33:30 Dawidowi dobrze świta - strukturę białek gracze pomagali ustalić grając w Foldit pl.wikipedia.org/wiki/Foldit (pewnie były i inne, ale to był najbardziej znany przypadek). Białka są strukturami dużo bardziej skomplikowanymi niż DNA - w DNA mamy strukturę pierwszo- (ułożenie zasada azotowych w łańcuchu) i drugorzędową (zwinięcie w helisę - upakowanie DNA w chromatynę i dalej zazwyczaj się już pomija). Białka natomiast składają się z aminokwasów o różnych właściwościach, część jest hydrofobowa, część kwasowa, część zasadowa, etc. (czyli część będzie chciała być na zewnątrz kłębka, część wewnątrz, część zwrócona do siebie nawzajem), do tego ich zwinięcie w strukturę drugo-, trzecio- a nawet czwartorzędową nie zawsze zachodzi naturalnie, zgodnie z entropią, ale jest procedowane z udziałem białek zwanych czaperonami. Stąd też koszmarnie trudno jest informację zawartą w ciągu aminokwasów przełożyć na strukturę 3D, tak żeby wszystko pasowało do siebie, nie było zaburzeń sterycznych i energia takiego związku była jak najniższa. Przed nastaniem ery AlphaFold (które używa już SI do rozważania różnych konformacji) komputery posysały w ustawianiu łańcucha w 3D. Pozostawało więc używać metod drogich/czasochłonnych (cryo-EM, krystalografia, NMR) i sprawdzić sobie w realu jak to wygląda, albo zaprzęgnąć do pracy piwniczaków jak my, żeby zrobili to za darmo in silico używając mocy obliczeniowej swoich komputerów. Jeżeli dobrze pamiętam, polegało to na obracaniu reszt aminokwasowych tak, żeby nic z niczym nie kolidowało, a następnie kąkuter robił scoring i oceniał sensowność struktury, jaką poskładaliśmy, im scoring wyższy, tym wyższe prawdopodobieństwo, że tak się też to zwija w prawdziwości (bo natura dąży do struktur stabilnych, czyli o jak najniższej energii). Czemu to ważne? Choćby temu, że np. produkując szczepionki warto wiedzieć, które fragmenty białka są na zewnątrz struktury, żeby wiedzieć przeciw jakim antygenom je nakierować. Sorunia za przydługi wykład :3
Dobrym wskaźnikiem złożoności białek są już podstawowe liczby. DNA składa się z czterech różnych nukleotydów ale białko już z dwudziestu (czasami z więcej np. dodatkowo z selenocysteiny) aminokwasów. Bastian ma rację że DNA definiuje kształt białka ale warto też wspomnieć, że na tej drodze konstrukt może ulegać modyfikacjom np. potranslacyjnym. I tak ludzkich genów kodujących białka jest 20 000 ale różnych białek jest jakiś milion (poprawcie mnie jeśli się mylę). Metody eksperymentalne wydają się naturalnym sposobem na poznanie kształtu białek ale potrzebujemy do tego białka w natywnej konformacji a to nie jest najłatwiejsze - szczególnie dla białek błonowych. Poznać samą sekwencję aminokwasową jest łatwiej bo: 1. białko może być zdenaturowane, 2. można skorzystać z mRNA
@@amadeuszdubaj8350 DNA nie definiuje kształtu białka, a tylko strukturę pierwszorzędową, różnych białek nie ma w człowieku milion (bo różnych form splicingowych czy modyfikacji nie wyróżnia się pod innymi nazwami), sekwencja DNA nie zawsze wystarcza do ustalenia sekwencji aminokwasowej białka in vivo, bo np N-koniec jest często odcinany posttranslacyjnie :)
Z takich śmisznych gadżetów, to najchętniej bym obejrzał dedykowany odcinek, ewentualnie w połączeniu z relacją z wyjazdu. Zresztą to brzmi jak materiał, który się może dobrze kliknąć. :P
Jeżeli chodzi o RDR1 to powinien powstać REMAKE zaraz po wydaniu dwójki. Kurła, modele mają gotowe, bo są w dwójce, mapę też mogli wykorzystać tę samą ( to chyba nawet jest ta sama mapa co w jedynce). Wystarczyłoby kilka skryptów i kopia dialogów z jedynki.
Klątwa mumii to nazwa która się pojawiła po otwarciu grobowca Tutenhamona. Zatem owszem - mowa o prawdziwym życiu. :) Wtedy jeszcze nikt nie myślał o bakteriach w powietrzu, zatem klątwa była bardziej "logicznym" wyjaśnieniem.
