Miałem Jawe 350 ts przez 3 lata, zrobiłem w tym czasie 35 tyś km, byłem nim nawet w Wiedniu, i nic nigdy się nie zepsuło, fajny sprzęt jak na tamte lata
Mój Tatko miał trzy TS 350 i nie miał z tym problemów. To jest motocykl dla majsterkowicza, ogarniętego motocyklisty/mechanika. Jawa była bardziej stabilna podczas jazdy od MZ 251, także mniej wrażliwa na boczny wiatr. Oczywiście bębnowe hamulce nie dawały rady, ale ogólnie to był fajny motocykl.
Co do awaryjności jawy do bzdury... ale wysoki srodek ciężkości potrafi wyrzucić z zakrętu. Po wielu latach bez wstydu przyznam się że pierwszy poważny ślizg miałem na takiej jawie, mając 16lat. Mało doświadczenia plus wymuszenie pierwszeństwa przez dużego Fiata zakończyło się zblokowaniem przedniego hamulca i gleba. Całe szczęście poza lekkim odrapaniem wyszedłem cały:) 2 lata temu odkupiłem ta jawę od znajomego i czeka na swój czas aż ja odrestauruje :)
Miałem jawę ts 350, tak jak wielu moich kolegów w tamtych czasach. Czuję się kompetentny, by powiedzieć, że motocykl ten był marzeniem wielu. Nie tak łatwo było go kupić. Pucowałem go codziennie. Czuję się urażony komentarzem Pana prowadzącego.
Stary, tak jak lubię cię słuchać, tak teraz dałeś ciała na maxa mówiąc o superbike z lat 00' - 08' . Mam ponad 40 lat, wciąż jeżdżę superbike z tamtych lat. Te motocykle pokazują kto umie jeździć, a kto jeździ. I zgadzam się, że gdyby dzisiaj posadzić zawodników Moto GP na 500cc z lat 90 to połowa nie ukończyła by pierwszego okrążenia, a większość skończyła by na fotelu u psychologa że stresem pourazowym. Wiem, że teraz nie potraficie obejść się bez ABS i trakcji i to w pewien sposób wykastrowało w was instynkt samozachowawczy. Szczerze polecam kilka dni na torze bez elektroniki, a jak to ogarniecie, to zrozumiecie różnicę. A co do Jawy 350, to był mój pierwszy prawilny motocykl i miałem wtedy 17 lat, żyję, nic mi nie zrobiła i w tamtych czasach prawko można było robić od 16 lat więc uprzedzam głupie komentarze.
To że się nauczyłeś na tych trupach jeździć o niczym nie świadczy, wg ciebie teraz każdy powinien wsiadać na te gruzy, nauczyć się jeździć i wtedy może dopiero powiedzieć że jest dobrym kierowcą?
@@mareknowak572 oczywiście że będą, wielu zawodników również ścigających się amatorsko trenuje na pitbike i supermoto bez żadnej elektroniki, ale po komentarzach widzę, że tematu nie ogarniasz i nie ogarniesz nigdy.
16:30 większość legend jest tylko legendami... "Awaryjność" Jawy TS 350 brała się z tego, że dopadali że rzeźnicy którzy je pałowali do "odciecia" a potem robili "remont" za pomocą siekiery i młota... to nie mogło chodzić. Zwyczajnie to jest motocykl turystyczny a nie super sport. Sam miałem Jawę TS przez około 8 lat, i wycieczka do Czech czy na Słowację, jeżdżenie na co dzień po Warszawie dla niej to było nic takiego. A co do najgroźniejszych motocykli to zamiast Jawy TS na tej liście powinna być MZ ETZ 251... to dopiero jest patologia, "prowadzenie" jak by była z wady cukrowej, wyważenie do kitu bo ktoś pomyślał że całą masa na tylnym kole to "świetny" pomysł, do tego sprzęgło na wale... tragedia i na koniec skrzynia biegów która jeba*a się częściej niż panie lekkich obyczajów. To MZ ETZ 251 powinna zajmować WSZYSTKIE 5 miejsc listy Najgroźniejszych Motocykli !!!
No właśnie! Jawa była motocyklem typowo turystycznym. Z resztą... jak wszystkie inne starsze z "demoludów". Niestety mało kto brał to pod uwagę i kończyli tragicznie. Co do ETZ 251... nie miałem już okazji tym jeździć, ale sylwetka wyraźnie mi nie "leżała". Jedyną zaletą nie do końca udanej konstrukcji silnika było przejście na 12 V i alternator. Miałem MZ TS 250/1 nówkę. Pojeździłem rok i sprzedałem w dobrej cenie. A inflacja galopowała. Z dostępem do części zamiennych był dramat. Nawet oponę ciężko było dostać. Aha... zawsze marzyłem o ścigaczu, więc prostowałem zakręty tą TS-ką. Jak sobie dziś pomyślę o tym, to mnie ciarki przechodzą.
MZ ETZ 251 - chłopie co ty chcesz od skrzyni i sprzęgła? Koła zębate solidniejsze niż w maluchu. Sprzęgło zaś, jak nie dobrał się do niego "Mietek z młotkiem i przecinakiem" to nie sprawiało żadnych kłopotów. Mam ETZ 250 (różnica to cylinder i koło zębate napędzające, reszta jest identyczna, kupiłem w 91' i mam do dzisiaj, wał tylko zregenerowany i wymiana pierścieni. Śmiga bezproblemowo. Od jakiegoś czasu służy mi tylko na weekendowe wypady, ale co roku testuję prędkość i co roku zamykam licznik. Nigdy nie miałem awarii w trasie, chyba że przepalona żarówka to awaria.
Miałem ETZ 251, i objechałem nią kawałek Europy. Z pasażerem. Z namiotem. Przez Poprad też jechałem, kto zna tą przelecz na Słowacji to wie czemu mój psychiatra zaczął ćpać..
Jestem posiadaczem TL1000s, fenimenalny sprzęt. Potrafi sponiewierać, moc oddaje w sposób w jaki żaden inny nie oddaje, dzwiga na koło szczególnie wtedy gdy nje chcemy, orowadzi sie stricte dziwnie, wyglada ponadczasowo no i przedewszystkim nigdy nie wiemt kiedy bdszie chciał nas zrzucić z siodła. Polecam maszyne dla każdego doświadczonego jeźdźca, ktiry lubi czasami zmienić pampersa 😄
Tym TL 1000s jeździłem lata temu, to był jeden z moich pierwszych Japończyków. Dobrze to był porąbany sprzęt na gumę szedł co chwilę. Przewiozłem nim siostrę i obecna żonę. Siostra już nigdy nie siadła na Moto, a zonce zajęło to 10 lat , a po ok 13 jeździła juz ze mną duzym Fazerku ale on moc odsje płynnie i do TLa nie ma co porównywać.
Na prawde , Jawa TS 350 ? Posiadałem ze trzy lata , byłem nią wszędzie gdzie miałem ochotę , nigdy nie zawiodła. Daniel. Słabe podsumowanie. Na prawdę, nie dbasz nic nie będzie służyć bezawaryjnie.
Z tą jawą,to niezłe kity z awaryjnością.W grupie wekendowa jazda z Niechanowa,posiada taką jawę starszy facet.Jeździ nią długie lata bez awarii.Był nią w różnych miejscach,jechał nawet 110km/h i nic.Odpala i jedzie.Miałem Mz 250,84 r.Cóż.Dostało jej się.Byłem dziki.Opony do zmiany,tylna zębatka łapki połamane,zatarta raz,maks.140 km/h.Strach było gdziekolwiek jechać.Wokół komina i do domu.Teraz yamaha fjr 1300,2001r.Ogień.Odpalam i jadę gdzie chcę.LWG Gniezno.
Panie Danielu.... Wychowałem się na JAWIE 350, a obecnie jestem posiadaczem K3 od 2005 roku (bo nie było mnie stać na nowe K5) i mogę Pana zapewnić, że pierdyknął se Pan w kolano tym materiałem. ...Teraz to te nowe motocykle rayderów wiozą, a wcześniej to rayderzy jeździli motocyklami. Tak czy inaczej lewa w górę !
Miałem jawę TS 350 twin sport nowa z polmozbytu 1989r stałem w kolejce trzy dni żeby ją kupić i przyznam że przez 5 lat nie miałem żadnej awaria wspomnę że w sezonie robiłem 7tyś km
Jawy akurat nie miałem…. ale miałem motorynkę. W zasadzie to nadal mam xd ale psujące się stare sprzęty to nie tylko motorynki bo też komarki, ogarki, kadety…. więc nie zdziwiłbym się, gdyby jawki też. Po prostu, takie czasy i jakoś trzeba sobie było radzić, jedno miało szczęście i jeździli, innym go zabrakło i się wkur****i
O rety 😂 Skąd Ty wziąłeś te informacje o motocyklu JAWA TS 350? Mój ojciec miał od nowości rocznik 1988 typ 638-0 z poziomymi tłumikami i metalowymi emblematami. Jawa była w kolorze czerwonym. Będąc jeszcze dzieckiem razem jeździliśmy na wycieczki. Później jak już miałem prawo jazdy, również sam jeździłem. Z bratem pojechaliśmy nad morze z Dolnego Śląska. W 2002 roku Jawa została sprzedana do Niemiec i przez kolejne lata miałem kontakt z nowym właściciel em. Jawa była zawsze garażowana i bardzo bardzo zadbana. Nigdy nie zawiodła na drodze. U nas przejechała 25tkm i żadnych problemów o których mówisz NIGDY nie było. Trzeba było pilnować ustawienia zapłonu i do benzyny lać dobry olej. Jawa to bardzo dobry motocykl. A te egzemplarze które były zajeżdżane do granic możliwości to pewnie się rozlatywały. Więc proszę nie obrażać tego zacnego i wspaniałego motocykla. Pozdrawiam
@@robertlewandowski5654 tylko ze tu mowa o motorze ktory wyszedl 40 lat temu, wtedy czesci kosztowaly grosze, jak jeszcze 10-15 lat temu do malucha gdzie przegub kosztowal 10zl. Nawet teraz tloki do jawy kosztuja ok 300zl za kpl. A ile kosztuja do takiej aprili o ktorej byla mowa ? O ile sie w ogole znajdzie ?
Też miałem 638-0 . Problemem nie była awaryjność tylko brak benzyny na stacjach. Nigdy nie było wiadomo czy na kolejnej stacji da się "przekonać" pana przy dystrybutorze do sprzedaży ...10 litrów na dojazd do domu. W Jawie miałem owiewkę,kufry i pałąk z tyłu do przypięcia plecaka. Pamiętam powrót z Łagowa kiedy zatrzymaliśmy się na parkingu we Wrocławiu podeszły do nas dzieci i prosiły żeby dać im marki,myślały że przyjechaliśmy z Niemiec. Awarię miałem tylko jedną, w Katowicach zerwała się linka sprzęgła. Ale to nie był problem bo Jawa miała wysprzęglanie dźwignią zmiany biegów.Przy odrobinie wprawy powoli puszczając dźwignię zmiany biegów można było płynnie ruszyć.Przejechałem Jawą 40k kilometrów.Sprzedałem za tą samą kwotę za jaką kupiłem... po czterech latach... inflacja. Teraz żałuję. Nowy właściciel rozwalił ją 3 dni później.
