RNG przeszkadzające speedrunnerom to nie jest argument, że boss jest zły, tak samo jak konieczność unikania jego ataków bez możliwości ataku. Chyba w każdej grze mniej, lub bardziej związanej z "soulsami" takie się pojawiają. Patrząc na to w ten sposób, to Król burzy z DS3, to niewyobrażalna chujnia przebijająca wszystkie inne chujnie 100-krotnie, bo nawet jak wyląduje, to nie możesz go bić w każdym momencie... Czy to sprawia, że to zły boss? Generalnie Rudy płacze co mu się nie podoba, Ty wygłaszasz swoje zdanie, co Tobie się nie podoba, i to powinno być that's it. Jestem relatywnie nową osobą w świecie tych gier, i zajebiście bije po oczach stronniczość, z jaką zbyt często podchodzisz do tematu. Udało mi się już co nieco zasmakować ze świata soulslike, o czym nawet nagrałem materiał, nie będę więc się rozpisywał, ale nawet jak spojrzysz na drogę, jaką gatunek przebył w kwestii samych tylko bossów, od demon souls, poprzez ds3, na eldenie kończąc, do tego dodasz różnorakie przykłady nie_fromsoftware, to ewidentne jest, że tendencja zmienia się, i zmieniać się będzie. To trzeba zaakceptować, albo zwyczajnie w świecie zostać przy swoich ulubionych doświadczeniach. Granica, co jest fajne, a co już nie jest, zawsze będzie płynna zależnie od gracza.
Raczej chodzi o to, że są etapy gdzie biegasz i nic nie robisz, czekasz. Tam samo z Rykardem jak puszcza swoje czachy, nie jest to nic ciekawego ani angażującego. O to mu chodzi. A to, że jeden speedruner się z czymś takim spotka przy Beasćie a drugi nie to to jest jeszcze bardziej chujowe, niesprawiedliwe, tyle
@@MatiHardcore tzn jak bedziesz z Ryśkiem stał, i nic nie robił jak puszcza czachy to zginiesz. Jak będziesz z Królem burzy stał, i nic nie robił, jak ten lata to zginiesz itd. Jeżeli wg Ciebie brak ataku = nic ciekawego, to szanuję, i całkowicie się nie zgadzam, bo jednak to, co w tym czasie robisz, ma olbrzymi wpływ na dalsze losy starcia. Co do speedrunnerów, jak pisałem, to nie jest żaden argument do czegokolwiek. Speedrunnerzy to speedrunnerzy, i tyle. Jesteś speedrunnerem, łapiesz się za tytuł, to Ty liczysz się z konsekwencjami, a nie liczysz na to, że tytuł ma być robiony pod to. Jeżeli tego nie potrafisz, to czas poszukać sobie innego zajęcia.
@@MatiHardcore teraz by należało sprecyzować do czego się odnosisz, bo jak do Ryśka, to możesz go bić w tym czasie, a później musisz robić uniki, jak do wspomnianego zioma z DS3, to robisz uniki i pozycjonujesz się przed wykonaniem ataku. Jak dla mnie to jest dalekie, od bycia nudnym. Pozycjonowanie, uniki, możesz zarzucić butelkę, czy też jakiegoś buffa, whatever - ten czas zawsze da się jakoś rozsądnie wykorzystać. Jeden nie będzie lubił, inny będzie, nie znaczy to, że boss zjebany :)
RNG nie jest argumentem w momencie kiedy boss nie lubi sobie wpaść w tryb teleportacji kilometr od Ciebie, atakowania zasięgowym spamem i tak przez 10-15 minut aż z łaski swojej użyje ataku melee - co sprawia, że RNG nie jest argumentem w przypadku Astela ale już Elden Beasta jak najbardziej bo ten lubi tak robić.
