Hania Es skończyła terapię. Jak się żyje po psychoterapii? | 5 MINUT | Billie Sparrow i Hania Es

Hania myślała, że psychoterapia będzie w jej życiu zawsze, a tu proszę - koniec! Jak się czuje bez spotkań ze swoim terapeutą? Jak długo trwała jej terapia?
Instagram Hani: / hania.es
Kanał Hani: / haniaes
Instagram Werki: / billie_sparrow
Kanał Werki: / vroobelekbillie

[@po_prostu_zu4339]

Zaknczenie terapii przez Hanie to dla mnie trochę jak smierć królowej Elżbiety, niby to oczywiste że kiedys miało się wydarzyć ale jednak jakby jakas era się skonczyła. 😅 Oglądam kanał Hani od 2017 więc cała jej podróż przez psychoterapie jest mocno zakorzeniona w moim umysle. Pamiętam jak opowiadała w jak mrocznych miejscach była a teraz konczy terapie i radzi sobie. Daje mi to tyle nadziei, naprawdę mega się wzruszyłam 🥺❤

[@HaniaEs]

omg 🥹🥹🥹

[@user-ee6rn6tr4f]

Uroczy koment :)

[@crystalmoon7469]

Miło słyszeć, że kiedyś przychodzi czas, kiedy człowiek czuje się gotowy do zakończenia terapii i nie czuje lęku myśląc o tym. Aktualnie jest to mój ogromny lęk, bo za niedługo będę musiała skończyć terapię lub w najlepszym razie zmienić terapeutę. Dzięki Wam pomyślałam, że o tym lęku też mogę powiedzieć terapeutce i jutro planuję to zrobić. Dziękuję❤️❤️

[@gabbie_a3]

Ja jestem już od 5 lat z niewielkimi przerwami w terapii, ale teraz, po zmianie specjalistki, wychodzi tyle rzeczy… Nabiera to innego tempa, zaczęłam podejrzewać, że mija pierwotna diagnoza jest niekompletna. Dlatego też myśle, że jeszcze ten proces trochę potrwa 🙈

[@koprolity]

Ja nigdy nie zapominam iść spać, ale czasami zapominam się obudzić.

[@nataliarybarczyk2858]

Pomaga przeczytałam to i jakbym siebie widziała Ja nie zapominam iść spać mogłabym spać całymi dniami

[@fira3381]

I tak trzeba żyć

[@kamilukasz8759]

Ja niedawno zakończyłem terapię po ponad roku u dwóch terapeutów.
Pierwszy do którego trafiłem, w kryzysie, poznawczo-behawioralny, bo tak właściwie chciałem z początku był miodem na serce, jednak po pół roku zaczęło się chrzanić... Pomijając jakieś niezrozumienie i brak kompetencji zostały złamane zasady etyki zawodowej więc nie potrafiłem już dłużej do niego chodzić i zmieniłem.
Kolejny, który działał już bardziej przy pracy z ciałem o wiele bardziej rozumiał w jakiej sytuacji się znajduje. Podchodziłem do niego pół roku i chyba wystarczająco. Jestem zadowolony.
Na chwilę obecną chce pożyć. Być może jeszcze pójdę na terapię, nawet w celach rozwojowych, ale chce poobserwować siebie i zobaczyć jak mi jest bez terapii.
Pozdrawiam 💜

[@Marta-zw8zu]

Też nie wyobrażam sobie zakończyć terapii ale nie ze wzgledu na problemy (bo tu widzę duży postęp) ale ze względu na koniec relacji. Mam wrażenie że największym problemem jest nieumiejętność kończenia relacji. Prawie wszystkie relacje trwają u mnie całe życie więc na myśl o rozstaniu innym niż śmierć mam wręcz atak paniki. 😢

[@maisyreynolds8277]

Dzięki dziewczyny za ten odcinek :), ja już rok na terapii i końca nie widać, miło wiedzieć że ostatecznie to nastąpi :)

[@carlajn]

