Każde doświadczenia związane z Bogiem to należy przechowywac jak" pieniądze na czarną godzinę" . Jak Chrystus Jeszu był na ziemi to pokazał że ma moc wypędzania Sz.i demonów i teraz jest tak samo uciekają jak wzywamy Naszego Pana z imienia Jeszu-zbawiciel. Polecam powrót do gruntownego badania Biblii jest natchniona a nie innych książek tzw.ludzkich(od krzyża)
Zgadzam się że trzeba uważać na te łaski. Ja jednak nie wyobrażam siebie swojego życia duchowego bez nich. Może mnie były potrzebne. Jednym z doświadczeń mistycznych było wszechogarniajace uczucie miłości Boga do mnie i do moich bliskich. Uczucie fizycznego matczynego przytulenia tkliwosci. Było to podczas rekolekcje ignacjanskich. To pozwala mi znosić trudności i cierpienia. Była to potęga Miłości której nigdy od ludzi nie zaznałam.
Sprostowanie : nie odrzucamy tych łask , ale sie do nich nie przywiązujemy. Teł aski mistyczne mają swą rolę do spelnienia -np umocnienie w trudnej drodze krzyża -tak ja takie łaski traktuję. oczywiście kwietyzm odrzucamy ale za łaski dziękujemy -także mistyczne ...
Dzień dobry, mam spore wątpliwości!, kimże jest człowiek, aby śmiał odrzucić łaskę od Pana Boga!!!??? Poważnie obawiam się, że nauki, które Pani Olu przekazuje - osobom nieprzygotowanym teologicznie, są zupełnie niezrozumiałe. Ja czuję się po Pani wypowiedzi zagubiona. Skąd mam wiedzieć, czy mogę Pani zaufać? Czy mówi Pani prawdę!? A porusza Pani temat b. ważny. My, Pani słuchaczki, nie jesteśmy karmelitankami... Warto na to brać poprawkę. Nieufność, do której Pani zachęca!, może być we mnie tym większa, im bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że słucham wystąpień komercyjnych. Mówi Pani do nas, by zainteresować sobą i mieć w przyszłości klientki do sesji koachingowych. *** Może warto przy tej okazji zapytać, co niniejszym czynię, skąd zaczerpnęła Pani wiedzę do transformowania myślenia klientek? Bo przecież nie posiada Pani własnego doświadczenia, płynącego z posiadania męża i dzieci. Założenia rodziny. Rodzenia dzieci. Współżycia seksualnego. A przede wszystkim ze zbudowania dobrej relacji w małżeńskim związku. Czy zatem Pani coaching będzie teoretyczny? *** Jeszcze jedno. Kwestia odpowiedzialności. Czy zdaje sobie Pani sprawę Akeksandro, że nauczając powinna Pani być odpowiedzialna za słuchaczy?! Ja słuchając Pani mam wrażenie, że wypuszcza Pani sobie w eter ważkie treści, tak ot dla zabawy... Dla istnienia Pani kanału. A treści te nie są ani odpowiednio przedstawione dla ludzi spoza Karmelu, ani też nie przemyśliwuje Pani nawet doboru słów zrozumiałych dla nie- teologów! Jakże często się Pani waha, szuka odpowiedniego słowa i nie znajduje, i, porzuca z tym odbiorców! Ach...
Witam Pani Aleksandro. Chrześcijaństwo wprowadza wielkie zamieszanie w duszach twierdząc, że coś co jast dobre może pochodzić od złego. Traci się grunt pod nogami, nie ma pewności, nie ma gwarancji czy coś co zaistniało jest dobre, czy nie. Nie ma na czym się oprzeć, a fundamentem, kierunkiem ma być miłość. Tak się dzieje np. w Mediugorje. Są liczne uzdrowienia (czyli jest wyświadczane ewidentne dobro dla człowieka, Bóg pokazuje miłość do nas ludzi). Matka Boska w swych orędziach mówi o miłości, o tym, że Bóg jest miłością, by żyć w modlitwie i prawdzie, aby tymi wzniosłymi intencjami kierować się w życiu. Natomiast są tacy, którzy twierdzą, że to sprawka demona. No nie. Bóg i Szatan są zero-jedynkowi. Albo coś jest dobre i pochodzi od Boga, albo złe i jest od Szatana. Wyraz temu dał Jezus gdy mu zarzucano, że uzdrawia mocą złego. My ludzie przecież mamy wbudowany aparat by to rozeznać, a on nazywa się sumienie. Nie da się go oszukać chyba że negatywnymi emocjami, strachem się go przysłoni. Pozdrawiam serdecznie Mariusz Łódź.
