Jak oceniacie ideę realizmu moralnego? Zgadzacie się z przedstawioną argumentacją? Wielkie dzięki dla Łukasza za wspólny odcinek :) Link do kanału: th-cam.com/channels/-Q7kWPVNqMsCyy4ZgGE6MA.html
To, że ja czy ktokolwiek inny uważam coś za dobre/złe/prawdziwe itd. to i tak moja opinia, która jest subiektywna. Nie wiem jak ktokolwiek miałby oceniać coś "obiektywnie" (cokolwiek miałoby to znaczyć) jakbyśmy mieli dostęp do takiej rzeczywistości.
Całkowicie się zgadzam. Empatia zawsze lepszym powodem dla moralnych zachowań niż strach przed wyimaginowaną karą czy obietnica wyimaginowanej nagrody (co w ogóle trudno nazwać moralnością, jest raczej przymusem/przekupstwem).
Nie zgadzam się. Nie ma żadnych dowodów na istnienie obiektywnej moralności, a ludzie różnią się w podstawowych założeniach moralności. Jeśli uważasz, że człowiek innego koloru skóry nie jest osobą (a nikt tak nie sądzi) to to już jest sprzeczne z obecnym europejskim systemem moralności. Albo fakt, że możesz kogoś gwałcić, niewolić i zabijać ze względy na genetyczne różnice. Wyjaśnianie takiej osobie, że nie różni się ona biologicznie zbytnio od niewolnika będzie miało znikomy wpływ na nią. Ja nie wierzę w obiektywną moralność, ale mam swój twardy kodeks moralny i jestem w stanie oceniać innych, wytykać im hipokryzję w ICH WŁASNYM systemie moralnym i pociągać do odpowiedzialności. To czy obiektywna moralna istnieje ma znikony wpływ na to jak się ludzie w praktyce zachowują, bo nawet jeśli ona istnieje, to nikt nie będzie miał pewności że ją zna.
ja w grach zawsze wybieram wbrew moralności a wg mądrości. z ciekawości. kreatorzy większości fabuł to roztrzęsione cinkie bolki. próbują karać za wybory które wg ich widzimisie są złe i wcielają prawa karmy ale wtedy kończę grę zanim osiągną tę swoją ludzką satysfakcję. Dobre życie na Ziemi to nie tylko sztuka unikania krzywdzenia niewinnych i ubiegania ciosów oraz trafnej zemsty. Na początku świadomość musi się wyzwolić z bajki o bozi by zrozumieć jak najbardziej racjponalnie własne położenie/postawienie/usadzenie w świecie.
O kuźwa. Jaka nostalgia mnie dopadła po tym wpisie. Ostatni raz grałem w fabularkę w 2008 roku na studiach. Co prawda grałem w Warhammera i Wąpierza bo D&D to infantylna, ale i tak... zasmutkowałem. 😔
Moja śp Babcia zawsze mi powtarzała "Wnusiu, w swoim życiu rób, co chcesz, ale pamiętaj, żeby nikt inny na tym nie cierpiał" czyli własnymi słowami przekazała mi dewizę "Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się cudza krzywda". Co ciekawe, Babcia nigdy nie chodziła do szkoły, jej starsze rodzeństwo uczyło ją czytać i pisać, a jej największą pasją do ostatnich dni było właśnie czytanie książek. Jakichkolwiek. Dla niej umiejętność czytania była darem i możliwością przeniesienia się w świat, który autor miał na myśli. Tęsknię za nią. Nie miała żadnego wykształcenia, a była najmądrzejsza. Ja jestem po studiach i wciąż jestem głupi jak but...
Dla Twojej babci czytanie to był dar, a nie przymus. Ja lubię czytać, i lubiłem nawet wiele lektur szkolnych (wielu też nie lubiłem). Natomiast narzucone tempo czytania zabierało mi przyjemność z czytania nawet tych książek które lubiłem. Mimo że zawsze umiałem szybko czytać, bo dużo czytałem już w okresie szkoły podstawowej, to w liceum po prostu nie nadążałem z programem. Od tamtego czasu uważam że polska szkoła jest idealnie zaprojektowana aby zniechęcić dzieci i młodzierz do nauki jakiejkolwiek.
kiepska szkola kiepskie studia , nie nauczyly cie jak masz myslec , wiecej sie dowiedziales od babci, to co ona powiedziala to archetyp , zakodowany w nas genetycznie , czasem sie manifestuje w waznych momentach , na poczatku padlo swierdzenie bledna intuicja , nie ma czegos takiego , intuicja nie moze byc bledem , ktos kto pomija rade od intuicji jesli chodzi o jakies zachowanie zawsze za to zaplaci , nie nalezy nigdy intuicji ignorowac
4:10 No nie, nie tak działa ciężar dowodu. Jeśli twierdzisz, że istnienie "powszechnych intuicji moralnych" udowadnia istnienie obiektywnej moralności, to na Tobie leży ciężar dowodu. Jeśli zaś uważasz, że wcale nie musi tego oznaczać (z tego co rozumiem taka jest teza) to nie jest to argument przesądzający o niczym, tylko najwyżej uwiarygadniający (czyniący bardziej prawdopodobną) daną wersję. A wtedy osoba nie uznająca obiektywnych wartości moralnych nie musi tego argumentu obalać, bo on niczego nie udowadnia. Poza tym, "intuicje moralne" wszyscy mają różne i o ile w skrajnych przypadkach prawie wszyscy się zgadzają (zabijanie narodzonych ludzi), to mnóstwo innych kwestii jest spornych (aborcja, hodowla zwierząt, seks pozamałżeński itp). 4:25 Ale to nie jest argument za obiektywną moralnością. To argument za tym, że jeśli przyjmiemy jej istnienie, to jest łatwiej żyć (bardzo jednostronnie jest to ukazane, ale mniejsza z tym). Akurat Łukasz powinien to wiedzieć, bo w ten sam sposób argumentuje się za tym, że to ludzie wymyślili koncept Boga, bo wtedy łatwiej się funkcjonuje, jest jakiś konkretny cel, konkretne dobro i zło itd. 8:00 To jedno z możliwych wyjaśnień, przydałoby się przytoczyć inne 9:20 No tak, można uważać, że aborcja jest zła/neutralna z konkretnych powodów i liczyć na to, że przedstawienie tych powodów innym zmieni ich zdanie, a w konsekwencji w kraju będzie takie prawo, jakie nam odpowiada. Nie wiem co w tym sprzecznego, naprawdę. 9:35 Łukasz mnie mega rozczarował. Może i mało osób dyskutuje o wyższości pizzy X nad pizzą Y, bo TO NIE MA ZNACZENIA, KTO WOLI KTÓRĄ PIZZĘ. Preferencje moralne za to "wyznaczają" prawo, to całkiem ważne, nie? Poza tym codziennie na polskim YT powstaje kilka albo kilkanaście filmów z "poważnymi" argumentami czemu jakiś film jest dobry/zły, a to ta sama sytuacja co z pizzami. Ale łatwiej sprowadzić wszystko do absurdu. 11:00 No tak, jeśli ktoś uważa realizm moralny za prawdziwy, to relatywizm nie ma sensu. Dosłownie na tym polega ten argument. Na moim kanale możecie znaleźć dokładniejsze omówienie
Rozczarowany jesteś ponieważ twoja banka pękła i nawet Łukasz to uczynił, serio jest szereg dowodów ze moralność obiektyw jest w nas i istnieje... Ale cóż kto ma uszy do słuchania niechaj słucha
@@ukaszczech1073 co to jest twoim zdaniem moralność obiektywna? Moja banka nie pękła gdyż nie istniała. Rozczarowany jestem bardzo niskim poziomem argumentacji sprowadzający wszystko do absurdu. Można było to dużo lepiej zrobić ale jak zwykle wyszedł materiał w pewnym sensie manipulacyjny. No i proszę przeczytać argumenty kolegi wyżej bo nie chce mi się tego rozpisywać
@@arikhe Oczywiście, że tylko o to. Analizuje wiele kanałów na youtube, sceptycznym okiem oceniając poczynania twórców. Akurat w tym przypadku jestem niemalże pewny swojej racji.
@@Tracer527 no dobrze, szanuję Twoją opinię. Ciekawi mnie po prostu czemu tak uważasz bo na pierwszy rzut oka wydałą mi się ta opinia absurdalna. Szczerze mówiąc sam zacząłem teraz się nad tym zastanawiać i może bym się zgodził w jakimś stopniu teraz, może całkowicie po czasie. Muszę sam się zastanowić bo mam inną perspektywę
Wspólny odcinek! Super! Ślicznie dziękuję i liczę na waszą dalsza współpracę. W mojej opini wasze kanały są jedynymi z najlepszych na polskim TH-cam. Dobra robota
„Widząc że nasz sąsiad znęca się nad własnym dzieckiem, każdy być może za wyjątkiem osoby zaburzonej intuitywnie wie że to coś złego, nie tylko że jest to coś co jemu osobiście się nie podoba, ale że nie powinno się to dziać” - to krzywdząca nadinterpretacja, z której wynika że subiektywiści moralni są zaburzeni. Opiera się na założeniu że z uczucia dyskomfortu/intuicji spowodowanego znęcaniem się nad dzieckiem w jakiś sposób wynikają tezy twierdzące, iż dana sytuacja jest obiektywnie zła, nie powinna się dziać, co z perspektywy subiektywisty moralnego jest kompletnie niezrozumiałe, lub założeniu że to uczucie/intuicja jest w jakiś sposób tożsama z takimi irracjonalnymi twierdzeniami. W obu przypadkach interpretacją uczuć subiektywisty, lub tezą na podstawie ich, będzie proste „nie podoba mi się ta sytuacja” i nie oznacza to że taki subiektywista jest zaburzony. Poza tym w odcinku pojawia się częste używanie pojęć niezrozumiałych dla osób o bardziej analitycznym podejściu do moralności, takie słowa jak: powinno się, godność, właściwe jest itd, jeśli nie odnoszą się wyłącznie do woli, preferencji ludzi, to na prawdę nie wiem co znaczą. W filmie pojawia się również twierdzenie że ciężar dowodu twierdzenia o nieistnieniu obiektywnej moralności, ciąży na twierdzącym w ten sposób, z czym się zgadzam. Problem jest jednak taki że obiektywiści moralni nie proponują żadnej spójnej logicznie koncepcji takiej moralności, tak na prawdę tylko mówią że to co przejawia się w ich umiejętności do wartościowania moralnego, ma jakieś odzwierciedlenie poza nimi, dodając do tego masę niezrozumiałych słów typu powinność, godność, wartość, które następują jako związek obiektywnej moralności z subiektywną. W końcu obiektywizm moralny nie polega na negowaniu subiektywnej moralności (naszych intuicji, tez i wartościowań związanych z moralnością), jest raczej twierdzeniem że istnieje coś więcej związanego z subiektywną moralnością poza naszymi głowami. Propozycja świecka twierdząca że dobrem obiektywnym jest dobrostan, eudajmonia, odwołuje się do całkowicie subiektywnych pojęć umysłu, które nadaje on sytuacji, w której podmiot odczuwa satysfakcję z relacji z innymi ludźmi i samym sobą (czymś subiektywnym) i materialnym dobrostanem (czymś obiektywnym, jednak samo wartościowanie posiadania dóbr jest oczywiście subiektywne) Więc nie widzę powodu żeby nazywać tę koncepcje obiektywną moralnością, skoro jedyne co jest w niej obiektywne, to dobra materialne z których ich samych nic moralnie nie wynika. W przypadku transcendentnej koncepcji, jest ona wyjaśniania za pomocą tych wszystkich niezrozumiałych pojęć (powinność, właściwe, prawidłowe itd), więc nie potrafię się do niej odnieść, autor musiałby przedstawić co ma przez nie na myśli.
Obiektywna moralność jest z pewnością ciężką do uchwycenia rzeczą, gdyż nie ważne jak bardzo byśmy się nie starali, na wiele spraw patrzymy przez pewien pryzmat, czy to religii, osobistych doświadczeń i wykształconych na ich bazie poglądów na pewne kwestie. Tym nie mniej wierzę, iż istnieją pewne fundamentalne wartości które są wspólne dla wszystkich ludzi dotyczących postrzegania pewnych rzeczy jako moralnie złe bądź dobre. Na przykładzie wymienionego w filmie niewolnictwa i ludzi którzy nie widzieli w nim problemu, zapewne ich postrzeganie tego stanu rzeczy byłoby inne, gdyby sami na własnej skórze go doświadczyli, dochodząc do wniosku że jednak jest ono złe. Natomiast co do subiektywnego poglądu na pewne kwestie, nie sądzę że to musi być akurat coś złego, ponieważ nie zawsze to co jest obiektywnie słuszne, jest właściwe(choć nie wiem czy znęcanie się nad dziećmi wymaga choćby najmniejszej dyskusji czy jest to moralne złe czy nie)
@@macshadow1150 Wydaje mi się że mylisz pojęcia obiektywności z absolutnością. Obiektywna moralność to taki byt który istnieje poza podmiotami poznającymi, czyli poza umysłem. Absolutna moralność to taka, która jest taka sama dla każdego podmiotu. Tak jak pisałeś że wierzysz, że ludzie mają pewne fundamentalne wartości w których się zgadzają. To by oznaczało że wartości te są absolutnie prawdziwe dla każdego człowieka, a nie obiektywnie istniejące. Wartości na które każdy człowiek się zgodzi nadal istnieją subiektywnie, czyli w umysłach tych ludzi, chociaż są absolutnie prawdziwe. Według mnie jednak moralność jest nie tylko subiektywna, ale w przeciwieństwie do Twojego twierdzenia, relatywna, tzn. chociaż w fundamentach ludzie się generalnie zgadzają, to zawsze znajdzie się jakiś margines ludzi nie podzielających nawet najbardziej podstawowych wartości etycznych.
@@miltenapp5569 Wiesz, heh, pewien procent ludzi wierzy w płaskość Ziemi, inni że czekoladowe mleko pochodzi od brązowych krów i nie zmienią zdania bez względu na przedstawione fakty. Chodzi mi oto, że wszędzie znajdą się ludzie którzy mogą odrzucić nie tylko to co uważamy za obiektywną moraloność, ale i oczywiste fakty poparte twardymi dowodami. Co do obiektywnej moralności, jeśli w dziesiątkach niezależnych od siebie miejsc na Ziemi, poszczególne kultury doszły do podobnych wniosków na temat pewnych zasad moralnych, np odnośnie przestępstw jak morderstwa czy kradzieże w danej społeczności są złe.
@@common1529 wrecz przeciwnie w materiale z Szymonem caly czas obiecuje, ze wyzbycie sie religi itd prowadzi do szczęście, oprocz tego jego wypowiedzi sa bardzo elkowentne I mozna odniesc wrazenie ze Madre ale to bardziej mentalna masturbacja tego pana ktora na koniec dnia nic produktywnego do zycia przecietnego nie wnosi a nawet moze zaszkodzic...
sądzę, że jest tu pełno twierdzeń z którymi by się nie zgodził, albo zauważył że nie wie co znaczą. preferencje wydają się być ukształtowane przez proces ewolucji oraz zazwyczaj przewidywać ból/przyjemność bytów podobnych. to wyjaśnia wiele obserwacji "sugerujących obiektywność"
Zgadzam się. Kiedyś były sądy nad zwierzętami, np.nad bykiem, który zabił właściciela. Gdy pies pogryzie dziś kogoś często jest usypiany by nigdy już nikomu nie zrobił krzywdy, bez badania czy został sprowokowany (więc można zakładać, że to się nie stanie więcej) lub nie. Płaci życiem za to, ze właściciel go nie upilnował. Na pewno są też konflikty wartości. Antygona dalej aktualna(i chodzi tu o prawo kontra uczucia jednostki, nawet ateiści chcą chować swoich zmarłych). Zwłaszcza dla osób, które biorą odpowiedzialność nie tylko za rodzinę i siebie a dużą grupę osób. Często nie umiem jednoznacznie osądzić czyjegoś czynu, choć wydaje się mi, że wiem, co dobre lub złe.
Film powinien nosić tytuł: "Argumenty na rzecz istnienia obiektywnej moralności". Takim tytułem tylko wprowadzasz ludzi w błąd, którzy wchodzą na film z myślą, że znajdą tu najsilniejsze argumenty dwóch stron.
Podstawą moralności jest ewolucja biologiczna. To ona dała nam instynkty moralne takie jak wrażliwość na cierpienie innych, chęć pomocy, poczucie sprawiedliwości. Nie jest czymś ściśle ograniczonym do ludzi ale w mniejszym i większym stopniu występuje u zwierząt społecznych. Dlaczego? Bo jest użyteczna. Posiadanie moralność (w powszechnie rozumianym sensie) sprawia, że ludzie potrafią ze sobą współpracować i sprawniej wychowywać potomstwo, co daje im przewagę nad ludźmi nieposiadającymi cech składających się na moralność. Jedną z teorii dlaczego Homo Sapiens wyparli Neandertalczyków było to, że byli oni bardziej społeczni i żyli w większych grupach co umożliwiają m.in. cechy które uznajemy za moralność. Ewolucja kulturowa również ma wpływ na moralność ale odbywa się ona w pewnych ramach wyznaczonych przez nasze cechy biologiczne i nic dziwnego, że ludzie z różnych kultur zgadzają się w dużym stopniu co do tego co jest właściwe a co nie jest właściwe. Z tego nijak nie wynika, że moralność jest obiektywną cechą wszechświata. To, że jest powszechna wśród ludzi wynika przede wszystkim z podobieństwa naszego DNA. Zresztą podobnie jest z poczuciem piękna u podstaw którego również leży użyteczność biologiczna. Poczucie piękna pomaga chociażby zidentyfikować partnera wartościowego biologicznie i nic dziwnego, że ludzie są w dużym stopniu się zgadzają z tym, kto jest piękny/przystojny itp. Oczywiście można zobiektywizować piękno (np. zauważając że cenimy chociażby symetrię), ale to nie sprawia, że piękno staje się obiektywną cechą wszechświata. Obiektywizacja piękna co najwyżej ekstrahuje cechy, które ludzie subiektywnie oceniają jako piękne i tylko tyle. Ciągle potrzebny jest podmiot, który ocenia co jest piękne a co nie jest piękne. W skrócie: to, jacy jesteśmy jest w ogromnym stopniu wynikiem ewolucji. Dziwi mnie to, że w tym filmie nie było o tym ani słowa. Z drugiej strony nie dziwi, bo ewolucja moim zdaniem mocno nie pasuje do chrześcijańskiej wizji świata w której moralność jest cechą centralną a wg. teorii ewolucji jest wtórna i jest co najwyżej narzędziem.
Moralność jest totalnie subiektywna. Bo to myślowy abstrakcyjny subiektywny proces rozróżnienia dobra od zła jednostek grup czy nawet całej ludzkości. Łudzenie się że istnieje jakiś obiektywny wzorzec moralności jest egocentrycznym samooszukiwaniem się wynikający z nie zrozumienia czym tak naprawdę moralność jest.
Jeżeli akceptujesz, że dobro i zło w ogóle istnieją, to automatycznie uznajesz, że faktycznie istnieje JAKIŚ standard. Jedyne co przekazujesz to "i tak go nigdy nie znajdziemy, więc nie ma po co udawać że go znamy".
Dobra czas wlać beczkę dziegciu do tej szklanki miodu - ale zacznę od podsumowania - a później po kolei: 12:50 - " różne źródła obiektywnej moralności" - To nie są różne źródła tego samego tylko dwa zupełnie różne koncepty : 1 - koncept sekularny jest całkowicie zależny od naszych preferencji - jeśli w większości ludzie nie mieli by preferencji na temat stanu w jakim się znajdują to zdefiniowanie punktów granicznych byłoby niemożliwe. 2 - koncept religijny jest za to całkowicie niezależny od naszych preferencji - jest to zestaw zachowań narzucony z góry - zdefiniowany jako słuszny bez względu na to co czujemy w tym temacie. Oba są niekompatybilne - ale w praktyce mogą być podobne bo koniec końców odwołują się do naszych intuicji - czyli tego jak my odczuwamy - naszych preferencji. 0:01 - " co to właściwie znaczy?" To jest kolejny filmik z którego nie dowiedziałem się co to znaczy obiektywna moralność - i nie chodzi mi o to czy istnieje czy nie tylko o jasną spójną definicję. 0:37 - " definicja" Prawdy moralne są z jednej strony niezależne od umysłu i opinii a z drugiej są zależne od naszej intuicji - tu już się pojawia duży problem. Subiektywne prawdy są również intuicyjne - są również niezależne od tych wszystkich rzeczy, które wymienił Łukasz. Weźmy na przykład twierdzenie "lubię truskawki" - to twierdzenie nie musi być oparte na moich przemyśleniach , opiniach , konwenansach - można je odkryć empirycznie bądź racjonalnie - zatem definicja Łukasza nie jest wystarczająca "szczelna" aby odfiltrować prawdy subiektywne 2:55 - " argument 1: powszechność intuicji " Człowiek powszechnie posiada intuicje na temat wielu rzeczy - intuicje te są subiektywne domyślnie - czyli są domyślnie prawdziwe i domyślnie subiektywne. Prawdziwość świata nie jest prawdą obiektywną - jest prawdą aksjomatyczną czyli taką prawdą subiektywną, którą przyjmujemy z konieczności. Nie istnieje dowód na poparcie tezy, że ten świat jest prawdziwy - gdyż istnieją inne tezy z którymi ten dowód byłby równie spójny ( każdy dowód). Jeśli ktoś przyjmuje obiektywną moralność jako aksjomat - to to eliminuje jakąkolwiek racjonalną dyskusję. Jeśli natomiast przyjmiemy, że istnieją intuicje moralne (subiektywne lub obiektywne) to ciężar dowodu spoczywa na proponującym tezę. Cały ten argument popełnia błąd ekwiwokacji - utożsamiając "prawdę" z "prawdą obiektywną". 4:15 - " argument 2 : konwencja" Konwencja w jakiej mówimy o moralność wcale nie jest różna od konwencji dotyczącej wielu subiektywnych aspektów. Widzimy zespół muzyczny stawiający pierwsze kroki w garażu a kilka lat później na scenie przed wielotysięcznym tłumem ( obiektywnie poszedłbym na jakiś koncert - cholerna pandemia) - ludzie mówiący " ale się chłopaki rozwinęli" musieli by mówić jakiś niezrozumiały zlepek słów a tak nie jest. Kryteria dalej są - tyle że subiektywne. Rozwój firmy - kompletnie subiektywne twierdzenie, rozwój państwa / regionu - to samo, rozwój człowieka (intelektualny) - też subiektywny, rozwój sportowy - subiektywny. Teraz na prawdę jest lepiej - pytanie czy obiektywnie na prawdę jest lepiej czy subiektywnie i komu ? 5:00 - " argument 3 : lepiej czy gorzej " Stwierdzenie, że dany telewizor jest lepszy od innego zakłada obiektywne kryterium oceny telewizorów ? Oczywiście, że nie. Sugerowanie, że używanie słów takich jak "lepszy", "gorszy" implikuje jakoś obiektywne kryterium jest wyssane z palca - begging the question. Wnerwia mnie już to ciągłe utożsamianie prawdy jedynie z prawdą obiektywną. 6:00 - " relatywista kulturowy" Relatywista kulturowy stwierdza, że wiele kultura posiada w jakim stopniu odmienne zestawy ocen moralnych - często uważanych za obiektywne. Natomiast gdyby stwierdził, że mają prawo do tego to by wygłosił obiektywny sąd moralny - wtedy powstał by potworek -mutant relatywistyczno-obiektywno-subiektywny. Zatem proponuję poglądy relatywistów przedstawiać z zachowaniem zasady dobroduszności. 6:16 - "różnice kulturowe" Twierdzenie, że niewolnictwo opierało się na postrzeganiu pewnych ludzi jako nie- osób jest mocno wątpliwe. W wielu kulturach niewolnicy byli czasem uwalniani po czym stawali się pełnoprawną częścią społeczności - to świadczy o tym, że traktowano ich na równi pod względem ontologicznym ale eksploatacje pracy niewolniczej traktowano jak nieodzowną cześć gospodarki - na zasadzie "masz pecha teraz jesteś niewolnikiem" albo " taka jest naturalna hierarchia a jakaś hierarchia przecież musi być". 8:00 - "nauka a moralność" Fakt, że się nie zgadzamy nie świadczy o niczym - zgadzam się - natomiast wciąż są realiści i antyrealiści w nauce - to znaczy, że nawet ktoś kto się zgodzi ze wszystkimi waszymi argumentami może być antyrealistą moralnym. A to sprowadza się do tego iż realizm moralny jest na naszym poziomie postrzegania nieodróżnialny od antyrealizmu - jest twierdzeniem metafizycznym - bez większego wpływu na praktykę. Te próby przypisywania subiektywistom określonej pozycji - są nieuczciwe - jest to chochoł, który ma sprawić, że obiektywista będzie wyglądał lepiej. Przypominam, że bojownik ISIS obcinający głowę dziecku jest obiektywistą moralnym. Ok- to chyba na tyle - argumenty są tak dobre jak odpowiedź na krytykę jaką wywołują - a ja słyszę w kółko te same argumenty - odpowiedzi żadnych.
@@przemor1150 Napiszę to tak jak ja to rozumiem: Subiektywna prawda - jest to twierdzenie, które ocenia rzeczywistość z punktu widzenia człowieka ( istoty rozumnej) - jest od niego zależne. Subiekt =podmiot. Przestaje się aplikować wraz ze zniknięciem tej istoty. Np> ten wieżowiec jest wielki, jest ładny, jest potrzebny, pasuje do otoczenia, podnosi status dzielnicy, jest ciężki, nieprzyjazny w użytkowaniu itd. Obiektywna prawda - jest twierdzeniem, które opisuje cechy bytu / przedmiotu, których nosicielem jest sam ten byt - bez względu na to czy istoty rozumne istnieją ( i mogą nadać mu jakieś cechy) czy nie. Czyli jakby wszelkie istoty rozumne zniknęły to dany byt/przedmiot wciąż posiadałby jakieś cechy - to byłby cechy obiektywne. Jeśli prawdziwe to stanowiłyby prawdę obiektywną. Obiekt=przedmiot. Np> ten wieżowiec ma 85m wysokości , x m2 powierzchni, jest posadowiony na żelbetowych kolumnach, ma szklaną fasadę itd. Obiektywnie o firmie można powiedzieć - zatrudnia tyle a tyle pracowników , ma tyle a tyle maszyn, ma taki obrót, ma taką strukturę itd. Subiektywnie o firmie można powiedzieć - jest przyjazna i pożyteczna dla społeczności, dobrze traktuje pracowników, jest lepsza niż firma Kowalskiego bo ma nowocześniejsze maszyny, itd. To samo się tyczy państwa.
@@yaroslavusartem Ok, co w sytuacji kiedy mamy dwa wiezowce, jeden o wysokosci 85 m, drugi 84 m. Nie mamy wystarczajaco dokladnych narzedzi pomiaru. Mamy jedynie widzimisie poszczegolnych ludzi oceniajacych wysokosc. Ale jeden obiektywnie jest rzeczywiscie wyzszy. Jedna firma rzeczywiscie traktuje ludzi lepiej. Choc najpierw potrzebna by byla wspolna definicja "traktuje lepiej" i rozwiazanie problemu jak to zmierzyc.
@@pbw7351 "rzeczywiscie traktuje ludzi lepiej" - to twierdzenie jest koliste logiczne - zapętlone - zakłada to co próbuje dowieść. Można mieć różne standardy i normy - będą one obiektywne ale dalej nie będzie można powiedzieć, że są obiektywnie lepsze. Wspólna definicja to wspólnota subiektywnych poglądów. Długość deski zależy od fizycznego obiektu jakim jest deska - odrębnego od człowieka ( przy pewnych założeniach metafizycznych) - natomiast "lepiej dla ludzi" nie może być obiektywne ( chyba że się samych ludzi traktuje jak przedmioty).
jest tu pełno twierdzeń z którymi bym się nie zgodził, albo zauważył że nie wiem co znaczą. preferencje wydają się być ukształtowane przez proces ewolucji oraz zazwyczaj przewidywać ból/przyjemność bytów podobnych. to wyjaśnia wiele obserwacji "sugerujących obiektywność"
A co gdyby podejść do tematu bardziej darwinistycznie? Moim zdaniem to jest tak, że ten zbiór wartości który nazywamy moralnością jest większością spośród wszystkich moralności reprezentowanych przez ludzi. Dlaczego? Ponieważ większość ma większą siłę przebicia, chyba, że jedną z zasad moralnych byłoby ich jawne niereprezentowanie, ale o tym zaraz. Bardzo upraszczając, istnienie obecnej moralności można porównać do dziedziczenia cech. Dawno dawno temu, kiedy powstawały pierwsze organizmy, nie było z góry ustalonych cech takich jak "preferencje żywieniowe " czy rozmnażanie się. Te cechy, mimo, że na początku mogły być niesamowitą mniejszością, przetrwały a to dlatego, że pozostałe organizmy (żyjące w określonych warunkach) "jedząc" złe składniki po prostu umierały i tak samo organizmy, które się nie rozmnażały nie pozostawiały po sobie potomstwa. Warto podkreślić, że gdyby żyły w innych warunkach ich ewolucja potoczyłaby się inaczej. Teraz wracając do moralności. Gdyby jedną z zasad było jawne niereprezentowanie danego zbioru, dana moralność nie byłaby w żaden sposób możliwa do zaobserwowania a także do przekazania. Podobnie plemiona z moralnością pozwalającą powiedzmy zjadać ich potomstwo. Plemię jak i jego moralność po prostu zginie. Dlatego uważam, że moralność jako fundamentalne prawdy nie istnieje. Możemy jedynie przewidywać z jakimś procentem prawdopodobieństwa w którą stronę (obserwując trendy) będzie ewoluować. Na moje oko, działa ona na tej samej zasadzie co selekcja naturalna, lecz na wyższym poziome zorganizowania. A obecne badania nad np. istnieniem obiektywnej moralności wynikają z wysokiej świadomości człowieka i z tego, że był w stanie zauważyć takie zależności ale to tak samo jak kiedyś zauważył, że ludzie w jego otoczeniu mają np. czarną skórę i stwierdził, że mienie czarnej skóry jest czymś fundamentalnym a w rzeczywistości jest przystosowaniem do otaczających warunków. Co o tym myślicie?
osobiście nie zgadam się z ideą obiektywnej moralności nie zgadzam się także z argumentacji gdyż większość (jak nie wszystkie) przytoczone przykłady mogą (a w mojej opini mają) zupełnie inne uzasadnienie jeżeli dobrze zrozumiałem wg obiektywistów moralnych moralność jednostki wynika z obiektywnej moralności natomiast wg mnie to co niektórzy mogą określić moralnością obiektywną wynika z wielu jednostkowych subiektywnych moralności, które są do siebie podobne z uwagi na naturę ludzką, spuściznę ewolucji i kultury
Ja bym powiedziała, że moralność obiektywna jeśli istnieje, jest tylko ułamkiem moralności. Nadaje takie ogólne zasady, od których subiektywna moralność się później rozgałęzia. O ile zasada "zabijanie jest złe" podchodzi pod moralność obiektywną, tak sprawy takie jak kara śmierci, aborcja we wczesnym stadium rozwoju ciąży, eutanazja (wspomagane samobójstwo za zgodą osoby, która ma umrzeć) podpadają już pod moralność subiektywną. A na to wszystko trzeba nałożyć jeszcze moralność kulturową, którą zupełnie oddzieliłabym od subiektywnej i obiektywnej.
