Norton Commander defined the late DOS era. I think it was fantastic in many ways. Covering DOS without Norton Commander does not feel complete as this was a true trend setter that inspired many other great programs such as DOS Commander, Volkov Commander, Midnight Commander, as well as more modern Windows applications that still present the same metaphor, as Total Commander. Congratulations on covering Norton's history. It really was a wonderful program. I also reviewed Norton Commander in this year's DOSCember series and I fondly remember using it first more than 25 years ago...
Używam do tej pory (legalnego) TotalCommandera :) nie tylko do wyświetlania list plików, synchronizowania, podglądania, ale też do połączeń FTP, masowej zmiany nazw czy przeszukiwania zasobów dyskowych :)
Na PC był też darmowy i leciutki Volkov Commander. Jako stary amigowiec jednak do zarządzania plikami wolałem Filemastera i Directory Opus, szczególnie wersję Magellan. Teraz DO jest dostępne na Windows.
Jak w Windowsach praktycznie nie korzystam ze wszelkiej maści Commanderów, tak w Linuxach pierwsze, co wrzucam w linię komend po skonfigurowaniu źródeł to "sudo apt install mc" :P
Bardzo fajny odcinek, bardzo za niego dziękuję :) przypomniały mi się "stare, dobre" czasy :) do dziś uzywam Windows Commandera :) ale o NC pamiętam :) pozdrawiam
Klawisz F6 to poza przenoszeniem pliku, również zmiana jego nazwy bez przenoszenia. Wystarczyło wcisnąć f6 i wpisac nowa nazwę pliku, wtedy automatycznie kasowała się ścieżka docelowa i plik pod nowa nazwa zostawał w pierwotnej lokalizacji.
Przepiękny odcinek, łezka mi się w oku zakręciła. Zaczynałem od NC 3 na początku lat 90 i do dziś używam TC, nie wyobrażam sobie bez niego pracy na plikach. Oprócz DN był jeszcze Volkov Commander, bardzo szybki i też z dużymi możliwościami. A propos NC, na studiach używałem jego trybu graficznego, żeby wizualizować obliczenia realizowane w Fortranie 77. To były piękne czasy.
Total Commander na początku miał nazwę Windows Commander, ale firma Microsoft wymusiła zrezygnowanie ze słowa "Windows". Używam tego programu na codzień :)
@@przemekwiecawski5784 Przedwczoraj próbowałem pobrać pliki uzupełniające z serwera FTP znanego wydawnictwa. Na ich stronie widnieje informacja że w pole adresu przeglądarki należy wpisać adres ftp pliku znajdujący się w książce i pobieranie zaraz się zacznie. Niestety przeglądarka Chrome zastrajkowała. Tak samo Opera. W wyszukiwarce znalazłem informację że nowe wersje przeglądarek na Windows 10 nie obsługują już pobierania z serwerów FTP! Wydawnictwo ma zapewne zaufanie do wiedzy czytelników, bo w pomocy nie znalazłem nawet słowa jak sobie radzić w tej sytuacji. Zainstalowałem więc Total Commandera którego nie używałem od lat i pliki pobrałem bez problemu
Pecetowcem zostałem dopiero w drugiej połowie lat '90, ale jeszcze będąc użytkownikiem Amigi, uczyłem się Norton Commandera u kolegi. Po przesiadce na PC, przez długie lata korzystałem z Total Commandera i w sumie ciężko mi określić moment, kiedy przestałem, ale na pewno były to już czasy panowania Windows 7.
Zdecydowanie lepszy był właśnie Dos Navigator. Dla mnie super funkcją była możliwość skojarzenia go z różnymi archiwizerami, ZIP, rar, arj, lha(mój ulubiony w tamtych czasach) A dla wygody użytkowania komputra uruchomionego z dyskietki startowej był maleńki Volkov Commander, no i najszybciej kopiował pliki wg. moich testów 🙂 Dos Navigatorem spolszczyłem sobie praktycznie w 100% dosową przeglądarkę zdjęć SEA. To były fajne czasy 😊
3 ปีที่แล้ว +1
Sea robiła wrażenie, pierwsze zdjęcia w true color :)
To prawda - dość długo go używałem, ale go zawsze tak skonfigurować, aby miał kolory Norton Commandera. Ten zestaw kolorystyczny był świetny dla oka. Podobnie potem konfigurowałem TAG-a jak edytor Turbo Pascal-a 6.0: niebieskie tło, żółte litery.
Ja rozpocząłem przygodę z Nortonem około 1992 roku. Miałem krótki "romans" z Dos Nawigatorem. Ale gdy poznałem Total Commandera... Dawał wszystko co poprzednicy, a oprócz tego możliwość przesyłania przez FTP. Korzystam z niego (nowszych wersji pod Windowsa) do dzisiaj.
Po przesiadce w 1996 z amigowego Opusa bardzo szybko zaprzyjaźniłem się NC. Oj, śmigało się jak zając po katalogach a strzałki i Enter były intensywnie użytkowane. I.... tak mi zostało po dziś dzień tyle że teraz jest właśnie Total Commander i tez nie wyobrażam sobie bez niego użytkowania peceta. Fakt że wielu (a zasadzie większość) tego nie rozumie. Pozdrawiam
:) Do szybkiej synchronizacji katalog (np. backup) używam właśnie TC. Niestety, do niczego więcej. Niestety - bo musiałem się odzwyczaić od NC i TC, bo coraz mniej ich było na maszynach, z którymi miałem kontakt, a njeobycie z Eksploratorem Plików było niewskazane. I tak już zostało. A tymczasem do przesyłania plików do/z Linuksów używam WinSCP w trybie TC. :)
Oj był szał na to był. Jeszcze w podstawówce uczyłem się obsługi przedostatniej dosowej wersji. Potem długo używałem Total Commander, ale windows xp przyniósł już tak dobrze działający i ergonomiczny eksplorator plików, że i TC zrezygnowałem. Dzisiaj raczej pracuję na linux. I tutaj widać spore "naleciałości" z NC. Z resztą po dziś dzień jest rozwijany i wspierany midnigh Commander, który jest niemal lustrzaną wersją NC. I tutaj bez niego wiele osób nie wyobraża sobie pracy na komputerze. Nie dziwię się. Ja również dość często go używam. :)
Jak sobie przypominam ile czasu spędziłem z NC to dziwię się temu strasznie ale wtedy odwiedzając znajomych, którzy mieli komputery to zawsze był on włączony z nakładką NC właśnie. Te dwa niebieskie bloki oddzielone dwiema liniami to jakaś magia tamtych czasów bo budzi miłe wspomnienia.
A ja z tych, którzy (jak to ujął pan Adam) "nie rozumieją o co w tym wszystkim chodzi" i w roku 2024 wciąż najczęściej przesuwam pliki bezpośrednio z Linuksowego shella 😂
Fajny odcinek, do dzisiaj mam PC 486 do zabawy. Mam na nim oczywiście NC 5.5 PL. W dawnych czasach krotko używałem jeszcze programu konkurencyjnego: XTree.
XTree to też był ciekawy wynalazek - zanim zobaczyłem NC - przez rok używałem XTree, bo był w komplecie oprogramowania z komputerem Vendex Headstart III (2 sztuki kupiliśmy dla szkoły, w której pracowałem). th-cam.com/video/gb_X07Vqqg8/w-d-xo.html th-cam.com/video/t56LmE6CKWQ/w-d-xo.html
Miałem NC na oryginalnych dyskietkach :) Kupiony za dosc sporą kasę. Dopiero później dowiedziałem się o istnieniu DOS Navigatora oraz przede wszystkim Volkov Commandera - który mając te same funkcje co NC zajmował jakieś 50 razy mniej :) Zboczenie "nortonowskie" zostało do dziś - nie wyobrażam sobie pracy na systemie bez jakiegoś "nortonopodobnego" menedżera plików - np Total Commander.
Do dziś używam NC w wersji 5 pod emulatorem DOSBoxa i na starych komputerach. Dokładnie tego samego którego uczyłem się w połowie lat 90. Natomiast materiał o Nortonie Commanderze dokładny, rzeczowy i z ogromną dawką nostalgii. Dziękuje i pozdrawiam
Dziś używam Total Commadera. Używałem wszystkich jego poprzedników i taką posiadam wersję pudełkową na dyskach 5,25". Nie do znalezienia na aukcjach internetowych. Mam jeszcze Directory Opus na PC, który używam ba Amigach od dawien dawna. Jednakże wersja PC nie jest poreczna tak jak TC.