Za 14letnią grę życzą sobie 220PLN. Chyba kogoś głowa boli. Nie grałem nigdy w RDR a zawsze chciałem zagrać. Poczekałem 14lat, poczekam i jeszcze ze 2, aż cena spadnie :)
Ja osobiście czekałem na RDR na PC ponieważ nie lubię grania na konsoli i na padach, nie czuje tego, przywykłem do grania na Myszy i Klawie, a jako że uwielbiam uniwersum RDRa to cieszę się że w końcu będzie okazja w to zagrać, jedynie szkoda że nie w remaster na który o wiele bardziej czekałem, ale Port to i tak lepiej niż nic, myślę że wiele osób jest takich jak ja które nigdy nie grało w pierwszą odsłonę oraz Undead Nightmare i po prostu chce zagrać dla dopełnienia historii tego uniwersum. Ja osobiście będę prowadził Serię na Żywo na Swoim kanale i z Podstawki i z Dodatku ;)
Zawsze jak pojawia się temat niepotrzebnych remasterów trudno mi się jest zgodzić. Z jednej strony jest ostatnio popularny temat zachowania gier jako dorobku kulturowego, z drugiej strony taka krytyka. Nawet jeśli mało osób będzie zainteresowanych grą, wspaniałe jest to, że będzie można w nią zagrać na PC (i że już, od około roku, można nią zagrać na konsolach obecnej generacji), co na pewno zwiększy jej żywotność. Wiadomo, remake byłby wspaniały, ale czy to nie jest zupełnie oddzielny temat? Podobna sprawa w kwestii głośnego remastera The Last of Us Part II. Jasne, gra jest praktycznie nowa, ale nie zgadzam się, że jej remaster jest niepotrzebny. To jest praktycznie upgrade na nowe konsole, szczególnie, że wystarczy tylko dopłacić kilkadziesiąt złoty do pierwotnej wersji. Co jest zrozumiałe, bo na wyprodukowanie tej wersji zostały wykorzystane zasoby i budżet. Nikt nie jest zobowiązany jej kupować, nie każdy musi być jej targetem. Jawi mi się to jako pozytywne rozwiązanie, z większym napracowankiem niż wypuszczenie portu jeden do jeden (mimo że nie byłoby to nic złego - patrz RDR). Naughty Dog (albo raczej Sony), ewidentnie zależy, żeby ich gry były zawsze aktualne i reprezentatywne. W tym wypadku może określenie "remaster" jest mylące względem ogólnie przyjętego rozumienia. PS. Jak Dawid mówił - nie mówmy o chciwości korporacji - ja nie twierdzę, że te gry zostały wyprodukowane altruistycznie dla dobra ludzkości i sprawy.
Moim zdaniem (okiem "ścisłowca") z ocenami na końcu recenzji problem polega właśnie na tym, że... są wystawiane na końcu. A powinno być dokładnie na odwrót: recenzent najpierw, w swojej głowie, powinien wystawić ocenę, a cały tekst powinien stanowić jej obronę. W szczególności, autor w trakcie rzeczonej obrony może dojść do wniosku, że jego pierwotna ocena nie jest adekwatna i należy ją zmienić. Oczywiście, bez dokładnej definicji co dana ocena oznacza takie podejście nie ma sensu. Tutaj można przyjąć naturalną dla ludzi w Polsce skalę od 1 do 6 (1 - zła gra; 2 - gra przeciętna, bardziej na "minus"; 3 - gra przeciętna, bardziej na "plus"; 4 - gra się podobała, ale nie dla każdego do sprawdzenia; 5 - każdy powinien sprawdzić tę grę; 6 - gra życia). W końcowym kroku wystarczy przeskalować (niekoniecznie liniowo!) ocenę na "metakritikową" i powinno zadziałać. Oczywiście, jeżeli recenzja z założenia nie ma posiadać oceny na końcu, to podane wyżej podejście nie ma zastosowania, gdyż jej puenta znajduje się w innymi miejscu tekstu. I to jest jak najbardziej w porządku. Natomiast w wyżej wymienionym podejściu ocena przestaje być "ciałem obcym", a zaczyna być integralną częścią wypowiedzi autora.
Bardzo dobrze, że zacząłeś od "okiem ścisłowca", bo właśnie tutaj leży jeden z głównych problemów: oceny, a zwłaszcza ich agregacja, sprawiły, że części graczy wydaje się, że to jest nauka ścisła. Nie jest. Gry to sztuka, na dodatek bardziej zniuansowana niż jakakolwiek inna, i próba zamknięcia jej w matematyce jest skazana na niepowodzenie. Oceny to zawsze jest suplement, nigdy punkt wyjścia, bo człowiek odbierający sztukę najpierw ma opinie na temat konkretnych rzeczy jej dotyczących, a dopiero potem ewentualnie spina to sobie wszystko w głowie jakimś abstrakcyjnym numerkiem, który sam w sobie niczego nie mówi, bo pozbawiony jest niezbędnego kontekstu. Zmiana skali na szkolną tego problemu nie załatwia, jest nam po prostu z oczywistych przyczyn bliższa i bardziej zrozumiała. Ale w szkołach (niekiedy tylko w teorii, ale to inna sprawa) stosowana jest właśnie do oceniania w matematyczny sposób: uczeń prawidłowo odpowiedział na pytanie lub nie. W recenzjach nie ma prawidłowych i nieprawidłowych odpowiedzi. /spikain
@@CDAction Zgadzam się, że ocena liczbowa jest bardzo ograniczająca i najlepiej, aby jej nie było. Ale jak widać - musi być. A skoro być musi, to najlepiej, aby "numerek" miał logiczne uzasadnienie w tekście. Recenzje użytkowników na Steamie właśnie tak działają - ocena jest co prawda tylko binarna, ale za to dobrze zdefiniowana (polecam/nie polecam) i stanowi punkt odniesienia dla opinii wyrażonej pod nią. I w sumie trochę podobną rolę pełnią znaki jakości w czasopiśmie, kiedy czytelnik od razu widzi na górze artykułu czego się spodziewać i automatycznie później szuka uzasadnienia tego oznaczenia. Cała sztuka polega na tym, aby "delikatnie" rozszerzyć dwustopniową skalę i zdaję sobie sprawę, że nie jest to tak proste, jak się wydaje. W końcu to tylko eksperyment myślowy. Akurat w moim indywidualnym przypadku zadziała, bo jestem przyzwyczajony do postrzegania rzeczywistości właśnie w taki sposób.
