Zawsze rozmieszczenie wojsk w korytarzu uważałem ze bezsensowne - sam pomysł bronienia korytarza jest głupi - ale nawet jeśli ktoś musiał bronić tego korytarza to powinien inaczej siły rozmieścić, albo tak aby móc się zwijać na południe albo tak aby cofać się przez mosty na wschód - natomiast tak jak to zrobiono w 1939 nie miało sensu. Zajmowano punktowo pozycje niby dogodne do obrony ale nie tworzyły one powiązania w całości , nikt nie pomyślał aby półki wspierały jeden drugi, aby pułki zabezpieczał odwrót jeden drugiemu, nie było też żadnych rezerw do stabilizacji frontu w przypadku przełamania - Pozycję przyjęto tak jak by wojska miały sobie postrzelać a co będzie potem to nie ważne.
@@grekzakKawaleria powinna służyć za siły odwodowe. Korytarz powinien być broniony tylko symbolicznie, na przykład przez Obronę Narodową. Już większy sens miałoby umieszczenie jedynej dywizji na stracenie na wybrzeżu jako gest polityczny
@@grekzakObrona w II wś jednak polega na okopaniu się w kluczowych punktach, ustawieniu artylerii ustawieniu łączności kablowej, i rozmieszczenie taborów z amunicją na tyłach - Brygada kawalerii wykonuje odskok od nieprzyjaciela tak samo powolnie jak pułk piechoty - myślenie o szybkiej kawalerii jest tylko na poziomie wysyłania patroli na zwiad lub organizowaniu czat na przedpolu, ale to ilościowo siły szwadronu nie zdatne do żadnej obrony. Bronić się trzeba albo zdecydowanie odpowiednimi siłami , albo odpuścić sobie obronę i nie marnować sił, nie można sobie wysyłać sił na zmarnowanie kiedy to nie ma żadnego celu - ja uważam że trzeba było czasowo bronić korytarza przed przebiciem lądowego korytarza do Prus, a nie bronić korytarza jako drogi do Gdyni i Gdańska - a to zdecydowana różnica w ilości zaangażowanych sił i rozciągnięcia jednostek, bo do odcinania drogi do prus to wojsko rozstawione było by podobnie tylko nie trzymało by stacjonarnie pozycji a miało by bobowianek niszczenia infrastruktury i zwijania się stopniowego na południe w stronę Bydgoszczy, jezior Koronowskich i borów tucholskich, przy czym w Borach tucholskich pozycje były by najsilniejsze i najlepiej umocnione zabezpieczając odwrót siłom wysuniętym a nie tak jak broniła się Armia Pomoże że dwie dywizję i Brygadę kawalerii wpuścili głęboko w korytarz a połączenie z armią Poznań zabezpieczyli słabo bo to były pozycje w lasach łatwe do obrony podzielone jeziorami to pewnie Niemcy tam nie pójdą i w zasadzie na styku 2 armii to można je olać bo pewnie ta druga armia zabezpieczy, natomiast Bitwę przyjmiemy w otwartym terenie całością sił na udeptanej ziemi i tam potrzebujemy całych sił - takie było myślenie naszego sztabu i nasza filozofia, i żeby pozycje bronić do upadłego bo niezbędny jest nam punkt na mapie który ma nazwę
Cała Kampania wrześniowa to seria nieporozumień błędów. Warto jednak z tej całej tragedii wyciągać wnioski. Poza dowódcą Armii Kraków wszyscy dowódcy armii byli nominatami według klucza politycznego (Piłsudczycy). Im niżej w strukturach czyli im dalej od polityków i ich układów tym lepiej. Warto o tym pamiętać bo to doskonała lekcja jak w podzielonym kraju promuje się wierne miernoty zamiast kompetentnych ludzi. Dla ciekawych historii polecam bitwę nad Niemnem gdzie 20 lat przed IIWŚ Polskie wojsko wykorzystało manewr i kombinowane siły motorowe szkoda że ojców tych koncepcji w imię walk politycznych zabito lub zmarginalizowano.
@@PomorskiWilk Tak nie należał do tej grupy choć jego kariera wojskowa przeplatała się z Rydzem. Z tym dowodzeniem też bym się nie rozpływał. Niestety w trakcie bitwy nad Bzurą popełnił błędy. Ale na tle miernot pokroju Dąba Biernackiego to i tak Ekstraklasa.