Chodzę na terapię od pół roku, pierwsze moje podejście było 8 miesięcy temu, a o samej terapii myślałam już od 2/3 lat tak na poważnie. W końcu zmotywowana mocnym kryzysem, wybrałam pierwszą terapeutkę, która miała dobre opinie i była blisko mnie - mocny zawód, ale mój drugi traf to moja obecna terapeutka, która jest niesamowita! I bardzo się cieszę, że w końcu się zdecydowałam na taki ruch🤍

[@mysz13]

Ja właśnie jutro mam sesję kończącą swój proces terapuetyczny!!! I słuchając odcinka w tle sobie przygotowuję miejsce na notatki i podsumowania. To moja druga terapia (pierwszą zakończyłem, też to było cholernie dziwne i trudne, ale jestem dumny, że mi się udało to wprowadzić na sesję i zakończyć), trwa od listopada 2021 roku i przerobiłem w niej na tyle rzeczy, żeby teraz wkroczyć w studenckie życie i no nie ukrywam, trochę się potestować w tym całym funkcjonowaniu XD Akurat zbiegło się to z moją przeprowadzką, ale rzeczywiście też po prostu niezależnie rozmawialiśmy o kończeniu procesu, bo też mam z tyłu głowy przeczucie, że ja kurde daję radę. Ale też, ja mam 19 lat, wspólnie z terapuetką doszliśmy do refleksji, że mam kilka kawałków do poruszenia głębszych (na które nie miałem gotowości długo, teraz mam, ale też nie chcę za dużo od razu na siebie brać, potrzebuję trochę przerwy od napierdalania progresu 🤧), które będę chciał przerobić, ale to już tak czy siak wydaje się odpowiedniejsze w osobnym procesie i innym nurcie prawdopodobnie - dała mi również kontakt do proponowanego terapeuty! 😎

[@brysiax3]

Dajesz nadzieję Haniu! Ja teraz po roku terapii znowu załapałam ogromny dołek i już momentami czuję taką beznadzieję, ale słysząc o twoim doświadczeniu troche mi urosło serduszko ❤

[@Aloszka7]

Zazdroszczę takiej możliwości. Ja byłam rok (ledwo to opłaciłam) i skończyła się nagle i kiedy nie byłam na to gotowa, więc...skończyło się tym, że dziś natychmiast znowu tego potrzebuję, ale oczywiście na NFZ powiedziano mi, że nie ma miejsc przez...3 lata, a prywatnie mnie nie stać. Takie życie w tym kraju.

[@martip122b]

ja przez rok chodziłam do typiary która okazała się nie być psychologiem xd tylko pedagogiem, a jeszcze było to prywatnie, więc masakra. Teraz od stycznia chodzę do terapeutki na NFZ w nurcie psychodynamicznym i jest super. Radzę sobię dobrze sama, ale też tak jak powiedziała Hania, chodzę bo lubię to, a nie że mam jakiś kryzys. Każdemu polecam terapię :)

[@lubietruskawki1668]

Dzięki Hania za to! Miałam dokładnie takie same odczucia po skończeniu terapii, fajnie wiedzieć, że jest to w jakiś sposób powszechne :P Idealnie to wszystko objęłaś w słowa :D

[@justynawiazowska4956]

Ja poszłam jakoś w 2017 chyba. Od tamtego czasu wytestowalam dużo terapeutów i nawet grup i mi akurat grupy ( jeszcze młodzieżowe) pomogły najbardziej. Mam dopiero 21 lat i jeszcze pewnie trochę pracy przedemna

[@Heresnatia]

Brawo Haniu♡ Trzymam za was kciuki!

[@marcomarco5056]

Na Biotad Plus lecimy?

[@Heresnatia]

@@marcomarco5056 huh?