@@jus4795 ciekawe spostrzerzenie: im bardziej szczegółowa sytuacja tym większą rolę gra moralność subiektywna nie wyklucza też opcji że moralnoś obiektywna może być tylko z pozoru (tak jak wcześniej napisałem)
@@sakitta4926 Nie prawda .istnieje obiektywna moralność tak jak słońce świeci w dzień a 2+ 2 =4 albo i sa cykle pór roku Obiektywna moralność istnieje bo istnieje obiektywny człowiek wolny i świadomy z wraz nim natura ,która go otacza .To człowiek rozpoznaje obiektywna moralność jest ona wpisana w nature ludzką Przykładem i treścią tej obiektywnej moralności jest dążenie człowieka do prawdy dobra i piękna. Treścią tej obiektywnej moralności ludzkiej sa takie wartości jak ,życie i konsekwencje z tego wypływające dla człowieka i otoczenia, moralność seksualna i z nią związana wierność ,wolność, sprawiedliwość ,miłość własność ,roztropność umiarkowanie, męstwo i inne wartości Dla teisty jest to prawo moralne zapisane w naturze przez Boga, jako prawo Boże, dla ateisty ,może być prawem zapisanym, przypisanym do natury, odczytywanym, tak samo przez człowieka .
@@jus4795" O ile zasada "zabijanie jest złe" podchodzi pod moralność obiektywną, tak sprawy takie jak kara śmierci, aborcja we wczesnym stadium rozwoju ciąży, eutanazja (wspomagane samobójstwo za zgodą osoby, która ma umrzeć) podpadają już pod moralność subiektywną."No nie istotowo nie,.Te sprawy dalej podpadają pod fundamentalną wartość ludzką jaką jest życie i musza być jej podporządkowane i sa
Osobiście mam na odwrót. Słyszę jego głos, który kojarzy mi się z obłudą, nieszczerością, nadinterpretacjami, prześmiewczością i słabym poczuciem humoru i od razu mam nieco chłodniejsze podejście.
Przekonanie o moralnej wyższości dzisiejszego świata nad poprzednimi epokami, o które pytał pan Łukasz, uważam za błędne i ahistoryczne. A w dodatku szkodliwe, bo usypia naszą czujność. Pytanie czy niewolnictwo jest obiektywnie złe wydaje się tutaj niewłaściwe, skoro niewolnictwo jak istniało wcześniej, tak istnieje i obecnie. Tylko dzisiaj stosuje się o wiele bardziej wydajne metody zachęcania niewolników do pracy: kredyt hipoteczny, zatrudnianie ludzi za dużo mniejsze wynagrodzenie, inflacja niszcząca oszczędności, propaganda w mediach itd. Człowiek odkrył jedynie, że niewolnik lepiej pracuje, kiedy nie wie, że jest niewolnikiem, niż kiedy stoi nad nim nadzorca z batem. To że poziom życia większości niewolników mocno się podniósł też nic pod względem moralnym nie znaczy, bo po prostu technologia poszła naprzód. Patrząc z perspektywy czysto praktycznej dlaczego by nie pozwolić niewolnikom wygodniej żyć? Zadowolony niewolnik ma cokolwiek do stracenia i mniejszą chęć do buntu. Dodatkowo przekonanie o moralnej wyższości tak powszechne na Zachodzie służy uspokojeniu sumień. Właścicielom niewolników (wielkie korporacje, rządy albo grupy przestępcze) nie zależy na rozgłosie, bo pod naciskiem opinii publicznej byliby zmuszeni zrezygnować ze swoich praktyk, albo przynajmniej przyznać się, do tego co robią, a niektórzy okłamują nawet siebie samych. Powie ktoś naiwny: "Ale przynajmniej dzisiaj nie ma wojny, obozów koncentracyjnych, eugeniki i wszystkich tych nazistowskich okropności. Nikt nie wywiesza skór wrogów na murach miasta, jak robił to Aszurnassipal II albo nie pali ludzi na stosach. Nikt nie rzuca chrześcijan lwom na pożarcie". No to niespodzianka: od zakończenia II wojny światowej powszechny pokój panował zależnie od definicji kilka miesięcy albo kilkanaście dni. Obozy na wzór nazistowski powstawały w różnych krajach, a te komunistyczne z powodzeniem dalej działały. W wyniku aborcji w "cywilizowanych" państwach umiera więcej niepełnosprawnych ludzi, niż zabijano kiedykolwiek. Okrutne ludobójstwa wciąż się zdarzają. Rwanda, Jugosławia, ISIS itd. W różnych krajach, w różnych kulturach, nie mniej barbarzyńskie niż dawniej. Na świecie zabija się najwięcej chrześcijan w dziejach, a w oświeconej Europie i USA są oni wyśmiewani często na podstawie dokładnie tych samych argumentów co w czasach starożytnych. Itd., itp. etc. Książkę by można napisać na ten temat.
Wydaje mi się, że na świecie tylko 2 rzeczy są obiektywne: fizyka i chemia, czyli 2 podstawowe rzeczy rządzące "wszechświatem". No chyba, że ktoś ma jeszcze jakieś pomysły, chętnie posłucham, tylko proszę zanim napiszecie, pomyślcie czy nie ma to nawet pośredniego związku z f i ch. Tak też najprawdopodobniej była by to ergonomia...
Chemia wynika z fizyki. Myślę, że pod rzeczy obiektywne można też podłączyć wydarzenia historyczne. Nie ich interpretację, lecz fakt zaistnienia. Ciężko się kłócić, czy bitwa pod Grunwaldem miała miejsce.
Może po prostu matematyka, jako najbardziej uniwersalny język, którym można opisać fizykę i chemię, wydaje się też obiektywna. 2+2=4. Chyba że istnieje inny wszechświat z inną logiką
Argument z intuicją moim zdaniem chybiony. Jesli sąsiad znęca się nad własnym dzieckiem to co to znaczy? Bo dla mnie zły będzie już płaska zw twarz dla dziecka, ale mama mojej koleżanki uważała, że to jest wychowawcze i dobre dla jej córki. Dla niektórych ta granica to krzyk, dla innych płaska z w twarz, dla jeszcze innych zabicie pasem. O ile w naszych czasach chronimy dzieci to jeszcze całkiem niedawno dzieci były jedynie tanią siłą roboczą, nawet nie zaburzeni ludzie się za nimi nie wstawiali. Kiedyś naturalne było np. topienie niechcianych kociąt, teraz można za coś takiego siedzieć. Ja intuicyjnie czuję, że złe jest zmuszanie kobiety do rodzenia niechcianego dziecka, ale osoba wierząca intuicyjnie czuje, że złe jest nie zmuszenie jej do tego. Tylko, że większość osób pewnych swojej jedynie słusznej moralności pewnie tych innych uznaje za zaburzpnych i koniec tematu. My wszyscy jak tu jesteśmy przez naszych pradziadkow zostalibyśmy uznani za niemoralnych. I sami wiele, a może i większość ich zachowań teraz potepiamy. Moralność to jest umowa między nami, tu i teraz, nie ma chyba żadnej zasady która obowiązuje pod początku istnienia ludzkości do teraz.
Najpierw tow. .ichał musi skończyć pić kapitalistyczną kawę z kapitalistycznego kubka wyprodukowanego w pseudokomunistycznych Chinach, siedząc w kapitalistycznym aucie w niedługo muzułmańskiej Francji, czy gdzie on tam.
Między pewnymi elementarnymi odruchami typu empatia, a nakazami moralnymi nie ma takiego łatwego przejścia. Już nasza sfera emocjonalna jest pełna sprzeczności. Z jednej strony jest empatia, a z drugiej złość czy presją społeczna i wynikający z niej strach.
Myślę, że ilość ludzi, którzy dochodzą do jakiegoś consensusu co do moralność nie ma znaczenia, bo to dalej przeczucia. Wszyscy ludzie mogą być w błędzie.
Dokładnie. To trochę tak jakbym powiedział "wszyscy ludzie na świecie potrafią z zamkniętymi oczami wskazać gdzie jest góra a gdzie dół, więc to oznacza istnienie jednego i jednej ". Tymczasem spoglądając z szerszej perspektywy odkrywamy że pojęcia "dół" i "góra" tak naprawdę zależą wyłącznie od naszego punktu odniesienia. Ba, ze względu na kulisty kształt Ziemi to co jeden człowiek uważa za dół, dla innego człowieka pod drugiej stronie planety jest górą (i vice versa).
"Każdy widząc, że sąsiad znęca się nad dzieckiem intuitywnie wie, że jest to coś złego" mylenie poczucia, że to coś złego z faktem, że to coś złego (poza naszym aparatem poznawczym). Wybrańczyk chyba zapomniał, że intuicyjnie wiele ludzi wierzy w jakiś absolut, jednak nie oznacza to z automatu iż on istnieje i co mówi dalej Szymon "ciężar dowodu leży po stronie tego kto chce zaprzeczyć", nie nie leży. Oznacza to, że jest faktem taka intuicja a nie jej przedmiot. No i ta dychotomia, albo były kreowane albo odkrywane... a może jednak ani jedno ani drugie. Może w tą stronę, że miały wspólny fundament ewolucyjny czy tam biologiczny, jednak nadbudowa kulturowa je mniej lub bardziej modyfikuje w rozmaitych kierunkach.
Ja tam nie jestem filozofem tylko fizjozofem i uważam, że wszystkie nasze zachowania wynikają z potrzeby przetrwania, ewolucyjnej, którą ubieramy w różne kolorowe szmatki - chyba tylko dla zmylenia przeciwnika. Pamiętajcie moje słowa.
Sci Fun nie jest strikte kanałem naukowym (moim zdaniem). Zresztą Sci Fun jest bardziej zaiteresowany w fizyce i biologi niż filozofi i psychologi. Jeśli chcemy kogoś o tych samych zainteresowaniach co Sci Fun lepszy był by chyba "Smartgasm"
8:25 SkyFan! Iluminata! Ważny agent! Jakie on ma złe oczy, tylko rogów jemu brakuje! I kulturę też ma na niskim poziomie, wystarczy te jego filmy oglądać
Myśle, ze moralnosc to konstrukt kulturowy ktory dąży do najbardziej optymalnego kompromisu między dobrem osobistym i dobrem ogółu. Ma to swoje ewolucyjne uzasadnienie jako zaawansowana forma trybalizmu gdzie cały gatunek ludzki jest jednym wielkim plemieniem. Taki „ogólizm”:D
",Zaprawdę, ludzie sami nadali sobie wszelkie swe zło i dobro. Zaprawdę, nie przejęli go, ani go nie znaleźli, nie spadło im też ono jako głos z nieba,, -Friedrich Nietzsche
@@ShPekmaster Ciężko przywołując jedną z najwybitniejszych jednostek szukać autorytetu jeszcze wyżej. Może ma rację może nie ma, ale nie nie ma nikogo wyżej kogoś mądrzejszego kto móglby pokazać, że ta argumentacja jest zła i tyle
>filozof >wybitna jednostka xd Wybitną jednostką to była moja świętej pamięci babka, bo miała krzepę jak dwóch chłopów. Jako subiektywista moralny nie czuję potrzeby mieć dobrych argumentacji do swoich poglądów. Kiepskie poglądy to też poglądy.
@@ShPekmaster A co złego z filozofami? Powiedziałbym, że w dzisiejszym świecie brakuje nam filozofów w szczególności związanych mocno z tematem moralności. Wybitną jednostą są lub byli Bill Gates, Bezos, Einstein, Nietzshe, Napoleon, jakiś artysta, lub innna osoba niekoniecznie znana. To osoby, które zmieniają świat, nieważne kim są
SUGERUJE, gdzie mozna. Aby jak najwięcej osob moglo zapoznac się i ew. zastanowic sie.To sa przemyslenia na WIELE tematow z tego co “widze”. Bez wnikania w zawilosci 2 lub 3 itd dna.Jest wybor, można czytac, czytac wybrane fragmenty lub nie czytac. CENZURA to inna sprawa. CEL: CZLOWIECZENSTWO zgodnie z pozytywnymi wartosciami NATURALNYMI. Jest wiele rzeczy o ktorych wiemy, ale czasem nie uswiadamiamy ich sobie. Powtorne spojrzenie moze zmienic nasz obraz postrzegania i rozszerzyc go. Im wiecej mamy wiedzy w roznych dziedzinach, tym MNIEJSZA mozliwosc popelnienia bledu. Nie ma znaczenia indywidualny wynik przemyslen. Przy prawidlowej BAZIE, wynik myslenia bedzie NATURALNY. JESLI WOLNOSC dla CIEBIE i WSZYSTKICH LUDZI NIE JEST w Twoim postrzeganiu, to idziesz w niewlasciwym kierunku. Od Ciebie zalezy jakoscTwojej wiedzy. Sugeruje reputowane, niezalezne, nieskorumpowane zrodla. WIEDZA sama do Ciebie nie przyjdzie. SZKOLNICTWO uczy jak czytac instrukcje i ja przestrzegac. KTO przedklada „BEZPIECENSTWO ponad WOLNOSC, nie bedzie mial OBU”. Kwestia czasu. SAMA WIEDZA tez nie wystarczy. USWIADOMIENIE sobie tej wiedzy i inteligentne jej ZASTOSOWANIE moze przyniesc pozytywne wyniki. GDY USWIADOMIONO sobie ze KLAMSTWEM, oszustwem i innymi niegodziwosciami można więcej uzyskac, stosuje się to w KAZDEJ dziedzinie naszego zycia. I to nie ma ZE NIE. ZANIM OKLAMIESZ KOGOS, musisz oklamac SIEBIE i podjac decyzje OSZUKANIA KOGOS. Jak się z tym czujesz? JEDYNA ostoja P R A W DY może być RODZINA, która stara się rozbic na WSZELKIE sposoby. BYCIE PASYWNYM to wspolpraca z przeciwnikiem - zdobywanie rzetelnej wiedzy i infornacji to klucz do swiadomego dzialania na rzecz POZYTYWNYCH NATURALNYCH WARTOSCI. TRZEBA inicjatywy, kreatywnosci, dzialania. Sprawy DUCHOWE-wzbogacaja-TYLKO czyn moze COS zmienic i o tym wiedza WSZYSCY, lacznie z ciemiezcami. NIECH ZYWI nie traca NADZIEI. Pogoda ducha jest zarazliwa i udziela się. CHWIEJNA postawa w jakielkowiek sprawie to pozycja “ PRZEGRANEGO” i to wiedza “przeciwnicy” i to niema ze “NIE”. MOZNA ZMIENIC“zaprogramowany“ bieg wypadkow, pomimo przewagi “przeciwnika”. Jego posiadania srodkow przymusu, propagandy, indoktrynacji, sadow, “wladzy wykonawczej“itd. NAS jest WIECEJ. Praworzadnych, uczciwych patriotow. TRZEBA PRZESTAC SIE BAC(emocje, szczegolnie negatywne sa nie najlepszym doradca). DUZO mamy do stracenia. WOLNOSC, Niezaleznosc . Samostanowienie. Prawo wyboru itd. Prosze PRZEMYSLEC. ZLOTOUSCI nie zawsze są przedstawicielami PRAWDY, czasem są daleko od niej(maja ukryte cele?). Dobrze by było PRZYJZEC się aktywnym dzialaczom w KAZDEJ DZIEDZINIE. Ich zyciorysy, powiazania, uklady, tez ich bliskich. SUGESTIA, prosze mi nie wierzyc, prosze SPRAWDZIC SAMEMU, w niezaleznych, nieskorumpowanych zrodlach. WYLACZ TV, wlacz myslenie, WLASNE. Intuicja ma tez znaczenie. NAWET GDY jestesmy swiadkiem wydarzenia, nie zawsze jest to prawdziwe (np.cyrk, ilizjonisci, magicy, spryciarze, oszusci itd, i nie tylko w cyrku ). TYLKO „sprawca PRAWDY” zna ja, reszta być MOZE ja zna. PRAWIDLOWE przyswojenie KAZDEJ tresci wymaga czasem kilkakrotnych powtorzen ze zrozumieniem. Np.teksty techniczne, zapamietanie na stale (tabliczka mnozenia). TRESCI lekkie nie wymagaja takiego skupienia. Zazwyczaj geniuszem nie zostaje sie NATYCHMIAST. Do szkoly nie chodzimy jak na pojedynczy wyklad ktory mialby z nas zrobic WSZYSTKOWIEDZACYCH. JESTEM wczesnym emerytem. Po studiach technicznych, z mozliwoscia przeprowadzania prostych analiz, na bazie aktualnej mojej wiedzy (ktora uzypelniam w miare mozliwosci- nie jestem anonimowy) logiki, zdrowego rozsadku, itp. Nie otrzymuje zadnej gratyfikacji od nikogo, jest to moj udzial na rzecz rozszerzenia informacji dla, CHCACYCH, MOGACYCH (KOPIOWAC). Jest wiele osob z wieksza wiedza w roznych dziedzinach, ktora chcialbym powiekszyc, jesli to jest mozliwe. KAZDA rzecz można upolitycznic, np. LGBT, Antifa, rasizm, segregacje, stosunki miedzyludzkie itp. W/g mnie KAZDY polityk jest KRYMINALISTA (czasem mimo woli). Np. podobnie jak relacje zlodziej/paser. TAKA SAMA KARA DLA OBU. Kazdy powinien zglosic podejrzenie(nie mylic z donosicielstwem) popelnienia przestepstwa do odpowiednich wladz. Inaczej jest wspolwinny. W praktyce to wyglada inaczej. I tak będzie dopoki POLITYCY beda rzadzic narodami. W kazdym KRAJU jest dosc uczciwych, madrych, lojalnych, inteligentnych patriotow, dla ktorych sluzenie KRAJOWI bedzie misja, poslannictwem.Politycy-zakaz czlonkowstwa w Rzadzie. Jak w Szwajcarii. ZROBMY taki eksperyment myslowy.USA zastale przejete przez LEWAKOW. Jaki wplyw bedzie to mialo na SWIAT? Jak zblizy sie nasz poziom i jakosc(z czasem) zycia do poziomu przecietnych ludzi Chin, potegi ekonomicznej (jakim kosztem)? DONALD J TRUMP ma wiecej informacjii niz wielu z nas. (moze nie podobac sie nam osobowosc, ale to odbior indywidualny, czasem sugerowany). Nalezy wygrac wojne, a nie tylko bitwe. PREZYDENTURA poprzednich rezydentow Bialego Domu, nie najlepsze zarzadzanie. W niektorych wypadkach nawet zdrada Panstwa przez zarzadzajacych. Nie jest latwo wyprostowac wieloletnie "nieprawidlowosci". DJ TRUMP zostal “ wyznaczony” aby zrobic “porzadek”( moglby byc KAZDY inny o odpowiednich predyspozycjach), a pociagajacy za sznurki dalej beda to robic, co robia, ale bez GLOBALNEGO KOMUNIZMU(tez go nie chca)itp. "POKOJOWE" odejscie? Chyba optymalna taktyka.KOMUNISCI sami sie zaorza. Odtajnienie dokum. otworzy oczy wielu niedowiarka. Latwiej bedzie wyprostowac "niegodziwosci" TEGO SWIATA. Pewne teorie spiskowe okaza sie PRAWDA, ignoranci otworza mozgi. MOZE. Mysle ze DJ TRUMP (lub ktos podobny) zdobedzie jeszcze wieksze poparcie i "naprawi" ZLO tego SWIATA zgodnie z pozytywnymi PRAWAMI NATURALNYMI Efektywne porozumienie-te same narzedzia „porozumienia”. Może podobne metody postepowania ktorymi posluguja się komunisci, dadza oczekiwane efekty. JAKIEKOLWIEK poparcie dla idei kom/soc prowadzi do degradacji jednostki na wielu polach (namacalne przyklady-chwilowy pobyt nie daje wlasciwego obrazu):Chiny , Rosja, Kuba , Wenezuela, UE itp).Wybor jest dosc oczywisty (przynajmniej dla mnie). KTOS powiedzial “ gdyby usunac z zycia publicznego 50 najbogatszych RODZIN, to SWIAT stalby sie normalny”, hmm SPOJRZENIE z innego punktu widzenia, zazwyczaj wzbudza wiele emocji.Gdybysmy razem szli krok po kroku,doszlibysmy do podobnych wnioskow. Baza wyjsciowa MUSZA byc podstawowe pozytywne wartosci NATURALNE. Inaczej w ktoryms momencie wystapimy przeciw NATURZE, a to moze byc KATASTROFALNE. TOLERANCJA moze pomoc na drodze do porozumienia(poza skrajnymi przypadkami niezgodnymi z POZYTYWNYMI wartosciami naturalnymi.) ROZNICE ZDAN, pogladow,opini,powinny byc czynnikiem ZBLIZAJACYM na drodze do wypracowania WSPOLNEGO porozumienia dla WSPOLNEGO DOBRA. Jakosc myslenia moze byc droga do rozwiazania WSZYSTKICH problemow. I tak bedziemy WSPOLNIE przebywac we WSPOLNEJ przestrzeni, bez wzgledu na to co myslimy. ZLO nalezy NALEZY OBNAZAC, NAPIETNOWAC i ELEMINOWAC. Zawsze i wszedzie. BEZ WYJATKU. OD POLITYKOW zalezy (jeszcze) poziom i jakosc zycia. Uklady polityczno- mafijno-korporacyjno-religijne itp, obnizaja poziom i jakosc naszego zycia. KONTYNUACJA ukladow politycznych i podobnych to DEGRADACJA naszego zycia. GDYBY okazalo sie prawda, ze wirusy, szczepionki itp. sa OSZUSTWEM, od samego poczatku, w celu wszelkiej KONTROLI, a reszta to TEATR(z naginaniem faktow do teori i roznych manipulacji). To latwiej byloby zrozumiec bieg wypadkow. KONIECZNIE trzeba zapoznac sie dokladnie z ulotkami producentow wszelkich lekow, technologia produkcji, zawartoscia, skutkami ubocznymi, oddzialywaniem na inne leki itd. TO JEST NASZE i NAJBLIZSZYCH ZDROWIE i ZYCIE. ZAKAZENIE TO NIE CHOROBA.Wszyscy jestesmy zakazeni"czyms". Przykladem może być OPRYSZCZKA, która objawia się przy niesprzyjajacych warunkach i sama zazwyczaj przechodzi. Prawie WSZYSCY ja mamy. ODPOWIEDNIO MOCNY, ZDROWY, ZBALANSOWANYsystem odpornosciowy jest KLUCZEM do wszelkich POZYTYWOW zdrowotnych. TESTY sa niedokladne(musza byc 100%, aby nie ryzykowac swego zdrowia i zycia,"na wszelki wypadek", rosyjska ruletka? Wynik testu mozna “zaprogramowac”.Wiedza, logika i zdrowy rozsadek i nie bedzie ZADNEJ PLANDEMI, i wielu innych BZDETOW, rozpowszechnianych przez FAKE NEWS. Podawanie niecalej prawdy lub jej przeinaczanie, przemilczanie itp. Podobnie jak reklamy.Trzeba sprzedac produkt, i to liczy sie, reszta ma mniejsze znaczenie. MASKA/kaganiec/zamordnik nie eliminuje rozprzestrzeniania elementow rzedu wielkosci wirusa. Natomiast pogarszaja jakosci (wlasne CO2 - dopuszczalna granica 1000 ppm) i ilosc powietrza wdychanego do pluc (dziala jak odkurzacz), zmniejszajac doplyw tlenu do komorek i mozgu. A po czasie, choroby pluc, ukladu trawiennego itd. i to niby nie wiadomo skad? INNE restrykcje(np. dystans, zakaz zgromadzen itp) powoduja zmniejszenie zaufania spolecznego (podejrzliwoscc, agresja, ataki verbalno/fizyczne), ograniczaja kontakty miedzyludzkie i relacje spoleczne, doprowadzajac do stresow, zalaman psychicznych oraz samobojstw. ZaMASKOWANI sa zmuszani do misji samobojczej(tez szczepionki). A osoby ktore do tego naklaniaja w JAKIKOLWIEK sposob, powinny byc pociagniete do ODPOWIEDZIALNOSCI z wielu PARAGRAFOW. WIRUS NIE jest zywym organizmem(raczej podobny do trucizny), ale namnaza sie szybko, a "szczepionki" nie nadazaja (wieczne szczepionki ?), wiec przeciwko czemu szczepimy sie? Co wprowadzamy do naszego organizmu? Czy nie ingeruje sie w nasz kod genetyczny, nanotechnologia, Zombies, hybrydy? NATURA sama tym reguluje, generalni
jestem zawiedziony bo widzę na wojnie idei coraz mniej "to zależy" w filmach, w filmach o zbadanych zjawiskach społecznych i psychologi to nie przeszkadza ale w materiałach o ideach jest zaprzeczeniem tego z czego wojna idei słyneła w moich oczach
A ja wręcz przeciwnie. Jeśli odpowiedzią na wszystkie pytania miałoby by być zawsze "to zależy" to próba dyskusji na takie tematy jest jedynie czczą gadaniną.
Bardzo ciekawy materiał :). Sam osobiście skłaniam się ku świeckiemu obiektywizmowi moralnemu, jednak to nie znaczy, że nie dostrzegam problemów związanych z tą ideą. Przede wszystkim nawet jeśli istnieje gdzieś obiektywna, moralna prawda, to jedyną drogą jej odkrycia jest nasze subiektywne, wewnętrzne odczucie. Prawdę moralną odkrywamy w sobie, poprzez intuicję moralną i to jest główna różnica między "obiektywizmem" moralności, a jakimkolwiek innym obiektywnym faktem, np. nauką empiryczną. Fakty naukowe jesteśmy w stanie odkryć badając jakieś zjawisko, gdzie dziesiątki niezależnych naukowców wykonuje to samo doświadczenie i otrzymuje takie same wyniki. Kogoś, kto nie jest przekonany co do prawdziwości danego faktu, można przekonać, po prostu prezentując dane zjawisko (o ile oczywiście dana osoba ma racjonalne podejście). Źródłem poznania faktów naukowych są obiektywnie weryfikowalne doświadczenia. Natomiast źródłem poznania faktów moralnych jest nasze subiektywne odczucie. Czy w takim razie w ogóle warto zastanawiać się nad obiektywizmem moralności, skoro nie mamy narzędzi, by ją obiektywnie zweryfikować? To jest myślę ciekawy temat, który warto podjąć.
"Czy w takim razie w ogóle warto zastanawiać się nad obiektywizmem moralności, skoro nie mamy narzędzi, by ją obiektywnie zweryfikować?" - Jakoś matematykom nie przeszkadza rozwijanie twierdzeń na podstawie aksjomatów. Nikt tam nie zastanawia się czy jest sens rozwijać teorię mnogości, jeśli nie zweryfikowaliśmy istnienia samej nieskończoności.
znam "obiektywnie moralnie" zrozumiałą sytuację z lat '80 XXwieku. Córka państwa X. zaszła w ciążę nie wiadomo z kim - porządni bogobojni rodziciele znaleźli jej niedorozwiniętego kawalera do ślubu kościelnego - jak to się mówi - na wczoraj. Wszystko klepnięte, uroczystości bez zakłóceń. Młodzi zamieszkali we wspólnym gospodarstwie z rodzicami młodej i rodziną jej brata. Dziecko urodziło się słabe, potem je chyba zagłodzili. W każdym razie szybko zmarło. Wysypało się w sprawie przed sądem rodzinnym (bo matka w momencie zajścia w ciążę była mocno nieletnia) że to było dziecko brata, z kazirodztwa. Obiektywnie wszyscy w okolicy przeszli nad tym do porządku dziennego. cisza jak makiem.
Nie przekonało mnie to. Dobry filmik na temat moralności zrobił Cosmic Sceptic. Nie mam pojęcia też jak ateista, taki jak Śmiem Wątpić jest w stanie wierzyć w obiektywną moralność. Zarzuty, że niewierząc w tego typu moralność nie możemy prowadzić dyskusji, oceniać innych (subiektywnie) i wytykać innym hipokryzji są absurdalne.
@@007arek To nie specjalnie jest kwestia, tego, że grupa społeczna przestrzega jakiegoś/ kompasu lub go ma, tylko czysty fakt, że tak działa ludzki mózg- zawsze jest jakaś idea, którą kieruje mózgu, na potrzeby narracji wizualizowania i interpretowania sobie rzeczywistości. Więc uważam to za marginalizowanie, by wrzucać łatki do każdej grupy, że "no tak, wy też macie jakieś zasady". Oczywiste, że mamy, bo inaczej wiecznie zmienianie idei z godziny na godzinę nie służy zdrowiu ani psych. czy fizycz. I kończyć się to może stałą chorobą typu schizofrenią do końca życia albo czymś gorszym.
Nie jest absurdalne, jeśli ktoś zakłada obiektywną moralność to oznacza, że uważa, że każde (lub większość, a przynajmniej takowe istnieją) zdanie wyrażające sąd moralny jest prawdziwe lub fałszywe i to można odkryć. Dyskusja subiektywistów jest możliwa, ale o co w niej chodzi, co chcą osiągnąć? Dyskusja etyczna dwóch subiektywistów powinna wyglądać jak debata o smaku pizzy. Bo przecież dla nich nie mogą istnieć prawdy moralne, ale jedynie ich opinie, które nie mogą mieć uzasadnienia, prócz takich dotyczących ich odczuć i własnych preferencji.
@@MegaWhesly Po co w takim razie stawać po stronie obiektywizmu? Nie lepiej zgodzić się z naszą naturą i uznać, że nie ma obiektywnej moralności, a wszystko to jest kreacją naszego mózgu? Z tego co się interesowałem to, właśnie ateizm jest wyjściem poza naszą intuicję. W filmie jako argument za obiektywizmem była podana intuicja właśnie. "Oczywiste, że mamy, bo inaczej wiecznie zmienianie idei z godziny na godzinę nie służy zdrowiu ani psych. czy fizycz" - bardziej chodzi o uznanie, że mam jakieś zasady, ale one są jedynie moimi subiektywnymi odczuciami. Czyli, nie że mój kompas wariuje tylko, wszyscy mamy inne.
Chociaż można być obiektywistą i uznawać istnienie prawdy obiektywnej, która dostępna jest dla rozumu ludzkiego, nawet jako osoba niereligijna, to bycie realistą moralnym w przypadku ateistów, a nawet osób niereligijnych jest raczej niemożliwe, biorąc pod uwagę, że jedyną możliwością dla argumentu moralnego żeby był obiektywny, musi opierać się na jakimś solidnym źródle, niezależnym od osoby, która go używa do swojego argumentu, podczas gdy jedni i drudzy żadnego solidnego źródła moralnego nie uznają.
3:33 Czy wy też widzicie tutaj błędne koło w rozumowaniu? Szymon próbuje uzasadnić słuszność naszych intuicji przez intuicję, która podpowiada nam, że nasze intuicje są prawdą.🤦♂️
Terceryzm sam w sobie nie jest ideologią, tylko zbiorem ideologii szukających trzeciej drogi między kapitalizmem, a socjalizmem. Tercerystyczne są np. faszyzm i nacjonalizm.
Bardzo ciężko jest dać jednoznaczną odpowiedź, ale powiem szczerze, że jeszcze żaden film nie zmusił mnie do tak głębokiej refleksji, jak ten. Myślę, że temat nie został do końca wyczerpany, ale i tak świetna robota panowie. 💪
Czuję się po obejrzeniu tego mądrzejsza, ale wiem że i tak po pewnym czasie zapomnę o wspomnianych tu stwierdzeniach. Zapowiada się na to, że będę tu wracać dla lepszego zrozumienia, bo tematyka bardzo ciekawa!
Tak się zastanawiam... Zakładając, że moralność jest obiektywna to konsekwencją rozmowy o niej była by debata, na zasadzie ,,chcemy odkryć prawdę." Zakładając, że jest subiektywna, rozmowa o niej można przyrównać do negocjacji. ,,Chcemy ustalić konsensus" Czy dobrze to postrzegam?