@@krismr6277 Na tle wyczynów większości generałów Kutrzeba mimo wszystko się wyróżniał. Niestety był zbyt grzeczny, żeby zignorować Rydza i od razu uderzyć na Niemców, jak Armia Łódź jeszcze nie była rozbita. Z drugiej strony nawet taki facet z jajami jak Bołtuć słuchał tchórza Bortnowskiego. Kutrzeba powinien być szefem sztabu u Rydza-Śmigłego zamiast Stachiewicza i za niego wszystko koordynować. Jak dla mnie 1. Szylling, 2. Kutrzeba i długo długo nic. Najwięcej gnoju narobił Mościcki, że nominował na GISZ mameje Rydza-Śmigłego zamiast twardego Sosnkowskiego w imię doraźnej polityki. Sosnkowski potrafił dowodzić, był zdecydowany i starał się szukać porozumienia z innymi środowiskami politycznymi, chociaż sam był piłsudczykiem. Wielu dobrych oficerów nie mogło służyć tylko dlatego, że nie kochali sanacji
To sobie poczytaj jaki nieporozumienia miala Francja 9 miesiecy pozniej, duzo silnieksza i bardziej zorganizowana, potem zacznych ktytykowac nasze wojsko.
Cześć Przyjacielu ❗ Kawał świetnej roboty ❗ PS. Mam pytanie: ilu polskich generałów zginęło w kampanii w borach tucholskich ❓ Czy jacyś generałowie zginęli w bitwie pod Tucholą?
Cześć! Bardzo dziękuję, cieszę się że się podobało. Z tego co wiem w Borach Tucholskich nie zginął żaden polski generał. Pierwszym generałem który poległ w czasie kampanii wrześniowej był gen. Wilhelm von Roettig, który 10 września wpadł w polską zasadzkę na szosie pomiędzy Opocznem a Inowłodzem (okolice Tomaszowa Mazowieckiego). Natomiast pierwszym polskim generałem który poległ w czasie tej kampanii, 16 września, był gen. Józef Kustroń. Do usłyszenia!
Obrona korytarza pomorskiego była absurdalna. Pierwszym bronionym miastem powinna być tam Bydgoszcz. Już lepiej było posłać obie dywizje zniszczone w Borach Tucholskich na kierunek łódzki!
Moim zdaniem problem polaków polegał na tym zamiłowaniu do manewru. Raz uderze, raz odskocze tu zaczepie... Do takiego rodzaju walki to trzeba mieć siły pancerne z prawdziwego zdarzenia, łączność i wysokie wyszkolenie pojedynczego żołnierza. Czyli wszystko to w czym niemcy mieli przewage nad polakami. Nic wiec dziwnego, że kampania tak się skończyła. Mogliśmy zainwestować w fortyfikacje i silne umocnienia w kluczowych punktach, co zniwelowałoby przewagę niemiecką. Z silniejszym przeciwnikiem nie walczy sie w otwartym polu w manewrze, tylko wykorzystuje sie punkty umocnione . Przypomne tez wszystkim że slynna linia Maginota podczas wojny skutecznie powstrzymywała natarcia. Jej problemem było jednak to że była za krótka.
Akurat w wyszkoleniu żołnierza piechoty to sami Niemcy przyznawali nam wyższość. Aczkolwiek przy ich technologii wyszkolenie piechura nie było aż niezbędne
Ja bym szukał problemu obrony na początku w traktatach zapewniana Polska że będzie miała pomoc musiała bronić jak największego terenu jak byśmy wiedzieli że nikt nie przyjdzie z pomocą pewnie linia obrony była by cała długość rzeki Wisły ale teraz możemy gdybać wracając do wyszkolenia tez uważam że żołnierz Polski był dobrze wyszkolony brakowało technologii czyli uzbrojenia nowoczesnego ale nawet z brakiem tego dawaliśmy radę
DZIĘKI
Świetne są Twoje opracowania !
Dzięki!