Nie w temacie trochę będzie. Ogrywałeś może (Severance) Blade of Darkness . taki trochę powiedzmy protoplastuś Dark Soulsów . Wiele grier gdzieś tam zatarło się w pamięci a ta została . Coś w tym widać musiało być , jak na tamte czasy to faktycznie się wyróżniała wśród konkurencji. Wyszła parę lat temu wersja z poprawioną grafiką i obsługą kontrolera. Ja teraz głownie strategie ogrywam jak mam czas ale od czasu do czasu zmieniam klimat , co bywa czasem szokiem jak np. po latach nie grania w tego typu gry odpaliłem sekiro i o mało się nie poddałem tak mnie gra zgnoiła na początku. Ale jak już sie rozenałem co i jak to oddała dużo satysfakcji. Po tym oddpaliłem DS ale po sekiro wydawało się za toporne teraz chyba podejdę sobie jeszcze raz bo akurat mam trochę wolnego.
Tak ludzie narzekają na tego Elden Beast że trzeba ostro biegać, a wcale to nie jest taki problematyczny przeciwnik. Naprawdę lubię tego przeciwnika choć z początku tak samo na niego narzekałem kto stworzył to gówno. Obejrzałem parę filmików jak się go pokonuje i poszło z bańki obecnie stał się dla mnie jednym z fajniejszych przeciwników. On ma praktycznie cały czas te same miejsca gdzie się przenosi przykładowo jak wzlatuje w górę by kastować te kółka na ziemi odwracamy się od niego i biegniemy na koniec areny gdzie pojawia się przed naszym ryjem i go naparzamy + 2 fazy gdzie trzeba tylko do niego dobiec unikając ataków to naprawdę ludzi wkurza.
Tak pojawia się przed naszym ryjem tylko po to żeby za 2 sekundy znowu uciec na drugą stronę i rzucać kolejne czary, tragiczny ostatni boss, tylko nashandra gorsza. Całe szczęście że przed Elden Beastem istnieje Radagon ten to jest na prawde udanym ostatnim bossem.
@@Agreel jpr, najlepsze, że chyba nawet usiadłem na tym dywaniku, tylko innym gestem i na ułamek sekundy. Ta gra, to naprawdę enigma. Ile ja lokacji dodatkowych przegapiłem i potem się wracałem, bo nie wiedziałem, że mosty linowe, to drabiny.
wszystkie bossy w tych grach sa mega latwe nie czaje gadania no ten boss jest chujowy bo ma to to i to znikanie tamto na kazdego wystarczy rolka/skok atak powtarzasz nie ma w tym nic trudnego na wszystko jest jakis sposob i takie sa mechaniki bossow jakie dodali nie podoba sie komus to nie graj i nie placz ze jest zjebany masz w grze tyle roznych przedmiotow ze wszystko jest bardzo proste a najsmieszniejszy zawsze jest ten LODOLOGICZNY czat beka ktory podlizuje penesa i zgadza sie ze wszystkim co mowisz
Hed czy to ty?
To jego sobowtór ma ich trzech
RNG przeszkadzające speedrunnerom to nie jest argument, że boss jest zły, tak samo jak konieczność unikania jego ataków bez możliwości ataku. Chyba w każdej grze mniej, lub bardziej związanej z "soulsami" takie się pojawiają. Patrząc na to w ten sposób, to Król burzy z DS3, to niewyobrażalna chujnia przebijająca wszystkie inne chujnie 100-krotnie, bo nawet jak wyląduje, to nie możesz go bić w każdym momencie... Czy to sprawia, że to zły boss? Generalnie Rudy płacze co mu się nie podoba, Ty wygłaszasz swoje zdanie, co Tobie się nie podoba, i to powinno być that's it. Jestem relatywnie nową osobą w świecie tych gier, i zajebiście bije po oczach stronniczość, z jaką zbyt często podchodzisz do tematu. Udało mi się już co nieco zasmakować ze świata soulslike, o czym nawet nagrałem materiał, nie będę więc się rozpisywał, ale nawet jak spojrzysz na drogę, jaką gatunek przebył w kwestii samych tylko bossów, od demon souls, poprzez ds3, na eldenie kończąc, do tego dodasz różnorakie przykłady nie_fromsoftware, to ewidentne jest, że tendencja zmienia się, i zmieniać się będzie. To trzeba zaakceptować, albo zwyczajnie w świecie zostać przy swoich ulubionych doświadczeniach. Granica, co jest fajne, a co już nie jest, zawsze będzie płynna zależnie od gracza.
