Boże…… Ten podcast jest tak dobry, tak trafny, tak w sedno…. Dla wszystkich rodziców, przyszłych rodziców, tych co nie mają dzieci, planują, nie chcą w ogóle. To jest tak dobrze ujęte, że z chęcią posłuchałabym każdego jednego akapitu rozwiniętego do kilku następnych pełnych podcastów…. To powinni puszczać na wszystkich szkołach rodzenia, kursach dla par itd na świecie!!!! Marianko, dziękuję ci ❤
Moją siłą jest Pan Bóg. W rodzicielstwie i w ogóle w życiu. W najtrudniejszych momentach to dzięki Niemu potrafiłam się podnieść po upadku. A z takich ludzkich, przyziemnych spraw - to sen. Wiadomo przy małych dzieciach ciężko się wyspać- ale czasem warto odpuścić jakiś tenat i iść spać. Dziękuję za wartościowy materiał. ❤😊
Jaki dar masz Marianki trafiania w punkt, oceny nas, rodziców, dzieci i tych trudnych relacji, za które tylko my odpowiadamy. Łzy się cisną, gdy dotrze to do serca... Uwielbiam Twe wartości!!! ❤
Najlepszy podcast, jakiego do tej pory słuchałam - pełen merytorycznej treści, wiedzy, pięknego doboru słów - do odsłuchania na pewno nie jeden raz, bo wiele wątków chwyta za serce. Dziękuję ❤
Jak ja to znam... Ten cały proces ... Świadoma wybrałam poród w najlepszych możliwych warunkach... A jednak poród był trudnym doświadczeniem emocjonalnym. Potem połóg fizycznym. Poród otworzył moją traumę. Głową wiedziałam, że dziecko trzeba nosić, masować, mówić do niego... Patrzyłam na Dziecko i widziałam, czułam zadany mi ból. "To by się nie wydarzyło gdyby nie ono". Ale na poziomie serca byłam w kinie... Oglądałam film. Retrospekcja. To było dziecko którym trzeba się było zająć. Zaopiekować. Ale długo...długo...nie czułam że to moje dziecko. Sama byłam Dzieckiem...potrzebującym, wystraszonym, zagubionym... Nie rozumiałam dlaczego ono chce spać na mnie. Dlaczego IE mogę odejść na krok... Nie wiedziałam że mam depresję. Bo się świetnie trzymałam... Nikt z otoczenia nie rozumiał co przeżywam. Mąż emocjonalnie nie był w stanie to udźwignąć... Dopiero po 1,5 roku trafiłam na terapię z objawami silnej nerwicy i lęków... To było ponad 6 lat temu. Moje własne Dziecko nauczyło mnie co to Miłość. Nauczyło mnie bezpiecznej więzi. Nauczyło mnie brać garściami. Nauczyło mnie Kochać... Chciałam się uczyć. Przede wszystkim przez współpracę terapeutyczną... Mogłam zobaczyć Siebie jako błogosławieństwo i Rodzicielstwo jako błogosławieństwo. Teraz jestem w ciąży. Upragnionej. Wymarzonej. Wyśnionej. Wreszcie gotowa... A jednocześnie ciąży która jest trudna... Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy!
Oj, Marianno, włączyłam sobie ten odcinek do picia matchy... No i muszę przyznać, że jest ciężko mi tego słuchać! Im głębiej w odcinek, tym mniej udaje mi się pić moją matchę w spokoju ducha i radości... Temat znam z różnych stron, także skrajnych i odbija mi się to czkawką, kiedy słucham Cię mówiącej na ten temat. Nie są to dla mnie żadne nowości, ale intensywność informacji w jednym miejscu i czasie dużo większa niż na co dzień w mojej świadomości. To jest właśnie dla mnie trudne - w tu i teraz. Słuchając tego odcinka, mam dużo myśli. Tak sobie komentuję go na bieżąco. Nie będę spisywała mojej konwersacji z Marianną na TH-cam... Wiele rzeczy się zgadza, o których mówisz. Niektóre uważam za niepełne, patrząc z mojego doświadczenia życiowego. Ogólnie dziękuję Ci za ten odcinek! Na bieżąco zauważam, że ta tematyka nadal mocno we mnie pracuje. Posłucham go pewnie jeszcze kilka razy, żeby przerobić to, co mnie triggeruje i wyskakuje na powierzchnię bez zaproszenia. A będę miała, co robić... Jestem dzieckiem z cesarskiego cięcia, 2 tygodnie po terminie, śmierdziejące już wody płodowe i pępowina owinięta kilkukrotnie wokół szyi. Relacji emocjonalnej z matką nigdy nie udało mi się nawiązać, bo nigdy tego nie była w stanie do siebie dopuścić. Nigdy się mną nie opiekowała, nie zwracała na mnie uwagi - dosłownie byłam dla niej jak powietrze, tyle że mnie nie potrzebowała do życia. Nie byłam nigdy karmiona piersią, ani mlekiem matki. (Kuzynka mojej babci przychodziła rano do mnie, żeby odprowadzić mnie do przedszkola, bo moja matka nie chciała przerywać sobie snu na takie pierdoły. / Kiedy już się zdarzało, że została kiedyś ze mną sama w domu, to zamykała się z książką, paczką papierosów i popielniczką w łazience na klucz i nie chciała, żebym jej przeszkadzała - znaczy pukała do drzwi i chciała z nią rozmawiać. / Jak poszłam do podstawówki i niestety musiałam się z tej okazji przeprowadzić, to jakaś inna starsza ciocia przyjeżdżała do nas 5 razy w tygodniu, żeby mnie obudzić, zrobić mi śniadanie i obiad po powrocie ze szkoły. Moja matka niby wtedy pracowała. Jak się jednak okazało - zobaczyłam to kiedyś z balkonu, wychodziła z domu, robiła kilka rund wokół naszego bloku i szła na większość dnia na spacer, czy jakoś inaczej spędzała czas. Okłamując przy tym wszystkich domowników, że chodzi do pracy. / Moje wspomnienia z dzieciństwa, związane z matką, to same wypadki i że ktoś przypadkowy wyratował mnie w ostatniej chwili - np. po tym, jak dała się stoczyć wózkowi ze mną na jezdnię, a po jego wywróceniu się, wypadłam na jezdnię - chociaż moja matka stała obok i w tym czasie z kimś rozmawiała... Dziadek wyciągną mnie w ostatniej chwili z beczki z wodą, wkopanej na działce, kiedy bańki powietrza już przestawały wypływać, a beczka była głęboka i za wąska, żebym mogła się w niej obrócić. Moja matka stała cały czas obok tej beczki i nie była niczym zajęta. / Jak miała się ze mną bawić, to skończyło się na tym, że na pogotowiu nastawiali mi rękę, bo mojej matce udało się wyrwać mi rękę ze stawu... / Takie dziwne sytuacje miałam w 'towarzystwie' mojej matki. Nie mam ani jednego pozytywnego wspomnienia z nią związanego! A nie jest tak, że nic nie pamiętam z dzieciństwa. W każdym razie moja matka nie jest osobą, która kojarzy mi się z jakimkolwiek bezpieczeństwem, zainteresowaniem drugim człowiekiem, chęcią pomocy lub uczuciowością.) Opiekę nade mną przejęli tata i babcia - mama mojej mamy. Później mieszkałam z tatą, ale wychowałam się sama... Mój tata to bardzo pozytywny i pozytywnie nastawiony do ludzi człowiek. Myślę, że jego osobowość i artystyczna oraz sportowa dusza, chęć do pomocy innym, szczerość - uratowały mi w pewnym sensie życie i moją osobowość! Było jasne, że mnie kocha i mogę na niego liczyć. Tak samo na moją babcię - mamę mojej matki. To byli moi ludzie! Bardzo ich kochałam i wiedziałam, że oni kochają mnie. A u mnie było całkiem inaczej niż u mojej matki... Już jako nastolatka wiedziałam, że chciałabym kiedyś mieć dziecko. Czułam, jaka wielka miłość i silna więź jest między nami i tak bardzo się cieszyłam na przeżycie jej w rzeczywistości, że nie mogłam się tego doczekać! Później zostałam mamą. Będąc w ciąży, żałowałam że nie ma opcji - być w ciąży całe życie! Chyba nigdy nie czułam się tak fantastycznie, jak będąc w ciąży. Chociaż okazało się, że mój mąż jednak nie chce dziecka. Tak mówił i się zachowywał, bo się spodziewał, że inaczej nie wyszłabym za niego za mąż! Miał rację, tak bym właśnie zrobiła. Ale też nie byłabym wtedy w ciąży właśnie z nim... Moją córkę kochałam od samego początku - od chwili, jak