Tak, dokładnie, tymczasem autor zdaje się tego nie rozumieć. Obiektywista powie "to jest obiektywnie złe, dlatego większość ludzi zgadza się że to jest złe". Subiektywista powie "większość ludzi zgadza się że to jest złe, dlatego to jest złe".
@@zimnylech527 Wydaje mi się, że autorzy to rozumieją. Wskazują, że zazwyczaj charakter dyskusji na temat moralności zazwyczaj przypomina debatę a nie negocjacje. Przynajmniej tak to odebrałem.
@@czwartek565 Może taki był przekaz, nie wiem. Ja miałem wrażenie że autorzy mylą subiektywną moralność z anarchią i tumiwisizmem. Przez cały film słyszę że jeśli nie wierzę w obiektywne kryteria dobra i zła to nie mogę potępiać X albo dyskutować z Y "bo każdy ma swoje opinie i mu wolno".
Po pierwsze, różnimy się bardziej niż nam się wydaje, różne religie, kultury, mają tak odmienne poglądy że części wspólne są często niewielkie, po drugie, intuicja moralna praktycznie zawsze wskazuje na wybór własnego plemienia nad cudzym (cokolwiek by to nie było), co przeczy obiektywizmowi i wskazuje na pochodzenie ewolucyjne. Postulowany fragment wspólny też można bardzo prosto wyjaśnić. Pewien stopień zaufania musi wystąpić pomiędzy jednostkami, by mogły one stworzyć funkcjonujące społeczeństwo. Jak się okazuje, zbicie się w dużą gromadę i wyspecjalizowanie się jednostek w konkretnych dziedzinach daje ewolucyjną przewagę, co prowadzi do ukonstytuowania się pewnych zasad. Po trzecie, czajniczek Russela. Istnienie wspólnego, pierwotnego, niepodważalnego konceptu w świadomości wszystkich ludzi, a nawet podmiotów świadomych, jest raczej mniej prawdopodobne niż jego brak. Trzeba raczej udowodnić istnienie tej intuicji skoro argumentem za jej istnieniem jest "wszyscy ją mają, poza tymi co jej nie mają, więc istnieje". To że obserwujemy poprawę, jest czysto subiektywne. I nie ma obiektywnych prawd moralnych. Możemy co najwyżej przyjąć jakąś metrykę (subiektywnie) i na jej podstawie oceniać moralność. Argument o tym że subiektywiści nie powinni dyskutować bo to absurd sam go goni. O wyższości jednej pizzy nad drugą toczą się niesłychanie istotne i ważne debaty, gdy 2 lub więcej osób zamawia jeden włoski placek, i chcąc nie chcąc muszą dogadać się co na niego włożyć. Im dalej tym gorzej, argument z niezgody, to już dno. Biorąc pod uwagę relatywizm, żadna teza nie jest właściwa. i nie tworzy to żadnej sprzeczności. Po prostu obydwie osoby, jeżeli zakładają, że to jedyny słuszny sposób postępowania się mylą, bo nie ma żadnego słusznego sposobu postępowania. Można to oceniać w tym wypadku z wielu perspektyw: matki, ojca, dziecka, społeczeństwa, i praktyczne zawsze to robimy w jakimś stopniu, ale nie ma tego jedynego i słusznego rozwiązania. Dobrostan to też nietrafiona koncepcja. Bo jaką wagę powinniśmy przywiązywać do dobrostanu poszczególnych ludzi, czemu mielibyśmy cenić siebie bardziej niż innych lub traktować wszystkich jednakowo. Nie twierdzę że to nie jest koncepcja użyteczna, ale niekoniecznie jest prawdziwa. Punkt widzenia religijny niczego nie wnosi, bo jest z definicji hipotezą niesprawdzalną.
Nie prawda .istnieje obiektywna moralność tak jak słońce świeci w dzień a 2+ 2 =4 albo i sa cykle pór roku Obiektywna moralność istnieje bo istnieje obiektywny człowiek wolny i świadomy z wraz nim natura ,która go otacza .To człowiek rozpoznaje obiektywna moralność jest ona wpisana w nature ludzką Przykładem i treścią tej obiektywnej moralności jest dążenie człowieka do prawdy dobra i piękna. Treścią tej obiektywnej moralności ludzkiej sa takie wartości jak ,życie i konsekwencje z tego wypływające dla człowieka i otoczenia, moralność seksualna i z nią związana wierność ,wolność, sprawiedliwość ,miłość własność ,roztropność umiarkowanie, męstwo i inne wartości Dla teisty jest to prawo moralne zapisane w naturze przez Boga, jako prawo Boże, dla ateisty ,może być prawem zapisanym, przypisanym do natury, odczytywanym, tak samo przez człowieka .
Nie prawda .istnieje obiektywna moralność tak jak słońce świeci w dzień a 2+ 2 =4 albo i sa cykle pór roku Obiektywna moralność istnieje bo istnieje obiektywny człowiek wolny i świadomy z wraz nim natura ,która go otacza .To człowiek rozpoznaje obiektywna moralność jest ona wpisana w nature ludzką Przykładem i treścią tej obiektywnej moralności jest dążenie człowieka do prawdy dobra i piękna. Treścią tej obiektywnej moralności ludzkiej sa takie wartości jak ,życie i konsekwencje z tego wypływające dla człowieka i otoczenia, moralność seksualna i z nią związana wierność ,wolność, sprawiedliwość ,miłość własność ,roztropność umiarkowanie, męstwo i inne wartości Dla teisty jest to prawo moralne zapisane w naturze przez Boga, jako prawo Boże, dla ateisty ,może być prawem zapisanym, przypisanym do natury, odczytywanym, tak samo przez człowieka .
Osobiście uważam (podkreślam, że nie uznaję za obiektywnie prawdziwe, co samo przez się wypływa z tego co zaraz napiszę że uważam), że rzeczywistość, a zatem także moralność nie jest przez człowieka poznawalna w sensie obiektywnym. Rzeczywiście trudno mi stwierdzić dlaczego tak uważam. (Być może jest to pewna suma pojedynczych doświadczeń o tym mnie przekonujących.) Można mieć wątpliwości czy autorzy tego materiału uważają, że obiektywna moralność jest prawdziwa, czyli po prostu jest, czy że jest użytecznym zarówno na poziomie społeczeństwa, jak i każdej pojedynczej jednostki przyjąć pewne etyczne zasady, czy też przyjmują oba te poglądy uznając je za tożsame. Jeśli to pierwsze - domniemywałbym że czegoś takiego udowodnić się nie da, i myślę, że sami zainteresowani się z tym zgodzą. W związku z tym rozpatrzeć należałoby twierdzenie drugie i trzecie, które ograniczę do drugiego. Zatem: jestem w stanie się zgodzić, iż funkcjonowanie społeczeństwa i ogólnie ludzkości według pewnych zasad jest lub byłoby użyteczne. Jednakże dlaczego mielibyśmy określać te wartości, w miejsce których zapewne nie każdy wpisałby te same mianem obiektywnych. W pewnym momencie padło przyznanie racji subiektywistom, którzy zarzucają, iż koncept obiektywnych wartości powstał głównie po to, aby wymuszać na innych ich przestrzeganie. Nawet więc jeśli znaleźlibyśmy kwestie moralności, co do których zgadzają się dokładnie wszyscy, to dokładnie w tym momencie koncept ten przestawałby spełniać swój główny cel. Formułując więc teorię o istnieniu obiektywnych wartości moralnych, których przestrzeganie przyniosłoby społeczeństwu korzyści, nie czynimy tego z perspektywy całego społeczeństwa, a występujemy w roli ludzi, którzy uważają, że moralność przez nich uznana za właściwą powinna zostać narzucona całemu społeczeństwu. A ten pogląd można już sformułować wedle kategorii uważania: obiektywiści uważają, że ich wartości powinny zostać narzucone, albo że jakby wszyscy postępowali tak jak oni by chcieli, to byłoby lepiej. Podobnie, a nawet można by stwierdzić że prawie identycznie myślą subiektywiści, którzy formułując podobne tezy nie nazywają wartości, które uważają za społecznie korzystne obiektywnymi, a wprost mówią, iż według nich jakieś postępowanie byłoby korzystne. Jeśli zaś dyskusja dotyczy tego, czy ludzie powinni przestrzegać jakiś zasad, to zarówno obiektywiści, jak i subiektywiści mniej więcej się w tej kwestii zgodzą, więc pojęcie obiektywności danych moralności uważam za zbędne. W materiale kilkukrotnie pojawiły się próby ośmieszenia ludzi nie posługujących się kategorią obiektywności jako niezdolnych do egzystencji w społeczeństwie. Myślę, że wykazałem już, że tak nie jest. W tym miejscu może się pojawić pytanie: co w takim razie ma stanowić o tym co jest dobre, a co złe, jeśli nie ludzie którzy narzucają społeczeństwu swoje moralne preferencje. W warunkach systemu demokratycznego odpowiedź sama się nasuwa: lud decyduje o panującym prawie pozytywnym, które odzwierciedla kolektywne sądy dotyczące moralności. To demokratyczny rząd ustanawiając zasadnicze akty prawne nadaje obywatelom prawo do życia, nietykalności czy własności (albo kolektywnej własności). Ktoś mógłby teraz podać przykład choćby III Rzeszy, gdzie de facto demokratycznie doprowadzono do krwiożerczej dyktatury. Zwolennicy koncepcji prawnonaturalnych na podstawie tych przykładów stwierdziliby, że nie zawsze akt prawa pozytywnego usprawiedliwia czyny ludzi, którzy „przecież tylko wykonywali rozkazy”. Zgadzam się, że system ten może doprowadzić do takich sytuacji. Obiektywiści w odpowiedzi na ewentualność takiej perspektywy wskazywaliby na konieczność szerzenia wartości przez nich uznawanych za obiektywne. Tutaj również subiektywiści w zasadzie postulują to samo, tylko bez używania pojęcia obiektywności swoich twierdzeń. Stąd też uznaję za zasadny lewicowy aktywizm dążący do oddalania perspektyw werbalnego bądź nie odbierania określonym grupom społecznym wartości (wartość człowieka oczywiście również uważam za konstrukt, po części antropologiczny, a za pewne po części kulturowy, co nie oznacza że nie uznaję jego zasadności). Innym argumentem na rzecz realizmu moralnego miało być stwierdzenie, że w przypadku występowania dwóch odmiennych zdań na dany temat, przynajmniej jedno z nich musi być fałszywe. Ponownie wskazywać będę na niemożność obiektywnego poznania przez człowieka. W obrębie dyskursu posługujemy się skonstruowanymi wcześniej pojęciami na podstawie doświadczeń i dorobku intelektualnego, w związku z czym domniemywałbym, że jeśli obiektywna rzeczywistość istnieje, to nie jest możliwe formułowanie zdań prawdziwych. W przywołanym przypadku obie osoby najprawdopodobniej z perspektywy obiektywnej rzeczywistości mylą się, mimo że z którąś z nich możemy się zgodzić. Niniejszy tok rozumowania ponownie dowodzi, że pojęcia obiektywności są oderwane od rzeczywistości i ostatecznie są nieprzydatne. Na tym kanale pojawiały się inne filmy dotyczące obiektywnych prawd czy moralności. Pozwolę sobie się do nich odnieść. Przesłanie jednego z nich było następujące: istnieją twierdzenia, które sprawdzają się zawsze. Jako przykład podano sytuację krokodyla, który nigdy nie jest kłodą, i którego zawsze korzystniej traktować jako krokodyla. Pojawia się tutaj kilka problemów. Po pierwsze: aby to stwierdzić polegać musimy na odbieranych przez nas bodźcach. Pytanie czy odbieramy rzeczywistość w sposób prawdziwy (odpowiedź sama się nasuwa, że nie, albo przynajmniej nie zawsze). Po drugie: twierdzenie, że tak będzie w każdym przypadku jest bezpodstawne, bowiem niemożliwe jest doświadczenie ani nawet pomyślenie wszystkich możliwych przypadków. Możemy jedynie operować własnym bądź społecznym doświadczeniem, o którym chyba nie trzeba mówić, że nie muszą być zawsze prawdziwe. W tym więc przypadku obiektywiści i subiektywiści ponownie się zapewne w większości zgodzą, iż według nich korzystniej krokodyla traktować jak krokodyla, że należy każdego przestrzec, że korzystniej jest tak robić, a nawet powstrzymywać każdego kto próbuje robić inaczej (w filmie pod którym zamieszczony jest ten komentarz wskazano parokrotnie na sprzeczność w jednoczesnym nieuznawaniu istnienia obiektywnych wartości etycznych i namawiania kogoś do zmiany jego preferencji moralnych - również uważam wykazałem, że taka sprzeczność nie istnieje), jednak czemu służy tu pojęcie obiektywności. W innym filmie przedstawiona została sytuacja osoby porwanej przez terrorystów z ISIS. Dramatyczny opis jej doświadczeń miał podejrzewam w założeniu udowodnić, iż istnieją sytuacje które wszyscy i w każdym przypadku ocenią jako obiektywnie złe. Argumentacja subiektywistyczna jest tutaj analogiczna, poza tym uznaję tamten materiał za mało wartościowy i poza merytoryczny chwyt emocjonalny. Podsumowując: pojęcie obiektywnych wartości moralnych i prawd nie uważam za niezbędne w dyskusji nad tematami dotyczącymi korzyści i negatywnych skutków poszczególnych zachowań ludzi, a nawet uznaje je za ograniczające w tym dyskursie. Pojęcie to służy obiektywistom za bastion, z którym nie da się merytorycznie dyskutować, gdzie w razie podważającej ich twierdzenia argumentacji mogą się schować przed dyskutantem.
Moim zdaniem istnieje obiektywna moralność. Człowiek wyczuwa które czyny służą życiu a które nie. Gdy robimy coś niemoralnego potrzebujemy racjonalizacji naszych czynów, jak dehumanizacja ludzi którym wyrządzamy krzywdę.
Widzisz, pomyliłeś subiektywne odczucie moralności z obiektywnym. ( Obiektywność moralności trzeba udowodnić. ) Ja stoję na stanowisku przeciwnym nazywanym antyrealizmem. ( Choćby na potrzeby naszej dyskusji, ale w życiu także. ) Do rzeczy ; w chrześcijaństwie tysiąc lat temu uważano, że pożyczanie pieniędzy na procent jest złem, dzisiaj przestało to już być oczywiste. Czy to jest obiektywność moralności? W Islamie można mieć cztery żony a judaizm zezwala tylko na jedną. Czy to jest obiektywność moralności?
@@DoctorEcclesiae Nie prawda .istnieje obiektywna moralność tak jak słońce świeci w dzień a 2+ 2 =4 albo i sa cykle pór roku Obiektywna moralność istnieje bo istnieje obiektywny człowiek wolny i świadomy z wraz nim natura ,która go otacza .To człowiek rozpoznaje obiektywna moralność jest ona wpisana w nature ludzką Przykładem i treścią tej obiektywnej moralności jest dążenie człowieka do prawdy dobra i piękna. Treścią tej obiektywnej moralności ludzkiej sa takie wartości jak ,życie i konsekwencje z tego wypływające dla człowieka i otoczenia, moralność seksualna i z nią związana wierność ,wolność, sprawiedliwość ,miłość własność ,roztropność umiarkowanie, męstwo i inne wartości Dla teisty jest to prawo moralne zapisane w naturze przez Boga, jako prawo Boże, dla ateisty ,może być prawem zapisanym, przypisanym do natury, odczytywanym, tak samo przez człowieka . Odczuwanie moralności jest zwiazane z sumieniem człowieka
W sumie Wybrańczyk mnie tu trochę zdziwił, bo jednak gimboateista z niego trochę, ale był jednak w tym dość konsekwentny, a tutaj nieironicznie sadzi kocopoły którymi z minimalną modyfikacją można by uzasadniać wpisanie do podręczników, że Bóg istnieje. W końcu wielu ludziom się instynktownie tak wydaje, nikt nie udowodni że nie istnieje bo się nie da, no i spójrzmy na te wszystkie podobieństwa religii świata, świadczące o tym, że są one odkrywaniem, a nie wymyślaniem fragmentu rzeczywistości. Porzucenie wiary w obiektywną moralność jest jeszcze trudniejsze niż porzucenie wiary w Boga, ale równie istotne w rozwoju opartym na uczciwości intelektualnej i indywidualnym dążeniu do prawdy. Wierzę panowie, że kiedyś do tego dojdziecie, bo w tym materiale widzę tylko ucieczkę od tej bardzo nieprzyjemnej myśli, pięknie wyrażonej przez Prachetta - że gdy przesiejemy wszechświat przez wielkie sito, w tym co zostanie nie znajdziemy ani jednego atomu sprawiedliwości i ani jednej molekuły miłosierdzia. Że te rodzą się i trwają jedynie w naszych głowach i tylko poprzez nasz wysiłek mogą oddziaływać na ten zimny świat, jako iskierka ładu w jego chaosie.
Jedyne obiektywne prawdy moralne to te, za których nieprzestrzeganie, Matka Natura srogo nas ukarze( jako zbiorowość w długiej perspektywie), niezależnie od kultury z jakiej się wywodzimy.
@@Stszelec01 moim zdaniem moralne, bo mimo wszystko jednostka może je spokojnie łamać, i kara ją za to nie spotka. To wymaga myślenia w perspektywie przyszłości grupy, co w przypadku świadomego człowieka już jest czymś ponadnaturalnym. Ale w tym temacie toczyły się już epickie boje w komentarzach :-)
@@lordxaradar8324 oczywiście mógłbym napisać coś w stylu "konsekwencje naturalnych procesów, które nas w wyniku takiego działania spotkają, będą bardzo dotkliwe" , ale nie spodziewałem się, że ktoś się przyczepi, do powszechnie znanej i używanej metafory...
Wielu bandytów nigdy nie złapano i dożyli szczęśliwie późnej starości. Innych za podobne zbrodnie złapano i srogo ukarano. Więc ich zbrodnie są moralne, czy nie?
Istnieje obiektywna moralność tak jak słońce świeci w dzień a 2+ 2 =4 albo i sa cykle pór roku Obiektywna moralność istnieje bo istnieje obiektywny człowiek wolny i świadomy z wraz nim natura ,która go otacza .To człowiek rozpoznaje obiektywna moralność jest ona wpisana w nature ludzką Przykładem i treścią tej obiektywnej moralności jest dążenie człowieka do prawdy dobra i piękna. Treścią tej obiektywnej moralności ludzkiej sa takie wartości jak ,życie i konsekwencje z tego wypływające dla człowieka i otoczenia, moralność seksualna i z nią związana wierność ,wolność, sprawiedliwość ,miłość własność ,roztropność umiarkowanie, męstwo i inne wartości Dla teisty jest to prawo moralne zapisane w naturze przez Boga, jako prawo Boże, dla ateisty ,może być prawem zapisanym, przypisanym do natury, odczytywanym, tak samo przez człowieka ...
5:11 Ja osobiście preferuję taki stan rzeczy, dlatego że wychowałam się w nim i on wydaje mi się intuicyjny. Komuś żyjącemu kilkaset lat temu inny stan rzeczy wydawałby się oczywisty.
.istnieje obiektywna moralność tak jak słońce świeci w dzień a 2+ 2 =4 albo i sa cykle pór roku Obiektywna moralność istnieje bo istnieje obiektywny człowiek wolny i świadomy z wraz nim natura ,która go otacza .To człowiek rozpoznaje obiektywna moralność jest ona wpisana w nature ludzką Przykładem i treścią tej obiektywnej moralności jest dążenie człowieka do prawdy dobra i piękna. Treścią tej obiektywnej moralności ludzkiej sa takie wartości jak ,życie i konsekwencje z tego wypływające dla człowieka i otoczenia, moralność seksualna i z nią związana wierność ,wolność, sprawiedliwość ,miłość własność ,roztropność umiarkowanie, męstwo i inne wartości Dla teisty jest to prawo moralne zapisane w naturze przez Boga, jako prawo Boże, dla ateisty ,może być prawem zapisanym, przypisanym do natury, odczytywanym, tak samo przez człowieka .
Dzięki za interesujący materiał, miło posłuchać inteligentnych ludzi. Nie jestem moralnym subiektywistą, jednak wcielę się na moment w takowego, by zadać pytanie, ponieważ powyższy filmik nie wyczerpuje tematu. Co z tezą, że moralność to nie wytwór kultury (pochodzenie moralności od kultury gładko obaliliście), lecz natury? Może moralność stanowi jedynie ewolucyjne przystosowanie naszego gatunku, które zwiększa szanse naszych genów na replikację. Tak jak nietoperze, czy delfiny wykształciły zdolność echolokacji, tak człowiek mógł wykształcić zmysł moralny, mechanizm moralności. Różne twierdzenia etyczne mogą być więc prawdziwe dla przedstawicieli naszego gatunku niezależnie od kultury, z której się wywodzą, jednak dla przedstawicieli innego rozumnego gatunku pochodzącego np. z innej planety już nie, bowiem ewoluował w innych warunkach i wykształcił inne mechanizmy. Chętnie przeczytałbym odpowiedź na moje hipotetyczne przemyślenia, pozdrawiam serdecznie
Moralność jest oczywiście subiektywna, bo z definicji powinna prowadzić do dobrego życia, a chyba wszyscy się zgodzimy, że dobre życie to pojęcie subiektywne. Ludzie mają różne zestawy wartości które nieuchronnie prowadzą to odmiennej moralności, odmiennych poglądów politycznych itd
Mogę bez problemu wartościować seryjne morderstwa z gwałtami i uważać, że prowadzą do dobrego życia, bo to po prostu przyjemniejsze niż wszystko inne. Jako moralny subiektywista, możesz jedynie powiedzieć że Ci się to nie podoba, nie że jest w jakikolwiek sposób niepoprawne.
Nie prawda .istnieje obiektywna moralność tak jak słońce świeci w dzień a 2+ 2 =4 albo i sa cykle pór roku Obiektywna moralność istnieje bo istnieje obiektywny człowiek wolny i świadomy z wraz nim natura ,która go otacza .To człowiek rozpoznaje obiektywna moralność jest ona wpisana w nature ludzką Przykładem i treścią tej obiektywnej moralności jest dążenie człowieka do prawdy dobra i piękna. Treścią tej obiektywnej moralności ludzkiej sa takie wartości jak ,życie i konsekwencje z tego wypływające dla człowieka i otoczenia, moralność seksualna i z nią związana wierność ,wolność, sprawiedliwość ,miłość własność ,roztropność umiarkowanie, męstwo i inne wartości Dla teisty jest to prawo moralne zapisane w naturze przez Boga, jako prawo Boże, dla ateisty ,może być prawem zapisanym, przypisanym do natury, odczytywanym, tak samo przez człowieka .
Nie prawda .istnieje obiektywna moralność tak jak słońce świeci w dzień a 2+ 2 =4 albo i sa cykle pór roku Obiektywna moralność istnieje bo istnieje obiektywny człowiek wolny i świadomy z wraz nim natura ,która go otacza .To człowiek rozpoznaje obiektywna moralność jest ona wpisana w nature ludzką Przykładem i treścią tej obiektywnej moralności jest dążenie człowieka do prawdy dobra i piękna. Treścią tej obiektywnej moralności ludzkiej sa takie wartości jak ,życie i konsekwencje z tego wypływające dla człowieka i otoczenia, moralność seksualna i z nią związana wierność ,wolność, sprawiedliwość ,miłość własność ,roztropność umiarkowanie, męstwo i inne wartości Dla teisty jest to prawo moralne zapisane w naturze przez Boga, jako prawo Boże, dla ateisty ,może być prawem zapisanym, przypisanym do natury, odczytywanym, tak samo przez człowieka .
@M N jestem zwyczajnym wieśniakiem. jeśli masz 50 lat to komuna CIę ominęła wąskim łukiem. polecam na początek znajdziesz w necie pdf Józef Bocheński Podręcznik mądrości tego świata
Niesamowite. Chciałem napisać miły komentarz że miło jest patrzeć jak ludzie kooperują a nie się kłócą, a ktoś mi odrazu shitstorm odwala pod komentarzem.
Robią to dla zysków - zwiększenia widowni - powszechne zjawisko. Tylko język jest zbyt filozoficzny, żeby można było ich pochwalić no i co najmniej 2 spore błędy wyłowiłem i rozwinąłem to w swoim komentarzu wyżej.
No to jeśli podać przykład smaku.. ogólnie nasze preferencje zmieniaja sie pod wplywem "argumentow" choć nie są one słodkie, np. moge lubić przykładowo papryke, ale nie lubic ogolnie np pomidorów, ktos mi moze jednak podsunac pomidora z jakiegos specyficznego gatunku, ktory ma dobry smak, jest mniej wodnisty itp. dzieki czemu stwierdzam, ze ten mi smakuje, z czasem moze mnie ten smak przekonać do smaku pomidorów ogólnie, więc nasze preferencje moga sie zmieniac pod wplywem argumentow choc nie slownych, dodatkowo raczej trudno byloby mnie przekonac do smaku ktory uwazam za obrzydliwy. Z kwestia moralna jest dokladnie tak samo - jesli chcemy wplywac na czyjs poglad musimy przedstawic mu inny poglad w nieco bardziej przystepnej dla niego formie choc nie musi to znaczyc, ze kazdego przekonamy do kazdego pogladu. Na temat preferencji zywieniowych nie rozmawiamy, bo raczej nam na tym nie zależy czy ktoś woli papryke czy pomidora, ale już w wypadku mięsa są dość spore dyskusje, choć nie jest to do końca wymuszanie predyspozycji, to jednak ma pewien element wspólny, więc myśle, choć rozumiem skąd się bierze przeświadczenie o istnienii obiektywizmu moralnego, to mam moim zdaniem silniejsze argumenty za nie istnieniem obiektywizmu moralnego
Moja propozycja to odcinek o - nazwijmy to "materializowaniu się mądrości". Można by opowiedzieć o tym na przykładzie np. wpływu Arystotelesa na rozwój Aleksandra Wielkiego i jego późniejszych osiągnięć. Trudna rzecz, ale wg mnie warta uwagi.
Chłopaki! pytanie tendencyjne a wasze stanowisko znane zanim nawet pojawiły się pierwsze słowa. Wpadliście na pomysł że subiektywna moralność może zdawać się nam obiektywna z powodu tego że jesteśmy istotami społecznymi, które posługują się pojęciami moralnymi w kontekście tworzenia społeczeństw? Że część moralności jest nie tyle obiektywna co użyteczna w relacji do charakteru naszego gatunku, zaś szczegóły moralności takie jak niewolnictwo, aborcja i inne mniej istotne z punktu widzenia stadnego aspekty regulowane są przez kulturę i w oparciu o kulturę są wartościowane? Mam na myśli to że uniwersalne wartości moralne, które wy nazywacie obiektywnymi w rzeczywistości są uniwersalnymi mechanizmami gatunkowymi i jedyne co jest obiektywne to to że jest to obiektywnie użyteczne a nie obiektywnie słuszne czy niesłuszne.
@@meekwerewolf550 Dlaczego twierdzisz, że są obiektywne, jeśli dotrwaliśmy dzięki nim do dzisiaj. Może obiektywne są te, dzięki którym gatunki się niszczą, a ich przetrwanie to jakaś ohydna abominacja?
@@meekwerewolf550 mam bardziej na myśli że np. Mamy wewnętrzny sprzeciw do np. Krzywdzenia słabszych, ponieważ jest to gatunkowo niekorzystne, a pojęcie moralności to taka nakładka na nasz wrodzony pragmatyzm. Doskonałym przykładem jest fakt wykorzystywania miewolicznej pracy i zabijanie ludzi na organy przez Chińczyków. No body cares, dopóki jest nowy iphone.
@@Dehipnotyzer no mniej wiecej też to miałem na myśli tyle że w kontekście dłuższego okresu czasu. Poza tym jest bardzo dużo czynników które na to wpływają a tu jest za mało miejsca na pisanie :)
Jest jedna uniwersalna zasada moralna, a biblia powinna mieć jedną stronę z napisem" " Nie bądź CH***M". Uniwersalna odraza w znęcaniu się np. sąsiada nad córką bierze się stad, że jest to dość oczywista sytuacja w której jedna osoba z niskich pobudek działa na dużą niekorzyść drugiej. A co z mniej oczywistymi sytuacjami? Czy jak zadamy w anonimowej ankiecie pytanie "Jesli w jeziorze topi się Twój pies i nieznajomy człowiek to kogo uratujesz w pierwszej kolejności?" to można oczekiwać 100% takich samych odpowiedzi? W takich sytuacjach, które nie są jednoznaczne, moralność jest kwestią opinii, przeżyć, odczuć. Moralność nie jest też stała, zmienia się i ważne abyśmy na drodze rozumu i rzetelnych argumentów kształtowali ją jako ludzie.
@@flutterhuggeruniverse6944 Nie ma czegoś takiego jak moralny system . Są nakazy moralne wynikające z jakiejś teorii, etycznej i jako podstawę traktującą jakieś źródło. F filmiku jest taka propozycja, aby tym źródłem były pewne własności naszej psychiki, co ma tą zaletę, że my z tym jesteśmy bezpośrednio złączeni, emocje są poniekąd częścią nas samych. W przypadku życia według wartości sprzecznych z tym co czujemy pojawia się dyskonfort. Tj znęcanie się nad innym w obozie koncentracyjnym wymaga pokonania czegoś takiego jak współczucie w czym pomaga uruchomienie nienawiści.
Nawet gdyby wszyscy ludzie na świecie, niezależnie od kultury i czasów w których się wychowali, mieli te same przekonania moralne, to i tak w tej dyskusji nie miałoby to znaczenia:0
Mam wrażenie że ten odcinek to niezrozumienie tematu. To że ludzie intuitywnie uznają coś za dobre/złe to NIE jest argument na rzecz obiektywnej moralności. Subiektywne jest wszystko co zależy od naszych odczuć. Obiektywne jest to co jest niezależne od naszych odczuć jak np kształt ziemi. Nawet jeśli wszyscy na ziemi będą odczuwać że coś jest dobre/złe, piękne/brzydkie czy smaczne/niedobre to nie znaczy to że jest to prawda obiektywna. Obiektywne jest to co nie zależy od naszych odczuć a rzeczy typu dobro zło albo że coś jest piękne czy brzydkie zawsze będą zależały od naszych odczuć.
@@jezuschrystus.onlycash To dość oczywiste są to procesy w naszym mózgu które posiadamy dzięki ewolucji. Tak samo odczuwamy że coś jest np. piękne ale nawet jeśli wszyscy ludzie na ziemi odczuwają że coś jest piękne to to nie jest prawdą obiektywną
@@jezuschrystus.onlycash Uczucia są wyrazem naszej aprobaty lub dezaprobaty. Widzisz zabójstwo - fuj.... Zabójstwo to fakt i tylko zabójstwo jest faktem.
W moim mniemaniu moralność określiłbym jako skalę odpowiadającą na pytanie w jakim stopniu, w najdalszej perspektywie, realizowana czynność lub pogląd wpłynie na rzeczywistość. Przykłady dla lepszego zrozumienia: podejście polskiej szlachty do ustanawiania nowych praw tylko przy obiecanych nowych przywilejach było niemoralne bo powodowało osłabienie kraju, natomiast polowanie na zwierzynę w czasach pierwszych ludzi było moralne, ponieważ pozwalało na ich przeżycie oraz rozwój intelektualny. I przy tym podejściu różnica zdań względem tego czy coś jest moralne wynika z faktu, że człowiek nie potrafi przewidzieć przyszłości a jedynie spekulować na jej temat. Przy takim podejściu faktycznie moralność byłaby jak najbardziej obiektywna
Moralność zależy od kilku czynników, takich jak miejsce, czas urodzenia, wpajane wartości w dzieciństwie oraz kształtowanie własnej osobowości. Inną moralność będzie miał francuski chłop w średniowieczu i współczesny gangster z Nowego Jorku. Uważam jednak że należy wykształcić w sobie empatię aby zrozumieć osobę poszkodowaną i umieć postawić się na jej miejscu. Prosta zasada nie czyń drugiemu co tobie nie miłe, posunięta nieco dalej. Nie czyń drugiemu czego nie chce i co mu nie służy. (Np. Nie każdy może lubić seks analny). Ale też czasami należy zrobić coś dla dobra drugiej osoby wbrew jej woli. Np odciąć kończynę z gangreną aby uratować jej życie. Film/książka "Johnny got his gun" dobrze podejmuje temat moralności pokazując że świat nie jest czarno biały.