Moim pierwszym "poważnym moturem" był przejęty po ojcu Junak M10, szybko jednak mi go skradziono i najdłużej jeździłem CZtką. Mity o awaryjności można ze spokojem włożyć między bajki. Bardzo mile ją wspominam. Pozdrawiam i dziękuję za fajny materiał.
Oj z tą jawą to opowieści z zielonego lasu.. ktoś, gdzieś coś powiedział i ty to przekazujesz.. nie ładnie..jako młokos miałem takową potem MZ i złego słowa jak na sprzęt (i tu uwaga..nie do końca z epoki cccp..) nie mogę powiedzieć.. miałem ją przez sześć lat i na co mogłem narzekać to tylna opona.. brak jakichkolwiek awarii.. proponuję zagłębić się w temat bo ja do domu zawsze wracałem...😢
Nie fart, tylko niedojebany motor miał, albo tyle oleju w głowie aby go jak bóg przykazał samemu serwisować. Jawa u mnie to są czasy końca lat '90. Miło wspominam. Fakt, że obowiązkowym wyposażeniem na kilkudniowe wyjazdy była zapasowa dętka oraz sprzęt do ustawiania zapłonu w razie czego, ale nigdy z dobrze utrzymaną jawą nie było problemu. Ze sprzęgłem też sobie radziliśmy mimo błędnej instrukcji - kto mial odrobine rozumu, ten złożył kosz poprawnie. Takie pierdolenie, że jawa się psuła można między bajki włożyć. Chyba, że bierze się pod uwagę tylko te jeżdżące jeszcze dzis ruiny. O pękających ramach i mocowaniach silnika dowiedziałem się pierwszy raz z tego filmu, a miałem 6 różnych jaw 350 w ciągu dekady. Prawdą jest, że jawa (nie java) wymagała od użytkownika wiedzy, narzędzi i umiejętnosci w razie napraw, ale raz zrobiona dobrze jeździła długo bezawaryjnie. Faktem jest, że w rękach dzisiejszych 30to latków plujących na jawę, ten pojazd z góry skazany jest na dewastację. Smutne to, ale te pokolenie nie miało szans nauczyć się jak poprawnie wyregulować gaźnik czy wymienić świecę. Ma to odbicie w ich pytaniach o serwis przy zakupie wspólczesnego motocykla. Jeszcze dekada minie, a przeciętny "motocyklista" nie będzie już sam umiał koła napompować. Na pompowanie kół oraz zmianę żarówek fakturki wystawiamy oczywiście, co by potem nie było problemów z odsprzedażą moto. Trochę odleciałem tym sposobem, ale chciałem pokazać w którą stronę świat zmierza i ten film chyba jest kierowany do właśnie takiej gawiedzi.
Takich głupot o jawie dawno nie słyszalem. Fakt ze bylem posiadaczem MZ ale kumple mieli i jezdziliśmy, i jakoś nie stały po dwa lata. Ale pokolenie dalej widac chłopcy juz sobie z platynkami nie poradzili bo tel nie pokazal co i jak. Ale ogolnie milo Ciebie znów widzieć bo ostatnio to pozegnanie z motobandą widzialem. Pozdrawiam
Jeżdżę motorami bez żadnej elektroniki żadnych wspomagacze typu ABS czy jakieś kontrolę trakcji. Miałem cbr1100xx miałem zx11 jazdze xs1100 jest gaznik i tylko moduł zapłonu mam x11 mam cbx1000 i nie ma problem z mocą i jazdą. I to jest to wszystko w naszej głowie
Jawa ts 350 to mój pierwszy motocykl,kupiony jako nówka w polmozbycie w 1988roku-pamiętam cenę ,305tyś.ten motocykl nauczył mnie jeździć,nic się nie działo,zerwała się tylko linka sprzęgła,ale jechało się dalej na sprzęgle "nożnym".pzdr
Poza tym co pisalem o jawie... to jako amator swiata motocyklowego wydaje mi sie ze najwiekszymi widow makerami sa yamaha vmax i triumphy rocket z pierwszych lat produkcji. Pozycja na motocyklu plus ogromna moc i moment obrotowy nie pohamowane zadna elektronika robia z nich potwory :) nie mialem okazji sie nimi przejechac ale widzialem na zlotach i budza ogromny respekt
Pozwolę sobie na małą polemikę w sprawie Jawy 350 TS. Byłem szczęśliwym posiadaczem takiej czerwonej Jawy. Kupiłem ją w 1988 roku i był to dość wczesny egzęplarz, gdyż miała niepodgięte rury wydechowe, a na zbiorniku zamiast naklejki z nazwą, była metalowa wytłoczka z napisem Jawa. Był to mój pierwszy w życiu motocykl, taki spóźniony prezent na 18-kę. Wcześniej jeździłem Motorynką 50 ccm i czasem CZ 350 mojego starszego brata, gdy ten był w wojsku. Ujeżdżałem moją maszynę bardzo intęsywnie i mogę zagwarantować, że w jeździe solo rozpędzała się nawet do 140 km/h. Używałem ją przez 4 sezony i miałem tylko jedną awarię, a mianowicie musiałem wymienić zimering pod zębatką napędową i to aż 2 razy. Poza tym maszyna sprawowała się bez zarzutu a powiem, że nie oszczędzałem jej i jeźdiłem nazwijmy to "wyczynowo". 😁Robiłem zarówno długie trasy jak i szalałem po mieście. Zapłaciłem wiele mandatów i poderwałem na niego kilka dziewczyn. 😇 Bardzo miło wspominam ten właśnie motocykl. Dał mi wolność i ogromną radość! 😍
Miałem kilka lat , od kąd sam ustawiłem wyprzedzenie zapłonu i wymieniłem pułksiężyce kondensatory itp to jawunia przez 3 lata odpalała i jeździła bez problemów , każdy się za tym oglądał. Przepiękny motocykl. Chyba tylko junak jest ładniejszy a tą brzydką garbatą poniemiecką mzete to aż mnie mdli...
Od roku mam Hayabuse 2 generacji z 2012 r czyli jeszcze bez absu . To mój 5 motocykl z kolei i raczej zostanę już przy Hajce do końca . Genialny motocykl który wciąż mnie zaskakuje jak przy ogromnej mocy jest stabilny pomimo , że nie posiada żadnych wspomagaczy . Czuję ogromny respekt przed tą maszyną a za każdym razem kiedy odkręcam jest banan na twarzy :) :):)
Witam. Co do jawy ts350 był to pierwszy moj motocykl z większych motocykli bo mniejsze były wcześniej do której mam wielki sentyment i respekt kupiłem ją w 1996 roku miałem 2 lata i musze się przyznać że ani razu mnie nie zawiodła zawsze paliła na strzała i nigdy nie miałem z nią problemu w drodze. Co do ramy też nie słyszałem żeby pękały a za moich czasów było tego sprzętu ogrom jak i mz 250. Jedynym mankamentem była tylna orginalna opona BARUMKA która kompletnie się nie nadawała na szosę i było można się na niej wyłożyć. Tak jak wcześniej pisałem nie do końca mogę się zgodzić ze jest bardzo awaryjna bo biorąc pod uwagę mój egzemplarz jak i znajomych nie było z nimi większych problemów. Pozdrawiam
Miałem 2 jawy 350ts i jednego deluxa i nie mogę złego słowa powiedzieć. Nigdy nie miałem większych problemów. Jedyne co pamiętam to rozciągnięty łańcuszek. A naprawa tego silnika to było dosłownie 3 godziny z demontażem i montażem 😊
Miałem w życiu trzy jawy ostatnią była TS. Nigdy nie pękła mi rama, jeżeli chodzi o zapłon to była wina części zamiennych, przerywacze które można było w tamtych czasach u nas kupić miały plastikowe nóżki które dotykając krzywki na wale wycierały się bardzo szybko. Jak udało się kupić przerywacz z ebonitową nóżką to smigał przez długi czas. Według mnie największym problemem był wałek sprzęgłowy w skrzyni biegów który się wyginał (przynajmniej ja tak miałem) i przez to dochodziło do uszkodzenia wodzika 3/4 biegu. Jak tego ktoś nie zobaczył to wymieniał wodziki kilka razy. Dodatkowo napęd prędkościomierza miał plastikowe koło zębate i często się uszkadzał, no i linki sprzęgła zrywały się co chwilę.
Nawiązując do KTM 990 SMR, posiadałem 950SM (mocno porobionego) i w dużym skrócie powiem tak. Przed modyfikacjami był to motocykl do ogarnięcia i taki typowy funbike który na pierwszych dwóch biegach może i mocno wyrywał przez co mógł wydawać się bardzo dziki ale na kolejnych już było czuć niedostatki szczególnie w górnym zakresie obrotów (tak wiem v2 jeździ się dołem i środkiem). Dawał sporo frajdy i emocji ale po modyfikacjach ... szatan. Nie sprawdzałem go na hamowni ale bawiąc się co 80km odwiedziałem stację przy 17l baku bo zapalała się ruda. Chciał jechać i ciągle prosił o więcej. Masa znajomych prosiła mnie o możliwość przejechania się nim, więc w zamian też sporą ilością innych motocykli miałem okazję się przejechać i mogę bezpośrednio porównać go z pierwszą zx10r którą także miałeś w tym zestawieniu. Jeżdżąc 3 lata tym sm po modyfikacjach mogłem odwijać w zx10r gaz do końca i nie czułem żadnych emocji. Było tylko takie ooo... całkiem szybko przyspiesza, i jak najszybciej chciałem wracać na swój motocykl którym może nie będę opowiadał ile razy na minutę można było stracić prawko. Podsumowując, fabryczny 950sm wydaje się dziki przez krótkie dwa pierwsze biegi ale jak włoży się 3/4k w silnik ma się motocykl po którym żaden inny nie dostarczy tyle emocji. Polecam każdemu, a ja cały czas bronie się przed tym, żeby go znów kupić bo jednak wolę żyć a na nim robiło się wiele naprawdę głupich rzeczy.
990 smra w porównaniu do zx10r 1gen to sprzęt dla początkujących. To nie jedzie. Vałki z tamtych lat to generalnie nuda. Dopiero duke 1290 pokazuje to co trzeba.
mam jawe 350ts od ponad 30 lat nie wiedziałem, że mam takiego wariata :) co prawda nie ma nawet 15 tys. km przejechane ale lubię dwa razy do roku przejechać się latem. Dla mnie wadą jest miękie zawieszenie tylnego wachacza, akumulator, kowadełka i wibracje podnóżków powyżej 120km/h. W latach gdy ją kupiłem ok. 1990r. miałem wybór MZ 250 i Jawa 350, WSK i koniec. Fajnie, że teraz mamy taki wybór sprzętu. Pozdrawiam wszystkich
Będzie film z testu Jawy? Ogólnie cała marka jest znana jako producent niezwykle szybkich motocykli (zwykła 50 dorównywała prawie WSK) i niezwykle awaryjnych. Tam co wyjazd coś się działo. Złomy, ale bardzo fajne.
Miałem jawę ts 350 i nic w niej się nie psuło. Było to w latach 1990/92. Jeździłem jak dobrze pamiętam 2 lata ok. Dla mnie osobiście super wspomnienia i fajny motocykl.