wiedziałam, że jestem w ciąży. Miałam wrażenie, jak bym już większość życia na nią czekała i cieszyła się, że się pojawi. A teraz to się właśnie ziszcza. Potrafiłam jej dawać z siebie, cieszyłam się bardzo że jest. Nie dlatego, że jest taka jaka jest, tylko dlatego, że jest, niezależnie od tego, jaka jest lub będzie z biegiem czasu. Po prostu byłam bardzo wdzięczna za to, że pojawiła się w moim życiu i mogę być jej mamą, kochać ją. Byłam mamą samodzielnie i samotnie wychowującą moją córkę. Mieszkającą za granicą i nie mogącą wrócić do Polski, ze względów prawnych. Dziś moja córcia jest już dorosła. Ale to, co ją uspokaja w najbardziej trudnych i stresujących sytuacjach, to jest mój zapach! Zapach mamy, który zawsze uspokaja jej system nerwowy! (Nie chodzi tu o perfumy.) A u mnie... Ja nie mam pojęcia, jak pachnie moja matka! Jedyne co czuję na myśl o niej, to ścisk w żołądku, przyśpieszone tętno i gotowość do ewakuacji... Jeśli miałabym reakcje mojego ciała ubrać w słowa, to byłoby to: Zaciągnięcie hamulca ręcznego, natychmiastowa wysiadka w pośpiechu i szybkie oddalenie się w przeciwnym kierunku - tam, gdzie będę czuła się bezpiecznie i będę mogła znowu się rozluźnić oraz cieszyć się życiem, co najbardziej lubię! Czasami się zastanawiam, jak to jest możliwe, że jako ludzie potrafimy dawać innym o wielokroć więcej, niż sami w życiu dostaliśmy. Nie chodzi mi tutaj o finanse, lecz o wsparcie drugiego człowieka, chęć bycia z nim w prawdzie, szczerości i każdej, nawet nieprzyjemnej, sytuacji? Uważam, że to jest piękne... Mamy nieograniczone możliwości, jeśli tylko się na to zadecydujemy całym sobą i porzucimy strach, niepewność, a wybierzemy Miłość❣️
@@izabelatoja3327 Niezwykłą historię opowiedziałaś 🌹 Bardzo trudną sytuację z dzieciństwa i piękną z bycia mamą 🥰 Podziwiam Cię i to jak sobie poradziłaś 💖
Moja myśl - Dorosłość to nie to samo co dojrzałość. Można być doroslym jednak w środku niedojrzałym. Pamietjamy o tym. Gdyby każdy był dojrzały- świat byłby na prawdę piekny
Marianno, dziękuję. Miesiąc temu miałam piątą cesarkę, bardzo trudną ze względu na dokuczającego podczas operacji ginekologa. Próbuję zapomnieć, machnąć ręką. Wyjaśniłaś mi, dlaczego traktuję mojego niemowlaka inaczej, gorzej niż poprzednie dzieci, mam poczucie winy, ale teraz wiem, skąd to pochodzi. Bardzo wspomagający materiał!!!
Dziękuję za ten odcinek! ❤ Choć wołałabym go usłyszeć 4 lata temu, przed porodem... Teraz dopiero do mnie dociara w pełnej rozciągłości, jaką krzywdą dla mnie i mojego dziecka był poród, ktorego doświadczyliśmy 😢
Marianka, z utęsknieniem czekałam na kolejny odcinek. Temat, który poruszyłaś jest niezwykle ważny i ciekawy. Odcinek obowiązkowo powinni obejrzeć/posłuchać przyszli rodzice. Rodzicielstwo jest piękne ale i trudne. Koniec kropka. Nam, rodzicom nikt tego wcześniej nie mówił, nie uświadamiał nas. Dziękuję Ci za kolejny niezwykły odcinek🎉❤
Bardzo dziękuję za ten odcinek akurat teraz. Bo Marianno chociaż ze sobą pracuje, to okazało się że zaś w moim ogromnym chceniu popełniłam niechcący błąd i tak przekazałam tą skrzynkę prosząc o wybaczenie…. Ale wszechświat dał znak w postaci tego odcinka, żeby móc skorygować kierunek w budowaniu relacji z dziećmi😊 przyjmuje z wdzięcznością co co powiedziałaś😊
Dziękuję za tę metaforę, pokazującą czym jest poczucie winy i za zdania które mogę sobie teraz powiedzieć zamiast szukania rozgrzeszenia. To dla mnie dużo znaczy ❤️
Marianno, po raz kolejny bardzo Ci dziękuję, za to, że dzielisz się ogromną wiedzą i doświadczeniem. Inspiruję się, pracuję ze sobą, stawiam do dorosłości i dzielę się z innymi swoimi odkryciami. A to Twoja książka uruchomiła mnie do zmiany, była drogowskazem! Dziękuję ❤️
Marianko... kocham Cię! ❤ Dziękuję, dziękuję, dziękuję. Tyle miłości, wiary i nadziei się wlewa do mojego serca dzięki Tobie. Z Tobą staję się powoli dorosła
Marianko słucham Cię od dobrych paru miesięcy i nie mogę wyjść z podziwu, gdy zaczynasz mówić jestem jak oczarowana, taka mądrość, twoje słowa trafiają gdzie trzeba, potrafisz wszystko prosto wytłumaczyć❤ a ten podcast, akurat dla mnie, aktualnie prawie 9 miesiąc ciąży i pierwsze dziecko.. Dużo obaw i przemyśleń, porównań w kontekście do swojego dzieciństwa. Sama jestem ciekawa jak to mi wyjdzie. Pozdrawiam 😊
Jak zwykle super podcast 🥰 Olbrzymia dawka wiedzy do przemyślenia 👍 Przypomniały mi się zdarzenia z mojego dzieciństwa. Zobaczyłam je w nowym świetle 💝
Nie dawno poznałem młodą kobietę która powiedziała a kto nie ma trudności , natomiast inna pewna siebie dumna zadowolona że wszystko przeszło bez terapii a dystansu widać więcej. ❤pozdrawiam
Ależ to mocne! Ile w tym prawdy, ile w tym pracy ze sobą, choć do bycia mamą jeszcze mi daleko. Jak znaleźć dobrego terapeutę? Jak szukać? Najlepsi są niedostępni😢
@@martasuchanska2662 Ja znalazłam w OPS bezpłatnie 🥰 Też się zdziwiłam, że nie pracuje prywatnie za grubą forsę. Bardzo dobre też były w Centrum Praw Kobiet, fundacji CEL prowadząc zajęcia grupowe i kilku innych 💝
Ojoj ostro mi przywaliło, szczególnie ze wczoraj zrozumiałam swój blad jaki wykonywałam podczas rozmowy z moja córka, przeprosiłam ją, wzięłam to na siebie ale...poprosiłam o przebaczenie. A marianka tak dowaliła xd Myślałam że to było takie uczuciowe i procesowe. Teraz widzę że to proszę o przebaczenie to było za dużo. Czas zmienić przekaz. Człowiek z dnia na dzień się uczy ehh
bardzo głęboko trafiły mnie Pani słowa, na koniec aż się popłakałam bo tak dobitnie czułam że mówi Pani o mnie odnośnie wyrzutów sumienia i również tego że ja już byłam rodzicem swoich rodziców i wciąż jestem dla mamy opiekunem. Mam też takie poczucie że dzieci zabrały mi radość życia bo ciąge się kłócą, kopią, biją o byle drobnostkę a ja nie potrafię złapać dystansu deo ich kłótni które wykańczają mnie psychicznie.
Jak ja to rozumiem, kłótnie między dziećmi potrafią okrutnie drenować, też jestem bez sił. Nie mam już miejsca na kontenerowanie miliona kłótni dziennie. Radość rodzicielstwa trudno jest znaleźć na codziennym polu bitwy 😢
Marianna, bardzo proszę , porusz szerzej temat psychodelików. Może choć po krótce swoje doświadczenia? Ja praktykuje pracę z nimi, ale bardzo ciekawa jestem, co mogłabyś na ten temat opowiedzieć
słucham wszystkiego co Pani mówi, czytam książki...i odzyskuję świadomość w okolicy 50...ale własnie... w moich latach świadomości nie było takiej świadomości i takich rozkmin... bardzo prosze o kilka słów dla tych którzy nie dali rady, nie dźwigneli tej odpowiedzialności... czy można coś naprwić? Jak iść tą drogą ... dziękuję za wszystkie przekazy
To jest tak trudny i ważny temat. Tyle miłości Matki, ale tyle przeszkód. Przeżyłam to i warto jest postarać się zmienić się dla swojego dziecka i dla spełnienia jako mamy. Zrobiłam to na tyle szybko, że mam wspaniałą relację z córką w wieku dopiero 3 lat. Oczywiście żałuję, że nie cieszyła mnie bliskość i więź jak była malutka, ale mam tą bliskość teraz i cieszymy się sobą
Mam roczną córkę. Staram się zmienić podejcie, wynosić z tego więcej, być bardziej w wdzięczności. Ale nie ukrywam, zmeczenie, frustracja czasem są na górze. I moje mysli.. po co mi to było...