Dzisiaj nie było już "to zależy" Dzisiaj było sporo nacechowania emocjonalnego, były też niepasujące porównania. Tknęło mnie i spróbuję się doczepić, a chyba mam nawet w sumie do czego. 1. Nie spodobała mi się ankieta, która zapowiadała odcinek. O ile dobrze pamiętam "Czy torturowanie dzieci dla zabawy jest obiektywnie niemoralne?", pytanie jest mocno nacechowane emocjonalnie, pyta o obiektywizm moralności, a nie o to, czy uważamy torturowanie dzieci dla zabawy za złe. Chcąc odpowiedzieć na pytanie "nie" (na pytanie o to, czy moralność jest obiektywna) moglibyśmy pomyśleć o sobie bardzo nieprzyjemne rzeczy (ponieważ pytanie włącza w to cierpiące dzieci, może nawet przez nas i to dla zabawy). 2. W materiale zostało podane twierdzenie o tym, że istnieją prawdy moralne, zostały podane argumenty popierające to twierdzenie, ale odniosłem jednocześnie też wrażenie, że wszelkie argumenty przeciw myśleniu w ten sposób były dyskredytowane przez porównywanie ich do gust kulinarnych (ostrzejsze, dyskredytujące porównanie później 9:46, a wcześniej łagodne zapoznanie 1:06 - nie są to słowa Szymona, taka forma retoryki byłaby naprawdę tutaj niecodzienna, ale mimo wszystko fragmenty te pojawiły się na kanale WI). 3. Ludzie często nie zgadzają się co do podstawowych faktów naukowych 8:25. Tak, oczywiście, ponieważ żyjemy w środowisku rządzonym przez różne siły fizyczne, naukowcy starają się je odkrywać i opisywać, ale nie na wszystko mamy niezbite dowody, o tym też słyszymy w kontekście moralności, czy ten materiał nie powinien być bardziej oparty o tytułową hipotezę "Czy moralność jest obiektywna?", odnoszę wrażenie jakby ten materiał powinien brzmieć "Moralność jest obiektywna, dowiedz się dlaczego.". To co mi się nie spodobało to brak próby wyjaśnienia i dyskusji na temat tego drugiego punktu widzenia, "dlaczego moralność jest, lub nie jest subiektywna?", nie znalazłem zbyt wiele na ten temat w materiale, a subiektywizm moralny był odrębnym punktem w ankiecie, więc nie wydaje mi się, żeby temat ten został pominięty przez nieuwagę. Odkładając na bok nacechowanie emocjonalnie. Osobiście uważam, że moralność jest subiektywna, każdy może mieć swoją własną, czasem bardziej spójną, czasem mniej. Skąd jednak może brać się ta zbieżność tych wszystkich naszych kodeksów moralnych? Tego pytania zabrakło mi w tym materiale najbardziej. Czy może nie jest to efekt ewolucji? My, jako ludzie wyewoluowaliśmy w taki sposób, że jesteśmy istotami społecznymi. Dzielimy się obowiązkami od bardzo dawna, jedni szli na polowania, inni zajmowali się zbieractwem, a jeszcze inni pilnowali naszego obozu w nocy. Łącząc siły i specjalizując się byliśmy w stanie przetrwać w trudnym środowisku. Jest tu jednak jeden szkopuł - musimy się razem zebrać oraz nauczyć się żyć razem, a można to osiągnąć wykształcając pewne normy społeczne. Jesteś silnym myśliwym i przynosisz do obozu upolowanego jelenia, każdy chciałby kawałek, ale to przecież Ci się nie opłaci, nie po to spędziłeś tyle czasu na polowaniu, żeby teraz rozdać zdobyte przez siebie mięso, czy podzielisz się z innymi? Czy tego chcemy, czy nie mamy w sobie taki mechanizm, zarówno ten nielubiany, ale opłacalny egoistyczny, jak i ten nieopłacalny, ale lubiany altruistyczny. Podobnie również działa u nas egoizm, czasem nie wystarcza jedzenia dla wszystkich, czasem musimy myśleć tylko o sobie, to też jest bardzo ważne. Jaki związek w takim razie mają zwyczaje myśliwego z dzisiejszym pojmowaniem moralności? Myślę, że może mechanizm selekcji genetycznej pozwolił przetrwać tylko tym plemionom i tym jednostkom, które najlepiej sobie poradziły. Temu zawdzięczamy naszą empatię, ten dyskomfort, który uruchamia się w nas, kiedy widzimy cierpienie innych. Słusznie w materiale zostało zaznaczone, że aby komuś pomóc i współczuć, musimy takiego kogoś uznać za osobę, kogoś podobnego do nas, musimy postawić się w jej butach. Teraz, kiedy możemy żyć w wygodnym społeczeństwie, zauważamy znacznie szerszy zakres niewygód i problemów, które mogą nam doskwierać, możemy znacznie łatwiej postawić się w butach innych i nie musimy już tak często walczyć z innymi, mamy znacznie mniej wrogów, niż kiedyś, a co za tym idzie, częściej, w "przeciętnym Kowalskim" widzimy zwykłą osobą, a nie konkurencję, czy zagrożenie. Myślę, że to powinno w pewien sposób zarysować mój punkt widzenia. Jeśli ktoś się zainteresował to proszę o powytykanie mi błędów. ;) Może ktoś załapie się na małą dyskusję?
1. A czy to pytanie nie jest wredne tylko wtedy jeśli nie uznajemy że istnieją rzeczy uniwersalnie (obiektywnie) złe? 2. To nie jest aż tak dyskredytujące ale to moja subiektywna opinia :D Ale tak na poważnie, to jest może krzywdzący ale jednak trafny wniosek wypływający z subiektywizmu moralnego. Skoro nie ma uniwersalnego wyznacznika co jest dobre a co złe to to czy coś jest dobre (smaczne) czy złe (niesmaczne) wynika tylko z opinii osoby. Jedyne do czego tu się można przyczepić to ton Łukasza który subiektywnie (naprawdę nie robię tego specjalnie :P) brzmi jakby dogryzał drugiej stronie. 3. Trochę clickbait, chyba nie ma o czym gadać, cały internet tym żyje. 4. Co do punktu widzenia drugiej strony, bronić pogląd w który się nie wierzy - to się musi nie udać. Ja tam uważam że było dość materiałów w stylu "to zależy" i "nie da się jednoznacznie określić" więc oceniam to na plus, no i jest miejsce na dyskusję :) 5. Ewolucja i wspólna moralność, czy to nie jest właśnie argument za obiektywną moralnością? (Zdrowy) egoizm nie wyklucza moralności. Gdyby uniwersalny kodeks moralny nie istniał albo nie miał wpływu na przeżycia stada to nie dostrzegłbyś podobieństwa z ludźmi na drugim końcu świata (porównaj różnice kulturowe). Moralność w wydaniu stadnym polegała by na tym że zamiast wdawać się w bratobójczą walkę o jedzenie idę na polowanie.
1. Jest i to właśnie mnie ugryzło, ta stronniczość konstrukcji pytania. 2 i 4. No właśnie to mnie gryzie, kanał WI kojarzę raczej z dążeniem do obiektywności, ;) podawania i omawiania faktów, elementów za i przeciw, tozależyzm działał bardziej na myślenie i stawiał na eksplorację nowych możliwości, znajdowaliśmy coś dla siebie, a nawet coś ekstra. W tym z kolei materiale osobiście widzę raczej dość zdecydowaną opiniotwórczość. 5. Właśnie ta ewolucja i wspólna moralność, które wyewoluowała razem z nami jest raczej argumentem przeciw obiektywnej moralności. Wszyscy wyewoluowaliśmy w ten sposób i dlatego nasza moralność jest stosunkowo spójna, ale nie znaczy, to, że jest obiektywna, może być spójna dla nas, czyli jest subiektywna, dla bardzo szerokiego grona. Mamy elementy moralności, które są dla nas wspólne, te bardziej szczegółowe jak np. "czy podać tej osobie pomidorówkę" mogą różnić się w zależności od osoby, te bardziej ogólne jak tortury są jednoznaczne dla większości. Jednak w tym leży problem, jeśli twierdzimy, że coś jest obiektywne, to wypadałoby to udowodnić. Na pewno w przynajmniej najmniejszym stopniu istnieje relatywizm moralny, prosty przykład - czy podanie innemu człowiekowi do zjedzenia batonika jest moralne? Raczej tak, co za problem? Zje, będzie szczęśliwy, ale co jednak z cukrzykami? Takiemu człowiekowi może już zaszkodzić, nawet w tak głupim przykładzie można znaleźć "to zależy". Teraz - czy jesteśmy w stanie udowodnić istnienie obiektywizmu moralnego? Czy znajdzie się coś, co każdy, bez wyjątku uzna za moralne, lub niemoralne. Jeśli pewne jednostki nie będą się zgadzać, możemy je wyłączyć jako te, które nie są wystarczająco moralne, no ale teraz, skąd my wiemy, że jesteśmy bardziej moralni od innych? Może jesteśmy bardziej moralni w tym kontekście, ale mniej w innym? Co też będzie znaczyć, że ktoś lepiej się zna na moralności? No i skąd ta pewność, że jednak na pewno są osie, które są niezmienne dla wszystkich ludzi na Ziemi, zarówno tych obecnych, przyszłych i tych już od wieków martwych? Co z dylematami moralnymi? Czy da się zawsze udzielić jednoznacznej odpowiedzi? O tyle o ile metoda naukowa działa dla zjawisk fizycznych, które można stosunkowo łatwo obserwować i mierzyć, nie działa ona już tak kolorowo dla zjawisk społecznych, znacznie trudniej jest je opisywać. W skrócie - dla mnie mówienie o tym, że obiektywizm moralny istnieje jest jak twierdzenie średniowiecznego chłopa o tym, że ludzie nie latają i nigdy latać nie będą. Uważam to po prostu za formę ignorancji. Mnie osobiście ten materiał nie przekonał, dał przesłanki i wskazówki, które mogą nas nakierować na tor, by tak myśleć, ale nie doszukiwałbym się raczej więcej. I właśnie tym bardziej nie podoba mi się opiniotwórcza forma materiału.
@@whitehead1289 > Mamy elementy moralności, które są dla nas wspólne, te bardziej szczegółowe jak np. "czy podać tej osobie pomidorówkę" mogą różnić się w zależności od osoby, te bardziej ogólne jak tortury są jednoznaczne dla większości. Czy ty właśnie porównałeś moralność/tortury do pomidorowej? Przed chwilą gryzło Cię porównanie do pizzy z ananasem. (wiem, argument niemerytoryczny, poprawię się) :P > Zje, będzie szczęśliwy, ale co jednak z cukrzykami? Takiemu człowiekowi może już zaszkodzić, nawet w tak głupim przykładzie można znaleźć "to zależy". Jeśli dam umierającemu z głodu cukrzykowi batonika i ten umrze to nie oznacza że dawanie jedzenia umierającym przestało na moment być obiektywnie dobre. > Teraz - czy jesteśmy w stanie udowodnić istnienie obiektywizmu moralnego? Czy znajdzie się coś, co każdy, bez wyjątku uzna za moralne, lub niemoralne. Czy to jest warunek konieczny? Jeśli płaskoziemcy nie zgadzają się że Ziemia jest okrągła to znaczy że takowe twierdzenie przestaje być obiektywne? Obiektywność ma gdzieś czy ludzie się z nią zgadzają czy nie. > [...] skąd my wiemy, że jesteśmy bardziej moralni od innych? Może jesteśmy bardziej moralni w tym kontekście, ale mniej w innym? Co też będzie znaczyć, że ktoś lepiej się zna na moralności? No i skąd ta pewność, że jednak na pewno są osie, które są niezmienne dla wszystkich ludzi na Ziemi, zarówno tych obecnych, przyszłych i tych już od wieków martwych? Tutaj jest sedno problemu, jeśli nie ma obiektywnej moralności to kradzież batonika nie może być obiektywnie oceniona jako dobro lub zło. Może ktoś został wychowany w kulturze w której kradzież jest wyznacznikiem sprytu, i co teraz? Udowodnij że twoja -moralność- opinia na temat kradzieży jest słuszniejsza bez odwoływania się do jakiejś obiektywnej moralności. > Co z dylematami moralnymi? Czy da się zawsze udzielić jednoznacznej odpowiedzi? Możesz mieć dobrą intencję i zły skutek, i analogicznie zły zamiar którego efektem ubocznym będzie jakieś dobro. W takich wypadkach zdarzyły się równocześnie dwie rzeczy, niekoniecznie dwie złe albo dwie dobre. > O tyle o ile metoda naukowa działa dla zjawisk fizycznych, które można stosunkowo łatwo obserwować i mierzyć, nie działa ona już tak kolorowo dla zjawisk społecznych, znacznie trudniej jest je opisywać. To prawda, to jak jedzenie zupy widelcem.
Nie przekonuje mnie to zbytnio. Nie odniosę się teraz do wszystkich argumentów, ale np. powszechność intuicji moralnej - może wynikać ze np. przyczyn ewolucyjno-historycznych - grupy i społeczeństwa z taką moralnością wyparły z czasem te z np. mniej wspierającą współpracę, a być inna np. dla obcej cywilizacji. Argument ze sporów - uważam, że jak najbardziej można argumentować na subiektywne tematy, a nie o faktach. Argumenty nie mają po prostu wówczas racjonalnie oświecić rozmówcy, a wpłynąć na jego emocje i odczucia (które odgrywają chyba decydującą rolę w poczuciu moralności).
Dla mnie to ze moralnosc jest subiektywna i zalezy od czlowieka jest faktem, dla seryjnego mordercy morderstwo jest moralne i czesto jest sposobem na przekazanie czehos, wiec on ma inna moralnosc niz osoby dla ktorych takie dzialanie jest nie moralne
Tylko to że on uważa, że nie zrobił nic złego, nie znaczy, że jest to moralnie dobre. Równie dobrze on po prostu może mieć wypaczone spojrzenie na moralność i nie wiedzieć, co jest moralnie dobre
To co uważa morderca nie ma nic do rzeczy, bo może się po prostu mylić. Tak jak zdanie płaskoziemcy nie ma nic do rzeczy ws. realnego kształtu Ziemi. Żeby podać taki argument jaki podałeś musisz założyć, że moralność to odczucia lub poglądy na temat moralności, i z tym jest problem. Twoje rozumowanie opiera się na założeniu, którego realista etyczny raczej nie przyjmie, więc nie ma ono żadnej siły przekonywania.
Obiektywna moralność powinna istnieć względem otoczenia. Nie powinna jednak dotyczyć nas samych, tego jak traktujemy samych siebie. ALE musielibyśmy wtedy założyć, że robiąc coś "złego" samym sobie nie robimy czegoś złego drugiej osobie, a to w przypadku gdy mamy z nią głębokie relacje jest mało prawdopodobne.
crossowali już kilka razy na obu kanałach i dobrze sprawdzają sie jako dyskusyjne duo do słuchania więc każdy kto oglądał ten kanał przez więcej niż rok wie
@@piol9060 Nie spodziewałem się tego crossoveru, bo miał być jakiś niespodziewany. A pan z Śmiem Wątpić to wyjątkowo kiepski współautor do tego tematu.
nie moge sie zgodzic z filmem - "moralnosc" jest to okreslony zbior zasad wg ktorych postepujemy - wynikajacych z cywilizacji w ktorej przyszlo nam zyc (a tych cywilazcji troche bylo i niektore z nich byly nawet szkodliwe), a tych zasad nie da rady sie nauczyc samemu czy tez miec je wrodzone, to musi byc nam wpajane od dziecka przez naszych rodzicow/opiekunow; mozna zadac pytanie dlaczego? ano dlatego ze czlowiek jest podobny do zwierzat jesli chodzi o poziom zaspokajania potrzeb fizjologicznych ale rozni sie czlowiek od zwierzat tym, ze po pierwsze - jest on w stanie pracowac i to nie tak jak zwierze, ktore jak jest glodne to idzie po najmniejszej linii oporu i kradnie to co chce zjesc ale nie bedzie na to pracowac... po drugie - czlowiek jest w stanie wejsc na poziom zaspokojenia potrzeby wyzszej niz tylko cielesna; takim przykladem jest np nauka gry na forepianie - pomimo ze nie masz na poczatku z tego przyjemnosci bo bola cie palce ale po kilku misiacach/latach cwiczen jak wyjdziesz na scene i pokazesz owoc swojego wysilku to podziw jaki zbudzisz u ludzi spowoduje ze odczujesz satysfakcje na poziome wyzszym niz czysto cielesna (poniewaz organizm nie mial z tego przyjemnosci) - poczujesz sie potrzebny w tym spoleczenstwie i zostaniesz nagrodzony brawami za swoj wysilek, konczac moja wypowiedz - czlowiek sam nie jest w stanie wejsc na wyzszy poziom niz zwierze, jesli nie zostanie do tego przymuszony przez innego czlowieka i to przede wszystkim na etapie rozwoju od narodzin do ok 8 roku zycia -> dowody mamy w wielu przykladach ludzi ktorzy np byli wychowywani przez zwierzeta ale tez ludzi ktorzy wychowywali sie wsrod dzikich plemion - zauwazono ze takiego "dzikiego" czlowieka mozna jeszcze nauczyc zasad cywilazcji np lacinskiej, jesli rozpocznie on nauke przed ta granica wiekowa; a przeciez prosze zauwazcie ze dla takiego "dzikiego" czlowieka nie ma problemu zeby was zabic jesli np nie nalezycie do jego plemienia/stada - a w cywilizacji lacinskiej nie ma myslenia plemiennego tylko wg zasady "kazdy jest twoim bliznim" i bedziesz miec "jakies" cywilizacyjne opory przed zabiciem drugiej osoby
Ja: naukowo jest udowodnione że (tutaj wpisz dowolne stwierdzenie naukowe) Ktoś: nie narzucaj mi swojej moralności Oto czym w skrócie jest moralność w dzisiejszym świecie, gubiąc swoje pierwotne znaczenie
Skoro nie ma obiektywnego moralizmu, to nie ma tez humanizmu, ani logiki. Zazwyczaj każdy moralność ocenia na najniższym poziomie - własnego ja. Niektórzy na tym skarłowaciałym poziomie się zatrzymują i dalej się nie rozwijają, nie rozwijają swojej moralności. Na wyższym poziomie, moralność obejmuje jakąś większą grupę ludzi - uwzględnia relacje społeczne. Odkrywana jest "wspólna" moralność. Na tym wyższym poziomie można dokonywać analiz. Jedni zrobią to np. dehumanizując człowieka, inni dowartościowując. Przykład źródeł prawnych procesu Norymberskiego, jest tu prawidłowy. Bo chyba, nikt nie ma wątpliwości, że druga strona błędnie i instrumentalnie interpretowała to, co jest moralne, a co nie jest moralne. Posłuszeństwo przepisom stanowiło usprawiedliwienie zbrodni. Mechaniczne i posłuszne stosowanie prawa, miało zapewniać bezkarność. Proces Norymberski to podważył. Uznał, że wszystkich obowiązują nie tylko przepisy, ale i moralne uzasadnienie tych przepisów. A przykład z niedźwiedziem zabójcą - on nie zabija dla zabawy, jak wataha kundli podwórkowych, które zagryzą sarenkę dla zabawy, gdyż w domu czeka na nich miska z karmą. Gdyby było dziesięć sarenek, to zagryzłyby je wszystkie. Zabójstwo człowieka tylko wyjątkowo może być uznane za moralnie akceptowalne - gdy stawką jest inne życie - jednego lub wielu ludzi. Mówiąc, że różne kultury, mogą różnie oceniać zabójstwo jednocześnie dewaluujemy wartość kultury. Można wtedy mówić o zachowaniach, ale nie o kulturze tychże zachowań. Moralność nie jest instynktem. Wymaga to świadomości i rozumności. Polega na wyborze dobra. I tak, jak wspomniałem na początku, dobro może być partykularne lub wspólne. Partykularne - związane z niskimi motywami, a wspólne z wyższymi. Jeżeli żyje się w społeczeństwie niezatomizowanym i nie targanym emocjami i instynktami, nie nastawionym na zaspokojenie własnego ja, to dopiero wtedy można mówić o jakiejś kulturze i moralności wspólnej - to są naczynia połączone.
Ja uwazam ze świat to symulacja dowodem jest zachowanie czastek elemetarnych. A mianowicie strzelając nimi pojedynczo przez 2 szczeliny utworzą wzór interferencji, ale jeśli ludzie ustawia przyrząd do pomiaru parametru utworza dwie pionowe linie. Jest to moim zdaniem niezbity dowód na to ze swiat jest symilacją
To czy istnieją obiektywne prawdy moralne to jedno (nie wierzę że istnieją), ale to czy można je poznać to coś całkiem innego. Każdy kolejny framework moralny okazuje sie być tak samo subiektywny i narzucony z góry jak poprzedni, a nie wynikać z jakichś prawd o rzeczywistości. I nie ma obiektywnego sposobu żeby wykazać słuszność jednego nad innym.
1:20 Nagle metafizyczne wartości da się odkryć empirycznie a nawet naukowo? Chciałbym poznać metodologię takiego doświadczenia naukowego. Może dzięki niemu będziemy mogli udowodnić obecność Boga w sercu i rozumie. Łukasz się chyba lekko zagalopował...
Jeśli założymy, że celem moralności jest minimalizowanie cierpienia to nawet jeśli nie jesteśmy w stanie w pełni kwantyfikować różnych rodzajów cierpienia to myślę, ze możemy się na tyle do tego zbliżyć, by móc porównywać różne decyzje pod względem ilości powodowanego cierpienia. I wybierać te, które powodują go najmniej lub pozwalają uniknąć najwięcej - one będą najbardziej "obiektywnie" moralne. Polecam: th-cam.com/video/Hj9oB4zpHww/w-d-xo.html
@@robertchmielecki2580 Nie jesteś w stanie stwierdzić, że celem moralności jest minimalizowanie cierpienia. Także polecam th-cam.com/video/wxalrwPNkNI/w-d-xo.html
Jak dla mnie moralność to zbiór ogólnie przyjętych norm których się nas uczy za młodu. Dlatego złe wychowanie zaburzają naszą moralność sprawiając że robimy złe rzeczy. Morlaność sięga bardzo głęboko w kulturze świata dletego jest prawie tak samo postrzegana przez wszystkich ludzi.
Na świecie obiektywnie jest lepiej, ale wedle subiektywnych kryteriów moralnych. To trochę na takiej samej zasadzie, jak możemy powiedzieć, że na zawodach w skokach wzwyż możemy powiedzieć który zawodnik obiektywnie skoczył lepiej, ale dlatego, że uznaliśmy wysokość skoku jako kryterium oceny. Gdyby uznać inne kryteria, to wyniki byłyby inne, bo owym kryterium jest moralność, a wynik jest oceną. To znaczy, moralność do zbiór zasad które w dużym uproszczeniu mają za zadanie zmaksymalizować przetrwanie i komfort danej cywilizacji. I właśnie dlatego tak bardzo się moralność różni w różnych kulturach w różnych czasach. Z naszego punktu widzenia obiektywnie jest lepiej obecnie, ale gdyby przyjąć na przykład normańskie zasady moralne, które bardzo pasowały do przeludnionej VIII wiecznej Skandynawii i (skutecznie) maksymalizowały szansy przetrwania owej cywilizacji to okazałoby się, że teraz jest gorzej i prawie nikt ze współczesnych nie pójdzie do Walhalli... Moralność nie jest uniwersalnym przedmiotem pojęć ogólnych, jest subiektywnym acz ogólnym i możliwie najbardziej zobiektywizowanym wytworem i wymogiem adaptacji danej społeczności do okoliczności. Ogólność tych zasad jest niezbędna by było możliwie najbardziej powszechnie akceptowane, natomiast etyka, to już interpretacja owych ogólnych zasad. Moralność to dekalog, etyka to przypowieści. Jeżeli traktować subiektywność i obiektywność zerojedynkowo to zarówno moralność jak i etyka jest subiektywna, ale jeśli (moim zdaniem słuszniej) określać to jako swego rodzaju spektrum, to moralność będzie znacznie bardziej obiektywna (być może nawet poza środkiem na skali) niż etyka, która jednak będzie już wysoce subiektywna.
Dalsza kwestia, to, że uznajemy subiektywizm moralny nie znaczy, że należy akceptować zachowanie sprzeczne z naszymi normami, czasem być może warto poddać dyskusji nasze zasady moralne są wciąż aktualne, ale co do zasady jest wręcz odwrotnie, jednostki łamiące nasze zasady moralne są wręcz potencjalnym zagrożeniem. Przykład z niewolnictwem jest już w ogóle nietrafiony, oczywiście, że były kultury, które uznawały niewolnictwo za normalny element życia i mogły być zniewolone osoby z tego samego 'plemienia' mało to miejsce zarówno w starożytnej Grecji, gdy w późnym okresie Wojen Peloponeskim standardem było branie kobiet w niewolę zajmowanych miast nawet tych które zbyt długo były próbowały utrzymać neutralność, a jednocześnie istniało dość silne poczucie wspólnoty w świecie Heleńskim. U wspomnianych Normanów było to jeszcze bardziej wyraźne, niewolnikiem mógł się stać każdy, czasem w wyniku długów, oraz co więcej w chwili zostania niewolnikiem nie traciła taka osoba człowieczeństwa, dalej uważano, że niewolnicy mogą trafić do Valhalli i niczym niezwykłym było dla nich odzyskanie statusu wolnego człowieka. Niewolnictwo nie kojarzyło się tam z upodleniem - to było kojarzone ze słabością i brakiem determinacji... Zresztą tak samo z zabójstwem w wielu kulturach zabicie człowieka było wręcz wyrazem szacunku, a nawet przysługą, o ile była to honorowa śmierć na przykład w walce. Faktycznie większość kultur natomiast nie tolerowała kradzieży, co być może wynikało z tego, że ochrona własności prywatnej jest podstawą rozwoju każdej cywilizacji? Oczywiście nie dotyczyło to zbieracko-łowieckich cywilizacji, ale te zazwyczaj nie miały rozwiniętej koncepcji własności prywatnej, a przynajmniej dotyczyło to wąskiej gamy dóbr.
Jak oceniacie ideę realizmu moralnego? Zgadzacie się z przedstawioną argumentacją?
Wielkie dzięki dla Łukasza za wspólny odcinek :)
Link do kanału: th-cam.com/channels/-Q7kWPVNqMsCyy4ZgGE6MA.html
Jedyny odcinek wojny idei którego nienawidzę.
To, że ja czy ktokolwiek inny uważam coś za dobre/złe/prawdziwe itd. to i tak moja opinia, która jest subiektywna. Nie wiem jak ktokolwiek miałby oceniać coś "obiektywnie" (cokolwiek miałoby to znaczyć) jakbyśmy mieli dostęp do takiej rzeczywistości.
Całkowicie się zgadzam. Empatia zawsze lepszym powodem dla moralnych zachowań niż strach przed wyimaginowaną karą czy obietnica wyimaginowanej nagrody (co w ogóle trudno nazwać moralnością, jest raczej przymusem/przekupstwem).
Nie przekonujące.
Nie zgadzam się. Nie ma żadnych dowodów na istnienie obiektywnej moralności, a ludzie różnią się w podstawowych założeniach moralności. Jeśli uważasz, że człowiek innego koloru skóry nie jest osobą (a nikt tak nie sądzi) to to już jest sprzeczne z obecnym europejskim systemem moralności. Albo fakt, że możesz kogoś gwałcić, niewolić i zabijać ze względy na genetyczne różnice. Wyjaśnianie takiej osobie, że nie różni się ona biologicznie zbytnio od niewolnika będzie miało znikomy wpływ na nią. Ja nie wierzę w obiektywną moralność, ale mam swój twardy kodeks moralny i jestem w stanie oceniać innych, wytykać im hipokryzję w ICH WŁASNYM systemie moralnym i pociągać do odpowiedzialności. To czy obiektywna moralna istnieje ma znikony wpływ na to jak się ludzie w praktyce zachowują, bo nawet jeśli ona istnieje, to nikt nie będzie miał pewności że ją zna.
Gdyby moralność nie była obiektywna to nie dałoby się jej wybrać w Dungeons & Dragons.
ja w grach zawsze wybieram wbrew moralności a wg mądrości. z ciekawości. kreatorzy większości fabuł to roztrzęsione cinkie bolki. próbują karać za wybory które wg ich widzimisie są złe i wcielają prawa karmy ale wtedy kończę grę zanim osiągną tę swoją ludzką satysfakcję. Dobre życie na Ziemi to nie tylko sztuka unikania krzywdzenia niewinnych i ubiegania ciosów oraz trafnej zemsty. Na początku świadomość musi się wyzwolić z bajki o bozi by zrozumieć jak najbardziej racjponalnie własne położenie/postawienie/usadzenie w świecie.
@@filantrop666 obudz sie, zesrales sie
@@filantrop666 Ok BOOMER
Co widnieje na karcie postaci: Praworządny Dobry
Jak zachowuje się postać: Skrajnie Chaotycznie
O kuźwa. Jaka nostalgia mnie dopadła po tym wpisie. Ostatni raz grałem w fabularkę w 2008 roku na studiach. Co prawda grałem w Warhammera i Wąpierza bo D&D to infantylna, ale i tak... zasmutkowałem. 😔
Bardzo dziękuję za wspólną pracę, Szymonie! :)
Minutę temu i 6 like'ów.
Cieszę się mimo że sam jestem ateistą, że zrobiłeś odcinek z chrześcijaninem, na temat moralności
Liczę na więcej wspólnych odcinków na Waszych kanałach - w ogóle to uwielbiam Was i bardzo szanuję mimo że macie odmienne poglądy. Pozdrawiam
Oby nie ostatnią :)
@@nikos6377 a na czym nią by polegać problem bo nie rozumiem?
Moja śp Babcia zawsze mi powtarzała "Wnusiu, w swoim życiu rób, co chcesz, ale pamiętaj, żeby nikt inny na tym nie cierpiał" czyli własnymi słowami przekazała mi dewizę "Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się cudza krzywda". Co ciekawe, Babcia nigdy nie chodziła do szkoły, jej starsze rodzeństwo uczyło ją czytać i pisać, a jej największą pasją do ostatnich dni było właśnie czytanie książek. Jakichkolwiek. Dla niej umiejętność czytania była darem i możliwością przeniesienia się w świat, który autor miał na myśli. Tęsknię za nią. Nie miała żadnego wykształcenia, a była najmądrzejsza. Ja jestem po studiach i wciąż jestem głupi jak but...
Dla Twojej babci czytanie to był dar, a nie przymus. Ja lubię czytać, i lubiłem nawet wiele lektur szkolnych (wielu też nie lubiłem). Natomiast narzucone tempo czytania zabierało mi przyjemność z czytania nawet tych książek które lubiłem. Mimo że zawsze umiałem szybko czytać, bo dużo czytałem już w okresie szkoły podstawowej, to w liceum po prostu nie nadążałem z programem. Od tamtego czasu uważam że polska szkoła jest idealnie zaprojektowana aby zniechęcić dzieci i młodzierz do nauki jakiejkolwiek.
kiepska szkola kiepskie studia , nie nauczyly cie jak masz myslec , wiecej sie dowiedziales od babci, to co ona powiedziala to archetyp , zakodowany w nas genetycznie , czasem sie manifestuje w waznych momentach , na poczatku padlo swierdzenie bledna intuicja , nie ma czegos takiego , intuicja nie moze byc bledem , ktos kto pomija rade od intuicji jesli chodzi o jakies zachowanie zawsze za to zaplaci , nie nalezy nigdy intuicji ignorowac
a czy but jest głupi?