Z tą Jawą to przesada. Miałem TS z 89 roku. Ojciec kupił nową w sklepie, dotarł i mi dał. Zrobiłem nią ponad 24 tysiące kilometrów i nic oprócz sprzęgła, napędu, akumulatora i opon nie wymieniałem. Po prostu się nie psuła. Potem poszedłem do wojska i mi ją rozkradli. Po wojsku miałem jeszcze dwie i nie było z nimi problemów. Fakt że koledze rama pod siedzeniem pasażera się zgięła ( dwie rurki), ale jeździł prawie cały czas z plecakiem. Miło wspominam tamte czasy.
Szanowny Panie Danielu , co do Jawy TS 350 , nie ma pan wiedzy w tym temacie TS 350 przejechałem ponad 40 tys. km . bez jakichkolwiek awarii, fakt używałem oleju Castrol TTS 1/60 , jak zawsze wszystko zależy od użytkownika
Guzik prawda co do Jawy. Jeździłem ponad 3 lata CZ 350. Baaaardzo wygodny. Zjechałem cały kraj. Nie zepsuł się. Zrobiłem ni 18 000 km. Sprzedałem. Do dziś mam zbiornik do CZ 350.
Z cyklu nie jeździłem ale się wypowiem, na temat Jawy. Jawy TS i starsze modele jeżdżą do dzisiaj, zobaczymy czy za parę lat te "plastiki" będą jeździć. Po części zgadzam się z tą opinią, ale jest mocno przesadzona i krzywdząca. Jawę da się naprawić w trasie, przy użyciu zwykłych narzędzi, nie trzeba specjalistycznego osprzętu. Do tego większość tych sprzętów nie była po prostu szanowana i zostały zakatowane. Do tej pory jeździłem na kilku motocyklach, ale żaden nie umywa się do uniwersalności i zwrotności Jawy, w moim wypadku CZ350.
A ja mam z CZ350 bardzo odmienne odczucia. Nigdy więcej. Do japońskich plastików też tego nie porównuj bo znajdź mi jawę która bez remontu pociągnie ponad 100 000km, a zadbane stare japońskie sporty to wielu dopiero wtedy pierwszy raz łańcuszek rozrządu zmienia
Miałem SXV 550, jedyny motocykl którego faktycznie się bałem. Wgranie mapy fabrycznego zespołu Aprilii, zmiana wydechu i otwarcie airboxa robiła 80km na kole, 690'tki nie miały podejścia, teraz mam 700 SM i wydaje się tak ospała w porównaniu do Aprilii że aż wstyd nazywać to supermoto. Ale niestety największą wadą był fabryczny brak chłodnicy oleju który powodował że zajeżdżało panewki na korbach. I oczywiście za mały rozrusznik ale z silnika GY6 za 60zł był dwa razy mocniejszy. Ostatnią wadą jest umiejscowienie ECU bo główny przewód zagina się o 180 stopni i tam zawsze się przerywały przewody (między innymi w moim egzemplarzu)
ja mam zwykła drogową Aprilie Shiver, która ma ledwo 95KM a jak sie przesiadam na inne, czesto duzo mocniejsze motocykle to m isie wydaja ospałe :D taki urok Aprilii :D Włoskie konie m,echaniczne sa jakieś takie bardziej narowiste zawsze :D
Mam Suzuki Gsx1100G. Myślę że jako 1 motocykl to raczej bym nie polecał xd. Wspaniała maszyna. Jednakże wymagająca. Dzika agrwsywna i....... Kocham ją❤
Motocykle z tamtych lat miały niepowtarzalny klimat, cb900boldor, cbx750, yamaha xj1100maxim czy wspomniany gsx1100g. Dziś wydają się niesamowicie nieporęczne, prowadzą się słabo, hamulce mają takie sobie ale nadal ich klimat jest niesamowity.
Jako posiadacz Jawy 350 TS z 9 letnim stażem doceniam humor:) A na serio - wymienione przez Ciebie wady to nic innego, jak: - błędy ludzkie, - brak jakiejkolwiek powszechnie dostępnej literatury jak to naprawiać a co dopiero kultury mechaniki, - 1 książka w zabójczej cenie pokazujący proces naprawy 2T i 4T w moto z PRLu, - brak dostępu do części:) Sam Jawę użytkowałem jak enduro, turystyka czy nawet skuter do jazdy do pracy/z pracy - służyła dzielnie i dalej służy. Fakt, że po moim remoncie jak należy, ale które moto bez dobrego remontu pojeździ dłużej jak rok - dwa? RRMoto gratuluje gustu w zakupie:) Co do superbike bez kagańców - masakra, właśnie 2 rok koleguje się z R6 i jest to sprzęt, który najczęściej nie zdąży nauczyć pokory....
Pod koniec lat 90-tych miałem przyjemność przejechać się CR500. Jezdziłem wtedy RMX250 i w porównaniu do mojej Suzi - to był potwór nie motocykl. Doczepiasz pług i możesz pole orać.
Pierwszy raz trafiłem na ten kanał i jestem pod wrażeniem prowadzącego bardzo ładnie to się odbywa że tak powiem całokształt bardzo mi się podoba 😊 pozdrawiam
Przyciągnąłeś mnie do motobandy i rozbudziłeś na nowo motocyklizm. Płakać się chciało jak odchodziłem od tej ekipy, ale ich filmy nie były tym samym, choć materiały petita nadal ogląda się fajne. Natomiast no nie da się ukryć że tam gdzie Ty tam moja uwaga 😅👌
Jawa 350 TS mnie mega zaskoczyła w tym zestawieniu 🤣 Mój tato kupując nową Jawę miał problem z ruszeniem podczas odbioru bo kopniak nie chciał wrócić do pozycji zmiany biegów 🤣 Mamy ten sprzęt do tej pory od 1990 roku! :D
Bzdury o Jawie. Swoją misję spełniła. To takie trochę jak dzieci wychowane na smartfonach kiedy im pokazać Atari 800xl. Tak czasem się River Ride nie wgrał i 15 minut psu w dupę, ale jaka była opcja? Dzisiaj motocykl często kupowany jest w drugiej kolejności. Dzieci odchowane sprzedaję kombi, kupuję hot hetcha i motocykl. Kiedyś i to nie tak dawno motocykl był po rowerze i to bez przerzutek. Na wsiach pierwsze to ciągnik, potem motorower, albo motocykl, żeby dojechać do gminy załatwić sprawy. Pragmatyzm. Od podniet są dziewczyny, a nie szlifierki.
Za młodu (lata '80, ETZ 250) latającą trumną były Hondy CB 350. Zabijały na potęgę. A ČZ 350 (roczna!) w podróży po PRL ' 81... rozpadła się na kawałki! Pozdrawiam
Mam TL z 97 roku, ale już po "kuracjach". Ale fakt jest, że tym sprzętem trzeba umieć jeździć. To nie taki śmieszny pojazd, jak BMW 1000 RR, którym każdy nowicjusz bez doświadczenia pojeździ.
Też miałem czarną TS 350 przez 3 lata i ani razu nie zaglądałem do silnika oprócz wymiany oleju .Nawet nie wiem co było pod pokrywą silnika bo nigdy żadnej nie zdejmowałem .Potem były MZetki i tam już tak wesoło nie było bo zawsze coś do naprawy w silniku .
Wszystko sprowadza się do tego jak kto dbał. Po zakupie nowej MZ TS 250/1 pojechałem na przegląd gwarancyjny. Diagnosta poprawił mi tylko kąt wyprzedzenia zapłonu i postawił pieczątkę w książce gwarancyjnej. Rok przejeździłem bez najmniejszej usterki. Sprzedałem, bo szedłem do wojska. Z dostępnością do części zamiennych i tak był dramat.
Miałem Jawę Ts 350 i dwie 350 California, cioralem je niemiłosiernie po polach po lasach we dwie osoby, nie było z nimi większych problemów, rama nie pękała, w jednej padł regulator napięcia, oraz trzeba było ustawiać przerywacze..
17:07 jawa to jeszcze miała martwy punkt w kierownicy. Z oponami od snopowiązałki to było przeżycie , jazda takim wynalazkiem. No i kiedy paliwo się skończyło , lepiej od razu rozsprzeglić , bo cylindry baz smarowania w moment były zatarte.
100% prawdy o Jawach👍 miałem 1990r od nowości. W pierwszym roku 4 kapitalki silnika i w cholere innych problemów. Moj kolega mial tez i przejechal bez remontu silnika 18 tys.km ale kluczem tu jest styl jazdy. Ja zawsze ostro tak jak pozniej na japoncach a on prawie sie odpychal noga przy kazdym ruszaniu zeby za bardzo nie przeciazyc motorka🙈😱
Kompletne bzdury o jawie opowiadasz. Wiejskie opowieści chłopiny co juz kupił zarżniętą i nie miał na mechanika. Chcesz to wpadnij pokażę ci jak chodzi CZ 350 z 82 która 19 lat stała w stodole a przestaniesz bajki opowiadać
A moi koledzy mieli nowe Jawy 350 na początku lat 80-tych i ciągle przy nich grzebali. Rzadko kiedy paliły na dwa gary. Z resztą... stare Jawy 350 miały ten sam problem z zapłonem.
Problem taki, że posiadacze sami naprawiali, a nie zawsze mieli pojęcie. Ts lipa sprzęgło? Zakładasz kosz z CZ po sprawie. .2 minusy Jawy wg mnie to dźwignia zm. biegów/kopnik, zbyt delikatny i wibracje bo silniczek bez żadnej poduszki.
Podoba mi się gestykulacja rąk jakiej używasz.Właśnie ręce od tego są i jest to jak najbardziej wskazane.A tak przy okazji Danielu-zauważ jak sporą wiedzę zgromadziliśmy na temat Jawy.Taką wiedzę trzeba by gromadzić latami.A tu zdobyliśmy to w jednej chwili ot tak.A może zrobiłeś to celowo?W każdym razie materiał jak zwykle ciekawy i z poczuciem humoru które lubię w Twoim wydaniu.Pozdrawiam.
Mi kolega odradził motocykl, który on sam posiadał a mi sie bardzo podoba , czyli CBR Fireblade 929 , mowil że straszny jest w prowadzeniu i pomimo wielu lat doswidczenia ze sportami na krótko u niego zawitał ten model , a ja sam nadal chcialbym nabyć ten model CBRki
Jeździłem Jawą przez 5 lat po 200 km dziennie średnio, ciężko to było nazwać jazdą, ja wariowałem tym motorem. Mieszkałem na dolnym Śląsku w Nowej Rudzie. Jeździłem po schodach, skarpach, lesie. Pozwoliła mi uciec wielokrotnie policji. Po trzech latach w javie silnik przełożyłem do cz jeździłem kolejne 2 lata. Zero awarii, rozpędzała się do 145, dawała radę ETZ 250. Na trasie srebrna góra, były takie zakręty że można było zobaczyć własną rejestrację z tyłu.
najszczęśliwszy dzień to ten w którym wreszcie Jawa zapali na dwa gary :) a no i mega atrakcja na pikniki RRMoto... no chyba, że przestoi na lawecie cały zlot... i już :)
Z jawa to akurat mało prawdy miałem takie dwie jako 16latek 350ts jeździliśmy często w dwie osoby i to po polnych drogach korzeniach i ani razu rama nie pękła 😂 fakt były kapryśne ale jak się mialo trochę doświadczenia i parę kluczy wszystko dało się naprawić. Największa ich wada było spalanie paliwa bak na krótko wystarczał 😂 Teraz jeżdżę Yamaha r6 i honda CBR1100xx 163km zero elektroniki i jest fajnie a nie niebezpiecznie 😉
nie ma homologacji drogowej to raz. Mozna wiec założyć, że na zakup decyduje sie tylko ktos mega łupi albo mega odwazny. i mimo że to 2t to jednak współczesny 2T i pewnie znacznie lepiej wychowany i ułozony chocby z uwagi na zastosowanie wtrysku. no i na koniec...To jest nowy motocykl a nie sprzet, którego sie poszukuje bo juz ich nie ma....