Marianko bardzo niewygodne te "kropelki" niemniej jestem dzisiaj bardzo wdzięczna, że jestem w stanie wpuścić je do mojej "szklanki" ;) Pozdrawiam serdecznie ❤
We mnie macierzyństwo budzi przerażenie. Nie chcę żeby ktokolwiek zmagał się z tym z czym ja się zmagałam jako dziecko i dorastający młody człowiek. Nie odważyłam się na to. Teraz już mi to na szczęście nie grozi. Ale podcast super. Bo mi trochę wytłumaczył czemu być może miałam trudno z mamą. Ja ciągle słyszałam że jestem raróg i że to ja nie chciałam się przytulać i że to ja nie chciałam ssać piersi i ja 10 lat życia odebrałam... Ale poród i wszystko dookoła nie było łatwe
Witaj Marianno❤ Czy mogłabyś nagrać podcast o takiej sytuacji, w której rodzice dziecka mieszkają osobno a razem wychowują swoje dziecko? Moja córeczka mieszka że swoim tatą. On ma tu większą rodzinę,tzw stado,co dla mojej Córeczki jest dobre. Ja jednak jestem przez nich odrzucona, wlasciwie jestem sama,i nie mam tu żadnej rodziny. To jest bardzo ciężka i trudna psychicznie sytuacja. Proszę Cię o pomoc ❤
Dziękuję ❤🙏🤗 Bardzo wartościowa wiedza i tak fajnie przekazana. Uwielbiam Cię słuchać👍 Może następnym razem podcast o relacji rodziców z nastolatkami, zwłaszcza gdy rodzina się rozpadła....? 😉
A co w sytuacji kiedy się wiedziało że się nie chce być rodzicem, od lat, intuicja mówiła że to nie dla mnie a pod niciskami - urodziłam? Od 3 lat nie mogę się pozbierać że sobą. Najpiękniejsze to są te dni, kiedy mąż albo rodzice zabierają mi dzieciaka na cały dzień - wtedy czuje ze "żyje", po za tym praca-moje wybawienie. Zostawianie dzidciaka do końca w przedszkolu, żeby tylko nie musieć się zajmować? Co z tym zrobić? Bo czuje się bardzo przemęczona tym, że zrobiłam coś wbrew sobie.
Jakbym o sobie czytała. Staram się na co dzień praktykować postawę akceptacji, żeby jakoś zaakceptować to swoje życie z dziećmi i wybaczyć sobie, że jednak zdecydowałam się je mieć, choć wszystko we mnie wołało, że nie. A i tak przychodzą takie dni, że mam takie emocjonalne zjazdy z powodu tego, że moje życie wygląda tak jak wygląda. Myślę, że jeszcze długie lata pracy nad sobą przede mną, pewnie na terapii, żeby to jakoś pogodzić i zintegrować.
Może skorzystajcie z ustawień u Marianny 😊 Warto też popracować z emocjami różnymi technikami np Magdalena Szpilka pokazuje w swoich filmach na TH-cam wiele technik pracy z emocjami, z wewnętrznym dzieckiem itd. Albo z książkami Louise L Hay "Możesz uzdrowić swoje życie" i kolejne części 🥰 Ja tak robię 👍 Nie warto żyć w poczuciu winy czy wstydu, bo to na dłuższą metę niszczy życie.
@@carollaagnes3643 Tak,to jest straszne. Bo się staram,ale czuję,że to "nie moje". Że to ponad moje siły. I nie chodzi o zachowanie dziecka, bo wiadomo - dzieci są różne,ale o fakt,że zrobiłam coś WBREW sobie i akurat tego "nie można cofnąć".
Dlatego nadal nie zdecydowałam się na dziecko. Bo wiem, że postrzegałabym je jako podmiot zabierający mi siebie. Na ten moment nie mam z czego mu dać. Nic mu nie mogę zaoferować. Co więcej, myślę że gdyby każdy przeszedł taki świadomy kurs z rodzicielstwa i zastanowił się czy jest w stanie mi tyle dać, populacja byłaby o 50% mniejsza.
Dziecko tak bardzo otwiera oczy, zaszłam w ciąże z przemocowcem, całą ciąże byłam sama, zagranicą bez żadnej pomocy, pracując i studiując cieżko. Poród był traumą, bez znieczulenia, oczywiście zostawiona sama na sali, nie było nikogo, kto by mógł nawet torby przenieść. Ale najbardziej na moją relację z córką wpłynęła relacja z jej ojcem.. Na szczęście odeszłyśmy w porę, ale trauma wróciła po kilku latach, kiedy na nią patrzyłam widziałam jej ojca oprawcę i tego, który mnie zniszczył pod każdym względem. 2 lata spędziłam w domu z córeczką, poznałam mojego męża( jest wspaniałm facetem i ojcem) ale niestety wszystko wychodziło powoli, na szczęście w porę zaczęłam zauważać co się ze mną dzieje i że to nie wina mojej córeczki.
A co jesli ja nie tyle jak bylo małe tylko teraz jak dzieci maja 9 i 12 lat krzycze🫨😡 na nich bo np. nie chca sue uczyc systematycznie..odrabiac lekcji w pore...nie chca czytac lektur a wola suedziec na komorce i w kompie i wtedy zloszcze sue wkurzam. Jedtem agresywna ...itd.. poza tym MARIANNO TEN PODCAST to mistrzistwo . W punkt prawdziwe do bolu....czuje dyskomfirt...😭😵😵💫😢😢😢😢
@@agnieszkabendowska981to jeat tylko wymówka. Widocznie nie jesteś jeszcze gotowa na taką pracę ze sobą. Jak będzie ten czas to nie będzie dla Ciebie problemem dojechanie na terapie 2 x w miesiącu. Pozdrawiam ☺️
Marianna - ogromna prośba... Mam na cay regulator i laptopa i youtuba / spotify.. mam wrażenie, że podcast jest nagrany bardzo cicho. Masz delikatny głosik i to jest super, ale możecie w postprodukcji nieco podkręcić?
Mnie w ósmym miesiącu mąż kazał okna u mamusi umyć, (7 dużych okien) chociaż tam nie mieszkałam tylko u swoich rodziców. Nigdy mi nie pomagal przy dziecku, wszystko sama robiłam, nawet wody z wanienki nie wylał, bo ją w pokoju kąpałam. Ale bylam głupia.😏 Ale już zmądrzałam po dwudziestu latach.😂😂
Pamiętam jak chodziłam na terapię i psycholog zajmowała się również dziećmi. I kiedyś mi powiedziała, że przychodzili do niej rodzice, którzy mówili jej: niech pani naprawi moje dziecko...
Az brak mi slow zeby wyrazic zachwyt jaki wzbudzilo we mnie to nagranie!🙉 Czy bylaby mozliwosc dodać do niego angielskie i niemieckie napisy? Mam kilka obcojezycznych osob,ktorym bardzo chciałabym to wyslac!😊
Każdy z nas jako dorosły człowiek może wpływać na swoje myśli, emocje, przekonania 😊 Czyli możemy też się sobą zaopiekować (nasza dorosła część opiekuje się naszym wewnętrznym dzieckiem i nastolatkiem) Marianna zrobiła podcasty na ten temat 🥰 Jak i wiele innych osób 💝
O boze...a ja wczoraj przeprosilam swoje dziecko za blad ktory zrobilam i poprosilam o wybaczenie. W tamtym momencie myslalam ze to takie procesowe, rozwojowe a teraz widze to inaczej! Ze nie powinnam prosic o wybaczenie a powiedziec cos w stylu ze biore za to odpowiedzialnosc .cholera czlowiek uczy sie codziennie i co chwila popelnia bledy..nawet probujac je naprawic xdxd
Ja mialam poronienie, potem dwie ciaze ktore byly dobrze donoszone, wszystko super, ale bardzo intensywne emocjonalnie z partnerem, zmuszaniem do seksu, gdzie mialam traume z utrata wczesniej i sie balam a on nie rozumial. To bardzo wplynelo na emocje dzieci teraz. Porody wrecz mialam wspaniale i gdyby mi bylo rodzic jeszcze raz to chetnie, bardzo piekne doswiadczenie ale przygotowywalam sie mentalnie, emocjonalnie, duzo pracy z cialem bylo i sluchaniem ciala. Piekny wyklad, kobiety potrzebuja tego. Niestety nie mialam partnera ktory mnie wspieral, opiekowal sie. Wszystko robilam sama... wiec to bylo bardzo meczace... i oczywiscie zlosc ze nie wnosze nic do domu materialnie.. to byl okropny okres.. przez co moja starsza corka teraz ma traume z ktora musze bardzo duzo rozmawiac.