Pani Olu, to pierwszy Pani film, z którym tak mocno się nie zgadzam. Odrzucanie darów duchowych jest obrażaniem Boga, odwracaniem się od niego i tego nie należy robić. W miejsce tego należy rozeznawać i to ze wskazaniem aby nie robić tego samemu ale we wspólnocie, która dobrze by była Kościołem tak jak na to wskazuje św Paweł w 1 Kor 14. Ponieważ każdy z nas rozeznaje w oparciu o nasze doświadczenia i tu widoczne jest Pani wielkie poranienie w walce ze złym. Dlatego nie zgadzam się, że należy odrzucać każde objawienie przed rozeznaniem, ale mamy obowiązek, każde rozeznawać i to nie tylko samodzielnie aby nie odrzucić Boga, bo to nigdy nie jest dobre...
Myli się Pan. Polecam dzieła św. Jana od Krzyża. On jest doktorem kościoła. Wyraznie pisze ze należy odrzucać objawienia. Jesli coś faktycznie pochodzi od Boga to nawet jeśli odrzucimy wywołają w nas zamierzony przez Boga skutek. Inaczej stajemy się błędnie posiadaczami Bożych darów co jest pychą duchowa
@@AleksandraWojciechowicz jednak należy zwrócić uwagę na to kiedy to pisał. Nie są to czasy kościoła pierwotnego, tylko średniowiecze, gdy dostęp do Słowa Bożego, zawartego w Bibli był bardzo mocno ograniczony, w efekcie trudno było o rozeznanie objawień, od jakiego ducha pochodzą. Dlatego zgadzam się z jego przesłaniem, że w takiej sytuacji lepiej odrzucić. Dokładnie z tego powodu były okresy, w których Bóg nie posyłał proroków, bo ich głos nie zostałby właściwie odebrany. Zgadzam się też co do pychy, jednak może wystąpić w obu przypadkach, jeżeli działamy wbrew umocowaniu do którego zostaliśmy powołani. To potwierdza nawet przykład z Pani życia, gdzie siostra przełożona, drogą rozeznania, zobaczyła, że karmel nie jest dla Pani na całe życie, a jest tylko kolejnym etapem ziemskiej drogi. Dlatego istotniejszym pytaniem jest, kto powinien, z miejsca odrzucić wszystkie objawienia, oraz jak ma rozpoznać moment otrzymania łaski posługi tym charyzmatem?
@@AleksandraWojciechowicz opowiadała pani że miała ambicje zostać znaną na całym świat świętą to chyba nie są czyste intencje wstąpienia do klasztoru więc czego było się spodziewać. Żyjemy w czasach kiedy ludzie z darem mistycznym beda poznawać Boga i prawdę i nie należy Boga odrzucać szczególnie jeśli te poznania prowadzą do nawrócenia i modlitwy. Prawdziwi mistycy nie czują pychy bo się z mistyką rodzą zawsze ten dar mieli i traktują to jako coś co mieli zawsze więc nie ma tu pychy duchowej jest głębia
To karmelitańskie "nic" trzeba słuchaczom wyjaśnić, bo tak podany przekaz: "do Boga idzie się tylko przez nic, nic i nic", to definicja czystego fideizmu, a ten jest herezją, potępioną przez Urząd Nauczycielski Kościoła. Olu, w życiu duchowym fideizm to ślepa uliczka, tak samo ślepa jak sensualizm, od którego bardzo słusznie się odżegnujesz. Wybacz, ale obawiam się, że w taką ślepą uliczkę wpadłaś w karmelu, bynajmniej nie z własnej winy! Ale myślę, że to ten problem był jednym z głównych powodów Twojego wypalenia... Szkoda!
Proszę przeczytać "Drogę na Górę Karmel" św. Jan od Krzyża wszystko wyjaśnia. Jedynie wiara, nadzieja i miłość prowadzą do Boga. Wyjaśniam to w filmie. Wiara nadzieja i miłość to cnoty teologalne najwyższej wartości, a nie "nic" fideizmu.