Doskonale pamiętam ten program. Norton był na moim pierwszym PC właśnie z Herkulesem, równolegle posiadałem Amigę, która w tamtych czasach graficznie biła ówczesne PC, na głowę. Co ciekawe programy do kopiowania to podstawowe narzędzia do wszystkich komputerów. Na Amigę był X-Copy nieśmiertelny kombajn. Myślę że odcinek na temat Amigi przydałby się, bo to konstrukcja przełomowa. Ale cicho siedzę by nie uprzedzać odcinka. Pozdrawiam.
też należę do pokolenia DOSa używającego do dziś TC (po drodze nazywał się Windows Commander ale ktoś mu zabronił używania pierwszego członu) - takich jak my można poznać w rozmowie gdy używają słowa "katalog" zamiast "folder" (takiego słowa używa pokolenie Windowsa, które umieszcza pliki na pulpicie a nawet nie zna do niego ścieżki dostępu, ba nawet nie wie co to jest "ścieżka dostępu")
no i był jeszcze Volkov commander, który był w zasadzie klonem NC, wyglądał identycznie, mial tę samą funkcjonalność, tyle że zajmował o wiele mniej miejsca
Wgrałem go zamiast nortona jak zaniosłem komp do naprawy w optimusie bo w regulaminie gwarancji był punkt o pirackim oprogramowaniu a VC był dołożony na plycie cd z gazety
Po dość krótkim czasie używania NC kolega podrzucił mi VC (Volkov Commander) i przy nim zostałem. VC był mały i miał wbudowaną obsługę pakera RAR, co czasem było kluczowe (lepszy stopień kompresji w stosunku do ZIP) - pozwalało upchnąć coś w całości na jedną dyskietkę. Obecnie nadal używam podobnego rozwiązania, czyli Total Commander.
Znam, korzystałem z 4.0 bardzo długo. Świetna nakładka ułatwiająca pracę z DOS. Po części wielozadaniowa - oprócz eksploatatora plików był również zegar :)
Używałem Norton Commandera, a Total Commandera używam nadal już chyba 20 lat i nie wyobrażam sobie czegokolwiek bez niego, u mnie to podstawowy program który przebija pod każdym względem windowsowego eksploratora.
@@bluemetal7279 W Windowsie nie masz skrótów klawiszowych? Nie możesz skonfigurować sobie gui? Używasz TC z przyzwyczajenia, a nie dlatego, że jest lepszy. Piszę to jako osoba, która używała TC przez lata, aż doszedłem do wniosku, że mogę robić to samo z normalnego eksploratora, czasami nawet szybciej. Obecnie nawet do ftp mi nie jest potrzebny, bo Windows to potrafi, ale kto by takie rzeczy sprawdzał... Za to na macosie i sporej części gui Linuxowych dowolny CMD jest przydatny.
Po instalacji systemu pierwsza aplikacja to... Total CMD. Kolory ustawiam oczywiście na te jedyne słuszne - Nortonowe, niebieskie :) Pod Linuxem naturalnie Midnight Commander. Tak to już jest z ludźmi urodzonymi w latach 80'siątych. Jeszcze pamiętamy Spectrum (ale słabo), C64 (uczyłem się na nim programować!), Amigę, DOS'a, NC, wiemy co znaczy 286/386/486 i co niektórzy chcą i potrafią ożywiać takie zabytki.
Mój pierwszy PC ze względów ekonomicznych nie miał twardego dysku. Była tylko jedna stacja. System odpalał się z dyskietki, z autoexec'a zakładany był ramdysk w rozszerzonej części pamięci. Tam wrzucany był Norton i potrzebne pliki DOSa. Teraz już można było wyjąć dyskietkę startową i wsadzić np. grę. Pół studiów tak się przemęczyłem, robiąc jednak wiele projektów na tym. A potem po przepracowaniu dwóch miesięcy wakacji kupiłem HDD NEC 105MB. I nastała inna epoka. Po co ja takie rzeczy pamiętam.
ja tak odpalałem kiedyś Windowsa 3.1. Dało się to upchnąć do pliku ARJ na dyskietkę 1.44 i potem skopiować do ramdysku. Akurat wtedy dysk 120MB kosztował jakieś chore pieniądze a od kumpla pożyczyłem stary 40MB Seagate na którym zainstalowałem 3.1. Potem tylko wystarczyło wyciąć maksymalnie system do takich rozmiarów aby się odpalał z ramdysku i spakować do pliku ARJ. Miało to coś koło 1.1MB Potem na dyskietkę i do ramdysku.
Też tak miałem. Przy kupnie pierwszego PCta (+30 lat temu) i ograniczonym studenckim budżecie dylemat typu "albo rybki albo akwarium" rozwiązałem kupując duże akwarium bez rybek. Czyli: mogłem kupić np. procesor 286 i 640 kB RAM i HDD 5 MB czy 10 MB (to by było małe akwarium i malutka rybka), ale wolałem dokupować po kolei: na początek 386DX i 2 MB RAM (w nim RAM dysk na OC itp), bez HDD, a dopiero po iluś tam miesiącach za pieniądze z korepetycji dokupiłem drugi FDD (tym razem 2.5"), a potem 105 MB HDD - to jak teraz 10 TB :).
Tak, potrzeba więcej filmów o programach. A więc programy modne, od Lotus 1 2 3, przez zipy i rary, przeglądarki, pakiety Office, AutoCAD itp. ALE proszę też o film o posterach - takich plakatach na drzwi.
Total Commandera instaluję jako pierwszy program po instalacji Windows. Midnight Commandera instaluję jako pierwszy program po instalacji systemu Linux czy BSD (jeśli go niema), łącznie z edytorem joe. A z historii... Pierwszy kontakt z NC miałem od wersji 1.x. W systemie windows używam również programu WinSCP. Tak mnie zaraził Norton Commander w prechistorii.
był jeszcze nasz polski Foltyn Commander będący prawie klonem Nortona. Poza tym dziś jest darmowy Far Manager który obsługuje długie nazwy i pozwala skopiować dane z kompa na którym padł system a nie da się np. łatwo wyjąć dysku. Można go odpalić z dysku awaryjnego.
Fajne to były czasy. Polecenia DOSa znam do dziś. Nortona też się używało, nawet na jednym z monitorów miałem wypalone charakterystyczne ramki okienek - bardzo długo taki stary komputer pracował jako serwer plików w Novell-o podobnej sieci. NC 5.0 był tworem spóźnionym o kilka lat, wnosił niewiele nowego, a kiedy na rynek wchodził Win95 to stracił rację bytu - przynajmniej na początku panowania 95, bo później dziwnym zrządzeniem losu dosowa wersja Commandera była uruchamiana w okienkach. Już czuję zapach zbliżającej się serii o "programach do programów" czyli jakże modnych wtedy Turbo Pascalach, LOGO, Asemblerze i wielu podobnych językach programowania.
Aż mnie poparzyło jak zobaczyłem tytuł i od razu w YT, bo... ja ciągle tego używam! A tak!!! Dziś już tylko w Dosboxie i Virtualboxie, ale używam :) ... bo potrzebuję nadal korzystać z file managera jakim jest NC w środowisku DOS. Niech żyje wiecznie żywy Norton! :D edit: aktualnie mam 4.0, ale zaczynałem od 2-ki, to było w 89/90 r. Oj, tak! W telefonie też śmiga, ale w DOSBoxie z przyczyn j.w. (mam w nim SuperMemo i 30 lat go używam do nauki słówek j. obcych).
Zaczynałem od Norton Commandera, potem Windows Commander, a teraz Total Commander. To pierwszy program jaki instaluję po Windowsie (nawet przed sterownikami). Na Linuksie jeszcze nie mam swojego ulubionego menedżera plików, ale testuję kilka dwupanelowych klonów NC
Wszystko super, ale z tym "padaniem ostatniego programu ksiegowego działającego w DOSie" to bym uważał, bo są nadal w użyciu co najmniej 2 programy. Co prawda przepisane by działały na nowych systemach operacyjnych Windowsa bez DOSboxa, ale poza tym się w nich nic nie zmieniło. Zresztą wiele Biur Rachunkowych i przedsiębiorców nadal tych programó używają! Zresztą można to sprawdzić - Buchalter WIN Warszawskiej firmy Graf-Soft, czy moduły firmy Marczyk...
Doskonały odcinek. W 1992 roku pierwszy komputer na którym na poważnie pracowałem był wyposażony w system operacyjny DOS, manager plików Norton Commander, arkusz kalkulacyjny Quattro Pro i polski edytor tekstu TAG 😀👍
Norton Commander, hmmm. Dla mnie to była rewolucja. Przygodę z komputerem zaczynałem od DOS'a ;) . Nagle przeglądanie zawartości kompa stało się takie łatwe. Teraz polecę wapnem, ...pamiętam dBASE :) . Do tej pory jedyny słuszny explorator plików to Total Commander ;) . Nadal 3mam Win 95 w wersji dyskietkowej, za którą wywaliłem tyle kasy, że głowa boli :D . Tak, że ten, ...NC rzondzi ;) . Aaaa i mój like to 800, ... :D
Warto wspomnieć, że pod systemy Linux od dawna jest dostępny klon o nazwie Midnight Commander, mc. Graficznie wygląda bardzo podobnie do starego dobrego NC. Używam go do dziś :) Jest też nadal rozwijany.