Zawsze rozmieszczenie wojsk w korytarzu uważałem ze bezsensowne - sam pomysł bronienia korytarza jest głupi - ale nawet jeśli ktoś musiał bronić tego korytarza to powinien inaczej siły rozmieścić, albo tak aby móc się zwijać na południe albo tak aby cofać się przez mosty na wschód - natomiast tak jak to zrobiono w 1939 nie miało sensu. Zajmowano punktowo pozycje niby dogodne do obrony ale nie tworzyły one powiązania w całości , nikt nie pomyślał aby półki wspierały jeden drugi, aby pułki zabezpieczał odwrót jeden drugiemu, nie było też żadnych rezerw do stabilizacji frontu w przypadku przełamania - Pozycję przyjęto tak jak by wojska miały sobie postrzelać a co będzie potem to nie ważne.
Korytarz pomorski powinien być broniony wyłącznie przez naszą kawalerię, która i tak niemiała nic lepszego do roboty.
@@grekzakKawaleria powinna służyć za siły odwodowe. Korytarz powinien być broniony tylko symbolicznie, na przykład przez Obronę Narodową. Już większy sens miałoby umieszczenie jedynej dywizji na stracenie na wybrzeżu jako gest polityczny
Wszyskie mosty poeinny byc zaminowane a nie ze nie zdzaono, lub nie udalo sie.
@@grekzakObrona w II wś jednak polega na okopaniu się w kluczowych punktach, ustawieniu artylerii ustawieniu łączności kablowej, i rozmieszczenie taborów z amunicją na tyłach - Brygada kawalerii wykonuje odskok od nieprzyjaciela tak samo powolnie jak pułk piechoty - myślenie o szybkiej kawalerii jest tylko na poziomie wysyłania patroli na zwiad lub organizowaniu czat na przedpolu, ale to ilościowo siły szwadronu nie zdatne do żadnej obrony. Bronić się trzeba albo zdecydowanie odpowiednimi siłami , albo odpuścić sobie obronę i nie marnować sił, nie można sobie wysyłać sił na zmarnowanie kiedy to nie ma żadnego celu - ja uważam że trzeba było czasowo bronić korytarza przed przebiciem lądowego korytarza do Prus, a nie bronić korytarza jako drogi do Gdyni i Gdańska - a to zdecydowana różnica w ilości zaangażowanych sił i rozciągnięcia jednostek, bo do odcinania drogi do prus to wojsko rozstawione było by podobnie tylko nie trzymało by stacjonarnie pozycji a miało by bobowianek niszczenia infrastruktury i zwijania się stopniowego na południe w stronę Bydgoszczy, jezior Koronowskich i borów tucholskich, przy czym w Borach tucholskich pozycje były by najsilniejsze i najlepiej umocnione zabezpieczając odwrót siłom wysuniętym a nie tak jak broniła się Armia Pomoże że dwie dywizję i Brygadę kawalerii wpuścili głęboko w korytarz a połączenie z armią Poznań zabezpieczyli słabo bo to były pozycje w lasach łatwe do obrony podzielone jeziorami to pewnie Niemcy tam nie pójdą i w zasadzie na styku 2 armii to można je olać bo pewnie ta druga armia zabezpieczy, natomiast Bitwę przyjmiemy w otwartym terenie całością sił na udeptanej ziemi i tam potrzebujemy całych sił - takie było myślenie naszego sztabu i nasza filozofia, i żeby pozycje bronić do upadłego bo niezbędny jest nam punkt na mapie który ma nazwę
Cała Kampania wrześniowa to seria nieporozumień błędów. Warto jednak z tej całej tragedii wyciągać wnioski.
Poza dowódcą Armii Kraków wszyscy dowódcy armii byli nominatami według klucza politycznego (Piłsudczycy).
Im niżej w strukturach czyli im dalej od polityków i ich układów tym lepiej.
Warto o tym pamiętać bo to doskonała lekcja jak w podzielonym kraju promuje się wierne miernoty zamiast kompetentnych ludzi.
Dla ciekawych historii polecam bitwę nad Niemnem gdzie 20 lat przed IIWŚ Polskie wojsko wykorzystało manewr i kombinowane siły motorowe szkoda że ojców tych koncepcji w imię walk politycznych zabito lub zmarginalizowano.
Kutrzeba również nie był Piłsudczykiem, co było widać po jakości dowodzenia
@@PomorskiWilk Tak nie należał do tej grupy choć jego kariera wojskowa przeplatała się z Rydzem. Z tym dowodzeniem też bym się nie rozpływał. Niestety w trakcie bitwy nad Bzurą popełnił błędy. Ale na tle miernot pokroju Dąba Biernackiego to i tak Ekstraklasa.
