzkich w ogóle. Zgadzam się z każdym słowem Pana Warszawskiego, z każdym!!! I pisze to ja; kobieta 45-letnia, samotna matka, która zrobiła tzw. karierę i była zawsze niezależna zarówno mentalnie jak i finansowo. Dzięki Bogu zrozumiałam w końcu jak ważny w życiu kobiety jest SILNY i MĄDRY mężczyzna. Jakim potrafi być wsparciem i jakim przyjacielem. Niebywałe jest jak w związku z mężczyzną kobieta może się rozkokosić w swej kobiecości i lekkości. Doskonale o realcjach damsko-męskich mówi Pani Maya Ori. Proponuje zaprosić ją do programu. Przedstawi te same tezy ale tym razem z punktu widzenia kobiety. Tak dla równowagi dla tej rozmowy.
Mam do Pani dwie uwagi. Tym razem miałam odczucie, iż troszkę atakuje Pani swojego gościa a to mi do Pani stylu nie pasuje zupełnie. Ponad to bardzo proszę skracać zadawanie pytań, bo zabierany jest czas gościowi - kwestia opisu programu "Rolnik szuka żony".
Pozdrawiam Państwa serdecznie i czekam na kolejne ciekawe rozmowy.
Tymczasem pędze na kanał pana Warszawskiego nadrobić zaległości.
Jeśli myśli Pani że obecny stan ulegnie jakiejkolwiek poprawie to zapraszam do lektury komentarza jednej z obecnych tutaj wściekłych macic, brzydkie określenie ale myślę że bardzo trafne:
Jendras To współczuję tej Pani. Musi być
jeszcze głupsza od Ciebie, a to rzadkie w
przyrodzie. Przekaż jej najszczersze wyrazy
współczucia. Pewnie to typowa zakompleksiona
kurka domowa, która książki od 20 lat nie miała
w ręku. Inna z pewnością nie chciałaby robola
Zapytaj Romana czy popiera istnienie pornografii, a jeśli tak czy życzyłby takiego zawodu swojej córce
@@read_more_books5191 kobiety zyczom tego swoim córkom. Żaden mężczyzna tego nie życzy chyba że jest chory psychicznie. Oczywiście nie bezpośrednio, ale poprzez nacisk na samodzielność, samowystarczalność ect takie wychowanie popycha córkę, której nie udało się karierowo/zawodowo w stronę porno. Zarabia się tam kilkukrotnosc średniej krajowej a dla współczesnej kobiety bogiem jest pieniądz i wiele z nich jest w stanie zrobić za to wszystko
Dla mnie marzeniem jako dla faceta byłoby małżeństwo aranżowane. Sam bym jej wybrał typa. Zrobiłbym to 100 razy lepiej niż ona co widać po wyborach milionów samodzielnych Polek z bombelkiem. Tam nie byłoby 6 miesięcznych uniesień i przygód tylko poważne podejście do poważnego zadania i funkcji. Szczęście to efekt uboczny czegoś ważniejszego - rodzina ponad wszystkim
Z tą starodawna metoda byliśmy się w stanie wznieść ponad cały świat i go podbić. Odkąd Europa od tego odeszła sama jest zdobywana i kolonizowana a już całkiem niedługo wiele z tych krajów przejdzie na islam i zmienia się diametralnie. To wcale nie tak dużo czasu - szybko zleci, zobaczysz sama 😉
@@rtito7842 jesteś bardzo zaburzony. "wybrać typa"? Takiego, którym by się na przykład brzydziła?
2. Pytam, oglądales kiedykolwiek pornografię?
Życzę ci żebyś nigdy nie mógł mieć dzieci, a tym bardziej córki z tak zaburzonym podejściem do spraw kobiet
@@read_more_books5191 Żaden członek społeczności Redpilowej nie popiera istnienia pornografi, jest to ohydna działalność. Nie życzę tego żadnej kobiecie.
Lubię Romana,bo jest po prostu normalny chłop i wali prawdą po oczach.
Ja się zgadzam z gościem!
Super rozmowa. Chłop ma rację a prawda jest bolesna . Sam doszedłem swoimi siłami do wszystkiego i pamiętam jak byłem traktowany kiedyś. Efektem permanentnej samotności u mnie jest wielka miłość w której aktualnie się spełniam. Ale kobieta poznana byla ze mna w biedzie więc wiem że dla takiej warto.
Ale idąc dalej tym tokiem rozumowania, to można przyjąć, że pokochała Twój potencjał bo go widziała, a w chorobie licz na siebie lub kolegów😉 A na poważnie, życzę szczęścia.
Wg Warszawskiego, dla takiej to nie warto wiązać się było z tobą, bo skoro byłeś biedny tzn, że byłeś też na dole hierarchii społecznej, a kobiety na takich nie zwracają uwagi bo są nieatrakcyjni.
@@solem7991 jeśli ona była jeszcze niżej w hierarchii, a chłop ma przyzwoity wygląd to spoko
@@hanssolo17 Ale ma też dostęp do portali społecznościowych...
@@solem7991 tinder itp? niekoniecznie, nie każdy z tego sposobu chce korzystać
Pan Roman jakoś na okretke odpowiadał na Pani i nasze pytania. Pani Moniko dziękuję za tę rozmowę.Mam wrazenie,że troszkę się Pani męczyła podczas tej rozmowy.Pozdrawiam
Pani Monika ma swoje, kobiece, życiowe doświadczenia, które dało się zauważyć, że przebijają w rozmowie. A Pan Roman nie mógłby mówić bardziej bezpośrednio bo argumenty nie zostałyby przyjęte. Dało się zauważyć, że pomimo dobrego dziennikarstwa ze strony Pani Moniki, były momenty w których argumenty Pana Romana były trudne do przełknięcia. Pan Roman z pewnością też to widział i po prostu złagadzał wypowiedzi.
@@Miszka74 Pan Roman nie może zrozumieć,że ralcje damsko-męskie nie mogą być oceniane tylko pod względem instynktów.Homo sapiens to skomplikowana istota.Instynkt to ułamek naszej bytności na tej ziemii.Wnisoki wyciągane z ankiet na portalach randkowych mają być badaniem?To żart z nauki.
@@Miszka74Roman nie miał żadnych argumentów. Stek chłopsko- rozumowych teorii. Nic więcej.
@@Shorts-ut3or Chłopsko-rozumowe teorie poparte badaniami, statystyką, zebranymi danymi z całego świata przez wielu naukowców.
A dla "baby" to "chłopsko-rozumowe" i na dodatek teorie...
I weź tu z taką gadaj logicznie.