Też używam mc. No i w Linuksie są też odpowiedniki graficzne. Lubię środowisko KDE, więc siłą rzeczy pierwszą czynnością po instalacji systemu jest dla mnie zainstalowanie Crusadera. :) A w Windowsach Total Commander.
Oh rany, przeprowadzka z Amigi na PC i zamiana Directory Opus na DOSowego NC to byla trauma - alez to bylo badziewie! Dopiero alternatywy - Dos navigator, Volkov i w koncu Total Commander, zalataly dziury w usability, daly potrzebne narzedzia i wzgledna wygode.
Super miłe wspomnienia 🥰 dawniej to byla podstawa a ja osobiście lubiałem DOS-a podobnie jak Nortona, który był sporym przeskokiem w porównaniu do DOS-a 😁👍
Kiedyś bez NC ciężko było wyobrazić sobie pracę na komputerze. Dzisiaj pojedyńcze pliki kopiuję explorerem, ale gdy przychodzi konieczność większego mieszania to tylko TC. :) Do pracy z plikami niema nic lepszego.
Mam prawie wszystkie wersje, zaczynając od 1.51 (wersja ta trafiła do wszystkich szkolnych pracowni komputerowych (nie było ich wtedy dużo) dzięki centralnym zakupom MENiS. Ten edytor błyskawicznie "zawojował" w Polsce wszystkie biura. TAG-a wykończył MS Word 2.0, bo zaczęto w Polsce sprzedawać komputery razem z Windows 3.1 PL (najpierw trafił do szkół, a zaraz potem MS Word 6.0 PL). Ciekawą wersją była w zasadzie chyba nigdy nie wydana: TAG 1.64. Być może była to wersja przejściowa, ale miała dwie podstawowe zalety: łatwo można było pisać po niemiecku (w mojej szkole germanista był wniebowzięty) oraz można było rysować tabele, składające się z linii pojedynczych i podwójnych i nie było żadnych kolizji na ich skrzyżowaniach. Po raz pierwszy można było dobrać sobie kolory liter i tła. TAG powstał w S.P.I. InforService, a autorami byli: Artur Duszewski, Tomasz Kosiński i Grzegorz Wąsowski. Według winiety tytułowej na ekranie - program powstał w latach 1988-1989. Ostatnia wersja - to chyba TAG 3.16. Gdy pojawiła się wersja TAG 3.11 w instrukcji obsługo wspominano, że będzie wersja dla Windows. Nic z tego nie wyszło. Równolegle istniał edytor QR-Tekst, powstała nawet wersja dla Windows (mocno "muliła" ona komputer), ale MS Word "wykosił" całą konkurencję. th-cam.com/video/P__6dF-2jvE/w-d-xo.html
@@adamcichowicz1474 pamiętam jak do 286-ki dokupiłem 1MB RAM, bo dzięki niemu Word 2.0 śmigał o niebo szybciej. Dzisiaj 1GB to kawałek zajętości systemu! :D
na Dos Navigatora faktycznie przerzuciłem się w 1996 roku i używałem jeszcze przez parę lat w Windowsie o dziwo. Miał bardzo poręczny edytor heksadecymalny plików, dzięki czemu "hackować" save'y w grach można było ;) To, co mnie zdziwiło jeszcze w DN, to to, że schowek windowsowy w nim działał. Zawartość skopiowaną gdzieś w apkach w Windowsie można było wkleić np w edytorze w DN. Rzecz nie do zrobienia w NC. A teraz niezmiennie Windows/Total Commander od ponad 20 lat...
Moja nauka z NC i DOS zaczęła się kiedy nie znałem się na komputerach prawie nic. Dostałem swój pierwszy pc z preinstalowanym w95 i zacząłem usuwać pliki z katalogu systemowego i Windows. Pomyśleć że dziś jest tak łatwo zdobyć każdy soft a jak pomyślę ile zachodu musiałem poczynić w roku 97 żeby NC zdobyć 😂 Ale głównie dzięki temu nauczyłem się swobodnego obsługiwania się komputerem przez wiersz poleceń i znam do dziś komendy
Doskonały materiał, jak zwykle. Ja także nie wyobrażam sobie komputerowego życia bez TC (NC). Przyzwyczajenie jest ponoć drugą naturą człowieka. Pozdrawiam serdecznie Autora.
Bezpośrednim spadkobiercą Nortona jest raczej Far Manager niż Total Commander. Far jest absolutnie genialnym oprogramowaniem, a przy tym jest darmowy - czego nie da się powiedzieć o TC (z którego w Polsce 99% użytkowników korzysta nielegalnie).
Jeszcze kilka lat temu serwisowałem dwa komputery 286 firmy Hyundai z roku 1986 (tak to nie pomyłka komputery nie samochody) pierwotnie miały dwie stacje dysków 5,25", później doinstalowałem w nich 40MB dyski twarde i FDD 1,44 co usprawniło i przyspieszyło ich pracę, podobnie jak dziś wymiana na dyski SSD. Obok NC próbował się przebić program XTREE ale się nie przyjął. Obecnie TC (dawny Windows Commander - och te prawa!) zastępuje świetnie NC ale mogę polecić bardzo dobry, tym bardziej, że jest darmowy (naprawdę darmowy) DC czyli Double Commander. Ja bardzo lubię gdy program uruchamia się zawsze z odpowiednimi ustawieniami. W przypadku DC jest na to bardzo prosty sposób. Instaluję wersję przenośną i po konfiguracji kopiuję do folderu (katalogu) Users, to zabezpiecza przed przypadkowym, niechcianym zapisaniem innych ustawień, program zawsze wraca do ustawień pierwotnie skonfigurowanych. Dzięki za filmik, fajnie powspominać stare dobre czasy.😁😁
Tak a'propo Total Commandera, zanim został Total był Windows Commanderem, ale MS się zdenerwował i postraszył prawnikami i mamy TC. A co do NC, miałem wszystkie wersje, i wiele innych programów np. FAR (działa do dzisiaj również w Windowsie). Ale klasyka jest nieśmiertelna ;-)
Bardzo ciekawy filmik. Co do wyglądu to miałem okazję przekonać się, jak raz pracowałem przy serwerze Ubundu w interfejsie tekstowym, a jako menadżera plików używałem Midnight Comander, który wiernie naśladuje Nortona :) Pozdrawiam.
Też sobie nie wyobrażam pracy bez Total Commandera. :-) W uzupełnieniu dodam, że konkurencją dla NC w czasach jego świetności był XTree..
3 ปีที่แล้ว +2
Dziękuję za przywołanie wygaszaczy. Zapomniałem o nich, a za dzieciaka to była jakaś magia. Pamiętam też czasy, kiedy był już Windows, ale żeby uruchomić grę, nie wchodziło się do Windowsa, by nie obciążać pamięci, tylko odpalało się grę z Nortona, by ta lepiej chodziła :)
Do dziś korzystam pod linuksem z Midnight Commandera, rzadziej Krusadera, a pod Windowsem nie wyobrażam sobie pracy bez Total Commandera. Idea NC wiecznie żywa. ;)
Kolega (w czasach DOS-a 3.3) używał namiętnie XTree Gold. Dla mnie był on raczej niestrawny, natomiast miał plusy: bardzo dobrze zrobione drzewko katalogów oraz możliwość zaznaczania plików z wielu równocześnie katalogów.
Prosty styl i prosty przekaz w materiałach który mnie urzekł zasłużył na suba i like. (takie mam odczucie przy oglądaniu i naprawdę zrobiło wrażenie ) Powodzenia :)
Norton Commander to był program, którego używałem całe lata i de facto nigdy nie przestałem. Bo do tej pory używam Total Commandera (wcześniej jako Windows Commander). To jeden z pierwszych instalowanych przeze mnie programów. To program, który muszę mieć. :) I mam, mam też licencję. Serio. PS. Znacie HRejterów? W najnowszym filmie: th-cam.com/video/BvUM_waBTcw/w-d-xo.html czyli: Norton Commander. - A kim on jest? (westchnienie) - Był premierem Polski. - A z jakiej partii? (dłuższe westchnienie) - Z AWS-u.
Witam, oj, stare to czasy, przerabiałem temat... Wcześniej miałem Atari 130 XE i pisało się na niego programiki, natomiast pierwszy mój PC to był PC XT z prockiem Intel 8088, 640 kb RAM oraz dyskiem twardym w standardzie MFM o pojemności 20 MB... Karta graficzna Hercules z bursztynowym monitorem i dwie stacje dysków 5,25 cala... Siedział sobie na tym DOS 4.0 bodajże i właśnie NC 3.0... A w późniejszych czasach już wypas 286 a potem 386 SX, i zestawiało się z kumplem sieci przez port COM, a potem LPT, i właśnie Commanderem się kopiowało dane albo grało w DOOM'a... Oj, rzeka wspomnień :)
Bardzo trudno jest używać na poważnie komputera bez takiego menadżera plików. Kopiowanie i sortowanie plików zajmuje wówczas wiele razy więcej czasu i staje się zupełnie niepotrzebnym wysiłkiem.