Miałem taką Jawe i jeździłem nią wiele lat. Ale faktycznie awaryjny był niesłychanie. Zatarte łożysko na wale, pękający zbiornik paliwa i ciągle rozregulowujący się zapłon. Mimo wszystko wspominam go dobrze.
Jak wspomniales o hondzie cr 500, to powinienies dodac tez kawasaki kx 500, bardzo podobna konstrukcja produkowana w podobnych latach, a oprocz tego do tej listy dodalbym jeszcze husaberga fe/ fc 650, ....to tez byl waryjot.
opisz jeszcze moze etz 251 , tylko tym razem zetelnie... dzieki za material ps. od nowosci mam zx10r 2007, moc jest (orginalnie obcieta na na pierwszych 3 biegach)..
Wymagającym motocyklem jest Aprilia Futura RST 1000. Silnik v2 , bardzo czuły na obroty w zakręcie. Druga sprawa to zawieszenie, trzeba wyregulować zgodnie z instrukcją. Trzecia to łożysko tylniego koła, szybko się zurzywa i stąd zaskoczenie o braku stabilności. Pozdr.
Zabrakło "KRWAWEJ SUZI" czyki suzuki GS 1100G 91 rok. Przekraczał magiczne 120 km/h na 1 a jak się wrzucało dwójkę to rama się tak wyginla, że w nowych sprzętach kanapa z zamka wyskakiwała. Prawdziwy killer
YAMAHA FZR 1000 z 89 roku osiaga 130 na pierwszym biegu . Jezdzilem i nic mi nie jest . "Sztuką jest zapie..alać , ale prawdziwym arcydzielem jest wiedzieć kiedy zwolnić" . L. w G. !
TL1000❤ mega fajny motocykl z harakter. Bardzo dużo frajdy z tego jak oddaje moc tylny zawias łatwy w ogarnięciu. Wzbudza wiele zainteresowania no i jeszcze bardzo przystępna cena...polecam dla doświadczonych motocyklistów którzy cenią harakter nad zapier.....nie.
Vtr 1000f , w pełni zdrowia naprawdę potrafi zaskoczyć :p v2 robi robotę a wrażenia z jazdy bezcenne. Faktycznie suzuki sv 1000 poszło po design ale stare linie nakreślone na kartce też mogą zaskoczyć pozytywnie. Nie trzeba mieć jakiś akcesoryjnych wydechów żeby się w nim zakochać , prostota jest najważniejsza .i przebieg 46 tkm nie jest nikomu dziwny jeśli wyprowadzamy motocykl na niedługi spacer co roku :) przyczepności
Jeżdżę od roku i myślę każdy motor jest niebezpieczny trzeba uważać co się robi a przesuwanie granicy nigdzie nie jeździ bezpiecznie ale możliwe. Broń palna też jest niebezpieczna i trzeba używając uważać a motor jest jak pocisk ❤
Brakuje S1000RR. Jak dla mnie reszta mięknie przy Bawarii, sam ujeżdzam RRke którąś z kolei i mam porównanie do innych sportów. Moze i systemy są ale i tak każdy śmiga na slicku albo chociażby na wyłączonej trakcji i to co ten sprzęt potrafi jest nie do opisania, dla porównania gsxr 1000 k4 z krótszym przelozeniem, mapą i paroma pierdołami jest dymany przez seryjną RRke na zwykłej mapie, nie wspominając o slicku
Pamiętaj że to chiński sprzęt wiec z jakością bywa różnie zależy jak trafisz ! Jeden zjechał Bałkany i bez problem nakręcił 50 tys ,a drugi co 5 tys na serwisie i nie wiadomo co ten motocykl boli ?
@@Sylwester_agro motocykl to bardzo mocno inwidualna sprawa! Musisz wiedzieć do czego będziesz go używał i jaki masz budżet na zakup i serwis , ja z doświadczenia wiem że jeden motocykl nie spełni wszystkich moich wymagań, a jeżeli kupuje tylko jedną maszynę to kup taką aby nie traciła na wartości i na rocznik bym nie patrzył , a na stan techniczny
Jawa 350 Cz 350 miałem jeżdziłem wiele lat w latach 90 tych jedynym mankamentem były wodziki biegów jak się robiło kółeczka i łańcych spadł to się psuły. Ale silnik był tak prosty że w ciągu pół godziny wymieniałem tłoki z pierścieniami. ( mając przygotowane wcześniej uszczelki hermetyk i inne rzeczy) bo zaraz się uruchomią ludzie którzy coś tam słyszeli i widzieli że to niemożliwe
Dziadek miał Jawke 50 mustang, to dopiero było zakażenie. Za każdym razem jak wyjeżdżałem tym cudem techniki, ta menda musiała się zepsuć i konieczne było pchanie do domu, dosłownie nigdy nie wróciłem z działającym silnikiem. Do tego mam po niej pamiątkę bo przyjaralem sobie stopę gorącym wydechem...
Masz racje ! Mam BMW 1000Rr mit 207 PS z roku 2022 ma elektronikę ! Ale nie polecałbym go na pierwsze moto ! Bo w trakcie jazdy jest czujesz spokój ale jak spojrzysz na licznik to jest 300 km i ta szybkość lubi cię w minutę zgubić ! Jeżdżę 37 lat ma motocyklach ! No co do Jawa CZ 350 to była spoko bo wtedy robiłeś 27 000 kilometrów i motocykl leciał dalej do kogoś innego !
Jeden z numerów jest podszyty dużą ilością humoru - i w taki sposób mam zamiar prowadzić ten kanał : )
Daniel
Rob jak chcesz i jak Ci siedzi nie musi sie podobac wszytskim np mi;p pozdro Lysy i bez spiny :)
mam pewien pomysł biznesowy i ci się spodoba , daj znać jak jesteś zainteresowany .
@@tomektedorowski5619 Kolego Ty mi odpowiedziales czy ogolne nie znam sie na internetach nie wiem cos mi wyskoczylo.. wesolego jajka
Aa
Miałem Jawe 350 ts przez 3 lata, zrobiłem w tym czasie 35 tyś km, byłem nim nawet w Wiedniu, i nic nigdy się nie zepsuło, fajny sprzęt jak na tamte lata
fajny komentarz... sprzedajesz? LOL
Też miałem nie jedną TS i dziwią mnie te bzdury które opowiada prowadzący.
Mój Tatko miał trzy TS 350 i nie miał z tym problemów. To jest motocykl dla majsterkowicza, ogarniętego motocyklisty/mechanika. Jawa była bardziej stabilna podczas jazdy od MZ 251, także mniej wrażliwa na boczny wiatr. Oczywiście bębnowe hamulce nie dawały rady, ale ogólnie to był fajny motocykl.
Co do awaryjności jawy do bzdury... ale wysoki srodek ciężkości potrafi wyrzucić z zakrętu. Po wielu latach bez wstydu przyznam się że pierwszy poważny ślizg miałem na takiej jawie, mając 16lat. Mało doświadczenia plus wymuszenie pierwszeństwa przez dużego Fiata zakończyło się zblokowaniem przedniego hamulca i gleba. Całe szczęście poza lekkim odrapaniem wyszedłem cały:) 2 lata temu odkupiłem ta jawę od znajomego i czeka na swój czas aż ja odrestauruje :)
Miałem jawę ts 350, tak jak wielu moich kolegów w tamtych czasach. Czuję się kompetentny, by powiedzieć, że motocykl ten był marzeniem wielu. Nie tak łatwo było go kupić. Pucowałem go codziennie. Czuję się urażony komentarzem Pana prowadzącego.
Stary, tak jak lubię cię słuchać, tak teraz dałeś ciała na maxa mówiąc o superbike z lat 00' - 08' . Mam ponad 40 lat, wciąż jeżdżę superbike z tamtych lat. Te motocykle pokazują kto umie jeździć, a kto jeździ. I zgadzam się, że gdyby dzisiaj posadzić zawodników Moto GP na 500cc z lat 90 to połowa nie ukończyła by pierwszego okrążenia, a większość skończyła by na fotelu u psychologa że stresem pourazowym. Wiem, że teraz nie potraficie obejść się bez ABS i trakcji i to w pewien sposób wykastrowało w was instynkt samozachowawczy. Szczerze polecam kilka dni na torze bez elektroniki, a jak to ogarniecie, to zrozumiecie różnicę. A co do Jawy 350, to był mój pierwszy prawilny motocykl i miałem wtedy 17 lat, żyję, nic mi nie zrobiła i w tamtych czasach prawko można było robić od 16 lat więc uprzedzam głupie komentarze.
Popieram ! Brak elektroniki odziela skutecznie ziarna od plew.
To że się nauczyłeś na tych trupach jeździć o niczym nie świadczy, wg ciebie teraz każdy powinien wsiadać na te gruzy, nauczyć się jeździć i wtedy może dopiero powiedzieć że jest dobrym kierowcą?
@@mareknowak572 🤣 szkoda nawet te durnoty komentować. Cwaniaki z nowymi R1 i S1000rr których odjeżdża k5 bo im nagle trakcja padła 🤣🤣🤣
@@adi33666 czyli za 20 lat już nikt nie będzie potrafił jeździć wg twojej logiki
@@mareknowak572 oczywiście że będą, wielu zawodników również ścigających się amatorsko trenuje na pitbike i supermoto bez żadnej elektroniki, ale po komentarzach widzę, że tematu nie ogarniasz i nie ogarniesz nigdy.
16:30 większość legend jest tylko legendami... "Awaryjność" Jawy TS 350 brała się z tego, że dopadali że rzeźnicy którzy je pałowali do "odciecia" a potem robili "remont" za pomocą siekiery i młota... to nie mogło chodzić.
Zwyczajnie to jest motocykl turystyczny a nie super sport.
Sam miałem Jawę TS przez około 8 lat, i wycieczka do Czech czy na Słowację, jeżdżenie na co dzień po Warszawie dla niej to było nic takiego.
A co do najgroźniejszych motocykli to zamiast Jawy TS na tej liście powinna być MZ ETZ 251... to dopiero jest patologia, "prowadzenie" jak by była z wady cukrowej, wyważenie do kitu bo ktoś pomyślał że całą masa na tylnym kole to "świetny" pomysł, do tego sprzęgło na wale... tragedia i na koniec skrzynia biegów która jeba*a się częściej niż panie lekkich obyczajów.
To MZ ETZ 251 powinna zajmować WSZYSTKIE 5 miejsc listy Najgroźniejszych Motocykli !!!
No właśnie! Jawa była motocyklem typowo turystycznym. Z resztą... jak wszystkie inne starsze z "demoludów". Niestety mało kto brał to pod uwagę i kończyli tragicznie.