Dobrze ze podejmujecie wazne tematy jak np czym jest recenzja i dlaczego dobrze napisana negatywna recenzja może mądrej osobie powiedzieć że to gra dla niej
Gram wyłącznie na PC, a do tego nie lubię ogrywać gier od 2 części. I wiem, że akurat w tym przypadku nie ma to aż takiego znaczenia, ale w mojej głowie wydanie pierwszej części pozwoli mi też z czystym sumieniem zagrać w drugą i poznać historię tak jak było to zaplanowane przez twórców. Tak samo wolę obejrzeć najpierw części IV - VI Star Wars, a dopiero potem prequele. Zatem wydanie RDR 1 na PC w moich oczach ma sens, chociaż wiadomo, że lepszy byłby remake. Nie jest to sytuacja idealna, ale lepiej tak niż w ogóle. PS. Jak Prince Polo to tylko Classic. Dużo lepsza ma czekoladę od tej mlecznej.
1 do dziś żałuję że nie zrobili remake RDR1 w formie dodatku do dwójki. Zwłaszcza że R* potrafi robić duże rozszerzenia. Albo niespodzianka po ukończeniu RDR2 odrazu masz RDR1 jako ciąg dalszy fabuły. Internet by zapłonął. 2 FIFA może przekazać jedynie licencje do mundialu czy klubowych mistrzostw świata. Czyli tak naprawdę nic wartościowego. EA stworzyć moze to samo sobie w swojej grze jedynie pod inną nazwą niż FIFA World Cup. Nazwiska zawodników, kluby czy inne licencję należą do związku piłkarzy, krajowych federacji itd. Jedyne co zyskają to oficjalne mistrzostwa FIFA w efutbolu będą na grze Konami a nie EA. Czyli dla graczy to nic nie zmieni 3. Odkurzając temat recenzji może faktycznie zamiast ocen używać kciuka w dół albo górę? A czy to 7/10 czy 10/10 niech ktoś wyczyta sobie z treści recenzji. A jak chcecie tu macie przygotowana obiektywna recenzje do każdej gry. "Grafika piękna ale nie każdemu może się spodobać. Muzyka potrafi wpadać w ucho ale nie w każde. Historia dla niektórych ciekawa dla niektórych nie. Gameplay na najwyższym poziomie ale nie dla każdego. A jaka ocena? dla jednych negatywna dla innych pozytywna." Bardziej obiektywnie nie potrafię.
Siemka! Sens ma - bo i kasa będzie :P I to będzie tyle i aż tyle. Kolejne rimejki, albo właśnie porty starych gier są ostatnio dużo wyżej oceniane niż najnowsze gry AAA. Takie czasy.
Ciekawe jak to będzie teraz PES? Czy po nawiązaniu współpracy z Fifą będą dawać aktualizację, czy też wypuszczać co roku nową odsłonę? Dla Konami korzystne byłoby to drugie rozwiązanie.
Ja tam w pracy z prysznica korzstam notorycznie, mniej zurzywam w domu. Wiem, Moze sie to smieszne wydawac ale na wodzie zaoszczdzam jakies +/- 20 do 30 euro
1:21:44 odzwierciedlenie opinii o grze za pomocą liczby to kolejny problem ocen gier. Moim zdaniem sama skala, której używamy jest problemem, bo ciężko ją odnieść do rzeczywistości. Czym się różni gra na 3 od gry na 4? Przecież obie to gówno. Dlatego, moim zdaniem, dobra skalą, w polskich realiach, jest skala od 1 do 6. Ta skala tak nam się wryła w łeb przez szkołę, że intuicyjnie wiemy doskonale, że 3 to “ujdzie”, 4 to “ok”, a 2 od 1 różni się tylko tym, że przy 2 ktoś podjął chociaż próbę stworzenia czegoś co ma sens, ale i tak nic z tego nie wyszło.
Co do kupowania gier w apce na telefon to chyba nie do końca jest tak jak mówicie. W apce Playstation można bez problemu kupować gry, więc to raczej po prostu apka Xboxa była jakaś niedorobiona. A przynajmniej tak jest na iPhonie, nie wiem jak na Androidzie
Azjatycki sposób łączenia dramatu/thrillera z komedią zawsze mnie odrzuca. Coś jak w Singhamie - oglądasz jak hindus tłucze 10 złoli na raz wyłącznie ich policzkując, minutę później masz turbopoważny dramat bo umarło dziecko i rozżalona matka wyje przez kolejną minutę, 3 minuty później obowiązkowa scena tańca a na koniec gag z otyłym gościem który pierdzi i robi głupie miny. I tym właśnie jest dla mnie seria Yakuza.