3 ปีที่แล้ว +2
Prawdę powiedziawszy, gdybym kogoś zatrudniał, a ten nie znałby jakiegoś commandera, musiałby się wykazać wyjątkowo cennymi innym zdolnościami, które by ukryły ten brak. Właśnie z powodu tracenia czasu na zarządzanie plikami i nie tylko, bo umiejętność operowania TC to umiejętność sprawnego operowania komputerem. Ileż to razy widziałem kilkuminutowe zmagania np. ze zmienionym przypadkiem rozszerzeniem i brakiem możliwości otwarcia pliku...
@ Zmienione przypadkiem rozszerzenie pliku? Jakim cudem?Jeśli ktoś nie umie obsługiwać TC , to również nie ma szans na taki przypadek. Moj ostatni komander to chyba jakiś nexus, a to było jeszcze w 2010 na windowsie. W eksplorerach linuksowych tych domyślnych jest wszystko, co mi do szczęścia potrzebne, łącznie z obsługą ftp, Ale dziś już mnie to kompletnie nie interesuje, wazne, żeby przeglądarka i jutub dzialaly a wszystkie potrzebne skroty mam wywalone na pulpit, który wcale nie jest zaśmiecony, bo i czym miałby , skoro na dysku mam zajęte uwaga(!) 40GB . Jak dobrze, że już nie muszę używać komputera do pracy, a te parę zdjęć na krzyż kilka razy w roku to sobie w gimpie podpicuję , albo i nie. Komputery to zuooo.
Używało się. Zarówno Norton Commandera, Dos Navigatora, chyba też Volkof Commander coś mi się kojarzy. Linuksowego Midnight Commandera używam do dzisiaj. Praca na okienkach w Windows jest wolniejsza, jednak więcej ludzi ją ogarnia. Niektóre rzeczy jak wyświetlenie nowszych wersji plików w Total Commanderze, to sprawa bardzo przydatna.
Powinien Pan wspomnieć że wygaszanie ekranu miało za zadanie ochronić monitor przed wypaleniem. Razem z filtrami promieniowania montowanymi na monitory były to wg. mnie pierwsze funkcje eko i ergo. Dające oszczędności energii sprzętu i zdrowia. Co we wspołczenych czasach jest oczywiste. Monitory crt bezpieczne dla użytkownika a raczej jego oczu, standard energy star itd aż do funkcji uśpienia która w windows xp uszkadzała dyski twarde. A z norton służył też do włączenia takich " programów" jak windows 3.11 czy windows 95.
3 ปีที่แล้ว +4
Do tego sobie kiedyś wrócimy. Wygaszacze eko nie były, bo zużywały sporo mocy.
Edytor tekstowy w NC doskonale nadawał się do np. polskiej lokalizacji programów na użytek prywatny. W windowsowych edytorach typu Notatnik, Write czy Wordpad już tak fajnie to nie działało - pliki binarne często nie chciały się otwierać i program się zawieszał.
To był klasyczny edytor ASCII wzorowany na pierwszych wersjach WordStar. Wiele osób do tworzenia plików tekstowych ASCII używało edytora Turbo Pascal 6.0.
Dla mnie ważną funkcją w nc był link po rs232. Można było spokojnie przegrywać zawartość całego dysku twardego na inny komputer oczywiście trwało to wieki ale było i tak wygodniejsze niż zabawa z dyskietkami
Świat wielu ludzi kończy się na Windows. Dla nielicznych jest też świat wszelkiej maści *NIX gdzie z konsoli świadomie się nie rezygnuje. Tam do dzisiaj spotykany w dziczy jest odpowiednik NC zwący się Midnight Commander (polecenie mc). Także ten. Niby nostalgicznie, a jednak współcześnie :)
Jeszcze niedawno, gdy miałem XP to na pulpicie brylowała sobie ikonka w kształcie czapki komandorskiej :) NC dobrze współpracował z programami Alfonso Hermidy do raytracingu. Można było spiąć rozszerzenie pliku sceny z odpowiednim plikiem wsadowym i eksportować scenę do pliku TGA jednym uderzeniem entera w plik sceny.
zaczynalem moja przygode wlasnie uzywajac NC. Do dzis uzywam midnight commandera w konsoli linuksowej (wyglada i dziala jak stary dosowy nc) no i oczywiscie total commandera w okienkach
W sumie także jako klon norton commandera powstał midnight commander na linuxa. Do dziś wspierany i używany 😃 nie wymaga nakładki graficznej więc jest oldschoolowo i praktycznie zarazem 😃😃
Norton Commander defined the late DOS era. I think it was fantastic in many ways. Covering DOS without Norton Commander does not feel complete as this was a true trend setter that inspired many other great programs such as DOS Commander, Volkov Commander, Midnight Commander, as well as more modern Windows applications that still present the same metaphor, as Total Commander.
Congratulations on covering Norton's history. It really was a wonderful program. I also reviewed Norton Commander in this year's DOSCember series and I fondly remember using it first more than 25 years ago...
Używam do tej pory (legalnego) TotalCommandera :) nie tylko do wyświetlania list plików, synchronizowania, podglądania, ale też do połączeń FTP, masowej zmiany nazw czy przeszukiwania zasobów dyskowych :)
Na PC był też darmowy i leciutki Volkov Commander. Jako stary amigowiec jednak do zarządzania plikami wolałem Filemastera i Directory Opus, szczególnie wersję Magellan. Teraz DO jest dostępne na Windows.
Do tej pory na linuksie korzystam z midnight commander, nie wyobrażam sobie pracy w konsoli bez tego programu.
Jak w Windowsach praktycznie nie korzystam ze wszelkiej maści Commanderów, tak w Linuxach pierwsze, co wrzucam w linię komend po skonfigurowaniu źródeł to "sudo apt install mc" :P
Zabrał mnie Pan tym filmem do najpiękniejszych lat mojego dzieciństwa. Serdecznie dziękuję!
Total commander został ponoć napisany przez byłego programiste Amigowca. Wzorem tu był amigowy FileMaster.
Bardzo fajny odcinek, bardzo za niego dziękuję :) przypomniały mi się "stare, dobre" czasy :) do dziś uzywam Windows Commandera :) ale o NC pamiętam :) pozdrawiam
Klawisz F6 to poza przenoszeniem pliku, również zmiana jego nazwy bez przenoszenia. Wystarczyło wcisnąć f6 i wpisac nowa nazwę pliku, wtedy automatycznie kasowała się ścieżka docelowa i plik pod nowa nazwa zostawał w pierwotnej lokalizacji.
Przepiękny odcinek, łezka mi się w oku zakręciła. Zaczynałem od NC 3 na początku lat 90 i do dziś używam TC, nie wyobrażam sobie bez niego pracy na plikach. Oprócz DN był jeszcze Volkov Commander, bardzo szybki i też z dużymi możliwościami. A propos NC, na studiach używałem jego trybu graficznego, żeby wizualizować obliczenia realizowane w Fortranie 77. To były piękne czasy.
Total Commander na początku miał nazwę Windows Commander, ale firma Microsoft wymusiła zrezygnowanie ze słowa "Windows". Używam tego programu na codzień :)
Nie zawodny program
@@przemekwiecawski5784 Przedwczoraj próbowałem pobrać pliki uzupełniające z serwera FTP znanego wydawnictwa. Na ich stronie widnieje informacja że w pole adresu przeglądarki należy wpisać adres ftp pliku znajdujący się w książce i pobieranie zaraz się zacznie. Niestety przeglądarka Chrome zastrajkowała. Tak samo Opera. W wyszukiwarce znalazłem informację że nowe wersje przeglądarek na Windows 10 nie obsługują już pobierania z serwerów FTP! Wydawnictwo ma zapewne zaufanie do wiedzy czytelników, bo w pomocy nie znalazłem nawet słowa jak sobie radzić w tej sytuacji. Zainstalowałem więc Total Commandera którego nie używałem od lat i pliki pobrałem bez problemu
Pecetowcem zostałem dopiero w drugiej połowie lat '90, ale jeszcze będąc użytkownikiem Amigi, uczyłem się Norton Commandera u kolegi. Po przesiadce na PC, przez długie lata korzystałem z Total Commandera i w sumie ciężko mi określić moment, kiedy przestałem, ale na pewno były to już czasy panowania Windows 7.
To tak jak ja. W sumie przestałem go używać w chwili gdy przestałem używać PC
A ja używam do dzisiaj i sobie nie wyobrażam inaczej. A w DOS faktycznie Dos Navigation był lepszy od NC.