Co do ETZ 251... nie miałem już okazji tym jeździć, ale sylwetka wyraźnie mi nie "leżała". Jedyną zaletą nie do końca udanej konstrukcji silnika było przejście na 12 V i alternator.
Miałem MZ TS 250/1 nówkę. Pojeździłem rok i sprzedałem w dobrej cenie. A inflacja galopowała. Z dostępem do części zamiennych był dramat. Nawet oponę ciężko było dostać. Aha... zawsze marzyłem o ścigaczu, więc prostowałem zakręty tą TS-ką. Jak sobie dziś pomyślę o tym, to mnie ciarki przechodzą.
MZ ETZ 251 - chłopie co ty chcesz od skrzyni i sprzęgła? Koła zębate solidniejsze niż w maluchu. Sprzęgło zaś, jak nie dobrał się do niego "Mietek z młotkiem i przecinakiem" to nie sprawiało żadnych kłopotów. Mam ETZ 250 (różnica to cylinder i koło zębate napędzające, reszta jest identyczna, kupiłem w 91' i mam do dzisiaj, wał tylko zregenerowany i wymiana pierścieni. Śmiga bezproblemowo. Od jakiegoś czasu służy mi tylko na weekendowe wypady, ale co roku testuję prędkość i co roku zamykam licznik. Nigdy nie miałem awarii w trasie, chyba że przepalona żarówka to awaria.
Miałem ETZ 250, miałem WSK, Tropic też był. Do dzisiaj płacze za tymi motocyklami i te beztroskie czasy gówniarza...
Miałem ETZ 251, i objechałem nią kawałek Europy. Z pasażerem. Z namiotem. Przez Poprad też jechałem, kto zna tą przelecz na Słowacji to wie czemu mój psychiatra zaczął ćpać..
Jestem posiadaczem TL1000s, fenimenalny sprzęt. Potrafi sponiewierać, moc oddaje w sposób w jaki żaden inny nie oddaje, dzwiga na koło szczególnie wtedy gdy nje chcemy, orowadzi sie stricte dziwnie, wyglada ponadczasowo no i przedewszystkim nigdy nie wiemt kiedy bdszie chciał nas zrzucić z siodła. Polecam maszyne dla każdego doświadczonego jeźdźca, ktiry lubi czasami zmienić pampersa 😄
Tym TL 1000s jeździłem lata temu, to był jeden z moich pierwszych Japończyków. Dobrze to był porąbany sprzęt na gumę szedł co chwilę. Przewiozłem nim siostrę i obecna żonę. Siostra już nigdy nie siadła na Moto, a zonce zajęło to 10 lat , a po ok 13 jeździła juz ze mną duzym Fazerku ale on moc odsje płynnie i do TLa nie ma co porównywać.
Opowieści z mchu i paproci na temat Jawy. Urywające się kosze, pękające ramy, to powiec jeszcze że przez jawę Hanka Mostowiak wjechała w kartony😂
Nie wjechała bo Jawa nie odpaliła, z wieloma jawami w życiu miałem do czynienia, niezwykle szybkie i niezwykle awaryjne sprzęty
Na prawde , Jawa TS 350 ? Posiadałem ze trzy lata , byłem nią wszędzie gdzie miałem ochotę , nigdy nie zawiodła. Daniel. Słabe podsumowanie. Na prawdę, nie dbasz nic nie będzie służyć bezawaryjnie.
A tu się mylisz, WSK czy dniepry to wytrzymywały bez problemu
Z tą jawą,to niezłe kity z awaryjnością.W grupie wekendowa jazda z Niechanowa,posiada taką jawę starszy facet.Jeździ nią długie lata bez awarii.Był nią w różnych miejscach,jechał nawet 110km/h i nic.Odpala i jedzie.Miałem Mz 250,84 r.Cóż.Dostało jej się.Byłem dziki.Opony do zmiany,tylna zębatka łapki połamane,zatarta raz,maks.140 km/h.Strach było gdziekolwiek jechać.Wokół komina i do domu.Teraz yamaha fjr 1300,2001r.Ogień.Odpalam i jadę gdzie chcę.LWG Gniezno.
@@karolusyt836 Dniepry 😂😂😂😂😂😂 jasne 😂😂😂😂😂 z pękniętym wałem 😂😂😂😂
@@dearsatan Dobra, tutaj to był akurat żart, dnieprowski silnik muszę naprawiać raz w tygodniu a jeżdżę raz w tygodniu xD Złom jakich mało
@@karolusyt836 to całkiem bezawaryjny ten dniper 😀 pewnie dolniak 😀
Miałem Jawę ts 350 i nigdy mnie nie zawiodła. Bezawaryjny sprzęt, awaryjni użytkownicy!
Tez sie zdziwilem...tych Jaw duzo kiedys jezdzilo i nigdy o jich nie mowiono ze bezawaryjne...natomiast narzekano na Junaki,WSK 175...
@@kriskris4552 dokładnie
@@kriskris4552Na jawy też narzekano
Panie Danielu....
Wychowałem się na JAWIE 350, a obecnie jestem posiadaczem K3 od 2005 roku (bo nie było mnie stać na nowe K5) i mogę Pana zapewnić, że pierdyknął se Pan w kolano tym materiałem.
...Teraz to te nowe motocykle rayderów wiozą, a wcześniej to rayderzy jeździli motocyklami.
Tak czy inaczej lewa w górę !
Najniebezpieczniejsze motocykle: „Jawa, bo się psuje” 🤦🏻♂️
Tak tak, pękająca rama w dwóch miejscach to absolutny i niepodważalny gwarant bezbieczeństwa.
Żeby tylko Jawa xd
Miałem jawę TS 350 twin sport nowa z polmozbytu 1989r stałem w kolejce trzy dni żeby ją kupić i przyznam że przez 5 lat nie miałem żadnej awaria wspomnę że w sezonie robiłem 7tyś km
Jawy akurat nie miałem…. ale miałem motorynkę. W zasadzie to nadal mam xd ale psujące się stare sprzęty to nie tylko motorynki bo też komarki, ogarki, kadety…. więc nie zdziwiłbym się, gdyby jawki też. Po prostu, takie czasy i jakoś trzeba sobie było radzić, jedno miało szczęście i jeździli, innym go zabrakło i się wkur****i
O rety 😂 Skąd Ty wziąłeś te informacje o motocyklu JAWA TS 350? Mój ojciec miał od nowości rocznik 1988 typ 638-0 z poziomymi tłumikami i metalowymi emblematami. Jawa była w kolorze czerwonym. Będąc jeszcze dzieckiem razem jeździliśmy na wycieczki. Później jak już miałem prawo jazdy, również sam jeździłem. Z bratem pojechaliśmy nad morze z Dolnego Śląska. W 2002 roku Jawa została sprzedana do Niemiec i przez kolejne lata miałem kontakt z nowym właściciel em. Jawa była zawsze garażowana i bardzo bardzo zadbana. Nigdy nie zawiodła na drodze. U nas przejechała 25tkm i żadnych problemów o których mówisz NIGDY nie było. Trzeba było pilnować ustawienia zapłonu i do benzyny lać dobry olej. Jawa to bardzo dobry motocykl. A te egzemplarze które były zajeżdżane do granic możliwości to pewnie się rozlatywały. Więc proszę nie obrażać tego zacnego i wspaniałego motocykla. Pozdrawiam
gówno. Trwałość 30 tyś
@@robertlewandowski5654 tylko ze tu mowa o motorze ktory wyszedl 40 lat temu, wtedy czesci kosztowaly grosze, jak jeszcze 10-15 lat temu do malucha gdzie przegub kosztowal 10zl. Nawet teraz tloki do jawy kosztuja ok 300zl za kpl. A ile kosztuja do takiej aprili o ktorej byla mowa ? O ile sie w ogole znajdzie ?
Też miałem 638-0 . Problemem nie była awaryjność tylko brak benzyny na stacjach. Nigdy nie było wiadomo czy na kolejnej stacji da się "przekonać" pana przy dystrybutorze do sprzedaży ...10 litrów na dojazd do domu. W Jawie miałem owiewkę,kufry i pałąk z tyłu do przypięcia plecaka. Pamiętam powrót z Łagowa kiedy zatrzymaliśmy się na parkingu we Wrocławiu podeszły do nas dzieci i prosiły żeby dać im marki,myślały że przyjechaliśmy z Niemiec. Awarię miałem tylko jedną, w Katowicach zerwała się linka sprzęgła. Ale to nie był problem bo Jawa miała wysprzęglanie dźwignią zmiany biegów.Przy odrobinie wprawy powoli puszczając dźwignię zmiany biegów można było płynnie ruszyć.Przejechałem Jawą 40k kilometrów.Sprzedałem za tą samą kwotę za jaką kupiłem... po czterech latach... inflacja. Teraz żałuję. Nowy właściciel rozwalił ją 3 dni później.
Moim pierwszym "poważnym moturem" był przejęty po ojcu Junak M10, szybko jednak mi go skradziono i najdłużej jeździłem CZtką. Mity o awaryjności można ze spokojem włożyć między bajki. Bardzo mile ją wspominam. Pozdrawiam i dziękuję za fajny materiał.
Oj z tą jawą to opowieści z zielonego lasu.. ktoś, gdzieś coś powiedział i ty to przekazujesz.. nie ładnie..jako młokos miałem takową potem MZ i złego słowa jak na sprzęt (i tu uwaga..nie do końca z epoki cccp..) nie mogę powiedzieć.. miałem ją przez sześć lat i na co mogłem narzekać to tylna opona.. brak jakichkolwiek awarii.. proponuję zagłębić się w temat bo ja do domu zawsze wracałem...😢
większość info co on mówi to są bzdury
A ja znów muszę powiedzieć że to prawda z tymi javami u nas we wsi był to popularny motocykl i i równie popularnie się psuły 😅
Jesteś jedyną osobą na świecie która miała nie psującą się Javę gratulacje 🎉 dostaniesz medal🏅
To po prostu farta miałeś :D
Nie fart, tylko niedojebany motor miał, albo tyle oleju w głowie aby go jak bóg przykazał samemu serwisować. Jawa u mnie to są czasy końca lat '90. Miło wspominam. Fakt, że obowiązkowym wyposażeniem na kilkudniowe wyjazdy była zapasowa dętka oraz sprzęt do ustawiania zapłonu w razie czego, ale nigdy z dobrze utrzymaną jawą nie było problemu. Ze sprzęgłem też sobie radziliśmy mimo błędnej instrukcji - kto mial odrobine rozumu, ten złożył kosz poprawnie. Takie pierdolenie, że jawa się psuła można między bajki włożyć. Chyba, że bierze się pod uwagę tylko te jeżdżące jeszcze dzis ruiny. O pękających ramach i mocowaniach silnika dowiedziałem się pierwszy raz z tego filmu, a miałem 6 różnych jaw 350 w ciągu dekady. Prawdą jest, że jawa (nie java) wymagała od użytkownika wiedzy, narzędzi i umiejętnosci w razie napraw, ale raz zrobiona dobrze jeździła długo bezawaryjnie. Faktem jest, że w rękach dzisiejszych 30to latków plujących na jawę, ten pojazd z góry skazany jest na dewastację. Smutne to, ale te pokolenie nie miało szans nauczyć się jak poprawnie wyregulować gaźnik czy wymienić świecę. Ma to odbicie w ich pytaniach o serwis przy zakupie wspólczesnego motocykla. Jeszcze dekada minie, a przeciętny "motocyklista" nie będzie już sam umiał koła napompować. Na pompowanie kół oraz zmianę żarówek fakturki wystawiamy oczywiście, co by potem nie było problemów z odsprzedażą moto. Trochę odleciałem tym sposobem, ale chciałem pokazać w którą stronę świat zmierza i ten film chyba jest kierowany do właśnie takiej gawiedzi.