Masakra ręce opadają ale ja też po 3cc wylew na brzuch i całe drogi rodne zastrzyki w brzuch gotowałam mężusiowi obiad … różnica jest taka że Twój jest eks a mój nadal mnie dręczy …
@@joannabaranska-filipek2335 mogłaś pominąć dwa pierwsze człony zdania, aby odpowiedzieć na moją wątpliwość. “Posłuchaj więcej filmów, a będziesz wiedziała” to już niepotrzebne pouczanie. Oglądam tyle filmów, ile potrzebuję, a wspomniany temat zaintrygował mnie właśnie pod tym filmem. Dzięki za odpowiedź.
Ciebie sie tak dobrze słucha. Aż tu nagle " ja pier...lę" z Twoich ust!!! Czy naprawdę w dzisiejszym świecie nie ma już możliwości w inny sposób wyrazić ekspresji?? Ta wulgaryzacja języka przeraża mnie. Nie mniej podcast i treści warte wszystkiego. Pozdrawiam
A ja uwielbiam.kiedy Marianna czasem przeklnie😊. Są osoby, w których ustach brzmi to autentycznie i słodko. Dla mnie z pewnością do takich osób należy Marianna.
Pewnie i da ,a czemu używamy np manager , hamburger ? Nie da się na polski ? Można już w sumie jeszcze więcej wymieniać jak nomenklaturę korporacyjna jak Call , asap, meet ,ceo ,SEO , IT ....
Gdyby osoby rządzące tym krajem mieli taką wiedzę to aborcja byłaby legalna, a wymiar sprawiedliwości miałby właściwe podejście do przemocy psychicznej, a psychoterapia byłaby darmowa i dostępna dla każdego i w szkole byłyby podstawy psychologii.
Czy wiesz jak systemowo działa aborcja? Że Marianka była dzieckiem które uniknęło aborcji ? Że to energia która nie ginie kiedy już powstała. Usunięcie "problemu" wcale go nie rozwiązuje
@@katarzynapiekowska8259 miałam na myśli to że nie każdy powinien być rodzicem. Uważam że większą krzywdę robi się dzieciom kiedy rodzą się w niektórych rodzinach.
@@veraxa85 rozumiem, ale wtedy właśnie nie mogłabyś np suchac tego podcastu. Bo Marianki by nie było. A sama widzisz ile mądrości czy ile wspaniałych rzeczy nie istniałoby bo ktoś na coś nie był gotowy.
@@katarzynapiekowska8259 ale kochana ile takich Marianem jest u nas, które coś na tym polu tworzą a ile ludzie totalnie odrzuconych,zaburzonych, niezrozumiałych i cierpiących bo zostali powołani na świat przypadkiem i nawet nie wiedzą,że mogą coś z tym zrobić?
@@veraxa85 nigdy nie wiesz, bo oni często nie wiedzą. A kim jesteśmy żeby zdecydować kto na życie zasługuje i wiedzieć co z nim zrobi? Na pewno nie każdy powinien być rodzicem , ale aborcja nie powoduje że przestaje się nim być, tylko staje się rodzicem martwego dziecka.
Całą Racja Pani Marianno. Zrobił (wpadka) to teraz niech weźmie odpowiedzialność. Kobieta wybiera przez pierwsze lata i nie powinna musieć się w tych pierwszych latach macierzyństwa (broń nas Panie Boże) przekraczać. On musi bo to to kwestią jest męstwa. Czy jest męski? Jak tak to musi! On musi !! Jak kobieta tak wybierze. Pani więcej takich powrzuca to więcej serduszek będzie. Pokolenie Dżesik wchodzi w okres połogowy chętnie usłyszy czego ma prawo wymagać od tych którzy muszą.
15:30 - mówisz, że ta 'niezależna matka' widzi świat jako nieserdeczny itd. Brzmisz jakby rzeczywistość była inna. Świat jest lekko mówiąc nieserdeczny. Tą serdeczność trzeba sobie samemu wypracować niestety
Trigger ang. spust czyli dosłownie coś co uruchamia. Właściwie nie wiem w jaki celu tak nagminnie używa się angielskich słów. Mamy polski język i nie trzeba wplatać takich ang. Taka nowomoda 🤪
A mówicie email czy list elektroniczny? 😅 ja wiem, że czystość językowa jest ważna, u Miodka i Bralczyka, tutaj to skrót myślowy niejako.. Uproszczenie. Jest to w pewnym sensie naturalne-łatwiej to zrozumieć obserwując np.dwujezyczne dzieci-nie zatnie się jak mu zabraknie słowa tylko wrzuci powiedzmy angielskie. Grunt aby była komunikacja 😊
Boże…… Ten podcast jest tak dobry, tak trafny, tak w sedno…. Dla wszystkich rodziców, przyszłych rodziców, tych co nie mają dzieci, planują, nie chcą w ogóle. To jest tak dobrze ujęte, że z chęcią posłuchałabym każdego jednego akapitu rozwiniętego do kilku następnych pełnych podcastów…. To powinni puszczać na wszystkich szkołach rodzenia, kursach dla par itd na świecie!!!! Marianko, dziękuję ci ❤
A
L?Ll?l😊😊l😊?😊ll
Tak dokładnie tak czuję. Obowiązkowe dla każdego planującego potomstwo czy posiadające już.
1
Moją siłą jest Pan Bóg. W rodzicielstwie i w ogóle w życiu. W najtrudniejszych momentach to dzięki Niemu potrafiłam się podnieść po upadku. A z takich ludzkich, przyziemnych spraw - to sen. Wiadomo przy małych dzieciach ciężko się wyspać- ale czasem warto odpuścić jakiś tenat i iść spać. Dziękuję za wartościowy materiał. ❤😊
Podpisuję się 💯 % pod tym 🫶
Tak... Bog nie wazne jak go pojmujemy jest siła w nas "z po za nas", która daje siłę by żyć dalej pomimo bólu
Jezu, jaki mądry film. Każdy rodzic powinien to obejrzeć, serio.
Marianko… jak to jest o mnie… „Twoimi potrzebami próbujesz zabrać mi moje plany” … usiadłam i łzy poleciały. Trafiło tak ,że aż zabolało…. Dziękuję
Nie jestem mamą i już nią nie będę, pomimo wszystko są to treści dla mnie wazne i otwierające oczy. Dziękuję :)
Jaki dar masz Marianki trafiania w punkt, oceny nas, rodziców, dzieci i tych trudnych relacji, za które tylko my odpowiadamy. Łzy się cisną, gdy dotrze to do serca... Uwielbiam Twe wartości!!! ❤
Najlepszy podcast, jakiego do tej pory słuchałam - pełen merytorycznej treści, wiedzy, pięknego doboru słów - do odsłuchania na pewno nie jeden raz, bo wiele wątków chwyta za serce.
Dziękuję ❤
Wzięłam odpowiedzialność za istnienie trójki Cudownych Dzieci. Mam to szczęście że dziele ta odpowiedzialność ❤
Jak ja to znam... Ten cały proces ... Świadoma wybrałam poród w najlepszych możliwych warunkach... A jednak poród był trudnym doświadczeniem emocjonalnym. Potem połóg fizycznym. Poród otworzył moją traumę. Głową wiedziałam, że dziecko trzeba nosić, masować, mówić do niego... Patrzyłam na Dziecko i widziałam, czułam zadany mi ból. "To by się nie wydarzyło gdyby nie ono". Ale na poziomie serca byłam w kinie... Oglądałam film. Retrospekcja. To było dziecko którym trzeba się było zająć. Zaopiekować. Ale długo...długo...nie czułam że to moje dziecko. Sama byłam Dzieckiem...potrzebującym, wystraszonym, zagubionym... Nie rozumiałam dlaczego ono chce spać na mnie. Dlaczego IE mogę odejść na krok... Nie wiedziałam że mam depresję. Bo się świetnie trzymałam... Nikt z otoczenia nie rozumiał co przeżywam. Mąż emocjonalnie nie był w stanie to udźwignąć... Dopiero po 1,5 roku trafiłam na terapię z objawami silnej nerwicy i lęków... To było ponad 6 lat temu. Moje własne Dziecko nauczyło mnie co to Miłość. Nauczyło mnie bezpiecznej więzi. Nauczyło mnie brać garściami. Nauczyło mnie Kochać... Chciałam się uczyć. Przede wszystkim przez współpracę terapeutyczną... Mogłam zobaczyć Siebie jako błogosławieństwo i Rodzicielstwo jako błogosławieństwo. Teraz jestem w ciąży. Upragnionej. Wymarzonej. Wyśnionej. Wreszcie gotowa... A jednocześnie ciąży która jest trudna... Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy!
Mogłabym się pod tym podpisać - bardzo podobne doświadczenia...
