Adam Mickiewicz - Do***, Na Alpach w Splügen 1829

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 8 ก.ย. 2024
  • Wiersz Adama Mickiewicza - "Do ***, Na Alpach w Splügen 1829" w interpretacji Bolesława Brzozowskiego.
    Tekst:
    Nigdy, więc nigdy z tobą rozstać się nie mogę!
    Morzem płyniesz i lądem idziesz za mną w drogę,
    Na lodowiskach widzę błyszczące twe ślady
    I głos twój słyszę w szumie alpejskiej kaskady,
    I włosy mi się jeżą, kiedy się oglądam,
    I postać twoję widzieć lękam się i żądam.
    Niewdzięczna! gdy ja dzisiaj, w tych podniebnych górach
    Spadający w otchłanie i niknący w chmurach,
    Wstrzymuję krok, wiecznymi utrudzony lody,
    I oczy przecierając z lejącej się wody,
    Szukam północnej gwiazdy na zamglonym niebie,
    Szukam Litwy i domku twojego, i ciebie;
    Niewdzięczna! może dzisiaj, królowa biesiady,
    Ty w tańcu rej prowadzisz wesołej gromady,
    Lub może się nowymi miłostkami bawisz,
    Lub o naszych miłostkach śmiejąca się prawisz,
    Powiedz, czyś ty szczęśliwsza, że ciebie poddani,
    Niewolnicze schylając karki, zowią P a n i !
    Że cię rozkosz usypia i wesołość budzi,
    I że cię nawet żadna pamiątka nie nudzi?
    Czy byłabyś szczęśliwsza, gdybyś, moja miła,
    Wiernego ci wygnańca przygody dzieliła?
    Ach! ja bym cię za rękę po tych skałach wodził,
    Ja bym trudy podróżne piosenkami słodził,
    Ja bym pierwszy w ryczące rzucał się strumienie
    I pod twą nóżkę z wody dostawał kamienie,
    I przeszłaby twa nóżka wodą nie dotknięta,
    A całowaniem twoje ogrzałbym rączęta.
    Spoczynek by nas czekał pod góralską chatą;
    Tam zwleczoną z mych barków okryłbym cię szatą.
    A ty byś przy pasterskim usiadłszy płomieniu
    Usnęła i zbudziła na moim ramieniu.
    Film jest częścią projektu "polska-poezja.pl", którego celem jest stworzenie internetowej bazy wierszy najznakomitszych polskich poetów czytanych przez najlepszych polskich aktorów.
    Więcej na:
    www.polska-poez...
    www.mochnacki.org
    " Nigdy, więc nigdy z tobą rozstać się nie mogę!
    Morzem płyniesz i lądem idziesz za mną w drogę,
    Na lodowiskach widzę błyszczące twe ślady
    I głos twój słyszę w szumie alpejskiej kaskady,
    I włosy mi się jeżą, kiedy się oglądam,
    I postać twoję widzieć lękam się i żądam.
    Niewdzięczna! gdy ja dzisiaj, w tych podniebnych górach
    Spadający w otchłanie i niknący w chmurach,
    Wstrzymuję krok, wiecznymi utrudzony lody,
    I oczy przecierając z lejącej się wody,
    Szukam północnej gwiazdy na zamglonym niebie,
    Szukam Litwy i domku twojego, i ciebie;
    Niewdzięczna! może dzisiaj, królowa biesiady,
    Ty w tańcu rej prowadzisz wesołej gromady,
    Lub może się nowymi miłostkami bawisz,
    Lub o naszych miłostkach śmiejąca się prawisz,
    Powiedz, czyś ty szczęśliwsza, że ciebie poddani,
    Niewolnicze schylając karki, zowią P a n i !
    Że cię rozkosz usypia i wesołość budzi,
    I że cię nawet żadna pamiątka nie nudzi?
    Czy byłabyś szczęśliwsza, gdybyś, moja miła,
    Wiernego ci wygnańca przygody dzieliła?
    Ach! ja bym cię za rękę po tych skałach wodził,
    Ja bym trudy podróżne piosenkami słodził,
    Ja bym pierwszy w ryczące rzucał się strumienie
    I pod twą nóżkę z wody dostawał kamienie,
    I przeszłaby twa nóżka wodą nie dotknięta,
    A całowaniem twoje ogrzałbym rączęta.
    Spoczynek by nas czekał pod góralską chatą;
    Tam zwleczoną z mych barków okryłbym cię szatą.
    A ty byś przy pasterskim usiadłszy płomieniu
    Usnęła i zbudziła na moim ramieniu."

ความคิดเห็น • 1

  • @annae.5267
    @annae.5267 4 ปีที่แล้ว +5

    Dziękuję