Zdecydowanie lepszy był właśnie Dos Navigator. Dla mnie super funkcją była możliwość skojarzenia go z różnymi archiwizerami, ZIP, rar, arj, lha(mój ulubiony w tamtych czasach) A dla wygody użytkowania komputra uruchomionego z dyskietki startowej był maleńki Volkov Commander, no i najszybciej kopiował pliki wg. moich testów 🙂 Dos Navigatorem spolszczyłem sobie praktycznie w 100% dosową przeglądarkę zdjęć SEA. To były fajne czasy 😊
Sea robiła wrażenie, pierwsze zdjęcia w true color :)
To prawda - dość długo go używałem, ale go zawsze tak skonfigurować, aby miał kolory Norton Commandera. Ten zestaw kolorystyczny był świetny dla oka. Podobnie potem konfigurowałem TAG-a jak edytor Turbo Pascal-a 6.0: niebieskie tło, żółte litery.
Bez Norton Commander'a, czy dzisiaj Total Commander'a nie da się żyć :)
Piękny materiał ... jak zwykle!
Pozdrawiam.
Ja czasami używam midnight commandera(mc) na linuxie
@@wojtekwojtek2030 Ja też, gdy przychodzi mi grzebać w Raspberry Pi. To bardzo pomocne narzędzie.
Norton Commander... To był potężny przełom w obsłudze dos-a, do dziś go używam pod nazwą Total Commander 🙂
Ja rozpocząłem przygodę z Nortonem około 1992 roku. Miałem krótki "romans" z Dos Nawigatorem. Ale gdy poznałem Total Commandera... Dawał wszystko co poprzednicy, a oprócz tego możliwość przesyłania przez FTP. Korzystam z niego (nowszych wersji pod Windowsa) do dzisiaj.
To mi się mega podoba - ciekawy człowiek, ma wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia, super się go ogląda.
Fajnie Adaś :D Nostalgiczny materiał sentymentalny
Po przesiadce w 1996 z amigowego Opusa bardzo szybko zaprzyjaźniłem się NC. Oj, śmigało się jak zając po katalogach a strzałki i Enter były intensywnie użytkowane. I.... tak mi zostało po dziś dzień tyle że teraz jest właśnie Total Commander i tez nie wyobrażam sobie bez niego użytkowania peceta. Fakt że wielu (a zasadzie większość) tego nie rozumie. Pozdrawiam
:)
Do szybkiej synchronizacji katalog (np. backup) używam właśnie TC. Niestety, do niczego więcej. Niestety - bo musiałem się odzwyczaić od NC i TC, bo coraz mniej ich było na maszynach, z którymi miałem kontakt, a njeobycie z Eksploratorem Plików było niewskazane. I tak już zostało. A tymczasem do przesyłania plików do/z Linuksów używam WinSCP w trybie TC. :)
Aż się łezka kręci:)
Pozdrowienia z Rzeszowa Adam.
Ktoś, kto lubi pogrzebać w Linuksie, nadal ma z tym do czynienia - pod nazwą "Midnight Commander".
Dokładnie, to jest standard dla tych co wciąż pracują w konsoli.
Pamiętam, wciąż mam notebooka w którym Win95 zastąpiłem Redhatem
Oj był szał na to był. Jeszcze w podstawówce uczyłem się obsługi przedostatniej dosowej wersji. Potem długo używałem Total Commander, ale windows xp przyniósł już tak dobrze działający i ergonomiczny eksplorator plików, że i TC zrezygnowałem.
Dzisiaj raczej pracuję na linux. I tutaj widać spore "naleciałości" z NC. Z resztą po dziś dzień jest rozwijany i wspierany midnigh Commander, który jest niemal lustrzaną wersją NC. I tutaj bez niego wiele osób nie wyobraża sobie pracy na komputerze. Nie dziwię się. Ja również dość często go używam. :)
Jak sobie przypominam ile czasu spędziłem z NC to dziwię się temu strasznie ale wtedy odwiedzając znajomych, którzy mieli komputery to zawsze był on włączony z nakładką NC właśnie. Te dwa niebieskie bloki oddzielone dwiema liniami to jakaś magia tamtych czasów bo budzi miłe wspomnienia.
Linuksiarze się szeroko usmiechają. U nich jest "mc". I do dziś działa i jest namiętnie wykorzystywane.
A ja z tych, którzy (jak to ujął pan Adam) "nie rozumieją o co w tym wszystkim chodzi" i w roku 2024 wciąż najczęściej przesuwam pliki bezpośrednio z Linuksowego shella 😂
Materiał na mega poziomie.
Świetny kanał i ten głos 👏🏻
Fajny odcinek, do dzisiaj mam PC 486 do zabawy. Mam na nim oczywiście NC 5.5 PL. W dawnych czasach krotko używałem jeszcze programu konkurencyjnego: XTree.
Ja mam parę starych komputerów w kolekcji. Najczęściej korzystam z 486DX2/66 ;) Mam też 286 i 386SX. Lubię sprzęt z tamtej ery, miło powspominać...
XTree to też był ciekawy wynalazek - zanim zobaczyłem NC - przez rok używałem XTree, bo był w komplecie oprogramowania z komputerem Vendex Headstart III (2 sztuki kupiliśmy dla szkoły, w której pracowałem).
th-cam.com/video/gb_X07Vqqg8/w-d-xo.html
th-cam.com/video/t56LmE6CKWQ/w-d-xo.html
Jak zwykle świetny odcinek !
Miałem NC na oryginalnych dyskietkach :) Kupiony za dosc sporą kasę. Dopiero później dowiedziałem się o istnieniu DOS Navigatora oraz przede wszystkim Volkov Commandera - który mając te same funkcje co NC zajmował jakieś 50 razy mniej :)
Zboczenie "nortonowskie" zostało do dziś - nie wyobrażam sobie pracy na systemie bez jakiegoś "nortonopodobnego" menedżera plików - np Total Commander.
Genialne , aż sie łezka w oku kręci, Dziekuje za wspomnienia. ;-)
Directory Opus - numer jeden wśród nortonów po dziś dzień.
Super, tyle wspomnień. Dzięki.
Do dziś używam NC w wersji 5 pod emulatorem DOSBoxa i na starych komputerach. Dokładnie tego samego którego uczyłem się w połowie lat 90. Natomiast materiał o Nortonie Commanderze dokładny, rzeczowy i z ogromną dawką nostalgii. Dziękuje i pozdrawiam
Chyba jestem stary, skoro to wszystko pamiętam :-D Dzięki za wspomnienia!
Dziś używam Total Commadera. Używałem wszystkich jego poprzedników i taką posiadam wersję pudełkową na dyskach 5,25". Nie do znalezienia na aukcjach internetowych. Mam jeszcze Directory Opus na PC, który używam ba Amigach od dawien dawna. Jednakże wersja PC nie jest poreczna tak jak TC.
Doskonale pamiętam ten program. Norton był na moim pierwszym PC właśnie z Herkulesem, równolegle posiadałem Amigę, która w tamtych czasach graficznie biła ówczesne PC, na głowę. Co ciekawe programy do kopiowania to podstawowe narzędzia do wszystkich komputerów. Na Amigę był X-Copy nieśmiertelny kombajn. Myślę że odcinek na temat Amigi przydałby się, bo to konstrukcja przełomowa. Ale cicho siedzę by nie uprzedzać odcinka. Pozdrawiam.
też należę do pokolenia DOSa używającego do dziś TC (po drodze nazywał się Windows Commander ale ktoś mu zabronił używania pierwszego członu) - takich jak my można poznać w rozmowie gdy używają słowa "katalog" zamiast "folder" (takiego słowa używa pokolenie Windowsa, które umieszcza pliki na pulpicie a nawet nie zna do niego ścieżki dostępu, ba nawet nie wie co to jest "ścieżka dostępu")
A ja wiem co to ścieżka dostępu.Np na pulpit c:\users\jasiu\desktop
@@wojtekwojtek2030 masz użytkownika (admina) jasiu? ;P
pzdro
nie
to chyba jedyny filmik w calym internecie pokazujacy wygaszacze z nortona, wiem bo niedawno szukałem. super, ale nostalgia :)
no i był jeszcze Volkov commander, który był w zasadzie klonem NC, wyglądał identycznie, mial tę samą funkcjonalność, tyle że zajmował o wiele mniej miejsca
Ten to był później...
nie klam, nie bylo nic takiego. byl tylko norton commander
Aaaach volkov commander 😃 zapomniałem już że istniał 😅
@@baqbaq11 Wołkow to była nowa rzecz, pamiętam go już z czasów DOS 6.22.
Wgrałem go zamiast nortona jak zaniosłem komp do naprawy w optimusie bo w regulaminie gwarancji był punkt o pirackim oprogramowaniu a VC był dołożony na plycie cd z gazety
Najlepsze życzenia na Nowy Rok Adamie. Rób dalej to co robisz. Kanał jest rewelacyjny.