No z Jawą to faktycznie opowieści dziwnej treści. Bardzo dobrze wspominam.
Danielu, zbyt mało informacji o zx10r. Ogólnie na TH-cam nie ma żadnych porządnych recenzji tego motocykla. Może udałoby ci się coś z tym zrobić
Ty tak na serio, czy go tylko podkrecasz?
Jest na motobandzie, stary filmik z Danielem.
Tak samo mało jest informacji na temat zx6r z lat 2013-18, jak i 2019-23
Widów maker 04-05... Nie 06-07
Model 04-05 totalna dziczyzna. Z Akrapem i Commanderem masakra. Zajebisty sprzęt którego się boisz.
Takich głupot o jawie dawno nie słyszalem. Fakt ze bylem posiadaczem MZ ale kumple mieli i jezdziliśmy, i jakoś nie stały po dwa lata. Ale pokolenie dalej widac chłopcy juz sobie z platynkami nie poradzili bo tel nie pokazal co i jak. Ale ogolnie milo Ciebie znów widzieć bo ostatnio to pozegnanie z motobandą widzialem. Pozdrawiam
Bo to taka motocyklowa gimbaza😂
👍🤝 tak jest
Pokolenie twardzieli w rurkach na skuterkach .@@marcincbr9004
Jeżdżę motorami bez żadnej elektroniki żadnych wspomagacze typu ABS czy jakieś kontrolę trakcji. Miałem cbr1100xx miałem zx11 jazdze xs1100 jest gaznik i tylko moduł zapłonu mam x11 mam cbx1000 i nie ma problem z mocą i jazdą. I to jest to wszystko w naszej głowie
Jawa ts 350 to mój pierwszy motocykl,kupiony jako nówka w polmozbycie w 1988roku-pamiętam cenę ,305tyś.ten motocykl nauczył mnie jeździć,nic się nie działo,zerwała się tylko linka sprzęgła,ale jechało się dalej na sprzęgle "nożnym".pzdr
Honda ukradla ten patent,jawa dostala za to odszkodowanie 😮😅😂😂😂
Poza tym co pisalem o jawie... to jako amator swiata motocyklowego wydaje mi sie ze najwiekszymi widow makerami sa yamaha vmax i triumphy rocket z pierwszych lat produkcji. Pozycja na motocyklu plus ogromna moc i moment obrotowy nie pohamowane zadna elektronika robia z nich potwory :) nie mialem okazji sie nimi przejechac ale widzialem na zlotach i budza ogromny respekt
Człowieku Jawa 350 ts potrafiła przejechać bez awarii 40 tysięcy kilometrów , nie wiem skąd ten osąd , wiem bo miałem
Jak to skąd? Z samego środka D
Miałem kiedyś czerwoną TS i wcale ale to wcale się nie psuła i miło wspominam ten motocykl :)
Naprawiałem kilka i to złomy absolutne, awarie co kilkanaście kilometrów to nic dziwnego, ale to o każdej można powiedzieć
Ja posiadam ts350 od 2006 ❤
Niech się wypowiadają Ci którzy mieli od nowości a nie pirerdo.ić głupoty! Kupisz zajechany sprzęt to się psuje co by to niebyło!
Pozwolę sobie na małą polemikę w sprawie Jawy 350 TS. Byłem szczęśliwym posiadaczem takiej czerwonej Jawy. Kupiłem ją w 1988 roku i był to dość wczesny egzęplarz, gdyż miała niepodgięte rury wydechowe, a na zbiorniku zamiast naklejki z nazwą, była metalowa wytłoczka z napisem Jawa. Był to mój pierwszy w życiu motocykl, taki spóźniony prezent na 18-kę. Wcześniej jeździłem Motorynką 50 ccm i czasem CZ 350 mojego starszego brata, gdy ten był w wojsku. Ujeżdżałem moją maszynę bardzo intęsywnie i mogę zagwarantować, że w jeździe solo rozpędzała się nawet do 140 km/h. Używałem ją przez 4 sezony i miałem tylko jedną awarię, a mianowicie musiałem wymienić zimering pod zębatką napędową i to aż 2 razy. Poza tym maszyna sprawowała się bez zarzutu a powiem, że nie oszczędzałem jej i jeźdiłem nazwijmy to "wyczynowo". 😁Robiłem zarówno długie trasy jak i szalałem po mieście. Zapłaciłem wiele mandatów i poderwałem na niego kilka dziewczyn. 😇
Bardzo miło wspominam ten właśnie motocykl. Dał mi wolność i ogromną radość! 😍
Proszę mi tu nie szkalować TS350. 😛
Mam do tej pory.
I stoi w stodole beż biegów pewnie haha
@@tomekmirus4276 Nie w stodole, tylko w garażu. :P
Gdybym miał stodołę, byłbym szczęśliwym człowiekiem - ile ja bym mógł tam maszyn upchnąć...
U mnie też stoi , razem od 95 roku .😊
Miałem kilka lat , od kąd sam ustawiłem wyprzedzenie zapłonu i wymieniłem pułksiężyce kondensatory itp to jawunia przez 3 lata odpalała i jeździła bez problemów , każdy się za tym oglądał. Przepiękny motocykl. Chyba tylko junak jest ładniejszy a tą brzydką garbatą poniemiecką mzete to aż mnie mdli...
Od roku mam Hayabuse 2 generacji z 2012 r czyli jeszcze bez absu . To mój 5 motocykl z kolei i raczej zostanę już przy Hajce do końca . Genialny motocykl który wciąż mnie zaskakuje jak przy ogromnej mocy jest stabilny pomimo , że nie posiada żadnych wspomagaczy . Czuję ogromny respekt przed tą maszyną a za każdym razem kiedy odkręcam jest banan na twarzy :) :):)
Witam. Co do jawy ts350 był to pierwszy moj motocykl z większych motocykli bo mniejsze były wcześniej do której mam wielki sentyment i respekt kupiłem ją w 1996 roku miałem 2 lata i musze się przyznać że ani razu mnie nie zawiodła zawsze paliła na strzała i nigdy nie miałem z nią problemu w drodze. Co do ramy też nie słyszałem żeby pękały a za moich czasów było tego sprzętu ogrom jak i mz 250. Jedynym mankamentem była tylna orginalna opona BARUMKA która kompletnie się nie nadawała na szosę i było można się na niej wyłożyć. Tak jak wcześniej pisałem nie do końca mogę się zgodzić ze jest bardzo awaryjna bo biorąc pod uwagę mój egzemplarz jak i znajomych nie było z nimi większych problemów. Pozdrawiam
Miałem 2 jawy 350ts i jednego deluxa i nie mogę złego słowa powiedzieć. Nigdy nie miałem większych problemów. Jedyne co pamiętam to rozciągnięty łańcuszek. A naprawa tego silnika to było dosłownie 3 godziny z demontażem i montażem 😊
Miałem w życiu trzy jawy ostatnią była TS. Nigdy nie pękła mi rama, jeżeli chodzi o zapłon to była wina części zamiennych, przerywacze które można było w tamtych czasach u nas kupić miały plastikowe nóżki które dotykając krzywki na wale wycierały się bardzo szybko. Jak udało się kupić przerywacz z ebonitową nóżką to smigał przez długi czas. Według mnie największym problemem był wałek sprzęgłowy w skrzyni biegów który się wyginał (przynajmniej ja tak miałem) i przez to dochodziło do uszkodzenia wodzika 3/4 biegu. Jak tego ktoś nie zobaczył to wymieniał wodziki kilka razy. Dodatkowo napęd prędkościomierza miał plastikowe koło zębate i często się uszkadzał, no i linki sprzęgła zrywały się co chwilę.
Który to wałek sprzęgłowy? Mówisz o wałku na którym umieszczony jest koszyk sprzęgła?
Nawiązując do KTM 990 SMR, posiadałem 950SM (mocno porobionego) i w dużym skrócie powiem tak. Przed modyfikacjami był to motocykl do ogarnięcia i taki typowy funbike który na pierwszych dwóch biegach może i mocno wyrywał przez co mógł wydawać się bardzo dziki ale na kolejnych już było czuć niedostatki szczególnie w górnym zakresie obrotów (tak wiem v2 jeździ się dołem i środkiem). Dawał sporo frajdy i emocji ale po modyfikacjach ... szatan. Nie sprawdzałem go na hamowni ale bawiąc się co 80km odwiedziałem stację przy 17l baku bo zapalała się ruda. Chciał jechać i ciągle prosił o więcej. Masa znajomych prosiła mnie o możliwość przejechania się nim, więc w zamian też sporą ilością innych motocykli miałem okazję się przejechać i mogę bezpośrednio porównać go z pierwszą zx10r którą także miałeś w tym zestawieniu. Jeżdżąc 3 lata tym sm po modyfikacjach mogłem odwijać w zx10r gaz do końca i nie czułem żadnych emocji. Było tylko takie ooo... całkiem szybko przyspiesza, i jak najszybciej chciałem wracać na swój motocykl którym może nie będę opowiadał ile razy na minutę można było stracić prawko. Podsumowując, fabryczny 950sm wydaje się dziki przez krótkie dwa pierwsze biegi ale jak włoży się 3/4k w silnik ma się motocykl po którym żaden inny nie dostarczy tyle emocji. Polecam każdemu, a ja cały czas bronie się przed tym, żeby go znów kupić bo jednak wolę żyć a na nim robiło się wiele naprawdę głupich rzeczy.
990 smra w porównaniu do zx10r 1gen to sprzęt dla początkujących. To nie jedzie. Vałki z tamtych lat to generalnie nuda. Dopiero duke 1290 pokazuje to co trzeba.
Gestykulacja prowadzącego powoduje ostry oczopląs. Zrób pan coś z tą pantomimą!
mam jawe 350ts od ponad 30 lat nie wiedziałem, że mam takiego wariata :) co prawda nie ma nawet 15 tys. km przejechane ale lubię dwa razy do roku przejechać się latem. Dla mnie wadą jest miękie zawieszenie tylnego wachacza, akumulator, kowadełka i wibracje podnóżków powyżej 120km/h. W latach gdy ją kupiłem ok. 1990r. miałem wybór MZ 250 i Jawa 350, WSK i koniec. Fajnie, że teraz mamy taki wybór sprzętu. Pozdrawiam wszystkich
Będzie film z testu Jawy? Ogólnie cała marka jest znana jako producent niezwykle szybkich motocykli (zwykła 50 dorównywała prawie WSK) i niezwykle awaryjnych. Tam co wyjazd coś się działo. Złomy, ale bardzo fajne.
Miałem jawę ts 350 i nic w niej się nie psuło. Było to w latach 1990/92. Jeździłem jak dobrze pamiętam 2 lata ok. Dla mnie osobiście super wspomnienia i fajny motocykl.