[@rorzovameduza4242]

Właśnie też niedawno skończyłam terapię i jak mówiłam o tym mojej przyjaciółce to ona mówi "ale jak to? Myślałam, że jak idziesz na terapię to już tak na zawsze?" 😆

[@kate9342]

Naprawde niesamowite Cie widziec taka spokojna i szczesliwa 😍 pamietam jak lata temu opowiadalas, ze wybor owocow w sklepie byl dramatem 🥲
Ja jestem w terapii juz ok. 5 miesiecy i wlasnie przeszlam na 2 spotkania w miesiacu, moja Pani mowila ze zastanawiala sie czy w ogole jej jeszcze potrzebuje 😅

[@e.m.9100]

jeju bardzo Cię podziwiam Haniu to tyle pracy i Werka tak samo cieszę się że przepracowujesz różne kwestie mam nadzieję że kiedyś też będę miała taką możliwość

[@TricksterIdiot]

Półtora roku na terapii, ponad rok u tej samej terapeutki. Nie wyobrażam sobie życia bez niej, jest tak cudowną i kochaną osobą. Przyjęła mnie, jak ja to mówię "interwencyjnie". Mój pierwszy terapeuta w ogóle mi nie pomagał, zadawałam sobie tylko pytanie czemu pozwalam rodzicom marnować na niego pieniądze. W końcu wydarzył się incydent, byłam w tak złym miejscu i znajomy lekarz znajomego poprosił swoją koleżankę z przychodni o pomoc. Po prostu usłyszała co się stało i sama poprosiła mnie, żebym wpadła na herbatę porozmawiać z nią. I tak zostałam. Nie zliczę też razy, kiedy bezinteresownie mi pomagała ze szkołą, szukaniem pracy, czy dzwoniła i pisała ze mną poza godzinami pracy.

[@NocnaMara867]

Dziewczyny, mam sugestię co do kwestii technicznych. Może ogarnijcie sobie mikrofony takie przyczepiane do sweterków lub coś takiego przenośnego. Kiedy mówicie do siebie normalnie lub obracacie głowy w swoją stroną, a nie do mikrofonu to prawie w ogóle Was nie słychać, ale kiedy zaczynacie się śmiać albo coś akcentujecie to strasznie wali po uszach. Jeśli nie oglądam Was ze słuchawkami to z głośnika nic nie słychać w tych momentach zwykłej rozmowy. Loffki kisski. ❤

[@HaniaEs]

Kurczę, ale inni też tak mają? Dajcie znać, bo u nas jest wszystko dobrze, słychać głośno i normalnie 🥸
Miałyśmy mikrofony krawatowe, ale przeszłyśmy na te, bo jest lepsza jakość dźwięku :D u nas jest git, dlatego nie wiem o co chodzi i co mogłybyśmy zrobić 🤔

[@NocnaMara867]

@@HaniaEs Może to chodzi o akustykę w pokoju w jakim nagrywacie. Ja Was tak słyszę praktycznie na każdym filmie, kiedy mówicie do siebie spokojnym tonem to bardzo cicho słychać Wasze słowa, ale jak wejdzie zabawny moment to muszę ściszyć. 😆 Śmieję się razem z Wami oczywiście, ale czasami nie rozumiem co mówicie i zdarzało się, że musiałam cofać o te kilka sekund. Obłóżcie się poduszkami i kocami, może mikrofon lepiej będzie Was chwytał. Proponuję odcinki z bazie z koców!

[@paulinakowalska3740]

@@HaniaEs tak, tak jest zawsze w Waszych filmach na 5 minut. Dla porównania, u Ciebie na kanale nie ma tego problemu, ale tam mówisz takim spokojnym głosem. Tutaj niestety cały odcinek schodzi mi na manewrowaniu głośnością.

[@magorzataaugustyn4103]

@@HaniaEs też tak mam, żeby coś zrozumieć to muszę dawać głośność na max, a potem w razie śmiechów jest auć 😅

[@chociazbypodcast]

@@HaniaEs u mnie dobrze słychać 😁

[@siemakamosiemakamo2852]

Haniu, nie musisz się poprawiać. Jeśli mówisz ,,śmieliśmy" zamiast ,,śmialiśmy", to pokazujesz, że jesteś z północy lub wschodu Polski. Dialekty są super! :D

[@srodlesnyojczym]

akurat jutro idę pierwszy raz na terapię, stresuję się ale dzięki wam wiem, że warto 💗