Mam nadzieję że te klikbajtowe miniaturki się sprawdzają. Stałego widzą, a oglądam regularnie co tydzień od ponad roku to jednak odpycha, bo polubiłem was kiedyś naturalność i za to że cytując wolicie mieć mniejsza widownię ale bardziej oddana. Najwidoczniej apetyty rosną w miarę jedzenia i priorytet się zmienił. Kolejny tytuł proponuję "mamy Nintendo switcha 2, na tapecie" albo "Ubisoft upadlo... Na głowę" 😢
Nawet gdyby był w tej miniaturce jakikolwiek clickbait: don't hate the player, hate the game. Wolimy mieć powolniejszy przypływ widowni, która wie, że chce z nami zostać, niż szybki przypływ osób losowych. W tej kwestii nic się nie zmieniło. Ale przypływ, który w pewnym momencie zaczął polegać na tym, że suby stanęły w miejscu, niestety nie miał sensu z biznesowego punktu widzenia, a nas demotywował. Twój komentarz zabolał (bo o to chodziło?), ale pozostaje mi mieć nadzieję, że jako stały widz jesteś z nami jednak nie dla miniaturek, tylko dla materiałów, które staramy się robić zawsze na wysokim poziomie. /spikain
@@CDAction kurcze... nie chciałem tak szorstko ale po prostu widzę te ruchy i postanowiłem zareagować. Zadałem sobie również pytanie - czy gdybym był dziś nowym widzem, który wszedł w materiał "zareklamowany" informacji na temat RDR których w samym podcaście nie przedstawiacie zbyt wiele - to czy kliknąłbym subskrybuj. No kurcze, nie. Trafiłeś też w sedno - jestem dla materiałów dobrej jakości, ale też dla naturalności, humoru jak również szanuję waszą wiedzę i pojęcie w świecie gamingu - a zabieg pdt. miniatura że nawet nie wiadomo że to podcast - no nie wiem, mi nie pasuje, a jest jednak jakąś formą ekspozycji, czyli częścią was samych. Oczywiście, że nie jestem dla miniaturek. Jestem dla waszych materiałów. Zależy mi jednak na waszym rozwoju bo jak najbardziej chcę abyście rozwijali ten kanał po wsze czasy i czerpali z tego należyty profit. Dlatego jeszcze raz podkreślam - nie chciałem was też urazić - po prostu czasem lepiej dosadnie, niż nic nie napisać daj unsub i sobie pójść. Mówiliście zresztą, że będziecie eksperymentować - tym bardziej poczułem potrzebę dotarcia, jak to wygląda z pewnej perspektywy. Ale żeby zakończyć bardziej pozytywnie - bo w sumie sama krytyka też jest zła - super wyszło z tym quizem - aż sam się zaangażowałem w odpowiedzi o simach :)) Zabawa w trudne słowo też spoko - chociaż może zaangażujcie widza w te zabawę i może są - nie znam się - jakieś sposoby aby widzowie podsyłali wam trudne słowa i losowanie z puli, gdzie obydwoje je poznajecie w tym samym momencie mogłoby dać fajny efekt. Np. Napiszcie kolejne wyrażenie z hasztagiem cdslowo i taki kom. z największą liczbą łapek trafia do odcinka. No i oczywiście uwielbiam wasze segmenty reklamowe - mógłbym same takie materiały oglądać co jest aż - dziwne... :) Trzymajcie się ciepło :)
DNA - kwas deoksyrybonukleinowy - to nie jest białko XD Nie składa się z aminokwasów a z nukleotydów, które w sobie mają resztę fosforanową, zasadę azotową i "czukier". Jak się się rozwala to trzeba innych procesów do pozbywania się rech czyli puryn i pirymidyn (czyt. tych reszt azotowych). DNA koduje budowę białek i podczas przerabianka jest wykorzystywane (w różnych formach już jako RNA u nas ludźków) do jego budowania.
Czy zastanawialiście się nad tym, aby zamiast likwidować liczbowy system ocen, rozwinąć go tak, aby uwzględniał więcej aspektów? Na przykład: inna nota za gameplay, inna za optymalizację/bugi itd. Wynik końcowy mógłby być średnią ważoną, gdzie wagi ustalałby recenzent. Odbiorca, widząc wyniki cząstkowe oraz wagi ustalone przez recenzenta, byłby w stanie lepiej zinterpretować ostateczny wynik.
Przyszła mi do głowy rozkmina: Skoro kradzież to wejście w posiadanie w sposób nielegalny czegoś [przedmiotu itp.] A skoro gier nie posiadamy na własność, a tylko "wypożyczamy" - kupujemy licencję, To czy piracenie gier to kradzież? Ja tylko głośno myślę, nie chcę iść do więzienia za namawianie do przestępstwa :D
Segment w którym tłumaczycie ludziom czym jest recenzja jest moim ulubionym. Wpisuje go do Bingo!
Słuchanie paplania o grach jest zawsze spoko, a zwłaszcza, kiedy obraża się włoskiego hydraulika i Gorzów.
5:13 można kubek zastąpić wiadrem. Mielibyście jedyny podcast na polskim yt o grach, z wiadrem. Pozdrawiam
33:30 Dawidowi dobrze świta - strukturę białek gracze pomagali ustalić grając w Foldit pl.wikipedia.org/wiki/Foldit (pewnie były i inne, ale to był najbardziej znany przypadek).
Białka są strukturami dużo bardziej skomplikowanymi niż DNA - w DNA mamy strukturę pierwszo- (ułożenie zasada azotowych w łańcuchu) i drugorzędową (zwinięcie w helisę - upakowanie DNA w chromatynę i dalej zazwyczaj się już pomija). Białka natomiast składają się z aminokwasów o różnych właściwościach, część jest hydrofobowa, część kwasowa, część zasadowa, etc. (czyli część będzie chciała być na zewnątrz kłębka, część wewnątrz, część zwrócona do siebie nawzajem), do tego ich zwinięcie w strukturę drugo-, trzecio- a nawet czwartorzędową nie zawsze zachodzi naturalnie, zgodnie z entropią, ale jest procedowane z udziałem białek zwanych czaperonami. Stąd też koszmarnie trudno jest informację zawartą w ciągu aminokwasów przełożyć na strukturę 3D, tak żeby wszystko pasowało do siebie, nie było zaburzeń sterycznych i energia takiego związku była jak najniższa.
Przed nastaniem ery AlphaFold (które używa już SI do rozważania różnych konformacji) komputery posysały w ustawianiu łańcucha w 3D. Pozostawało więc używać metod drogich/czasochłonnych (cryo-EM, krystalografia, NMR) i sprawdzić sobie w realu jak to wygląda, albo zaprzęgnąć do pracy piwniczaków jak my, żeby zrobili to za darmo in silico używając mocy obliczeniowej swoich komputerów. Jeżeli dobrze pamiętam, polegało to na obracaniu reszt aminokwasowych tak, żeby nic z niczym nie kolidowało, a następnie kąkuter robił scoring i oceniał sensowność struktury, jaką poskładaliśmy, im scoring wyższy, tym wyższe prawdopodobieństwo, że tak się też to zwija w prawdziwości (bo natura dąży do struktur stabilnych, czyli o jak najniższej energii).