Z tą Jawą to przesada. Miałem TS z 89 roku. Ojciec kupił nową w sklepie, dotarł i mi dał. Zrobiłem nią ponad 24 tysiące kilometrów i nic oprócz sprzęgła, napędu, akumulatora i opon nie wymieniałem. Po prostu się nie psuła. Potem poszedłem do wojska i mi ją rozkradli. Po wojsku miałem jeszcze dwie i nie było z nimi problemów. Fakt że koledze rama pod siedzeniem pasażera się zgięła ( dwie rurki), ale jeździł prawie cały czas z plecakiem. Miło wspominam tamte czasy.
Szanowny Panie Danielu , co do Jawy TS 350 , nie ma pan wiedzy w tym temacie TS 350 przejechałem ponad 40 tys. km . bez jakichkolwiek awarii, fakt używałem oleju Castrol TTS 1/60 , jak zawsze wszystko zależy od użytkownika
Guzik prawda co do Jawy. Jeździłem ponad 3 lata CZ 350. Baaaardzo wygodny. Zjechałem cały kraj. Nie zepsuł się. Zrobiłem ni 18 000 km. Sprzedałem. Do dziś mam zbiornik do CZ 350.
Z cyklu nie jeździłem ale się wypowiem, na temat Jawy. Jawy TS i starsze modele jeżdżą do dzisiaj, zobaczymy czy za parę lat te "plastiki" będą jeździć. Po części zgadzam się z tą opinią, ale jest mocno przesadzona i krzywdząca. Jawę da się naprawić w trasie, przy użyciu zwykłych narzędzi, nie trzeba specjalistycznego osprzętu. Do tego większość tych sprzętów nie była po prostu szanowana i zostały zakatowane. Do tej pory jeździłem na kilku motocyklach, ale żaden nie umywa się do uniwersalności i zwrotności Jawy, w moim wypadku CZ350.
Poznaje kolege z forum Jawa/CZ - wie co mowi, bo byl na Nordkapp'ie swoja CZeta :-)
A ja mam z CZ350 bardzo odmienne odczucia. Nigdy więcej. Do japońskich plastików też tego nie porównuj bo znajdź mi jawę która bez remontu pociągnie ponad 100 000km, a zadbane stare japońskie sporty to wielu dopiero wtedy pierwszy raz łańcuszek rozrządu zmienia
Jawą TS350 jezdziłem 8 lat, od nowości, Dwa razy byłem na Baraniej górze. Od początku wystarczyło dbać i samodzielnie serwisować.
A ja miałem jawę i złego słowa nie powiem, ile razy byłem nią nad morzem a dodam że jestem z południa Polski.
Daniel jest za młody i chyba nie wie ze kiedyś sie tylko jezdziło na jawach mz wsk itp a człowiek i tak był zadowolony 🙂
Tez miałem wspanialy sprzet ale miala ciezkie życie ze mna
Jawy, CZ, MZ, WSK, SHL-ehhh to były piękne czasy.
W chodne dni brało się gazete na klatę i jeździło.
Gazetę wyborczą
Na kolana
Twin sport?
Miałem SXV 550, jedyny motocykl którego faktycznie się bałem. Wgranie mapy fabrycznego zespołu Aprilii, zmiana wydechu i otwarcie airboxa robiła 80km na kole, 690'tki nie miały podejścia, teraz mam 700 SM i wydaje się tak ospała w porównaniu do Aprilii że aż wstyd nazywać to supermoto. Ale niestety największą wadą był fabryczny brak chłodnicy oleju który powodował że zajeżdżało panewki na korbach. I oczywiście za mały rozrusznik ale z silnika GY6 za 60zł był dwa razy mocniejszy. Ostatnią wadą jest umiejscowienie ECU bo główny przewód zagina się o 180 stopni i tam zawsze się przerywały przewody (między innymi w moim egzemplarzu)
ja mam zwykła drogową Aprilie Shiver, która ma ledwo 95KM a jak sie przesiadam na inne, czesto duzo mocniejsze motocykle to m isie wydaja ospałe :D taki urok Aprilii :D Włoskie konie m,echaniczne sa jakieś takie bardziej narowiste zawsze :D
Mam Suzuki Gsx1100G. Myślę że jako 1 motocykl to raczej bym nie polecał xd. Wspaniała maszyna. Jednakże wymagająca. Dzika agrwsywna i....... Kocham ją❤
Motocykle z tamtych lat miały niepowtarzalny klimat, cb900boldor, cbx750, yamaha xj1100maxim czy wspomniany gsx1100g. Dziś wydają się niesamowicie nieporęczne, prowadzą się słabo, hamulce mają takie sobie ale nadal ich klimat jest niesamowity.
Jako posiadacz Jawy 350 TS z 9 letnim stażem doceniam humor:)
A na serio - wymienione przez Ciebie wady to nic innego, jak:
- błędy ludzkie,
- brak jakiejkolwiek powszechnie dostępnej literatury jak to naprawiać a co dopiero kultury mechaniki,
- 1 książka w zabójczej cenie pokazujący proces naprawy 2T i 4T w moto z PRLu,
- brak dostępu do części:)
Sam Jawę użytkowałem jak enduro, turystyka czy nawet skuter do jazdy do pracy/z pracy - służyła dzielnie i dalej służy. Fakt, że po moim remoncie jak należy, ale które moto bez dobrego remontu pojeździ dłużej jak rok - dwa?
RRMoto gratuluje gustu w zakupie:)
Co do superbike bez kagańców - masakra, właśnie 2 rok koleguje się z R6 i jest to sprzęt, który najczęściej nie zdąży nauczyć pokory....
Pod koniec lat 90-tych miałem przyjemność przejechać się CR500.
Jezdziłem wtedy RMX250 i w porównaniu do mojej Suzi - to był potwór nie motocykl.
Doczepiasz pług i możesz pole orać.
Pierwszy raz trafiłem na ten kanał i jestem pod wrażeniem prowadzącego bardzo ładnie to się odbywa że tak powiem całokształt bardzo mi się podoba 😊 pozdrawiam
Przyciągnąłeś mnie do motobandy i rozbudziłeś na nowo motocyklizm. Płakać się chciało jak odchodziłem od tej ekipy, ale ich filmy nie były tym samym, choć materiały petita nadal ogląda się fajne. Natomiast no nie da się ukryć że tam gdzie Ty tam moja uwaga 😅👌
Do momentu kiedy mówiłeś o jawie słuchałem odcinka z uwagą. Miałem przez kilka lat nigdy nie zawiodła
A gdzie program o gsxr 1000 k3, k4???
Jawę kocham do dziś pękały czasem wodziki ale do był fajny motocykl i jeszcze jest pozdrawiam Panie Sobieszek
Jawa 350 TS mnie mega zaskoczyła w tym zestawieniu 🤣 Mój tato kupując nową Jawę miał problem z ruszeniem podczas odbioru bo kopniak nie chciał wrócić do pozycji zmiany biegów 🤣 Mamy ten sprzęt do tej pory od 1990 roku! :D
Czy ten program jest prowadzony w języku migowym?
Bzdury o Jawie. Swoją misję spełniła. To takie trochę jak dzieci wychowane na smartfonach kiedy im pokazać Atari 800xl. Tak czasem się River Ride nie wgrał i 15 minut psu w dupę, ale jaka była opcja? Dzisiaj motocykl często kupowany jest w drugiej kolejności. Dzieci odchowane sprzedaję kombi, kupuję hot hetcha i motocykl. Kiedyś i to nie tak dawno motocykl był po rowerze i to bez przerzutek. Na wsiach pierwsze to ciągnik, potem motorower, albo motocykl, żeby dojechać do gminy załatwić sprawy. Pragmatyzm. Od podniet są dziewczyny, a nie szlifierki.
Miałem Jawę 350TS z 89r. Problem z platynkami i jak mówisz rama pękała, akurat pękła koledze który odkupił od mnie .
Za młodu (lata '80, ETZ 250) latającą trumną były Hondy CB 350. Zabijały na potęgę. A ČZ 350 (roczna!) w podróży po PRL ' 81... rozpadła się na kawałki! Pozdrawiam
Mam TL z 97 roku, ale już po "kuracjach". Ale fakt jest, że tym sprzętem trzeba umieć jeździć. To nie taki śmieszny pojazd, jak BMW 1000 RR, którym każdy nowicjusz bez doświadczenia pojeździ.
Też miałem czarną TS 350 przez 3 lata i ani razu nie zaglądałem do silnika oprócz wymiany oleju .Nawet nie wiem co było pod pokrywą silnika bo nigdy żadnej nie zdejmowałem .Potem były MZetki i tam już tak wesoło nie było bo zawsze coś do naprawy w silniku .
Wszystko sprowadza się do tego jak kto dbał. Po zakupie nowej MZ TS 250/1 pojechałem na przegląd gwarancyjny. Diagnosta poprawił mi tylko kąt wyprzedzenia zapłonu i postawił pieczątkę w książce gwarancyjnej. Rok przejeździłem bez najmniejszej usterki. Sprzedałem, bo szedłem do wojska.
Z dostępnością do części zamiennych i tak był dramat.
Miałem Jawę Ts 350 i dwie 350 California, cioralem je niemiłosiernie po polach po lasach we dwie osoby, nie było z nimi większych problemów, rama nie pękała, w jednej padł regulator napięcia, oraz trzeba było ustawiać przerywacze..
Moja jawa też jeździła bez zarzutu.😊
17:07 jawa to jeszcze miała martwy punkt w kierownicy. Z oponami od snopowiązałki to było przeżycie , jazda takim wynalazkiem.
No i kiedy paliwo się skończyło , lepiej od razu rozsprzeglić , bo cylindry baz smarowania w moment były zatarte.
2:00 , 3:53 nie crf tylko cr, crf sa 4t
Fajny
W sumie to każdy na film z Danielem spoko
Miło się ogląda po całym dniu pracy
Co tam? Kupuję skuter! Hamuje tylko tylym! 🙂🙏
100% prawdy o Jawach👍 miałem 1990r od nowości. W pierwszym roku 4 kapitalki silnika i w cholere innych problemów. Moj kolega mial tez i przejechal bez remontu silnika 18 tys.km ale kluczem tu jest styl jazdy. Ja zawsze ostro tak jak pozniej na japoncach a on prawie sie odpychal noga przy kazdym ruszaniu zeby za bardzo nie przeciazyc motorka🙈😱
Jawa 350? Mój pierwszy i jak narazie ostatni ( bo bez prawa jazdy )motocykl ❤️❤️❤️
Kompletne bzdury o jawie opowiadasz. Wiejskie opowieści chłopiny co juz kupił zarżniętą i nie miał na mechanika. Chcesz to wpadnij pokażę ci jak chodzi CZ 350 z 82 która 19 lat stała w stodole a przestaniesz bajki opowiadać
Cześć,może chcecie do testu kawasaki zx6r 2007-2008r ;) ?
Moi koledzy mieli takie Jawy i Cezety i jakoś nie psuły się na potęgę.
A moi koledzy mieli nowe Jawy 350 na początku lat 80-tych i ciągle przy nich grzebali. Rzadko kiedy paliły na dwa gary. Z resztą... stare Jawy 350 miały ten sam problem z zapłonem.
