Jedź bezpiecznie 932 - POLEMIKA Kodeks Drogowy

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 20 ม.ค. 2025

ความคิดเห็น • 7

  • @Ikarus-lj2dp
    @Ikarus-lj2dp หลายเดือนก่อน +1

    Ten narrator jak mój pan od historii w PRLu.

  • @emes3211
    @emes3211 11 หลายเดือนก่อน

    6:50 - na;ezy wystapic do odpowiedniego organu o stwierdzenie niezgodnosci aktu nizszego

    • @ROSY-prg
      @ROSY-prg  11 หลายเดือนก่อน

      To wystap

    • @emes3211
      @emes3211 11 หลายเดือนก่อน

      ​@@ROSY-prg "To wystap"
      1) moze ktos juz to zrobil - "wyrok" dziala "globalnie"
      2) nie wiem nawet, czy jako obywatel moge, i czy bedzie to skuteczne - nieraz takie dzialania sa obarczone pewnymi wymogami
      3) gdy bedzie mi to potrzebne to z pewnoscia zglosze
      nic w tym kraju nie jest oczywiste, jednak akt prawny niezgodny z aktem wyzszym nie ma mocy prawnej, gdy sie ta niezgodnosc wykaze
      nie widze potrzeby tracic czasu na ameby, ktore na drogach zagrazaja mojemu bezpieczenstwu
      z prostego powodu - mimo tlumaczen nie chca zrozumiec swoich bledow
      wystarczy, ze dolozylem cegielke do BRD lokalnie
      probowalem pisac z UM w Tczewie, dokladnie z "oficerem rowerowym" w UM
      po tym jak wyprowadzilem go z niewiedzy, z ktorej byl niezmiernie dumny, juz wiecej nie odpisal
      prosciej jest pozostac glupim