@@AleksandraWojciechowicz A skąd takie pewne siebie przekonanie, że nie znam gruntownie dzieł św. Jana od Krzyża?? Twój przekaz, dotyczący spraw duchowych, jest dla wielu osób jedynym drogowskazem, więc dopracowuj treści, które przekazujesz. Kreujesz się na znawczynię tematów, które poruszasz, a to moralnie zobowiązuje. Nie mam czasu przesłuchać wszystkich Twoich wypowiedzi. Zwracam uwagę tylko na dziwne treści, które widocznie w tym szczecińskim karmelu wtłaczano Ci do głowy. A co rozumiem przez "dziwne"? Mistykę Janową oderwaną od intelektu, a przecież jego duchowość płonie wręcz od intelektualnej mocy ducha, której nabył przez gruntowne studia tomistyczne na uniwersytecie w Salamance, ówczesnym centrum najzdrowszej teologii katolickiej. Mistycyzm, nawet tak dopracowany jak u Jana, staje się w interpretacjach fideistycznym bełkotem, jeśli uparcie pomija się jego fundament, a akurat Jan miał fundament wybitnie gruntowny i stabilny. Widać jednak, że w tym karmelu, w którym byłaś, nikt Ci na to oczu nie otworzył.
@@astris3397 przeczytałem te komentarze i nadal bardziej ufam Pani Oli. Ktoś kto nawet przegrał, ale sam przeszedł mistyczną drogę zawsze będzie bardziej wiarygodny od tych, co chlubią się książkową wiedzą, potrafią stosować teologiczną terminologię i walczą w swej argumentacji wyrokami Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Te rany, blizny i bandaże na duszy dodają p. Oli piękna i autorytetu. Poza tym nie widzę w tym, co ona mówi jednoznacznego zerwania z intelektem, chociaż znawcą mistyki św. Jana od Krzyża nie jestem (raz przeczytałem "DGK" i raz "NC"). Do tego, aby wybrać "nic, nic, nic" dochodzi się też chyba przecież racjami rozumu? Moje skromniutkie doświadczenie duchowe skłania mnie do podobnego wniosku: wszystko co przychodzi na drodze rozwoju duchowego (natchnienia, odczucia itd.) trzeba zostawiać, niczego sobie nie przypisywać, iść dalej "z pustymi rękami". Nie sądzę również, aby przyczyną tego, jak skończyła się historia p. Oli z Karmelem było to, co "wtłaczano jej do głowy" w klasztorze. Nigdy chyba nie powiedziała tego wprost (i w sumie to nie nasza sprawa), ale zdaje się, że wstępując do zakonu postawiła sobie za cel fałszywy wzór świętości, rozbudzany i rozogniany potem przez demona - i właśnie brak konfrontacji tego wzoru ze zdaniem kierowników i przełożonych był przyczyną tego, że koniec był jaki był.
Piekne i b. zrozumiale wyjasnienie mistyki, dziekuje Pani Aleksandro. Podobnie odczulam, ze slowo "odrzcac" jest zbyc moce, zbyt jednostronnie wybilo, moze raczej: nie przywiazywac sie? Byc ostroznym. Ale poszlo, moze to tez zaproszenie do wiekszej wolnosci:) - na drodze do Boga. Tyle dobrego Pani robi...
Strasznie pogmatwane wyjaśnienia, mistyk osoba poszukująca na swój sposób Boga dotarcie do Niego Zrozumienie w oparciu o własne poznanie.Występuje w wielu wierzeniach,w niektórych się interpretuje Piśmo i przekazy na swój sposób, nie zawsze rozumiany.
Zabrakło mi nakierowania na to, by rozeznawać to co Bóg nam daje udzielając różnych łask z np. kierownikiem duchowym, jakimś mądrym i światłym. Oczywiście trzeba być wolnym i nie przywiązywać wagi do różnych "nadzwyczajności", ale odrzucanie wszystkiego od razu nie wiem czy ma sens jeśli Bóg chce nam coś przekazać. Rozumiem istotę przekazu, ale nie do końca się z tym co mówisz zgadzać. Może zabrakło więcej wyjaśnień
Proszę obejrzeć film jeszcze raz... Św. Jan od Krzyża pisze w "Drodze na Górę Karmel" we wstępie, że jeśli ktoś nie rozumie to powinien przeczytać książkę jeszcze raz.