@@rexmanr miałem dwie ts350 i zero problemów
Problem taki, że posiadacze sami naprawiali, a nie zawsze mieli pojęcie. Ts lipa sprzęgło? Zakładasz kosz z CZ po sprawie. .2 minusy Jawy wg mnie to dźwignia zm. biegów/kopnik, zbyt delikatny i wibracje bo silniczek bez żadnej poduszki.
No niestety mój przyjaciel zmierzył się z tą łatką "widow maker".... SV 1000, na wyjściu z zakrętu, tylne koło uciekło... 😞
Przy takiej gestykulacji redukcja robi się sama XD
Podoba mi się gestykulacja rąk jakiej używasz.Właśnie ręce od tego są i jest to jak najbardziej wskazane.A tak przy okazji Danielu-zauważ jak sporą wiedzę zgromadziliśmy na temat Jawy.Taką wiedzę trzeba by gromadzić latami.A tu zdobyliśmy to w jednej chwili ot tak.A może zrobiłeś to celowo?W każdym razie materiał jak zwykle ciekawy i z poczuciem humoru które lubię w Twoim wydaniu.Pozdrawiam.
Mi kolega odradził motocykl, który on sam posiadał a mi sie bardzo podoba , czyli CBR Fireblade 929 , mowil że straszny jest w prowadzeniu i pomimo wielu lat doswidczenia ze sportami na krótko u niego zawitał ten model , a ja sam nadal chcialbym nabyć ten model CBRki
Jeździłem Jawą przez 5 lat po 200 km dziennie średnio, ciężko to było nazwać jazdą, ja wariowałem tym motorem. Mieszkałem na dolnym Śląsku w Nowej Rudzie. Jeździłem po schodach, skarpach, lesie. Pozwoliła mi uciec wielokrotnie policji. Po trzech latach w javie silnik przełożyłem do cz jeździłem kolejne 2 lata. Zero awarii, rozpędzała się do 145, dawała radę ETZ 250. Na trasie srebrna góra, były takie zakręty że można było zobaczyć własną rejestrację z tyłu.
Z tymi oponami to Daniel źle mówisz dlaczego do Mocnego starszego litra nie kupuje się najlepszych opon ?
Przeciez ten chlop gada w caly swiat.
Kumpel kupił to zx10r na pierwszego sporta to po pół roku zamienił na zx6r bo go przerosło, mimo, że mu o tym mówiliśmy haha :D
najszczęśliwszy dzień to ten w którym wreszcie Jawa zapali na dwa gary :) a no i mega atrakcja na pikniki RRMoto... no chyba, że przestoi na lawecie cały zlot... i już :)
Jesli chodzi o najdziksze supermoto to chyba jednak numerem 1 bedzie Aprilia Dorsoduro 1200
Z jawa to akurat mało prawdy miałem takie dwie jako 16latek 350ts jeździliśmy często w dwie osoby i to po polnych drogach korzeniach i ani razu rama nie pękła 😂 fakt były kapryśne ale jak się mialo trochę doświadczenia i parę kluczy wszystko dało się naprawić. Największa ich wada było spalanie paliwa bak na krótko wystarczał 😂 Teraz jeżdżę Yamaha r6 i honda CBR1100xx 163km zero elektroniki i jest fajnie a nie niebezpiecznie 😉
Jest też maico 700 2t,
nie ma homologacji drogowej to raz. Mozna wiec założyć, że na zakup decyduje sie tylko ktos mega łupi albo mega odwazny. i mimo że to 2t to jednak współczesny 2T i pewnie znacznie lepiej wychowany i ułozony chocby z uwagi na zastosowanie wtrysku. no i na koniec...To jest nowy motocykl a nie sprzet, którego sie poszukuje bo juz ich nie ma....
@@thombike3742Mylisz się, konstrukcja pamięta lata 90, można go dalej kupić z gaźnikiem, jedno co to jest tam akceptowalne zawieszenie
Miałem taką Jawe i jeździłem nią wiele lat. Ale faktycznie awaryjny był niesłychanie. Zatarte łożysko na wale, pękający zbiornik paliwa i ciągle rozregulowujący się zapłon. Mimo wszystko wspominam go dobrze.
To podnoszeniem koła przy zmianie biegów w Aprili, przypomina mi mojego Ktma 525exc. Bezpiecznie szedl z gazu na 4 biegu.
Od KTM 990 wolę dorosoduro 750. 92konie w V2 miałem z 08 roku. Nic nie dawało mi tyle frajdy co Aprilia
Jak wspomniales o hondzie cr 500, to powinienies dodac tez kawasaki kx 500, bardzo podobna konstrukcja produkowana w podobnych latach, a oprocz tego do tej listy dodalbym jeszcze husaberga fe/ fc 650, ....to tez byl waryjot.
Ftr 1200 to motocykl który po wylaczeniu trakcji jest dziki i nie wybacza błędów
Całkowicie zgadzam się co do eksplodującej mocy dwusuwów. Wiem co mówię, miałem kiedyś Rometa Pony 50.
opisz jeszcze moze etz 251 , tylko tym razem zetelnie...
dzieki za material
ps. od nowosci mam zx10r 2007, moc jest (orginalnie obcieta na na pierwszych 3 biegach)..
To pierwszy i chyba jedyny raz kiedy JAWA zajęła pierwszą pozycję :) miałem i potwierdzam, „padaka” nr 1!
Wymagającym motocyklem jest Aprilia Futura RST 1000. Silnik v2 , bardzo czuły na obroty w zakręcie. Druga sprawa to zawieszenie, trzeba wyregulować zgodnie z instrukcją. Trzecia to łożysko tylniego koła, szybko się zurzywa i stąd zaskoczenie o braku stabilności. Pozdr.
Nie ma groźnych motocykli,są za to groźni kierowcy .
Co powiesz o moim hajabuza turbo ? 350 km/h można? Można
Bardziej awaryjnością zasłynęły triumphy niż Jawy. Co gorsze awaria angola bardziej wyczyści kieszeń
Mom dylemat, bo miołech i Jawy i mom teroz Triumpha, a dylemat jes tego typu jakiiygo kciuka dać,,,,,,,,
Zabrakło "KRWAWEJ SUZI" czyki suzuki GS 1100G 91 rok. Przekraczał magiczne 120 km/h na 1 a jak się wrzucało dwójkę to rama się tak wyginla, że w nowych sprzętach kanapa z zamka wyskakiwała. Prawdziwy killer
YAMAHA FZR 1000 z 89 roku osiaga 130 na pierwszym biegu . Jezdzilem i nic mi nie jest . "Sztuką jest zapie..alać , ale prawdziwym arcydzielem jest wiedzieć kiedy zwolnić" . L. w G. !
TL1000❤ mega fajny motocykl z harakter.
Bardzo dużo frajdy z tego jak oddaje moc tylny zawias łatwy w ogarnięciu. Wzbudza wiele zainteresowania no i jeszcze bardzo przystępna cena...polecam dla doświadczonych motocyklistów którzy cenią harakter nad zapier.....nie.
jak ogarnąłes tylny zawias?
Vtr 1000f , w pełni zdrowia naprawdę potrafi zaskoczyć :p v2 robi robotę a wrażenia z jazdy bezcenne. Faktycznie suzuki sv 1000 poszło po design ale stare linie nakreślone na kartce też mogą zaskoczyć pozytywnie. Nie trzeba mieć jakiś akcesoryjnych wydechów żeby się w nim zakochać , prostota jest najważniejsza .i przebieg 46 tkm nie jest nikomu dziwny jeśli wyprowadzamy motocykl na niedługi spacer co roku :) przyczepności
Kogo miałby zdziwic przebieg 46kkm w motocyklu sprzed 20 lat?
Jeżdżę od roku i myślę każdy motor jest niebezpieczny trzeba uważać co się robi a przesuwanie granicy nigdzie nie jeździ bezpiecznie ale możliwe. Broń palna też jest niebezpieczna i trzeba używając uważać a motor jest jak pocisk ❤
Brakuje S1000RR.
Jak dla mnie reszta mięknie przy Bawarii, sam ujeżdzam RRke którąś z kolei i mam porównanie do innych sportów.
Moze i systemy są ale i tak każdy śmiga na slicku albo chociażby na wyłączonej trakcji i to co ten sprzęt potrafi jest nie do opisania, dla porównania gsxr 1000 k4 z krótszym przelozeniem, mapą i paroma pierdołami jest dymany przez seryjną RRke na zwykłej mapie, nie wspominając o slicku
Co myślisz o Benelli 502x mam 184cm obecnie mam Varadero 125
Mam w/w moto i na wysokość ideolo ale szukał bym czegoś szybszego, skrzynia bez nadbiegu więc do 100km/h ok a później no...
bierz benelli 700 lub czekaj do kwietnia na kove 800
Pamiętaj że to chiński sprzęt wiec z jakością bywa różnie zależy jak trafisz ! Jeden zjechał Bałkany i bez problem nakręcił 50 tys ,a drugi co 5 tys na serwisie i nie wiadomo co ten motocykl boli ?
@@szejkmolo mysle też o honda deauville 700 hmm
@@Sylwester_agro motocykl to bardzo mocno inwidualna sprawa! Musisz wiedzieć do czego będziesz go używał i jaki masz budżet na zakup i serwis , ja z doświadczenia wiem że jeden motocykl nie spełni wszystkich moich wymagań, a jeżeli kupuje tylko jedną maszynę to kup taką aby nie traciła na wartości i na rocznik bym nie patrzył , a na stan techniczny
Jawa 350 Cz 350 miałem jeżdziłem wiele lat w latach 90 tych jedynym mankamentem były wodziki biegów jak się robiło kółeczka i łańcych spadł to się psuły. Ale silnik był tak prosty że w ciągu pół godziny wymieniałem tłoki z pierścieniami. ( mając przygotowane wcześniej uszczelki hermetyk i inne rzeczy) bo zaraz się uruchomią ludzie którzy coś tam słyszeli i widzieli że to niemożliwe
zx01R 2005
Dziadek miał Jawke 50 mustang, to dopiero było zakażenie. Za każdym razem jak wyjeżdżałem tym cudem techniki, ta menda musiała się zepsuć i konieczne było pchanie do domu, dosłownie nigdy nie wróciłem z działającym silnikiem. Do tego mam po niej pamiątkę bo przyjaralem sobie stopę gorącym wydechem...
Ooo tak Java mustang … matko boska więcej pchania niż jechania i ten tłok poziomo ktory zaraz robił jajowaty cylinder …
Rowniez bardzo niebezpieczne byly SHL 150 ze wzgledu na tzw pchane amortyzatory przedniego zawieszenia.. powodowalo to nurkowanie przodu...
Ja pamiętam MZ 251, mój kuzyn miał pęknięty kręgosłup po jednej z przejażdżek. Taka to maszyna była. Ale wygląd na tamte czasy robił wszystko.
Masz racje ! Mam BMW 1000Rr mit 207 PS z roku 2022 ma elektronikę ! Ale nie polecałbym go na pierwsze moto ! Bo w trakcie jazdy jest czujesz spokój ale jak spojrzysz na licznik to jest 300 km i ta szybkość lubi cię w minutę zgubić ! Jeżdżę 37 lat ma motocyklach ! No co do Jawa CZ 350 to była spoko bo wtedy robiłeś 27 000 kilometrów i motocykl leciał dalej do kogoś innego !