Dzień dobry Boskie Istoty. Marianko, czuje ogromną wdzięczność za tę przestrzeń, dziękuję 🥰🥰🥰
Gdybym miała ten filmik przed moimi porodami. Dobrze, że to nagrałaś Marianka. Dla wszystkich przyszłych rodziców to bezcenne. Dziękuję
To samo chciałem napisać
Oj, Marianno, włączyłam sobie ten odcinek do picia matchy... No i muszę przyznać, że jest ciężko mi tego słuchać! Im głębiej w odcinek, tym mniej udaje mi się pić moją matchę w spokoju ducha i radości... Temat znam z różnych stron, także skrajnych i odbija mi się to czkawką, kiedy słucham Cię mówiącej na ten temat. Nie są to dla mnie żadne nowości, ale intensywność informacji w jednym miejscu i czasie dużo większa niż na co dzień w mojej świadomości. To jest właśnie dla mnie trudne - w tu i teraz.
Słuchając tego odcinka, mam dużo myśli. Tak sobie komentuję go na bieżąco. Nie będę spisywała mojej konwersacji z Marianną na TH-cam... Wiele rzeczy się zgadza, o których mówisz. Niektóre uważam za niepełne, patrząc z mojego doświadczenia życiowego.
Ogólnie dziękuję Ci za ten odcinek! Na bieżąco zauważam, że ta tematyka nadal mocno we mnie pracuje. Posłucham go pewnie jeszcze kilka razy, żeby przerobić to, co mnie triggeruje i wyskakuje na powierzchnię bez zaproszenia.
A będę miała, co robić... Jestem dzieckiem z cesarskiego cięcia, 2 tygodnie po terminie, śmierdziejące już wody płodowe i pępowina owinięta kilkukrotnie wokół szyi. Relacji emocjonalnej z matką nigdy nie udało mi się nawiązać, bo nigdy tego nie była w stanie do siebie dopuścić. Nigdy się mną nie opiekowała, nie zwracała na mnie uwagi - dosłownie byłam dla niej jak powietrze, tyle że mnie nie potrzebowała do życia. Nie byłam nigdy karmiona piersią, ani mlekiem matki.
(Kuzynka mojej babci przychodziła rano do mnie, żeby odprowadzić mnie do przedszkola, bo moja matka nie chciała przerywać sobie snu na takie pierdoły. / Kiedy już się zdarzało, że została kiedyś ze mną sama w domu, to zamykała się z książką, paczką papierosów i popielniczką w łazience na klucz i nie chciała, żebym jej przeszkadzała - znaczy pukała do drzwi i chciała z nią rozmawiać. / Jak poszłam do podstawówki i niestety musiałam się z tej okazji przeprowadzić, to jakaś inna starsza ciocia przyjeżdżała do nas 5 razy w tygodniu, żeby mnie obudzić, zrobić mi śniadanie i obiad po powrocie ze szkoły. Moja matka niby wtedy pracowała. Jak się jednak okazało - zobaczyłam to kiedyś z balkonu, wychodziła z domu, robiła kilka rund wokół naszego bloku i szła na większość dnia na spacer, czy jakoś inaczej spędzała czas. Okłamując przy tym wszystkich domowników, że chodzi do pracy. / Moje wspomnienia z dzieciństwa, związane z matką, to same wypadki i że ktoś przypadkowy wyratował mnie w ostatniej chwili - np. po tym, jak dała się stoczyć wózkowi ze mną na jezdnię, a po jego wywróceniu się, wypadłam na jezdnię - chociaż moja matka stała obok i w tym czasie z kimś rozmawiała... Dziadek wyciągną mnie w ostatniej chwili z beczki z wodą, wkopanej na działce, kiedy bańki powietrza już przestawały wypływać, a beczka była głęboka i za wąska, żebym mogła się w niej obrócić. Moja matka stała cały czas obok tej beczki i nie była niczym zajęta. / Jak miała się ze mną bawić, to skończyło się na tym, że na pogotowiu nastawiali mi rękę, bo mojej matce udało się wyrwać mi rękę ze stawu... / Takie dziwne sytuacje miałam w 'towarzystwie' mojej matki. Nie mam ani jednego pozytywnego wspomnienia z nią związanego! A nie jest tak, że nic nie pamiętam z dzieciństwa. W każdym razie moja matka nie jest osobą, która kojarzy mi się z jakimkolwiek bezpieczeństwem, zainteresowaniem drugim człowiekiem, chęcią pomocy lub uczuciowością.)
Opiekę nade mną przejęli tata i babcia - mama mojej mamy. Później mieszkałam z tatą, ale wychowałam się sama... Mój tata to bardzo pozytywny i pozytywnie nastawiony do ludzi człowiek. Myślę, że jego osobowość i artystyczna oraz sportowa dusza, chęć do pomocy innym, szczerość - uratowały mi w pewnym sensie życie i moją osobowość! Było jasne, że mnie kocha i mogę na niego liczyć. Tak samo na moją babcię - mamę mojej matki. To byli moi ludzie! Bardzo ich kochałam i wiedziałam, że oni kochają mnie.
A u mnie było całkiem inaczej niż u mojej matki... Już jako nastolatka wiedziałam, że chciałabym kiedyś mieć dziecko. Czułam, jaka wielka miłość i silna więź jest między nami i tak bardzo się cieszyłam na przeżycie jej w rzeczywistości, że nie mogłam się tego doczekać! Później zostałam mamą. Będąc w ciąży, żałowałam że nie ma opcji - być w ciąży całe życie! Chyba nigdy nie czułam się tak fantastycznie, jak będąc w ciąży. Chociaż okazało się, że mój mąż jednak nie chce dziecka. Tak mówił i się zachowywał, bo się spodziewał, że inaczej nie wyszłabym za niego za mąż! Miał rację, tak bym właśnie zrobiła. Ale też nie byłabym wtedy w ciąży właśnie z nim... Moją córkę kochałam od samego początku - od chwili, jak wiedziałam, że jestem w ciąży. Miałam wrażenie, jak bym już większość życia na nią czekała i cieszyła się, że się pojawi. A teraz to się właśnie ziszcza. Potrafiłam jej dawać z siebie, cieszyłam się bardzo że jest. Nie dlatego, że jest taka jaka jest, tylko dlatego, że jest, niezależnie od tego, jaka jest lub będzie z biegiem czasu. Po prostu byłam bardzo wdzięczna za to, że pojawiła się w moim życiu i mogę być jej mamą, kochać ją.
Byłam mamą samodzielnie i samotnie wychowującą moją córkę. Mieszkającą za granicą i nie mogącą wrócić do Polski, ze względów prawnych.
Dziś moja córcia jest już dorosła. Ale to, co ją uspokaja w najbardziej trudnych i stresujących sytuacjach, to jest mój zapach! Zapach mamy, który zawsze uspokaja jej system nerwowy! (Nie chodzi tu o perfumy.)
A u mnie... Ja nie mam pojęcia, jak pachnie moja matka! Jedyne co czuję na myśl o niej, to ścisk w żołądku, przyśpieszone tętno i gotowość do ewakuacji... Jeśli miałabym reakcje mojego ciała ubrać w słowa, to byłoby to: Zaciągnięcie hamulca ręcznego, natychmiastowa wysiadka w pośpiechu i szybkie oddalenie się w przeciwnym kierunku - tam, gdzie będę czuła się bezpiecznie i będę mogła znowu się rozluźnić oraz cieszyć się życiem, co najbardziej lubię!
Czasami się zastanawiam, jak to jest możliwe, że jako ludzie potrafimy dawać innym o wielokroć więcej, niż sami w życiu dostaliśmy. Nie chodzi mi tutaj o finanse, lecz o wsparcie drugiego człowieka, chęć bycia z nim w prawdzie, szczerości i każdej, nawet nieprzyjemnej, sytuacji?
Uważam, że to jest piękne... Mamy nieograniczone możliwości, jeśli tylko się na to zadecydujemy całym sobą i porzucimy strach, niepewność, a wybierzemy Miłość❣️
@@izabelatoja3327 Niezwykłą historię opowiedziałaś 🌹
Bardzo trudną sytuację z dzieciństwa i piękną z bycia mamą 🥰
Podziwiam Cię i to jak sobie poradziłaś 💖
Moja myśl - Dorosłość to nie to samo co dojrzałość. Można być doroslym jednak w środku niedojrzałym. Pamietjamy o tym. Gdyby każdy był dojrzały- świat byłby na prawdę piekny
Marianno, dziękuję. Miesiąc temu miałam piątą cesarkę, bardzo trudną ze względu na dokuczającego podczas operacji ginekologa. Próbuję zapomnieć, machnąć ręką. Wyjaśniłaś mi, dlaczego traktuję mojego niemowlaka inaczej, gorzej niż poprzednie dzieci, mam poczucie winy, ale teraz wiem, skąd to pochodzi. Bardzo wspomagający materiał!!!
💝
Kobieto, jesteś bohaterką.