4:10
No nie, nie tak działa ciężar dowodu. Jeśli twierdzisz, że istnienie "powszechnych intuicji moralnych" udowadnia istnienie obiektywnej moralności, to na Tobie leży ciężar dowodu. Jeśli zaś uważasz, że wcale nie musi tego oznaczać (z tego co rozumiem taka jest teza) to nie jest to argument przesądzający o niczym, tylko najwyżej uwiarygadniający (czyniący bardziej prawdopodobną) daną wersję. A wtedy osoba nie uznająca obiektywnych wartości moralnych nie musi tego argumentu obalać, bo on niczego nie udowadnia. Poza tym, "intuicje moralne" wszyscy mają różne i o ile w skrajnych przypadkach prawie wszyscy się zgadzają (zabijanie narodzonych ludzi), to mnóstwo innych kwestii jest spornych (aborcja, hodowla zwierząt, seks pozamałżeński itp).
4:25
Ale to nie jest argument za obiektywną moralnością. To argument za tym, że jeśli przyjmiemy jej istnienie, to jest łatwiej żyć (bardzo jednostronnie jest to ukazane, ale mniejsza z tym). Akurat Łukasz powinien to wiedzieć, bo w ten sam sposób argumentuje się za tym, że to ludzie wymyślili koncept Boga, bo wtedy łatwiej się funkcjonuje, jest jakiś konkretny cel, konkretne dobro i zło itd.
8:00
To jedno z możliwych wyjaśnień, przydałoby się przytoczyć inne
9:20
No tak, można uważać, że aborcja jest zła/neutralna z konkretnych powodów i liczyć na to, że przedstawienie tych powodów innym zmieni ich zdanie, a w konsekwencji w kraju będzie takie prawo, jakie nam odpowiada. Nie wiem co w tym sprzecznego, naprawdę.
9:35
Łukasz mnie mega rozczarował. Może i mało osób dyskutuje o wyższości pizzy X nad pizzą Y, bo TO NIE MA ZNACZENIA, KTO WOLI KTÓRĄ PIZZĘ. Preferencje moralne za to "wyznaczają" prawo, to całkiem ważne, nie? Poza tym codziennie na polskim YT powstaje kilka albo kilkanaście filmów z "poważnymi" argumentami czemu jakiś film jest dobry/zły, a to ta sama sytuacja co z pizzami. Ale łatwiej sprowadzić wszystko do absurdu.
11:00
No tak, jeśli ktoś uważa realizm moralny za prawdziwy, to relatywizm nie ma sensu. Dosłownie na tym polega ten argument.
Na moim kanale możecie znaleźć dokładniejsze omówienie
Też czuje się rozczarowany
Rozczarowany jesteś ponieważ twoja banka pękła i nawet Łukasz to uczynił, serio jest szereg dowodów ze moralność obiektyw jest w nas i istnieje... Ale cóż kto ma uszy do słuchania niechaj słucha
@@ukaszczech1073 co to jest twoim zdaniem moralność obiektywna? Moja banka nie pękła gdyż nie istniała. Rozczarowany jestem bardzo niskim poziomem argumentacji sprowadzający wszystko do absurdu. Można było to dużo lepiej zrobić ale jak zwykle wyszedł materiał w pewnym sensie manipulacyjny. No i proszę przeczytać argumenty kolegi wyżej bo nie chce mi się tego rozpisywać
@@walterkurpanik5136 zrób
@@ukaszczech1073 nie
Uwielbiam fakt, że współpracujecie pomimo wielu różnic w poglądach.
Czy współpracowali? Śmiem Wątpić
Czego się nie robi dla fejmu i pieniędzy, prawda?
@@Tracer527 XD no tak, tylko o to chodzi
@@arikhe Oczywiście, że tylko o to. Analizuje wiele kanałów na youtube, sceptycznym okiem oceniając poczynania twórców. Akurat w tym przypadku jestem niemalże pewny swojej racji.
@@Tracer527 no dobrze, szanuję Twoją opinię. Ciekawi mnie po prostu czemu tak uważasz bo na pierwszy rzut oka wydałą mi się ta opinia absurdalna. Szczerze mówiąc sam zacząłem teraz się nad tym zastanawiać i może bym się zgodził w jakimś stopniu teraz, może całkowicie po czasie. Muszę sam się zastanowić bo mam inną perspektywę
Wspólny odcinek! Super! Ślicznie dziękuję i liczę na waszą dalsza współpracę. W mojej opini wasze kanały są jedynymi z najlepszych na polskim TH-cam. Dobra robota
„Widząc że nasz sąsiad znęca się nad własnym dzieckiem, każdy być może za wyjątkiem osoby zaburzonej intuitywnie wie że to coś złego, nie tylko że jest to coś co jemu osobiście się nie podoba, ale że nie powinno się to dziać” - to krzywdząca nadinterpretacja, z której wynika że subiektywiści moralni są zaburzeni. Opiera się na założeniu że z uczucia dyskomfortu/intuicji spowodowanego znęcaniem się nad dzieckiem w jakiś sposób wynikają tezy twierdzące, iż dana sytuacja jest obiektywnie zła, nie powinna się dziać, co z perspektywy subiektywisty moralnego jest kompletnie niezrozumiałe, lub założeniu że to uczucie/intuicja jest w jakiś sposób tożsama z takimi irracjonalnymi twierdzeniami. W obu przypadkach interpretacją uczuć subiektywisty, lub tezą na podstawie ich, będzie proste „nie podoba mi się ta sytuacja” i nie oznacza to że taki subiektywista jest zaburzony. Poza tym w odcinku pojawia się częste używanie pojęć niezrozumiałych dla osób o bardziej analitycznym podejściu do moralności, takie słowa jak: powinno się, godność, właściwe jest itd, jeśli nie odnoszą się wyłącznie do woli, preferencji ludzi, to na prawdę nie wiem co znaczą. W filmie pojawia się również twierdzenie że ciężar dowodu twierdzenia o nieistnieniu obiektywnej moralności, ciąży na twierdzącym w ten sposób, z czym się zgadzam. Problem jest jednak taki że obiektywiści moralni nie proponują żadnej spójnej logicznie koncepcji takiej moralności, tak na prawdę tylko mówią że to co przejawia się w ich umiejętności do wartościowania moralnego, ma jakieś odzwierciedlenie poza nimi, dodając do tego masę niezrozumiałych słów typu powinność, godność, wartość, które następują jako związek obiektywnej moralności z subiektywną. W końcu obiektywizm moralny nie polega na negowaniu subiektywnej moralności (naszych intuicji, tez i wartościowań związanych z moralnością), jest raczej twierdzeniem że istnieje coś więcej związanego z subiektywną moralnością poza naszymi głowami. Propozycja świecka twierdząca że dobrem obiektywnym jest dobrostan, eudajmonia, odwołuje się do całkowicie subiektywnych pojęć umysłu, które nadaje on sytuacji, w której podmiot odczuwa satysfakcję z relacji z innymi ludźmi i samym sobą (czymś subiektywnym) i materialnym dobrostanem (czymś obiektywnym, jednak samo wartościowanie posiadania dóbr jest oczywiście subiektywne) Więc nie widzę powodu żeby nazywać tę koncepcje obiektywną moralnością, skoro jedyne co jest w niej obiektywne, to dobra materialne z których ich samych nic moralnie nie wynika.
W przypadku transcendentnej koncepcji, jest ona wyjaśniania za pomocą tych wszystkich niezrozumiałych pojęć (powinność, właściwe, prawidłowe itd), więc nie potrafię się do niej odnieść, autor musiałby przedstawić co ma przez nie na myśli.
Obiektywna moralność jest z pewnością ciężką do uchwycenia rzeczą, gdyż nie ważne jak bardzo byśmy się nie starali, na wiele spraw patrzymy przez pewien pryzmat, czy to religii, osobistych doświadczeń i wykształconych na ich bazie poglądów na pewne kwestie.
Tym nie mniej wierzę, iż istnieją pewne fundamentalne wartości które są wspólne dla wszystkich ludzi dotyczących postrzegania pewnych rzeczy jako moralnie złe bądź dobre. Na przykładzie wymienionego w filmie niewolnictwa i ludzi którzy nie widzieli w nim problemu, zapewne ich postrzeganie tego stanu rzeczy byłoby inne, gdyby sami na własnej skórze go doświadczyli, dochodząc do wniosku że jednak jest ono złe.
Natomiast co do subiektywnego poglądu na pewne kwestie, nie sądzę że to musi być akurat coś złego, ponieważ nie zawsze to co jest obiektywnie słuszne, jest właściwe(choć nie wiem czy znęcanie się nad dziećmi wymaga choćby najmniejszej dyskusji czy jest to moralne złe czy nie)
@@macshadow1150 Wydaje mi się że mylisz pojęcia obiektywności z absolutnością. Obiektywna moralność to taki byt który istnieje poza podmiotami poznającymi, czyli poza umysłem. Absolutna moralność to taka, która jest taka sama dla każdego podmiotu. Tak jak pisałeś że wierzysz, że ludzie mają pewne fundamentalne wartości w których się zgadzają. To by oznaczało że wartości te są absolutnie prawdziwe dla każdego człowieka, a nie obiektywnie istniejące. Wartości na które każdy człowiek się zgodzi nadal istnieją subiektywnie, czyli w umysłach tych ludzi, chociaż są absolutnie prawdziwe. Według mnie jednak moralność jest nie tylko subiektywna, ale w przeciwieństwie do Twojego twierdzenia, relatywna, tzn. chociaż w fundamentach ludzie się generalnie zgadzają, to zawsze znajdzie się jakiś margines ludzi nie podzielających nawet najbardziej podstawowych wartości etycznych.
@@miltenapp5569 Wiesz, heh, pewien procent ludzi wierzy w płaskość Ziemi, inni że czekoladowe mleko pochodzi od brązowych krów i nie zmienią zdania bez względu na przedstawione fakty. Chodzi mi oto, że wszędzie znajdą się ludzie którzy mogą odrzucić nie tylko to co uważamy za obiektywną moraloność, ale i oczywiste fakty poparte twardymi dowodami. Co do obiektywnej moralności, jeśli w dziesiątkach niezależnych od siebie miejsc na Ziemi, poszczególne kultury doszły do podobnych wniosków na temat pewnych zasad moralnych, np odnośnie przestępstw jak morderstwa czy kradzieże w danej społeczności są złe.
Z chęcią posłuchałbym komentarza Karola Fjalkowskiego do tego materiału.
ten gość nie ma nic ciekawego poza sztuką demagogii do przekazania
Lub myśleć głębiej
@@common1529 wrecz przeciwnie w materiale z Szymonem caly czas obiecuje, ze wyzbycie sie religi itd prowadzi do szczęście, oprocz tego jego wypowiedzi sa bardzo elkowentne I mozna odniesc wrazenie ze Madre ale to bardziej mentalna masturbacja tego pana ktora na koniec dnia nic produktywnego do zycia przecietnego nie wnosi a nawet moze zaszkodzic...
sądzę, że jest tu pełno twierdzeń z którymi by się nie zgodził, albo zauważył że nie wie co znaczą. preferencje wydają się być ukształtowane przez proces ewolucji oraz zazwyczaj przewidywać ból/przyjemność bytów podobnych. to wyjaśnia wiele obserwacji "sugerujących obiektywność"
@@perun28 Tak to typowa dekonstrukcja i nic w zamian.
Po rozmowie z Karolem Fijałkowskim nagle w każdym odcinku pada słowo "preferencje" XD
Mowa kulturalna
Mi się podoba ;)
Zgadzam się. Kiedyś były sądy nad zwierzętami, np.nad bykiem, który zabił właściciela. Gdy pies pogryzie dziś kogoś często jest usypiany by nigdy już nikomu nie zrobił krzywdy, bez badania czy został sprowokowany (więc można zakładać, że to się nie stanie więcej) lub nie. Płaci życiem za to, ze właściciel go nie upilnował. Na pewno są też konflikty wartości. Antygona dalej aktualna(i chodzi tu o prawo kontra uczucia jednostki, nawet ateiści chcą chować swoich zmarłych). Zwłaszcza dla osób, które biorą odpowiedzialność nie tylko za rodzinę i siebie a dużą grupę osób. Często nie umiem jednoznacznie osądzić czyjegoś czynu, choć wydaje się mi, że wiem, co dobre lub złe.
Jeśli dwoje ludzi ma odmienne zdanie, to któryś z nich się myli, albo obydwoje się mylą. Nie oznacza to że ktoś ma mieć rację
Bardzo owocna współpraca z "Śmiem wątpić". 👏👏👏
Bardzo wartościowy materiał! 👍 Dziękuję za Waszą pracę. Pozdrawiam.
Film powinien nosić tytuł: "Argumenty na rzecz istnienia obiektywnej moralności". Takim tytułem tylko wprowadzasz ludzi w błąd, którzy wchodzą na film z myślą, że znajdą tu najsilniejsze argumenty dwóch stron.
Bardzo się cieszę że potraficie rozmawiać i współpracować. Jesteście super.
Podstawą moralności jest ewolucja biologiczna. To ona dała nam instynkty moralne takie jak wrażliwość na cierpienie innych, chęć pomocy, poczucie sprawiedliwości. Nie jest czymś ściśle ograniczonym do ludzi ale w mniejszym i większym stopniu występuje u zwierząt społecznych. Dlaczego? Bo jest użyteczna. Posiadanie moralność (w powszechnie rozumianym sensie) sprawia, że ludzie potrafią ze sobą współpracować i sprawniej wychowywać potomstwo, co daje im przewagę nad ludźmi nieposiadającymi cech składających się na moralność. Jedną z teorii dlaczego Homo Sapiens wyparli Neandertalczyków było to, że byli oni bardziej społeczni i żyli w większych grupach co umożliwiają m.in. cechy które uznajemy za moralność.
Ewolucja kulturowa również ma wpływ na moralność ale odbywa się ona w pewnych ramach wyznaczonych przez nasze cechy biologiczne i nic dziwnego, że ludzie z różnych kultur zgadzają się w dużym stopniu co do tego co jest właściwe a co nie jest właściwe. Z tego nijak nie wynika, że moralność jest obiektywną cechą wszechświata. To, że jest powszechna wśród ludzi wynika przede wszystkim z podobieństwa naszego DNA.
Zresztą podobnie jest z poczuciem piękna u podstaw którego również leży użyteczność biologiczna. Poczucie piękna pomaga chociażby zidentyfikować partnera wartościowego biologicznie i nic dziwnego, że ludzie są w dużym stopniu się zgadzają z tym, kto jest piękny/przystojny itp. Oczywiście można zobiektywizować piękno (np. zauważając że cenimy chociażby symetrię), ale to nie sprawia, że piękno staje się obiektywną cechą wszechświata. Obiektywizacja piękna co najwyżej ekstrahuje cechy, które ludzie subiektywnie oceniają jako piękne i tylko tyle. Ciągle potrzebny jest podmiot, który ocenia co jest piękne a co nie jest piękne.
W skrócie: to, jacy jesteśmy jest w ogromnym stopniu wynikiem ewolucji. Dziwi mnie to, że w tym filmie nie było o tym ani słowa. Z drugiej strony nie dziwi, bo ewolucja moim zdaniem mocno nie pasuje do chrześcijańskiej wizji świata w której moralność jest cechą centralną a wg. teorii ewolucji jest wtórna i jest co najwyżej narzędziem.
Moralność jest totalnie subiektywna. Bo to myślowy abstrakcyjny subiektywny proces rozróżnienia dobra od zła jednostek grup czy nawet całej ludzkości. Łudzenie się że istnieje jakiś obiektywny wzorzec moralności jest egocentrycznym samooszukiwaniem się wynikający z nie zrozumienia czym tak naprawdę moralność jest.
Nie przeszkadza ci to że będąc moralnym subiektywistą jednocześnie przejawiasz dość widoczne rządanie absolutystyczne?
Zgadzam się w pelni
Jeżeli akceptujesz, że dobro i zło w ogóle istnieją, to automatycznie uznajesz, że faktycznie istnieje JAKIŚ standard. Jedyne co przekazujesz to "i tak go nigdy nie znajdziemy, więc nie ma po co udawać że go znamy".
Dobra czas wlać beczkę dziegciu do tej szklanki miodu - ale zacznę od podsumowania - a później po kolei:
12:50 - " różne źródła obiektywnej moralności" -
To nie są różne źródła tego samego tylko dwa zupełnie różne koncepty :
1 - koncept sekularny jest całkowicie zależny od naszych preferencji - jeśli w większości ludzie nie mieli by preferencji na temat stanu w jakim się znajdują to zdefiniowanie punktów granicznych byłoby niemożliwe.
2 - koncept religijny jest za to całkowicie niezależny od naszych preferencji - jest to zestaw zachowań narzucony z góry - zdefiniowany jako słuszny bez względu na to co czujemy w tym temacie.
Oba są niekompatybilne - ale w praktyce mogą być podobne bo koniec końców odwołują się do naszych intuicji - czyli tego jak my odczuwamy - naszych preferencji.
0:01 - " co to właściwie znaczy?"
To jest kolejny filmik z którego nie dowiedziałem się co to znaczy obiektywna moralność - i nie chodzi mi o to czy istnieje czy nie tylko o jasną spójną definicję.
0:37 - " definicja"
Prawdy moralne są z jednej strony niezależne od umysłu i opinii a z drugiej są zależne od naszej intuicji - tu już się pojawia duży problem. Subiektywne prawdy są również intuicyjne - są również niezależne od tych wszystkich rzeczy, które wymienił Łukasz.
Weźmy na przykład twierdzenie "lubię truskawki" - to twierdzenie nie musi być oparte na moich przemyśleniach , opiniach , konwenansach - można je odkryć empirycznie bądź racjonalnie - zatem definicja Łukasza nie jest wystarczająca "szczelna" aby odfiltrować prawdy subiektywne
2:55 - " argument 1: powszechność intuicji "
Człowiek powszechnie posiada intuicje na temat wielu rzeczy - intuicje te są subiektywne domyślnie - czyli są domyślnie prawdziwe i domyślnie subiektywne. Prawdziwość świata nie jest prawdą obiektywną - jest prawdą aksjomatyczną czyli taką prawdą subiektywną, którą przyjmujemy z konieczności. Nie istnieje dowód na poparcie tezy, że ten świat jest prawdziwy - gdyż istnieją inne tezy z którymi ten dowód byłby równie spójny ( każdy dowód).
Jeśli ktoś przyjmuje obiektywną moralność jako aksjomat - to to eliminuje jakąkolwiek racjonalną dyskusję. Jeśli natomiast przyjmiemy, że istnieją intuicje moralne (subiektywne lub obiektywne) to ciężar dowodu spoczywa na proponującym tezę.
Cały ten argument popełnia błąd ekwiwokacji - utożsamiając "prawdę" z "prawdą obiektywną".
4:15 - " argument 2 : konwencja"
Konwencja w jakiej mówimy o moralność wcale nie jest różna od konwencji dotyczącej wielu subiektywnych aspektów. Widzimy zespół muzyczny stawiający pierwsze kroki w garażu a kilka lat później na scenie przed wielotysięcznym tłumem ( obiektywnie poszedłbym na jakiś koncert - cholerna pandemia) - ludzie mówiący " ale się chłopaki rozwinęli" musieli by mówić jakiś niezrozumiały zlepek słów a tak nie jest. Kryteria dalej są - tyle że subiektywne. Rozwój firmy - kompletnie subiektywne twierdzenie, rozwój państwa / regionu - to samo, rozwój człowieka (intelektualny) - też subiektywny, rozwój sportowy - subiektywny.
Teraz na prawdę jest lepiej - pytanie czy obiektywnie na prawdę jest lepiej czy subiektywnie i komu ?
5:00 - " argument 3 : lepiej czy gorzej "
Stwierdzenie, że dany telewizor jest lepszy od innego zakłada obiektywne kryterium oceny telewizorów ? Oczywiście, że nie. Sugerowanie, że używanie słów takich jak "lepszy", "gorszy" implikuje jakoś obiektywne kryterium jest wyssane z palca - begging the question.
Wnerwia mnie już to ciągłe utożsamianie prawdy jedynie z prawdą obiektywną.
6:00 - " relatywista kulturowy"
Relatywista kulturowy stwierdza, że wiele kultura posiada w jakim stopniu odmienne zestawy ocen moralnych - często uważanych za obiektywne. Natomiast gdyby stwierdził, że mają prawo do tego to by wygłosił obiektywny sąd moralny - wtedy powstał by potworek -mutant relatywistyczno-obiektywno-subiektywny. Zatem proponuję poglądy relatywistów przedstawiać z zachowaniem zasady dobroduszności.
6:16 - "różnice kulturowe"
Twierdzenie, że niewolnictwo opierało się na postrzeganiu pewnych ludzi jako nie- osób jest mocno wątpliwe. W wielu kulturach niewolnicy byli czasem uwalniani po czym stawali się pełnoprawną częścią społeczności - to świadczy o tym, że traktowano ich na równi pod względem ontologicznym ale eksploatacje pracy niewolniczej traktowano jak nieodzowną cześć gospodarki - na zasadzie "masz pecha teraz jesteś niewolnikiem" albo " taka jest naturalna hierarchia a jakaś hierarchia przecież musi być".
8:00 - "nauka a moralność"
Fakt, że się nie zgadzamy nie świadczy o niczym - zgadzam się - natomiast wciąż są realiści i antyrealiści w nauce - to znaczy, że nawet ktoś kto się zgodzi ze wszystkimi waszymi argumentami może być antyrealistą moralnym. A to sprowadza się do tego iż realizm moralny jest na naszym poziomie postrzegania nieodróżnialny od antyrealizmu - jest twierdzeniem metafizycznym - bez większego wpływu na praktykę.
Te próby przypisywania subiektywistom określonej pozycji - są nieuczciwe - jest to chochoł, który ma sprawić, że obiektywista będzie wyglądał lepiej. Przypominam, że bojownik ISIS obcinający głowę dziecku jest obiektywistą moralnym.
Ok- to chyba na tyle - argumenty są tak dobre jak odpowiedź na krytykę jaką wywołują - a ja słyszę w kółko te same argumenty - odpowiedzi żadnych.
Co oznacza prawda subiektywna i czym się różni od obiektywnej? I dlaczego rozwój firmy, państwa jest subiektywny, bo nie załapałem trochę?
@@przemor1150
Napiszę to tak jak ja to rozumiem:
Subiektywna prawda - jest to twierdzenie, które ocenia rzeczywistość z punktu widzenia człowieka ( istoty rozumnej) - jest od niego zależne. Subiekt =podmiot. Przestaje się aplikować wraz ze zniknięciem tej istoty.
Np> ten wieżowiec jest wielki, jest ładny, jest potrzebny, pasuje do otoczenia, podnosi status dzielnicy, jest ciężki, nieprzyjazny w użytkowaniu itd.
Obiektywna prawda - jest twierdzeniem, które opisuje cechy bytu / przedmiotu, których nosicielem jest sam ten byt - bez względu na to czy istoty rozumne istnieją ( i mogą nadać mu jakieś cechy) czy nie. Czyli jakby wszelkie istoty rozumne zniknęły to dany byt/przedmiot wciąż posiadałby jakieś cechy - to byłby cechy obiektywne. Jeśli prawdziwe to stanowiłyby prawdę obiektywną.
Obiekt=przedmiot.
Np> ten wieżowiec ma 85m wysokości , x m2 powierzchni, jest posadowiony na żelbetowych kolumnach, ma szklaną fasadę itd.
Obiektywnie o firmie można powiedzieć - zatrudnia tyle a tyle pracowników , ma tyle a tyle maszyn, ma taki obrót, ma taką strukturę itd.
Subiektywnie o firmie można powiedzieć - jest przyjazna i pożyteczna dla społeczności, dobrze traktuje pracowników, jest lepsza niż firma Kowalskiego bo ma nowocześniejsze maszyny, itd.
To samo się tyczy państwa.
@@yaroslavusartem Ok, co w sytuacji kiedy mamy dwa wiezowce, jeden o wysokosci 85 m, drugi 84 m. Nie mamy wystarczajaco dokladnych narzedzi pomiaru. Mamy jedynie widzimisie poszczegolnych ludzi oceniajacych wysokosc. Ale jeden obiektywnie jest rzeczywiscie wyzszy. Jedna firma rzeczywiscie traktuje ludzi lepiej. Choc najpierw potrzebna by byla wspolna definicja "traktuje lepiej" i rozwiazanie problemu jak to zmierzyc.
@@pbw7351 "rzeczywiscie traktuje ludzi lepiej" - to twierdzenie jest koliste logiczne - zapętlone - zakłada to co próbuje dowieść. Można mieć różne standardy i normy - będą one obiektywne ale dalej nie będzie można powiedzieć, że są obiektywnie lepsze. Wspólna definicja to wspólnota subiektywnych poglądów. Długość deski zależy od fizycznego obiektu jakim jest deska - odrębnego od człowieka ( przy pewnych założeniach metafizycznych) - natomiast "lepiej dla ludzi" nie może być obiektywne ( chyba że się samych ludzi traktuje jak przedmioty).
Dziękuję za film.
Ta jest coś spoza nas co intuicyjnie jest jako dobro. Spoko powtórzenia miłość wam
jest tu pełno twierdzeń z którymi bym się nie zgodził, albo zauważył że nie wiem co znaczą. preferencje wydają się być ukształtowane przez proces ewolucji oraz zazwyczaj przewidywać ból/przyjemność bytów podobnych. to wyjaśnia wiele obserwacji "sugerujących obiektywność"
A co gdyby podejść do tematu bardziej darwinistycznie?
Moim zdaniem to jest tak, że ten zbiór wartości który nazywamy moralnością jest większością spośród wszystkich moralności reprezentowanych przez ludzi. Dlaczego? Ponieważ większość ma większą siłę przebicia, chyba, że jedną z zasad moralnych byłoby ich jawne niereprezentowanie, ale o tym zaraz.
Bardzo upraszczając, istnienie obecnej moralności można porównać do dziedziczenia cech. Dawno dawno temu, kiedy powstawały pierwsze organizmy, nie było z góry ustalonych cech takich jak "preferencje żywieniowe " czy rozmnażanie się. Te cechy, mimo, że na początku mogły być niesamowitą mniejszością, przetrwały a to dlatego, że pozostałe organizmy (żyjące w określonych warunkach) "jedząc" złe składniki po prostu umierały i tak samo organizmy, które się nie rozmnażały nie pozostawiały po sobie potomstwa. Warto podkreślić, że gdyby żyły w innych warunkach ich ewolucja potoczyłaby się inaczej.
Teraz wracając do moralności. Gdyby jedną z zasad było jawne niereprezentowanie danego zbioru, dana moralność nie byłaby w żaden sposób możliwa do zaobserwowania a także do przekazania. Podobnie plemiona z moralnością pozwalającą powiedzmy zjadać ich potomstwo. Plemię jak i jego moralność po prostu zginie. Dlatego uważam, że moralność jako fundamentalne prawdy nie istnieje. Możemy jedynie przewidywać z jakimś procentem prawdopodobieństwa w którą stronę (obserwując trendy) będzie ewoluować.
Na moje oko, działa ona na tej samej zasadzie co selekcja naturalna, lecz na wyższym poziome zorganizowania. A obecne badania nad np. istnieniem obiektywnej moralności wynikają z wysokiej świadomości człowieka i z tego, że był w stanie zauważyć takie zależności ale to tak samo jak kiedyś zauważył, że ludzie w jego otoczeniu mają np. czarną skórę i stwierdził, że mienie czarnej skóry jest czymś fundamentalnym a w rzeczywistości jest przystosowaniem do otaczających warunków. Co o tym myślicie?
osobiście nie zgadam się z ideą obiektywnej moralności
nie zgadzam się także z argumentacji gdyż większość (jak nie wszystkie) przytoczone przykłady mogą (a w mojej opini mają) zupełnie inne uzasadnienie
jeżeli dobrze zrozumiałem wg obiektywistów moralnych moralność jednostki wynika z obiektywnej moralności natomiast wg mnie to co niektórzy mogą określić moralnością obiektywną wynika z wielu jednostkowych subiektywnych moralności, które są do siebie podobne z uwagi na naturę ludzką, spuściznę ewolucji i kultury
Ja bym powiedziała, że moralność obiektywna jeśli istnieje, jest tylko ułamkiem moralności. Nadaje takie ogólne zasady, od których subiektywna moralność się później rozgałęzia. O ile zasada "zabijanie jest złe" podchodzi pod moralność obiektywną, tak sprawy takie jak kara śmierci, aborcja we wczesnym stadium rozwoju ciąży, eutanazja (wspomagane samobójstwo za zgodą osoby, która ma umrzeć) podpadają już pod moralność subiektywną.
A na to wszystko trzeba nałożyć jeszcze moralność kulturową, którą zupełnie oddzieliłabym od subiektywnej i obiektywnej.
@@jus4795 ciekawe spostrzerzenie: im bardziej szczegółowa sytuacja tym większą rolę gra moralność subiektywna
nie wyklucza też opcji że moralnoś obiektywna może być tylko z pozoru (tak jak wcześniej napisałem)
Moralność nie jest ani obiektywna ani subiektywna. Jest intersubiektywna.
@@sakitta4926 Nie prawda .istnieje obiektywna moralność tak jak słońce świeci w dzień a 2+ 2 =4 albo i sa cykle pór roku
Obiektywna moralność istnieje bo istnieje obiektywny człowiek wolny i świadomy z wraz nim natura ,która go otacza .To człowiek rozpoznaje obiektywna moralność
jest ona wpisana w nature ludzką
Przykładem i treścią tej obiektywnej moralności jest dążenie człowieka do prawdy dobra i piękna. Treścią tej obiektywnej moralności ludzkiej sa takie wartości jak ,życie i konsekwencje z tego wypływające dla człowieka i otoczenia, moralność seksualna i z nią związana wierność ,wolność, sprawiedliwość ,miłość własność ,roztropność umiarkowanie, męstwo i inne wartości
Dla teisty jest to prawo moralne zapisane w naturze przez Boga, jako prawo Boże, dla ateisty ,może być prawem zapisanym, przypisanym do natury, odczytywanym, tak samo przez człowieka .
@@jus4795" O ile zasada "zabijanie jest złe" podchodzi pod moralność obiektywną, tak sprawy takie jak kara śmierci, aborcja we wczesnym stadium rozwoju ciąży, eutanazja (wspomagane samobójstwo za zgodą osoby, która ma umrzeć) podpadają już pod moralność subiektywną."No nie istotowo nie,.Te sprawy dalej podpadają pod fundamentalną wartość ludzką jaką jest życie i musza być jej podporządkowane i sa
Łukasz Ty tutaj, no już mi się dzień poprawił
Osobiście mam na odwrót. Słyszę jego głos, który kojarzy mi się z obłudą, nieszczerością, nadinterpretacjami, prześmiewczością i słabym poczuciem humoru i od razu mam nieco chłodniejsze podejście.