[@badtype90]

Haniaa nagrasz jeszcze jakis filmik na swoj kanał

[@_aleksandra_130_]

A ja jestem z Hani baaaardzo dumna! 😍

[@nataliarybarczyk2858]

Dobrze wiedzieć że u ciebie Trwało to 6 lat no bo u mnie trwa lot dwa lata i wydawało mi się to dość długo a wychodzi na to że jeszcze sobie to trochę potrwa Tylko ja ostatnio znowu mam tę dziwne odczucia że stoję w miejscu i nic się nie zmienia że to terapia W pewnym momencie mnie wycofuje nie wiem czemu tak jest jak zaczynam o zmianę terapeuty to pitolą mi że nie ma innego terapeutów już tego który mnie właśnie ze mną porozmawia dziwne A ja się boję zwane miejsca po prostu strach mnie przeraża

[@blvdwika]

Moja terapia tak, że ze 150 zł zrobiło się 300 i nie chodzę :-)))

[@NoOne-cj9rc]

Hejo

[@Mirgatsu]

ja znowu mam zupełnie przeciwne doświadczenia z takim "specjalistą" tzn byłem w dołku i poszedłem na terapię, liczyłem że specjalistka mną pokieruje, wskaże drogę, zasugeruje rozwiązanie ogólnie mnie oświeci swoją mądrością, doświadczeniem i wiedzą. A dostałem w dużym uproszczeniu "pomoc" na zasadzie, odpuść i idź dalej. No dzięki sam bym nie wpadł... gdyby to było takie łatwe i poroste to nie musiałbym przychodzić na spotkania tylko sam bym to ogarnął. Nawet kumpel się zaśmiał jak mu o tym wspomniałem że na co ja tą kasę wydaje? Jak on by mi taką poradę mógłby dać za piwo.
Rozumiem że Ci "specjaliści" nie są cudotwórcami ale kiedy słyszę frazes lub takie proste rozwiązanie to tak się zastanawiam czy oraz czego oni uczą się na tych studiach? Bo nie potrzeba lat studiów żeby rzucić frazesem lub dać proste rozwiązanie. To tak jakby powiedzieć bezdomnemu nie masz kasy? Idź zarób i jeszcze go skasować za terapię.
Także mam bardzo negatywny odbiór i podejście do tych specjalistów z własnego doświadczenia, raczej bardziej mi się kojarzą z wróżkami, wioskowymi szamanami itp niż z prawdziwymi profesjonalistami.

[@KajtekBeary]

Z jakiego nurtu był ten terapeuta? Nie znam żadnego nurtu który by wskazywał takie działania i słowa jakie jakkolwiek skuteczne. Z jakim problemem się do niego udałeś? Był terapeutą czy po prostu psychologiem, bo to zupełnie inne zawody

[@Mirgatsu]

@@KajtekBeary Szczerze nie mam pojęcia bo nie pytałem jej o nurt. Wydaje mi się że była / jest psychologiem a problemem była moja relacja z kobietą.

[@KajtekBeary]

@@Mirgatsu zazwyczaj terapia polega na zrozumieniu siebie. Szukanie rad u psychoterapeuty nie zawsze może dać nam dobre rezultaty. No i niestety są tez chujowi terapeuci którzy właśnie tak się zachowają. Może było tez tak ze terapii zwyczajnie nie potrzebowałeś i byłeś sobie sam w stanie z tym w zdrowy sposób poradzić

[@fira3381]

Moja pierwsza myśl - czekaj czekaj, to terapie da się skończyć?! Hehehe

[@patrykp8044]

xd

[@annastah4910]

Czy ktoś mnie może przekonać dlaczego terapie mają sens? Wychodzę z założenia, że obecnie ludzie chodzą na terapie bo jest to bardzo, bardzo popularne, chodzą dla samej zasady no żeby sobie z kimś pogadać o problemach życiowych. Mocne 85% moich znajomych ciągle opowiada o swoich terapiach normalnie jakby opowiadali o nowym aucie. Przez takich właśnie ludzi jestem bardzo źle nastawiony na terapię, tym bardziej terapeutów. Oni to dopiero mają obecnie żniwa