❤
Piątą cesarkę? Współczuję, ja miałam 1 i 2 naturalne porody, i właśnie tą CC wspominam najgorzej. No i ten beznadziejny lekarz, słabo...😍
Jestes cudowna,kolejny raz mi pomagasz,pomimo,ze sie nie znamy.Dziekuje❤
Dziękuję za ten odcinek! ❤ Choć wołałabym go usłyszeć 4 lata temu, przed porodem... Teraz dopiero do mnie dociara w pełnej rozciągłości, jaką krzywdą dla mnie i mojego dziecka był poród, ktorego doświadczyliśmy 😢
Marianka, z utęsknieniem czekałam na kolejny odcinek. Temat, który poruszyłaś jest niezwykle ważny i ciekawy. Odcinek obowiązkowo powinni obejrzeć/posłuchać przyszli rodzice. Rodzicielstwo jest piękne ale i trudne. Koniec kropka. Nam, rodzicom nikt tego wcześniej nie mówił, nie uświadamiał nas.
Dziękuję Ci za kolejny niezwykły odcinek🎉❤
Bardzo dziękuję za ten odcinek akurat teraz. Bo Marianno chociaż ze sobą pracuje, to okazało się że zaś w moim ogromnym chceniu popełniłam niechcący błąd i tak przekazałam tą skrzynkę prosząc o wybaczenie…. Ale wszechświat dał znak w postaci tego odcinka, żeby móc skorygować kierunek w budowaniu relacji z dziećmi😊 przyjmuje z wdzięcznością co co powiedziałaś😊
Przepiękne spotkanie ze sobą.dziękuję 😊❤
Tyle mądrości I bezwarunkowej Miłości. Dziękuję
Marianko bardzo dziękuję za informacje, jak poradzić sobie z poczuciem matczynej winy💐 Życzę Ci wszystkiego najlepszego.
Dziękuję 😊 Wzięłam dla siebie i dla moich 3 synów 😊😊😊
Dziękuję za tę metaforę, pokazującą czym jest poczucie winy i za zdania które mogę sobie teraz powiedzieć zamiast szukania rozgrzeszenia. To dla mnie dużo znaczy ❤️
Pieknie❤ to powiedzialas Marianno na koniec ❤❤❤wspaniala wiedza❤dziekuje ❤️ uwielbiam cie sluchac❤❤❤
Marianno, po raz kolejny bardzo Ci dziękuję, za to, że dzielisz się ogromną wiedzą i doświadczeniem. Inspiruję się, pracuję ze sobą, stawiam do dorosłości i dzielę się z innymi swoimi odkryciami. A to Twoja książka uruchomiła mnie do zmiany, była drogowskazem! Dziękuję ❤️
❤❤❤❤
Wracam cały czas do wszystkich filmów Marianko 🙏🍀🎀
Dziękuję
Rany...mocne. głęboka, wartościowa treść. Poleciało kilka oczyszczającychbłez. Dziękukę za ten temat. Mama dwóch synów 20 i 14 lat
Bardzo dziękuję za pomoc, szczerość i ulgę którą przynosi Pani praca i wiedza, którą się Pani z nami dzieli ♥️🤩💐🤗👏👏👏
Marianno jaka ja jestem ogromnie wdzieczna, ze poczulas i poszlas wlasnie ta droga by dzielic sie twoja wiedza i swiadomoscia 🙏🦋💙
Marianko... kocham Cię! ❤ Dziękuję, dziękuję, dziękuję. Tyle miłości, wiary i nadziei się wlewa do mojego serca dzięki Tobie. Z Tobą staję się powoli dorosła
Dziękuję !!!! ❤❤
Wow ale mocne i ile mojego, dziekuje za piekne wyjasnienie z poczuciem winy i modlitwe uzdrawiajacą ❤❤❤
Wszystko prawda, samo życie ❤
Marianko słucham Cię od dobrych paru miesięcy i nie mogę wyjść z podziwu, gdy zaczynasz mówić jestem jak oczarowana, taka mądrość, twoje słowa trafiają gdzie trzeba, potrafisz wszystko prosto wytłumaczyć❤ a ten podcast, akurat dla mnie, aktualnie prawie 9 miesiąc ciąży i pierwsze dziecko.. Dużo obaw i przemyśleń, porównań w kontekście do swojego dzieciństwa. Sama jestem ciekawa jak to mi wyjdzie. Pozdrawiam 😊
Jak zwykle super podcast 🥰
Olbrzymia dawka wiedzy do przemyślenia 👍
Przypomniały mi się zdarzenia z mojego dzieciństwa. Zobaczyłam je w nowym świetle 💝
Nie dawno poznałem młodą kobietę która powiedziała a kto nie ma trudności , natomiast inna pewna siebie dumna zadowolona że wszystko przeszło bez terapii a dystansu widać więcej. ❤pozdrawiam
❤ wdzięczna ♥️
Dziękuję ❤❤❤❤
Ależ to mocne! Ile w tym prawdy, ile w tym pracy ze sobą, choć do bycia mamą jeszcze mi daleko. Jak znaleźć dobrego terapeutę? Jak szukać? Najlepsi są niedostępni😢
@@martasuchanska2662 Ja znalazłam w OPS bezpłatnie 🥰
Też się zdziwiłam, że nie pracuje prywatnie za grubą forsę. Bardzo dobre też były w Centrum Praw Kobiet, fundacji CEL prowadząc zajęcia grupowe i kilku innych 💝
Bardzo dobry podcast i nie na raz, tylko do cyklicznego odsłuchiwania. Marianna dziękuję.
Dziękuję za ten odcinek ❤ 🙏🏻
Jakie to wszystko jest trafne i prawdziwe 😮 po raz kolejny odcinek który “otwiera oczy”.
Wow...siadlo mi...♥️dziekuje to bezcenne co przekazujesz❤🙏
Dziekuje 🤜🤛
Końcówka o poczuciu winy cudowna ❤ Uwielbiam Cie słuchać Marianno! Dziękuję za tak wartościowe treści ❤:)
Ojoj ostro mi przywaliło, szczególnie ze wczoraj zrozumiałam swój blad jaki wykonywałam podczas rozmowy z moja córka, przeprosiłam ją, wzięłam to na siebie ale...poprosiłam o przebaczenie. A marianka tak dowaliła xd
Myślałam że to było takie uczuciowe i procesowe. Teraz widzę że to proszę o przebaczenie to było za dużo. Czas zmienić przekaz. Człowiek z dnia na dzień się uczy ehh
Marianka ❤ dziękuję ❤ za cenne tresci❤
Dziękuję wspaniała kobieto 🫶
❤️🙏dziękuję, uwielbiam Cię Marianka 😘
Dziękuję Marianko uświadomiłaś mi i zadała sobie sprawę że jestem dobrym rodzicem i że daje i dałam im tyle ile moge❤❤❤
bardzo głęboko trafiły mnie Pani słowa, na koniec aż się popłakałam bo tak dobitnie czułam że mówi Pani o mnie odnośnie wyrzutów sumienia i również tego że ja już byłam rodzicem swoich rodziców i wciąż jestem dla mamy opiekunem. Mam też takie poczucie że dzieci zabrały mi radość życia bo ciąge się kłócą, kopią, biją o byle drobnostkę a ja nie potrafię złapać dystansu deo ich kłótni które wykańczają mnie psychicznie.
Jak ja to rozumiem, kłótnie między dziećmi potrafią okrutnie drenować, też jestem bez sił. Nie mam już miejsca na kontenerowanie miliona kłótni dziennie. Radość rodzicielstwa trudno jest znaleźć na codziennym polu bitwy 😢
jesteś taka cudowna
Wspaniale ujelas te tematyke, obszernie i prawdziwie. Sluchalam podcastu z ogromnym zainteresowaniem. Dziekuje 💓
Marianna, bardzo proszę , porusz szerzej temat psychodelików. Może choć po krótce swoje doświadczenia? Ja praktykuje pracę z nimi, ale bardzo ciekawa jestem, co mogłabyś na ten temat opowiedzieć
Marianka dziekuje ❤
Obowiązkowy film dla tych którzy myślą o posiadaniu dzieci w przyszłośći.
Ja tylko napisze DZIĘKUJĘ
Niesamowity odcinek.
Na ten podkast trafiłam dopiero teraz i boziiiu to są 2 lata mojej terapii… mówisz o mnie dosłownie…
słucham wszystkiego co Pani mówi, czytam książki...i odzyskuję świadomość w okolicy 50...ale własnie... w moich latach świadomości nie było takiej świadomości i takich rozkmin... bardzo prosze o kilka słów dla tych którzy nie dali rady, nie dźwigneli tej odpowiedzialności... czy można coś naprwić? Jak iść tą drogą ... dziękuję za wszystkie przekazy
To jest tak trudny i ważny temat. Tyle miłości Matki, ale tyle przeszkód. Przeżyłam to i warto jest postarać się zmienić się dla swojego dziecka i dla spełnienia jako mamy. Zrobiłam to na tyle szybko, że mam wspaniałą relację z córką w wieku dopiero 3 lat. Oczywiście żałuję, że nie cieszyła mnie bliskość i więź jak była malutka, ale mam tą bliskość teraz i cieszymy się sobą
Mam roczną córkę. Staram się zmienić podejcie, wynosić z tego więcej, być bardziej w wdzięczności. Ale nie ukrywam, zmeczenie, frustracja czasem są na górze. I moje mysli.. po co mi to było...