Przekonanie o moralnej wyższości dzisiejszego świata nad poprzednimi epokami, o które pytał pan Łukasz, uważam za błędne i ahistoryczne. A w dodatku szkodliwe, bo usypia naszą czujność. Pytanie czy niewolnictwo jest obiektywnie złe wydaje się tutaj niewłaściwe, skoro niewolnictwo jak istniało wcześniej, tak istnieje i obecnie. Tylko dzisiaj stosuje się o wiele bardziej wydajne metody zachęcania niewolników do pracy: kredyt hipoteczny, zatrudnianie ludzi za dużo mniejsze wynagrodzenie, inflacja niszcząca oszczędności, propaganda w mediach itd. Człowiek odkrył jedynie, że niewolnik lepiej pracuje, kiedy nie wie, że jest niewolnikiem, niż kiedy stoi nad nim nadzorca z batem. To że poziom życia większości niewolników mocno się podniósł też nic pod względem moralnym nie znaczy, bo po prostu technologia poszła naprzód. Patrząc z perspektywy czysto praktycznej dlaczego by nie pozwolić niewolnikom wygodniej żyć? Zadowolony niewolnik ma cokolwiek do stracenia i mniejszą chęć do buntu.
Dodatkowo przekonanie o moralnej wyższości tak powszechne na Zachodzie służy uspokojeniu sumień. Właścicielom niewolników (wielkie korporacje, rządy albo grupy przestępcze) nie zależy na rozgłosie, bo pod naciskiem opinii publicznej byliby zmuszeni zrezygnować ze swoich praktyk, albo przynajmniej przyznać się, do tego co robią, a niektórzy okłamują nawet siebie samych.
Powie ktoś naiwny: "Ale przynajmniej dzisiaj nie ma wojny, obozów koncentracyjnych, eugeniki i wszystkich tych nazistowskich okropności. Nikt nie wywiesza skór wrogów na murach miasta, jak robił to Aszurnassipal II albo nie pali ludzi na stosach. Nikt nie rzuca chrześcijan lwom na pożarcie".
No to niespodzianka: od zakończenia II wojny światowej powszechny pokój panował zależnie od definicji kilka miesięcy albo kilkanaście dni. Obozy na wzór nazistowski powstawały w różnych krajach, a te komunistyczne z powodzeniem dalej działały. W wyniku aborcji w "cywilizowanych" państwach umiera więcej niepełnosprawnych ludzi, niż zabijano kiedykolwiek. Okrutne ludobójstwa wciąż się zdarzają. Rwanda, Jugosławia, ISIS itd. W różnych krajach, w różnych kulturach, nie mniej barbarzyńskie niż dawniej. Na świecie zabija się najwięcej chrześcijan w dziejach, a w oświeconej Europie i USA są oni wyśmiewani często na podstawie dokładnie tych samych argumentów co w czasach starożytnych.
Itd., itp. etc. Książkę by można napisać na ten temat.
Wydaje mi się, że na świecie tylko 2 rzeczy są obiektywne: fizyka i chemia, czyli 2 podstawowe rzeczy rządzące "wszechświatem". No chyba, że ktoś ma jeszcze jakieś pomysły, chętnie posłucham, tylko proszę zanim napiszecie, pomyślcie czy nie ma to nawet pośredniego związku z f i ch. Tak też najprawdopodobniej była by to ergonomia...
Dodał bym jeszcze biologię, jako taka święta trójce
@@wilkalex1992 biologia wynika z chemii i odnosi się tylko do rzeczy żyjących a nie do całego świata
Chemia wynika z fizyki.
Myślę, że pod rzeczy obiektywne można też podłączyć wydarzenia historyczne. Nie ich interpretację, lecz fakt zaistnienia. Ciężko się kłócić, czy bitwa pod Grunwaldem miała miejsce.
Może po prostu matematyka, jako najbardziej uniwersalny język, którym można opisać fizykę i chemię, wydaje się też obiektywna. 2+2=4. Chyba że istnieje inny wszechświat z inną logiką
yyy a obiektywnie jak się mają science do moralności boorooki
Argument z intuicją moim zdaniem chybiony. Jesli sąsiad znęca się nad własnym dzieckiem to co to znaczy? Bo dla mnie zły będzie już płaska zw twarz dla dziecka, ale mama mojej koleżanki uważała, że to jest wychowawcze i dobre dla jej córki. Dla niektórych ta granica to krzyk, dla innych płaska z w twarz, dla jeszcze innych zabicie pasem. O ile w naszych czasach chronimy dzieci to jeszcze całkiem niedawno dzieci były jedynie tanią siłą roboczą, nawet nie zaburzeni ludzie się za nimi nie wstawiali. Kiedyś naturalne było np. topienie niechcianych kociąt, teraz można za coś takiego siedzieć. Ja intuicyjnie czuję, że złe jest zmuszanie kobiety do rodzenia niechcianego dziecka, ale osoba wierząca intuicyjnie czuje, że złe jest nie zmuszenie jej do tego. Tylko, że większość osób pewnych swojej jedynie słusznej moralności pewnie tych innych uznaje za zaburzpnych i koniec tematu. My wszyscy jak tu jesteśmy przez naszych pradziadkow zostalibyśmy uznani za niemoralnych. I sami wiele, a może i większość ich zachowań teraz potepiamy. Moralność to jest umowa między nami, tu i teraz, nie ma chyba żadnej zasady która obowiązuje pod początku istnienia ludzkości do teraz.
To teraz crossover z towarzyszem Michałem ;)
Najpierw tow. .ichał musi skończyć pić kapitalistyczną kawę z kapitalistycznego kubka wyprodukowanego w pseudokomunistycznych Chinach, siedząc w kapitalistycznym aucie w niedługo muzułmańskiej Francji, czy gdzie on tam.
Strasznie przeintelektualizowany kanał. Fajnie posłuchać do kotleta nic więcej.
Ktoś tu chyba nie słyszał o błędzie naturalistycznym ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Między pewnymi elementarnymi odruchami typu empatia, a nakazami moralnymi nie ma takiego łatwego przejścia. Już nasza sfera emocjonalna jest pełna sprzeczności. Z jednej strony jest empatia, a z drugiej złość czy presją społeczna i wynikający z niej strach.
Myślę, że ilość ludzi, którzy dochodzą do jakiegoś consensusu co do moralność nie ma znaczenia, bo to dalej przeczucia. Wszyscy ludzie mogą być w błędzie.
Dokładnie.
To trochę tak jakbym powiedział "wszyscy ludzie na świecie potrafią z zamkniętymi oczami wskazać gdzie jest góra a gdzie dół, więc to oznacza istnienie jednego i jednej ".
Tymczasem spoglądając z szerszej perspektywy odkrywamy że pojęcia "dół" i "góra" tak naprawdę zależą wyłącznie od naszego punktu odniesienia. Ba, ze względu na kulisty kształt Ziemi to co jeden człowiek uważa za dół, dla innego człowieka pod drugiej stronie planety jest górą (i vice versa).
Bardzo fajny film. Prosiłbym o więcej filmów poruszających tematy filozoficzne na tym kanale.
"Każdy widząc, że sąsiad znęca się nad dzieckiem intuitywnie wie, że jest to coś złego" mylenie poczucia, że to coś złego z faktem, że to coś złego (poza naszym aparatem poznawczym). Wybrańczyk chyba zapomniał, że intuicyjnie wiele ludzi wierzy w jakiś absolut, jednak nie oznacza to z automatu iż on istnieje i co mówi dalej Szymon "ciężar dowodu leży po stronie tego kto chce zaprzeczyć", nie nie leży. Oznacza to, że jest faktem taka intuicja a nie jej przedmiot. No i ta dychotomia, albo były kreowane albo odkrywane... a może jednak ani jedno ani drugie. Może w tą stronę, że miały wspólny fundament ewolucyjny czy tam biologiczny, jednak nadbudowa kulturowa je mniej lub bardziej modyfikuje w rozmaitych kierunkach.
Tez mi się tak wydaje👍
THANK YOU
Bardzo dobrze ujęty temat!👍BRAWO!
Jak mówił Stachu Jones: O kurwa
Ja tam nie jestem filozofem tylko fizjozofem i uważam, że wszystkie nasze zachowania wynikają z potrzeby przetrwania, ewolucyjnej, którą ubieramy w różne kolorowe szmatki - chyba tylko dla zmylenia przeciwnika. Pamiętajcie moje słowa.
Wyobraźcie sobie Szymona , Łukasza , Nie wiem ale aię dowiem i SciFuna w jednym odcinku 🤯
Sci Fun nie jest strikte kanałem naukowym (moim zdaniem). Zresztą Sci Fun jest bardziej zaiteresowany w fizyce i biologi niż filozofi i psychologi.
Jeśli chcemy kogoś o tych samych zainteresowaniach co Sci Fun lepszy był by chyba "Smartgasm"
Scifun to nie ta bajka
@@dominikkurowski2898
Scifun, Naukowy bełkot, nauka to lubię, smartgasm ewentualnie Pitala
Wzajemność, zależność przyczynowo-skutkowa
8:25 SkyFan! Iluminata! Ważny agent! Jakie on ma złe oczy, tylko rogów jemu brakuje! I kulturę też ma na niskim poziomie, wystarczy te jego filmy oglądać
o nie przypomniałeś mi
Myśle, ze moralnosc to konstrukt kulturowy ktory dąży do najbardziej optymalnego kompromisu między dobrem osobistym i dobrem ogółu. Ma to swoje ewolucyjne uzasadnienie jako zaawansowana forma trybalizmu gdzie cały gatunek ludzki jest jednym wielkim plemieniem. Taki „ogólizm”:D
",Zaprawdę, ludzie sami nadali sobie wszelkie swe zło i dobro. Zaprawdę, nie przejęli go, ani go nie znaleźli, nie spadło im też ono jako głos z nieba,,
-Friedrich Nietzsche
No spoko, ale jakim on niby jest autorytetem?
@@ShPekmaster Ciężko przywołując jedną z najwybitniejszych jednostek szukać autorytetu jeszcze wyżej. Może ma rację może nie ma, ale nie nie ma nikogo wyżej kogoś mądrzejszego kto móglby pokazać, że ta argumentacja jest zła i tyle
Po prostu opinie innych osób to będe opinie osób o tym samym poziomie lub niższym
>filozof
>wybitna jednostka
xd
Wybitną jednostką to była moja świętej pamięci babka, bo miała krzepę jak dwóch chłopów.
Jako subiektywista moralny nie czuję potrzeby mieć dobrych argumentacji do swoich poglądów. Kiepskie poglądy to też poglądy.
@@ShPekmaster A co złego z filozofami? Powiedziałbym, że w dzisiejszym świecie brakuje nam filozofów w szczególności związanych mocno z tematem moralności. Wybitną jednostą są lub byli Bill Gates, Bezos, Einstein, Nietzshe, Napoleon, jakiś artysta, lub innna osoba niekoniecznie znana. To osoby, które zmieniają świat, nieważne kim są
SUGERUJE, gdzie mozna. Aby jak najwięcej osob moglo zapoznac się i ew. zastanowic sie.To sa przemyslenia na WIELE tematow z tego co “widze”. Bez wnikania w zawilosci 2 lub 3 itd dna.Jest wybor, można czytac, czytac wybrane fragmenty lub nie czytac. CENZURA to inna sprawa.
CEL: CZLOWIECZENSTWO zgodnie z pozytywnymi wartosciami NATURALNYMI.
Jest wiele rzeczy o ktorych wiemy, ale czasem nie uswiadamiamy ich sobie. Powtorne spojrzenie moze zmienic nasz obraz postrzegania i rozszerzyc go. Im wiecej mamy wiedzy w roznych dziedzinach, tym MNIEJSZA mozliwosc popelnienia bledu.
Nie ma znaczenia indywidualny wynik przemyslen.
Przy prawidlowej BAZIE, wynik myslenia bedzie NATURALNY.
JESLI WOLNOSC dla CIEBIE i WSZYSTKICH LUDZI NIE JEST w Twoim postrzeganiu, to idziesz w niewlasciwym kierunku.
Od Ciebie zalezy jakoscTwojej wiedzy. Sugeruje reputowane, niezalezne, nieskorumpowane zrodla.
WIEDZA sama do Ciebie nie przyjdzie. SZKOLNICTWO uczy jak czytac instrukcje i ja przestrzegac.
KTO przedklada „BEZPIECENSTWO ponad WOLNOSC, nie bedzie mial OBU”. Kwestia czasu.
SAMA WIEDZA tez nie wystarczy. USWIADOMIENIE sobie tej wiedzy i inteligentne jej ZASTOSOWANIE moze przyniesc pozytywne wyniki.
GDY USWIADOMIONO sobie ze KLAMSTWEM, oszustwem i innymi niegodziwosciami można więcej uzyskac, stosuje się to w KAZDEJ dziedzinie naszego zycia. I to nie ma ZE NIE.
ZANIM OKLAMIESZ KOGOS, musisz oklamac SIEBIE i podjac decyzje OSZUKANIA KOGOS. Jak się z tym czujesz?
JEDYNA ostoja P R A W DY może być RODZINA, która stara się rozbic na WSZELKIE sposoby.
BYCIE PASYWNYM to wspolpraca z przeciwnikiem - zdobywanie rzetelnej wiedzy i infornacji to klucz do swiadomego dzialania na rzecz POZYTYWNYCH NATURALNYCH WARTOSCI.
TRZEBA inicjatywy, kreatywnosci, dzialania. Sprawy DUCHOWE-wzbogacaja-TYLKO czyn moze COS zmienic i o tym wiedza WSZYSCY, lacznie z ciemiezcami.
NIECH ZYWI nie traca NADZIEI. Pogoda ducha jest zarazliwa i udziela się.
CHWIEJNA postawa w jakielkowiek sprawie to pozycja “ PRZEGRANEGO” i to wiedza “przeciwnicy” i to niema ze “NIE”.
MOZNA ZMIENIC“zaprogramowany“ bieg wypadkow, pomimo przewagi “przeciwnika”. Jego posiadania srodkow przymusu, propagandy, indoktrynacji, sadow, “wladzy wykonawczej“itd. NAS jest WIECEJ. Praworzadnych, uczciwych patriotow.
TRZEBA PRZESTAC SIE BAC(emocje, szczegolnie negatywne sa nie najlepszym doradca).
DUZO mamy do stracenia. WOLNOSC, Niezaleznosc . Samostanowienie. Prawo wyboru itd. Prosze PRZEMYSLEC.
ZLOTOUSCI nie zawsze są przedstawicielami PRAWDY, czasem są daleko od niej(maja ukryte cele?). Dobrze by było PRZYJZEC się aktywnym dzialaczom w KAZDEJ DZIEDZINIE. Ich zyciorysy, powiazania, uklady, tez ich bliskich.
SUGESTIA, prosze mi nie wierzyc, prosze SPRAWDZIC SAMEMU, w niezaleznych, nieskorumpowanych zrodlach.
WYLACZ TV, wlacz myslenie, WLASNE. Intuicja ma tez znaczenie.
NAWET GDY jestesmy swiadkiem wydarzenia, nie zawsze jest to prawdziwe (np.cyrk, ilizjonisci, magicy, spryciarze, oszusci itd, i nie tylko w cyrku ). TYLKO „sprawca PRAWDY” zna ja, reszta być MOZE ja zna.
PRAWIDLOWE przyswojenie KAZDEJ tresci wymaga czasem kilkakrotnych powtorzen ze zrozumieniem. Np.teksty techniczne, zapamietanie na stale (tabliczka mnozenia).
TRESCI lekkie nie wymagaja takiego skupienia. Zazwyczaj geniuszem nie zostaje sie NATYCHMIAST. Do szkoly nie chodzimy jak na pojedynczy wyklad ktory mialby z nas zrobic WSZYSTKOWIEDZACYCH.
JESTEM wczesnym emerytem. Po studiach technicznych, z mozliwoscia przeprowadzania prostych analiz, na bazie aktualnej mojej wiedzy (ktora uzypelniam w miare mozliwosci- nie jestem anonimowy) logiki, zdrowego rozsadku, itp. Nie otrzymuje zadnej gratyfikacji od nikogo, jest to moj udzial na rzecz rozszerzenia informacji dla, CHCACYCH, MOGACYCH (KOPIOWAC). Jest wiele osob z wieksza wiedza w roznych dziedzinach, ktora chcialbym powiekszyc, jesli to jest mozliwe.
KAZDA rzecz można upolitycznic, np. LGBT, Antifa, rasizm, segregacje, stosunki miedzyludzkie itp. W/g mnie KAZDY polityk jest KRYMINALISTA (czasem mimo woli). Np. podobnie jak relacje zlodziej/paser.
TAKA SAMA KARA DLA OBU. Kazdy powinien zglosic podejrzenie(nie mylic z donosicielstwem) popelnienia przestepstwa do odpowiednich wladz. Inaczej jest wspolwinny. W praktyce to wyglada inaczej. I tak będzie dopoki POLITYCY beda rzadzic narodami.
W kazdym KRAJU jest dosc uczciwych, madrych, lojalnych, inteligentnych patriotow, dla ktorych sluzenie KRAJOWI bedzie misja, poslannictwem.Politycy-zakaz czlonkowstwa w Rzadzie. Jak w Szwajcarii.
ZROBMY taki eksperyment myslowy.USA zastale przejete przez LEWAKOW. Jaki wplyw bedzie to mialo na SWIAT? Jak zblizy sie nasz poziom i jakosc(z czasem) zycia do poziomu przecietnych ludzi Chin, potegi ekonomicznej (jakim kosztem)?
DONALD J TRUMP ma wiecej informacjii niz wielu z nas. (moze nie podobac sie nam osobowosc, ale to odbior indywidualny, czasem sugerowany). Nalezy wygrac wojne, a nie tylko bitwe.
PREZYDENTURA poprzednich rezydentow Bialego Domu, nie najlepsze zarzadzanie. W niektorych wypadkach nawet zdrada Panstwa przez zarzadzajacych. Nie jest latwo wyprostowac wieloletnie "nieprawidlowosci".
DJ TRUMP zostal “ wyznaczony” aby zrobic “porzadek”( moglby byc KAZDY inny o odpowiednich predyspozycjach), a pociagajacy za sznurki dalej beda to robic, co robia, ale bez GLOBALNEGO KOMUNIZMU(tez go nie chca)itp.
"POKOJOWE" odejscie? Chyba optymalna taktyka.KOMUNISCI sami sie zaorza. Odtajnienie dokum. otworzy oczy wielu niedowiarka. Latwiej bedzie wyprostowac "niegodziwosci" TEGO SWIATA. Pewne teorie spiskowe okaza sie PRAWDA, ignoranci otworza mozgi. MOZE. Mysle ze DJ TRUMP (lub ktos podobny) zdobedzie jeszcze wieksze poparcie i "naprawi" ZLO tego SWIATA zgodnie z pozytywnymi PRAWAMI NATURALNYMI
Efektywne porozumienie-te same narzedzia „porozumienia”. Może podobne metody postepowania ktorymi posluguja się komunisci, dadza oczekiwane efekty.
JAKIEKOLWIEK poparcie dla idei kom/soc prowadzi do degradacji jednostki na wielu polach (namacalne przyklady-chwilowy pobyt nie daje wlasciwego obrazu):Chiny , Rosja, Kuba , Wenezuela, UE itp).Wybor jest dosc oczywisty (przynajmniej dla mnie).
KTOS powiedzial “ gdyby usunac z zycia publicznego 50 najbogatszych RODZIN, to SWIAT stalby sie normalny”, hmm
SPOJRZENIE z innego punktu widzenia, zazwyczaj wzbudza wiele emocji.Gdybysmy razem szli krok po kroku,doszlibysmy do podobnych wnioskow. Baza wyjsciowa MUSZA byc podstawowe pozytywne wartosci NATURALNE. Inaczej w ktoryms momencie wystapimy przeciw NATURZE, a to moze byc KATASTROFALNE.
TOLERANCJA moze pomoc na drodze do porozumienia(poza skrajnymi przypadkami niezgodnymi z POZYTYWNYMI wartosciami naturalnymi.)
ROZNICE ZDAN, pogladow,opini,powinny byc czynnikiem ZBLIZAJACYM na drodze do wypracowania WSPOLNEGO porozumienia dla WSPOLNEGO DOBRA. Jakosc myslenia moze byc droga do rozwiazania WSZYSTKICH problemow. I tak bedziemy WSPOLNIE przebywac we WSPOLNEJ przestrzeni, bez wzgledu na to co myslimy.
ZLO nalezy NALEZY OBNAZAC, NAPIETNOWAC i ELEMINOWAC. Zawsze i wszedzie. BEZ WYJATKU.
OD POLITYKOW zalezy (jeszcze) poziom i jakosc zycia. Uklady polityczno- mafijno-korporacyjno-religijne itp, obnizaja poziom i jakosc naszego zycia.
KONTYNUACJA ukladow politycznych i podobnych to DEGRADACJA naszego zycia.
GDYBY okazalo sie prawda, ze wirusy, szczepionki itp. sa OSZUSTWEM, od samego poczatku, w celu wszelkiej KONTROLI, a reszta to TEATR(z naginaniem faktow do teori i roznych manipulacji). To latwiej byloby zrozumiec bieg wypadkow.
KONIECZNIE trzeba zapoznac sie dokladnie z ulotkami producentow wszelkich lekow, technologia produkcji, zawartoscia, skutkami ubocznymi, oddzialywaniem na inne leki itd.
TO JEST NASZE i NAJBLIZSZYCH ZDROWIE i ZYCIE.
ZAKAZENIE TO NIE CHOROBA.Wszyscy jestesmy zakazeni"czyms". Przykladem może być OPRYSZCZKA, która objawia się przy niesprzyjajacych warunkach i sama zazwyczaj przechodzi. Prawie WSZYSCY ja mamy.
ODPOWIEDNIO MOCNY, ZDROWY, ZBALANSOWANYsystem odpornosciowy jest KLUCZEM do wszelkich POZYTYWOW zdrowotnych.
TESTY sa niedokladne(musza byc 100%, aby nie ryzykowac swego zdrowia i zycia,"na wszelki wypadek", rosyjska ruletka? Wynik testu mozna “zaprogramowac”.Wiedza, logika i zdrowy rozsadek i nie bedzie ZADNEJ PLANDEMI, i wielu innych BZDETOW, rozpowszechnianych przez FAKE NEWS. Podawanie niecalej prawdy lub jej przeinaczanie, przemilczanie itp. Podobnie jak reklamy.Trzeba sprzedac produkt, i to liczy sie, reszta ma mniejsze znaczenie.
MASKA/kaganiec/zamordnik nie eliminuje rozprzestrzeniania elementow rzedu wielkosci wirusa. Natomiast pogarszaja jakosci (wlasne CO2 - dopuszczalna granica 1000 ppm) i ilosc powietrza wdychanego do pluc (dziala jak odkurzacz), zmniejszajac doplyw tlenu do komorek i mozgu. A po czasie, choroby pluc, ukladu trawiennego itd. i to niby nie wiadomo skad?
INNE restrykcje(np. dystans, zakaz zgromadzen itp) powoduja zmniejszenie zaufania spolecznego (podejrzliwoscc, agresja, ataki verbalno/fizyczne), ograniczaja kontakty miedzyludzkie i relacje spoleczne, doprowadzajac do stresow, zalaman psychicznych oraz samobojstw.
ZaMASKOWANI sa zmuszani do misji samobojczej(tez szczepionki). A osoby ktore do tego naklaniaja w JAKIKOLWIEK sposob, powinny byc pociagniete do ODPOWIEDZIALNOSCI z wielu PARAGRAFOW.
WIRUS NIE jest zywym organizmem(raczej podobny do trucizny), ale namnaza sie szybko, a "szczepionki" nie nadazaja (wieczne szczepionki ?), wiec przeciwko czemu szczepimy sie? Co wprowadzamy do naszego organizmu? Czy nie ingeruje sie w nasz kod genetyczny, nanotechnologia, Zombies, hybrydy? NATURA sama tym reguluje, generalni
jestem zawiedziony bo widzę na wojnie idei coraz mniej "to zależy" w filmach, w filmach o zbadanych zjawiskach społecznych i psychologi to nie przeszkadza ale w materiałach o ideach jest zaprzeczeniem tego z czego wojna idei słyneła w moich oczach
A ja wręcz przeciwnie. Jeśli odpowiedzią na wszystkie pytania miałoby by być zawsze "to zależy" to próba dyskusji na takie tematy jest jedynie czczą gadaniną.
Bardzo ciekawy materiał :). Sam osobiście skłaniam się ku świeckiemu obiektywizmowi moralnemu, jednak to nie znaczy, że nie dostrzegam problemów związanych z tą ideą. Przede wszystkim nawet jeśli istnieje gdzieś obiektywna, moralna prawda, to jedyną drogą jej odkrycia jest nasze subiektywne, wewnętrzne odczucie. Prawdę moralną odkrywamy w sobie, poprzez intuicję moralną i to jest główna różnica między "obiektywizmem" moralności, a jakimkolwiek innym obiektywnym faktem, np. nauką empiryczną. Fakty naukowe jesteśmy w stanie odkryć badając jakieś zjawisko, gdzie dziesiątki niezależnych naukowców wykonuje to samo doświadczenie i otrzymuje takie same wyniki. Kogoś, kto nie jest przekonany co do prawdziwości danego faktu, można przekonać, po prostu prezentując dane zjawisko (o ile oczywiście dana osoba ma racjonalne podejście). Źródłem poznania faktów naukowych są obiektywnie weryfikowalne doświadczenia. Natomiast źródłem poznania faktów moralnych jest nasze subiektywne odczucie. Czy w takim razie w ogóle warto zastanawiać się nad obiektywizmem moralności, skoro nie mamy narzędzi, by ją obiektywnie zweryfikować? To jest myślę ciekawy temat, który warto podjąć.
"Czy w takim razie w ogóle warto zastanawiać się nad obiektywizmem moralności, skoro nie mamy narzędzi, by ją obiektywnie zweryfikować?" - Jakoś matematykom nie przeszkadza rozwijanie twierdzeń na podstawie aksjomatów. Nikt tam nie zastanawia się czy jest sens rozwijać teorię mnogości, jeśli nie zweryfikowaliśmy istnienia samej nieskończoności.
9:42 Każdy, kto kiedyś słyszał tekst w stylu "Ale ryba jest bardzo smaczna. Widzisz, Tomkowi smakuje" daje lajka :)
Kiedy mialem wyklady o oportunizmie, doktor powiedział, ze kazdy ma inną moralność. Krótko mowiac, moralność jest subiektywna
znam "obiektywnie moralnie" zrozumiałą sytuację z lat '80 XXwieku. Córka państwa X. zaszła w ciążę nie wiadomo z kim - porządni bogobojni rodziciele znaleźli jej niedorozwiniętego kawalera do ślubu kościelnego - jak to się mówi - na wczoraj. Wszystko klepnięte, uroczystości bez zakłóceń. Młodzi zamieszkali we wspólnym gospodarstwie z rodzicami młodej i rodziną jej brata. Dziecko urodziło się słabe, potem je chyba zagłodzili. W każdym razie szybko zmarło. Wysypało się w sprawie przed sądem rodzinnym (bo matka w momencie zajścia w ciążę była mocno nieletnia) że to było dziecko brata, z kazirodztwa. Obiektywnie wszyscy w okolicy przeszli nad tym do porządku dziennego. cisza jak makiem.
"wskaż zuo w punktach i uzasadnij swój sąd". dodam że dziewczę całkiem nieźle poradziło sobie potem w życiu, "opatrzność miała ją w opiece"
Moralność wybiera ten, który wygrał wojnę
Co za współpraca, napewno dziś obejrzę!!
Nie przekonało mnie to. Dobry filmik na temat moralności zrobił Cosmic Sceptic. Nie mam pojęcia też jak ateista, taki jak Śmiem Wątpić jest w stanie wierzyć w obiektywną moralność. Zarzuty, że niewierząc w tego typu moralność nie możemy prowadzić dyskusji, oceniać innych (subiektywnie) i wytykać innym hipokryzji są absurdalne.
Zauważyłem, że ateiści szukają pewnych kompasów, ponieważ tak jak Nietzsche przestrzegał, bez nich popadlibyśmy w nihilizm.
@@007arek To nie specjalnie jest kwestia, tego, że grupa społeczna przestrzega jakiegoś/ kompasu lub go ma, tylko czysty fakt, że tak działa ludzki mózg- zawsze jest jakaś idea, którą kieruje mózgu, na potrzeby narracji wizualizowania i interpretowania sobie rzeczywistości. Więc uważam to za marginalizowanie, by wrzucać łatki do każdej grupy, że "no tak, wy też macie jakieś zasady". Oczywiste, że mamy, bo inaczej wiecznie zmienianie idei z godziny na godzinę nie służy zdrowiu ani psych. czy fizycz. I kończyć się to może stałą chorobą typu schizofrenią do końca życia albo czymś gorszym.
Nie jest absurdalne, jeśli ktoś zakłada obiektywną moralność to oznacza, że uważa, że każde (lub większość, a przynajmniej takowe istnieją) zdanie wyrażające sąd moralny jest prawdziwe lub fałszywe i to można odkryć. Dyskusja subiektywistów jest możliwa, ale o co w niej chodzi, co chcą osiągnąć? Dyskusja etyczna dwóch subiektywistów powinna wyglądać jak debata o smaku pizzy. Bo przecież dla nich nie mogą istnieć prawdy moralne, ale jedynie ich opinie, które nie mogą mieć uzasadnienia, prócz takich dotyczących ich odczuć i własnych preferencji.
@@007arek Nawet jeśli, to nie muszą twierdzić że to jedyne słuszne kompasy...
@@MegaWhesly Po co w takim razie stawać po stronie obiektywizmu? Nie lepiej zgodzić się z naszą naturą i uznać, że nie ma obiektywnej moralności, a wszystko to jest kreacją naszego mózgu?
Z tego co się interesowałem to, właśnie ateizm jest wyjściem poza naszą intuicję. W filmie jako argument za obiektywizmem była podana intuicja właśnie.
"Oczywiste, że mamy, bo inaczej wiecznie zmienianie idei z godziny na godzinę nie służy zdrowiu ani psych. czy fizycz" - bardziej chodzi o uznanie, że mam jakieś zasady, ale one są jedynie moimi subiektywnymi odczuciami. Czyli, nie że mój kompas wariuje tylko, wszyscy mamy inne.
Chociaż można być obiektywistą i uznawać istnienie prawdy obiektywnej, która dostępna jest dla rozumu ludzkiego, nawet jako osoba niereligijna, to bycie realistą moralnym w przypadku ateistów, a nawet osób niereligijnych jest raczej niemożliwe, biorąc pod uwagę, że jedyną możliwością dla argumentu moralnego żeby był obiektywny, musi opierać się na jakimś solidnym źródle, niezależnym od osoby, która go używa do swojego argumentu, podczas gdy jedni i drudzy żadnego solidnego źródła moralnego nie uznają.
3:33 Czy wy też widzicie tutaj błędne koło w rozumowaniu?
Szymon próbuje uzasadnić słuszność naszych intuicji przez intuicję, która podpowiada nam, że nasze intuicje są prawdą.🤦♂️
Widzę
Potrzebujemy hardcorowej wersji lekko stronniczych. Wojna Idei i Śmiem Wątpić, nikt nie zasługuje, ale każdy potrzebuje.
Propozycja na odcinek: Terceryzm | Idea w 2 minuty
Terceryzm sam w sobie nie jest ideologią, tylko zbiorem ideologii szukających trzeciej drogi między kapitalizmem, a socjalizmem. Tercerystyczne są np. faszyzm i nacjonalizm.
Bardzo ciężko jest dać jednoznaczną odpowiedź, ale powiem szczerze, że jeszcze żaden film nie zmusił mnie do tak głębokiej refleksji, jak ten. Myślę, że temat nie został do końca wyczerpany, ale i tak świetna robota panowie. 💪
Czuję się po obejrzeniu tego mądrzejsza, ale wiem że i tak po pewnym czasie zapomnę o wspomnianych tu stwierdzeniach. Zapowiada się na to, że będę tu wracać dla lepszego zrozumienia, bo tematyka bardzo ciekawa!