Raczej chodzi o to, że są etapy gdzie biegasz i nic nie robisz, czekasz. Tam samo z Rykardem jak puszcza swoje czachy, nie jest to nic ciekawego ani angażującego. O to mu chodzi. A to, że jeden speedruner się z czymś takim spotka przy Beasćie a drugi nie to to jest jeszcze bardziej chujowe, niesprawiedliwe, tyle
@@MatiHardcore tzn jak bedziesz z Ryśkiem stał, i nic nie robił jak puszcza czachy to zginiesz. Jak będziesz z Królem burzy stał, i nic nie robił, jak ten lata to zginiesz itd. Jeżeli wg Ciebie brak ataku = nic ciekawego, to szanuję, i całkowicie się nie zgadzam, bo jednak to, co w tym czasie robisz, ma olbrzymi wpływ na dalsze losy starcia. Co do speedrunnerów, jak pisałem, to nie jest żaden argument do czegokolwiek. Speedrunnerzy to speedrunnerzy, i tyle. Jesteś speedrunnerem, łapiesz się za tytuł, to Ty liczysz się z konsekwencjami, a nie liczysz na to, że tytuł ma być robiony pod to. Jeżeli tego nie potrafisz, to czas poszukać sobie innego zajęcia.
@@mesi0r ale co jest fajnego w spirntowaniu z dala od bossa, bez uników czy riposty
@@MatiHardcore teraz by należało sprecyzować do czego się odnosisz, bo jak do Ryśka, to możesz go bić w tym czasie, a później musisz robić uniki, jak do wspomnianego zioma z DS3, to robisz uniki i pozycjonujesz się przed wykonaniem ataku. Jak dla mnie to jest dalekie, od bycia nudnym. Pozycjonowanie, uniki, możesz zarzucić butelkę, czy też jakiegoś buffa, whatever - ten czas zawsze da się jakoś rozsądnie wykorzystać. Jeden nie będzie lubił, inny będzie, nie znaczy to, że boss zjebany :)
RNG nie jest argumentem w momencie kiedy boss nie lubi sobie wpaść w tryb teleportacji kilometr od Ciebie, atakowania zasięgowym spamem i tak przez 10-15 minut aż z łaski swojej użyje ataku melee - co sprawia, że RNG nie jest argumentem w przypadku Astela ale już Elden Beasta jak najbardziej bo ten lubi tak robić.
Nie w temacie trochę będzie. Ogrywałeś może (Severance) Blade of Darkness . taki trochę powiedzmy protoplastuś Dark Soulsów . Wiele grier gdzieś tam zatarło się w pamięci a ta została . Coś w tym widać musiało być , jak na tamte czasy to faktycznie się wyróżniała wśród konkurencji. Wyszła parę lat temu wersja z poprawioną grafiką i obsługą kontrolera. Ja teraz głownie strategie ogrywam jak mam czas ale od czasu do czasu zmieniam klimat , co bywa czasem szokiem jak np. po latach nie grania w tego typu gry odpaliłem sekiro i o mało się nie poddałem tak mnie gra zgnoiła na początku. Ale jak już sie rozenałem co i jak to oddała dużo satysfakcji. Po tym oddpaliłem DS ale po sekiro wydawało się za toporne teraz chyba podejdę sobie jeszcze raz bo akurat mam trochę wolnego.