Czemu to ważne? Choćby temu, że np. produkując szczepionki warto wiedzieć, które fragmenty białka są na zewnątrz struktury, żeby wiedzieć przeciw jakim antygenom je nakierować.
Sorunia za przydługi wykład :3
Dobrym wskaźnikiem złożoności białek są już podstawowe liczby. DNA składa się z czterech różnych nukleotydów ale białko już z dwudziestu (czasami z więcej np. dodatkowo z selenocysteiny) aminokwasów. Bastian ma rację że DNA definiuje kształt białka ale warto też wspomnieć, że na tej drodze konstrukt może ulegać modyfikacjom np. potranslacyjnym. I tak ludzkich genów kodujących białka jest 20 000 ale różnych białek jest jakiś milion (poprawcie mnie jeśli się mylę).
Metody eksperymentalne wydają się naturalnym sposobem na poznanie kształtu białek ale potrzebujemy do tego białka w natywnej konformacji a to nie jest najłatwiejsze - szczególnie dla białek błonowych. Poznać samą sekwencję aminokwasową jest łatwiej bo: 1. białko może być zdenaturowane, 2. można skorzystać z mRNA
@@amadeuszdubaj8350 DNA nie definiuje kształtu białka, a tylko strukturę pierwszorzędową, różnych białek nie ma w człowieku milion (bo różnych form splicingowych czy modyfikacji nie wyróżnia się pod innymi nazwami), sekwencja DNA nie zawsze wystarcza do ustalenia sekwencji aminokwasowej białka in vivo, bo np N-koniec jest często odcinany posttranslacyjnie :)
Z takich śmisznych gadżetów, to najchętniej bym obejrzał dedykowany odcinek, ewentualnie w połączeniu z relacją z wyjazdu. Zresztą to brzmi jak materiał, który się może dobrze kliknąć. :P
Wielkie dzięki dla Bastiana za tak wczesną publikację! W końcu mogłem ugotować obiad słuchając ulubionego podcastu!
Chętnie zobaczyłbym te gadżety. Może postawić w każdym odcinku jeden obok Dawida i niech sobie tam leży? Nie trzeba o nim gadać, jeśli nie ma o czym.
Ja tez dziękuję że jesteście ❤️ regularnie słucham tylko was i zgrzytu. Moja żona mówi że to podcasty dla 30 latków a ja mam jeszcze 2 z przodu 😞
Pozdrawiam Dawidku, wciąż czekam na haule
Początek dzisiejszego odcinka, ponownie z rodzaju wybitnych
Mi też miło że nagrywacie
Jeżeli chodzi o RDR1 to powinien powstać REMAKE zaraz po wydaniu dwójki. Kurła, modele mają gotowe, bo są w dwójce, mapę też mogli wykorzystać tę samą ( to chyba nawet jest ta sama mapa co w jedynce). Wystarczyłoby kilka skryptów i kopia dialogów z jedynki.
Meksyk musieliby dorobić. Ale przenosić cała mapę z dwójki też trochę bezeens, bo połowa tej mapy byłaby nie wykorzystana w fabule
Super gadanko, pomagacie przetrwać ciężary w robocie ❤
Klątwa mumii to nazwa która się pojawiła po otwarciu grobowca Tutenhamona. Zatem owszem - mowa o prawdziwym życiu. :) Wtedy jeszcze nikt nie myślał o bakteriach w powietrzu, zatem klątwa była bardziej "logicznym" wyjaśnieniem.
Ja kroje dynie akurat!
Dzięki, że jesteście w miarę regularnie 😅
Za 14letnią grę życzą sobie 220PLN. Chyba kogoś głowa boli. Nie grałem nigdy w RDR a zawsze chciałem zagrać. Poczekałem 14lat, poczekam i jeszcze ze 2, aż cena spadnie :)
żeś trafił z tym zdrowiem... wróciłem z Islandii przeziębiony i nadrabiam yt leżąc chory w łóżku
Ja osobiście czekałem na RDR na PC ponieważ nie lubię grania na konsoli i na padach, nie czuje tego, przywykłem do grania na Myszy i Klawie, a jako że uwielbiam uniwersum RDRa to cieszę się że w końcu będzie okazja w to zagrać, jedynie szkoda że nie w remaster na który o wiele bardziej czekałem, ale Port to i tak lepiej niż nic, myślę że wiele osób jest takich jak ja które nigdy nie grało w pierwszą odsłonę oraz Undead Nightmare i po prostu chce zagrać dla dopełnienia historii tego uniwersum. Ja osobiście będę prowadził Serię na Żywo na Swoim kanale i z Podstawki i z Dodatku ;)
48:30 Dobre to Caribou, nie znałem wcześniej. Ustawię sobie na budzik ;-)
DNA nie jest białkiem. Jest to kwas nukleinowy (deoksyrybonukleinowy), pełniący rolę nośnika informacji o białkach wytwarzanych w komórkach.
Jak zwykle świetnie się słucha, a i Bastian jakiś bardziej wyspany się wydaje! :)
Pozdrówki
13:12 - bardziej powiedziałbym, że spikain wygląda jak Zoltan :)
Niektórzy lubią truskawki, inni schabowego, a jeszcze inni schabowego z truskawkami.
Zawsze jak pojawia się temat niepotrzebnych remasterów trudno mi się jest zgodzić. Z jednej strony jest ostatnio popularny temat zachowania gier jako dorobku kulturowego, z drugiej strony taka krytyka. Nawet jeśli mało osób będzie zainteresowanych grą, wspaniałe jest to, że będzie można w nią zagrać na PC (i że już, od około roku, można nią zagrać na konsolach obecnej generacji), co na pewno zwiększy jej żywotność. Wiadomo, remake byłby wspaniały, ale czy to nie jest zupełnie oddzielny temat?