Dziękuję ❤
Ale ja bym chciała jeszcze więcej takich podcastów o tematyce rodzic-dziecko.
🙏
Marianko bardzo niewygodne te "kropelki" niemniej jestem dzisiaj bardzo wdzięczna, że jestem w stanie wpuścić je do mojej "szklanki" ;) Pozdrawiam serdecznie ❤
We mnie macierzyństwo budzi przerażenie. Nie chcę żeby ktokolwiek zmagał się z tym z czym ja się zmagałam jako dziecko i dorastający młody człowiek. Nie odważyłam się na to. Teraz już mi to na szczęście nie grozi. Ale podcast super. Bo mi trochę wytłumaczył czemu być może miałam trudno z mamą. Ja ciągle słyszałam że jestem raróg i że to ja nie chciałam się przytulać i że to ja nie chciałam ssać piersi i ja 10 lat życia odebrałam... Ale poród i wszystko dookoła nie było łatwe
Dziękuję😢❤
Oh... Czego to mi nie wywaliło 😱 😢 nam w zasadzie...
Po 6ciu latach (rodzina 2+2) wychodzimy na prostą...
❤❤❤ Wspaniale że o tym mowisz
Witaj Marianno❤
Czy mogłabyś nagrać podcast o takiej sytuacji, w której rodzice dziecka mieszkają osobno a razem wychowują swoje dziecko?
Moja córeczka mieszka że swoim tatą.
On ma tu większą rodzinę,tzw stado,co dla mojej Córeczki jest dobre. Ja jednak jestem przez nich odrzucona, wlasciwie jestem sama,i nie mam tu żadnej rodziny.
To jest bardzo ciężka i trudna psychicznie sytuacja.
Proszę Cię o pomoc ❤
Myślę, że oni wszyscy razem nie są tak ważni jak Pani dla Pani dziecka.
Dziękuję ❤🙏🤗
Bardzo wartościowa wiedza i tak fajnie przekazana. Uwielbiam Cię słuchać👍
Może następnym razem podcast o relacji rodziców z nastolatkami, zwłaszcza gdy rodzina się rozpadła....? 😉
A co w sytuacji kiedy się wiedziało że się nie chce być rodzicem, od lat, intuicja mówiła że to nie dla mnie a pod niciskami - urodziłam? Od 3 lat nie mogę się pozbierać że sobą. Najpiękniejsze to są te dni, kiedy mąż albo rodzice zabierają mi dzieciaka na cały dzień - wtedy czuje ze "żyje", po za tym praca-moje wybawienie. Zostawianie dzidciaka do końca w przedszkolu, żeby tylko nie musieć się zajmować? Co z tym zrobić? Bo czuje się bardzo przemęczona tym, że zrobiłam coś wbrew sobie.
Jakbym o sobie czytała. Staram się na co dzień praktykować postawę akceptacji, żeby jakoś zaakceptować to swoje życie z dziećmi i wybaczyć sobie, że jednak zdecydowałam się je mieć, choć wszystko we mnie wołało, że nie. A i tak przychodzą takie dni, że mam takie emocjonalne zjazdy z powodu tego, że moje życie wygląda tak jak wygląda. Myślę, że jeszcze długie lata pracy nad sobą przede mną, pewnie na terapii, żeby to jakoś pogodzić i zintegrować.
Może skorzystajcie z ustawień u Marianny 😊
Warto też popracować z emocjami różnymi technikami np Magdalena Szpilka pokazuje w swoich filmach na TH-cam wiele technik pracy z emocjami, z wewnętrznym dzieckiem itd. Albo z książkami Louise L Hay "Możesz uzdrowić swoje życie" i kolejne części 🥰
Ja tak robię 👍
Nie warto żyć w poczuciu winy czy wstydu, bo to na dłuższą metę niszczy życie.
Mam tak samo. Rozumiem. Bardzo współczuję. To jest straszne.
@@carollaagnes3643 Tak,to jest straszne. Bo się staram,ale czuję,że to "nie moje". Że to ponad moje siły. I nie chodzi o zachowanie dziecka, bo wiadomo - dzieci są różne,ale o fakt,że zrobiłam coś WBREW sobie i akurat tego "nie można cofnąć".
Najgorsze jest to ciągłe poczucie winy.
Dziekuje 🫶🫶🫶
Dlatego nadal nie zdecydowałam się na dziecko. Bo wiem, że postrzegałabym je jako podmiot zabierający mi siebie. Na ten moment nie mam z czego mu dać. Nic mu nie mogę zaoferować.
Co więcej, myślę że gdyby każdy przeszedł taki świadomy kurs z rodzicielstwa i zastanowił się czy jest w stanie mi tyle dać, populacja byłaby o 50% mniejsza.
Kolejny raz pootwierałaś mi Marianna drzwi do swojego wnętrza 🚪😍
🫶🤗
could you activate automatic subtitles? thank you
Dziecko tak bardzo otwiera oczy, zaszłam w ciąże z przemocowcem, całą ciąże byłam sama, zagranicą bez żadnej pomocy, pracując i studiując cieżko. Poród był traumą, bez znieczulenia, oczywiście zostawiona sama na sali, nie było nikogo, kto by mógł nawet torby przenieść. Ale najbardziej na moją relację z córką wpłynęła relacja z jej ojcem.. Na szczęście odeszłyśmy w porę, ale trauma wróciła po kilku latach, kiedy na nią patrzyłam widziałam jej ojca oprawcę i tego, który mnie zniszczył pod każdym względem. 2 lata spędziłam w domu z córeczką, poznałam mojego męża( jest wspaniałm facetem i ojcem) ale niestety wszystko wychodziło powoli, na szczęście w porę zaczęłam zauważać co się ze mną dzieje i że to nie wina mojej córeczki.
A co jesli ja nie tyle jak bylo małe tylko teraz jak dzieci maja 9 i 12 lat krzycze🫨😡 na nich bo np. nie chca sue uczyc systematycznie..odrabiac lekcji w pore...nie chca czytac lektur a wola suedziec na komorce i w kompie i wtedy zloszcze sue wkurzam. Jedtem agresywna ...itd.. poza tym MARIANNO TEN PODCAST to mistrzistwo . W punkt prawdziwe do bolu....czuje dyskomfirt...😭😵😵💫😢😢😢😢
Może ustawienia?
@@az-vf9rw może ...ale mieszkam w małej miejscowości ...do Poznania trochę daleko żeby systematycznie jeździć
@@agnieszkabendowska981to jeat tylko wymówka. Widocznie nie jesteś jeszcze gotowa na taką pracę ze sobą. Jak będzie ten czas to nie będzie dla Ciebie problemem dojechanie na terapie 2 x w miesiącu. Pozdrawiam ☺️
@@kasiarespondek8820 o może i racja ..
@@agnieszkabendowska981 może nie musi być systematycznie. Wystarczy na początek jeden raz. Potem jak będziesz czuła.
Marianna - ogromna prośba... Mam na cay regulator i laptopa i youtuba / spotify.. mam wrażenie, że podcast jest nagrany bardzo cicho. Masz delikatny głosik i to jest super, ale możecie w postprodukcji nieco podkręcić?
Mnie w ósmym miesiącu mąż kazał okna u mamusi umyć, (7 dużych okien) chociaż tam nie mieszkałam tylko u swoich rodziców. Nigdy mi nie pomagal przy dziecku, wszystko sama robiłam, nawet wody z wanienki nie wylał, bo ją w pokoju kąpałam.
Ale bylam głupia.😏
Ale już zmądrzałam po dwudziestu latach.😂😂
Pamiętam jak chodziłam na terapię i psycholog zajmowała się również dziećmi. I kiedyś mi powiedziała, że przychodzili do niej rodzice, którzy mówili jej: niech pani naprawi moje dziecko...
Jak dobrze, że świadomość się zmienia, że to nie dziecko ma się zmienić, tylko to rodzic ma spojrzeć tam od czego odwracal głowę
Az brak mi slow zeby wyrazic zachwyt jaki wzbudzilo we mnie to nagranie!🙉 Czy bylaby mozliwosc dodać do niego angielskie i niemieckie napisy? Mam kilka obcojezycznych osob,ktorym bardzo chciałabym to wyslac!😊
❤
Co w sytuacji gdy jestem dorosłym dzieckiem takiej matki ? Czy z tym da się coś jeszcze zrobić?