@@roberttumidalski4713te cuda to nic innego jak prawda, a wiara jest jej przyjęciem pomimo, że czasami nie potrafimy jej wytłumaczyć czy dowieść naukowo, uzasadnić na bazie dostępnego na dzisiaj poznania. Wystarczy nie opierać się prawdzie, w ramach pierwszego kroku do współpracy z łaską bożą, po nim przyjdzie większą łaska jako zaproszenie do kolejnego kroku i tak dalej ... Życie duchowe to taniec zaufania do którego zaprasza Bóg
@@AleksandraWojciechowiczśw. Jan od Krzyża poznał przed wiekami jakąś część drogi mistycznej. Pamiętajmy że był uczniem Jezusa tamtych czasów i dysponował także ograniczoną duchowością. Wiele prawdy nam przekazał ale też każda droga jest inna
Jeśliby odrzucić nazywane przez Panią łaski Boga, bo on i tak zrobi co zechce to dlaczego demon nie ma tej samej mocy w Pani rozumieniu? Przecież wcześniej mówi Pani o idealnym kopiowaniu zachowań Boga. I po co odrzucać skoro od niego są nam dane? Tak ja to rozumiem w tej wypowiedzi. Natomiast myślę, że gdy zamiary mamy dobre to nie ma się co martwić, bo Bóg to wie i nam pomoże, czystość serca jest najważniejsza. Nie jest to hejt tylko trzeźwa ocena sytuacji. Oczywiście zapraszam do konwersacji bo chodzi mi tu tylko i wyłącznie o dojście do prawdy. Póki co widzę hipokryzję, ale mogę się mylić
Czym jest miłość człowieka do Boga w nocy ciemnej ducha? Jak się jej doświadcza - w zmysłach? w intelekcie? Nie doświadcza się jej wcale? Jest tylko i wyłącznie aktami woli, czy jest czymś jeszcze?
Miłość to dobro czynione dla drugiego człowieka. W nocy ducha miłujemy Boga przez miłość do drugiego człowieka. Doskonałym wyrazem takiej miłości była śmierć męczeńska św. Maksymiliana Marii Kolbego
@@AleksandraWojciechowicz Nie wiemy, czy św. Maksymilian, podejmując swoją heroiczną decyzję i ponosząc jej straszliwe konsekwencje, był w stanie duchowym, określanym jako ciemna noc ducha. Tego nie wiemy. Nie wolno psychologizować spraw duchowych, w tym nocy ciemnej ducha, bo schodzi się na manowce. Jego akt świadczy o heroicznej miłości bliźniego, wynikającej z wielkiej miłości do Boga, ale nie mówi nam nic o jego stanie ducha, nie mówi nawet nic o jego stanie psychicznym.
Oddaniem sie? Oddawaniem? Byciem przed Bogiem w tym, jak On przychodzi albo wlasnie ukrywa sie? Mysle, ze chodzi tu - dochodzimy - do plaszczyzny serca ... Komunikacja z Bogiem jest ostatecznie z serca do Serca... stad do przejscie (zmysly - nie - intelekt - nie - wola - nie...)
@@AleksandraWojciechowicz A co jeśli dane łaski pochodzą od Boga a człowiek w dobrej woli odrzuci je bo nie jest pewien ? Więc takie pytanie, czy jeśli człowiek nie jest pewny czy dane łaski pochodzą od Boga czy kłamstwo od złego ducha, to czy odrzucając nie będąc pewnym, Bóg tak pokieruje człowiekiem aby ten zrozumiał to czy to jest kłamstwo czy prawda? Czy raczej Bóg przebaczy tej osobie że nie zrozumiała danych łask?
Mistyka moja osobista, W dobie FB i YT trudno zachować tajemnicę, intymność, schronić się... Ogólnie dość szerokie pojęcie. To nie tylko bóg czy Bóg, to właśnie jakieś tabu, ale to coś takiego właśnie bardzo duchowego. .. to nie intymność za drzwiami w budynku. Dobre. No właśnie. To tajemnica spowita miłością...Nie namacalna, eteryczna.
Piekne i b. zrozumiale wyjasnienie mistyki, dziekuje Pani Aleksandro. Podobnie odczulam, ze slowo "odrzcac" jest zbyc moce, zbyt jednostronnie wybilo, moze raczej: nie przywiazywac sie? Byc ostroznym. Ale poszlo, moze to tez zaproszenie do wiekszej wolnosci:) - na drodze do Boga. Tyle dobrego Pani robi...
Każde doświadczenia związane z Bogiem to należy przechowywac jak" pieniądze na czarną godzinę" . Jak Chrystus Jeszu był na ziemi to pokazał że ma moc wypędzania Sz.i demonów i teraz jest tak samo uciekają jak wzywamy Naszego Pana z imienia Jeszu-zbawiciel. Polecam powrót do gruntownego badania Biblii jest natchniona a nie innych książek tzw.ludzkich(od krzyża)
Nigdy nie słyszałem o takich sprawach o których mówisz. Dziękuję.....