Tak ludzie narzekają na tego Elden Beast że trzeba ostro biegać, a wcale to nie jest taki problematyczny przeciwnik. Naprawdę lubię tego przeciwnika choć z początku tak samo na niego narzekałem kto stworzył to gówno. Obejrzałem parę filmików jak się go pokonuje i poszło z bańki obecnie stał się dla mnie jednym z fajniejszych przeciwników. On ma praktycznie cały czas te same miejsca gdzie się przenosi przykładowo jak wzlatuje w górę by kastować te kółka na ziemi odwracamy się od niego i biegniemy na koniec areny gdzie pojawia się przed naszym ryjem i go naparzamy + 2 fazy gdzie trzeba tylko do niego dobiec unikając ataków to naprawdę ludzi wkurza.
Tak pojawia się przed naszym ryjem tylko po to żeby za 2 sekundy znowu uciec na drugą stronę i rzucać kolejne czary, tragiczny ostatni boss, tylko nashandra gorsza. Całe szczęście że przed Elden Beastem istnieje Radagon ten to jest na prawde udanym ostatnim bossem.
Super że rozszerzyleś kontent o zagraniczne materiały. Teraz już na pewno nie skończą mi się rzeczy do słuchania w tyrce
Kuźwa szkielet z DS 3 czyli tylko ja byłem leniwy i go mgłą zabiłem xD
😂😂😂 czyli gość podaje rzeczowe argumenty, a ja słyszę jakby nieśmiałe "... a mi się podobał ten boss..bo jest fajny...." 😂😂😂😂😂😂😂
Ten boss z MGS to Mantis, wystarczyło przełączyć pada do drugiego slotu na PSX.
23:20 Teraz wyobraźcie sobie co ja wymyśliłem żeby oszukać system, wchodzę na arenę i wtedy ściągam pierścień ....... xD
po czym umierasz :D
@@pawmazurek Nie inaczej :D
To nie boss ucieka, to ty nie masz łuku 😂
Elden Beast to taki Ender Dragon z Minecrafta jak się robi Speedrun'y w kwestii RNG
Kiszka, zobacz film Ravvv „Fan Diablo 4 ocenia Last Epoch” - ale beka, czekam na Twój komentarz do tego filmu. Obiecuję że się usmiejesz😂
NIe mam pojecia czy kiszak nas wkreca z tym wolnirem, czy mu sie rzeczywiscie to scierwo podoba
Nie wiem co na tej liście robią Czterej królowie, ja umieściłbym zamiast nich Rydwan z DS2 bądź Lordów Szkieletów.
Gdzie niby była ta wiwerna? Interfejs wygląda jak z DS3, który przeszedłem ostatnio, a jakoś nie umiem sobie tej lokacji i tego bossa przypomnieć.
Opcjonalna lokacja, do której się dostajesz przez lochy Irithyllu. Jest na drodze do Nameless Kinga.
@@Agreel jpr, najlepsze, że chyba nawet usiadłem na tym dywaniku, tylko innym gestem i na ułamek sekundy. Ta gra, to naprawdę enigma. Ile ja lokacji dodatkowych przegapiłem i potem się wracałem, bo nie wiedziałem, że mosty linowe, to drabiny.
w ds1 najbardziej wkurwili mnie czterej królowie
Czekamy na mate bez Havela😊
mozna miec 4 four kingsow max na arenie. odkrylem to grajac new game+ D: nie polecam
Co to za cringe'owy boomer?
wszystkie bossy w tych grach sa mega latwe nie czaje gadania no ten boss jest chujowy bo ma to to i to znikanie tamto na kazdego wystarczy rolka/skok atak powtarzasz nie ma w tym nic trudnego na wszystko jest jakis sposob i takie sa mechaniki bossow jakie dodali nie podoba sie komus to nie graj i nie placz ze jest zjebany masz w grze tyle roznych przedmiotow ze wszystko jest bardzo proste a najsmieszniejszy zawsze jest ten LODOLOGICZNY czat beka ktory podlizuje penesa i zgadza sie ze wszystkim co mowisz