Podobna sprawa w kwestii głośnego remastera The Last of Us Part II. Jasne, gra jest praktycznie nowa, ale nie zgadzam się, że jej remaster jest niepotrzebny. To jest praktycznie upgrade na nowe konsole, szczególnie, że wystarczy tylko dopłacić kilkadziesiąt złoty do pierwotnej wersji. Co jest zrozumiałe, bo na wyprodukowanie tej wersji zostały wykorzystane zasoby i budżet. Nikt nie jest zobowiązany jej kupować, nie każdy musi być jej targetem. Jawi mi się to jako pozytywne rozwiązanie, z większym napracowankiem niż wypuszczenie portu jeden do jeden (mimo że nie byłoby to nic złego - patrz RDR). Naughty Dog (albo raczej Sony), ewidentnie zależy, żeby ich gry były zawsze aktualne i reprezentatywne. W tym wypadku może określenie "remaster" jest mylące względem ogólnie przyjętego rozumienia.
PS. Jak Dawid mówił - nie mówmy o chciwości korporacji - ja nie twierdzę, że te gry zostały wyprodukowane altruistycznie dla dobra ludzkości i sprawy.
Wprawdzie akurat nie kroję ziemniaków, ale jem śledzia. Liczy się?
Moim zdaniem (okiem "ścisłowca") z ocenami na końcu recenzji problem polega właśnie na tym, że... są wystawiane na końcu. A powinno być dokładnie na odwrót: recenzent najpierw, w swojej głowie, powinien wystawić ocenę, a cały tekst powinien stanowić jej obronę. W szczególności, autor w trakcie rzeczonej obrony może dojść do wniosku, że jego pierwotna ocena nie jest adekwatna i należy ją zmienić.
Oczywiście, bez dokładnej definicji co dana ocena oznacza takie podejście nie ma sensu. Tutaj można przyjąć naturalną dla ludzi w Polsce skalę od 1 do 6 (1 - zła gra; 2 - gra przeciętna, bardziej na "minus"; 3 - gra przeciętna, bardziej na "plus"; 4 - gra się podobała, ale nie dla każdego do sprawdzenia; 5 - każdy powinien sprawdzić tę grę; 6 - gra życia). W końcowym kroku wystarczy przeskalować (niekoniecznie liniowo!) ocenę na "metakritikową" i powinno zadziałać.
Oczywiście, jeżeli recenzja z założenia nie ma posiadać oceny na końcu, to podane wyżej podejście nie ma zastosowania, gdyż jej puenta znajduje się w innymi miejscu tekstu. I to jest jak najbardziej w porządku. Natomiast w wyżej wymienionym podejściu ocena przestaje być "ciałem obcym", a zaczyna być integralną częścią wypowiedzi autora.
Bardzo dobrze, że zacząłeś od "okiem ścisłowca", bo właśnie tutaj leży jeden z głównych problemów: oceny, a zwłaszcza ich agregacja, sprawiły, że części graczy wydaje się, że to jest nauka ścisła. Nie jest. Gry to sztuka, na dodatek bardziej zniuansowana niż jakakolwiek inna, i próba zamknięcia jej w matematyce jest skazana na niepowodzenie. Oceny to zawsze jest suplement, nigdy punkt wyjścia, bo człowiek odbierający sztukę najpierw ma opinie na temat konkretnych rzeczy jej dotyczących, a dopiero potem ewentualnie spina to sobie wszystko w głowie jakimś abstrakcyjnym numerkiem, który sam w sobie niczego nie mówi, bo pozbawiony jest niezbędnego kontekstu.
Zmiana skali na szkolną tego problemu nie załatwia, jest nam po prostu z oczywistych przyczyn bliższa i bardziej zrozumiała. Ale w szkołach (niekiedy tylko w teorii, ale to inna sprawa) stosowana jest właśnie do oceniania w matematyczny sposób: uczeń prawidłowo odpowiedział na pytanie lub nie. W recenzjach nie ma prawidłowych i nieprawidłowych odpowiedzi.
/spikain
@@CDAction Zgadzam się, że ocena liczbowa jest bardzo ograniczająca i najlepiej, aby jej nie było. Ale jak widać - musi być. A skoro być musi, to najlepiej, aby "numerek" miał logiczne uzasadnienie w tekście.
Recenzje użytkowników na Steamie właśnie tak działają - ocena jest co prawda tylko binarna, ale za to dobrze zdefiniowana (polecam/nie polecam) i stanowi punkt odniesienia dla opinii wyrażonej pod nią. I w sumie trochę podobną rolę pełnią znaki jakości w czasopiśmie, kiedy czytelnik od razu widzi na górze artykułu czego się spodziewać i automatycznie później szuka uzasadnienia tego oznaczenia.
Cała sztuka polega na tym, aby "delikatnie" rozszerzyć dwustopniową skalę i zdaję sobie sprawę, że nie jest to tak proste, jak się wydaje. W końcu to tylko eksperyment myślowy. Akurat w moim indywidualnym przypadku zadziała, bo jestem przyzwyczajony do postrzegania rzeczywistości właśnie w taki sposób.
Jedyny sposób aby stwierdzić czy recenzja jest dobrze napisana to zrobić recenzję recenzji
Dobrze ze podejmujecie wazne tematy jak np czym jest recenzja i dlaczego dobrze napisana negatywna recenzja może mądrej osobie powiedzieć że to gra dla niej
Gadajcie dalej!