Zgadzam się że trzeba uważać na te łaski. Ja jednak nie wyobrażam siebie swojego życia duchowego bez nich. Może mnie były potrzebne. Jednym z doświadczeń mistycznych było wszechogarniajace uczucie miłości Boga do mnie i do moich bliskich. Uczucie fizycznego matczynego przytulenia tkliwosci. Było to podczas rekolekcje ignacjanskich. To pozwala mi znosić trudności i cierpienia. Była to potęga Miłości której nigdy od ludzi nie zaznałam.
Dziękuję Olu.
Sprostowanie : nie odrzucamy tych łask , ale sie do nich nie przywiązujemy. Teł aski mistyczne mają swą rolę do spelnienia -np umocnienie w trudnej drodze krzyża -tak ja takie łaski traktuję. oczywiście kwietyzm odrzucamy ale za łaski dziękujemy -także mistyczne ...
Odrzucamy
Dzień dobry, mam spore wątpliwości!, kimże jest człowiek, aby śmiał odrzucić łaskę od Pana Boga!!!??? Poważnie obawiam się, że nauki, które Pani Olu przekazuje - osobom nieprzygotowanym teologicznie, są zupełnie niezrozumiałe. Ja czuję się po Pani wypowiedzi zagubiona. Skąd mam wiedzieć, czy mogę Pani zaufać? Czy mówi Pani prawdę!? A porusza Pani temat b. ważny. My, Pani słuchaczki, nie jesteśmy karmelitankami... Warto na to brać poprawkę. Nieufność, do której Pani zachęca!, może być we mnie tym większa, im bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że słucham wystąpień komercyjnych. Mówi Pani do nas, by zainteresować sobą i mieć w przyszłości klientki do sesji koachingowych. *** Może warto przy tej okazji zapytać, co niniejszym czynię, skąd zaczerpnęła Pani wiedzę do transformowania myślenia klientek? Bo przecież nie posiada Pani własnego doświadczenia, płynącego z posiadania męża i dzieci. Założenia rodziny. Rodzenia dzieci. Współżycia seksualnego. A przede wszystkim ze zbudowania dobrej relacji w małżeńskim związku. Czy zatem Pani coaching będzie teoretyczny? *** Jeszcze jedno. Kwestia odpowiedzialności. Czy zdaje sobie Pani sprawę Akeksandro, że nauczając powinna Pani być odpowiedzialna za słuchaczy?! Ja słuchając Pani mam wrażenie, że wypuszcza Pani sobie w eter ważkie treści, tak ot dla zabawy... Dla istnienia Pani kanału. A treści te nie są ani odpowiednio przedstawione dla ludzi spoza Karmelu, ani też nie przemyśliwuje Pani nawet doboru słów zrozumiałych dla nie- teologów! Jakże często się Pani waha, szuka odpowiedniego słowa i nie znajduje, i, porzuca z tym odbiorców! Ach...
Super dobrane tło.bravo.pozdrawiam z Norymbergi.
Witam Pani Aleksandro. Chrześcijaństwo wprowadza wielkie zamieszanie w duszach twierdząc, że coś co jast dobre może pochodzić od złego. Traci się grunt pod nogami, nie ma pewności, nie ma gwarancji czy coś co zaistniało jest dobre, czy nie. Nie ma na czym się oprzeć, a fundamentem, kierunkiem ma być miłość. Tak się dzieje np. w Mediugorje. Są liczne uzdrowienia (czyli jest wyświadczane ewidentne dobro dla człowieka, Bóg pokazuje miłość do nas ludzi). Matka Boska w swych orędziach mówi o miłości, o tym, że Bóg jest miłością, by żyć w modlitwie i prawdzie, aby tymi wzniosłymi intencjami kierować się w życiu. Natomiast są tacy, którzy twierdzą, że to sprawka demona. No nie. Bóg i Szatan są zero-jedynkowi. Albo coś jest dobre i pochodzi od Boga, albo złe i jest od Szatana. Wyraz temu dał Jezus gdy mu zarzucano, że uzdrawia mocą złego. My ludzie przecież mamy wbudowany aparat by to rozeznać, a on nazywa się sumienie. Nie da się go oszukać chyba że negatywnymi emocjami, strachem się go przysłoni. Pozdrawiam serdecznie Mariusz Łódź.