8:26 nasz masoński spisek się rozprzestrzenia muhahahaha.
POTENRZNY MAZON!!!!
W życiu nie dostałem więcej like'ów...
zaraz zacznie zżerać własny ogon, już go liże
Tak się zastanawiam...
Zakładając, że moralność jest obiektywna to konsekwencją rozmowy o niej była by debata, na zasadzie ,,chcemy odkryć prawdę."
Zakładając, że jest subiektywna, rozmowa o niej można przyrównać do negocjacji. ,,Chcemy ustalić konsensus"
Czy dobrze to postrzegam?
Tak, dokładnie, tymczasem autor zdaje się tego nie rozumieć.
Obiektywista powie "to jest obiektywnie złe, dlatego większość ludzi zgadza się że to jest złe".
Subiektywista powie "większość ludzi zgadza się że to jest złe, dlatego to jest złe".
@@zimnylech527 Wydaje mi się, że autorzy to rozumieją. Wskazują, że zazwyczaj charakter dyskusji na temat moralności zazwyczaj przypomina debatę a nie negocjacje. Przynajmniej tak to odebrałem.
@@czwartek565 Może taki był przekaz, nie wiem.
Ja miałem wrażenie że autorzy mylą subiektywną moralność z anarchią i tumiwisizmem. Przez cały film słyszę że jeśli nie wierzę w obiektywne kryteria dobra i zła to nie mogę potępiać X albo dyskutować z Y "bo każdy ma swoje opinie i mu wolno".
Po pierwsze, różnimy się bardziej niż nam się wydaje, różne religie, kultury, mają tak odmienne poglądy że części wspólne są często niewielkie, po drugie, intuicja moralna praktycznie zawsze wskazuje na wybór własnego plemienia nad cudzym (cokolwiek by to nie było), co przeczy obiektywizmowi i wskazuje na pochodzenie ewolucyjne. Postulowany fragment wspólny też można bardzo prosto wyjaśnić. Pewien stopień zaufania musi wystąpić pomiędzy jednostkami, by mogły one stworzyć funkcjonujące społeczeństwo. Jak się okazuje, zbicie się w dużą gromadę i wyspecjalizowanie się jednostek w konkretnych dziedzinach daje ewolucyjną przewagę, co prowadzi do ukonstytuowania się pewnych zasad. Po trzecie, czajniczek Russela. Istnienie wspólnego, pierwotnego, niepodważalnego konceptu w świadomości wszystkich ludzi, a nawet podmiotów świadomych, jest raczej mniej prawdopodobne niż jego brak. Trzeba raczej udowodnić istnienie tej intuicji skoro argumentem za jej istnieniem jest "wszyscy ją mają, poza tymi co jej nie mają, więc istnieje".
To że obserwujemy poprawę, jest czysto subiektywne. I nie ma obiektywnych prawd moralnych. Możemy co najwyżej przyjąć jakąś metrykę (subiektywnie) i na jej podstawie oceniać moralność.
Argument o tym że subiektywiści nie powinni dyskutować bo to absurd sam go goni. O wyższości jednej pizzy nad drugą toczą się niesłychanie istotne i ważne debaty, gdy 2 lub więcej osób zamawia jeden włoski placek, i chcąc nie chcąc muszą dogadać się co na niego włożyć.
Im dalej tym gorzej, argument z niezgody, to już dno. Biorąc pod uwagę relatywizm, żadna teza nie jest właściwa. i nie tworzy to żadnej sprzeczności. Po prostu obydwie osoby, jeżeli zakładają, że to jedyny słuszny sposób postępowania się mylą, bo nie ma żadnego słusznego sposobu postępowania. Można to oceniać w tym wypadku z wielu perspektyw: matki, ojca, dziecka, społeczeństwa, i praktyczne zawsze to robimy w jakimś stopniu, ale nie ma tego jedynego i słusznego rozwiązania.
Dobrostan to też nietrafiona koncepcja. Bo jaką wagę powinniśmy przywiązywać do dobrostanu poszczególnych ludzi, czemu mielibyśmy cenić siebie bardziej niż innych lub traktować wszystkich jednakowo. Nie twierdzę że to nie jest koncepcja użyteczna, ale niekoniecznie jest prawdziwa.
Punkt widzenia religijny niczego nie wnosi, bo jest z definicji hipotezą niesprawdzalną.
Nie prawda .istnieje obiektywna moralność tak jak słońce świeci w dzień a 2+ 2 =4 albo i sa cykle pór roku
Obiektywna moralność istnieje bo istnieje obiektywny człowiek wolny i świadomy z wraz nim natura ,która go otacza .To człowiek rozpoznaje obiektywna moralność
jest ona wpisana w nature ludzką
Przykładem i treścią tej obiektywnej moralności jest dążenie człowieka do prawdy dobra i piękna. Treścią tej obiektywnej moralności ludzkiej sa takie wartości jak ,życie i konsekwencje z tego wypływające dla człowieka i otoczenia, moralność seksualna i z nią związana wierność ,wolność, sprawiedliwość ,miłość własność ,roztropność umiarkowanie, męstwo i inne wartości
Dla teisty jest to prawo moralne zapisane w naturze przez Boga, jako prawo Boże, dla ateisty ,może być prawem zapisanym, przypisanym do natury, odczytywanym, tak samo przez człowieka .
Nie prawda .istnieje obiektywna moralność tak jak słońce świeci w dzień a 2+ 2 =4 albo i sa cykle pór roku
Obiektywna moralność istnieje bo istnieje obiektywny człowiek wolny i świadomy z wraz nim natura ,która go otacza .To człowiek rozpoznaje obiektywna moralność
jest ona wpisana w nature ludzką
Przykładem i treścią tej obiektywnej moralności jest dążenie człowieka do prawdy dobra i piękna. Treścią tej obiektywnej moralności ludzkiej sa takie wartości jak ,życie i konsekwencje z tego wypływające dla człowieka i otoczenia, moralność seksualna i z nią związana wierność ,wolność, sprawiedliwość ,miłość własność ,roztropność umiarkowanie, męstwo i inne wartości
Dla teisty jest to prawo moralne zapisane w naturze przez Boga, jako prawo Boże, dla ateisty ,może być prawem zapisanym, przypisanym do natury, odczytywanym, tak samo przez człowieka .
Oj chłopaki 🤦♂️ już przypomniałem sobie dlaczego nie oglądam „śmiem wątpić” 👍👍 dzięki 😄
Osobiście uważam (podkreślam, że nie uznaję za obiektywnie prawdziwe, co samo przez się wypływa z tego co zaraz napiszę że uważam), że rzeczywistość, a zatem także moralność nie jest przez człowieka poznawalna w sensie obiektywnym. Rzeczywiście trudno mi stwierdzić dlaczego tak uważam. (Być może jest to pewna suma pojedynczych doświadczeń o tym mnie przekonujących.) Można mieć wątpliwości czy autorzy tego materiału uważają, że obiektywna moralność jest prawdziwa, czyli po prostu jest, czy że jest użytecznym zarówno na poziomie społeczeństwa, jak i każdej pojedynczej jednostki przyjąć pewne etyczne zasady, czy też przyjmują oba te poglądy uznając je za tożsame. Jeśli to pierwsze - domniemywałbym że czegoś takiego udowodnić się nie da, i myślę, że sami zainteresowani się z tym zgodzą. W związku z tym rozpatrzeć należałoby twierdzenie drugie i trzecie, które ograniczę do drugiego. Zatem: jestem w stanie się zgodzić, iż funkcjonowanie społeczeństwa i ogólnie ludzkości według pewnych zasad jest lub byłoby użyteczne. Jednakże dlaczego mielibyśmy określać te wartości, w miejsce których zapewne nie każdy wpisałby te same mianem obiektywnych. W pewnym momencie padło przyznanie racji subiektywistom, którzy zarzucają, iż koncept obiektywnych wartości powstał głównie po to, aby wymuszać na innych ich przestrzeganie. Nawet więc jeśli znaleźlibyśmy kwestie moralności, co do których zgadzają się dokładnie wszyscy, to dokładnie w tym momencie koncept ten przestawałby spełniać swój główny cel. Formułując więc teorię o istnieniu obiektywnych wartości moralnych, których przestrzeganie przyniosłoby społeczeństwu korzyści, nie czynimy tego z perspektywy całego społeczeństwa, a występujemy w roli ludzi, którzy uważają, że moralność przez nich uznana za właściwą powinna zostać narzucona całemu społeczeństwu. A ten pogląd można już sformułować wedle kategorii uważania: obiektywiści uważają, że ich wartości powinny zostać narzucone, albo że jakby wszyscy postępowali tak jak oni by chcieli, to byłoby lepiej. Podobnie, a nawet można by stwierdzić że prawie identycznie myślą subiektywiści, którzy formułując podobne tezy nie nazywają wartości, które uważają za społecznie korzystne obiektywnymi, a wprost mówią, iż według nich jakieś postępowanie byłoby korzystne. Jeśli zaś dyskusja dotyczy tego, czy ludzie powinni przestrzegać jakiś zasad, to zarówno obiektywiści, jak i subiektywiści mniej więcej się w tej kwestii zgodzą, więc pojęcie obiektywności danych moralności uważam za zbędne. W materiale kilkukrotnie pojawiły się próby ośmieszenia ludzi nie posługujących się kategorią obiektywności jako niezdolnych do egzystencji w społeczeństwie. Myślę, że wykazałem już, że tak nie jest. W tym miejscu może się pojawić pytanie: co w takim razie ma stanowić o tym co jest dobre, a co złe, jeśli nie ludzie którzy narzucają społeczeństwu swoje moralne preferencje. W warunkach systemu demokratycznego odpowiedź sama się nasuwa: lud decyduje o panującym prawie pozytywnym, które odzwierciedla kolektywne sądy dotyczące moralności. To demokratyczny rząd ustanawiając zasadnicze akty prawne nadaje obywatelom prawo do życia, nietykalności czy własności (albo kolektywnej własności). Ktoś mógłby teraz podać przykład choćby III Rzeszy, gdzie de facto demokratycznie doprowadzono do krwiożerczej dyktatury. Zwolennicy koncepcji prawnonaturalnych na podstawie tych przykładów stwierdziliby, że nie zawsze akt prawa pozytywnego usprawiedliwia czyny ludzi, którzy „przecież tylko wykonywali rozkazy”. Zgadzam się, że system ten może doprowadzić do takich sytuacji. Obiektywiści w odpowiedzi na ewentualność takiej perspektywy wskazywaliby na konieczność szerzenia wartości przez nich uznawanych za obiektywne. Tutaj również subiektywiści w zasadzie postulują to samo, tylko bez używania pojęcia obiektywności swoich twierdzeń. Stąd też uznaję za zasadny lewicowy aktywizm dążący do oddalania perspektyw werbalnego bądź nie odbierania określonym grupom społecznym wartości (wartość człowieka oczywiście również uważam za konstrukt, po części antropologiczny, a za pewne po części kulturowy, co nie oznacza że nie uznaję jego zasadności). Innym argumentem na rzecz realizmu moralnego miało być stwierdzenie, że w przypadku występowania dwóch odmiennych zdań na dany temat, przynajmniej jedno z nich musi być fałszywe. Ponownie wskazywać będę na niemożność obiektywnego poznania przez człowieka. W obrębie dyskursu posługujemy się skonstruowanymi wcześniej pojęciami na podstawie doświadczeń i dorobku intelektualnego, w związku z czym domniemywałbym, że jeśli obiektywna rzeczywistość istnieje, to nie jest możliwe formułowanie zdań prawdziwych. W przywołanym przypadku obie osoby najprawdopodobniej z perspektywy obiektywnej rzeczywistości mylą się, mimo że z którąś z nich możemy się zgodzić. Niniejszy tok rozumowania ponownie dowodzi, że pojęcia obiektywności są oderwane od rzeczywistości i ostatecznie są nieprzydatne. Na tym kanale pojawiały się inne filmy dotyczące obiektywnych prawd czy moralności. Pozwolę sobie się do nich odnieść. Przesłanie jednego z nich było następujące: istnieją twierdzenia, które sprawdzają się zawsze. Jako przykład podano sytuację krokodyla, który nigdy nie jest kłodą, i którego zawsze korzystniej traktować jako krokodyla. Pojawia się tutaj kilka problemów. Po pierwsze: aby to stwierdzić polegać musimy na odbieranych przez nas bodźcach. Pytanie czy odbieramy rzeczywistość w sposób prawdziwy (odpowiedź sama się nasuwa, że nie, albo przynajmniej nie zawsze). Po drugie: twierdzenie, że tak będzie w każdym przypadku jest bezpodstawne, bowiem niemożliwe jest doświadczenie ani nawet pomyślenie wszystkich możliwych przypadków. Możemy jedynie operować własnym bądź społecznym doświadczeniem, o którym chyba nie trzeba mówić, że nie muszą być zawsze prawdziwe. W tym więc przypadku obiektywiści i subiektywiści ponownie się zapewne w większości zgodzą, iż według nich korzystniej krokodyla traktować jak krokodyla, że należy każdego przestrzec, że korzystniej jest tak robić, a nawet powstrzymywać każdego kto próbuje robić inaczej (w filmie pod którym zamieszczony jest ten komentarz wskazano parokrotnie na sprzeczność w jednoczesnym nieuznawaniu istnienia obiektywnych wartości etycznych i namawiania kogoś do zmiany jego preferencji moralnych - również uważam wykazałem, że taka sprzeczność nie istnieje), jednak czemu służy tu pojęcie obiektywności. W innym filmie przedstawiona została sytuacja osoby porwanej przez terrorystów z ISIS. Dramatyczny opis jej doświadczeń miał podejrzewam w założeniu udowodnić, iż istnieją sytuacje które wszyscy i w każdym przypadku ocenią jako obiektywnie złe. Argumentacja subiektywistyczna jest tutaj analogiczna, poza tym uznaję tamten materiał za mało wartościowy i poza merytoryczny chwyt emocjonalny. Podsumowując: pojęcie obiektywnych wartości moralnych i prawd nie uważam za niezbędne w dyskusji nad tematami dotyczącymi korzyści i negatywnych skutków poszczególnych zachowań ludzi, a nawet uznaje je za ograniczające w tym dyskursie. Pojęcie to służy obiektywistom za bastion, z którym nie da się merytorycznie dyskutować, gdzie w razie podważającej ich twierdzenia argumentacji mogą się schować przed dyskutantem.
Moim zdaniem istnieje obiektywna moralność. Człowiek wyczuwa które czyny służą życiu a które nie. Gdy robimy coś niemoralnego potrzebujemy racjonalizacji naszych czynów, jak dehumanizacja ludzi którym wyrządzamy krzywdę.
Widzisz, pomyliłeś subiektywne odczucie moralności z obiektywnym.
( Obiektywność moralności trzeba udowodnić. )
Ja stoję na stanowisku przeciwnym nazywanym antyrealizmem.
( Choćby na potrzeby naszej dyskusji, ale w życiu także. )
Do rzeczy ; w chrześcijaństwie tysiąc lat temu uważano, że pożyczanie pieniędzy na procent jest złem, dzisiaj przestało to już być oczywiste.
Czy to jest obiektywność moralności?
W Islamie można mieć cztery żony a judaizm zezwala tylko na jedną.
Czy to jest obiektywność moralności?
@@DoctorEcclesiae Nie prawda .istnieje obiektywna moralność tak jak słońce świeci w dzień a 2+ 2 =4 albo i sa cykle pór roku
Obiektywna moralność istnieje bo istnieje obiektywny człowiek wolny i świadomy z wraz nim natura ,która go otacza .To człowiek rozpoznaje obiektywna moralność
jest ona wpisana w nature ludzką
Przykładem i treścią tej obiektywnej moralności jest dążenie człowieka do prawdy dobra i piękna. Treścią tej obiektywnej moralności ludzkiej sa takie wartości jak ,życie i konsekwencje z tego wypływające dla człowieka i otoczenia, moralność seksualna i z nią związana wierność ,wolność, sprawiedliwość ,miłość własność ,roztropność umiarkowanie, męstwo i inne wartości
Dla teisty jest to prawo moralne zapisane w naturze przez Boga, jako prawo Boże, dla ateisty ,może być prawem zapisanym, przypisanym do natury, odczytywanym, tak samo przez człowieka .
Odczuwanie moralności jest zwiazane z sumieniem człowieka
W sumie Wybrańczyk mnie tu trochę zdziwił, bo jednak gimboateista z niego trochę, ale był jednak w tym dość konsekwentny, a tutaj nieironicznie sadzi kocopoły którymi z minimalną modyfikacją można by uzasadniać wpisanie do podręczników, że Bóg istnieje. W końcu wielu ludziom się instynktownie tak wydaje, nikt nie udowodni że nie istnieje bo się nie da, no i spójrzmy na te wszystkie podobieństwa religii świata, świadczące o tym, że są one odkrywaniem, a nie wymyślaniem fragmentu rzeczywistości.
Porzucenie wiary w obiektywną moralność jest jeszcze trudniejsze niż porzucenie wiary w Boga, ale równie istotne w rozwoju opartym na uczciwości intelektualnej i indywidualnym dążeniu do prawdy. Wierzę panowie, że kiedyś do tego dojdziecie, bo w tym materiale widzę tylko ucieczkę od tej bardzo nieprzyjemnej myśli, pięknie wyrażonej przez Prachetta - że gdy przesiejemy wszechświat przez wielkie sito, w tym co zostanie nie znajdziemy ani jednego atomu sprawiedliwości i ani jednej molekuły miłosierdzia. Że te rodzą się i trwają jedynie w naszych głowach i tylko poprzez nasz wysiłek mogą oddziaływać na ten zimny świat, jako iskierka ładu w jego chaosie.
Jedyne obiektywne prawdy moralne to te, za których nieprzestrzeganie, Matka Natura srogo nas ukarze( jako zbiorowość w długiej perspektywie), niezależnie od kultury z jakiej się wywodzimy.
Tylko że czy wtedy to wciąż prawdy morale czy bardziej naturalne
@@Stszelec01 moim zdaniem moralne, bo mimo wszystko jednostka może je spokojnie łamać, i kara ją za to nie spotka. To wymaga myślenia w perspektywie przyszłości grupy, co w przypadku świadomego człowieka już jest czymś ponadnaturalnym. Ale w tym temacie toczyły się już epickie boje w komentarzach :-)
co tu niby oznacza ,,Matka Natura'' i jak ona karze? Zdanie jest bezsensu, albo zakłada dziwną ontologię...
@@lordxaradar8324 oczywiście mógłbym napisać coś w stylu "konsekwencje naturalnych procesów, które nas w wyniku takiego działania spotkają, będą bardzo dotkliwe" , ale nie spodziewałem się, że ktoś się przyczepi, do powszechnie znanej i używanej metafory...
Wielu bandytów nigdy nie złapano i dożyli szczęśliwie późnej starości. Innych za podobne zbrodnie złapano i srogo ukarano. Więc ich zbrodnie są moralne, czy nie?
Super się dopełniacie w kwestii opinii :) mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja, żebyście razem poruszyli jakiś temat
Dalej nie rozumiem zbytnio tej "obiektywnej" moralności. Może ktoś podać kilka przykładów tej moralności obiektywnej?
idzieszs przez las, goła panna leży, zapytaj ziemkiewicza co obiektywnie robić należy...
@@filantrop666 rzucić kamieniem...
@@grind18 w otaczające ją odyńce? chrum
@@filantrop666 no właśnie Ziemkiewicz dalej nie napisał instrukcji
Istnieje obiektywna moralność tak jak słońce świeci w dzień a 2+ 2 =4 albo i sa cykle pór roku
Obiektywna moralność istnieje bo istnieje obiektywny człowiek wolny i świadomy z wraz nim natura ,która go otacza .To człowiek rozpoznaje obiektywna moralność
jest ona wpisana w nature ludzką
Przykładem i treścią tej obiektywnej moralności jest dążenie człowieka do prawdy dobra i piękna. Treścią tej obiektywnej moralności ludzkiej sa takie wartości jak ,życie i konsekwencje z tego wypływające dla człowieka i otoczenia, moralność seksualna i z nią związana wierność ,wolność, sprawiedliwość ,miłość własność ,roztropność umiarkowanie, męstwo i inne wartości
Dla teisty jest to prawo moralne zapisane w naturze przez Boga, jako prawo Boże, dla ateisty ,może być prawem zapisanym, przypisanym do natury, odczytywanym, tak samo przez człowieka ...
5:11 Ja osobiście preferuję taki stan rzeczy, dlatego że wychowałam się w nim i on wydaje mi się intuicyjny. Komuś żyjącemu kilkaset lat temu inny stan rzeczy wydawałby się oczywisty.
No teraz to co mi zostało to czekać na odpowiedź Karola Fjałkowskiego :)
uważaj bo jeszcze razem nagrają
.istnieje obiektywna moralność tak jak słońce świeci w dzień a 2+ 2 =4 albo i sa cykle pór roku
Obiektywna moralność istnieje bo istnieje obiektywny człowiek wolny i świadomy z wraz nim natura ,która go otacza .To człowiek rozpoznaje obiektywna moralność
jest ona wpisana w nature ludzką
Przykładem i treścią tej obiektywnej moralności jest dążenie człowieka do prawdy dobra i piękna. Treścią tej obiektywnej moralności ludzkiej sa takie wartości jak ,życie i konsekwencje z tego wypływające dla człowieka i otoczenia, moralność seksualna i z nią związana wierność ,wolność, sprawiedliwość ,miłość własność ,roztropność umiarkowanie, męstwo i inne wartości
Dla teisty jest to prawo moralne zapisane w naturze przez Boga, jako prawo Boże, dla ateisty ,może być prawem zapisanym, przypisanym do natury, odczytywanym, tak samo przez człowieka .
Dzięki za interesujący materiał, miło posłuchać inteligentnych ludzi. Nie jestem moralnym subiektywistą, jednak wcielę się na moment w takowego, by zadać pytanie, ponieważ powyższy filmik nie wyczerpuje tematu. Co z tezą, że moralność to nie wytwór kultury (pochodzenie moralności od kultury gładko obaliliście), lecz natury? Może moralność stanowi jedynie ewolucyjne przystosowanie naszego gatunku, które zwiększa szanse naszych genów na replikację. Tak jak nietoperze, czy delfiny wykształciły zdolność echolokacji, tak człowiek mógł wykształcić zmysł moralny, mechanizm moralności. Różne twierdzenia etyczne mogą być więc prawdziwe dla przedstawicieli naszego gatunku niezależnie od kultury, z której się wywodzą, jednak dla przedstawicieli innego rozumnego gatunku pochodzącego np. z innej planety już nie, bowiem ewoluował w innych warunkach i wykształcił inne mechanizmy. Chętnie przeczytałbym odpowiedź na moje hipotetyczne przemyślenia, pozdrawiam serdecznie
To ja zareklamuje dyskusje która wywiązała się w tym temacie w innym wątku:
wa tch?v=bxF_yApggfI&lc=UgyxdyGEQEqbUjgBGc94AaABAg&ab_channel=WojnaIdei
Moralność jest oczywiście subiektywna, bo z definicji powinna prowadzić do dobrego życia, a chyba wszyscy się zgodzimy, że dobre życie to pojęcie subiektywne. Ludzie mają różne zestawy wartości które nieuchronnie prowadzą to odmiennej moralności, odmiennych poglądów politycznych itd
Proszę wskazać tą definicję.
Mogę bez problemu wartościować seryjne morderstwa z gwałtami i uważać, że prowadzą do dobrego życia, bo to po prostu przyjemniejsze niż wszystko inne. Jako moralny subiektywista, możesz jedynie powiedzieć że Ci się to nie podoba, nie że jest w jakikolwiek sposób niepoprawne.
Nie prawda .istnieje obiektywna moralność tak jak słońce świeci w dzień a 2+ 2 =4 albo i sa cykle pór roku
Obiektywna moralność istnieje bo istnieje obiektywny człowiek wolny i świadomy z wraz nim natura ,która go otacza .To człowiek rozpoznaje obiektywna moralność
jest ona wpisana w nature ludzką
Przykładem i treścią tej obiektywnej moralności jest dążenie człowieka do prawdy dobra i piękna. Treścią tej obiektywnej moralności ludzkiej sa takie wartości jak ,życie i konsekwencje z tego wypływające dla człowieka i otoczenia, moralność seksualna i z nią związana wierność ,wolność, sprawiedliwość ,miłość własność ,roztropność umiarkowanie, męstwo i inne wartości
Dla teisty jest to prawo moralne zapisane w naturze przez Boga, jako prawo Boże, dla ateisty ,może być prawem zapisanym, przypisanym do natury, odczytywanym, tak samo przez człowieka .
Nie prawda .istnieje obiektywna moralność tak jak słońce świeci w dzień a 2+ 2 =4 albo i sa cykle pór roku
Obiektywna moralność istnieje bo istnieje obiektywny człowiek wolny i świadomy z wraz nim natura ,która go otacza .To człowiek rozpoznaje obiektywna moralność
jest ona wpisana w nature ludzką
Przykładem i treścią tej obiektywnej moralności jest dążenie człowieka do prawdy dobra i piękna. Treścią tej obiektywnej moralności ludzkiej sa takie wartości jak ,życie i konsekwencje z tego wypływające dla człowieka i otoczenia, moralność seksualna i z nią związana wierność ,wolność, sprawiedliwość ,miłość własność ,roztropność umiarkowanie, męstwo i inne wartości
Dla teisty jest to prawo moralne zapisane w naturze przez Boga, jako prawo Boże, dla ateisty ,może być prawem zapisanym, przypisanym do natury, odczytywanym, tak samo przez człowieka .
Znamy przeszłość, możemy przewidzieć przyszłość.Doskonale znamy historie.
Dlatego wiemy, że ludzie są i będą niezdolni do zrozumienia siebie nawzajem.
I jesteś w błędzie , następne 30 lat będzie bardziej pojebane niż ostatnie ok.10 mln. Lat na ziemi
Jak miło jest oglądać teistę i ateistę dogadujących się i współpracujących, a nie rzucających się sobie do gardeł
obaj jeszcze mało wiedzą o życiu skoro tak moralność pojmują
@M N jestem zwyczajnym wieśniakiem. jeśli masz 50 lat to komuna CIę ominęła wąskim łukiem. polecam na początek znajdziesz w necie pdf Józef Bocheński Podręcznik mądrości tego świata
*w ramach argumentu ten tytuł do przeczytania
Niesamowite. Chciałem napisać miły komentarz że miło jest patrzeć jak ludzie kooperują a nie się kłócą, a ktoś mi odrazu shitstorm odwala pod komentarzem.
Robią to dla zysków - zwiększenia widowni - powszechne zjawisko. Tylko język jest zbyt filozoficzny, żeby można było ich pochwalić no i co najmniej 2 spore błędy wyłowiłem i rozwinąłem to w swoim komentarzu wyżej.
No to jeśli podać przykład smaku.. ogólnie nasze preferencje zmieniaja sie pod wplywem "argumentow" choć nie są one słodkie, np. moge lubić przykładowo papryke, ale nie lubic ogolnie np pomidorów, ktos mi moze jednak podsunac pomidora z jakiegos specyficznego gatunku, ktory ma dobry smak, jest mniej wodnisty itp. dzieki czemu stwierdzam, ze ten mi smakuje, z czasem moze mnie ten smak przekonać do smaku pomidorów ogólnie, więc nasze preferencje moga sie zmieniac pod wplywem argumentow choc nie slownych, dodatkowo raczej trudno byloby mnie przekonac do smaku ktory uwazam za obrzydliwy. Z kwestia moralna jest dokladnie tak samo - jesli chcemy wplywac na czyjs poglad musimy przedstawic mu inny poglad w nieco bardziej przystepnej dla niego formie choc nie musi to znaczyc, ze kazdego przekonamy do kazdego pogladu. Na temat preferencji zywieniowych nie rozmawiamy, bo raczej nam na tym nie zależy czy ktoś woli papryke czy pomidora, ale już w wypadku mięsa są dość spore dyskusje, choć nie jest to do końca wymuszanie predyspozycji, to jednak ma pewien element wspólny, więc myśle, choć rozumiem skąd się bierze przeświadczenie o istnienii obiektywizmu moralnego, to mam moim zdaniem silniejsze argumenty za nie istnieniem obiektywizmu moralnego
9:49 No generalnie, o tym jest co druga dyskusja w Internecie 🧐
Moja propozycja to odcinek o - nazwijmy to "materializowaniu się mądrości". Można by opowiedzieć o tym na przykładzie np. wpływu Arystotelesa na rozwój Aleksandra Wielkiego i jego późniejszych osiągnięć. Trudna rzecz, ale wg mnie warta uwagi.
Śmiem Wątpić byłby świetnym lektorem :)
Dzięki za materiał. Świetna robota.
Chłopaki! pytanie tendencyjne a wasze stanowisko znane zanim nawet pojawiły się pierwsze słowa. Wpadliście na pomysł że subiektywna moralność może zdawać się nam obiektywna z powodu tego że jesteśmy istotami społecznymi, które posługują się pojęciami moralnymi w kontekście tworzenia społeczeństw? Że część moralności jest nie tyle obiektywna co użyteczna w relacji do charakteru naszego gatunku, zaś szczegóły moralności takie jak niewolnictwo, aborcja i inne mniej istotne z punktu widzenia stadnego aspekty regulowane są przez kulturę i w oparciu o kulturę są wartościowane? Mam na myśli to że uniwersalne wartości moralne, które wy nazywacie obiektywnymi w rzeczywistości są uniwersalnymi mechanizmami gatunkowymi i jedyne co jest obiektywne to to że jest to obiektywnie użyteczne a nie obiektywnie słuszne czy niesłuszne.
Mówiąc w skrócie "obiektywne" są te normy dzięki którym dotrwaliśmy do dzisiaj
@@meekwerewolf550 Dlaczego twierdzisz, że są obiektywne, jeśli dotrwaliśmy dzięki nim do dzisiaj. Może obiektywne są te, dzięki którym gatunki się niszczą, a ich przetrwanie to jakaś ohydna abominacja?
@@meekwerewolf550 mam bardziej na myśli że np. Mamy wewnętrzny sprzeciw do np. Krzywdzenia słabszych, ponieważ jest to gatunkowo niekorzystne, a pojęcie moralności to taka nakładka na nasz wrodzony pragmatyzm. Doskonałym przykładem jest fakt wykorzystywania miewolicznej pracy i zabijanie ludzi na organy przez Chińczyków. No body cares, dopóki jest nowy iphone.
@@flutterhuggeruniverse6944 no tak tylko ze zniszczeni nie maja raczej jak sie wypowiedzieć co jest obiektywne :)
@@Dehipnotyzer no mniej wiecej też to miałem na myśli tyle że w kontekście dłuższego okresu czasu. Poza tym jest bardzo dużo czynników które na to wpływają a tu jest za mało miejsca na pisanie :)
Jest jedna uniwersalna zasada moralna, a biblia powinna mieć jedną stronę z napisem" " Nie bądź CH***M". Uniwersalna odraza w znęcaniu się np. sąsiada nad córką bierze się stad, że jest to dość oczywista sytuacja w której jedna osoba z niskich pobudek działa na dużą niekorzyść drugiej. A co z mniej oczywistymi sytuacjami? Czy jak zadamy w anonimowej ankiecie pytanie "Jesli w jeziorze topi się Twój pies i nieznajomy człowiek to kogo uratujesz w pierwszej kolejności?" to można oczekiwać 100% takich samych odpowiedzi? W takich sytuacjach, które nie są jednoznaczne, moralność jest kwestią opinii, przeżyć, odczuć. Moralność nie jest też stała, zmienia się i ważne abyśmy na drodze rozumu i rzetelnych argumentów kształtowali ją jako ludzie.
Moralne jest to, co nie szkodzi innym. Jeśli musisz zaszkodzić innym, to tylko w obronie niewinnych (np wojna).