Gram wyłącznie na PC, a do tego nie lubię ogrywać gier od 2 części. I wiem, że akurat w tym przypadku nie ma to aż takiego znaczenia, ale w mojej głowie wydanie pierwszej części pozwoli mi też z czystym sumieniem zagrać w drugą i poznać historię tak jak było to zaplanowane przez twórców. Tak samo wolę obejrzeć najpierw części IV - VI Star Wars, a dopiero potem prequele. Zatem wydanie RDR 1 na PC w moich oczach ma sens, chociaż wiadomo, że lepszy byłby remake. Nie jest to sytuacja idealna, ale lepiej tak niż w ogóle.
PS. Jak Prince Polo to tylko Classic. Dużo lepsza ma czekoladę od tej mlecznej.
Sytuację Star citizena można najbardziej porównać do gry (wiecznie) utrzymywanej we wczesnym dostępie ale wciaz rozwijanej
Panowie uwielbiam was, właśnie skończyłem odkurzać 1:42:46 😂
1 do dziś żałuję że nie zrobili remake RDR1 w formie dodatku do dwójki. Zwłaszcza że R* potrafi robić duże rozszerzenia. Albo niespodzianka po ukończeniu RDR2 odrazu masz RDR1 jako ciąg dalszy fabuły. Internet by zapłonął.
2 FIFA może przekazać jedynie licencje do mundialu czy klubowych mistrzostw świata. Czyli tak naprawdę nic wartościowego. EA stworzyć moze to samo sobie w swojej grze jedynie pod inną nazwą niż FIFA World Cup. Nazwiska zawodników, kluby czy inne licencję należą do związku piłkarzy, krajowych federacji itd. Jedyne co zyskają to oficjalne mistrzostwa FIFA w efutbolu będą na grze Konami a nie EA. Czyli dla graczy to nic nie zmieni
3. Odkurzając temat recenzji może faktycznie zamiast ocen używać kciuka w dół albo górę? A czy to 7/10 czy 10/10 niech ktoś wyczyta sobie z treści recenzji. A jak chcecie tu macie przygotowana obiektywna recenzje do każdej gry.
"Grafika piękna ale nie każdemu może się spodobać. Muzyka potrafi wpadać w ucho ale nie w każde. Historia dla niektórych ciekawa dla niektórych nie. Gameplay na najwyższym poziomie ale nie dla każdego. A jaka ocena? dla jednych negatywna dla innych pozytywna."
Bardziej obiektywnie nie potrafię.
Siemka! Sens ma - bo i kasa będzie :P I to będzie tyle i aż tyle. Kolejne rimejki, albo właśnie porty starych gier są ostatnio dużo wyżej oceniane niż najnowsze gry AAA. Takie czasy.
Dzięki za postaranko i weekendowy podcast :)
Bardzo mi się podobały Recki Silent Hill 2 każda recka była inna :D
Ciekawe jak to będzie teraz PES? Czy po nawiązaniu współpracy z Fifą będą dawać aktualizację, czy też wypuszczać co roku nową odsłonę? Dla Konami korzystne byłoby to drugie rozwiązanie.
1:08:39 ten śmiech nadałby się na budzik, albo na dźwięk powiadomienia.
Gorzowiacy jedzą kiwi z skórka
Ja tam w pracy z prysznica korzstam notorycznie, mniej zurzywam w domu. Wiem, Moze sie to smieszne wydawac ale na wodzie zaoszczdzam jakies +/- 20 do 30 euro
A ja mam to głęboko w CH... bo ta gra zasługuje na pełnoprawny remake a nie na odgrzewanie pod postacią remasterowania...
Dyskusja o recenzjach ciekawa, tylko się zastanawiam kto jeszcze czyta te tekstowe recenzje w dobie jutuba.
Ten prysznic jest po to, żeby się zdezynfekować po przypadkowym uruchomieniu gry z serii Mario.
Woda Po ogórka jest świetna na kaca
A ja mam ustawioną jako alarm tą samą piosenkę od około 15-tu lat i nadal uwielbiam jej słuchać
Mam to samo. Hollywood Undead - Undead. Wstaję momentalnie żeby innych nie obudzić :D
1:21:44 odzwierciedlenie opinii o grze za pomocą liczby to kolejny problem ocen gier.
Moim zdaniem sama skala, której używamy jest problemem, bo ciężko ją odnieść do rzeczywistości. Czym się różni gra na 3 od gry na 4? Przecież obie to gówno.
Dlatego, moim zdaniem, dobra skalą, w polskich realiach, jest skala od 1 do 6. Ta skala tak nam się wryła w łeb przez szkołę, że intuicyjnie wiemy doskonale, że 3 to “ujdzie”, 4 to “ok”, a 2 od 1 różni się tylko tym, że przy 2 ktoś podjął chociaż próbę stworzenia czegoś co ma sens, ale i tak nic z tego nie wyszło.
Kiedy wspomnicie, że robią się kolejne dwie części Silent Hill?
Pije wodę po pierogach
Co do kupowania gier w apce na telefon to chyba nie do końca jest tak jak mówicie. W apce Playstation można bez problemu kupować gry, więc to raczej po prostu apka Xboxa była jakaś niedorobiona. A przynajmniej tak jest na iPhonie, nie wiem jak na Androidzie
Nie ma za co Bastian. Pickę postawisz i bedziemy kwita
Woda po ogórkach na kaca wchodzi jak śmietana. Swoją drogą czy ta muzyczka w tle nie jest przypadkiem z Turtlesów ?
Azjatycki sposób łączenia dramatu/thrillera z komedią zawsze mnie odrzuca. Coś jak w Singhamie - oglądasz jak hindus tłucze 10 złoli na raz wyłącznie ich policzkując, minutę później masz turbopoważny dramat bo umarło dziecko i rozżalona matka wyje przez kolejną minutę, 3 minuty później obowiązkowa scena tańca a na koniec gag z otyłym gościem który pierdzi i robi głupie miny.
I tym właśnie jest dla mnie seria Yakuza.
Musztarda po obiedzie - RDR1.
