U mnie po pierwszym szpitalnym porodzie siłami natury czułam, że nie tak nie miało to wyglądać. Kolejne porody odbyły się poza szpitalem. Bardziej obawiałam rodzić w szpitalu niż w domu. Dom kojarzył mi się ze swoboda ruchów, intymnością i bezpieczeństwem.
Miałam lekarza prowadzącego i oczywiście rekomendował mi szpital ale i tak rodziłam w innych miejscach. Jestem z tych co szukają własnej ścieżki. Ale teraz wolałabym położna prowadzącą. Jestem z małego miasteczka i nie ma tutaj dużego wyboru.
Pozdrawiam serdecznie obie Położne. U Pani Izabeli w pandemii korzystałam ze szkoły rodzenia on-line. Panią Monikę podziwiam i obserwuję bo jestem ze Szczecina. Jestem mamą wcześniaka. W poradni okulistycznej spotykam mamy bliźniąt. Każda chciała rodzić przez CC , jednak na którymś etapie swojej ciąży spotykała lekarza, który twierdził że będzie to poród naturalny. I bez dyskusji... Zastanawia mnie o co z tymi porodami bliźniąt chodzi.
Polskie standardy opieki okołoporodowej mówią, że fizjologicznie przebiegająca ciąża bliźniacza nie jest wskazaniem do cesarki. Teoretycznie nie można sobie więc cc zażyczyć, aczkolwiek mój lekarz jak go o to zapytałam przyznał, że jeśli nie będę chciała rodzić naturalnie, to nikt mi cesarki nie odmówi. Jestem w 32 tc bliźniaczej i próbuję podjąć dobrą decyzję co do sposobu i miejsca rozwiązania. W Krakowie podejście lekarzy jest różne, co lekarz to opinia. Jedni robiliby cesarkę niezależnie od wskazań, inni namawiają do porodu drogami natury.
Zauważyłam, że na Zachodzie porody miednicowe siłami natury mają miejsce a u nas przyjęto tylko cesarskie cięcie jeśli chodzi o taki poród nie daje się kobietom możliwości rodzić naturalnie tak ułożonego dziecka w szpitalu. Mój tato jest dzieckiem urodzonym miednicowo w domu rocznik 1955.
Nie każdy partner umie być wspierający. Mój był ze mną ale był kierowca i biernym obserwatorem w trakcie. Nie interesował się tymi kobiecymi tematami. Był ze mną tylko przy pierwszym porodzie ale czułam że mężczyźni w trakcie porodu nie powinni być obecni.
U mnie po pierwszym szpitalnym porodzie siłami natury czułam, że nie tak nie miało to wyglądać. Kolejne porody odbyły się poza szpitalem. Bardziej obawiałam rodzić w szpitalu niż w domu.
Dom kojarzył mi się ze swoboda ruchów, intymnością i bezpieczeństwem.
Miałam lekarza prowadzącego i oczywiście rekomendował mi szpital ale i tak rodziłam w innych miejscach. Jestem z tych co szukają własnej ścieżki.
Ale teraz wolałabym położna prowadzącą. Jestem z małego miasteczka i nie ma tutaj dużego wyboru.
Pozdrawiam serdecznie obie Położne. U Pani Izabeli w pandemii korzystałam ze szkoły rodzenia on-line. Panią Monikę podziwiam i obserwuję bo jestem ze Szczecina. Jestem mamą wcześniaka. W poradni okulistycznej spotykam mamy bliźniąt. Każda chciała rodzić przez CC , jednak na którymś etapie swojej ciąży spotykała lekarza, który twierdził że będzie to poród naturalny. I bez dyskusji... Zastanawia mnie o co z tymi porodami bliźniąt chodzi.
Polskie standardy opieki okołoporodowej mówią, że fizjologicznie przebiegająca ciąża bliźniacza nie jest wskazaniem do cesarki. Teoretycznie nie można sobie więc cc zażyczyć, aczkolwiek mój lekarz jak go o to zapytałam przyznał, że jeśli nie będę chciała rodzić naturalnie, to nikt mi cesarki nie odmówi. Jestem w 32 tc bliźniaczej i próbuję podjąć dobrą decyzję co do sposobu i miejsca rozwiązania. W Krakowie podejście lekarzy jest różne, co lekarz to opinia. Jedni robiliby cesarkę niezależnie od wskazań, inni namawiają do porodu drogami natury.
Zauważyłam, że na Zachodzie porody miednicowe siłami natury mają miejsce a u nas przyjęto tylko cesarskie cięcie jeśli chodzi o taki poród nie daje się kobietom możliwości rodzić naturalnie tak ułożonego dziecka w szpitalu. Mój tato jest dzieckiem urodzonym miednicowo w domu rocznik 1955.
Nie każdy partner umie być wspierający. Mój był ze mną ale był kierowca i biernym obserwatorem w trakcie. Nie interesował się tymi kobiecymi tematami. Był ze mną tylko przy pierwszym porodzie ale czułam że mężczyźni w trakcie porodu nie powinni być obecni.