No, ok. Ale jeśli ktoś kieruje się systemem wartości innym niż moralny - to jak przekonasz go, że ten moralny jest lepszy?
@@flutterhuggeruniverse6944 Nie ma czegoś takiego jak moralny system . Są nakazy moralne wynikające z jakiejś teorii, etycznej i jako podstawę traktującą jakieś źródło. F filmiku jest taka propozycja, aby tym źródłem były pewne własności naszej psychiki, co ma tą zaletę, że my z tym jesteśmy bezpośrednio złączeni, emocje są poniekąd częścią nas samych. W przypadku życia według wartości sprzecznych z tym co czujemy pojawia się dyskonfort. Tj znęcanie się nad innym w obozie koncentracyjnym wymaga pokonania czegoś takiego jak współczucie w czym pomaga uruchomienie nienawiści.
Moralne może być wszystko w zależności jaką moralność sobie wymyślisz.
Nawet gdyby wszyscy ludzie na świecie, niezależnie od kultury i czasów w których się wychowali, mieli te same przekonania moralne, to i tak w tej dyskusji nie miałoby to znaczenia:0
Mam wrażenie że ten odcinek to niezrozumienie tematu. To że ludzie intuitywnie uznają coś za dobre/złe to NIE jest argument na rzecz obiektywnej moralności. Subiektywne jest wszystko co zależy od naszych odczuć. Obiektywne jest to co jest niezależne od naszych odczuć jak np kształt ziemi. Nawet jeśli wszyscy na ziemi będą odczuwać że coś jest dobre/złe, piękne/brzydkie czy smaczne/niedobre to nie znaczy to że jest to prawda obiektywna. Obiektywne jest to co nie zależy od naszych odczuć a rzeczy typu dobro zło albo że coś jest piękne czy brzydkie zawsze będą zależały od naszych odczuć.
Tylko co to są i skąd się biorą uczucia? Tu: moralność 😉
@@jezuschrystus.onlycash To dość oczywiste są to procesy w naszym mózgu które posiadamy dzięki ewolucji. Tak samo odczuwamy że coś jest np. piękne ale nawet jeśli wszyscy ludzie na ziemi odczuwają że coś jest piękne to to nie jest prawdą obiektywną
@@jezuschrystus.onlycash Uczucia są wyrazem naszej aprobaty lub dezaprobaty. Widzisz zabójstwo - fuj.... Zabójstwo to fakt i tylko zabójstwo jest faktem.
W moim mniemaniu moralność określiłbym jako skalę odpowiadającą na pytanie w jakim stopniu, w najdalszej perspektywie, realizowana czynność lub pogląd wpłynie na rzeczywistość. Przykłady dla lepszego zrozumienia: podejście polskiej szlachty do ustanawiania nowych praw tylko przy obiecanych nowych przywilejach było niemoralne bo powodowało osłabienie kraju, natomiast polowanie na zwierzynę w czasach pierwszych ludzi było moralne, ponieważ pozwalało na ich przeżycie oraz rozwój intelektualny. I przy tym podejściu różnica zdań względem tego czy coś jest moralne wynika z faktu, że człowiek nie potrafi przewidzieć przyszłości a jedynie spekulować na jej temat. Przy takim podejściu faktycznie moralność byłaby jak najbardziej obiektywna
Halo! 9:45 tutaj jest błąd logiczny. hawajska to nie pizza, proszę mi innych pizz nie obrażać.
Moralność zależy od kilku czynników, takich jak miejsce, czas urodzenia, wpajane wartości w dzieciństwie oraz kształtowanie własnej osobowości. Inną moralność będzie miał francuski chłop w średniowieczu i współczesny gangster z Nowego Jorku. Uważam jednak że należy wykształcić w sobie empatię aby zrozumieć osobę poszkodowaną i umieć postawić się na jej miejscu. Prosta zasada nie czyń drugiemu co tobie nie miłe, posunięta nieco dalej. Nie czyń drugiemu czego nie chce i co mu nie służy. (Np. Nie każdy może lubić seks analny). Ale też czasami należy zrobić coś dla dobra drugiej osoby wbrew jej woli. Np odciąć kończynę z gangreną aby uratować jej życie.
Film/książka "Johnny got his gun" dobrze podejmuje temat moralności pokazując że świat nie jest czarno biały.
Dzisiaj nie było już "to zależy"
Dzisiaj było sporo nacechowania emocjonalnego, były też niepasujące porównania.
Tknęło mnie i spróbuję się doczepić, a chyba mam nawet w sumie do czego.
1. Nie spodobała mi się ankieta, która zapowiadała odcinek. O ile dobrze pamiętam "Czy torturowanie dzieci dla zabawy jest obiektywnie niemoralne?", pytanie jest mocno nacechowane emocjonalnie, pyta o obiektywizm moralności, a nie o to, czy uważamy torturowanie dzieci dla zabawy za złe. Chcąc odpowiedzieć na pytanie "nie" (na pytanie o to, czy moralność jest obiektywna) moglibyśmy pomyśleć o sobie bardzo nieprzyjemne rzeczy (ponieważ pytanie włącza w to cierpiące dzieci, może nawet przez nas i to dla zabawy).
2. W materiale zostało podane twierdzenie o tym, że istnieją prawdy moralne, zostały podane argumenty popierające to twierdzenie, ale odniosłem jednocześnie też wrażenie, że wszelkie argumenty przeciw myśleniu w ten sposób były dyskredytowane przez porównywanie ich do gust kulinarnych (ostrzejsze, dyskredytujące porównanie później 9:46, a wcześniej łagodne zapoznanie 1:06 - nie są to słowa Szymona, taka forma retoryki byłaby naprawdę tutaj niecodzienna, ale mimo wszystko fragmenty te pojawiły się na kanale WI).
3. Ludzie często nie zgadzają się co do podstawowych faktów naukowych 8:25. Tak, oczywiście, ponieważ żyjemy w środowisku rządzonym przez różne siły fizyczne, naukowcy starają się je odkrywać i opisywać, ale nie na wszystko mamy niezbite dowody, o tym też słyszymy w kontekście moralności, czy ten materiał nie powinien być bardziej oparty o tytułową hipotezę "Czy moralność jest obiektywna?", odnoszę wrażenie jakby ten materiał powinien brzmieć "Moralność jest obiektywna, dowiedz się dlaczego.".
To co mi się nie spodobało to brak próby wyjaśnienia i dyskusji na temat tego drugiego punktu widzenia, "dlaczego moralność jest, lub nie jest subiektywna?", nie znalazłem zbyt wiele na ten temat w materiale, a subiektywizm moralny był odrębnym punktem w ankiecie, więc nie wydaje mi się, żeby temat ten został pominięty przez nieuwagę.
Odkładając na bok nacechowanie emocjonalnie. Osobiście uważam, że moralność jest subiektywna, każdy może mieć swoją własną, czasem bardziej spójną, czasem mniej. Skąd jednak może brać się ta zbieżność tych wszystkich naszych kodeksów moralnych? Tego pytania zabrakło mi w tym materiale najbardziej.
Czy może nie jest to efekt ewolucji? My, jako ludzie wyewoluowaliśmy w taki sposób, że jesteśmy istotami społecznymi. Dzielimy się obowiązkami od bardzo dawna, jedni szli na polowania, inni zajmowali się zbieractwem, a jeszcze inni pilnowali naszego obozu w nocy. Łącząc siły i specjalizując się byliśmy w stanie przetrwać w trudnym środowisku. Jest tu jednak jeden szkopuł - musimy się razem zebrać oraz nauczyć się żyć razem, a można to osiągnąć wykształcając pewne normy społeczne.
Jesteś silnym myśliwym i przynosisz do obozu upolowanego jelenia, każdy chciałby kawałek, ale to przecież Ci się nie opłaci, nie po to spędziłeś tyle czasu na polowaniu, żeby teraz rozdać zdobyte przez siebie mięso, czy podzielisz się z innymi? Czy tego chcemy, czy nie mamy w sobie taki mechanizm, zarówno ten nielubiany, ale opłacalny egoistyczny, jak i ten nieopłacalny, ale lubiany altruistyczny. Podobnie również działa u nas egoizm, czasem nie wystarcza jedzenia dla wszystkich, czasem musimy myśleć tylko o sobie, to też jest bardzo ważne.
Jaki związek w takim razie mają zwyczaje myśliwego z dzisiejszym pojmowaniem moralności? Myślę, że może mechanizm selekcji genetycznej pozwolił przetrwać tylko tym plemionom i tym jednostkom, które najlepiej sobie poradziły. Temu zawdzięczamy naszą empatię, ten dyskomfort, który uruchamia się w nas, kiedy widzimy cierpienie innych. Słusznie w materiale zostało zaznaczone, że aby komuś pomóc i współczuć, musimy takiego kogoś uznać za osobę, kogoś podobnego do nas, musimy postawić się w jej butach. Teraz, kiedy możemy żyć w wygodnym społeczeństwie, zauważamy znacznie szerszy zakres niewygód i problemów, które mogą nam doskwierać, możemy znacznie łatwiej postawić się w butach innych i nie musimy już tak często walczyć z innymi, mamy znacznie mniej wrogów, niż kiedyś, a co za tym idzie, częściej, w "przeciętnym Kowalskim" widzimy zwykłą osobą, a nie konkurencję, czy zagrożenie.
Myślę, że to powinno w pewien sposób zarysować mój punkt widzenia. Jeśli ktoś się zainteresował to proszę o powytykanie mi błędów. ;) Może ktoś załapie się na małą dyskusję?
1. A czy to pytanie nie jest wredne tylko wtedy jeśli nie uznajemy że istnieją rzeczy uniwersalnie (obiektywnie) złe?
2. To nie jest aż tak dyskredytujące ale to moja subiektywna opinia :D Ale tak na poważnie, to jest może krzywdzący ale jednak trafny wniosek wypływający z subiektywizmu moralnego. Skoro nie ma uniwersalnego wyznacznika co jest dobre a co złe to to czy coś jest dobre (smaczne) czy złe (niesmaczne) wynika tylko z opinii osoby. Jedyne do czego tu się można przyczepić to ton Łukasza który subiektywnie (naprawdę nie robię tego specjalnie :P) brzmi jakby dogryzał drugiej stronie.
3. Trochę clickbait, chyba nie ma o czym gadać, cały internet tym żyje.
4. Co do punktu widzenia drugiej strony, bronić pogląd w który się nie wierzy - to się musi nie udać. Ja tam uważam że było dość materiałów w stylu "to zależy" i "nie da się jednoznacznie określić" więc oceniam to na plus, no i jest miejsce na dyskusję :)
5. Ewolucja i wspólna moralność, czy to nie jest właśnie argument za obiektywną moralnością? (Zdrowy) egoizm nie wyklucza moralności. Gdyby uniwersalny kodeks moralny nie istniał albo nie miał wpływu na przeżycia stada to nie dostrzegłbyś podobieństwa z ludźmi na drugim końcu świata (porównaj różnice kulturowe). Moralność w wydaniu stadnym polegała by na tym że zamiast wdawać się w bratobójczą walkę o jedzenie idę na polowanie.
1. Jest i to właśnie mnie ugryzło, ta stronniczość konstrukcji pytania.
2 i 4. No właśnie to mnie gryzie, kanał WI kojarzę raczej z dążeniem do obiektywności, ;) podawania i omawiania faktów, elementów za i przeciw, tozależyzm działał bardziej na myślenie i stawiał na eksplorację nowych możliwości, znajdowaliśmy coś dla siebie, a nawet coś ekstra. W tym z kolei materiale osobiście widzę raczej dość zdecydowaną opiniotwórczość.
5. Właśnie ta ewolucja i wspólna moralność, które wyewoluowała razem z nami jest raczej argumentem przeciw obiektywnej moralności. Wszyscy wyewoluowaliśmy w ten sposób i dlatego nasza moralność jest stosunkowo spójna, ale nie znaczy, to, że jest obiektywna, może być spójna dla nas, czyli jest subiektywna, dla bardzo szerokiego grona.
Mamy elementy moralności, które są dla nas wspólne, te bardziej szczegółowe jak np. "czy podać tej osobie pomidorówkę" mogą różnić się w zależności od osoby, te bardziej ogólne jak tortury są jednoznaczne dla większości.
Jednak w tym leży problem, jeśli twierdzimy, że coś jest obiektywne, to wypadałoby to udowodnić. Na pewno w przynajmniej najmniejszym stopniu istnieje relatywizm moralny, prosty przykład - czy podanie innemu człowiekowi do zjedzenia batonika jest moralne? Raczej tak, co za problem? Zje, będzie szczęśliwy, ale co jednak z cukrzykami? Takiemu człowiekowi może już zaszkodzić, nawet w tak głupim przykładzie można znaleźć "to zależy".
Teraz - czy jesteśmy w stanie udowodnić istnienie obiektywizmu moralnego? Czy znajdzie się coś, co każdy, bez wyjątku uzna za moralne, lub niemoralne. Jeśli pewne jednostki nie będą się zgadzać, możemy je wyłączyć jako te, które nie są wystarczająco moralne, no ale teraz, skąd my wiemy, że jesteśmy bardziej moralni od innych? Może jesteśmy bardziej moralni w tym kontekście, ale mniej w innym? Co też będzie znaczyć, że ktoś lepiej się zna na moralności? No i skąd ta pewność, że jednak na pewno są osie, które są niezmienne dla wszystkich ludzi na Ziemi, zarówno tych obecnych, przyszłych i tych już od wieków martwych?
Co z dylematami moralnymi? Czy da się zawsze udzielić jednoznacznej odpowiedzi?
O tyle o ile metoda naukowa działa dla zjawisk fizycznych, które można stosunkowo łatwo obserwować i mierzyć, nie działa ona już tak kolorowo dla zjawisk społecznych, znacznie trudniej jest je opisywać.
W skrócie - dla mnie mówienie o tym, że obiektywizm moralny istnieje jest jak twierdzenie średniowiecznego chłopa o tym, że ludzie nie latają i nigdy latać nie będą. Uważam to po prostu za formę ignorancji.
Mnie osobiście ten materiał nie przekonał, dał przesłanki i wskazówki, które mogą nas nakierować na tor, by tak myśleć, ale nie doszukiwałbym się raczej więcej. I właśnie tym bardziej nie podoba mi się opiniotwórcza forma materiału.
@@whitehead1289
> Mamy elementy moralności, które są dla nas wspólne, te bardziej szczegółowe jak np. "czy podać tej osobie pomidorówkę" mogą różnić się w zależności od osoby, te bardziej ogólne jak tortury są jednoznaczne dla większości.
Czy ty właśnie porównałeś moralność/tortury do pomidorowej? Przed chwilą gryzło Cię porównanie do pizzy z ananasem. (wiem, argument niemerytoryczny, poprawię się) :P
> Zje, będzie szczęśliwy, ale co jednak z cukrzykami? Takiemu człowiekowi może już zaszkodzić, nawet w tak głupim przykładzie można znaleźć "to zależy".
Jeśli dam umierającemu z głodu cukrzykowi batonika i ten umrze to nie oznacza że dawanie jedzenia umierającym przestało na moment być obiektywnie dobre.
> Teraz - czy jesteśmy w stanie udowodnić istnienie obiektywizmu moralnego? Czy znajdzie się coś, co każdy, bez wyjątku uzna za moralne, lub niemoralne.
Czy to jest warunek konieczny? Jeśli płaskoziemcy nie zgadzają się że Ziemia jest okrągła to znaczy że takowe twierdzenie przestaje być obiektywne? Obiektywność ma gdzieś czy ludzie się z nią zgadzają czy nie.
> [...] skąd my wiemy, że jesteśmy bardziej moralni od innych? Może jesteśmy bardziej moralni w tym kontekście, ale mniej w innym? Co też będzie znaczyć, że ktoś lepiej się zna na moralności? No i skąd ta pewność, że jednak na pewno są osie, które są niezmienne dla wszystkich ludzi na Ziemi, zarówno tych obecnych, przyszłych i tych już od wieków martwych?
Tutaj jest sedno problemu, jeśli nie ma obiektywnej moralności to kradzież batonika nie może być obiektywnie oceniona jako dobro lub zło. Może ktoś został wychowany w kulturze w której kradzież jest wyznacznikiem sprytu, i co teraz? Udowodnij że twoja -moralność- opinia na temat kradzieży jest słuszniejsza bez odwoływania się do jakiejś obiektywnej moralności.
> Co z dylematami moralnymi? Czy da się zawsze udzielić jednoznacznej odpowiedzi?
Możesz mieć dobrą intencję i zły skutek, i analogicznie zły zamiar którego efektem ubocznym będzie jakieś dobro. W takich wypadkach zdarzyły się równocześnie dwie rzeczy, niekoniecznie dwie złe albo dwie dobre.
> O tyle o ile metoda naukowa działa dla zjawisk fizycznych, które można stosunkowo łatwo obserwować i mierzyć, nie działa ona już tak kolorowo dla zjawisk społecznych, znacznie trudniej jest je opisywać.
To prawda, to jak jedzenie zupy widelcem.
Nie przekonuje mnie to zbytnio. Nie odniosę się teraz do wszystkich argumentów, ale np. powszechność intuicji moralnej - może wynikać ze np. przyczyn ewolucyjno-historycznych - grupy i społeczeństwa z taką moralnością wyparły z czasem te z np. mniej wspierającą współpracę, a być inna np. dla obcej cywilizacji. Argument ze sporów - uważam, że jak najbardziej można argumentować na subiektywne tematy, a nie o faktach. Argumenty nie mają po prostu wówczas racjonalnie oświecić rozmówcy, a wpłynąć na jego emocje i odczucia (które odgrywają chyba decydującą rolę w poczuciu moralności).
Dla mnie to ze moralnosc jest subiektywna i zalezy od czlowieka jest faktem, dla seryjnego mordercy morderstwo jest moralne i czesto jest sposobem na przekazanie czehos, wiec on ma inna moralnosc niz osoby dla ktorych takie dzialanie jest nie moralne
Tylko to że on uważa, że nie zrobił nic złego, nie znaczy, że jest to moralnie dobre. Równie dobrze on po prostu może mieć wypaczone spojrzenie na moralność i nie wiedzieć, co jest moralnie dobre
To co uważa morderca nie ma nic do rzeczy, bo może się po prostu mylić. Tak jak zdanie płaskoziemcy nie ma nic do rzeczy ws. realnego kształtu Ziemi.
Żeby podać taki argument jaki podałeś musisz założyć, że moralność to odczucia lub poglądy na temat moralności, i z tym jest problem. Twoje rozumowanie opiera się na założeniu, którego realista etyczny raczej nie przyjmie, więc nie ma ono żadnej siły przekonywania.
@@ruster2230 Tylko, że skoro społeczeństwo uważa, że zrobił coś złego to nie znaczy automatycznie, że zrobił. Jak widzisz można odbić piłeczkę.
@@hermogos1359 A może to ogół społeczeństwa się myli, a morderca ma rację?
@@flutterhuggeruniverse6944
No, może. Może być też tak, że nikt nie ma racji, a cała ta kwestia jest nierozstrzygalna. I co w związku z tym?
Obiektywna moralność powinna istnieć względem otoczenia. Nie powinna jednak dotyczyć nas samych, tego jak traktujemy samych siebie. ALE musielibyśmy wtedy założyć, że robiąc coś "złego" samym sobie nie robimy czegoś złego drugiej osobie, a to w przypadku gdy mamy z nią głębokie relacje jest mało prawdopodobne.
Wpisuję ten odcinek do mojej listy top 10 crossoverów, których nikt się nie spodziewał.
crossowali już kilka razy na obu kanałach i dobrze sprawdzają sie jako dyskusyjne duo do słuchania więc każdy kto oglądał ten kanał przez więcej niż rok wie
@@machineman8920 nie kojarzę żadnego wspólnego materiału, nie licząc dram i dyskusji.
@@piol9060 jeśli o wspólne projekty ci chodzi to tak ale ja liczyłem do materiałów też dyskusje
@@piol9060 Nie spodziewałem się tego crossoveru, bo miał być jakiś niespodziewany. A pan z Śmiem Wątpić to wyjątkowo kiepski współautor do tego tematu.
a co masz na 5 miejscu
nie moge sie zgodzic z filmem - "moralnosc" jest to okreslony zbior zasad wg ktorych postepujemy - wynikajacych z cywilizacji w ktorej przyszlo nam zyc (a tych cywilazcji troche bylo i niektore z nich byly nawet szkodliwe),
a tych zasad nie da rady sie nauczyc samemu czy tez miec je wrodzone, to musi byc nam wpajane od dziecka przez naszych rodzicow/opiekunow;
mozna zadac pytanie dlaczego?
ano dlatego ze czlowiek jest podobny do zwierzat jesli chodzi o poziom zaspokajania potrzeb fizjologicznych ale rozni sie czlowiek od zwierzat tym, ze
po pierwsze - jest on w stanie pracowac i to nie tak jak zwierze, ktore jak jest glodne to idzie po najmniejszej linii oporu i kradnie to co chce zjesc ale nie bedzie na to pracowac...
po drugie - czlowiek jest w stanie wejsc na poziom zaspokojenia potrzeby wyzszej niz tylko cielesna; takim przykladem jest np nauka gry na forepianie - pomimo ze nie masz na poczatku z tego przyjemnosci bo bola cie palce ale po kilku misiacach/latach cwiczen jak wyjdziesz na scene i pokazesz owoc swojego wysilku to podziw jaki zbudzisz u ludzi spowoduje ze odczujesz satysfakcje na poziome wyzszym niz czysto cielesna (poniewaz organizm nie mial z tego przyjemnosci) - poczujesz sie potrzebny w tym spoleczenstwie i zostaniesz nagrodzony brawami za swoj wysilek,
konczac moja wypowiedz - czlowiek sam nie jest w stanie wejsc na wyzszy poziom niz zwierze, jesli nie zostanie do tego przymuszony przez innego czlowieka i to przede wszystkim na etapie rozwoju od narodzin do ok 8 roku zycia -> dowody mamy w wielu przykladach ludzi ktorzy np byli wychowywani przez zwierzeta ale tez ludzi ktorzy wychowywali sie wsrod dzikich plemion - zauwazono ze takiego "dzikiego" czlowieka mozna jeszcze nauczyc zasad cywilazcji np lacinskiej, jesli rozpocznie on nauke przed ta granica wiekowa; a przeciez prosze zauwazcie ze dla takiego "dzikiego" czlowieka nie ma problemu zeby was zabic jesli np nie nalezycie do jego plemienia/stada - a w cywilizacji lacinskiej nie ma myslenia plemiennego tylko wg zasady "kazdy jest twoim bliznim" i bedziesz miec "jakies" cywilizacyjne opory przed zabiciem drugiej osoby
Ja: naukowo jest udowodnione że (tutaj wpisz dowolne stwierdzenie naukowe)
Ktoś: nie narzucaj mi swojej moralności
Oto czym w skrócie jest moralność w dzisiejszym świecie, gubiąc swoje pierwotne znaczenie
Wpisując w te nawiasy dowolne stwierdzenie naukowe dalej nie mogę pojąć o cholerę ci chodzi.
Skoro nie ma obiektywnego moralizmu, to nie ma tez humanizmu, ani logiki.
Zazwyczaj każdy moralność ocenia na najniższym poziomie - własnego ja. Niektórzy na tym skarłowaciałym poziomie się zatrzymują i dalej się nie rozwijają, nie rozwijają swojej moralności.
Na wyższym poziomie, moralność obejmuje jakąś większą grupę ludzi - uwzględnia relacje społeczne. Odkrywana jest "wspólna" moralność.
Na tym wyższym poziomie można dokonywać analiz. Jedni zrobią to np. dehumanizując człowieka, inni dowartościowując.
Przykład źródeł prawnych procesu Norymberskiego, jest tu prawidłowy. Bo chyba, nikt nie ma wątpliwości, że druga strona błędnie i instrumentalnie interpretowała to, co jest moralne, a co nie jest moralne. Posłuszeństwo przepisom stanowiło usprawiedliwienie zbrodni. Mechaniczne i posłuszne stosowanie prawa, miało zapewniać bezkarność. Proces Norymberski to podważył. Uznał, że wszystkich obowiązują nie tylko przepisy, ale i moralne uzasadnienie tych przepisów.
A przykład z niedźwiedziem zabójcą - on nie zabija dla zabawy, jak wataha kundli podwórkowych, które zagryzą sarenkę dla zabawy, gdyż w domu czeka na nich miska z karmą. Gdyby było dziesięć sarenek, to zagryzłyby je wszystkie. Zabójstwo człowieka tylko wyjątkowo może być uznane za moralnie akceptowalne - gdy stawką jest inne życie - jednego lub wielu ludzi. Mówiąc, że różne kultury, mogą różnie oceniać zabójstwo jednocześnie dewaluujemy wartość kultury. Można wtedy mówić o zachowaniach, ale nie o kulturze tychże zachowań.
Moralność nie jest instynktem. Wymaga to świadomości i rozumności. Polega na wyborze dobra. I tak, jak wspomniałem na początku, dobro może być partykularne lub wspólne. Partykularne - związane z niskimi motywami, a wspólne z wyższymi. Jeżeli żyje się w społeczeństwie niezatomizowanym i nie targanym emocjami i instynktami, nie nastawionym na zaspokojenie własnego ja, to dopiero wtedy można mówić o jakiejś kulturze i moralności wspólnej - to są naczynia połączone.
Szymon zainwestuj w nowe stockowe filmy
On i tak korzysta z darmowych.
Ja uwazam ze świat to symulacja dowodem jest zachowanie czastek elemetarnych. A mianowicie strzelając nimi pojedynczo przez 2 szczeliny utworzą wzór interferencji, ale jeśli ludzie ustawia przyrząd do pomiaru parametru utworza dwie pionowe linie. Jest to moim zdaniem niezbity dowód na to ze swiat jest symilacją
To czy istnieją obiektywne prawdy moralne to jedno (nie wierzę że istnieją), ale to czy można je poznać to coś całkiem innego. Każdy kolejny framework moralny okazuje sie być tak samo subiektywny i narzucony z góry jak poprzedni, a nie wynikać z jakichś prawd o rzeczywistości. I nie ma obiektywnego sposobu żeby wykazać słuszność jednego nad innym.
5:45 Śmiesznie zaakcentowane słowo "właściwego" 😁 Ogólnie fajny materiał.
1:20 Nagle metafizyczne wartości da się odkryć empirycznie a nawet naukowo? Chciałbym poznać metodologię takiego doświadczenia naukowego. Może dzięki niemu będziemy mogli udowodnić obecność Boga w sercu i rozumie. Łukasz się chyba lekko zagalopował...
Jeśli założymy, że celem moralności jest minimalizowanie cierpienia to nawet jeśli nie jesteśmy w stanie w pełni kwantyfikować różnych rodzajów cierpienia to myślę, ze możemy się na tyle do tego zbliżyć, by móc porównywać różne decyzje pod względem ilości powodowanego cierpienia. I wybierać te, które powodują go najmniej lub pozwalają uniknąć najwięcej - one będą najbardziej "obiektywnie" moralne.
Polecam: th-cam.com/video/Hj9oB4zpHww/w-d-xo.html
@@robertchmielecki2580 Nie jesteś w stanie stwierdzić, że celem moralności jest minimalizowanie cierpienia. Także polecam th-cam.com/video/wxalrwPNkNI/w-d-xo.html
Jak dla mnie moralność to zbiór ogólnie przyjętych norm których się nas uczy za młodu. Dlatego złe wychowanie zaburzają naszą moralność sprawiając że robimy złe rzeczy. Morlaność sięga bardzo głęboko w kulturze świata dletego jest prawie tak samo postrzegana przez wszystkich ludzi.
Łukasza aż dziwnie się slucha jak tak wolno mówi xD pewnie Szymon musiał spowolnić jego głos w programie :D
Dzownie się słucha nie widząc tego jego uśmiechu i rekwizytów xDD
Na świecie obiektywnie jest lepiej, ale wedle subiektywnych kryteriów moralnych.
To trochę na takiej samej zasadzie, jak możemy powiedzieć, że na zawodach w skokach wzwyż możemy powiedzieć który zawodnik obiektywnie skoczył lepiej, ale dlatego, że uznaliśmy wysokość skoku jako kryterium oceny. Gdyby uznać inne kryteria, to wyniki byłyby inne, bo owym kryterium jest moralność, a wynik jest oceną.
To znaczy, moralność do zbiór zasad które w dużym uproszczeniu mają za zadanie zmaksymalizować przetrwanie i komfort danej cywilizacji. I właśnie dlatego tak bardzo się moralność różni w różnych kulturach w różnych czasach. Z naszego punktu widzenia obiektywnie jest lepiej obecnie, ale gdyby przyjąć na przykład normańskie zasady moralne, które bardzo pasowały do przeludnionej VIII wiecznej Skandynawii i (skutecznie) maksymalizowały szansy przetrwania owej cywilizacji to okazałoby się, że teraz jest gorzej i prawie nikt ze współczesnych nie pójdzie do Walhalli...
Moralność nie jest uniwersalnym przedmiotem pojęć ogólnych, jest subiektywnym acz ogólnym i możliwie najbardziej zobiektywizowanym wytworem i wymogiem adaptacji danej społeczności do okoliczności. Ogólność tych zasad jest niezbędna by było możliwie najbardziej powszechnie akceptowane, natomiast etyka, to już interpretacja owych ogólnych zasad. Moralność to dekalog, etyka to przypowieści.
Jeżeli traktować subiektywność i obiektywność zerojedynkowo to zarówno moralność jak i etyka jest subiektywna, ale jeśli (moim zdaniem słuszniej) określać to jako swego rodzaju spektrum, to moralność będzie znacznie bardziej obiektywna (być może nawet poza środkiem na skali) niż etyka, która jednak będzie już wysoce subiektywna.
Dalsza kwestia, to, że uznajemy subiektywizm moralny nie znaczy, że należy akceptować zachowanie sprzeczne z naszymi normami, czasem być może warto poddać dyskusji nasze zasady moralne są wciąż aktualne, ale co do zasady jest wręcz odwrotnie, jednostki łamiące nasze zasady moralne są wręcz potencjalnym zagrożeniem.
Przykład z niewolnictwem jest już w ogóle nietrafiony, oczywiście, że były kultury, które uznawały niewolnictwo za normalny element życia i mogły być zniewolone osoby z tego samego 'plemienia' mało to miejsce zarówno w starożytnej Grecji, gdy w późnym okresie Wojen Peloponeskim standardem było branie kobiet w niewolę zajmowanych miast nawet tych które zbyt długo były próbowały utrzymać neutralność, a jednocześnie istniało dość silne poczucie wspólnoty w świecie Heleńskim. U wspomnianych Normanów było to jeszcze bardziej wyraźne, niewolnikiem mógł się stać każdy, czasem w wyniku długów, oraz co więcej w chwili zostania niewolnikiem nie traciła taka osoba człowieczeństwa, dalej uważano, że niewolnicy mogą trafić do Valhalli i niczym niezwykłym było dla nich odzyskanie statusu wolnego człowieka. Niewolnictwo nie kojarzyło się tam z upodleniem - to było kojarzone ze słabością i brakiem determinacji...
Zresztą tak samo z zabójstwem w wielu kulturach zabicie człowieka było wręcz wyrazem szacunku, a nawet przysługą, o ile była to honorowa śmierć na przykład w walce. Faktycznie większość kultur natomiast nie tolerowała kradzieży, co być może wynikało z tego, że ochrona własności prywatnej jest podstawą rozwoju każdej cywilizacji?
Oczywiście nie dotyczyło to zbieracko-łowieckich cywilizacji, ale te zazwyczaj nie miały rozwiniętej koncepcji własności prywatnej, a przynajmniej dotyczyło to wąskiej gamy dóbr.