Pani Olu, to pierwszy Pani film, z którym tak mocno się nie zgadzam. Odrzucanie darów duchowych jest obrażaniem Boga, odwracaniem się od niego i tego nie należy robić. W miejsce tego należy rozeznawać i to ze wskazaniem aby nie robić tego samemu ale we wspólnocie, która dobrze by była Kościołem tak jak na to wskazuje św Paweł w 1 Kor 14. Ponieważ każdy z nas rozeznaje w oparciu o nasze doświadczenia i tu widoczne jest Pani wielkie poranienie w walce ze złym. Dlatego nie zgadzam się, że należy odrzucać każde objawienie przed rozeznaniem, ale mamy obowiązek, każde rozeznawać i to nie tylko samodzielnie aby nie odrzucić Boga, bo to nigdy nie jest dobre...
Myli się Pan. Polecam dzieła św. Jana od Krzyża. On jest doktorem kościoła. Wyraznie pisze ze należy odrzucać objawienia. Jesli coś faktycznie pochodzi od Boga to nawet jeśli odrzucimy wywołają w nas zamierzony przez Boga skutek. Inaczej stajemy się błędnie posiadaczami Bożych darów co jest pychą duchowa
@@AleksandraWojciechowicz jednak należy zwrócić uwagę na to kiedy to pisał. Nie są to czasy kościoła pierwotnego, tylko średniowiecze, gdy dostęp do Słowa Bożego, zawartego w Bibli był bardzo mocno ograniczony, w efekcie trudno było o rozeznanie objawień, od jakiego ducha pochodzą. Dlatego zgadzam się z jego przesłaniem, że w takiej sytuacji lepiej odrzucić. Dokładnie z tego powodu były okresy, w których Bóg nie posyłał proroków, bo ich głos nie zostałby właściwie odebrany. Zgadzam się też co do pychy, jednak może wystąpić w obu przypadkach, jeżeli działamy wbrew umocowaniu do którego zostaliśmy powołani. To potwierdza nawet przykład z Pani życia, gdzie siostra przełożona, drogą rozeznania, zobaczyła, że karmel nie jest dla Pani na całe życie, a jest tylko kolejnym etapem ziemskiej drogi. Dlatego istotniejszym pytaniem jest, kto powinien, z miejsca odrzucić wszystkie objawienia, oraz jak ma rozpoznać moment otrzymania łaski posługi tym charyzmatem?
@@AleksandraWojciechowicz opowiadała pani że miała ambicje zostać znaną na całym świat świętą to chyba nie są czyste intencje wstąpienia do klasztoru więc czego było się spodziewać. Żyjemy w czasach kiedy ludzie z darem mistycznym beda poznawać Boga i prawdę i nie należy Boga odrzucać szczególnie jeśli te poznania prowadzą do nawrócenia i modlitwy. Prawdziwi mistycy nie czują pychy bo się z mistyką rodzą zawsze ten dar mieli i traktują to jako coś co mieli zawsze więc nie ma tu pychy duchowej jest głębia
Dziekuje💐
Byłem tam🤩
Z oświecenia mam imie Jan..
To karmelitańskie "nic" trzeba słuchaczom wyjaśnić, bo tak podany przekaz: "do Boga idzie się tylko przez nic, nic i nic", to definicja czystego fideizmu, a ten jest herezją, potępioną przez Urząd Nauczycielski Kościoła. Olu, w życiu duchowym fideizm to ślepa uliczka, tak samo ślepa jak sensualizm, od którego bardzo słusznie się odżegnujesz. Wybacz, ale obawiam się, że w taką ślepą uliczkę wpadłaś w karmelu, bynajmniej nie z własnej winy! Ale myślę, że to ten problem był jednym z głównych powodów Twojego wypalenia... Szkoda!
Proszę przeczytać "Drogę na Górę Karmel" św. Jan od Krzyża wszystko wyjaśnia. Jedynie wiara, nadzieja i miłość prowadzą do Boga. Wyjaśniam to w filmie. Wiara nadzieja i miłość to cnoty teologalne najwyższej wartości, a nie "nic" fideizmu.