Każdy z nas jako dorosły człowiek może wpływać na swoje myśli, emocje, przekonania 😊
Czyli możemy też się sobą zaopiekować (nasza dorosła część opiekuje się naszym wewnętrznym dzieckiem i nastolatkiem)
Marianna zrobiła podcasty na ten temat 🥰
Jak i wiele innych osób 💝
Oczywiście, że tak. A nawet warto 😊
❤❤❤❤
O boze...a ja wczoraj przeprosilam swoje dziecko za blad ktory zrobilam i poprosilam o wybaczenie. W tamtym momencie myslalam ze to takie procesowe, rozwojowe a teraz widze to inaczej! Ze nie powinnam prosic o wybaczenie a powiedziec cos w stylu ze biore za to odpowiedzialnosc .cholera czlowiek uczy sie codziennie i co chwila popelnia bledy..nawet probujac je naprawic xdxd
Może jakiś podcast o rodzicielstwie w którym tylko jedna strona daje z siebie wszystko ? O trudach rodzielstwa w partnerstwie
Opowiedz proszę o rodzinie patchworkowej
Czy nie ma polskiego odpowiednika słowa trigerować? 🤔Dzieci są naszymi najlepszymi nauczycielami
A co to znaczy jak mialam trudny porod a ja go taki nie pamietam.
💜💕
Ja mialam poronienie, potem dwie ciaze ktore byly dobrze donoszone, wszystko super, ale bardzo intensywne emocjonalnie z partnerem, zmuszaniem do seksu, gdzie mialam traume z utrata wczesniej i sie balam a on nie rozumial. To bardzo wplynelo na emocje dzieci teraz. Porody wrecz mialam wspaniale i gdyby mi bylo rodzic jeszcze raz to chetnie, bardzo piekne doswiadczenie ale przygotowywalam sie mentalnie, emocjonalnie, duzo pracy z cialem bylo i sluchaniem ciala. Piekny wyklad, kobiety potrzebuja tego. Niestety nie mialam partnera ktory mnie wspieral, opiekowal sie. Wszystko robilam sama... wiec to bylo bardzo meczace... i oczywiscie zlosc ze nie wnosze nic do domu materialnie.. to byl okropny okres.. przez co moja starsza corka teraz ma traume z ktora musze bardzo duzo rozmawiac.
Tymczasem mój exmąż i jego pierwsze pytanie po moim 3cc " kiedy zaczniesz zarabiać " 😂 .
Masakra ręce opadają ale ja też po 3cc wylew na brzuch i całe drogi rodne zastrzyki w brzuch gotowałam mężusiowi obiad … różnica jest taka że Twój jest eks a mój nadal mnie dręczy …
@@agatapaczek8596 odejdź.
Zastanawiam się, czy autorka lubi jak obcy ludzie zwracają się do niej “Marianko”? Lubisz? Ja bym nie lubiła. Jestem ciekawa Twojego zdania.
Posłuchaj więcej filmów, a będziesz wiedziała, że jeśli jakiś zwrot byłby przykry/trigerujący to powiedziałaby o tym jasno i wyraźnie 😊
@@joannabaranska-filipek2335 mogłaś pominąć dwa pierwsze człony zdania, aby odpowiedzieć na moją wątpliwość. “Posłuchaj więcej filmów, a będziesz wiedziała” to już niepotrzebne pouczanie. Oglądam tyle filmów, ile potrzebuję, a wspomniany temat zaintrygował mnie właśnie pod tym filmem. Dzięki za odpowiedź.
Jeśli nie wiesz, to mało jej filmów oglądasz. Po prostu. Bez dorabiania ideologii 😊
Ciebie sie tak dobrze słucha. Aż tu nagle " ja pier...lę" z Twoich ust!!! Czy naprawdę w dzisiejszym świecie nie ma już możliwości w inny sposób wyrazić ekspresji?? Ta wulgaryzacja języka przeraża mnie. Nie mniej podcast i treści warte wszystkiego. Pozdrawiam
A ja uwielbiam.kiedy Marianna czasem przeklnie😊. Są osoby, w których ustach brzmi to autentycznie i słodko. Dla mnie z pewnością do takich osób należy Marianna.
Matko kazde urodziny dziecka moga przypominac traume...masakra😢
No cóż, życie to nieźle złożony labirynt
A tymczasem instagramowe laski w ciąży:
"Dziecko w moim życiu nic nie zmieni!"
"Trigerowało" - nie da się tego słowa zamienić na polski odpowiednik? Pozdrawiam.
Pewnie i da ,a czemu używamy np manager , hamburger ? Nie da się na polski ? Można już w sumie jeszcze więcej wymieniać jak nomenklaturę korporacyjna jak Call , asap, meet ,ceo ,SEO , IT ....
@@marlenadymowska4317 A czy używa Pani tych słów w swojej wypowiedzi? Nie. Odnoszę się do tego konkretnego slowa, bo takiego Pani używa.
@@magzmanz7868 używam słowa triggeruje bardzo często w rozmowie ze znajomymi ,ponieważ ono bardzo dobrze oddaje to co chcemy sobie przekazać.
Gdyby osoby rządzące tym krajem mieli taką wiedzę to aborcja byłaby legalna, a wymiar sprawiedliwości miałby właściwe podejście do przemocy psychicznej, a psychoterapia byłaby darmowa i dostępna dla każdego i w szkole byłyby podstawy psychologii.
Czy wiesz jak systemowo działa aborcja? Że Marianka była dzieckiem które uniknęło aborcji ? Że to energia która nie ginie kiedy już powstała. Usunięcie "problemu" wcale go nie rozwiązuje
@@katarzynapiekowska8259 miałam na myśli to że nie każdy powinien być rodzicem. Uważam że większą krzywdę robi się dzieciom kiedy rodzą się w niektórych rodzinach.
@@veraxa85 rozumiem, ale wtedy właśnie nie mogłabyś np suchac tego podcastu. Bo Marianki by nie było. A sama widzisz ile mądrości czy ile wspaniałych rzeczy nie istniałoby bo ktoś na coś nie był gotowy.
@@katarzynapiekowska8259 ale kochana ile takich Marianem jest u nas, które coś na tym polu tworzą a ile ludzie totalnie odrzuconych,zaburzonych, niezrozumiałych i cierpiących bo zostali powołani na świat przypadkiem i nawet nie wiedzą,że mogą coś z tym zrobić?
@@veraxa85 nigdy nie wiesz, bo oni często nie wiedzą. A kim jesteśmy żeby zdecydować kto na życie zasługuje i wiedzieć co z nim zrobi?
Na pewno nie każdy powinien być rodzicem , ale aborcja nie powoduje że przestaje się nim być, tylko staje się rodzicem martwego dziecka.
Podoba mi się bezceremonialne: "ja pierdolę" 😅
Całą Racja Pani Marianno. Zrobił (wpadka) to teraz niech weźmie odpowiedzialność. Kobieta wybiera przez pierwsze lata i nie powinna musieć się w tych pierwszych latach macierzyństwa (broń nas Panie Boże) przekraczać. On musi bo to to kwestią jest męstwa. Czy jest męski? Jak tak to musi! On musi !! Jak kobieta tak wybierze. Pani więcej takich powrzuca to więcej serduszek będzie. Pokolenie Dżesik wchodzi w okres połogowy chętnie usłyszy czego ma prawo wymagać od tych którzy muszą.
15:30 - mówisz, że ta 'niezależna matka' widzi świat jako nieserdeczny itd. Brzmisz jakby rzeczywistość była inna. Świat jest lekko mówiąc nieserdeczny. Tą serdeczność trzeba sobie samemu wypracować niestety
Nie ma polskiego słowa na triger?
Jest 😊
Punkt bolesny.
Tak używamy w fizjoterapii zamiennie z trigerem.
@@joannabaranska-filipek2335 Dziękuję za odpowiedź ale nie jestem pewna czy takie określenie oddaje pojęcie triger którego używa pani Marianna.
Trigger ang. spust czyli dosłownie coś co uruchamia. Właściwie nie wiem w jaki celu tak nagminnie używa się angielskich słów. Mamy polski język i nie trzeba wplatać takich ang. Taka nowomoda 🤪
@@Hanna-hi6sm Dziękuję, dokładnie o to chodzi.
A mówicie email czy list elektroniczny? 😅 ja wiem, że czystość językowa jest ważna, u Miodka i Bralczyka, tutaj to skrót myślowy niejako.. Uproszczenie. Jest to w pewnym sensie naturalne-łatwiej to zrozumieć obserwując np.dwujezyczne dzieci-nie zatnie się jak mu zabraknie słowa tylko wrzuci powiedzmy angielskie. Grunt aby była komunikacja 😊
🤍💟💜