@@krismr6277 Na tle wyczynów większości generałów Kutrzeba mimo wszystko się wyróżniał. Niestety był zbyt grzeczny, żeby zignorować Rydza i od razu uderzyć na Niemców, jak Armia Łódź jeszcze nie była rozbita. Z drugiej strony nawet taki facet z jajami jak Bołtuć słuchał tchórza Bortnowskiego. Kutrzeba powinien być szefem sztabu u Rydza-Śmigłego zamiast Stachiewicza i za niego wszystko koordynować. Jak dla mnie 1. Szylling, 2. Kutrzeba i długo długo nic.
Najwięcej gnoju narobił Mościcki, że nominował na GISZ mameje Rydza-Śmigłego zamiast twardego Sosnkowskiego w imię doraźnej polityki. Sosnkowski potrafił dowodzić, był zdecydowany i starał się szukać porozumienia z innymi środowiskami politycznymi, chociaż sam był piłsudczykiem. Wielu dobrych oficerów nie mogło służyć tylko dlatego, że nie kochali sanacji
To sobie poczytaj jaki nieporozumienia miala Francja 9 miesiecy pozniej, duzo silnieksza i bardziej zorganizowana, potem zacznych ktytykowac nasze wojsko.
Świetne opracowanie. Wszystko dokładnie widać. Okropna tragedia ale żołnierz polski wykonał swój obowiązek.
Cześć Przyjacielu ❗
Kawał świetnej roboty ❗
PS. Mam pytanie: ilu polskich generałów zginęło w kampanii w borach tucholskich ❓
Czy jacyś generałowie zginęli w bitwie pod Tucholą?
Cześć! Bardzo dziękuję, cieszę się że się podobało. Z tego co wiem w Borach Tucholskich nie zginął żaden polski generał. Pierwszym generałem który poległ w czasie kampanii wrześniowej był gen. Wilhelm von Roettig, który 10 września wpadł w polską zasadzkę na szosie pomiędzy Opocznem a Inowłodzem (okolice Tomaszowa Mazowieckiego).
Natomiast pierwszym polskim generałem który poległ w czasie tej kampanii, 16 września, był gen. Józef Kustroń.
Do usłyszenia!
@@sposobicsiedobitwy Rozległą masz wiedzę 👍👌💪
Dzięki❗
Teraz rozumiem, dlaczego Wieczorkiewicz krytykował dowódce armi Pomorze.
Obrona korytarza pomorskiego była absurdalna. Pierwszym bronionym miastem powinna być tam Bydgoszcz. Już lepiej było posłać obie dywizje zniszczone w Borach Tucholskich na kierunek łódzki!
Moim zdaniem problem polaków polegał na tym zamiłowaniu do manewru. Raz uderze, raz odskocze tu zaczepie... Do takiego rodzaju walki to trzeba mieć siły pancerne z prawdziwego zdarzenia, łączność i wysokie wyszkolenie pojedynczego żołnierza. Czyli wszystko to w czym niemcy mieli przewage nad polakami. Nic wiec dziwnego, że kampania tak się skończyła. Mogliśmy zainwestować w fortyfikacje i silne umocnienia w kluczowych punktach, co zniwelowałoby przewagę niemiecką. Z silniejszym przeciwnikiem nie walczy sie w otwartym polu w manewrze, tylko wykorzystuje sie punkty umocnione . Przypomne tez wszystkim że slynna linia Maginota podczas wojny skutecznie powstrzymywała natarcia. Jej problemem było jednak to że była za krótka.
Akurat w wyszkoleniu żołnierza piechoty to sami Niemcy przyznawali nam wyższość. Aczkolwiek przy ich technologii wyszkolenie piechura nie było aż niezbędne
Ja bym szukał problemu obrony na początku w traktatach zapewniana Polska że będzie miała pomoc musiała bronić jak największego terenu jak byśmy wiedzieli że nikt nie przyjdzie z pomocą pewnie linia obrony była by cała długość rzeki Wisły ale teraz możemy gdybać wracając do wyszkolenia tez uważam że żołnierz Polski był dobrze wyszkolony brakowało technologii czyli uzbrojenia nowoczesnego ale nawet z brakiem tego dawaliśmy radę
Jeśli nie obejrzałeś całości to dam ci spojler, nie udało się XD