Po dość krótkim czasie używania NC kolega podrzucił mi VC (Volkov Commander) i przy nim zostałem.
VC był mały i miał wbudowaną obsługę pakera RAR, co czasem było kluczowe (lepszy stopień kompresji w stosunku do ZIP) - pozwalało upchnąć coś w całości na jedną dyskietkę.
Obecnie nadal używam podobnego rozwiązania, czyli Total Commander.
przyjacielu, było NAS wielu :)
Znam, korzystałem z 4.0 bardzo długo. Świetna nakładka ułatwiająca pracę z DOS. Po części wielozadaniowa - oprócz eksploatatora plików był również zegar :)
Używałem Norton Commandera, a Total Commandera używam nadal już chyba 20 lat i nie wyobrażam sobie czegokolwiek bez niego, u mnie to podstawowy program który przebija pod każdym względem windowsowego eksploratora.
Do czego ? otwierasz 2 okna i masz :/
@@adredy ale total commander ma te wszystkie skróty klawiaturowe, no i wszystko widać jak na dłoni. Wygoda i szybkość obsługi przede wszystkim 😄
A może przedmówca pisał ironicznie? 😀
@@bluemetal7279 W Windowsie nie masz skrótów klawiszowych? Nie możesz skonfigurować sobie gui? Używasz TC z przyzwyczajenia, a nie dlatego, że jest lepszy. Piszę to jako osoba, która używała TC przez lata, aż doszedłem do wniosku, że mogę robić to samo z normalnego eksploratora, czasami nawet szybciej. Obecnie nawet do ftp mi nie jest potrzebny, bo Windows to potrafi, ale kto by takie rzeczy sprawdzał...
Za to na macosie i sporej części gui Linuxowych dowolny CMD jest przydatny.
@@push3kpro ok przyznaje się, używam TC z przyzwyczajenia i dobrze się z tym czuję.
Po instalacji systemu pierwsza aplikacja to... Total CMD. Kolory ustawiam oczywiście na te jedyne słuszne - Nortonowe, niebieskie :) Pod Linuxem naturalnie Midnight Commander. Tak to już jest z ludźmi urodzonymi w latach 80'siątych. Jeszcze pamiętamy Spectrum (ale słabo), C64 (uczyłem się na nim programować!), Amigę, DOS'a, NC, wiemy co znaczy 286/386/486 i co niektórzy chcą i potrafią ożywiać takie zabytki.
Szkoda że kiedyś pozbyłem się takich zabytków jak 286 czy 386 albo C64. Dziś chodzą za niezłą kasę
Mój pierwszy PC ze względów ekonomicznych nie miał twardego dysku. Była tylko jedna stacja. System odpalał się z dyskietki, z autoexec'a zakładany był ramdysk w rozszerzonej części pamięci. Tam wrzucany był Norton i potrzebne pliki DOSa. Teraz już można było wyjąć dyskietkę startową i wsadzić np. grę. Pół studiów tak się przemęczyłem, robiąc jednak wiele projektów na tym. A potem po przepracowaniu dwóch miesięcy wakacji kupiłem HDD NEC 105MB. I nastała inna epoka. Po co ja takie rzeczy pamiętam.
Miałem to samo :-))) Mój pierwszy HDD to 40MB. Kosztował krocie.
ja tak odpalałem kiedyś Windowsa 3.1. Dało się to upchnąć do pliku ARJ na dyskietkę 1.44 i potem skopiować do ramdysku. Akurat wtedy dysk 120MB kosztował jakieś chore pieniądze a od kumpla pożyczyłem stary 40MB Seagate na którym zainstalowałem 3.1. Potem tylko wystarczyło wyciąć maksymalnie system do takich rozmiarów aby się odpalał z ramdysku i spakować do pliku ARJ. Miało to coś koło 1.1MB Potem na dyskietkę i do ramdysku.
Też tak miałem. Przy kupnie pierwszego PCta (+30 lat temu) i ograniczonym studenckim budżecie dylemat typu "albo rybki albo akwarium" rozwiązałem kupując duże akwarium bez rybek. Czyli: mogłem kupić np. procesor 286 i 640 kB RAM i HDD 5 MB czy 10 MB (to by było małe akwarium i malutka rybka), ale wolałem dokupować po kolei: na początek 386DX i 2 MB RAM (w nim RAM dysk na OC itp), bez HDD, a dopiero po iluś tam miesiącach za pieniądze z korepetycji dokupiłem drugi FDD (tym razem 2.5"), a potem 105 MB HDD - to jak teraz 10 TB :).
Tak, potrzeba więcej filmów o programach. A więc programy modne, od Lotus 1 2 3, przez zipy i rary, przeglądarki, pakiety Office, AutoCAD itp. ALE proszę też o film o posterach - takich plakatach na drzwi.
17:31 Total Commander to nazwa późniejsza, po protestach Microsoftu. Nazwą pierwotną był Windows Commander.
Total Commandera instaluję jako pierwszy program po instalacji Windows. Midnight Commandera instaluję jako pierwszy program po instalacji systemu Linux czy BSD (jeśli go niema), łącznie z edytorem joe. A z historii... Pierwszy kontakt z NC miałem od wersji 1.x. W systemie windows używam również programu WinSCP. Tak mnie zaraził Norton Commander w prechistorii.
był jeszcze nasz polski Foltyn Commander będący prawie klonem Nortona. Poza tym dziś jest darmowy Far Manager który obsługuje długie nazwy i pozwala skopiować dane z kompa na którym padł system a nie da się np. łatwo wyjąć dysku. Można go odpalić z dysku awaryjnego.
Aż się łezka zakręciła ;) Dziś, po wielu latach również i moja własna kopia NC ponownie wypełniła RAM komputera.
Oho. Zapomniane o Midnight Commanderze z Linuxa, który to chyba najbardziej przypomina oryginał ;)
Fajne to były czasy. Polecenia DOSa znam do dziś. Nortona też się używało, nawet na jednym z monitorów miałem wypalone charakterystyczne ramki okienek - bardzo długo taki stary komputer pracował jako serwer plików w Novell-o podobnej sieci. NC 5.0 był tworem spóźnionym o kilka lat, wnosił niewiele nowego, a kiedy na rynek wchodził Win95 to stracił rację bytu - przynajmniej na początku panowania 95, bo później dziwnym zrządzeniem losu dosowa wersja Commandera była uruchamiana w okienkach. Już czuję zapach zbliżającej się serii o "programach do programów" czyli jakże modnych wtedy Turbo Pascalach, LOGO, Asemblerze i wielu podobnych językach programowania.
Ta ruska wersja NC wygląda jak napisana w TP z wykorzystaniem pakietu TurboVision
Aż mnie poparzyło jak zobaczyłem tytuł i od razu w YT, bo... ja ciągle tego używam! A tak!!! Dziś już tylko w Dosboxie i Virtualboxie, ale używam :) ... bo potrzebuję nadal korzystać z file managera jakim jest NC w środowisku DOS.
Niech żyje wiecznie żywy Norton! :D
edit: aktualnie mam 4.0, ale zaczynałem od 2-ki, to było w 89/90 r.
Oj, tak! W telefonie też śmiga, ale w DOSBoxie z przyczyn j.w. (mam w nim SuperMemo i 30 lat go używam do nauki słówek j. obcych).
Zaczynałem od Norton Commandera, potem Windows Commander, a teraz Total Commander. To pierwszy program jaki instaluję po Windowsie (nawet przed sterownikami). Na Linuksie jeszcze nie mam swojego ulubionego menedżera plików, ale testuję kilka dwupanelowych klonów NC
Wszystko super, ale z tym "padaniem ostatniego programu ksiegowego działającego w DOSie" to bym uważał, bo są nadal w użyciu co najmniej 2 programy. Co prawda przepisane by działały na nowych systemach operacyjnych Windowsa bez DOSboxa, ale poza tym się w nich nic nie zmieniło. Zresztą wiele Biur Rachunkowych i przedsiębiorców nadal tych programó używają!
Zresztą można to sprawdzić - Buchalter WIN Warszawskiej firmy Graf-Soft, czy moduły firmy Marczyk...
Ja do dzisiaj prowadzę magazyn (a nawet trzy jednocześnie) na WF Magu dosowym i twierdzę że jest szybszy niż jego windowsowa wersja
Doskonały odcinek. W 1992 roku pierwszy komputer na którym na poważnie pracowałem był wyposażony w system operacyjny DOS, manager plików Norton Commander, arkusz kalkulacyjny Quattro Pro i polski edytor tekstu TAG 😀👍
Norton Commander, hmmm. Dla mnie to była rewolucja. Przygodę z komputerem zaczynałem od DOS'a ;) . Nagle przeglądanie zawartości kompa stało się takie łatwe. Teraz polecę wapnem, ...pamiętam dBASE :) . Do tej pory jedyny słuszny explorator plików to Total Commander ;) . Nadal 3mam Win 95 w wersji dyskietkowej, za którą wywaliłem tyle kasy, że głowa boli :D . Tak, że ten, ...NC rzondzi ;) . Aaaa i mój like to 800, ... :D
Utwór grany podczas prezentacji wygaszacza ekranu mega przypomina brzmieniem SBB
Zaznałem cudu tego programu a z Total Commandera korzystam do dziś i nawet nie chcę myśleć o jego braku na dysku.