@@AleksandraWojciechowicz A skąd takie pewne siebie przekonanie, że nie znam gruntownie dzieł św. Jana od Krzyża?? Twój przekaz, dotyczący spraw duchowych, jest dla wielu osób jedynym drogowskazem, więc dopracowuj treści, które przekazujesz. Kreujesz się na znawczynię tematów, które poruszasz, a to moralnie zobowiązuje. Nie mam czasu przesłuchać wszystkich Twoich wypowiedzi. Zwracam uwagę tylko na dziwne treści, które widocznie w tym szczecińskim karmelu wtłaczano Ci do głowy. A co rozumiem przez "dziwne"? Mistykę Janową oderwaną od intelektu, a przecież jego duchowość płonie wręcz od intelektualnej mocy ducha, której nabył przez gruntowne studia tomistyczne na uniwersytecie w Salamance, ówczesnym centrum najzdrowszej teologii katolickiej. Mistycyzm, nawet tak dopracowany jak u Jana, staje się w interpretacjach fideistycznym bełkotem, jeśli uparcie pomija się jego fundament, a akurat Jan miał fundament wybitnie gruntowny i stabilny. Widać jednak, że w tym karmelu, w którym byłaś, nikt Ci na to oczu nie otworzył.
@@astris3397 przeczytałem te komentarze i nadal bardziej ufam Pani Oli. Ktoś kto nawet przegrał, ale sam przeszedł mistyczną drogę zawsze będzie bardziej wiarygodny od tych, co chlubią się książkową wiedzą, potrafią stosować teologiczną terminologię i walczą w swej argumentacji wyrokami Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Te rany, blizny i bandaże na duszy dodają p. Oli piękna i autorytetu. Poza tym nie widzę w tym, co ona mówi jednoznacznego zerwania z intelektem, chociaż znawcą mistyki św. Jana od Krzyża nie jestem (raz przeczytałem "DGK" i raz "NC"). Do tego, aby wybrać "nic, nic, nic" dochodzi się też chyba przecież racjami rozumu? Moje skromniutkie doświadczenie duchowe skłania mnie do podobnego wniosku: wszystko co przychodzi na drodze rozwoju duchowego (natchnienia, odczucia itd.) trzeba zostawiać, niczego sobie nie przypisywać, iść dalej "z pustymi rękami". Nie sądzę również, aby przyczyną tego, jak skończyła się historia p. Oli z Karmelem było to, co "wtłaczano jej do głowy" w klasztorze. Nigdy chyba nie powiedziała tego wprost (i w sumie to nie nasza sprawa), ale zdaje się, że wstępując do zakonu postawiła sobie za cel fałszywy wzór świętości, rozbudzany i rozogniany potem przez demona - i właśnie brak konfrontacji tego wzoru ze zdaniem kierowników i przełożonych był przyczyną tego, że koniec był jaki był.
Piekne i b. zrozumiale wyjasnienie mistyki, dziekuje Pani Aleksandro. Podobnie odczulam, ze slowo "odrzcac" jest zbyc moce, zbyt jednostronnie wybilo, moze raczej: nie przywiazywac sie? Byc ostroznym. Ale poszlo, moze to tez zaproszenie do wiekszej wolnosci:) - na drodze do Boga. Tyle dobrego Pani robi...
...ah ten ostatni gest😄😙
Ale matrixowe tło. Mistyka to dążenie do oświecenia za pomocą,, drugs, s.x and rockaroll ,, albo za pomocą medytacji.
Dzieki.
Strasznie pogmatwane wyjaśnienia, mistyk osoba poszukująca na swój sposób Boga dotarcie do Niego Zrozumienie w oparciu o własne poznanie.Występuje w wielu wierzeniach,w niektórych się interpretuje Piśmo i przekazy na swój sposób, nie zawsze rozumiany.
Przepraszam czy Pani studiowała teologię.
Spełnienie jest śmiercią pasji...
Zabrakło mi nakierowania na to, by rozeznawać to co Bóg nam daje udzielając różnych łask z np. kierownikiem duchowym, jakimś mądrym i światłym. Oczywiście trzeba być wolnym i nie przywiązywać wagi do różnych "nadzwyczajności", ale odrzucanie wszystkiego od razu nie wiem czy ma sens jeśli Bóg chce nam coś przekazać. Rozumiem istotę przekazu, ale nie do końca się z tym co mówisz zgadzać. Może zabrakło więcej wyjaśnień
Proszę obejrzeć film jeszcze raz... Św. Jan od Krzyża pisze w "Drodze na Górę Karmel" we wstępie, że jeśli ktoś nie rozumie to powinien przeczytać książkę jeszcze raz.
Boze jak ja wam zazdroszcze,ze wierzycie,ale to wiara w cuda.
