Piękny materiał. Fajnie zobaczyć spojrzenie kogoś, kto jeździ dużo i często. Od 3 lat też używam elektryka... Cube touring hybrid pro. Dojazdy do pracy jak i dłuższe wycieczki. I powiem że nigdy bym chyba na tradycyjnym rowerze takich dystansów nie zrobił. Pomijając kondycję, której mi i tak brakuje to zwyczajnie jest frajda z jazdy. I prawdą jest ze jednak sam nie jedzie... A wielu ludziom,w tym mnie pomógł w tym,żeby zwyczajnie wyjść z domu i pobyć na świeżym powietrzu. Pozdrawiam serdecznie
Posiadam. Rower elektryczny był moim pierwszym rowerem po latach zajmowania się tylko bieganiem. Dał mi tyle radości, że postanowiłem kupić również szosę i teraz życia bez 2 kółek nie widzę 🎉🎉🎉
Dobrze by bylo aby więcej ludzi nie z przymusu ale samych z siebie przesiadło się na rowery (zwykłe czy elektryczne) dojeżdżając do pracy te kilka kilometrów 😊
Pierwszego elektryka kupiłem w 2015r. Banana na twarzy mam do dzisiaj mimo ze upłynęło już tyle lat. Drobna korekta ogranicznika prędkości to nic złego ale do tego trzeba także dojrzeć. Odnośnie ścigania się ze zwykłymi rowerzystami to mam odwrotne wrażenia. To zazwyczaj oni próbują się sprawdzić goniąc elektryka. Wtedy są tylko dwie opcje. Albo dać im satysfakcje dając się wyprzedzić albo trzeba urwać ich z kola przyspieszając. Ostatnimi czasy jadę swoim tempem a jak ktoś chce mnie wyprzedzić to niech jedzie. Dobrze ze mamy nowego Apostoła elektryfikacji w rowerach bo ludziom stale trzeba tłumaczyć ze to nie motocykl a rower ze wspomaganiem. Jak ktoś bardzo będzie chcieć to elektrykiem tez można zrobić fajny trening przy tym jadąc dużo dalej i dynamiczniej. Pozdrawiam serdecznie.
Wierzący ksiądz to rzadkość dziś... Wiem, sarkazm trochę, ale cieszę się, że Ksiądz Dobrodziej nam opowiada o Panu Bogu na rowerze. Bóg Zapłać!
วันที่ผ่านมา +1
Intuicja bywa zawodna,popieram że warto spróbować żeby się wypowiadac. Mnie elektryk otworzył góry np wczoraj 3 godzinki, 1200 up, puls 130-160 widać, że samo nie jedzie. Nie oznacza, że przestałem lubić zwykły rower, wszystko ma swoje zastosowanie i przeznaczenie :)
Mam 36 lat i jeżdżę elektrykiem od dwóch. Wcześniej 3 szosy i 2 gravele...jeździłem sportowo, ścigałem się z samym sobą na stravie i było ok, mało komfortowo, ale ok...do czasu, kiedy kręgosłup zaczął wołać o pomoc. Zdecydowałem się wtedy na Cube Hybrid Reaction, którego przerobiłem na takiego trekkinga/MTB i przepadłem. Taka romantyczna jazda rowerem pochłonęła mnie bardziej niż to co miałem na szosie czy gravelu. Jest komfort, ale wcale nie jest lżej! Tryb ECO w elektrykach daje nam więcej za mniej...osiągam standardowe prędkości rowerów trekkingowych czy gravel mogąc bardziej się objuczyć, czyli zachowuję wszelkie możliwości zwykłego roweru (plus idealny komfort) bez obaw dokładając do niego wszelkie rupiecie nie martwiąc się, że rower stanie się jakiś bardziej ociężały. Po czasie dochodzę do wniosku, że rower elektryczny jest dla każdego, bo wedle uznania można na nim pojechać sobie troszkę bardziej sportowo i faktycznie się umęczyć, ale można też zrobić sobie super wycieczkę na wyższym wspomaganiu i cieszyć się samą jazdą i widokami. Czilować.