[@krystixpl47]

A dlaczego mają opowiadać nie "jak o nowym aucie"? Rozmawiamy o tym, co jedliśmy, gdzie byliśmy, że poszliśmy do lekarza po L4, bo złapaliśmy zatoki, to chyba też o terapii możemy normalnie mówić :D

[@agnieszka9592]

Hmm myślę, ze to dlatego, ze spoleczenstwo uzmysławia sobie, jak wiele rzeczy kiedys powszechnych, "normalnych", jest niewłasciwe i nie powinno sie dziac. Zachorowalność na depresje wzrasta gwałtownie nie z powodu widzimisie, a z powodu nadmiaru bodźców, kultury zapierdolu, za duzego wyboru. Kiedys wyboru nie bylo, zyles tak jak kazaly ci narzucone role spoleczne, teraz z nadmiaru wyboru czlowiek takze jest nieszczesliwy. Stad to "szukanie siebie", swojej drugi nawet do czterdziestki. Bo juz nic nie musisz, wszystko mozesz i to chrzani ci mozg. Nie mowie ze kiedys bylo lepiej, o nie. Ale teraz wraz ze swiadomoscia, wzrasta dylemat

[@agnieszka9592]

A jeszcze apropos sensu terapii. Mam problemy z wyrazaniem zlosci. Nie było to wielkim problemem, póki nie urodzilam dziecka. Za kazdym razem gdy syn zrobił nie tak, jak ja chccialam (nawet nie specjalnie, np. nie chcial isc na drzemke a ja mialam skalkulowany co do godziny dzień, bo lekarz, bo spacer, bo obiad, a on "na złość" nie robił rzeczy wtedy kiedy powinien), mialam tendencje do tzw. darcia ryja. Kiedys bym po prostu tak wychowywala dziecko, drac sie na nie i moze nawet widzac czasami, ze nie powinnam, ale nie wiedzialabym jak przestac. Teraz poszlam na terapie, bo wyładowywalam sie na mezu i synu werbalnie, a nie chcialam taka byc. Terapia pomogla mi znaleźć droge do wyrazania "złych" emocji poprzez odnalezienie klucza, dlaczego tak wybucham. Znalezienie triggera dało mi możliwość rozbrajania bomby najczesciej na czas. Niby nic co nie? Cholerycznych matek jest duzo. Ale jaka zmiana w zyciu mojegi dziecka!

[@5MINUT]

Osoby chodzą na terapię, bo wreszcie jako społeczeństwo zaczęliśmy mówić o zdrowiu psychicznym, przestaliśmy się wstydzić problemów psychicznych i leczenia. Mamy świadomość tego, że jeśli mamy trudności z regulacją emocji, natłokami myśli, kontrolą zachowań czy jakimikolwiek innymi objawami dotyczącymi psychiki, które utrudniają nam funkcjonowanie - to możemy iść z tym do specjalisty. Na terapię. :)
Nie, psychoterapia to nie jest to samo co „pogadać o problemach życiowych”, tak jak fizjoterapia to nie to samo co smyranie przez żonę. To leczenie. Psychoterapeuta to też zawód, do którego wykonywania potrzeba naprawdę wielu lat nauki (Do certyfikacji - 9! Jak lekarz). Niestety wiąże się z dużymi kosztami i obciążeniami, dlatego psychoterapia jest droga.
Well, porównanie do samochodu wcale nie jest takie głupie, skoro psychoterapia kosztuje miesięcznie tyle co rata leasingu. :D Nawet lepiej: wartość samochodu maleje z każdym dniem, a tu inwestycja jest bezcenna, bo możesz zyskać pełniejsze, szczęśliwsze życie ;)

[@annastah4910]

@@agnieszka9592 dziękuje bardzo za odpowiedź! jeden z niewielu przykładów które na prawdę pomagają mi spostrzec sens chodzenia na terapię