@@roberttumidalski4713te cuda to nic innego jak prawda, a wiara jest jej przyjęciem pomimo, że czasami nie potrafimy jej wytłumaczyć czy dowieść naukowo, uzasadnić na bazie dostępnego na dzisiaj poznania. Wystarczy nie opierać się prawdzie, w ramach pierwszego kroku do współpracy z łaską bożą, po nim przyjdzie większą łaska jako zaproszenie do kolejnego kroku i tak dalej ... Życie duchowe to taniec zaufania do którego zaprasza Bóg
@@AleksandraWojciechowiczśw. Jan od Krzyża poznał przed wiekami jakąś część drogi mistycznej. Pamiętajmy że był uczniem Jezusa tamtych czasów i dysponował także ograniczoną duchowością. Wiele prawdy nam przekazał ale też każda droga jest inna
@@MartaIrena-xk2vk Nie istnieje coś takiego jak ograniczona duchowość
Jeśliby odrzucić nazywane przez Panią łaski Boga, bo on i tak zrobi co zechce to dlaczego demon nie ma tej samej mocy w Pani rozumieniu? Przecież wcześniej mówi Pani o idealnym kopiowaniu zachowań Boga. I po co odrzucać skoro od niego są nam dane? Tak ja to rozumiem w tej wypowiedzi. Natomiast myślę, że gdy zamiary mamy dobre to nie ma się co martwić, bo Bóg to wie i nam pomoże, czystość serca jest najważniejsza. Nie jest to hejt tylko trzeźwa ocena sytuacji. Oczywiście zapraszam do konwersacji bo chodzi mi tu tylko i wyłącznie o dojście do prawdy. Póki co widzę hipokryzję, ale mogę się mylić
Czym jest miłość człowieka do Boga w nocy ciemnej ducha? Jak się jej doświadcza - w zmysłach? w intelekcie? Nie doświadcza się jej wcale? Jest tylko i wyłącznie aktami woli, czy jest czymś jeszcze?
Miłość to dobro czynione dla drugiego człowieka. W nocy ducha miłujemy Boga przez miłość do drugiego człowieka. Doskonałym wyrazem takiej miłości była śmierć męczeńska św. Maksymiliana Marii Kolbego
@@AleksandraWojciechowicz Nie wiemy, czy św. Maksymilian, podejmując swoją heroiczną decyzję i ponosząc jej straszliwe konsekwencje, był w stanie duchowym, określanym jako ciemna noc ducha. Tego nie wiemy. Nie wolno psychologizować spraw duchowych, w tym nocy ciemnej ducha, bo schodzi się na manowce. Jego akt świadczy o heroicznej miłości bliźniego, wynikającej z wielkiej miłości do Boga, ale nie mówi nam nic o jego stanie ducha, nie mówi nawet nic o jego stanie psychicznym.
Oddaniem sie? Oddawaniem? Byciem przed Bogiem w tym, jak On przychodzi albo wlasnie ukrywa sie? Mysle, ze chodzi tu - dochodzimy - do plaszczyzny serca ... Komunikacja z Bogiem jest ostatecznie z serca do Serca... stad do przejscie (zmysly - nie - intelekt - nie - wola - nie...)
@@AleksandraWojciechowicz A co jeśli dane łaski pochodzą od Boga a człowiek w dobrej woli odrzuci je bo nie jest pewien ? Więc takie pytanie, czy jeśli człowiek nie jest pewny czy dane łaski pochodzą od Boga czy kłamstwo od złego ducha, to czy odrzucając nie będąc pewnym, Bóg tak pokieruje człowiekiem aby ten zrozumiał to czy to jest kłamstwo czy prawda? Czy raczej Bóg przebaczy tej osobie że nie zrozumiała danych łask?
Mistyka moja osobista, W dobie FB i YT trudno zachować tajemnicę, intymność, schronić się... Ogólnie dość szerokie pojęcie. To nie tylko bóg czy Bóg, to właśnie jakieś tabu, ale to coś takiego właśnie bardzo duchowego. .. to nie intymność za drzwiami w budynku. Dobre. No właśnie. To tajemnica spowita miłością...Nie namacalna, eteryczna.
Piekne i b. zrozumiale wyjasnienie mistyki, dziekuje Pani Aleksandro. Podobnie odczulam, ze slowo "odrzcac" jest zbyc moce, zbyt jednostronnie wybilo, moze raczej: nie przywiazywac sie? Byc ostroznym. Ale poszlo, moze to tez zaproszenie do wiekszej wolnosci:) - na drodze do Boga. Tyle dobrego Pani robi...