Jeśli podobał Ci się ten materiał i chcesz by powstawały kolejne możesz w tym pomóc. Zostań patronem kanału!
www.patronite.pl/ksiadznarowerze
Piękny materiał. Fajnie zobaczyć spojrzenie kogoś, kto jeździ dużo i często. Od 3 lat też używam elektryka... Cube touring hybrid pro. Dojazdy do pracy jak i dłuższe wycieczki. I powiem że nigdy bym chyba na tradycyjnym rowerze takich dystansów nie zrobił. Pomijając kondycję, której mi i tak brakuje to zwyczajnie jest frajda z jazdy. I prawdą jest ze jednak sam nie jedzie... A wielu ludziom,w tym mnie pomógł w tym,żeby zwyczajnie wyjść z domu i pobyć na świeżym powietrzu.
Pozdrawiam serdecznie
Posiadam. Rower elektryczny był moim pierwszym rowerem po latach zajmowania się tylko bieganiem. Dał mi tyle radości, że postanowiłem kupić również szosę i teraz życia bez 2 kółek nie widzę 🎉🎉🎉
Dobrze by bylo aby więcej ludzi nie z przymusu ale samych z siebie przesiadło się na rowery (zwykłe czy elektryczne) dojeżdżając do pracy te kilka kilometrów 😊
Pierwszego elektryka kupiłem w 2015r. Banana na twarzy mam do dzisiaj mimo ze upłynęło już tyle lat. Drobna korekta ogranicznika prędkości to nic złego ale do tego trzeba także dojrzeć. Odnośnie ścigania się ze zwykłymi rowerzystami to mam odwrotne wrażenia. To zazwyczaj oni próbują się sprawdzić goniąc elektryka. Wtedy są tylko dwie opcje. Albo dać im satysfakcje dając się wyprzedzić albo trzeba urwać ich z kola przyspieszając. Ostatnimi czasy jadę swoim tempem a jak ktoś chce mnie wyprzedzić to niech jedzie. Dobrze ze mamy nowego Apostoła elektryfikacji w rowerach bo ludziom stale trzeba tłumaczyć ze to nie motocykl a rower ze wspomaganiem. Jak ktoś bardzo będzie chcieć to elektrykiem tez można zrobić fajny trening przy tym jadąc dużo dalej i dynamiczniej. Pozdrawiam serdecznie.
Wierzący ksiądz to rzadkość dziś... Wiem, sarkazm trochę, ale cieszę się, że Ksiądz Dobrodziej nam opowiada o Panu Bogu na rowerze. Bóg Zapłać!
Intuicja bywa zawodna,popieram że warto spróbować żeby się wypowiadac. Mnie elektryk otworzył góry np wczoraj 3 godzinki, 1200 up, puls 130-160 widać, że samo nie jedzie. Nie oznacza, że przestałem lubić zwykły rower, wszystko ma swoje zastosowanie i przeznaczenie :)
Super! Właśnie też to odkryłem. Dzięki za komentarz i pozdrawiam 👋
Mam 36 lat i jeżdżę elektrykiem od dwóch. Wcześniej 3 szosy i 2 gravele...jeździłem sportowo, ścigałem się z samym sobą na stravie i było ok, mało komfortowo, ale ok...do czasu, kiedy kręgosłup zaczął wołać o pomoc. Zdecydowałem się wtedy na Cube Hybrid Reaction, którego przerobiłem na takiego trekkinga/MTB i przepadłem. Taka romantyczna jazda rowerem pochłonęła mnie bardziej niż to co miałem na szosie czy gravelu. Jest komfort, ale wcale nie jest lżej! Tryb ECO w elektrykach daje nam więcej za mniej...osiągam standardowe prędkości rowerów trekkingowych czy gravel mogąc bardziej się objuczyć, czyli zachowuję wszelkie możliwości zwykłego roweru (plus idealny komfort) bez obaw dokładając do niego wszelkie rupiecie nie martwiąc się, że rower stanie się jakiś bardziej ociężały. Po czasie dochodzę do wniosku, że rower elektryczny jest dla każdego, bo wedle uznania można na nim pojechać sobie troszkę bardziej sportowo i faktycznie się umęczyć, ale można też zrobić sobie super wycieczkę na wyższym wspomaganiu i cieszyć się samą jazdą i widokami. Czilować.
A ja jeżdżę rowerem spalinowym