W latach 90, często stawiało się NC obok Windows i za jego pomocą odpalało się gry dosowe 🙂
Warto wspomnieć, że pod systemy Linux od dawna jest dostępny klon o nazwie Midnight Commander, mc. Graficznie wygląda bardzo podobnie do starego dobrego NC. Używam go do dziś :) Jest też nadal rozwijany.
Warto wspomnieć, że MC był w systemach UNIX, stąd niejako w sposób dosyć naturalny pojawił się w Linuxach :)
Też używam mc. No i w Linuksie są też odpowiedniki graficzne. Lubię środowisko KDE, więc siłą rzeczy pierwszą czynnością po instalacji systemu jest dla mnie zainstalowanie Crusadera. :) A w Windowsach Total Commander.
Jak zwykle najbardziej rzeczowe i nie nudne podejście do tematu. Aż łezka w oku się kręci......dziękuję za takie opracowania Panie Adamie.
NC , DOS ją do dziś używam na starym komputerze 🙂 ,a na laptopie TC ,stare gry np. nie wszystko śmiga w DOS box ,kiedyś to było 🤔
DOS Navigator był super. Miał np. kalkulator, w którym można było wpisać całe dlugie rownanie, z nawiasami itd.
Oh rany, przeprowadzka z Amigi na PC i zamiana Directory Opus na DOSowego NC to byla trauma - alez to bylo badziewie! Dopiero alternatywy - Dos navigator, Volkov i w koncu Total Commander, zalataly dziury w usability, daly potrzebne narzedzia i wzgledna wygode.
Super miłe wspomnienia 🥰 dawniej to byla podstawa a ja osobiście lubiałem DOS-a podobnie jak Nortona, który był sporym przeskokiem w porównaniu do DOS-a 😁👍
Jestem starym pierdzielem bo kiedyś Norton, a dzisiaj Total musi być na każdym moim komputerze. Windows to tylko nakładka na commandera ;)
Windows był początkowo nakładką na MS-DOS
@@Daventent Jak to szło? Trzydziestodwubitowa nakładka na szesnastobitowy system pisany na ośmiobitowe procesory
Kiedyś bez NC ciężko było wyobrazić sobie pracę na komputerze. Dzisiaj pojedyńcze pliki kopiuję explorerem, ale gdy przychodzi konieczność większego mieszania to tylko TC. :) Do pracy z plikami niema nic lepszego.
Kapitalny odcinek - teraz poprosimy o polskim legendarnym edytorze tekstu TAG
O Tak! I jeszcze "Quatro Pro" tudzież "Lotus 1-2-3"
@@jacekmarkiewicz174 wszystko się używało, takie czasy były. Mało tego! To było na laborkach na uczelniach wyższych!!!
A pamiętacie Chi Writer?
Mam prawie wszystkie wersje, zaczynając od 1.51 (wersja ta trafiła do wszystkich szkolnych pracowni komputerowych (nie było ich wtedy dużo) dzięki centralnym zakupom MENiS. Ten edytor błyskawicznie "zawojował" w Polsce wszystkie biura. TAG-a wykończył MS Word 2.0, bo zaczęto w Polsce sprzedawać komputery razem z Windows 3.1 PL (najpierw trafił do szkół, a zaraz potem MS Word 6.0 PL). Ciekawą wersją była w zasadzie chyba nigdy nie wydana: TAG 1.64. Być może była to wersja przejściowa, ale miała dwie podstawowe zalety: łatwo można było pisać po niemiecku (w mojej szkole germanista był wniebowzięty) oraz można było rysować tabele, składające się z linii pojedynczych i podwójnych i nie było żadnych kolizji na ich skrzyżowaniach. Po raz pierwszy można było dobrać sobie kolory liter i tła. TAG powstał w S.P.I. InforService, a autorami byli: Artur Duszewski, Tomasz Kosiński i Grzegorz Wąsowski. Według winiety tytułowej na ekranie - program powstał w latach 1988-1989. Ostatnia wersja - to chyba TAG 3.16. Gdy pojawiła się wersja TAG 3.11 w instrukcji obsługo wspominano, że będzie wersja dla Windows. Nic z tego nie wyszło. Równolegle istniał edytor QR-Tekst, powstała nawet wersja dla Windows (mocno "muliła" ona komputer), ale MS Word "wykosił" całą konkurencję.
th-cam.com/video/P__6dF-2jvE/w-d-xo.html
@@adamcichowicz1474 pamiętam jak do 286-ki dokupiłem 1MB RAM, bo dzięki niemu Word 2.0 śmigał o niebo szybciej. Dzisiaj 1GB to kawałek zajętości systemu! :D
na Dos Navigatora faktycznie przerzuciłem się w 1996 roku i używałem jeszcze przez parę lat w Windowsie o dziwo. Miał bardzo poręczny edytor heksadecymalny plików, dzięki czemu "hackować" save'y w grach można było ;) To, co mnie zdziwiło jeszcze w DN, to to, że schowek windowsowy w nim działał. Zawartość skopiowaną gdzieś w apkach w Windowsie można było wkleić np w edytorze w DN. Rzecz nie do zrobienia w NC.
A teraz niezmiennie Windows/Total Commander od ponad 20 lat...
Moja nauka z NC i DOS zaczęła się kiedy nie znałem się na komputerach prawie nic. Dostałem swój pierwszy pc z preinstalowanym w95 i zacząłem usuwać pliki z katalogu systemowego i Windows. Pomyśleć że dziś jest tak łatwo zdobyć każdy soft a jak pomyślę ile zachodu musiałem poczynić w roku 97 żeby NC zdobyć 😂
Ale głównie dzięki temu nauczyłem się swobodnego obsługiwania się komputerem przez wiersz poleceń i znam do dziś komendy
Doskonały materiał, jak zwykle. Ja także nie wyobrażam sobie komputerowego życia bez TC (NC). Przyzwyczajenie jest ponoć drugą naturą człowieka. Pozdrawiam serdecznie Autora.
Bezpośrednim spadkobiercą Nortona jest raczej Far Manager niż Total Commander. Far jest absolutnie genialnym oprogramowaniem, a przy tym jest darmowy - czego nie da się powiedzieć o TC (z którego w Polsce 99% użytkowników korzysta nielegalnie).
Tak, Far Manager to rewelacja. Używam go do dziś. Jedną z pierwszych rzeczy instalowanych na świeżym systemie.
Jeszcze kilka lat temu serwisowałem dwa komputery 286 firmy Hyundai z roku 1986 (tak to nie pomyłka komputery nie samochody) pierwotnie miały dwie stacje dysków 5,25", później doinstalowałem w nich 40MB dyski twarde i FDD 1,44 co usprawniło i przyspieszyło ich pracę, podobnie jak dziś wymiana na dyski SSD. Obok NC próbował się przebić program XTREE ale się nie przyjął. Obecnie TC (dawny Windows Commander - och te prawa!) zastępuje świetnie NC ale mogę polecić bardzo dobry, tym bardziej, że jest darmowy (naprawdę darmowy) DC czyli Double Commander. Ja bardzo lubię gdy program uruchamia się zawsze z odpowiednimi ustawieniami. W przypadku DC jest na to bardzo prosty sposób. Instaluję wersję przenośną i po konfiguracji kopiuję do folderu (katalogu) Users, to zabezpiecza przed przypadkowym, niechcianym zapisaniem innych ustawień, program zawsze wraca do ustawień pierwotnie skonfigurowanych. Dzięki za filmik, fajnie powspominać stare dobre czasy.😁😁
W Linuxowej konsoli nadal można używać Midnight Commander-a :)
W Windowsie też.
Witam!
Norton Comander na Amidze 🙂
Ale DOpus to już był szał 👍
Tego PC już nie doczekało...
Pozdrawiam!
Pecet też doczytał się Directory Opusa, pisany jest przez tych samych ludzi, co wersja na Amigę. Nadal jest rozwijany, polecam sprawdzić wersję demo.
Tak a'propo Total Commandera, zanim został Total był Windows Commanderem, ale MS się zdenerwował i postraszył prawnikami i mamy TC.
A co do NC, miałem wszystkie wersje, i wiele innych programów np. FAR (działa do dzisiaj również w Windowsie).