    • @patologpospolity
      @patologpospolity 2 หลายเดือนก่อน

      ​@@emes3211 Dokładnie tak. Więc w związku z powyższym, z zaistniałymi takimi a nie innymi okolicznościami, stanem, warunkami wypada i powinno się jeździć na logikę, wyczucie, rozsądek, wyobraźnię. No bo skoro logiczne, racjonalne, słuszne, zasadne argumenty mogą zawodzić, to nie pozostaje nic innego jak sztuka przetrwania, obrony, ochrony i kombinacji. Z betonem legislacyjno-biurokratycznym nie da się wygrać, chyba, że pozwoli i rzuci ochłapem. To jest walka z wiatrakami i to zawsze i odbijanie piłeczki. Nie ma absolutnie żadnej pewności, gwarancji. "Błędy", "zaniedbania", sprzeczności, kolizje, wykluczenia prawne są dosyć częste. Udowadnianie tych wad, dysfunkcjonalności, patologii, absurdów, kuriozów mija się z sensem, sensem, po prostu nie opłaca się. Szkoda czasu na odbijanie piłeczki. Układ nie dopuści, nie pozwoli by jakakolwiek sprawa miała niekontrolowany bieg, przebieg i rozwój. Układ to zablokuje i nie puści dalej. Układ tworzy wrażenie, iluzję, pozory jakoby walka z patokracją miała ens, była warta angażowania się. Szkoda czasu, nerwów na betonowy układ. Jeszcze się może okazać, że trzeba zapłacić za to i zostanie się ośmieszonym, wyszydzonym, wykpionym. Nic tu nie służy ani bezpieczeństwu, ani zdrowemu rozsądkowi, ani logice, ani racjonalizmowi, ani funkcjonalności, ani życiowości, ani współpracy, symbiozie drogowej. Praktycznie wszystko jest upośledzone, ułomne, sprzeczna z prawidłami, naturą, potrzebami, optymalizmem Przepisy z założenia muszą się opłacać i służyć układowi wymiernie. Dlatego spełniają ściśle określone wymogi, kryteria, warunki, oczekiwania. To jest smycz, kaganiec, oręż układu, który wykorzystuje go dla swego interesu, korzyści zasłaniając się interesem, dobrem, bezpieczeństwem. To skrajne nadużycie, powoływanie się na coś, co nie istnieje, nie działa, nie funkcjonuje. To czysty populizm, demagogia, pustosłowie, marketing, PR. Ja absolutnie własnego bezpieczeństwa nie zawdzięczam przepisom tylko sobie. Oczywiście ogrom propagandzistów, wyznawców, zwolenników jest odmiennego zdania. Oni twierdzą, że to dzięki przepisom jest "bezpiecznie" i to im zawdzięczamy to, że żyjemy. Gdybym miał polegać na przepisach, trzymać się ich, przestrzegać, stosować jako ułomny fanatyk, zaślepiony oszołom, to dawno bym już nie żył. Dobrze, że myślę krytycznie, z dystansem, mam intuicję, wyobraźnię. To mnie uratowało, ocaliło. Oczywiście są tacy, którzy przepisom przypisują świętość, nadnaturalną moc ochrony. Oszołomy lubią wierzyć w cuda na kiju, ulegają tym czarom, zaklęciom, iluzji. Oni powtarzają jak mantrę, że całe zło to efekt nieprzestrzegania przepisów, co jest totalną bzdurą. Tylko część ma pokrycie, przełożenie, odbicie. Większość zdarzeń drogowych to wynik braku wiedzy, orientacji, świadomości, czujności, nieufności, ostrożności, efekt pewności siebie, nieznajomość praw fizyki, ignorancja prawa fizyki, wiarą w elektronikę, przecenianie siebie i własnych możliwości, umiejętności, brak pokory, brawura etc. Ale doktryny/propagandy się nie obali, bo ta służy pewnym interesom i dlatego będzie się nadal głosić bzdury typu 'prędkość zabija". Jakoś w naturze nie zabija. Brak kontroli/nadzoru nad prędkością i owszem. Ale nie jest tak, że prędkość biurokratyczna zapewnia, gwarantuje nieśmiertelność i chroni. Wszystko jest zmanipulowane, uwarunkowane propagandą, marketingiem, PRem, doktryną. Ale w tej cywilizacji wychodzi się z założenia, że przepisy to dar/skarb objawiony i przypisuje mu zbawienne, lecznicze, obronne, ochronne, zabezpieczające działanie. Nie wyobraźnię, wiedzę, orientację, instynkty stawia się na pierwszym miejscu, tylko właśnie przepisy. I się jeszcze tłumaczy, wszczepia, zakorzenia, wpaja, przekonuje motłoch, że im ich więcej, tym lepiej. Niedługo wkrętarki, wiertarki, szlifierki, klucza udarowego nie użyjesz bez szkolenia, kursu i zdania egzaminu. To efekt proceduryzacji życia. Tak się oswaja, tresuje, przyzwyczaja, uzależnia, uwarunkowuje motłoch od procedur, przepisów, legalizacji/legalności, legislacji, biurokracji. Biurokraci powiedzą, że lepiej zapobiegać, przeciwdziałać, niż leczyć, by każdemu założyć smycz, kaganiec. Do tego to prowadzi, zmierza i temu celowi służy. Nic nie stoi na przeszkodzie, by przepisy ograniczyć, zminimalizować, uprościć, uczynić funkcjonalnymi, optymalnymi, logicznymi, racjonalnymi opartymi na założeniu-fundamencie, że każdy chce żyć, a nie że każdy chce i ma zamiar zabić, skrzywdzić. U nas ciągle stosuje się domniemanie winy, zamiar uszkodzenia, zaszkodzenia komuś i w tym celu wyprowadza się cały oręż przeciwko zwykłym ludziom, którzy chcą mieć więcej wolności, swobody ruchu, chcą być samodzielni, decydować o sobie, by więcej od nich zależało, mieli większy wpływ. Ta miara, to podejście, nastawienie, odbiór, postrzeganie, traktowanie jest chore, patologiczne, ułomne, upośledzone i krzywdzące, poniżające, upokarzające, zniewalające. No ale to jest biznes w powłoce bezpieczeństwa, dobra. A tu ograniczeń, blokad, procedur, uwarunkowań, obciążeń, obostrzeń przybywa. To ma być panaceum/rozwiązanie. To eskalacja, potęgowanie patologii. Leczenie patologii patologią którą sami wytworzyli/zorganizowali/zainicjowali dla ich interesu/korzyści. Efekt jest taki, że większość oszołomów ma poczucie winy, wstydu, skrępowania. Nie ważne jakie jest prawo, czy korzystne, opłacalne, szkodliwe, uciążliwe, reżimowe, okupacyjne, terrorystyczne. To nie ma znaczenia, nie liczy się. Je po prostu musi się przestrzegać bez względu na cokolwiek. Oszołomy to oszołomy. One tak stawiają sprawę i stawiają, przedkładają przepisy nad swój interes, dobro, korzyści, opłacalność, zdrowie i życie.Bezkrytyczne, bezrefleksyjne myślenie, percepcja, ocena. Oszołomy przystają i godzą się na wszystko. Są bezwolne, bezkrytyczne, bezrefleksyjne, zaślepione pozbawione dystansu, sceptycyzmu, zdolności kwestionowania, wątpienia. Bez wahania, namysłu, zastanowienia akceptują, godz się na wszystko. To są już całkiem syntetyczne, sztuczne, zmodyfikowane, zaprogramowane bioroboty, które nie analizują niczego, nie rozważają za/przeciw i na temat korzyści, wad, zalet. nie uwzględniają, nie zakładają, że prawo może szkodzić, zniewalać,okupować, dławi, tłumić, blokować i komplikować, utrudniać życie. Taka opcja nie istnieje. To jest sacrum-absolutum.

  • @PeJot-l4p
    @PeJot-l4p 2 หลายเดือนก่อน

    Gościu stękasz, nie da się tego słuchać. Poza tym nie słuchasz uważnie..

    • @ROSY-prg
      @ROSY-prg  2 หลายเดือนก่อน

      Nie sluchaj... Masz tylu ekspertow z przepiekna dykcja...