Mam nadzieję że te klikbajtowe miniaturki się sprawdzają. Stałego widzą, a oglądam regularnie co tydzień od ponad roku to jednak odpycha, bo polubiłem was kiedyś naturalność i za to że cytując wolicie mieć mniejsza widownię ale bardziej oddana. Najwidoczniej apetyty rosną w miarę jedzenia i priorytet się zmienił. Kolejny tytuł proponuję "mamy Nintendo switcha 2, na tapecie" albo "Ubisoft upadlo... Na głowę" 😢
Nawet gdyby był w tej miniaturce jakikolwiek clickbait: don't hate the player, hate the game. Wolimy mieć powolniejszy przypływ widowni, która wie, że chce z nami zostać, niż szybki przypływ osób losowych. W tej kwestii nic się nie zmieniło. Ale przypływ, który w pewnym momencie zaczął polegać na tym, że suby stanęły w miejscu, niestety nie miał sensu z biznesowego punktu widzenia, a nas demotywował.
Twój komentarz zabolał (bo o to chodziło?), ale pozostaje mi mieć nadzieję, że jako stały widz jesteś z nami jednak nie dla miniaturek, tylko dla materiałów, które staramy się robić zawsze na wysokim poziomie.
/spikain
stary jesteś wspierającym i takie rzeczy piszesz? xD
@@SoldierBohater tak dokładnie
@@CDAction
kurcze... nie chciałem tak szorstko ale po prostu widzę te ruchy i postanowiłem zareagować. Zadałem sobie również pytanie - czy gdybym był dziś nowym widzem, który wszedł w materiał "zareklamowany" informacji na temat RDR których w samym podcaście nie przedstawiacie zbyt wiele - to czy kliknąłbym subskrybuj. No kurcze, nie.
Trafiłeś też w sedno - jestem dla materiałów dobrej jakości, ale też dla naturalności, humoru jak również szanuję waszą wiedzę i pojęcie w świecie gamingu - a zabieg pdt. miniatura że nawet nie wiadomo że to podcast - no nie wiem, mi nie pasuje, a jest jednak jakąś formą ekspozycji, czyli częścią was samych.
Oczywiście, że nie jestem dla miniaturek. Jestem dla waszych materiałów. Zależy mi jednak na waszym rozwoju bo jak najbardziej chcę abyście rozwijali ten kanał po wsze czasy i czerpali z tego należyty profit. Dlatego jeszcze raz podkreślam - nie chciałem was też urazić - po prostu czasem lepiej dosadnie, niż nic nie napisać daj unsub i sobie pójść. Mówiliście zresztą, że będziecie eksperymentować - tym bardziej poczułem potrzebę dotarcia, jak to wygląda z pewnej perspektywy.
Ale żeby zakończyć bardziej pozytywnie - bo w sumie sama krytyka też jest zła - super wyszło z tym quizem - aż sam się zaangażowałem w odpowiedzi o simach :)) Zabawa w trudne słowo też spoko - chociaż może zaangażujcie widza w te zabawę i może są - nie znam się - jakieś sposoby aby widzowie podsyłali wam trudne słowa i losowanie z puli, gdzie obydwoje je poznajecie w tym samym momencie mogłoby dać fajny efekt. Np. Napiszcie kolejne wyrażenie z hasztagiem cdslowo i taki kom. z największą liczbą łapek trafia do odcinka.
No i oczywiście uwielbiam wasze segmenty reklamowe - mógłbym same takie materiały oglądać co jest aż - dziwne... :)
Trzymajcie się ciepło :)
Od fanów gadania dla fanów słuchania
Freudenberger skutecznie zniechęcił mnie do zagrania RDR 1. Odwhishlistowuję. Dzięki za nic!
Dawid wygląda na przemęczonego, bo strasznie mało żwawo wygląda, Krzysiek dla odmiany kipi energią.
CD-Action Air #79
Ja lubię wodę po ogórkach
DNA - kwas deoksyrybonukleinowy - to nie jest białko XD Nie składa się z aminokwasów a z nukleotydów, które w sobie mają resztę fosforanową, zasadę azotową i "czukier". Jak się się rozwala to trzeba innych procesów do pozbywania się rech czyli puryn i pirymidyn (czyt. tych reszt azotowych). DNA koduje budowę białek i podczas przerabianka jest wykorzystywane (w różnych formach już jako RNA u nas ludźków) do jego budowania.
Czy zastanawialiście się nad tym, aby zamiast likwidować liczbowy system ocen, rozwinąć go tak, aby uwzględniał więcej aspektów? Na przykład: inna nota za gameplay, inna za optymalizację/bugi itd. Wynik końcowy mógłby być średnią ważoną, gdzie wagi ustalałby recenzent. Odbiorca, widząc wyniki cząstkowe oraz wagi ustalone przez recenzenta, byłby w stanie lepiej zinterpretować ostateczny wynik.
Przyszła mi do głowy rozkmina:
Skoro kradzież to wejście w posiadanie w sposób nielegalny czegoś [przedmiotu itp.]
A skoro gier nie posiadamy na własność, a tylko "wypożyczamy" - kupujemy licencję,
To czy piracenie gier to kradzież?
Ja tylko głośno myślę, nie chcę iść do więzienia za namawianie do przestępstwa :D
Z ogórków jest kwas nie woda. Pyszny.
Hejt na wodę ogórkową to dosłownie propaganda od simpów wody paprykowej.
Bastian, zapomniałeś podziękować Beyoncé - a potem zdziwienie, że zasięgów nie ma 😂
moze kiedys kupie rdr na pc
Ja tylko chciałbym poprosić o materiał o 63 Days i War Mongrels. Proszę i Pozdrawiam! :)
karibu odessa z fify ileśtam