Ale klasyka jest nieśmiertelna ;-)
Bardzo ciekawy filmik. Co do wyglądu to miałem okazję przekonać się, jak raz pracowałem przy serwerze Ubundu w interfejsie tekstowym, a jako menadżera plików używałem Midnight Comander, który wiernie naśladuje Nortona :) Pozdrawiam.
Też sobie nie wyobrażam pracy bez Total Commandera. :-) W uzupełnieniu dodam, że konkurencją dla NC w czasach jego świetności był XTree..
Dziękuję za przywołanie wygaszaczy. Zapomniałem o nich, a za dzieciaka to była jakaś magia. Pamiętam też czasy, kiedy był już Windows, ale żeby uruchomić grę, nie wchodziło się do Windowsa, by nie obciążać pamięci, tylko odpalało się grę z Nortona, by ta lepiej chodziła :)
Mialem podobnie dzieciak zaczynal moze i na windowsie ale jak Tata przyniosl z roboty na dyskietce NC to gry dosowe jakos przyspieszyly:P
@@gumstg Najlepsze, że przecież wydaje się, że nie było to tak dawno temu... Ale niestety było :)
@ Cii bo sie wyda ze Boomerami jestesmy;p
@@gumstg :) :) :)
Do dziś korzystam pod linuksem z Midnight Commandera, rzadziej Krusadera, a pod Windowsem nie wyobrażam sobie pracy bez Total Commandera. Idea NC wiecznie żywa. ;)
Tylko czekałem na koniec filmu, żeby w komentarzu przyczepić się, że nie wspomniałeś o DOS Navigatorze, ale pokrzyżowałeś moje plany :D
Kolega (w czasach DOS-a 3.3) używał namiętnie XTree Gold. Dla mnie był on raczej niestrawny, natomiast miał plusy: bardzo dobrze zrobione drzewko katalogów oraz możliwość zaznaczania plików z wielu równocześnie katalogów.
Prosty styl i prosty przekaz w materiałach który mnie urzekł zasłużył na suba i like. (takie mam odczucie przy oglądaniu i naprawdę zrobiło wrażenie ) Powodzenia :)
A linuksowy klon - Midnight Commander wciąż ma się dobrze. 🙂
Jak zwykle oglądając film wsiadłem do wehikułu czasu i poleciałem do przeszłości :) Dziękuję!
Norton Commander to był program, którego używałem całe lata i de facto nigdy nie przestałem. Bo do tej pory używam Total Commandera (wcześniej jako Windows Commander). To jeden z pierwszych instalowanych przeze mnie programów. To program, który muszę mieć. :) I mam, mam też licencję. Serio.
PS. Znacie HRejterów? W najnowszym filmie: th-cam.com/video/BvUM_waBTcw/w-d-xo.html
czyli:
Norton Commander.
- A kim on jest?
(westchnienie)
- Był premierem Polski.
- A z jakiej partii?
(dłuższe westchnienie)
- Z AWS-u.
Taak :) "tree to mi się kojarzy z Norton Commanderem" ;) rozbroiło mnie to, jak to oglądalem
Witam, oj, stare to czasy, przerabiałem temat... Wcześniej miałem Atari 130 XE i pisało się na niego programiki, natomiast pierwszy mój PC to był PC XT z prockiem Intel 8088, 640 kb RAM oraz dyskiem twardym w standardzie MFM o pojemności 20 MB... Karta graficzna Hercules z bursztynowym monitorem i dwie stacje dysków 5,25 cala... Siedział sobie na tym DOS 4.0 bodajże i właśnie NC 3.0... A w późniejszych czasach już wypas 286 a potem 386 SX, i zestawiało się z kumplem sieci przez port COM, a potem LPT, i właśnie Commanderem się kopiowało dane albo grało w DOOM'a... Oj, rzeka wspomnień :)
Bardzo trudno jest używać na poważnie komputera bez takiego menadżera plików. Kopiowanie i sortowanie plików zajmuje wówczas wiele razy więcej czasu i staje się zupełnie niepotrzebnym wysiłkiem.
Prawdę powiedziawszy, gdybym kogoś zatrudniał, a ten nie znałby jakiegoś commandera, musiałby się wykazać wyjątkowo cennymi innym zdolnościami, które by ukryły ten brak. Właśnie z powodu tracenia czasu na zarządzanie plikami i nie tylko, bo umiejętność operowania TC to umiejętność sprawnego operowania komputerem. Ileż to razy widziałem kilkuminutowe zmagania np. ze zmienionym przypadkiem rozszerzeniem i brakiem możliwości otwarcia pliku...
@ Zmienione przypadkiem rozszerzenie pliku? Jakim cudem?Jeśli ktoś nie umie obsługiwać TC , to również nie ma szans na taki przypadek. Moj ostatni komander to chyba jakiś nexus, a to było jeszcze w 2010 na windowsie. W eksplorerach linuksowych tych domyślnych jest wszystko, co mi do szczęścia potrzebne, łącznie z obsługą ftp, Ale dziś już mnie to kompletnie nie interesuje, wazne, żeby przeglądarka i jutub dzialaly a wszystkie potrzebne skroty mam wywalone na pulpit, który wcale nie jest zaśmiecony, bo i czym miałby , skoro na dysku mam zajęte uwaga(!) 40GB . Jak dobrze, że już nie muszę używać komputera do pracy, a te parę zdjęć na krzyż kilka razy w roku to sobie w gimpie podpicuję , albo i nie. Komputery to zuooo.
Wygaszacze fajne są do dziś :D Fajny Odc. :) PS Również stosuję Commander pod windę do dziś ;)
Chyba jestem stary, bo pamiętam te czasy :)))
Używało się. Zarówno Norton Commandera, Dos Navigatora, chyba też Volkof Commander coś mi się kojarzy. Linuksowego Midnight Commandera używam do dzisiaj. Praca na okienkach w Windows jest wolniejsza, jednak więcej ludzi ją ogarnia. Niektóre rzeczy jak wyświetlenie nowszych wersji plików w Total Commanderze, to sprawa bardzo przydatna.
Są setki wtyczek do TC.
Powinien Pan wspomnieć że wygaszanie ekranu miało za zadanie ochronić monitor przed wypaleniem. Razem z filtrami promieniowania montowanymi na monitory były to wg. mnie pierwsze funkcje eko i ergo. Dające oszczędności energii sprzętu i zdrowia. Co we wspołczenych czasach jest oczywiste.
Monitory crt bezpieczne dla użytkownika a raczej jego oczu, standard energy star itd aż do funkcji uśpienia która w windows xp uszkadzała dyski twarde.
A z norton służył też do włączenia takich " programów" jak windows 3.11 czy windows 95.
Do tego sobie kiedyś wrócimy. Wygaszacze eko nie były, bo zużywały sporo mocy.
Edytor tekstowy w NC doskonale nadawał się do np. polskiej lokalizacji programów na użytek prywatny. W windowsowych edytorach typu Notatnik, Write czy Wordpad już tak fajnie to nie działało - pliki binarne często nie chciały się otwierać i program się zawieszał.
To był klasyczny edytor ASCII wzorowany na pierwszych wersjach WordStar. Wiele osób do tworzenia plików tekstowych ASCII używało edytora Turbo Pascal 6.0.
Dla mnie ważną funkcją w nc był link po rs232. Można było spokojnie przegrywać zawartość całego dysku twardego na inny komputer oczywiście trwało to wieki ale było i tak wygodniejsze niż zabawa z dyskietkami
Świat wielu ludzi kończy się na Windows. Dla nielicznych jest też świat wszelkiej maści *NIX gdzie z konsoli świadomie się nie rezygnuje. Tam do dzisiaj spotykany w dziczy jest odpowiednik NC zwący się Midnight Commander (polecenie mc). Także ten. Niby nostalgicznie, a jednak współcześnie :)
To był klimat - foldery (karalogi), pliki, rozszerzenia... czuło się obcowanie z oprogramowaniem i technologią ;)
Oj, fakt... wspomnienia wróciły ;)
Pierwsza aplikacja instalowana na świeżym Windowsie to TC. Bez niego umieram podobnie jak bez myszki przy laptopie....
Jeszcze niedawno, gdy miałem XP to na pulpicie brylowała sobie ikonka w kształcie czapki komandorskiej :) NC dobrze współpracował z programami Alfonso Hermidy do raytracingu. Można było spiąć rozszerzenie pliku sceny z odpowiednim plikiem wsadowym i eksportować scenę do pliku TGA jednym uderzeniem entera w plik sceny.
zaczynalem moja przygode wlasnie uzywajac NC. Do dzis uzywam midnight commandera w konsoli linuksowej (wyglada i dziala jak stary dosowy nc) no i oczywiscie total commandera w okienkach
W sumie także jako klon norton commandera powstał midnight commander na linuxa. Do dziś wspierany i używany 😃 nie wymaga nakładki graficznej więc jest oldschoolowo i praktycznie zarazem 😃😃